https://hsdxd.usermd.net/w/api.php?action=feedcontributions&user=83.10.5.58&feedformat=atomHigh School DxD Wiki - Wkład użytkownika [pl]2024-03-28T23:24:54ZWkład użytkownikaMediaWiki 1.23.1https://hsdxd.usermd.net/wiki/Diabelski_PionekDiabelski Pionek2018-08-14T12:00:10Z<p>83.10.5.58: /* Znane Królowe */</p>
<hr />
<div>[[File:Diabelski Pionek 1 (anime).jpg|thumb|300px|Diabelskie Pionki widziane w anime.]]<br />
{{H:title|'''Diabelski Pionek'''|悪魔の駒(イーヴィル・ピース – Īviru Pīsu)}}, znany również jako '''Figury Diabłów''' – 15 figur szachowych wręczanych [[Diabeł|diabłom]] najwyższej klasy, aby mogli wskrzeszać inne istoty do postaci diabłów i tym samym podnieść swoje rangi.<br />
<br />
== Opis==<br />
[[File:Rias Gremory+Issei Hyoudou (light novel-art) Diabelski Pionek.jpg|thumb|left|[[Rias Gremory|Rias]] trzymająca figurę Gońca.]]<br />
System Diabelskiego Pionka został stworzony przez [[Ajuka Belzebub|Ajukę Belzebuba]] w celu pomocy odbudowy diabelskiego społeczeństwa po Wielkiej Wojnie. Podczas gdy większość diabłów była w stanie przystosować się do nowo powstałego systemu, tylko frakcja Starych Maou [[Brygada Chaosu|Brygady Chaosu]] opierała się używaniu tego systemu, jako że miał on przynosić hańbę diabłom poprzez wskrzeszanie ludzi i innych istot pod postacią diabłów.<br />
<br />
Stworzenie Diabelskiego Pionka doprowadziło do powstania [[Królewska Gra|Królewskiej Gry]].<br />
<br />
Gdy diabeł otrzymuje prawo do posiadania Diabelskich Pionków, udaje się na terytorium Maou i dotyka pomnika, który rejestruje go wtedy jako Króla. <br />
<br />
== Wygląd ==<br />
Diabelskie Pionki wyglądają identycznie jak figury szachowe, jednak świecą zgodnie z kolorem magii danego użytkownika.<br />
<br />
==<span style="line-height: 19px; color: rgb( 255, 0, 0);">Zdolności</span>==<br />
Zgodnie z regułami szachów, każdy wysokoklasowy diabeł otrzymuje piętnaście figur, jedną Królową ♛, <span style="font-size:13px;line-height:21px;">dwie Wieże ♜,</span><span style="font-size:13px;line-height:21px;"> </span><span style="font-size:13px;line-height:21px;">dwóch Gońców ♝, </span><span style="font-size:13px;line-height:21px;">dwóch Skoczków ♞ i osiem Pionów ♟. Za ich pomocą może wskrzesić dowolną istotę jako diabła, aczkolwiek niektóre z nich (na przykład bogowie), nie mogą stać się diabłami. Bywa również i tak, że w zależności od mocy wskrzeszanej osoby, trzeba czasem zużyć na ten cel więcej niż jedną figurę. Tak na przykład było z [[Issei Hyoudou|Isseiem Hyoudou]], na którego [[Rias Gremory|Rias]] musiała poświęcić wszystkich osiem Pionków. Wysokoklasowe diabły mogą się również wymieniać między sobą swoimi sługami, jednak ich wartość musi być sobie równa.</span><br />
<br />
==Figury==<br />
Siła, talenty i doświadczenie odgrywają dużą rolę w tym, ile figur będzie niezbędnych do wskrzeszenia danej osoby. Dwie różne figury nie mogą zostać użyte jednocześnie.<br />
<br />
===<u>Królowa</u>===<br />
'''Królowa''' (女王 ''Kuīn'') jest warta dziewięć Pionów. Posiada ona wszystkie cechy Gońca, Wieży oraz Skoczka, co czyni ją najbardziej zbalansowaną i jednocześnie najpotężniejszą z figur. Jak dotąd niemal wszystkie poznane w serii Królowe były kobietami. Jedyne wyjątki to Tannin i Alivian.<br />
====Znane Królowe====<br />
<br />
<br />
{| class="wikitable" style=" text-align: center"<br />
! Imię<br />
! Płeć<br />
! Przynależność<br />
|-<br />
| [[Akeno Himejima]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Rias Gremory]]<br />
|-<br />
| Alivian<br />
| Mężczyzna<br />
| Parostwo [[Seekvaira Agares|Seekvairy Agares]]<br />
|-<br />
| [[Gryfia Lucyferiusz]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| [[Ingvild Lewiatan]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Hyoudou Isseia]]<br />
|-<br />
| [[Kuisha Abaddon]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| Sectaas Barbatos<br />
| Mężczyzna<br />
| Parostwo [[Magdaran Bael|Magdarana Baela]]<br />
|-<br />
| [[Tannin]]<br />
| Mężczyzna<br />
| Parostwo [[Mefisto Feles]]a<br />
|-<br />
| [[Tsubaki Shinra]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Yubelluna]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|}<br />
<br />
===<u>Wieża</u>===<br />
'''Wieża''' (戦車 ''Rūku'') jest warta pięć Pionów. Posiada olbrzymią siłę i jest dobra zarówno w ataku, jak i w obronie. Jej wadą jest jednak mała szybkość, przez co łatwo może zostać pokonana przez słabszego, ale za to bardziej mobilnego wroga. Za jej pomocą można również wykonać [[wikipedia:pl:Roszada|roszadę]].<br />
<br />
====Znane Wieże====<br />
<br />
<br />
{| class="wikitable" style=" text-align: center"<br />
! Imię<br />
! Płeć<br />
! Przynależność<br />
|-<br />
| Bahamut<br />
| Nieznana<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| [[Gandoma Balam]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Isabela]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Koneko Toujou]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Rias Gremory]]<br />
|-<br />
| [[Ladora Buné]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Loup Garou]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Rossweisse]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Hyoudou Isseia]]<br />
|-<br />
| [[Surtr Drugi]] '''(Pion Mutacji)'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| [[Tsubasa Yura]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Xuelan]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|}<br />
<br />
===<u>Goniec</u>===<br />
'''Goniec''' (僧侶 ''Bishoppu'') jest wart trzy Piony. Goniec posiada duże umiejętności magiczne, dzięki którym może korzystać z szerokiej gamy zaklęć (obronnych, zaczepnych, leczących, itp.). Jednakże korzystanie z potężnych czarów zużywa jego zapasy energii, co czyni go podatnym na ataki fizyczne.<br />
<br />
====Znani Gońcy====<br />
<br />
<br />
{| class="wikitable" style=" text-align: center"<br />
! Imię<br />
! Płeć<br />
! Przynależność<br />
|-<br />
| [[Asia Argento]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Hyoudou Isseia]]<br />
|-<br />
| [[Coriana Andrealphus]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Gasper Vladi]] '''(Pion Mutacji)<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Rias Gremory]]<br />
|-<br />
| Heinrich Cornelius Agrippa<br />
| Mężczyzna<br />
| Parostwo [[Zeoticus Gremory|Zeoticusa Gremory]]<br />
|-<br />
| [[Kuroka]] '''(Dwie Figury)<br />
| Kobieta<br />
| Wyganay Diabeł<br />
|-<br />
| [[MacGregor Mathers]] '''(Dwie Figury)'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| Mihae<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Misteeta Sabnock]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Momo Hanakai]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Ravel Phenex]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Hyoudou Isseia]]<br />
|-<br />
| [[Reya Kusaka]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|}<br />
<br />
===<u>Skoczek</u>===<br />
'''Skoczek''' (騎士 ''Naito'') jest wart trzy Piony. Skoczek posiada olbrzymią szybkość oraz mobilność, co umożliwia mu przeprowadzanie szybkich ataków i manewrów. Jego wadą jest słaba obrona, co naraża go na silne ataki, jeśli nie zachowa dostatecznej ostrożności. Kolejną wadą Skoczka są jego nogi, które jeśli zostaną zranione, to jego szybkość zmaleje.<br />
<br />
====Znani Skoczkowie====<br />
<br />
<br />
{| class="wikitable" style=" text-align: center"<br />
! Imię<br />
! Płeć<br />
! Przynależność<br />
|-<br />
| [[Bennia]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Beruka Furcas]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Karlamine]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Liban Crocell]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Siris]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Souji Okita]] '''(Dwie Figury)<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| [[Tomoe Meguri]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Xenovia Quarta]]<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Hyoudou Isseia]]<br />
|-<br />
| [[Yuuto Kiba]]<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Rias Gremory]]<br />
|}<br />
<br />
===<u>Pion</u>===<br />
'''Pion''' (兵士 ''Pōn'') jest wart jednego Piona. Jego główną umiejętnością jest Promocja, która umożliwia mu zmienienie się w każdą z figur (poza Królem), gdy tylko wkroczy na teren wroga lub pozwoli mu na to jego Król.<br />
<br />
====Znane Piony====<br />
<br />
<br />
{| class="wikitable" style=" text-align: center"<br />
! Imię<br />
! Ile<br />
! Płeć<br />
! Przynależność<br />
|-<br />
| [[Beowulf]]<br />
| '''?'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| Bürent<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Enku]]<br />
| '''?'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sirzechsa Lucyfera]]<br />
|-<br />
| [[Genshirou Saji]]<br />
| '''4'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| [[Ile i Nel|Ile]]<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Issei Hyoudou]] '''(Piony Mutacji)'''<br />
| '''8'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Rias Gremory]]<br />
|-<br />
| Li<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| Marion<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Mira]]<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Ile i Nel|Nel]]<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| Ni<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|-<br />
| [[Regulus]]<br />
| '''7'''<br />
| Mężczyzna<br />
| [[Parostwo Sairaorga Baela]]<br />
|-<br />
| [[Ruruko Nimura]]<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Sony Sitri]]<br />
|-<br />
| Shuriya<br />
| '''1'''<br />
| Kobieta<br />
| [[Parostwo Risera Feneks]]<br />
|}<br />
<br />
==<span style="line-height: 19px; color: rgb( 255, 0, 0);">Odmiany</span>==<br />
===<u>Pion Mutacji</u>===<br />
'''Pion Mutacji''' (変異の駒(ミューテーション・ピース) ''Myūtēshon Pīsu'') jest specjalną i bardzo rzadką figurą. Można jej użyć, kiedy wskrzeszenie jakiejś osoby wymaga więcej niż jednej figury. Są one jednak bardzo rzadkie i posiada go najwyżej jeden na dziesięciu diabłów. Może się także zdarzyć, że normalne figury same ulegną mutacji. <br />
<br />
===<u>Nieużywany Pion</u>===<br />
Kolejną specjalną figurą jest ''Nieużywany Pion''. Otóż nieużywana figura, która dotąd nie została na nikogo zużyta, może ulec zmianie lub transformacji, gdy moc jej pana zwiększy się, lub ulegnie przemianie.<br />
<br />
===<u>Król</u>===<br />
Król to specjalna figura, która powstała na samym początku istnienia Królewskiej Gry. W przeciwieństwie do pozostałych figur, nie daje żadnych specjalnych mocy, a tylko znacznie wzmacnia zdolności swojego właściciela. Jednak jego użycie jest ograniczone pewnymi restrykcjami. Przede wszystkim figury nie może otrzymać ktoś, kto został wskrzeszony za pomocą Diabelskiego Pionka, gdyż jeśli obie figury połączą się w ciele posiadacza, to może to stanowić zagrożenie dla jego życia. Do tego użytkownik może zginąć od nadmiaru mocy, jeśli figura za bardzo wzmocni jego siłę. Stworzono tylko dziewięć figur Króla, ale rząd zabronił ich używania, gdyż obawiano się, że diabły użyją ich do złych celów.<br />
<br />
==<span style="line-height: 19px; color: rgb( 255, 0, 0);">Ciekawostki</span>==<br />
*Kiedy ciało Isseia zostało zniszczone, a jego Diabelskie Pionki zostały wezwane, Issei był w stanie tymczasowo połączyć się poprzez nie ze swoim mieczem, [[Ascalon|Ascalonem]]. Był wtedy zmienić jedną z figur w Ascalona i wręczyć go Yuuto Kibie.<br />
*Ajuka Belzebub zdradził, że Diabelskie Pionki mają wiele ukrytych tajemnic, ale żadnej z nich nie ujawnił, gdyż woli, aby użytkownicy sami je odkryli.<br />
*Za pomocą Diabelskich Pionków można również wskrzesić duszę Boskiego Daru, o ile zamanifestuje swoją obecność.<br />
*Jak dotąd żadna z poznanych Wież nie posiada wrodzonego Boskiego Daru.<br />
*Jak dotąd wszystkie kobiety-Piony zostały wskrzeszone za pomocą jednej figury, ale wszyscy znani mężczyźni-Piony potrzebowali na wskrzeszenie przynajmniej kilka figur.<br />
*Jak dotąd wszyscy posiadacze Pionów Mutacji to mężczyźni.<br />
[[Kategoria:Diabeł]]<br />
[[Kategoria:Przedmioty]]<br />
[[Kategoria:Terminologia]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Light_novel_tom_24Light novel tom 242018-08-13T19:19:15Z<p>83.10.5.58: </p>
<hr />
<div>{{Infobox episode - High School DxD<br />
| name = Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania<br />
| image = [[Plik:Light novel (tom 24) okładka.jpg|240px]]<br />
| caption = <br />
| Kana = キャンパス外学習の恐ろしい刈り取り師<br />
| Romaji = Kyanpasu-gai gakushū no osoroshī karitori-shi<br />
| Season/Episode = <br />
| Air/Release Date = 17 listopada 2017<br />
| ISBN = <br />
| Novel = <br />
| Manga = <br />
| Anime = <br />
| Previous = [[Light novel tom 23|Mecz z Jokerem ]]<br />
| Next = [[Light novel tom 25|Yggdrasil Zajęć Wakacyjnych]]}}<br />
'''''Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania''''' to dwudziesty czwarty tom powieści ''[[High School DxD (light novel)|High School DxD]]'', będący także trzecim tomem historii [[Czerwony Cesarski Smok Płonącej Prawdy × Biały Cesarski Smok Porannej Gwiazdy: Prawdziwy Smok Akademii Kuou]].<br />
<br />
==Rozdziały==<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
*[[Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!]]<br />
*[[Żywot 2. Bóg Śmierci i Slash Dog]]<br />
*[[Żywot 3. Prawda na temat kotów, początek meczu]]<br />
**[[High school DxD Tom 24 - Członkowie Drużyny|Członkowie Drużyny]]<br />
**[[Moja Księżniczka]]<br />
*[[Slash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga]]<br />
*[[Żywot 4. Człowiek który osiągnął swój limit i Ostateczny Smok Zła]]<br />
**[[Pięść i Kły]]<br />
**[[Ostateczny Upadek. Lodowa Księżniczka]]<br />
*[[Slash 2. Slash Dog/Upadły Psi Bóg]]<br />
**[[Żywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Nowy Żywot|Nowy Żywot]]<br />
**[[Sztuczna Transcendentalność]]<br />
**[[Tajna Rozmowa]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Posłowie|Posłowie]]<br />
<br />
==Opis==<br />
???<br />
<br />
==Postacie==<br />
=== Główne ===<br />
*[[Issei Hyoudou]]<br />
*[[Rias Gremory]]<br />
*[[Akeno Himejima]]<br />
*[[Asia Argento]]<br />
*[[Koneko Toujou]]<br />
*[[Rossweisse]]<br />
*[[Kuroka]]<br />
*[[Xenovia Quarta]]<br />
*[[Irina Shidou]]<br />
*[[Ravel Phenex]]<br />
*[[Yuuto Kiba]]<br />
*[[Gasper Vladi]]<br />
<br />
=== Powracające ===<br />
*[[Vali Lucyfer]]<br />
*[[Tobio Ikuse]]<br />
*[[Bennia]]<br />
*[[Vasco Strada]]<br />
*[[Le Fay Pendragon]]<br />
*[[Artur Pendragon]]<br />
*[[Bikou]]<br />
*[[Gogmagog]]<br />
*[[Lint Sellzen]]<br />
*[[Lavinia Reni]]<br />
*[[Crom Cruach]]<br />
*[[Fenrir]]<br />
*[[Sirzechs Lucyfer]]<br />
*[[Ajuka Belzebub]]<br />
*[[Serafall Lewiatan]]<br />
*[[Falbium Asmodeusz]]<br />
*[[Azazel]]<br />
*[[Mahabali]]<br />
*[[Valerie Tepes]]<br />
*[[Roygun Belfegor]]<br />
*[[Suzaku Himejima]]<br />
*[[Grayfia Lucyferiusz]]<br />
*[[Mahabali]]<br />
*[[Lady Feneks]]<br />
*[[Zeoticus Gremory]]<br />
*[[Venelana Gremory]]<br />
*[[Barakiel]]<br />
*[[Touji Shidou]]<br />
*[[Griselda Quarta]]<br />
*[[Odyn]]<br />
*[[wikipedia:pl:Zeus|Zeus]]<br />
*[[wikipedia:pl:Widar|Widar]]<br />
<br />
===Nowe===<br />
*[[wikipedia:pl:Lilith|Lilith]]<br />
*[[Orcus]]<br />
*[[Natsume Minagawa]]<br />
*[[Kouki Samejima]]<br />
*[[Seiryuu Kushihashi]]<br />
*[[Genbu Doumon]]<br />
*[[Sha Wujing]]<br />
*[[Zhu Bajie]]<br />
*[[Juzo Hyoudou]]<br />
*[[Balberith]]<br />
*[[Verrine]]<br />
*[[Mrs. Shidou]]<br />
<br />
===Antagoniści===<br />
*[[Hades]]<br />
*[[Thanatos]]<br />
<br />
<br />
[[Kategoria:Tomy powieści]]<br />
[[Kategoria:Media]]<br />
[[Kategoria:Light Novel]]<br />
[[Kategoria:Przegląd]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Light_novel_tom_25Light novel tom 252018-08-13T19:17:18Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "{{Infobox episode - High School DxD | name = Yggdrasil Zajęć Wakacyjnych | image = 240px | caption = | Kana..."</p>
<hr />
<div>{{Infobox episode - High School DxD<br />
| name = Yggdrasil Zajęć Wakacyjnych<br />
| image = [[Plik:Light novel (tom 25) okładka.jpg|240px]]<br />
| caption = <br />
| Kana = 夏期講習のユグドラシル<br />
| Romaji = Kaki kōshū no yugudorashiru<br />
| Season/Episode = <br />
| Air/Release Date = 20 marca 2018 <br />
| ISBN =<br />
| Novel = <br />
| Manga = <br />
| Anime = <br />
| Previous = [[Light novel tom 24|Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania]]<br />
| Next = [[True Light Novel tom 1|Walijski Smok Nowej Szkolnej Drużyny]]}}<br />
'''''Yggdrasil Zajęć Wakacyjnych''''' to dwudziesty piąty tom powieści ''[[High School DxD (light novel)|High School DxD]]'', będący także czwartym tomem historii [[Czerwony Cesarski Smok Płonącej Prawdy × Biały Cesarski Smok Porannej Gwiazdy: Prawdziwy Smok Akademii Kuou]].<br />
<br />
==Rozdziały==<br />
*[[High school DxD Tom 25 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
*[[Przyczyna Transcendentalności]]<br />
*[[High school DxD Tom 25 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
*[[Żywot 1. Oficjalne swaty nauczycielki]]<br />
*[[Żywot 2. Morze Mleka i Gra Maou]]<br />
**[[Balberith i Verine]]<br />
**[[Widar]]<br />
**[[High school DxD Tom 25 - Członkowie Drużyny 1|Członkowie Drużyny 1]]<br />
*[[Żywot 3. Bitwa w Yggdrasilu]]<br />
*[[Żywot. DxD Kontra Życie. BOSKI Czerwony Smok rzuca wyzwanie Bogom]]<br />
*[[Nowy Mrok. Z Innego Świata]]<br />
**[[Longinus]]<br />
**[[Drużyna Kwalifikacyjna]]<br />
**[[Drużyny biorące udział w głównym wydarzeniu Pierwszego Międzynarodowego Turnieju Królewskiej Gry, "Pucharze Azazela"]]<br />
**[[Bogowie Piekła]]<br />
**[[High school DxD Tom 25 - Członkowie Drużyny 2|Członkowie Drużyny 2]]<br />
*[[Następny Żywot]]<br />
*[[High school DxD Tom 25 - Posłowie|Posłowie]]<br />
<br />
==Opis==<br />
???<br />
<br />
==Postacie==<br />
=== Główne ===<br />
*[[Issei Hyoudou]]<br />
*[[Rias Gremory]]<br />
*[[Akeno Himejima]]<br />
*[[Xenovia Quarta]]<br />
*[[Asia Argento]]<br />
*[[Ravel Phenex]]<br />
*[[Irina Shidou]]<br />
*[[Koneko Toujou]]<br />
*[[Rossweisse]]<br />
*[[Yuuto Kiba]]<br />
*[[Gasper Vladi]]<br />
<br />
=== Powracające ===<br />
*[[Bova Tannin]]<br />
*[[Ouryuu Nakiri]]<br />
*[[Elmenhilde Galnstein]]<br />
*[[Grayfia Lucyferiusz]]<br />
*[[Roygun Belfegor]]<br />
*[[Göndul]]<br />
*[[Crom Cruach]]<br />
*[[Indra]]<br />
*[[Ajuka Belzebub]]<br />
*[[Fafnir]]<br />
*[[Widar]]<br />
*[[Apollo]]<br />
*[[Midgardsormr]]<br />
*[[Vali Lucyfer]]<br />
*[[Kuroka]]<br />
*[[Tobio Ikuse]]<br />
*[[Sairaorg Bael]]<br />
*[[Cao Cao]]<br />
*[[Genshirou Saji]]<br />
*[[Dulio Gesualdo]]<br />
*[[Riser Phenex]]<br />
*[[Diehauser Belial]]<br />
*[[Inne_postaci#Rodzice_Isseia|Gorou Hyoudou]]<br />
*Shiva<br />
*Balberith<br />
*Verrine<br />
*Typhon<br />
<br />
===Nowe===<br />
*Ddraig<br />
*Brynhildr<br />
*Artemis<br />
*Mitsuya Kanzaki<br />
*Shizuka Kirino<br />
*Chichigami<br />
*Helmwige<br />
*Ortlinde<br />
*Grimgerde<br />
*Scwertleite<br />
*Fulla<br />
*Hlin<br />
*Gna<br />
*Zeno<br />
*Bennu<br />
*Kurma<br />
*Vasuki <br />
<br />
===Antagoniści===<br />
*[[Hades]]<br />
*Nyx<br />
*Erebus<br />
*Angra Mainyu<br />
*Tartarus <br />
<br />
<br />
[[Kategoria:Tomy powieści]]<br />
[[Kategoria:Media]]<br />
[[Kategoria:Light Novel]]<br />
[[Kategoria:Przegląd]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/WidarWidar2018-08-13T19:05:52Z<p>83.10.5.58: </p>
<hr />
<div>{{Character infobox - High School DxD<br />
|name = Widar<br />
|image =<br />
|caption =<br />
|Kana = ヴィーザル<br />
|Romaji = Vu~īzaru<br />
|Race = [[Bóg i Budda|Bóg]]<br />
|Nicknames = Bóg Zemsty<br> Pogromca Fenrira<br />
|Hair Color = Biało-złote<br />
|Eye Color = Złote<br />
|Gender =Mężczyzna<br />
|Equipment = <br />
|Relatives = [[Odyn]] (ojciec)<br> [[wikipedia:pl:Thor|Thor]] (starszy brat)<br> Baldur (starszy brat)<br>[[Vali Lucyfer]] (przybrany brat)<br />
|Affiliations = Asgard (obecny przywódca)<br>Sprzymierzona Drużyna Królów Przyjemności (tymczasowo)<br />
|Status = Żyje<br />
|Ranking = Bóg<br> Szef Bogów Północy <br />
|Voice Actor =}}<br />
'''Widar''' jest obecnym szefem bogów z Północy i Bogiem Zemsty. Jest też trzecim synem [[Odyn]]a i młodszym bratem Thora.<br />
<br />
==Wygląd zewnętrzny==<br />
Widar jest wysokim, przystojnym mężczyzną, pochodzącym z Europy północnej. Wygląda, jakby miał dwadzieścia lat. Ma biało-złote włosy, złote oczy i brodę, Jego strojem jest biała szata.<br />
<br />
==Osobowość==<br />
Widar ma swobodny sposób bycia i jest przyjazną osobą.<br />
<br />
==Historia==<br />
<br />
==Postać w utworze==<br />
===[[Czerwony Cesarski Smok Płonącej Prawdy × Biały Cesarski Smok Porannej Gwiazdy: Prawdziwy Smok Akademii Kuou]]===<br />
Widar pojawił się po raz pierwszy w [[Light novel tom 23|tomie dwudziestym trzecim]], wraz ze swoim przyjacielem, [[Apollo|Apollem]], kiedy spotkał się z Valim, [[Issei Hyoudou|Isseiem]] i [[Genshirou Saji|Sajim]]. Widar stwierdził wtedy, że Thor byłby lepszym przywódcą Północy od niego, ale został zapieczętowany wraz z [[666 (Trihexa)|Trihexą]]. Vali pyta się go wtedy, ilu jeszcze zostało złych bogów na świecie, po wojnie ze Smokami Zła. Potem Widar ostrzega ich, że kiedy zmierzą się w meczu, nie da się łatwo pokonać.<br />
<br />
==Moce i umiejętności==<br />
Jako obecny szef bogów z Północy i syn Odyna, Widar jest niesamowicie silny.<br />
<br />
==Ciekawostki==<br />
*Widar jest jedyną osobą, której boi się Fenrir. Być może dlatego, że to właśnie Widar zabił Fenrira podczas Ragnaröku.<br />
{{Character Box}}<br />
[[Kategoria:Postaci]]<br />
[[Kategoria:Bohaterowie]]<br />
[[Kategoria:Asgard]]<br />
[[Kategoria:Bóg i Budda]]<br />
[[Kategoria:Postacie mitologiczne]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_Pos%C5%82owieHigh school DxD Tom 24 - Posłowie2018-08-13T17:26:34Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Dawno się nie widzieliśmy, tutaj Ishibumi Ichiei. Wreszcie dotarliśmy do dwudziestego czwartego tomu. Najpierw chciałbym was wszystkich przeprosić. W tomach dwudzie..."</p>
<hr />
<div>Dawno się nie widzieliśmy, tutaj Ishibumi Ichiei. Wreszcie dotarliśmy do dwudziestego czwartego tomu. Najpierw chciałbym was wszystkich przeprosić. W tomach dwudziestym trzecim oraz DX4, napisałem że następny tom skupi się na meczu pomiędzy Rias i Valim, a także na meczu pomiędzy Drużyną Iseia, a Drużyną Królów Przyjemności, ale opisałem tylko starcie pomiędzy drużynami Rias i Valiego. Napisałem tak, gdyż pierwotnie chciałem opisać te dwa ważne mecze razem, podczas gdy historia Koneko, Kuroki oraz Ponurych Żniwiarzy miała stanowić dla nich tło. Biorąc jednak pod uwagę moją energię, harmonogram i liczbę stron, poczułem że nie da się wcisnąć tylu rzeczy w jeden tomik, więc postanowiłem rozdzielić te wydarzenia pomiędzy tom dwudziesty czwarty, oraz dwudziesty piaty, który będzie miał premierę w przyszłości. Dzięki temu obie historie będą mogły zostać opisane bardziej szczegółowo, a zachowanie pierwotnego planu byłoby bowiem za dużym wyzwaniem. Z tego też powodu, prawdopodobnie całość DxD zamknie się w większej ilości tomów, niż to pierwotnie zakładałem. Teraz trochę słów na temat tegoż tomu.<br />
<br />
<br />
'''''Koneko (Shirone) i Kuroka zostały narzeczonymi Isseia!'''''<br />
<br />
W tym tomie przyszła kolej na Koneko i Kurokę, a także opowiedziałem historię na temat ich przeszłości. Wcześniej nie poświęciłem za wiele miejsca ich rodzicom, gdyż było to ważne dla fabuły. Aby mogły stać się częścią nowej rodziny, ich przeszłość została dokładnie opisana Iseiowi oraz czytelnikom, podczas gdy ich własne problemy zostały rozwiązane i zakończone przez starcie pomiędzy siostrami. Wprawdzie Koneko została Shirone…oba jej imiona nadal będą używane. W końcu, włącznie ze zbiorami opowiadań, napisałem ponad dwadzieścia siedem tomów, w których używałem imienia Koneko. Podejrzewam, że w przyszłości będę się często mylił, więc postanowiłem że będę korzystał z obu imion. …Cóż, jeśli czytelnicy będą woleli „Koneko”, to zawsze mogą zdecydować, które imię im się bardziej podoba. Proszę was, polubcie nowe narzeczone Iseia.<br />
<br />
<br />
'''''Nowe techniki piersi!'''''<br />
<br />
Ise zdobył dwie nowe techniki powiązane z piersiami, Super Cyckową Armatę Falową oraz Cyckowy Telefon. Skoro to działo falowe, to dlaczego strzela promieniem? Czytelnicy czują się pewnie zagubieni, ale proszę, dla dobra płynności językowej zignorujcie ten mały problem. Jeśli będziecie za bardzo inwigilować piersiowe techniki Iseia, to zagubicie się w tym. Ta całkowicie nowa technika pozwoliła mu pokonać jednego z najpotężniejszych Ponurych Żniwiarzy. Do tego pojawił się jego dziadek. Cóż, jest staruszkiem zboczonym równie mocno, co jego wnuk, więc rozumiał jego potencjał lepiej, niż ktokolwiek inny. Do tego Ise stał się sławny nawet w świecie buddyjskim. Zastanawiam się jaki jeszcze istoty pojawią się z tej mitologii. Nawet ja sam tego nie wiem.<br />
<br />
<br />
'''''Vasco Strada i Crom Cruach, nowa technika Rias oraz nowi wrogowie!'''''<br />
<br />
Tym razem pojawia się wiele silnych postaci. Jego eminencja Strada powrócił do czasów swojej największej chwały i dał popalić członkom drużyny Valiego. Vali w postaci Maoufikacji walczy z Cromem, podczas gdy Fenrir (posiadający „tylko” osiemdziesiąt procent swojej pierwotnej mocy), ściera się z Rias i Gasperem, którzy szybko zwiększyli swoją siłę. Napisałem to, co uznałem za najlepsze. Tym razem miałem dużo zabawy, pisząc o jego eminencji Stradzie. Skoro jest jednym z najpotężniejszych postaci, to oczywistym jest, że powinien mieć taką siłę. Natura jego charakteru wolałaby raczej dążyć do duchowości, niż do młodzieńczego ciała. Crom także jest jedną z najpotężniejszych postaci. Nie licząc Boskich Smoków, jest jedynym smokiem, który może stoczyć poważną walkę z Iseiem i Valim. Ostatecznie on i Vali w postaci Maoufikacji, stoczyli wspaniałą walkę. Jeśli chodzi o zwiększenie mocy Rias, to wedle jej słów, dokonał tego, gdyż widziała jak jej towarzysze staja cię coraz silniejsi. Dzięki Gasperowi, jej moc wielokrotnie wzrasta. Ta straszna forma pojawia się, gdy Moc Zniszczenia Rias, oraz moc Balora Gaspera, zostają połączone. Jednak ta postać pożera olbrzymie ilości wytrzymałości i demonicznej energii, przez co Rias jest wyczerpana. Jedak dzięki temu zyskała potężną moc, więc nadchodzące bitwy z pewnością nabiorą dzięki temu rumieńców. Wreszcie pojawiły się dwa tajemnicze super diabły! Balberith i Verrine są nowymi antagonistami, którzy pojawili się dlatego, gdyż jest to ostatnia historia. Proszę, oczekujcie następnych tomów, aby zobaczyć jakiego rodzaju zamęt wywołają w przyszłości.<br />
<br />
'''''Ogłoszenia'''''<br />
<br />
Kiedy ten tom był publikowany, myślałem o nowym sezonie anime, zatytułowanym „High School DxD HERO”, który ma mieć premierę. Dziękuję wam za wszą cierpliwość, że czekaliście na niego tak długo. Trailery zostały już wypuszczone i sądzę że pokazują walkę z Sairaorgiem. Cao Cao też się w nich pojawił. Innymi słowy czwarty sezon skupi się na walce przeciwko tej dwójce. Obaj są popularnymi rywalami i fani nie mogą się już doczekać ich walk. Nowa ekipa także została już ogłoszona. Reżyserem będzie Matsuda, scenarzystą Konuta-san, a za wygląd postaci będzie odpowiadał Makoto-san. Do tej produkcji zgromadzono silną drużynę. Cała nowy zespół i studio Passione są niezwykle uważni, aby dochować wierności oryginalnemu dziełu i jestem naprawdę wdzięczny za ich dbałość o najmniejsze detale. Uczestniczyłem w niemal wszystkich pracach nad scenariuszem i jest bardzo szczegółowy oraz wierny pierwowzorowi. Jako autor nie potrafię wszystkim podziękować. Sadzę że będzie miał premierę w przyszłym roku, więc czuję że fani będą go wypatrywać.<br />
<br />
'''''Pozostałe ogłoszenia.'''''<br />
<br />
Jak już wcześniej wspomniałem, świat DxD i Slash Doga jest jednym i tym samym i nawet tomy z obu serii miały premierę w tym samym czasie. Postacie ze „Slash Doga” pojawiają się tomie dwudziestym czwartym, co można uznać za crossover. Jeśli was to ciekawi, to proszę, przeczytajcie też „SLASHDØGA”. Powiem tylko że piersi z tej serii wcale nie ustępują tym z DxD! Posiadaczka Longinusa, Ostatecznego Upadku, Lavinia, pełni rolę starszej siostry Valiego. Łączące ich uczucie także jest raczej rodzinne, niż romantyczne. Będę zadowolony, jeśli czytelnicy będą się cieszyć inną stroną Valiego.<br />
<br />
Teraz podziękowania. Miyama-Zero-sama, edytorze T-sama, dziękuję wam za waszą ciężką pracę!<br />
<br />
Następny będzie tom dwudziesty piąty. Przedstawię w nim mecz przeciwko Drużynie Królów Przyjemności, którego nie mogłem umieścić w bieżącym tomie. Wprawdzie Ise i jego drużyna otrzymali przedmioty, które mają wzmocnić ich siłę, to ich przeciwnicy dalej będą bardzo potężni. Jak Ise i pozostali sobie z nimi poradzą? proszę, wyczekujcie następnego tomu. Będzie się on koncentrował na postaci Rossweisse. Wspomniano, że czekają ją małżeńskie swaty, więc jak rozwinie się więź pomiędzy nią, a Iseiem i jakie postępy poczynią? Czekajcie i zobaczcie! Premiera tego tomu będzie miała miejsce wraz z premierę drugiego tomu „SLASHDØGA”. Pojawi się Lavinia, więc jeśli was zainteresowała w tomie dwudziestym czwartym i chcecie jej piersi, to wspierajcie ją! Cóż, do zobaczenia w tomie dwudziestym piątym DxD i drugim „SLASHDØGA”. Ich premiera powinna mieć miejsce wiosną! <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Tajna Rozmowa|Tajna Rozmowa]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 25 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Tajna_RozmowaTajna Rozmowa2018-08-13T17:21:37Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Ajuka Belzebub był sam w swoim instytucie badawczym i rozmawiał z VIP-ami, którzy walczyli z Trihexą. – Czy sprawy toczą się tak, jak planowano? – zapytał Az..."</p>
<hr />
<div>Ajuka Belzebub był sam w swoim instytucie badawczym i rozmawiał z VIP-ami, którzy walczyli z Trihexą.<br />
<br />
– Czy sprawy toczą się tak, jak planowano? – zapytał Azazel.<br />
<br />
Można było zobaczyć, że wewnątrz bariery znajdowały się najróżniejsze aury, magia i techniki latające. Czasami w rogu ekranu dawała się zauważyć cielsko Trihexa.<br />
<br />
– Zgadza się, jeśli protoplasta Baelów nadal będzie ingerował w wewnętrzne sprawy, to Zaświaty będą mogły wtedy zapomnieć o jakiejkolwiek przyszłości. Sprawa o której dyskutowaliśmy w tej formie, to propozycja, aby zaoferować Dwóm Niebiańskim Smokom z tego pokolenia, Hyoudou Isseiowi-kun i Valiemu Lucyferowi, aby zostali następcami Maou. Politycy mają jednak obiekcje, zwłaszcza ci, którzy są powiązani z protoplastą Baelów – odparł Ajuka.<br />
<br />
Następne pokolenie przyjęłoby Siedmiu Wielkich Maou. Poza Belzebubem, do tego składu należeliby Lucyfer, Lewiatan, Asmodeusz, Belial, Belfegor i Mammon. Zaczęli dokonywać wewnętrznej nominacji kandydatów. Wśród nich najpoważniejszym kandydatem do tytułu Lucyfera był Vali, który odziedziczył krew prawdziwego Lucyfera. Wprawdzie on sam nie został jeszcze poinformowany, ale warunki zostały spełnione. Kiedy Vali oświadczy osobiście, że obejmie obowiązki, wtedy umowa może zostać uznana za zawartą.<br />
<br />
– Jakie są minimalne warunki, aby Ise-kun i Vali Lucyfer mogli objąć te funkcje, Ajuka? – zapytał Sirzechs, będący w swojej formie zniszczenia.<br />
<br />
– Przede wszystkim muszą się znaleźć w pierwszej czwórce zwycięzców turnieju. Dzięki temu protoplasta Baelów, a nawet popierająca go szlachta, nie będzie się mogła sprzeciwiać.<br />
<br />
– Uda im się to osiągnąć?<br />
<br />
– To możliwe, chociaż bardzo trudne. W końcu w finałach będą brały istoty będące w klasie boskiej i Maou. Samo wejście do tego etapu, będzie się wiązało z walką z tymi istotami. Do tego bogowie powiązani z Hadesem też knują za naszymi plecami.<br />
<br />
Według raportów Królestwa Zmarłych, Hades przebywał obecnie w Kokytos. Jednocześnie różne frakcje były atakowane przez tajemnicze diabły. Śledztwo nie zidentyfikowało ich tożsamości, ale informacje na temat ich ciał i demonicznej energii pokazało, że byli podobni do starożytnych diabłów. Po wielu przesłuchaniach dostawali tylko odpowiedzi w stylu „Kazano mi zaatakować to miejsce” i nawet kiedy czytano im w myślach, nie potrafiono odkryć żadnych wspomnień, co utrudniało całą sytuację. Przeciwnie, po tak wielu śledztwach, ciągle było wiele tajemnic, co pokazywało, że musieli mieć związek z jakąś potężną istotą, co od razu na plan pierwszy wysuwało Hadesa, który przebywał w Kokytos. Wprawdzie próbowali przesłuchać pojmanego Tanatosa…ale dalej znajdował się w śpiączce po ataku tajemniczej mocy Hyoudou Isseia, więc nic nie można było od niego wydobyć. Do tej pory nie rozpoczęto także śledztwa w sprawie rodów Naberius i Nebiros, które prowadzili badania nad sztucznym tworzeniem super diabłów. Chociaż było to niepokojące, to Azazel uśmiechnął się.<br />
<br />
– Niebiańskie Smoki dokopią tym wszystkim bogom. Do tego te dwa dzieciaki mogą też liczyć na pomoc najsilniejszego Boskiego Smoka oraz wsparcie posiadaczy Longinusów. Gdyby nie potrafili przezwyciężyć takich trudności, to wtedy nigdy nie dalibyśmy się tutaj zamknąć.<br />
<br />
Były naczelnik upadłych aniołów zdawał się pokładać dużo wiary w uczniach, których uczył. To było naturalne. W ciągu roku pokonali tylu wrogów z najróżniejszych ugrupowań, takich jak Frakcja Starych Maou, Boga Zła Lokiego, Frakcję Bohaterów oraz Qlippoth. Jego wiara w nich była niepodważalna. Azazel wziął głęboki wdech.<br />
<br />
– Odłóżmy na razie na bok Valiego i skupmy się na Iseiu…. Wśród tych siedmiu miejsc jest tylko jedno, które do niego pasuje, prawda? – powiedział.<br />
<br />
Tak jak powiedział Azazel, nie był to dziedziczny system, a raczej pozycje, które były obejmowane zgodnie z ich obowiązkami. Na przykład Lucyfer musiał mieć olbrzymią charyzmę oraz autorytet. Każdy z Maou pełnił inne obowiązki.<br />
<br />
System Siedmiu Maou można było porównać do siedmiu grzechów głównych…tak jak powiedział Azazel, trudno było znaleźć pozycję, do której pasowałby Hyoudou Issei.<br />
<br />
– …Asmodeusz reprezentuje nieczystość, prawda? Pasowałby na następcę Falbiuma… – oznajmił nagle Azazel.<br />
<br />
Nagle rozległ się głos Falbiuma Asmodeusza:<br />
<br />
– Sądzę że to mogłoby być dobre…będzie dobrze, póki koordynacja strategią zostanie przekazana innemu Maou. Nie ma innych problemów, prawda, Ajuka? W końcu ja nie jestem rozpustnikiem.<br />
<br />
– A czy nie najlepiej byłoby stworzyć osiem stanowisk? Można by wtedy stworzyć specjalny wakat, tylko dla niego? Od dawna jest bohaterem i będę go pamiętać nawet tysiące lat później. W takim przypadku jedna funkcja więcej nie powinna być chyba problemem? Zresztą to wszystko jedno, czy Maou jest siedmiu, czy ośmiu – powiedział Sirzechs, gdy zaatakował dużą kulą mocy zniszczenia.<br />
<br />
Ta niespodziewana i prosta opinia oszołomiła Ajukę. Azazel nie mógł powstrzymać śmiechu.<br />
<br />
– Ha ha ha! Sirzechs! Jak możesz mówić coś takiego? Pewnie, siedmiu czy ośmiu to żadna różnica! Ale w takim wypadku znaczenie siedmiu grzechów głównych przepadnie! Nie, ośmielę się powiedzieć, że ósmym grzechem będzie Oppai Smok! Ddraig będzie zrozpaczony, gdy o tym usłyszy!<br />
<br />
Serafall i Falbium też się śmiali.<br />
<br />
– Ufufu ☆, Sirzechs-chan zawsze mówił takie głupoty. Mimo tego jednak zawsze miał rację♩<br />
<br />
Tak, zanim Sirzechs został Maou, zawsze wygłaszał nieoczekiwane i niesamowite opinie, które zawsze wszystkich zaskakiwały, lub rozśmieszały. Sirzechs robił tak nawet w prywatnym życiu, gdy nie pełnił swojej funkcji. Ajuka roześmiał się cicho.<br />
<br />
– Fufufu, co zrobimy, jeśli przyjmiemy twoją propozycję? Jaką pozycję dla niego przygotujemy? – zapytał Sirzechsa.<br />
<br />
– Szatan. To imię które czyni Maou. W tekście „Apokalipsy” określenia „szatan” jak i „smok” były synonimami. Czy to nie pasuje do niego najlepiej? – odparł Sirzechs wprost.<br />
<br />
– Czy to w porządku? Najwyraźniej będzie to kolidowała w twoim imieniem Szkarłatnego Maou.<br />
<br />
– Ajuka, kiedy uwolnię się z tego miejsca, wracam do bycia zwykłym diabłem, Sirzechsem Gremory. Dlatego imię szatana powinno zostać przekazane nowemu pokoleniu. A jeśli chodzi o niego, to on zdecydowanie… – powiedział Sirzechs, po czum posłał w Trihexa olbrzymią pocisk demonicznej mocy, który urwał kawał ciała bestii. – Zostanie Szkarłatnym Maou. Nie mógłbym być szczęśliwszy wiedząc, że mój szwagier odziedziczy to imię.<br />
<br />
Trihexa znów zaczął się regenerować, więc Sirzechs i pozostali kontynuowali swoje ataki. Jego głos drżał. Z pewnością cieszył się, że ktoś młodszy odziedziczy jego wolę.<br />
<br />
– …Gwarantuję, że przekażę te słowa jemu oraz twojej młodszej siostrze – powiedział Ajuka.<br />
<br />
Sirzechs ucieszył się, gdy to usłyszał.<br />
<br />
– Chcę zobaczyć moich siostrzeńców i siostrzenice tak szybko, jak to możliwe. Jestem pewien, że kiedy wrócę, to będzie ich cała gromadka.<br />
<br />
Azazel roześmiał się.<br />
<br />
– Ha ha ha! Sądzę że będzie ich całkiem sporo, tylko że każde z nich będzie miało inną matkę! Możliwe nawet, że młodsza siostra Serafall będzie miała dzieci.<br />
<br />
Kiedy Serafall to usłyszała, pokręciła gwałtownie głową.<br />
<br />
– Nie, to niemożliwe, Azazelu-chan. Całkowicie niemożliwe, po prostu bez szans – oznajmiła poważnym głosem. Przyszłość jej kochanej, młodszej siostry, była ważniejsza, niż cokolwiek innego. – Jeśli ktoś chce poślubić moją Sonę-chan, to będzie musiał zdać test treningowy, a także być silniejszym ode mnie, oraz być zdolnym do pokonania Sirzechsa-chan. Nie zgodzę się na nikogo, kto nie spełni tych warunków.<br />
<br />
– …W-więc będę przeciwnikiem kandydata na męża Sony…. Nie skoro jest to prośba mojej dobrej przyjaciółki, to nie mogę jej odmówić…. – odparł Sirzechs, gdy usłyszał słowa Serafall.<br />
<br />
Azazel uśmiechnął się kwaśno.<br />
<br />
– Chyba trudno będzie znaleźć kogoś takiego…? Przyszłość Rodu Sitri nie zapowiada się więc najlepiej….<br />
<br />
Najwyraźniej ci ludzie przyzwyczaili się już do walki z Trihexą, skoro byli w stanie jednocześnie rozmawiać o swoich rodzinach i walczyć. Najwyraźniej Bestia Apokalipsy może nawet zostać pokonaną wcześniej, niż to zakładano. Azazel i Maou walczyli, rozmawiając przy tym beztrosko. Nagle w polu widzenie pojawił się szef nordyckich bogów, Odyn, oraz były pan Olimpu, Zeus.<br />
<br />
– Co takiego? Oppai Smok i Tyłkowy Smoczy Cesarz maja zostać Maou? – zapytał Odyn, wymachując swoją włócznią.<br />
<br />
– Zdecydujemy o tym po meczu, który stoczy z synami twoimi i Zeusa.<br />
<br />
Zeus zasypał Trihexa deszczem błyskawic i roześmiał się szczerze.<br />
<br />
– Gahahahaha! Apollo jest bardzo silny!<br />
<br />
– Mój Widar, hę…mmm, kłopotliwy z niego chłopak, ale jest dostatecznie silny, aby zająć moje miejsce. Zanim dałem się tu zamknąć, kazałem mu znaleźć sobie żonę…. – dodał Odyn, drapiąc się po policzku.<br />
<br />
Było tak jak powiedział Odyn. Ajuka słyszał o wieściach z Asgardu, na temat zaaranżowanego małżeństwa Widara…. Maou uśmiechnął się do Odyna i Zeusa.<br />
<br />
– Odynie-sama, Zeusie-sama, wasi następcy zmierzą się wkrótce z Sekiryuuteiem. Poczekajmy i zobaczmy bitwę, którą stoczy ze sobą nowe pokolenia.<br />
<br />
Ośmiu Wielkich Maou zamiast siedmiu... Pomysł uczynienia Hyoudou Isseia ósmym był niezwykle ciekawy i Ajuka uśmiechał się na myśl o tym. Jednak żaden z tych dwóch kandydatów nie został jeszcze spytany o zdanie. Zgodzą się? To także było problemem... W miarę możliwości, Ajuka zamierzał powołać nowych, potężnych Maou, aby stawić opór nieznanym wrogom, którzy zaatakują w ciagu trzydziestu najbliższych lat, a także w celu stworzenia nowej organizacji, ExE. Nagle Ajuka Belzebub wyjął spinkę do włosów w kształcie kociej głowy, którą dała mu Rias Gremory. Dane badawcze, na temat sztucznej produkcji super diabłów, którą potajemnie prowadził Ród Naberius oraz osoba z Domu Nebirost…. Dwa młode diabły będące na poziomie super diabłów, które pojawiły się nagle w turnieju, już wkrótce staną się obiektami śledztwa prowadzonego na pełną skalę....... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Sztuczna Transcendentalność|Sztuczna Transcendentalność]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Posłowie|Posłowie]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Sztuczna_Transcendentalno%C5%9B%C4%87Sztuczna Transcendentalność2018-08-13T17:20:02Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Na najniższym poziomie Królestwa Zmarłych, w Kokytos, znajdował się instytut badawczy należący do Rizevima Livana Lucyfera. Władca tego miejsca, Hades, wzbogaci..."</p>
<hr />
<div>Na najniższym poziomie Królestwa Zmarłych, w Kokytos, znajdował się instytut badawczy należący do Rizevima Livana Lucyfera. Władca tego miejsca, Hades, wzbogacił naukową placówkę o kolejne obiekty. Głęboko, nawet głębiej niż sięgało samo Kokytos…na najniższym poziomie Królestwa Zmarłych, zbudowano obiekt badawczy. Hades i Ponurzy Żniwiarze, którzy strzegli matki diabłów, Lilith, kontynuowali swoje eksperymenty. W centrum ogromnej przestrzeni, jaką było laboratorium badawcze, znajdował się wielki zbiornik hodowlany, wewnątrz którego znajdowała się Lilith. Zbiornik przeniesiono tutaj z instytutu Rizevima. Wokół stało pełno znacznie mniejszych zbiorników. Wewnątrz znajdowały się organizmy, które wyglądały niemal zupełnie jak ludzie. Znajdowały się tutaj człekokształtne istoty z cechami bestii, a także stworzenia, które wyglądały jak potwory. Wszystkie te organizmy unosiły się w jakiejś tajemniczej cieczy. Wszystkie zbiorniki były połączone ze zbiornikiem Lilith, za pomocą grubych rur, a tajemnicza ciecz płynęła do nich ze zbiornika Lilith. Wszystkie te istoty ze zbiorników były diabłami. Hades popatrzył na Lilith, a potem rozejrzał się po diabłach w małych zbiornikach. Nagle obok niego pojawił się Ponury Żniwiarz, który zdał mu raport.<br />
<br />
– Verrine i Balberith pokonali drużynę Mahabaliego.<br />
<br />
Hades roześmiał się.<br />
<br />
– Fafafafa. Rozumiem. Hinduski bóg przegrał. Naprawdę są potworami.<br />
<br />
Ten raport był wynikiem ostatniego meczu, który miał miejsce podczas Turnieju.<br />
<br />
– Z powodu zamieszania wywołanego przez Tanatosa, obecnie trudno jest dotrzeć do jakichkolwiek informacji badawczych, na temat sztucznej produkcji super diabłów… – dodał Ponury Żniwiarz.<br />
<br />
– Fafafafa, ostatecznie była to technika, która się nie sprawdziła. W związku z taką niepewnością, nie ma sensu podejmować dalszych działań – oznajmił Hades, który zbliżył się do innego Ponurego Żniwiarza, który trzymał w dłoni materiały badawcze.<br />
<br />
– Lilith dalej produkuje sto tysięcy diabłów i na tym etapie można stwierdzić, że szczególnie udanymi obiektami są numery 14784, 36402, 50019…oraz 61616 – oznajmił Ponury Żniwiarz.<br />
<br />
– Fafafafa…to przez ciebie 61616 – mruknął Hades sam do siebie, patrząc na Lilith.<br />
<br />
Odnalazł ją w instytucie badawczym Rizevima i za pomocą „Księgi Lucyfera”, którą dostał od Apophisa, rozpoczął swoje eksperymenty. Książka, która była dotąd ukryta, zawierała szczegółowe informacje, jak pierwszy Lucyfer oraz Lilith spłodzili diabły, a nawet opisywała, dlaczego matka diabłów stała się kawałem mięsa. Pierwszy Lucyfer stworzył pierwsze diabły czystej krwi, które były uważane za protoplastów. Ponieważ księga nie zawierała informacji na temat Czterech Wielkich Maou, poza Lucyferem, oraz o Mefistofelesach, to nie było wiadomo kiedy diabły z tego pokolenia zostały urodzone przez Lilith, a także o tym, czy istnieli razem z Lucyferem od samego początku…jednak dla większości diabłów to Lilith wydawała się być ich matką. „Księga Lucyfera” była używana przez syna Lucyfera, Livana. Rizevim przetłumaczył ją na bardziej współczesny tekst i za pomocą nowoczesnej technologii, magii oraz innych technik, stworzył ten diabelski produkt. Mimo to, Rizevim opisał tylko metody i nie przedstawił żadnych rezultatów, ani nie przeprowadził żadnych eksperymentów na swojej matce. Nie było jasne, czy nie były to resztki sumienia, które pozostały w tym złym diable…. Książka opisała, że Lucyfer i Lilith stworzyli dzieci dzięki różnym rytuałom i ceremoniom. Jednym diabłem, którego spłodzili osobiście, był Rizevim. Hades posługiwał się tą książkę, gdy używał Lilith do produkcji diabłów. Przygotował dużą ilość zbiorników hodowlanych, a różne istoty, które się teraz w nich znajdowały, były skutkami jego eksperymentów. Zamiast pozwolić Lilith rodzić te diabły w normalny sposób, używał olbrzymiej mocy, aby zmusić ją do ich produkcji. Tylko w ten sposób, od samego początku można było tworzyć wysokoklasowe diabły, a księga też wspominała o tej metodzie. We wczesnej fazie eksperymentu, większość diabłów umierała po narodzinach i ciągle zdarzały się niepowodzenia. Hades się tym jednak nie przejmował i w końcu nauczył się prawidłowej metody. Aby przetestować siłę narodzonych diabłów, zostały one wysłane aby wywoływać zamieszko na różnych terytoriach. Wprawdzie większość z nich została zlikwidowana przez miejscowych wojowników, albo żołnierzy, ale mimo tego spełnili swoje zadanie, dając Hadesowi doskonałe wyniki eksperymentu, badającego stopień, w jakim byli oni posłuszni jego rozkazom. Potem, kiedy było już kilkuset tych potężnych diabłów…ich liczba zaczęła iść w tysiące, potem dziesiątki tysięcy, aż w końcu główny cel został osiągnięty. Sztucznie stworzone diabły, które były potężniejsze od Maou.<br />
<br />
– Zamierzona ranga Sonneillona i Gressila jest ponad klasą Maou. Do tego... – służący pod jego rozkazami Ponury Żniwiarz dalej zdawał mu raport z eksperymentu.<br />
<br />
Na dużym ekranie pojawiły się postaci młodego mężczyzny i kobiety. Były to diabły, które poprzednio pokonały drużynę Mahabaliego w turnieju. Ponury Żniwiarz patrzył na nich, gdy kontynuował swój raport:.<br />
<br />
– Ranking Verrine i Balberitha jest niezwykle nietypowy…dysponują aurą, która jest zupełnie inna niż w przypadku zwykłych diabłów.<br />
<br />
Innymi słowy są super diabłami. W rzeczy samej, eksperyment Hadesa, mający na celu wykorzystanie Lilith do sztucznego stworzenia super diabłów, nareszcie się powiódł.<br />
<br />
– Wśród setek tysięcy diabłów mamy dwa, które są w klasie Maou i dwa super diabły…. Jeśli dodamy do tego także diabły klasy ostatecznej, to powiem że to dość postępowe. Chociaż to dzięki Lilith mieliśmy tak dużą szansę na powodzenie.<br />
<br />
– Jeśli zostaną spełnione pewne warunki, to wtedy pięć obiektów znajdzie się w klasie Maou, kiedy już przyjdą na świat.<br />
<br />
– Hmm. Zgodnie z danymi, Sonneillon i Gressil także mogą się stać super diabłami, jeśli warunki zostaną spełnione.<br />
<br />
Pod dużym obciążeniem, w krótkim czasie wyprodukowali ponad sto tysięcy diabłów. Były tylko cztery obiekty, które udały się idealnie. Łącznie z tymi, którzy mogli się później skutecznie rozwinąć, obecnie przygotowano ich dziewięciu. W przypadku czterech, Lilith wysłała sygnały. Po analizie, okazały się one być imionami. Hades użył ich do nazwania obiektów, będących w klasie Maou; Sonneillon i Gressil. W przypadku super diabłów, dziewczynę nazwano Verrine, a mężczyznę Balberith. Hades spojrzał na ekran.<br />
<br />
– …Numer 61616, Balberith. Potwór przekraczający wszystkie oczekiwania. Nigdy bym nie pomyślał, że narodzi się ktoś, kto będzie mógł bez wahania rzucić wyzwanie Boskiemu Smokowi…<br />
<br />
Kiedy Balberith się urodził, nawet Hadesa przeszły ciarki. Z ciała tego diabła emanowała niewytłumaczalna i niezrozumiała, ogromna aura, która zdawała się nie mieć końca. Zdecydowanie nie był zwykłą istotą. Hades wysłał Sonneillona, Gressila, Verrine i Balberitha, jako pomocników w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry. Rezultatem tego była pokonanie księcia Asurów, Mahabaliego. Asury, które były doświadczone w walce, nawet z istotami boskich klas, zostały pokonane, co było niesamowitym osiągnięciem. Z drugiej strony, istnienie niezwykłych istot, znanych jako super diabły, po raz kolejny wpędziło Hadesa w zakłopotanie.<br />
<br />
– Czy Lilith dalej może kontynuować produkcję? – zapytał Hades podwładnego.<br />
<br />
– Nie, limit zostanie wkrótce osiągnięty. Jeśli ten stan będzie się pogarszał, to w końcu umrze i zniknie.<br />
<br />
Ciało Lilith nie było w najlepszym stanie już w chwili odkrycia i zaczęło już stopniowo obumierać. Pierwszy Lucyfer musiał zmusić swoją żonę do nierozsądnych działań, skoro stała się takim kawałem mięsa. Dodatkowo Hades wykorzystywał ją jeszcze bardziej. Władca Królestw Zmarłych roześmiał się.<br />
<br />
– Była już w marnym stanie, gdy ją znaleźliśmy. Fafafafa, najwyraźniej pierwszy Lucyfer także terroryzował swoją żonę, aby mógł stworzyć pierwsze diabły.<br />
<br />
Pierwszy Lucyfer musiał wybrać tylko silne diabły, które dały początek całemu pokoleniu. Ale obecne czasy były inne niż przeszłość. Biblijny Bóg i Lucyfer nie żyli. Potem ilość narodzin tych, którzy należeli do klasy Maou i super diabłów, jeszcze się zwiększyła. Istnienie takich diabłów mogło być przyczyną śmierci pierwszego Lucyfera i biblijnego Boga.<br />
<br />
– Czy są jakieś wieści o działaniach Orkusa i pozostałych? – zapytał nagle Hades.<br />
<br />
– Orkus-sama chce zachować neutralność. Nowy Pluton-sama zresztą też.<br />
<br />
W przypadku niektórych szefów był to trend. Nawet gdyby Hades opuścił Królestwo Zmarłych, to najprawdopodobniej nic by się nie zmieniło. Nawet gdyby była to tylko dyskusja na temat sytuacji, to było to oczywiste, że niektórzy mieliby wątpliwości.<br />
<br />
– Następca Plutona ma lepsze stosunki z Orkusem, niż ze mną, więc łatwo zrozumieć jego postępowanie.<br />
<br />
Hades doskonale był świadom tego, co robili Orkus i pozostali. Nie miałby kłopotów, gdyby nagle zwrócili się przeciwko niemu. Kiedy ten czas nadejdzie, będzie mógł po prostu pomaszerować na wojnę. Nagle pojawił się kolejny Ponury Żniwiarz, który zdał raport:<br />
<br />
– Hadesie-sama, Tartar-sama, wraz z Erebem-sama i Nyks-sama, przybędą niedługo na miejsce spotkania.<br />
<br />
Gdy Hades to usłyszał, wyraz twarzy u wszystkich Ponurych Żniwiarzy uległy zmianie i zdawali się być podekscytowani.<br />
<br />
– Co! Och, nawet Tartar, jeden z pierwotnych bogów, wyraził zgodę!?<br />
<br />
– Prawdopodobnie pierwotni bogowie, Bóg Ciemności, Ereb-sama, oraz Bogini Nocy, Nyks, też postanowili wykonać swój ruch!?<br />
<br />
Tartar... Jeden z pierwotnych bogów mitologii greckiej. Jego imię samo w sobie oznaczało „piekło”. Hades go zaprosił. Bóg Ciemności Ereb oraz Bogini Nocy, Nyks, także byli pierwotnymi bogami z mitologii greckiej. Rodzeństwo, które odpowiadało za ciemność. Dali życie wielu bogom, którzy czuwali nad śmiercią i nawet Tanatos był dzieckiem Ereba i Nyks. Ta dwója była uważana za potężne istoty.<br />
<br />
– Dostałem wiadomość od Tartara-sama, że wezwał Arymana.<br />
<br />
Zgiełk jeszcze bardziej się nasilił. Niektórzy Ponurzy Żniwiarze dalej gadali bez wytchnienia:<br />
<br />
– …Najpotężniejszy zły bóg w zaratusztrianizmie…!<br />
<br />
– Źródło zła, która dało życie Smokowi Zła, Aži Dahākowi…!<br />
<br />
Hades po prostu stłumił śmiech.<br />
<br />
– Tak powinno być. Zawsze będą bogowie, którzy będą cierpieli z powodu pokoju, który chroni DxD.<br />
<br />
To Bóg Zła Loki był tym, który rok temu rzucił podwaliny pod bunt. Jednak sam zbuntował się za wcześnie…było wielu bogów, którzy z nim sympatyzowali. Jednak nie było wyłącznie dobrych wieści.<br />
<br />
– Jest inny raport. Podobno strasznie trudno skontaktować się z Hel-sama z mitologii nordyckiej, a także z Wielkim Królem Jamą, który jest powiązany z mitologią hinduistyczną.<br />
<br />
Hel była nordycką boginią, sprawującą pieczę nad Niflheimem, a także córką Lokiego. Ze względu na działalność swojego ojca, znajdowała się pod obserwacją. Nawet w przeszłości znajdowała się w opozycji wobec Odyna i DxD, więc najróżniejsze frakcje były bezwzględne wobec inwigilowania jej. Zarówno Wielki Król Jama, jak i Śakra (Indra), należeli do buddyzmu i mitologii hinduskiej. Byli bogami, którzy mieli wpływ na obie strony…byli bardzo surowi wśród wszystkich bogów, którzy rządzili życiem pozagrobowym, więc współpraca była mało prawdopodobna.<br />
<br />
– Są istotami, którym nie zależy, aby zająć miejsce w pędzącym rydwanie historii. Posiadanie Tartara, który jest jednym z pierwotnych bogów, a także Arymana, całkowicie wystarczy – oznajmił spokojnie Hades.<br />
<br />
Ich siła była wystarczająca. Miejsce spotkania zostało natychmiast zorganizowane i przygotowali rozmowę. Jednak z powodu postępowania Tartara i pozostałych, było możliwe że ten pierwotny bóg odpowie Sekiryuuteiowi, Oppai Smokowi. Hades martwił się też, czy pierwotny bóg, który odpowiadał za miłość i seks, Eros, skontaktował się z Hyoudou Isseiem. Ale była to niewielka przeszkoda, zaś poleganie na Balberithcie, mogło zagwarantować zwycięstwo. Hades spojrzał na wielki ekran, na którym pojawiła się kilkoro ludzi. Byli VIP-ami ze wszystkich frakcji, którzy sformowali antyterrorystyczną Drużynę DxD. Hades spojrzał na Hyoudou Isseia.<br />
<br />
– Racja. Ostatecznym celem jest szef każdej mitologii. A potem posiadacze Longinusów. Maou Belzebub także zginie – powiedział.<br />
<br />
– Tak! – odparli jednocześnie Ponurzy Żniwiarze jednocześnie<br />
<br />
Wszystko po to, aby walczyć z organizacją, którą sformowały różne frakcje, DxD. Bogowie, którzy rządzili złem, ciemnością i śmiercią. Nigdy nie byli w stanie tego zrozumieć. To dlatego że pokój, którego poszukiwali, nie mógł współistnieć z ich poglądami.... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Nowy Żywot|Nowy Żywot]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Tajna Rozmowa|Tajna Rozmowa]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_Nowy_%C5%BBywotHigh school DxD Tom 24 - Nowy Żywot2018-08-13T17:18:23Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Od czasu bitwy pomiędzy drużynami Rias i Valiego oraz walki z Tanatosem, minęło kilka dni. Wszyscy członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy ze..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Od czasu bitwy pomiędzy drużynami Rias i Valiego oraz walki z Tanatosem, minęło kilka dni. Wszyscy członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się w pokoju VIP-ów w Rezydencji Hyoudou, aby ustalić strategię przeciwko Drużynie Królów Przyjemności. Przyjmowaliśmy ważnego gościa, obecnego naczelnika Grigori, Semyazza-san. Azazel-sensei przekazał mu pewne przedmioty, zanim dał się zamknąć w tej odizolowanej przestrzeni, a on postanowił nam je teraz zwrócić! Semyazza-san stworzył magiczny krąg transportowy na stole i wyjął z niego kilka teczek.<br />
<br />
– Dużo czasu zajęło zebranie tego wszystkiego. To efekt podróży Sirzechsa Lucyfera-sama, Michała-sama i Azazela, pomiędzy różnymi frakcjami.<br />
<br />
Semyazza-san otworzył pierwszą teczkę. Był tam jeden miecz. Jak się okazało święty, który emanował aurą. Jednak nie wywoływał u nas ciarek, jak wszystkie inne święte oręże. Ta aura była…dla mnie znajoma! Kiedy spojrzałem na moje lewe ramię, Semyazza-san uśmiechnął się.<br />
<br />
– Tak, to święty miecz, który został stworzony przez najróżniejsze techniki Trzech Frakcji, gdy zwarto już pokój. Nazywa się Ascalon II.<br />
<br />
Ascalon II!? Drugie pokolenie Ascalona! Że też stworzono coś takiego…. Świętym mieczem, który dzierżył jego eminencja Strada, był Durandal II i nie mogłem pozbyć się wrażenia, że alchemicy Kościoła uczą się różnych technik od innych frakcji i w ten sposób poprawiają swoje umiejętności! To zupełnie jak rewolucja technologiczna….<br />
<br />
– To nie jest taki zwykły święty miecz, raczej miecz który idealnie dopasował się do smoczej aury… Można go opisać jako miecz, który jest przeznaczony specjalnie dla ciebie, Hyoudou Isseiu-kun. Ten miecz pasuje do twojej aury lepiej, niż oryginalny Ascalon – wyjaśnił Semyazza-san, biorąc miecz do ręki.<br />
<br />
Otrzymałem Ascalona II…. Hmm, gdy go trzymałem, naprawdę czułem coś znajomego! To było bardziej naturalne, niż w przypadku pierwszej wersji miecza, który znajdował się w mojej lewej ręce. Ddraig odezwał się:<br />
<br />
[Partnerze, umieśćmy go w twojej prawej ręce, która jest pusta.]<br />
<br />
W moim lewym ramieniu już jest jeden miecz. Jednak dlaczego mi je dają, skoro w ogóle nie mam talentu do władania nimi…. Sądzę że najlepiej będzie zachować moją rękawicę w pierwotnej postaci i używać jej do walki wręcz, kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas. Na mojej prawej ręce pojawiła się rękawica Zbroi Łuskowej Daru Wzmocnienia i wziąłem do niej Ascalona II. Ddraig pomógł mi się skupić i moja kończyna zaczęła emanować czerwonym światłem. Gdy światło przygasło, miecz zniknął z mojej ręki. Zacisnąłem pięść i zupełnie jak poprzednio, z mojej rękawicy wysunęło się ostrze miecza. Kilka razy to przećwiczyłem.<br />
<br />
– Nie sądzę abym nauczył się tak dobrze władać mieczem jak Kiba, Xenovia i pozostali – powiedziałem do Semyazza-san.<br />
<br />
Mimo że miałem teraz święte miecze w obu rękach i mogłem używać obydwu naraz, to nie sądziłem, aby dobrze mi to szło.<br />
<br />
– Cóż lepiej coś mieć i nie potrzebować, a nie mieć, a potrzebować. Na przykład gdyby twoja lewa ręka miała jakiś uraz – odparł Semyazza-san.<br />
<br />
To ma sens. Jak mówi przysłowie, trzeba być gotowym na każdą ewentualność. Semyazza-san otworzył kolejną teczkę i wyjął z niej starą różdżkę, która sprawiała wrażenie potężnej…. Gdy Rossweisse-san ją zobaczyła, westchnęła z wrażenia. Podbiegła bliżej i zaczęła się w nią wpatrywać. Semyazza-san wręczył jej różdżkę.<br />
<br />
– To różdżka Mistilteinn.<br />
<br />
– T-to naprawdę ona! Widziałam jedną w mojej ojczyźnie!<br />
<br />
– Różdżka Mistilteinn to broń, która posiada potężną magiczną broń w Asgardzie – wyjaśniła Ravel, gdy zobaczyła moją zaciekawioną minę.<br />
<br />
Magiczna broń z Asgardu! Do tego posiada potężną siłę magiczną, więc można ją uznać za oręż, który został zrobiony specjalnie dla Rossweisse-san.<br />
<br />
– Podczas wojny ze Smokami Zła, podobno rozpoczęto prace nad nową różdżką Mistilteinn dla DxD i ostatecznie skończono je, gdy walki dobiegły końca po wojnie. Wprawdzie spóźniła się na wojnę…ale teraz może zwiększyć siłę magiczną Rossweisse-san – wyjaśnił Semyazza-san.<br />
<br />
Rossweisse-san natychmiast wzięła Mistilteinn do ręki.<br />
<br />
– …Ale czy trochę nie za dużo na wsparcie mojej magii? …To chyba broń, którą może władać wyłącznie istota znajdująca się w boskiej klasie…?<br />
<br />
T-to ta różdżka jest aż tak potężna!? Broń dla istoty boskiej klasy…. To zdecydowanie prawda, że podczas wojny ze Smokami Zła wydarzyło się wiele niesamowitych rzeczy, więc nordycka mitologia nie mogła pomóc inaczej, niż stworzyć taką broń, aby poradzić sobie z sytuacją. Semyazza-san otworzył trzecią teczkę…wewnątrz znajdowała się pochwa do miecza. Czułem od niej świętą aurę. Czyżby pochodziła od świętego miecza? Wprawdzie widziałem ją po raz pierwszy, ale sposób w jaki była zdobiona, wydawał się być znajomy…. Zaraz, już czułem wcześniej tą aurę! Wszyscy patrzyli z uwagę na tą pochwę, kiedy nagle....<br />
<br />
– …Ech? Naprawdę?<br />
<br />
– …Niemożliwe, to nie powinno nawet być możliwe…<br />
<br />
– …Ale sądząc po aurze, to może tylko być…<br />
<br />
Irina, Xenovia i Rossweisse-san były zaskoczone i nie mogły uwierzyć własnym oczom. Semyazza-san parsknął cichym śmiechem, gdy zauważył ich reakcję.<br />
<br />
– Fufufu, uwierzcie więc w to co widzicie. Zgadza się, to coś dla Xenovi Quarty-san. Pochwa Excalibur.<br />
<br />
– Niesamowite!<br />
<br />
Wszyscy poza mną byli podekscytowani, gdy usłyszeli słowa Semyazza-san.<br />
<br />
– …Czy pochwa Excalibura naprawdę jest taka niesamowita? – zapytałem.<br />
<br />
Ravel zbliżyła swoją twarz do mojej.<br />
<br />
– I-Ise-sama! To jest legendarna, prawdziwa pochwa Excalibura, która zaginęła dawno temu! – wyjaśniła.<br />
<br />
– Ise-kun! Ta pochwa to niesamowity przedmiot! To niesamowite! Nigdy bym nawet nie pomyślała, że ją odnajdą…! – oznajmiła Irina głosem, który trząsł się z ekscytacji.<br />
<br />
– Nie będzie przesadą powiedzieć, że to główna część Excalibura – powiedziała Ravel.<br />
<br />
– Pochwa zaginęła wieki temu…ale nareszcie ją odnaleziono – odparła Semyazza-san. – Aby ją odnaleźć, przeszukaliśmy wiele miejsc i nareszcie ją znaleźliśmy, zapieczętowaną w podziemnych ruinach, gdzie kiedyś walczyły ze sobą najróżniejsze religie. Gdyby nie obecne czasy, w których najróżniejsze mitologie ze sobą współpracują, to wtedy nigdy nie moglibyśmy posłać tam drużyny badawczej.<br />
<br />
…Najwyraźniej odzyskanie tej pochwy było bardzo trudne i gdyby nie zawarto pokoju, to nigdy by jej nie odnaleziono…. Dzięki wielu czynnikom był to skarb, który nareszcie nam przekazano. Xenovia wzięła głęboki wdech, gdy wzięła pochwę do rąk.<br />
<br />
– Z tym przedmiotem… Mogę sobie nawet poradzić z istotami boskiej klasy – powiedziała.<br />
<br />
Irina zachichotała, gdy to usłyszała.<br />
<br />
– Dobra chrześcijanka nie powinna mówić takich rzeczy.<br />
<br />
Xenovia wzruszyła ramionami.<br />
<br />
– Co innego bogowie z którymi walczymy, a co innego Bóg w którego wierzymy.<br />
<br />
Zupełnie jakby mówiła, że ma oddzielny żołądek na desery! C-cóż, sądzę że to w porządku. Xenovia i Irina zawsze takie były. Na swój sposób są dziwne. To prawda że bogowie, którzy biorą udział w turnieju, są inni od Boga w którego wierzyły, więc puszczę to mimo uszu.<br />
<br />
– Czy to w porządku, że dostaniemy to wszystko? W końcu w turnieju bierze udział wiele drużyn – zapytałem, widząc ile cennych przedmiotów nam przekazano.<br />
<br />
Było trochę z późno o to pytać, skoro już zetknęliśmy się z tyloma Longinusami i legendarnymi świętymi mieczami, ale czułem że to trochę niesprawiedliwe, że dostaliśmy tyle legendarnych przedmiotów.<br />
<br />
– Wszyscy mają swoją własne organizacje i mitologie, które się wspierają, a my zawarliśmy już pokój. Jednak nasza frakcja ma Drużynę DxD, do działań antyterrorystycznych i jeszcze przed turniejem skupiliśmy się na wzmacnianiu naszej siły bojowej. Te przedmioty są dla was, ale mają też być siłą bojowej drużyny antyterrorystycznej. Ostatecznie mają też pilnować, aby świat zewnętrzny nie dostrzegł żadnych działań terrorystyów. Chociaż niektóre frakcje są wobec tego krytyczne…to są bogowie, którzy nie życzą sobie kolejnej wojny na taką skalę, jak ze Smokami Zła – odparł Semyazza-san z uśmiechem.<br />
<br />
Więc to tak, hmm…. Cóż, Cao Cao ma za plecami Śakrę, a Dulio i pozostali, Niebo. Jeśli wszyscy będą za dużo na ten temat myśleć, to ciężko będzie w tym wziąć udział.<br />
<br />
– Naczelniku Semyazza-san, dziękujemy ci za te dary. Zrobimy z nich dobry użytek, zarówno jako Drużyna DxD, jak i jako uczestnicy turnieju – podziękowała Ravel.<br />
<br />
– Dziękujemy – podziękowaliśmy wszyscy naraz.<br />
<br />
– Nie ma za co – odparł Semyazza-san.<br />
<br />
Nagle ktoś zapukał do drzwi.<br />
<br />
– Przepraszam.<br />
<br />
Osobą która weszła do środka, był Kiba. Miał poważny wyraz twarzy.<br />
<br />
– Skończyliście? – zapytał.<br />
<br />
– Prawie – odparłem.<br />
<br />
– Jest źle. Jeden z faworytów turnieju, drużyna Mahabaliego, jest w ciężkiej sytuacji – oznajmił Kiba bez ogródek.<br />
<br />
Wszyscy popatrzyliśmy na siebie. Poprzez magiczny krąg teleportacyjny, dotarliśmy na Stadion Azazela, znajdujący się na terytorium upadłych aniołów, gdzie swój mecz toczyła drużyna księcia Asur, Mahabaliego-san. Poprzednio walczyłem tu z Barakielem-san. Przybyli tu wszyscy, którzy mieszkali w Rezydencji Hyoudou i teraz szliśmy w stronę widowni. W korytarzu natknęliśmy się na Valiego, który tam stał i przyglądał się transmisji wyświetlanej na dużym ekranie. Przyłączyliśmy się do niego. Zobaczyliśmy, że pole gry było zniszczone, a po środku morza ruin klęczał książę Asurów, Mahabali-san. Jego ciało było pokryte ranami i oddychała ciężko.<br />
<br />
– To niesamowite! Jeden z faworytów turnieju, Mahabali-senshu, klęczy obecnie na ziemi! Tymi, którzy doprowadzili go do takiego stanu, są gracze, którzy nagle dołączyli do turnieju, jako zwykła drużyna! – oznajmił komentator, który też był podekscytowany całą sytuacją.<br />
<br />
Mahabali-san patrzył na dwójkę osób. Jedną z nich była kobieta, a dokładniej mówiąc dziewczyna, która wyglądała na naszą rówieśniczkę. Miała jadowicie zielone włosy i roztaczała wokół siebie radosną atmosferę. Drugą osobą był mężczyzna. Miał miedzianoczerwone włosy, odrzucone na plecy. Nie tylko był wysoki, ale też potężnie zbudowany. Jego twarz nie odzwierciedlała żadnych emocji i sprawiał wrażenie chłodnej osoby. Sądząc po jego wyglądzie, musiał być naszym rówieśnikiem, albo starszym o kilka lat. W odróżnieniu od rannego Mahabaliego-san, oni zdawali się nie mieć żadnych obrażeń! W drużynie Mahabaliego-san znajdowało się wiele Asurów. Nawet wśród istot boskiej klasy, które brały udział w turnieju, uważano ich za jedną z najsilniejszych drużyn. Gdy spojrzałem na tablicę wyników, zobaczyłem że wszyscy członkowie drużyny Mahabaliego-san zostali wyeliminowani! Młodzieniec o miedzianoczerwonych włosach wziął flagę, która znajdowała się za plecami Mahabaliego-san.<br />
<br />
– Flaga zdobyta.<br />
<br />
To był mecz o zdobycie flagi. Zanim tu przyszliśmy, powiedziano nam, że typ tego meczu to walka o flagę. Kiedy ten miedzianoczerwonowłosy młodzieniec zabrał flagę, komentator ogłosił koniec meczu:<br />
<br />
– Zwycięzcą jest Drużyna Czarnego Szatana Smoczego Króla Ciemności.<br />
<br />
Zwycięstwo tajemniczej dziewczyny i młodzieńca zostało ogłoszone. To była pierwsza porażka, którą Mahabali-san odniósł w turnieju.<br />
<br />
Nie opuściliśmy stadionu po tym, jak zobaczyliśmy ten zaskakujący wynik, a mecz się skończył. Aby dokładnie zrozumieć sytuację, poszliśmy w stronę pola gry.<br />
<br />
– Na początku nie planowałam oglądać tego meczu. Byłam pewna, że Mahabali zwycięży. W końcu jego przeciwnikiem była drużyna, która dotąd przegrywała. Ale po dziesięciu minutach Yuuto powiedział mi, abym obejrzała ten mecz – powiedziała do mnie Rias.<br />
<br />
Rias natychmiast zrozumiała, że w grze doszło do czegoś nienormalnego, więc nas też wezwała. Była szansa, że w loży VIP-ów zebrali się znajomi Rias, więc postanowiliśmy się tam udać. Kiedy spotkaliśmy kogoś z obsługi i mieliśmy go zapytać, kto z VIP-ów oglądał mecz... Hmm! Nagle poczuliśmy falę niesamowitego ciśnienia! Poczułem to nawet w piersi! To była niesamowita aura, której nigdy wcześniej nie czułem. Rozejrzeliśmy się wszyscy i zobaczyliśmy młodą dziewczynę o jadowicie zielonych włosach oraz młodzieńca o miedzianoczerwonych włosach, którzy brali udział w meczu. Czułem od nich moc, która była nienormalna i bezdenna. Moi towarzysze oblali się zimnym potem, który pojawił się przez całe to ciśnienie. Podeszli do nas. Dziewczyna zrobiła krok naprzód i uśmiechnęła się niewinnie.<br />
<br />
– Miło mi was poznać, Walijski Smoku-san, Smoku Wymycia-san, a także was wszystkich, silni ludzie. Nazywam się Verrine – powiedziała, po czym wskazała młodzieńca stojącego za nią. – On nazywa się Balberith.<br />
<br />
…Młodzieniec spojrzał na nas, a nasze ciała i umysły przewiercił strach…! O co chodzi z aurą tego gościa…! J-jak to możliwe, że jest taka nieskończenie głęboka, silna i niewytłumaczalna…!? Myślałem że byłem jedynym, który to poczuł, więc spojrzałem na Valiego, który stał obok mnie. Jednak na jego czole też perliły się krople zimnego potu! On też czuł ciśnienie tego gościa o imieniu Balberith! Maniak bitew, który zawsze był odważny i z radością walczył z silnymi wrogami, był…! Kiedy Verrine zobaczył nasze reakcje, wydawała się być rozbawiona, więc nie potrafiła powstrzymać śmiechu.<br />
<br />
– Ufufu ♪ Ja i Balberith jesteśmy czymś, co można uznać za super diabły.<br />
<br />
[—!?!?]<br />
<br />
Wszyscy byli zszokowani! To była taka naturalna odpowiedź! Nagle nazwali samych siebie super diabłami! Jednak łącząc wynik meczu z ciśnieniem, które czuliśmy, wszystko zdawało się potwierdzać ich słowa! W przeszłości widziałem w akcji Rizevima i Sirzechsa-sama. Moi towarzysze także byli świadkami możliwości Rizevima, a podczas ataku olbrzymich potworów, widzieli do czego był zdolny Ajuka Belzebub-sama.<br />
<br />
– Uważacie że nazwa drużyny jest dziwna? Wymyśliliśmy ją, kiedy zebraliśmy się razem, ale to wyłącznie ozdoba – powiedziała Verrine. Gdy zobaczyła że jej uwierzyliśmy, po czym roześmiała się niewinnie.<br />
<br />
Aura która emanowała od tej wyluzowanej i radosnej dziewczyny, też zdawała się być bez dna.<br />
<br />
– Walczyłem z bogiem…to nie było nic wielkiego – powiedział młodzieniec nazwany Balberithem, pozbawionym emocji głosem, po czym spojrzał przeszywającym wzrokiem na mnie i Valiego. – Czy Dwa Niebiańskie Smoki, uważane za najsilniejsze w historii, warte są walki?<br />
<br />
Poczułem jakby wewnątrz mnie coś zamarzło. Mimo że się bałem, to jednocześnie czułem się szczęśliwy i zaszczycony, że taka silna osoba widziała we mnie mężczyznę…! W odpowiedzi, Vali uśmiechnął się wreszcie odważnie i stanął pomiędzy mną, a Balberithem.<br />
<br />
– Będę wypatrywał meczu z wami.<br />
<br />
Verrine szybko odciągnęła młodzieńca i pomachała nam na pożegnanie.<br />
<br />
– Na razie ♪<br />
<br />
Kiedy poszli, nareszcie mogliśmy głęboko odetchnąć!<br />
<br />
– …Naprawdę są potworami. Już dawno się tak nie czułam…! – powiedziała Rias, biorąc głęboki wdech.<br />
<br />
– Vali, co o nich myślisz? – zapytałem.<br />
<br />
Mimo że oboje już odeszli, to Vali dalej patrzył w kierunku, w którym poszli.<br />
<br />
– …Nie ma wątpliwości, że są diabłami. Ale…to straszne, jak silni są…!<br />
<br />
Albion i Ddraig też wyrazili swoje zdanie:<br />
<br />
[Ta dwójka…. Co się w ogóle dzieje…?]<br />
<br />
[Więc tacy ludzie jak oni pozostawali dotąd w ukryciu, hę…]<br />
<br />
To był debiut potężnych ludzi, którzy przerażali nawet odważne Dwa Niebiańskie Smoki, powiedziały coś takiego. Doprawdy, najwyraźniej dalszy udział w turnieju nie będzie łatwy. W przyszłości będziemy się musieli zmierzyć z Widarem-san i pozostałymi! W obliczu niezwykłych ludzi, którzy byli zupełnie inni, niż istoty boskiej klasy, po raz kolejny odczułem prawdziwą trudność tego turnieju....<br />
Część 2<br />
<br />
Po spotkaniu nowych wrogów, podczas wizyty na Stadionie Azazela, zaczęliśmy zbierać informacje na temat drużyny Balberitha i Verrine. Rias i Ravel otrzymały pewne informacje od szefów turnieju oraz innych uczestników. Nagle Rossweisse-san dostała wiadomość przez komunikacyjny krąg magiczny. Kiedy ją przeczytała opadła na fotel, jakby straciła władzę w nogach i wydała z siebie krzyk pełen zakłopotania:<br />
<br />
– ……Eeeeeeeeeechhh…<br />
<br />
– C-co się stało, Rossweisse-san?<br />
<br />
Zbliżyłem się do niej, ale ona odwróciła ode mnie swój wzrok.<br />
<br />
– ……U-umm…t-trudno to powiedzieć… – powiedziała Rossweisse-san biorąc głęboki wdech, po czym kontynuowała ze zdeterminowanym wyrazem twarzy. – …Moja rodzina właśnie mi przekazała, że zaaranżowali moje małżeństwo. Moja babcia jest zdeterminowana…aby mnie zmusić do tego związku…<br />
<br />
Aranżowane małżeństwo!? Rossweisse-san!? Żądanie jej rodziny!? Nie mogłem nie czuć zaskoczenia.<br />
<br />
– W-wiesz chociaż kogo masz poślubić…? – zapytała Irina.<br />
<br />
– Ach, Rias. Nordycka mitologia też przesłała nam wiadomość. Powinnaś to zobaczyć – powiedziała nagle Akeno-san i pokazała Rias komunikacyjny krąg magiczny.<br />
<br />
– …N-najwyraźniej sytuacja trochę się skomplikowała! – odparła Rias kiwając głową ze zrozumieniem.<br />
<br />
Jej wyraz twarzy mówił, że nie wiedziała co zrobić.<br />
<br />
– M-mam poślubić Widara-sama…! – powiedziała Rossweisse-san.<br />
<br />
Po chwili ciszy wszyscy wydali głośny okrzyk!<br />
<br />
– M-małżeństwo!? Z szefem bogów!?<br />
<br />
Najwyraźniej ostatnie momenty pierwszego trymestru, podczas naszego ostatniego roku w liceum, będą bardzo burzliwe! <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou|Żywot 5]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Sztuczna Transcendentalność|Sztuczna Transcendentalność]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_5._B%C3%B3g_%C5%9Amierci_i_Cyckowa_Technika_Rodu_HyoudouŻywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou2018-08-13T17:14:53Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Ja, Hyoudou Issei, czekałem na przybycie tej osoby wewnątrz bariery, którą stworzyły Rossweisse-san i Bina-shi. To miejsce było jakimiś pustkowiem, po..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Ja, Hyoudou Issei, czekałem na przybycie tej osoby wewnątrz bariery, którą stworzyły Rossweisse-san i Bina-shi. To miejsce było jakimiś pustkowiem, położony daleko od Stadionu Fafnira. Przybyłem tu, gdy wysłuchałem planu Ravel. Był banalnie prosty. Jeśli dalej będzie pokonywać Ponurych Żniwiarzy Tanatosa, to w końcu on sam pojawi się osobiście. A gdy to zrobi, zamierzaliśmy użyć magicznego kręgu teleportacyjnego, który mógł teleportować nawet Lokiego. Byłyby kłopoty, gdyby legendarny Ponury Żniwiarz szalał sobie po mieście, więc postanowiliśmy przenieść go na jakieś pustkowie, gdzie zniszczenia nie byłyby problemem. Rossweisse-san, która specjalizowała się w technikach pieczętujących, towarzyszyła Bina-shi, ale miały wkroczyć do walki dopiero wtedy, gdybym został pokonany. Taki był plan bitewny, który Ravel stworzyła, aby chronić widzów oglądających mecz oraz swoją najlepszą przyjaciółkę, Koneko-chan. Jeśli chodzi o ostatni etap tej strategii, to gdy nastąpi atak Ponurych Żniwiarzy, wtedy poprosimy o wsparcie drużyny Sairaorga-san i Dulia. To byłoby pomocne, gdyby Sairaorg-san i Dulio dołączyli do bitwy przeciwko Tanatosowi, ale nie mogli przybyć tak zaraz, więc Ravel poprosiła o pomoc inne frakcje. …Gdyby jednak ci dwaj byli z nami, to wtedy bitwa byłaby łatwiejsza… Zastanawiam się, czy zdążyliby przybyć na czas? Już mieli masę roboty z tymi zamieszkami, które wywoływały te tajemnicze diabły na ich ziemiach…. Przywdziałem moją szkarłatną zbroję i po chwili pojawił się przede mną teleportacyjny krąg magiczny. Wyłonił się z niego Ponury Żniwiarz o przytłaczającej aurze, ubrany w bogato zdobiony płaszcz. To Tanatos. Rozejrzał się dookoła, mając na twarzy maskę o kształcie ludzkiej czaszki, i nagle spojrzał na mnie.<br />
<br />
– Przymusowa teleportacja…. Tak, słyszałem że to samo spotkało Lokiego. To bardzo sprytne.<br />
<br />
W dłoni Tanatosa pojawiła się kosa, której ostrze wydzielało silną aurę.<br />
<br />
– Dlaczego robicie coś takiego? – zapytałem spokojnie?<br />
<br />
– Jest wiele powodów – odparł Tanatos, gdy ruszył w moją stronę. – Przede wszystkim trzeba całkowicie zniszczyć dane naukowe na temat sztucznych diabłów, aby nie zdobył ich ktoś jeszcze.<br />
<br />
– Mogliście to zostawić nam, ale was to najwyraźniej nie zadowoliło. A może obawiacie się, czego moglibyśmy się dowiedzieć, gdyby te dane wpadły w nasze ręce?<br />
<br />
– Chcę całkowicie zniszczyć wszystkie dane, zanim Hades się o nich dowie.<br />
<br />
Czy on czasem sam nie pracował dla niego?<br />
<br />
– Dlaczego? – zapytałem.<br />
<br />
– …Tak jak w przypadku diabłów, nie jesteśmy jednolitą frakcją. …Ale wszystko co robię, jest dla dobra przyszłości Królestwa Zmarłych, którą sam przewidziałem.<br />
<br />
Nie są jednolitą frakcją. Niezależnie od tego, czy chodziło o Orkusa-san z frakcji konserwatywnej, czy Tanatosa, to Królestwo Zmarłych miała swoje własne, złożone problemy.<br />
<br />
– Cóż, a jakie są inne powody?<br />
<br />
– Trzeba zabić każdego, kto posiadał dane badawcze, aby uniemożliwić Hadesowi-sama uzyskanie od niego jakichś istotnych informacji.<br />
<br />
Więc dlatego wzięli sobie ze cel Koneko-chan…!<br />
<br />
– Nie pozwolę, abyś położył swoje brudne łapska na Koneko-chan i Kuroce.<br />
<br />
– Chciej sobie co chcesz, w końcu jesteś Sekiryuuteiem tej ery – odparła Tanatos, rozprostowując środkowy palec. – Kolejny powód…jest banalnie prosty. Mój towarzysz, Pluton, został zabity przez Hakuryuukou. Jednak zapewne nie był z tego powodu niezadowolony. Był w stanie dotknąć mocy Niebiańskiego Smoka, która mogła dosięgnąć nawet Boga.... Dlatego sam chcę posmakować twojej mocy, skoro jesteś uważany za najsilniejszego Sekiryuuteia w historii.<br />
<br />
……Nie wygląda na to, abyśmy dalej mogli rozmawiać ze sobą w ten sposób. Nie tylko wziął sobie za cel Koneko-chan, ale chce też walczyć ze mną. Ja, nie, my wszyscy chcemy chronić pokój! Przybrałem postawę do walki.<br />
<br />
– Nawet jeśli jesteś bogiem, to i tak cię zniszczę. To nie jest mecz. Jestem Sekiryuuteiem Płonącej Prawdy, a także Pionem Szkarłatnowłosej Księżniczki Zniszczenia.<br />
<br />
– Spróbuj więc spełnić moją prośbę, Hyoudou Isseiu. Pozwól temu bogowi śmierci, aby doświadczył pełni twojej mocy.<br />
<br />
Tanatos zamachnął się swoją kosą. To był początek mojej bitwy przeciwko Ponuremu Żniwiarzowi klasy ostatecznej. Gdy ruszyłem naprzód, odpaliłem kilka Smoczych Pocisków naraz! Tanatos zostawiał za sobą czarną i niebieską smugę, gdy pędził z szaloną szybkością. Skorygowałem kierunki moich pocisków i kontynuowałem ostrzał, gdy tylko się do niego zbliżyłem! Wszystkie moje ataki trafiły, ale Tanatos dalej się do mnie zbliżał! Więc atak na poziomie Smoczego Strzału nie może go nawet zadrasnąć! Nawet jeśli uwolnię moje wiwerny, to one i tak zostaną pokonane. Tanatos machnął swoją kosą, a ja szybko tego uniknąłem… Kosa wbiła się jednak głęboko w ziemię. Za każdym razem, gdy zadawał cios, na ziemi pojawiała się głęboka bruzda. Miał tak niesamowitą moc, że każdy pojedynczy ruch jego kosy, zmieniał ukształtowanie terenu. Skoro jego zwykłe ataki miały tyle mocy, to był znacznie silniejszy od Plutona! Aby doprowadzić do walki wręcz, ruszyłem na Tanatosa i zacząłem zadawać ciosy pięściami, gdy staliśmy już twarzą w twarz. Jednak to było tak, jakbym trafiał w powietrze, a moje ciosy nie miały żadnej mocy, ani efektu, gdy go trafiałem. Tanatos natomiast krążył dookoła mnie i przygotowywał się do zadania ciosu kosą. To co trafiałem, było tylko powidokami! Aktywowałem na skrzydłach działa Szkarłatnego Podmuchu i odpaliłem salwę w stronę Tanatosa! Kiedy obracałem się w miejscu, aby przyjąć odpowiednią pozycje, wysunąłem Ascalona z mojej lewej ręki i wymierzyłem go w Tanatosa. Zanim zniknął i zostawił po sobie powidok, użyłem mocy Przeniknięcia!<br />
<br />
[Przeniknięcie!!]<br />
<br />
Zdolność, która umożliwiała mi przeniknięcie przez każdy przedmiot, została nadana Ascalonowi. Tanatos uznał, że będzie źle, jeśli tym oberwie, więc zaraz się wycofał. Natychmiast zareagowałem i ruszyłem za nim w pościg, po czym odpaliłem salwę z dział!<br />
<br />
– Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!<br />
<br />
Olbrzymie masy aury ruszyły w stronę Tanatosa, ale znów chybiłem, a on ponownie zatoczył koło i pojawił się za moimi plecami! Machnąłem smoczymi skrzydłami, aby się odwrócić, po czym mój Ascalon zderzył się z jego kosą! Gdy nasze ostrza się skrzyżowały, Tanatos roześmiał się.<br />
<br />
– Faktycznie jesteś silny. Ale to z góry było mi wiadome. W tej postaci nie masz szans na zwycięstwo.<br />
<br />
……Wiedziałem o tym od początku! Ale w tej formie…! Jak mógłbym tolerować taką prowokację? Odleciałem kawałek, aby się oddalić od Tanatosa. Powiedz, Ddraigu, czy kontynuowanie tej walki będzie marnotrawstwem wytrzymałości?<br />
<br />
[Tak, a jeśli nie zareagujesz dostatecznie szybko, to wtedy sam możesz mocno ucierpieć. Prawdziwa Królowa nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem. Nawet gdybyś użył częściowej Smoczej Deifikacji, to i tak nie miałoby to na niego żadnego wpływu.]<br />
<br />
A więc skoro jest limit czasu, to muszę powziąć decyzję. Trudno będzie czekać na odsiecz Sairaorga-san i Dulia. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem recytować inkantację:<br />
<br />
– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.<br />
<br />
Klejnoty na mojej prawej rękawicy błysnęły szkarłatnym światłem.<br />
<br />
– Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.<br />
<br />
Klejnoty na mojej lewej rękawicy zaczęły emanować kruczoczarnym światłem.<br />
<br />
– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.<br />
<br />
Potężna, szkarłatna aura pochłonęła całe moje ciało...<br />
<br />
– Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.<br />
<br />
Kruczoczarna aura, która symbolizowała wieczność, pochłonęła mnie.<br />
<br />
– Czuwając nad zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.<br />
<br />
Moja szkarłatna zbroja pokryła się kruczoczarnym wzorem. Moc Boskiego Smoka, która symbolizowała nieskończoność, została uwolniona.<br />
<br />
– Zatańczmy jak ogień w piekle.<br />
<br />
[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!! ]<br />
<br />
Wszystkie klejnoty rozbrzmiały dźwiękiem, który przenikał duszę i pojawił się na nich symbol nieskończoności!<br />
<br />
[Smocza ∞ Furia!!!!!!]<br />
<br />
Po poddaniu się Smoczej Pseudodeifikacji, ruszyłem na Tanatosa, niszcząc całe otoczenie. Wysunąłem pięści okryte aurą! Tanatos zostawiał o sobie powidoki, gdy unikał moich ciosów, ale moje pięści, które przebijały się przez puste powietrze, niszczyły całe podłoże. Tanatos zachichotał, gdy to zobaczył.<br />
<br />
– Muszę to powiedzieć, jestem wściekły! Przeszkadzasz w meczu dziewczynom, które powierzyły mi swoją przyszłość oraz mojemu rywalowi! – oznajmiłem.<br />
<br />
Po tym jak to powiedziałem, zacząłem ścigać Tanatosa i zadawałem mu ciosy oraz kopniaki, poruszając się z boską szybkością! Nie czułem, jakbym go trafiał, ale mój przeciwnik oddychał coraz ciężej. Jego płaszcz był podarty przez te wszystkie uniki i nawet jego kosa się wygięła.<br />
<br />
– Więc chronisz nie tylko kobiety, ale też Hakuryuukou! Naprawdę jesteś interesujący! Czy to tak zwane koleżeństwo? – powiedział Tanatos, gdy wydobył skądś nową kosę.<br />
<br />
– To mecz pomiędzy kobietą która kocham, oraz pomiędzy mężczyzną, którą uważam za mojego rywala. Wypatrywałem tego meczu bardziej, niż czegokolwiek innego. Jak już cię pokonam, to wrócę do oglądania tego widowiska. To proste!<br />
<br />
Tanatos poruszał się tak szybko, że powidoki które po sobie zostawał, otoczyły mnie. Czyżby miał klony? Klony Tanatosa zamachnęły się na mnie kosami ze wszystkich kierunków, ale używałem pięści, aby je odbić. Jednak klony były świetnie skoordynowane i obrywałem raz po raz. Natychmiast przypomniało mi się, że cios kosy Ponurego Żniwiarza może rozciąć duszę. Jednak mimo tych wszystkich ataków, moja zbroja wytrzymała, a ciało nie otrzymało obrażeń. Tanatos nie potrafił ukryć zaskoczenia.<br />
<br />
– Co!? Atakuję cię moją kosą, ale nie mogę rozciąć twojej duszy!? Czyżby nawet ona miała moc Ophis!?<br />
<br />
…To prawda, moja siła jest manifestacją mocy Ophis. Skoro reprezentuje wieczność, to nie dziwię się, że jej moc zapewnia ten poziom ochrony. Do tego moje ciało istnieje dzięki Wielkiemu Czerwonemu oraz Ophis i powstało z połączenia ich mocy.<br />
<br />
[5!]<br />
<br />
Niedobrze! Czas nie czeka na nikogo! Ta forma może istnieć tylko przez dziesięć sekund. Aby szybko uzyskać przewagę, poczyniłem przygotowania do użycia ∞ Podmuch. Nagle na czterech moich działach pojawił się nieznany wzór.<br />
<br />
– Kiedy zaatakowałeś, użyłem techniki pieczętującej na twoich działach! Wprawdzie nie mogę ich całkowicie zapieczętować, to nie sądzę abyś mógł z nich skorzystać, zanim odliczanie się skończy!<br />
<br />
Użył tego typu techniki! Próbowałem zebrać moją aurę i przesłać ją do dział, ale nie mogłem tego zrobić jak należy!<br />
<br />
[8! 9!]<br />
<br />
Kiedy starałem się jak najlepiej wykorzystać moje działa, odliczanie trwało dalej! Z taką ilością czasu nie otworzę zbroi na piersi i nie skorzystam z Niszczyciela Longinusa! Skoro nie miałem innego wyboru, zwiększyłem aurę w moim ramieniu do największego limitu!<br />
<br />
[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!! ]<br />
<br />
Niesamowita ilość aury zebrała się w moich rękach i uwolniłem ją w stronę Tanatosa! W jego stronę poleciał potężny, szkarłatny Smoczy Strzał. Jednak on świetnie sobie radził z szybkimi manewrami i uniknął ataku! Jeśli mój pocisk trafi w barierę, którą stworzyła Rossweisse-san, to źle się to skończy. Nie miałem innego wyboru, niż stworzyć kolejny Smoczy strzał i posłać go w stronę pierwszego. Resztki szkarłatnej aury rozproszyły się w powietrzu.<br />
<br />
[10!]<br />
<br />
Gdy odliczanie się skończyło, Smocza Deifikacja zniknęła i powróciła moja szkarłatna zbroja. W jednej chwili uderzyła we mnie fala zmęczenia. Takie były konsekwencje tej mocy. Moja wytrzymałość została całkowicie wyczerpana…! Nie mogłem użyć mojego niszczycielskiego ataku, który mógł spalić na proch nawet boga. Mogę zyskać przewagę, jeśli z niego skorzystam, ale jeśli Tanatos zbliży się z tymi płomieniami do Rossweisse-san, albo Biny-shi i rozprzestrzeni na nie ten ogień, którego nie można ugasić, to wtedy….<br />
<br />
[To prawda, ponieważ są to ostateczne płomienie, to ich używanie jest ograniczone. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są obecni twoi sojusznicy, nie można z nich korzystać swobodnie. Gdybyś ich przez przypadek podpalił..............]<br />
<br />
To właśnie dlatego, że te płomienie były tak potężne, ich używanie miało swoją mroczną stronę. Nie, nawet ze Smoczą Deifikacją, jeśli nie będę ich należycie kontrolował, to mogą mieć zbyt wielki wpływ na świat, więc trzeba zachować ostrożność. Westchnąłem, gdy Tanatos się do mnie zbliżył.<br />
<br />
– Jeśli potrafisz walczyć z bogami jak równy z równym, a twoją jedyną, obecną słabością jest limit czasu, to jeśli staniesz się istotą boskiej klasy, albo jeśli nawet znajdziesz się w klasie Maou, to wtedy będziesz mógł przezwyciężyć to drugie odliczanie. W przeciwnym razie nie będziesz mógł walczyć z bogami, jeśli będziesz polegać tylko na swojej szkarłatnej zbroi.<br />
<br />
To zdecydowanie moja słabość. Ale póki co to wszystko, na czym mogę polegać podczas walki. Tanatos zaczął mnie atakować! Ponieważ straciłem dużo wytrzymałości, moje ruchy spowolniły, a Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej trafiał mnie raz po raz. Ciał mnie swoją kosą! Część szkarłatnej zbroi pękła, a mój brzuch otrzymał bezpośredni cios. Moim ciałem natychmiast targnął ból…. Jednak nie czułem, aby moja dusza ucierpiała. Tanatos po raz kolejny nie potrafił ukryć zdziwienia.<br />
<br />
– Nawet gdy Smocza Deifikacja minęła, ja wciąż nie mogę dosięgnąć twojej duszy. To najlepszy dowód na to, że twoje ciało posiada przerażającą moc. Skoro twojego ciała i duszy nie można zniszczyć razem, to znaczy to że nie można cię pokonać.<br />
<br />
Więc nawet w tym stanie, specjalna moc Ponurych Żniwiarzy nie może na mnie wpłynąć. Ddraig odezwał się:<br />
<br />
[Zgadza się partnerze, twoja dusza ma moc, która rywalizuje z klątwą Ophis. Nawet jeśli ta technika należy do istoty boskiej klasy, to nie może dotrzeć do twojej duszy. Więc od samego początku kosa Ponurego Żniwiarza nie miała na ciebie wpływu. Możesz doznać tylko obrażeń fizycznych.]<br />
<br />
Od kiedy zaczęło się coś takiego? Czy to pierwszy wpływ tego, ze przeszedłem Smoczą Deifikację?<br />
<br />
[Nie wiadomo, ale moc która napłynęła od Ophis zdecydowanie była wzmocnieniem. Jej klon, Lilith, także jest po jej stronie, co jeszcze bardziej wzmacnia cały efekt. To tylko moje spekulacje, ale ta osoba…Boski Smok Wieczności pragnie, abyś stał się trzecim Boskim Smokiem.]<br />
<br />
Czyli tak samo jest z Valim? Czy ta Maouifikacja także pożycza moc od Ophis?<br />
<br />
[Być może oba Niebiańskie Smoki osiągną jednocześnie status Boskiego Smoka.]<br />
<br />
Rozumiem… Wprawdzie wydaje mi się, że Boski Smok w moim domu robi co chce i nie zastanawia się nad swoimi czynami, to nie wyobrażam sobie sobie, aby miała tak głębokie plany. Mimo wszystko dalej jestem w trudnej sytuacji…. Rossweisse-san patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem, a Bina-shi już wcześniej oznajmiła, że dołączy do walki, jeśli sytuacja będzie zbyt niebezpieczna…. Czy nie ma innego wyjścia, niż pozbycie się bariery, aby cała nasza trójka mogła wziąć udział w walce? Jednak głównym celem Tanatosa jest dopadnięcie Koneko-chan... Pierwotnym celem tej bariery było zapieczętowanie szybkich ruchów Ponurego Żniwiarza. Gdybyśmy powiedzieli mu, że spinka do włosów mojej kouhai jest obecnie w innym miejscu, to i tak w niczym by to nie pomogło, gdyż już wcześniej oznajmił, że chce wymordować wszystkich, którzy byli powiązani z badaniami. Kiedy zastanawiałem się głęboko nad tym, co powinienem zrobić, Tanatos odezwał się nagle:<br />
<br />
– …Wyczuwam w twoim ciele trzy dusze. Twoją, Walijskiego Smoka Ddraiga… Więc kim jest trzecia?<br />
<br />
Powiedział coś niezrozumiałego! Ani ja, ani Ddraig nie mogliśmy tego zrozumieć, kiedy z mojego klejnotu rozbrzmiał czyjś głos.<br />
<br />
– Ise, tu twój dziadziuś.<br />
<br />
…….<br />
<br />
….<br />
<br />
…Tak mnie to zaskoczyło, że aż zaniemówiłem. Jednak głos znów się odezwał:<br />
<br />
– Ise, to ja, twój dziadek.<br />
<br />
Tak, to zdecydowanie onnnnnnnnnnnnnn!<br />
<br />
– Dziadek!?<br />
<br />
– Twój dziadek!?<br />
<br />
Ddraig też był zaskoczony! Fakt że głos mojego dziadka wydobywał się z klejnotów na zbroi był bardzo szokujący! Mimo wszystko to chyba dość zdumiewające, prawda!?<br />
<br />
– To niemożliwe! Jakiej mocy użyłeś, aby wejść do mojego Boskiego Daru!?<br />
<br />
Ton głosu Ddraiga był przepełniony zaskoczeniem, jednak dziadek spokojnie odpowiedział:<br />
<br />
– Poprosiłem o pomoc wielkiego Shaka-sama a on coś z tym zrobił. Oczywiście Boski Smok-sama powiedział, że też chce pomóc.<br />
<br />
Ddraig dalej był zbulwersowany:<br />
<br />
– Shaka i Ophis!? Cóż, z ich pomocą coś takiego byłoby możliwe!<br />
<br />
Naprawdę!? Ja też jestem zaskoczony! Nie mogę za tym nadążyć! Dziadek odezwał się ponownie:<br />
<br />
– Najwyraźniej masz kłopoty. Ise, słyszałem że jesteś dobry w rozwijaniu cyckowych technik.<br />
<br />
– Nie, mówienie że jestem dobry…wprawdzie zrobiłem to i owo, ale co obecna sytuacja ma z tym wspólnego!?<br />
<br />
Niszczyciel Szat i Poligloctwo mają wpływ tylko na kobiet, więc są bezużyteczne wobec Tanatosa!<br />
<br />
– Ise, nadszedł czas, aby zrealizować twoje marzenie z tamtych czasów. Pamiętasz o czym rozmawialiśmy, gdy bawiliśmy się modelami robotów i kosmicznych statków?<br />
<br />
Wigor mojego dziadka sprawił, że klejnoty na zbroi rozbłysły jasnym blaskiem!<br />
<br />
– Pozwól że przypomnę ci czasy dzieciństwa, które spędziłeś ze mną!<br />
<br />
W następnej chwili przypomniałem sobie coś...... Podczas pobytu w domu dziadka na wsi, poszedłem z nim do pobliskiego sklepu, aby kupić plastikowe modele robotów i statków kosmicznych. dziadek zawsze kupował figurko bohaterek z różnych anime i filmów…. Zawsze zamawiał je w sklepie modelarskim, do którego sam udawał się po odbiór. Byłem zazdrosny, że mógł to kupić i sam chciałem je mieć, ale dziadek mówił coś takiego:<br />
<br />
– Nie możesz ich kupić, jeśli nie jesteś dorosły.<br />
<br />
Dlatego nie kupował ich dla mnie. Na korytarzu w domu, ja i dziadek bawiliśmy się modelami... Dokładniej mówiąc, większość z nich została zrobiona przeze mnie i nie mogłem ukryć mojej fascynacji robotami i statkami kosmicznymi. Gdy je składałem, postępowałem zgodnie z instrukcją, a tymczasem dziadek przeglądał jakiegoś „świerszczyka”i dotykał swoich erotycznych figurek…. Z dumą patrzyłem na moje dzieło, kiedy dziadek powiedział coś takiego:<br />
<br />
– Może sprawdzimy kto jest silniejszy, moje figurki, czy twoje modele, Ise.<br />
<br />
Ustawiłem robota w bojowej pozycji, kiedy dziadek postawił przed nim swoją figurkę.<br />
<br />
– A masz, dziadku, podmuch z działa!<br />
<br />
– Nic z tego! Cyckowa bariera figurki tej onee-san, rozprasza twój atak!<br />
<br />
– Ech! To nie w porządku, dziadku! Czym jest cyckowa bariera!?<br />
<br />
– Pewnego dnia to zrozumiesz! Nie ważne jak silny jest atak i jak potężny jest wróg, nigdy nie pokonają piersi. Lubisz piersi, prawda?<br />
<br />
– Mmhmm! Kocham je!<br />
<br />
Gdy dziadek usłyszał moją odpowiedź, uśmiechnął się z zadowoleniem i pogłaskał mnie po głowie.<br />
<br />
– Piersi zawierają w sobie ostateczną moc. Dlatego gdy roboty i statki kosmiczne atakują, muszą zebrać siłę piersi, aby zaatakować. Cyckowy Promień! Cyckowy Pocisk! właśnie tak. W ten sposób, niezależnie od tego, czy zbudujesz robota, czy kosmiczny statek, nie będziesz w stanie pokonać erotycznych figurek dziadka, Ise.<br />
<br />
– To niesamowite, dziadku! Brzmi naprawdę fajnie, ale nie rozumiem tego dokładnie!<br />
<br />
– Ha ha ha! Nie rozumiesz, hmm! Cóż, szczerze mówiąc ja też nie rozumiem tego w pełni! Ale piersi są najsilniejsze. Tak długo jak masz ich moc, będziesz w stanie przezwyciężyć wszystkie trudność, choćby nie wiem jak wielkie były! Piersi!<br />
<br />
– Piersi!<br />
<br />
– Zgadza się, Ise. Pospiesz się i użyj Promienia Piersi. Dzięki temu możesz pokonać figurkę dziadka.<br />
<br />
– Cyckowy Promień!<br />
<br />
– Ugyaaachh! Ja....zostałem....pokonany....ach.......<br />
<br />
Ja i dziadek dalej bawiliśmy się modelami i figurkami, używając najróżniejszych cyckowych ataków, aż słońce zaczęło znikać za horyzontem.....<br />
<br />
Gdy to sobie przypomniałem, z mich oczu pociekły łzy.<br />
<br />
Aaaaachhh, to brutalne wspomnienia! Dlaczego dziadek przypomniał mi taki poruszający moment!<br />
<br />
– Przygotuj działa do salwy.<br />
<br />
Nagle ogon mojej zbroi zaczął się poruszać, jakby miał własną wolę. Nie było to jednak zgodne z moją wolą, ani Ddraiga. Ogon najwyraźniej zamierzał coś zrobić. Nagle się wydłużył i ruszył w stronę Rossweisse-san!<br />
<br />
– Ech!? Co się dzieje!?<br />
<br />
Rossweisse-san nie miała jednak szans na to, aby jakoś zareagować, gdy ogon dotarł do jej piersi. Jego końcówka się otworzyła i wtedy przylgnął do nich! Mój ogon zaczął nagle pulsować.<br />
<br />
– …Achm! Acaahh! – Rossweisse-san zaczęła zmysłowo jęczeć.<br />
<br />
Mój ogon, który przylgnął do jej piersi, najwyraźniej coś z nich pochłaniał.<br />
<br />
– Zbierz moc piersi i odpal wielki pocisk! oto czym jest Falowe Działo! – powiedział dziadek.<br />
<br />
Armaty na mojej zbroi automatycznie wycelowały się w Tanatosa!<br />
<br />
– Nie obawiaj się, twój dziadek jest tutaj aby ci pomóc. Jestem w pełni świadom twoich zboczonych pragnień.]<br />
<br />
[C-co to ma być!? P-partnerze! Moje wnętrze, środek Boskiego Daru, jest wykorzystywany przez twojego dziadka!? Czy on jest zdolny do czegoś takiego!?]<br />
<br />
– Jest moim dziadkiem. Nic dziwnego, że odziedziczyłem to po nim…<br />
<br />
[Mówisz serio!? Zaakceptowałeś to od tak sobie!? Ja też muszę się z tym pogodzić!?]<br />
<br />
Ddraig był zdumiony.... To było nieuniknione. Wprawdzie nie byłem tego pewien, ale najwyraźniej dziadek w jakiś sposób krążył po Boskim Darze. W rzeczy samej, był źródłem mojego zboczenia…. Prawdę mówiąc też jestem tym zakłopotany! Co właściwie dziadek robi!?<br />
<br />
– Podczas pobytu w Raju zgromadziłem wiele cnót.<br />
<br />
Jesteś pewny!? O jakich cnotach mówisz!? Czy mają coś wspólnego z Shaką-sama!?<br />
<br />
Nagle rozległ się kolejny głos:<br />
<br />
– Sekiryuuteiu, który kontrolujesz piersi. Jestem Kannon Bodhisattva[1]. Gdy usłyszałam prośbę twojego dziadka, postanowiłam ci pomóc.<br />
<br />
Kannon-sama!? Co się dzieje!? No co!? Co u wszystkich diabłów się dzieje!?<br />
<br />
[Nawet Kannon Bodhisattva przybyła!? Czy system mitologiczny działa w ten sposób!?]<br />
<br />
Ddraig zaczął rozpaczać, gdy bogini Kannon-sama przemówiła:<br />
<br />
– Twoja piosenka uszczęśliwiła wielu ludzi w Raju. Ludzie którzy zmarli, nadal mogą radośnie śpiewać i tańczyć w Raju, więc jesteśmy ci naprawdę wdzięczni za tą piosenkę. Oto mała wdzięczność od wszystkich buddów.<br />
<br />
Moja piosenka…miała aż tak wielki wpływ…! Tym razem nawet Tanatos był zaskoczony.<br />
<br />
– T-to niemożliwe! Nawet Kannon Bodhisattva pomaga Sekiryuuteiowi!?<br />
<br />
Tanatos uniósł kosę i ruszył w moją stronę. Kannon Bodhisattva stworzyła za moimi plecami świetlisty okrąg, który pochłonął Tanatosa!<br />
<br />
– Guuaach! Cóż za silne światło!<br />
<br />
Tanatos zdawał się bać światła, które uwolniła Bodhisattva-sama i został zmuszony do ucieczki. Tymczasem strumień energii był odsysany z piersi Rossweisse-san, a w działach mojej szkarłatnej zbroi zebrała się niesamowita ilość aury.<br />
<br />
– Dzięki mocy Kannon-sama, moc piersi tej srebrnowłosej ślicznotki została zmieniona w demoniczną energię – powiedział dziadek.<br />
<br />
Nie byłem pewien, co powiedzieć o tej całej sytuacji, ale moje działa miały obecnie moc, która była porównywalna z mocą Podmuchu ∞ Smoczej Deifikacji.<br />
<br />
– …Mmn, aaachh!<br />
<br />
Gdy mój ogon dalej ssał pierś Rossweisse-san, jej ciało drżało, a ona sama jęczała zmysłowo! Na moich klejnotach pojawiła się cyfra 96! Taki jest jej rozmiar biustu!<br />
<br />
– Dalej Ise, przygotuj się. Sam wybierz, jak nazwać atak tego falowego działa.<br />
<br />
Dał mi kolejny problem… W-w porządku, nazwałem już kilka innych technik, więc….<br />
<br />
– Więc może Super Cyckowa Armata Falowa…<br />
<br />
– Hmm, jak dla mnie trochę za długie, ale w sumie nieźle brzmi.<br />
<br />
Na co narzekasz!? To dobra nazwa, którą wymyśliłem z marszu, więc okaż więcej szacunku!<br />
<br />
– Nazywasz się Rossweisse-san, prawda? Proszę, znieś tą zawstydzającą sytuację dla dobra przyszłości. To twoja rola jako kobiety – powiedział dziadek.<br />
<br />
– Mmm. …Czuję że jednocześnie to rozumiem i nie rozumiem…ale słyszę to w mojej piersi.<br />
<br />
Rossweisse-san!? Zamierzasz to zaakceptować!? Nie jesteś zakłopotana tą całą sytuacją!?<br />
<br />
– Ise, siła tej salwy będzie zależna od wielkości biustu kobiety. Rossweisse ma ładne i wielkie piersi, więc uzyskasz sporą moc. Gdyby jednak jej wymiary były trzycyfrowe, to mógłbyś uzyskać jeszcze większą siłę.<br />
<br />
M-moc ataku jest zależny od rozmiarów piersi. A gdyby ich obwód był trzycyfrowy... Od razu pomyślałem o Akeno-san….<br />
<br />
– Już czas! – wrzasnął głośno dziadek, gdy lufy zblokowały się na Tanatosie!<br />
<br />
– Tanatos! – wrzasnąłem, przygotowując się do odpalenia salwy.<br />
<br />
Ponury Żniwiarz zaczął ode mnie uciekać, trzymając w dłoni swoją kosę. Zrozumiał że źle się dla niego skończy, jeśli oberwie tą salwą.<br />
<br />
– Musisz zostać tutaj pokonany.<br />
<br />
Bina-shi najwyraźniej zrozumiała, że nadszedł przełomowy moment bitwy, więc przestała pomagać Rossweisse-san w utrzymywaniu bariery i dołączyła do walki, uwalniając swoją demoniczną energię. Aby powstrzymać Tanatosa, Bina-shi zaatakowała olbrzymią ilością aury. Ponieważ ten atak był w klasie Maou, nawet Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej chciał go uniknąć, więc natychmiast się wycofał. Ponownie poprawiłem kąt trajektorii moich dział i strzeliłem w chwili, gdy Tanatos Zatrzymał się na chwilę....<br />
<br />
– Pocisk z Super Cyckowej Armaty Falowejjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj!<br />
<br />
Potężna, różowa aura wyleciała z luf moich dział. Iskrząc mocą piersi, bezlitośnie pochłonęła Tanatosa. Pocisk który mógł rywalizować z ∞ Podmuchem, niszczył wszystko na swojej drodze... Gdy działa skończyły strzelać, całe pustkowie uległo gwałtownym zmiano, a w środku zionął potężny krater…. Tanatos leżał na jego dnie.<br />
<br />
– …W-wspaniała walka, Sekiryuuteiu… – powiedział, kiedy się do niego zbliżyłem.<br />
<br />
Pochwalił mnie.<br />
<br />
– Sądzę że w przyszłości możesz się stać kimś, kto zniszczy nawet istoty boskiej klasy…ha ha ha!<br />
<br />
Tanatos śmiał się dalej, mając skomplikowany wyraz twarzy.<br />
<br />
– …Ha ha ha, Hadesie-sama…przeklinasz Trzy Frakcje bardziej, niż ktokolwiek inny…jednak uwięziono cię bardziej, niż kogokolwiek innego……Królestwo Zmarłych…nigdy nie będzie niczym więcej, niż Królestwem Zmarłych…<br />
<br />
Po tych słowach Tanatos stracił przytomność i zemdlał...<br />
<br />
– Wybacz, że czekałeś!<br />
<br />
– Przepraszam za zwłokę.<br />
<br />
Chwilę później przybyli wreszcie Sairaorg-san i Dulio, których pomoc wyprosiła Ravel… Obaj byli jednak niesamowicie zaskoczeni, że samodzielnie pokonałem Tanatosa. My…z pomocą dziadka i Kannon-sama, powstrzymaliśmy Tanatosa.....<br />
Część 2<br />
<br />
Po tym jak pokonaliśmy Tanatosa, przekazaliśmy go Sairaorgowi-san i Duliowi, aby mogli go przesłać do Belzebuba-sama, poprzez magiczny krąg. Poinformowaliśmy naszych towarzyszy, że pokonaliśmy Tanatosa i z tego co usłyszeliśmy, inni Ponurzy Żniwiarze złożyli broń, gdy ich szef został pokonany w bitwie.<br />
<br />
– Tego się po tobie spodziewałam, Ise-sama!<br />
<br />
Aby zbadać sytuację po bitwie, Ravel szybko do mnie przybyła. Zaczęła się też komunikować z innymi ludźmi. Bitwa była skończona. Odwróciłem się i spojrzałem na Rossweisse-san. Moc jej piersi została pochłonięta, przez co jej klatka piersiowa czasowo uległa zmniejszeniu. Było zupełnie jak wtedy, gdy pożyczyłem moc od piersi Rias, które wtedy też się zmniejszyły. Wciąż pamiętałem smutek, który wtedy czułem i nigdy bym nie pomyślał, że coś podobnego znów będzie miało miejsce. Łzy ciekły strumieniami po moich policzkach. Aaachhh, piękne piersi Rossweisse-san!<br />
<br />
– Nie martw się, niedługo wrócą do swoich oryginalnych rozmiarów, więc głowa do góry – powiedział dziadek.<br />
<br />
Kannon-sama zniknęła, chociaż dziadek nadał tutaj był. Cóż, skoro wszystko się już skończyło, chciałbym opowiedzieć o tym Koneko-chan i pozostałym, ale mecz nadal trwał.<br />
<br />
– Nie, prawdopodobnie możesz z nimi porozmawiać. Właśnie próbowałem zainstalować ciekawe funkcje w twoim Boskim Darze. Czy nie masz czasem zdolności o nazwie Poligloctwo? Próbowałem go trochę rozwinąć – powiedział dziadek.<br />
<br />
O czym mówisz, dziadku!?<br />
<br />
[Nnn, nie, jest w porządku…]<br />
<br />
Ddraig nie zamierzał się już sprzeciwiać! Czyżby się już poddał!?<br />
<br />
– Poprzez piersi możesz skomunikować się z innymi piersiami, które są gdzieś daleko. Wprawdzie są pewne warunki, które muszą zostać spełnione, ale dziewczyny biorące udział w meczu powinny usłyszeć twój głos – powiedział dziadek.<br />
<br />
Nawet jeśli mówisz coś takiego…rozmawianie z piersiami, które są bardzo daleko!? Gdy wypytałem dziadka o tą dziwną metodę, zawołałem Ravel, aby do mnie przyszła.<br />
<br />
– O co chodzi, Ise-sama?<br />
<br />
Ravel spojrzała na mnie z zaciekawionym wyrazem twarzy.<br />
<br />
– Ravel, proszę, użycz mi swoich piersi. Chcę powiedzieć kilka rzeczy Koneko-chan.<br />
<br />
– …I-Ise-sama, proszę, powiedz mi trochę więcej na ten temat.<br />
<br />
Wyjaśniłem wszystko Ravel, a ona pokiwała ze zrozumieniem głową!<br />
<br />
– Zrozumiałam. Proszę więc, spróbuj tego.<br />
<br />
Ravel szybko obnażyła swoje piersi, które podskoczyły przed moimi oczami! Ravel!!!! Cieszę się, że moje oczy widzą coś tak wspaniałego, ale czy za bardzo nie wierzysz moim słowom!? Nie, sądzę że w pełni ufasz moim piersiowym technikom…! Nie potrafiłem opisać sytuacji, która miała właśnie miejsce. Podążyłem za instrukcjami dziadka i wyobraziłem sobie osobę, z którą chciałem porozmawiać, gdy lewą dłonią ściskałem piękną, prawą pierś Ravel. Moja dłoń poczuła coś wspaniałego, gdy myślałem o Koneko-chan i Kuroce.<br />
<br />
– Ach… – z ust Ravel wydobył się zmysłowy jęk.<br />
<br />
Gdy czułem silną chęć, aby się z nimi połączyć, przesunąłem palce do jej sutka i wcisnąłem go w głąb otoczki! Mój palec doznał ostatecznej przyjemności!<br />
<br />
– Iyaan…! – Ravel wydała z siebie jeszcze głośniejszy jęk.<br />
<br />
Gdy cofnąłem moją dłoń, zacząłem mówić do jej piersi.<br />
<br />
– Koneko-chan. Koneko-chan. I Kuroka też. Słyszycie mnie?<br />
<br />
Prawdę mówiąc była to sytuacja w której mówiłem do piersi…ale usłyszałem odpowiedź:<br />
<br />
– …Ise-senpai? To Ise-senpai?<br />
<br />
To głos Koneko-chan! Naprawdę do niej dotarłem! Ciekaw jestem, czy to dzięki mojej technice…. Sam nie mogłem tego zrozumieć, więc było to dość straszne.<br />
<br />
– Sekiryuutei-chan? Co to ma być? Słyszę też głos Shirone, zupełnie jakby rozmawiały ze sobą nasze dusze…<br />
<br />
Mogłem też usłyszeć głos Kuroki. Najwyraźniej udało mi się nawiązać z nimi łączność. Dziadek powiedział, że ta technika pozwoli na nawiązanie rozmowy między duszami, które są daleko ode mnie (ale tylko z kobietami). Nazywała się ona Cyckowym Telefonem. Dziadek naprawdę był niesamowity. W ciągu tak krótkiego życia, stworzył tyle nowych możliwości…! Być może był specjalistą, który potrafił wyciągnąć wnioski z mojego talentu! Nagle roześmiał się.<br />
<br />
– Kakaka, nie jestem taki mądry. Po prosty przypomniałem ci o marzeniach i ambicjach z dzieciństwa, Ise. Marzenia i cele, które stworzyłeś sobie jako dziecko, mogą stać się filarami twojego życia.<br />
<br />
…R-rozumiem. Sądzę że to wtedy stałem się taki, jaki jestem dzisiaj…. Szybko opowiedziałem o mojej technice Koneko-chan i Kuroce a także o tym, że Tanatos został pokonany. Obie były zaangażowane w walkę między sobą. Zresztą gdy tak rozmawialiśmy, dalej ze sobą walczyły. Wprawdzie czułem się winny tego, że się wtrąciłem, to wciąż musiałem im przekazać, że są już bezpieczne, a potem się rozłączyć.<br />
<br />
– Ise-senpai, użyłeś piersi Ravel, aby się z nami połączyć, prawda? – zapytała nagle Koneko-chan.<br />
<br />
– Nie, teraz jestem tylko telefonem, który utrzymuje duchowe połączenie między Iseiem-sama i Koneko-san. Mnie to pasuje – odparła Ravel, która wszystko słyszała.<br />
<br />
– J-jak mogłeś…<br />
<br />
Koneko-chan wydawała się być zszokowana, gdy usłyszała o gotowości swojej przyjaciółki. Dodam, że szybkość połączenia i jego jakość zależało od piersi. Po serii dokładnych badań, piersi Ravel zostały uznane za najlepsze do komunikacji.<br />
<br />
– Prawe mówiąc chciałabym skończyć już tą rozmowę..... – powiedziała Koneko-chan.<br />
<br />
Kuroka zdawał się jednak być bardzo zainteresowana.<br />
<br />
– W takim razie zadecydujmy o tym, kto zwycięży, podczas gdy Sekiryuutei-chan będzie słuchał, Shirone! – oznajmiła, po czym rzuciła wyzwanie. – Ta która zwycięży, zostanie jego żoną. Co ty na to?<br />
<br />
– Ja zostanę żoną Ise-senpaia! Nie cofnę się, nawet jeśli będę walczyła z tobą, nee-sama!<br />
<br />
Dwie siostry się o mnie biją, hę. …Nie mogłem się już powstrzymywać i uwolniłem wszystkie emocje, które przepływały przez moje serce.<br />
<br />
– …Nie, to się nie wydarzy.<br />
<br />
Koneko-chan powiedziała już wcześniej, że chce zostać moją żoną. Kuroka powiedziała natomiast, że chce urodzić moje dzieci, być u mojego boku, oraz należeć do mojej rodziny... Muszę odpowiedzieć im obu. Jako Sekiryuutei! Jako Hyoudou Issei! Muszę im dobrze odpowiedzieć!<br />
<br />
– Ja.... Nieważne która z was wygra, poślubię was obie! Jeśli same będziecie decydować, która z was ma zostać moją zona, to wtedy nie będę mógł być Królem Haremu! Koneko-chan! – powziąłem decyzję. – Przyjmuję twoją propozycję, proszę, zostań moją żoną!<br />
<br />
– Mmm. ……Tak – odpowiedziała.<br />
<br />
Poszedłem za ciosem i zacząłem rozmawiać z kolejną osobą!<br />
<br />
– Kuroka!<br />
<br />
– C-co takiego, miau!?<br />
<br />
Gdy wysłuchała oświadczyn swojej siostry nadal była zaskoczona i nie doszła jeszcze do siebie, przez co odpowiedziała nieco zmieszanym tonem. Nie dbałem jednak o to i pytałem dalej:<br />
<br />
– Naprawdę mnie kochasz?<br />
<br />
– …Na początku myślałam o tobie, tylko jako o substytucie Valiego, jego rywalu. Kiedy z tobą jestem, moje serce bije radosnym rytmem i zabawnie jest z tobą przebywać. W przeszłości chciałam tylko dziecka Niebiańskiego Smoka… Chciałam silnych genów. Skoro Vali mnie nie chciał, to wybrałam ciebie, ale sprawy mają się obecnie inaczej. …Jesteś niezmiernie głupi i beznadziejnie szczery. Mimo że jesteś zboczeńcem i głupkiem…nawet jeśli troszczysz się o Shirone, to zaopiekowałeś się także mną…dałeś nam obu spokojne miejsce do życia…. Gdy jestem razem z tobą…wtedy czuję się tak spokojnie. Kiedy widzę twój uśmiech, moje serce jest pełne miłości… – odpowiedziała Kuroka szczerym tonem. Głos jej serca był pełen łez. – Podjąłeś się takiej głupiej walki, dla takich ludzi jak my. Pewnie twoje ciało jest teraz pokryte ranami, prawda? Nawet jeśli twój przeciwnik był bogiem…. To dalej nas przed nim chroniłeś, więc jak mogłabym nie lubić takiego mężczyzny!? Mmm, racja, już dawno beznadziejnie zakochałam się w mężczyźnie, który nazywa się Hyoudou Issei… Kocham cię.<br />
<br />
– Zrozumiałem. Wiesz że ja także cię kocham? Jak mógłbym nie kochać dziewczyny, która powiedziała, że chce moich genów? Gdy patrzyłem na twoje zwykłe codzienne życie…wprawdzie trochę się martwiłem, ale zawsze upewniałaś się, że twoja młodsza siostra będzie na pierwszym miejscu. Myślę że taka delikatna siostra z pewnością będzie dobrą kobietą – odparłem Kuroce wprost, gdy usłyszałem jej odpowiedź.<br />
<br />
Kuroka była beznadziejnie złośliwą kocicą, a nasze pierwsze spotkanie było okropne. Zaatakowała wtedy trującą mgłą. Zawsze była leniwa i lubiła płatać psikusy…. Ale jasnym było, że była miłą osobą. Uważała swoją siostrę za ważniejszą od kogokolwiek innego. Była dziewczyną, która pragnęła spokoju bardziej, niż ktokolwiek inny. Wiedziałem o tym!<br />
<br />
– Więc pasuje ci to? – zapytałem.<br />
<br />
– Tak!!!!!! Sekiryuutei-chan…nie, Ise! Chcę urodzić ci dzieci! – odparła natychmiast Kuroka.<br />
<br />
W takim razie powziąłem decyzję i wrzasnąłem w stronę piersi Ravel:<br />
<br />
– W takim razie zostań moją żoną, tak jak Koneko-channnnnnnnnnnnnnnnnn!<br />
<br />
Pośrodku jakiegoś pustkowia wyznawałem miłość parze piersi......<br />
Część 3<br />
<br />
Po bitwie z Tanatosem wróciliśmy na Stadion Fafnira. Zebraliśmy się przy wejściu na widownie i oglądaliśmy transmisję na żywo.<br />
<br />
– Jak toczy się mecz? – zapytałem Xenovię, która stała obok.<br />
<br />
– Robi się naprawdę intensywnie, Ise!<br />
<br />
Na każdym z ekranów wyświetlało się co innego, ale na jednym z nich widać było bitwę pomiędzy Koneko-chan i Kuroką, która coraz bardziej przybierała na sile! Koneko-chan, w swoim trybie Shirone, zaatakowała Kurokę swoimi białymi płomieniami Kasha, podczas gdy ona korzystała z najróżniejszych technik diabłów, youkai i senjutsu, aby odeprzeć ataki Koneko-chan. Widząc to, Koneko-chan zaczęła korzystać z ataków fizycznych, gdy zbliżyła się do Kuroki i zalała ją lawiną ciosów oraz kopniaków, gdy jej ciało było okryte touki. Dzikie ataki Koneko-chan, nie dały Kuroce nawet chwili wytchnienia, a pod względem siły fizycznej górowała nad swoją starszą siostrą. Kuroka korzystała z niewielkich zdolności teleportacyjnych i starała się zwiększyć odległość od swojej siostry, ale Koneko-chan już wcześniej przewidziała, że Kuroka może skorzystać z tej techniki, więc przewidywała, gdzie jej siostra się pojawi i natychmiast ruszała do tamtego miejsca. Ponownie rozpoczęła z nią walkę wręcz i wreszcie ją zraniła. Ponieważ mieszkały razem przez cały czas i robiły razem wiele rzeczy, to było to naturalne, że potrafiła zrozumieć, jak jej siostra myśli i działa. Kuroka spojrzała na swoją młodszą siostrę, która przyparła ją do muru i uśmiechnęła się. Był to zadowolony uśmiech.<br />
<br />
– Shirone! Zwyciężczyni jako pierwsza spędzi noc z naszym przyszłym mężem! Ta bitwa sióstr o pierwszą noc!<br />
<br />
– !<br />
<br />
Koneko-chan była zaskoczona! Ja zresztą też! Bitwa między siostrami toczyła się o coś tak ważnego! Koneko-chan natychmiast przybrała poważny wyraz twarzy.<br />
<br />
– ……Zrozumiałam i przyjmuję wyzwanie!<br />
<br />
To sprowokowało komentatora.<br />
<br />
– Umm! Niezbyt to rozumiem…pierwsza noc sióstr…? To najwyraźniej stawka w tej bitwie! Najwidoczniej walczą o to, która jak pierwsza spędzi noc z Oppai Smokiem…naprawdę ci zazdroszczę, Oppai Smoku!<br />
<br />
Uff, skoro stałem obok miejsc dla widzów, to raczej było mało prawdopodobne, aby ktoś mnie zauważył, ale naprawdę czułem się zawstydzony! Opublikują to w gazetach, a media też będą o tym trąbić! Walka pomiędzy Koneko-chan i Kuroką jeszcze bardziej przybrała na sile, kiedy dziadek znów odezwał się do mnie przez klejnot mojego Boskiego Daru.<br />
<br />
– W porządku Ise, czas się pożegnać.<br />
<br />
Co! To zbyt nagłe. Nie, dziadek umarł dawno temu, nawet jeśli rozmawiałem z nim niedawno poprzez Ungaikyo!<br />
<br />
– Dziadku!? D-dlaczego!? Bez pozwolenia wszedłeś do mojego Boskiego Daru, a teraz tak odchodzisz?<br />
<br />
– Byłoby nie w porządku wobec Ddraiga, gdybym pozostał w jego klejnocie na wieczność. Nie mogę pozostać w tym świecie i szpiegować erotycznych przygód mojego wnuka z ładnymi dziewczynami. Nie sadzisz?<br />
<br />
– T-to prawda, to faktycznie byłoby bardzo zawstydzające.<br />
<br />
Ddraig ciągle byłby przybity, a ja też nie chciałem, aby widział wszystkie zboczone rzeczy, które będę robił z dziewczynami<br />
<br />
– Należysz do biblijnych diabłów, a ja muszę wrócić do buddyjskiego raju. Nasze mitologie nie współgrają ze sobą, więc w przyszłości nie będziemy mieli szans, aby się ze sobą spotkać ponownie – powiedział dziadek.<br />
<br />
– …Spotkamy się. Jest w końcu to lustro, nawet jeśli nie będziemy mieli korzystać z niego za często – odparłem,<br />
<br />
Skoro już raz użyliśmy Ungaikyo, to minie wiele czasu, zanim będziemy mogli ponownie z niego skorzystać. W większości przypadków, każdy człowiek mógł skorzystać z niego tylko raz.<br />
<br />
– Będę żył bardzo długo, więc pewnie znów będę miał okazje, aby skorzystać z Ungaikyo… Jeszcze bardziej rozsławię moje imię w Raju, więc bogowie będą mnie odwiedzać!<br />
<br />
Sądzę że dziadek, nawet jeśli nie widziałem jego twarzy, był bardzo zadowolony.<br />
<br />
– Ise! Harem! Musisz dbać o swój harem! Kiedy spotkasz śliczną dziewczynę, oświadcz się jej! Jeśli jednak to ładna dziewczyna zaproponuje ci małżeństwo, to zgódź się bez wahania! – powiedział dziadek na pożegnanie, po czym się rozpłakał. – Mój wnuk jest najlepszym Oppai Smokiem!<br />
<br />
Moja rozmowa z dziadkiem skończyła się. Bez pozwolenia dostał się do mojego klejnotu i pomógł mi rozwinąć nową technikę…. Dziękuję ci, dziadku. Wprawdzie było to trochę kłopotliwe, ale to dzięki tobie byłem w stanie ochronić Koneko-chan i Kurokę... Chociaż dziadek odszedł tak nagle, to mecz rozgrywający się przed moimi oczami stawał się coraz bardziej zaciekły... Zarówno Koneko-chan, jak i Kuroka, ledwie trzymał się na nogach.<br />
<br />
– Kuroka-neesama, zakończmy to! – powiedziała Koneko-chan, gdy sapała niczym miech.<br />
<br />
– Tak, atakuj i daj z siebie wszystko!<br />
<br />
Używając ataków demonicznej energii, kręgów Kasha okrytych czarnymi płomieniami, kopniaków i ciosów, połączonych z senjutsu i touki, Kuroka bezlitośnie zasypywała swoją siostrę wszystkim co miała. Koneko-chan uwolniła własne Kasha, kiedy nagle powróciła z formy Shirone do swojej normalnej postaci i dalej kontynuowała okrywanie swojego ciała touki! I wtedy to się stało! Ogon Koneko-chan roztroił się! Jej ciało pochłonęła niesamowita ilość touki! Kuroka miała obecnie tylko dwa ogony, Koneko-chan potrafiła w krytycznym momencie mieć aż trzy. Jej oczy rozbłysły złotym światłem! Koneko-chan zaczęła się poruszać tak szybko, że gołym okiem trudno było nadążyć za jej ruchami. Znacznie to przekraczało zdolności Kuroki, która nie mogła jej doścignąć! Nawet ja nie mogłem tego dostrzec! Szybkie Kasha, którymi atakowała Kuroka, nie mogły dopaść niesamowicie szybkiej Koneko-chan, której nie można już było dostrzec, gdy zbliżała się do swojej siostry. Zanim Kuroka to zauważyła, pięść Koneko-chan trafiła ją w brzuch. Odgłos ciosu rozniósł się pomiędzy obiema siostrami i po chwili ciało Kuroki zaczęło drżeć. Przytuliła wtedy swoją młodszą siostrę.<br />
<br />
– Najwyraźniej pod względem siły fizycznej, jest pomiędzy nami duża różnica. Stałaś się silniejsza, Shirone…<br />
<br />
Ciało Kuroki zaczęło pochłaniać odsyłające światło. Starsza siostra pogłaskała młodszą po policzku.<br />
<br />
– Najwyraźniej poradzisz sobie beze mnie. Jesteś taka silna…<br />
<br />
Trzymając swoją siostrę za rękę, Koneko-chan zaczęła płakać.<br />
<br />
– …Nie, nawet jeśli stałam się silniejsza, to wciąż cię potrzebuję, Kuroka-neesama. Ponieważ jesteśmy siostrami.<br />
<br />
Kuroka zniknęła w świetle.<br />
<br />
– Goniec Drużyny Hakuryuukou Porannej Gwiazdy został wyeliminowany z walki – komentator ogłosił wszem i wobec zwycięstwo Koneko-chan. Koneko-chan zwyciężyła, ale mecz się jeszcze nie skończył. Na innym ekranie, jego eminencja Vasco Strada nadal walczył z Arturem. Obaj szermierze dzierżyli święte miecze, które były okryte świętą aurą. Za każdym razem gdy krzyżowali ostrza, uwalniały się fale świętej aury, które niszczyły wszystko dookoła. Droga na której walczyli, chyba tylko cudem się jeszcze nie zawaliła, a wszystkie budynki dookoła były zburzone. Ostatnim razem, podczas buntu wojowników Kościoła, Artur skończył swoją walkę przedwcześnie, z powodu różnicy w sile fizycznej…. Tym razem jego eminencja powrócił do formy, którą miał w wieku pięćdziesięciu lat. Ruchy jego eminencji były bardzo płynne, a jego niestrudzone ataki coraz bardziej zbliżały się do Artura, który używał Collbrande, aby je zablokować, ale niemalże klękał za każdym razem, gdy parował cios. Wprawdzie dawała z siebie wszystko, aby uciec od tej kiepskiej sytuacji, ale jego eminencja wciąć go przytłaczał swoją potężną mocą. Artur użył swojego świętego miecza, aby zrobić dziurę w przestrzeni i włożył tam swoją broń. To była ostateczna technika, która była używana w bezpośrednim starciu i mogła przebić przeciwnika, ale jego eminencja uniknął tego ataku. Mimo swojego starego ciała był w stanie tego uniknąć! Od tamtej bitwy Artur także stał się silniejszy! Artur ciągle atakował w każdą lukę w obronie jego eminencji, ale on wszystkiego unikał! Gdy miecz Artura przebijał przestrzeń, jego miecz uwalniał jednocześnie aurę, ale jego eminencja natychmiast odskakiwał daleko w tył i unikał ataku. …Gdybym to ja tam walczył zamiast niego, nie przewidziałbym takiego ataku i oberwałbym! Tak jak ostatnio, Artur próbował unikać krzyżowania ostrzy na tyle, na ile to możliwe. Już wcześniej wiedział, że nie może się dopasować do siły jego eminencji w czasach jego największej chwały. Chociaż Artur zamierzał robić uniki, jego eminencja nie pozwolił mu na to, więc zbliżał się do niego i zaczynał walkę bezpośrednią. Nawet wtedy można było dostrzec talent Artura w szermierce, ale jego eminencja za każdym razem potrafił go przytłoczyć swoją siłą i ciosami Durandalami.... W zaciekłym starciu między ostrzami, Artur odskoczył w tył.<br />
<br />
– Naprawdę jesteś wspaniałym szermierzem. Nie potrafię nie podziwiać twojego rzadkiego talentu. Istnieje jednak kilka niedoskonałości, które można zobaczyć od czasu do czasu – powiedział jego eminencja.<br />
<br />
Artur nic nie odpowiedział i dalej ciężko oddychał. Najwyraźniej to pierwszy raz, gdy jego wytrzymałość przeszła tak ciężką próbę.<br />
<br />
– Po poleganiu na swoich własnych talentach po tym, jak przeszliście przez tyle pól bitewnych, twoja technika wydaje się być skażona swego rodzaju próżnością. Chociaż jest kilka efektywnych zdolności, to jednak nie ma możliwości, aby mój Durandal ich nie pokonał – dodaj jego eminencja.<br />
<br />
Artur uśmiechnął się z ironią.<br />
<br />
– Kiedy mówisz takie rzeczy, nie potrafię ci odpowiedzieć.<br />
<br />
Artur nie zamierzał się jednak poddać i znów pokrył swoje ostrze świętą aurą, która świeciła oślepiającym blaskiem i przybierała na sile! Ale jedyne co zrobił jego eminencja, to naprężył tylko swoją lewą rękę, przez co jego mięśnie jeszcze bardziej napuchły. Święta aura Collbrande zaczęła się coraz bardziej zbliżać, a jego eminencja wysunął pięść naprzód! Święta aura uwolniona przez miecz zderzyła się z świętą aurą jego pięści i została całkowicie rozproszona! To jej jednak nie zatrzymała i pędziła przed siebie, po czym trafiła prosto w wysoki budynek, który się zwalił!<br />
<br />
– Pojawiła sięęęęęęęęęęęęęęę! Święta Pięść! Pierwotnie używał jej tylko Kapitan Anioł Nero Raimondi-senshu! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Był tym najwyraźniej zdumiony.<br />
<br />
– Moc jest znacznie większa niż w przypadku oryginału. Pomyśleć że istnieje pięść, która może tak łatwo zniszczyć cały budynek…!<br />
<br />
Kiedy jego eminencja przybył do miasta Kuou, Xenovia, Irina i ja, zapytaliśmy go, jak stał się taki silny oraz jak można samemu napełnić pięść świętą aurą? Jego eminencja zacisnął pięść, gdy do nas mówił:<br />
<br />
– Słuchajcie uważnie, dzieci. Jeszcze zanim zostałem nastolatkiem, przysiągłem w moim sercu, że zostanę wojownikiem Kościoła. Modliłem się, myślałem i bez przerwy trenowałem dzień po dniu. Och Panie, proszę, udziel tej pięści swojego miłosierdzia. Jeszcze więcej, więcej, więcej , więcej więcej… Nie było czasu na odpoczynek, gdyż trenowałem codziennie przez wiele godzin. Nawet gdy wyruszałem z jakąś misja, nie zapominałem o treningu.<br />
<br />
Jego eminencja zacisnął w dłoni krzyżyk, który nosił na piersi.<br />
<br />
– Kiedy zaczniecie bez wahania wierzyć, że cud może się wydarzyć, kiedy wasze serca będą niewzruszone i sprawiedliwe, a wasze ciała będą bez ustanku trenowane, wtedy wasze pięści napełnią się miłosierdziem.<br />
<br />
Siła jego eminencji nie była dziełem cudu, tylko raczej jego siła powodowała cud. W tym momencie to zrozumiałem. Twarz Artur była pokryta potem, a jego pierś unosiła się od ciężkich oddechów, gdy zaczął mówić:<br />
<br />
– Być może przegrałem…ale pozwól mi walczyć aż do końca. Będę trwał, gdyż cud może się narodzić w jednej chwili, ponieważ jestem mężczyzną, który walczy u boku Hakuryuukou.<br />
<br />
Jego eminencja uśmiechnął się odważnie, gdy przyjął wyzwanie Artura...<br />
<br />
– Tak zgadza się, prawdziwy wojownik nigdy się nie poddaje.<br />
<br />
Jego eminencja utrzymywał przewagę, gdy dalej walczyli. Po drugiej stronie Kiba i Bikou nadal kontynuowali swój pojedynek. Bikou tworzył swoje klony, podczas gdy Kiba tworzył Smoczych Rycerzy, aby się im przeciwstawić. Klony i Smoczy Rycerze walczyli ze sobą, podczas gdy dwójka ludzi dalej ze sobą walczyła. Kiba dzierżył Grama, a Bikou swój Ruyi Bang, podczas gdy wymierzali między sobą ciosy tak szybko, że nawet nie można było tego dostrzec. Po tym jak Kiba przeszedł rygorystyczny trening z jego eminencją, sposób w jaki używał w bezpośrednim starciu demonicznego miecza, Grama, zmienił się. Gdy zadawał ciosy, uwalniał olbrzymie ilości aury, aby zrekompensować brak mocy. Dlatego Bikou był pod presją ciągłych ataków Kiby! Bikou odskoczył w tył i wydłużył swój kij, aby atakować z większego dystansu, ale Kiba poruszał się z szybkością światła i znalazł się za plecami Bikou, po czym zadał cios demonicznym mieczem! Czasami korzystał z techniki sandanzuki, co ograniczało zdolność Bikou do robienia uników! Nagle jego kij został rozcięty na dwoje!<br />
<br />
– Mój kij!? Cholera by to!<br />
<br />
Jednak Bikou sięgnął do swojego ucha i wyjął z niego kolejny Ruyi Bang. Po tym jak Kiba wziął głęboki wdech, zmienił swoją postawę i pozbył się Smoczych Rycerzy. Wtedy niezliczona ilość świętych demonicznych mieczy wyrosła z ziemi! Bikou został zmuszony do zrobienia uniku, ale Kiba zmniejszył dzielący ich dystans i zadał cios Gramem, który był okryty aurą świętego demonicznego miecza! W momencie uderzenia została wyzwolona straszliwa moc, a Bikou mógł tylko to znieść<br />
<br />
– Tsk! Jak ktoś taki jak ty może używać takiej mocy!? – wrzasnął.<br />
<br />
Kiba roześmiał się odważnie.<br />
<br />
– Trening jego eminencji był niesamowity. Aby wytrenować siłę i wytrzymałość, musiałem zmienić dietę i styl życia! Dzięki temu każdy cios mieczem jest o wiele potężniejszy!<br />
<br />
Tak jak powiedział Kiba, dzięki tej metodzie moc ciosów została wzmocniona w momencie uderzenia. To była bardzo przydatna zdolność dla Kiby, który kładł nacisk na technikę. Normalnie wykorzystywał technikę, ale kiedy chodziło o zdanie ostatecznego ciosu, używał mocy. Dzięki przewodnictwu jego eminencji, mój przyjaciel i rywal przekroczył to, czego oczekiwałem! Wygląda na to, że bitwa pomiędzy jego eminencją i Arturem, a także walka pomiędzy Bikou i Kibą, będzie trwała jeszcze przez chwilę! W innym miejscu zaszła gwałtowna zmiana. W parku bez przerwy płonęły fioletowe płomienie, a olbrzymi anioł rósł coraz bardziej! Czy to…Łamacz Ładu Lint-san!? Z odgłosem grzmotu, Akeno-san uwolniła potężną, Smoczą Świętą Błyskawicą, w stronę parku który znajdował się pod nią! Le Fay używała silnych, obronnych magicznych kręgów, aby stawić jej opór! Bitwa tocząca się w parku była bardzo intensywna! W innym miejscu Vali walczył z Crom Cruachem, a walka pomiędzy nimi niszczyła wszystko dookoła. To był pierwszy raz, gdy widziałem Maoufikację Valiego, ale…jakość jego aury była ponad wszelkim wyobrażeniem! Mały podmuch demonicznej energii wystarczył, aby wszystko zniszczyć! Wszystkie otaczające ich budynki runęły, a pole bitwy stało się otwartą przestrzenią! Czyżby Maoufikacja Valiego była silniejsza od mojej Smoczej Deifikacji!?<br />
<br />
[Wprawdzie po wieloma względami nie jesteś gorszy od Valiego, to jednak on wydaje się być silniejszy od ciebie.]<br />
<br />
Ddraig powiedział coś takiego. Do tego ataki Crom też były bardzo potężne! Dzięki poleganiu tylko na atakach fizycznych, smoczym ogniu oraz aurze, był w stanie wywrzeć olbrzymi wpływ na pole bitwy. Vali nie miał innego wyboru, niż znoszenie brutalnych ataków Croma. Gdy ich walka przybrała na sile, zacząłem się zastanawiać, czy zdążą wyłonić zwycięzcę, zanim zniszczą całe pole gry.... Jednak wszystko zmieniło spojrzenie w inne miejsce.<br />
<br />
– Co! Rias-senshu pokryła swoje ciało mocą Gaspera-senshu…ale ten mroczny całun zaczyna powoli znikać! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Spojrzałem tam i zobaczyłem, że coś czarnego walczyło z olbrzymim Fenrirem. To…Rias? Dopiero teraz spostrzegłem że to ona! Co się stało!? Chociaż miała aurę ciemności, to była też pokryta czerwoną aurą zniszczenia, dzięki czemu ją poznałem. Miała trzecie oko na czole. To Gasper?<br />
<br />
– Uformowała Gaspera…Balora w swoje ciało! – oznajmiłem.<br />
<br />
– Tak, najwyraźniej to nowa technika Rias-oneesama…ale widoczne osiągnęła już swój limit – odparła Rias.<br />
<br />
Rias, która zmieniła się w czarną bestię, oddychała ciężko. Z jej ciała dalej wyciekała czarna aura i oczywistym było, że jej siła coraz bardziej słabła. Olbrzymie ciało Fenrira także było pokryte ranami, powstałymi na skutek walki z Rias. Po jego futrze ciekły strumienie krwi, ale wciąż miała zamiar walczyć<br />
<br />
– Boski Dar Valerie może uleczyć rany… – powiedziała kwaśno Xenovia.<br />
<br />
– Ale wytrzymałości nie przywróci. Jeśli Rias-san ją straci, może być niebezpiecznie – dodała Irina.<br />
<br />
Rias stanęła na dachu budynku, który się jeszcze nie zawalił i próbowała zebrać w swoich dłoniach demoniczną energię. Daleko na niebie coś przelatywało. Gdy się temu lepiej przyjrzałem, zobaczyłem że to Gogmagog! Starożytny golem pędził na Rias z pełną prędkością.<br />
<br />
– Oooooochh! Gogmagog-senshu mocno oberwał na samym początku gry, ale teraz wraca do walki! Starożytna broń potrafi sama się naprawiać i dlatego wkracza w tak krytycznym momencie gry!<br />
<br />
Gogmagog strzelił do Rias laserem. Rias planowała użyć demonicznej energii ze swoich rąk, aby kontratakować, ale Fenrir zawył, a następnie odgryzł metalową rurę, którą następnie rzucił. Rura wbiła się głęboko w ścianę budynku stojącego obok. Nie wiem co planują, kiedy nagle Gogmagog strzelił potężnym laserowym promieniem w ten budynek!<br />
<br />
– Valerie! – wrzasnął nagle Gasper.<br />
<br />
Promień bezlitośnie wywiercił potężną dziurę w budynku!<br />
<br />
– Goniec Drużyny Rias Gremory został wyeliminowany z walki – oznajmił komentator.<br />
<br />
Komunikat oznajmił nokaut Valerie. Rozumiem, Rias ukryła ją w tym budynku na wszelki wypadek, jednak Fenrir ją zauważył i przekazał wiadomość Gogmagogowi. Praca drużynowa pomiędzy golemem i wilkiem była niesamowicie dobra! Wyjątkowo cicha współpraca pomiędzy potworem i bronią, wszystkich zaskoczyła!<br />
<br />
– Podstępny promień światła! Valerie Tepes-senshu została pokonana po tym, jak zaszła tak daleko w grze! Teraz Drużyna Rias Gremory straciła możliwość leczenia! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Po pokonaniu Valerie, Gogmagog ruszył przed siebie i wziął sobie na cel Rias. Fenrir także zaczął zbliżać się coraz blizej i nie spuszczał jej z oczu. Najwyraźniej obaj mają jeszcze chęć do walki. Nie potrafiłem zachować spokoju, gdy widziałem tą scenę.<br />
<br />
– Nieważne jak silna jest obecnie Rias. Nie poradzi sobie naraz z Fenrirem i Gogmagogiem....<br />
<br />
Jeśli dalej będzie to trwało, to wtedy przegra. Nagle ktoś wyskoczył spomiędzy budynków i stanął u jej boku.<br />
<br />
– Księżniczko, przybyłem z odsieczą!<br />
<br />
To był jego eminencja Vasco Strada! Nie tylko ja, ale też cała widownia nie potrafiła powstrzymać podekscytowania!<br />
<br />
– Nareszcie przybyłłłłłłłłłłłłłłłłł! Vasco Strada-senshu pojawił się!<br />
<br />
Cóż za ciekawy przebieg meczu! Jego eminencja pojawił się właśnie wtedy, gdy Rias miała kłopoty! Uwach, nawet ja nie potrafiłem nie czuć podekscytowania, gdy stary szermierz przybył z pomocą mojej dziewczynie, która właśnie była przyparta do muru!<br />
<br />
– Było jakieś ogłoszenie o wyeliminowaniu Artura z walki!? – zapytałem.<br />
<br />
Fakt że jego eminencja się pojawił, musiał oznaczać, że zwyciężył, ale....<br />
<br />
– Nie, nie sądzę aby został wyeliminowany.... – powiedziała Xenovia, wskazując ekran, na którym Artur leżał na ziemi i najwyraźniej nie mógł wstać.<br />
<br />
Jego wytrzymałość została całkowicie wyczerpana. Najwyraźniej nie mógł nawet ruszyć palcem. Jego eminencja stanął na dachu wieżowca, aby chronić Rias.<br />
<br />
– Wilk czy golem? A może obaj na raz? – powiedział, patrząc na Fenrira i Gogmagoga.<br />
<br />
Jego eminencja uniósł święty miecz, który trzymał w dłoni. Ale aura ciemność.... Gasper oddzielił się od ciała Rias, która wróciła do swojej normalnej postaci…i natychmiast padła na ziemię. Jej oddech stawał się coraz cięższy i najwyraźniej nie mogła nawet stanąć na nogi.<br />
<br />
– Rias-oneesama…nasz Król osiągnął swój limit. Myślę że powinnaś się poddać – powiedział Gasper.<br />
<br />
Gasper zaproponował jej kapitulację. Rias próbowała oponować. Jej twarz…wyglądała naprawdę źle.<br />
<br />
– …O czym ty mówisz, Gasper…<br />
<br />
Gasper pokręcił głową.<br />
<br />
– Ta technika…dalsze jej używanie będzie niebezpieczne. Ze względu na przyszłość tego turnieju, będzie źle, jeśli się teraz nie poddasz…. Proszę, Rias-oneesama, jeszcze trochę, i…<br />
<br />
Gasper dalej nalegał. Rias była obecnie w bardzo niebezpiecznej sytuacji i było to jasne dla każdego, kto oglądał ten mecz.<br />
<br />
– ……Achhhhhh… – Rias sapnęła z żalu. Przez chwilę pooddychała jeszcze ciężko i.... – Poddaję się.<br />
<br />
Rias poddała się i ogłosiła swoją porażkę.<br />
<br />
– CO COO COOOOOOOOOOOOOOOO!!!! Rias-senshu poddała się!!!!! – oznajmił komentator. – Kapitulacja Rias Gremory-senshu została przyjęta. Mecz jest skończony! Zwyciężyła Drużyna Hakuryuukou Porannej Gwiazdy!<br />
<br />
Zaniemówiliśmy. Xenovia i pozostali zamknęli swoje oczy. …Artur był w stanie, w którym nie mógł się ruszać, Kuroka została wyeliminowana, Bikou był w ciężkiej sytuacji, Gogmagog raz już oberwał a Fenrir odniósł poważne obrażenia…. Co za niesamowity mecz. Drużyna którą dowodził najsilniejszy Hakuryuukou w historii, dość mocno oberwała. Klasnąłem dłońmi! Moi towarzysze też zaczęli klaskać. Zaraziliśmy tym resztę widowni i wkrótce wszyscy klaskali. Cała publiczność okazała owację na stojąco! Na ekranie zarówno Vali, jak i Crom, byli ciężko obici, a ich walka nagle się skończyła. Cały pancerze Valiego był zniszczony, a jego pierś unosiła się w ciężkim oddechu.<br />
<br />
– …Myślę że to też można nazwać meczem, skoro skończyło się w ten sposób – powiedział.<br />
<br />
– Hmph, kilka spraw dalej nie zostało rozwiązanych, ale to prawda, że od dawna tak dobrze się nie bawiłem. Ne przejmuj się, turniej trwa nadal, więc może będziesz mnie w stanie pokonać, kiedy znów się spotkamy? – odparł Crom, ścierając krew płynącą z czoła.<br />
<br />
– Tak, to prawda. Takie są zasady turnieju. Nawet jeśli ten mecz nie wystarczy, to zawsze będzie następny. Więc jeśli znów chcesz powalczyć, to na pewno będziemy mieli szansę.<br />
<br />
Crom roześmiał się z podekscytowania, kiedy to usłyszał.<br />
<br />
– Ha ha ha ha! Co za ciekawe czasy! Mogę otwarcie walczyć z tobą, Sekiryuuteiem, innymi smokami, a nawet bogami. Na początku myślałem że to żart…ale dla takich ludzi jak ty czy ja, którzy od dawna wyczekiwali takich bitew, nie mogło być lepszej rzeczy niż ten turniej. Mimo że zasady są trochę kłopotliwe.<br />
<br />
Vali wzruszył ramionami.<br />
<br />
– Cóż, to tylko kwestia wyrobienia przyzwyczajenia.<br />
<br />
Vali podszedł do Croma i wyciągnął w jego stronę dłoń. Crom uśmiechał się tylko, po czym poleciał do Rias. Vali spojrzała na swoją dłoń, wyciągniętą do odrzuconego uścisku i parsknął śmiechem...<br />
Część 4<br />
<br />
Kiedy mecz się skończył, udaliśmy się z wizytą do pokoju medycznego. Rias została tam zabrana z powodu swojej kondycji fizycznej i gruntownie przebadana. Raport lekarski stwierdził, że jej stan był wynikiem wpływu mocy Balora Gaspera, która wyczerpała całą jej wytrzymałość oraz demoniczną energię, przez co zemdlała.<br />
<br />
– …Ise i pozostali widzieli moją porażkę… – narzekała Rias, leżąc na łóżku.<br />
<br />
Ująłem ją za dłoń.<br />
<br />
– W porządku, wprawdzie połączyłaś swoją technikę z Gasperem, ale i tak to niesamowite, że udało ci się stawiać opór Fenrirowi aż do samego końca – to były moje szczere słowa.<br />
<br />
Rok temu daliśmy z siebie wszystko, podczas walki z Fenrirem. Dlatego nowa technika Rias była niesamowita. Chociaż wielki Fenrir też miał tylko osiemdziesiąt procent swojej pierwotnej mocy. Nawiasem mówiąc, Kuroka i Valerie, które też zostały wyeliminowane, leżały na sąsiednich łóżkach. Valerie nie miała żadnych poważnych obrażeń, ponieważ została wyeliminowana jednym strzałem, ale dla pewności znajdowała się pod obserwacją. Kuroka walczyła z Koneko-chan i lepiej by było gdyby spokojnie spała, aby jak najszybciej odzyskała siły, ale zamiast tego tuliła się do moich pleców i flirtowała ze mną.<br />
<br />
– Teraz ja też jestem kandydatką na twoją żonę, miau ♪ Ise Ise, poszukajmy potem miejsca, w którym weźmiemy ślub, miau.<br />
<br />
Koneko-chan podeszła do Rias.<br />
<br />
– Rias-neesama. Zdecydowałam o czymś ważnym – oznajmiła z poważnym wyrazem twarzy, po czym zwróciła się Rias, jakby była jej siostrą. – Zamierzam wrócić do mojego poprzedniego imienia, Shirone.<br />
<br />
[—!]<br />
<br />
Wszystkich to zszokowało! Nawet Kuroka była zaskoczona. Rias była jedyną, która spokojnie to zaakceptowała i uniosła się na łóżku.<br />
<br />
– Rozumiem, więc nareszcie podjęłaś decyzję.<br />
<br />
– Chcę aby Shirone było moim pierwszym imieniem, a Koneko drugim. Zagadasz się na to, Rias-neesama? – zapytała cicho Koneko-chan.<br />
<br />
– Nie musisz mnie pytać o zgodę. Jeśli tego chcesz, to jest w porządku. To dla ciebie najlepsze, Shirone – odparła Rias z delikatnym wyrazem twarzy, po czym przytuliła Koneko-chan.<br />
<br />
Koneko-chan uśmiechnęła się szeroko, gdy jej twarz była wtulona w piersi Rias.<br />
<br />
– Dziękuję ci, Rias-neesama – odparła Koneko-chan. – Ale nie porzucę nazwiska, które mi nadałaś, Rias-neesama. Dlatego chcę się od teraz nazywać Toujou Shirone.<br />
<br />
Toujou Shirone. To dobre nazwisko. Nagle Kuroka uniosła rękę do góry.<br />
<br />
– Więc ja też mogę się od teraz nazywać Toujou Kuroka? Też powinnam mieć nazwisko miau.<br />
<br />
– W porządku, jeśli chcesz – odparła Rias z uśmiechem.<br />
<br />
– Ale Hyoudou Kuroka też brzmi ładnie, miau ♪ – odparła Kuroka, wytykając język.<br />
<br />
Koneko-chan, nie, Shirone-chan zaczęła dziękować Ravel:<br />
<br />
– Ravel, dziękuję ci, że chroniłaś mnie podczas meczu.<br />
<br />
– W porządku. Cieszę się, że mogłam ci pomóc, Kone…Shirone-san.<br />
<br />
Shirone-chan ujęła swoją przyjaciółkę za rękę.<br />
<br />
– Wystarczy Shirone. Jesteśmy przecież przyjaciółkami.<br />
<br />
– Mmm. …Zrozumiałam, Shirone.<br />
<br />
– Może ja też powinienem cię nazywać Shirone-chan? – zapytałem.<br />
<br />
– Nie mam nic przeciwko, abyś dalej mówił do mnie Koneko-chan, ale... – nagle zaczęła mówić nieśmiałym tonem. – …Publicznie oraz podczas uroczystości, mów do mnie Shirone…<br />
<br />
– Zrozumiałem, jesteś Shirone-chan i Koneko-chan!<br />
<br />
Jest Shirone-chan i Koneko-chan! Jest Koneko-chan i Shirone-chan! Czasami mogę się mylić, ale niezależnie od tego, którego imienia użyję, nadal jest tą samą Koneko-chan i Shirone-chan. Chociaż Drużyna Rias została pokonana, to nadal mieli jakieś poczucie spełnienia. Jego eminencja Strada powrócił do swojego pierwotnego wieku i spokojnie popijał napój sportowy w kącie pokoju. Lint-san też był wyczerpana i spała na pustym łóżku. Tak przy okazji, po tym incydencie Drużyna Ikuse-san udała się do najróżniejszych miejsc, aby wyjaśnić całą sytuację. Jak zwykle byli zajęci.<br />
<br />
– Ise-sama, walka w czyjejś obronie. …Mimo że uważnie przyglądała się twojej bitwie, to zapomniałam o czymś ważnym, Ise-sama…. Po walce w obronie Shirone i Kuroki-sama, poczułam jakby w moim sercu zostały przebudzone uczucia, o których dawno zapomniałam – powiedziała nagle Ravel.<br />
<br />
– Ravel-san, sądzę że ta bitwa może zostać uznana za Królewskość. To chwalebna ścieżka, którą podąża nasz król... Skoro stoisz u boku Oppai Smoka, Hyoudou Isseia-san, to nie możesz o tym zapominać – odparła Bina-shi.<br />
<br />
Ravel pokiwała głową, gdy czuła się głęboko poruszoną przez słowa Bini-shi.<br />
<br />
– …Bina-sama…. Tak!<br />
<br />
Bitwa z Ponurymi Żniwiarzami miała miejsce poza sceną i najwyraźniej była ona wielki postępem w życiu Ravel. Kiedy uśmiechałem się z zadowoleniem, widząc jak dwie moje kouhai dorosły, Koneko-chan nagle stanęła przede mną.<br />
<br />
– Ise-senpai, mógłbyś się troszeczkę schylić.<br />
<br />
Zrobiłem jak poprosiła i nasze oczy były na tym samym poziomie.<br />
<br />
– Właśnie tak. Teraz.....<br />
<br />
Jej usta dotknęły moich.... To był pocałunek... Uczucie jej ust było takie delikatne. Twarz Koneko-chan…Shirone-chan, pokryło się odcieniem głębokiej czerwieni.<br />
<br />
– Mój pierwszy pocałunek.<br />
<br />
– Ach, to takie podstępne, miau! – wrzasnęła Kuroka.<br />
<br />
Kuroka przyciągnęła swoją twarz do mojej i też mnie pocałowała! Wepchnęła mi nawet język do ust, ale Shirone-chan odciągnęła mnie od niej!<br />
<br />
– Jesteś zbyt agresywna, Kuroka-neesama! – powiedział i znów mnie pocałowała!<br />
<br />
Kuroka natychmiast mnie odciągnęła i pocałowała ponownie! Asia zbliżyła się wraz zresztą dziewczyn!<br />
<br />
– Nie możecie tak całować Iseia-san!<br />
<br />
Irina i Xenovia też protestowały:<br />
<br />
– Tak! Pocałowałyście kochanie moje więcej razy niż ja!<br />
<br />
– W takim razie natychmiast pocałujmy się z nim tutaj!<br />
<br />
Pięć dziewczyn wydzierało mnie sobie z rąk! Rias przyglądała się temu i nastrój też jej się zaczął udzielać.<br />
<br />
– Może szybciej wyzdrowieję, jeśli Ise mnie pocałuje.<br />
<br />
Po tych słowach nawet Akeno-san...<br />
<br />
– Ara ara, myślę że też się później przyłączę.<br />
<br />
Więc one też chcą się ze mną całować! Cieszę się, ale moje ciało nie może tego znieść! Jest tu siódemka dziewcząt! Wprawdzie bardzo się cieszę, ale mam tylko jedno ciało! Nagle przypomniałem sobie słowa dziadka<br />
<br />
„Ise! Harem! Musisz dbać o swój harem! Kiedy spotkasz śliczną dziewczynę, oświadcz się jej! Jeśli jednak to ładna dziewczyna zaproponuje ci małżeństwo, to zgódź się bez wahania!”<br />
<br />
Drogi dziadku w Niebie, dam z siebie wszystko, aby zostać Królem Haremu, więc proszę, miej na mnie okooooooooooooooooooooooooo!<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]Buddyjska bogini miłosierdzia, litości i płodności.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Slash 2. Slash Dog/Upadły Psi Bóg|Slash 2]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Nowy Żywot|Nowy Żywot]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Slash_2._Slash_Dog/Upad%C5%82y_Psi_B%C3%B3gSlash 2. Slash Dog/Upadły Psi Bóg2018-08-13T17:10:32Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Na dużym parkingu, tuż obok stadionu.... Miejsce wydawało się być puste, kiedy nagle pojawił się tam Ponury Żniwiarz o niesamowitej aurze. Ikuse Tobio i czarny..."</p>
<hr />
<div>Na dużym parkingu, tuż obok stadionu....<br />
<br />
Miejsce wydawało się być puste, kiedy nagle pojawił się tam Ponury Żniwiarz o niesamowitej aurze. Ikuse Tobio i czarny pies Jin wyłonili się z cienia samochodu.<br />
<br />
– Pies, hę – powiedział potężny Ponury Żniwiarz.<br />
<br />
– Racja, to pies.<br />
<br />
Tobio zrozumiał że jego przeciwnik był najwyższej klasy podwładnym Tanatosa. Jakość aury, która otoczyła całe jego ciało, była inna niż w przypadku zwykłych Ponurych Żniwiarzy. Ponury Żniwiarz dobył kosy ze swojego własnego cienia.<br />
<br />
– Skoro twój mistrz, Azazel, odszedł, to już nie masz powodu, aby tutaj przebywać, prawda? – zapytał.<br />
<br />
– Jest towarzyszem, u boku którego walczyłem, więc to chyba wystarczy, abym stanął ci na drodze?<br />
<br />
Tobio również wyciągnął broń ze swojego własnego cienia, która także była kosą.<br />
<br />
– Nawet jeśli twój przeciwnik jest bogiem?<br />
<br />
– I z bogami już sobie radziłem – odparł Tobio, wymachując swoją kosą. – Poza tym Vali najwyraźniej cieszy się tą walką, więc jak miałbym ci pozwolić, abyś mu przeszkodził.<br />
<br />
– Próbujesz powiedzieć, że jesteś powiązany z tym Hakuryuukou, w żyłach którego płynie brudna krew Lucyfera? Nawet jeśli blefujesz, to powinieneś być bardziej rozsądny. Ta krew jest przeklęta. Pewnego dnia może ci przynieść śmierć.<br />
<br />
Tak, ten młodzieniec zawsze był bardzo lekkomyślny. Jednak zawsze przypominał sobie słowa Azazela.<br />
<br />
– Jest pełno kłopotliwych dzieciaków, ale…<br />
<br />
Wszystkie cienie w otoczeniu Tobio zaczęły się zniekształcać. Nagle zaczęły się z nich wyłaniać pokręcone ostrza. W jakiś sposób całe to miejsce wypełniło się masą ostrych ostrzy.<br />
<br />
– Nie wygłaszaj nieodpowiedzialnych uwag na temat Valiego, Ponury Żniwiarzu-san.<br />
<br />
Ponury Żniwiarz uniósł Kosę, a jego ciało zaczęło emanować olbrzymią aurą.<br />
<br />
– Zabiorę więc twoją duszę.<br />
<br />
– Powiedz no, rozważałeś kiedyś opcje, że to twoją duszę może ktoś zabrać?<br />
<br />
Kiedy obaj zajęli pozycję, przez moment panowała cisza. W następnej chwili postacie dwóch mężczyzn oraz czarnego psa znikły i można było tylko usłyszeć dźwięk zderzającego się ze sobą metalu. Pozostawiając za sobą mroczny powidok, Tobio atakował Ponurego Żniwiarza ze wszystkich możliwych kierunków. Jego przeciwnik atakował aurą, ale nie mógł trafić Tobio i niszczył tylko samochody na parkingu. Ponury Żniwiarz też był dobry w tego rodzaju szybkich bitwach i zaczynał sobie radzić z atakami Tobio, mimo że musiał walczyć zarówno z nim, jak i z jego psem. Jin trzymał w pysku krótkie ostrze i zgrywał swoje ataki z Tobio, co było bardzo agresywną, zgraną walką. jeśli atak Tobio chybiał, Jin natychmiast to rekompensował. Obydwaj nie przeszkadzali sobie nawzajem i nawet ich oddechy były zsynchronizowane. Nie, obaj zachowywali się tak, jakby byli jedną osobą, a ich wspólne ataki były zjednoczone. Ponury Żniwiarz w końcu był w stanie trafić Tobio, jednak część jego ciała którą trafił, rozpłynęła się w cień. To był klon? A może on sam był cieniem... Ponury Żniwiarz nie potrafił tego ocenić.<br />
<br />
– To nie jest coś, do czego byłby zdolny zwykły człowiek. Więc jesteś tak głęboko w Boskim Darze?<br />
<br />
Ponury Żniwiarz zdecydował. Zamachnął się kosą na zbliżającego się Jina, ale on uniknął tego z olbrzymią prędkością i sam zadał cios swoim ostrzem. Ponury Żniwiarz natychmiast się wycofał, ale nie był w stanie zrobić pełnego uniku, przez co jego płaszcz został rozcięty. Tobio uznał, że nie ma sensu ciągnąć tego dalej, więc wyrecytował inkantację. Wtedy... Rozpoczęło się polowanie ciemności. Cienie, czarna mgła i ciemność, zebrały się dookoła Ikuse Tobio. Otoczyła go ciemność, a z otoczenia wyłoniły się ostre ostrza. Cicho i głęboko, przeklęte słowa roznosiły się niczym pieśń:<br />
<br />
– Śpiewam dla tysięcy zabitych ludzi.<br />
<br />
Tobio i Jin zostali pochłonięci przez ciemność, która nagle się rozszerzyła i okryła wszystko dookoła.<br />
<br />
– Chwalę zabójstwo dziesięciu tysięcy cykli złych wróżb.<br />
<br />
Ich kończyny stopniowo rozpuszczały się w ciemnościach i zmieniły się w coś o nienormalnej figurze.<br />
<br />
– Moje imię jest znane w całej otchłani, stanie się fałszywym bogiem polarnej nocy i północnego słońca.<br />
<br />
Ciało Tobio stopiło się z ciemnością...<br />
<br />
– Staniesz się moim demonicznym ostrzem ciemności, które zniszczy wszystko.<br />
<br />
Ten rytuał zmienił go w coś, co jednocześnie przypominało człowieka i jednocześnie było czymś innym.<br />
<br />
– Aby stać się czymś fałszywym, twórco paranormalności.<br />
<br />
Gdy Ikuse Tobio wyrecytował ostatni fragment, czarny pies Jin zaczął wyć....<br />
<br />
„Aoooooooochhh….”<br />
<br />
Oczom Ponurego Żniwiarza ukazał się człekokształtny Bóg Ostrza, noszący płaszcz ciemności... Łowca, który miał u boku wielkiego psa ciemności. Łamacz Ładu, Noc Niebiańskich Psów.<br />
<br />
– Rozumiem… Nic dziwnego, że jesteś w grupie najbardziej nienormalnych posiadaczy Longinusów – powiedział z podziwem Ponury Żniwiarz.<br />
<br />
– Nie, sądzę że większość posiadaczy Longinusów z tego pokolenia jest nienormalna – odparł Tobio, po czym zniknął.<br />
<br />
Ponury Żniwiarz wyczuł obecność i zamachnął się kosą w tył, ale była tam tylko ciemność.<br />
<br />
– Za wolno.<br />
<br />
Slash Dog miał kosę w każdej dłoni. Tobio ciął nimi na krzyż i chociaż Ponury Żniwiarz próbował zrobić unik, to było to za mało i poczuł że zarówno jego ciało jak i dusza, zostały rozcięte. Aura którą uwalniały kosy Slash Doga, mogła przeniknąć nawet do ciała Ponurego Żniwiarza. W tym samym czasie Jin rzucił się na niego od tyłu i rozciął swoim ostrzem ciało przeciwnika. Ostrze Jina miało wygrawerowane przekleństwo, które teraz rozprzestrzeniało się w ciele wroga, niczym ogień, niszcząc go od środka. Tobio scalił teraz obie swoje kosy i zmienił je w jedno, potężne ostrze, którym zamachnął się na wroga.<br />
<br />
– ……! Bóg śmierci…został zabity…!<br />
<br />
– To ostrze może zabić nawet boga, więc nie ma w tym nic dziwnego. Każdy mój wróg zginie, niezależnie od tego, kim jest.<br />
<br />
Tobio ciął swoim ostrzem pionowo, a Jin poziomo. Ciało Ponurego Żniwiarza rozleciało się na kształt krzyża....<br />
<br />
– Ty psie…!<br />
<br />
– Racja, psie. Ale zamiast kłów, wszystko może zostać pocięte przez....<br />
<br />
Gdy Ponury Żniwiarz zniknął, Tobio, Slash Dog i jego klon, Jin, stanęli obok siebie.<br />
<br />
– To ostrze.<br />
<br />
W tym momencie dusza Ponurego Żniwiarza została rozcięta i zabrana. Gdy Tobio zabił podwładnego Tanatosa, poczuł potężną aurę w niebie nad tym miejscem. To prawdopodobnie oznaczało, że Tanatos przybył we własnej osobie. Jednak i taka sytuacja została przewidziana przez Ravel w jej bitewnej strategii. Co więcej, nawiązywała ona do bitwy przeciwko Bogowi Zła, Lokiemu... Co będzie jeśli Loki znów pojawi się przed dwoma Niebiańskimi Smokami? Z czasem odpowiedź sama się znajdzie. Gdy Tobio spojrzał w dal, zobaczył jak Tanatos pojawia się nad stadionem, emitując przy tym przytłaczającą aurą. Jednak w następnej chwili na niebie pojawił się olbrzymi magiczny krąg typu transportowego, a Tanatos został w niego złapany...<br />
<br />
– Resztą zajmie się Sekiryuutei.<br />
<br />
Przeciwnika który był Ponurym Żniwiarzem klasy ostatecznej, pozostawiono młodzieńcowi, który opiekował się Boskim Smokiem. Nagle wokół Tobiego znów zaroiło się od Ponurych Żniwiarzy, których była ponad setka. Tak więc bitwa pomiędzy nimi i Slash Dogiem trwała dalej.... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Ostateczny Upadek. Lodowa Księżniczka|Ostateczny Upadek]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou|Żywot 5]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Ostateczny_Upadek._Lodowa_Ksi%C4%99%C5%BCniczkaOstateczny Upadek. Lodowa Księżniczka2018-08-13T17:05:26Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Na terenie zabudowanym, niedaleko stadionu.... Dzielnica handlowa była w trakcie budowy, ale z powodu gry prace zostały wstrzymane. Według planu bitewnego, który zo..."</p>
<hr />
<div>Na terenie zabudowanym, niedaleko stadionu....<br />
<br />
Dzielnica handlowa była w trakcie budowy, ale z powodu gry prace zostały wstrzymane. Według planu bitewnego, który został opracowany przez Ravel Feneks; były tu obecne Xenovia Quarta, Shidou Irina, Asia Argento i Elmenhilde Galnstein z Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, Bennia z Drużyny Sitri, a także kilku członków Drużyny Slash Doga. Nagle pojawiła się grupa Ponurych Żniwiarzy, która ich otoczyła. Była ich ponad setka. Ten który wyglądał na przywódcę, wystąpił naprzód.<br />
<br />
– Parostwo Hyoudou Isseia…oraz grupa Lodowej Księżniczki.<br />
<br />
Kiedy Minagawa Natsume to usłyszała, zaczęła protestować:<br />
<br />
– Mnie też zaliczasz do tej grupy!? Doprawdy, nie pomijaj mnie w ten sposób!<br />
<br />
Shidou Irina też miała obiekcje.<br />
<br />
– Nie należę do niczyjego parostwa, więc mnie też tak nie oceniaj, jasne!?<br />
<br />
Kiedy Samejima Kouki z Drużyny Slash Doga, zobaczył reakcję tych dziewczyn, westchnął tylko.<br />
<br />
– …Te dwie odpowiedziały w ten sam sposób.<br />
<br />
– To zabawne że mamy drugą Irinę.<br />
<br />
Xenovia uśmiechnęła się, gdy zobaczyła ich reakcję. Gdy strony przeciwne zajęły swoją pozycję, cały obszar ogarnęło chłodne powietrze. Budynki, które nadal były w trakcie budowy, zaczęły zamarzać. Droga też pokryła się warstwą lodu. Źródłem tego zimna była piękna kobieta w białym płaszczu, Lavinia Reni, u boku której stała lodowa figura księżniczki, mająca trzy metry wzrostu, sześcioro oczu oraz cztery ręce... To był Longinus Lavinii, Ostateczny Upadek. Ponieważ był typem niezależnym od właściciela, mógł zamanifestować swoją postać u boku posiadacza.<br />
<br />
– Dzisiaj księżniczka jest w połowie szczęśliwa, a w połowie zła, więc wszyscy Ponurzy Żniwiarze zostaniecie zamrożeni, wiecie o tym? – powiedziała cicho Minagawa Natsume.<br />
<br />
Z ust Lavinia wyłoniła się biała para, gdy przemówiła:<br />
<br />
– Nie mogę osobiście oglądać meczu Va-kuna, więc nie okażę litości nikomu, kto pozbawił mnie tej przyjemności.<br />
<br />
Gdy skończyła mówić, uwolniła błękitno-białą aurę i magiczną energię. W następnej chwili połowa Ponurych Żniwiarzy została zamrożona, a całe otoczenie zmieniło się w lodowy świat. Poza jej towarzyszami, wszystkie budynki, droga i pozostałe rzeczy, zostały pokryte lodem. Grube lodowe mury pojawiły się wszędzie dookoła, zamykając Ponurych Żniwiarzy w lodowym więzieniu. Minagawa Natsume pozwoliła aby sokół, który siedział na jej ramieniu, zmienił się w dziwnego potwora, a Samejima Kouki także pozwolił aby jego kot przemienił się w wielkiego stwora, którego otaczały elektryczne iskry. Xenovia i Irina uniosły miecze i uśmiechnęły się.<br />
<br />
– Nie uciekniecie nam, Ponurzy Żniwiarze! – powiedziała pierwsza.<br />
<br />
– Skoro uszkodzenia nie będą się rozprzestrzeniały, to potem będzie łatwiej posprzątać! – dodała druga.<br />
<br />
Obie posiadaczki świętych mieczy przygotowały się do walki.<br />
<br />
Połączone siły drużyn Sekiryuuteia Płonącej Prawdy oraz Slash Doga, rozpoczęły swoją walkę... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Pięść i Kły|Pięść i Kły]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Slash 2. Slash Dog/Upadły Psi Bóg|Slash 2]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Pi%C4%99%C5%9B%C4%87_i_K%C5%82yPięść i Kły2018-08-13T16:56:39Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Gdy mecz toczył się z pełną parą, po drugiej stronie Bova Tannin i Nakiri Kouchin Ouryuu patrolowali zewnętrzny obszar obiektu. Dotarli do małego parku, który zn..."</p>
<hr />
<div>Gdy mecz toczył się z pełną parą, po drugiej stronie Bova Tannin i Nakiri Kouchin Ouryuu patrolowali zewnętrzny obszar obiektu. Dotarli do małego parku, który znajdował się obok stadionu. Gdy tylko Ouryuu do niego wszedł, wyczuł niepokojącą obecność. W rogu parku spostrzegł podejrzane postacie ubrane w płaszcze. Ponurzy Żniwiarze. Bova natychmiast wrócił do postaci olbrzymiego smoka.<br />
<br />
– Jesteście Ponurymi Żniwiarzami z Królestwa Zmarłych. Czego więc tutaj chcecie? Jak się nazywacie i kim jest wasz pan? – zapytał.<br />
<br />
Ponurzy Żniwiarze nie dobyli kos i odpowiedzieli spokojnie. Zaczęli też rozmawiać między sobą.<br />
<br />
– Ten smok włóczy się z tą grupą od pół roku.<br />
<br />
– Racja, jest jakimś przydupasem tego plugawego Sekiryuuteia.<br />
<br />
„Przydupas plugawego Sekiryuuteia.”<br />
<br />
Dla Bovy, który zamierzał zostać Kłami Sekiryuuteia, nie były to słowa, których mógł wysłuchiwać w pokorze. Ponurzy Żniwiarze zaczęli się przedstawiać:<br />
<br />
– Jesteśmy z wiernym sługą Hadesa, władcy Królestw Zmarłych, Tanato...<br />
<br />
Bova jednak nie zamierzał ich dalej słuchać, Jego ciało eksplodowało złością.<br />
<br />
– Nie musicie więcej mówić. Stójcie gdzie stoicie i zmieńcie się w popiół – powiedział.<br />
<br />
Ośmielili się kpić z Hyoudou Isseia. Dla Bovy nie było innej opcji, niż eksterminacja.<br />
<br />
– Uspokój się, Bobo. Zapytamy ich najpierw o to komu służą i jaki są ich zamiary – powiedział Ouryuu do swojego towarzysza, po czym wskazał palcem stadion. – Jesteście tu z powodu tych sióstr nekomat, które tam teraz walczą, prawda?<br />
<br />
Oczy Ponurych Żniwiarzy błyszczały niesamowitym światłem, ale nie odpowiedzieli. Jednak ich wrogość i chęć do walki dalej rosła. Ouryuu podrapał się po głowie i westchnął.<br />
<br />
– Ach, ich celem zdecydowanie jest Toujou oraz jej siostra.<br />
<br />
– Jeśli pozwolicie nam przejść, to darujemy wam życie – powiedział jeden z Ponurych Żniwiarzy.<br />
<br />
Sądzili że przyjmie ich propozycję. W końcu nie był ani diabłem, ani aniołem, a tylko zwykłym człowiekiem. Dlatego Ponurzy Żniwiarze patrzyli z góry na Ouryuu i byli bardzo pewni siebie. Ouryuu pokręcił głową.<br />
<br />
– Co za bzdury wygadujesz? Jak mógłbym przepuścić drani, którzy obrażają Hyoudou-senpaia?<br />
<br />
Wprawdzie Ouryuu zachowywał się niesamowicie spokojnie, ale ani on, ani Bova, nie mieli zamiaru pozwolić im przejść.<br />
<br />
– Do tego Toujou jest moją koleżanką z klasy.<br />
<br />
Gdyby dla własnego dobra zlekceważył bezpieczeństwo koleżanki z klasy, to wtedy byłoby to sprzeczne z jego zasadami. Ouryuu i Bova ruszyli naprzód, uwalniając aurę ze swoich ciał.<br />
<br />
– Zróbmy porządek z tymi Ponurymi Żniwiarzami.<br />
<br />
Tak oto Ponurzy Żniwiarze, którzy pojawili się wokół stadionu, wdali się w walkę z drużynami Sekiryuuteia Płonącej Prawdy oraz Slash Doga. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 4. Człowiek który osiągnął swój limit i Ostateczny Smok Zła|Żywot 4]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Ostateczny Upadek. Lodowa Księżniczka|Ostateczny Upadek. Lodowa Księżniczka]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_4._Cz%C5%82owiek_kt%C3%B3ry_osi%C4%85gn%C4%85%C5%82_sw%C3%B3j_limit_i_Ostateczny_Smok_Z%C5%82aŻywot 4. Człowiek który osiągnął swój limit i Ostateczny Smok Zła2018-08-13T16:54:58Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Ja, Kiba Yuuto, ruszyłem do walki wraz z jego eminencją Vasco Stradą, gdy tylko walka się zaczęła, a nasz przeciwnik wysłał nam na spotkanie własnyc..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Ja, Kiba Yuuto, ruszyłem do walki wraz z jego eminencją Vasco Stradą, gdy tylko walka się zaczęła, a nasz przeciwnik wysłał nam na spotkanie własnych graczy. Tym razem nasze pole gry było kopią pewnego miasta w Zaświatach, a gdy tylko gra się zaczęła, oba jego krańce zaczęły się rozpadać. Wprawdzie z naszego miejsca tego nie widzieliśmy, ale rozmiary pola faktycznie się zmniejszały, gdyż sami to widzieliśmy na nagraniach z poprzednich meczy. Po około trzydziestu minutach, pole gry zmniejszyło się o połowę, a po kolejnych trzydziestu, została tylko niewielka powierzchnia. Do tej pory mecze, w których brała udział Drużyna Valiego, podlegały zwykłym zasadom. Mieli bardzo typowy i agresywny sposób walki, skoncentrowany wokół osoby Valiego, gdy ludzie będący dobrzy w walce wręcz, atakowali. Rias-neesan była tego świadoma, więc natychmiast po tym, jak ogłoszono zasady walki, rozkazała mnie i jego eminencji, abyśmy pełnili funkcję zwiadu i straży przedniej. Wprawdzie Vali i jego drużyna nie mieli konkretnego planu ataku, to był to dla nich najlepszy sposób na użycie siły ich drużyny. Pierwotny skład ich grupy był najwyższej klasy. Zwłaszcza przytłaczająca siła ofensywna Valiego, pozwalała im pokonywanie wrogów będących w boskiej klasie i od samego początku turnieju walczył bez wytchnienia, pokonując jednego wroga za drugim. Jego sposobem było nie angażowanie się w długie bitwy w ludźmi, którzy nie mogli się równać z jego własnymi siłami, a zamiast tego od razu ich eliminował, wiedząc że nie są mu w stanie dorównać. Poza istotami boskiej klasy, było tylko kilku ludzi, którzy byli go w stanie powstrzymać. Miał harmonię umysłu i ciała, a do tego był najpotężniejszym Hakuryuukou w historii, ze względu na swój magiczny talent oraz poziom demonicznej energii. Wszyscy członkowie jego drużyny także zostali dobrani tak, aby zmaksymalizować jego moc, a do tego cieszyli się z udziału w turnieju. Nie trzeba dodawać, że jeśli solidarność drużyny była duża, to wtedy było mniejsze ryzyko, że jej członkowie będą sobie przeszkadzać, a zamiast tego mogą walczyć z pełnią mocy, bez powstrzymywania się. Jego drużyna była z nim przez cały chaos, w który się angażowali i zawsze wychodzili zwycięsko ze wszystkich opresji. Co więcej, obecne zasady meczu pozwoliły im działać z pełnią mocy. Gdy ja i jego eminencja biegliśmy razem główną drogą, która prowadziła do centrum miasta, w naszą stronę nadleciała potężna postać. Gdy spojrzeliśmy w tamtą stronę, zobaczyliśmy Gogmagoga, który szybko się do nas zbliżał, używając turbin na swoich plecach i nogach! Gdy jego eminencja to zobaczył, uśmiechnął się.<br />
<br />
– No no, nigdy bym nie pomyślał, że tak szybko zastąpi nam drogę.<br />
<br />
Jego eminencja wyciągnął z innego wymiaru miecz o niebieskim ostrzu, Durandala II. Był to nowy święty miecz, stworzony przez alchemików z Kościoła, wyłącznie na jego użytek. Jego eminencja przygotował się do zaatakowania olbrzymiego golema, który leciał w naszą stronę.<br />
<br />
– Izajaszu Kibo Yuuto, wyczuwam jeszcze czyjąś obecność. Zachowaj czujność, podczas gdy ja zajmę się tą starożytną bronią – powiedział.<br />
<br />
Po tych słowach jego eminencja skierował więcej mocy w swoje nogi i ruszył naprzód. Niesamowita siła jego ruchów sprawiła, że w jezdni pojawiły się wielkie pęknięcia. Wykorzystując siłę nóg, wyskoczył wysoko w powietrze i zadał cios nadlatującemu Gogmagogowi! Wraz z odgłosem eksplozji, golem został odrzucony w tył z potężną siłą! Odrzucił daleko w tył potężnego golema, który miał ponad dziesięć metrów wzrostu!<br />
<br />
– Cóż za niespodzianka! Od samego początku bitwa toczy się z największą zaciętością!<br />
<br />
– Gogmagog-senshu i Vasco Strada-senshu ruszyli do bezpośredniej konfrontacji!<br />
<br />
Komentarze także były transmitowane na żywo. Jednak zanim Gogmagog runął na ziemię, z jego oczu strzelił dziwny promień światła! Jego eminencja odbił go jednak za pomocą ostrza Durandala! Gdy Gogmagog uderzył w ziemię, jego eminencja wylądował przede mną.<br />
<br />
– NIE ZACOWAŁEŚ CZUJNOŚCIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!<br />
<br />
Osobą która nas zaatakowała, wrzeszcząc te słowa, był Bikou, który siedział na swojej chmurce! Ruszył na jego eminencję, wywijając swoim Ruyi Bang!<br />
<br />
– Czujności, co...<br />
<br />
Jego eminencja natychmiast zareagował i zadał cios! Jego pięść okrywała potężna święta aura! To Święta Pięść! Bikou jednak jakoś uniknął tego ciosu, robiąc manewr na swojej chmurze, ale mimo tego jego eminencja był w stanie się do niego zbliżyć. Staruszek, który miał osiemdziesiąt siedem lat, był bardzo szanowany przez wojowników Kościoła i w ogóle nie brał pod uwagę odwrotu. Zamachnął się swoim Durandalem II na obecnego Sun Wukonga! Bikou próbował zablokować cięcie swoim Ruyi Bang, ale siła ciosu całkowicie go przytłoczyła i poleciał na ziemię. Niszcząca siła tego ciosu nie osłabła i przez niego Bikou uderzył w ziemię z hukiem, tworząc przy tym wielki krater! Jednak pomimo tego wstał na nogi, chociaż z jego nosa popłynął strumień krwi! Nagle, wraz z olbrzymim hałasem, nadleciała olbrzymia ręka! To Rakietowa Pięść Gogmagoga! Pędziła z taką siłą, że wydzielana przez nią energia zostawiała za sobą bruzdę w ziemi! Jego eminencja bez skrupułów kopnął Bikou i mocno zacisnął pięść. Mięśnie na jego ręce napuchły do niedorzecznych rozmiarów. Nagle zadał cios pięścią przeciwko nadlatującej ręce! Rozległa się głośna eksplozja, gdy pięść jego eminencji zderzyła się z Rakietową Pięścią, a fala uderzeniowa zniszczyła wszystko, co było w pobliżu! Rakietowa Pięść musiała skapitulować przez atakiem jego eminencji i wybuchła. Po prostu użył gołych rąk, aby zniszczyć atak starożytnej broni! To było niesamowite! To znacznie przekraczało to, do czego był zdolny zwykły człowiek! Po tym jak jego eminencja poradził sobie z Bikou i Gogmagogiem, potrząsnął lewą ręką, aby pozbyć się lekkiego bólu. Mogłem tylko stać i gapić się na to ze zbaraniałą miną........<br />
<br />
– Co……!<br />
<br />
– Co……!<br />
<br />
Obaj komentatorzy byli zdumieni widowiskiem! Była to pierwsza bitwa od początku turnieju, w której uczestniczył jego eminencja...<br />
<br />
– CÓŻ ZA NIESAMOWITY POCZĄTEK BITWY! Vasco Strada-senshu! Miecz Kościoła! Zabójca Zła Watykanu! Przemoc Niebios! Zwykły człowiek był sobie w stanie poradzić z połączonymi atakami starożytnej broni oraz Sun Wukonga! – nagle po całym polu bitwy rozległ się podniecony głos komentatora.<br />
<br />
Nawet tutaj można było wyczuć podnieconą atmosferę, która panowała na stadionie. Bikou starł krew cieknącą z nosa i wstał na nogi. Nagle przestrzeń obok niego została rozcięta na dwoje i wyłonił się z niej samotny szermierz, Artur.<br />
<br />
– Ejże, drogi Bikou, powiedziałeś, że wraz z Gogmagogiem przywitasz ich „grzecznie i z należytym szacunkiem”. Czyżby coś ci nie wyszło?<br />
<br />
– Stul gębę! Ten staruch jest szalony. Mój dziadek jest tak niedorzecznie silny, że jego istnienie wydaje się być żartem, a ten tutaj wydaje się być na zbliżonym poziomie.<br />
<br />
Gdy obaj się ze sobą kłócili, na niebie błysnęło coś srebrnego i po chwili pojawił się przed nami Hakuryuukou, z rozpostartymi szeroko świetlistymi skrzydłami, w swojej śnieżnobiałej zbroi.<br />
<br />
– W przeszłości zastanawiałem się, kto jest „Najsilniejszym człowiekiem”.Uznałbym że Artur, który stoi u mojego boku, ale najwyraźniej nie powinienem wyciągać zbyt pochopnych wniosków – powiedział Vali.<br />
<br />
Obok Valiego pojawił się Fenrir. Na linii frontu byli więc Vali, Fenrir, Bikou, Artur i Gogmagog. To była ich typowa formacja ofensywna.<br />
<br />
– …Posiadacz Miecza Świętego Króla, Artur, posiadacz Świętej Włóczni, Cao Cao, posiadacz Canis Lykaona, Ikuse Tobio, Kanzaki Mitsuya, znany jako Szybki Mrok, który kontroluje Przynosiciela Oczyszczenia oraz Telosa Karmy, a także były właściciel Durandala, Vasco Strada – powiedział Vali. – Skoro Rias Gremory cię do tego nakłoniła, to musiałeś mieć swoje własne powody, dla których zdecydowałeś się dołączyć… Co dała ci młodsza siostra Maou w zamian za wzięcie udziału w tej bitwie?<br />
<br />
Jego eminencja wbił Durandala w ziemię i roześmiał się.<br />
<br />
– Ha ha ha, gdyby miało to miejsce przed zawarciem sojuszu pomiędzy Trzema Frakcjami, to wtedy moje postępowanie uznano by za zdradę – oznajmił, po czym wyjął z kieszeni fiolkę, w której znajdował się iskrzący, biały płyn. – Pozwólcie że zastosuję tą specjalną technikę już na samym początku. Dzięki temu wrócą czasy, gdy byłem silnym i sprawnym wojownikiem.<br />
<br />
To była woda święcona, pochodząca ze Świętego Graala Valerie, którą napełniono mocą Balora Gaspera oraz senjutsu Koneko-chan. Trzy dni zajęło stworzenie czegoś takiego i była to tajemna mieszanka, która mogła zrobić tylko nasza drużyna. Jego eminencja otworzył fiolkę i wypił jej zawartość jednym haustem, po czym zmiażdżył ją we własnych dłoniach. Nagle jego ciało zaczęło się zmieniać. Ogarnął je biały dym, a gdy zniknął, zobaczyliśmy jego eminencje, młodszego o jakieś trzydzieści lat. Aura która emanowała z jego ciała, jeszcze bardziej się zwiększyła. Jego eminencja użył tajnej techniki, aby nieco się odmłodzić i wyglądać tak, jak kiedyś.<br />
<br />
– Nie byłem najsilniejszy wtedy, gdy byłem nastolatkiem, lub miałem dwadzieścia parę lat – oznajmił, podnosząc Durandala.<br />
<br />
Te słowa rozwiały wątpliwości wszystkich. Aby sprawdzić efekt eliksiru, zanim zostanie użyty w turnieju, jego eminencja pokazał nam efekt jego działania podczas sesji treningowej. Powiedział wtedy coś takiego:<br />
<br />
– Na tak zwanego ducha, albo psychikę, duży wpływ ma wygląd oraz kondycja fizyczna. Do takiego wniosku doszedłem, gdy stoczyłem wiele bitew z nadprzyrodzonymi istotami oraz użytkownikami specjalnych mocy. Gdybym powrócił do ciała, które posiadałem jako nastolatek, lub młody mężczyzna, to byłbym niedojrzały, mimo mojej młodości, a cała tężyzna fizyczna, którą osiągnąłem, przepadłaby. Czy można by to więc uznać za lata mojej chwały? Gdybym powrócił do tych niedojrzałych mentalnie czasów, to czy nie odbiłoby to się na mnie podczas bitwy? Dlatego postanowiłem powrócić do wieku, w którym panowała najlepsza równowaga pomiędzy moim umysłem i ciałem. A było to wtedy, gdy miałem pięćdziesiąt lat.<br />
<br />
Dla diabłów, które mogły swobodnie zmieniać swój wygląd, słowa jego eminencji mogły być uderzeniem w czuły punkt. Słyszałem że w młodym ciele mieszka młody duch, dlatego też wiele diabłów utrzymywało swój wygląd pomiędzy młodością, a wiekiem średnim. Oczywiście byli także tacy wśród diabłów, którzy pozostawali przy młodym wyglądzie, aby zachować młodego ducha. Vali zdawał się o nic nie dbać i odważnie ruszył na jego eminencję! Fenrir także ruszył przed siebie! Z łap legendarnego wilka wysunęły się olbrzymie pazury.<br />
<br />
– Pożeracz Bogów Fenrir, wraz z Hakuryuukou i Mieczem Świętego Króla na dokładkę. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszych przeciwników.<br />
<br />
Jego eminencja uniknął ataku Fenrira, robiąc przy tym drobny ruch! Całkowicie zniknął z drogi jego pazurów oraz kłów! Wprawdzie część siły Fenrira została zapieczętowana, ale dalej był legendarnym potworem, więc nie można go było pokonać bez odpowiedniego treningu. Jednakże... Jego eminencja wykorzystał zgromadzone doświadczenie do łatwego uniknięcia ataku i zadał cios pięścią, która trafiła legendarnego potwora prosto w pysk! Fenrir poleciał daleko w tył!<br />
<br />
– Hej, czy mi się śni, czy ten staruszek właśnie rzuca Fenrirem jak szmacianą lalką?!<br />
<br />
Nawet Bikou był zdumiony tym widokiem.<br />
<br />
– Hmph, robi się ciekawie!<br />
<br />
Vali uwolnił ze swoich dłoni niesamowicie potężną, śnieżnobiała aurę! Żaden zwykły człowiek nie oparłby się tej mocy. Ale jego eminencja w ogóle nie wykazał chęci do uniknięcia tego ataku i po prostu wyciągnął ostrze miecza przed siebie.<br />
<br />
– Z pewnością jest to potężna demoniczna energia. Można nawet powiedzieć, że jest najpotężniejszym ze wszystkim diabłów, jakich kiedykolwiek spotkałem, ale.....<br />
<br />
Śnieżnobiała aura, którą uwolnił Vali, została rozcięta na pół jednym ciosem Durandala II! Jego eminencja także gdzieś zniknął. Vali użył wzroku i zmysłów, aby go odnaleźć.... Jego eminencja po chwili odnalazł się za plecami Valiego i zamachnął się swoim świętym mieczem! Vali natychmiast odpowiedział, zadając cios pięścią, która była okryta demoniczną energią, jednak to co uderzył, było tylko powidokiem!<br />
<br />
– Przypatrz się sile i zdolnościom, które człowiek nabył tylko dzięki treningowi! – oznajmił głośno jego eminencja.<br />
<br />
Zan!<br />
<br />
Był to dźwięk ostrza! Vali nie był w stanie zrobić uniku i otrzymał bezpośredni cios!<br />
<br />
– Cholera! Ruyi Bang!<br />
<br />
Gdy Bikou zauważył, że jego przywódca zostanie uderzony, ruszył naprzód, wymachując swoim Ruyi Bang! Jego eminencja z łatwością uniknął ataku, co zirytowało Bikou. Wyrwał wtedy kilka swoich małpich włosów i zdmuchnął je swoim oddechem! Stopniowo powiększały się i zmieniały swój kształt! Zmieniły się w końcu w niezliczoną liczbę jego klonów! To była technika klonowania za pomocą włosów, której używał powszechnie Sun Wukong.<br />
<br />
– No dalej chłopaki, atakujemy!<br />
<br />
Bikou i jego armia klonów ruszyli do ataku, wywijając swoimi Ruyi Bang!<br />
<br />
– To technika która należy do twojego przodka, ale nie osiągnąłeś jeszcze poziomu Sun Wukonga – powiedział jego eminencja, gdy za pomocą swojego świętego miecza likwidował jednego klona po drugim.<br />
<br />
Nie wyglądało na to, aby się męczył, lub oberwał jakimś atakiem, a nawet gdyby to nastąpiło, to i tak nie miałoby to na niego żadnego wpływu.<br />
<br />
– A więc jak sobie poradzisz z tym!<br />
<br />
Armia klonów podzieliła się na dwa oddziały. Pierwszy wydłużył swoje kije, a drugi pogrubił, po czym obie grupy zaatakowały jednocześnie!<br />
<br />
– Najwyraźniej nie wyszło ci to tak, jak chciałeś – powiedział jego eminencja, po czym uwolnił ze swojego miecza olbrzymią, świętą fale, która całkowicie unicestwiła połowę armii klonów.<br />
<br />
Wystarczył jeden atak! Jego eminencja przebył dystans, który dzielił go od Bikou, aby mógł wymierzyć mu cios prosto w twarz, który posłał go bardzo daleko w tył! Bikou przywalił w samochód, który był zaparkowany przy krawężniku i osunął się na ziemię.<br />
<br />
– Kuh! …T-to po prostu niedorzeczne, jak silny jest ten staruch…!<br />
<br />
Z ust Bikou pociekła kolejna porcja krwi, gdy podnosił się na nogi. Vali znów się zaczął ruszać. Nie wyglądało na to, aby odniósł poważne rany i chociaż jego zbroja była uszkodzona, to wciąż mógł strzelać pociskami demonicznej energii! Jego eminencja uniknął jednak wszystkich pocisków, robiąc przy tym minimum ruchu. Wszystkie pociski, których uniknął, zniszczyły budynki za jego plecami! Prędkość Valiego zwiększyła się do tego stopnia, że zniknął. Krążył wokół jego eminencji z olbrzymią prędkością, ale on w ogóle się tym nie przejmował i tylko uśmiechnął się odważnie.<br />
<br />
– Mam cię.<br />
<br />
Vali próbował zaatakować od tyłu, ale jego eminencja to zauważył. Ponownie jednak po jego obecności zostawały tylko powidoki i zaraz potem znów pojawił się za Valim!<br />
<br />
– Ci którzy myślą, że mogę mnie tak łatwo zajść od tyłu, sami sobie szkodzą.<br />
<br />
Vali błyskawicznie odskoczył z tamtego miejsca, aby uniknąć kontrataku.<br />
<br />
– Tego się można było spodziewać po Hakuryuukou, zareagowałeś natychmiast, ale nadal jesteś zbyt naiwny.<br />
<br />
Jego eminencja pokrył Durandala niesamowitą ilością aury! Już sama jej ilość wystarczała, aby wywołać ciarki! Jego eminencja zamachnął się Durandalem na Valiego, który znajdował się spory kawałek od niego! Olbrzymia święta aura sprawiła, że droga, zaparkowane samochody, budynki i wszystko co znalazło się jej na drodze, zostało zniszczone, gdy zbliżała się do Valiego z olbrzymią szybkością! Vali uniknął fali aury, ale ona dalej pędziła przed siebie, niszcząc wszystko, co stanęło jej na drodze! W końcu dotarła do końca pola gry i zderzyła się z barierą, wywołując małe trzęsienie ziemi.<br />
<br />
– Mój Durandal może zniszczyć cel oddalony nawet o kilka kilometrów – powiedział jego eminencja.<br />
<br />
…Innymi słowy całe pole gdy było w zasięgu jego ataku. Gogmagog, który odtworzył swoje ciało i znów zaczął lecieć w tym kierunku, ponownie został posłany daleko w tył przez falę świętej energii, uwolnionej przez jego eminencję, który zaraz potem znów ruszył na Valiego. Rozległ się tępy dźwięk, gdy jego pięść przebiła się przez zbroję Valiego i uderzyła go prosto w brzuch!<br />
<br />
– …........!?!?<br />
<br />
Po otrzymaniu tego ciosu, Vali cofnął się natychmiast w tył, z zaskoczonym wyrazem twarzy, ale jego eminencja posłał za nim kolejną falę świętej aury. Vali skrzyżował ramiona w obronnym geście... Wraz z potężną eksplozją, nie tylko rękawice Valiego, ale także cała jego zbroją została zniszczona przez ten pojedynczy atak.<br />
<br />
– Twoja zbroja nie jest dla mnie żadną przeszkodą – powiedział jego eminencja.<br />
<br />
– …Więc może użyję tej formy, która może pokonać istoty boskiej klasy, hmm. Doprawdy, naprawdę jesteś człowiekiem? Nie mogę winić Artura za to, że tak cię podziwia. To zaskakujące, że tak wielu ludzi cię szanuje – Vali pochwalił jego eminencję. – Teraz nadprzyrodzone istoty będą miały nagranie wideo. W przeszłości diabły, które stały ponad wysokoklasowymi diabłami i wszystkimi innymi nadprzyrodzonymi istotami, pojawiały się tylko w plotkach, lub legendach. Teraz zobaczono je po raz pierwszy i nikt nie wiedział, jak zareagować. Ale skoro będziemy mieli nagranie bitwy, to niezależnie od tego, czy będzie to Niebiański Smok, albo ktoś inny, to będziemy mieli dowód. Teraz pozostaje tylko poczuć tą aurę na polu bitwy.<br />
<br />
…Czy mi się to śni? Mimo wszystko, niezależnie do kogo ich porównujemy, to siła Drużyny Valiego jest niesamowita, ale mimo tego, że jego eminencja musiał walczyć z Valim, Bikou, Fenrirem i Gogmagogiem, to nie tylko nie został ranny, le też odparł ich ataki. Jego siły nie można było opisać zwykłymi słowami. Był ucieleśnieniem mocy. Limitem ludzkości. Vasco Strada. …Czy to naprawdę możliwe, że człowiek jest taki silny!? Gdy oczy Valiego przybrały poważny wyraz, ktoś przed nim stanął. To był Artur.<br />
<br />
– Proszę, zostaw to mnie i Bikou. Vali, bierz Fenrira i poszukaj sobie innego przeciwnika. Spójrz, Rias Gremory i ten Smok Zła, czekają na ciebie. Ja i Collbrande nareszcie znaleźliśmy wroga, który naprawdę jest nas wart, więc pozwól się nam tym zająć.<br />
<br />
– Pośpiesz się i ruszaj – Bikou także przytaknął słowom Artura.<br />
<br />
Vali zgodził się na ich propozycję i miał zamiar odejść z Fenrirem. Chciałem mu to uniemożliwić, ale Bikou stanął mi na drodze.<br />
<br />
– A może zmierzysz się ze mną, przystojniaczku?<br />
<br />
– …W porządku, sądzę że tym razem będę się cieszył razem z jego eminencją.<br />
<br />
Kiedy ja i Bikou stanęliśmy naprzeciwko siebie, Artur powoli ruszył w stronę jego eminencji, który także zaczął powoli iść w jego kierunku. Stali do siebie prawie twarzą w twarz, gdy obaj westchnęli z zachwytu. To było prawie jak spotkanie kochanków, którzy byli od siebie rozdzieleni przez wiele lat.<br />
<br />
– Wtedy nam nie poszło.<br />
<br />
– W rzeczy samej, ale znów stoisz naprzeciwko mnie.<br />
<br />
Jego eminencja zacisnął mocniej dłoń na rękojeści Durandala, gdy uśmiech na jego twarzy stał się jeszcze szerszy.<br />
<br />
– Skoro wiem, że istnieje ktoś taki jak ty, to nie sądzę abym mógł cieszyć się w spokoju moimi ostatnimi dniami, jeśli nie stoczę z tobą porządnego pojedynku. Proszę, upewnij się że dobrze to zapamiętam, zanim pożegnam się z życiem.<br />
<br />
– Możesz być tego pewien.<br />
<br />
Tak oto zaczęła się walka pomiędzy mną i Bikou, oraz między jego eminencją i Arturem...<br />
Część 2<br />
<br />
Tymczasem, po wschodniej stronie pola gry, Himejima Akeno, ubrana w strój kapłanki, oraz Lint Sellzen, w kostiumie bojowym, stanęły naprzeciwko obecnym Zhu Bajie, Sha Wujingowi oraz Le Fay Pendragon. Wschodnią stronę pola walki zajmował przestrzenny park. W pobliżu sztucznego wodospadu, Akeno stanęła naprzeciwko Zhu Bajie, podczas gdy Lint miała przeciwko sobie Sha Wujinga. Kawałek dalej Le Fay Pendragon stworzyła magiczny krąg. Akeno pojęła, że grupa przeciwnika składa się z dwóch wojowników i osoby zapewniającej wsparcie. Jej przeciwnikiem był obecny Zhu Bajie, człekokształtny youkai z głową świni. Był uzbrojony w grabie o dziewięciu zębach, które wyglądały jak pazury niedźwiedzia.<br />
<br />
– Onee-san, jestem zwykłym, małym prosiaczkiem, więc nie bądź za brutalna.<br />
<br />
„Podobno nowy Zhu Bajie jest ciekawą osobą…” Przypomniała sobie Akeno, po czym rozpostarła swoje skrzydła upadłego anioła i stworzyła burzowe chmury na niebie nad nimi, po czym cisnęła kulistymi piorunami w stronę Zhu Bajie! Wprawdzie jego ciało było dość pulchne, ale jakoś uniknął tych ataków kilkoma małymi ruchami i skrócił dzielący ich dystans. Najwyraźniej zrozumiał, że Akeno nie jest najlepsza w walce wręcz, jednak ona stworzyła magiczne kręgi obronne, niwecząc tym samym ataki Zhu Bajie. Nagle wziął głęboki wdech, a jego pierś nabrzmiała, po czym plunął ogniem ze swoich ust! Skala tego ataku była niesamowicie! Gdyby Akeno nim oberwała, to wtedy doznałaby poważnych obrażeń! Akeno natychmiast odleciała i przygotowała się do kontrataku z powietrza, jednak Zhu Bajie dalej pluł ogniem i po prostu patrzył w niebo, aby zmienić kąt swoich ataków.<br />
<br />
– Święta Błyskawica!<br />
<br />
Akeno ponownie przyzwała błyskawice, aby przeciwstawić się płomieniom Zhu Bajie, po czym cisnęła w niego kilkoma piorunami kulistymi. Zhu Bajie uniknął tych wszystkich ataków, jednego po drugim, ale w końcu jeden z nich go trafił. Uderzenie pioruna wywołało u Zhu Bajie potężny elektryczny szok, paląc go niemal na popiół. Cały otaczający go teren też był zresztą spalony z powodu uderzeń następnych błyskawic. Światło było także słabością youkai, więc ten ostatni atak niemalże go znokautował. Tak powiedziała Akeno jej intuicja... Ale gdy dym się rozwiał, Zhu Bajie dalej tam stał. Dodatkowo, mimo że ciężko oberwał, to dalej był w stanie się poruszać.<br />
<br />
– Och tak…… – wydusił z siebie po chwili ciszy.<br />
<br />
Gdy to mówił, jego twarz miała pełen ekstazy wyraz. Akeno nie mogła w to uwierzyć i pomyślała nawet, że to niemożliwe. Zaraz potem kontynuowali swoją walkę i gdy Zhu Bajie znów oberwał kilka razy, zaczął się głośno drzeć:<br />
<br />
– Taaaaaaaaaaaaaaaaaak! Dobrze, to naprawdęęęęęęęęęęęęęęęę przyjemneeeeeeeeeeeeeee!<br />
<br />
Darł się zarówno z bólu, jak i przyjemności... Akeno przypomniała sobie coś, co powiedział jej mężczyzna którego kochała i z którym była zaręczona, Hyoudou Issei.<br />
<br />
„Jak się nad tym zastanowić, to Zhu Bajie z Drużyny Valiego ma nie najlepszą osobowość, a do tego jest też masochistą.”<br />
<br />
„Mój mąż z pewnością powiedział coś takiego.” przypomniała sobie Akeno. Sądziła że tylko sobie żartował, ale gdy Zhu Bajie ponownie oberwał błyskawicą, zaczął się wić z rozkoszy:<br />
<br />
– Aaaaaaachh! P-proszę, okaż łaskę tej zboczonej świni! Królowa-samaaaa!<br />
<br />
Akeno dalej go atakowała, ale entuzjazm jej przeciwnika tylko od tego wzrastał, a jego zdolności fizyczne także były zdumiewające. Innymi słowy im mocniej obrywał, tym bardziej energiczny się stawał. Akeno sma była sadomasochistką, ale widok twarzy Zhu Bajie wywoływał u niej zakłopotanie. Jego fizyczna wytrzymałość także były niezwykła. Oberwał tyloma błyskawicami, ale nadal był pełen energii, a pod względem wytrzymałości i odporności, był najwyraźniej najlepszy w Drużynie Valiego. Akeno westchnęła.<br />
<br />
– Nie będę się powstrzymywała. W końcu należysz do drużyny Hakuryuukou i jesteś obecnym Zhu Bajie.<br />
<br />
Akeno nie miała innego wyboru, więc uformowała swoją błyskawicę w kształt smoka i zaatakowała Świętą Smoczą Błyskawicą. Wtedy czarodziejka Le Fay wystąpiła naprzód, przechodząc przez magiczne kręgi, które zostały utworzone pod jej stopami. Stanęła obok Zhu Bajie i wymierzyła swoja różdżkę w Akeno.<br />
<br />
– Pozwól więc, że ja także będę twoją przeciwniczką!<br />
<br />
– Ara ara, Le Fay-chan. Wiesz że nie dam ci forów?<br />
<br />
– Oczywiście! – odparła Le Fay z uśmiechem.<br />
<br />
Akeno miała teraz przeciwko sobie Zhu Bajie i Le Fay. Niedaleko nich stała Lint, która w prawej ręce trzymała miecz zrobiony z fioletowych płomieni, a w lewej specjalny pistolet, stworzony przez Kościół. Naprzeciwko niej stała dziewczyna o cynoberowych włosach, uzbrojona w długi kij, zwieńczony ostrzem w kształcie półksiężyca. Obecna Sha Wujing. Obecnie chodziła do gimnazjum i była dobra w manipulowaniu wodą. W miejscu w którym mieli stoczyć walkę, było dużo wody. Manipulując wodą, która spływała z wodospadu, odpaliła w stronę Lint specjalne wodne pociski. Lint natomiast wystrzeliła ze swojego pistoletu kule z fioletowych płomieni, które unicestwiły wodne pociski.<br />
<br />
– No i proszę! – powiedziała Lint, gdy odpierała ataki Sha Wujing.<br />
<br />
Pistolet w jej dłoniach był specjalnie zrobionym produktem, który dorównywał mocy jej Boskiego Daru. Jej ruchy także były niesamowicie szybkie. Można by ją wręcz porównać do Kiby Yuuto. Nie dysponowała jednak taką wyrafinowaną techniką co on, a jej ruchy wydawały się był bardziej sztywne. Rekompensowała to jednak dziką i nieprzewidywalną naturą ruchów. Zgrabnie wyginała swoje ciało, jak akrobatka, aby uniknąć ataków wroga, gdy sama atakowała mieczem i strzelała z pistoletu, z różnych nieoczekiwanych pozycji. Lint atakowała z każdego nieoczekiwanego miejsca, przez co jej przeciwniczka miała kłopoty z przewidzeniem jej ruchów… Ale Sha Wujing potrafiła uniknąć ataków, dzięki swojej drobnej figurze. Tego można było oczekiwać po członkini Drużyny Valiego.<br />
<br />
– Niezła jesteś, panienko youkai.<br />
<br />
– J-jestem Sha Wujing! Z chęcią się z tobą zaprzyjaźnię!<br />
<br />
Zaczęły ze sobą rozmawiać podczas walki.<br />
<br />
– Ach, przypomniałam sobie, że youkai z gatunku kapp są bardzo znane w Japonii, prawda? – powiedziała Lint.<br />
<br />
– —!?<br />
<br />
Kiedy Sha Wujing to usłyszała, stanęła w miejscu i zaczęła się trząść.<br />
<br />
– Ka…<br />
<br />
– Ka? – zapytała Lint, przekrzywiając swoją głowę.<br />
<br />
Sha Wujing nadeła policzku, i zaczęła płakać z wściekłości.<br />
<br />
– Nie jestem Kappą! Prawdziwy Sha Wujing był pustelnikiem youkai, który mieszkał w rzece!<br />
<br />
W powietrzu unosiła się ogromna ilość wody! Mimo że była wściekła, to nadal potrafiła kontrolować olbrzymie ilości wody… Oczywistym była, że miała wspaniały potencjał.<br />
<br />
– Ups, czyżbym powiedziała coś, czego nie powinnam? – zapytała Lint. – Cóż, bycie poważnym też ma swoje limity.<br />
<br />
Ciało Lint wydzielał olśniewający blask. Nagle z jej pleców wyłoniło się sześć anielskich skrzydeł, a nad jej głową pojawiła się aureola. Tak, Lint była wskrzeszonym aniołem. Jej skrzydła nie były jednak białe, a olśniewająco srebrne... Fioletowe płomienie emitowane przez ciało Lint, stały się jeszcze bardziej intensywne.<br />
<br />
– A więc stoczmy porządną walkę pomiędzy ogniem i wodą.<br />
<br />
– Nie przegram! – wrzasnęła Sha Wujing do Lint, gdy manipulowała wodą.<br />
<br />
Wznowiły walkę i w ten sposób bitwa po wschodniej stronie pola stawała się coraz bardziej intensywna!<br />
Część 3<br />
<br />
Lokacja zmieniła się ponownie i tym razem była to południowo-zachodnia strona pola gry. Rias Gremory zakończyła swoje przygotowania i ruszyła w stronę Valiego Lucyfera. Na południowo-zachodnim krańcu pola znajdowało się wiele kompleksów wieżowców. Rias towarzyszyli Gasper, Valerie i Crom Cruach, gdy powoli posuwała się na północ. Rias stanęła w końcu na dachu drapacza chmur, który nadal był w trakcie budowy. W sąsiedztwie znajdowały się odsłonięte stalowe belki i żurawie. Rias patrzyła w kierunku, z którego miał nadlecieć Vali. Miał wkrótce przybyć, więc nie było potrzeby, aby się ukrywać. Ponieważ pole gry było terenem miejskim, znajdowało się tutaj dużo małych sklepów, w których można się było ukryć, ale ich przeciwnik potrafił używać ataków masowego rażenia, więc takie postępowanie było bezcelowe. Skoro ich przeciwnik, Vali, był kimś, kto mógł całe to miejsce zrównać z ziemią, to wykorzystanie warunków terenowych było pozbawione sensu, dlatego też nie było po co się chować. Po prostu czekali na przeciwnika w widocznym miejscy. Gasper stał obok Rias, a w pokoju na piętrze sąsiedniego budynku, znajdowała się Valerie. Jako strażnik tyłów, Crom Cruach stał na szczycie jednego z dźwigów i czekał na wroga z zamkniętymi oczami. Był jeden przeciwnik, którego wypatrywał.<br />
<br />
– Gasper, jak wygląda sytuacja? – zapytała Rias.<br />
<br />
Gasper wypuścił swoje nietoperze nad pole bitwy i obserwował walki, które toczyły się w różnych miejscach.<br />
<br />
– Tak, Koneko-chan spotkała się ze swoją siostrą na zachodnim krańcu pola gry. Obie użyły senjutsu, dzięki czemu były w stanie się odnaleźć – odparł, gdy jego oczy świeciły się na czerwono.<br />
<br />
Jedną z rzeczy, o które Rias martwiła się podczas tego meczu, była walka pomiędzy Koneko i Kuroką. Najwyraźniej Vali też zwrócił na to uwagę i pozwolił Kuroce aby stoczyła samotny pojedynek ze swoją siostrą. Vali zawsze używał minimum taktyki i strategii. To nie znaczyło jednak, że w ogóle na niej nie polegał. Raczej nie chciał ograniczać członków swojej drużyny, aby ci mogli w pełni uwolnić swój potencjał. Oczywiście ludzie z jego grupy także ze sobą współpracowali, kiedy było to potrzebne. Dlatego wszyscy oni mieli tendencję do doceniania myśli i uczuć każdego członka swojej drużyny. Jako przywódca, Vali zawsze traktował priorytetowo walkę z ludźmi, z którymi chciał walczyć, a jego towarzysze myśleli tak samo. Tym razem bitwa Koneko zajmowała ważne miejsce w jej sercu, a także miała istotne znaczenie dla jej dalszego rozwoju. Jej przeszłość, przez którą czuła strach przed Kuroka, była czymś, z czym sama musiała sobie poradzić.<br />
<br />
– Rozumiem, w takim razie jeden z kluczowych elementów tej gry został rozwiązany. Pozostało tylko....<br />
<br />
Rias spojrzała w dal i wkrótce zauważyła śnieżnobiałą sylwetkę, która zbliżała się do nich z dużą prędkością. Vali Lucyfer stanął przed nią.<br />
<br />
– Będę z tobą walczyła, Vali.<br />
<br />
– Hmmm, więc Smoka Zła chroni Króla – powiedział Vali patrząc na Crom Cruacha.<br />
<br />
Gdy Crom zauważył Valiego, jego ciało pokryła gęsta aura.<br />
<br />
– Tylko na czas turnieju możesz zając miejsce Iseia. Dobrze Crom, tak jak obiecywałam. Możesz zostać przeciwnikiem Valiego. Czy w pełni cię to zadowala? – odparła Rias, patrząc z dumą na Croma.<br />
<br />
Crom rozłożył swoje smocze skrzydła i wzbił się w powietrze. Spojrzał na Valiego i uśmiechnął się z zadowoleniem.<br />
<br />
– Fufufu, tak, jest w porządku. Jestem w pełni zadowolony. Uczestniczyłem w całym tym turnieju tylko po to, abym mógł stoczyć taką walkę.<br />
<br />
W odpowiedzi Vali owinął całe swoje ciało aurą. Przestrzeń pomiędzy nimi zaczęła się zniekształcać w wyniku nacisku wywieranego przez każdą ze stron. Nie można już było ich powstrzymać. Obaj znaleźli przeciwnika, z którym mogli walczyć z pełnią mocy. Pojedynek pomiędzy smokami się zaczął....<br />
<br />
– Potrzebujesz promocji? – zapytała Rias Croma.<br />
<br />
– Nie, będę walczył w obecnym stanie.<br />
<br />
Zgodnie z tymi zasadami, ponieważ pole walki rozpadało się z dwóch różnych końców, nie było potrzeby wchodzenia na teren wroga, aby skorzystać z promocji. Pion mógł jej użyć po otrzymaniu zgody Króla. Zwykle Pion dostawał pozwolenie na promocję na początku meczu, aby jak najszybciej mógł się zaangażować w walkę. Pion z drużyny przeciwnej, Bikou, już jej użył, jednak, Crom odrzucił tą szansę. To zdecydowanie pasowało do jego stylu. Pozostawiając Valiego Cromowi, Rias spojrzała na coś, co stało na dachu pobliskiego budynku. Był to Pożeracz Bogów, Fenrir. Najwyraźniej wziął ją sobie za cel. Rok temu... Współpracowali z Drużyną Valiego i włożyli wiele wysiłku w to, aby pokonać tego potwora. Niezależnie od tego, czy był to były Smoczy Król Tannin, Issei, czy Vali, nikt z nich nie mógł pokonać tego wilka. Mimo że jego moc została zapieczętowana, to walka z nim dalej będzie wyzwaniem... Nie, zwycięstwo będzie niemożliwe. Rias nie zamierzała jednak walczyć sama.<br />
<br />
– Gasper, naszym przeciwnikiem jest Fenrir. Pasuje ci to? – powiedziała Rias do Gaspera.<br />
<br />
– Tak.<br />
<br />
Wampir, który poprzednio był taki nieśmiały... Dzięki pomocy swoich towarzyszy stał się silny. Zarówno na ciele jak i na duchu. Czarna aura pochłonęła ciało Gaspera, które zaczęło się zmieniać. Z mocą Balora przekształcił się w straszliwego stwora, który przypominał smoka.<br />
<br />
– Nieważne kim jest mój wróg, bogiem, czy Niebiańskim Smokiem, pokonam go dla ciebie.<br />
<br />
– Oto co znaczy być mężczyzną z Rodziny Gremory!<br />
<br />
Gasper ruszył na Fenrira, a Rias podążyła za nim! Tymczasem na niebie rozgorzała walka pomiędzy Valim i Cromem. Jego ciało wydzielało potężną aurę, która przeplatała się kolorami złota i czerni.<br />
<br />
– Słowa nie są potrzebne. Pozwól że będę świadkiem twojej prawdziwej mocy, Niebiański Smoku, Hakuryuukou Vali Lucyferze! – powiedział Crom do Valiego, po czym wykonał pierwszy ruch.<br />
<br />
Bez wahania ruszył na Valiego najkrótszą drogą! Zmienił swoją prawą rękę w olbrzymi smoczy pazur i gdy okrył go niesamowicie gęstą aurą, zadał Valiemu cios! Vali nie wykonał żadnych wyszukanych manewrów i po prostu uniknął ataku, robiąc mały ruch w bok. Aura której Vali uniknął, wybiła wielką dziurę w wieżowcu za jego plecami. Jeden po drugim, niezliczona ilość budynków zaczęła się walić wskutek efektu domina! Crom spowodował takie zniszczenia jednym, pojedynczym ciosem! Crom i Vali wymieniali między sobą ataki z olbrzymią prędkością; ciosy, uderzenia kolanami, łokciami a nawet głowami! Wszystko toczyło się tak szybko, że ludzkie oko nie mogłoby za tym nadążyć! Tych ciosów i kopniaków nie mógłby przetrwać żaden diabeł klasy ostatecznej, albo i nawet Maou. Każdy pojedynczy cios wywoływał olbrzymie wibracje i powietrzne eksplozje, przez co całe powietrze drżało! Jednak każdy z chybionych ataków niszczył wszystko, co stanęło mu na drodze! Vali nie atakował i po prostu skupiał się na robieniu uników. Nie chodziło jednak o to, że nie mógł atakować, a po prostu skupił się na celowym unikaniu ataków Croma. On jednak przypatrywał się temu i w końcu wybuchnął śmiechem.<br />
<br />
– Więc unikanie moich ataków naprawdę jest takie zabawne!?<br />
<br />
– To ataki najsilniejszego Smoka Zła. Chciałbym więc najpierw się im przyjrzeć.<br />
<br />
Crom odgiął się do tyłu. Adrenalina przebiegająca przej jego ciało sprawiła, że zaczął się trząść.<br />
<br />
– Pomyśleć że taki zły smok jak ja, który potrafi tylko walczyć i siać śmierć, może walczyć z takim pięknym, śnieżnobiałym smokiem jak ty…. Naprawdę mogę być z tego powodu dumny i nie mogę narzekać!<br />
<br />
Ataki zostały wznowione. Tym razem jednak to Vali był stroną ofensywną. Specjalnością jego ataków, było bombardowanie demoniczną energią. Stworzył potężną masę mocy, składającą się olbrzymich ilości demonicznej energii. Jego bombardowanie było niczym ataki Croma, tyle że każdy normalny człowiek zostałby unicestwiony, gdyby nimi oberwał. Crom jednak po prostu używał swoich pięści, aby je odpierać! Pociski demonicznej energii były odbijane przez pięści Croma i trafiały w okoliczne budynki, powodując ich zawalenie, wraz z hukiem eksplozji. Pierś Crom nabrzmiała! W następnej chwili zionął płomieniem, który pokrył całe niebo! Był tak gorący, że nawet Rias poczuła jego żar, mimo że stała spory kawałek dalej! Vali wyciągnął ręce przed siebie!<br />
<br />
[Zmasowany Podział!!!!]<br />
<br />
To była jedna z jego najsilniejszych technik, której użył aby pokonać Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej, Plutona. Dzięki niej mógł zniszczyć płomień Croma. Po wpływem zmasowanej mocy Hakuryuukou, płomienie zmniejszały się i zmniejszały, aż osiągnęły rozmiary małego płomyczka. Nagle, wraz z głośną eksplozja, wróciły do swoich pierwotnych rozmiarów! Nie tylko Vali był zaskoczony, ale też Rias! Płomienie Croma przezwyciężyły najpotężniejszą technikę Valiego! Potężne płomienie, których nie można było pomniejszyć, kompletnie otoczyły Valiego! Crom nie dał mu chwili wytchnienia i zanurkował prosto w płomienie, po czym zaatakował Valiego, gdy ten był otoczony przez ogień! Nawet Vali nie będzie w stanie wytrzymać takiej niezliczonej ilości uderzeń i kopniaków.<br />
<br />
– Haaa!<br />
<br />
Całe ciało Valiego emanowało jasną, śnieżnobiałą aurą, która zdmuchnęła ogień Croma! On jednak nie zawahał się i dalej atakował swojego przeciwnika. Zbroja Valiego zaczęła się topić z powodu wysokiej temperatury, na którą była wystawiona i zaczęła też pękać z powodu zmasowanych ataków fizycznych. Vali wiedział, że Crom zaatakuje go tylko bezpośrednio, we frontalnym ataku, więc strzelił w jego stronę pociskiem demonicznej energii z bliskiej odległości, a potem użył tej okazji aby się cofnąć i zwiększyć dzielącą ich odległość. Jednakże, kiedy Vali miał się wycofać, Crom złapał go za rękę! Smok Zła zdawał się w ogóle nie przejmować atakiem, którym oberwał, ale nie zamierzał pozwolić Valiemu uciec. Hełm Valiego był zniszczony, a jego twarz wyrażała zdumienie, że Crom ciągle nie padł, mimo że otrzymał bezpośrednie trafienie. Wręcz przeciwnie, kiedy Crom zobaczył Valiego w takim stanie, uśmiechnął się z podekscytowania. Kiedy Crom trzymał Valiego jedną ręką, drugą zmienił w wielki smoczy pazur i zadał cios! Bez żadnych szans na ucieczkę, Vali musiał wytrzymać atak i gdy nim oberwał, poleciał daleko w tył i wbił się w jeden z wieżowców! Gdy Rias zobaczyła, jak Vali leci i leci, przebijając się przez kolejne ściany budynków, westchnęła ze zdumienia.<br />
<br />
„Najsilniejszy Hakuryuukou został całkowicie pokonany w walce wręcz!?”<br />
<br />
Vali nie zamierzał jednak tak łatwo dać się pokonać. Natychmiast wyleciał z rozwalonego budynku i stanął przed Cromem. Jednak był całkowicie wyczerpany i sapał niczym miech. To był pierwszy raz, gdy publiczność zobaczyła go w takim stanie.<br />
<br />
– …Silny! Pan Czarny, nie, Crom Cruach-senshu, jest niesamowicie silny! Legendarny Smok Zła doprowadził najsilniejszego Hakuryuukou w historii do takiego stanu! Dodatkowo osiągnął to dzięki atakom fizycznym, aurze i smoczemu ogniowi, które są typowymi mocami smoka! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Tak, Crom preferował korzystanie z typowych smoczych zdolności. Fizyczne ataki, uwalnianie aury oraz zianie ogniem, były jedynymi technikami, używanymi przez Croma. Skutkiem tego był opłakany stan Valiego. Jako Niebiański Smok, który był znany jako najsilniejszy Hakuryuukou w historii, a także Maou Lucyfer, został przytłoczony. Vali boleśnie zrozumiał, że to niemożliwe, aby jego zbroja wygrała z Cromem. W rzeczy samej, zrozumiał że jest bezbronny wobec niego. Smok Zła Crom Cruach nie był kimś, kogo mogła pokonać nawet zwykła istota będąca w boskiej klasie. Z czoła Valiego płynął strumień krwi, ale dalej odważnie się uśmiechał. Było to dowodem tego, że naprawdę był szczęśliwy. Jego uśmiech wyrażał ekscytację.<br />
<br />
– Teraz rozumiem, że ty i Aži Dahāka jesteście równie szlachetnymi smokami. Jestem zaszczycony, że miałem okazję z wami walczyć – powiedział Vali, gdy drżał z podniecenia.<br />
<br />
Gdy naprawił swoją zbroję, zaczęła go otaczać cicha aura. Nagle zaczął recytowań inkantację:<br />
<br />
– Śnieżnobiały Smoku mieszkający we mnie, powstań ze swojej wszechwładzy.<br />
<br />
Jego śnieżnobiała zbroja zaczęła pokrywać się kruczoczarnym wzorem.<br />
<br />
[Srebrnobiała Gwiazdo Poranna, którą posiadam wewnątrz siebie, zażądaj tronu światła.]<br />
<br />
– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.<br />
<br />
[Tajemniczy i niezgłębiony ojcu diabłów.]<br />
<br />
Dwanaście czarnych skrzydeł wyrosło z pleców Valiego, a krawędzie jego zbroi wyostrzyły się i przekształciły w formę, która przypominała żywy organizm. Głosy Valiego i Albiona zlały się w jedno:<br />
<br />
– Przekroczymy granice, aby zaakceptować przysięgę.<br />
<br />
Magiczny krąg, który symbolizował Lucyfera, pojawiła się na wszystkich klejnotach zbroi, a jego ciało zaczęło emanować oślepiającym blaskiem!<br />
<br />
– Uklękniesz przed naszą jasnością i wspaniałą egzystencją!<br />
<br />
[[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLucyfer!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!]]]<br />
<br />
Głośny dźwięk rozległ się z każdego z klejnotów, po czym rozbrzmiał majestatyczny i potężny głos!<br />
<br />
[Furia Smoczego Lucyfera!!!!!!!!]<br />
<br />
Oczom wszystkich ukazał się wspaniały, nowy Hakuryuukou, o dwunastu skrzydłach Lucyfera i zbroi, która była utrzymana w biało-czarnej kolorystyce... Jego zbroja wyglądała jak piękna, żywa istota. Rias ponownie zrozumiała, jak trudno byłoby się do niego zbliżyć. Jakość jego aury także mogła przerażać innych... Można by wręcz powiedzieć, że dorównywała mocy super diabła. Jakość i ilość jego aury szalenie wzrosła z jego śnieżnobiałej formy. Błyszcząc blaskiem aury Lucyfera, Vali zniknął z miejsca w którym stał, z boską prędkością. Nieprawdopodobna szybkość była poza zasięgiem widzenia i trudno byłoby śledzić jego ruchy. Crom jednak nie wahał się i wysunął swoje pięści przed siebie, jakby to było naturalne. Rozległ się tępy dźwięk, gdy Vali został uderzony! Nieoczekiwanie, Crom nie używał oczu, aby zauważyć Valiego, ani nie wykrył jego obecności. Po chwili wahania, Vali natychmiast wziął się w garść i zaatakował ponownie z olbrzymią prędkością. Tym razem uwolnił aurę Lucyfera z taką prędkością, że ludzkie oko nie mogło tego uchwycić! Crom otrzymał bezpośrednie uderzenie aurą Lucyfera i musiał przestać. Jego ciało zostało pochłonięte przez eksplozję, a krew trysnęła z niego we wszystkich kierunkach. Mimo tego dalej był w stanie poruszać swoimi pięściami w stronę Valiego! Ponownie go trafił, rozbijając zbroję na jego brzuchu!<br />
<br />
– Guha!<br />
<br />
Wewnątrz jego hełmu, z ust Valiego pociekł strumień krwi. Vali zamierzał natychmiast oddalić się od Croma, ale ten go ścigał, z zamiarem zadania kolejnych ciosów!<br />
<br />
– Jesteś naprawdę szybki. Nawet jakość twojej aury się zwiększyła. Nawet ja będę w niebezpieczeństwie, jeśli oberwę bezpośrednio – powiedział Crom, gdy wymachiwał swoimi pięściami.<br />
<br />
Vali zebrał aurę w swoich rękach, aby chronić się przed atakami.<br />
<br />
– …Możesz mnie atakować. To znaczy że mnie widzisz? – zapytał Vali w odpowiedzi.<br />
<br />
– Nie, nie widzę cię. Nie mogę nawet zablokować, ani uniknąć twojej aury.<br />
<br />
– Więc jakim cudem jesteś mnie w stanie trafić?<br />
<br />
– Dzięki intuicji – odparł Crom, jakby to było oczywiste.<br />
<br />
Co! To była niesamowita odpowiedź, ale brzmiała zbyt prawdziwie, skoro wyszła z ust smoka, więc Vali nie miał innego wyboru, niż ją zaakceptować. Crom połączył intuicję z naturalnym instynktem, które wytrenował przez niezliczone bitwy, aby przewidzieć ataki Valiego. Tego się można było spodziewać po smoku, który wiedział jak walczyć. Był ucieleśnieniem tej koncepcji. Smok który wyspecjalizował się wyłącznie w bitwach..... To był ostateczny Smok Zła, Crom Cruach. Uszkodził nawet jego zbroję, której moc była na poziomie Maou.<br />
<br />
– Albionie, oceń to swoimi oczami. Jaka jest różnica pomiędzy mną, a tym gościem? – zapytał Vali swojego partnera, gdy oddalił się od wroga.<br />
<br />
[Jeśli chodzi o umiejętności, technikę i szybkość, to masz przewagę, Vali. Ale pod względem ataku i obrony, on nad tobą góruje. Jeśli chodzi o samą destrukcyjną moc, to on jest ponad tobą.]<br />
<br />
– Rozumiem, jego ataki przewyższają nawet Hyoudou Isseia w trybie Smoczej Deifikacji.<br />
<br />
[Zgadza się. Ten Smok Zła…przewyższył nawet mnie i Ddraiga w czasach, gdy jeszcze żyliśmy.]<br />
<br />
– Tylko dzięki atakom fizycznym, aurze i smoczemu ogniowi. Tylko dzięki temu może ze mną walczyć?<br />
<br />
[Tak. Ataki fizyczne, aura oraz ogień, to podstawowe metody walki smoków i tylko za ich pomocą jest cię w stanie przytłoczyć.]<br />
<br />
– …Ha ha! Cóż to za niesamowita sytuacja…ha ha!<br />
<br />
Przepełniony duchem walki Vali śmiał się dziko, kiedy coś zrozumiał. Dzisiaj nareszcie spotkał przeciwnika, który mógł go pokonać. Łatwe zwycięstwa, które osiągał w poprzednich meczach, dzisiaj będzie trudno odnieść. Crom ponownie nadął swoją klatkę piersiową i zionął olbrzymią falą płomieni. Jego żar był jeszcze większy niż przedtem! Vali rozłożył dwanaścioro swoich skrzydeł i odleciał! Nawet najlżejszy ruch jego skrzydeł powodował zawalenie się pobliskich budynków. Rozłożył swoje ramiona i zebrał w nich aurę.<br />
<br />
[[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!]]]<br />
<br />
Ze wszystkich klejnotów Valiego rozległ się dźwięk.<br />
<br />
[[[Szatański Zmasowany Podział!!!!!!!!!!!!]]]<br />
<br />
Absolutna aura, która przeplatała się z nieustannie świecącym srebrnym i kruczoczarnym światłem, natychmiast sprawiła że płomienie, którymi zionął Crom, ciągle się zmniejszały i zmniejszały, aż w końcu znikły. Mimo że w poprzednim trybie nie mógł tego dokonać, to teraz nie miał z tym kłopotów. Jednocześnie Vali uwolnił ze swoich czarnych skrzydeł wiwerny, takie same jak Issei, i posłał je w stronę Croma, który natychmiast zmiótł je swoimi pięściami, chociaż jedna zdążyła użyć swojej zdolności.<br />
<br />
[Połowa Wymiaru!!]<br />
<br />
Małe wiwerny użyły zdolności, która pozwoliła Valiemu zmniejszyć przestrzeń. Mogło to spowolnić ruchy Croma, ale on dalej zbliżał się do Valiego bez żadnych przeszkód. Coraz więcej wiwern zaczęło lecieć w stronę Croma.<br />
<br />
[Połowa Wymiaru!!]<br />
<br />
[Połowa Wymiaru!!]<br />
<br />
[Połowa Wymiaru!!]<br />
<br />
Przestrzeń coraz bardziej się zmniejszała, aż w końcu ciało Croma znalazło się pod taką presja, że jego ruchy spowolniły…jednak on zgrzytnął tylko zębami i dalej parł przed siebie! Wiwerny leciały w stronę Croma, gdy starał się posuwać naprzód, i dalej używały na nim swojej zdolności, aż w końcu zęby którymi tak zgrzytał, zaczęły krwawić. Mimo tego dalej wymachiwał pięściami i niszczył wiwerny jedną po drugiej! Co za niesamowita determinacja! Co za niesamowita moc!<br />
<br />
– Ciągle możesz się ruszać!? – wrzasnął zaskoczony Vali.<br />
<br />
Dalej bombardował Croma potężną aurą, ale on dalej leciał w jego stronę i wcale nie starał się robić uników! Aura Lucyfera trafiała w Croma, a powietrzem targały potężne eksplozje. Kiedy Crom wyłonił się z dymu, rzucił się z pięściami na Valiego! Jednocześnie zionął znów swoim ogniem! Aż dotąd Crom polegał na swojej mocy fizycznej i wrodzonych mocach smoka. Jego pięści rozbiły hełm Valiego i trafiły w sześć skrzydeł po prawej stronie. Wtedy Vali strzelił pociskiem demonicznej energii w brzuch Croma! Po wielkiej eksplozji, Vali odleciał w tył i zwiększył dzielący ich dystans. Gdy dym opadł, zobaczył, że całe ciało Croma było pokryte krwią! Jednak jego chęć do walki nie opadła ani trochę. Wprost przeciwnie, jeszcze bardziej chciał walczyć. Gdy Vali to zobaczył, nie potrafił się nie śmiać.<br />
<br />
– Smoku Zła, Crom Cruachu, Będę musiał podziękować Boskiemu Smokowi za to, że mogę z tobą walczyć. Jestem Vali Lucyfer, Hakuryuukou Porannej Gwiazdy. Nie ważne jak ta gra się skończy, przysięgam że będę z tobą walczył aż do końca.<br />
<br />
To była smocza deklaracja wojny. Crom też się przedstawił.<br />
<br />
– Jestem Crom Cruach, Smok Okrągłego Półksiężyca. Przyjmuję twoją przysięgę, Vali Lucyferze, Hakuryuukou Porannej Gwiazdy. Smoki nie potrzebują powodu, aby ze sobą walczyć. Wszystko czego potrzebują, to duma, pięści i wola do walki. To dlatego walczę.<br />
<br />
Dokładnie. Smoki nie potrzebowały powodu do walki. Jako kobiecie, Rias trudno to było zrozumieć, a gdy potężny mężczyzna spotykał innego potężnego mężczyznę, zawsze dochodziło do takiej walki. Każdy wojownik byłby zachwycony, gdyby spotkał jeszcze silniejszego wojownika. Kiedy walka pomiędzy Valim i Cromem trwała z pełnią mocy, w innym miejscu Rias i Gasper dalej walczyli z Fenrirem. Rias atakowała swoją Mocą Zniszczenia, podczas gdy Gasper kontrolował swoje mroczne bestie. Fenrir szybko przemieszczał się pomiędzy budynkami, wykorzystując siłę nóg, aby odpychać się od ścian wieżowców. Następnie odskoczył od kolejnej ściany, unikając ataków tej dwójki. Ataki Rias i Gaspera chybiały, niszcząc najróżniejsze drapacze chmur jeden po drugim. Nagle Fenrir ruszył prosto na Gaspera z prędkością, która dorównywała błyskawicy i odgryzł mu prawą rękę. Gasper natychmiast ją zregenerował, ale szybkie ruchy Fenrira powaliły go na ziemię. Dodatkowo pazury i kły Fenrira miały specjalną cechę, która umożliwiała mu pożeranie bogów. Gdy się już oberwało, nie można było uniknąć ran zagrażających życiu. Gdy Fenrir szarżował na Rias, Gasper skierował swoje mroczne bestie, aby pełniły rolę tarczy. Wprawdzie udało mu się zablokować atak, ale nawet pojedyncza rana mogła mieć fatalne skutki. Fenrir zatrzymał się, po czym wskoczył na dach budynku i zaczął wyć.<br />
<br />
Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu….<br />
<br />
Jego wycie rozniosło się echem pomiędzy ścianami budynków. W jednej chwili pochłonęła go szara aura, a jego wygląd zaczął się zmieniać.... Gdy aura zniknęła, oczom Rias i pozostałych ukazał się dziesięciometrowy wilk. Fenrir uwolnił swoją moc! Dotąd nie widzieli tej formy w żadnym z meczów! Czyżby Vali i pozostali przywrócili mu pierwotny wygląd…? Ta zmiana oznaczała także, że Fenrir będzie walczył. Został całkowicie wyzwolony spod klątwy Lokiego, mimo że pozostał pod kontrolą Valiego i pozostałych. Nie, to była własna wola Fenrira. Traktował Valiego i pozostałych jak towarzyszy i postanowił dla nich walczyć. Było źle, że musieli z nim walczyć w takiej postaci. Vali dał temu wilkowi pozycję Królowej, co oznaczało że jego siła była na niesamowitym poziomie. Był legendarnym potworem, któremu nawet Vali nie mógł sprostać. Jego ostre kły i pazury mogły zabić nawet boga i to dlatego Vali dołączył go do swojej drużyny. Jednak ten wilk nie był jednak jedynym, który dysponował taką mocą.<br />
<br />
– Gasper, musimy użyć tego – powiedziała Rias do Gaspera.<br />
<br />
– Zrozumiałem.<br />
<br />
Gasper stanął obok Rias. Oboje zaczęli razem recytować inkantację:<br />
<br />
– Ciemności, wieczna ciemności, odpowiedz tej niszczycielskiej diablicy.<br />
<br />
– Księżniczko zniszczenia, symbolu zagłady, użyj tej ciemności Demonicznego Boga.<br />
<br />
Gasper rozpłynął się w swój cień, który stopił się z cieniem Rias, a następnie zaczął pokrywać jej ciało.<br />
<br />
– Moje złe oko, bracie złych oczu, zbierz się w moim zniszczeniu.<br />
<br />
– Moja pani, siostro zniszczenia, rozciągnij wokół siebie tą zakazaną noc i pierwotną ciemność.<br />
<br />
Ciało Rias zostało okryte ciemnością, której kulminacją była jej nowa forma. Pojawiła się mroczna bestia o kształcie człowieka... Wtedy Rias i Gasper, starsza siostra zniszczenia i młodszy brat ciemności, dokończyli jednocześnie swoją inkantację:<br />
<br />
– Poczęstuj wrogów przed nami mocą ostatecznego zniszczenia!<br />
<br />
Wszystko zostało pochłonięte przez ciemność. Krajobraz stał się kruczoczarny. Pośrodku tej ciemności unosiła się człekokształtna diablica, pokryta ciemnoczerwoną aurą zniszczenia.<br />
<br />
– Zainspirował mnie Sairaorg, który nosi lwa ze swojego parostwa, Longinusa, jak zbroję. Pomysłu dopełniła technika Isseia, w której robi ze swoich wiwern zbroję dla mnie. Dzięki tym dwóm elementom, byłam w stanie stworzyć coś takiego – powiedziała zmieniona Rias.<br />
<br />
Po zmianie w mroczną bestię, na czole Rias otworzyło się trzecie oko o szkarłatnej źrenicy.<br />
<br />
– Nazwa tej techniki to Zakazane Przeniknięcie Księżniczki Balora.<br />
<br />
Rias rozumiała, że skoro zwyciężała w turnieju, to w końcu czeka ją mecz przeciwko Dwóm Niebiańskim Smokom albo istocie boskiej klasy. Dlatego potrzebowała mocy, która mogła się im przeciwstawić.<br />
<br />
„Nie chcę być wysokoklasową diablicą, która jest dobra tylko w negocjacjach.”<br />
<br />
Chciała użyć wszystkich swoich atutów, aby walczyć do samego końca! Do takiego przekonania doszła podczas tego turnieju. Po powrocie do swojej pierwotnej formy, Fenrir przygotował się do skoku. Wilk Pożerający Bogów był teraz bardzo czujny. Instynktownie zrozumiał, jaki zagrożeniem są teraz Rias i Gasper. Fenrir skoczył z dużą prędkością! Oko na czole Rias błysnęło, a Fenrir zamarł w miejscu! Jednak natychmiast uwolnił się dzięki swojej aurze i znów ruszył naprzód, ale Rias zanurzyła się w cień pod swoimi stopami, po czym wyłoniła się w cieniu wieżowca, na którym wylądował Fenrir. Rias uwolniła Moc Zniszczenia na niespotykaną dotąd skalę. Dodatkowo połączyła demoniczną energię z mocą ciemności, przez co budynek się zawalił, gdy cała moc nadal pędziła w stronę Fenrira. Wilk zdążył zeskoczyć, zanim budynek się rozleciał, ale został natychmiast zatrzymany przez moc zatrzymywania czasu. Moc Zniszczenia, która została uwolniona, także została zatrzymana, jednak zmieniła swój tor i skupiła się na Fenrirze, który też był zatrzymany. Wilk ponownie użył swojej mocy, aby się uwolnić, i zrobił unik przed atakiem Rias. Atak poleciał przez przestrzeń i zniszczył każdy budynek, który stanął mu na drodze. Obszar w promieniu kilkuset metrów został całkowicie zrównany z ziemią. Fenrir prawdopodobnie pomyślał, że marnie by skończył, gdy oberwał bezpośrednio tym atakiem. Rias potrafiła zatrzymać własne ataki i manipulować nimi, więc nawet jeśli Fenrir zrobił unik, to dalej mogła kierować torem jego lotu, dopóki nie osiągnął swojego celu. To wcielenie zniszczenia należało do niej i było inne niż w przypadku jej brata, Sirzechsa. W tej formie, Rias przekraczała nawet klasę Maou. Wprawdzie ta postać nadal znajdowała się w fazie eksperymentalnej i jeszcze dużo było do poprawienia… Teraz nie było jednak czasu na coś takiego, gdyż trzeba było walczyć.<br />
<br />
„Mój kochany Ise. Od kiedy postanowiłam że będę walczyła przeciwko tobie w tym turnieju, marzyłam o tym aby cię pokonać. Ale to tylko połowa mojej determinacji. Druga połowa to pragnienie, aby być u twojego boku, gdy będziesz się stawał silniejszy, abym mogła walczyć razem z tobą, gdyż nie chcę stać się dla ciebie zawadą......”<br />
<br />
Bitwa pomiędzy Valim i Cromem oraz pomiędzy Rias/Gasperem i Fenrirem, jeszcze bardziej przybrała na sile......<br />
Część 4<br />
<br />
W zachodniej części pola gry....<br />
<br />
Znajdowała się tutaj dzielnica śródmiejska, a Toujou Koneko szła samotnie główną ulicą. Gdy zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, myślała o swojej siostrze. We wspomnieniach, jej siostra zawsze była po jej stronie, niezależnie do tego, czy były to szczęśliwe, czy smutne chwile. Nie była do końca pewna, kim byli jej rodzice, ale Kuroka była jej starszą siostrą i była dla niej zupełnie jak rodzic. Jej kapryśna, starsza siostra, która zawsze cieszyła się z powodu złośliwych żartów i kłopotów, które jej sprawiała i która zawsze ją ogrzewała, niezależnie od tego, czy był to deszczowy, czy śnieżny dzień. Nagle Kuroka pojawiła się po drugiej stronie ulicy.<br />
<br />
– Przyszłaś, Shirone.<br />
<br />
Jej ukochana siostra, pokazała jej straszniejszą stronę nekomat. Scena, w której Kuroka uwolniła swoją moc i zabiła swojego pana z Rodu Naberius, była czymś, co prześladowało Shirone każdego dnia. Mimo że już się pogodziły, to wciąż bała się żądzy krwi swojej siostry…. Potem przesłuchiwało ją wielu ludzi i niezależnie od tego, co się działo, po prostu nie mogła wyrzucić z głowy tych strasznych wspomnień. Była naprawdę szczęśliwa, chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że znów mogła się zacząć tak bać…. W takich chwilach była bardzo słaba. Gdyby Miała wtedy siłę, aby pomóc swojej siostrze…to ona nie musiałaby wtedy robić takich strasznych rzeczy.... Ale wtedy nigdy nie spotkałaby Rias Gremory, Himejimy Akeno, Kiby Yuuto oraz wszystkich innych, włącznie z Hyoudou Isseiem.... Mimo całego szczęścia, które teraz czuła, w jej sercu nadal tkwił ból. Wszystkie te szczątkowe uczucia pozostawały głęboko w jej sercu.<br />
<br />
– Nie można się uporać ze wszystkim naraz, ale chcesz to pokonać, prawda? – powiedziała Kuroka.<br />
<br />
Koneko skinęła w odpowiedzi głową.<br />
<br />
– …Chcę przezwyciężyć moją przeszłość, w której byłam słaba. Więc pozwól mi to zrobić.<br />
<br />
Kuroka uśmiechnęła się i spojrzała na swoją siostrę.<br />
<br />
– Jesteś silna i słaba, słaba i silna… Nic nie można na to poradzić. W porządku, onee-chan będzie twoją przeciwniczką, miau.<br />
<br />
Tak oto nieunikniona bitwa pomiędzy siostrami się zaczęła... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Slash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga|Slash 1]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Pięść i Kły|Pięść i Kły]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Slash_1._Inna_strona_meczu,_zjednoczony_front_Sekiryuuteia_i_Slash_DogaSlash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga2018-08-13T16:52:17Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Rozproszyliśmy się wokół miejsca, zgodnie z planem, który wymyśliła Ravel, aby w razie czego natychmiast odpowiedzieć na atak. Tymczasem Komentator wyjaśniał z..."</p>
<hr />
<div>Rozproszyliśmy się wokół miejsca, zgodnie z planem, który wymyśliła Ravel, aby w razie czego natychmiast odpowiedzieć na atak. Tymczasem Komentator wyjaśniał zasady gry:<br />
<br />
– Zasada gry, to rozpadająca się szachownica!<br />
<br />
Na wielkich ekranach, które były rozstawione dookoła obiektu, wyświetliły się reguły gry.<br />
<br />
– Ta zasada oznacza, że pole gry zacznie się rozpadać z obu stron.<br />
<br />
Komentatorzy dyskutowali ze sobą na ten temat.<br />
<br />
– Zgadza się. Obie strony pola gry zaczną się walić jednocześnie i zgodnie z tą zasadą, tylko środek pozostanie nieruszony do samego końca.<br />
<br />
Zasada oznaczała, że pole gry będzie znikało z obu końców. W przeszłości też graliśmy według tej reguły.<br />
<br />
– Zmniejszające się pole gry oznacza, że potencjalne kryjówki oraz drogi odwrotu znikną, a walka będzie nieunikniona.<br />
<br />
– Toczenie bitew na wąskiej przestrzeni oznacza, że będzie że będzie większe ryzyko na dostanie się pod ostrzał własnej drużyny, albo oberwanie jakimś zabłąkanym atakiem, więc najważniejsze będzie, aby zdobyć przewagę wtedy, gdy pole gry nadal będzie rozległe.<br />
<br />
Nawet jeśli pomiędzy obiema drużynami istnieje duża rozbieżność sił, a przewaga zostałaby osiągnięta jeszcze zanim pole gry się rozpadnie, to walka stanie się bardziej intensywna, a jego zmniejszenie z pewnością wpłynie na całą sytuację.<br />
<br />
– Jednakże, ponieważ to standardowa zasada, nie ma wątpliwości że siła całego zespołu jest ważniejsza od strategii!<br />
<br />
W rzeczy samej, według tej zasady, ten mecz będzie wymagał od obu drużyn minimalnej strategii. Bardziej była to bezpośrednia konfrontacja. Zarówno oni, jak i obie drużyny, mieli nadzieję na zobaczenie bezpośredniej konfrontacji. W każdym razie to czas, abyśmy my też wzięli się do roboty. Włożyłem słuchawkę do ucha i upewniłem się, że mam ze wszystkimi łączność. Jeśli zauważymy coś podejrzanego, to wtedy będziemy w stanie się ze sobą skontaktować. Ja i Ravel staliśmy razem w grupie, która zajęła pozycję przy wejściu na stadion. Za plecami mieliśmy główne drzwi i uważnie się wszystkiemu przyglądaliśmy. Poza nami, obszar patrolowali też żołnierze…. Oczywiście przywitaliśmy się z nimi, gdyż najprawdopodobniej będziemy razem walczyć. Nagle Ravel pociągnęła mnie za rękaw i wskazała pewien kierunek. Stała tam kobieta, która przypominała Akeno-san. Miała nawet na sobie ubiór kapłanki. Znałem ją.<br />
<br />
– Jesteś Suzaku-san, prawda? – zapytałem.<br />
<br />
– Tak. Miło znów cię spotkać, Hyoudou-kun. Akeno i Ouryuu są pod twoją opieką.<br />
<br />
Uścisnąłem jej dłoń. Była kuzynką, z którą Akeno-san była bardzo blisko, a także sprawowała funkcję obecnej głowy rodziny. Zgodziła się także, aby Akeno-san wróciła do Klanu Himejima! Tak samo jak Nakiri, należała do Pięciu Wielkich Rodzin, dlatego często o niej wspominał. Jednak zawsze mówił na jej temat „Suzaku-san jest naprawdę straszna”.<br />
<br />
– Tak, cieszę się – odparłem.<br />
<br />
Nagle Suzaku-san spojrzała na dwójkę ludzi, którzy stali niedaleko niej.<br />
<br />
– Ci dwoje to Kushihashi Seiryuu i Doumon Genbu. Oboje przewodzą swoim klanom.<br />
<br />
Jedną z tych osób był przystojny chłopak w okularach, a drugą urocza loli. Kiedy jej oczy spotkały się z naszymi, sprawiała wrażenie dość nieśmiałej, ale ten przystojniak pomachał do nas ręką.<br />
<br />
– Pierwotnie przyszliśmy kibicować Akeno, ale Tobio opowiedział nam o całej sytuacji i postanowiliśmy do was dołączyć, więc proszę, pozwólcie nam pomóc – powiedziała Suzaku-san.<br />
<br />
Aaaachhh! Suzaku-san jest taka miła! Wciąż nie byliśmy jednak pewni, czy Ponurzy Żniwiarze zaatakują!<br />
<br />
– Intuicja Tobio mówi mu, że oni uderzą, a jak dotąd nigdy go nie zawiodła. Nie myślę więc, aby zachowanie szczególnej ostrożności było błędem – oznajmiła Suzaku-san.<br />
<br />
Nagle zbliżyła się do mnie bardzo blisko.<br />
<br />
– Podobno oświadczyłeś się Akeno. To prawda? – szepnęła mi do ucha.<br />
<br />
– T-tak.<br />
<br />
Tak, Suzaku-san najwyraźniej bardzo dbała o swoją kuzynkę. Nagle w jej oczach pojawił się cień smutku.<br />
<br />
– …Uczyń ją szczęśliwą, dobrze? Mam nadzieję, że będzie szczęśliwsza, niż ktokolwiek inny. Ponieważ mój poprzednik…zrobił jej wiele okrutnych rzeczy.<br />
<br />
Sądzę że powiedziała mi o tym dlatego, że wiem o przeszłości Akeno-san. Suzaku-san z pewnością jest miłą osobą. Zdecydowanie jest też do tego dobrą głową rodziny. A do tego taką piękną!<br />
<br />
– Zrozumiałem! – odparłem szczerze.<br />
<br />
Suzaku-san uśmiechnęła się z zadowoleniem, gdy usłyszała moją odpowiedź. Po tym jak porozmawialiśmy ze sobą jeszcze przez chwilę, rozdzieliliśmy się i udaliśmy do innych lokacji. Przypomniałem sobie wtedy, co powiedział mi Ikuse-san, zanim się rozstaliśmy.<br />
<br />
– Czy będzie w porządku, jeśli uczynię Ravel odpowiedzialną za tą operację?<br />
<br />
– Tak, pozostaw to nam. Jeśli chodzi o zachowanie tajemnicy, to weźmiemy pod uwagę twoje rady. Ale jeśli coś się wydarzy, to będziemy improwizować.<br />
<br />
Ravel przytaknęła tej propozycji.<br />
<br />
– Zgadzam się. Sama zamierzałam tak zrobić, gdy się nad tym zastanawiałam.<br />
<br />
Potem wysłuchaliśmy propozycji Ravel.<br />
<br />
– Ise-sama, ja…zdecydowanie będę walczyła, aby chronić walkę Koneko-san i Kuroki-sama. Oczywiście będę też walczyła dla dobra Rias-sama i pozostałych… – powiedziała do mnie.<br />
<br />
Ravel zawsze dbała o swoją przyjaciółkę, Koneko-chan. Zawsze jej towarzyszyła, gdy ze sobą trenowały, a z powodu tego incydentu, poznała też jej przeszłość. Jej twarz przybrała teraz odważny wyraz.<br />
<br />
– Z pewnością ochronię ważny mecz mojej przyjaciółki.<br />
<br />
Obecna Ravel była zupełnie inna, niż podczas turniejów. Chłód i rozwaga, zostały bowiem zastąpione przez czystą pasję.<br />
<br />
– Ravel, walka w celu obrony twoich przyjaciół przynosi masę nerwów, ale jest też równie satysfakcjonujące. To jedyny rodzaj bitew, w których mam ochotę brać udział.<br />
<br />
Kiedy Ravel wysłuchała moich słów, zaczęła się trząść z podekscytowania.<br />
<br />
– Walka w obronie przyjaciół…. Tak! Ochronię Koneko-san!<br />
<br />
– Tak ochrońmy ją razem.<br />
<br />
Kiedy podzieliliśmy się naszymi uczuciami, na ekranie....<br />
<br />
– Cóż za niespodzianka! Od samego początku bitwa toczy się z największą zaciętością!<br />
<br />
– Gogmagog-senshu i Vasco Strada-senshu ruszyli do bezpośredniej konfrontacji!<br />
<br />
Mecz wydawał się być pełen emocji! Uwach, naprawdę chciałbym się przyjrzeć walce jego eminencji…! Kiedy próbowałem się uspokoić i kazać samemu sobie być cierpliwym... W słuchawce w moim uchu rozległ się głos jednego z moich towarzyszy:<br />
<br />
– Cel potwierdzony. W pobliżu zachodniej strony obiektu.....<br />
<br />
Najwyraźniej intuicja nie zawiodła Ikuse-san, a nasza walka przeciwko Ponurym Żniwiarzom się zaczęła...... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Moja Księżniczka|Moja Księżniczka]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 4. Człowiek który osiągnął swój limit i Ostateczny Smok Zła|Żywot 4]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Moja_Ksi%C4%99%C5%BCniczkaMoja Księżniczka2018-08-13T16:50:40Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Vali wrzucił monetę do automatu z napojami, żeby kupić sobie coś do picia. Kiedy miał wcisnąć odpowiedni przycisk, aby zdobyć swój napój, pojawił się zgrabn..."</p>
<hr />
<div>Vali wrzucił monetę do automatu z napojami, żeby kupić sobie coś do picia. Kiedy miał wcisnąć odpowiedni przycisk, aby zdobyć swój napój, pojawił się zgrabny palec, który nacisną przycisk za niego. Po tym jak ta osoba wyjęła plastikową butelkę i mu ją wręczyła, powiedziała coś:<br />
<br />
– Zawsze wybierasz ten napój, kiedy masz stoczyć ważną bitwę, Va-kun.<br />
<br />
Osobą która wcisnęła przycisk na automacie, była czarownica ubrana w biały płaszcz, Lavinia Reni. Nie było kobiety, którą Vali znałby lepiej.<br />
<br />
– Więc też przyszłaś…<br />
<br />
– Owszem – odparła Lavinia, uśmiechając się delikatnie, wręczając mu napój. – Zapewne większość członków DxD kibicuje księżniczce z Rodu Gremory. W końcu do niedawna robiłeś okropne rzeczy.<br />
<br />
Vali pomyślał, że Lavinia nadal rozmawiał z nim tak, jak zawsze.<br />
<br />
– Nie potrzebuje wsparcia od nikogo... – odparł cicho.<br />
<br />
Nagle dłonie Lavinii objęły delikatnie jego twarz.<br />
<br />
– Zawsze będę po twojej stronie, rozumiesz Va-kun? Dlatego będę ci kibicować – powiedziała, uśmiechając się jednocześnie.<br />
<br />
Jej delikatny i spokojny uśmiech jest taki sam jak zawsze.<br />
<br />
Dla Valiego, od czasów jego matki…poza jego matką, była to najdelikatniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkał. Vali uwolnił się z jej objęć i odwrócił.<br />
<br />
– …Możesz robić co chcesz... – odparł niecierpliwie.<br />
<br />
– Będę. Muszę się jednak napracować, kiedy ci kibicuję…<br />
<br />
– Napracować?<br />
<br />
Vali poczuł jakby coś się stało, więc się odwrócił…jej uśmiech dalej był kojący.<br />
<br />
– Nie musisz się o to martwić, jasne?<br />
<br />
Vali zrozumiał, że nawet jeśli będzie nalegał, to i tak nie usłyszy satysfakcjonującej odpowiedzi.<br />
<br />
– Rozumiem. A więc idę. Dziękuję za napój.<br />
<br />
Vali ruszył w stronę poczekalni.<br />
<br />
– Daj z siebie wszystko, Va-kun.<br />
<br />
Słowa wsparcia odpiły się echem za jego plecami, ale dalej szedł przed siebie. Kiedy już wrócił do poczekalni, Albion zachichotał cicho i zadał Valiemu pytanie:<br />
<br />
[Fufufu, jak się czujesz, kiedy twoja księżniczka ci kibicuje?]<br />
<br />
– Wszystko mi jedno.<br />
<br />
Była pierwszą kobietą, oprócz jego matki, która odpowiedziała mu z uśmiechem... Wsparcie od tej osoby wydawało się być olśniewające, ciepłe i uprzywilejowane. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Członkowie Drużyny|Członkowie Drużyny]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Slash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga|Slash 1]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_Cz%C5%82onkowie_Dru%C5%BCynyHigh school DxD Tom 24 - Członkowie Drużyny2018-08-13T16:49:10Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Rias Gremory. ・Król: Rias Gremory. ・Królowa: Akeno Himejima. ・Wieża: Koneko Toujou. ・Wieża: Vasco S..."</p>
<hr />
<div>○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Rias Gremory.<br />
<br />
・Król: [[Rias Gremory]].<br />
<br />
・Królowa: [[Akeno Himejima]].<br />
<br />
・Wieża: [[Koneko Toujou]].<br />
<br />
・Wieża: [[Vasco Strada]].<br />
<br />
・Skoczek: [[Yuuto Kiba]].<br />
<br />
・Skoczek: [[Lint Sellzen]].<br />
<br />
・Goniec: [[Gasper Vladi]].<br />
<br />
・Goniec: [[Valerie Tepes]].<br />
<br />
・Pion [8]: [[Crom Cruach]] (Pan Czarny).<br />
<br />
<br />
○ Zarejestrowani Członkowie Drużyny Hakuryuukou Porannej Gwiazdy.<br />
<br />
・Król: [[Vali Lucyfer]].<br />
<br />
・Królowa: [[Fenrir]].<br />
<br />
・Wieża: [[Gogmagog]].<br />
<br />
・Wieża: Zhu Bajie (obecny).<br />
<br />
・Skoczek: [[Artur Pendragon]].<br />
<br />
・Skoczek: Sha Wujing (obecny).<br />
<br />
・Goniec: [[Kuroka]].<br />
<br />
・Goniec: [[Le Fay Pendragon]].<br />
<br />
・Pion [5]: [[Bikou]].<br />
<br />
・Pion [3]: Niezarejestrowany.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 3. Prawda na temat kotów, początek meczu|Żywot 3]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Moja Księżniczka|Moja Księżniczka]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_3._Prawda_na_temat_kot%C3%B3w,_pocz%C4%85tek_meczuŻywot 3. Prawda na temat kotów, początek meczu2018-08-13T16:40:46Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część1 Powróciliśmy z pola treningowego do domu. Po tym jak zostawiliśmy naprawy, odbudowę i dochodzenie Rodowi Gremory oraz rządowi Zaświatów, powróciliśmy..."</p>
<hr />
<div>Część1<br />
<br />
Powróciliśmy z pola treningowego do domu. Po tym jak zostawiliśmy naprawy, odbudowę i dochodzenie Rodowi Gremory oraz rządowi Zaświatów, powróciliśmy do Rezydencji Hyoudou. Ponieważ miały miejsce ataki, mój dom otaczało kilka bardzo potężnych barier, a do tego pożyczyliśmy też strażników od Trzech Frakcji. Aby uniemożliwić zwykłym ludziom zobaczenie diabłów i aniołów, stojących na straży w ogrodzie i przy głównej bramie, strażnicy używali technik, które ukrywały ich obecność. Byli też niewidzialni, gdy chronili moich rodziców, przed ewentualnym atakiem. To pierwszy raz od czasu wojny z Qlippothem, gdy wprowadzamy takie środki ostrożności. Dokładnie rzecz biorąc, strażnicy w naszym ogrodzie byli członkami Parostwa Roygun Belfegor-san, która niedawno dołączyła do naszej Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy. Ale jak to powiedziała Xenovia, to było niemożliwe, aby spotkała nas jakaś krzywda, chyba że miałaby miejsce najgorsza sytuacja i nasz dom zostałby zaatakowany przez najpotężniejsze istoty boskiej klasy. A to dlatego, że mieliśmy tutaj Ophis i Lilith. Nie powinno być wielu bogów, którzy byliby w stanie przeciwstawić się tym Boskim Smoczym siostrom. Wprawdzie były naszą ostatnią i najsilniejszą linią obrony, to nadal musieliśmy zachować wzmożoną czujność, zważywszy na to, ile razy nas wcześniej napadano. Cholera, skąd dowiedzieli się o tych wszystkich barierach!? W takiej sytuacji zebraliśmy się w pokoju VIP-ów, gdy przygotowaliśmy się do nawiązania kontaktu z Królestwem Zmarłych. Wygląda na to, że zawsze kiedy coś się dzieje, spotykamy się w pokoju VIP-ów, chociaż na dobrą sprawę, takie właśnie było przeznaczenie tego pomieszczenia. Bennia stworzyła na stole magiczny krąg typu komunikacyjnego i zaczęła się łączyć z drugą stroną. Nagle nad magicznym kręgiem pojawiła się twarz Ponurego Żniwiarza, którego maska, mająca kształt ludzkiej czaszki, była jeszcze bardziej majestatyczna i ekstrawagancka, niż w przypadku Benni. Sprawiał dość autorytatywne wrażenie, kiedy zaczął mówić.<br />
<br />
– Aby łączyć się z moją linią przez Apolla…. O co chodzi?<br />
<br />
Sposób w jaki mówił był dość spokojny i dostojny, jaki można się było spodziewać po Ponurym Żniwiarzu klasy ostatecznej, Orkusie. Naprzeciwko jego twarzy stanęła Bennia.<br />
<br />
– Dawno się nie widzieliśmy, tatusiu.<br />
<br />
Tatuś. …Sposób w jaki do niego mówiła był dość niespodziewany! Kiedy tak sobie myślałem, Ponury Żniwiarz, który został nazwany w ten sposób, zbaraniał, gdy zobaczył swoją córkę i zaniemówił.<br />
<br />
– …………<br />
<br />
Po chwili ciszy... Ojciec Benni porzucił swój dostojny ton i zaczął mówić w zwyczajny i pospolity sposób!<br />
<br />
– B-Bennia-tan, nie wierzę. Nigdy bym nie pomyślał, że to właśnie ty się ze mną skontaktujesz…<br />
<br />
Bennia-tan!? …Dodał „tan” do jej imienia! Nie mijałem pojęcia, że to się wydarzy! Jego dostojna atmosfera całkowicie wyparowała i zaczął hołubić swoją córkę! Zawsze myślałem, że Ponurzy Żniwiarze byli niebezpiecznymi i zimnymi ludźmi…ale najwyraźniej się myliłem. Bennia przeszła do rzeczy.<br />
<br />
– Tatusiu, muszę cię o coś zapytać. Zostaliśmy zaatakowani przez Tanatosa, wiesz coś o tym?<br />
<br />
– Hmm! – Orkus zdawał się być zaskoczony, ale po chwili zaczął mówić. – …Tanatos, tak, hmm, rozumiem.<br />
<br />
Nagle Orkus popatrzył na nas wszystkich.<br />
<br />
– Należycie wszyscy do Drużyny DxD, prawda? Moja córka jest pod waszą opieką. W takim razie…bardzo dobrze. To rzadka okazja, więc pozwólcie mi z wami porozmawiać – powiedział. – Tanatos szefuje tak zwanej frakcji bojowej. Często podejmuje działania, które wykraczają poza wolę Hadesa-sama i prawie nigdy nie słucha jego rozkazów.<br />
<br />
Och, powiedział to tak swobodnie! Być może to dlatego, że była tu Bennia, ale byłem poruszony faktem, że istnieje Ponury Żniwiarz, z którym możemy tak spokojnie porozmawiać.<br />
<br />
– Orkusie-sama, chcesz powiedzieć, że jako Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej, sam nie znasz prawdziwych motywów Tanatosa? – zapytała Rias.<br />
<br />
– Ponurzy Żniwiarze klasy ostatecznej, to innymi słowy szefostwo Królestwa Zmarłych. Z powodu pozycji którą zajmujemy oraz obowiązków, które na nas ciążą, trudno jest nam stamtąd uciec. Jednak nawet jeśli wiemy o jakichś rzeczach, to z powodu naszych pozycji nie możemy interweniować.<br />
<br />
– Więc to dlatego Pluton zaatakował nas podczas ataku olbrzymich potworów – stwierdziła Xenovia.<br />
<br />
– Naprawdę uderzyłaś w czuły punkt, ale Królestwo Zmarłych nie jest jednolite. Istnieje frakcja postępowa, która słucha wszystkich rozkazów Hadesa-sama i je wykonuje, a także frakcja konserwatywna, która postępuje według zasady „poczekamy, zobaczymy”. Nie wiem czy mi uwierzycie, ale należę do tej drugiej. W każdym razie, to my jesteśmy bogami, którzy rządzą śmiercią na Olimpie. Jeśli celowo spowoduję czyjąś śmierć, to wtedy wywoła to najróżniejsze reakcje łańcuchowe – odparł Orkus.<br />
<br />
Orkus należy do frakcji konserwatywnej... Postanowiłem w to uwierzyć, ponieważ był pierwszym, przyzwoitym Ponurym Żniwiarzem, którego spotkałem, a do tego bardzo uprzejmym. Jeśli udało mu się wychować Bennię w taki sposób, że jest jaka jest, to sam musiał być taki, jak wierzyłem…. Zapewne nie pozwolił swojej córce spotkać się z żadnym z nienormalnych Ponurych Żniwiarzy z Królestwa Zmarłych. Po meczu przeciwko Drużynie Bael, spotkałem po raz pierwszy Hadesa w Agreas i zrobił na mnie okropne wrażenie. Do tego zostałem zaatakowany przez Plutona. Z tego powodu nie miałem najlepszej opinii o Ponurych Żniwiarzach.<br />
<br />
– Nie tylko nie robisz nic, aby powstrzymać ich przed robieniem tych złych rzeczy, ale też angażujecie w to inne mitologie…a ty śmiesz mówić, że jesteś członkiem frakcji konserwatywnej – Bennia zaprotestowała przeciwko słowom swojego ojca.<br />
<br />
Orkus…Nie próbował szukać wymówek i kontynuował:<br />
<br />
– …W każdym razie dam wam znać o ruchach Tanatosa, gdy przyjrzę się tej sprawie. W końcu moja córka jest pod waszą opieką, więc jako jej ojciec muszę wam pomóc. Jednak z powodów politycznych, nasza współpraca musi pozostać tajemnicą…. Będę też współpracował z nowym Plutonem.<br />
<br />
To było bardzo pomocne, że udało nam się uzyskać pomoc z Królestwa Zmarłych. To zaskakujące. Chciałem uwierzyć w ojca Benni. Gdyby nas zdradził, to sądzę że wtedy Bennia całkowicie ucięłaby wszelkie swoje kontakty z nim. Ale żaden ojciec, który zwraca się do swojej córki z sufiksem „tan”, nie może być złą osobą. Byłem jednak ciekaw czegoś, o czym wspomniał Orkus.<br />
<br />
– …Jest jakiś nowy Pluton? – zapytałem cicho Kibę, który siedział obok mnie.<br />
<br />
Pluton…został zabity przez Valiego podczas ataku olbrzymich potworów.<br />
<br />
– W zależności od mitologii, jest wielu bogów, którzy mają dzieci. Bennia-san jest w końcu przecież córką Orkusa – odparł Kiba.<br />
<br />
Ach, rozumiem. Bogowie mają dzieci. Niezależnie od tego, czy to ten staruch Odyn, czy Zeus, to obaj mają potomków.<br />
<br />
– Tatusiu, czy Hades-sama znów myśli o czymś złym? – zapytała Bennia, patrząc na swojego ojca ze zmarszczonymi brwiami.<br />
<br />
Orkus spojrzał na swoją córkę.<br />
<br />
– …Bennia-tan, nie rozumiem w pełni sposobu, w jaki myśli Hades-sama, ale najlepiej miej się na baczności zarówno przed nim, jak i przed Tanatosem. Was też to dotyczy – oznajmił.<br />
<br />
– Zapamiętam twoją radę, ale czy twój przywódca nie ukaże cię, jeśli dowie się, co właśnie powiedziałeś? – zapytała Rias.<br />
<br />
Kiedy Orkus usłyszał jej pytanie, to mimo że jego twarz pozostała bez wyrazu, to jego głos trząsł się od rozbawienia:<br />
<br />
– Przekroczyłem ten most, gdy skontaktowałem się z wami. Ale mogłem wam to powiedzieć, ponieważ Królestwo Zmarłych nie jest jednolitym organizmem, a Hades-sama wie o tym od dawna.<br />
<br />
…Ponurzy Żniwiarze, którzy żyją w Królestwie Zmarłych, mają swoje własne, unikalne zasady i związki. Zarówno my, jak i oni, inaczej postrzegali Hadesa. Zresztą nawet wśród nich istniały pod tym względem różnice, w zależności od tego, do jakiej frakcji należeli. Nawiązaliśmy współpracę z ojcem Benni, Orkusem, który poinformował nas o wieściach dotyczących Tanatosa. Zmuszono nas do odwołania treningu i kiedy zastanawialiśmy się, co zrobić, otrzymaliśmy wiadomość od Parostwa Sitri. Znaleźli nowego Ungaikyo.....<br />
Część 2<br />
<br />
Ja, Rias, Akeno-san i Ravel, udaliśmy się do miejsca, o którym Sona-senpai i Shinra-senpai powiedziały nam przez magiczny krąg. Celem naszej podróży był stary chram, leżący głęboko w górach region Tōhoku, w Japonii. Byliśmy otoczeni przez lasy pokryte mgłą… Już przez nią poczułem natychmiast, że weszliśmy na tereny należące do nadnaturalnych istot. Gdy nasza czwórka weszła do chramu, zobaczyliśmy Sonę-senpai i Shinrę-senpai, które na nas czekały. W centrum pomieszczenia stało olbrzymie eliptyczne lustro, które wydzielało niesamowity blask i znajdowały się na nim oczy oraz usta.<br />
<br />
– Oto obecny Ungaikyo, który odziedziczył moc – powiedziała Sona-senpai.<br />
<br />
Gdy Ungaikyo został przedstawiony, popatrzył na mnie zaintrygowanym wzrokiem.<br />
<br />
– Smok o olbrzymiej mocy – powiedział.<br />
<br />
Natychmiast opowiedzieliśmy mu o powodach dla których przyszliśmy, mając nadzieję, że uda się nam przyzwać bliskiego krewnego Koneko-chan, który będzie mógł nam opowiedzieć o jej historii. Oczywiście nie zabraliśmy jej z nami, gdyż moglibyśmy poruszyć temat, o którym nie powinna wiedzieć. W końcu poszukiwaliśmy rodziców Koneko-chan, którzy już nie żyją, a przynajmniej jedno z nich. Jednakże....<br />
<br />
– Przepraszam, ale nie mogę spełnić waszego żądania.<br />
<br />
Odmówił nam. Nic nie mogliśmy na to poradzić, że czuliśmy się zdezorientowani.<br />
<br />
– Tak jak się spodziewałam. Niedobrze – mruknęła cicho Sona-senpai, gdy usłyszała tą odpowiedź.<br />
<br />
– Pomijając żywych, sekretna technika komunikowania się ze zmarłymi jest powiązana z wartością mojego klanu. Nie mogę z niej korzystać od tak sobie – oznajmił Ungaikyo.<br />
<br />
– Ale twój poprzednik… – zaczęła Shinra-senpai.<br />
<br />
– Mój poprzednik był kim był, a ja nie mam zamiaru być taki jak on i nie będę robił wszystkiego, czego ode mnie zażądają. Po odziedziczeniu mocy, nad którą czuwają nawet Shaka Nyorai[1] oraz Wielki Król Enma[2], chciałem wreszcie zniknąć.<br />
<br />
Wymówił imiona Shaki-sama i Enmy-sama, które znałem. Sądzę że trudno jest spotkać się ze zmarłymi.<br />
<br />
– Youkai i diabły…kiedy nadprzyrodzona istota umiera, wtedy trudno jest ponownie przyzwać jej duszę – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Cóż, to prawda. Matka Koneko-chan była nekomatą i dlatego ten Ungaikyo będzie miał kłopoty z przywołaniem jej. Zastanawialiśmy się, czy nie wykorzystać Świętego Graala Valerie…ale zrezygnowaliśmy, gdyż mogłoby to mieć na nią zły wpływ. Przebudzenie kogoś, kto już nie żyje, z pewnością nie pozostałoby też bez wpływu na obecny świat. Dobrze to rozumiałem po wojnie przeciwko Smokom Zła. Wprawdzie nie sądziłem, aby rodzice Koneko-chan byli złymi ludźmi…ale nadwyrężyłoby to umysł i ciało Valerie, więc lepiej było dać sobie z tym spokój. Kiedy byliśmy zakłopotani tą sytuacją, pojawiła się drobna postać. Był to cętkowany kot z siedmioma ogonami. Widziałem go już wcześniej! Tak to jest....! Cętkowany kot stanął przed lustrem i zaczął przemawiać w ludzkim języku:<br />
<br />
– Młode zwierciadło, czy możesz wysłuchać prośby tych dzieci?<br />
<br />
Ungaikyo wydawał się być zaskoczony obecnością tego kota.<br />
<br />
– M-Magari-sama…<br />
<br />
Cętkowany kot, youkai o siedmiu ogonach o imieniu Magari, popatrzył na nas.<br />
<br />
– Dawno się nie widzieliśmy, smoczy chłopaku.<br />
<br />
Starsza kocich youkai, Magari-san! Miała osiemset lat! Spotkałem ją, gdy zawieraliśmy pokój z japońskimi youkai. Obecnie, Koneko-chan i Kuroka czasami odwiedzały ją w celach treningowych. Kiedy te dwie mówiły, że jadą w góry, to prawdopodobnie oznaczało to, że będą trenowały z Magari-san. Chociaż za każdym razem Kuroka była temu wyjątkowo niechętna!<br />
<br />
– Dlaczego tu jesteś? – zapytałem.<br />
<br />
– To nic takiego, właśnie usłyszałam, że chcecie się czegoś dowiedzieć o tych dwóch siostrach, Kuroce i Shirone – odparła Magari-san.<br />
<br />
– Jeśli mamy poznać przeszłość Koneko-san i Kuroki-san, to pomyślałam że będzie nam potrzebna moc starszej kocich youkai, więc ją zaprosiłem – powiedziała Sona-senpai.<br />
<br />
Rozumiem, Magari-san powinna coś wiedzieć na temat matki Koneko-chan.<br />
<br />
– Jako starsza kocich youkai, nie mogę zignorować takiej sprawy. Więc co zamierzasz zrobić, magiczne zwierciadło? – zapytała Magari-san.<br />
<br />
– Zrozumiałem – odpowiedział zdecydowanie Ungaikyo, gdy usłyszał słowa Magari-san.<br />
<br />
Najwyraźniej Magari-san ma bardzo silny wpływ na innych youkai. Jak sądzę w takich przypadkach najlepiej jest polegać na innych youkai. Ungaikyo zaakceptował naszą prośbę i zamierzał opowiedzieć nam o przeszłości Koneko-chan i Kuroki, a następnie użył swojej zdolności. Lustro błysnęło jasnym światłem.<br />
<br />
– …Sytuacja ich rodziców jest dość skomplikowana. Religią rodziny ich ojca był buddyzm, więc niezbędne są negocjacje z ich piekłem – powiedział Ungaikyo.<br />
<br />
Tak przy okazji, buddyzm i hinduizm także mają swoją „drugą stronę”; niebo i piekło. W zależności od osoby, miejsce do którego trafia dusza po śmierci, jest inne.<br />
<br />
– Możesz go przyzwać? Sądzę że przywołanie ich matki, Fujimai, będzie trudniejsze – zapytała Magari-san, która najwyraźniej znała ten warunek.<br />
<br />
Fujimai.<br />
<br />
Więc takie było imię matki Koneko-chan.<br />
<br />
– Ich ojciec… Nie wiem co zrobił za życia, ale na jego duszę nałożono dość kłopotliwą pieczęć, więc nawet jeśli go tutaj sprowadzę, to i tak nie będzie w stanie poprawnie mówić – powiedział Ungaikyo gorzkim tonem.<br />
<br />
Dusza ojca Koneko-chan została zapieczętowana? Co takiego zrobił za życia…?<br />
<br />
– Sądzę że poproszę o pomoc Wielkiego Króla Enmę – powiedziała Magari-san do Ungaikyo.<br />
<br />
– Doceniam to.<br />
<br />
– Nekomaty często były postrzegane jako youkai, które rządzą śmiercią ludzi, więc kilka razy spotkałam się z Wielkim Królem Enmą w przeszłości.<br />
<br />
Magari-san poprosiła nas o przygotowanie miski wypełnionej wodą, więc teleportowałem się o domu i po chwili wróciłem z miską. Kiedy została napełniona wodą, Magari-san zaczęła się wpatrywać w jej głębię.<br />
<br />
– ——<br />
<br />
Jej usta nieustannie się poruszały, gdy wymawiała długi ciąg zaklęć. Po około dziesięciu minutach Magari-san podniosła głowę i powiedziała coś do nas:<br />
<br />
– …Najwyraźniej druga strona też nie może nic zrobić z tą duszą. Podobno aby ją zapieczętować, stworzono pieczęć, zrobioną z kilku warstw demonicznej energii diabłów oraz magii. Nawet frakcja Wielkiego Króla Enmy nic nie może z tym zrobić....<br />
<br />
Wygląda to na dość skomplikowane! Sprawy związane z rodzicami Koneko-chan są poważniejsze, niż się spodziewałem, a nasza szóstka popatrzyła na siebie z zszokowanymi minami.<br />
<br />
– Jeśli nawiążemy współpracę z Maou-san i radą magów, wtedy może da się coś z tym zrobić – dodała Magari-san.<br />
<br />
– To dobrze że należymy do DxD. Poprosimy ich o pomoc – oznajmiła natychmiast Rias.<br />
<br />
Po tych słowach wszystkie dziewczyny, za pomocą magicznych kręgów komunikacyjnych, zaczęły szukać pomocy. Kiedy czekałem, Magari-san powiedziała coś do mnie:<br />
<br />
– Skoro mamy trochę czasu, to nie chciałbyś skontaktować się z kimś innym, kogo znasz?<br />
<br />
Ktoś kogo znam, może zostać przyzwany przez Ungaikyo?<br />
<br />
– Racja, Ise. Twój dziadek zmarł, prawda? Twoja rodzina to buddyści, więc można go przyzwać, czyż nie? – powiedziała do mnie Rias, tworząc magiczny krąg.<br />
<br />
– D-dziadek? Ach, rozumiem, mogę go przywołać.<br />
<br />
Ungaikyo przywoła mojego dziadka! Kiedy rozmawialiśmy o ślubnych ceremoniach, dziadek stał się tematem rozmowy. …Mój dziadek. Umarł już jakiś czas temu. …Kiedy przypomniałem sobie, jak się do mnie uśmiechał, kiedy jeszcze żył, poczułem że chcę go zobaczyć jeszcze raz. Naprawdę chciałem ponownie ujrzeć go na oczy.<br />
<br />
– Jeśli chcesz go wezwać, to podaj mi jego imię i adres, pod którym mieszkał. Dzięki temu łatwiej go będzie odnaleźć – powiedział Ungaikyo.<br />
<br />
Więc jeśli mu to powiem, przyzwie dziadka, hmm. Skoro to rzadka okazja, to z niej skorzystam.<br />
<br />
– Cóż, z wdzięcznością przyjmuję twoją propozycję. Umm....<br />
<br />
Kiedy powziąłem decyzję, opowiedziałem Ungaikyo o szczegółach dotyczących mojego dziadka. Magiczne zwierciadło przez chwilę milczało....<br />
<br />
– Uzyskałem połączenie. Teraz przywołam dziadka Sekiryuuteia.<br />
<br />
Po tych słowach, odbicie mojej twarzy w lustrze zaczęło się zniekształcać. Waaach! Zaczyna się! Więc można kogoś szybko przyzwać, jeśli nie zrobił nic kłopotliwego w swoim życiu! Szybko usiadłem przed lustrem! B-byłem trochę zdenerwowany! Nagle z lustra rozległ się czyjś głos:<br />
<br />
– …....si....... ….....Pier.....<br />
<br />
– D-dziadku..? – zacząłem.<br />
<br />
– Zoom zoom iyaan!<br />
<br />
W lustrze pojawiło się odbicie znajomo wyglądającego staruszka, który śpiewał równie znajomą piosenkę! Był podobny do mnie, oraz taty. To naprawdę on! Dziadek spojrzał na mnie. Wciąż miał ten sam znajomy uśmiech.<br />
<br />
– Dawno się nie widzieliśmy, Ise! Wyrosłeś! Masz się dobrze?<br />
<br />
……. Uuch, to dziadek! To jego głos i twarz! Wygląda jak wtedy, gdy jeszcze żył. Z moich oczu pociekły męskie łzy radości!<br />
<br />
– Uuch, dziadku! To naprawdę ty! Mmm, mam się dobrze! Ale dlaczego śpiewasz tą piosenkę?<br />
<br />
Piosenka którą śpiewał dziadek, pochodziła z „Oppai Smoka”, więc nie potrafiłem go o to nie spytać. Dziadek roześmiał się szczerze<br />
<br />
– Ha ha ha ha ha! Wieści o twoich czynach dotarły nawet tutaj! Ostatnio jestem często chwalony przez Bodhisattwa[3]! Im bardziej aktywny jesteś w świecie żywych, tym lepiej dzieje mi się tutaj! W końcu po śmierci nadano mi tytuł dziadka Sekiryuuteia! Codziennie tańczyłem i śpiewałem piosenkę z „Oppai Smoka”, w tym błogim świecie!<br />
<br />
Dziadek mówił z tym samym ognistym entuzjazmem, jak wtedy gdy żył. Rozumiem, więc stałem się sławny nawet w buddyjskich zaświatach! Czyli dziadek zna moją prawdziwą tożsamość… Dziadek Sekiryuuteia, hę. To niesamowite…. Do tego tańczył do mojej piosenki i śpiewał ją! Dziadek wyjaśnił mi, że w buddyjskim raju moje sukcesy są powszechnie znane i wiedzą wszystko o mojej walce z Qlippothem. Wszyscy sławni bogowie i boginie o tym wiedzą i często odwiedzają dziadka, aby wypytywać go o moje dzieciństwo. Sądzę że to chyba w porządku, skoro moje sukcesy zapewniają dziadkowi wygodę po śmierci, prawda?<br />
<br />
– Tak przy okazji, jesteś jedną z przyszłych żon Iseia, prawda? Miło mi cię poznać, jestem jego dziadkiem – powiedział nagle dziadek do Rias, która stała obok mnie.<br />
<br />
– Ach, tak, miło mi. Jestem Rias Gremory, dziadku – pozdrowiła dziadka Rias.<br />
<br />
Wie nawet, że zostanie moją żoną! …Naprawdę wie o mnie wszystko. Dziadek popatrzył na Rias...a właściwie na jej piersi. Na wdzięki Akeno-san, która stała tuż obok, też się gapił. Przez chwilę pokiwał głową i uśmiechnął się z zadowoleniem.<br />
<br />
– Mmm! Mmmhmm! Ise! Kiedy byłeś młodszy, zawsze mówiłeś „Chcę poślubić piękną onee-san z wielkimi piersiami” i twoje marzenie nareszcie się spełniło! Obie, zarówno ta ruda, jak i ta z warkoczem, mają wspaniałe piersi! Kiedy twoja babcia była młoda, też miała śliczne cycuszki, ale te dwie wcale jej nie ustępują! – powiedział dziadek.<br />
<br />
– Już wystarczy. Wielki Król Enma mnie za to skarci, więc pożegnajcie się już – po krótkiej rozmowie Ungaikyo dał nam znać, że już koniec.<br />
<br />
– Ech? To już!?<br />
<br />
Byłem zaskoczony! Mogłem tylko posłuchać o osiągnięciach dziadka!?<br />
<br />
– Jeśli chodzi o rozmowy ze zmarłymi, to wszystkie religie podchodzą do tego równie surowo. Jesteś diabłem, więc kontakt z buddyjskimi zaświatami nie jest dla ciebie możliwy – oznajmiła Rias.<br />
<br />
…Zgadza się… Zostałem wskrzeszony jako diabeł Parostwa Gremory, a obecnie byłem wysokoklasowcem. Należałem więc do świata chrześcijańskiego. Mimo że nadszedł czas rozstania, to dziadek dalej się cieszył.<br />
<br />
– Nie porozmawialiśmy sobie za wiele, ale możliwe że w przyszłości znów się zobaczymy. Nie obawiaj się, jeśli coś się wydarzy, to twój dziadek przyjdzie ci z pomocą, więc nie martw się, Ise!<br />
<br />
– W-w porządku.<br />
<br />
Dziadek zrobił gest, jakby macał piersi.<br />
<br />
– Zmacaj tyle cycków, ile dasz radę. Kiedy byłem młody, mnóstwo piersi..... – powiedział, ale zanim skończył mówić, transmisja została przerwana.<br />
<br />
– Linia wygasła, przepraszam, ale dłużej już się nie dało.<br />
<br />
– Co się stało, kiedy byłeś młody!? Jakie piersi zobaczyłeś!? Dziadkuuuuuuu! – chwyciłem ramy lustra i próbowałem przywołać dziadka!<br />
<br />
Cholera! Nadal jest zboczony, ale i energiczny! Skoro moje obecne czyny zapewniają dziadkowi wygodę po śmierci, to będę z tego dumny i starał się zrobić jeszcze więcej! Tak oto moja rozmowa z dziadkiem się skończyła... Po tym jak Rias nakłoniła do współpracy inne frakcje, znów zaczęliśmy rozmowę z Ungaikyo.<br />
<br />
– Wygląda na to że pomogą. Przeanalizują pieczęć za pomocą swoich technik.<br />
<br />
– Więc chyba chyba nam się jakoś uda – powiedział Ungaikyo, po czym znów przygotował się do użycia swojej zdolności. – Ponieważ wspomnienia tej duszy znajdowały się pod wpływem silnej pieczęci, to mogą nie być normalne. Pamiętajcie także, że mogą nie udzielić wam jasnej odpowiedzi, ponieważ są martwe.<br />
<br />
Po tych słowach znów użył swojej zdolności, a w lustrze pojawiła się ta osoba… Według informacji, które uzyskaliśmy wcześniej, ojciec Koneko-chan i Kuroki był człowiekiem. Jednak one same nie były hybrydami, gdyż nekomaty miały specjalną zdolność, dzięki której mogły się łączyć z innymi gatunkami, ale ich dzieci, pochodzące z tych związków, zawsze były nekomatami. Jeśli łączyły się z ludźmi, to ich dzieci nabywały wtedy cech tego gatunku. To dlatego Kuroka tak się kleiła do mnie i Valiego, gdyż chciała silnych genów smoka. Powierzchnia lustra była prawie jak zaśnieżony ekran telewizora i trudno było zobaczyć osobę po drugiej stronie. Było zupełnie inaczej niż wtedy, gdy chwilę temu rozmawiałem z dziadkiem.<br />
<br />
– …J-jestem… J-jestem…<br />
<br />
Nareszcie przemówił…ale było go kiepsko słyszeć.<br />
<br />
– Wygląda na to, że zapomniał nawet swojego imienia. Jego zdolność mówienia także jest fragmentaryczna, więc prawdopodobnie może tylko słuchać – oznajmił Ungaikyo.<br />
<br />
…Dlaczego tak jest? Co takiego zrobił za życia? Rias stanęła naprzeciwko człowieka, którego nie było nawet dobrze widać.<br />
<br />
– Toujou…nie, czy pamiętasz siostry nekomaty, Shirone i Kurokę? – zapytała.<br />
<br />
– …Neko-mata…Fujimai… – odpowiedział rozmytym głosem po chwili ciszy.<br />
<br />
Najwyraźniej nadal pamięta imię swojej żony…ale czyżby zapomniał imion swoich córek, Koneko-chan i Kuroki?<br />
<br />
– Zgadza się. Nekomaty które zabrałeś. …Co zrobiłeś tym dziewczynom? Nie, to nie o to powinnam pytać. Co zrobiłeś im po tym, gdy zabrałeś je do tamtego miejsca? – zapytała Magari-san.<br />
<br />
Wtedy poznaliśmy szokującą prawdę.<br />
<br />
– ……Zabrałem jest do…Rodu Naberius…. Tam…ja…chciałem…stworzyć super diabły…zdobyłem sztuczne metody modyfikowania diabłów…prowadziłem takie…badania…<br />
<br />
……Super diabły, sztuczne metody i modyfikowanie diabłów…?<br />
<br />
– Super diabły można tworzyć sztucznie!? – nie potrafiłem powstrzymać mojego krzyku.<br />
<br />
Ojciec Koneko-chan był powiązany z badaniami, prowadzonymi przez byłego pana Kuroki z Rodu Naberius…? A te eksperymenty polegały na produkcji sztucznych super diabłów…! T-to było coś ponad to, co sobie wyobrażaliśmy, prawda? Rias, Akeno-san, Ravel, Sona-senpai ani Shinra-senpai, nie myślały nawet, że wydarzyło się coś takiego i wszystkie były zszokowane.<br />
<br />
– …Najwyraźniej dowiedzieliśmy się właśnie czegoś, o czym nie powinniśmy wiedzieć – powiedziała Rias, marszcząc przy tym brwi.<br />
<br />
…Na to wygląda. To niezwykle tajne badania. Ach, to dlatego żołnierze Maou-sama wyruszyli aby zniszczyć większość materiałów badawczych. Ktoś poczuł, że coś jest nie tak i dlatego wydał rozkaz zniszczenia wszystkiego. Kiedy temat rozmowy zaczął się toczyć w złym kierunku, poczułem że moje serce zaczęło bić szybciej. Pewna część starszyzny w Zaświatach, była świadoma całej sytuacji i dlatego chcieli się pozbyć Kuroki i Koneko-chan. Byłyby kłopoty, gdyby ściśle tajne badania nad sztucznym tworzeniem super diabłów, nie zostały całkowicie zniszczone.<br />
<br />
– To było…życzenie tej osoby z Rodu Naberius…a także zewnętrzny…rozkaz…od…Nebirosa – dodał ojciec Koneko-chan<br />
<br />
– Nebiros…! To nazwisko nareszcie zostało wymienione…!<br />
<br />
Rias i pozostałe dziewczyny były zaskoczone. Pozo mną, najwyraźniej wszystkie one znały to nazwisko.<br />
<br />
– …Wiesz że ród Lucyferiusz służył pierwszemu Lucyferowi, prawda? W dawnych czasach, wraz z nim, było łącznie sześć klanów, które służyły Lucyferowi – wyjaśniła Rias, gdy zauważyła moje zaskoczenie.<br />
<br />
Te sześć rodów to Lucyferiusz, Agaliarept, Satanachia, Fleurety, Sargatanas i Nebiros. Niektóre z tych rodzin przetrwały po dziś dzień, chociaż były też takie, które całkowicie zerwały kontakty z rządem podczas poprzedniej wojny domowej i zaginęły. Nebiros był jednym z tych zaginionych rodów.<br />
<br />
– …Rody Naberius i Nebiros były ze sobą powiązane…. Słyszałam plotki, że podczas wielkiej wojny pomiędzy Trzema Frakcjami, do wasali Rodu Nebiros , należała Rodzina Naberius – powiedziała Sona-senpai, opierając podbródek na dłoni.<br />
<br />
– …Fujimai była dobrą nekomatą…badania nad tworzeniem sztucznych super diabłów…nie tylko mi pomagała…ona sama…najwyraźniej zakochała się we mnie…i robiła wszystko o co prosiłem – powiedział ojciec Koneko-chan załamanym głosem.<br />
<br />
Najwyraźniej mama Koneko-chan pomagała swojemu mężowi w badaniach.<br />
<br />
– Wiedziałaś o tym? – zapytałem Magari-san.<br />
<br />
– Nie znałam takich szczegółów. Jednak słyszałam, że Fujimai zakochała się w człowieku, który zajmował się złymi badaniami. Radziłam jej, aby nie kontynuowała tego związku – odparła.<br />
<br />
…Rozumiem. Wygląda na to, że mama Koneko-chan zakochała się w złej osobie. Poczułem pewien niepokój, więc zadałem pewne pytanie:<br />
<br />
– U-umm, Kone....Shirone i Kuroka, to imiona tych dwóch nekomat…to córki twoje i Fujimai-san, nie pamiętasz!?<br />
<br />
– …Skoro już wspomniałeś…Fujimai…faktycznie urodziła jakieś dwa kociaki – odparł po chwili ciszy.<br />
<br />
Co! …O-oczywiście! To się nie zmieni! Powiedział kociaki, jakby były zwierzętami! Czy to nie dziwne!? Nie potrafiłem się oprzeć, więc złapałem ramy lustra i zacząłem się drzeć:<br />
<br />
– Nie pamiętasz!? Te siostry to urocze dziewczyny, jedna ma czarne włosy i ogon, a druga białe! Nie wiesz że są twoimi córkami!?<br />
<br />
– …Nie pamiętam…ich imion…nie mogę sobie przypomnieć…ale skoro o tym wspominasz, to Fujimai faktycznie tak je nazywała…<br />
<br />
…….<br />
<br />
……N-nie mogę wybaczyć takich słów…. Jego żona…nie, zabrał tą nekomata do swoich badań… Miał dzieci, ale nawet o tym nie wiedział. A dokładnie mówiąc, nie znał ich. …Nie mogę o tym powiedzieć Koneko-chan…. …Wasz ojciec wykorzystywała waszą matkę do swoich badań i mimo że był waszym ojcem, to nie potrafił was sobie przypomnieć…! Drżałem i płonąłem z wściekłości. Ravel też trzymała moją rękę ze zbolałym wyrazem twarzy. Czuła się tak samo jak ja.<br />
<br />
– …Racja, pamiętam jedną rzecz…Fujimai…dała spinkę do włosów…czarny kot…gdyby coś się stało…aby ukryć wyniki badań…wiedział o tym tylko…Naberius…i ta osoba…Nebiros… – powiedział ojciec Koneko-chan.<br />
<br />
Spinka Koneko-chan zawierała informacje..... Ta spinka w kształcie kociej głowy ukrywała wyniki badań…? Rias i Sona-senpai najwyraźniej doszły do jakiegoś wniosku.<br />
<br />
– To dlatego Ponurzy Żniwiarze obrali sobie za cel Koneko-chan… Ponieważ zawsze nosi we włosach tą spinkę, która jest dla niej jedyną pamiątką po matce.<br />
<br />
– Celem Tanatosa były prawdopodobnie badania nad sztucznymi super diabłami. Wprawdzie nie wiemy, skąd się o tym dowiedział, to zrobiliśmy duży krok naprzód, skoro poznaliśmy powody.<br />
<br />
To naprawdę świetnie, że poznaliśmy motywy Tanatosa. …Nie mogłem jednak nic powiedzieć, gdyż nadal byłem w szoku…. Jednak nadal mnie coś ciekawiło.<br />
<br />
– Czy to ty nie dałaś Koneko-chan tej spinki, Rias? Kiedyś Koneko-chan mówiła mi o tym – zapytałem Rias.<br />
<br />
– Tak którą normalnie nosi jest ode mnie. Ale ma jeszcze jedną. Nie chciałam aby jej cenna pamiątka po matce została zniszczona, lub zgubiona, więc zrobiłam dla niej tą kopię. Takie pamiątki należy chronić.<br />
<br />
Więc to tak. Dowiedziałem się kolejnej rzeczy na temat Koneko-chan.<br />
<br />
– Czas już prawie minął, muszę zakończyć połączenie – powiedział Ungaikyo.<br />
<br />
Tata Koneko-chan w lustrze......<br />
<br />
– …Ach, te badania…co się z nimi stało? Po tym jak umarłem…były jakieś wyniki…? …Ktoś…. …Stworzył super diabły, poza Rizevimem, Sirzechsem, Ajuką…sztuczne super diabły…proszę…<br />
<br />
Zdolność Ungaikyo została przerwana, a nasza rozmowa z ojcem Koneko-chan też dobiegła końca. Aż do samego końca…był mężczyzną, który troszczył się tylko o swoje badania... Po skończonej rozmowie, zaczęliśmy dyskusję na temat przyszłości.<br />
<br />
– Spinka Koneko-chan zawiera informacje na temat sztucznej produkcji super diabłów. Wiedza o tym daje nam przewagę nad wrogiem…!<br />
<br />
W każdym razie powinniśmy skontaktować się w tej sprawie z jakąś zaufaną organizacją i powierzyć jej analizę informacji. Belzebub-sama i Grigori powinni być najodpowiedniejsi. Wszyscy przytaknęli tej propozycji. Ruszyliśmy w drogę powrotną, w połowie szczęśliwi, z powodu spotkania z moim dziadkiem, a w połowie zasmuceni, z powodu smutnej historii ojca Koneko-chan.<br />
Część 3<br />
<br />
Kiedy wróciliśmy do Rezydencji Hyoudou, opowiedzieliśmy naszym przyjaciołom o tym, czego się dowiedzieliśmy. Ze względu na Koneko-chan, nie wspomnieliśmy o jej ojcu, a tylko powiedzieliśmy, że jej rodzice brali udział w badaniach, mających stworzyć super diabły, a także opowiedzieliśmy o tajemnicy, skrywającej się w spince do włosów. Dla Koneko-chan była to pamiątka po matce, ale mimo tego zgodziła się nam ją przekazać, a my postanowiliśmy ją pożyczyć Belzebubowi-sama.<br />
<br />
– Czy to naprawdę w porządku?<br />
<br />
– Tak, czy to w porządku?<br />
<br />
Ja i Rias martwiliśmy się o Koneko-chan, która pożyczyła nam swoją pamiątkę. Jednak ona tylko się uśmiechnęła.<br />
<br />
– Jest w porządku, ponieważ nadal mam spinkę, którą dała mi Rias-neesama – odparła.<br />
<br />
…Nie zdradziliśmy jej prawdy o ojcu…. Zbliżał się ważny mecz, więc jak mogłem powiedzieć jej coś takiego? Ale nawet gdyby nie było tego meczu, to nie mógłbym zmusić się, aby jej o tym opowiedzieć…! Chociaż w moim sercu kłębiło się chore uczucie. Właśnie wtedy Kuroka i Le Fay wróciły do Rezydencji Hyoudou. Przez długi czas nie mogliśmy się skontaktować z Kuroką oraz resztą, a to dlatego, że.....<br />
<br />
– My…udaliśmy się do miejsca, które znajdowało się na terytorium chińskich youkai – oznajmiła Le Fay.<br />
<br />
Po dłuższej rozmowie okazało się, że poszli trenować z obecnymi Zhu Bajie i Sha Wujiniem, którzy należeli do ich drużyny. Stoczyli też wielką bitwę z frakcją Demonicznego Króla Byka! Doszło tam do tak zwanych zamieszek. Ponieważ Demoniczny Król Byk szalał tam ze swoją bandą, udali się tam aby zrobić porządek, a także wzmocnić swoją drużynę. Kuroka była zaskoczona, kiedy opowiedzieliśmy jej, że Ponurzy Żniwiarze zaatakowali Koneko-chan. Lekko pociągnęła za policzek swoją siostrę.<br />
<br />
– Cóż, wygląda na to, że nic ci się nie stało. Cieszę się z tego, miau.<br />
<br />
– …Miau, plestań plose.<br />
<br />
Widać nie podobał się jej to, jak Kuroka ciągnęła ją za policzek.<br />
<br />
– Tanatos szuka także ciebie, Kuroka, ale nie sądzę aby się spodziewał, że zaszyjesz się gdzieś w Chinach, aby walczyć z Demonicznym Królem Bykiem – oznajmiła Rias.<br />
<br />
Ponieważ Tanatos poszukiwał tych danych badawczych, więc oczywistym było, że weźmie sobie za cel zarówno Koneko-chan, jak i Kurokę. Zaatakował nas tylko dlatego, bo wiedział gdzie jesteśmy.<br />
<br />
– Kuroka, mogłabym porozmawiać z tobą przez chwilę?<br />
<br />
– Arara, wygląda na poważną sprawę.<br />
<br />
Rias zabrała Kurokę do innego pokoju, aby wyjawić jej prawdę.... Tej nocy...<br />
<br />
Mecz pomiędzy drużynami Rias i Valiego miał się wkrótce zacząć, więc pytałem dziewczyny, czy nie widziały Kuroki. Gdy dowiedziałem się, że jest na dachu, natychmiast tam poszedłem. Kuroka siedziała tam, delektując się zimną, nocną bryzą. Kiedy się zbliżyłem, zauważyła mnie.<br />
<br />
– Znasz prawdę na temat naszego ojca, zgadza się? – zapytała.<br />
<br />
– Tak.<br />
<br />
– Proszę, nie mów nic Shirone. Zawsze wierzyła, że nasza matka zaszła w ciążę z człowiekiem, w którym się zakochała, ale oboje zginęli w wypadku.<br />
<br />
– Koneko-chan…nie zna prawdy o swoich rodzicach…?<br />
<br />
Kuroka pokręciła głową. Jej twarz miał tajemniczy wyraz.<br />
<br />
– …Rozmawiałeś z tym człowiekiem, Sekiryuuteiu-chan…z naszym ojcem, poprzez Ungaikyo, prawda? Powinieneś więc zrozumieć. Nie był dobrą osobą. W przeszłości nie był nawet świadomy tego, że przyszłyśmy na świat. Dowiedziałam się wiele na ten temat od Rodu Naberius. Był człowiekiem, którego pasją były badania naukowe. Nie...... – oznajmiła Kuroka, gdy w jej oczach nienawiść mieszała się z miłością. – Interesowały go wyłącznie badania naukowe i nic innego poza nimi dla niego nie istniało.<br />
<br />
Kuroka zamilkła na chwilę i spojrzała w niebo.<br />
<br />
– Nawet nasza matka, która urodziła mnie i Shirone, była…z ojcem tylko dla tego, że pożądał wyłącznie jej ciała. Co gorsza, nasza matka porzuciła nas i uciekła z tym mężczyzną – dodała.<br />
<br />
Matka Koneko-chan i Kuroki, Fujimai-san, zabierała kilka razy swoje córki na spotkanie z ojcem, ale on pozostał obojętny. Ostatecznie z powodu olbrzymiego eksperymentu, Fujimai-san nie była w stanie opiekować się swoimi dziećmi, więc jedyne co mogła zrobić, to powierzyć je stowarzyszeniu do którego należał ten mężczyzna, ośrodkowi badawczemu, prowadzonemu przez gałąź Rodu Naberius. Potem, na skutek wypadku, wywołanego błędem w eksperymencie, oboje zginęli. Wraz ze śmiercią swojej matki, Koneko-chan i Kuroka straciły kogoś, na kim mogły polegać.<br />
<br />
– Ostatecznie nasi rodzice zginęli w eksplozji, która miała miejsce podczas eksperymentu, miau.<br />
<br />
Jednak historia się tutaj nie kończyła. Diabeł z Rodu Naberius dalej kontynuował swoje badania.<br />
<br />
– Kiedy Ród Naberius dowiedział się o ich śmierci, namówił nas, abyśmy zostały jego sługami. …Wtedy nie miałam ani rodziny, ani mocy, więc nie miałam innego wyboru.<br />
<br />
Tak więc aby jej młodsza siostra miała co jeść, Kuroka postanowiła zostać podwładną diabła. A kiedy przebudziła swoje moce, zabiła swojego pana i stała się celem rządu Zaświatów. Oczy Kuroki były przepełnione żalem.<br />
<br />
– Fujimai… Wciąż pamiętam, jak matka przedstawiła mnie i malutką Shirone temu mężczyźnie. …Myślała, że byłyśmy dziećmi zrodzonymi z ich miłości i miała nadzieje, że będzie chciał nas zobaczyć…ale on w ogóle nie był tym zainteresowany. Byłyśmy jego dziećmi, ale gdyby mu o tym nie powiedziano, nigdy by się o tym nie dowiedział – gdy Kuroka powiedziała to wszystko, jej oczy straciły blask. – Nie, powinien to wiedzieć, ale wolał udawać że nie wie. …Poza badaniami, nie istniało dla niego nic innego…. Matka tymczasowo powierzyła nas komuś innemu, aby mogła być z tym mężczyzną. Nie zrobiła tego jednak dlatego, że nas porzuciła, a dlatego, gdyż chciała aby uznał nas za swoje córki.<br />
<br />
Magari-san też mi o tym powiedziała:<br />
<br />
– Fujimai…wśród nekomatów była kimś, kto doskonale opanował senjutsu, ale mimo tego była delikatna i nie lubiła walczyć.<br />
<br />
…W każdym razie chciała, aby mężczyzna którego kochała, uznał ich córki…. Dlatego za nim podążała. Kuroka doskonale wszystko wiedziała o swoich rodzicach. Mimo że zawsze się uśmiechała i miała wyluzowany charakter, to wiedziała o czymś takim….<br />
<br />
– …Wiesz o tym więc dlaczego nie opowiesz Koneko-chan o waszej matce?<br />
<br />
– Ponieważ o tym wiem. …Gdybym opowiedziała jej o naszej matce, to musiałabym też opowiedzieć o naszym ojcu, prawda? Shirone…jest bardzo słaba. Wprawdzie jest bardzo silna, ale też bardzo słaba…<br />
<br />
Kuroka przytuliła mnie.<br />
<br />
– …Proszę, Sekiryuutei-chan. …Chcę tu żyć w spokoju z Shirone. Oczywiście odpłacę się za wszystkie kłopoty, których wam przysparzam i będę walczyła z wrogami, którzy w przyszłości staną ci na drodze. Ale poza tym… Chcę po prostu żyć w ciszy i spokoju… – szepnęła mi do ucha.<br />
<br />
Ta zła kocica zawsze była taka złośliwa, ale teraz, gdy się do mnie tuliła, wydawała się być taka delikatna i mała. Ostrożnie ją przytuliłem.<br />
<br />
– Tak, zrozumiałem. Jeśli chcesz, możesz tu zostać, jak długo chcesz. Do tego... – powiedziałem, po czym przeszedłem do sedna. – Nieważnie czy w niebezpieczeństwie znajdziesz się ty, albo Koneko-chan, będę bronił was obu. Ponieważ jesteśmy rodziną, która żyje razem.<br />
<br />
Gdy Kuroka usłyszała moje słowa....<br />
<br />
– Ha ha ha, to naprawdę coś, co możesz powiedzieć jako wysokoklasowy diabeł. …Więc pozostanę przy twoim boku, jako część twojej rodziny.<br />
<br />
Po powiedzeniu tych niepoważnych słów, oznajmiła coś jeszcze, swoim czarującym tonem:<br />
<br />
– Proszę, pozwól mi tak przez chwilę postać. Po rozmowie z Kuroką, postanowiłem wziąć kąpiel, aby się zrelaksować i zmienić swój nastrój, dlatego poszedłem do wielkiej, podziemnej łaźni. Ponieważ nasz dom jest taki wielki, mamy wspólną łazienkę, a możliwość cieszenie się nią samemu w nocy, była bardzo przyjemną rzeczą. Branie wspólnej kąpieli z dziewczynami też jest fajne. Naprawdę to lubiłem! Czasami myliśmy się nawzajem (oczywiście dziewczyny w takiej sytuacji mówiły zawsze „Ja też chcę”, przez co robiło się dość gorączkowo). To jest najlepsze! Ale muszę powiedzieć, że jest wspaniale, kiedy mogę się samemu cieszyć kąpielą w tak wielkiej wannie! W publicznych łaźniach, oraz gorących źródłach, rzadkością jest, kiedy jedna osoba może mieć wszystko dla siebie. Więc skoro mam w domu taką wielką wannę, to czasami chcę się nią cieszyć sam! Naprawdę chcę zająć środek wanny, a nawet w niej sobie popływać, chociaż wiem, że to bardzo nieładnie. Chcę się tylko zrelaksować przez chwilę. Cóż, miło jest się rozluźnić, zanim wydarzy się coś ważnego. Wprawdzie w moim domu mieszka wiele osób, to wiem że już wszystkie wzięły kąpiel, więc nie powinno tu już nikogo być. Szybko zdjąłem ubrania w przebieralni i nucąc pod nosem ruszyłem w stronę wielkiej wanny, a potem usiadłem pod prysznicem. Gdy zauważyłem że szampon się skończył, nie miałem innego wyboru, niż poszukać innej butelki....<br />
<br />
– Proszę… – powiedział ktoś, podając mi butelkę z szamponem do ręki.<br />
<br />
– Ach, dziękuję! – odparłem.<br />
<br />
Nagle zorientowałem się w sytuacji i spojrzałem w bok. Stała tam kompletnie naga Koneko-chan! W ogóle nie zauważyłem jej obecności, dlatego myślałem, że jestem tutaj sam! Powinienem zachować większą uwagę w przebieralni! Jej obnażone małe piersi znajdowały się przed moimi oczami!<br />
<br />
– …Siedziałam w rogu wanny, gdzie nie byłam widziana…. Wtedy nagle tu wszedłeś, Ise-senpai… – mruknęła nieśmiało Koneko-chan.<br />
<br />
R-rozumiem! Koneko-chan była taka mała, a do tego siedziała w miejscu, w którym jej nie zauważyłem! Po wypowiedzeniu tych słów, Koneko-chan wróciła do wanny. Więc wyszła tylko dlatego, aby podać mi szampon. Czułem się trochę niezręcznie…. Szybko umyłem głowę i ciało, po czym zanurzyłem się w wannie, nieco dalej od Koneko-chan. Pomiędzy nami zapanowało niezręczne milczenie…. Kiedy wziąłem się w garść, nawiązałem rozmowę z Koneko-chan.<br />
<br />
– …Koneko-chan, mecz niedługo się zacznie, prawda?<br />
<br />
Koneko-chan spojrzała na mnie z powagą.<br />
<br />
– Tak, jestem Wieżą Rias-neesama i należę do jej rodziny. Dlatego zrobię wszystko, aby mogła wygrać.<br />
<br />
Nagle jej oczy zabłysły od determinacji.<br />
<br />
– Pokonam też Kurokę-neesama – oznajmiła, po czym jej twarz przybrała skomplikowany wyraz. – …Wprawdzie pogodziłam się z Kuroką-neesama, ale nie mogę powiedzieć, że wszystkie niesnaski między nami minęły. To niemożliwe, abym o wszystkim zapomniała. Ale Kuroka-neesama jest równie delikatna jak dawniej i to mi wystarczy.<br />
<br />
Mówiła o tym, jak Kuroka zabiła swojego pana. Jednak zrozumiała, że zrobiła to po to, aby ją ochronić. Jednak strach, jaki wtedy czuła, był prawdziwy. Koneko-chan naprawę bała się swojej siostry i potęgi nekomat.<br />
<br />
– …Strach, smutek, samotność i desperacja, którą wtedy czułam… To coś, co Rias-neesama i pozostali pomogli mi przemóc krok po kroku… Aby to jednak całkowicie przezwyciężyć, muszę pokonać Kurokę-neesama – powiedziała Koneko-chan, zaciskając pięści.<br />
<br />
Strach który wtedy czuła, mógł przezwyciężyć tylko pojedynek z Kuroką.<br />
<br />
Aby mogła sobie wreszcie poradzić se swoją przeszłością....<br />
<br />
– Hmm, skoro powzięłaś taką decyzję, to będę ci kibicował. Chociaż Kurokę też muszę dopingować.<br />
<br />
Koneko-chan zaśmiała się cicho.<br />
<br />
– Tak, proszę, kibicuj też Kuroce-neesama. …Chociaż wiem, że mnie będziesz kibicował mocnej, niż jej – oznajmiła.<br />
<br />
Potem znów ucichliśmy. Pierwsza zaczęła mówić Koneko-chan.<br />
<br />
– …Wiesz co się stało z naszymi rodzicami?<br />
<br />
Hmm. …Koneko-chan pytała mnie o swoich rodziców. Kiwnąłem głową, bez robienia wymówek. Koneko-chan spojrzała na sufit.<br />
<br />
– Kuroka-neesama zawsze unikała mówienie o tym, kim byli…. Ale nawet jeśli mi nie powiedziała, to mniej więcej to zrozumiałam. …Nie chce mi nic powiedzieć, właśnie ze względu na to, jakimi ludźmi byli. Zrozumiałam to jakiś czas temu – powiedziała.<br />
<br />
– Ale Koneko-chan, twoja mama... – chciałem jej powiedzieć przynajmniej o ty, ale Koneko-chan pokręciła tylko głową i uśmiechnęła się szeroko.<br />
<br />
– Będzie w porządku, jeśli mi nie powiesz. Ponieważ teraz jestem szczęśliwa. Mamy tyle sióstr, a Yuuto-senpai jest dla mnie jak brat. Mam też wielu przyjaciół i co najważniejsze… Jest ktoś, kogo kocham – powiedziała Koneko-chan, podczas gdy jej policzki pokryły się pąsem. – Z tyloma członkami rodziny, mogę zarówno dobrze walczyć, jak i żyć.<br />
<br />
Kuroka..... Koneko-chan jest silna. Silniejsza niż myślisz. Nie, stała się silna. Ponieważ miała po swojej stronie Rias oraz nas wszystkich... Pewnego dnia, nawet jeśli powiemy jej prawdę na temat rodziców, to myślę że zdecydowanie będzie to w stanie zaakceptować. Nie sądzę…abym to ja powinien jej o tym powiedzieć. To Kuroka powinna to zrobić. Koneko-chan ruszyła przez wannę i powoli zbliżała się do mnie. Stanęła naprzeciwko mnie.<br />
<br />
– Ise-senpai, pamiętasz co się stało podczas ataku gigantycznych potworów? Co wtedy powiedziałam.<br />
<br />
Kiedy urosnę, proszę, pozwól mi zostać swoją żoną.<br />
<br />
Wtedy Koneko-chan powiedziała mi coś takiego. Oczywiście, nie ma mowy, abym to zapomniał.<br />
<br />
– Oczywiście, pamiętam to dobrze.<br />
<br />
W tym momencie twarz Koneko-chan poczerwieniała do granic możliwości.<br />
<br />
– Kiedy nadejdzie czas, proszę, daj mi odpowiedź – oznajmiła.<br />
<br />
Po tych słowach szybko wyszła z wanny i poszła w stronę szatni.<br />
<br />
– Tak przy okazji, Rias-neesama jest w saunie! – powiedziała na odchodne, po czym zostawiła mnie samego.<br />
<br />
Po jej słowach spojrzałem w stronę sauny w momencie, gdy Rias otworzyła drzwi i wyszła stamtąd całkowicie naga! Nie ważne ile razy widzę jej wspaniałe piersi, to nigdy nie mam dość z powodu widoku tych pięknych, różowych sutków! Według mnie, miała też idealne uda, a całe jej ciało było ucztą dla oczu!<br />
<br />
– Przepraszam, nie planowałam siedzieć tutaj aż tak długo…ale jakoś nie potrafiłam wyjść – powiedział idąc w stronę prysznica, aby zmyć z siebie pot.<br />
<br />
Potem dołączyła do mnie w wannie. Skoro jej mecz miał się wkrótce zacząć, to była to dobra okazja do rozmowy.<br />
<br />
– Będę ci kibicował podczas meczu, ale wiesz przecież o tym.<br />
<br />
– Ufufu, oczywiście że wiem – powiedziała i mrugnęła do mnie. – Nie znienawidź mnie, jeśli pokonam twojego rywala, dobrze?<br />
<br />
– Jeśli się to wydarzy, to będzie to bardzo interesujące.<br />
<br />
Po tym jak to powiedziałem… Poczułem że atmosfera między powoli rozwijała się w dobrym kierunku. Powoli zbliżaliśmy się do siebie i już gdy mieliśmy się zacząć całować....<br />
<br />
– Miło jest wziąć kąpiel w środku nocy!<br />
<br />
– To prawda! Byłam zła, kiedy wyciągnęłaś mnie nagle z łóżka, ale teraz sądzę, że taka późna kąpiel też jest fajna!<br />
<br />
– Jestem strasznie śpiąca, ale mimo tego dołączę do was.<br />
<br />
Kościelne Trio, składające się z Xenovi, Iriny i Asi (zaspanej) weszło do środka! Wszystkie trzy były zaskoczone, gdy nas zobaczyły.<br />
<br />
– J-jest tak późno, ale mimo tego robicie coś zboczonego w wannie!?<br />
<br />
– Niemożliwe, więc o tej porze w łazience, dzieje się coś takiego!?<br />
<br />
– O-Oneesama! Przepraszam że wam przeszkodziłam!<br />
<br />
Z powodu tej sytuacji, ja i Rias spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem. Ostatecznie nie mogłem się cieszyć samotną kąpielą…ale mogłem usłyszeć myśli Koneko-chan oraz powiedziałem Rias, że będę jej kibicował, więc czułem się dobrze z tego powodu...<br />
Część 4<br />
<br />
I tak oto nadszedł dzień meczu pomiędzy drużynami Rias i Valiego.... Aby kibicować Rias i jednocześnie mieć na wszystko oko, przybyłem na miejsce gry, którym był nowo zbudowany stadion na terytorium upadłych aniołów w Zaświatach, noszący imię Fafnrira. Nazwano go na cześć Smoczego Króla, który w przeszłości pomagał Azazelowi-sensei. Przy wejściu stały złote posągi Fafnira i Azazela-sensei, noszącego Zbroję Smoczej Włóczni Upadku. …Kiedy to zobaczyłem, wiedziałem że był to pomysł Senseia. Jego styl za bardzo rzucał się w oczy! Racja, powodem dla którego tutaj przyjechaliśmy, aby pełnić rolę strażników, był rada, której udzielił nam Ikuse-san:<br />
<br />
„Dowiedziałem się, że Ponurzy Żniwiarze z frakcji Tanatosa, wzięli sobie za cel mecz pomiędzy drużynami Rias Gremory i Valiego. Jednak autentyczność tej informacji nie została potwierdzona…Jednak bazując na moich dotychczasowych doświadczeniach, jest to bardzo prawdopodobne.”<br />
<br />
…Ja też czułem, że coś jest nie tak, więc na wszelki wypadek przybyłem z całą moją drużyną. Najlepiej by było, gdyby nic się nie stało. Transmisję na żywo można też było oglądać na telefonie komórkowym. Cholera! Chciałem osobiście przyjrzeć się tej grze, ale musiałem się zadowolić obejrzeniem transmisji na telefonie! Ale warto będzie to poświęcić, aby Rias i Vali mogli spokojnie grać. Ponieważ informacja o ataku nie była potwierdzona, mecz nie został odwołany. Oczywiście każda rozgrywka w turnieju miała zapewnioną ścisłą ochronę. Jeśli jednak coś się wydarzy, mecz zostanie zawieszony, a nasza drużyna dołączy do walki, wraz z Rias i Valim, przeciwko frakcji Tanatosa. Ponieważ był to jeden z ważniejszych meczów, to najlepiej by było, gdyby ich dwójka oraz publiczność, mogli się w spokoju cieszyć grą. Dlatego właśnie jest to najściślej tajna misja DxD. Naszym przeciwnikiem jest frakcja Tanatosa. …Nie wiem czy zaatakują, ale na pewno ich pokonam! Do tego, tym razem nie mamy żadnej pomocy od Sairaorga-san i Dulia. Pierwotnie chcieli do nas dołączyć, ale z powodu ataków tych podejrzanych diabłów na ich terytoria, nie byli w stanie nam pomóc. Parostwo Sitri też została zaatakowana przez tajemnicze diabły, gdy chronili Miasto Kuou, więc pozostali w świecie ludzi, chociaż pożyczyli nam Bennię. Tak więc musieliśmy sami zająć się tą sprawą. Możliwe że będziemy musieli walczyć z tymi, którzy ponownie przedrą się przez barierę. Jakiej techniki używali, aby to osiągnąć? Członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się razem (Bova był w postaci małego smoka). Wprawdzie nie braliśmy udziału w meczu, ani treningu, ale Bina-shi i Roygun Belfegor-san też do nas dołączyły.<br />
<br />
– Przepraszam, nawet jeśli informacje nie są potwierdzone, to nalegam na zachowanie czujności, a ty bez wahania zgodziłaś się dołączyć – podziękowałem Roygun-san.<br />
<br />
Ona uśmiechnęła się do mnie.<br />
<br />
– Nie, jest w porządku. Mam w końcu dużo wolnego czasu. W końcu najlepiej będzie, jeśli nic się nie wydarzy, prawda? – odparła.<br />
<br />
Kiedy zastanawialiśmy się, gdzie objąć wartę....<br />
<br />
– Ja też przybyłem z pomocą, Hyoudou Isseiu-kun – powiedział ktoś nagle.<br />
<br />
Okazało się że to Ikuse-san i kilku innych agentów!<br />
<br />
– Ikuse-san!<br />
<br />
Obok niego stał czarny pies, Jin.<br />
<br />
– Skoro nasi przeciwnicy są ekspertami w atakach i mordowaniu, to będzie wam potrzebny ktoś, kto jest ekspertem w polowaniach – powiedział Ikuse-san po czym spojrzał w stronę stadionu i uśmiechnął się. – Do tego nie życzę sobie, aby ktoś przerywał mecze Valiego oraz innych graczy.<br />
<br />
Tak! Usłyszenie czegoś takiego dodaje sił! Drużyna Slash Doga przyszła nam pomóc w chronieniu tego miejsca!<br />
<br />
– Dokładnie! Nie możemy pozwolić, aby ktoś przeszkadzał w grze Va-kunowi.<br />
<br />
Osobą która to powiedziała, był blondwłosa piękność w szacie i kapeluszu czarownicy; Lavinia Reni-san. Następną osobą, która nas pozdrowiła, był piękna, podekscytowana onee-san, która miała spięte włosy oraz nosiła strój agentki.<br />
<br />
– Nazywam się Minagawa Natsume! Więc ty jesteś Oppai Smokiem? Naprawdę chciała cię poznać! Wiesz że oglądam każdy odcinek twojego serialu?<br />
<br />
Następną osobą, która nas pozdrowiła, był brązowowłosy mężczyzna z białym kotem na ramieniu. Był przystojniakiem, który wyglądał jak bandyta.<br />
<br />
– Ach... Nazywam się Samejima Kouki. Cóż, szczerze mówiąc, to ja też lubię duże cycki.<br />
<br />
Minagawa-san objął mocno ramieniem głowę Samejima-san.<br />
<br />
– Nasza drużyna ma jeszcze kilku innych członków. Przedstawię wam ich później – powiedziała.<br />
<br />
Wprawdzie Drużyna Slash Doga przyszła nam z pomocą, ale zamierzałem odrzucić ich ofertę.<br />
<br />
– Ikuse-san, to coś, co musimy zrobić sami. Przyszliśmy chronić to miejsce, gdyż obawialiśmy się, że mecz może się stać obiektem ataku. …Jesteście ważnymi agentami Grigori, więc czuję się źle, skoro przychodzicie razem z nami chronić to miejsce, mimo że nie wiemy, gdzie pojawi się wróg...<br />
<br />
Zanim jednak skończyłem mówić, Ikuse-san mi przeszkodził.<br />
<br />
– Będziemy wam towarzyszyć, i to właśnie dlatego, że zamierzacie dać z siebie wszystko. To co powiedziałem wcześniej, było moją intuicją.<br />
<br />
– …..........................<br />
<br />
…Zaniemówiłem. Wszyscy członkowie Drużyny Slash Dog przytaknęli swojemu dowódcy. Ich entuzjazm naprawdę mnie poruszył!<br />
<br />
– Zanim Azazel odszedł, powiedział mi coś. „Od czasu do czasu powinieneś dołączyć do ich przygód” – powiedział Ikuse-san.<br />
<br />
– Ponurzy Żniwiarze wzięli sobie za cel nekomacie siostry, więc musimy walczyć z nimi ze wszystkich sił. Jako użytkownik kocich mocy, zdecydowanie wam pomogę – powiedział Samejima-san, głaszcząc głowę kota, który siedział mu na ramieniu.<br />
<br />
Minagawa-san też przytaknęła.<br />
<br />
– Zgadza się, może i jesteśmy oddziałem do zadań specjalnych, zajmującym się szpiegostwem i zabójstwami, ale uwielbiamy też namiętne bitwy!<br />
<br />
Ikuse-san wysunął pięść naprzód.<br />
<br />
– Urządźmy im wspaniały pokaz. My oraz wy powinniśmy ich chronić. najlepiej by było, gdyby nic się nie wydarzyło, ale zawsze jest szansa, że jednak coś się stanie.....<br />
<br />
Ja też wysunąłem moją pięść.<br />
<br />
– Dołóżmy im.<br />
<br />
– Rozszarpmy na strzępy.<br />
<br />
Ikuse-san i ja wyraziliśmy jednocześnie nasze myśli! Tak oto strzegliśmy miejsca meczu razem z drużyną Ikuse-san, mimo że wciąż nie byliśmy pewni, czy Tanatos się pojawi... Vali, Rias, mam nadzieję że stoczycie wspaniały mecz!<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]Inna nazwa Buddy<br />
<br />
[2]Bóg w buddyzmie, który jest sędzią w piekle.<br />
<br />
[3]Bodhisattwa – w buddyzmie tradycji mahāyāna istota, która przez systematyczne ćwiczenie wyzwalających działań dąży do stanu buddy, kierując się altruistyczną motywacją przynoszenia pożytku innym.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 2. Bóg Śmierci i Slash Dog|Żywot 2]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Członkowie Drużyny|Członkowie Drużyny]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_2._B%C3%B3g_%C5%9Amierci_i_Slash_DogŻywot 2. Bóg Śmierci i Slash Dog2018-08-13T16:29:02Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Wieczorem tego samego dnia, po ataku Mrocznych Żniwiarzy... W pokoju VIP-ów, który jest umieszczony na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou, zebrali s..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Wieczorem tego samego dnia, po ataku Mrocznych Żniwiarzy...<br />
<br />
W pokoju VIP-ów, który jest umieszczony na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou, zebrali się wszyscy, którzy mogli się pojawić. Głównie byli to członkowie Parostwa Gremory oraz ci, którzy mieszkali w Rezydencji Hyoudou. Wprawdzie nie było tu Kuroki, gdyż musiała dołączyć do Valiego i pozostałych. Niestety, chwilowo trudno się było z nimi skontaktować. Powiedzieliśmy Rias, że Koneko-chan została zaatakowana przez Ponurych Żniwiarzy i wszyscy byli zaskoczeni tym faktem. To była poważna sprawa, skoro pojawili się pomimo bariery.<br />
<br />
– …Nagły atak Ponurych Żniwiarzy może być związany ze sprawą, którą zajmuje się obecnie Sairaorg oraz pozostali – powiedziała Rias.<br />
<br />
Sprawa którą zajmuje się Sairaorg-san…? To pierwszy raz, kiedy o tym słyszę.<br />
<br />
– To prawda? – zapytała Ravel.<br />
<br />
– Tak, Sairaorg skontaktował się ze mną i powiedział, żebym była ostrożna – przytaknęła Rias.<br />
<br />
– Co się w ogóle stało? – zapytałem ponownie.<br />
<br />
– Chodzą plotki, że są jakieś niezidentyfikowane diabły, które wywołują rozruchy na różnych terytoriach – Ravel odpowiedziała na moje pytanie.<br />
<br />
…Niezidentyfikowane diabły wywołują zamęt!? C-co się dzieje!? Czyżby jakieś niedobitki Frakcji Starych Maou znów się buntowały? Nie, plotki mówiły, że Brygada Chaosu i Frakcja Starych Maou, zakończyły swoją działalność po klęsce Qlippothu….<br />
<br />
– Na różnych terytoriach… Niezidentyfikowane diabły. Ale to naprawdę diabły?<br />
<br />
Kiedy Rias usłyszała moje słowa, jej twarz przybrała zakłopotany wyraz.<br />
<br />
– Ich pochodzenie jest zupełnie nieznane. W Zaświatach, w przeciwieństwie do dawnych czasów, wszyscy obywatele posiadają dowody tożsamości. Ale te nieznane diabły pojawiły się na różnych terytoriach, włącznie z ziemiami Rodu Bael.<br />
<br />
Diabły o nieznanej tożsamości, hmm. Nieważne jak głębokie są fundamenty społeczeństwa klasowego, wciąż jest możliwe, że pojawią się gdzieś diabły o niezidentyfikowanym pochodzeniu… W końcu pod niektórymi względami diabelskie społeczeństwo wciąż się rozwija, a w najdalszych zakątkach Zaświatów nadal żyją jakieś starożytne diabły.<br />
<br />
– Czy to możliwe że…to jacyś potomkowie klanów, które odmówiły zarejestrowania swojej tożsamości, a teraz wyrażają swoje niezadowolenie z obecnego rządu? – zapytałem.<br />
<br />
Twarz Rias przybrała skomplikowany wyraz, gdy usłyszała moje pytanie.<br />
<br />
– …Jeśli tak rzeczywiście tak jest, to wtedy łatwiej byłoby rozwiązać tą sprawę…<br />
<br />
Gdyby naprawdę byli potomkami starych diabłów, które odmówiły zarejestrowania swojej tożsamości, to wtedy łatwiej byłoby wszystko wyjaśnić, hmm….<br />
<br />
– Wskrzeszonym aniołom też powiedziano, aby miały się na baczności przed podejrzanymi typami. Może ma to coś wspólnego z tym incydentem? – powiedziała Irina, przybierając zmieszany wyraz twarzy.<br />
<br />
– Czyżby w Niebie też miały miejsce jakieś ataki? – zapytała Xenovia.<br />
<br />
– Na terenach będących pod naszą jurysdykcją miało miejsce kilka incydentów, wywołanych przez jakichś podejrzanych ludzi. Wszystkie wskrzeszone anioły pod przewodnictwem Jokera poszyły zrobić z tym porządek. Powiedzieli że było w porządku, nawet jeśli mnie z nimi nie było… – odparła Irina.<br />
<br />
Więc nawet na terenach należących do Nieba i Kościoła miały miejsce jakieś incydenty! Wszystko stawało się coraz bardziej i bardziej podejrzane. W połączeniu z faktem, że może to mieć coś wspólnego z atakiem Ponurych Żniwiarzy, istnieje możliwość że jest tak, jak podejrzewała Rias.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Twarz Koneko-chan była przepełniona niepewnością. W końcu została nagle zaatakowana i nawet nie wiedziała dlaczego. Zresztą w takiej sytuacji każdy czułby się niepewnie. Kiedy fala niepokoju przeszła przez nas wszystkich, Akeno-san otrzymała wiadomość poprzez magiczny krąg.<br />
<br />
– Informacje które dostałam, mogą mieć coś wspólnego z tematem naszej rozmowy – oznajmiła, po czym zapisała coś na kartce, którą następnie przekazała Rias. – Slash Dog, Tobio-niisa…Ikuse-san wysłał wiadomość. Powiedział, że opowie nam o wszystkim w tym miejscu. …Ktoś zna ten adres?<br />
<br />
Raport od Ikuse-san? Tak przy okazji, jest krewnym Akeno-san, więc dlatego nazywa go „Tobio-niisama”. Drużyna Slash Doga była specjalnym oddziałem Grigori, a także zapewniał wsparcie logistyczne dla DxD. Czaili się w najróżniejszych miejscach i dzielili się z nami najróżniejszymi wiadomościami wywiadowczymi. …Więc wiedzą już o całej sytuacji, która tak nas zaniepokoiła, hę. Rias wpatrywała się w kartkę z adresem.<br />
<br />
– Nie znam tego miejsca – powiedziała.<br />
<br />
Też spojrzałem na kartkę…wprawdzie było to niedaleko Kuou, ale nigdy wcześniej tam nie byłem. Gdzie to dokładnie jest? Gdy Rossweisse-san to zobaczyła, powiedziała „Ach” i uniosła rękę.<br />
<br />
– …To bar. Byłam tam już wcześniej, gdy eskortowałam Odyna-sama. Azazel-sensei też mnie tam kiedyś zabrał… Myślę więc, że wiem jak się tam dostać.<br />
<br />
Najwyraźniej wśród nas jest ktoś, kto zna to miejsce.<br />
<br />
<br />
Wieczorem, następnego dnia...<br />
<br />
Nasza czteroosobowa grupa, składająca się ze mnie, Rias, mojej menadżer Ravel, oraz naszej przewodniczki, Rossweisse-san, szła w kierunku miejsca, którego adres podał nam Ikuse-san. Rias przekazała Akeno-san i pozostałym zbadanie przyczyny, dla której Koneko-chan została zaatakowana. Rossweisse-san zawiozła nas samochodem do miejscem spotkania. Bar był umiejscowiony wzdłuż tętniącej życiem ulicy, w mieście, które znajdowało się dwa przystanki od miasta Kuou. Ponieważ odwiedziliśmy to miejsce w nocy, nie nosiliśmy szkolnych mundurków, a zwykłe ubrania. W końcu nadal byliśmy nieletni[1], więc sprawiało to kilka problemów. Mielibyśmy problemy, gdyby zatrzymała nas policja. Na szyldzie przed barem był napis „Czarny Pies”.<br />
<br />
– Racja, to miejsce znajduje się na drugim piętrze – powiedziała Rossweisse-san, jakby sobie coś przypomniała.<br />
<br />
Otworzyliśmy drzwi budynku, na którym znajdował się szyld i weszliśmy schodami na drugie piętro. Na pierwszym była zwykła restauracja, ale gdy otworzyliśmy nowoczesne i dość stylowe drzwi na drugim.....<br />
<br />
– —— ♪<br />
<br />
Natychmiast zostaliśmy zauroczeni przez wspaniały i cudowny śpiew, który wypełniał całe pomieszczenie. Jak się temu przyjrzeć, to w głębi lokalu była mała scena, na której śpiewała blondwłosa piękność w białej sukience. Wszyscy goście przerwali swoje rozmowy, aby wysłuchać jej piosenki. …Sadząc po słowach, było to jakaś zagraniczna ballada, której nigdy wcześniej nie słyszałem. Jednak z pewnością znałem tą piękną kobietę, która stała na scenie! Podczas wojny ze Smokami Zła, wiedziałem ją przed bitwą z Trihexą! To Lavinia Reni, jedyna kobieta, której Vali nie potrafi się sprzeciwić! Nie, ale…. Zanim to zauważyłem, zafascynowała mnie i pomyślałem, że była naprawdę piękną kobietą. Stojąca obok mnie Rias chrząknęła i pociągnęła mnie za policzek.<br />
<br />
– Nie gap się tak na nią – powiedziała.<br />
<br />
Ajajajajajaj! Jesteś zła, Rias? Zobaczyłem Lavinię-san i zafascynowała mnie, co cię rozzłościło! Naprawdę przepraszam! Wciąż nie potrafię się oprzeć pięknym kobietom! Rias spojrzała w stronę baru. Stał za nim młody barman. To był Ikuse-san! Gdy go zobaczyliśmy, usiedliśmy razem przy barze. Ikuse-san nalał nam wody do szklanek.<br />
<br />
– Pięknie śpiewa, nieprawdaż? Jest naszą wizytówką – powiedział.<br />
<br />
Lavinia-san jest wizytówką baru! Ach, to miejsce naprawdę jest ekskluzywne, więc pozwólcie mi nadal tu przychodzić!<br />
<br />
– Ikuse-san, ten strój… – nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie zadać tego pytania.<br />
<br />
– Tak, pracuję tu jako barman. Lavinia jako jedyna może tu śpiewać,<br />
<br />
Więc Ikuse-san jest barmanem! Słyszałem że ten bar należy do Grigori, a skoro Ikuse-san był już pełnoletni, to mógł tutaj pracować. Tak przy okazji, naprawdę wygląda świetnie! Ten przystojny gość wygląda naprawdę ekstra, kiedy stoi za barem i przyrządza drinki.<br />
<br />
– Witam was wszystkich, członkowie rodziny Hyoudou. To bar Czarny Pies. Nie mogę wam podać alkoholu, więc w zamian proponuję sok. Macie jakieś życzenia? – zapytał.<br />
<br />
– Niech więc będzie sok z mango – odparłem natychmiast.<br />
<br />
– Ja poproszę o sok jabłkowy – powiedziała.<br />
<br />
– Ja także – dodała Rossweisse-san.<br />
<br />
– W porządku.<br />
<br />
Najwyraźniej wszystkie dziewczyny wybrały sok jabłkowy. Ikuse-san szybko postawił szklanki na blacie i napełnił je sokiem.<br />
<br />
– Dziękuję.<br />
<br />
– Rossweisse-san, słyszałem, że byłaś już tutaj wcześniej – powiedział Ikuse-san, gdy dostaliśmy już nasze napoje.<br />
<br />
– Tak, byłam wtedy eskortą Odyna-sama. Ale ciebie i Lavinii Reni nie było tu wtedy.<br />
<br />
– Wtedy byłem zajęty czymś innym.<br />
<br />
Nie wyglądało na to, aby pracował tu codziennie, ale to było naturalne.<br />
<br />
– Pracujesz tutaj? –zapytałem.<br />
<br />
Kiedy Ikuse-san usłyszał moje pytanie, uniósł szklankę z sokiem warzywnym, który przygotował dla siebie.<br />
<br />
– Tylko wieczorami. Podczas dnia jestem studentem. Może i tak wyglądam, ale nadal mam dwadzieścia dwa lata – odparł.<br />
<br />
Wciąż jest studentem! A-ale w tym wieku to chyba normalne. Cóż, sądzę że pracuje tutaj na pół etatu. Praca bramana wydaje się być fajna.<br />
<br />
– Jesteś też kierownikiem? – zapytała Rias.<br />
<br />
Ikuse-san upił łyk soku warzywnego.<br />
<br />
– Nie, kierownikiem jest Azazel-san. Skoro jednak jest nieobecny, to zwykle reprezentuje go ktoś z szefostwa Grigori – odparł.<br />
<br />
Więc ten bar należy do Azazela-sensei, hę. Ta organizacja, a dokładniej mówiąc Grigori, dała nam szkołę i wiele innych rzeczy…. Nadprzyrodzone istoty mają wiele nieruchomości w miejscach, o których nawet nie wiedzieliśmy. Nagle rozległy się brawa. Kiedy się odwróciliśmy, zobaczyliśmy że Lavinia-san przestała śpiewać.<br />
<br />
– Vali był tu tylko raz. Oczywiście przyszedł wtedy, gdy miał pewność, że nie było tutaj Lavini – powiedział Ikuse-san.<br />
<br />
He he he, więc ten gość też tutaj był. Do tego przyszedł wtedy, gdy nie było tu Lavini-san, więc sądzę że nie radzi sobie z kobietami…. Odrzucił zaloty Kuroki i zachęcił ją, aby zainteresowała się mną. A-ale doświadczyłem wielu erotycznych sytuacji, więc powinienem mu być za to wdzięczny. Jednak skoro zawsze odrzuca takie piękności, to naprawdę jest..... Kiedy tak sobie myślałem, za naszymi plecami rozległ się czyjś głos.<br />
<br />
– Zgadza się, Va-kun jest taki chłodny.<br />
<br />
– Ach! Kiedy ona…<br />
<br />
Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem że Lavinia-san stoi dokładnie za mną.<br />
<br />
– Pozwólcie że ponownie się wam przedstawię. Jestem Lavinia Reni, czarownica należąca do organizacji Grauzauberer – przedstawiła się.<br />
<br />
Była potężną czarownicą, będącą również posiadaczką Longinusa, Ostatecznego Upadku.<br />
<br />
– Miło cię poznać. Tak w ogóle to spotkaliśmy się podczas wojny ze Smokami Zła, tuż przed bitwą z Trihexą – pozdrowiłem ją nieco nieśmiałym głosem.<br />
<br />
Lavinia-san uśmiechnęła się.<br />
<br />
– To prawda – powiedziała.<br />
<br />
Atmosfera otaczająca tą serdeczną i uroczą onee-san sprawiła, że czułem się w pełni zrelaksowany! Do tego dekolt sukienki naprawdę podkreślał jej wspaniałe piersi! Vaaaliiii! Naprawdę wolisz tyłeczki!? Do tego pozostajesz przy swoim nawet po ty, gdy zobaczyłeś piersi Lavini-san!? N-naprawdę powinienem wypytać go o upodobania….<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Kiedy gapiłem się na Lavinię-san rozmarzonym wzrokiem, trzy dziewczyny, Rias, Rossweisse-san i Ravel, spojrzały na mnie groźnie! Lavinia-san usiadła obok mnie i stworzyła mały magiczny krąg, z którego coś wyjęła.<br />
<br />
– Chciałabym, abyście to zobaczyli.<br />
<br />
Przedmiotem który wyjęła Lavinia-san, okazał się być mały notatnik. Lavinia-san przekartkowała kilka stron i zachęciła mnie do czytania. …Czy to o tym chciał nam powiedzieć Ikuse-san?<br />
<br />
– To jest…?<br />
<br />
Podniosłem notatnik i spojrzałem na pierwszą stronę. Było tam napisane po angielsku „Vali Lucyfer”. Imię właściciela notesu…innymi słowy należy do Valiego!? Co tu robi jego notatnik!? Spojrzałem na twarz Lavini-san, ale ona dalej uśmiechała się słodko. Najwyraźniej nie miałem innego wyboru, niż go przeczytać, więc wziąłem się do dzieła.<br />
<br />
„Żałuję, że narodziłem się w tych czasach. Świat bez Boga… Chciałbym spróbować go pokonać ”<br />
<br />
„Umarłbym. Nie interesuje mnie taki nudny świat. ”<br />
<br />
„Jestem potomkiem poprzedniego pokolenia Maou Lucyfera, które wymarło. Jestem dzieckiem powstałym z zmieszania krwi wnuka Maou i ludzkiej kobiety… Otrzymałem Smoka Wymycia, gdyż jestem na wpół człowiekiem. To czysty przypadek. Jednak narodziła się osoba, ja, która jest czysto powiązana z Lucyferem i ma w sobie Smoka Wymycia.”<br />
<br />
„Jeżeli istnieje coś takiego jak przeznaczenie i cuda, to może jestem ich sprawką.”<br />
<br />
…Te słowa wydawały się być znajome. Czy Vali nie powiedział tego, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy i walczyliśmy ze sobą…?<br />
<br />
– …C-co to dokładnie jest? – zapytałem.<br />
<br />
– To zbiór różnych złotych myśli, które Va-kun spisał kilka lat temu. Są tak dobrze napisane, że pomyślałam o pokazaniu ich rywalowi, który pewnego dnia stanie na drodze Va-kunowi. Po tym jak spisał te fajne słowa cztery lata temu, ciągle trenował, dniem i nocą – odparła Lavinia-san.<br />
<br />
Złote myśli Valiego. ……Ten gość napisał to wszystko cztery lata temu!? Gnębiło go wtedy takie silne chuunibyou[2]!? Do tego, najwyraźniej dalej ma takie odchyły!? Słyszałem już od niego te teksty! Ikuse-san zakrył twarz dłońmi i starał się nie wybuchnąć śmiechem.<br />
<br />
– …Vali ciągle szuka tego notatnika… Więc ty go miałaś, Lavinio. Zdecydowałaś się go ujawnić dopiero teraz…<br />
<br />
– Mogę go pokazać od czas udo czasu.<br />
<br />
Więc Vali szuka tego notesu. W końcu te wszystkie zawstydzające notatki są jak mroczna historia! Ale cóż to za ironia losu, że przez cały ten czas, notatnik miała kobieta, której chciał za wszelką cenę uniknąć. Cóż za dylemat. Naprawdę chciałem zobaczyć, jaką minę będzie miał Vali, gdy się o tym dowie.<br />
<br />
– …Odnoszę wrażenie, że wszystkie zapisane tu teksty brzmią znajomo.<br />
<br />
Udało mi się przywołać uśmiech na usta, a Lavinia-san uśmiechnęła się z zadowoleniem, gdy zobaczyła jej jej młodszy brat jest chwalony.<br />
<br />
– To dobrze. Va-kun powiedział, że chciałby wypowiedzieć te świetne słowa przed swoim rywalem i dlatego je przygotował. Teraz jest pewnie zadowolony.<br />
<br />
Lavinia-san z radości podskoczyła, jej cycuszki zresztą też! Uff! Są takie masywne! Proszę, pozwólcie mi się im dobrze przyjrzeć…! Kiedy moje oczy przykuł ten wspaniały wzrok, nagle rozległ się czyjś głos.<br />
<br />
– Lodowa Księżniczka naprawdę jest księżniczką dla Ikuse Tobio i Valiego, więc uważaj co robisz, Sekiryuuteiu.<br />
<br />
Gdy się odwróciłem, zobaczyłem Cao Cao!<br />
<br />
– Cao Cao!? Co tu robisz?<br />
<br />
Nie potrafiłem nie czuć zaskoczenia z powodu jego pojawienia się! Cao Cao usiadł na wolnym stołku przy barze. Ikuse-san nie wydawał się być jednak zaskoczony jego widokiem. Przygotował nawet szklankę dla niego<br />
<br />
– Czasami tu przychodzi wymienić się ze mną pewnymi informacjami. Obaj jesteśmy agentami organizacji.<br />
<br />
– Zgadza się. Gorące mleko proszę – Cao Cao złożył zmówienie, jak gdyby nigdy nic.<br />
<br />
…Gorące mleko, hmm. Zaskakujące, że zamówił coś takiego.<br />
<br />
– Widziałem twój mecz. To była dobra gra – powiedziałem.<br />
<br />
– Jestem zaszczycony. Następnym razem chciałbym powalczyć zarówno przeciwko tobie, jak i przeciw Ikuse-san.<br />
<br />
Tak jak powiedział Cao Cao, Ikuse-san też postanowił wziąć udział w Turnieju, jako część Drużyny Slash Doga. Lavinia-san też do niej należała. Oczywiście oni także wygrywali mecze jeden po drugim. Podobnie jak my, nie napotkali jeszcze drużyny istot boskiej klasy, chociaż bez trudu poradzili sobie z drużynami diabłów klasy ostatecznej. Ich najwybitniejszym aspektem było to, że byli świetnie skoordynowani. Zarówno Ravel, jak i Sona-senpai, chwaliły ich pracę zespołową. Być może było tak dlatego, że często wzywano ich walk, w których musieli się zmierzyć z mrocznymi stronami najróżniejszych frakcji, więc ich precyzja była bardzo duża. Po tym jak Ikuse-san wręczył Cao Cao szklankę mleka, wreszcie zaczęliśmy rozmawiać o sprawie, z którą tu przyszliśmy.<br />
<br />
– Szczerze mówiąc, Hyoudou Isseiu-kun, to jest frakcja, która działa poza sceną tego turnieju. Ponurzy Żniwiarze z Królestwa Zmarłych.<br />
<br />
Co! Ponurzy Żniwiarze! Wszyscy na siebie popatrzyliśmy, gdy o tym usłyszeliśmy. Po to tutaj przyszliśmy.<br />
<br />
– Pewnie już wiecie, ale na terenach różnych frakcji dochodzi do zamieszek. Miały one miejsce w podobnym czasie, w Zaświatach, terenie będącym pod jurysdykcją Nieba, Asgardzie, Olimpie oraz innych miejscach – powiedział Ikuse-san.<br />
<br />
Rias i Irina wspomniały o tym wczoraj.<br />
<br />
– Gy schwytaliśmy sprawców, okazało się, że są diabłami. Jednak ich powiązania i tożsamość są niejasne. Po porównaniu ich do wszystkich diabłów zarejestrowanych w Zaświatach, w ogóle nie potrafiliśmy znaleźć żadnych wskazówek. Może byłoby lepiej, gdyby były ukrywane przez starszyznę Zaświatów, ale te diabły są czystej krwi, bez krzyżówek z innymi rasami. To czyste i prawdziwe diabły – dodał Cao Cao.<br />
<br />
…Czystej krwi diabły, których powiązania i tożsamość jest nieznana? Ten cały incydent był coraz bardziej podejrzany.<br />
<br />
– Diabły niczego się nie dowiedziały, więc Grigori prowadzi obecnie śledztwo, dzięki któremu wiemy już dwie rzeczy na temat tych tajemniczych diabłów. Po pierwsze, raport na temat budowy ich ciał oraz poziomu demonicznej energii wskazuje, że przypominają pewne starożytne diabły, które przez inne, wysokoklasowe demony, są nazywane diabłami pierwszej generacji. Najprościej mówiąc, ich ciała i moc przypomina protoplastów rodów Gremory i Bael. Po drugie, w okolicach gdzie te diabły wywoływały zamęt, odnaleziono ślady Ponurych Żniwiarzy – powiedział Ikuse-san.<br />
<br />
……T-to zbyt szokujące. Te tajemnicze diabły, które wywoływały wszędzie rozruchy, są diabłami, których ciała przypominają protoplastę Rodu Bael…. A Ponurzy Żniwiarze pojawiali się wszędzie tam, gdzie miały miejsce te incydenty…? Może te starożytne diabły ukrywały się przez cały ten czas i dopiero teraz postanowiły wyjść na światło dzienne i trochę namącić…ale to zbyt proste, aby było prawdziwe. Rias i pozostałe dziewczyny także były zakłopotane.<br />
<br />
– …Ponurzy Żniwiarze pojawili się w miejscach, gdzie miały miejsce te incydenty, więc można powiedzieć, że te diabły są w jakiś sposób powiązane z Hadesem. Czy to rozsądne założenie? – powiedziała Rias, opierając dłoń na brodzie.<br />
<br />
Ikuse-san przytaknął teorii Rias.<br />
<br />
– Tak, myślę że większość Ponurych Żniwiarzy działa zgodnie z wolą Hadesa. Jednakże nadal są rzeczy, których nie można wyjaśnić. Wczoraj Ponurzy Żniwiarze was zaatakowali i nawet nie starali się zatrzeć śladów.<br />
<br />
Większość Ponurych Żniwiarzy podąża za rozkazami Hadesa…i nawet nie starali się kryć ze swoim atakiem…? Innymi słowy.....<br />
<br />
– Ponurzy Żniwiarze zaatakowali wczoraj Koneko-chan, a ci których widziano w pobliżu tych tajemniczych diabłów są pewnie tacy sami? – zapytałem.<br />
<br />
Ikuse-san przytaknął moim słowom.<br />
<br />
– Nie mówiąc o tych diabłach, to pierwszy raz gdy Ponurzy Żniwiarze działają na własną rękę. A teraz, chociaż dużo się nad tym zastanawiamy, to nie możemy znaleźć powodu, dla którego zaatakowano Toujou Koneko-san. Tak czy inaczej, zarówno diabły które wywoływały zamęt, jak i Ponurzy Żniwiarze którzy was zaatakowali, są w jakiś sposób powiązani z Królestwem Zmarłych. Miały miejsce przynajmniej dwa ataki z ich strony, które miały wpływ na różne frakcje.<br />
<br />
…Hades, te bóg szkieletor, wreszcie wykonał swój ruch. Po śmierci Rizevima, Hades stał się zagrożeniem numer jeden. Ponieważ odbywał się turniej, oczy zarówno Śiwy, jak i Niebiańskiego Cesarza, skupiły się na nim, więc musieliśmy być czujni na jakiekolwiek ruchy ze strony Królestwa Zmarłych.<br />
<br />
– Góra Meru, albo raczej Niebiański Cesarz, myśli teraz tylko o jednym, o Śiwie. Więc do zakończenie turnieju nie zrobi nic niewłaściwego – oznajmił Cao Cao, po czym upił łyk mleka i kontynuował. – Nie wiem jak często od teraz będą się odbywały mecze, ale próba utrzymania statusu quo ma świecie, przy jednoczesnym planowaniu wojny, byłaby dla Niebiańskiego Cesarza zwykłą stratą czasu. Wręcz przeciwnie, obecnie planuje osiągnąć swój cel pojedynku z Śiwą, poprzez uczestnictwo w turnieju, więc nie stoi za żadnymi niecnymi działaniami. Dodatkowo, możliwość walki z bogami innymi niż Śiwa, w środowisku w którym te bitwy zostaną uznane za oficjalne, jest czymś, co przynosi Niebiańskiemu Cesarzowi wiele radości.<br />
<br />
– Na dobrą sprawę można by powiedzieć, że dostałeś rozkaz aby wyeliminować każdego, kto mógłby zakłócić przebieg turnieju – oznajmił Ikuse-san.<br />
<br />
Cao Cao uśmiechnął się do niego.<br />
<br />
– Tak, otrzymaliśmy takie instrukcje. Tak więc prowadzę śledztwo w sprawie tych tajemniczych ludzi. A celem będą Ponurzy Żniwiarze.<br />
<br />
Kiedy Cao Cao wypił już całe mleko, położył pieniądze na blacie i wstał z miejsca.<br />
<br />
– Moja frakcja także przeprowadzi śledztwo w sprawie związków pomiędzy tymi tajemniczymi diabłami i Ponurymi Żniwiarzami. Kiedy się czegoś dowiem, dam wam znać – oznajmił, po czym ruszył w stronę drzwi. Zatrzymał się jednak i zadał mi pytanie. – Tak przy okazji, Chcę cię o coś spytać, Hyoudou Isseiu. Powiedz mi, kto według ciebie zwycięży w meczu pomiędzy Rias i Valim?<br />
<br />
Hmm! …Ten gość pyta się mnie o zdanie na oczach Rias, na temat meczu który się niedługo rozegra. Jednak wyrobiłem sobie opinię dawno temu i odpowiedziałem bez wahania:<br />
<br />
– Nie wiem kto wygra, a kto przegra, ale zdecydowanie będę kibicował Rias. Ale prawdą jest także to, że nie potrafię sobie wyobrazić, jak Vali przegrywa mecz.<br />
<br />
To były moje szczere uczucia. Nie musiałem mówić, że będę kibicował Rias, ale prawdą jest także to, że Vali i pozostali także byli silni. Nie potrafiłem sobie wyobrazić przegranego Valiego, gdyż zdawałem sobie sprawę, jak silne poczucie rywalizacji posiadał.<br />
<br />
– Rozumiem – odparł Cao Cao na moją odpowiedź.<br />
<br />
– Ja…kibicuję tylko Va-kunowi. Przepraszam – powiedziała cicho Lavinia-san.<br />
<br />
Lavinia-san zdawała się zachowywać trochę sztywno, ale ja i Rias powiedzieliśmy „W porządku”, przez co przestała się czuć winna z tego powodu. Vali, dlaczego ten gość unika spotkań z tak uroczą onee-san, która najwyraźniej bardzo go lubi? …Czyżby był nieśmiały? Po tym jak Cao Cao wyszedł, kontynuowaliśmy naszą wymianę informacji. Ach, pierwotnie chciałem się dowiedzieć, dlaczego Koneko-chan została zaatakowana, ale nie spodziewałem się, że na horyzoncie pojawi się kolejny problem…. Cóż, należymy w końcu do drużyny antyterrorystycznej, ale dotąd nie było się o co martwić. Tak długo zajmowaliśmy się wyłącznie turniejem, że znów zacząłem się martwić o moją rolę w DxD, po tak długiej nieobecności.<br />
Część 2<br />
<br />
Wprawdzie dzień meczu pomiędzy Rias i Valim coraz bardziej się zbliżał, ale ja, Rias, Akeno-san, Ravel, Sona-senpai i Shinra-senpai, zebraliśmy się w pokoju VIP-ów w Rezydencji Hyoudou, abyśmy mogli wymienić się informacjami na temat tego, dlaczego Ponurzy Żniwiarze napadli na Koneko-chan. Po tym jak opowiedzieliśmy Sonie-senpai i pozostałym o informacjach, które dostaliśmy od Ikuse-san i Cao Cao, Sona-senpai zaczęła opowiadać o sytuacji Koneko-chan.<br />
<br />
– Skrótem do tego wszystkiego może był zgłębienie przeszłości Koneko-san.<br />
<br />
– To może być jaśniejsze, niż wypytywanie Kuroki-san, nie sądzicie?<br />
<br />
Sona-senpai zgodziła się z propozycją Ravel. Wprawdzie słyszeliśmy już wcześniej o przeszłości Koneko-chan z ust Kuroki. Sona-senpai chciała to jednak dokładniej zbadać.<br />
<br />
– Masz jakiś sposób, aby zbadać jej przeszłość? – zapytała Rias Sonę-senpai, która najwyraźniej miała jakiś plan.<br />
<br />
– Cóż… Pierwotnie myślałam, że można by poprosić o pomoc jakiegoś youkai, który może pokazać czyjąś przeszłość przez kogoś, kto jest z nim związany – odparła Sona-senpai.<br />
<br />
Więc są youkai, które mogą pokazać czyjąś przeszłość! To pierwszy raz, kiedy o tym słyszę. Jednak Rias wydawała się coś o tym wiedzieć i wymieniła imię tego youkai:<br />
<br />
– Czyżby Magiczne Zwierciadło? Lustrzany youkai.<br />
<br />
– Tak, jest klan youkai Magicznych Zwierciadeł, którzy potrafią pokazać czyjąś przeszłość przez kogoś, kto jest z nimi związany. Są też znani jako Ungaikyo[3]. Wprawdzie jest wiele restrykcyjnych warunków, ale tak długo jak są one spełnione, jeden z nich powinien być w stanie zobaczyć zarówno żywych, jak i umarłych, a ty będziesz w stanie porozmawiać z tą osobą. Jeśli użyjemy tej zdolności, przeszłość Kuroki-san, a nawet Koneko-san…bliscy krewni z przeszłości, którzy znają obie siostry, będą mogli być przyzwani – odpowiedziała Shinra-senpai.<br />
<br />
W-więc jest typ lustrzanych youkai, posiadających taką zdolność, hę. To niesamowite, że można porozmawiać ze zmarłymi. Cóż, biorąc pod uwagę, jak rozwinięty jest świat nadprzyrodzony, istnienie takich istot nie powinno być niczym dziwnym, a Parostwo Sitri najwyraźniej dobrze się z nimi zna. Członkini jednej z rodzin, która jest odpowiedzialna za nadnaturalne istoty w Japonii, należy do Parostwa Sitri, dlatego świetnie dogadują się z youkai.<br />
<br />
– Jednak obecna głowa rodu lustrzanych youkai, zginęła podczas ataku Brygady Chaosu, więc minie trochę czasu, zadnim jego spadkobiercy obejmą tą rolę – wyjaśniła nam Sona-senpai.<br />
<br />
Niemożliwe! Atak Brygady Chaosu rozprzestrzenił się nawet na to miejsce…. Ten drań naprawdę wywołał wiele szkód wśród najróżniejszych frakcji.<br />
<br />
– Poprzednio Parostwo Sitri było w stanie ustanowić niezwykłą więź i związek z posiadaczem…ale z powodu ich śmierci sprawy się skomplikowały. Ponieważ to unikalna zdolność, ma dość surowe ograniczenia. Zwłaszcza po śmierci obecnego Magicznego Zwierciadła, wszyscy ludzie którzy szukali u nich pomocy stracili pamięć z tamtych czasów. Nawet osoby trzecie, których o tym poinformowano, o wszystkim zapomniały. – powiedziała Shinra-senpai.<br />
<br />
Że co? Wszyscy ludzie, którzy szukali u nich pomocy, stracili pamięć. Innymi słowy wszyscy, którzy przemawiali do lustra, lub ci, którzy byli z nim w jakiś sposób związani, stracili wszystkie wspomnienia z powodu śmierci Lustrzanego Youkai. Nawet ludzie, którzy słyszeli o tym od kogoś,też o wszystkim zapomnieli. W każdym razie, skoro Ungaikyo zmarł, dlaczego nie zbadamy przeszłości Koneko-chan w tradycyjny sposób?<br />
<br />
– Ale tak długo jak możemy znaleźć następnego Ungaikyo i pozwolimy mu oficjalnie odziedziczyć tą pozycję, wspomnienia tych, którzy wcześniej go spotkali, powrócą – dodała Sona-senpai.<br />
<br />
Och, więc to możliwe! Nadal jest jakieś rozwiązanie! Cóż, najlepiej działać wcześniej. Ale w związku z tym nie ma zbyt wielu informacji na temat Ungaikyo, a nasz mecz także się zbliża…. Kiedy byłem zajęty tego typu myślami, Ravel pokiwała głową.<br />
<br />
– A więc pierwszym krokiem będzie znalezienie tego Ungaikyo. Ja też użyję sieci informacyjnej Rodu Feneks! – powiedziała.<br />
<br />
Wszyscy spojrzeli na Ravel, która wyglądała na bardzo chętną do czynu, ale nagle stała się nieśmiała.<br />
<br />
– …Chcę pomóc Koneko-san. To moja przyjaciółka…<br />
<br />
Na moich oczach Ravel nie była już tą dzielną osobą, a dziewczyną w swoim wieku, która chciała pomóc przyjaciółce. Jej propozycja była jednak właściwa i zgodziliśmy się na nią wszyscy.<br />
<br />
– Ja także zwrócę się do Klanu Himejima – powiedziała Akeno-san.<br />
<br />
Sieć informacyjna Pięciu Wielkich Rodzin, którzy mieli najlepszą wiedzę na temat japońskich zdolności oraz istot nadprzyrodzonych, byłaby prawdopodobnie potężnym wsparciem. Planowaliśmy użyć naszą sieć wywiadowczą do zebrania ważnych informacji, podczas gdy poprosiliśmy też o pomoc Ikuse-san i Grigori.<br />
<br />
– Bennia, jesteś tu? – zapytała Sona-senpai.<br />
<br />
Nagle obok niej pojawił się magiczny krąg, z którego wyskoczyła Bennia. Pomyślałem że sposób w jaki się pojawia, jest unikalny.<br />
<br />
– Jestem tutaj, pani.<br />
<br />
– Proszę, zostań tutaj i pomóż Rias oraz Iseiowi-kun. Przydasz się im, skoro jesteś Ponurym Żniwiarzem i potrafisz wyczuć swoich pobratymców.<br />
<br />
– Zrozumiałam.<br />
<br />
– Powiadomcie nas, jeśli coś się wydarzy.<br />
<br />
Po tym jak Sona-senpai i Shinra-senpai osiągnęły z nami porozumienie, zostawiły nam Bennię i wyszły. Ja…zamyśliłem się głęboko. Obecnie nie było tu ani Koneko-chan, ani Kuroki, więc ja i Rias zdecydowaliśmy, że nie powinniśmy zrzucać na nią więcej ciężarów niż te, które już dźwiga. Koneko-chan…miała trudną przeszłość. Wprawdzie ciężko pracowała, aby to przezwyciężyć, więc gdyby ponownie przywołała wspomnienia z tamtych czasów, to wtedy ponownie mogłoby to wpłynąć na jej obecny stan psychiczny. Chciała zdobyć cenne doświadczenie podczas turnieju, a podczas następnego meczu będzie musiała walczyć z własną siostrą. Jeśli zbytnio ją zmartwimy, to możliwe że wtedy znów się przeciąży.<br />
<br />
– Koneko z pewnością stała się silniejsza, ale nadal ma swoje słabe strony. Jest zdeterminowana aby przezwyciężyć swoją trudną przeszłość, ale jeśli przywołamy wspomnienia z tamtych trudnych czasów, to istnieje szansa, że jej psychika ulegnie wtedy załamaniu – powiedziała Rias.<br />
<br />
Rias bardzo się martwiła o Koneko-chan i ostrożnie podchodziła do całej tej sytuacji. To ona zaopiekowała się nią i pomogła jej przełamać psychiczną traumę. Dlatego tak bardzo martwił ją ten cały incydent. To dlatego nie chciała pozwolić, aby Koneko-chan tu dzisiaj przyszła. Już w wcześniej rozmawiałem z Rias o jej przeszłości.<br />
<br />
„Ise, czy mówiłam ci już, że były pan Kuroki był wysokoklasowym diabłem?”<br />
<br />
„Jeśli dobrze pamiętam to był to Naberius z Siedemdziesięciu Dwóch Filarów, prawda? Diabeł ze szlacheckiej rodziny wziął pod swoje skrzydła Kurokę i Koneko-chan.”<br />
<br />
Dzięki Rias już trochę wiedziałem o przeszłości Kuroki i Koneko-chan. Głównie była to historia o tym, jak Kuroka była podwładną diabła, który posiadał moc przymusowego wzmacniania siły swoich sług, a także rodziny i krewnych. To była straszne, że nawet nie dbał o swoją własną rodzinę. Wtedy zainteresował się młodszą siostrą Kuroki, która też była nekomatą, Koneko-chan. Dlatego Kuroka zabiła swojego pana. Rias kontynuowała:<br />
<br />
„Tak, zgadza się. Wygląda na to że był arystokratą, który miał obsesję na punkcie badań. Niestety szły ona w złym kierunku. Zignorował główne życzenia rodziny i nadal przeprowadzał wątpliwe eksperymenty. Był jednak inny problem. Kiedy Kuroka zaczęła tu mieszkać, Onii-sama powiedział mi o tym przez Grayfię......<br />
<br />
Rias powiedziała, że badania które prowadził ich pan, zostały przejęte przez kogoś innego, ale kiedy żołnierze Maou przybyli na miejsce, okazało się, że po laboratorium nie został nawet ślad. Słyszeli, że miała tam miejsce podejrzana eksplozja. Badania prowadzone prze pana Kuroki, zaniepokoiły także starszyznę diabłów, a zarówno Kuroka jak i Koneko-chan zostały uznane za niebezpieczne i niestabilne czynniki. Rias kontynuowała:<br />
<br />
„Kuroka była kilkakrotnie przesłuchiwana, ale nie miała pojęcia o prawdziwej intencji badań. Jedyną pewną rzeczą było to, że te badania byłe niesamowicie niebezpieczne.”<br />
<br />
„Innymi słowy…Kuroka zabiła swojego pana, zanim poznała prawdziwy cel badań, aby chronić Koneko-chan…<br />
<br />
Rias westchnęła i pokiwała głową.<br />
<br />
„Kuroka zdecydowanie nie mogła pozwolić, aby jej siostra wpadła w te paskudne łapska. Oczywiście żywiła też urazę.”<br />
<br />
To znaczy, że z powodu głębokich osobistych uczuć Kuroki, jej złość eksplodowała i starła z powierzchni ziemi nie tylko swojego pana, ale też zniszczyła całą okolicę. Widząc moc nekomaty, na psychice Koneko-chan powstała głęboka blizna. Czas który Koneko-chan i Kuroka spędziły w Rodzie Naberiusa…wydawał się być pełen niepokojów.<br />
Część 3<br />
<br />
Wprawdzie martwiłem się o sytuację Koneko-chan oraz o rozruchy wywoływane przez tajemnicze diabły w różnych miejscach, to sam czas na nikogo nie czeka. Nasza Drużyna Sekiryuutei Płonącej Prawdy oraz Drużyna Rias, wspólnie dzisiaj trenowały. Nie byliśmy jednak w nowym miejscu, stworzonym dla grupy Sekiryuuteia, ale w budzącej wspomnienia lokacji, wykorzystywanej do treningów przez Parostwo Gremory. Wprawdzie powiedziałem, że „budzi ono wspomnienia”, to w rzeczywistości było ono używane do niedawna. Ponieważ Rias będzie miała wkrótce swój mecz przeciwko Valiemu i pozostałym, to zaprosiła nas abyśmy byli jej przeciwnikami w pozorowanej bitwie. Zgodnie z poleceniem Sony-senpai, Bennia też do nas dołączyła. Tak oto nasz trening się zaczął.<br />
<br />
– W porządku, zaczynajmy, Lint!<br />
<br />
– Awach, Quarta-paisen, jesteś trochę za agresywna.<br />
<br />
Po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak Xenovia i Lint-san trenują ze sobą. Xenovia dzierżyła zarówno Durandala, jak i Excalibura, podczas gdy Lint-san sprawnie unikała jej ataków i używała swojego miecza, wykutego z fioletowych płomieni, aby kontratakować. Fale świętej aury i fioletowe płomienie, ścierały się ze sobą w powietrzu, wywołując eksplozje w różnych miejscach, jedną po drugiej. Trening Xenovi był dość intensywny, ale widać było, że pod względem siły Lint-san jej nie ustępowała. W nagraniach z meczu Rias, było widać, że styl walki Lint-san był bardzo praktyczny, a do tego była niesamowitą i potężną wojowniczką, która nigdy się nie cofała. W innym miejscu trenowały ze sobą Koneko-chan i Ravel.<br />
<br />
– Nadchodzę, Koneko-san!<br />
<br />
– Mmm, śmiało!<br />
<br />
Ravel rozpostarła swoje ogniste skrzydła i uwolniła potężną kulę ognia, podczas gdy Koneko-chan weszła w tryb Shirone i używała białych płomieni, aby stworzyć niezliczoną ilość Kasha, aby unicestwić kule ognia Ravel. Koneko-chan także wydawała się być dość entuzjastycznie nastawiona do walki, najpewniej dlatego, gdyż naprawdę chciała zwyciężyć przeciwko swojej siostrze. Aby odpowiedzieć na uczucia Koneko-chan, Ravel reagowała szczerze i atakowała dalej, póki obie nie były całkowicie wyczerpane. Nie był to jedyny raz. Zawsze kiedy Koneko-chan prosiła o to Ravel, ona za każdym razem odpowiadała szczerze. Skoro były dla siebie koleżankami z klasy i przyjaciółkami, sądzę że Koneko-chan polegała na Ravel, jako na osobie godnej zaufania. Ravel też była świadoma tego, że Koneko-chan może ją o wszystko poprosić, ponieważ są w tym samym wieku, więc odpowiadała na każdą jej prośbę. …Kiedy Ravel brała pod uwagę naszą drużynę, zawsze nawiedzała ją chmara myśli, która była zgodna z zasadą wszechwładzy, ale kiedy stawała naprzeciwko swojej przyjaciółki, Koneko-chan, podążała za uczuciem królewskości.<br />
<br />
– Koneko-san, chyba ogon ci się trochę przypalił.<br />
<br />
– …To przez ciebie, Ravel. Tak bez litośnie rzucasz we mnie ogniem.<br />
<br />
– Skrzyczałabyś mnie, gdybym potraktowała cię zbyt lekko, więc daję z siebie wszystko, jasne?<br />
<br />
– Muu…. Zarówno mój ogon jak i uszy trochę się przypaliły. Jak ja się pokażę podczas meczu.<br />
<br />
– Fufufufu, pozwól że potem pomogę ci wyszczotkować twoje futerko.<br />
<br />
Kiedy Ravel śmieje się razem z Koneko-chan, nie zachowuje się z taką silną wolą, ale zamiast tego uśmiecha się radośnie i żywiołowo, jak każda dziewczyna w jej wieku. …Ravel chce pozostać u mojego boku, jako moja menadżer, ale chcę by dorastała w prawdziwym sensie tego słowa, tak jak wtedy, gdy jest ze swoją przyjaciółką, Koneko-chan. Dlatego nawiązanie takiego kontaktu jest dobrą rzeczą. Następną rzeczą którą zauważyłem, była bitwa pomiędzy człekokształtnym smokiem i wielką, mroczną bestią. Człekokształtny smok, Nakiri, oraz Gasper w swoim trybie Balora. Chłopcy chodzący do tej samej klasy, rozpoczęli zaciekłą walkę wręcz. Okryta touki pięść Nakiriego, trafiła w ciało Gaspera, podczas gdy on także używał swoich mrocznych pięści, aby odeprzeć atak Nakiriego.<br />
<br />
– Cholera! Wiedziałem że jesteś silny, ale…żeby aż tak, Vladi! – wrzasnął Nakiri.<br />
<br />
Następnie odpalił w stronę Gaspera kuliste pociski, które były mieszaniną jego aury oraz touki. Gasper użył własnych pięści, aby je odbić jeden po drugim, po czym zwiększył dzielący ich dystans.<br />
<br />
– …Ale czy ty naprawdę jesteś człowiekiem? Jesteś w stanie nadążyć za technikami walki wręcz, których nauczył mnie Ise-senpai!<br />
<br />
Nakiri przemieszczał się szybko i kontynuował swoje ataki! Gasper przyzwał z cienia sporą liczbę mrocznych bestii. Nakiri zadawał im ciosy pięściami, kopniaki, a nawet zmusił je do powrotu w nicość, za pomocą wydobytych talizmanów.<br />
<br />
– Jestem człowiekiem, chociaż znam też kilka zaklęć.<br />
<br />
Po tym jak obaj użyli swoich własnych technik, aby się nawzajem powstrzymać, znów zaczęli walczyć wręcz! Obaj uśmiechnęli się do siebie odważnie.<br />
<br />
– …Nie mogę przegrać z kolegą z klasy, zwłaszcza na oczach Hyoudou-senpaia.<br />
<br />
– To mój tekst. Nie mogę tak haniebnie przegrać na oczach Iseia-senpaia i Rias-oneechan.<br />
<br />
Tak oto walka dwóch klasowych kolegów trwała dalej, w radości i szczerości. Obserwowałem, jak członkowie naszej drużyny trenowali, kiedy Rias stanęła obok mnie.<br />
<br />
– Wygląda na to, że ci dwaj są dla siebie dobrymi rywalami – powiedziała.<br />
<br />
Chodziło jej o Gaspera i Nakiriego.<br />
<br />
– Tak, w końcu to chłopcy w tym samym wieku, którzy nie chcą ze sobą przegrać – powiedziałem.<br />
<br />
Dokładnie, to było naturalne, że skupią się na swoim rówieśniku. Kiedy tak myślałem, mój rówieśnik, Kiba, podszedł do mnie.<br />
<br />
– Skończyłeś jeść drugie śniadanie? Chciałbym stoczyć z tobą treningową bitwę. Dawno już tego nie robiliśmy, nieprawdaż?<br />
<br />
Miał rację. Przed treningiem dziewczyny + Kiba, przygotowali dla nas bento, a ja także otrzymałem moje. Dzisiaj zrobiła je dla mnie Akeno-san i było zrobione z wodorostów, podczas gdy śniadanie Kiby było zrobione tak, że wyglądało ono jak moja twarz…wyglądała tak prawdziwie, że miałem z tego powodu mieszane uczucia! Ale niezależnie od tego, czy było to śniadanie zrobione przez Akeno-san, czy Kibę, to oba były pyszne! Energicznie ruszyłam naprzód i stanąłem naprzeciwko Kiby.<br />
<br />
– Masz rację, dawno nie..... – powiedziałem.<br />
<br />
Kiedy byłem w połowie zdania, przerwałem, gdyż powietrze zaczęło się zniekształcać!<br />
<br />
– CO!?<br />
<br />
Wszyscy się zatrzymaliśmy, gdyż byliśmy zaskoczeni sceną, która działa się na naszych oczach. Bennia zerwała się na nogi, a jej twarz przybrała zaniepokojony wyraz.<br />
<br />
– Tak jak można się było spodziewać, są tutaj – powiedziała.<br />
<br />
Po jej słowach zniekształcenie rozszerzyło się i przekształciło w pęknięcie, które coraz bardziej się powiększało i zmieniło w wielką dziurę, z której wyłonili się Ponurzy Żniwiarze, uzbrojeni w kosy! Przestrzeń treningowa, która była umieszczana na specjalnym obszarze i chroniła ją bariera obronna, została zaatakowana. Ta nieoczekiwana sytuacja zirytowała Rias.<br />
<br />
– T-to niemożliwe! Nawet to miejsce zostało zaatakowane!?<br />
<br />
Ponurzy Żniwiarze wychodzili z dziury jeden po drugim i otoczyli nas! Było ich około setki! Wszyscy zachowywaliśmy czujność, gdy zajmowaliśmy stanowiska i przygotowywaliśmy się do walki! Przeciwnicy zdecydowanie mieli wrogie intencje i czuło się od nich żądzę mordowania. Fakt że tutaj w ogóle przybyli świadczył, że bitwa była nieunikniona!<br />
<br />
– Ise! Skoro postanowili nas zaatakować, to zabijaj ich bez wahania! Zasłużyli na to, skoro wtargnęli tutaj bez pozwolenia!<br />
<br />
– Oczywiście!<br />
<br />
Ja i Rias byliśmy tego samego zdania, więc natychmiast przyzwałem moją zbroję! Nie mam pojęcia, jak ci Ponurzy Żniwiarze w ogóle dostali się do Akademii Kuou oraz tutaj, ale skoro stoją naprzeciwko nas i mają wrogie intencje, to nie mamy innego wyboru, niż dać im odpór. Do tego wszyscy oni gapili się na Koneko-chan! Ponury Żniwiarz w ozdobnym płaszczu, który najwyraźniej był dowódcą, wskazał Koneko-chan.<br />
<br />
– Oddajcie nam kocicę – powiedział.<br />
<br />
– Co zamierzacie zrobić z Koneko-chan? – zapytałem natychmiast.<br />
<br />
– Nie powinieneś się tym interesować. Cóż, z czasem pewnie sam się dowiesz....<br />
<br />
Ta rozmowa ostro wkurzyła Rias. Jej cenna i urocza Koneko-chan była celem Ponurych Żniwiarzy, dlatego „zasłużyli sobie na śmierć”. Oczywiście ja uważałem podobnie! Rias uśmiechnęła się zimno, podczas gdy jej ciało emanowało szkarłatną aurą.<br />
<br />
– Więc…nie zdradzisz nam celu? Zapytam więc o coś. Czy to rozkazy Hadesa? – zapytała.<br />
<br />
Niespodziewanie, dowódca Ponurych Żniwiarzy odpowiedział na to pytanie:<br />
<br />
– Powiedziano nam, że na to pytanie możemy udzielić odpowiedzi, a brzmi ona „nie”. To rozkazy Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej, Tanatosa-sama, nie Hadesa-sama.<br />
<br />
Co! Wszyscy byliśmy zaskoczeni i zmieszani tą odpowiedzią. To nie był pomysł Hadesa?<br />
<br />
– ……? Tanatos? Nie Hades…<br />
<br />
Rias również była zaskoczona tym wyznaniem. …Wprawdzie mogło to być zwykłe kłamstwo, ale Ikuse-san powiedział nam, że taka możliwość istnieje. W Królestwie Zmarłych rozkazy może wydawać więcej, niż jedna osoba.... Innymi słowy jeśli sytuacja naprawdę wyglądała tak, jak to nam opisał, to Koneko-chan obrał sobie za cel nie Hades, ale Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej, Tanatos?<br />
<br />
– Tanatos-sama jest najpotężniejszą osobą wśród Ponurych Żniwiarzy klasy ostatecznej. Jest też jedną z najstarszych istot w Królestwie Zmarłych – Powiedziała Bennia.<br />
<br />
Dlaczego ten potężny Ponury Żniwiarzy klasy ostatecznej działa poza wolą władcy Królestwa Zmarłych, Hadesa? Mieliśmy mnóstwo wątpliwości, ale nasi przeciwnicy nie zamierzali czekać.<br />
<br />
– Musimy tylko schwytać kocicę! Naprzód!<br />
<br />
Po otrzymaniu rozkazu od dowódcy, armia Ponurych Żniwiarzy ruszyła na nas!<br />
<br />
– Cholera! – wrzasnąłem, gdy celnymi ciosami odrzuciłem ich precz.<br />
<br />
Kosy Ponurych Żniwiarzy mogą wpłynąć na dusze tych, których trafią! To było bardziej przerażające, niż normalne ataki fizyczne! Utrzymując czujność, jednocześnie obezwładnialiśmy jednego przeciwnika za drugim.<br />
<br />
– Uff! Faktycznie są silni!<br />
<br />
Armia Ponurych Żniwiarzy zaczęła się wahać, gdy doświadczyli naszej siły, która wystarczyła, aby ich pokonać.<br />
<br />
– Nie! Celem jest kocica! Łapcie ją! – darł się ich przywódca.<br />
<br />
Wszyscy Ponurzy Żniwiarze spojrzeli na Koneko-chan! To tylko ułatwi nam sprawę! Otoczyliśmy ochronnym kręgiem i kontratakowaliśmy... Zashun! Był to odgłos potężnego i szybkiego cięcia, któremu towarzyszył ogromny słup świętej aury, który wystrzelił prosto w niebo. Okazało się, że... Dowódca Ponurych Żniwiarzy został przecięty na pół długim mieczem, okrytym świętą aurą. Po tym jak został bezlitośnie wyeliminowani, naszym oczom ukazał się.... Jego eminencja, Vasco Strada, trzymający w dłoni długi miecz, który emanował świętą aurą!<br />
<br />
– Ho, to jest…<br />
<br />
Kiedy zobaczył scenę przed swoimi oczami, uśmiechnął się odważnie. Zabił dowódcę Ponurych Żniwiarzy jednym ciosem, a jego siła nas oszołomiła. Do tego miecz, który jego eminencja trzymał w dłoni, bardzo przypominał Durandala. Dzisiejszy trening zakładał, że Crom Cruach i jego eminencja przybędą później, ale najwyraźniej pojawili się teraz. W następnej chwili horda Ponurych Żniwiarzy została unicestwiona jednym ciosem. To był Crom Cruach, który zmienił swoją prawą rękę w olbrzymią, smoczą łapę, którą bez wysiłku odepchnął przeciwników.<br />
<br />
– …A cóż to, dzisiaj trenujemy, jak pokonać Ponurych Żniwiarzy? Wszystko jedno, nie wygląda to źle.<br />
<br />
Czy ty nie zrozumiałeś czegoś na opak!? Po utracie swojego przywódcy i wraz z pojawieniem się jego eminencji oraz Crom Cruacha, formacja Ponurych Żniwiarzy została złamana i zaczęli się wycofywać.<br />
<br />
– Odwrót!<br />
<br />
Po tych słowach zaczęli z powrotem wskakiwać do dziury!<br />
<br />
– Stójcie!<br />
<br />
– Zatrzymajcie się natychmiast!<br />
<br />
Xenovia i Irina rozłożyły swoje skrzydła i zamierzały ruszyć w pościg, ale Rias powstrzymała je.<br />
<br />
– Hej, wy dwie, nie idźcie za nimi!<br />
<br />
Kiedy wszyscy Ponurzy Żniwiarze już uciekli, Rias westchnęła.<br />
<br />
– …Jestem pewna, że ktoś wziął sobie za cel Koneko-chan. To ważna sprawa. Trzeba się dowiedzieć, dlaczego tak jest. Bennia – powiedziała Rias, po czym zawołała Bennię. – Czy mogę użyć twojego kanału komunikacyjnego? Słyszałam od Sony, że masz tajną linię, którą kontaktujesz się z Królestwem Zmarłych.<br />
<br />
Kiedy Bennia to usłyszała, pokiwała głową.<br />
<br />
– Zrozumiałam. Nawet ja straciłam cierpliwość. Wprawdzie nie mogę za bardzo korzystać z tej linii, ale to jest sytuacja wyjątkowa.<br />
<br />
Tak oto postanowiliśmy użyć kanału Benni, aby skontaktować się z Królestwem Zmarłych.<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]W Japonii pełnoletność osiąga się z wiekiem 21 lat.<br />
<br />
[2]Chūnibyō to tzw. syndrom drugiej klasy gimnazjum. Cierpi na niego wielu uczniów, u których objawia się on silnym przeświadczeniem posiadania nadprzyrodzonych zdolności.<br />
<br />
[3]Ungaikyo to duchy związane z lustrami.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!|Żywot 1]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 3. Prawda na temat kotów, początek meczu|Żywot 3]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_1._Tegoroczne_lato_jest_gor%C4%85ce!Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!2018-08-13T15:59:34Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Po otrzymaniu tych zaskakujących wieści, natychmiast przerwaliśmy naszą zabawę na basenie i natychmiast wróciliśmy do domu, do Rezydencji Hyoudou. W s..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Po otrzymaniu tych zaskakujących wieści, natychmiast przerwaliśmy naszą zabawę na basenie i natychmiast wróciliśmy do domu, do Rezydencji Hyoudou. W salonie, w moim domu, zebrali się razem rodzice Rias, mama Ravel, Barakiel-san i Siostra Griselda-san! Gdy tata Rias nas zobaczył, uśmiechnął się przyjacielsko i pozdrowił nas.<br />
<br />
– Podejdźcie wszyscy – powiedział.<br />
<br />
Wszyscy byli tak zaskoczeni widokiem swoich rodziców, że aż zaniemówili…! Kiedy Rias otworzyła usta, aby przemówić do swojego ojca, przerwała jej kobieta, która do mnie podeszła. Miała czarne włosy i była podobna do Iriny.... Wzięła mnie za rękę i uśmiechnęła się.<br />
<br />
– Ara ara ara ara, Ise-kun. Dawno się nie widzieliśmy! Wprawdzie oglądałam twoje mecze w telewizji, ale naprawdę wyrosłeś przez te wszystkie lata!<br />
<br />
Sądzę że mam jakieś wspomnienia o tej sympatycznej kobiecie. Nagle Irina weszła między nas. – Mamo! Dlaczego tu jesteś!? Powiedziałaś, że przyjedziesz do Japonii, ale dlaczego właśnie tutaj!? – zapytała.<br />
<br />
Zgadza się, ta kobieta to mama Iriny!<br />
<br />
– Ara, nie powiedziałam ci o tym? – odpowiedziała mama Iriny, nieco zaskoczonym głosem.<br />
<br />
Przekrzywiała głowę dokładnie tak samo, jak Irina.<br />
<br />
– Witaj, oba-san[1]! Naprawdę dawno się nie widzieliśmy – przywitałem ją jak należy.<br />
<br />
Naprawdę dawno jej nie widziałem, od czasu gdy Irina przeprowadziła się ze swoją rodziną do Anglii. Zawsze się mną opiekowała, gdy byłem mały. Częstowała mnie słodyczami, a także zabierała mnie oraz Irinę do sklepu, oraz na przedstawienia z bohaterami.<br />
<br />
– Jejku! Stałeś się takim wspaniałym mężczyzną! Kiedy byłeś dzieckiem, żartowałam sobie, że w przyszłości Irina się w tobie zakocha, ale nigdy bym się nie spodziewała, że ją poślubisz! Niezależnie od tego, czy mój wnuk będzie chłopcem, czy dziewczynką, będę zadowolona!<br />
<br />
Była pełna życia, zupełnie jak Irina! Była dla mnie jak druga matka, więc naprawdę za nią tęskniłem! Twarz Iriny poczerwieniała z powodu słów jej matki i zaczęła coś mruczeć z zawstydzenia:<br />
<br />
– Przestań proszę! Wszyscy na nas patrzą!<br />
<br />
Ja też byłem tak zawstydzony, że moja twarz aż płonęła! Naprawdę nie wiem jak zareagować, kiedy jakiś rodzic się tak ze mną drażni!<br />
<br />
– Zebraliście tylu ludzi w Rezydencji Hyoudou…otou-sama, okaa-sama, co wy planujecie? Z pewnością nie jest to zwykłe spotkanie towarzyskie… – zapytała Rias, aby lepiej zrozumieć całą sytuację.<br />
<br />
– Hmm, musimy przedyskutować harmonogram uroczystości. Nadszedł już czas, aby załatwić sprawy zgodnie z warunkami każdej rodziny – odparł jej tata.<br />
<br />
…….<br />
<br />
………….<br />
<br />
…U-uroczystości?<br />
<br />
Nikt nie potrafił zrozumieć, o co chodziło tacie Rias. Moja ukochana ponownie zadała pytanie swojemu ojcu, który roześmiał się i udzielił radosnej odpowiedzi:<br />
<br />
– Ha ha ha! Czy to nie oczywiste, Rias? Mówimy o zorganizowaniu ceremonii ślubnych dla ciebie i pozostałych dziewcząt, którym oświadczył się Issei-kun.<br />
<br />
………….<br />
<br />
…………………….<br />
<br />
…Wszyscy zamilkliśmy na chwilę, aby zastanowić się nad tymi słowami…i kiedy je zrozumieliśmy, wszyscy byliśmy zaskoczeni!<br />
<br />
– C-CEREMONIE ŚLUBNE!? – wrzasnęliśmy wszyscy razem.<br />
<br />
P-powiedział, że zamierzają uzgodnić daty naszych ślubów! Co się dzieje!? Najwyraźniej nasi rodzice zgodzili się, że trzeba przedyskutować ten temat!? W-wprawdzie oświadczyłem się już Rias, Akeno-san, Asi, Xenovi i Irinie, więc czy to wystarczy, aby nasi rodzice zebrali się razem i przedyskutowali terminy!? Rias i pozostałe dziewczyny też najwyraźniej były tego nieświadome i teraz stały w miejscu, niczym słupy soli! Koneko-chan, Ravel, Rossweisse-san, Kiba, Gasper i wszyscy inni, którzy też byli obecni, też najwyraźniej nie wiedzieli co powiedzieć. Mama Rias spojrzała na nasze zdumione twarze i westchnęła.<br />
<br />
– Kochanie, jeśli tak nagle zaczniesz mówić o ślubach, to dzieci poczują się tylko zakłopotane, prawda? – skarciła swojego męża, po czym zwróciła się do nas. – Dokładniej mówiąc, to do waszych ślubów zostało jeszcze trochę czasu, prawda? Jednakże, ponieważ wszyscy jesteście już oficjalnie zaręczeni, to kiedy zastanawialiśmy się nad datą ślubu Isseia-san i Rias, pomyśleliśmy, że moglibyśmy ustalić daty ślubów was wszystkich.<br />
<br />
Kiedy to powiedziała, Ravel odparła „Rozumiem!” i klasnęła dłońmi, jakby zorientowała się w sytuacji. Tata Rias zgodził się ze swoją żoną.<br />
<br />
– Zgadza się. Jeśli ceremonie ślubne mają się odbyć, to trzeba ustalić jakąś kolejność. Nawet gdyby miał to być zbiorowy ślub, to wciąż trzeba wziąć pod uwagę pozycję każdej rodziny, co sprawia jeszcze więcej kłopotów, że nie wspomnę o względach religijnych.<br />
<br />
– W takim razie musimy przedyskutować, jak zrobi to każda z rodzin. Ach, musimy wziąć udział we wszystkich! – powiedział mój tata.<br />
<br />
C-cóż, oczywiście, moi rodzice będą na wszystkich ślubach…! Zaniemówiłem z powodu ich słów. Tym razem mama Ravel skrzyżowała ręce na swoich (dużych) piersiach.<br />
<br />
– Ród Feneks weźmie na siebie ustalenie harmonogramu ślubów. Jest wiele rzeczy, które można uznać za odniesienia do przyszłości, czyż nie, Ravel? – oznajmiła.<br />
<br />
Nie wiedzieć czemu, gdy Ravel usłyszała te słowa, cała jej twarz pokryła się rumieńcem, a ona sama była bardzo zaskoczona.<br />
<br />
– O-Okaa-sama! J-ja jeszcze nie…<br />
<br />
– To tylko kwestia czasu. Ciebie też uwzględnię w grafiku.<br />
<br />
Mama Ravel nie pozwoliła swojej córce zabrać głosu, podczas gdy nasi rodzice rozmawiali z ożywieniem.<br />
<br />
– To takie kłopotliwe… Zastanawiam się, czy powinnam mieć inną suknię na każdy ze ślubów… – powiedziała mama zakłopotanym głosem.<br />
<br />
– Ara, proszę, zostaw to Rodowi Gremory. Pokaże ci kilka sklepów – odparła mama Rias.<br />
<br />
– Och! To będzie wielka pomoc!<br />
<br />
Jednocześnie Akeno-san nie mogła się przestać trząść z podekscytowania, gdy rozmawiała ze swoim ojcem, Barakielem-san.<br />
<br />
– Tou-sama! Do ślubu chciałabym założyć shiromuku[2].<br />
<br />
O czym ty mówisz, Akeno-san!? Myslałem, że takie słowa rozwścieczą jej ojca, ale oczy Barakiela-san wypełniły się łzami! Słysząc żądanie swojej córki, nie mógł powstrzymać swoich męskich łez.<br />
<br />
– Fuguu! Zostaw to swojemu ojcu, Akeno! Zdecydowanie przygotuję ci najpiękniejsze kimono, jakie kiedykolwiek widziała cała Japonia! Pozostaw to mnie!<br />
<br />
Irina też wysunęła się naprzód, a jej oczy świeciły, jak dwa reflektory.<br />
<br />
– Tato, mamo! Chcę, aby mój ślub odbył się w Niebie! – oznajmiła.<br />
<br />
– Wiedziałem że o to poprosisz, więc skontaktowałem się już z szefostwem Nieba! – powiedział tata Iriny z szerokim uśmiechem na ustach, gdy wymachiwał rękami.<br />
<br />
Aaaachhh! Nie mogłem nadążyć za rytmem wszystkich rozmów, ale wszyscy najwyraźniej się cieszyli!<br />
<br />
– Asiu-chan, możesz mi powiedzieć, jaki chciałabyś mieć ślub, dobrze? Tym razem użyjemy pieniędzy, które zarobił Ise – powiedziała moja mama do Asi.<br />
<br />
– Tak, okaa-san! J-j-ja chciałabym wziąć ślub w Japonii!<br />
<br />
Gdy mój tata to usłyszał, jego twarz przybrała podekscytowany wyraz i najwyraźniej pogrążył się w swoich marzeniach.<br />
<br />
– Asia-chan w sukni ślubnej będzie taka piękna…<br />
<br />
Xenovia usiadła obok Siostry Griseldy-san i obie zaczęły ze sobą rozmawiać.<br />
<br />
– Jeśli chodzi o moje pochodzenie, to mój ślub powinien być w Watykanie, nie sądzisz?<br />
<br />
– Wybierz miejsce które chcesz. To będzie twój wielki dzień, więc wysłucham twojego wyboru.<br />
<br />
Kiedy Rias obserwowała sytuację, która rozwijała się na jej oczach, nie mogła już dłużej zachować spokoju i zaczęła rozmawiać ze swoimi rodzicami.<br />
<br />
– Otou-sama! Okaa-sama! – nawet ona miała kilka życzeń. – Chciałabym, aby mój ślub odbył się w Kioto!<br />
<br />
Rias wyjęła skądś broszurę ślubną i zaprezentowała ją swoim rodzicom! Kiedy zobaczyłem że nawet ona dała się ponieść atmosferze, zaniemówiłem!<br />
<br />
– Sądzę że rodzice są naprawdę szczęśliwi, gdy dochodzi do czegoś takiego – powiedział Kiba, uśmiechając się krzywo.<br />
<br />
– Mimo wszystko Venelana-sama ma rację, Ise-sama. Biorąc pod uwagę, że w przyszłości dalej będziesz pełnił funkcję Oppai Smoka, to ustalenie grafiku ślubów teraz, będzie bardzo mądrą decyzją. Skoro już się im oświadczyłeś, to naturalnym jest, że wszyscy będą zajęci najróżniejszymi przygotowaniami do ceremonii– powiedziała Ravel.<br />
<br />
Miała rację. Jako Król, a także Oppai Smok, będę od teraz bardzo zajęty. W końcu mam moją diabelską pracę, a także biorę udział w przedstawieniach dla dzieci. Rias będzie równie zajęta co ja. Do tego należeliśmy też do Drużyny DxD. Wprawdzie na razie turniej toczył się dość spokojnie, ale nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się podobny Rizevimowi szaleniec. Dlatego najlepiej ustalić daty naszych ślubów teraz, gdyż to bardzo ułatwi sprawy w przyszłości…<br />
<br />
– Ise-kun, jestem pewien, że na twoich ślubach pojawi się wiele ważnych osobowości. Najlepiej więc będzie ustalić terminy tych uroczystości jak najszybciej. Zaproszenie ich w ostatniej chwili może być kiepskim pomysłem. Tak więc im szybciej zostanie to zorganizowane, tym spokojniejsi wszyscy będą – powiedział Kiba.<br />
<br />
Ach, ja też muszę to przemyśleć…. Z mojego punktu widzenia, z głębi serca obiecałem dziewczynom, które są dla mnie cenne, że spędzę z nimi całe życie. Jednak z punktu widzenia ich rodziców było tak, że trzeba się było przygotować do ślubu. Nie, to była najważniejsza rzecz, którą też musiałem rozważyć…. Ponieważ cała sytuacja przekroczyła moją wyobraźnię, to nawet mimo że byłem już uczniem trzeciej klasy liceum, to nie mogłem zrobić nic poza tym, że czułem się zakłopotany! Rossweisse-san najwyraźniej zauważyła o czym myślałem.<br />
<br />
– Ise-kun, to normalne że się martwisz. Zaręczyłeś się, ale sądziłeś że śluby będą miały miejsce dopiero za kilka lat, dlatego wszyscy są tacy zakłopotani podekscytowaniem rodziców, ale oni są po prostu szczęśliwi z tego powodu – powiedziała do mnie.<br />
<br />
Mimo że wysłuchałem opinii Kiby, Ravel i Rossweisse-san, to dalej sądziłem, że byłem zbyt naiwny z moimi myślami. Hmm, Oświadczyłem się im, więc nie moge tego tak zostawić. Rias i pozostałe dziewczyny pewnie chcą ze mną o tym porozmawiać. Od teraz powinienem to z nimi przedyskutować, polegając jednocześnie na pomocy naszych rodziców. Racja, skoro tutaj są, to powinienem podejść do rodziców Iriny oraz do Siostry Griseldy-san, aby powiedzieć coś w rodzaju „Proszę, pozwólcie mi poślubić swoją córkę!”, albo „Proszę, pozwól mi poślubić swoją siostrę!”. Dostałem już zgodę od rodziców Rias i Barakiela-san, więc muszę się upewnić, że wszyscy udzielą mi swojego błogosławieństwa! Wprawdzie poprzednio byłem bardzo zakłopotany, to teraz zmieniłem moje zdanie i postanowiłem stanąć naprzeciwko wszystkim problemom. Nagle, w salonie pojawiła się olbrzymia postać. Miał dwa metry wysokości, jego szyja, ramiona i nogi były grubsze niż moja talia… Miał twarz starego człowieka, która nie pasowała do tego ciała! Siwowłosy olbrzym, który był ubrany w szaty liturgiczne.<br />
<br />
– Ho ho, śluby, co? Pozwólcie więc, że udzielę wam błogosławieństwa jako ksiądz. Byłbym z tego bardzo zadowolony – powiedział, po czym na jego pomarszczonej twarz pojawił się uśmiech.<br />
<br />
N-nie byłem w stanie zapomnieć tego mężczyzny.<br />
<br />
– Jego eminencja Strada!<br />
<br />
Były kardynał prezbiter z Watykanu. Jego eminencja, Vasco Strada, pogłaskał mnie po głowie swoją wielką dłonią.<br />
<br />
– Witaj, młody Sekiryuuteiu. Oglądałem twoje mecze i muszę stwierdzić, że świetny z ciebie gracz.<br />
<br />
Xenovia i Irina, które były zaskoczone jego pojawieniem się, szybko uklękły (Lint też to zrobiła). Dla wojowniczek Kościoła, był ich dawnym przywódcą…. Strada dał im jednak znak, aby wstały. T-ten mężczyzna był ważną człowiekiem, który przybył do Japonii z Watykanu, podczas poprzedniego buntu wojowników Kościoła. Po tym jak wziął na siebie odpowiedzialność za bunt, powinien żyć w odosobnieniu…. Wprawdzie pomógł nam podczas bitwy z Trihexą, ale dlaczego jest dzisiaj w moim domu…? Członkowie mojej drużyny także byli zaskoczeni, jednakże ludzie z Drużyny Rias już nie. To naturalne, że pojawienie się takiej ważnej postaci zaskoczy Xenovię i Irinę…. Ravel najwyraźniej zrozumiała, co oznaczy jego obecność, gdyż spojrzała w stronę Rias, która uśmiechnęła się odważnie.<br />
<br />
– Jest tak jak myślisz, Ravel. Zaprosiłam jego eminencję do mojej drużyny.<br />
<br />
– Co!?<br />
<br />
Uwaga Rias wszystkimi wstrząsnęła! Cholera! Niespodzianka goni niespodziankę! Nasi rodzice zaczęli rozmawiać o ślubach energicznym tonem, a Drużyna Rias zrekrutowała jego eminencję, Vasco Stradę! Słyszałem że przeszedł na emeryturę, więc nigdy bym nie przypuszczał, że weźmie udział w turnieju! Do tego dołączył do Drużyny Rias! Normalnie wstąpiłby do jakiejś drużyny powiązanej z Kościołem lub Niebem…! Jakich argumentów użyła Rias, aby nakłonić jego eminencję do dołączenia do jej drużyny…? Nie, Rias jest zna się na perswazji. Nas w końcu nakłoniła do dołączenia do jej parostwa i to bez większych trudności! Wszyscy byliśmy bardzo utalentowanymi ludźmi. Biorąc pod uwagę postawę jego eminencji, musiała użyć czegoś niesamowitego. A-ale! Wciąż trudno mi uwierzyć, że dołączył do Drużyny Rias…! Wyraz twarzy Ravel, Xenovi i innych ludzi z mojej drużyny zmienił się, z zaskoczenia, na ostrożność. Atmosfera zmieniła się z żywiołowej rozmowy o ślubach, na gorącą dyskusję o turnieju. Ludźmi którzy przerwali ten podział, byli tata Iriny oraz Siostra Griselda-san. Oboje uklękli na widok Jego eminencji.<br />
<br />
– Wasza eminencjo.<br />
<br />
Jego eminencja Strada uśmiechnął się i dał im znak, aby wstali.<br />
<br />
– W porządku, wojowniku Shidou Touji, Siostro Griseldo, wstańcie proszę. To prywatna wizyta.<br />
<br />
Rodzice Rias też pozdrowili jego eminencję.<br />
<br />
– To nasze pierwsze spotkanie, wasza eminencjo. Jestem obecną głową Rodu Gremory. Oto moja żona, Venelana.<br />
<br />
– Jestem żoną obecnej głowy Rodu Feneks. To zaszczyt spotkać tak słynnego, świętego męża – mama Ravel też się przedstawiła.<br />
<br />
To była niesamowita scena, skoro można było zobaczyć zobaczyć razem wysokoklasowe diabły oraz byłego dostojnika Kościoła. W przeszłości zmieniłoby się to w brutalną walkę. Barakiel-san wstał i uścisnął rękę jego eminencji.<br />
<br />
– Nie widzieliśmy się od…dziesięcioleci.<br />
<br />
– Ha ha ha, byłem wtedy taki młody. Dobrze wiedzieć, że nadal cieszysz się dobrym zdrowiem.<br />
<br />
Oni się znają? Cóż, jego eminencja przez długi czas był wojownikiem.<br />
<br />
– Podobno jego eminencja kilka razy walczył z szefostwem upadłych aniołów, gdy był jeszcze młody – wyjaśnił mi Kiba.<br />
<br />
Ach przypomniałem sobie historię o tym, jak jego eminencja zmusił Kokabiela do odwrotu. A kiedy Kokabiel nas zaatakował, wspomniał o jego eminencji, ponieważ ten incydent miał na niego duży wpływ. Tak oto jego eminencja dołączył do rozmowy o terminach ślubów, a dyskusja trwała dalej....<br />
<br />
<br />
Po tym jak rozmowa na temat ślubów się zakończyła, mama powiedziała coś do mnie:<br />
<br />
– Powinniśmy powiadomić o wszystkim twoją babcię, ale jak wytłumaczyć coś takiego starszej osobie…<br />
<br />
Mama…miała rację. Babcia nie miała pojęcia o diabłach, czy youkai!<br />
<br />
– Gdyby mój ojciec żył, po prostu powiedziałby „Och, więc oni istnieją!” i zaakceptowałby to z miejsca – powiedział tata.<br />
<br />
Ach, tata miał rację. Dziadek uwierzyłby w istnienie diabłów i aniołów. W końcu miał otwarty umysł i zawsze szedł na łatwiznę.<br />
<br />
– Hmm, myślę że mama też w to uwierzy. Dawno temu wierzyła w youkai, górskich bogów i tym podobne rzeczy – dodał tata.<br />
<br />
–To zaskakujące, że starsze pokolenia tak szybko akceptują tego typu rzeczy – powiedziała mama.<br />
<br />
– Jeśli zwykły człowiek wierzy w istnienie nadprzyrodzonych istot, to wtedy pokazanie mu takich postaci z jego własnego kraju mogłoby być najlepszym sposobem. Jakiś kappa nie byłby złym wyborem, ale...to mógłby być zbyt wielki szok… – oznajmił tata Rias, po czym spojrzał na Koneko-chan i Kurokę (która wróciła do domu wcześniej), siedzące obok siebie na kanapie. – Skoro Koneko-kun i jej siostra tu są, to może najlepiej będzie ją przyzwyczaić do nekomat. Możecie im o wszystkim opowiedzieć, gdy będzie patrzeć na ich uszy i ogony.<br />
<br />
Mamy zacząć od Koneko-chan i Kuroki, hę. To powinno zadziałać. Pod względem wyglądu nie różnią się wiele od zwykłych ludzi. Ich kocie uszy i ogony mogą zwieść ludzi, że to tylko cosplayowe dodatki, ale nie są straszne, więc łatwiej im będzie zjednać sobie ludzi. Stałem się diabłem, a moje przyszłe żony to diablice i anielica, więc trzeba wszystko wytłumaczyć mojej babci, zanim zaprosimy ją na śluby. Moi rodzice najwyraźniej martwią się, jak jej to wszystko wyjaśnić… Czy powinienem się też przyznać do wszystkiego Matsudzie i Motohamie? Nie, gdybym im powiedział, mógłbym sprowadzić na nich niebezpieczeństwo…. Jednak po chwilowym szoku ci faceci mogliby zaakceptować sytuację i powiedzieć coś w stylu „Pośpiesz się i przedstaw nas jakimś uroczym diablicom!”.<br />
<br />
– Ise-san, jakim człowiekiem był twój dziadek? – zapytała mnie nagle Asia.<br />
<br />
– Był wielkim zboczeńcem. To pierwsza rzecz, która przychodzi mi na myśl – odparłem bez wahania.<br />
<br />
Hmm, nie tylko miał masę zboczonych pisemek, ale też patrzyliśmy razem na tyłeczki ładnych dziewczyn, kiedy gdzieś razem wychodziliśmy. Potrafił mówić o piersiach przez cały dzień.<br />
<br />
– …Tak, swoje zboczenie i pragnienie do posiadania haremu, Isei musiał odziedziczyć po moim ojcu. W końcu mama mówiła, że gdy był młodszy często zadzierał do góry spódniczki dziewczynom – przytaknął tata.<br />
<br />
– Ara, mnie opowiadała, że gdy był starszy, dalej to robił – dodała mama.<br />
<br />
Cóż, mi babcia też o tym mówiła. Gdy widziała jak zboczony jestem pomimo mojego młodego wieku, zawsze powtarzała, że musiałem się wdać w dziadka. Powtarzała to za każdym razem, gdy ją odwiedzałem.<br />
<br />
– Twarz dziadka zmieniała się za każdym razem, gdy zobaczył jakąś ładną dziewczynę w sklepie, lub na ulicy – powiedziałem do Asi.<br />
<br />
– Ise, czy ty nie jesteś taki sam? Kiedy byłeś młodszy, także nie odrywałeś wzroku od pięknych kobiet – powiedział do mnie tata, mrużąc przy tym oczy.<br />
<br />
Twojemu synowi jest przykro, z tego powodu, że jest taki zboczony! Jednak czy ty też nie gapiłeś się na te ślicznotki, tato!? Tata westchnął.<br />
<br />
– W młodości mój ojciec podobno nieźle szalał. Moi wujowie i kuzyni zastanawiali się nawet, czy nie ma jakichś nieślubnych dzieci…. Wtedy zawsze się bałem, czy pewnego dnia nie spotkam jakiegoś przyrodniego rodzeństwa – powiedział.<br />
<br />
Nie opowiadaj takich historii! Jeśli nieślubne dzieci dziadka naprawdę się pojawią, to wtedy gałęzie naszego drzewa genealogicznego będą nieźle poplątane!<br />
<br />
– Ha ha ha, najwyraźniej był mężczyzną, który lubił towarzystwo kobiet.<br />
<br />
Tata Rias z rozbawienie słuchał całej opowieści. Nawiasem mówiąc, wszystkie obecne diabły słuchały historii dziadka. To było dość przekonywujące, widząc jak zboczony byłem, a temat nieślubnych dzieci musi być dość powszechny wśród diabelskiej arystokracji.<br />
<br />
– Jak się nad tym zastanowić, to byłem w gimnazjum, gdy mój ojciec i matka mojego kolegi... – tata kontynuował temat mojego dziadka.<br />
<br />
Wszyscy rodzice słuchali tego z zainteresowaniem. Jak się temu przyjrzeć, to Rias, Asia, Akeno-san, Xenovia, Irina, Ravel i Rossweisse-san też były zainteresowane tą historią. …Sądzę że opowieść o moim dziadku była dla nich dość nietypowa, w końcu rzadko o nim wspominaliśmy. Westchnąłem, po czym wstałem i ruszyłem w stronę kuchni. Chciałem wziąć sok z lodówki, ale nie spodziewałem się, że kogoś tam spotkam. Okazało się jednak, że Koneko-chan i Kuroka piły kolę i rozmawiały o przeszłości. – Rodzice, hę… – powiedziała cicho Kuroka.<br />
<br />
Na jej twarzy malowało się cierpienie, a oczy miała pełne łez…. Czasami jej twarz przybierała poważny i piękny wyraz i nie potrafiłem nic pomóc na to, że mnie to fascynowało. Kuroka, jesteś naprawdę piękna, kiedy siedzisz cicho. Nagle spojrzała na mnie.<br />
<br />
– Kiedy poślubisz już Sekiryuuteia-chan, dalej będziesz potrzebowała rodziców? Jak myślisz, Shirone? – zapytała.<br />
<br />
Koneko-chan wysłuchała pytania Kuroki......<br />
<br />
– ……W ogóle nie pamiętam naszych rodziców, więc…<br />
<br />
Ton jej głosu był bardzo ponury. Kuroka uśmiechnęła się kwaśno<br />
<br />
– …To prawda, wybacz że pytam cię o coś takiego, Shirone.<br />
<br />
– W porządku.<br />
<br />
Potem obie dalej sączyły w ciszy kolę. Gdy mecz się zbliżał, siostry, które zwykle się ze sobą kłóciły, teraz siedziały blisko siebie i popijały napój. …Ale ich rodzice. Nigdy wcześniej o nich nie słyszałem. W kuchni zapanowała cisza, podczas gdy salon rozbrzmiewał śmiechem i głosami rozmów. Sądzę że historia o dziadku jest bardzo interesująca.<br />
Część 2<br />
<br />
Następnego dnia....<br />
<br />
Wczorajsza, nagła wizyta naszych rodziców oraz pojawienie się jego eminencji sprawiło, że basen nie został dokładnie posprzątany…. Musimy potem ponownie go posprzątać, ale z drugiej strony mój dom także ma basen (i to nawet większy od szkolnego), więc nie było się co śpieszyć z tym sprzątaniem. W razie czego zawsze mogliśmy popływać w basenie pod moim domem…. Ale tylko na szkolnym basenie będę mógł nacierać dziewczyny olejkiem do opalania…. Ale pomysł, aby diabły i wampiry natarły się olejkiem w celu zażycia kąpieli słonecznej, brzmi dziwnie. Myślałem właśnie o tego typu rzeczach, gdy poszedłem z Ravel na zakupy po szkole. Ponieważ słodycze w naszym pokoju klubowym się skończyły, poszliśmy uzupełnić ich zapas w pobliskim sklepie. Gdy skończyliśmy zakupy i wracaliśmy do pokoju klubowego, ja i Ravel rozmawialiśmy na temat przyszłego przebiegu turnieju.<br />
<br />
– Jego eminencja dołączył do Drużyny Rias…. To zaskakujące, a my nigdy nie rozważaliśmy podobnej możliwości – powiedziałem.<br />
<br />
Jako były posiadacz Durandala, był główną postacią, która dowodziła wojownikami Kościoła. Jego siła nie budziła wątpliwości i pomimo swego wieku wciąż miał dość mocy, aby przyprzeć nas do ściany. Wprawdzie jego zdolności fizyczne nieco osłabły, z powodu zaawansowanego wieku…to dalej był niebezpiecznym przeciwnikiem. Drużyna Rias mogła być uważana za wyjątkowo groźną.<br />
<br />
– W ten sposób Rias-sama skompletowała swoją drużynę… A wszyscy jej członkowie są bardzo silni. Już poprzedni byli potężni, a w przyszłości bardzo się wzmocnili, ale dodatkowo wciągnęła do drużyny dwóch posiadaczy Longinusów, Smoka Zła Crom Cruacha i jego eminencję, Vasco Stradę… Są za silni. Jako towarzysze, są godni pochwały, ale jako przeciwnicy, są przerażający – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Miała rację. Z normalnego punktu widzenia, byliśmy pod wrażeniem zdolności negocjacyjnych Rias, ale z punktu widzenia turnieju, było to bardzo przerażające. Crom Cruach mógł już przewyższyć klasę Niebiańskiego Smoka, a do tego jeszcze jego eminencja…. Wprawdzie z racji wieku nie mógł się zapewne zbyt sprawnie poruszać, ale dalej był przerażającą postacią.<br />
<br />
– Myślę że musimy wzmocnić naszą drużynę. Ise-sama, twoja Smocza Deifikacja potrzebuje lepszego rozwinięcia, niż tylko częściowa transformacja – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Innymi słowy Smocza Deifikacja nie trwa dłużej niż dziesięć sekund. Dokładnie, muszę to rozważyć…. Ale to nie jest coś, co można rozwinąć tak po prostu przez zwykły trening. Boski Smok, Ophis, pierwotnie pomogła mi z tym, więc czuję że będę w stanie zrobić postępy tak długo, jak istnieje coś związanego z Bogiem…. Zacząłem się martwić olbrzymią ilością zadań, z którymi musiałem się uporać.<br />
<br />
– Ise-sama, Książę Asur wygrał kolejny mecz – powiedziała nagle Ravel.<br />
<br />
– Tak, drużyna Mahabaliego-san jest niesamowicie silna. To byłaby trudna bitwa, gdybyśmy musieli się ze sobą zmierzyć.<br />
<br />
Dokładnie, wśród drużyn istot boskiej klasy, które skupiły na sobie uwagę, jedną z nich była grupa Mahabaliego-san. Był bogiem, którego spotkałem wraz z Śiwą po ceremonii awansu na wysokoklasowego diabła. Od początku turnieju pędził przed siebie jak huragan i nie przegrał ani jednego meczu. Wydawał się nienawidzić Niebiańskiego Cesarza i walczył zaciekle, aby pokonać wszystkie drużyny, które stanęły mu na drodze. …Bitwy które toczył, uszkodziły nawet barierę otaczającą pole gry, co dało mi przykład tego, jak przerażająca była moc istot boskiej klasy. Wiele drużyn zrezygnowało z dalszego udziału w turnieju, gdy zobaczyły bitwy Mahabaliego-san. Oczywiście przerazili się nie tylko jego, ale też innych istot boskiej klasy. Nie było w tym nic dziwnego, że ludzie bali się po tym, gdy zobaczyli na własne oczy ataki legendarnych bogów. Nawet ja czułem, że coraz trudniej jest wygrać ten turniej… Na szczęście już wcześniej walczyliśmy z tak potężnymi przeciwnikami, więc pomimo naszych obaw, dalej mogliśmy brać udział w rozgrywce.<br />
<br />
– Drużyna Mahabaliego-sama jest jednym z czarnych koni tego turnieju. Nie da się ich pokonać bez determinacji do wygrania cajej gry. Jestem pewna, że nasz zbliżający się mecz z Królami Przyjemności będzie równie trudny. Jako Drużyna Oppai Smoka, musimy wykorzystać całą naszą siłę – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Dokładnie, wkrótce czeka nas mecz z Drużyną Widara. Niemniej jednak, w turnieju dalej brali udział Rias i Vali…. Dla nas to będzie pierwszy mecz z istotami boskiej klasy, więc musimy się martwić o wiele rzeczy. Pod względem siły bojowej, nasz przeciwnik ma niesamowitą przewagę, więc jak temu przeciwdziałać…nie, głównym problem jest to, jak mamy kontratakować. Wszyscy pewnie uważają, że zwycięstwo Drużyny Królów Przyjemności jest prawie pewne. Powiedziałem „prawie”, ponieważ wykorzystywałem moc piersi, aby stworzyć wiele możliwości, więc wciąż nie wiadomo, co się jeszcze może stać. Cud wywołany przez piersi... Gdyby to naprawdę było możliwe, to chciałbym to zrobić! Skorzystanie z mocy Chichigami naprawdę byłoby teraz pomocne… Od tamtego czasu wywołałem kilka „skandali”, więc coś takiego może się wydarzyć! C-cóż, wtedy ten „cud” wydarzył się przez przypadek. Zamiast zajmować się tak niepewnym i niejasnym cudem, najbardziej realistycznie byłoby skupić się na wzmocnieniu własnej siły i przedbitewnych przygotowaniach…. Wraz z żądaniem Roygun Belfegor-san, najlepiej by było skoncentrować się na dogłębnym przygotowaniu naszej strategii. …Obarczony wszelkiego rodzaju niepewnościami, myślałem też o czymś innym. Spojrzałem na Ravel, która szła obok mnie. Wczoraj, po tym jak ślubne rozmowy się skończyły, mama Ravel powiedziała mi coś:<br />
<br />
– Oglądałam ostatni mecz… Hyoudou Isseiu-san, powiedziałam ci w przeszłości, że prawdziwa natura Ravel to ścieżka wszechwładzy, i jeśli użyjesz jej w zły sposób, to czeka cię wiele problemów.<br />
<br />
Mecz o którym mówiła mama Ravel, stoczyliśmy z Parostwem Sitri. W starciu z Soną-senpai, która była dobra w tworzeniu najróżniejszych taktyk, Ravel nie stworzyła żadnego planu, aby sobie z nimi poradzić, a zamiast tego wykonała odważne, zakrojone na szeroką skalę manewry, które wspaniale przełamały taktykę Sony-senpai, dzięki czemu zwyciężyliśmy. Inne drużyny oraz grupy medialne, które oglądały mecz, były całkowicie zszokowane. Chłodne i odważne podejście zachwyciło publiczność…ale z drugiej strony, styl walki który nie okazywał ani odrobiny miłosierdzia, spotkał się z falą krytyki, w stylu „Brakuje im stylu Drużyny Oppai Smoka” i „Najstarsza córka Rodu Feneks jest zimnym i bezwzględnym taktykiem”. Ravel zdawała się jednak nie przejmować tym, jak ją osadzano, ale skupiła uwagę na komentarzu „Brakuje im stylu Drużyny Oppai Smoka”.<br />
<br />
– Wszechwładza jest ścieżką mądrości i dzięki niej łatwiej jest zwyciężyć. Ale wywoła też zawiść wśród ludzi. To mocna i obojętna sprawiedliwość…. Gdy oglądałam mecz, w którym dowodziła, byłam pewna że są ludzie, którzy myślą w ten sposób – powiedziała mama Ravel. – Opierając się wyłącznie na rozumie, nie da się zrozumieć uczuć drugiej osoby.<br />
<br />
…Chodziło jej o to, że Ravel nigdy nie rozumiała uczuć innych ludzi? Jestem Oppai Smokiem…marzeniem, które nie może zawieść dzieci z całego świata. Jeśli dalej będę walczył w ten sposób, krytyka będzie się tylko nasilała i sprawy naprawdę potoczą się tak, jak powiedziała mama Ravel. Ale co tam! Ravel świetnie się spisała! Gdyby nie jej strategia, to wtedy nigdy byśmy nie wygrali tego meczu! Ja…wiedziałem że Ravel pracowała dwadzieścia cztery godziny na dobę, aby stworzyć ten plan, a do tego, wykonywała jednocześnie swoją pracę menadżera. Mimo że robiliśmy tak wiele rzeczy jednocześnie, to odnieśliśmy zwycięstwo nad Soną-senpai, a ja byłem dumny z Ravel! Moja menadżer jest najlepsza w całych Zaświatach! Wierzyłem w coś takiego!<br />
<br />
– Najwyraźniej ta dziewczyna może dowodzić strategią, dopóki nie skończą się eliminacje. Kiedy sytuacja stanie się poważna, zostaną tylko postacie mitologiczne będące na poziomie Maou, lub będące w boskiej klasie. Czy jej strategie zadziałają też wtedy…? – dodała mama Ravel.<br />
<br />
Czy taktyki naszej Ravel będą efektowne przeciwko istotom boskiej klasy. W końcu to potężni bogowie, którzy pojawiają się w swoich mitologiach. Jaki wpływ będzie miała taktyka stworzona przez diabła? W końcu przeciwnikami będą bogowie, którzy mogą zdziałać cudy... Jak należy walczyć z przeciwnikiem, który może zrobić coś takiego? Wraz z tyloma problemami, które muszą zostać rozwiązane, najpierw powinniśmy przedyskutować naszą ścieżkę i bazując na tym, powinniśmy rozważyć nasz bitewny plan przeciwko Drużynie Królów Przyjemności. Skoro naszym celem jest zwycięstwo w turnieju, to jest to przeszkoda, którą musimy pokonać. Od początku przegrana nie była żadną opcją. Doprawdy, nie było łatwo być Oppai Smokiem. Jak to powiedział Azazel-sensei, „Od teraz czeka cię wiele ciężkich przejść”. Jest tak wielu ludzi, takich jak moi przyjaciele i parostwo, którzy mnie wspierają. Ale ostateczna decyzja należy do mnie. To ja prę naprzód. Nie zawsze mogę pozwolić, aby inni poradzili sobie z sytuacją. Zostałem już Królem. Muszę się stać silniejszy. W porządku, gdy wrócimy, zaczniemy nasze zajęcia klubowe, a potem muszę znów porozmawiać z Ravel, lub członkami mojej drużyny. Kiedy Akademia Kuou znalazła się w zasięgu naszego wzroku, zobaczyłem że Nakiri i Bennia gdzieś biegli.<br />
<br />
– Ci goście! Wzięli sobie za cel to miejsce! – wrzasnął Nakiri.<br />
<br />
Kiedy ja i Ravel to usłyszeliśmy, natychmiast zrozumieliśmy, że coś się stało.<br />
<br />
– Hej! Bennia! Nakiri! – krzyknąłem do nich.<br />
<br />
Kiedy nas zauważyli, spojrzeli w naszą stronę.<br />
<br />
– Hyoudou-senpai! Feniksie! – wrzasnął Nakiri.<br />
<br />
– Szefie Oppai Smoku!<br />
<br />
Oboje natychmiast ruszyli w naszą stronę.<br />
<br />
– Co jest? Czy coś się stało…<br />
<br />
Zanim skończyłem, Nakiri złapał mnie za rękę!<br />
<br />
– Powinieneś się pośpieszyć, senpai!<br />
<br />
To była rzadkość, kiedy twarz Benni przybierała taki poważny wyraz.<br />
<br />
– Ponurzy Żniwiarze zaatakowali nekomatę-senpai i pozostałych.<br />
<br />
Co!? Najwyraźniej są kłopoty! <br />
<br />
<br />
Kiedy biegliśmy, Nakiri wyjaśniał nam całą sytuację. Jednym z zadań Samorządu Uczniowskiego było sprzątanie śmieci dookoła szkoły, a w tym tygodniu ten obowiązek spadł na Nakiriego i Mirakę-san. Klub nie był szczególnie zajęty, więc Koneko-chan, Gasper (jako kolega z klasy) i Bennia (jako członkini Parostwa Sitri) zgłosili się, aby pomóc przy sprzątaniu. Wtedy zaatakowali ich Ponurzy Żniwiarze! Co oni tu w ogóle robią!? Kiedy byłem tym zszokowany, martwiłem się jednocześnie, czy bariera chroniąca to miejsce w ogóle działa…. Nakiri zarządził, aby sprzątali w dwóch oddzielnych grupach, ale większy oddział Ponurych Żniwiarzy skupił się na grupie z Koneko-chan, Gasperem i Miraką-san, więc Nakiri biegł w ich kierunku. Po drodze wpadli także na nas.<br />
<br />
– Pierwotnie myślałam, że to ja jestem ich celem – powiedziała Bennia.<br />
<br />
Była w końcu córką Orkusa, Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej, od którego uciekła. Może dlatego mieliby ją zaatakować. Jednak z jakiegoś powodu, Ponurzy Żniwiarze odparli tylko Nakiriego i pozostałych, zanim się przegrupowali i ruszyli w stronę, gdzie znajdowała się Koneko-chan i pozostali. Innymi słowy ich celem była albo Koneko-chan, albo Gasper, albo Miraka-san…. Po wejściu do małego lasku, znajdującego się przy Akademii Kuou, poczułem zapach bitwy. Najwyraźniej walka zaczęła się jakiś czas temu. Kiedy biegliśmy szlakiem walki, zobaczyliśmy że Koneko-chan, Gasper i Miraka-san, byli kompletnie otoczeni przez grupę Ponurych Żniwiarzy, ubranych w czarne peleryny. Tak jak w przeszłości, byli ubrani w czarne płaszcze, a ich oczy emanowały niesamowitym światłem. Trzymali w dłoniach wielkie i ostre kosy. Ich wrogość była skierowana w stronę Koneko-chan i pozostałych, ale otoczyli....<br />
<br />
– Ha! Tou!<br />
<br />
Koneko-chan sprawnie uniknęła ciosu kosą, a jej kopniaki i ciosy trafiały w przeciwników.<br />
<br />
– Nie lekceważcie mnie.<br />
<br />
Oczy Gaspera płonęły niebezpiecznym, szkarłatnym światłem; nawet bez zmiany w bestię ciemności, mógł rozszerzyć swój cień i swobodnie go kontrolować. Cień miał macki, które wydawały się być żywe, gdy sięgnęły w stronę Ponurych Żniwiarzy i bez trudu ich związały. Gasper zwrócił się w ich stronę i zmienił swoją prawą rękę w Balora, po czym posłach ich wysoko w powietrze, jednym uderzeniem swojej silnej ręki. Częściowa transformacja Gaspera w Balora, też musiała być owocem treningów. Ten gość naprawdę przyzwyczaił się do walki wręcz.<br />
<br />
– Torya! Jestem zmęczona! Naprawdę zmęczona!<br />
<br />
Miraka-san, ubrana w swoje grube cichy, ciągle się skarżyła, podczas gdy walczyła gołymi pięściami i bez trudu nokautowała Ponurych Żniwiarzy. Gdy któryś z nich pokazał lukę w swojej obronie, natychmiast go pokonywała. Wygląda na to, że jako wampir jest bardzo silna….<br />
<br />
– Miraka! Nie przesadź za bardzo! – wrzasnął Nakiri, gdy zobaczył jak walczy Miraka-san.<br />
<br />
– Ach, Ouryuu. Nie martw się, coś takiego to dla mnie nic.<br />
<br />
– Nie o to mi chodzi! Miraka, jeśli użyjesz swojej mocy, to wtedy całe to miejsce zmieni się w piekło!<br />
<br />
– Póki mamy dzień, jest w porządku. Problem byłby wtedy, gdybyśmy mieli noc.<br />
<br />
Ponurzy Żniwiarze są silniejsi od niskoklasowych diabłów, ale Miraka-san was była ich w stanie pokonać gołymi rękami. Najwyraźniej nie była zwykłą wampirzycą, więc jak silna może się stać w nocy…? Gdy Ponurzy Żniwiarze usłyszeli głos Nakiriego, natychmiast spojrzeli w naszą stronę. Ich wzrok skupił się na mnie. Ich czujność wzrosła jeszcze mocniej.<br />
<br />
– Sekiryuutei!<br />
<br />
– Obecny Czerwony Smok.<br />
<br />
Natychmiast przyzwałem moją zbroję i przygotowałem się do ataku. Nagle przywódca grupy Ponurych Żniwiarzy, który miał najbardziej wyróżniające go ozdoby na szacie, przemówił:<br />
<br />
– …Sekiryuutei, hę. Z nim sobie nie poradzimy.<br />
<br />
Dał znak ręką, a wszyscy Ponurzy Żniwiarze wyparowali w mgnieniu oka, zupełnie jakby ich w ogóle nie było.<br />
<br />
– H-hej! Zaczekajcie! – zawołałem, ale było już po wszystkim.<br />
<br />
P-Ponurzy Żniwiarze się mnie boją? C-cóż, byłem znacznie potężniejszy w porównaniu do czasów, gdy zaatakowali mnie po raz pierwszy. Bennia odłożyła swoją kosę.<br />
<br />
– …Sądząc po ich aurze, muszą być sługami Tanatosa-sama. Jest Ponurym Żniwiarzem klasy ostatecznej, a także jednym z szefów Królestwa Zmarłych. Należy do pewnej mrocznej frakcji – oznajmiła.<br />
<br />
Byli z frakcji Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej!? Dlaczego tu w ogóle przyszli…? Byliśmy tym bardzo zaniepokojeni.<br />
<br />
– …Ise-senpai, ich celem była Koneko-chan – powiedział Gasper.<br />
<br />
Co! Spojrzałem w jej stronę.<br />
<br />
– Co?<br />
<br />
Koneko-chan też miała zaskoczony wyraz twarzy.<br />
<br />
– ……Dlaczego jak…? – zapytała samą siebie.<br />
<br />
Najwyraźniej w naszą stronę zmierzał kolejny podejrzany incydent......<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]Oba-san oznacza po japońsku ciocię, ale to także zwrot grzecznościowy, używany wobec starszych kobiet.<br />
<br />
[2]Shiromuku to tradycyjne kimono ślubne, zazwyczaj wykonane z białego jedwabiu, adamaszku lub innej tkaniny, przyozdabiane brokatem, motywem pomyślności (żuraw, sosna, itp.), wyściełane, znacznie dłuższe niż inne kimona. W wielu rodzinach dziedziczone.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 2. Bóg Śmierci i Slash Dog|Żywot 2]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_%C5%BBywot_0High school DxD Tom 24 - Żywot 02018-08-13T15:57:33Z<p>83.10.5.58: </p>
<hr />
<div>– Ise, ja powinnam być pierwsza, prawda? W końcu jestem twoją narzeczoną.<br />
<br />
– Ala, Rias, ja także jestem zaręczona z Iseiem-kun. Mężu-sama, natrzesz mnie olejkiem do opalania, prawda? Oczywiście chciałbym odwdzięczyć się tym samym.<br />
<br />
– Ja też jestem twoją narzeczoną! Pomóż mi z tym olejkiem!<br />
<br />
– Hej, Xenovia! Nie próbuj wpychać się na siłę! Kochanie! Natrzyj mnie olejkiem!<br />
<br />
– Ach! Niezależnie od tego, czy chodzi o Rias-oneesama, czy o Xenovię-san i resztę dziewczyn, to wszystkie jesteście szybkie! Ach, mój Panie! Proszę, dodaj mi odwagi!<br />
<br />
– Chwileczkę! Potrafię zrozumieć wasze uczucia, ale proszę, zachowajcie porządek! Zrobię to po kolei! D-do tego muszę sam natrzeć się olejkiem, więc mój czas jest ograniczony!<br />
<br />
– Wprawdzie nie jestem twoją narzeczoną, a tylko podwładną, więc powinnam mieć rację, do tego sama muszę się nasmarować olejkiem, aby ochronić moją skórę!<br />
<br />
Drogi dziadku w Niebie, postanowiliśmy pójść na basen w Akademii Kuou. Dziewczyny ubrane w stroje kąpielowe (Rias, Akeno-san, Xenovia, Irina, Asia, Ravel, Rossweisse-san) otoczyły mnie, a każda z nich trzymała w dłoni buteleczkę olejku do opalania. Kiedy zaczynałem liceum, nigdy bym sobie nie wyobraził, że stanie się coś takiego.... Opowiedziałem o całej sytuacji mojemu dziadkowi, który zmarł jakiś czas temu, podczas gdy byłem ze wszystkimi na basenie…. Znów go sprzątaliśmy, tak jak rok temu. Dzięki temu znów mogliśmy z niego korzystać, przed oficjalnym otwarciem. W końcu przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego, Xenovia, i przewodnicząca Klubu Okultystycznego, Asia, miały takie samo zdanie na ten temat, więc cieszyliśmy się z zabawy na basenie, tak jak rok temu. Absolwentki, Rias i Akeno-san, też były obecne, co mogło być dowodem ich miłości! Cóż, w porównaniu do ostatniego roku, smarowanie dziewczyn olejkiem było jeszcze bardziej żywiołowe…. Rok temu chciały tego tylko Rias i Akeno-san, ale teraz prosi mnie o to siódemka dziewcząt! Ach, przed moimi oczami siedem par cycków podskakiwało we wszystkich możliwych kierunkach, a ich słodkie spojrzenia były ucztą dla moich oczu, ale wciąż musiałem wybrać pierwszą osobę! Mój wzrok przesunął się z piersi Rias, do piersi Akeno-san, a następnie do wdzięków Asi, Xenovi, Iriny, Ravel i Rossweisse-san, a potem z powrotem do Rias, a potem do Akeno-san… Rozglądałem się i rozglądałem, kiedy Rias zdjęła nagle górę swojego kostiumu kąpielowego! Wprawdzie widziałem ją nago setki razy, ale widok jej wspaniałych piersi nigdy mnie nie znudzi!<br />
<br />
– Wygrywa ta, która zrobi pierwszy ruch, dlatego zamierzam być pierwsza.<br />
<br />
Rias uznała, że pierwsza która się rozbierze, wygra, więc chwyciła moją dłoń i wetknęła w nią butelkę z olejkiem do opalania…. Kiedy pozostałe dziewczyny to zobaczyły, też się rozebrały!<br />
<br />
– Rozumiem, więc jeśli się nie rozbiorę, to nawet nie mogę brać udziału w tej bitwie!<br />
<br />
Xenovia szybko pozbyła się góry stroju, podczas gdy Akeno-san uśmiechnęła się do mnie odważnie, gdy zaprezentowała mi swoje piersi!<br />
<br />
– Ufufu, robi się ciekawie.<br />
<br />
Xenovia złapała mnie za dłoń.<br />
<br />
– W takim razie będziemy kontynuować to, co przerwano nam rok temu! Kontynuujmy płodzenie dzieci, którego nie mogliśmy wtedy przećwiczyć! Jestem już twoją narzeczoną, więc możemy robić, co tylko chcemy! – powiedziała.<br />
<br />
Cóż za radykalna uwaga! Jej piersi latały w tę i z powrotem, gdy mówiła te słowa. Przez to przypomniałem sobie wydarzenia sprzed roku i natychmiast dostałem krwotoku z nosa! C-cóż, jesteśmy już zaręczeni, więc sądzę że takie sytuacje będą jeszcze miały miejsce, a do tego sam chciałbym „pogłębić” moje relacje z Xenovią! Mimo wszystko jej słowa zszokowały Irinę i Rossweisse-san.<br />
<br />
– Ech!? Coś takiego miało miejsce!? Naprawdę chcę wiedzieć, co wydarzyło się rok temu!<br />
<br />
– Niesamowite! Coś takiego wydarzyło się na tym basenie, zanim się pojawiłam…! Jako nauczycielka, powinnam być zła, ale jako podwładna Iseia-kun…uch, jestem taka zazdrosna…!<br />
<br />
Xenovia ciągnęła mnie za rękę.<br />
<br />
– Cóż, powinnyście do nas dołączyć! Jeśli cała nasza drużyna znajdzie się w magazynie, to wtedy powinniśmy poćwiczyć płodzenie dzieci razem! Nie stójcie tak, Asiu, Ravel, chodźcie ze mną! Wszystkie członkinie naszej drużyny powinny ćwiczyć płodzenie dzieci w magazynie! – powiedziała.<br />
<br />
Asia i Ravel były niesamowicie zszokowane.<br />
<br />
– Nie chcę być zostawiona w tyle! Ja…też chcę dołączyć do ćwiczeń!<br />
<br />
– Z-zaczekaj proszę! Myślę że to w porządku, ale magazyn będzie przepełniony, jeśli wejdzie tam tylu ludzi! Ale powinniśmy tam najpierw pójść i zdecydować!<br />
<br />
Asia-chan i moja menadżer nie miały żadnych obiekcji przeciwko płodzeniu dzieci!? Pomijając mój szok, dziewczyny z Drużyny Hyoudou Isseia ciągnęły mnie w stronę magazynu! Xenovia i Irina przylgnęły do każdego z moich ramion, całkowicie tłumiąc mój opór! Aaaachh, mogłem poczuć miękkość ich piersi na moich ramionach! Ich śnieżnobiała skóra była niesamowicie gładka! Piersi tej dwójki miały swoją własną elastyczność i miękkość; dzięki tym różnicom byłem w stanie wyczuć ich indywidualne cechy! Jeśli to będzie trwało dalej, to czy wtedy wejdę z nimi wszystkimi do magazynu i będziemy kontynuowali to, co przerwaliśmy rok temu!? T-to wspaniałe! Ale obawiam się o to, co nastąpi potem! jednak ktoś objął mnie od tyłu! Niesamowita miękkość przylgnęła do moich pleców! To Rias powstrzymywała mnie, przed udaniem się do magazynu!<br />
<br />
– Zaczekajcie no wszystkie! Jest moim sługą i przybranym synem Rodu Gremory! Nie pozwolę wam zabrać mojego narzeczonego i robić z nim zboczonych rzeczy!<br />
<br />
Nagle Akeno-san dołączyła do bitwy, gdy wyrwała moją rękę Xenovi i sama do niej przylgnęła!<br />
<br />
– Zgadza się. Jest moim mężem-sama! Nie pozwolę, abyście tak go sobie zabrały!<br />
<br />
Jako absolwentki, starsze pary złożone z Rias i Akeno-san, nie zamierzały ustępować obecnym uczennicom i zaczęły rywalizować z Xenovią i resztą dziewczyn! Gdy zobaczyłem jak Rias i Akeno-san odmawiają ustąpienia, uznałem że ich zachowanie jest niesamowicie słodkie. Czy zacząłem być zbyt grzeszny!? Ale Xenovia wcale nie miała zamiaru się wycofywać.<br />
<br />
– Pani Rias! Skoro to rzadka okazja, gdy basen jest otwarty, może stoczymy bitwę o to, która z nas dostanie Iseia?<br />
<br />
Irina stanęła obok Xenovi. Gdy Rias i Akeno-san to zobaczyły, spojrzały na siebie i uśmiechnęły się radośnie.<br />
<br />
– Masz rację. Skoro jest lato, to powinnyśmy się rozgrzać.<br />
<br />
Rias stanęła na podeście, a Xenovia zajęła miejsce obok niej!<br />
<br />
– Skoro to konkurs, to zostawcie sędziowanie mnie! – oznajmiła Ravel.<br />
<br />
Wzięła na siebie rolę sędziego.<br />
<br />
– Na miejsca! Gotowe…start!<br />
<br />
Wraz z okrzykiem Ravel, Rias i Xenovia zanurkowały w wodę! Kiedy pływały, ich piersi dalej były nagie! Tak oto pływackie zwody się zaczęły, pomiędzy drużynami Rias + Akeno-san i Xenovia + Irina! Asia i Rossweisse-san ograniczyły się do dopingu! …Mnie zostawiono w tyle…ach, w porządku, w końcu to ja będę je smarował olejkiem, więc to chyba w porządku, jeśli w ten sposób zdecydują o kolejności? W każdym razie na pewno zostanę w to wciągnięty i zmuszony do nasmarowania ich olejkiem…. Jeśli chodzi o takie sprawy, to nie jestem pewien, czy powinny pójść na kompromis, czy dogadać się ze sobą. …W każdym razie ten magazyn jest bardzo interesujący! Naprawdę chciałbym kontynuować to, co zaczęliśmy rok temu! Czy można poprosić je, aby znów podjęły decyzję w sprawie smarowania olejkiem, albo kontynuowania tego, co zaczęliśmy rok temu w magazynie!? Usiadłem na krawędzi basenu i westchnąłem z żalem…. Ludzie którzy przyszli dziś z nami na basen, w większości mieszkali w Rezydencji Hyoudou. Kunou, Ophis, Lilith, Le Fay i Lint-san też przyszły.<br />
<br />
– Phis-dono, Lith-dono! Nadchodzę!<br />
<br />
Kunou (ubrana w szkolny kostium kąpielowy) rzuciła piłkę Ophis i Lilith, które też były w basenie.<br />
<br />
– Złapię piłkę.<br />
<br />
– Piłka piłka.<br />
<br />
Obie Boskie Smocze Siostry (też ubrane w szkolne stroje kąpielowe) uniosły ręce, gdy też bawiły się radośnie piłką. W tym samym czasie Gasper i Valerie rozmawiali ze sobą radośnie pod plażowym parasolem. Kiba…pływał sobie w ciszy. Ze stylu wolnego przeszedł łatwo do motylka i energicznie wymachiwał swoimi ramionami. Jeśli chodzi o Lint-san, to była ubrana w kostium kąpielowy, ale miała kaptur na głowie i siedziała sobie na podeście i wpatrywała się w wodę. …Dodam jeszcze, że jej kostium kąpielowy był bardzo skąpy i odsłaniał całkiem sporo! Nakiri miał dzisiaj coś do załatwienia i nie było go z nami. Bova też musiał pojechać po coś do domu. Elmenhilde nie mogła przyjść, gdyż jako czystej krwi wampirzyca nie mogła przebywać na słońcu i czekała na nas w pokoju klubowym, w starym budynku szkoły. Le Fay siedziała naprzeciwko mnie i też przypatrywała się, jak Ophis, Lilith i Kunou bawiły się piłką. Tosca, która przyszła razem z Kibą, kibicowała mu z boku. Na otwarciu basenu było znacznie bardziej żywiołowo, niż rok temu. Cóż, w ciągu roku zdobyliśmy wielu nowych towarzyszy. Czułem się komfortowo i byłem zadowolony z faktu, że basen wydawał się być mniejszy. Rias i Xenovia w pełni poświęciły się zawodom pływackim i całkowicie o mnie zapomniały, gdy cieszyły się rywalizacją między sobą. To naprawdę był spokojny dzień. Naprawdę miałem nadzieję, że będzie to mogło trwać wiecznie…. Ale nie zapominajcie, że mam was nasmarować olejkiem! Kiedy byłem pogrążony w tego typu myślach, poczułem na plecach coś przyjemnego! Innymi słowy ktoś się do mnie przytulił! Gdy się odwróciłem, zobaczyłem Kurokę.<br />
<br />
– Ufufu ♪ Skoro wszyscy są zajęci rywalizacją, to też się przyłączę, miau.<br />
<br />
– K-Kuroka!<br />
<br />
Kuroka polizała mnie po twarzy. Było tak przyjemnie, że aż całe moje ciało zadrżało. Kuroka trzymała się blisko mnie i używała obu dłoni, aby bawić się moim ciałem. Przesuwała delikatnie palcami po mojej piersi i brzuchu…erotyczne uczucie coraz bardziej wzrastało! Mmm! Wtedy to zauważyłem. Poczułem śliskie uczucie. Kiedy się odwróciłem, zauważyłem że ciało Kuroki, które mnie dotykało, było pokryte olejkiem do opalania. J-już się nim nasmarowała?<br />
<br />
– Jest już za późno, abyś nasmarował mnie olejkiem, miau. Ale skoro całe moje ciało jest nim pokryte, to mogę cię za jego pomocą nasmarować, miau ♪ – powiedziała Kuroka z kuszącym uśmiechem na ustach.<br />
<br />
Po tych słowach Kuroka zaczęła pocierać swoim ciałem o moje! Moje plecy, ramiona, nogi i szyja, czuły na sobie dotyk ciała Kuroki, gdy dzieliła się ze mną olejkiem do opalania, zostawiając na sobie miękkie uczucie swojego ciałka! Kuroka nie nosiła stanika! Mogłem poczuć dotyk jej nagich piersi! Były całe pokryte olejkiem i poruszała nimi po moich plecach raz po raz! Używała swojego ciała, które było pokryte olejkiem…i dalej doświadczałem tajemniczego uczucia! Miękkie piersi Kuroki naciskały na moje plecy, gdy się do mnie tuliła, a potem oplotła mnie rękoma i nogami, które były śliskie od olejku do opalania…! Delikatnie też lizała moją szyję swoim językiem!<br />
<br />
– Ochh! – nie mogłem powstrzymać moich jęków! To było tak erotyczne, że nie mogłem się temu oprzeć!<br />
<br />
– Ufufu, to najwyraźniej ma na ciebie duży wpływ, Sekiryuuteiu-chan. Twoja reakcje są takie interesujace ♪<br />
<br />
Ręce Kuroki przesuwały się po różnych częściach mojego ciała, aż.... Pojawiła się dziewczyna, która złapała Kurokę za rękę. To była Koneko-chan.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Nadęła policzki, że wyglądały jak dwa balony i sprawiała wrażenie bardzo złej. W przeciwieństwie do ostatniego roku, Koneko-chan nie nosiła szkolnego stroju kąpielowego, a uroczy, jednoczęściowy kostium. Kuroka uśmiechnęła się, gdy spojrzała na swoją młodszą siostrę.<br />
<br />
– Arara, rzucasz mi wyzwanie? ♪<br />
<br />
– Kuroka-neesama, kradzież Iseia-senpai jest wbrew zasadom. Musisz zachować porządek, tak jak zrobiły to Rias-neesama, czy Xenovia-senpai.<br />
<br />
– Ech, tego typu rzeczy są zbyt kłopotliwe, miau. Wolę to robić po swojemu, miau ♪<br />
<br />
Kuroka wytknęła język i najwyraźniej zamierzała odłożyć te sprawy na bok, co tylko jeszcze bardziej rozzłościło Koneko-chan. Dzień w którym drużyny Koneko-chan i Kuroki miały się ze sobą zmierzyć, coraz bardziej się zbliżał. Być może to dlatego sprawiały wrażenie, jakby ciągle miały ze sobą na pieńku. Kuroka dalej pocierała swoim ciałem o moje.<br />
<br />
– Hej, Sekiryuuteiu-chan. Shirone znęca się nade mną. Pomóż mi, a w zamian pójdę z tobą do przebieralni – powiedziała.<br />
<br />
Kiedy Koneko-chan to usłyszała, zmarszczyła brwi.<br />
<br />
– …Kuroka-neesama, co planujesz robić w tej przebieralni z Iseiem-senpai?<br />
<br />
– A jak myślisz? Hej, Sekiryuuteiu-chan, może zaraz tam pójdziemy i przystąpimy do rzeczy.<br />
<br />
W magazynie z Xenovią i resztą dziewczyn! W przebieralni z Kuroką! Więc tak to będzie! Zapisałem sobie w pamięci, że są nowe sposoby korzystania z basenu!<br />
<br />
– H-hej, Kuroka, nie mogę się przyzwyczaić do tego jak mówisz do mnie „Sekiryuutei-chan”… – powiedziałem do Kuroki.<br />
<br />
– Ara, naprawdę?<br />
<br />
Kuroka wydawała się być nieco zdezorientowana. Skoro mieszkamy razem, to nie jesteśmy dla siebie obcy. Vali też nazywał mnie „Hyoudou Isseiem”, ale Kuroka wciąż mówiła do mnie „Sekiryuutei”.<br />
<br />
– Wszyscy nazywają mnie „Ise”…Myślę że też powinnaś mnie tak nazywać, skoro mieszkamy razem.<br />
<br />
Twarz Kuroki przybrała zaskoczony wyraz, gdy to usłyszała… Nagle uśmiechnęła się w zadowolony sposób.<br />
<br />
– Rozumiem, miau~. …Racja, może to dobry czas, aby się nad tym zastanowić – powiedziała, kiwając głową.<br />
<br />
Nagle doszedł nas głos Ravel:<br />
<br />
– Ach! Kuroka-sama! Znów się wtrącasz poza kolejką! Jeśli nie będziesz trzymała się zasad, to nie tylko będzie to niegrzeczne wobec reszty dziewczyn, ale też zburzy to porządek!<br />
<br />
Kiedy Ravel zobaczyła, co co robiła Kuroka, natychmiast przybiegła. Widząc to, Kuroka uśmiechnęła się złośliwie i puściła mnie.<br />
<br />
– Straszna menadżer-san tutaj jest, więc uciekam, miau. Ufufu, Shirone! Będę wypatrywała naszego meczu, miau ♪<br />
<br />
Kuroka stworzyła magiczny krąg teleportacyjny i szybko znikła....<br />
<br />
– Rany, Kuroka-sama wciąż jest taka sama. …Zawsze taka była? – zapytała Ravel Koneko-chan.<br />
<br />
– Tak, zawsze.<br />
<br />
Rozumiem, więc to tak. Nic dziwnego, że Koneko-chan zawsze jest taka poważna. Oczywiście była też pod dużym wpływem Rias. Kiedy się nad tym zastanawiałem, przybiegł do nas Gasper, który miał oczy pełne łez.<br />
<br />
– K-Koneko-chan! Valerie zemdlała z gorąca!<br />
<br />
Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem że Valerie leżała pod parasolem. A myślałem, że dzienne wampiry radzą sobie z gorącem!<br />
<br />
– …Dobrze, Gya-kun. Zanieśmy ją do pokoju klubowego – odpowiedziała Koneko-chan i ruszyła w stronę Valerie.<br />
<br />
– …Oczywiście, Koneko-chan i Kuroka są wobec siebie nieufne z powodu zbliżającego się meczu – powiedziałem do Ravel.<br />
<br />
– To łatwe do zrozumienia. Siostry, które w kółko się kłócą, mają się teraz ze sobą zmierzyć…<br />
<br />
Nie sądziłem, aby Koneko-chan wciąż się bała Kuroki, tak jak w przeszłości. Wydawały się być siostrami, które mają ze sobą dobre relacje… Ale prawdopodobnie nadal miały ze sobą jakieś nierozwiązane sprawy. Kiedy myślałem o obu kocich siostrach, obok ucha Ravel pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego, który przekazał jej nowe informacje. Gdy ich wysłuchała, wyglądała na zaskoczoną.<br />
<br />
– Ech! Rias-sama, j-jest źle!<br />
<br />
Rias też najwyraźniej musiała dostać informacje, bo wyglądała na zaskoczoną.<br />
<br />
– Jak to możliwe!? Dlaczego nie powiedziano mi o tym wcześniej!?<br />
<br />
– Co się stało? – zapytałem, podchodząc bliżej.<br />
<br />
– …Moi rodzice przyjechali do Rezydencji Hyoudou. Jest tam też matka Ravel i ojciec Akeno… Najwyraźniej rodzice nas wszystkich zebrali się w jednym miejscu – odparła Rias, opierając dłoń o czoło.<br />
<br />
Co! Naprawdę!? Rodzice Rias, mama Ravel i nawet Barakiel-san, przyjechali do mojego domu!?<br />
<br />
– Siostra Griselda-sama i rodzice Iriny-sama też przyjechali! – dodała Ravel.<br />
<br />
– Eeeeeeeeeech!? – wrzasnęły jednocześnie Xenovia i Irina.<br />
<br />
Wszyscy byliśmy zaskoczeni, skoro jesteśmy dziećmi lub podopiecznymi tych ludzi! Wprawdzie lato dopiero się zaczęło, ale najwyraźniej wydarzyło się już wiele rzeczy. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!|Żywot 1]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_%C5%BBywot_0High school DxD Tom 24 - Żywot 02018-08-13T15:55:40Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "– Ise, ja powinnam być pierwsza, prawda? W końcu jestem twoją narzeczoną. – Ala, Rias, ja także jestem zaręczona z Iseiem-kun. Mężu-sama, natrzesz mnie olej..."</p>
<hr />
<div>– Ise, ja powinnam być pierwsza, prawda? W końcu jestem twoją narzeczoną.<br />
<br />
– Ala, Rias, ja także jestem zaręczona z Iseiem-kun. Mężu-sama, natrzesz mnie olejkiem do opalania, prawda? Oczywiście chciałbym odwdzięczyć się tym samym.<br />
<br />
– Ja też jestem twoją narzeczoną! Pomóż mi z tym olejkiem!<br />
<br />
– Hej, Xenovia! Nie próbuj wpychać się na siłę! Kochanie! Natrzyj mnie olejkiem!<br />
<br />
– Ach! Niezależnie od tego, czy chodzi o Rias-oneesama, czy o Xenovię-san i resztę dziewczyn, to wszystkie jesteście szybkie! Ach, mój Panie! Proszę, dodaj mi odwagi!<br />
<br />
– Chwileczkę! Potrafię zrozumieć wasze uczucia, ale proszę, zachowajcie porządek! Zrobię to po kolei! D-do tego muszę sam natrzeć się olejkiem, więc mój czas jest ograniczony!<br />
<br />
– Wprawdzie nie jestem twoją narzeczoną, a tylko podwładną, więc powinnam mieć rację, do tego sama muszę się nasmarować olejkiem, aby ochronić moją skórę!<br />
<br />
Drogi dziadku w Niebie, postanowiliśmy pójść na basen w Akademii Kuou. Dziewczyny ubrane w stroje kąpielowe (Rias, Akeno-san, Xenovia, Irina, Asia, Ravel, Rossweisse-san) otoczyły mnie, a każda z nich trzymała w dłoni buteleczkę olejku do opalania. Kiedy zaczynałem liceum, nigdy bym sobie nie wyobraził, że stanie się coś takiego.... Opowiedziałem o całej sytuacji mojemu dziadkowi, który zmarł jakiś czas temu, podczas gdy byłem ze wszystkimi na basenie…. Znów go sprzątaliśmy, tak jak rok temu. Dzięki temu znów mogliśmy z niego korzystać, przed oficjalnym otwarciem. W końcu przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego, Xenovia, i przewodnicząca Klubu Okultystycznego, Asia, miały takie samo zdanie na ten temat, więc cieszyliśmy się z zabawy na basenie, tak jak rok temu. Absolwentki, Rias i Akeno-san, też były obecne, co mogło być dowodem ich miłości! Cóż, w porównaniu do ostatniego roku, smarowanie dziewczyn olejkiem było jeszcze bardziej żywiołowe…. Rok temu chciały tego tylko Rias i Akeno-san, ale teraz prosi mnie o to siódemka dziewcząt! Ach, przed moimi oczami siedem par cycków podskakiwało we wszystkich możliwych kierunkach, a ich słodkie spojrzenia były ucztą dla moich oczu, ale wciąż musiałem wybrać pierwszą osobę! Mój wzrok przesunął się z piersi Rias, do piersi Akeno-san, a następnie do wdzięków Asi, Xenovi, Iriny, Ravel i Rossweisse-san, a potem z powrotem do Rias, a potem do Akeno-san… Rozglądałem się i rozglądałem, kiedy Rias zdjęła nagle górę swojego kostiumu kąpielowego! Wprawdzie widziałem ją nago setki razy, ale widok jej wspaniałych piersi nigdy mnie nie znudzi!<br />
<br />
– Wygrywa ta, która zrobi pierwszy ruch, dlatego zamierzam być pierwsza.<br />
<br />
Rias uznała, że pierwsza która się rozbierze, wygra, więc chwyciła moją dłoń i wetknęła w nią butelkę z olejkiem do opalania…. Kiedy pozostałe dziewczyny to zobaczyły, też się rozebrały!<br />
<br />
– Rozumiem, więc jeśli się nie rozbiorę, to nawet nie mogę brać udziału w tej bitwie!<br />
<br />
Xenovia szybko pozbyła się góry stroju, podczas gdy Akeno-san uśmiechnęła się do mnie odważnie, gdy zaprezentowała mi swoje piersi!<br />
<br />
– Ufufu, robi się ciekawie.<br />
<br />
Xenovia złapała mnie za dłoń.<br />
<br />
– W takim razie będziemy kontynuować to, co przerwano nam rok temu! Kontynuujmy płodzenie dzieci, którego nie mogliśmy wtedy przećwiczyć! Jestem już twoją narzeczoną, więc możemy robić, co tylko chcemy! – powiedziała.<br />
<br />
Cóż za radykalna uwaga! Jej piersi latały w tę i z powrotem, gdy mówiła te słowa. Przez to przypomniałem sobie wydarzenia sprzed roku i natychmiast dostałem krwotoku z nosa! C-cóż, jesteśmy już zaręczeni, więc sądzę że takie sytuacje będą jeszcze miały miejsce, a do tego sam chciałbym „pogłębić” moje relacje z Xenovią! Mimo wszystko jej słowa zszokowały Irinę i Rossweisse-san.<br />
<br />
– Ech!? Coś takiego miało miejsce!? Naprawdę chcę wiedzieć, co wydarzyło się rok temu!<br />
<br />
– Niesamowite! Coś takiego wydarzyło się na tym basenie, zanim się pojawiłam…! Jako nauczycielka, powinnam być zła, ale jako podwładna Iseia-kun…uch, jestem taka zazdrosna…!<br />
<br />
Xenovia ciągnęła mnie za rękę.<br />
<br />
– Cóż, powinnyście do nas dołączyć! Jeśli cała nasza drużyna znajdzie się w magazynie, to wtedy powinniśmy poćwiczyć płodzenie dzieci razem! Nie stójcie tak, Asiu, Ravel, chodźcie ze mną! Wszystkie członkinie naszej drużyny powinny ćwiczyć płodzenie dzieci w magazynie! – powiedziała.<br />
<br />
Asia i Ravel były niesamowicie zszokowane.<br />
<br />
– Nie chcę być zostawiona w tyle! Ja…też chcę dołączyć do ćwiczeń!<br />
<br />
– Z-zaczekaj proszę! Myślę że to w porządku, ale magazyn będzie przepełniony, jeśli wejdzie tam tylu ludzi! Ale powinniśmy tam najpierw pójść i zdecydować!<br />
<br />
Asia-chan i moja menadżer nie miały żadnych obiekcji przeciwko płodzeniu dzieci!? Pomijając mój szok, dziewczyny z Drużyny Hyoudou Isseia ciągnęły mnie w stronę magazynu! Xenovia i Irina przylgnęły do każdego z moich ramion, całkowicie tłumiąc mój opór! Aaaachh, mogłem poczuć miękkość ich piersi na moich ramionach! Ich śnieżnobiała skóra była niesamowicie gładka! Piersi tej dwójki miały swoją własną elastyczność i miękkość; dzięki tym różnicom byłem w stanie wyczuć ich indywidualne cechy! Jeśli to będzie trwało dalej, to czy wtedy wejdę z nimi wszystkimi do magazynu i będziemy kontynuowali to, co przerwaliśmy rok temu!? T-to wspaniałe! Ale obawiam się o to, co nastąpi potem! jednak ktoś objął mnie od tyłu! Niesamowita miękkość przylgnęła do moich pleców! To Rias powstrzymywała mnie, przed udaniem się do magazynu!<br />
<br />
– Zaczekajcie no wszystkie! Jest moim sługą i przybranym synem Rodu Gremory! Nie pozwolę wam zabrać mojego narzeczonego i robić z nim zboczonych rzeczy!<br />
<br />
Nagle Akeno-san dołączyła do bitwy, gdy wyrwała moją rękę Xenovi i sama do niej przylgnęła!<br />
<br />
– Zgadza się. Jest moim mężem-sama! Nie pozwolę, abyście tak go sobie zabrały!<br />
<br />
Jako absolwentki, starsze pary złożone z Rias i Akeno-san, nie zamierzały ustępować obecnym uczennicom i zaczęły rywalizować z Xenovią i resztą dziewczyn! Gdy zobaczyłem jak Rias i Akeno-san odmawiają ustąpienia, uznałem że ich zachowanie jest niesamowicie słodkie. Czy zacząłem być zbyt grzeszny!? Ale Xenovia wcale nie miała zamiaru się wycofywać.<br />
<br />
– Pani Rias! Skoro to rzadka okazja, gdy basen jest otwarty, może stoczymy bitwę o to, która z nas dostanie Iseia?<br />
<br />
Irina stanęła obok Xenovi. Gdy Rias i Akeno-san to zobaczyły, spojrzały na siebie i uśmiechnęły się radośnie.<br />
<br />
– Masz rację. Skoro jest lato, to powinnyśmy się rozgrzać.<br />
<br />
Rias stanęła na podeście, a Xenovia zajęła miejsce obok niej!<br />
<br />
– Skoro to konkurs, to zostawcie sędziowanie mnie! – oznajmiła Ravel.<br />
<br />
Wzięła na siebie rolę sędziego.<br />
<br />
– Na miejsca! Gotowe…start!<br />
<br />
Wraz z okrzykiem Ravel, Rias i Xenovia zanurkowały w wodę! Kiedy pływały, ich piersi dalej były nagie! Tak oto pływackie zwody się zaczęły, pomiędzy drużynami Rias + Akeno-san i Xenovia + Irina! Asia i Rossweisse-san ograniczyły się do dopingu! …Mnie zostawiono w tyle…ach, w porządku, w końcu to ja będę je smarował olejkiem, więc to chyba w porządku, jeśli w ten sposób zdecydują o kolejności? W każdym razie na pewno zostanę w to wciągnięty i zmuszony do nasmarowania ich olejkiem…. Jeśli chodzi o takie sprawy, to nie jestem pewien, czy powinny pójść na kompromis, czy dogadać się ze sobą. …W każdym razie ten magazyn jest bardzo interesujący! Naprawdę chciałbym kontynuować to, co zaczęliśmy rok temu! Czy można poprosić je, aby znów podjęły decyzję w sprawie smarowania olejkiem, albo kontynuowania tego, co zaczęliśmy rok temu w magazynie!? Usiadłem na krawędzi basenu i westchnąłem z żalem…. Ludzie którzy przyszli dziś z nami na basen, w większości mieszkali w Rezydencji Hyoudou. Kunou, Ophis, Lilith, Le Fay i Lint-san też przyszły.<br />
<br />
– Phis-dono, Lith-dono! Nadchodzę!<br />
<br />
Kunou (ubrana w szkolny kostium kąpielowy) rzuciła piłkę Ophis i Lilith, które też były w basenie.<br />
<br />
– Złapię piłkę.<br />
<br />
– Piłka piłka.<br />
<br />
Obie Boskie Smocze Siostry (też ubrane w szkolne stroje kąpielowe) uniosły ręce, gdy też bawiły się radośnie piłką. W tym samym czasie Gasper i Valerie rozmawiali ze sobą radośnie pod plażowym parasolem. Kiba…pływał sobie w ciszy. Ze stylu wolnego przeszedł łatwo do motylka i energicznie wymachiwał swoimi ramionami. Jeśli chodzi o Lint-san, to była ubrana w kostium kąpielowy, ale miała kaptur na głowie i siedziała sobie na podeście i wpatrywała się w wodę. …Dodam jeszcze, że jej kostium kąpielowy był bardzo skąpy i odsłaniał całkiem sporo! Nakiri miał dzisiaj coś do załatwienia i nie było go z nami. Bova też musiał pojechać po coś do domu. Elmenhilde nie mogła przyjść, gdyż jako czystej krwi wampirzyca nie mogła przebywać na słońcu i czekała na nas w pokoju klubowym, w starym budynku szkoły. Le Fay siedziała naprzeciwko mnie i też przypatrywała się, jak Ophis, Lilith i Kunou bawiły się piłką. Tosca, która przyszła razem z Kibą, kibicowała mu z boku. Na otwarciu basenu było znacznie bardziej żywiołowo, niż rok temu. Cóż, w ciągu roku zdobyliśmy wielu nowych towarzyszy. Czułem się komfortowo i byłem zadowolony z faktu, że basen wydawał się być mniejszy. Rias i Xenovia w pełni poświęciły się zawodom pływackim i całkowicie o mnie zapomniały, gdy cieszyły się rywalizacją między sobą. To naprawdę był spokojny dzień. Naprawdę miałem nadzieję, że będzie to mogło trwać wiecznie…. Ale nie zapominajcie, że mam was nasmarować olejkiem! Kiedy byłem pogrążony w tego typu myślach, poczułem na plecach coś przyjemnego! Innymi słowy ktoś się do mnie przytulił! Gdy się odwróciłem, zobaczyłem Kurokę.<br />
<br />
– Ufufu ♪ Skoro wszyscy są zajęci rywalizacją, to też się przyłączę, miau.<br />
<br />
– K-Kuroka!<br />
High school DxD Volume 24 illustration 1.jpeg<br />
<br />
Kuroka polizała mnie po twarzy. Było tak przyjemnie, że aż całe moje ciało zadrżało. Kuroka trzymała się blisko mnie i używała obu dłoni, aby bawić się moim ciałem. Przesuwała delikatnie palcami po mojej piersi i brzuchu…erotyczne uczucie coraz bardziej wzrastało! Mmm! Wtedy to zauważyłem. Poczułem śliskie uczucie. Kiedy się odwróciłem, zauważyłem że ciało Kuroki, które mnie dotykało, było pokryte olejkiem do opalania. J-już się nim nasmarowała?<br />
<br />
– Jest już za późno, abyś nasmarował mnie olejkiem, miau. Ale skoro całe moje ciało jest nim pokryte, to mogę cię za jego pomocą nasmarować, miau ♪ – powiedziała Kuroka z kuszącym uśmiechem na ustach.<br />
<br />
Po tych słowach Kuroka zaczęła pocierać swoim ciałem o moje! Moje plecy, ramiona, nogi i szyja, czuły na sobie dotyk ciała Kuroki, gdy dzieliła się ze mną olejkiem do opalania, zostawiając na sobie miękkie uczucie swojego ciałka! Kuroka nie nosiła stanika! Mogłem poczuć dotyk jej nagich piersi! Były całe pokryte olejkiem i poruszała nimi po moich plecach raz po raz! Używała swojego ciała, które było pokryte olejkiem…i dalej doświadczałem tajemniczego uczucia! Miękkie piersi Kuroki naciskały na moje plecy, gdy się do mnie tuliła, a potem oplotła mnie rękoma i nogami, które były śliskie od olejku do opalania…! Delikatnie też lizała moją szyję swoim językiem!<br />
<br />
– Ochh! – nie mogłem powstrzymać moich jęków! To było tak erotyczne, że nie mogłem się temu oprzeć!<br />
<br />
– Ufufu, to najwyraźniej ma na ciebie duży wpływ, Sekiryuuteiu-chan. Twoja reakcje są takie interesujace ♪<br />
<br />
Ręce Kuroki przesuwały się po różnych częściach mojego ciała, aż.... Pojawiła się dziewczyna, która złapała Kurokę za rękę. To była Koneko-chan.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Nadęła policzki, że wyglądały jak dwa balony i sprawiała wrażenie bardzo złej. W przeciwieństwie do ostatniego roku, Koneko-chan nie nosiła szkolnego stroju kąpielowego, a uroczy, jednoczęściowy kostium. Kuroka uśmiechnęła się, gdy spojrzała na swoją młodszą siostrę.<br />
<br />
– Arara, rzucasz mi wyzwanie? ♪<br />
<br />
– Kuroka-neesama, kradzież Iseia-senpai jest wbrew zasadom. Musisz zachować porządek, tak jak zrobiły to Rias-neesama, czy Xenovia-senpai.<br />
<br />
– Ech, tego typu rzeczy są zbyt kłopotliwe, miau. Wolę to robić po swojemu, miau ♪<br />
<br />
Kuroka wytknęła język i najwyraźniej zamierzała odłożyć te sprawy na bok, co tylko jeszcze bardziej rozzłościło Koneko-chan. Dzień w którym drużyny Koneko-chan i Kuroki miały się ze sobą zmierzyć, coraz bardziej się zbliżał. Być może to dlatego sprawiały wrażenie, jakby ciągle miały ze sobą na pieńku. Kuroka dalej pocierała swoim ciałem o moje.<br />
<br />
– Hej, Sekiryuuteiu-chan. Shirone znęca się nade mną. Pomóż mi, a w zamian pójdę z tobą do przebieralni – powiedziała.<br />
<br />
Kiedy Koneko-chan to usłyszała, zmarszczyła brwi.<br />
<br />
– …Kuroka-neesama, co planujesz robić w tej przebieralni z Iseiem-senpai?<br />
<br />
– A jak myślisz? Hej, Sekiryuuteiu-chan, może zaraz tam pójdziemy i przystąpimy do rzeczy.<br />
<br />
W magazynie z Xenovią i resztą dziewczyn! W przebieralni z Kuroką! Więc tak to będzie! Zapisałem sobie w pamięci, że są nowe sposoby korzystania z basenu!<br />
<br />
– H-hej, Kuroka, nie mogę się przyzwyczaić do tego jak mówisz do mnie „Sekiryuutei-chan”… – powiedziałem do Kuroki.<br />
<br />
– Ara, naprawdę?<br />
<br />
Kuroka wydawała się być nieco zdezorientowana. Skoro mieszkamy razem, to nie jesteśmy dla siebie obcy. Vali też nazywał mnie „Hyoudou Isseiem”, ale Kuroka wciąż mówiła do mnie „Sekiryuutei”.<br />
<br />
– Wszyscy nazywają mnie „Ise”…Myślę że też powinnaś mnie tak nazywać, skoro mieszkamy razem.<br />
<br />
Twarz Kuroki przybrała zaskoczony wyraz, gdy to usłyszała… Nagle uśmiechnęła się w zadowolony sposób.<br />
<br />
– Rozumiem, miau~. …Racja, może to dobry czas, aby się nad tym zastanowić – powiedziała, kiwając głową.<br />
<br />
Nagle doszedł nas głos Ravel:<br />
<br />
– Ach! Kuroka-sama! Znów się wtrącasz poza kolejką! Jeśli nie będziesz trzymała się zasad, to nie tylko będzie to niegrzeczne wobec reszty dziewczyn, ale też zburzy to porządek!<br />
<br />
Kiedy Ravel zobaczyła, co co robiła Kuroka, natychmiast przybiegła. Widząc to, Kuroka uśmiechnęła się złośliwie i puściła mnie.<br />
<br />
– Straszna menadżer-san tutaj jest, więc uciekam, miau. Ufufu, Shirone! Będę wypatrywała naszego meczu, miau ♪<br />
<br />
Kuroka stworzyła magiczny krąg teleportacyjny i szybko znikła....<br />
<br />
– Rany, Kuroka-sama wciąż jest taka sama. …Zawsze taka była? – zapytała Ravel Koneko-chan.<br />
<br />
– Tak, zawsze.<br />
<br />
Rozumiem, więc to tak. Nic dziwnego, że Koneko-chan zawsze jest taka poważna. Oczywiście była też pod dużym wpływem Rias. Kiedy się nad tym zastanawiałem, przybiegł do nas Gasper, który miał oczy pełne łez.<br />
<br />
– K-Koneko-chan! Valerie zemdlała z gorąca!<br />
<br />
Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem że Valerie leżała pod parasolem. A myślałem, że dzienne wampiry radzą sobie z gorącem!<br />
<br />
– …Dobrze, Gya-kun. Zanieśmy ją do pokoju klubowego – odpowiedziała Koneko-chan i ruszyła w stronę Valerie.<br />
<br />
– …Oczywiście, Koneko-chan i Kuroka są wobec siebie nieufne z powodu zbliżającego się meczu – powiedziałem do Ravel.<br />
<br />
– To łatwe do zrozumienia. Siostry, które w kółko się kłócą, mają się teraz ze sobą zmierzyć…<br />
<br />
Nie sądziłem, aby Koneko-chan wciąż się bała Kuroki, tak jak w przeszłości. Wydawały się być siostrami, które mają ze sobą dobre relacje… Ale prawdopodobnie nadal miały ze sobą jakieś nierozwiązane sprawy. Kiedy myślałem o obu kocich siostrach, obok ucha Ravel pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego, który przekazał jej nowe informacje. Gdy ich wysłuchała, wyglądała na zaskoczoną.<br />
<br />
– Ech! Rias-sama, j-jest źle!<br />
<br />
Rias też najwyraźniej musiała dostać informacje, bo wyglądała na zaskoczoną.<br />
<br />
– Jak to możliwe!? Dlaczego nie powiedziano mi o tym wcześniej!?<br />
<br />
– Co się stało? – zapytałem, podchodząc bliżej.<br />
<br />
– …Moi rodzice przyjechali do Rezydencji Hyoudou. Jest tam też matka Ravel i ojciec Akeno… Najwyraźniej rodzice nas wszystkich zebrali się w jednym miejscu – odparła Rias, opierając dłoń o czoło.<br />
<br />
Co! Naprawdę!? Rodzice Rias, mama Ravel i nawet Barakiel-san, przyjechali do mojego domu!?<br />
<br />
– Siostra Griselda-sama i rodzice Iriny-sama też przyjechali! – dodała Ravel.<br />
<br />
– Eeeeeeeeeech!? – wrzasnęły jednocześnie Xenovia i Irina.<br />
<br />
Wszyscy byliśmy zaskoczeni, skoro jesteśmy dziećmi lub podopiecznymi tych ludzi! Wprawdzie lato dopiero się zaczęło, ale najwyraźniej wydarzyło się już wiele rzeczy. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!|Żywot 1]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_24_-_IlustracjeHigh school DxD Tom 24 - Ilustracje2018-08-13T15:42:28Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "<gallery> Plik:Light novel (tom 24) okładka.jpg|Okładka/Koneko i Kuroka Plik:2-xxx.jpeg|Koneko i Kuroka File:3-??????.jpg|Canis Lykaon File:4-?????.jpg|Kuroka i Issei..."</p>
<hr />
<div><gallery><br />
Plik:Light novel (tom 24) okładka.jpg|Okładka/Koneko i Kuroka<br />
Plik:2-xxx.jpeg|Koneko i Kuroka<br />
File:3-??????.jpg|Canis Lykaon<br />
File:4-?????.jpg|Kuroka i Issei<br />
Plik:Tobio Ikuse 1 (light novel).jpg|Tobio Ikuse<br />
Plik:6-?????.jpg|Koneko<br />
</gallery><br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Posłowie|Posłowie]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 24|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_23_-_Pos%C5%82owieHigh school DxD Tom 23 - Posłowie2018-08-13T15:25:43Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "To drugi tom ostatniej historii. Witajcie, tutaj Ishibumi Ichiei. Ten tom koncentruje się na Asi, Xenovi i Irinie, a także ich obiecującej przyszłości z Isseiem. My..."</p>
<hr />
<div>To drugi tom ostatniej historii. Witajcie, tutaj Ishibumi Ichiei. Ten tom koncentruje się na Asi, Xenovi i Irinie, a także ich obiecującej przyszłości z Isseiem. Myślę że niektóre opisy wciąż są niewystarczające, ale proszę, od teraz zwracajcie uwagę na ich związek z Isseiem. Cóż, wprawdzie to ostatnia historia, ale jest podobna do tomu dwudziestego drugiego, pod względem początkowych uczuć DxD, i cały ostatni akt będzie utrzymany w takim stylu. Teraz trochę komentarzy do tomu dwudziestego trzeciego.<br />
<br />
<br />
'''''Król, czyli o dorastaniu wysokoklasowego diabła Isseia, oraz przewodniczącej Klubu Okultystycznego, Asi.'''''<br />
<br />
Tym razem bardziej koncentrujemy się na sporcie, niż walce. Dotąd ciągle pisałem o fizycznym wzroście Isseia, więc tym razem bardziej skupiłem się na aspektach umysłowych i opisałem jego wzrost, jako senpaia w liceum. Kiedy planowałem ostatnią historię, postanowiłem że Issei przegra jeden raz, ale zwykła porażka byłaby pozbawiona sensu. Więc rozwój tej historii zawiera zarówno umysłowy rozwój Isseia i Asi, jak i rozwój ich przyszłości. Rok temu Issei zaznał porażki w meczu i czuł się rozczarowany po tym, gdy zmierzył się z silniejszym przeciwnikiem. Rok później, gdy zmierzył się z tymi, którzy doświadczyli tej samej porażki, zrozumiał rozczarowanie swoich kouhai i podwładnych, więc Issei powiedział coś, co normalnie powiedzieliby Rias i Azazel, dzięki czemu czytelnicy zrozumieli, jak dorósł.<br />
<br />
<br />
'''''Nowi członkowie Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy'''''<br />
<br />
Pierwsza jest Elmenhilde. Od dawna chciałem, aby w grupie pojawiła się wampirzyca, która będzie lubić Isseia. Zajęło mi to dużo czasu, ale wreszcie to napisałem. Proszę więc, od teraz dobrze się opiekujcie Elme! Następni są Nakiri Kouchin Ouryuu. W rzeczywistości on i Miraka używają swoich telefonów (które obecnie powinny być smartfonami) w „grze” Ajuki (Ajuka i Tiamat też są ważnymi postaciami). Jednak związane z tym ustawienia ciągle nie są idealne, więc ich postacie najpierw pojawią się w DxD. Historia o Nakirim i Mirace zostanie opublikowana w przyszłości. Oczywiście Issei i pozostali też się pojawią. Proszę, czekajcie cierpliwie. Nie jest głównym bohaterem w DxD, ale postacią poboczną, która szanuje Isseia z głębi swojego serca.<br />
<br />
<br />
'''''Prawdziwe tożsamości Bini i Pana Czarnego zostały ujawnione, a do walki dołączyli Roygun i jego eminencja!'''''<br />
<br />
Po pierwsze, prawdziwe tożsamości Królowej Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, Bini Lessthan, oraz Piona Drużyny Rias, Pana Czarnego, zostały ujawnione. Jestem pewien, że czytelnicy to podejrzewali. Wciąż wiele tajemnic okrywa postępowanie Grayfi. Zostaną one ujawnione w przyszłości. Po drugie, Strada dołączył do Drużyny Rias. Ponieważ był zbyt silny, to początkowo nie planowałem, aby znów pojawił się w głównych tomach…ale to by było nienaturalne, że nie bierze udziału w turnieju, mimo że uczestniczy w nim tylu potężnych ludzi, więc postanowiłem że też dołączy. Ostatnia jest Roygun Befegor, która zbliżyła się do Isseia i chce być jego podwładną. Issei zaczyna być otaczany przez piękne onee-sama, takie jak Grayfia, Tiamat i Roygun.<br />
<br />
<br />
'''''Powiązania pomiędzy Rudigerem Rosenkreutzem i Drużyną Atutowej Niebios, Dulia'''''<br />
<br />
Tym razem nareszcie zaprezentowałem Asy wskrzeszonych aniołów. Oprócz Iriny, pozostałe Asy też od czasu do czasy będą się pojawiać w przyszłości. Zawodnicy z Drużyny Dulia nie przegrali, mimo że musieli stoczyć zaciekłą walkę z potężnymi wojownikami, a wszystko dzięki ostremu treningowi, narzuconemu przez trenera. Irina…prawdopodobnie potrzebuje więcej treningu. Rudriger pełnił w tym tomie rolę trenera, chociaż pojawił się w tomie dziesiąty jako komentator, podczas meczu pomiędzy Rias i Sairaorgiem. Od swego debiutu w powieści, był częstym tematem rozmów i tym razem mogłem przedstawić go jak należy. Jeśli chodzi o Królewskie Gry, to myślę że wciąż jest wiele sprzeczności i niejasności, ponieważ piszę to w dużym pośpiechu, więc będą wdzięczny, jeśli czytelnicy nie będą się za bardzo czepiać.<br />
<br />
''<br />
'''Podziękowania i przyszłe wydarzenia!'''''<br />
<br />
Teraz podziękowania. Miyama-zero-sama, Edytorze T-sama, zawsze jestem pod waszą opieką! Nadchodzący dwudziesty czwarty tom zakończy eliminacje do Turnieju. Szykują się ostre mecze, takie jak Drużyna Rias kontra Drużyna Valiego oraz Drużyna Isseia kontra Drużyna Szefów Bogów z Nowego Pokolenia! Po tych dwóch meczach turniej przejdzie do fazy finałowej. Następny tom będzie miał numer dwudziesty czwarty… Tak w każdym razie chciałbym powiedzieć, ale następnym tomem, będzie tom DX4. Ale będzie on zawierał specjalne historie o meczach pomiędzy drużynami Sairorga i Cao Cao oraz pomiędzy Drużyną Płonącej Prawdy a Drużyną Sitri! Te wydarzenie będą miały miejsce pomiędzy tomami dwudziestym trzecim i dwudziestym czwartym, więc DX4 równie dobrze może mieć numer 23.5. Jego głównym tematem nie będzie młodzieżowy sport, a ostre i ciężkie bitwy. To będzie konfrontacja mocy i technik, a także pojedynek pomiędzy nowym i starym Samorządem Uczniowskim. Oczywiście, gdyby w kółko chodziło o same bitwy, to w końcu zaczęłoby się robić nudno, więc jeśli będzie jeszcze miejsce, to znajdzie się tam coś zboczonego. Wprawdzie tom DX4 należy do serii DX, ale będzie też powiązany z główną historią, więc wypatrujcie go proszę!<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Królestwo Zmarłych|Królestwo Zmarłych]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 24 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Light_novel_tom_24Light novel tom 242018-08-13T15:23:49Z<p>83.10.5.58: /* Rozdziały */</p>
<hr />
<div>{{Infobox episode - High School DxD<br />
| name = Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania<br />
| image = [[Plik:Light novel (tom 24) okładka.jpg|240px]]<br />
| caption = <br />
| Kana = キャンパス外学習の恐ろしい刈り取り師<br />
| Romaji = Kyanpasu-gai gakushū no osoroshī karitori-shi<br />
| Season/Episode = <br />
| Air/Release Date = 17 listopada 2017<br />
| ISBN = <br />
| Novel = <br />
| Manga = <br />
| Anime = <br />
| Previous = [[Light novel tom 23|Mecz z Jokerem ]]<br />
| Next = [[Light novel tom 24|Yggdrasil Zajęć Wakacyjnych]]}}<br />
'''''Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania''''' to dwudziesty czwarty tom powieści ''[[High School DxD (light novel)|High School DxD]]'', będący także trzecim tomem historii [[Czerwony Cesarski Smok Płonącej Prawdy × Biały Cesarski Smok Porannej Gwiazdy: Prawdziwy Smok Akademii Kuou]].<br />
<br />
==Rozdziały==<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
*[[Żywot 1. Tegoroczne lato jest gorące!]]<br />
*[[Żywot 2. Bóg Śmierci i Slash Dog]]<br />
*[[Żywot 3. Prawda na temat kotów, początek meczu]]<br />
**[[High school DxD Tom 24 - Członkowie Drużyny|Członkowie Drużyny]]<br />
**[[Moja Księżniczka]]<br />
*[[Slash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga]]<br />
*[[Żywot 4. Człowiek który osiągnął swój limit i Ostateczny Smok Zła]]<br />
**[[Pięść i Kły]]<br />
**[[Ostateczny Upadek. Lodowa Księżniczka]]<br />
*[[Slash 2. Slash Dog/Upadły Psi Bóg]]<br />
**[[Żywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Nowy Żywot|Nowy Żywot]]<br />
**[[Sztuczna Transcendentalność]]<br />
**[[Tajna Rozmowa]]<br />
*[[High school DxD Tom 24 - Posłowie|Posłowie]]<br />
<br />
==Opis==<br />
???<br />
<br />
==Postacie==<br />
=== Główne ===<br />
*[[Issei Hyoudou]]<br />
*[[Rias Gremory]]<br />
*[[Akeno Himejima]]<br />
*[[Asia Argento]]<br />
*[[Koneko Toujou]]<br />
*[[Rossweisse]]<br />
*[[Kuroka]]<br />
*[[Xenovia Quarta]]<br />
*[[Irina Shidou]]<br />
*[[Ravel Phenex]]<br />
*[[Yuuto Kiba]]<br />
*[[Gasper Vladi]]<br />
<br />
=== Powracające ===<br />
*[[Vali Lucyfer]]<br />
*[[Tobio Ikuse]]<br />
*[[Bennia]]<br />
*[[Vasco Strada]]<br />
*[[Le Fay Pendragon]]<br />
*[[Artur Pendragon]]<br />
*[[Bikou]]<br />
*[[Gogmagog]]<br />
*[[Lint Sellzen]]<br />
*[[Lavinia Reni]]<br />
*[[Crom Cruach]]<br />
*[[Fenrir]]<br />
*[[Sirzechs Lucyfer]]<br />
*[[Ajuka Belzebub]]<br />
*[[Serafall Lewiatan]]<br />
*[[Falbium Asmodeusz]]<br />
*[[Azazel]]<br />
*[[Mahabali]]<br />
*[[Valerie Tepes]]<br />
*[[Roygun Belfegor]]<br />
*[[Suzaku Himejima]]<br />
*[[Grayfia Lucyferiusz]]<br />
*[[Mahabali]]<br />
*[[Lady Feneks]]<br />
*[[Zeoticus Gremory]]<br />
*[[Venelana Gremory]]<br />
*[[Barakiel]]<br />
*[[Touji Shidou]]<br />
*[[Griselda Quarta]]<br />
*[[Odyn]]<br />
*[[wikipedia:pl:Zeus|Zeus]]<br />
*[[wikipedia:pl:Widar|Widar]]<br />
<br />
===Nowe===<br />
*[[wikipedia:pl:Lilith|Lilith]]<br />
*[[Orcus]]<br />
*[[Natsume Minagawa]]<br />
*[[Kouki Samejima]]<br />
*[[Seiryuu Kushihashi]]<br />
*[[Genbu Doumon]]<br />
*[[Sha Wujing]]<br />
*[[Zhu Bajie]]<br />
*[[Juzo Hyoudou]]<br />
*[[Balberith]]<br />
*[[Verrine]]<br />
*[[Mrs. Shidou]]<br />
<br />
===Antagoniści===<br />
*[[Hades]]<br />
*[[Thanatos]]<br />
<br />
<br />
[[Kategoria:Tomy powieści]]<br />
[[Kategoria:Media]]<br />
[[Kategoria:Light Novel]]<br />
[[Kategoria:Przegląd]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Light_novel_tom_23Light novel tom 232018-08-13T15:16:31Z<p>83.10.5.58: /* Rozdziały */</p>
<hr />
<div>{{Infobox episode - High School DxD<br />
| name = Mecz z Jokerem<br />
| image = [[Plik:Light novel (tom 23) okładka.jpg|240px]]<br />
| caption = <br />
| Kana = ハイスクールD×D23球技大会のジョーカー<br />
| Romaji = Haisukūru Dī Dī 23 : Kyūgi Taikai no Jōkā<br />
| Season/Episode = <br />
| Air/Release Date = 18 marca 2017<br />
| ISBN = <br />
| Novel = <br />
| Manga = <br />
| Anime = <br />
| Previous = [[Light novel tom 22|Ceremonie ukończenia szkoły Gremorych ]]<br />
| Next = [[Light novel tom 24|Ponury Żniwiarz Pozaszkolnego Nauczania]]}}<br />
'''''Mecz z Jokerem''''' to dwudziesty trzeci tom powieści ''[[High School DxD (light novel)|High School DxD]]'', będący także drugim tomem historii [[Czerwony Cesarski Smok Płonącej Prawdy × Biały Cesarski Smok Porannej Gwiazdy: Prawdziwy Smok Akademii Kuou]].<br />
<br />
==Rozdziały==<br />
*[[High school DxD Tom 23 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
*[[High school DxD Tom 23 - Żywot 0|Żywot 0]]<br />
*[[Żywot 1: Od teraz jestem Królem]]<br />
*[[Żywot 2:Smok do Smoka ciągnie]]<br />
*[[Żywot 3: Przed decydującą bitwą]]<br />
**[[Zmartwiony Czarodziej 1]]<br />
**[[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 1|Członkowie Drużyny 1]]<br />
*[[Żywot 4: Przeciwko Dzielnym Świętym]]<br />
**[[Zmartwiony Czarodziej 2]]<br />
*[[Żywot: Młodość]]<br />
**[[Wzajemne Wrażenie]]<br />
**[[Przygotowania Kouhai]]<br />
**[[Wywiad]]<br />
*[[Następny Żywot… I tak oto bitwa się zaczęła]]<br />
**[[Osobliwość]]<br />
**[[Powrót Króla]]<br />
**[[Widar i Apollo]]<br />
**[[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 2|Członkowie Drużyny 2]]<br />
**[[Królestwo Zmarłych]]<br />
*[[High school DxD Tom 23 - Posłowie|Posłowie]]<br />
<br />
==Opis==<br />
Po zostaniu wysokoklasowym diabłem Issei ma wiele obowiązków, w zarządzaniu swoim nowym terytorium oraz parostwem, które czeka nowe wyzwanie, jakim będzie mecz z Drużyną Dulia Gesauldo.....<br />
<br />
==Postacie==<br />
=== Powracające ===<br />
*[[Issei Hyoudou]]<br />
*[[Dulio Gesualdo]]<br />
*[[Asia Argento]]<br />
*[[Xenovia Quarta]]<br />
*[[Irina Shidou]]<br />
*[[Ravel Feneks]]<br />
*[[Rias Gremory]]<br />
*[[Akeno Himejima]]<br />
*[[Koneko Toujou]]<br />
*[[Rossweisse]]<br />
*[[Yuuto Kiba]]<br />
*[[Gasper Vladi]]<br />
*[[Grayfia Lucyferiusz]]<br />
*[[Bova Tannin]]<br />
*[[Ouryuu Nakiri]]<br />
*[[Elmenhilde Galnstein]]<br />
*[[Rudiger Rosenkreutz]]<br />
*[[Crom Cruach]]<br />
*[[Lint Sellzen]]<br />
*[[Valerie Tepes]]<br />
*[[Vasco Strada]]<br />
*[[Ddraig]]<br />
*[[Tiamat]]<br />
*[[Ophis]]<br />
*[[Lilith]]<br />
*[[Kunou]]<br />
*[[Vali Lucyfer]]<br />
*[[Genshirou Saji]]<br />
*[[Ajuka Belzebub]]<br />
*[[Gabriel]]<br />
*[[Roygun Belfegor]]<br />
*[[Griselda Quarta]]<br />
*[[Sirzechs Lucyfer]]<br />
*[[Serafall Lewiatan]]<br />
*[[Azazel]]<br />
*[[Michał]]<br />
*[[Uczniowie Akademii Kuou#Aika Kiryuu|Aika Kiryuu]]<br />
<br />
===Nowe===<br />
*[[Diethelm Waldseemüller]]<br />
*[[Nero Raimondi]]<br />
*[[Mirana Szatarowa]]<br />
*[[Apollo]]<br />
*[[Widar]]<br />
*[[Kiyotora Shinra]]<br />
*[[Uczniowie Akademii Kuou#Miraka Voldenburg|Miraka Voldenburg]]<br />
*[[Inne_postaci#Jessica_Lagerkvist|Jessica Lagerkvist]]<br />
*[[Inne_postaci#Ryuu_Heikan|Ryuu Heikan]]<br />
*Lord Belial<br />
<br />
[[Kategoria:Tomy powieści]]<br />
[[Kategoria:Media]]<br />
[[Kategoria:Light Novel]]<br />
[[Kategoria:Przegląd]]</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Kr%C3%B3lestwo_Zmar%C5%82ychKrólestwo Zmarłych2018-08-13T15:15:24Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Najniższy poziom Zaświatów, Lodowe Piekło, Kokytos. Ci którzy popełnili najpoważniejsze grzechy, albo ci, którzy dopuścili się zdrady, zostali tu uwięzieni na..."</p>
<hr />
<div>Najniższy poziom Zaświatów, Lodowe Piekło, Kokytos. Ci którzy popełnili najpoważniejsze grzechy, albo ci, którzy dopuścili się zdrady, zostali tu uwięzieni na wieczność. W tych czeluściach Lodowego Piekła, Bóg Królestwa Zmarłych, Hades, wezwał swoje sługi oraz Ponurych Żniwiarzy. Zobaczyli bowiem coś, co nie pasowało tego miejsca, instytut badawczy, który był umiejscowiony w głębi lodowej doliny. Gdy wielkie, ciężkie drzwi się otwarły, Hades wprowadził do środka swoich Ponurych Żniwiarzy wysokiej klasy. Wnętrze było opustoszałe i nie było tu śladu żywego ducha. Dokładnie, to był tajny ośrodek badawczy Qlippothu i Rizevima Livana Lucyfera, ukryty w tym właśnie miejscu. Korzystając ze zdobytych wcześniej informacji, Hades rozwiązał tajemnicę drzwi, które łączyły ze sobą poszczególne poziomy. Po przejściu przez liczne drzwi, przybyli do miejsca, które najwyraźniej było zabronione i w którym ukryto coś bardzo ważnego. To coś znajdowało się teraz przed Hadesem i Ponurymi Żniwiarzami. Całą przestrzeń zajmował olbrzymi zbiornik. W środku coś było. A mianowicie..... Gdy Ponurzy Żniwiarze, którzy zawsze byli spokojni i opanowani, to zobaczyli, zaczęli panikować.<br />
<br />
– Hadesie-sama, to jest…!<br />
<br />
Hades uśmiechnął się.<br />
<br />
– …Kiedy dostałem wiadomość, że Smok Zła, Apophis, chciał mi wysłać „prezent”, wciąż miałem wątpliwości…fafafa. Naprawdę byłeś znienawidzony, księże Rizevimie.<br />
<br />
– Innymi słowy, czy to…?<br />
<br />
Hades i Ponurzy Żniwiarze spojrzeli na olbrzymi zbiornik, w którym znajdował się pełno obrzydliwego ciała. Nie przypominało to żywej istoty, był to po prostu obrzydliwy kawał ciała, który wywoływał dreszcze. Jednak był on połączony licznymi, pulsującymi rurami, z maszynami. W jakiś sposób to coś żyło...<br />
<br />
– To żona Diabelskiego Króla Lucyfera, matka Wszystkich Diabłów, Lilith – powiedział Hades.<br />
<br />
Dokładnie, Hades nazywał ten obrzydliwy kawał ciała Matką Wszystkich Diabłów. Lilith, Rizevim ukrywał ją aż do samego końca. Mimo jego śmierci, dalej pozostawała w ukryciu. Jednak z powodu zdrady Apophisa, Hades dowiedział się o tym. Nie, Rizevim nie pozwoliłby Apophisowi dowiedzieć się o tej rzeczy. Ale nie przewidział że Smok Zła sam się o tym dowie. Hades stanął przed Lilith i rozłożył ramiona.<br />
<br />
– …W ciągu tego krótkiego roku, miało miejsce wiele wydarzeń. Bunt Frakcji Starych Maou, ataki Frakcji Bohaterów, niesamowita naiwność syna Maou Lucyfera, a także pokonanie legendarnych Smoków Zła i Bestii Apokalipsy. Niespodziewane wydarzenia miały miejsce jedne po drugich, ale co było ich rdzeniem? – powiedział, podczas gdy jego oczodoły błyszczały dziwnie. – Oto Boski Dar, Longinus. Ale tym, co napędzało i rozwiązywało te wszystkie problemy, to diabły, smoki, potem znów diabły i smoki, a nawet frakcja smoków dowodzona przez Maou. Samo ich istnienie jest zaproszeniem dla najeźdźców z innego świata. Z powodu ich istnienia, ten cykl anomalii będzie trwał dalej. Dlatego musimy ich pogrzebać, aby chronić naszą mitologię i świat.<br />
<br />
Informacje o innym świecie, ExE, także zostały przekazane przez Apophisa. Gdy Hades dostał wieści na temat Lilith i innego świata, postanowił przystąpić do ostatniego etapu.<br />
<br />
– Moi towarzysze, Ponurzy Żniwiarze i Boże Otchłani Tartaru, powiedzcie to królowie każdemu z Piekieł. Nadszedł czas, aby pozbyć się naszych prawdziwych „wrogów” – powiedział do Ponurych Żniwiarzy.<br />
<br />
– Tak! – Ponurzy Żniwiarze odpowiedzieli swojemu panu i natychmiast zniknęli.<br />
<br />
Hades popatrzył na kawał ciała, Lilith.<br />
<br />
– …My wystarczymy, aby się przeciwstawić najeźdźcom z innego świata.<br />
<br />
Decydująca bitwa, w której pojednanie było niemożliwe, już się zbliżała..... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 2|Członkowie Drużyny 2]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Posłowie|Posłowie]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_23_-_Cz%C5%82onkowie_Dru%C5%BCyny_2High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 22018-08-13T15:13:24Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Sekiryuuteia Isseia Płonącej Prawdy: ・Król — Issei Hyoudou. ・Królowa — Grayfia Lucyferiusz (Bina Lessthan)..."</p>
<hr />
<div>○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Sekiryuuteia Isseia Płonącej Prawdy:<br />
<br />
・Król — [[Issei Hyoudou]].<br />
<br />
・Królowa — [[Grayfia Lucyferiusz]] (Bina Lessthan)<br />
<br />
・Wieża — [[Rossweisse]] (czasami pełniąca funkcję Gońca).<br />
<br />
・Wieża — Nikt nie pełni regularnie tej funkcji.<br />
<br />
・Skoczek — [[Xenovia Quarta]].<br />
<br />
・Skoczek — [[Irina Shidou]].<br />
<br />
・Goniec — [[Asia Argento]].<br />
<br />
・Goniec — [[Ravel Feneks]] (czasami pełniąca funkcję Piona).<br />
<br />
・Pion [3] — [[Bova Tannin]] (czasami pełniący funkcję Wieży).<br />
<br />
・Pion [5] — [[Ouryuu Nakiri]] (czasami pełniący funkcję Wieży).<br />
<br />
・Ewentualny Pion [2] — [[Elmenhilde Galnstein]].<br />
<br />
・?? — [[Roygun Belfegor]].<br />
<br />
<br />
○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Rias Gremory:<br />
<br />
・Król — [[Rias Gremory]].<br />
<br />
・Królowa — [[Akeno Himejima]].<br />
<br />
・Wieża — [[Koneko Toujou]].<br />
<br />
・Wieża — [[Vasco Strada]].<br />
<br />
・Skoczek — [[Yuuto Kiba]].<br />
<br />
・Skoczek — [[Lint Sellzen]].<br />
<br />
・Goniec — [[Gasper Vladi]].<br />
<br />
・Goniec — [[Valerie Tepes]].<br />
<br />
・Pion [8] — [[Crom Cruach]] (Pan Czarny).<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Widar i Apollo|Widar i Apollo]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Królestwo Zmarłych|Królestwo Zmarłych]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Widar_i_ApolloWidar i Apollo2018-08-13T15:00:03Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "– Widarze, widziałeś nowe kombinacje turniejowe? – Oczywiście że widziałem, Apollo. – W końcu wszyscy bogowie, którzy w mitologiach kontrolują przeznacze..."</p>
<hr />
<div>– Widarze, widziałeś nowe kombinacje turniejowe?<br />
<br />
– Oczywiście że widziałem, Apollo.<br />
<br />
– W końcu wszyscy bogowie, którzy w mitologiach kontrolują przeznaczenie, potajemnie manipulują turniejem.<br />
<br />
– Cóż, to zrozumiałe, że masz takie pomysły… Ale nie sądzę aby Bóg Zniszczenia był kimś, kto robi takie nieprzemyślane rzeczy. W końcu to nieszkodliwe. Skoro jesteśmy bogami, to od czasu do czasu wolno nam zatańczyć z przeznaczeniem.<br />
<br />
– Cóż, z twojej perspektywy Pogromcy Fenrira, co myślisz o takiej kombinacji?<br />
<br />
– Nie nazywaj mnie tak. Nigdy nie interesowała mnie walka z tym wilkiem. …Sądzę jednak, że pewnego dnia i tak się z nim zmierzę, z przyczyn politycznych, albo jakichś innych. Więc nie będzie źle, jeśli dojdzie do tego jak najszybciej, chociaż trochę mi żal mojego przyszywanego braciszka. Takie jest jednak przeznaczenie.<br />
<br />
– Cóż, musimy się spotkać z Tyfonem. Im szybciej uzgodnimy naszą strategie, tym lepiej.<br />
<br />
– To naprawdę coś, czego wypatruję. Jako towarzyszom z tego samego pokolenia, którzy musieli zostać szefami, sprawi nam to trochę kłopotu, prawda? Ech, Sekiryuuteiu, potraktuję cię jak istotę będącą w boskiej klasie. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Powrót Króla|Powrót Króla]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 2|Członkowie Drużyny 2]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Powr%C3%B3t_Kr%C3%B3laPowrót Króla2018-08-13T14:58:39Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Diehauser Belial obudził się w pokoju przeznaczonym dla jednej osoby. Miejscem w który obecnie przebywał, było więzienie w Zaświatach, przeznaczone dla więźnió..."</p>
<hr />
<div>Diehauser Belial obudził się w pokoju przeznaczonym dla jednej osoby. Miejscem w który obecnie przebywał, było więzienie w Zaświatach, przeznaczone dla więźniów politycznych. Po przebudzeniu, głęboko westchnął. Miał sen, który przypomniał u czasy dzieciństwa. Ród Belial należał do zubożałej arystokracji. Dorastał w domu, znajdującym się głęboko w górach. Wprawdzie jego ojciec był wysokoklasowym diabłem o typowych zdolnościach, to jego przodkowie, z kilku poprzednich pokoleń, byli nieznanymi ludźmi, a w poprzedniej wojnie między Trzema Frakcjami, a także w wojnie domowej ze starym rządem, popełnili najróżniejsze błędy, więc siła Rodu Belial ciągle malała, a autorytet rodziny też się bardzo zmniejszył. W ciągu dwóch pokoleń, w czasach jego ojca i dziadka, kiedy Diehauser był młody, Ród Belial miał trudności finansowe, co mocno im zaszkodziło. W sytuacji, w której rozpad rodziny nie byłby niczym dziwnym, dwie głowy Rodu Belial dalej kontynuowały rodzinną tradycję.<br />
<br />
– Dbaj o rodzinę i obywateli. Tak długo jak wzmacniasz więzi pomiędzy swoimi krewnymi i chronisz życie poddanych, Ród Belial i jego ziemię dalej będą istniały.<br />
<br />
To były zasady, których jego dziadek i ojciec zawsze przestrzegali. Rodzina się nie rozpadła, a zebrała razem, aby wspólnie żyć w małej wspólnocie. Wprawdzie ich życie było trudniejsze, niż w przypadku innych arystokratów, ale jeśli zebrali się razem, to byli w stanie chronić swoje terytorium i obywateli. Niezależnie od tego, czy był to jego dziadek, ojciec, czy wujek, jego krewni razem przysięgli, że będą chronić rodzinę oraz ziemię. Z tego powodu terytorium nie było szczególnie zamożne, ale nie było też mieszkańca, któremu by się źle nie wiodło, a system podatkowy na terytorium Rodu Belial także był chwalony. Kwota podatku płaconego przez obywateli oznaczała, że ich ranga była niższa, niż w przypadku innych szlachciców, dlatego też wielu z nich kpiło sobie z Rodu Belial…. Chociaż ich standardy życia były niskie, ale obywatele wiedli dobre życie.....<br />
<br />
Diehauser był dumny z zachowania swojego ojca i dziadka. Jako diabły, obaj nie posiadali zbyt wysokiego poziomu demonicznych mocy i nie byli zbyt dobrzy w walce, ale mimo tego byli bardzo szanowani przez swoich poddanych i sami bardzo ich lubili. Diehauser kochał swoją rodzinę i ziemię. Od kiedy był młody, zawsze wiedział że jego kuzyni i rodzina traktowali jego i Clerię, jak prawdziwego brata i siostrę. Pozostałe Siedemdziesiąt Dwa Filary z tego samego pokolenia, rozpieszczały swoje dzieci i dawały im wszystko, co tylko chciały. Było zupełnie inaczej niż w rodzinie Diehausera, ale on nie zwracał no to uwagi. Wtedy też zauważył niesamowitą siłę, która drzemała w jego ciele i wszyscy oni też to spostrzegli. Diehauser był rzadkim talentem, który trafiał się raz na tysiąc lat. Następnie zaczął brać udział w Królewskich Grach i uzyskał dobre wyniki, co natychmiast rozwiązało finansowe problemy Rodu Belial. Diehauser także rozpoczął własną autopromocję, aby dobra pochodzące z jego ziem mogły się sprzedawać na terenie całych Zaświatów. Dzięki znakomitym dokonaniom Diehausera, jego kuzynka, Cleria, była w stanie uniezależnić się od rodziny, gdy zdobyła własne parostwo i udała się do świata ludzi, aby dalej się rozwijać. Diehauser był bardzo dumny ze swoich sukcesów, dzięki którym jego rodzina miała przed sobą przyszłość i stał się dla nich głównym wsparciem. Bardzo zależało mu na rodzinie. To zawsze było głęboko zakorzenione w sercu Diehausera. Fakt że Cleria mogła się udać do świata ludzi, było czymś, co bardzo go ucieszyło. Ale niedługo potem miał miejsce punkt zwrotny w jego życiu. Była nim wiadomość o śmierci Cleri...<br />
<br />
Diehauser przeprowadził śledztwo, aby dowiedzieć się, kto powinien być celem jego nienawiści, gdyż ten ktoś odebrał mu najważniejszego członka jego rodziny, a on chciał go teraz zabić. Diehauser wierzył bowiem, że Cleria nie mogła popełnić żadnych błędów. Jego obsesja doprowadziła go w końcu do tego, że znalazł odpowiedź. Cleria została zlikwidowana, gdyż dowiedziała się o istnieniu figury Króla... Ale wtedy zrozumiał. Możliwość zbadania figury Króla przez Clerię było czymś, co budziło jego wątpliwości. …Zawsze wykorzystywał swoją wrodzoną umiejętność do pomagania rodzinie. Wszystko po to, aby inni arystokraci nie śmiali się z ich rodu, i aby jego rodzina mogła żyć szczęśliwie. …Robił wszystko dla dobra swojej rodziny, ale ostatecznie doprowadził tylko do śmierci Clerii, za co zawsze się obwiniał... Podczas bitwy w Agreas usłyszał coś od Sekiryuuteia, Hyoudou Isseia, który jako ostatni zobaczył duszę Clerii, dzięki czemu jakaś część jego samego, ocalała. Jednak nie mogło to wymazać przestępstw, których się dopuścił. …Pierwotnie chciał używać swojej mocy, aby uszczęśliwić członków swojej rodziny. Wierzył że jego moc to coś, co ofiarowało mu przeznaczenie. Ale w ostateczności sprowadził tylko kłopoty na swoją rodzinę i inne frakcje, a nawet pociągnął za sobą ofiary. …Diehauser zamierzał spędzić resztę swojego życia spokojnie, odpokutowując za grzechy. Gdyby wyszedł na wolność, to z pewnością sprawiłby komuś więcej kłopotów. Gdyby ktoś o niesamowitej sile nadużył swojej mocy, to wtedy wywołałoby to niefortunną reakcję łańcuchową. Strażnicy, którzy się nim opiekowali, opowiadali mu wieści ze świata. …A także o Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry, który się właśnie rozgrywał. Diehauser przypomniał sobie nagle coś, co powiedział mu detektyw podczas przesłuchania:<br />
<br />
– Mój syn skończy w tym roku dziewięć lat. Jest twoim wielkim fanem. …Większość dzieciaków kibicuje Sekiryuuteiowi, który jest Oppai Smokiem, albo księciu Sairaorgowi, który jest znany jako Lwi Król. Mojego syna nie interesuje jednak ani Oppai Smok, ani Lwi Król. Jest zafascynowany tobą – detektyw miał skomplikowany wyraz twarzy, gdy dalej mówił o swoim synu. – Wprawdzie możesz uznać że przesadzam, ale mój syn jest bardzo sprytny. Dostaje też dobre stopnie w szkole i nigdy nie zapomniał o pracy domowej. Nauczyciele też go chwalą, że jest wzorem dla każdego ucznia. …Kiedy miał czas wolny, zawsze oglądał twoje nagrania. Oglądał raz po raz każdy z twoich meczów, a kiedy go zapytałem, „Czy jeszcze cię to nie znudziło?”, odpowiedział mi „Nie, a to dlatego, że Mistrz jest świetny!”. W pokoju ma pełno twoich plakatów.<br />
<br />
Detektyw popatrzył Diehauserowi prosto w oczy.<br />
<br />
– Mój syn ciągle powtarzał „Proszę, przebacz Mistrzowi.”, albo „Mistrz nie zrobiły czegoś tak złego.”. …Jestem kimś, kto zajmuje publiczne stanowisko. Muszę pociągnąć pana do odpowiedzialności, za naruszenie prawa i popełnienie przestępstwa. Jednak z punktu widzenia tego dziecka, to ja jestem tą złą osobą – oznajmił.<br />
<br />
– …Proszę, powiedz to ode mnie twojemu synowi. Jest wielu bohaterów, którzy są lepsi ode mnie. Jednym z nich jest twój ojciec – odpowiedział Diehauser.<br />
<br />
Detektyw pokręcił głową.<br />
<br />
– Mistrzu, wobec tego dziecka te słowa są bezużyteczne. Chłopcy mają wielu bohaterów, ale ich ulubieniec nigdy się nie zmieni… Powiedział mi to mój przyjaciel, który jest wskrzeszonym diabłem.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
– Mówię prawdę… Właściwie to sam jestem twoim fanem. Więc mimo że jestem rozczarowany, to nie mogę nic z tym zrobić. Chcę zobaczyć więcej twojego bohaterskiego zachowania w nadchodzącym turnieju. Chcę zobaczyć najpotężniejszego gracza w Zaświatach w tej ekscytującej grze.<br />
<br />
Międzynarodowy Turniej. Gdyby nie przestępstwa, które popełnił, to brałby w nim udział, jako normalny gracz.. Kiedy ta myśl pojawiła się w umyśle Diehausera, pokręcił głową.<br />
<br />
…Nie mogę myśleć o takich rzeczach. Jako ktoś, kto popełnił przestępstwo, nie mogę fantazjować na ten temat. …Nie mogę już wrócić do Królewskich Gier. Niby kto oczekiwałby mojego powrotu po tym, co zrobiłem….<br />
<br />
W swoim jednoosobowym pokoju, zagłębiał się w tego typu myślach. Mistrz zakrył dłońmi twarz. Nagle pojawił się strażnik.<br />
<br />
– Diehauserze-dono, ktoś chce się z tobą widzieć.<br />
<br />
Gdy wszedł do sali widzeń, zobaczył że czeka na niego mężczyzna po pięćdziesiątce. Był do niego podobny. …Obecna głowa Rodu Belial, jego ojciec. Nie widział go od dłuższego czasu i teraz wydawał mu się szczuplejszy. Ojciec uśmiechnął się do niego przez szklaną szybę, która ich od siebie oddzielała.<br />
<br />
– Diehauserze, wybacz że przybyłem cię odwiedzić tak późno.<br />
<br />
– Ojcze...<br />
<br />
– Oglądasz turniej? – zapytał go.<br />
<br />
– …Nie oglądam telewizji…ale docierają do mnie wiadomości.<br />
<br />
– …Profesjonalni gracze w Królewską Grę są bez przerwy pokonywani. Nawet długo oczekiwany nowicjusz, Sekiryuutei, został pokonany przez drużynę aniołów kilka dni temu. Diabły są pokonywane przez różne frakcje, mimo że są twórcami Królewskich Gier.<br />
<br />
– …W końcu są gracze należący do boskiej klasy, a także wysoko oceniani gracze, którzy pomagają innym frakcjom, więc nie uważam diabłów za słabszą stronę, ale…<br />
<br />
– Ale…?<br />
<br />
Diehauser pokręcił w odpowiedzi głową.<br />
<br />
– Nie, to nic takiego…<br />
<br />
Diehauser przełknął słowa „Gdybym to był ja”. Nie wolno mu było tego powiedzieć, skoro był kimś, kto popełnił przestępstwo... Nadal tęsknił za tym, co sobie właśnie uświadomił. Diehauser też zauważył, że jego ojciec zrozumiał jego tęsknotę podczas tej wymiany słów.<br />
<br />
– …Czy matka ma się dobrze?<br />
<br />
Obecna głowa rodziny skinęła głową w odpowiedzi.<br />
<br />
– Tak, czuje się się dobrze. Początkowo chciałem ją tu przyprowadzić…ale odwiedziny może składać tylko jedna osoba, więc pozwoliłem jej zostać w domu.<br />
<br />
– …Dla matki muszę być wyrodnym synem. Nawet jeśli początkowo sprzeciwiała się mojemu udziałowi w Królewskich Grach.<br />
<br />
Matka Diehausera nie była zadowolona z jego udziału w Królewskich Grach. Nie ważne co robił, ona wciąż odmawiała oglądania jego meczów, co nie znaczyło, że go nienawidziła.<br />
<br />
– …Mówiłem wiele razy, że nie musisz martwić się o Królewskie gry. Twoja matka po prostu nie chce widzieć, jak walczysz, gdyż wtedy by się o ciebie bała. Nawet jeśli to niemożliwe, abyś przegrał…. Ale mimo tego twoja matka nie chce widzieć, jak zostajesz ranny. Zresztą sam rozumiem jej uczucia – powiedziała obecna głowa rodu.<br />
<br />
– …Włożyłeś w to tyle wysiłku, ale… Nie mogę więcej brać udziału w grze. Ojcze, zrobiłeś dla mnie tak wiele, abym mógł brać udział w meczach… – Deiahauser przeprosił swojego ojca.<br />
<br />
Dla jego dobra, ojciec zrobił wszystko, aby umożliwić mu jak najlepszą edukację. Jego ojciec pozwolił mu na zdobycie wykształcenia, na jakie mogli sobie pozwolić członkowie innych rodów z tego samego pokolenia. Jednocześnie mieli trudności finansowe, gdyż dla biednego Rodu Belial był to niemały wydatek, ale jego ojciec starał się go wspierać, bez przysparzanie kłopotów rodzinie. Diehauser zawsze o tym wiedział. Aby dalej płacić czesne, jego ojciec sprzedał swoje najlepsze stroje, a matka najcenniejszą biżuterię. To była olbrzymie poświęcenie dla szlachty i nawet młody Diehauser to rozumiał. Dlatego, kiedy wygrał swój pierwszy mecz, podarował swoim rodzicom najwspanialsze, szlacheckie stroje. Nigdy się nie zastanawiał, czy to wystarczy, aby spłacić ich oczekiwania. Po prostu fakt, że jego ojciec mógł nosić najlepsze szlacheckie stroje, uszczęśliwiał Diehausera. Kiedy obecna głowa rodu to zobaczyła, podciągnęła rękawy i powiedział coś takiego:<br />
<br />
– Ha ha ha, te ubrania…to marka, którą nosi tylko sam Maou-sama. Diehauserze, cała nasza rodzina oraz obywatele są wdzięczni za to, że rozsławiłeś nas na całym świecie. Nie ma nikogo na naszych ziemiach, kto by cię o cokolwiek oskarżał.<br />
<br />
Po chwili przeszedł o głównego tematu.<br />
<br />
– Myślę że powinieneś się stąd wydostać.<br />
<br />
– ….......!<br />
<br />
Diehauser zaniemówił.<br />
<br />
– Dzięki twojej sławie a także różnym znajomościom, chciałbym abyś wrócił do Królewskiej Gry. Poprosiłem też o to Maou Ajukę Belzebuba. To coś, co mogę zrobić – dodał jego ojciec.<br />
<br />
Gdy obecna głowa rodu mówiła przeszywającym tonem, nagle najwyraźniej coś sobie przypomniał.<br />
<br />
– Ach, nie mogę więcej używać powiązań ze stroną Wielkiego Króla.<br />
<br />
Na twarzy Diehausera pojawił się dziwny wyraz. W przeszłości jego ojciec dołączył do frakcji Wielkiego Króla, a jego własny status w Zaświatach coraz bardziej rósł, co dało mu bardzo wysoką pozycję.<br />
<br />
Ojciec powiedział, że nie może już ich więcej używać…?<br />
<br />
– Nie, to nic. Pogadałem sobie z protoplastą Rodu Bael na temat ciebie i Clerii. Ha ha ha, cóż, co powinienem powiedzieć. Ostatecznie mogłem się powstrzymać i przyłożyłem temu staruchowi, więc dlatego nie mogę używać moich powiązań z frakcją Wielkiego Króla. Przepraszam, twój ojciec wciąż jest niedojrzały – obecna głowa rodziny rozwiał jego wątpliwości.<br />
<br />
Jego ojciec roześmiał się odważnie. …Protoplasta Rodu Bael mógł być uważany za kogoś, kto miał w Zaświatach nawet większy autorytet, niż Maou i był nawet uważany za szarą eminencję. A jego ojciec go uderzył…. Diehauser zrozumiał. Jego ojciec bardzo kochał swoją rodzinę i kiedy poznał prawdę o nim i Clerii, musiał zaatakować protoplastę Rodziny Bael. Zachowanie ojca wzbudziło pewne emocje w sercu Diehausera.<br />
<br />
– Wydarzyło się coś takiego, więc teraz jestem pod opieką frakcji Belzebuba-sama.<br />
<br />
– J-jak mógłbym pozwolić, aby mój ojciec został sam w takiej sytuacji…!<br />
<br />
Nie mógł pozwolić, aby jego ojciec i lud mieli kłopoty z jego własnej winy. Jego ojciec spojrzał w sufit.<br />
<br />
– Calfa… Twoja matka ostatnio często ogląda nagrania z twoich meczów. Cóż za ironia, że jesteś uwięziony, a ona obserwuje dawną ścieżkę, po której kroczył jej syn – oznajmił.<br />
<br />
Co....<br />
<br />
…Ogląda…jego mecze. Zawsze tego unikała, ale teraz je ogląda.<br />
<br />
– Gdy zobaczyłem co robi twoja matka, wpadłem na pewien pomysł. Nieważne co się wydarzyło i niezależnie od tego, co muszę zrobić, to chciałbym wysłać cię na scenę turniejową. Nie martw się, tak długo jak ty i rodzina macie się dobrze, to mogę nawet zacząć wszystko od nowa, od tego domu w górach. Ha ha ha, w końcu już przyzwyczaiłem się już do stylu życia biednej szlachty. Ach, jeśli to powiem, to moi przodkowie mnie skarcą – oznajmił mu ojciec.<br />
<br />
W tej samej chwili Diehauser nie mógł już powstrzymywać swoich uczuć. Łzy płynęły mu z oczu nieprzerwanie. Jego ojciec uśmiechnął się.<br />
<br />
– Chcę zobaczyć jak walczysz w Turnieju. …Twoi fani tego wypatrują. Codziennie mnie o to pytają. „Gdyby Diehauser tu był, to wtedy nie byłoby tak samo.”, „Gdyby Mistrz tutaj był, to diabły walczyłyby wtedy lepiej.”, „Cesarz Belial pokonałby każdą drużynę i to bez problemu”. Wszyscy w kółko mówią takie rzeczy. W każdym razie chcą, abyś się tam pojawił. Jest wielu ludzi, którzy wypatrują twojego powrotu – oznajmił. – Nie mam ani talentu, ani zasług, ale jestem twoim ojcem, więc chcę chronić honor mojego syna.<br />
<br />
Mistrz mógł tylko płakać, gdy jego twarz była pokryta łzami. Wyraził wdzięczność swojej matce, ojcu, obywatelom oraz fanom.<br />
<br />
– ……Ojcze, ja…ja…!<br />
<br />
Mistrz kochał Królewskie Gry.<br />
<br />
– Matka Sekiryuuteia, która cię spoliczkowała…musi być lepszym rodzicem ode mnie. Ja…nie potrafię się na ciebie zezłościć.<br />
<br />
Mistrz kochał Królewskie Gry bardziej, niż ktokolwiek inny, i były dla niego sensem istnienia.<br />
<br />
– Diehauserze, zadośćuczyńmy twoim zbrodniom razem. Ród Belial nie porzuci cię. Więc mam nadzieję, że nie odrzucisz swoich własnych możliwości i nadziei kibiców, którzy na ciebie czekają...<br />
<br />
Diehauser przypomniał sobie nagle coś, co powiedziała mu jego kuzynka, Cleria:<br />
<br />
– Diehauser-niisama, naprawdę podziwiam to, jak wyglądasz, kiedy bierzesz udział w meczu. To naprawdę fajne. Jesteś powodem do dumy, dla mnie i całej rodziny.<br />
<br />
…Cleria, czy ty też oglądałaś moje mecze? Czy mogę walczyć jako Mistrz, którego podziwiają moi rodzice, ty oraz moi fani?<br />
<br />
Mistrz powróci.<br />
<br />
– Mistrzu Królewskich Gier, Cesarzu Belial, czy pozwolisz mam, swoim fanom, znów podziwiać swoją bohaterską postać?<br />
<br />
Mistrz powróci!<br />
<br />
– ……Tak, ojcze…!<br />
<br />
W oczach Diehausera, w oczach Cesarza Beliala, znów zapłonął ogień.<br />
<br />
Najsilniejszy Mistrz powróci!<br />
<br />
Wiadomość rozeszła się po całych Zaświatach lotem błyskawicy.<br />
<br />
Szokujący udział Cesarza Beliala w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry!<br />
<br />
Diehauser został warunkowo zwolniony, ale nadal znajduje się pod ścisłym nadzorem i ma ograniczony zasięg poruszania się.<br />
<br />
Rias Gremory i Vali Lucyfer zmierzą się ze sobą w eliminacjach, podczas gdy Hyoudou Issei po raz pierwszy w turnieju, zmierzy się z istotami boskiej klasy. Różnica w zakresie siły była zbyt oczywista. Nawet jeśli to Sekiryuutei, to niemożliwym jest, aby wygrał w starciu z legendarnym potworem, Tyfonem oraz bogami z drugiego pokolenia Olimpu i Asgardu. Ale to dzięki tej grze, cały świat na nowo zrozumie Smoka Walijskiego... Także w ten sposób eliminacje dobiegną końca i zacznie się finałowa runda. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Osobliwość|Osobliwość]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Widar i Apollo|Widar i Apollo]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Osobliwo%C5%9B%C4%87Osobliwość2018-08-13T14:57:32Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "W innym miejscu, w tym samym czasie.... Rias Gremory odwiedziła pewne gospodarstwo gdzieś we Włoszech. W winnicy pracował dobrze zbudowany mężczyzna, mający oko..."</p>
<hr />
<div>W innym miejscu, w tym samym czasie....<br />
<br />
Rias Gremory odwiedziła pewne gospodarstwo gdzieś we Włoszech. W winnicy pracował dobrze zbudowany mężczyzna, mający około dwóch metrów wzrostu, ubrany w robocze ciuchy. Mimo że miał osiemdziesiąt siedem lat, to jego ciało wyglądało młodo. Staruszek, Vasco Strada, uśmiechnął się, gdy zobaczył Rias Gremory.<br />
<br />
– Dzień dobry wasza eminencjo.<br />
<br />
– No no… Czyż to nie księżniczka Gremory. Jak się masz?<br />
<br />
Strada powitał Rias w swoim domu i zaprosiła na balkon. Oboje usiedli, a Strada podniósł imbryk, aby nalać Rias czarnej herbaty. Mimo że pozwoliła, aby napełnił jej filiżankę, to od razu przeszła do sedna:<br />
<br />
– Nie przyszłam tu dzisiaj po to, aby pić herbatę.<br />
<br />
Strada położył obie dłonie na stole i uśmiechnął się delikatnie.<br />
<br />
– Och.<br />
<br />
– Czy wasza eminencja słyszała o Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry? – zapytała Rias wprost.<br />
<br />
Strada uniósł głowę i spojrzał w niebo.<br />
<br />
– Fufufu, pojęcie nie masz, księżniczko, ilu miałem gości w tej sprawie…<br />
<br />
– Najwyraźniej wasza eminencja odrzucił wszystkie oferty. Biorąc pod uwagę twoje zdolności, jestem pewna że potrafisz sobie wyobrazić pokusy.<br />
<br />
Życzeniem Strady było, aby mógł spędzić resztę życia, jako zwykły człowiek. Rias wiedziała o tym.<br />
<br />
– Skoro przebyłaś całą drogę aż tutaj, mimo że znasz powody tego starego człowieka… To przypuszczam że masz jakiś sposób, aby mnie przekonać? Nie jestem taki młody jak Sekiryuutei. Ten staruszek poświęcił całe swoje życie Bogu i zrozumiał także, że jego misja jest skończona. Wojna ze Smokami Zła była moją ostatnią bitwą – oznajmił Strada Rias.<br />
<br />
Być może Strada w to wierzył, ale Rias myślała coś innego:<br />
<br />
Jego eminencja naprawdę tak myśli? Czy on naprawdę nie tęskni za walką? Czy wojna ze Smokami Zła naprawdę była ostatnią walką jego życia?<br />
<br />
Przetrwał bunt wojowników Kościoła, walkę z Arturem Pendragonem i wojnę ze Smokami Zła, która skończyła się całkiem niedawno. Rias była zafascynowana „mieczem” Vasco Strady.<br />
<br />
– W latach swojej chwały, wasza eminencja pokonał szefów upadłych aniołów, a także diabły klasy ostatecznej. Nawet Maou obawiali się twojego miecza – powiedziała Rias.<br />
<br />
Legendy o Vasco Stradzie były szeroko znane w Zaświatach. Niektórzy nazywali go Narzędziem Przemocy Kościoła.<br />
<br />
Inni mówili że był<br />
<br />
Przemocą Niebios.<br />
<br />
Inni mówili że był<br />
<br />
Złym Zabójcą Watykanu.<br />
<br />
Inni mówili że był<br />
<br />
Panem Durandalem.<br />
<br />
A niektórzy nazywali go<br />
<br />
Prawdziwym diabłem.<br />
<br />
Diabły które przeżyły, mimo że spotkały się z nim w bitwie, były przerażone i mówiły coś takiego:<br />
<br />
Nigdy więcej nie chcę znów zobaczyć tego człowieka.<br />
<br />
Z głębi serca diabły czuły strach, gdy zobaczyły młodego Vasco Stradę. Diabły nazywały go „diabłem”. Tak, nazywały go „diabłem”... Ale ten „diabeł” miał się stać częścią historii. Teraz chciał przeżyć resztę swoich dni tutaj. Miał nadzieję, że skończy się to w ten sposób. Rias miała na ten temat własną opinię<br />
<br />
Czy to nie jest zbyt żałosne?<br />
<br />
Strada upił łyk herbaty.<br />
<br />
– Chcesz usłyszeć opowieść o bitwie z czasów mojej młodości, hę… Jestem jednak pewien, że nie po to tutaj przybyłaś. A więc, czego ode mnie chcesz, księżniczko? Może chcesz o coś zapytać? – powiedział.<br />
<br />
– Mój Skoczek, Kiba Yuuto, obecna posiadaczka Durandala, Xenovia, posiadaczka Hauteclairea, Irina, Cao Cao, który jest uważany za bezkonkurencyjnego geniusza, a także Artur Pendragon, posiadacz Miecza Świętego Króla Collbrandea. Po tym jak wasza eminencja została dyrektorem naczelnym Watykanu, pojawiło się wielu utalentowanych ludzi... Kiedy wasza eminencja był młodszy, cenił walkę bardziej, niż cokolwiek innego. Jestem pewna, że Vasco Strada wierzy właśnie w coś takiego – powiedziała uroczyście Rias, po czym wstała i zaczęła przemawiać z większą pasją. – Jako wojownik i szermierz, powinieneś zrobić wszystko, aby z nimi walczyć!<br />
<br />
Rias wypowiedziała swoje pełne pasji słowa i nawet siła jej głosu się zwiększyła. Kiedy Strada usłyszał jej przemowę, zamilkł. Spojrzał w milczeniu w niebo. Rias czekała cicho na odpowiedź. Strada wziął ze stołu słomkowy kapelusz i założył go na głowę.<br />
<br />
– …Księżniczko diabłów. To co powiem, może być uważane przez wiernych za herezję. Ale proszę, rozważ to jako słowa, które pozostały głęboko w sercu byłego szermierza – powiedział, po czym przez chwilę milczał, zanim znów zaczął mówić. – Gdybym urodził się sześćdziesiąt, nie, pięćdziesiąt lat później, to wtedy mógłbym się cieszyć obecnymi czasami, które są pełne silnych wrogów. …Skłamałbym, gdybym powiedział że tego nie żałuję. Kiedy skrzyżowałem miecze z Arturem Pendragonem, chciałem pociąć go na kawałki, gdyż moje serce było pełne pasji, od której prawie eksplodowałem. Mogłoby to mnie pobudzić do czynu, gdybym urodził się trzydzieści lat wcześniej.<br />
<br />
Kiedy Rias usłyszała te słowa rozluźniła się i zaczęła kusić Stradę swoimi diabelskimi podszeptami:<br />
<br />
– Co gdybym powiedziała, że mogę przywrócić waszej eminencji młodość? Oczywiście zamiast diabelskich metod, użyjemy dzieł Boga....<br />
<br />
Te słowa sprawiły, że Strada zaczął się uważniej przypatrywać Rias.<br />
<br />
– Z mocą Graala Sefiry, Demonicznego Boga Balora oraz senjutsu, prawdopodobnie będzie można cię czasowo odmłodzić, prawda? To nie jest metoda diabłów, a zastosowanie systemu Boskich Darów, który został stworzony przez Boga oraz moc mądrości – powiedziała Rias.<br />
<br />
To była nowa opcja, którą Rias badała wraz ze swoją drużyną. Był to także mocny argument, mający przekonać Stradę. Widząc promyk nadziei, Rias przybyła tutaj po ostatni kawałek układanki. Położyła dłonie na stole i stworzyła mały magiczny krąg transportowy, z którego wyłonił się jakiś przedmiot. To był długi i wąski futerał. Rias otworzyła wieko i pozwoliła zobaczyć Stradzie, co znajduje się w środku. Jak się okazało, były tam dwa długie miecze. Jeden z nich miał szkarłatne ostrze, a drugi, niebieski, emanował dziką i agresywną aurą. Rias wskazała go.<br />
<br />
– To najnowszy miecz, stworzony przez Kościół, Durandal II. Jest ulepszoną wersją Durandala, którym wasza eminencja wcześniej władał. …W Kościele jest wielu ludzi, którzy chcieliby zobaczyć cię w pełni sił. Ten miecz można uznać za arcydzieło, które zostało stworzone specjalnie dla ciebie. Wierni chcieliby zobaczyć twoje szermiercze umiejętności, które są uważane za żyjący cud.<br />
<br />
Gdy Strada patrzył na nowego Durandala, czuł się jak ojciec, który spotkał się z długo nie widzianym synem. Dla niego Durandal był właśnie tym. Prawdziwy miecz miał teraz nową panią, Xenovię. Jednak oręż przed jego oczami był arcydziełem, które młodzi ludzie w Kościele stworzyli specjalnie dla niego... Gdy jego słonie wyciągnęły się w stronę miecza, poczuł jego aurę. Dzięki temu był w stanie wyczuć, jak silne uczucia umieszczono w mieczu. Zdecydowanie był w stanie to zrozumieć. Strada spojrzał w niebo. Ze wstydem i podnieceniem, głos który wydostał się z jego ust, był przepełniony żalem i ekscytacją.<br />
<br />
– ……Och, Boże. Nigdy bym nie pomyślał, że diabelskie pokusy będą tak słodkie…. Tego się można było spodziewać po młodszej siostrze Maou Lucyfera…. Ten starzec nigdy nie słyszał tak przekonywujących słów!<br />
<br />
Rias nie zrezygnowała. Zdecydowanie by tego nie zrobiła. Coś sobie przypomniała.<br />
<br />
Wkrótce po meczu między drużynami Iseia i wskrzeszonych aniołów, Rias poszła poszukać pewnej osoby. Znalazła ją na korytarzu dla personelu, Binę Lessthan. Rias już znała jej prawdziwą tożsamość. Ponieważ jej maska została zniszczona podczas meczu, Rias zobaczyła kryjącą się pod spodem twarz. Przypominała jej pewną osobę, gdy ta była młodsza. Nie, to zdecydowanie była ona.<br />
<br />
– Grayfia-oneesama…<br />
<br />
Bina Lessthan, Grayfia Lucyferiusz, zdjęła maskę i pokazała swoją twarz Rias. Wprawdzie wyglądała na nastolatkę i jej rówieśniczkę… Ale miała taką samą twarz, jak jej ukochana bratowa w przeszłości. Jej bratowa, Grayfia Lucyferiusz, użyła magii, aby zmienić swój wygląd na ten, gdy była nastolatką i została Królową w drużynie Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, przybierając imię Biny Lessthan. Grayfia z powrotem założyła maskę na twarz<br />
<br />
– Rias, nie będę mówiła za wiele, ale zapamiętaj proszę jedną rzecz… – powiedziała, po czym podeszła do Rias i zaczęła do niej szeptać. – Uczynię Hyoudou Isseia-kun Maou.<br />
<br />
Gdy usłyszała wyznanie swojej bratowej, zmarszczyła brwi.<br />
<br />
– …Nie sądzę aby takie były zamiary Iseia, prawda?<br />
<br />
– Zgadza się, to moje własne zamiary. Wierzę jednak, że takie będą zamiary całych Zaświatów. Wesprę go, jako jego Królowa.<br />
<br />
Dlaczego miała takie myśli i uczucia? Rias wiedziała, że gdy jej bratowa straciła swojego męża, Sirzechsa, dążyła teraz do tego celu. Co więcej osobą, która mogła to urzeczywistnić, był Ise. Nawet gdyby próbowała jej to wyperswadować, to i tak by jej nie posłuchała. Rias była tego pewna bardziej, niż ktokolwiek inny. W końcu opiekowała się ona nią od dzieciństwa. Od tamtego czasu zawsze ją podziwiała. Dlatego Rias zastanawiała się nad tym, dlatego zaraz po meczu przyszła utwierdzić się w swoich uczuciach. Oczy Rias były przepełnione determinacją, gdy zadeklarowała coś Grayfi:<br />
<br />
– Dopóki walczę, zwyciężę, nawet jeśli moimi przeciwnikami będą onee-sama i Ise.<br />
<br />
Grayfia, jej bratowa, i Bina Lessthan, uśmiechnęły się odważnie, gdy usłyszały słowa swojej młodszej siostry.<br />
<br />
– Dobrze, tego oczekiwałam po mojej szwagierce.<br />
<br />
Dokładnie, Rias wypowiedziała wojnę swojej ukochanej bratowej. Wypatrywała też bitwy ze swoim ukochanym. Dlatego też potrzebowała mocy, którą mogłaby przygnieść swojego ukochanego oraz bratową... Jeśli ta moc pomogłaby uwolnić siłę, którą miała Rias i pozostali, to wtedy bardzo by im to pomogło.<br />
<br />
Vasco Strada najwyraźniej powziął decyzję.<br />
<br />
– Będę walczył tym mieczem przeciwko twemu przyszłemu mężowie, księżniczko, więc czy to w porządku? Nieważne z czym zetknie się moje ostrze, zostanie to bezlitośnie pocięte. Nawet jeśli jest on gospodarzem nieskończoności, to pokonam go bez problemu, tak, zdecydowanie to zrobię – powiedział.<br />
<br />
– Mężczyzna, który zostanie w przyszłości moim mężem, nie da się tak łatwo pokonać – odparła Rias bez wahania.<br />
<br />
To zdanie zdecydowało o wszystkim. Strada wstał z miejsca, a jego delikatny uśmiech zniknął i został zastąpiony przez twarz wojownika.<br />
<br />
– ……Wspaniała odpowiedź…! Od teraz Vasco Strada będzie przed tobą stał, jako przeszkoda dla twojego męża, w ramach treningu wychowawczego!<br />
<br />
– Możemy się więc zgodzić, że negocjacje zakończyły się sukcesem?<br />
<br />
Tego dnia, najsilniejszy szermierz w historii Watykanu wyraził swoją chęć do udziału w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry. Po negocjacjach, zarówno Rias jak i Strada westchnęli. Strada zwrócił uwagę na drugi miecz w futerale, mający szkarłatne ostrze.<br />
<br />
– Tak przy okazji, co to za broń? W każdym razie wygląda jak miecz – zapytał.<br />
<br />
– Po tym jak zaręczyłam się z Iseiem, Niebo podarowało mi miecz o szkarłatnym ostrzu, jako wyraz błogosławieństwa. Został tak przerobiony, aby mogły go używać diabły. Ale ani ja, ani Ise go nie opanujemy… Może więc uda się to naszym przyszłym dzieciom? – odparła nieśmiało Rias.<br />
<br />
– Rozumiem, to niezły pomysł. Jeśli tego dożyje, to pozwól mi pobłogosławić wasze dzieci.<br />
<br />
– To będzie trochę problematyczne, w końcu będą one diabłami.<br />
<br />
– To prawda.<br />
<br />
Kiedy tak sobie rozmawiali, Rias dostała SMS-a. Kiedy go sprawdziła, okazało się, że była to szokująca wiadomość od Akeno.<br />
<br />
– To jest…!<br />
<br />
– Coś nie tak?<br />
<br />
Rias uśmiechnęła się krzywo w odpowiedzi.<br />
<br />
– ……Fufufu, według wiadomości, które właśnie otrzymałam, dostanie się do finałów nie będzie łatwe – powiedziała. – Mistrz może wrócić do gry.<br />
<br />
Wiadomość otrzymana przez Rias, brzmiała „Mistrz, Diehauser Belial, został tymczasowo zwolniony”.<br />
<br />
– Hmm. …To doprawdy wspaniałe.<br />
<br />
Nowy członek jej drużyny uśmiechnął się odważnie, na znak, że podoba mu się ta wiadomość. Turniej nadal był pełen chaosu i entuzjazmu.... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Następny Żywot… I tak oto bitwa się zaczęła|Następny Żywot…]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Powrót Króla|Powrót Króla]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Nast%C4%99pny_%C5%BBywot%E2%80%A6_I_tak_oto_bitwa_si%C4%99_zacz%C4%99%C5%82aNastępny Żywot… I tak oto bitwa się zaczęła2018-08-13T14:56:04Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Pora na zmianę mundurków znów nadeszła, a Turniej Piłki także się zaczął. – Naprzód! Naprzód! – Ruszajcie! Dalej! Sala gimnastyczna i boisk..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Pora na zmianę mundurków znów nadeszła, a Turniej Piłki także się zaczął.<br />
<br />
– Naprzód! Naprzód!<br />
<br />
– Ruszajcie! Dalej!<br />
<br />
Sala gimnastyczna i boisko trzęsły się od dopingu. Wszyscy uczniowie brali udział w rywalizacjach międzyklasowych i między klubowych, zanurzając się w atmosferę festiwalu. Co ciekawe, tegoroczną dyscypliną klubu była koszykówka! To zaskakujące, że trafiło się nam akurat to,co trenowaliśmy! Nasz nowy Klub Okultystyczny brał udział w turnieju w następującym składzie; ja, Kiba, Koneko-chan, Irina i Asia. Pokonywaliśmy najróżniejsze kluby jeden po drugim. Ostatecznie były różnice pomiędzy zdolnościami fizycznymi diabłów i ludzi…ale to dla dobra naszego klubu!<br />
<br />
– Naszym celem jest pierwsze miejsce! Dlatego musimy pokonać Samorząd Uczniowski!<br />
<br />
Przewodnicząca naszego klubu, Asia, była pełna entuzjazmu do pokonania samorządu!<br />
<br />
– Taaaaaaaaaaaak! – odpowiedzieliśmy jej.<br />
<br />
Podążyliśmy za rozkazami Asi-buchou! Klub Okultystyczny wygrywał mecz za meczem i dotarliśmy do finałów wraz z inną drużyną, która także wygrywała każde starcie, nowym Samorządem Uczniowskim, któremu przewodziła Xenovia. Na środku sali gimnastycznej spotkały się ze sobą Samorząd Uczniowski i Klub Okultystyczny, ubrani w stroje koszykarskie<br />
<br />
– Wygraj, Ise!<br />
<br />
– Daj z siebie wszystko, Asia-chan!<br />
<br />
Matsuda i Motohama kibicowali nam!<br />
<br />
– Kiba-kyun!!!<br />
<br />
– Kiba-kyun-senpaiii!!!<br />
<br />
Kibę dopingowały podekscytowane uczennice. …Więc naprawdę mówiły do niego Kiba-kyun-senpai, hę….<br />
<br />
– Dajcie z siebie wszystko, Asiu i Xenoviu!<br />
<br />
Kiryuu dopingowała obie drużyny. Obie przywódczynie, Asia-buchou i Xenovia-kaichou wpatrywały się w siebie.<br />
<br />
– Nie przegram z tobą, Xenovia-san.<br />
<br />
– Chciałam powiedzieć to samo, Asiu, gdyż nie zamierzam z tobą przegrać!<br />
<br />
Ich drużyna składała się z Xenovi, Sajiego, Nakiriego, Meguri-san i Nimury-san. Wszyscy oni byli ludźmi, których nie można lekceważyć.<br />
<br />
– Skoro konkurujemy, to nie przegram z tobą. Możemy to potraktować jako wstęp do nadchodzącego meczu – powiedział Saji, wysuwając się naprzód.<br />
<br />
– Ja także, Saji.<br />
<br />
– Tamto to tamto, a to jest to – Nakiri przeprosił mnie, mówiąc coś takiego.<br />
<br />
W porządku, skoro to międzyklubowe rozgrywki, to nic nie można na to poradzić. Zanim zdaliśmy sobie z tego sprawę, sala gimnastyczna wypełniła się uczniami, którzy dołączyli do tłumu.<br />
<br />
– Słuchajcie no, macie dać z siebie wszystko, niezależnie od tego, kto wygra a kto przegra.<br />
<br />
Nawet Rossweisse-san przyszła. Po tym jak sędzia pozwolił się nam ukłonić i pozdrowić, wszyscy gracze zajęli swoje pozycje, a gwizdek dał sygnał do początku meczu. Kiedy zaczęliśmy, nie używaliśmy mocy diabłów, aniołów, czy innych gatunków, a polegaliśmy tylko na zdolnościach naszych ciał. Kiba ruszył szybko do przodu, kozłując piłkę, ale Nakiri ścigał go z prędkością, która wcale mu nie ustępowała. Nagle Xenovia przejęła piłkę, która została podana do Iriny. Kiedy wreszcie trafiła do moich rąk i miałem już rzucić nią do kosza, Saji coś powiedział:<br />
<br />
– Nie pozwolę co na to!<br />
<br />
Zablokował mnie! Gdy tylko któraś drużyna zdobywała punkt, druga natychmiast to sobie odbijała. Mecz trwał dalej i miał podobny styl, a wyniki przez cały czas utrzymywał się na wyrównanym poziomie. Czas uciekał, a Koneko-chan wykonała świetne podanie do Asi. Nikt jej nie osaczył! Zupełnie jak wtedy. Skoro to Asia, to zdecydowanie może to zrobić.... Ale tak jak można się było tego spodziewać, Xenovia ruszyła do przodu i stanęła przed Asią, która zajęła pozycję do strzału. Xenovia zamierzała odebrać jej piłkę, kiedy Asia ją nagle wyminęła i popędziła w stronę kosza! Początkowo Xenovia była zaskoczona tą nagłą reakcja, ale szybko otrząsnęła się z pierwszego szoku i ruszyła za nią...<br />
<br />
– Nie pozwolę ci zdobyć punktu, Asiu!!<br />
<br />
– Nie, uda nam się zwyciężyć!<br />
<br />
W tej samej chwili piłka wypadła z dłoni Asi...<br />
<br />
<br />
– Aaach, koniec końców zdobyliśmy tą samą ilość punktów.<br />
<br />
Trzymałem w dłoni zaświadczenie, że wygraliśmy w rozgrywkach międzyklubowych, gdy szedłem razem z Asią do domu. Ponieważ mecz zakończył się remisem, miały miejsce rzuty karne, ale nawet one nie wyłoniły zwycięzcy i ostatecznie zakończyło się na „podwójnym zwycięstwie”. Można to było wprawdzie zakończyć grą w papier, kamień, nożyce, ale tak bardzo rywalizowaliśmy o zwycięstwo, że nawet to nie miałoby sensu. Uczniowie, którzy oglądali nasz mecz, nie skarżyli się i najwyraźniej byli zadowoleni, gdyż nasza gra bardzo się im podobała. Ponieważ ja i Asia mieliśmy kilka spraw do załatwienia, wróciliśmy do domu zaraz po zakończeniu zajęć klubowych.<br />
<br />
– W takim razie mam dobre wieści dla Rias-oneesama – powiedziała Asia.<br />
<br />
Wprawdzie mieliśmy taki sam wynik, ale byliśmy zwycięzcami. Rias prawdopodobnie byłaby zadowolona z czegoś takiego. Jednak wytrzymałość Xenovi i pozostałych, naprawdę była przerażająca. Mimo tego nie poddawaliśmy się. Do samego końca jedynym pragnieniem Asi było odniesienie zwycięstwa. Jako członek jej klubu nie mogłem robić nic innego, niż podążać za nią. Tak oto kontynuowaliśmy wymianę naszych misji podczas między klubowych rozgrywek. Kiedy szliśmy przez park, usłyszeliśmy płacz młodego chłopca. Poszliśmy się temu przyjrzeć i zobaczyliśmy, że chłopiec przewrócił się na ziemię i płakał, trzymając się za zranioną nogę. Asia podeszła do niego szybko i przyjrzała się ranie.<br />
<br />
– Nic ci nie jest? Chłopaki nie płaczą od takich małych skaleczeń<br />
<br />
Hmm. Te słowa i scena przypomniały mi tamten wypadek. Tak, rok temu ja i Asia spotkaliśmy się w podobnej sytuacji. Wtedy Asia też pomogła rannemu chłopcu. Mówiąc te same słowa, użyła swojego Boskiego Daru, aby go uleczyć. Teraz zrobiła to samo.<br />
<br />
– Proszę, twoje skaleczenie zostało wyleczone. Ból powinien już minąć.<br />
<br />
Wprawdzie chłopiec był zaskoczony, że ból minął tak szybko, ale ukłonił się, aby podziękować.<br />
<br />
– Dziękuję, siostrzyczko! – po powiedzeniu tych słów, poszedł sobie.<br />
<br />
– Dziękuję, siostrzyczko, hę – powtórzyłem, przypominając sobie, jak przez ten rok zmieniła się Asia, po czym wybuchłem śmiechem.<br />
<br />
– Ufufu, teraz potrafię zrozumieć Japończyków.<br />
<br />
Tak, masz rację. Nagle Asia stanęła przede mną.<br />
<br />
– Spotkanie z tobą, Ise-san, i ze wszystkimi innymi, było najwspanialszym prezentem, jaki mogłam dostać od Boga – powiedziała.<br />
<br />
…….<br />
<br />
…Kiedy potkaliśmy się po raz pierwszy, Asia mówiła poważnie o cechach swojej mocy. Do tamtego momentu przeszła wiele ciężkich chwil. Od tamtej chwili, oczywiście przeszła jeszcze więcej trudności niż przedtem… Obecny uśmiech Asi był jeszcze szczęśliwszy i piękniejszy, niż wtedy. W tym momencie zdałem sobie z czegoś sprawę. Czy nie czekałem już dostatecznie długo? Czy nie mogę już jej tego powiedzieć? Delikatnie ująłem ramię Asi.<br />
<br />
– Chcę ci teraz powiedzieć coś, o czym zdecydowałem już wcześniej… – powiedziałem.<br />
<br />
Przerwałem na chwilę. Mogę jej to powiedzieć? Mogę uczynić Asię szczęśliwą? To coś, nad czym ciągle się zastanawiałem…. Ale złożyłem przysięgę. Będę się posuwał naprzód razem z Asią. Spędzę z nią niemal wieczne życie diabła.... Jeśli mam rację, to zdecydowanie mogę.... Po dojściu do tego momentu, byłem tego tak pewien, że wręcz przekraczałem granicę arogancji. Wysokoklasowy diabeł, zostałem już Królem. Uczyniłem już Asię moją podwładną. Teraz mogłem pozwolić, aby Asia Argento żyła szczęśliwie! Powinienem więc to powiedzieć, powinienem powiedzieć to jej. Ja, muszę wyznać jej moje uczucia! Spojrzałem na nią.<br />
<br />
– Asia, czy w przyszłości będziesz stała u mojego boku? Zdecydowanie uczynię cię szczęśliwą.<br />
<br />
To były oświadczyny. Chciałem aby Asia…stała u mojego boku. Chciałem ją poślubić! Chciałem zostać z nią na zawsze, przez resztę mojego życia! Gdy Asia usłyszała moją propozycje, z jej oczu pociekły wielki strumienie łez. Jej twarz była przepełniona radością!<br />
<br />
– Tak, proszę, od teraz opiekuj się mną………!<br />
<br />
Asia przyjęła moje oświadczyny! Huraa! Asia powiedziała „Tak”! Przytuliłem ją mocno!<br />
<br />
– Spędźmy resztę życia razeeeeeeeeeeeeeeeem! – wrzasnąłem głośno.<br />
<br />
– Tak! Bądźmy razem już na zawsze!<br />
<br />
Przytuliłem Asię jeszcze mocniej, gdy cieszyłem się chwilą naszego szczęścia! Ach, moja Asia-chan! Moja przyszła żona! Zdecydowanie uczynię cię szczęśliwą! W takiej miłej atmosferze, zbliżyliśmy do siebie nasze twarze i gdy już mieliśmy się pocałować, one wyskoczyły z cienia.<br />
<br />
– Słyszałaś, Irino!?<br />
<br />
– Tak, Xenoviu!<br />
<br />
Xenovia i Irina pojawiły się razem, gdy z ich oczu ciekły łzy szczęścia.<br />
<br />
– W przyszłości Asia też zostanie żoną Iseia!<br />
<br />
– Nasza trójka będzie dobrymi żonami!<br />
<br />
Wyeksponowały kobiece łzy, które w jakiś sposób mogły rywalizować z męskimi łzami!<br />
<br />
– Irina, Xenovia!? W-wy patrzyłyście!? – zapytałem.<br />
<br />
– Przez przypadek się na was natknęłyśmy, więc postanowiłyśmy się ukryć i was szpiegować. Przepraszam za to – odparła Irina.<br />
<br />
Widziały nas! Doprawdy, jestem taki zawstydzony! Irina wydawała się być poruszona, ale przemówiła żałosnym głosem:<br />
<br />
– Ale to były wspaniałe oświadczyny…! Jest mi żal…! Nie powinnam domagać się małżeństwa, tak jak Xenovia! Byłoby lepiej, gdybym powiedziała w bardziej romantycznej sytuacji! Dla dziewczyny to jedyna taka chwila w życiu!<br />
<br />
Nikt ci nie kazał naśladować Xenovi! Gdybym wam wtedy nie odpowiedział, to zrobiłbym z siebie głupca! Xenovia odciągnęła ode mnie Asię i sama ją przytuliła.<br />
<br />
– Dobrze, Asiu! W każdym razie wszystkie trzy zostaniemy żonami Iseia!<br />
<br />
Irina także dołączyła i w trójkę utworzyły koło.<br />
<br />
– Mmhmm! Z pewnością najlepiej jest wtedy, gdy jesteśmy wszystkie trzy razem!<br />
<br />
– T-tak! Od teraz będę ciężko pracowała, jako członkini rodziny Hyoudou!<br />
<br />
Trzy dziewczyny, które utworzyły kółko, obróciły się i spojrzały na mnie.<br />
<br />
– To w porządku, prawda?<br />
<br />
Rany, wasza trójka naprawdę dobrze się ze sobą dogaduje!<br />
<br />
– Ach, rozumiem! Nieważne czy to Asia, Xenovia, czy Irina, USZCZĘŚLIWIWIĘ WAS WSZYSTKIE!<br />
<br />
Rias, Akeno-san, Asia, Xenovia, Irina! Skoro oświadczyłem się wam wszystkim, to z pewnością uczynię was szczęśliwymi! Hej, Azazelu-sensei! Uszczęśliwię je wszystkie! Ponieważ jedyną osobą, która może to osiągnąć, jest obecny Sekiryuutei!<br />
Część 2<br />
<br />
Wprawdzie rozgrywki międzyklubowe się skończyły, ale Turniej Królewskiej Gry trwał dalej.... Potem mecz stoczyły ze sobą drużyny Sairaorga-san i Cao Cao, a ja miałem mecz z drużyną Sitri i przy okazji rewanż z Sajim. Tak minął pierwszy trymestr trzeciego roku. Wstępne eliminacje dobiegały końca, a wszystkie drużyny walczyły bardzo zaciekle, aby dostać się do pierwszej szesnastki. Dzisiaj zostaną ogłoszone nowe mecze więc my, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy (oprócz Bini-shi), zebraliśmy się przed telewizorem. Kombinacje konkurujących drużyn były ogłaszane jedne po drugich. Daty meczów też zostały już ustanowione, a my byliśmy wśród nich. Mieliśmy do czynienia z wieloma drużynami, które miały prestiżową reputację…ale udało nam się dostać do finałowej fazy wstępnych eliminacji turnieju. Kiedy moja głowa była zapełniona takimi naiwnymi myślami, ogłoszono kolejny mecz. Gdy te dwie drużyny zostały wymienione, wszyscy w sali natychmiast się podekscytowali.<br />
<br />
Drużyna Rias Gremory kontra Drużyna Hakuryuukou Porannej Gwiazdy Valiego Lucyfera.<br />
<br />
Co! …Więc ta chwila nadeszła, Rias…i Vali będą walczyć!<br />
<br />
– To...! Co to za dopasowanie przeciwników!? Pani Rias będzie walczyć z Valim Lucyferem! – powiedziała Xenovia, gdy to zobaczyła.<br />
<br />
Wyraz twarzy Rossweisse-san też był skomplikowany.<br />
<br />
– Normalnie Drużyna Valiego Lucyfera miałaby przewagę…ale z powodu Crom Cruacha trudno jest przewidzieć, jak to wszystko się potoczy. Do tego słyszałam, że Rias-san prowadzi negocjacje z nowym kandydatem…<br />
<br />
Nowym kandydatem? Kogo Rias planuje dołączyć do swojej drużyny? Już jest strasznie, skoro ma Crom Cruacha….<br />
<br />
– Rias-sama wciąż prowadzi negocjacje…. Wprawdzie mieszkamy pod tym samym dachem, ale dalej jesteśmy przeciwnymi drużynami, więc nie możemy swobodnie wymieniać informacji – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Potrafiłem zrozumieć, dlaczego Rias to ukrywała, gdyż branie udziału w turnieju nie miałoby sensu, gdybyśmy wszystko o sobie wiedzieli. Właśnie tak....<br />
<br />
– Ani Rias ani Vali nie mogą się nawzajem lekceważyć… – powiedziałem przełykając ślinę.<br />
<br />
…W każdym razie najwyraźniej będzie to niesamowita gra. Nagle na ekranie wyświetliło się kolejne zestawienie drużyn.<br />
<br />
– …Naszej drużynie też się trafił niesamowity przeciwnik! – wrzasnęła zaskoczona Irina!<br />
<br />
Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy Hyoudou Isseia kontra Sprzymierzona Drużyna Królów Przyjemności, Tyfona, Apolla i Vidara.<br />
<br />
…Zaniemówiłem. Zmierzymy się z drużynami Vidara-san i Apolla-san!<br />
<br />
– …Naszymi przeciwnikami będą istoty boskiej klasy!<br />
<br />
– Ponadto oni są czarnymi końmi tego turnieju!<br />
<br />
Ravel nachmurzyła się. Dwóch bogów, będących szefami swoich frakcji, a do tego legendarny Król Potworów…!<br />
<br />
– Król Potworów Tyfon, obecny przywódca Olimpu, Apollo…a także Pan Asgardu, Vidar-sama…! – powiedziała zaskoczona Rossweisse-san.<br />
<br />
Ponieważ pochodziła z tej samej mitologii, to pewnie obawiała się walki z Widarem-san. Nakiri nie potrafił powstrzymać gorzkiego śmiechu.<br />
<br />
– Ha ha ha, na mnie też wywiera to pewne wrażenie.<br />
<br />
Uderzył się otwartą dłonią w czoło.<br />
<br />
– …Ise-sama, skoro naszym celem jest zwycięstwo, to spotkanie takiego przeciwnika było tylko kwestią czasu – powiedziała do mnie Ravel pełnym determinacji głosem.<br />
<br />
– Tak, to będzie bardzo trudny mecz dla naszej drużyny.<br />
<br />
…Skoro zamierzaliśmy zwyciężyć, to walka z istotami boskiej klasy była nieunikniona. Dotąd nie spotkało nas nic, co można by uznać za szczęście, ale to powinno być normalne. Kiedy wszyscy członkowie mojej drużyny czuli coraz większe napięcie, nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Kaa-san otworzyła drzwi i weszła do środka.<br />
<br />
– Huh, co się stało, mamo?<br />
<br />
– Masz gościa, Ise… Sądzę że jest diablicą. Ma rogi na głowie.<br />
<br />
…Rogi? Popatrzyliśmy wszyscy na siebie i zeszliśmy na dół. Stała tam piękna kobieta o różowych włosach i z rogami na głowie. To Roygun Belfegor-san! C-co ona robi w moim domu!? Wprawdzie widziała, że jej obecność nas zaskoczyła, ale nie zważała na to i pozdrowiła nas.<br />
<br />
– Przepraszam was bardzo, że składam wam wizytę tak późno w nocy. Jak się masz, Sekiryuuteiu?<br />
<br />
– C-co tutaj robisz, Roygun-san!? – zapytałem bezmyślnie.<br />
<br />
Nagle Roygun-san pstryknęła palcami, a na podłodze pojawiły się magiczne kręgi, z których wyłoniły się zakapturzone postacie, ubrane w obszerne płaszcze.<br />
<br />
– K-kim oni są…!? – zapytałem z niepokojem.<br />
<br />
– Moim parostwem – odparła Roygun-san.<br />
<br />
J-jej parostwo, hę. Ale dlaczego zebrali się w moim domu? Roygun-san zauważyła moje spojrzenie.<br />
<br />
– Oto demonstracja mojej determinacji – oznajmiła.<br />
<br />
Nagle Roygun-san uklękła!? Zaraz potem członkowie jej parostwa też uklękli!<br />
<br />
– Ja, Roygun Belfegor, a także moje parostwo, przybyliśmy tu z nadzieją dołączenia pod rozkazy Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, Hyoudou Isseia-sama...<br />
<br />
Co!? C-c-c-co się dzieje!? To naprawdę przekracza granice mojej wyobraźni! Roygun-san sprowadziła tutaj swoje parostwo i nie tylko chciała być moją podwładną, ale też dołączyć do mojej drużyny! Zajmowała drugie miejsce w rankingu Królewskiej Gry, więc dlaczego odwiedza mnie taka niesamowita osoba. Co tu się dzieje…! Byłem zbyt zszokowany, aby mówić. Ravel też zdawała się być zdumiona, ale szybko się opamiętała.<br />
<br />
– Czy mogę wiedzieć dlaczego? Użyłaś figury Króla i jesteś najsilniejszym z graczy, zaraz po Diehauserze-sama. Proszę więc, Roygun-sama, powiedz mi dlaczego chcesz dołączyć do drużyny Iseia-sama – zapytała.<br />
<br />
Roygun-san zmrużyła oczy.<br />
<br />
– …Najprościej będzie powiedzieć, że chcę wrócić do Królewskich Gier. Wprawdzie mam na sumieniu to i owo, ale po tym jak odebrano mi Królewską Grę, ja…nie mam co robić. Jestem diablicą, która żyje dla rywalizacji. …Ale w obecnej sytuacji nie mogę wrócić do gry... Przepraszam że mówię to wszystko z powodu mojego egoizmu, ale chcę pomóc komuś takiemu jak ty, w kim Zaświaty pokładają wiarę – odpowiedziała powoli, po czym ponownie przede mną uklękła i zaczęła błagać. – Hyoudou Isseiu-sama, w zamian oddam ci się cała. Nawet jeśli straciłam cechy Króla, to wciąż mam wiele dobrych technik, więc możesz poważnie rozważyć moją prośbę?<br />
<br />
…….<br />
<br />
…To było tak nagłe, że nie mogłem wydusić z siebie słowa. …Nagle przypomniało mi się, co powiedziała mi Ravel ostatniej wiosny.<br />
<br />
Mimo że to nie wygląda prawdziwie, to przed twoimi oczami pojawi się wielu ludzi, Ise-sama.<br />
<br />
Takie sytuacje pokazują, co to znaczy być wysokoklasowym diabłem.<br />
<br />
Będziesz najbardziej oczekiwanym, młodym diabłem w Zaświatach.<br />
<br />
…Pojawił się Bova, dołączył do mnie także Nakiri, a Bina-shi przyszła sama… Do tego najsilniejsza gracz w Królewską Grę dołączyła do mnie…! …Prawdę mówiąc, to uczucie było niesamowicie nierealne. Nawet osoba która mi to powiedziała, Ravel, także była zaskoczona słowami Roygun-san. Była gracz z drugiego miejsca w rankingu, niespodziewanie się pojawiła i poprosiła o coś, co wszystkich zaskoczyło i zakłopotało. Te ostatnie letnie wakacje w moim licealnym życiu były jeszcze bardziej gorące od poprzednich... W rzeczy samej, tu nigdy nie można się nudzić. Zamiast tego jest coraz bardziej żywiołowo. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Wywiad|Wywiad]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Osobliwość|Osobliwość]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/WywiadWywiad2018-08-13T14:54:35Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Po meczu dziennikarze z każdej frakcji zasadzili się na Rudigera Rosenkreutzz i otoczyli go, gdy wychodził drzwiami dla personelu. Wysłuchali pilnie każdej odpowied..."</p>
<hr />
<div>Po meczu dziennikarze z każdej frakcji zasadzili się na Rudigera Rosenkreutzz i otoczyli go, gdy wychodził drzwiami dla personelu. Wysłuchali pilnie każdej odpowiedzi trenera drużyny aniołów i gdy nie mieli już więcej pytań, Rudiger Rosenkreutz powiedział coś jeszcze:<br />
<br />
– Są dwa rodzaje porażek. Pierwszy to taki, w którym ludzie spostrzegają siłę swojego wroga i z powodu strachu, mają nadzieję że już więcej go nie spotkają. W drugim przypadku ludzie odchodzą z poczuciem spełnienia po to, aby następnym razem odnieść zwycięstwo. Chciałem aby Sekiryuutei doznał porażki pierwszego typu, ale ostatecznie trafiło na drugi. W swoim następnym meczu będą znacznie silniejsi, niż są teraz.<br />
<br />
Jeśli chodzi o ocenianie innych drużyn, to Rudiger Rosenkreutz zawsze był bardzo surowy i krytyczny, więc to że kogoś chwali było tak niezwykłe, że wszyscy dziennikarze byli zaskoczeni.<br />
<br />
– Słyszałem że dobrzy gracze mogą podczas gry rozwijać nie tylko swoją drużynę, ale też zespół przeciwnika. Trenerze Rosenkreutz, czy to możliwe, że ten mecz nauczył czegoś zarówno drużynę aniołów, jak i Sekiryuuteia? – zapytał jeden z nich.<br />
<br />
Rudiger uśmiechnął się z zadowoleniem, gdy usłyszał to pytanie.<br />
<br />
– Tego nawet ja nie wiem, ale zgadza się… Najwyraźniej obiecujący młodzi ludzie posiadają możliwości do spowodowania Olbrzymiego Zabójstwa, a to coś, co chcieliby zobaczyć fani z całego świata. Dzisiejszy mecz nie był niczym innym niż preludium i jestem zaszczycony, że mogłem być jego częścią – powiedział, po czym spojrzał gdzieś w dal. – …Mistrz Diehauser Belial zawsze mówi o drużynach rosnących w siłę, o niesamowicie silnych drużynach, a także o drużynach pełnych młodych ludzi. Niezależnie od tego, czy chodzi o zespół Sekiryuuteia, albo o mój, te wszystkie określenia pasują do obu grup. – Po tych słowach Rudiger Rosenkreutz zamknął oczy i zaczął mówić tak, jakby rozmawiał z kimś w myślach. – Ogląda cały turniej, nie tylko ten mecz…nie, nawet jeśli docierają do niego tylko plotki…. To tylko moje pobożne życzenie. Pragnie Olbrzymiego Zabójstwa bardziej, niż ktokolwiek inny...<br />
<br />
Po tych słowach Rudiger opuścił to miejsce<br />
<br />
Olbrzymie Zabójstwo.<br />
<br />
Być może mężczyzna uważany przez wskrzeszone diabły za bohatera, przewidział przyszły trend w grze. Po tym wydarzeniu, Olbrzymie Zabójstwo dalej będzie miało miejsce w turnieju.....<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Przygotowania Kouhai|Przygotowania Kouhai]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Następny Żywot… I tak oto bitwa się zaczęła|Następny Żywot…]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Przygotowania_KouhaiPrzygotowania Kouhai2018-08-13T14:52:33Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Kiedy gra dobiegła końca, członkowie Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się w poczekalni, aby zastanowić się na temat turnieju i przedyskutować przyszłe dzia..."</p>
<hr />
<div>Kiedy gra dobiegła końca, członkowie Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrali się w poczekalni, aby zastanowić się na temat turnieju i przedyskutować przyszłe działania. Potem wszyscy zrobili sobie przerwę. Po wyjściu z poczekalni, Nakiri Ouryuu ruszył w stronę automatu z napojami i nagle zauważył pewną osobę. Po drugiej stronie korytarza stała nastoletnia dziewczyna, z pięknymi, gładkimi, długimi włosami. Jej twarz była jak dzieło sztuki, delikatna i niesamowicie śliczna, a ciemnoczerwone źrenice wyglądały tak, jakby mogły oświetlić otchłań i odbijała się w nich twarz Nakiriego Ouryuu. Jej twarz była jak dzieło sztuki, ale nie mogła się równać z uśmiechem.<br />
<br />
– Dobra robota, Ouryuu.<br />
<br />
– Miraka, możesz tak sobie chodzić w trakcie dnia? Ach, racja, przecież to Zaświaty.<br />
<br />
Ta dziewczyna była czystej krwi wampirzycą i nazywała się Miraka Vordenburg. Skoro była w Zaświatach, to nie musiała się obawiać światła słonecznego oraz nosić grubej warstwy ubrań.<br />
<br />
– Mmm, Zaświaty z pewnością są miłym miejscem. Nie muszę się tak szczelnie ubierać i nosić okularów przeciwsłonecznych.<br />
<br />
Jej piękna twarz przemawiała uroczym głosem. Po tym jak Nakiri Ouryuu kupił napój, ruszył korytarzem, w towarzystwie Miraki.<br />
<br />
– Cóż, jest coś, co chcesz powiedzieć?<br />
<br />
Miraka chciała zapytać Nakiriego Ouryuu o jego uczucia, po skończonym meczu.<br />
<br />
– Tak, to i owo....<br />
<br />
Kiedy już miał zacząć mówić, gdzieś w głębi korytarza usłyszeli głos. Był to płacz kobiety. Oboje ukryli się za rogiem i powoli wysunęli głowy zza węgła, aby się temu przyjrzeć. Wtedy zobaczyli Hyoudou Isseia i Ravel Feneks…która płakała niczym bóbr i to najwyraźniej już od dłuższego czasu.<br />
<br />
– …*Chlip* *Chlip*, Ise-sama…Ja…kompletnie cię zawiodłam…<br />
<br />
Hyoudou Issei delikatnie ją przytulił i pogłaskał po głowie.<br />
<br />
– Gdybym cię nie miał, Ravel, to mecz poszedłby mi jeszcze gorzej. Ciągle mamy szansę. Ja, nie, my wszyscy staniemy się jeszcze silniejsi.<br />
<br />
Ravel Feneks wtuliła twarz w pierś Hyoudou Isseia.<br />
<br />
–…Tak.<br />
<br />
Po tej odpowiedzi, dalej wtulała twarz w jego pierś. …Po porażce, księżniczka-sama, która była w tym samym wieku co on, w poczekalni zachowywała się bardzo dostojnie i spokojnie. Niezależnie od tego, czy chodziło o zwykłe szkolne życie, czy bycie menadżerem Sekiryuuteia, nigdy nie okazywała żadnych słabości. Zawsze doradzała członkom drużyny i swojemu Królowi, którego uwielbiała. Nakiri Ouryuu uznał że dalsze podglądanie byłoby kłopotliwe, więc wziął Mirakę za rękę i pociągnął ją za sobą.<br />
<br />
– …<br />
<br />
– …Przed swoimi towarzyszami, nie pokazuje żadnych słabości. Ravel-san jest właśnie taka – powiedziała Miraka, widząc milczenie Nakiriego Ouryuu.<br />
<br />
– …Hyoudou-senpai też bardzo troszczy się o Feniksa.<br />
<br />
Dokładnie dlatego zabrał Ravel Feneks do innego miejsca, aby mógł wysłuchać jej emocji. Musiał zwrócić uwagę, że jego menadżer bardzo się starała, aby zachować spokój.<br />
<br />
Jest dobrą osobą. Bardzo troszczy się o swoje parostwo.<br />
<br />
Nakiri Ouryuu pomyślał o senpaiu, którego podziwiał i uśmiechnął się.<br />
<br />
– Naprawdę jest wart szacunku. Nawet jest wzorem dla mnie, gdyż też jestem gospodarzem smoka.<br />
<br />
– Ooch, rozumiem! Tak przy okazji wiedziałeś o czymś? – zapytała Miraka. – Większość mężczyzn, którzy spotykają Sekiryuuteia, ulegają fascynacji nim.<br />
<br />
– To naturalne, skoro jest tak niesamowitą osobą.<br />
<br />
– Ach, rozumiem!<br />
<br />
Dzięki temu meczowi, Nakiri Ouryuu znalazł swoją własną siłę, a także słabości i braki....<br />
<br />
Dzięki temu turniejowi stałem się silniejszy. Mogę pozwolić aby „smok” wewnątrz mnie stał się silniejszy! Bardziej niż wszystko inne, jako wojownik który jest gospodarzem smoka, chcę stać się siłą Hyoudou Isseia. Taka szansa trafia się raz w życiu. Jako jego kouhai, chcę go doścignąć....<br />
<br />
– Znów muszę zacząć od robienia okrążeń. W przeciwnym razie nie będę mógł spojrzeć w oczy Hyoudou-senpaiowi, Xenovi-kaichou i Feniksowi – powiedział Nakiri Ouryuu do Miraki.<br />
<br />
– Wyglądasz na szczęśliwego.<br />
<br />
Rzeczywiście, doświadczenia z tego turnieju są cenniejsze, niż cokolwiek innego... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Wzajemne Wrażenie|Wzajemne Wrażenie]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Wywiad|Wywiad]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Wzajemne_Wra%C5%BCenieWzajemne Wrażenie2018-08-13T14:50:26Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Kiedy skończyliśmy oglądać mecz, ja, Kiba Yuuto, oraz wszyscy członkowie Drużyny Rias Gremory, milczeliśmy z powodu porażki Iseia-kun. Wyraz twarzy Rias-neesan z..."</p>
<hr />
<div>Kiedy skończyliśmy oglądać mecz, ja, Kiba Yuuto, oraz wszyscy członkowie Drużyny Rias Gremory, milczeliśmy z powodu porażki Iseia-kun. Wyraz twarzy Rias-neesan zdradzał, że nie wiedziała co powiedzieć. Rudiger Rosenkreutz-shi zmrużył oczy.<br />
<br />
– Ciekawe te ostateczne techniki Nakiriego Ouryuu i Xenovi Quarty, wzrost Bovy Tannin i Shidou Iriny, a także wzmocnienie córki rodu Galnstein oraz Asi Argento, której dotąd brakowało obrony... – powiedział, uśmiechając się samokrytycznie. – Dla kogoś przebiegłego, takiego jak ja, był to bardzo efektywny ruch. Hyoudou Issei naprawdę spotkał bardzo dobrą grupę przyjaciół.<br />
<br />
Rias-neesan pokręciła głową.<br />
<br />
– Nie, dzięki twojej taktyce Ise i jego grupa zostali pokonani. …Rudigerze Rosenkreutzie-sama, twoje zdolności mi to uświadomiły – powiedziała i wyciągnęła rękę.<br />
<br />
– Nie tylko tobie. Naprawdę jest wspaniałym towarzyszem, a w przyszłości z pewnością stanie się silnym fundamentem dla Rodu Gremory – odparł Rudiger-shi, ściskając dłoń Rias-neesan.<br />
<br />
– Ise oświadczył, że jesteś jednym z jego celów. Jestem pewna że twoja opinia wywrze na nim wrażenie – powiedział Rias-neesan.<br />
<br />
– To dla mnie zaszczyt – oznajmił, po czym wstał. – Mam pewne pytanie, ale nie do ciebie, księżniczko Rias, ale do chłopca władającego świętym demonicznym mieczem. Co myślisz po tym, jak już obejrzałeś ten miecz?<br />
<br />
Hmm. …Moja opinia na temat meczu. Chce wiedzieć co myślę na temat tego meczu.<br />
<br />
– …Walka w Królewskiej Grze, to zderzenie serca twojego, z „sercem” przeciwnika…to wszystko co mogę powiedzieć i byłoby miło, gdyby było to takie poste.<br />
<br />
Rudiger-shi spojrzał ponownie na ekran, który pokazywał przepełnioną determinacją twarz Ravel.<br />
<br />
– Jeśli powiesz Ravel Feneks, że przegrała tylko dlatego, ponieważ jej „sercu” czegoś brakowało, to zastanawiam się czy to wystarczy, aby ją pocieszyć…. Ta gra byłaby zbyt prosta, gdyby wszystko zależało od „serca”.<br />
<br />
Jego oczy zdawały się być przepełnione złożonym uczuciem, którego nie można było wyrazić słowami.<br />
<br />
– Mam nadzieję, że następnym razem, w jakimś innym miejscu poza turniejem, będziemy mogli zaakceptować twoje nauki. Ise z pewnością ma swoje własne powody, dla których cię podziwia – powiedziała Rias-neesan.<br />
<br />
Gdy Rudiger-shi skończył swoje przygotowania do wyjścia, uśmiechnął się lekko.<br />
<br />
– Zbyt mi pochlebiasz, Księżniczko Rias. Chciałem aby Dulio Gesualdo zwyciężył, gdyż mój syn w niego wierzył – po tych słowach Rudiger-shi ruszył w stronę drzwi. Jednak zatrzymał się w progu, odwrócił i powiedział jedną rzecz. – Członkowie Rodu Gremory, jeśli spotkamy się na turniejowej scenie, to powinienem udzielić wam więcej wskazówek. Cóż, pozwólcie więc że już pójdę.<br />
<br />
…Dotąd niewiele mówił o swoich osobistych pobudkach. Jednak jego drużyna pokazała ten rezultat. Ale ten wynik, zarówno dla naszej przyszłości, jak i dla przyszłości Iseia-kun i pozostałych, był ogromnym zyskiem. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot: Młodość|Żywot: Młodość]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Przygotowania Kouhai|Przygotowania Kouhai]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot:_M%C5%82odo%C5%9B%C4%87Żywot: Młodość2018-08-13T14:49:10Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Prawie dwie godziny minęły, od kiedy zaczął się mecz przeciwko drużynie Dulia. Innymi słowy, gra zbliża się do końca. Ja, Hyoudou Issei, uspakajał..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Prawie dwie godziny minęły, od kiedy zaczął się mecz przeciwko drużynie Dulia. Innymi słowy, gra zbliża się do końca. Ja, Hyoudou Issei, uspakajałem mój oddech.<br />
<br />
– …Haahaa…wprawdzie jestem pewien mojej wytrzymałości, ale to ciągłe bieganie tam i z powrotem jest dość trudne.<br />
<br />
Oddychałem ciężko, znosząc ból, który nasilił się po bokach mojego brzucha. Dla częściowej transformacji w Smoczą Deifikację, tylko ostatnia część inkantacji była potrzebna, aby zmienić część pancerza w czarną zbroję…oczywiście to nadal będzie pochłaniać znaczne ilości wytrzymałości. Jednak nadal byłem w stanie użyć jej kilka razy. W obecnej sytuacji, częściowa transformacja była bardziej przydatna, niż pełna. Obie strony osiągnęły już granice swojej wytrzymałości, a bitwa zaczęła już wchodzić w finalną fazę. Wynik wynosił…[141 – 146]. Po użyciu tego ruchu z wcześniej, Dulio, Asy i inne wskrzeszone anioły, używały przeciwko nam swoich formacji. Ale tym razem nie pozwoliliśmy się zaskoczyć i przeciwstawialiśmy się każdemu ich ruchowi. Nasi przeciwnicy mieli chwilowo więcej punktów od nas… Jednak dalej mieliśmy czas.<br />
<br />
– Ise-sama, następna bramka jest na polu F6 – Ravel poinformowała mnie o nowej lokacji bramki.<br />
<br />
Mimo skrajnego wyczerpania, dalej zmuszaliśmy nasze ciała do wysiłki, aby osiągnąć zwycięstwo. …Pod pancerzem, płynęły ze mnie strumienie potu. Nieważne ile wody się napije, to nie uzupełnię tego. Jednak gra zbliżała się do końca. Musimy zwyciężyć!<br />
<br />
– Zwyciężmy! – wrzasnąłem.<br />
<br />
– Taaaaaaaakkkkkkkkk! – odpowiedzieli moi towarzysze.<br />
<br />
Obecnie Dulio był w posiadaniu piłki, z którą leciał w stronę następnej bramki. My podążaliśmy tuż za nim. Ze względu na to że zostało nam mało czasu, bałem się, że następny gol, albo kolejny, zakończą mecz. Jeśli nie zdobędziemy przewagi, to przegramy grę! Irina i Xenovia zaczęły stopniowo zbliżać się do Dulia i planowały zabrać mu piłkę. Jeśli pozwolimy aby gola zdobył on, albo Diethelm-san (będący Królową), to różnica pomiędzy naszymi punktami jeszcze bardziej się zwiększy. Jednak szermierz Shinra Kiyotora-san, stanął na drodze Iriny i Xenovi, trzymając w rękach dwie eteryczne katany, które podarował mu Watykan. Aby wesprzeć obie dziewczyny, Rossweisse-san odpaliła potężną, ofensywną magię. Mirana-san stworzyła niesamowicie wielką włócznię światła (której moc była prawie na tym samym poziomie, co u kierownictwa upadłych aniołów), aby łatwo zniszczyć jej zaklęcie. Nagle do walki dołączyła Griselda-san, uzbrojona w łuk. Strzały które wystrzeliła, były niesamowicie celne i zmusiły Rossweisse-san do wycofani się z funkcji wsparcia. Tymczasem Ravel wydawała wszystkim rozkazy i atakowała swoich przeciwników płomieniami, aby uniemożliwić im podanie sobie piłki. Wskrzeszona anielica, druga Dama, Jessica Lagerkvist-san (blondwłosa wojowniczka Kościoła o niebieskich oczach, która zawsze sprawia wrażenie zaspanej, mimo że jest bardzo piękna!), użyła mocy światła, aby stworzyć solidne bariery, mające za zadanie zablokować ataki Ravel. Natomiast potężne ataki Nakiriego i Bovy, miały za zadanie trafić w luki nieprzyjacielskiej formacji, jednak przeciwnikami byli Ryuu Heikan będący Dziesiątką (a także mistrzem chińskich sztuka walki, używającym światła, jako rdzenia swojego stylu walki) oraz Nero. Podczas zaciekłej walki, Bina-shi spokojnie dała mi znak oczami i dołączyła do mnie w ataku na Diethelma-san, który trzymał piłkę, ale Dulio postanowił interweniować.<br />
<br />
– Nie pozwolę wam zdobyć piłki! – wrzasnął.<br />
<br />
I tak bitwa w którą wdali się Króle i Królowe z obu stron, została przerwana. Walczyliśmy w kółko o piłkę, bez chwili odpoczynki, a wytrzymałość obu drużyn zaczęła osiągać swój limit, więc nasze ruchy stały się wolniejsze, a oddychanie zaczęło być coraz cięższe. Niezależnie od tego, czy była to nasza drużyna, czy przeciwna, wszyscy zaczynali osiągać granice swojej wytrzymałości.<br />
<br />
– …Wciąż mam kartę atutową! …Ise! Mam sposób, aby wydobyć moją prawdziwą moc! – powiedziała do mnie okryta zbroją Xenovia.<br />
<br />
– ..Naprawdę!? Taka wiadomość to muzyka dla moich uszu! Pozwól mi to zobaczyć!<br />
<br />
Nigdy bym się nie spodziewał, że Xenovia wciąż ma w zanadrzu jakąś sekretną technikę. Kiedy usłyszała moje słowa, nagle stała się pełna entuzjazmu.<br />
<br />
– …Dobrze. A więc się przygotuję. Tak przy okazji! Jeśli tego chcesz, to może być tak, że zemdleję i już się nie podniosę, Ise!<br />
<br />
Co!? Co właśnie powiedziałaś!? Możesz zemdleć z powodu mojej odpowiedzi!? Jakiego rodzaju sekretną technikę przede mną ukrywasz, Xenoviu!? Xenovia wzięła głęboki oddech.<br />
<br />
– Mój Królu! Hyoudou Isseiu! Proszę! – jej głos rozniósł się echem po całym polu gry. – UCZYŃ MNIE SWOJĄ ŻOOOOOOOOOOOOONNNNNNNNNNNNNĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ!!<br />
<br />
– ……!<br />
<br />
…….<br />
<br />
…C-co powiedziałaaaaaaśśśś!? Ż-ż-ż-żoooonnnnnąąąąąą!? To niespodziewane wyznanie zamurowało mnie! Jednak konferansjer żywo to komentował:<br />
<br />
– …Co!? Wydarzyło się coś takiego! W środku bitwy, Xenovia-senshu z Drużyny Sekiryuuteia, właśnie zaproponowała małżeństwooooooooooooooooooooooooooooo!?<br />
<br />
T-tak, to zdecydowanie propozycja małżeństwa! Mnie, Hyoudou Isseiowi, mężczyźnie, właśnie zaproponowano małżeństwo! D-dlaczego właśnie teraz musisz mówić coś takiego!? Ach, ale coś takiego zdecydowanie pasuje do Xenovi!<br />
<br />
– Hej, j-jaka jest twoja odpowiedź!? P-proszę, Ise! P-pośpiesz się i odpowiedz! J-jeśli będziesz zwlekał, to wtedy mogę zemdleć z wielu powodów! – powiedziała Xenovia, kiedy cała się trzęsła.<br />
<br />
Uuch, muszę odpowiedzieć!? Muszę dać jej należytą odpowiedź, zwłaszcza że to dziewczyna zaproponowała małżeństwo mnie, więc nie będę mężczyzną, jeśli nie odpowiem jak należy! Czas wziąć się w garść i odpowiedzieć. Nagle Irina też się wtrąciła:<br />
<br />
– Ch-chwileczkę! P-proszę, mnie też uczyń swoją żoną! Proszę, Ise-kun!<br />
<br />
C-c-c-co powiedziałaś, co tu się dziejeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!? Tym razem Irina!? właśnie tu i teraz, najpierw Xenovia…a teraz Irina, zaproponowały mi małżeństwo! Komentator gadał jak szalony z powodu tych dwóch wyznań :<br />
<br />
– CCCCCOOOOOOOO!? Nawet Shidou Irina-senshu zaproponowała małżeństwoooooo! Co tu się dzieje!? Co to za sytuacja!? Nigdy poprzednio w Królewskich Grach, nikt nikomu nie proponował małżeństwa!<br />
<br />
Masz rację! Jak to możliwe, że w Królewskiej Grze miały miejsce dwie propozycje małżeństwa!?<br />
<br />
– W jednej z poprzednich gier, Sekiryuuteia oświadczył się Himejimie Akeno-san. Ale nigdy bym się nie spodziewał, że w jego drużynie nastąpi więcej propozycji małżeństwa i to podczas gry! Rany, dlaczego mówię coś takiego… W każdym razie wyczekuję odpowiedzi Sekiryuuteia! A ty, Belzebubie-sama!? – oznajmił komentator.<br />
<br />
– Fufufu, tak. Musimy zaczekać i zobaczyć, jak odpowie, prawda?<br />
<br />
Aaaachh, Belzebub-sama też!<br />
<br />
– Więc tego typu oświadczyny też istnieją! R-rozumiem, nauczyłam się czegoś nowego! – Rossweisse-san też zdobyła jakiego dziwnego rodzaju odwagę!<br />
<br />
…….<br />
<br />
…Ale żona, hę. Oświadczyłem się już Rias i Akeno-san. Przysiągłem, że uczynię je szczęśliwymi. Więc czy lubię Xenovię i Irinę? Czy je cenię? ……Oczywiście że je kocham! Całowałem się z nimi kilka razy! Byłbym głupi, gdybym tego nie zauważył! Oczywiście że są dla mnie ważne! Xenovia została już członkinią mojego parostwa! Irina jest moją przyjaciółką z dzieciństwa… Wybrała moją drużynę, zamiast drużyny wskrzeszonych aniołów! Złożyły mi tą propozycję, gdyż chciały, abym zabrał je do domu, jako moje żony.... Skoro chcę zostać Królem Haremu, to nie mogę się tutaj wycofać, prawda, Azazelu-sensei!? Powziąłem decyzję, wziąłem głęboki wdech i wszystko wyznałem:<br />
<br />
– …Rany! Zrozumiałem! Wezmę pełną odpowiedzialność! Chodźcie ze mną, Irino, Xenoviuuuuuu!<br />
<br />
Na moment zapanowała cisza. W następnej chwili, z ciał i mieczy obu moich Skoczków, wybuchła niesamowita aura!<br />
<br />
– …Fufufu, fufufufufufufufu.<br />
<br />
– Ufufu…ufufufufufufufufu♪<br />
<br />
Xenovia i Irina nie potrafiły przestać się śmiać ze szczęścia.....<br />
<br />
– Udało się nam!<br />
<br />
– Zrobiłyśmy to!<br />
<br />
– Zaręczyłyśmy się z nim!<br />
<br />
Obie dziewczyny mknęły przed siebie jak wiatr, zupełnie jakby całe ich zmęczenie zniknęło. Szarżowały na anioła z piłką, podczas gdy pozostałe anioły stanęły im na drodze, aby je zatrzymać…. Ale dzięki ich doskonałej koordynacji, przeciwnicy którzy stanęli im na drodze, zostali staranowani! Trochę to nimi wstrząsnęło.<br />
<br />
– Kuch! Kiedy my już jesteśmy zmęczeni na śmierć, one dalej mogą…!<br />
<br />
– Ta moc! Te ruchy! Trudno uwierzyć, że te dwie są w stanie skrajnego wyczerpania!<br />
<br />
Xenovia wydobyła Excalibura i wycelowała go w anioła z piłką.<br />
<br />
– Hmm!<br />
<br />
Najwyraźniej coś powiedziała, a piła sama wyrwała się z rąk anioła i poleciała w stronę Xenovi! Na tym końcowym etapie wciąż były w stanie pokazać taką energię!<br />
<br />
– Teraz mogłabym pokonać nawet Maou! – powiedziała Xenovia z pewnością.<br />
<br />
– Będą kłopoty, jeśli diablica pokona Maou! Ale rozumiem o co ci chodzi, Xenovia!<br />
<br />
Irina także była pełna energii i używała świętej aury Hauteclairea, aby odrzucać anioły na lewo i prawo.<br />
<br />
– Ise! Będziemy mieli piątkę dzieci! Trzech chłopców i dwie dziewczynki! Zdecydowanie z tego nie zrezygnuję! – powiedziała Xenovia.<br />
<br />
– Ja też chcę przynajmniej dwójkę dzieci! Przynajmniej jednego chłopca i jedną dziewczynkę!<br />
<br />
O-o-o czym wy dwie mówicie!? Cięgle toczymy mecz, wiecie!? Przez to całe zawstydzenie chciałbym zapaść się pod ziemię! Ale Xenovia dalej opowiadała o swoich marzeniach z zaczerwienioną twarzą:<br />
<br />
– Pójdą do prywatnej szkoły! Oczywiście zaczną od przedszkola! Z moich osobistych przeżyć zrozumiałam, że nauka jest najważniejsza!<br />
<br />
– Ech!? Xenovia, zastanawiałaś się w ogóle, ile rzeczy nas jeszcze czeka!? J-ja…powinnam wybrać dla moich dzieci szkołą publiczna, czy prywatną…?!<br />
<br />
Kiedy tak sobie rozmawiały, przyleciała Griselda-san z drużyny przeciwnej i zaczęła pouczać Xenovię!<br />
<br />
– Rany, jakim dzieckiem jesteś! Nawet nie poinformowałaś wcześniej swojej starszej siostry, że zamierzam poprosić mężczyznę o coś takiego. Co ty sobie myślisz!?<br />
<br />
– Siostro Griseldo, to początek nowego życia twojej młodszej siostry. Ciesz się!<br />
<br />
– Poczekaj tylko aż wrócimy, już ja ci się nacieszę!<br />
<br />
I tak oto rozpoczął się pojedynek pomiędzy obiema siostrami! Griselda-san zaatakowała Xenovię, ale ta podała piłkę do Elmenhilde, która była wprawdzie wyczerpana, ale nie zamierzała się poddawać.<br />
<br />
– …..Haahaa…<br />
<br />
Aniołowie z przeciwnej drużyny ruszyli na Elmenhilde, z zamiarem odebrania jej piłki.<br />
<br />
– Osiągnęłaś swój limit, wampirzyco? Sądząc po twoim zachowaniu, musisz być wysokoklasowcem, sądzę więc że to niesamowite, skoro wytrwałaś aż dotąd w grze, w której wymaga się wytrzymałości – powiedział jeden z aniołów, widząc zmęczoną Elmenhilde.<br />
<br />
– Jako specjalna wysłanniczka, podróżowałam po wielu krajach…więc mam dużo wytrzymałości.<br />
<br />
Trzymając piłkę, Elmenhilde wsunęła dłoń do kieszeni.<br />
<br />
– …Ja też mam specjalną technikę, więc pozwólcie mi ją zademonstrować. Strategu-san, mogę?<br />
<br />
<br />
– …Tak! Śmiało!<br />
<br />
Elmenhilde wyjęła z kieszeni małą fiolkę, która zawierała czerwony płyn. To krew.<br />
<br />
– To nie takie proste, jak w przypadku zwykłej krwi. Ta fiolka będzie pierwsza.<br />
<br />
Elmenhilde wyciągnęła korek i wypiła zawartość jednym łykiem. Z jej ciała natychmiast eksplodowała jasna moc, a za jej plecami wybuchnęły płomienie, które uformowały się w kształt skrzydeł. To wyglądało prawie tak, jakby Elmenhilde sama stworzyła te płomienie. Anioły były zszokowane.<br />
<br />
– Te płomienie! Czy to ogień Feneksów!?<br />
<br />
– Zgadza się. Dostałam to od Strateg-san. A skoro jest dziewicą, to efekt jest jeszcze silniejszy.<br />
<br />
Elmenhilde jeszcze nie skończyła, ponieważ wyjęła kolejną fiolkę.<br />
<br />
– Jest jeszcze jedna......<br />
<br />
Gdy ją wypiła, w jednej chwili wyglądała tak, jakby wpadła w trans, a wyraz jej twarzy się zmienił.<br />
<br />
– …Ach, doskonały smak…! Słodki, łagodny i bogaty, kompletnie uzależniający… Nie mogę, mój mózg rozpuszcza się od tego niesamowitego smaku!<br />
<br />
Nagle, rozległ się huk, a ziemia dookoła Elmenhilde uniosła się w powietrze, a wokół jej ciała zaczęły się gromadzić czerwona i czarna aura. Anioły były tak zaskoczone, że zaczęły głośno krzyczeć:<br />
<br />
– Aura czerwonego i czarnego smoka!<br />
<br />
– To krew Sekiryuuteia…!<br />
<br />
Dokładnie, to co właśnie wypiła, było moją krwią, mającą moc marzeń i wieczności... Wampiry mogły używać najróżniejszych zdolności, gdy piły krew, a moja była dość niezwykła. Wprawdzie Elmenhilde pochodziła z arystokratycznej rodziny o historycznych korzeniach, to pod względem umiejętności niczym nie wyróżniała się wśród innych wysokoklasowych wampirów. Innymi słowy była dość zwyczajną osobą. Jednakże, jej pochodzenie nie zdradziło jej.... Tylko pod tym względem była szczególnie wybitna. Gdy piła czyjąś krew, potrafiła korzystać z jego umiejętności. Dzięki krwi Ravel, przez jakiś czas mogła używać płomieni nieśmiertelności, a dzięki mojej krwi, mogła korzystać z aury Sekiryuuteia, do posiadania olbrzymiej smoczej mocy. To wyglądało zupełnie tak, jakby całe zmęczenie Elmenhilde zniknęło po tym, gdy uwolniła olbrzymią kulę aury, kiedy duża włócznia światła Mirany-san, została łatwo unicestwiona. Olbrzymie ciśnienie sprawiało, że żaden ze wskrzeszonych aniołów, nie mógł się nawet zbliżyć do Elmenhilde. Teraz powinna podać piłkę!<br />
<br />
– Podanie! Wolną osobą jest.... – wydałem polecenie Elmenhilde.<br />
<br />
– Tutaj!<br />
<br />
Obok bramki stała Asia, która dostała się tam chwilę temu. Kiedy Elmenhilde zauważyła gdzie patrzę, rzuciła piłkę w kierunku Asi. W dodatku nie miał jej kto osaczyć. Uwaga wskrzeszonych aniołów była skupiona na mnie, Xenovi, Irinie i Elmenhilde, więc nie zauważyli, że Asia znalazła się obok bramki. W tym ostatnim etapie gry, Asia sama znalazła lukę w obronie wroga. Udało się jej złapać piłkę.<br />
<br />
– Asia! Strzelaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj! – wrzasnąłem głośno, patrząc na nią.<br />
<br />
Asia przygotowała się do rzutu. W jednej chwili przypomniałem sobie słowa, które przedtem mówiła do mnie Asia:<br />
<br />
…Ponieważ zawsze wlokę się z tyłu, to chciałam pomóc ci choć trochę, i dlatego trenuję w ten sposób.<br />
<br />
…Niezależnie od tego, czy stałam się dobrą przewodniczącą klubu czy nie, to zawsze czuję się niepewnie…<br />
<br />
Rias-oneesama miała swój własny styl w byciu przewodniczącą<br />
<br />
Ty też nie naśladujesz Rias-oneesama, gdy pełnisz rolę Króla, podczas swojej diabelskiej pracy.<br />
<br />
Moi dobrzy przyjaciele i osoba którą lubię, mają takie osiągnięcia, więc ja też powinnam dobrze wykonywać moją pracę.<br />
<br />
Piłka rzucona przez Asię zakreśliła piękny łuk w powietrzu i trafiła prosto do bramki. Uniosłem kciuki w górę, aby jej pogratulować.<br />
<br />
– G-g-g-goooooooooooolllll!! – wrzasnął podekscytowany komentator. – Wow! K-kto by pomyślał! W ostatnich minutach meczu, Drużyna Sekiryuuteia była zdolna zdobyć punkt! Trzy punkty są szczególnie cenne! Ten nagły kontratak jest szczególnie obiecujący! Walka dalej się toczy, więc nikt nie wie, jak mecz się ostatecznie skończy!<br />
<br />
Z trybun rozległy się wiwaty publiczności. Podszedłem do Asi i pogłaskałem ją po głowie.<br />
<br />
– Dobra robota, Asiu!<br />
<br />
– Tak! Zdobyłam punkty!<br />
<br />
Po nadrobieniu zaległości w zakresie punktów, aniołowie tak żałowali, że aż zgrzytali zębami. Obecny wynik wynosił [144 – 146], różnica wynosiła tylko dwa punkty! Mimo że nie zostało nam dużo czasu, to wciąż mieliśmy nadzieję na zwycięstwo!<br />
<br />
– Zignorowaliście Asię. Nie lekceważcie nas, Atutowa Karto Niebios. Nasza drużyna.... – powiedziałem do Dulia, patrząc na moją grupę. – Wszyscy oni są kartami atutowymi.<br />
<br />
– Z pewnością można tak powiedzieć.... – oznajmił Dulio, uśmiechając się kwaśno.<br />
<br />
– …Przepraszamy, Dulio – aniołowie, którzy zapomnieli zwrócić uwagę na Asię, przepraszali Dulia, ale on pokręcił tylko głową.<br />
<br />
– Nic się nie stało, to także moja wina. Dla Asi-chan ten rok też był trudny. To mój błąd, że ją zignorowaliśmy..<br />
<br />
Kiedy ze sobą rozmawialiśmy, konferansjer zapytał o radę jednego z komentatorów:<br />
<br />
– Fafnir-san! Twoja pani, Asia Argento-senshu, właśnie zdobyła punkt! Dzięki temu mamy świadomość, że nigdy nie wiadomo, co może się stać podczas meczu…<br />
<br />
Fafnir tymczasem płakał ze szczęścia.<br />
<br />
– Uuch, tego się spodziewałem po Asi-tan! To jej sekretna technika, Majtkowy Strzał! Tak się cieszę, że żyję!<br />
<br />
– Co! To ma swoją nazwę!? Majtkowy Strzał! Co za dziwna nazwa…ale to właśnie dzięki temu, Drużyna Sekiryuuteia nadal ma szansę na zwycięstwo!<br />
<br />
Ten głupi smok…! Nazwał dziwnie wielką chwilę Asi! Zrujnował taki piękny moment! Nie mam już jednak siły, aby wściekać się na tego smoka. Zostały już tylko dwie minuty. To już ostatni etap rozgrywki. Nagle przyrząd podał lokalizację ostatniej bramki.<br />
<br />
– Ise-sama, bramka jest w A1 – powiadomiła mnie Ravel.<br />
<br />
Sam to zobaczyłem na przyrządzie na moim nadgarstku. Ostatnia bramka pojawiła się w najdalszym rogu! Ruszyliśmy w jej stronę, trzymając piłkę. Dulio i pozostali deptali nam po piętach. Przeciwnik kontrolował pogodę, więc musieliśmy się zmagać z gwałtownym wiatrem! Nasze zmęczone ciała były powalane przez wiatr, ale nie rezygnowaliśmy i parliśmy naprzód! …Obecnie byłem niesamowicie zmęczony, moje ciało spływało potem, a wytrzymałość była już na granicy, nie wiedziałem, co jeszcze mógłbym zrobić…. Nawet się nie zorientowałem, że zacząłem się uśmiechać. Z jakiegoś powodu, czułem chęć do czynu, pomimo całej tej sytuacji. Mogliśmy przegrać, mogliśmy stracić piłkę, ale pomimo tego czułem, że z całą pewnością mógłbym to zaakceptować. A to dlatego, ponieważ żaden z naszych przeciwników nie miał „złośliwości”, ani nie był „zły”. Nikt nie usiał zginąć, ani nikomu nie groziła śmierć. Mimo że byłem kompletnie wyczerpany, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym, a wskrzeszeni aniołowie nie spuszczali wzroku z piłki, to im bardziej zbliżaliśmy się do bramki, tym bardziej podekscytowany się czułem. Racja, w tych warunkach i w tym meczu, naprawdę „cieszyłem się z walki”....<br />
<br />
Nagle zauważyłem coś dziwnego. W moim umyśle rozbrzmiała piosenka. Ona… Gdzieś już ją słyszałem. Nie śpiewała jej jedna osoba, tylko dwie. Wsłuchałem się w nią. Hmm. …Powiedz, Ddraig. Ona rozbrzmiała w mojej piersi…co to jest? W moim umyśle pojawiły się jakieś teksty, a w piosence mogłem usłyszeć głosy dwóch osób…. Tak, tą melodię nuciły Ophis i Lilith w łazience.<br />
<br />
[Tak, ja też mogę to wyczuć. To... Piosenka Ophis i Lilith z łazienki…. Nie, to nie tylko to. Wielki Czerwony…? Ty też tam jesteś?]<br />
<br />
Tak, rozumiem. To jest... Piosenka którą śpiewały... Moje obecne ja zrozumiało coś. A mężczyzna stojący przede mną, Atutowa Karta Niebios, zablokował mi drogę.<br />
<br />
– Dobrze się bawisz, Ise-kun?<br />
<br />
– …Doprawdy, zastanawiam się dlaczego… Biegam w ten sposób tam i z powrotem…i mimo że jestem śmiertelnie zmęczony… To bardzo mi się to podoba!<br />
<br />
Dokonałem częściowej Smoczej Deifikacji na moim lewym ramieniu i zadałem cios! Dulio kontratakował za pomocą wielkiej kuli ognia i olbrzymiej lodowej włóczni.<br />
<br />
– …He he he, rozumiem, to może być pierwszy raz, gdy widzę u ciebie taki wyraz twarzy podczas walki. Mogę się jednak mylić, gdyż znamy się od niedawna…<br />
<br />
Użyłem Masywnego Uderzenia w połączeniu z moim lewym ramieniem, które było pod wpływem Smoczej Deifikacji, aby uwolnić czerwoną i czarną aurą i zniszczyć atak Dulia! Po całym polu gry rozeszła się głośna eksplozja, ale mimo tego kontynuowałem.<br />
<br />
– Podoba mi się to! Mówię szczerze, cieszę się to walką i meczem!<br />
<br />
– Ja też! Miło zrobić coś takiego od czasu do czasu! Poważna bitwa, bez ryzyka śmierci!<br />
<br />
Oboje użyliśmy ofensywnych ataków i rozpoczęliśmy walkę wręcz! Dwanaście skrzydeł Dulia lśniło złotym światłem, a złota aureola nad jego głową stała się cztery razy większa! Aura światła pochłaniająca ciało Dulia stała się gęstsza, a wszędzie dookoła pojawiły się olbrzymie włócznie światła! Wszystkie one pomknęły w moim kierunki. Aby odpowiedzieć, użyłem Szkarłatnego Podmuchu, a moja lewa ręka, która była pod wpływem Smoczej Deifikacji, uwolniła potężny atak!<br />
<br />
[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]<br />
<br />
[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!!!!]<br />
<br />
Masywne ataki, które zostały uwolnione przeze mnie i Dulia, zderzyły się na niebie, ponad pustą przestrzenią, sprawiając, że fale eksplozji poszły w różnych kierunkach! Resztki czerwonej i złotej aury unosiły się nad nami w powietrzu! Nie wierzyłem jednak w to, że Dulio się podda!<br />
<br />
– Ooooooooooooohhh!<br />
<br />
Gdy tylko eksplozja się skończyła, bez wahania ruszyłem na Dulia....<br />
<br />
– Haaaaaaaaaaaachhh<br />
<br />
Nie spodziewałem się, że Dulio ruszy prosto na mnie! Pięść okryta smoczą aurą i pięść okryta światłem skrzyżowały się ze sobą i walnęliśmy się nawzajem w twarze! Mój hełm pękł, a z nosa Dulia strzeliła fontanna krwi, ale żaden z nas się nie wycofał i dalej kontynuowaliśmy walkę! Moja zbroja pękała w różnych miejscach od jego ciosów i kopniaków, które emanowały mocą światła. Ale moje ciosy i kopniaki także trafiały w twarz, brzuch i kończyny Dulia! Dla diabłów, światło było śmiertelną trucizną... Dlatego ataki Dulia, owinięte gęstym światłem, powodowały u mnie niesamowity ból…. Ale to inna sprawa. Ważniejsze jest coś innego! Ten mężczyzna. który zawsze był taki wyluzowany, obecnie walczył ze mną wręcz! Gdybym nie odpowiedział, to wtedy nie pasowałoby to do mnie! Gdybym na to nie odpowiedział, to nie mógłbym spojrzeć w twarz moim towarzyszom i wielkim rywalom! Przystojna twarz Dulia stawała się coraz bardziej opuchnięta…ale on najwyraźniej o to nie dbał i dalej zadawał mi ciosy! Jego oczy płonęły chęcią do walki! Kilka razy zderzyliśmy się też naszymi głowami! Z nich też ciekła krew. Ponieważ byliśmy przyjaciółmi i towarzyszami, nie była to walka na śmierć i życie! To była po prostu walka do końca, ponieważ byliśmy przyjaciółmi i towarzyszami!<br />
<br />
– Walka! To walka...! Pomiędzy dwoma Królami, trwa obecnie zajadła walka na pięści! Mimo że to wszystko, to cały obiekt rozgrzewa się od tego i wpada w szaleństwo!<br />
<br />
Słysząc radosny wrzask komentatora, Dulio i ja celowaliśmy nawzajem pięściami w nasze twarze, które były opuchnięte i pokryte krwią. Jako Królowie naszych drużyn, krzyczeliśmy do siebie nawzajem:<br />
<br />
– To wspaniałe, że walczymy w ten sposób dla dobra naszych marzeń! Ale wiesz, Dulio.....!<br />
<br />
– Tak, masz rację! Ale wiesz, Hyoudou Isseiu..........!<br />
<br />
– Ja będę osobą, która zwycięży! – wrzasnęliśmy jednocześnie<br />
<br />
Kiedy wybrałem Dulia na przeciwnika, piłka została przekazana do Xenovi!<br />
<br />
– Xenovia!<br />
<br />
Po otrzymaniu piłki, Xenovia ruszyła przed siebie.<br />
<br />
– Zostaw to mnie!<br />
<br />
Nero stanął jej na drodze!<br />
<br />
– Hmph! Nero! Nie wchodź mi w drogę! Teraz jestem niesamowicie silna!<br />
<br />
Trzymając piłkę w jednej dłoni, a Durandala w drugiej, uwolniła potężną aurę, gdy zaatakowała Nero!<br />
<br />
– Wspaniale! Warto będzie cię pokonać! No chodź!<br />
<br />
Nawet po otrzymaniu uderzenia od świętej aury Durandala, Nero nie padł na ziemię i widząc tą niesamowicie silną obronę, Xenovia zaniemówiła. W końcu powzięła decyzję. Wyrzuciła piłkę wysoko w powietrze i wolną ręką dobyła Excalibura. Trzymając dwa święte miecze skrzyżowane, Xenovia uwolniła ze swojego ciała potężną aurę! Nagle użyła mocy Sekiryuuteia, która była osadzona w pancerzu. Klejnoty na zbroi rozbłysły światłem, gdy przesłały swoją moc do dwóch świętych mieczy! Święta aura, która zebrała się w Durandalu i Excaliburze, osiągnęła szalony poziom. Xenovia uwolniła falę mocy w formie krzyża, gdy zadała cios oboma mieczami jednocześnie!<br />
<br />
– Krzyżowy x Kryzys!<br />
<br />
Jedna z najsilniejszych technik Xenovi! Uwolniła niesamowicie silną, świętą aurę prosto przed siebie! Niezależnie od tego, czy celem był As wskrzeszonych aniołów, czy nawet diabeł klasy ostatecznej, otrzymanie takiego ataku będzie fatalne w skutkach. Zarówno ja, jak i Xenovia, próbowaliśmy odepchnąć Nero na bok, aby uniknął bezpośredniego uderzenia. Jednak on najwyraźniej zamierzał przyjąć tą ostateczną technikę na siebie!<br />
<br />
– Nie cofnę się.<br />
<br />
Nero został pochłonięty przez aurę Krzyżowego Kryzysu. W następnej chwili nastąpiła olbrzymia eksplozja, a cały teren został całkowicie pochłonięty. Nad naszymi głowami przeleciał deszcz odłamków, a gdy dym już opadł, naszym oczom ukazał się...Nero, który stał prosto, mimo że całe jego ciało było pokryte ranami. Oto Kapitan Anioł. Nawet jeśli był wzmocniony przez swój Boski Dar, to jego obrona miała wciąż swoje granice! Technika, która łączyła w sobie aurę Sekiryuuteia i dwóch świętych mieczy, była najbardziej niszczycielską mocą Xenovi! Jednak po tym ataku jej wytrzymałość została całkowicie wyczerpana, więc zbroja zniknęła, a aura obu jej mieczy też się zmniejszyła. Xenovia był zdumiona postawą Nero.<br />
<br />
– ……! …Nawet w takiej sytuacji nie wycofałeś się i przyjąłeś atak na siebie…!<br />
<br />
Nero zrobił krok naprzód, a potem kolejny, gdy kołysał się na boki i podniósł swoją pięść. Jego siła woli była wprost absurdalna....<br />
<br />
– …Hehe…czy nie powiedziałem tego wcześniej, Xenovia? Jestem Kapitan Anioł… Dzieci na mnie patrzą. Tak więc zdecydowanie się nie załamię. …Powziąłem tą decyzję już dawno temu…! Nigdy się nie wycofam, gdy dzieci na mnie patrzą…!<br />
<br />
Nero zadał cios Xenovi i wykorzystał tą okazję, aby odebrać jej piłkę.<br />
<br />
– …Ach!<br />
<br />
– Xenovia-san!<br />
<br />
– Xenovia!<br />
<br />
Asia i Irina ruszyły w stronę powalonej na ziemię Xenovia. Asia zaczęła ją leczyć, ale Nero także osiągnął granice swojej wytrzymałości po tym, jak znokautował Xenovię, więc gdy przekazał piłkę swoim towarzyszom, stracił przytomność i padł na ziemię.<br />
<br />
– Niesamowite, prawda? Ten mężczyzna jest Asem tego narwańca, Uriela, który polega na swojej odwadze.<br />
<br />
Dulio był dumny ze swojego towarzysza. …Oczywiście, ja też zrozumiałem te uczucia. Tak jak wierzyłem, że nie mogę się cofnąć przed Duliem, tak ten bohater Kościoła wierzył, że musi się mi przeciwstawić. Ale mimo tego mecz się jeszcze nie skończył! Aby odzyskać piłkę, która trafiła w ręce Drużyny Dulia, ruszyliśmy na anioły. One jednak sprytnie przekazywały sobie piłkę, kiedy my desperacko staraliśmy się wykorzystać każdą z ich luk. Jednak nie ujawnili ich tak łatwo! Gdy stawaliśmy się coraz bardziej zdesperowani, zamierzałem użyć kolejnej częściowej, Smoczej Deifikacji. Przywołanie jej na jedną rękę było już dla mnie limitem, ale jeśli mam to zrobić tylko na chwilę, to wtedy powinno to być możliwe! Rozłożyłem moje smocze skrzydła i użyłem na nich Smoczej Deifikacji, więc w jednej chwili byłem w stanie pędzić z boską prędkością! Zdobyłem piłkę, gdy Diethelm-san zamierzał przekazać ją Shinrze Kiyotorze-san i podałem piłkę do Rossweisse-san, która użyła wzmocnionej magii, aby zwiększyć swoje zdolności fizyczne i szybkość, gdy pędziła w stronę bramki, ale Mirana-san i Griselda-san zablokowały drogę i powstrzymały ją przed strzeleniem gola. Rossweisse-san podała piłkę do Biny-shi, która zbliżyła się z dużą szybkością. Bina-shi przemknęła się obok Mirany-san i Griseldy-san, i gdy zamierzała strzelić gola, w jednej chwili rozległ się ostry dźwięk dzwonka. W tym samym momencie rozległ się komentarz konferansjera:<br />
<br />
– Czas minął! Mecz się skończył! Zwycięzcą jest....<br />
<br />
Wynik wynosił [144 – 146].<br />
<br />
– Atutowa Karta Niebios! Drużyna Dulia Gesualdo odnosi zwycięstwo!<br />
<br />
Wraz z tym ogłoszeniem, na trybunach wybuchła wrzawa.<br />
<br />
…….<br />
<br />
…Gdy dowiedziałem się, że to koniec, upadłem na kolana. …Nie wiem czy to z powodu wyniku, czy dlatego, że gra się skończyła, ale wielu graczy upadło na ziemię. …Jeszcze raz spojrzałem na wynik. …Ale nie zmienił się. ……Rozumiem. …Przegrałem. …Nie udało się nam. …Ale nie czułem się źle. To było dziwnie, mimo że przegrałem. To był pierwszy raz, gdy tak bardzo cieszyłem się walką. To nie była bitwa na śmierć i życie, tylko konkurs, w którym walczyliśmy o honor.... Dulio przywlókł do mnie swoje sponiewierane ciało.<br />
<br />
– Przegrałem…… – powiedziałem.<br />
<br />
Dulio usiadł obok mnie.<br />
<br />
– He he, niewiele brakowało. Byliście to w stanie zrobić, gdyż macie w zanadrzu tyle sekretnych technik.<br />
<br />
– Bałeś się? Nasza strateg-sama przygotowała wiele różnych taktyk, aby wzmocnić naszą siłę.<br />
<br />
Wszystkie nasze techniki były pomysłami Ravel, ale my też byliśmy niesamowici, skoro byliśmy je w stanie zrealizować.<br />
<br />
– Ise-kun, talent twojej drużyny jest z pewnością niesamowity, skoro byłeś w stanie to wszystko przygotować.<br />
<br />
Dulio najwyraźniej się nas bał. Kiedy nasza dwójka rozmawiała sobie w spokoju, jako Królowie swoich drużyn, Xenovia i Nero dyszeli ze zmęczenia i kłócili się ze sobą.<br />
<br />
– …Jesteś tą samą potężną idiotką, co zawsze.<br />
<br />
– Nie chcę aby mówił mi to ktoś, kto sam jest za takiego uważany.<br />
<br />
Nagle uśmiechnęli się do siebie i uścisnęli ręce.<br />
<br />
– Dziękuję ci, Nero.<br />
<br />
– Nawzajem, nazywaj mnie Kapitanem Aniołem.<br />
<br />
Tuż obok Diethelm-san, który także był uzdrowicielem, ściskał dłoń Asi.<br />
<br />
– …To naprawdę wspaniała, lecząca umiejętność, Siostro Asiu.<br />
<br />
– …Nie, ja też czuję się zaszczycona tą różnorodnością tych wszystkich uzdrowień, które mogłam zobaczyć.<br />
<br />
– Najwyraźniej nie miałaś okazji, aby przyzwać Fafnira.<br />
<br />
Diethelm-san miał rację. Ten smok cały swój czas spędził w loży komentatorów. W każdym razie powinien wkraczać tylko wtedy, gdy zagrożone jest życie.<br />
<br />
– Mimo całej zaciekłości i porywczości, to był to dość spokojny mecz – powiedziała Asia.<br />
<br />
– W każdym razie dobrze będzie trochę zdyscyplinować tego smoka. Chyba za bardzo polega na bieliźnie, prawda?<br />
<br />
– N-nie jest złą osobą…<br />
<br />
Ale dalej uważasz go za zboczeńca, prawda? Mirana-san i Irina okazywały sobie szacunek po skończonej grze.<br />
<br />
– …Ach, umm…<br />
<br />
Irina wyciągnęła dłoń do Mirany-san, która wyglądała na trochę przestraszoną<br />
<br />
– Uściśnijmy sobie dłonie! Jesteśmy towarzyszkami, więc nie musisz być taka zaniepokojona. Zaprzyjaźnijmy się, Mirana-san!<br />
<br />
– …Ach, dobrze…Irina-san…!<br />
<br />
…Jak na to nie spojrzeć, w tym meczu nauczyliśmy się wielu rzeczy, a także lepiej się nawzajem zrozumieliśmy. …To był pierwszy raz, gdy doświadczyliśmy takiej gry. To było wspaniałe, że mieliśmy takie uczucia po walce. Ja i Dulio wymieniliśmy uściski dłoni. Odezwaliśmy się do siebie jednocześnie, mimo że mieliśmy poranione twarze:<br />
<br />
– Następnym razem nie przegram.<br />
<br />
– Ja też nie zamierzam przegrać.<br />
<br />
Racja, tego się można było spodziewać po Jokerze, przywódcy DxD!<br />
<br />
– Królowie z obu drużyn uścisnęli sobie ręce! Widzowie, proszę, wstańcie ze swoich miejsc i pozdrówcie ich gorąco! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Tak oto kurtyna opadała na mecz pomiędzy drużynami Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, a Karty Atutowej Niebios, która odniosła zwycięstwo....<br />
Część 2<br />
<br />
– Oooooooooooooooooooochhhh!<br />
<br />
Kiedy gra się skończyła, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrała się w poczekalni. Po pokoju roznosiło się zawodzenie Bovy, który wciąż rozpaczał nad poniesioną porażką.<br />
<br />
– A miałem być Kłami Sekiryuuteia…! Gdybym się tylko ruszał lepiej! Gdybym tylko walczył bardziej zaciekle…! To mój Pan nie przegrałby…! Nawet jeśli jest taki silny…!<br />
<br />
Pogłaskałem Bovę po głowie.<br />
<br />
– Nie mów takich rzeczy, Bova. Przeciwnik był po prostu bardzo silny i tyle – powiedziałem.<br />
<br />
Bova położył się płasko na ziemi, gdy z jego oczu ciekły olbrzymie strumienie łez.<br />
<br />
– …Ja…gdybym walczył tak, jak ty przeciwko Sairaorgowi-dono…to jest mecz, jaki chciałbym stoczyć…!<br />
<br />
……Rozumiem, więc chciał aby ta walka była podobna do mojego pojedynku z Sairaorgiem-san. Dla mnie to też była specjalna bitwa. Uważałem że ma duże szczęście, skoro mogłem wziąć udział w takim starciu.<br />
<br />
– Dziękuję ci, Bova. Ale porażka w eliminacjach to nie kompletna klęska. Ciągle czekają na nas mecze. To nic wielkiego, ja też przegrałem kilka razy. Musimy stać się silniejsi przed następnym meczem, abym im dorównać. Ja, my wszyscy, zawsze do czegoś dążymy – oznajmiłem.<br />
<br />
Bova popatrzył na mnie z uśmiechem, gdy to mówiłem i nagle znów zaczął rozpaczać.<br />
<br />
– …Ooch, oooooooaaach…<br />
<br />
…Staniesz się silniejszy, Bova. Jesteś smokiem, w którego żyłach płynie krew Tannina-ossan, więc zdecydowanie będziesz silniejszy. Spojrzałem na Nakiriego.<br />
<br />
– …Nakiri, po raz pierwszy brałeś udział w prawdziwej walce. Dziękuję ci za twój wysiłek. Gdyby nie twoja niesamowita technika, to różnica w wyniku byłaby jeszcze większa, a nasza porażka dotkliwsza.<br />
<br />
– …Nie, dalej brakuje mi treningu. Ale to jesteś najbardziej rozczarowany, prawda, senpai? – powiedział Nakiri, ocierając ręcznikiem twarz z potu.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
…Poważnie, zaniemówiłem w jednej chwili, z powodu słów mojego kouhai. Ale nie pozwolę ci tego zobaczyć. Nie pozwolę aby widział moją rozżaloną minę. W końcu byłem nie tylko jego senpaiem, ale też Królem. Jeśli mam płakać podczas turnieju, to tylko z radości po zwycięstwie. Tak jak w moim przypadku robił to Rias, tak samo ja, jako jego Król i senpai, nie mogę pokazać przygnębieni w oczach moich towarzyszy.<br />
<br />
– Faktycznie jestem rozczarowany, ale podczas tego meczu wiele się nauczyliśmy. Według mnie opinie typu „przegrywanie jest bez sensu”, albo „przegrana nic nie daje”, nie są prawdziwe, jasne? Posłuchajcie, Bova, Nakiri.<br />
<br />
Racja, sam tego doświadczyłem. Zaznałem porażki i stałem pośród dylematów...<br />
<br />
– Samo-uznanie jest tym, dzięki czemu pokonani stają się silniejsi. A to dlatego, że aby pozbyć się żalu, musisz odnieść zwycięstwo.<br />
<br />
To była ważna rzecz. Tylko smak zwycięstwa i sukcesu może zmazać gorycz porażki. Niektórzy ludzie mogą uznać za oczywiste to, co powiem…ale ludzie którzy są przepełnieni głębokim żalem, zrozumieją, że to najważniejsza rzecz. Kiedy Nakiri skończył ocierać twarz z potu, stanął przede mną.<br />
<br />
– …Już dawno zdecydowałem, że będę walczył w tym turnieju o zwycięstwo lub porażkę i to pod twoim dowództwem. I teraz powziąłem decyzję. Następnym razem nie przegram, nawet jeśli przeciwnikiem będzie bóg – powiedział<br />
<br />
– Tak, oczywiście!<br />
<br />
Racja, nawet jeśli są bogami, to i tak ich pokonamy, jeśli spotkamy się z nimi w meczu! Chciałem też pochwalić Elmenhilde…ale to było niemożliwe, gdyż z powodu zmęczenia zasnęła na sofie, okryta kocem.<br />
<br />
– Ja też zdobyłem nową możliwość. Coś, czego mógłbym używać w meczach – powiedziałem do Ravel i Bini-shi.<br />
<br />
– …Chodzi o Smoczej Deifikację? – zapytała Ravel.<br />
<br />
– Coś w tym rodzaju, ale to jednocześnie coś innego. AxA. Pokażę wam to w turnieju. Wreszcie to pojąłem, a wskazówką była łazienka – odpowiedziałem wprost.<br />
<br />
Na skutek moich słów Ravel i Bina-shi zaniemówiły…. Dalej mogę stawać się silniejszy i wtedy będę z nimi walczył. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Zmartwiony Czarodziej 2|Zmartwiony Czarodziej 2]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Wzajemne Wrażenie|Wzajemne Wrażenie]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Zmartwiony_Czarodziej_2Zmartwiony Czarodziej 22018-08-13T14:47:14Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Mecz pomiędzy drużynami Iseia-kun i Dzielnych Świętych się zaczął, a ja Kiba Yuuto, a także moi towarzysze, (Drużyna Gremory) oraz Rias-neesan, przyszliśmy do..."</p>
<hr />
<div>Mecz pomiędzy drużynami Iseia-kun i Dzielnych Świętych się zaczął, a ja Kiba Yuuto, a także moi towarzysze, (Drużyna Gremory) oraz Rias-neesan, przyszliśmy do pewnego miejsca. Był to pokój dla widzów, powiązanych z personelem. Rias-neesan znalazła tu osobę, której szukała. On też ją zauważył i oboje uśmiechnęli się do siebie.<br />
<br />
– Cóż za niespodziewane spotkanie.<br />
<br />
Rias-neesan zbliżyła się do tej osoby i stanęła obok niego.<br />
<br />
– Dzień dobry, Rudigerze Rosenkreutzie-sama. Mogę usiąść obok ciebie?<br />
<br />
Mężczyzna, Rudiger-shi, machnął ręką w zapraszającym geście i powiedział „Proszę bardzo”. Członkowie naszej drużyny też usiedli obok nich. Ekran pokazywał drużynę Iseia-kun oraz zespół wskrzeszonych aniołów, którego Rudiger-shi był trenerem. Obie grupy toczyły ze sobą zaciekłą walę, ale to drużyna aniołów miała chwilową przewagę.<br />
<br />
– Mogę cię o coś zapytać, Rudiger-sama? – powiedziała nagle Rias-neesan, przyglądając się walce.<br />
<br />
– To zależy o co chcesz zapytać.<br />
<br />
– …Czy to co przytrafiło się Irinie, była waszym zamiarem?<br />
<br />
Pierwotnie Rias-neesan oglądała mecz w oddzielnym pokoju, ale gdy zobaczyła, jak Irina-san została wciągnięta w efekt formacji, powiedziała coś takiego:<br />
<br />
– Muszę się tego dowiedzieć…<br />
<br />
I tak oto przyszliśmy tutaj. Rias-neesan musiała pomyśleć, że była to jedna ze strategii Rudigera-shi, więc chciała zapytać go o jego zamiary, które stały za tym ruchem, albo o jego prawdziwe intencje. Rudiger-shi roześmiał się wymownie.<br />
<br />
– Fufufu, gdy wiesz o cechach wskrzeszonych aniołów, to wtedy jest to coś, co możesz wykorzystać w swojej strategii od samego początku. Jednak początkowo tego nie planowałem. W tej sytuacji zebrały się różne warunki, więc w krytycznym momencie, przed zdobyciem gola, powinni wciągnąć do tego Shidou Irinę. Zasugerowałem im coś takiego.<br />
<br />
– Rozumiem, jeśli zamierzałeś zrobić to od samego początku, to nie mogło to być możliwe z powodu rozproszenia uwagi. Więc po prostu dałeś im taką możliwość…. Więc Ise i pozostali mieli po prostu pecha? Nie, to niemożliwe, skoro walczą na tym samym polu, z czystą pasją, przeciwko aniołom…<br />
<br />
Rudiger-shi uśmiechnął się lekko.<br />
<br />
– Cóż, trudno osiągnąć taki sam sukces po raz drugi. Ale raz wystarczy. Tak długo, jak ziarno niepewności zostało zasiane w ich umysłach. Psychiczny stres może bardzo wpłynąć na zdolności fizyczne twojego ciała. Jestem pewien, że trudno będzie nosić takie brzemię do końca turnieju.<br />
<br />
Tak jak powiedział Rudiger-shi, Irina-san wydawała się od teraz zachowywać nienaturalnie i nawet pozwoliła sobie odebrać piłkę. Gdyby działała swobodniej, to wtedy byłaby szansa, że znów by ją wykorzystali, co poddałoby w wątpliwość, czy nadal jest w stanie brać udział w grze…. Aby pomóc Irinie-san, Xenovia, która też była Skoczkiem, przejęła część jej zadań, a do tego zwiększyła swoją aktywność przeciwko drużynie aniołów. Kiedy Rudiger-shi to zobaczy, roześmiał się z ironią.<br />
<br />
– Xenovia Quarta z pewnością jest bardzo silnym graczem. Właściwie jedyne co musi zrobić, to złapać piłkę, a wtedy może robić co chce. Ona zresztą myśli podobnie. Ale jeśli coś się stanie jej towarzyszom, to wtedy zrobi wszystko, aby im pomóc. Oczywiście to także dlatego, że ma do tego zdolności. Ale jeśli będzie się za bardzo starać, to wtedy w jej obronie mogą pojawić się luki.<br />
<br />
Xenovia zwiększyła swoją mobilność oraz obronę, aby pomóc Irinie-san, ale jednocześnie stała się mniej uważna, przez co anioły znalazły okazję do przebicia się przez jej obronę.<br />
<br />
– Wskrzeszone anioły znów zdobyły bramkę!<br />
<br />
I znów zdobyli więcej punktów. Rudiger-shi wpatrywał się w ekran, jakby stało się coś, czego się spodziewał.<br />
<br />
– Patrzcie, Xenovia Quarta wzięła odpowiedzialność za obszar, na który Shidou Irina nie zareagowała, co ujawniło małą lukę w jej obronie – powiedział, opierając dłoń na brodzie. – Jeśli dobrze pamiętam, Xenovia Quarta…jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego w japońskim liceum, a w każdym razie tak słyszałem. Ma więc większe poczucie odpowiedzialności niż przedtem, a jej poglądy także uległy poszerzeniu. Dlatego też, w porównaniu do jej poprzedniego stylu, gdzie dbała tylko o silne ataki, teraz jest łatwiej znaleźć luki w jej obronie. Wprawdzie sama nie zdała sobie jeszcze z tego sprawy, ale to bardzo oczywiste dla postronnego obserwatora.<br />
<br />
To z pewnością prawda, że Xenovia ciągle obserwowała swoich towarzyszy podczas meczu i często przyjmowała na siebie takie role, jak pomaganie innym, czy zamienianie się z kimś. W porównaniu do tego, jaka była w przeszłości, obecna Xenovia robiła znacznie więcej. Ale tak jak powiedział Rudiger-shi, nie była już w stanie skupić się wyłącznie na atakowaniu. Rias-neesan zmrużyła oczy.<br />
<br />
– Zauważyłeś nawet zmiany w osobowości Xenovi...<br />
<br />
Ekran pokazał pokazał podwładnego Iseia-kun, Bovę-san. który zaangażował się w walkę. Dawał z siebie wszystko, aby zdobyć piłkę i zionął smoczym ogniem, ale anioły całkowicie go ignorowały i nie próbowały nawet stanąć naprzeciwko niego. Wszyscy wyraźnie widzieli, że Bova-san był obecnie bardzo zaniepokojony.<br />
<br />
– Bova Tannin ubóstwia Hyoudou Isseia, a także chce zaimponować siłą i zwycięstwem, swojemu ojcu i braciom. Postępuje zgodnie z rozkazami swojego Króla, ale kiepsko mu idzie. Zamiast ukrywać swoją irytację, tylko ją zaostrza. Wprawdzie koledzy z drużyny próbują go uspokoić, ale działa to tylko powierzchownie… – powiedział Rudiger-shi, wpatrując się w ekran.<br />
<br />
Ravel-san próbowała uspokoić Bovę-san…ale on wciąż był ignorowany przez anioły. Jego złość pozostała nieuspokojona i dalej zionął na wszystkie strony ogniem, aż w końcu zaczął przeszkadzać swojej własnej drużynie. Anioły wykorzystały tą sytuację i znów zdobyły gola. Rudiger-shi pokręcił głową.<br />
<br />
– Takie działanie jest zbyt agresywne i utrudnia pracę kolegom z drużyny, a wtedy uderzy go poczucie własnej bezsilności. Dla bardzo dumnego smoka, to uczucie jest nie do zniesienia.<br />
<br />
W miarę jak gra toczyła się dalej, anioły pochłonęło nagle delikatne światło. Jednocześnie rany i kontuzje, które odnieśli podczas walki o piłkę, zostały uleczone. Pochodziło ono od Boskiego Daru Diethelma Waldseemüllera, Świętej Reanimacji. Była to umiejętność wykorzystywana z wyprzedzeniem, która automatycznie aktywowała jego zdolność uzdrawiania, po pewnym określonym czasie, lub po otrzymaniu obrażeń. Jego Łamacz Ładu nosił nazwę Czternaście Boskich Zbawień, i miał zarówno większy zasięg, a także większe zdolności lecznicze. Gdyby celem był wierzący, to mógłby wyleczyć nawet poważną chorobę. Nie trzeba dodawać że Asia-san, która miała kluczowe znaczenie dla drużyny Iseia-kun, także użyła swojej zdolności, aby leczyć rannych członków drużyny. Rossweisse-san też korzystała ze swojej magii, aby wesprzeć Irinę-san, Xenovię oraz Bovę-san. Mecz osiągnął już najgorszy moment. Minęło trochę więcej, niż połowa przewidzianego czasu, więc gracze z obu drużyn ciężko już oddychali i wyglądali na zmęczonych, od tego ciągłego biegania w tą i z powrotem. To było jasne, że Drużyna Iseia-kun była gorsza pod względem wytrzymałości. Na ekranie pojawiła się Ravel-san. Jej oddech był bardzo ciężki, a ogniste skrzydła na jej plecach zaczęły gasnąć.<br />
<br />
– Z względu na brak koordynacji pomiędzy graczami, Ravel Feneks musi w pełni wykorzystać swoje zdolności stratega, więc jest zmuszona wysilać nie tylko swoje ciało, ale i umysł – powiedział Rudiger-shi.<br />
<br />
Mimo tego co powiedział o Ravel-san, jej oczy patrzyły ostro i uważnie obserwowała zachowanie obu drużyn, udzielając instrukcji swoim towarzyszom, nie pozwalając w ten sposób przeciwnikom na zdobycie kolejnego gola.<br />
<br />
– Bina-sama, proszę, zrób unik! – Ravel-san wydała nagle polecenie.<br />
<br />
Po tym jak zamaskowana Królowa, Bina Lessthan, została ostrzeżona, zrobiła unik. Sama też coś zauważyła, gdy spojrzała na ziemię. Nagle potężna włócznia światła wystrzeliła prosto z ziemi i poleciała w górę. Bina-san łatwo tego uniknęła…. Niedaleko As Gabriel-sama, Mirana Szatarowa, wyglądała na lekko rozczarowaną.<br />
<br />
– Chybiłam....<br />
<br />
Słyszałem że jest mistrzynią w używaniu mocy światła. Ćwiczyła najróżniejsze metody korzystania z niego, a technika w której wystrzeliwała włócznię spod ziemi, była jedną z nich. Ale ja też byłem zaskoczony, że Bina-san potrafiła tak łatwo przewidzieć atak…. Nagle coś się jej przytrafiło. Na jej masce pojawiło się pęknięcie i wraz z dźwiękiem ostrego trzasku, maska pękła i spadła z jej twarzy. Oczom wszystkich ukazały się lśniące srebrne włosy oraz twarz pięknej dziewczyny, która musiała być w podobnym wieku co my. Wszystkie kamery przesuwały się w tą i z powrotem, gdy komentator darł się podnieconym głosem:<br />
<br />
– C-c-c-cooooooooo! Maska Bini-shi została zniszczona, a jej prawdziwa tożsamość ujawniona! Królowa Sekiryuuteia, która dotąd ukrywała się za woalką tajemnicy, okazała się być piękną, młodą damą. Cóż za niespodzianka!<br />
<br />
Osobą która na to zareagowała, była Rias-neesan. Wstała z miejsca i otworzyła szeroko oczy, ale nic nie mówiła. Nagle jej twarz przybrała poważny wyraz i wyrażała ból. Bina-san stworzyła mały magiczny krąg i wyjęła zapasową maskę, którą założyła z powrotem na twarz, zupełnie tak, jakby nic się nie stało.<br />
<br />
– Proszę, uważajcie wszyscy na zdolność Mirany Szatarowej-san! Została wybrana na Asa Gabriel-sama, a to z powodu mocy jej światła! – powiedziała Ravel-san, gdy już uspokoiła swój oddech.<br />
<br />
– He he, nawet diabeł klasy ostatecznej zginie, jeśli oberwie światłem Mirany. Jest takie silne, doprawdy niesamowicie – powiedział z dumą Rudiger-shi.<br />
<br />
Ravel-san też to zauważyła. Przejrzała plan Mirany-san, zanim ktokolwiek był w stanie pomóc swoim towarzyszom. Bina-san też najwyraźniej popełniła kilka błędów, które zauważyła przeciwna strona i dlatego wzięli ją sobie za cel. Nie potrafiłem jednak nie podziwiać Ravel-san za jej spostrzegawczość. Rudiger-shi też ją pochwalił.<br />
<br />
– Córka Rodziny Feneks…z pewnością jest utalentowana. Zdaje sobie sprawę z ogólnej sytuacji. Najwyraźniej potrafi wyobrazić sobie ruchy obu strona na polu walki i wydać polecenia. Potrafi dokładnie uchwycić zdolności członków drużyny i udzielić podpowiedzi, a jednocześnie mieć oko na drużynę przeciwną. Mimo tego wciąż są rzeczy, których nie potrafi dostrzec – powiedział Rudiger-shi, opierając brodę na dłoni. – Każdy członek drużyny ma swoje własne życie, własne zdanie i własną osobowość. Dlatego każdy z nich ma własne marzenie, które chciałby spełnić oraz ciemność, którą nosi w sobie. Nawet jeśli doskonalą swoje zdolności i wzmacniają swoje ciała, to załamią się, jeśli zabraknie im siły psychicznej wytrzymałości. Jeśli taka sytuacja będzie się rozszerzała w drużynie, to doprowadzi to do upadku.<br />
<br />
Irina-san i Bova-san już osiągnęli wytrzymałość psychicznej i fizycznej, a ich ruchy zaczynały być sztywne. Xenovia też ruszała się coraz wolniej.<br />
<br />
– Panienka Ravel Feneks jest rzadkim talentem. Jej szczególną cechą jest „wszechwładza”. Jest przeciwieństwem „królewskości” Hyoudou Isseia. Wyraźnie to widać w tym meczu. Wszyscy członkowie tego zespołu mają obiecującą przyszłość. Ale mimo tego dalej są nastolatkami. Jako młodzi ludzie nadal mają niedojrzałe osobowości i dlatego nie istnieje dla nich współpraca. Nie da się tego przezwyciężyć w kilkanaście lat – oznajmił Rudiger-shi.<br />
<br />
Rudiger-shi już powiedział Duliowi-san i pozostałym o słabościach Iriny-san, Bovy-san i Xenovi. Umiejętne wykorzystanie tych informacji w grze, potrafiło wywrzeć głęboki wpływ na ciała i psychikę Iriny-san oraz pozostałych. …Wciąż jesteśmy młodzi. Brakuje nam doświadczenia i dlatego, kiedy stajemy naprzeciwko ataku psychologicznego, nie potrafimy na niego w pełni odpowiedzieć. Rias-neesan nie potrafiła na to odpowiedzieć.<br />
<br />
– …To doprawdy trafienie w czuły punkt.<br />
<br />
– Oni są silni. Wy także. Niezależnie jednak od tego, czy to oni, czy wy, to wciąż macie ludzkie uczucia, takie jak radość, czy smutek. Ja po prostu celuję w te rzeczy. Nigdy nie myślałem o sobie, jako o idealnym człowieku, albo dobrym strategu.<br />
<br />
Rudiger-shi wyjął z kieszeni figurę szachową.<br />
<br />
– Jestem w stanie wygrać w wielu grach, ponieważ wysokoklasowe diabły są pogrążone w racjonalizmie i swoim środowisku, z którego nie mogą się wydostać. Traktują te figury, jak zwykłe bierki i nawet pole gry nie jest dla nich niczym więcej, niż szachownicą – powiedział, bawiąc się figurą gońca, po czy spojrzał na Rias-neesan. – Powinnaś to zrozumieć, księżniczko Rias… Jakie to głupie, że ktoś patrzy na twojego Piona, jak na zwykłą figurę na szachownicy. W przeciwieństwie do figur szachowych, twoi słudzy, wskrzeszone diabły, są żywe. Wszyscy mają swój sposób myślenia, swoje serca i uczucia, zwłaszcza ci, którzy byli ludźmi. Ludzie mają swoją kulturę, która wcale nie ustępuje diabelskiej i istnieją granice co do tego, jak bardzo można zaprzeczać ich pomysłom, kulturze i tego, jak możesz rozkazywać im, jak zwykłym figurom szachowym. Co do nieludzi, to to określenie może być dyskusyjne, ale też są istotami z uczuciami. To proste i logiczne, ale arystokratyczne diabły nie potrafią tego zrozumieć. Nie, prościej będzie powiedzieć, że one nigdy nie będą chciały tego zrozumieć – nagle Rudiger-shi zwrócił się do mnie. – Kibo Yuuto-kunie, ty też jesteś byłym człowiekiem. Czy z twojego punktu widzenia, czujesz się tak samo, jak powiedziałem wcześniej? Kiedy widzisz, że przeciwnik z którym walczysz ma takie same uczucia jak ty... Tego typu rzeczy są naturalne. Ale to taka oczywista rzecz, która nie istnieje w profesjonalnych Królewskich Grach. Gracze, którzy są wysokiej klasy diabłami, traktują ją po prostu, jako przedłużenie gry w szachy. Słudzy są po prostu żywymi wersjami figur szachowych.<br />
<br />
Po tych słowach Rudiger-shi umieścił figurę szachową na podłokietniku krzesła i oznajmił:<br />
<br />
– Diabły są zarozumiałe z powodu swojego nadrzędnego istnienia w świecie nadprzyrodzonym, a najlepiej widać to właśnie w Królewskich Grach.<br />
<br />
– A tym który maluje ten obraz jest…Rudiger-sama.<br />
<br />
Kiedy Rudiger-shi usłyszał słowa Rias-neesan, jego twarz przybrała zbolały wyraz.<br />
<br />
– W związku z tym… Nie sądzę aby był to powód do dumy, albo coś, za co należałoby być chwalonym, księżniczko. Po prostu chcę rywalizować w zwykłej grze. Oczywiście ludzie z czołówki, tacy jak Diehauser, doskonale zdają sobie z tego sprawę. Mimo wszystko jest wielu innych, którzy awansowali do czołówki. Ale im dalej od pierwszych miejsc, tym bardziej chcę się cieszyć czystą grą.<br />
<br />
Twarz Rudigera Rosenkreutza przybrała uroczysty wyraz, gdy wspomniał Diehausera Beliala, ale sprawiał też wrażenie nieco dumnego. Nagle, w grze nastąpiła zmiana. Na polu walki pojawiła się tajemnicza bańka, w której został zamknięty Ise-kun. Widząc to, Rudiger-shi uśmiechnął się wymownie.<br />
<br />
– Najwyraźniej będziemy w stanie to zobaczyć.<br />
<br />
– Co się dzieje!? Nagle na polu gry pojawiła się tajemnicza bańka! Hyoudou Issei-senshu został w niej zamknięty. Co to takiego....!?<br />
<br />
Wraz z wypowiedzią komentatora, rozległ tajemniczy głos:<br />
<br />
– No chodź, Gabriel-sama, proszę.<br />
<br />
– A-ale…to takie zawstydzające. Jestem ubrana w taki sposób…! To bezwstydne…!<br />
<br />
– To dla dobra Drużyny Wskrzeszonych Aniołów, aby mogli się czuć zmotywowani, podczas Królewskich Gier!<br />
<br />
Ten głos pochodził ze środka bańki. Gdy Ise-kun usłyszał głos Gabriel-sama, zaczął się drzeć:<br />
<br />
– G-Gabriel-san! Bańka pokazuje film z Gabriel-san!?<br />
<br />
Wygląda na to, że bańka emituje film, który tylko Ise-kun może zobaczyć. Nagle z jego nosa strzeliła fontanna krwi.<br />
<br />
– Nnnnggggghhhhhhh! Gabriel-san, onaaaaaaaaaa! Gabriel-san jessssssssssssstttttttt! – wrzasnął głośno Ise-kun głosem pełnym szczęścia.<br />
<br />
– Wraz z Duliem i pozostałymi, przygotowaliśmy seksowny film z Serafinem Gabriel. Został on opracowany jako technika powstrzymująca Sekiryuuteia wewnątrz bańki – powiedział Rudiger-shi poważnym głosem.<br />
<br />
Co! Namówili serafina do zrobienia czegoś takiego!? N-nie, może właśnie coś takiego jest potrzebne, aby zapieczętować Ise-kuna!? Zawsze chciał zobaczyć piersi Gabriel-sama, więc takie przedstawienie było dla niego niczym gwiazdka z nieba!<br />
<br />
– Głos który usłyszeliśmy na polu gry, pochodzi najwyraźniej z filmu zrobionego przez wskrzeszone anioły, który może obecnie zobaczyć tylko Hyoudou Issei-senshu! – oznajmił komentator.<br />
<br />
Tymczasem w bańce dalej trwała rozmowa:<br />
<br />
– …N-naprawdę muszę to założyć?<br />
<br />
– Tak, Gabriel-sama. Dzięki temu strojowi kąpielowemu Dzielni Święci będą ocaleni. …Musisz stać się ich bronią!<br />
<br />
– A-ale ten strój…prawi nic nie zasłania.<br />
<br />
– Proszę, załóż go!<br />
<br />
– Uuch, tak…założę go.<br />
<br />
Gdy Ise-kun wysłuchał tej rozmowy......<br />
<br />
– Gaaaaaaaaaachhhhh! Gaaaaaaaaaachhhhh!<br />
<br />
Darła się z radością, której nie dało się opisać słowami!<br />
<br />
– Ise-samaaaaaaaa! Proszę, bądź ostrożnyyyyyyyyyyyyy!<br />
<br />
Głos jego menadżer, Ravel-san, nie docierał do niego!<br />
<br />
– Przeprowadziłem badania, na podstawie których ustaliłem, że słabością Sekiryuuteia jest bardzo skąpe bikini. Słyszałem też, że ty, księżniczko Rias, oraz pozostałe dziewczyny ubierać się dla niego w ten sposób i zawsze się tym podnieca – powiedział Rudiger-shi śmiałym głosem.<br />
<br />
Przebadali nawet to i włączyli do swojej strategii!? R-rozumiem, to jeszcze bardziej przekonało mnie do tego, w jaki sposób Rudiger-shi był w stanie zająć siódme miejsce w Królewskich Grach…Przekonałem się, że tak właśnie było. Ise-kun zdawał się być zniewolony przez film wyświetlany w bańce.<br />
<br />
– Uchooch! G-Gabriel-sama…aaaachhh! Nawet taki strój! Założyła nawet toooooooooo!<br />
<br />
– Szkolny kostium kąpielowy i strój kąpielowy w stylu retro. Oczywiście to nie tylko stroje kąpielowe. Jest też przeźroczysty negliż i stroje gimnastyczne, które inne anielice noszą razem z Gabriel-sama. Sekiryuutei ogląda właśnie coś takiego. Księżniczko Rias, scena w której zbliżasz się do Sekiryuuteia, jest teraz idealnie odtworzona przez najpiękniejsze dziewczyny w Niebie. …Oto technika zapieczętowania Sekiryuuteia – powiedział Rudiger-shi z poważnym wyrazem twarzy, podczas gdy Ise-kun darł się z radości.<br />
<br />
– T-to naprawdę uczta dla moich oczu!<br />
<br />
To było niesamowicie efektywne! Z powodu rzeczy dziejących się wokół niego, Ise-kun w ogóle nie był w stanie skupić się na meczu!<br />
<br />
– …Technika zapieczętowania Iseia, którą przygotował najlepszy gracz w Zaświatach…Naprawdę jest przerażającą strategią!<br />
<br />
Rias-neesan…była niesamowicie przestraszona…. Wpatrywałem się w to obojętnie, nie wiedząc jak zareagować! Co to ma być!? Najpierw toczyli poważną rozmowę na temat Królewskiej Gry, która całkowicie zniknęła chwilę później!<br />
High school DxD Volume 23 illustration 2.png<br />
<br />
– …To jest najgorsze.<br />
<br />
Oprócz mnie, Koneko-chan mogła się tylko wpatrywać w zdumieniu w Iseia-kun!<br />
<br />
– Gdyby ktoś mógł zobaczyć nagie ciało wielkiej anielicy, Gabriel-sama, to myślę że każdy mężczyzna byłby tym całkowicie pochłonięty, niezależnie od swojej rasy, czy pochodzenia. Tak ci zazdroszczę, Oppai Smoku! – powiedział komentator.<br />
<br />
– To przerażająca taktyka. Tak jak tego oczekiwałem po Rudigerze, słabości Hyoudou Isseia-kun zostały dokładnie przebadane – Belzebub-sama był zdumiony.<br />
<br />
– Szkolny kostium kąpielowy Asi-tan smakuje brzoskwiniami – Fafnir wspomniał o smaku kostiumu kąpielowego Asi.<br />
<br />
Jeśli chodzi o psychiczną i fizyczną walkę, to Drużyna Iseia-kun znajdowała się pod presją grupy Dulia, której trenerem był Rudiger-shi.<br />
<br />
– Takiego podejścia można się było spodziewać po Rudigerze-sama. Ale proszę, nie lekceważcie Iseia i pozostałych – mimo że Rias-neesan była zaskoczona przez taktykę Rudigera Rosenkreutza, to wciąż wierzyła w zwycięstwo ukochanego mężczyzny.<br />
<br />
– Nawet istota boskiej klasy czułaby się naprawdę silna, po przetrwaniu tak ciężkiego roku. Nie jest to jednak coś, z czym nie mogliby sobie poradzić. Patrzcie, zaczynają kontratakować.<br />
<br />
Rias-neesan patrzyła na Bovę-san, który pojawił się w rogu ekranu. Wskrzeszone anioły, Diethelm-san i kilku innych, otoczyli Bovę-san i Nakiriego-kun. Obaj wyglądali na zmęczonych, ale Bova-san stanął na nogi, mimo że drżały mu kolana.<br />
<br />
– …Coś nie tak, anioły, wojownicy Kościoła? Myślicie że takie zwykłe ataki mogą pokonać mnie, Bovę?<br />
<br />
– ……Wciąż możesz stać, synu Tannina?<br />
<br />
Bova-san stanął odważnie.<br />
<br />
– To normalne że staję na nogi. Wstanę, ponieważ jestem pierwszym podwładnym Sekiryuuteia Płonącej Prawdy…! Co więcej, mój pan dał mi rozkaz, abym był jego kłami. Więc zdecydowanie nie dam się złamać…!<br />
<br />
Anioł stojący za Bovą-san, rzucił włócznią światła, ale Nakiri-kun zablokował atak i nawet kopnął anioła. Nakiri-kun odetchnął głęboko, a w jego szyi coś zatrzeszczało, gdy ją naprężył.<br />
<br />
– Wygląda na to, że wciąż możesz walczyć, Bobo.<br />
<br />
– Ty gówniarzu! Nie przedrzeźniaj mnie, dziedzicu Klanu Nakiri. Ta bitwa zaprezentuje moją lojalność wobec naszego pana!<br />
<br />
– Skoro tak mówisz, to i ja też chcę doprowadzić do zwycięstwa mojego senpaia w tym meczu. Jeśli zawiodę, to przysporzę mu wstydu.<br />
<br />
Nakiri-kun zdjął postrzępiony mundur, prezentując swoje wytrenowane ciało.<br />
<br />
– Więc jesteś spadkobiercą Klanu Nakiri, który należy do Pięciu Wielkich Klanów, wśród japońskich grup, używających nadnaturalnych mocy, huh – powiedział Diethelm-san.<br />
<br />
– Masz rację, Asie-dono Serafina Rafała. W ramach mojego duchowego treningu, będę walczył pod rozkazami Sekiryuuteia Płonącej Prawdy!<br />
<br />
Jego ciało zostało pochłonięte przez touki i smoczą aurę, a jego zdolności fizyczne wzrosły o poziom, po czym ruszył naprzód!<br />
<br />
– Więc pozwólcie mi walczyć, jako pięść Sekiryuuteia Płonącej Prawdy!<br />
<br />
Nakiri-kun był tak szybki, że moje oczy z trudem mogły nadążyć, gdy zmniejszał się dystans pomiędzy nim, a Diethelmem-san i zadał serię ciosów okrytych touki i smoczą aurą. Diethelm-san uniknął kilka z nich, ale i tak oberwał parę razy w twarz, przez co jego ciało poleciało w tył.<br />
<br />
– Typowy typ siłowy! Poradzę sobie z tobą z dystansu!<br />
<br />
Nagle odskoczył w tył, a w jego dłoniach pojawiło się kilka włóczni światła. Diethelm-san planował użyć ataku z dystansu. Ale Nakiri-kun zdawał się o to nie dbać, gdy zwiększał touki wokół swojego ciała.<br />
<br />
– Więc proszę, wracaj tutaj.<br />
<br />
Nakiri-kun uwolnił touki z całego swojego ciała, i jakby w odpowiedzi, ziemia dookoła niego zaczęła unosić się do góry. Nawet ziemia pod Dielthelmem-san wybrzuszyła się, zupełnie jak ruchome schodu i sprowadziła go z powrotem do Naikirego-kuna!<br />
<br />
– Co!? Słyszałem że używasz technik związanych z ziemią, ale nigdy się nie spodziewałem…!<br />
<br />
Nakiri-kun kontrolował ziemię, i gdy Diethelm-san stracił czujność, ściągnął go z powrotem do siebie! Gdy dzielący ich dystans zmniejszył się, Nakiri-kun zadał Diethelmowi-san cios pięściami, okrytymi touki.<br />
<br />
– Hmph, zacznijmy jednym ciosem.<br />
<br />
Poleciał daleko w tył!<br />
<br />
– Niesamowite! Nakiri-senshu z Drużyny Sekiryuuteia użył techniki zmiany terenu, aby ściągnąć do siebie z powrotem wskrzeszonego anioła! – komentator też był zaskoczony tym, co się właśnie stało.<br />
<br />
– Zawarłem kontrakt ze Świętą Bestią, Ouryuu, która rządzi ziemią. A oto płynące z niego korzyści – powiedział Nakiri-kun.<br />
<br />
Też słyszałem takie plotki. Tak długo, jak spadkobierca Klanu Nakiri stoi na ziemi, będzie w stanie pożyczyć nieskończoną ilość ki ze smoczych żył. Potrafi więc wykorzystać nieskończoną ilość touki. Ponieważ było to pole przygotowane do gry, nie był w stanie pożyczyć nieskończonej ilości energii, ale sądząc po tym co się właśnie stało, coś na tym zyskał i mimo że wyglądał na mocno zmęczonego, to touki ciągle otaczało całe jego ciało.<br />
<br />
– Nadszedł czas. Pozwólcie więc, że pokażę wam moją sekretną technikę, o której nie wiecie – powiedział Nakiri-kun.<br />
<br />
Po tych słowach, niesamowite touki Nakiriego-kun rozszerzyło się i nagle eksplodowało! Gdy touki się rozproszyło, naszym oczom ukazał się humanoidalny smok. Złoty, przypominający człowieka smok! Do tego jego ręce i nogi był większe niż poprzednio, był też wyższy i masywniejszy! Całe jego ciało się powiększyło!<br />
<br />
– Niesamowite! Nakiri-senshu zmienił się w smoka! – nawet komentator był zaskoczony tą nową techniką.<br />
<br />
– Tak długo jak będę czerpał siłę ze smoczych żył, moje ciało może ulegać zmianom. Ta technika nazywa się Człowiek Smok – powiedział Nakiri-kun.<br />
<br />
Innymi słowy to znaczy, że Święta Bestia, Ouryuu, ujawniła się w jego ciele! Diethelm-san zerwał się na nogi i wyglądał na zaskoczonego.<br />
<br />
– Zmieniłeś się w smoka…<br />
<br />
– Czyż to nie pasuje do kogoś, kto jest pięścią Sekiryuuteia Płonącej Prawdy? Zawsze podziwiałem zbroję Hyoudou-senpaia.<br />
<br />
Bova-san roześmiał się, gdy zobaczył tą transformację,<br />
<br />
– Kukuku…człowieku…nie, Kouchin. Skoro zmieniłeś się w taki sposób, to ja też powinienem wziąć się w garść. Bądź ostrożny, nie chciałbym cię nadepnąć, gdy będę pokazywał wszystkim moją moc!<br />
<br />
– Więc mówisz do mnie Kouchin huh!<br />
<br />
Dwa smoki, które podziwiały Iseia-kun, miały wreszcie wspólny cel i spojrzały w stronę bańki, w której został uwięziony ich pan. Pierś Bovy-san rozszerzyła się…i nagle plunął olbrzymią kulą ognia! Jednocześnie Nakiri-kun stworzył w swoich dłoniach wielką kulę touki i cisnął ją razem z kulą ognia! Obie moce zetknęły się ze sobą w powietrzu i połączyły w jeszcze bardziej niszczycielską siłą, zamiast się nawzajem wyeliminować i kontynuowały swoją drogę w stronę bąbla z Iseiem-kun! Aby przeciwdziałać tej sile, anioły dawały z siebie wszystko, rzucając tyloma włóczniami światła, iloma tylko mogły, ale moc uwolniona przez smoki, które podziwiały Sekiryuuteia, dalej zmierzała swoją drogą, a włócznie się od niej odbijały i w końcu bańka została zniszczona!<br />
<br />
– …Kuuchh! W środku było naprawdę niesamowicie, ale nie mogę ciągle marzyć!<br />
<br />
Po wyjściu z bańki, postawa Iseia-kun natychmiast uległa zmianie. Odebrał piłkę najbliższemu aniołowi. Aby zdobyć punkt, zaczął intensywnie walczyć ze wskrzeszonymi aniołami... Z drugiej strony Xenovia sapała niczym miech. To był pierwszy raz, gdy widziałem ją oddychającą tak ciężko. Jej przeciwnikiem był Nero Raimondi, przebrany za superbohatera.<br />
<br />
– Coś nie tak, Xenovia? Czyżby Potężna Idiotka czuła się zmęczona?<br />
<br />
– …Mów sobie co chcesz, Nero. Zabawa zaczęła się dopiero teraz. W każdym razie z pewnością jesteś energiczny.<br />
<br />
W odpowiedzi na słowa Xenovi, Nero-kun entuzjastycznie przybrał pozę.<br />
<br />
– Oto rzecz z której jestem najbardziej dumny! Nawet kiedy byłaś zwykłą wojowniczką, moja wytrzymałość nie ustępowała twojej! Oczywiście, skoro jestem Kapitanem Aniołem, to ani razu nie osłabnę!<br />
<br />
Kiedy siedzące na trybunach dzieci zobaczyły zachowanie Nero-kuna, natychmiast zaczęły go dopingować:<br />
<br />
– Ruszaj, kapitanie!<br />
<br />
– Musisz wygrać!<br />
<br />
Dzieci z Kościoła robiły wszystko, aby go dopingować. Nero Raimondi była Asem Serafina Uriela. …Były plotki, że miał młodszą siostrę, która nie potrafiła się oprzeć swojemu Boskiemu Darowi, więc pocieszał dzieci które cierpiały z powodu swoich mocy i zakładał dla nich ten kostium. W tym stroju, Nero-kun wziął udział w turnieju, z największą determinacją wśród aniołów.<br />
<br />
– Ise-sama! Nadszedł czas!<br />
<br />
Obserwując stan Xenovi, Ravel-san dała sygnał Iseiowi-kun. Z klejnotów na jego zbroi wyłoniło się wiele miniaturowych smoków. To wiwerny.<br />
<br />
– Ruszajcie, wiwerny! – rozkazał Ise-kun.<br />
<br />
– Co!? Sekiryuutei używa wiwern!<br />
<br />
– Chce zwiększyć siłą wojowniczki Xenovi!?<br />
<br />
Wszyscy aniołowie musieli być zaznajomieni ze zdolnościami Iseia-kun, skoro spostrzegli wiwerny. Najwyraźniej jednak wzięli pod uwagę i tą opcję.<br />
<br />
– Coś takiego też przewidzieliśmy. Oznaczyliśmy już wszystkich zmęczonych graczy, którzy otrzymają transfer mocy...<br />
<br />
Wiwerny przylgnęły do ciała Xenovia, zmieniając się w rękawice, buty i w końcu całą zbroję, która otoczyła jej ciało! …I w tym momencie stała się szermierzem w zbroi.<br />
<br />
– Wzrost mocy wzrostem mocy, ale.... – Xenovia zakreśliła Durandalem szeroki łuk! – Oto zbroja, która zapewnia mi mój własny wzrost mocy!<br />
<br />
– Wow! Kto by pomyślał, że Xenovia-senshu będzie miała tą samą zbroję, co Sekiryuutei.....!<br />
<br />
Ta technika nosiła nazwę Szkarłatnego Smoka Zguby i była łączona z Rias-neesan! Teraz Xenovia nosiła tą zbroję! Nero-kun wydawał się być zaskoczony.<br />
<br />
– N-niemożliwe! Według informacji, Szkarłatny Smok Zguby był techniką łączoną z Rias Gremory!<br />
<br />
Xenovia trzymałam w dłoni Durandala, gdy miała na sobie szkarłatną zbroję Sekiryuuteia.<br />
<br />
– Tak, to podobne do techniki Pani Rias, ale w moim przypadku nosi nazwę Szkarłatnego Smoka Zniszczenia! – oznajmiła potężnym głosem.<br />
<br />
Gdy Rias-neesan zobaczyła tą transformację uśmiechnęła się kwaśno.<br />
<br />
– Ta dziewczyna, nawet mój przywilej został…. Fufufu, ale mimo wszystko robi się ciekawie – oznajmiła, po czym zwróciła się do trenera drużyny aniołów. – Spodziewałeś się czegoś takiego, Rudiger-sama?<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Rudiger-shi nie odpowiedział. Obserwował jednak z uwagą, jak drużyna Iseia-kun ujawniała swoje specjalne zdolności jedną po drugiej. Ubrana w zbroję Xenovia, zamachnęła się swoim mieczem.<br />
<br />
– Pozwólcie mi zaprezentować moc, którą mam dzięki temu świętemu mieczowi oraz zbroi Sekiryuuteia!<br />
<br />
Po jednym ciosie, w ziemi powstał wielki krater, a otoczenie całkowicie się zmieniło. Dodatkowo była w stanie uniknąć ataków Nero z jeszcze większą prędkością, niż wcześniej.<br />
<br />
– Kuch! Cóż za szybkość i siła! – Nero-kun nie potrafił jej nie pochwalić. – Nie tylko zwiększyła się jej siła, ale też szybkość…! Nieźle, Xenoviu! Nie, Szkarłatny Smoku Zniszczenia.<br />
<br />
Głos Nero-kuna brzmiał, jakby należał do bohatera. Jednak Xenovia wyglądała na onieśmieloną.<br />
<br />
– …To trochę zawstydzające, kiedy mówisz to tak wprost. Ale czy nie przeraziłeś się mojej mocy?<br />
<br />
– Czy nie powiedziałem tego wcześniej? Jestem Kapitan Anioł i nic mnie nie przerazi! Do tego nie jesteś jedyną, która ma sekretne techniki!<br />
<br />
Nero-kun wykorzystał zebraną energię i uwolnił ze swojego ciała strumień srebrnej mocy! Z pewnością nastąpiła zmiana ciśnienia. On również to osiągnął.<br />
<br />
– Sadząc z tego co mówisz, przypuszczam że to twój Łamacz Ładu!<br />
<br />
Xenovia odpaliła falę aury ze swojego miecza i zamachnęła się nim na Nero-kuna, ale on najwyraźniej o to nie dbał i wybuchnął tylko śmiechem.<br />
<br />
– Opór Twardego Świętego! To jasna i prosta zdolność! Im mocniej jestem atakowany, tym silniejsza staje się moja obrona! Nadchodzę! Święta Pięść!<br />
<br />
Oboje preferowali ataki frontalne, a Xenovia i Nero-kun rozpoczęli zaciekłą walkę wręcz... Z drugiej strony Ise-kun trzymał piłkę i miał przewagę, ale był pod ciągłym nadzorem ze strony Dulia-san.<br />
<br />
– Heh, myślę że będzie znacznie łatwiej, jeśli poślę was wszystkich w powietrze za pomocą mojej czarnej zbroi! Ale użycie jej teraz nie miałoby sensu, więc skorzystam z niej w inny sposób! – powiedział Ise-kun, walcząc o to, aby obronić piłkę. Zaraz potem uniósł w górę swoją lewą rękę i zaczął recytować inkantację. – Kruczoczarny Bogu Nieskończoności! Wspaniały Bogu Marzeń! Czuwając nad fałszywymi zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice !<br />
<br />
[Smocza ∞ Furia!!!!!!]<br />
<br />
Nagle czerwona i czarna aura zaczęły krążyć dookoła jego lewej ręki. Więc tylko ta część znalazła się pod wpływem Smoczej Deifikacji! Częściowa transformacja! Był w stanie użyć Smoczej Deifikacji w sten sposób!<br />
<br />
– Co!? Po tym jak Hyoudou Issei wyrecytował coś, co brzmiało jak inkantacja czarnej zbroi…wow! Tylko jego lewa rękawica przybrała tą postać!? Co się dzieje, Belzebubie-sama!? – zapytał komentator.<br />
<br />
– Rozumiem, to też było trudne. Częściowa transformacja. W porównaniu do pełnej, częściowa znacznie ograniczy zużycie wytrzymałości… To musi być nowa technika, którą rozwinął.<br />
<br />
Tak jak powiedział Belzebub-sama, pomysł Iseia-kun pozwolił rozwinąć tą technikę. W takim wypadku, mimo że jej moc nie będzie tak wielka jak w przypadku pełnej transformacji, to czas jej trwania będzie znacznie dłuższy.<br />
<br />
– Nawet jeśli to tylko częściowa transformacja, to proszę, przyjrzyjcie się mojej mocy! – powiedział Ise-kun.<br />
<br />
Po jego słowach, wszyscy wskrzeszeni aniołowie, którzy go otoczyli, polecieli w tył, odrzuceni przez aurę uwolnioną z rękawicy. Dulio-san też był tak oszołomiony, że nie mógł przestać się śmiać.<br />
<br />
– He he he! Tego się po tobie spodziewałem, Ise-kun! Doprawdy, pokazujesz nam jeden niespodziewany ruch po drugim! Drużyna Sekiryuuteia ma niespodziewanie dobrych obrońców; nie sądzę abym znudził się tym pokazem morderczych technik!<br />
<br />
Racja! Niezależnie od tego, czy to Nakiri-kun, Xenovia, czy Ise-kun, wszyscy polegali na tych niespodziewanych technikach, aby odzyskać przewagę wtedy, gdy myśleliśmy wszyscy, że jest już po nich! Celem Iseia-kun była Mirana-san!<br />
<br />
– Mogę go użyć w taki sposób! Mirana-san! Zamierzam cię powstrzymać!<br />
<br />
Ise-kun rozwarł swoją lewą dłoń i skoncentrował w niej aurę.<br />
<br />
– Fala Cyckowej Mocy!<br />
<br />
Potężna aura boskiego smoka dotknęła Mirany-san, a ona natychmiast całkowicie się zatrzymała! Ise-kun zwiększył swoją moc jeszcze bardziej, gdy zacisnął pięść!<br />
<br />
[Niszczyciel Szat Boskiego Smoka!]<br />
<br />
Gdy Ise-kun wykrzykiwał tą nazwę, habit Mirany-san został rozerwany na strzępy! Na ekranie ukazało się jej nagie ciało.... Ach, było mi jej tak żal, że spojrzałem w bok.<br />
<br />
– …Dzięki Smoczej Deifikacji może używać tej mocy bez uprzedniego dotykania celu. To najgorsza technika ze wszystkich możliwych, jakie tylko mógł wymyślić… – siedząca obok mnie Koneko-chan, wyraziła cichym głosem swoje szczere emocje.<br />
<br />
Dokładnie, Ise-kun pożyczył moc Smoczej Deifikacji, aby rozebrać dziewczynę z dystansu, bez wcześniejszego dotknięcia jej. Więc to jest technika, której się nauczył. To…doprawdy była niegodziwa broń przeciwko kobietom.<br />
<br />
– …Nieeeee, to takie zboczone… – zawodziła Mirana-san.<br />
<br />
– Wow wow wow! Niszczyciel Szat Hyoudou Isseia-senshu! Zademonstrowano nam zdolność pozbawienia kobiety ubrania, bez wcześniejszego dotykania jej! – oznajmił komentator.<br />
<br />
– …Sądzę że to był pomysł Iseia…nie, jestem pewna że Ravel też maczała w tym palce. Wprawdzie jego wydajność się zmniejszy, ale różnorodność i zaskoczenie wzrosną mniej, lub bardziej.<br />
<br />
Rias-neesan wałkowała temat Niszczyciela Szat, zamiast go chwalić. Dla niej była to technika, która należała do jej parostwa, więc były to dobre wieści. Tymczasem Rudiger-shi śmiał się.<br />
<br />
– …Fufufu.<br />
<br />
Rias-neesan spojrzała na niego z zaskoczeniem.<br />
<br />
– To było niegrzeczne. Jak to powiedzieć…Dulio miał rację, są naprawdę niesamowitą drużyną. Chociaż spodziewaliśmy się, że przygotują nowe techniki. Ale…rzucili je wszystkie na nas, bez żadnego wahania; nie mam słów, aby to opisać. Ich największą bronią jest młodość. Też uważam, że zboczenie jest jego słabością, ale to jednocześnie potężna broń. Młodość doprawdy jest pełna niespodzianek, księżniczko Rias. To dlatego moja taktyka została pokonana – powiedział Rudiger-shi, chwaląc zdolności Iseia-kun i jego drużyny. Nagle zaczął mówić do siebie. – W tym przypadku gracze z mojej drużyn zaczną się zastanawiać, „Czy jest następna ukryta technika?”…. Efekt jest szczególnie widoczny, nawet jeśli ma służyć tylko jako ostrzeżenie. Rozumiem, to księżniczka Ravel Feneks. Więc ty też przyczyniłaś się do wzrostu i braku doświadczenia wynikającego z młodości, hę…. Najciekawsi są członkowie drużyny, którzy są w stanie zademonstrować tą ideę, a także wpływ Króla...<br />
<br />
Rudiger-shi spojrzał w górę i zamknął oczy, gdy na jego twarzy pojawił się skomplikowany wyraz.<br />
<br />
– ……Rudiger-sama? – zapytała Rias-neesan….<br />
<br />
Jego oczy wpatrywały się gdzieś w dal.<br />
<br />
– …Widzisz to, Diehauser? Rzeczy których nam brakuje… Rzeczy które utraciliśmy…są właśnie tutaj. Hej, Diehauser… <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 4: Przeciwko Dzielnym Świętym|Żywot 4]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot: Młodość|Żywot: Młodość]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_4:_Przeciwko_Dzielnym_%C5%9Awi%C4%99tymŻywot 4: Przeciwko Dzielnym Świętym2018-08-13T14:43:10Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 I tak oto nadszedł dzień meczu..... Nasza Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, przybyła na miejsce meczu pół dnia przed rozpoczęciem gry. Dotarli..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
I tak oto nadszedł dzień meczu.....<br />
<br />
Nasza Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, przybyła na miejsce meczu pół dnia przed rozpoczęciem gry. Dotarliśmy tutaj tak wcześnie, gdyż dzisiejszy dzień był wolny od szkoły. Mecz miał się rozegrać na Stadionie Ajuki, na terytorium Rodu Astaroth. Zbudowano go, aby upamiętnić Ajukę Belzebuba-sama, więc był bardzo nowoczesny i nawet wykorzystywał jakąś nieznaną technologię. Po korytarzach poruszały się roboty sprzątające i znajdowały się tutaj wszelkiego rodzaju urządzenia. Poczekalnia także była bardzo przestronna; nie było problemów, aby weszła tu istota wyglądająca jak człowiek, ani ktoś wielkości tytana, w swojej naturalnej postaci. Dlatego też Bova wrócił do swojej postaci wielkiego smoka. Nawiasem mówiąc, nasi nowi członkowie, Nakiri i Elmenhilde, nosili mundurki naszej drużyny. Zostały specjalnie przygotowane na ten dzień. Było tu jednak tyle miejsca, że nie wiedziałem co zrobić…. Jego rozległość sprawiała, że nie mogłem się uspokoić.<br />
<br />
– Daj z siebie wszystko, Ise!<br />
<br />
Kunou też z nami była. Ophis i Lilith, które jej zwykle towarzyszą, zostały dzisiaj w domu. Bez względu na wszystko nie byłoby dobrze, gdy wyszły na zewnątrz. Osobą która przyszła po Kunou, był......<br />
<br />
– Hejże, Ise, Asia-chan i wy wszyscy też.<br />
<br />
Tou-san! Wprawdzie dałem im bilety, ale nie myślałem, że przyjdą!<br />
<br />
– Tou-san! Przyszedłeś popatrzeć na mecz?<br />
<br />
– Tak, przyszedłem zobaczyć wspaniały mecz mojego syna i córek. Mimo wszystko to dziwne, przyjść do świata diabłów.<br />
<br />
Tou-san dostał się tutaj za pomocą magicznego kręgu, który znajdowała się w piwnicy Rezydencji Hyoudou. To było coś, do czego już przywykłem.<br />
<br />
– Tak naprawdę bałem się spotkać z tobą przed meczem, gdyż myślałem że wywoła to u ciebie dziwne emocje i napięcie, co wpłynie na twój udział w grze – powiedział swobodnie Tou-san.<br />
<br />
– …A co z kaa-san? Więc ostatecznie tutaj nie przyszła huh.<br />
<br />
Dałem im dwa bilety, ale nigdzie nie widziałem kaa-san. Tou-san westchnął.<br />
<br />
– Cóż, nie musisz się o nią martwić, Ise. Jesteś jej jedynym, ukochanym synem, więc nawet jeśli to tylko zwykła gra, to i tak się tu nie pojawi. Kaa-san po prostu zbyt się martwi, że nie będzie sobie w stanie z tym poradzić, więc to oczywiste, że boi się przyjść. Asia-chan też jest dla nas jak rodzona córka, i także będzie brała udział w meczu. Nie sądzę aby serce twojej matki było na to gotowe, zwłaszcza jeśli ma na to patrzeć.<br />
<br />
– …Hmm, w domu parę razy wypytywała mnie o bezpieczeństwo tego typu gier. Wprawdzie nie wyraziła sprzeciwu… Ale odniosłem wrażenie, że nie była zadowolona.<br />
<br />
– Kaa-san jest po prostu zwykłą kobietą – Rias powiedziała mi coś takiego.<br />
<br />
…Nie miała takiej mentalności jak my, gdyż trenowaliśmy w nadnaturalnym świecie. Była zwykłą matką, jakich wiele można było spotkać…. Po prostu nie chciała oglądać, jak jej dziecku dzieje się krzywda. …Mimo tego dalej miałem nadzieję, że zobaczą mnie walczącego podczas meczu….<br />
<br />
– Kaa-san będzie oglądała transmisję. Po jakimś czasie na pewno tu przyjedzie. Cóż, będę ci kibicował w jej imieniu, więc pokaż mi dzisiaj na co się stać! – Tou-san rozwiał moje rozczarowanie.<br />
<br />
– Oczywiście, zostaw to mnie! Wprawdzie nasz przeciwnik jest silny, ale zobaczysz jacy świetni jesteśmy ja, Asia i pozostali! Prawda, Asiu!? – zapytałem Asie, która z radością podniosła ręce.<br />
<br />
– Zgadza się! Zdecydowanie damy ci dobre przedstawienie, otou-san ! – oznajmiła.<br />
<br />
Czas mijał nam na rozmowach, aż wreszcie nadszedł czas, aby gracze weszli do gry. Zakończyliśmy nasze przygotowania; Asia, Xenovia, Irina, Ravel, Rossweisse-san, Bina-shi, Bova i ja, a także nasi nowi członkowie, Nakiri i Elmenhilde, która wyglądała na nieco zdenerwowaną.<br />
<br />
– Wprawdzie to twój pierwszy mecz, ale wyczekuję twojego udziału i będę cię wspierał – oznajmiłem.<br />
<br />
– T-tak – odparła Elmenilde trzęsącym się głosem.<br />
<br />
…Nie spodziewałem się, że tą dziewczynę będzie zżerała taka trema z powodu entuzjazmu widzów i atmosfery turnieju.<br />
<br />
– Dalej, nadszedł czas. Ruszajmy już – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Opuściliśmy poczekalnię i ruszyliśmy w stronę areny. Okrzyki widzów towarzyszyły nam przez całą drogę, co tylko zwiększyło nasze napięcie, mimo że doświadczyliśmy tego już przedtem… Jednak już się tak nie stresowaliśmy jak wcześniej. Teraz czuliśmy spokój i byliśmy pewni naszych własnych emocji. Gdy szliśmy korytarzem w stronę miejsca gry, natknęliśmy się na Drużynę Karty Atutowej Niebios. Utrzymywaliśmy wobec siebie dystans, gdy szliśmy na arenę. Przy wyjściu stanęliśmy na chwilę, czekając aż komentator wyczyta nasze imiona.<br />
<br />
– Z pewnością jest tu wielu fanów „Oppai Smoka”, Ise-kun – powiedział do mnie Dulio.<br />
<br />
Trybuny były wypełnione moimi fanami, którzy wspierali mnie, trzymając transparenty. Wydawało mi się, że nasze zwycięstwa tylko potęgują ich entuzjazm. Dulio wskazał pewną część trybun. Była tam flaga, która informowała o wsparciu Drużyny Karty Atutowej Niebios. Były też dzieci, które siedziały w rzędzie i trzymały transparent.<br />
<br />
– Nasi fani też przyszli. Siedzą w tamtym rogu, nawet jeśli jest ich niedużo.<br />
<br />
Tak, w porównaniu z moimi fanami, byli jak kropla wody w wielkim morzu… Jednak Dulio był bardzo zadowolony.<br />
<br />
– Tylu mi wystarczy. …Moi bracia aniołowie powiedzieli mi, że głosy tych dzieci mogą zostać przyćmione przez wiwaty fanów Iseia-kun. Ja jednak wierzę że ton niemożliwe. A co sądzisz ty, Ise-kun?<br />
<br />
– Oczywiście, choćby było ich niewielu, albo nawet i jeden, to jego wsparcie dotarłoby do moich uszu! – odparłem bez wahania.<br />
<br />
Dulio uśmiechnął się z zadowoleniem i zapytał:<br />
<br />
– …Ise-kun, mogę cię o coś zapytać przed meczem?<br />
<br />
– Jasne, o co chodzi?<br />
<br />
Dulio spojrzał na Asię, która stała kawałek dalej od nas.<br />
<br />
– Zastanawiałeś się kiedyś, czy gdyby Asia-chan żyła dalej jako zwykła zakonnica, to czy byłaby szczęśliwsza, niż jest teraz? – zapytał.<br />
<br />
– Oczywiście że o tym myślałem i to wiele razy. Przedtem ja też nienawidziłem biblijnego Boga, Nieba i Kościoła.<br />
<br />
Myślałem o tym przez ostatni rok, ale czasu nie można cofnąć. Asia ciężko pracowała w swoim obecnym życiu, a ja i moi towarzysze wspieraliśmy ją, aby czuła się pewnie.<br />
<br />
– Jeśli zaś chodzi o obecne życie Asi-chan, to nie sądzisz że jest cięższe niż wtedy, gdy była zwykłym człowiekiem? – zapytał ponownie Dulio.<br />
<br />
– Zawsze uważałem że powinno być lepsze niż było, dlatego robię wszystko, aby była szczęśliwa.<br />
<br />
To dlatego, że jest dla mnie bardzo ważna i chcę ją chronić!<br />
<br />
– Z powodu niedoskonałości Boskich Darów, wierni żyli w cierpieniu... Jednak to właśnie dzięki temu, jej obecne życie stało się możliwym… Żyje w Japonii jako zwykła dziewczyna i cieszy się swoim codziennym życiem. Czy to najlepsza odpowiedź dla Asi-chan, z powodu niedoskonałości Boskiego Daru? Trudno powiedzieć, czy jej obecne uczucia są prawidłową odpowiedzią na niedoskonałość systemu. To samo tyczy się Yuuto, Tosci-chan, Gya-kuna, Valerie-san i Parostwa Sitri. Doświadczyli nieszczęścia z powodu jego niekompletności, ale właśnie dzięki temu nieszczęściu osiągnęli swoje obecne życie…. Ale jest wiele dzieci, które nie mogą osiągnąć tego celu, ponieważ nie mogą uzyskać nowego życie dla siebie – powiedział Dulio, patrząc w stronę trybun.<br />
<br />
Gdy zobaczyłem, jak Dulio patrzył na swoją drużynę wskrzeszonych aniołów, potrafiłem sobie wyobrazić, czego sobie zażyczy, jeśli zwycięży. To coś, o co zawsze dbał.<br />
<br />
– Dulio, ja.......<br />
<br />
Chciałem odpowiedzieć na jego słowa, ale Dulio wyciągnął tylko rękę i pokręcił głową. Ostatecznie nie mogłem mu powiedzieć tego, co chciałem.<br />
<br />
– …Ise-kun, jest w porządku tak długo, jak jesteś najlepszą odpowiedzą Asi-chan. Ponieważ to odpowiedź której ja, nie, której my wszyscy szukamy – oznajmił, po czym wyciągnął palec w moją stronę. – Pokonam cię, Ise-kun. Nie, zwyciężę cię, Sekiryuuteiu.<br />
<br />
…Rozumiem, więc to jest celem Dulia. Miał nadzieję że nie będziemy się powstrzymywać, aby osiągnąć nasze własne cele. Chciał to potwierdzić, aby wszyscy mogli dać z siebie wszystko, dla swoich własnych marzeń. W odpowiedzi, wymierzyłem moje pięści w Dulia.<br />
<br />
– Nie, to ja zwyciężę. W końcu nie ważne jakie są moje marzenia, albo twoje, gdyż ważne jest tylko to, aby dać z siebie wszystko na polu walki, Dulio. …To coś, czego nauczył mnie mój towarzysz broni.<br />
<br />
– Wygląda na to, że będzie to wspaniały mecz.<br />
<br />
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Teraz będziemy ze sobą walczyć na tym stadionie, ale jest jedna rzecz, którą powinieneś zapamiętać, Dulio, jeśli będziesz kiedykolwiek potrzebował pomocy, to zawsze chętnie podam ci pomocną dłoń. Ponieważ jesteśmy przyjaciółmi i towarzyszami. Kiedy to sobie utrwaliłem, nasza bitwa przeciwko Atutowej Karcie Niebios nareszcie się zaczęła.<br />
Część 2<br />
<br />
– A teraz powitajmy graczy!<br />
<br />
Zgodnie z poleceniem konferansjera, weszliśmy na arenę jedno po drugim.<br />
<br />
– Oppai Smok!<br />
<br />
– Zoom zoom iyan!<br />
<br />
Z widowni posypały się pozdrowienia od moich fanów. Ach, jestem wam taki wdzięczny. Dzięki wam czuję się jeszcze bardziej zmotywowany. Obie nasze drużyny ustawiły się w dwóch szeregach. …Trener drużyny przeciwnej, Rudiger-san, był nieobecny, gdyż trenerom nie wolno przebywać na polu bitwy. Dlatego jeszcze przed meczem opowiedział graczom o planie bitwy i strategii, a obecnie przebywał gdzieś indziej. Obowiązkiem konferansjera było przedstawienie nas i udzielenie wyjaśnień.<br />
<br />
– Dzisiejszym komentatorem jest jeden z organizatorów turnieju, a także jeden z naszych Maou, Ajuka Belzebub-sama. Witamy cię, Belzebubie-sama i dziękujemy ci, że poświęcasz nam swój czas.<br />
<br />
Ach, naprawdę!? Belzebub-sama siedział w loży komentatora! Jego rodowe włości to terytorium Astaroth, stadion także jest jego imienia, więc szansa na to że go zaproszą, była dość wysoka!<br />
<br />
– Tak, jak też wypatruję dzisiejszego meczu – odparł krótko Belzebub-sama.<br />
<br />
Nawet jeśli obecnie jest jedynym Maou-sama i ma masę roboty, to zaakceptował to zaproszenie. Konferansjer przedstawiał następnych gości:<br />
<br />
– Mamy jeszcze jednego gościa! Jest nim jeden z Pięciu Smoczych Królów, będący także chowańcem Asi Argento-senshu z Drużyny Sekiryuutei Płonącej Prawdy, Gigantyczny Smok-kun!<br />
<br />
Co! Majtkowy Smoczy Król!? Tak jak powiedział konferansjer, olbrzymi złoty smok siedział w loży komentatora.<br />
<br />
– …Będę kibicował tylko Asi-tan – powiedział.<br />
<br />
Nie wiem jak opisać tą sytuację. Dlaczego jesteś w takim miejscu, po tym jak dopiero co wyzdrowiałeś!? Belzebub-sama i Majtkowy Smoczy Król, co to za połączenie!?<br />
<br />
– Rozumiem! Można więc powiedzieć, że nie możesz się tego doczekać! – konferansjer przytaknął słowom Fafnira. – Ach, proszę, nie wyciągaj żadnych majtek! Niedobrze! P-proszę, nie bądź taki, nie wypada tak nagle wyjmować bielizny podczas Międzynarodowego Turnieju, Fafnir-san!<br />
<br />
Ten idiota, Fafnir, próbował właśnie wyjąć majtki Asi! Aaaaaach, moja Asia-chan jest taka zawstydzona, że cała się trzęsie i zakrywa twarz dłońmi! Jak powinienem uwzględnić w mojej taktyce to, że jedna z moich graczy tak się zdenerwowała przed meczem!? Konferansjer westchnął i kontynuował wyjaśnienia:<br />
<br />
– …T-tak przy okazji, Fafnir-san jest chowańcem Asi Argento-senshu, więc kiedy będzie to konieczne, odpowie na wezwanie i zostanie przetransportowany z loży, na pole walki. Proszę, zrozumcie to z wyprzedzeniem!<br />
<br />
Nie powinieneś nam tego najpierw wytłumaczyć!? Dlaczego jest tutaj Majtkowy Smoczy Król!? J-jeśli Asia będzie w niebezpieczeństwie, to wtedy on ruszy…. Tak przy okazji, turniej ograniczał użycie chowańców w równym stopniu, co Królewska Gra, gdyż w przeciwnym razie, podczas meczów obie strony polegałyby tylko na nich. To też należało wziąć pod uwagę.<br />
<br />
– Cóż, skoro członkowie drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy i Karty Atutowej Niebios zostały już zaprezentowane, to zadecydujmy teraz o szczegółach meczu!<br />
<br />
Wielki ekran na stadionie pokazał, jak będzie się toczył mecz. Najróżniejsze rodzaje nazw obracały się dookoła, jak ruletka i w końcu się zatrzymały. Tym co wyświetliło się na ekranie, była Szalona Piłka.<br />
<br />
– Z-zdecydowano! Obie drużyny będą ze sobą rywalizowały w Szalonej Piłce! – oznajmił konferansjer.<br />
<br />
Po jego słowach, widzowie podekscytowali się jeszcze bardziej. …Ten mecz będzie trudny, a nawet jeszcze bardziej nieprzewidywalny, niż się spodziewaliśmy. Stojąca obok mnie Ravel, także zdawała się być dość ponura.<br />
<br />
– …Że też musiało się nam przytrafić właśnie to…!<br />
<br />
– Jeśli dobrze pamiętam, to ma to coś wspólnego z grą w piłkę, prawda? – zapytała Xenovia Ravel.<br />
<br />
– Tak, masz rację, Xenovia-sama. To gra, w której walczy się o zdobycie punktów piłką.<br />
<br />
– Zasady są bardzo proste! W tego rodzaju rywalizacji, obie drużyny muszą znaleźć bramki, pojawiające się na polu gry i trafić w nie piłką! – wyjaśnił zasady konferansjer.<br />
<br />
Całe pole było podzielone na wzór szachownicy, podobnie jak w meczu z Barakielem. Na przykład, jeśli bramka pojawi się na polu C4, obie drużyny będą rywalizowały, aby dostać się tam i strzelić gola jako pierwsi.<br />
<br />
– Ilość zdobytych punktów jest zależna od tego, kto strzeli gola. Na przykład w przypadku Skoczka będą to trzy punkty, natomiast Wieża zdobędzie aż pięć! Kluczem do zwycięstwa jest wybranie tego, kto będzie strzelał gole! – dodał konferansjer.<br />
<br />
Najwięcej punktów mogą zdobyć Król, bo aż dziesięć, a także Królowa, dziewięć, więc najlepiej by było, gdybyśmy gole strzelali ja oraz Bina-shi. Jednak to nie będzie takie proste. Nasi przeciwnicy też o tym wiedzą, więc zrobią wszystko, aby nam przeszkodzić i umożliwić Dduliowi strzelanie goli.<br />
<br />
– Gdy gol zostanie zdobyty, bramka zniknie i pojawi się w losowym miejscu na mapie, więc zawodnicy obu drużyn będą musieli walczyć o piłkę, aby móc trafić nią do bramki! – oznajmił konferansjer.<br />
<br />
– Czy bramkę można znaleźć bardzo szybko? – zapytała Irina Ravel.<br />
<br />
– Tak, dzięki specjalnemu urządzeniu możemy szybko odkryć, gdzie pojawia się bramka. Będziemy musieli rywalizować o piłkę, gdy ruszymy w stronę bramki. Problemem jest…zarządzanie wytrzymałością.<br />
<br />
Było tak jak powiedziała Ravel, to był mecz, w którym kładziono nacisk na oszczędzanie energii. W końcu w ograniczonej ilości czasu, musieliśmy ściga się do bramki, a po zdobyciu gola biec do następnej i znowu następnej. Krótko mówiąc, była to rywalizacja, która polegała na ciągłym bieganiu tam i z powrotem. Przypomniałem sobie, że Ravel o Rias powiedziały mi w przeszłości, że cierpliwość jest najważniejsza w tego typu grach.<br />
<br />
– W tym meczu, nawet jeśli któryś z graczy zostanie pokonany, to po krótkim czasie będzie mógł wrócić do gry! Innymi słowy nikt nie zostanie wycofany, nawet jeśli odniesie poważne obrażenia! – oznajmił konferansjer.<br />
<br />
W tym meczu rany nie będą skutkowały trwałym odesłaniem z bitwy. Nawet jeśli ktoś zostanie znokautowany, to wkrótce będzie mógł wracać do gry, dopóki pozwoli mu na to jego wytrzymałość. Czyli wyeliminowanie całej drużyny przeciwnej nie gwarantowało zwycięstwa. Pokonanie wroga nie gwarantowało także żadnych punktów. Xenovia westchnęła.<br />
<br />
– Więc zamiast skupić się na pokonywaniu przeciwników, powinniśmy zwrócić uwagę na naszą własną wytrzymałość, jako na główny czynnik zapewniający zwycięstwo.<br />
<br />
Ravel przytaknęła.<br />
<br />
– W normalnej grze rany prowadzą do wycofania z meczu, ale w tym przypadku, nawet jeśli przeciwnik zostanie pokonany, to i tak po chwili wróci. Tak długo jak ich wytrzymałość nie ulegnie wyczerpaniu, to tak długo nie ma czegoś takiego jak odesłanie.<br />
<br />
Nakiri uśmiechnął się krzywo.<br />
<br />
– Walka o piłkę z jednoczesnym bieganiem po polu walki w ograniczonym limicie czasu. Więc taki będzie mój pierwszy mecz.<br />
<br />
– Dlatego najważniejsze jest zarządzanie wytrzymałością. W porównaniu do meczów, które są nastawione na pokonanie przeciwnika, ta opcja jest najtrudniejsza. Nawet jeśli gracz, jest niesamowicie silny, a nie posiada wytrzymałości i nie zaplanuje jak jej użyć, to przeciwnik może go po prostu zmęczyć. Tego typu rzeczy często się dzieją w profesjonalnej Królewskiej Grze – powiedziała Bina-shi.<br />
<br />
Gdyby za każdym razem o wyłonieniu zwycięstwa decydował jeden, potężny atak, choćby nie wiadomo jak silny i widowiskowy, to w końcu wszystkim widzom by się to przejadło. Dlatego też sędziowie starali się dbać o różnorodność reguł....<br />
<br />
– Teraz obie drużyny zostaną teleportowane na pole walki! Wszyscy wyczekujemy tego meczu pomiędzy diabłem i aniołem, którzy reprezentują Drużynę DxD! – oznajmił konferansjer po tym, jak już wyjaśnił zasady.<br />
<br />
Całe to miejsce zadrżało, kiedy drużyny moje i Dulia zostały pochłonięte przez światło teleportacyjne...<br />
<br />
<br />
Miejsce do którego nas teleportowano, było pustą przestrzenią, na której nie było absolutnie nic. Przypominało trochę podziemną przestrzeń, na której trenowaliśmy. Staliśmy w pewnym oddaleniu od siebie i zaczęliśmy przygotowania. Ja już założyłem moją szkarłatną zbroję.<br />
<br />
– Tym razem niektórzy z naszych członków mają inną wartość. Bova-san, który był pierwotnie Pionem, teraz objął funkcję Wieży, a nasi nowi członkowie, Nakiri-san i Elmenhilde-sama, objęli funkcję Pionów – powiedziała Ravel dla pewności.<br />
<br />
Jeden z wakatów Wieży był dotąd nieobsadzony, więc teraz powierzono go Bovie, natomias pięć figur Pionów powierzono Nakiriemu, a dwa Elmenhilde. Przez dłużysz czas dyskutowaliśmy nad tą kwestią, jak w obecnej sytuacji najlepiej wykorzystać potencjał członków naszej drużyny. Nagle głos konferansjera rozbrzmiał po całym polu gry. Chociaż my ich nie widzieliśmy, ale sędziowie musieli nam się przyglądać z jakiegoś miejsca.<br />
<br />
– Zanim mecz się zacznie, obie drużyny dostaną przyrządy, za pomocą których będą mogły zlokalizować bramki na polu gry – powiedział konferansjer.<br />
<br />
Po tych słowach obok nas rozbłysło światło i otrzymaliśmy dwa urządzenia, które wyglądały jak zegarki na rękę. Ravel i ja natychmiast przypięliśmy je sobie do nadgarstków. Po kilku chwilach, pojawiła się pełna projekcja pola, które było podzielone na sześćdziesiąt cztery pola, tak jak szachownica. Bramka może się pojawić gdziekolwiek na tym obszarze. Gdyby pojawiła się gdzieś daleko…to stracimy mnóstwo energii, aby do niej dotrzeć. To był dość przerażający i nieprzewidywalny sposób gry. W takiej przestrzeni, w której nie ma absolutnie niczego, mogło się wydarzyć wszystko. Nie było się nawet gdzie schować, bo nie było żadnych przeszkód terenowych. Miało to swoje zalety, ale i wady.<br />
<br />
– A więc dobrze, mecz pomiędzy Sekiryuuteiem Płonącej Prawdy i Atutową Kartą Niebios właśnie się zaczął! Limit czasu wynosi dwie godziny! W różnych częściach pola będą dostępne dystrybutory z wodą, gdyż w tej sytuacji nawodnienie ciała jest bardzo ważne! A teraz zaczynajcie! – oznajmił sędzia.<br />
<br />
Rozległ się gong, co było sygnałem do rozpoczęcia meczu. Ja i Ravel użyliśmy przyrządów lokalizacyjnych i zauważyliśmy, że pierwsza bramka pojawiła się na polu E4, w samym jego środku! My znajdowaliśmy się w polu D1, zaś Drużyna Dulia w E8. Znajdowali się dokładnie naprzeciwko. Nasz pierwszy cel był dokładnie po środku, więc kto pierwszy, ten lepszy!<br />
<br />
– Słuchajcie wszyscy, pierwszy cel jest w E4! Ruszajmy!<br />
<br />
– Tak!<br />
<br />
Kiedy tylko wydałem rozkaz, wszyscy członkowie ruszyli w stronę pola E4! Piłka pojawi się obok bramki, więc przewagę będzie miała ta drużyna, która dotrze jako pierwsza. Niezależnie od tego, czy był to szybki bieg po ziemi, albo lot po niebie, każdy używał własnej metody, aby jak najszybciej zbliżyć się do celu. Asia, która nie była najlepsza w bieganiu, przyzwała najszybszego ze Smoków Zła i siedziała na jego grzbiecie. Elmenhilde zmieniła się w nietoperza i leciała.<br />
<br />
– Użyję magii, aby wzmocnić u wszystkich zdolności fizyczne! – powiedziała nagle Rossweisse-san.<br />
<br />
Potem użyła zaklęcia, dzięki czemu wszyscy biegliśmy, albo lecieliśmy, jeszcze szybciej. Minęła ledwie minuta, gdy zobaczyłem przed nami złotą poświatę. To była bramka! Będziemy w stanie strzelić gola, jeśli dopadniemy piłkę, która znajdowała się niedaleko bramki. Złota piłka unosiła się w powietrzu. Więc to ona! Jest wielkości piłki do kosza!<br />
<br />
– Damy radę! Złapcie piłkę i strzelcie gola! – rozkazałem.<br />
<br />
– Jasne! – odpowiedzieli wszyscy z entuzjazmem.<br />
<br />
Nie trzeba dodawać, że kiedy zobaczyłem piłkę, natychmiast zwiększyłem moją prędkość, aby jak najszybciej się do niej dostać. Kiedy już byliśmy blisko.... Na polu, na którym warunki pogodowe nie mogły normalnie ulec zmianie, pojawiły się chmury deszczowe! Zrozumiałem natychmiast! To Boski Dar Dulia! Manipulacja pogodą! Użył go, aby stworzyć chmury! Zamierzał kontrolować pogodę, aby nas powstrzymać! Jak się można było tego spodziewać, chmury deszczowe zmieniły się w burzowe, powodując ulewne opady deszczu, któremu towarzyszyły błyskawice! Zimne krople deszczu padały na nasze ciała, zwiększając natychmiast nasz wysiłek, który musieliśmy wykonać i jeśli dalej będzie tak padał, to nasza wytrzymałość ulegnie wyczerpaniu! Nawet unikanie piorunów, może nas pozbawić energii! Do tego możemy ucierpieć, jeśli nimi oberwiemy! Moi towarzysze unikali błyskawic, brnąc jednocześnie w stronę piłki, w tym ulewnym deszczu, kiedy nagle całe to miejsce pokryło się bąbelkami! Cholera! To zdolność Dulia! Otoczył bańkami członków swojej drużyny, więc pogoda nie miała na nich wpływu! Zabezpieczył ludzi ze swojej drużyny przed wpływem swoich własnych zdolności! Pierwszą osobą, która dotknęła piłki, była Xenovia! Tego się można było spodziewać po moim Skoczku! W jednej ręce trzymała Durandala, a w drugiej piłkę. Nagle w jej stronę ruszyła jeden z aniołów!<br />
<br />
– Kapitannnnnnn Anioł! Nadchodzę, Xenovia!<br />
<br />
To był Nero, As Uriela, który był ubrany jak amerykański superbohater!<br />
<br />
– Nie oddam cię tej piłki, Nero!<br />
<br />
– Nonsense, odbiorę ci ją!<br />
<br />
Xenovia i Nero zaangażowali się w walkę o piłkę. Po tym jak Nero zdobył ją jako pierwszy, zabierając ją poza zasięg ramion Xenovi! Xenovia zamachnęła się Durandalem, ale Nero uniknął ciosu i zadał jej brutalny kopniak, którego ona uniknęła. Ta obronno-zaczepna walka o piłkę stała się bardziej zacięta, niż się tego spodziewałem. Tymczasem inni aniołowie uderzyli na nas, i próbowali przyprzeć nas do muru. Osobą która zaatakowała mnie, był Dulio, którego ciało znajdowało się w bańce, dzięki czemu pogoda nie miała na niego żadnego wpływu. Śmiał się do mnie.<br />
<br />
– Zaczęło się, Ise-kun.<br />
<br />
– Tak, nie przegram z tobą.<br />
<br />
W tej walce atak nie był najważniejszy. Priorytet miało zdobycie piłki.<br />
<br />
– Podanie, Xenovia!<br />
<br />
Zgodnie z moją instrukcją, Xenovia rzuciła piłkę do Bovy, który był najbliżej! Gdy Bova złapał piłkę, Nero natychmiast ruszył w jego stronę!<br />
<br />
– Kuh!<br />
<br />
Bova miał zamiar użyć swoich potężnych pazurów, aby rozprawić się z Nero…. Ale Ravel nie pozwoliła mu na to.<br />
<br />
– Bova-san, nie możesz tak po prostu atakować Nero-san w taki sposób.<br />
<br />
Kiedy Ravel skończyła mówić, ciało Nero zaczęło emitować zielono-białe światło po tym, gdy został odepchnięty przez Bovę! Aura otaczająca jego ciało też uległa wzmocnieniu.<br />
<br />
– …Niezły atak, smoku! Dziękuję ci za to!<br />
<br />
Nero wyglądał na zadowolonego, z ataku Bovy. A to z powodu jego Boskiego Daru.<br />
<br />
– …Boskim Dar Nero to Twardy Święty. Im mocniej jest atakowany, tym większa staje się jego obrona. Tak długo jak posiadacz nie zostanie pokonany, tak długo efekt będzie trwał. Innymi słowy...<br />
<br />
Im bardziej Nero był atakowany, tym silniejsza stawała się jego obrona! Wprawdzie była to dość prosta zdolność, ale stawała się tym groźniejsza, jeśli była używana prawidłowo przeciwko komuś silnemu!<br />
<br />
– To nie wszystko co mam! Jego eminencja Strada dał mi...<br />
<br />
Święta aura zebrała się w pięści Nero, która natychmiast wystrzeliła w stronę Bovy!<br />
<br />
– Święta Pięść!<br />
<br />
Bova otrzymał bezpośredni cios świętą aurą i wypuścił piłkę. Nero roześmiał się głośno.<br />
<br />
– Ha ha ha! Kapitan Anioł ma ciało ze stali, a jego Święta Pięść jest najpotężniejszą bronią!<br />
<br />
Kiedy Nero się śmiał, Nakiri szybko odzyskał piłkę i ruszył w stronę bramki....<br />
<br />
– Naprzód!<br />
<br />
Trafił! Na tablicy wyników widniał pierwotnie wynik [0 – 0], ale teraz się zmienił na [5 – 0]! Zdobyliśmy pierwsze punkty w meczu!<br />
<br />
– Goooooolllllll! Pierwsze punkty w meczu zdobył Nakiri-senshu z Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy! Nakiri-senshu jest wart Pięć pionów, więc zdobył pięć punktów!<br />
<br />
Piłka użyta do strzelenia gola wróci do drużyny, która zdobyła bramkę; więc gdy Nakiri ją odzyskał, rozległ się dźwięk, sygnalizujący wznowienie gry i walka o piłkę znów się zaczęła. Lokalizacja następnej bramki wyświetliła się na przyrządzie, więc ruszyliśmy w tamtą stronę, robiąc przy okazji wszystko, aby utrzymać piłkę. Tak oto zaczęła się piekielna walka na wytrzymałość...<br />
<br />
Po zdobyciu pierwszej bramki, obie drużyny miały okazję zdobyć piłkę i strzelić gole. Obecny wynik wynosił [88 – 85], więc mieliśmy małą przewagę…. Wszyscy zaczynali coraz ciężej oddychać. Mimo że minęła zaledwie połowa narzuconego limitu czasu, to ciągłe bieganie po całym polu i walczenie o piłkę, z pewnością pozbawiało wytrzymałości. Dulio wywoływał czasami zmiany pogody, co także zwiększało nasz wysiłek fizyczny. Jeśli chodzi o nawodnienie, to Dulio mógł pozwolić, aby jego drużyna piła deszczówkę, więc nie musieli korzystać z dystrybutorów. Jego zdolności z pewnością są funkcjonalne! Przy nowej bramce, Irina i Shinra Kiyotora-san walczyli ze sobą o piłkę. Irina miała swój święty miecz, a Kiyotora-san katanę. Oboje byli zlani potem, gdy wymachiwali mieczami i próbowali zdobyć piłkę. Dotarliśmy na pozycję, więc w każdej chwili mogliśmy odzyskać piłkę, podczas gdy skracaliśmy dzielący nas dystans…. Jednak anioły zaczęły się dziwnie zachowywać. Diethelm-san, Mirana-san, Nero i Dulio ustawili się w pewnej formacji…. Ravel to zauważyła i zwróciła nam na to uwagę. W tej samej chwili Irina zdobyła piłkę i pomknęła w stronę bramki.. Nagle, Diethelm-san, Mirana-san, Nero i Dulio krzyknęli razem:<br />
<br />
– Pięć Kart!<br />
<br />
W jednej chwili ciała Diethelma-san, Mirany-san, Nero, Dulia i Iriny, zaczęły świecić oślepiającym światłem! To była specjalna umiejętność wskrzeszonych aniołów!<br />
<br />
– Niesamowite! Ciała aniołów emanują światłem! Czyżby to był ten słynny kombos wskrzeszonych aniołów!? Do tego, mimo że jest w przeciwnej drużynie, to Shidou Irina-senshu z grupy Sekiryuuteia, też odpowiedziała!? – oznajmił konferansjer.<br />
<br />
Dokładnie, to drużyna przeciwnika zainicjowała atak, ale w jakiś sposób, włączyli do niego Irinę, która też była zaskoczona z tego powodu. Ale Dulio najwyraźniej wiedział, że coś takiego się stanie, więc użył cech wskrzeszonych aniołów, aby zwiększyć własne zdolności fizyczne. Z niesamowitą szybkości odebrał piłkę Irinie i rzucił nią do bramki!<br />
<br />
– Goooolllll!!!!!! Użyli efektu kombinacji kart wskrzeszonych aniołów, aby zdobyć gola! Co za niesamowity rezultat! – oznajmił konferansjer.<br />
<br />
Też byliśmy wstrząśnięci. Irina…z powodu swoich cech, została wykorzystana przez przeciwną drużynę! Ich dziwna formacja była po to, aby mogli z powodzeniem skorzystać ze swojej zdolności. …Pięć Kart było zestawem czterech takich samych kart, podczas gdy piątą był Joker. Cóż to za potężny kombos. …Ciągle trudno było sobie wyobrazić, że tak łatwo strzelili gola…. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni.<br />
<br />
– Belzebubie-sama, czy oni właśnie nie tylko użyli członków swojej drużyny, ale też skorzystali z mocy Shidou Iriny-senshu, która jest w drużynie przeciwnej…? – zapytał konferansjer Belzebuba-sama.<br />
<br />
– Hmm. Chciałbym powiedzieć że to przypadek, ale udało im się osiągnąć warunki niezbędne do aktywacji kombinacji, poprzez połączenie członków obu drużyn. Nawet jeśli są po przeciwnych stronach barykady, to wciąż są wskrzeszonymi aniołami.<br />
<br />
Dulio uśmiechnął się z dumą.<br />
<br />
– Cóż, nawet jeśli jesteśmy w innych drużynach, to tak długo jak mamy wspólne myśli typu „chcę atakować”, albo „chcę chronić”, to tak długo możemy połączyć cechy wszystkich kart.<br />
<br />
…Więc coś takiego jest możliwe! Więc byli tego świadomi? Irina najwyraźniej nie miała o tym pojęcia…. Co to za różnica? Kto im powiedziało tych cechach? Nagle zrozumiałem. To Rudiger Rosenkreutz. …Czy to także jego taktyka…? Znał nawet warunki aktywacji? …Cholera, nie przewidzieliśmy tego!<br />
<br />
– Czy to się liczy jako oszukiwanie? – zapytał konferansjer Belzebuba-sama.<br />
<br />
– Nie, gracze z obu drużyn skupili się na ataku i obronie. Nie ważne po której stronie walczą, gdyż wszyscy robią to dla własnej drużyny. To nie są złośliwe zamiary gry. W przeciwnym razie byłyby niemożliwe do wykonania. …Wydarzyło się to dlatego, że żadna z drużyn nie chciała ustąpić – oznajmił Belzebub-sama.<br />
<br />
– …Korzystając z cech połączenia kart, przewidzieliśmy że wydarzy się coś takiego, ale nigdy bym nie przewidziała, że zdolność wskrzeszonych aniołów aktywuje się w takich warunkach… – Ravel także wyglądała na rozczarowaną.<br />
<br />
– …W takim razie ruchy Iriny trzeba ograniczyć…! – oznajmiłem.<br />
<br />
Moje słowa wywołały wątpliwości na twarzy Ravel.<br />
<br />
– Tak, może być koniem trojańskim, który będzie wykorzystywany przez zdolności wskrzeszonych aniołów. …To dlatego, że mają one duży wpływ. Mentalność Iriny-sama też ma z tym coś wspólnego.<br />
<br />
Spojrzałem na Irinę. Wydawała się być wstrząśnięta całym tym wydarzeniem. Nawet jej twarz pobladła. …Wyglądała na przygnębioną. Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem, aby dodać jej otuchy.<br />
<br />
– Przepraszam, Ise-kun, j-ja…<br />
<br />
– Nie martw się tym…mecz się jeszcze nie skończył, więc się tym nie zniechęcaj. Wszyscy są z tobą! Ja też jestem po twojej stronie!<br />
<br />
Uśmiechnąłem się do Iriny, co nieco ją uspokoiło. To nie była jej wina. Gdybyśmy mogli jej bardziej pomóc, to wtedy by do tego nie doszło. …Będzie dobrze tak długo, jak możemy sobie wszyscy z tym poradzić razem.<br />
<br />
– Wygrajmy, Irino.<br />
<br />
– Tak!<br />
<br />
Odpowiedź Iriny była pełna energii. Ja tę poczułem w sobie ogromną pasję. …Zacząłem oddychać coraz ciężej. Wynik wynosił [88 – 95], na naszą niekorzyść, ale pozostała jeszcze godzina do końca meczu..... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 1|Członkowie Drużyny 1]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Zmartwiony Czarodziej 2|Zmartwiony Czarodziej 2]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/High_school_DxD_Tom_23_-_Cz%C5%82onkowie_Dru%C5%BCyny_1High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 12018-08-13T14:38:33Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Atutowej karty Niebios. ・Król: Dulio (Joker) ・Królowa: Diethelm Waldseemüller (As Trefl Rafała)..."</p>
<hr />
<div>○ Zarejestrowani członkowie Drużyny Atutowej karty Niebios.<br />
<br />
・Król: [[Dulio Gesualdo|Dulio]] (Joker)<br />
<br />
・Królowa: [[Diethelm Waldseemüller]] (As Trefl Rafała)<br />
<br />
・Wieża: [[Nero Raimondi]] (As Karo Uriela)<br />
<br />
・Wieża: [[Inne_postaci#Ryuu_Heikan|Ryuu Heikan]] (Dziesiątka Karo Razjela)<br />
<br />
・Skoczek: [[Inne_postaci#Jessica_Lagerkvist|Jessica Lagerkvist]] (Dama Trefl Sandalfona)<br />
<br />
・Skoczek: [[Kiyotora Shinra]] (Walet Pik Metatrona)<br />
<br />
・Goniec: [[Mirana Szatarowa]] (As Kier Gabriel)<br />
<br />
・Goniec: [[Griselda Quarta]] (Dama Kier Gabriel)<br />
<br />
*Piony × 8: Ośmiu członków zostanie wybranych spośród obecnych Dzielnych Świętych, noszących numery od Dwójki do Dziewiątki<br />
**Sytuacja, gdy Asy wszystkich Czterech Wielkich Serafin zbierają się razem, należy do rzadkości.<br />
**Wprawdzie Dzielni Święci należący do Metatrona i Sandalfona są bardzo silni, ale obecnie przebywają na innych misjach, więc wezmą udział tylko w finałowych meczach.<br />
**Informacje na temat innego jokera oraz Dodatkowego Jokera, są nieznane. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Zmartwiony Czarodziej 1|Zmartwiony Czarodziej 1]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 4: Przeciwko Dzielnym Świętym|Żywot 4]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/Zmartwiony_Czarodziej_1Zmartwiony Czarodziej 12018-08-13T14:21:11Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Dulio Gesualdo jest najlepszym aniołem. W świecie ludzi, w pewnym europejskim kraju, na małym wzgórzu leżącym opodal małego miast, znajdował się grób. Osobą,..."</p>
<hr />
<div>Dulio Gesualdo jest najlepszym aniołem.<br />
<br />
W świecie ludzi, w pewnym europejskim kraju, na małym wzgórzu leżącym opodal małego miast, znajdował się grób. Osobą, która nad nim stała, był siódmy najlepszy gracz w Królewską Grę oraz trener Druży Karty Atutowej Niebios, Rudiger Rosenkreutz. Na grobie leżała wiązanka kwiatów, a także zabawka przedstawiająca robota. …W grobie spoczywał jego ukochany syn. Po tym jak Rudiger został diabłem, zaczął grać w Królewską Grę i po długim czasie wreszcie urodziło mu się pierwsze dziecko. Wprawdzie krążą plotki, że wskrzeszonemu diabłu jest znacznie łatwiej spłodzić dziecko, niż diabłu czystej krwi, ale i tak minęło wiele lat, zanim jego syn przyszedł na świat. Dziecko na które tak czekał…urodziło się chore. …Gdyby ta choroba miała nazwę, to wtedy byłoby łatwiej. Jednak niezależnie od tego, czy była to ludzka medycyna, czy diabelska technologia, czy magiczne techniki, żadna z nich nie mogła znaleźć leku. Gdyż tym, co dolegało jego dziecku, był Boskim Darem.<br />
<br />
Żył, znosząc erozję Boskiego Daru, ale robił się coraz słabszy. Z powodu jego tajemniczej mocy, jego ciało coraz bardziej niszczało. Tak długo jak czyjeś ciało miało ludzkie cechy, tak długo istniała szansa, że będzie miał dziecko obdarzone Boskim Darem.<br />
<br />
Nigdy bym nie pomyślał, że mój syn urodzi się z Boskim Darem i nie będzie miał na niego odporności…. Niezależnie od tego, czy spróbowano by go usunąć, lub zapieczętować, oba wyjścia groziły śmiercią. Zarówno lekarze jak i naukowcy z Zaświatów mówili, że moje dziecko nie pożyje za długo. Od dnia narodzin, jego czas na tym świecie był policzony.... Ale mimo tego był moim ciężko zdobytym i ukochanym synem.<br />
<br />
Rudiger i jego żona robili wszystko, aby spełnić zachcianki swojego dziecka. Kupowali mu każdą zabawkę, jaką tylko chciał, a gdy tylko czuł się lepiej, zabierali go tam, gdzie chciał pojechać. Kiedy stan jego zdrowia się załamał, Ridriger zrezygnował nawet z ważnych meczy, aby spędzić czas z synem. Tak wielka była jego miłość do dziecka… Jednak światło jego życia coraz bardziej gasło i lekarz wydał w końcu swój wyrok. Nawet jeśli zostawił po sobie spuściznę w Królewskich Grach, nawet jeśli stał się postrachem wysokoklasowych diabłów, nawet jeśli stał się inspiracją dla wskrzeszonych diabłów, które były poprzednio ludźmi, to wciąż nie był w stanie ocalić życia własnego dziecka. Rudiger obserwował, jak ciało jego dziecka stawało się coraz słabsze. Czuł ból z powodu własnej bezsilności i przeklinał samego siebie. Jednak pewnego dnia zapytał swojego syna, czego by chciał.<br />
<br />
Moje dziecko, leżące na szpitalnym łóżku, wpatrywało się w niebo za oknem i przemówiło.<br />
<br />
Chcę zobaczyć anioła. Słyszałem że w Niebie jest niesamowity anioł, którego nazywają Jokerem.<br />
<br />
Dziecko Rudigera miało unikatowo zainteresowania. Zamiast skupić się na popularnym „Oppai Smoku”, albo sławie swego ojca, chciał zobaczyć anioła o białych skrzydłach. W przeszłości byłoby to nieosiągalne marzenie, ale obecnie było to możliwe. Ale osoba którą chciał spotkać, był Joker Dulio Gesauldo, najpotężniejszy anioł w Niebie. Był zajęty walką z terrorystami, więc jego grafik był bardzo napięty. Po wysłuchaniu pewnej kościelnej instytucji, dowiedział się że są inne dzieci, które cierpiały z powodu Boskich Darów, dla których Dulio walczył. …Ale syn Rudigera był diabłem, więc miał mniejszy priorytet. Dla Dulia dzieci z Kościoła były najważniejsze… Rudiger wiedział jednak, że jego syn jest na skraju śmierci. Chwycił się więc ostatniej deski ratunku i napisał list, który przesłał przez rząd Zaświatów. Nawet jeśli Królewskie Gry przyniosły mu sławę, to wciąż nie miał żadnych kontaktów w Niebie. Jego szanse na to, że list dotrze do właściwych rąk i zostanie przeczytany, były bliskie zeru. Rudiger nie miał dużych nadziei, ale wierzył, że zrobił wszystko co mógł. Jednak kilka dni po wysłaniu listu....<br />
<br />
– Och, to nasze pierwsze spotkanie. Przyleciałem, gdyż usłyszałem że jest dziecko, które chce się ze mną spotkać.<br />
<br />
Przybył. Przybył do Zaświatów…! Stanął przed moim dzieckiem. Mój syn patrzył na Jokera z tęsknym wyrazem twarzy. Twarz mojego dziecka, zwykle pozbawiona życia, teraz napełniła się światłem. Po tym spotkaniu Dulio często odwiedzał mojego syna podczas swojego wolnego czasu, mimo że miał masę roboty z opieką nad innymi dziećmi. Radził sobie jednak z tym wszystkim, aby dzielić się śmiechem z moim dzieckiem, raz po raz....<br />
<br />
To był cud, że dziecko Rudigera żyło dłużej, niż spodziewali się tego lekarze, chociaż nie mógł uciec śmierci. Dzięki temu jego syn odszedł ze świata z uśmiechem na ustach. Do końca cieszył się z tego, że mógł porozmawiać z Duliem. Rudiger zobaczył to, gdy zamierzał podziękować Jokerowi... To był smutny i bolesny widok, gdy Dulio Gesualdo płakał dla jego syna.<br />
<br />
– …Chciałbyś pożyczyć trochę dłużej? Powinno być więcej miejsc, które chciałbyś odwiedzić. Powinno być znacznie więcej pyszności, których chciałbyś spróbować…. Ale z powodu cierpień doznanych od Boskiego Daru, którym obdarzył cię wszechmocny Bóg, zmarłeś bez dorastanie…to po prostu zbyt bezsensowne…<br />
<br />
Gdy Rudiger zobaczył wyraz twarzy Dulia, wywołany śmiercią jego syna, był poruszony do łez.<br />
<br />
Dulio Gesualdo jest najlepszym aniołem.<br />
<br />
Aniołem którego lubił mój syn, jest najlepszy Joker.<br />
<br />
Potem Dulio wyraził chęć do wzięcia udziału w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry. Jeśli zwycięży w turnieju, to jego życzeniem będzie zmodyfikowanie systemu Boskich Darów. Poprzez użycie mistycznej mocy wszystkich frakcji, chciał ponownie dostosować cały system, aby nikt więcej nie cierpiał z powodu swojego Boskiego Daru. Ingerowanie w ten system było tabu, którego nawet archanioł Michał nie odważył się naruszyć. Jednak jeśli Dulio zwycięży w turnieju i spełni swoje życzenie, to wtedy powinno to być możliwe; myśli jego i wskrzeszonych aniołów były takie same. Mieli nadzieję, że już nigdy, żadne dzieci nie będą cierpiały z powodu swoich Boskich Darów. Gdy Rudiger Rosenkreutz usłyszał o celach wskrzeszonych aniołów, podjął decyzję. Był zdeterminowany! Zaproponował, że zostanie trenerem Druzyny Jokera. Nad grobem swojego dziecka, Rudiger przysiągł że zwycięży. Małe wzgórze, na którym znajdował się grób, zostało wzniesione naprzeciwko Watykanu. Nawet jeśli był dzieckiem diabła, to jego rodzice chcieli, aby spoczywał gdzieś blisko Dulia.<br />
<br />
– Ach, więc jesteś tutaj, trenerze.<br />
<br />
Nagle Rudiger usłyszał znajomy głos. Kiedy się odwrócił, zobaczył Dulia. On…przybył punktualnie. Dulio opowiedział, że są tu także pochowane inne dzieci, więc czasami je odwiedza. Dulio położył kwiaty i zabawkę na grobie dziecka Rudigera i oznajmił:<br />
<br />
– Sądzę że Ise-kun zdecydowanie uraczy nas jakąś zboczoną techniką...<br />
<br />
– Kiedy ten czas nadejdzie, będziemy umieli temu zaradzić. Sądzę że to prawie pewne. W końcu jest tego typu człowiekiem, prawda?<br />
<br />
– Oczywiście, jaki jest, taki jest – roześmiał się Dulio. Najwyraźniej nie mógł się doczekać meczu.<br />
<br />
– Oppai Smok-kun jest silny. W ciągu roku wydarzyło się tak wiele rzeczy, że jest to prawie nierealne, a on zawsze pojawiał się w ich centrum. Jego niesamowita siła i zasługi z pewnością uczyniły go bohaterem. Do tego wspiera go Ravel Feneks, która jest bardzo utalentowana. W ciągu trzydziestu…nie, w ciągu dwudziestu lat stanie się mistrzem taktyki i strategii w Królewskiej Grze – powiedział Rudiger.<br />
<br />
Następny przeciwnik był potężny. Niewątpliwie najsilniejszym z tych, z którymi się dotąd spotkali.<br />
<br />
– Jednak najbardziej przerażająca jest czarna zbroja Sekiryuuteia. Te działa maj moc, która mogłaby nawet zmieść z powierzchni ziemi istoty boskiej klasy. Nieważne z jaką drużyną by walczył, wystarczyłaby jedna salwa, aby przegrać. To z pewnością przeciwieństwo karty atutowej. To główny czynnik, który musi brać pod uwagę każda drużyna przeciwna.<br />
<br />
Bez względu na to, czy to ofensywna moc tej zbroi, albo zdolności członków drużyny, wciąż są to nieznane czynniki. Mimo że przeprowadzili śledztwo i nawet złożyli wizytę w jego domu, aby poznać jego codzienne zwyczaje, to wciąż był trudnym przeciwnikiem. Ktoś zdolny do dokonania cudu, może łatwo przebić się przez oczekiwania i szacunki. Dla Rudigera los nie był tak łaskawy, jak dla Jokera, albo Sekiryuuteia. Jedyne co mógł robić, to ciągle się przygotowywać i być gotowym na atak wrogów.<br />
<br />
…Ale aby spełnić moje marzenie, muszę ich przewyższyć, choćby nie wiem kim był wróg.<br />
<br />
– W każdym razie to my zwyciężymy, czyż nie, Dulio Gesualdo, Karto Atutowa Niebios? – zapytał Rudiger.<br />
<br />
– Oczywiście.<br />
<br />
Dulio uśmiechnął się beztrosko, tak jak wtedy, gdy uśmiechał się do mojego dziecka.<br />
<br />
Rudiger uroczyście złożył przysięgę na fotografię swojego ukochanego syna, które miał w kieszeni.<br />
<br />
…Ach, zrozumiałem. Też chcesz zobaczyć tego anioła w akcji, prawda?<br />
<br />
Dulio Gesualdo jest najlepszym aniołem.<br />
<br />
Zdecydowanie doprowadzę go do zwycięstwa.<br />
<br />
Taki był obecny cel Rudigera Rosenkreutza..... <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 3: Przed decydującą bitwą|Żywot 3]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Członkowie Drużyny 1|Członkowie Drużyny 1]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_3:_Przed_decyduj%C4%85c%C4%85_bitw%C4%85Żywot 3: Przed decydującą bitwą2018-08-13T14:19:27Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Kiedy nasza diabelska praca dobiegła końca, a ja skończyłem naradę z Ravel, udałem się do podziemnej łaźni, aby wziąć kąpiel. Asia i pozostałe d..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Kiedy nasza diabelska praca dobiegła końca, a ja skończyłem naradę z Ravel, udałem się do podziemnej łaźni, aby wziąć kąpiel. Asia i pozostałe dziewczyny wykąpały się, kiedy byłem na naradzie. Rias i jej parostwo też skończyli swoją pracę wcześniej i wrócili do domu; poszli wcześniej spać, aby równie wcześnie wstać. Kiedy szorowałem moje ciało w łaźni, zauważyłem że ktoś wszedł do środka! Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że Akeno-san zakradła się do środka, zanim ją zauważyłem!<br />
<br />
– Ufufu, powinniśmy wziąć kąpiel razem?<br />
<br />
Akeno-san! Sposób w jaki pojawiła się przede mną, całkowicie ukrywając swoją obecność, kompletnie mnie zaskoczył! Rias też nauczyła się tej techniki i od czasu do czasu też mnie w ten sposób zaskakiwała! Nie trzeba dodawać, że Akeno-san była kompletnie naga! Jej super wielkie piersi podskakiwały przed moimi oczami i mogłem zobaczyć jej różowe sutki!<br />
<br />
– U-umm, o co chodzi? Jest późno, więc nie powinnaś już spać, Akeno-san…? – zapytałem, patrząc na nią zboczonym wzrokiem.<br />
<br />
– Ufufu, chcę czasami umyć plecy mojemu mężowi. Pewnie są bardzo sztywne, prawda kochanie? – powiedziała Akeno-san, wyciskając mydło na ręcznik.<br />
<br />
Akeno-san mówiła bardzo rzetelnie! Od kiedy wyznałem jej moje uczucia, czasami nazywała mnie „mężem”, albo „kochaniem”, zupełnie jakbyśmy już byli małżeństwem. Sprawiała wrażenie idealnej, młodej japońskiej żony, która robi wszystko dla swojego męża.<br />
<br />
– W-więc zostawiam resztę tobie!<br />
<br />
Oczywiście nie miałem powodu aby odmawiać, więc pozwoliłem jej na to.<br />
<br />
– Tak, kochanie – odpowiedziała Akeno-san, uśmiechając się delikatnie.<br />
<br />
…Sposób w jaki mówiła do mnie „kochanie”, sprawiał że czułem się jednocześnie onieśmielony i zawstydzony…ale byłem też szczęśliwy, chociaż było na to jeszcze za wcześnie! Akeno-san zaczęła myć moje plecy ręcznikiem.<br />
<br />
– …Jestem taka szczęśliwa, kiedy pomyślę, że już zawsze będę myła twoje plecy… – powiedziała Akeno-san łagodnym tonem. – Ise-kun, proszę, unieś swoje ramiona.<br />
<br />
Postąpiłem zgodnie z poleceniem Akeno-san i pozwoliłem jej umyć moje ramiona i pachy…. Za każdym razem kiedy jej ciało dotykało mojego, byłem w stanie poczuć na plecach jej wielkie i delikatne piersi. Uczucie jej niesamowicie miękkiego ciała, które mnie przyciskało, było naprawdę niesamowite.<br />
<br />
– Powinnam teraz umyć twój przód? – zapytała Akeno-san po tym, jak skończyła myć moje plecy.<br />
<br />
Co! N-niedobrze! Takie rzeczy mnie onieśmielają!<br />
<br />
– Z-z przodu mogę się umyć sam!<br />
<br />
Kiedy Akeno-san to usłyszała, jej twarz przybrała zakłopotany wyraz.<br />
<br />
– Ale nie mogę być dobrą żoną, jeśli dokładnie nie umyję każdej części ciała mojego męża.<br />
<br />
Akeno-san stanęła przede mną z namydlonym ręcznikiem w dłoni i zaczęła starannie myć moją klatę oooochh! Jej piersi podskakiwały przed moimi oczami w pięknym rytmie!<br />
<br />
– Ara ara, to żaden problem. Mam szansę zobaczyć nagie ciało mojego męża, więc wszystko w porządku.<br />
<br />
Nawiasem mówiąc, często bierzemy razem kąpiel! Tak, tak, patrzenie jest w porządku! Ale takie słowa z ust onee-san sprawiają, że czuję się zawstydzony!<br />
<br />
– A więc teraz, ufufu, przygotuj się na najlepsze.<br />
<br />
Ręce Akeno-san..... Podążyły w stronę mojego krocza! Nieeeeeee! Jestem zbyt zawstydzony! Wprawdzie było to bardzo zawstydzające, ale chciałem tego spróbować, gdyż było to dla mnie nieznane doświadczenie... Powziąłem decyzję. Nieważne co się wydarzy, poradzimy sobie z tym, kiedy już nadejdzie odpowiedni czas!<br />
<br />
Rozprysk! Plusk!<br />
<br />
Za naszymi plecami rozległ się chlupot wody! Ja i Akeno-san spojrzeliśmy w tamtą stronę i zobaczyliśmy jak z wanny wyskoczyły Ophis (w wersji loli) i Lilith.<br />
<br />
– Wygrałam.<br />
<br />
– Lilith zwyciężyła.<br />
<br />
Następnie z wanny wyłoniła się głowa Kunou, która ciężko oddychała.<br />
<br />
– Fu—! Phis-dono i Lith-dono nie są sdla mnie żadnymi przeciwniczkami!<br />
<br />
Najwyraźniej ta trójka rywalizowały ze sobą o to, która z nich wytrzyma pod wodą najdłużej. Nagle Ophis i Lilith zaczęły nucić piosenkę. To była melodia, której nigdy wcześniej nie słyszałem…najwyraźniej dobrze się dogadywały. Czyżby same to skomponowały? Ponieważ nagle pojawiła się trójka ludzi, erotyczna atmosfera pomiędzy mną i Akeno-san znikła, gdy spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem.....<br />
Część 2<br />
<br />
Dni do naszego meczu przeciwko Atutowej Karcie Niebios mijały szybko, podczas gdy nasze treningi trwały. Tego ranka Nakiri też dołączył do naszego treningu. Po skończonej sesji treningowej i kąpieli, poszedłem do kuchni na pierwszym piętrze. Wziąłem z lodówki butelkę owocowego mleka i wypiłem ją duszkiem, po czym zauważyłem, że w salonie siedzi rzadki gość. Dziewczyna o biało-czarnych włosach, Lint Sellzen, siedziała na sofie. Kiedy widziałem ją ostatnio, miała na sobie ubiór wojowniczek Kościoła, ale obecnie była ubrana w mundurek Akademii Kuou. Znaliśmy się, więc rozpocząłem z nią rozmowę.<br />
<br />
– Umm, Lint…san, mogę cię w ten sposób nazywać?<br />
<br />
– Nie, wystarczy po prostu Lint, Sekiryuutei onii-san.<br />
<br />
Ha ha ha, jej ton wciąż był taki beztroski. Przypominała mi tego przeklętego klechę…jednak ona była bardziej urocza od niego.<br />
<br />
– Przyszłaś się spotkać z Rias?<br />
<br />
– Zgadza się, przywódczyni Rias powiedziała, żebym tutaj zaczekała.<br />
<br />
To dlatego, ponieważ dwie drużyny żyją pod tym samym dachem, hę.<br />
<br />
– Ten strój… – zapytałem, ponieważ Lint-san miała na sobie mundurek naszej szkoły.<br />
<br />
– Jeśli ktoś chce się bez problemów poruszać po mieście w środku dnia, to ten strój jest wygodniejszy od kostiumu bojowego – powiedziała Lint-san wstając z miejsca.<br />
<br />
To z pewnością prawda. Uwagi Rias były słuszne. W końcu rok temu, pewne dwie dziewczyny chodziły już po ulicy w takich bojowych strojach... Rias pewnie też o tym pamiętała. Usiadłem na sofie, kawałek dalej od Lint-san.<br />
<br />
– Słyszałem że jesteś z instytutu treningowego Watykanu…z miejsca gdzie trenuje się białowłosych wojowników… – zapytałem.<br />
<br />
Freed iz Zygfryd z Frakcji Bohaterów, a także białowłosy wojownik, z którym starłem się podczas bitwy z wojownikami Kościoła. Słyszałem że kilka organizacji szkolących wojowników, zostało połączonych z instytutem białowłosych wojowników. Najwyraźniej przeszli wewnętrzną reformę.<br />
<br />
– Tak tak. Ja, Freed-aniki i nawet Zigi-sensei, pochodziliśmy z tej instytucji.<br />
<br />
– Ach, wybacz, nie chciałem ci przypominać Freeda i pozostałych…<br />
<br />
Ona najwyraźniej nie miała nic przeciwko, gdyż pomachała tylko ręką.<br />
<br />
– Och, nie przejmuj się tym. Ja to ja, aniki to aniki, a sensei to sensei. Oni też przysporzyli ci masy kłopotów, więc pozwól że przeproszę cię w imieniu naszego instytutu. Przepraszam, naprawdę przepraszam.<br />
<br />
Ton głosu Lint-san dalej był beztroski, gdy gięła się w ukłonach.<br />
<br />
– W porządku, nie musisz przepraszać, więc proszę, unieś swoją głowę…. Nie uważam że jesteś taka jak oni, więc nie powinnaś się martwić – powiedziałem.<br />
<br />
Gdy Lint-san to usłyszała, natychmiast mi zasalutowała.<br />
<br />
– Zrozumiałam..<br />
<br />
Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Jakoś nie potrafiłem znaleźć tematu do rozmowy. Rozmawianie z nią o turnieju nie było chyba właściwe, prawda? Kiedy się nad tym głowiłem, to Lint-san przemówiła jako pierwsza.<br />
<br />
– Należałam do miejsca, zwanego Instytutem Zygfryda. Jego celem było stworzenie „Prawdziwego potomka Zygfryda”, kogoś, spośród potomków bohatera Zygfryda, kto byłby w stanie władać Demonicznym Cesarskim Mieczem, Gramem.<br />
<br />
– Więc ty i Freed…byliście rodzeństwem, albo krewnymi?<br />
<br />
– Cóż, skoro przyszliśmy na świat wskutek licznych genetycznych wzorców, to jeśli chcesz, możesz nas nazywać rodzeństwem, ale uważanie nas za krewnych też będzie w porządku…. Tak przy okazji, ponieważ ja i Freed-aniki mamy zasadniczo te same geny, to możesz nas uważać za jedną i tą samą osobę.<br />
<br />
– Te same geny…<br />
<br />
…Dla szczerze wierzących ludzi Kościoła i Watykanu, ingerowanie w genetykę powinno być pogwałceniem nauk Boga. Jednakże byli ludzie, tacy jak Valper, którzy nadal robili takie rzeczy... To efekt działania tak zwanej mrocznej strony Kościoła. Obecnie, w mniejszym lub większym stopniu, sytuacja uległa poprawie, gdy niebezpieczne instytuty badawcze zostały zamknięte jeden po drugim, a naukowców przeniesiono do innych organizacji. W takim razie wiem już, dlaczego ta dziewczyna jest taka podobna do Freeda. Byli białowłosymi dziećmi, którzy urodzili się z tej samej puli genów….<br />
<br />
– Innymi słowy jestem dzieckiem testowym. Instytut produkował sztucznie potomków Zygfryda.<br />
<br />
Wprawdzie mówiła o tym dość swobodnie, ale musiał to być ciężki temat!<br />
<br />
– Czyli jest więcej takich ludzi jak Valper..... Modyfikacje genetyczne, hę…<br />
<br />
Moja twarz stężała. Kiba i Lint-san byli z tej samej organizacji, więc powinien już o wszystkim wiedzieć… Zastanawiam się, co on o tym myśli. Gdy Lint-san zobaczyła moją zamyśloną minę, zaczęła się śmiać, z wyraźną radością!<br />
<br />
– Iya, ha ha ha, zanim Trzy Frakcje się sprzymierzyły, z pewnością panował chaos. Nawet Watykan nie był wyjątkiem. Nawet jeśli to pogwałcenie naszych nauk, to tak długo jak wyniki są dobre dla Nieba i Boga, fanatycy zawsze będą robić takie rzeczy, przez swoją dziką chciwość.<br />
<br />
Czy naprawdę można mówić o mrocznej stronie Kościoła w taki beztroski sposób!? Ta dziewczyna jest taka sama jak Freed, chociaż w inny sposób!<br />
<br />
Lint-san spojrzała na sufit. W jakiś sposób wydawała się być zapatrzona w dal.<br />
<br />
– Jeśli przyjrzeć się wynikom, to tylko Zigi-sensei był w stanie dzierżyć Grama od pierwszego podejścia. Od tego momentu spełniło się długo oczekiwane marzenie instytutu. Nawet jeśli pożegnał się potem z hukiem z Watykanem i dołączył do terrorystów.<br />
<br />
…Uch, ten gość dołączył do terrorystów i ostatecznie został pokonany przez Kibe, który też pochodził z Kościoła. Kiedy to spostrzegłem, nie potrafiłem myśleć o tym inaczej, jak o niezwykłym splocie nici przeznaczenia....<br />
<br />
– Skoro stworzono kogoś, ktoś był zdolny do władania Gramem, instytut zmienił swoje cele na coś w rodzaju „Zobaczmy ilu potomków potomków bohatera Zygfryda możemy wyhodować”. Takie były ich pierwotne plany, ale to naprawdę specyficzny los, skoro Gram trafił w ręce Kiby-kyun-paisen[1] – dodała Lint-san.<br />
<br />
Dokładnie, ten gość, Kiba..... Więc nazywa go teraz „Kiba-kyun-paisen”… Tak przy okazji, przeznaczenie Grama z pewnością jest dziwne, skoro wciąż zmienia swoich właścicieli. Nagle Lint-san uniósł w górę palec wskazujący, a na jego czubku pojawił się mały, fioletowy płomień.<br />
<br />
– Wiesz o tym?<br />
<br />
Skinąłem głową. Jakiś czas temu oficjalnie wyjaśniono to członkom Drużyny DxD. Lint-san posiadała Longinusa, który poprzednio należał do Walburgi, Spopielony Hymn. Po tym jak pokonaliśmy Walburgę, Longinus został odzyskany przez Trzy Frakcje, a Azazel prowadził z Niebem dyskusję na temat jego przyszłości. Podczas bitwy z Trihexą dostosowano go tak, aby mogła z niego korzystać Valerie, chociaż było to tylko tymczasowe. Normalnie Spopielony Hymn sam znajduje sobie właściciela, według swojej własnej woli. Tym razem też tak się stało. Był to jedyny powód, dla którego Lint-san była w stanie przyjąć tego Longinusa. Boski Dar ją wybrał, a Trzy Frakcje o tym wiedziały.<br />
<br />
– Otrzymałam Fioletowe Płomienie wtedy, gdy Grigori poszukiwało kogoś, kto mógł ich używać. Akurat tam byłam, więc przez przypadek, nie, być może było to nieuniknione, że zostałam wybrana.<br />
<br />
Lint-san zdawała się mówić w dość żartobliwy sposób. Uniosła palce, a na czubku każdego zapłonął fioletowy płomyk, a gdy uniosła do góry dłoń, pojawił się na niej jasny i błyszczący płomień. …Zachowywała się w ten sposób, mimo że wszystko co mówiła, było bardzo poważne! Nie sądzę że Longinus wybrał ją dlatego, bo ma taką frywolną osobowość!<br />
<br />
– Tak przy okazji, nazywasz się Sellzen…nadawali wam takie nazwisko w instytucie? – zapytałem.<br />
<br />
Wiedziałem już, że ma te same geny co Freed, ale dlaczego mają to samo nazwisko? Jeśli chodzi o niego, to był prawdopodobnie najbardziej kłopotliwym, wrednym księdzem, zarówno dla Kościoła, jak i dla diabłów. Łącząc twarz Lint-san z tym nazwiskiem, ludzie mogli łatwo nabierać wobec niej podejrzeń o pokrewieństwo z Freedem, co nie powinno być dla niej dobre. Gdy Lint zacisnęła pięść, płomienie zniknęły.<br />
<br />
– Hmm, cóż, są różne powody. Skoro mam te same geny co Freed-aniki, to chcę też nosić jego nazwisko, aby zadośćuczynić wszystkim zbrodniom, które popełnił.<br />
<br />
– Rozumiem.<br />
<br />
…Zadośćuczynić wszystkim zbrodniom, huh. Chociaż nie ma takiej potrzeby, aby Lint-san musiała to robić…. Nie wygląda na złą dziewczynę. Zarówno Azazel-sensei jak i Niebo powierzyły jej Longinusa i dołączyła do Drużyny Rias, więc to oczywiste, że nie może być złą osobą. Problemem było jednak to, co ta dziewczyna robiła w przeszłości. Na to pytanie nie było jasnej odpowiedzi. Ravel przeprowadziła już pewne śledztwo, ale zasadniczo nie mieliśmy żadnych informacji, które można było potwierdzić. Czy mogła należeć do jakiegoś tajnego wydziału, na przykład zabójców? A może była szpiegiem i podróżowała po różnych krajach? Xenovia ani Irina jej nie znały, więc nie była wojowniczką, która brała udział w walce na pierwszej linii frontu. Chciałem więc wykorzystać tą okazję i spytać ją o to.<br />
<br />
– Ise…i Lint Sellzen huh.<br />
<br />
Nagle w salonie pojawiły się Xenovia i…Irina.<br />
<br />
– Ara, cóż za przypadek. Rozmawiacie sobie? – zapytała Irina.<br />
<br />
– Oooch, czyż to nie Quarta-paisen i Shidou-paisen. Zawsze chciałam odbyć babską pogawędkę z innymi wojowniczkami – powiedział Lint-san podnieconym głosem, gdy zobaczyła Xenovię i Irinę.<br />
<br />
Xenovia i Irina spojrzały na siebie, a ich oczy lśniły jak diamenty, co pokazywało, jak bardzo spodobał im się ten pomysł.<br />
<br />
– Hoho, to interesujące. Jest mnóstwo rzeczy, o które chcę cię zapytać. Przede wszystkim, ile masz lat? – zapytała Xenovia, kładąc rękę na ramieniu Lint-san.<br />
<br />
– W tym roku skończyłam siedemnaście.<br />
<br />
Ach, więc jest rok młodsza. Cóż, sądząc po jej wyglądzie, zakładałem że jesteśmy w tym samym wieku. Irina wydawała się być zachwycona, kiedy to usłyszała.<br />
<br />
– Młodsza? To wspaniale, czyż nie? Tak, jako twoja senpai, chciałabym wiedzieć o tobie więcej!<br />
<br />
– W porządku! Zanim wróci pani Rias, powinniśmy sobie porozmawiać! Przedstawię ci też Asię! – powiedziała Xenovia, podnosząc rękę do góry.<br />
<br />
– Dobry pomysł! Asia i…jeśli siostra Mirana też przyjdzie, to będziemy miały zgromadzenie wierzących dziewczyn!<br />
<br />
– Ooch, czy to znaczy, że możemy się zaprzyjaźnić? Iya, tak się cieszę.<br />
<br />
Tak oto Xenovia i Irina zabrały Lint-san do pokoju Asi. Zostałem w salonie sam. Nie zdążyłem zapytać jej o dawne powiązania. …Kościelne Trio, musicie oddać Lint-san , kiedy wróci Rias, jasne? Chociaż, tak jak powiedziała Irina, Asia, Xenovia, Irina, Mirana-san i Lint-san, są pięcioma dziewczynami z Kościoła, które się do siebie zbliżyły. Mogłoby być dobrze, gdyby założyły małą grupę. Kiedy się nad tym zastanawiałem, Ravel wysłała mi szczegółowy harmonogram. Mecz się zbliżał, a nasze ostateczne przygotowania się zaczęły.<br />
Część 3<br />
<br />
Następnego dnia....<br />
<br />
Udałem się na wielką salę treningową, położoną pod terytorium rodziny Gremory i zacząłem nasz specjalny trening z moją drużyną. Nawiasem mówiąc, było to inne miejsce niż to, którego używało wcześniej Parostwo Gremory. Aby uczcić mój awans na wysokoklasowego diabła, Ród Gremory przygotował dla mnie specjalne miejsce treningowe. Czułem że bardzo o mnie dbają, chociaż wydawało mi się, że nakładam na nich zbyt dużo obowiązków.<br />
<br />
– Musisz przyjąć ten prezent! – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Tak więc miejsce, które miało być moim prywatnym polem treningowym, stało się miejscem treningowym Drużny Hyoudou Isseia. Tym razem byłem tutaj z nowym członkiem mojej drużyny, Nakirim, aby z nim ćwiczyć.<br />
<br />
– Hyoudou-senpai, proszę, stocz ze mną pojedynek.<br />
<br />
– W porządku, nie ma sprawy.<br />
<br />
Przed treningiem ukłoniliśmy się sobie. Wszedłem w formę Łamacza Ładu i przyzwałem moją zbroję, podczas gdy Nakiri był ubrany w bluzę gimnastyczną z długimi rękawami. Nakiri stał naprzeciwko mnie, jak gdyby nigdy nic, ale z pewnością nie był bezradny. Gęste touki otoczyło jego ciało i jak można było oczekiwać od kogoś, kto zawarł kontrakt z Świętą Bestią, Ouryuu, emanował olbrzymią, dostojną smoczą aurą. Święta Bestia Ouryuu miała rządzić ziemią. Od niej Nakiri pożyczył ki ze smoczych żył, które przepływały przez ziemię i dodał je do swojego własnego touki. W zależności od bogactwa ziemi i tego, czy inne warunki były optymalne, można było pożyczać prawie nieskończoną ilość ki.<br />
<br />
Moc Nakiriego przede mną.... Używał swojego touki, aby dalej zwiększać fizyczne zdolności swojego ciała, więc jego atak, obrona i szybkość znacznie się zwiększyły i nagle ruszył na mnie z olbrzymią prędkością! Jego szybkość zupełnie mnie zaskoczyła. Prawdopodobnie była nawet większa, niż u wysokoklasowych diabłów i pędził na mnie tak szybko! Łatwo go uniknąłem, ale Nakiri podskoczył, niszcząc podłoże i tworząc w nim wielki krater! Po prostu dzięki temu wzmocnieniu touki, do tego stopnia zwiększył moc swoich nóg! Poleciałem w górę, gdy Nakiri rzucił we mnie nagle kulą smoczej aury! Więc jest dobry zarówno w walce wręcz, jak i na dystans! Od czasu do czasu wyskakiwał wysoko w powietrze, aby zmniejszyć dzielący nas dystans i mnie zaatakować. Pomimo mojej zbroi, otrzymywałem potężne ataki, ale wciąż byłem w stanie poradzić sobie z czymś takim! Ponieważ wdawał się ze mną w bezpośrednią walkę wręcz, zadawaliśmy sobie ciosy pięściami i nogami. Byłem zaskoczony, że Nakiri był w stanie wytrzymać moje uderzenia. Jego touki zwiększyło jego fizyczną obronę do takiego poziomu. Jako zwykły człowiek był naprawdę potężny, skoro posiadł taką siłę. Ale naprawdę się cieszyłem, że mogłem stoczyć walkę z kimś takim jak on, z młodszego pokolenia. Odbywałem podobne treningi z Gasperem, które też przynosiły mi wiele radości. Z powodu turnieju nie mogłem jednak trenować z Gyaa-kunem, więc czułem się trochę samotny. Nakiri też był świetny w walce wręcz. Naprawdę byłem zachwycony! Ten styl walki z użyciem touki, bardzo przypominał Koneko-chan i Sairaorga-san. Trening z Nakirim dawał mi dobre wyobrażenie o tym, jak wyglądała by walka z Koneko-chan, albo Sairaorgiem-san.<br />
<br />
Nieco dalej odbywał się treningowy pojedynek szermierczy, pomiędzy Xenovią i Iriną. Asia i Rossweisse-san wspólnie badały techniki demonicznej energii oraz magii. W rogu pomieszczenia widziałem też Elmenhilde, ubraną w strój sportowy…. Wykonywała podstawowy trening fizyczny i biegała bez żadnych skarg, aby mogła spełnić oczekiwania Ravel, która zresztą biegała razem z nią. Ravel zawsze trenowała w tajemnicy, więc powinna być bardzo wytrzymała, prawda? Zawsze powtarzała, że wytrzymałość to ważna cecha każdego menadżera. Była po prostu niedoścignionym wzorem dla wszystkich menadżerów z całego świata! Zanim zauważyłem, ja i Nakiri zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Tematy były różne. Tak, najpierw muszę porozmawiać z nowym członkiem drużyny. Obecnie rozmawialiśmy o Lint-san.<br />
<br />
– Rozumiem, więc Skoczek ma takie obowiązki.<br />
<br />
– Cóż, następnym razem zapytam, gdzie należała wcześniej.<br />
<br />
Uniknąłem kopniaka Nakiriego i sam zadałem mu cios. Szczerze mówiąc Nakiri był bardzo wytrzymały.<br />
<br />
– Słyszałem, że senpai wciąż toczy treningowe walki z Kibą-kyun-senpaiem, który też jest świetnym szermierzem. Mam nadzieję, że też stoczę z nim pojedynek – powiedział.<br />
<br />
– …Powiedz, czy to jak nazywasz go „Kiba-kyun-senpai”, jest teraz popularne? – zapytałem zakłopotanym tonem.<br />
<br />
Lint-san też nazwała go wcześniej „Kiba-kyun-paisen”.<br />
<br />
– Ach, wśród drugoklasistek przezwisko „Kiba-kyun-senpai” było popularne od jakiegoś czasu. Dlatego drugoklasiści też zaczęli go tak nazywać. Skrócono to do „kyun-pai”. …Inni też go tak nazywają – odpowiedział Nakiri.<br />
<br />
…Nazywają go „kyun-pai”, hę…. Kiba, czy zdajesz sobie sprawę ze swojej popularności? Bova przyglądał się z boku walce pomiędzy mną i Nakirim, robiąc przy tym notatki.<br />
<br />
– Rozumiem…więc Skoczek Rias Gremory-sama jest nazywany „Kiba-kyun-senpai”…<br />
<br />
– Bova, nie musisz tego zapisywać…<br />
<br />
Przed meczem z Duliem, w ten sposób kontynuowaliśmy nasz trening.<br />
<br />
<br />
Po treningu wszyscy członkowie naszej drużyny urządzili zebranie. Zgromadzili się w kącie sali treningowej i rozpoczęliśmy naradę. Po powzięciu decyzji na temat meczu, kontynuowaliśmy dyskusję na temat cech wskrzeszonych aniołów, wzorowanych na kartach, a także na efektach pokerowych kombinacji. Dzisiaj po raz kolejny dogłębnie to zrozumieliśmy. Ale nie potrafiliśmy znaleźć dobrej strategii bitewnej i z całą pewnością była to duża przeszkoda.....<br />
<br />
– Ich trener.... – mruknęła Ravel, patrząc ponurym wzrokiem.<br />
<br />
Zebrała informacje o trenerze drużyny przeciwnej. Dokumenty zawierały zdjęcie Rudigera-san.<br />
<br />
– Rudiger Rosenkreutz-sama. Wśród ludzi wskrzeszonych jako diabły, ma najwyższą pozycję w rankingu Królewskich Gier. Nazywają go Zmartwionym Czarodziejem i jest jednym z najpotężniejszych graczy w Zaświatach.<br />
<br />
– Dokładnie, jego strategie i siła są tak potężne, że nawet mistrz był o krok od porażki – dodał Bova.<br />
<br />
Przyparł do muru Diehausera Beliala…. Walczyłem z Mistrzem w Agreas i nie byłem dla niego żadnym przeciwnikiem. Jednak osobista siła nie była najważniejszym czynnikiem w Królewskiej Grze….<br />
<br />
– Pierwotnie był założycielem i członkiem organizacji magów, znanej jako Różokrzyż. Był jednak potężnym czarodziejem, jeszcze zanim stał się diabłem… Można go wręcz określić, jako mistrza magii – oznajmił Bova. – Słyszałem na jego temat kilka rzeczy od mojego ojca. Był Gońcem głowy Rodu Mammon, który zalicza się do dodatkowych demonów.<br />
<br />
Ravel przytaknęła.<br />
<br />
– Po tym jak stał się diabłem wiele osiągnął i awansował w końcu na wysokoklasowca… Ale prawdziwą sławę zyskał wtedy, gdy zaczął uczestniczyć w Królewskich Grach.<br />
<br />
…Więc stał się znany dzięki Królewskiej Grze, hę.<br />
<br />
– Od kiedy zaczął brać udział w Królewskich Grach, natychmiast pokonał wiele dobrych drużyn i w ciągu kilku lat znalazł się w pierwszej dziesiątce. Mój ojciec też stoczył z nim mecz… Jego drużyna była bardzo trudna do pokonania – powiedział Bova, uśmiechając się kwaśno.<br />
<br />
…Rozumiem, staruszek Tannin też powiedział, że był dla niego bardzo trudnym przeciwnikiem. Tak przy okazji, staruszek nie bierze udziału w turnieju.<br />
<br />
– Czy staruszek zwyciężył? – zapytałem.<br />
<br />
– …Cóż, pod niektórymi względami zwyciężył, ale większości szans nie był w stanie wykorzystać. Kiedy ojciec opowiadał o tym meczu, gorzki wyraz jego twarzy poruszył mnie do głębi – odparł Bova nieco zawstydzonym tonem.<br />
<br />
Z pewnością Bova miał znacznie bardziej kwaśny wyraz, niż staruszek.<br />
<br />
– Mój starszy brat, Ruval-oniisama, też miał gorzki wyraz twarzy za każdym razem, gdy opowiadał o Rudigerze-sama – powiedziała Ravel.<br />
<br />
…Był kimś, kto robił zamieszanie nie tylko w Zaświatach, ale też wśród czarodziejów, i do tego nie brał udziału w turnieju bezpośrednio, a ograniczył się do roli trenera.<br />
<br />
–…Pierwotnie był człowiekiem, a jako diabeł został trenerem i tak już silnej drużyny aniołów. To z pewnością rodzi wiele pytań.<br />
<br />
– Więc dlaczego współpracują? Na pewno musi być jakiś powód, prawda? Nie sądzę aby anioły tak po prostu go o to poprosiły – Xenovia wyraziła swoje wątpliwości, podnosząc rękę do góry.<br />
<br />
– Wprawdzie nie wiemy co wydarzyło się między nimi, to istnieje możliwość że zarówno Rosenkreutz-sama jak i Dulio-sama mają ten sam cel, który chcą osiągnąć poprzez współpracę – powiedziała Ravel, drapiąc się po policzku.<br />
<br />
– Więc o co dokładnie im chodzi? – zapytała Irina, przekrzywiając głowę.<br />
<br />
Nikt nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. …Gdyby sobie nie ufali, a ich cele nie pokrywały się ze sobą, to nie mógłby zostać trenerem drużyny aniołów Dulia. …Jakie związki łączyły Dulia i Rudigera-san? Kiedy moje myśli krążyły wokół dowódcy Drużyny DxD, na podłodze pojawił się nagle magiczny krąg teleportacyjny. Jedynymi osobami, którzy wiedzieli o tym miejscu, byliśmy my! Do tego symbole na magicznym kręgu nie przypominały żadnych, które dotąd widziałem! Natychmiast weszliśmy w stan gotowości, ale Ravel uspokoiła nas.<br />
<br />
– Właściwie nadszedł czas na spotkanie z doradczynią…chociaż lepiej będzie powiedzieć, że wprosiła się tutaj sama…<br />
<br />
Osobą która pojawiła się w magicznym kręgu, była.....piękność ubrana w głęboko wyciętą, elegancką suknię! Sądząc po jej wyglądzie, miała niecałe trzydzieści lat! Jeśli chodzi o cechy jej wyglądu, to miała dwa rogi na głowie i długie, kręcone, wiśniowe włosy. Co więcej miała wielkie piersi i zgrabną talię, co nadawało jej ciału niesamowitego uroku! Znam ją! Widziałem ją w czasopismach i programach telewizyjnych, związanych z Królewskimi Grami! Pamiętałem że poprzednio była na drugim miejscu w rankingu najlepszych graczy! Najsilniejsza diablica, Roygun Belfegor-san!<br />
<br />
– Dzień dobry Sekiryuuteiu i wy, członkowie jego drużyny. Jestem Roygun Belfegor – Roygun-san pozdrowiła nas z uroczym uśmiechem.<br />
<br />
– D-d-dlaczego jest tutaj dawna, druga najlepsza gracz w Królewską Grę!?<br />
<br />
Byłem tak zaskoczony, że moje oczy prawie wyskoczyły z oczodołów! Jakiś czas temu, po oświadczeniu Mistrza, została uznana za winną używania figury Króla bez pozwolenia. Szybko jednak przyznała się do prawdy i podczas wojny ze Smokami Zła, wyeliminowała innych graczy z wysokich miejsc, którzy także używali nielegalnie figury Króla.<br />
<br />
– Pamiętam że kiedy uznano cię za winną używania figury Króla, pozbawiono cię wszystkich twoich tytułów związanych z Grą i nie możesz już brać bezpośredniego udziału w meczach… – powiedziała Xenowia.<br />
<br />
Roygun-san ukłoniła się i wzruszyła ramionami.<br />
<br />
– Działanie figury Króla zostało zawieszone. Dodatkowo Ród Belfegor dotknął ostracyzm i pozbawiono nas rangi diabłów klasy ostatecznej. Teraz jesteśmy po prostu wysokoklasowcami.<br />
<br />
…Nie próbowała niczego ukrywać. Pomogła opanować chaos panujący w Zaświatach , ale mimo tego pozbawiono ją tytułów, a nawet statusu diabła klasy ostatecznej….<br />
<br />
Była to jedna z tych rzeczy, które były tak mocno związane z polityką, że trudno nam było to sobie wyobrazić…. Roygun-san przeniosła spojrzenie na Ravel.<br />
<br />
– Ruval-kun pomaga mi szukać nowej pracy. Przyjście tutaj było jedną z nich.<br />
<br />
Ravel przytaknęła, mając jednocześnie skomplikowany wyraz twarzy.<br />
<br />
– …Zgadza się. Mój starszy brat, Ruval-oniisama, powiedział że powierza nam Roygun-sama…<br />
<br />
To było żądanie najstarszego syna i dziedzica Rodu Feneks. Cóż, więc tą doradczynią będzie Roygun-san? Widząc mój zakłopotany wyraz twarzy, Roygun-san zaśmiała się cynicznie.<br />
<br />
– Zgadza się. Teraz mam dużo wolnego czasu. Królewska Gra była dla mnie jedynym źródłem zabawy, a od kiedy mi ją zabrali, moje życie straciło sens.<br />
<br />
Roygun-san podeszła do nas i zabrała dokumenty bez pozwolenia.<br />
<br />
– Macie stoczyć mecz z drużyną, której trenerem jest Rudiger, prawda? Wprawdzie nie mogę bezpośredni stać się częścią waszej drużyny, to w międzyczasie przekażę młodszej siostrze Ruvala-kun wszystkie informacje, które mam.<br />
<br />
Roygun-san pstryknęła palcami i pojawił się mały magiczny krąg, z którego wyleciały najróżniejsze dokumenty.<br />
<br />
– To dodatkowe informacje – powiedziała.<br />
<br />
Ravel sięgnęła po dokumenty i sprawdziła ich zawartość.<br />
<br />
– Roygun-sama, jestem naprawdę wdzięczna, że dostaliśmy od ciebie takie wartościowe informacje. Będziemy mogli porównać je z danymi na temat Dzielnych Świętych i uwzględnić w naszej strategii.<br />
<br />
Rozumiem, więc nasza doradczyni pomoże nam w taki sposób. Roygun-san westchnęła.<br />
<br />
– Nie mogę zostać waszą trenerką, gdyż dalej jest pod nadzorem i nie mogę działać swobodnie.<br />
<br />
…Roygun-san jako nasza trenerka, hę. Jeśli taka wspaniała onee-san zostanie naszą trenerką, to wtedy na pewno bym ciężko pracował! Jednak Ravel dalej była odpowiedzialna za nasze strategie. Zaufałem jej, kiedy wziąłem na siebie ciężkie brzemię Króla. Kiedy tak się zastanawiałem, Roygun-san zbliżyła się do mnie i podeszła naprawdę blisko!<br />
<br />
– No i znowu, ufufu....<br />
<br />
Podczas gdy Roygun-san przyglądała się ostrożnie mojej twarzy, poczułem w nozdrzach urzekający zapach…. Uniosła mój podbródek swoimi zgrabnymi palcami.<br />
<br />
– O-o co chodzi?<br />
<br />
Nie potrafiłem zareagować na taki gest tej onee-san, a moje serce waliło tak, jakby miało zaraz wyskoczyć z piersi! Nagle na ustach Roygun-san pojawił się uwodzicielski uśmiech.<br />
<br />
– Sekiryuuteiu…masz bardzo słodką twarz. Szczerze mówiąc, podobasz mi się.<br />
<br />
Co! P-p-p-podobam się j-j-j-jeeeeeej!? Nie mogłem opanować szoku, a w moim umyśle natychmiast zapanował chaos…kiedy zrozumiałem znaczenie tych słów, moja twarz natychmiast poczerwieniała! Dlaczego pozwoliłem, aby ktoś zobaczył mnie w takiej zawstydzającej sytuacji, aaaaachhh! A-ale.....! Usłyszenie z tak bliska słów, od tak pięknej onee-san sprawi, że moje małe serce nie będzie mogło tego znieść! Wszystkie dziewczyny, które były świadkami tej sceny, zaczęły się niepokoić.<br />
<br />
– CO!?<br />
<br />
To pojedyncze zdanie wywołało silną reakcję u Asi, Xenovi, Iriny, Rossweisse-san i Ravel! Wszystkie wyglądały na zdenerwowane. Ravel chwyciła mnie za nadgarstek i odciągnęła mnie od Roygun-san.<br />
<br />
– …To było takie bezmyślne. Dopiero teraz przypomniałam sobie plotki krążące na temat Roygun-sama – powiedziała Ravel, cała się przy tym trzęsąc.<br />
<br />
– J-jakie plotki? O czym ty mówisz, Ravel!? – zapytała Xenovia.<br />
<br />
– Roygun-sama lubi młodszych od siebie mężczyzn. Zwłaszcza ludzkich, w wieku nastoletnim, lub we wczesnej dwudziestce!<br />
<br />
C-co za wspaniałe wieści! Lubi młodszych mężczyzn! Nastolatkowie też są w porządku! Czyżbym więc się znalazł w strefie zainteresowania!? Skoro taka piękna onee-san wzięła mnie sobie za cel, zacząłem tańczyć ze szczęścia w moim umyśle!<br />
<br />
– Ufufu, czyżby Sekiryuutei nie lubił starszych kobiet? – zapytała Roygun-san, przekrzywiając swoją głowę.<br />
<br />
– N-nie, w-wprost przeciwnie!<br />
<br />
– Ale z twojego punktu widzenia jestem już staruszką. Mam grubo ponad sto lat.<br />
<br />
– Z-zdecydowanie nie! Nigdy bym tak nie powiedział! Sadzę że jesteś piękną onee-san, która ma najwyżej dwadzieścia parę lat!<br />
<br />
Nie pomyślał bym o niej, jako o staruszce! Skoro wiem mniej więcej o cechach diabłów…taka drobna rzecz jak ponad stuletnia różnica wieku, jest zrozumiała! Kiedy Roygun-san usłyszała moje wyznanie, uśmiechnęła się szeroko.<br />
<br />
– To co powiedziałeś było bardzo miłe. Wprawdzie nie za bardzo orientuję się w ludzkim procesie starzenia, ale rozumiem że prawisz mi komplementy.<br />
<br />
…Jednak spojrzenia które mnie przeszywały też były prawdziwe. Asia najwyraźniej się dąsała, podczas gdy Xenovia, Irina i Rossweisse-san patrzyły na mnie na wpółotwartymi oczami! Ravel jeszcze mocniej przylgnęła do mojej ręki, jakby chciała pokazać, że nie ustąpi poprzedniej posiadaczce drugiego miejsca.<br />
<br />
– Nie oddam ci go – oznajmiła.<br />
<br />
Roygun-san zachichotała, gdy obserwowała sytuację rozgrywającą się przed jej oczami…. Była dorosła, więc można było zobaczyć jej tolerancję na tego typu rzeczy. Nagle zmieniła temat.<br />
<br />
– Jednak skoro Rudiger został trenerem, to drużyna tego wskrzeszonego anioła jest groźnym przeciwnikiem, którego nie można lekceważyć. W końcu, spośród wszystkich byłych ludzi, którzy stali się wysokoklasowymi diabłami, tylko jego należy się obawiać. Ufufu, nie powinniście go lekceważyć – powiedziała.<br />
<br />
Po tych słowach Roygun-san odwróciła się i stworzyła magiczny krąg teleportacyjny. Najwyraźniej zamierzała wrócić. Pomachała do nas ręką.<br />
<br />
– Będę wam kibicować, ale niezależnie od wyniku meczu, cieszcie się nim, dobrze? Do tego.... – kiedy Roygun-san miała zniknąć w teleportacyjnym świetle, odwróciła się i puściła oczko. – Będę się uważnie przyglądać, aby zobaczyć jak daleko dotrze twoja drużyna, Sekiryuuteiu.....♪<br />
<br />
Obserwowaliśmy, jak się teleportowała. Nie byłem pewien, czy powinienem czuć się z tego powodu szczęśliwy, czy przygnębiony…. W każdym razie nie mogę doczekać się kolejnego takiego odświeżającego spotkania!<br />
Część 4<br />
<br />
Dzień przed meczem....<br />
<br />
Odwiedziłem ośrodek badawczy Belzebuba-sama. Tym razem nie przyszedłem, aby spotkać się z Azazelem-sensei. To Belzebub-sama powiedział, że chce coś „sprawdzić”, a konkretnie zbadać Diabelskie Pionki wewnątrz mojego ciała. Belzebub-sama stworzył mały magiczny krąg i umieścił go na mojej piersi, dzięki czemu mógł zobaczyć moje figury. Gdy już je zbadał, pokiwał głową.<br />
<br />
– Hmm, więc jest tak jak myślałem.<br />
<br />
– O-o co chodzi?<br />
<br />
– Diabelskie Pionki w twoim ciele. Wszystkie figury stały się Pionami Mutacji. To zapewne efekt Smoczej Deifikacji.<br />
<br />
Co! …Wszystkie moje figury stały się Pionami Mutacji…! To zapewne skutek Smoczej Deifikacji, prawda? Belzebub-sama dalej badał Piony w mojej piersi.<br />
<br />
– Kombinacja ośmiu Pionów Mutacji i niespotykanej Smoczej Deifikacji, może być opisana jako przerażające zjawisko. Naprawdę masz moc zdolną do zmiany świata.<br />
<br />
– Ale obecnie nie mogę w pełni uwolnić tej mocy…<br />
<br />
Korzystając z niej czułem się niepewnie, gdyż aby zapobiec uszkodzeniu mojego ciała, mogłem jej używać tylko do pewnego stopnia. Belzebub-sama zrobił jednak nieoczekiwaną uwagę:<br />
<br />
– Cóż, sądzę że będziesz w stanie to w pełni opanować.<br />
<br />
– Mówisz poważnie, Belzebubie-sama!?<br />
<br />
– Jeśli chcesz dobrze wykorzystać całą tę moc, to minie dużo czasu, zanim osiągniesz ten poziom. Ale przezwyciężenie limitów czasowych i utrzymanie jej tak długo jak to możliwe, w kwestii wytrzymałości, będzie wymagało treningu. Masz jednak wszystkie niezbędne cechy – powiedział Belzebub-sama, rozprostowując wskazujący palec. – Po pierwsze musisz odzyskać moc Ophis, Lilith.<br />
<br />
– …Chodzi ci o to, że mam pożyczyć od niej moc?<br />
<br />
Lilith spędzała cały czas w domu, oglądając telewizję, grając w gry, albo zajadając łapczywie najróżniejsze rzeczy.<br />
<br />
– Dokładniej mówiąc potrzebne jest, aby Ophis i Lilith rezonowały, albo skoordynowały się ze sobą. Według moich badań nie możesz obecnie wykorzystać Smoczej Deifikacji z pełnią mocy, ale nie dlatego, że nie masz do tego wytrzymałości, a dlatego, że moc Ophis została podzielona i nie może zostać w pełni użyta – dodał Belzebub-sama.<br />
<br />
To na skutek wydarzeń zainicjowanych przez Cao Cao i Samaela, moc Ophis została zabrana.<br />
<br />
– …Cóż, jeśli doprowadzisz do rezonansu pomiędzy Lilith i Ophis, to wtedy będziesz w stanie…<br />
<br />
Nagle pomyślałem o czymś strasznym.<br />
<br />
– A-ale jeśli coś podobnego będzie miało miejsce, to czy jedna z nich może wtedy zniknąć?<br />
<br />
W obecnej chwili, niezależnie od tego, czy zniknie Ophis czy Lilith, cały dom będzie pogrążony w smutku, więc nie chciałem, aby to się stało.<br />
<br />
– To ich własny problem. Jeśli muszą powrócić od pierwotnego stanu, to powinny to zrobić, jeśli zaś nie ma takiej potrzeby, to zostanie tak jak było. Fufufu, przypuszczam że nie będzie to miało miejsca, jeśli nie zażyczycie sobie tego ty i Vali Lucyfer. Ona, ten Boski Smok, poświęciła już swoje serce Dwóm Niebiańskim Smokom – powiedział Belzebub-sama.<br />
<br />
Mam nadzieję że pozostaną moimi przyjaciółkami na zawsze, ale jeśli same sobie tego zażyczą, to wtedy nie będę miał wyboru. Belzebub-sama westchnął.<br />
<br />
– Cóż, to sprawa którą najlepiej zostawić samą sobie. …Bardziej martwi mnie coś innego – powiedział. – Moc Wielkiego Czerwonego znajduje się głęboko w twoim ciele. Jest uśpiona i nigdy nie została obudzona.<br />
<br />
– …Moc Wielkiego Czerwonego?<br />
<br />
Moje ciało zostało już kiedyś zniszczone i odtworzono je z ciała Wielkiego Czerwonego. Belzebub-sama mówił właśnie o tym,<br />
<br />
– Były Naczelnik, Azazel-dono, opowiadał poprzednio o twoich mocach, BxB (Łamacz Ładu), CxC (Szkarłatna Królowa), DxD (Diabelski Smok). Być może zmiany nastąpiły po tym, jak zmodyfikowałeś swoje zdolności. Gdybyś mógł użyć ośmiu Pionów Mutacji do uwolnienia mocy Ophis i Wielkiego Czerwonego, to istnieje wtedy szansa, że możesz w pełni opanować Smoczą Deifikację i uzyskać jeszcze potężniejszą formę. Mógłbyś użyć do tego AxA. Myślę że to ostateczna odpowiedź, którą otrzymasz jak produkt Smoka Ouroborosa i Prawdziwego Bożego Smoczego Czerwonego Cesarskiego Smoka – oznajmił Belzebub-sama.<br />
<br />
Ophis, Wielki Czerwony. To możliwość, którą można było osiągnąć dzięki uwolnieniu mocy tej dwójki.<br />
<br />
– AxA, hę. Odpowiedź którą uzyskam dzięki uwolnieniu zarówno mocy Ophis, jak i Wielkiego Czerwonego…. Ale czy to nie powinno się nazywać ExE? Pomyślałem że byłoby lepiej, gdy nazwa była odniesieniem do organizacji, która ma powstać w przyszłości.<br />
<br />
Według porządku, powinno to być ExE… AxA, jako ostateczna odpowiedź, w ogóle nie ma sensu. Belzebub-sama najwyraźniej pomyślał o czymś dotyczącym ExE….<br />
<br />
– Jeśli o to chodzi, to były Naczelnik Azazel-dono już udzielił odpowiedzi. Jednak nie nadszedł jeszcze czas, abyś ją poznał, chociaż pewnego dnia pojawi się ona przed tobą.<br />
<br />
…Jeszcze nie czas? Hmm — mmm, jestem ciekaw, co to takiego. Może zajmie to trochę czasu.<br />
<br />
– W każdym razie podczas tego turnieju powinieneś mieć szansę na zapoznanie się z tą mocą. W końcu biorą w nim udział nawet istoty boskiej klasy, więc nie ma on wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem – powiedział Belzebub-sama.<br />
<br />
– Myślę że następny mecz będzie kluczowy…<br />
<br />
– Drużyna wskrzeszonych aniołów, której przewodzi Dulio Gesualdo, a którą trenuje Rudiger Rosenkreutz. Skoro bierzesz udział w tym turnieju i zamierzasz też brać udział w oryginalnej Królewskiej Grze, to Joker jest kimś, z kim powinieneś się zmierzyć.<br />
<br />
Belzebub-sama skończył swoje badanie, a jego magiczny krąg zniknął. Spojrzał w sufit.<br />
<br />
– Rudiger…używa taktyki zupełnie innej niż twoja, albo Rias Gremory – oznajmił.<br />
<br />
– …Widziałem nagrania z jego poprzednich gier… Przypomina Sonę-senpai, ale istnieją pewne fundamentalne różnice.<br />
<br />
Na nagraniach z poprzednich gier, Rudiger-san… Nie wygrywał poprzez poleganie na mocy, ale dzięki sprytnej taktyce manipulowania wrogami. To było inne niż metody Sony-senpai. Używanie taktyki i strategii do wyeliminowania siły bojowej wroga, było jednak bardzo podobne….<br />
<br />
– Rzeczywiście są podobni w tym, jak dążą do osłabienia siły swojego przeciwnika. Jednak Rudiger jest bardziej diabelski, niż niejeden diabeł – powiedział Belzebub-sama.<br />
<br />
– Nie chodzi ci o złośliwość, czy bycie złym, prawda?<br />
<br />
– Zbrodnie Rizevima, hę. To był zwykły bydlak, jaki trafia się w każdej frakcji. Wśród ludzi też jest takich wielu. Nie mówię o tym, a raczej o zdolności do ogłupiania wrogów i ich oszukiwania. Styl gry Rudigera w pełni to odzwierciedla.<br />
<br />
Być może mówiąc tak wiele…powiedział już za dużo. Belzebub-sama wziął głęboki wdech.<br />
<br />
– Jeśli udzielę ci zbyt wielu rad, to zawiodę jako zarządca turnieju. Nawet takie spotkanie z tobą, jest o krok od złamania zasad…. Resztę zostawiam twoim własnym badaniom. Posiadanie za przeciwników Rudigera Rosenkreutza i Dulia Gesualdo, jest ogromnym wyzwaniem… Jednak sam o tym wiesz, prawda?<br />
<br />
– Tak! Nie musisz nic więcej mówić! Będę pracował ze wszystkich sił, aby ich pokonać!<br />
<br />
Racja! Nieważne kto jest moim wrogiem, zrobię wszystko co mogę, aby zwyciężyć! To nie pierwszy raz, gdy staję naprzeciwko trudnego przeciwnika. Najlepiej będzie, jeśli wszystko potoczy się swoimi torami! Kiedy Belzebub-sama usłyszał moje słowa, uśmiechnął się.<br />
<br />
– Fufufu, bardzo dobrze.<br />
<br />
Ale AxA, hę. Rezonans Ophis i Lilith, a także uwolnienie mocy Wielkiego Czerwonego.... najwyraźniej wciąż mogę stać się silniejszy… Powinienem zbadać tą ścieżkę. Po powrocie do domu powinienem porozmawiać z Ravel i Ddraigiem, a także z moimi towarzyszami, aby posłuchać ich rad.<br />
Część 5<br />
<br />
Gdy wróciłem do domu, opowiedziałem o całej sytuacji Ravel i z jakiegoś powodu nie mogłem usiedzieć na miejscu, więc poszedłem do sali treningowej w piwnicy. Był już czas aby iść spać, ale przed pójściem do łóżka porozmawiałem z Ddraigiem i przez chwilę pomyślałem. Kiedy jednak wszedłem do piwnicy, zobaczyłem że światła na sali treningowej dalej się palą. Gdy zajrzałem do środka, zobaczyłem jak Asia trenuje rzuty do kosza.<br />
<br />
– Asia?<br />
<br />
Gdy Asia usłyszała mój głos, odwróciła się.<br />
<br />
– Ach, Ise-san.<br />
<br />
– Ciągle tu jesteś, mimo że jest tak późno…trenujesz do Turnieju Piłki?<br />
<br />
Koszykówka nie była jedyną dyscypliną, która miała zostać rozegrana tego dnia…ale jeśli się nad tym zastanowić, to zawsze widziałem jak Asia, Xenovia i Irina ćwiczą sporty związane z piłką, podczas treningów naszej drużyny, a także podczas czasu wolnego. Czasami była to piłka ręczna, innym razem nożna, a teraz koszykówka. Asia starła pot z czoła.<br />
<br />
– …Ponieważ zawsze wlokę się z tyłu, to chciałam pomóc ci choć trochę, i dlatego trenuję w ten sposób – powiedziała, wpatrując się w kosz. – …Niezależnie od tego, czy stałam się dobrą przewodniczącą klubu czy nie, to zawsze czuję się niepewnie… Ponieważ zawsze porównuję się do Rias-oneesama.<br />
<br />
…Rozumiem, więc to dlatego Asia zachowuje się czasem jak Rias. Ale ona też zauważyła, że było w tym „coś innego”.<br />
<br />
– Kiba-san, jako spadkobierca Akeno-san, jest wspaniałym zastępcą i świetnie wykonuje swoje obowiązki… Szczerze mówiąc to myślę, że byłby lepszym przewodniczącym, niż ja…<br />
<br />
– Asiu, to o czym myślisz jest...... – chciałem zaprzeczyć, ale przerwała mi.<br />
<br />
– Zrozumiałam jednak, że to złe. Rias-oneesama miała swój własny styl w byciu przewodniczącą, więc ja także muszę wypracować mój własny sposób – jej odpowiedź była wyrazem determinacji, która pokazała, że poznała samą siebie i znalazła odpowiedź. – Xenovia wyśmienicie przejęła rolę przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego i nie musi naśladować byłej Kaichou. Ma swój własny styl w prowadzeniu spraw samorządu. Ty też nie naśladujesz Rias-oneesama, gdy pełnisz rolę Króla, podczas swojej diabelskiej pracy. Moi dobrzy przyjaciele i osoba którą lubię, mają takie osiągnięcia, więc ja też powinnam dobrze wykonywać moją pracę.<br />
<br />
Hmm. …Wreszcie pokonałaś tą przeszkodę, Asiu. Wysnułaś własne wnioski i uzyskałaś odpowiedź, aby pokonać przeszkody i przekroczyć barierę. Początkowo zamierzałem jej po cichu pomagać, ale Asia użyła swojej własnej siły, aby przezwyciężyć kłopoty. Przedtem martwiłem się o nią. Nie była w stanie się na niczym skupić, ponieważ jej umysł zawsze był zajęty czymś innym. Jednak Asia nie poprzestała na tym. Znalazła odpowiedź na własną rękę i urosła. Ja…byłem wzruszony do łez. W tym roku Asia stała się nie tylko silniejsza, gdyż siła jej woli także wzrosła. Moja najcenniejsza Asia-chan, którą zawsze starałem się chronić, przyjęła swoją własną determinację, aby stać się buchou….<br />
<br />
– …Dorosłaś.<br />
<br />
Nie mogłem powstrzymać uczuć, podczas gdy Asia zarumieniła się i zaczęła wymachiwać rękami.<br />
<br />
– N-nie o to chodzi! N-nawet teraz, trenuję w sekrecie, aby podczas Turnieju Piłki nie być ciężarem dla wszystkich.<br />
<br />
– Tylko ludzie naprawdę silni, potrafią działać na własną rękę i zmienić samych siebie. Tak właśnie myślę.<br />
<br />
Przytaknąłem moim własnym słowom. Innymi słowy moja Asia-chan wreszcie przebudziła swoją własną siłę. To był powód do świętowania! Bardzo dobrze, ja też będę trenował do Turnieju Piłki!<br />
<br />
– Dobrze, potrenuję koszykówkę z tobą, Asiy! Zacznijmy od stu rzutów do kosza!<br />
<br />
– Tak!<br />
<br />
Kiedy mieliśmy zacząć trening, do sali weszła kolejna osoba.<br />
<br />
– …Mogę się do was przyłączyć?<br />
<br />
To była Elmenhilde.<br />
<br />
– Elmenhilde, a ty wciąż na nogach? Nie, mamy przecież noc, więc to chyba normalne dla wampirzycy.<br />
<br />
Noc naprawdę była porą wampirów. Nie było lepszego czasu na ich aktywność. Elmenhilde podniosła leżącą na podłodze piłkę, z niewyraźnym wyrazem twarzy.<br />
<br />
– Nie chciałam podsłuchiwać rozmowy Asi-san, ale po jej wysłuchaniu ja także postanowiłam się zmienić.... – powiedziała, po czym na chwilę zamilkła. – …Powiem to, powód dla którego chcę wziąć udział w turnieju jest taki....<br />
<br />
Więc Elmenhilde chce nam to wreszcie powiedzieć. Poprzednio, z powodu Qlippothu i działań Rizevima, świat wampirów został zniszczony, gdyż patriarchalna Frakcja Tepes i matriarchalna Frakcja Carmilla, zamieszały się w niszczycielską bitwę. Zwłaszcza Qlippoth zwiódł słodką gadką obie frakcje, rozpoczął głęboką, wewnętrzną ingerencję i ostatecznie zdradził ich wszystkich. Doszło do tego, że wszystkie wysokoklasowe, szlachetne wampiry, które zawsze chlubiły się swoją czystą krwią, zmieniły się w Smoki Zła.<br />
<br />
– …Po tym wszystkim, kiedy wróciłam do domu, to co zobaczyłam, było bardzo nieprzyjemne i smutne. …Pierwotnie czystej krwi wampiry, moi towarzysze, którzy byli dumni ze swojej siły, jako prawdziwi potomkowie Carmilli-sama…zmienili się w Smoki Zła. Ludzie z rodziny Galnstein i moi przyjaciele z dzieciństwa, także zostali brutalnie zatruci, ponieważ związali się z Qlippothem – powiedziała Elmenhilde.<br />
<br />
To co zobaczyła w swojej ojczyźnie, to jej wujek, kuzyn, a nawet przyjaciele, których uważała za rodaków, zmienili się w obrzydliwe Smoki Zła. Niezależnie od tego, czy był to jej wujek czy kuzyn, cała rodzina Galnstein…była zadowolona z tego, jak działa Frakcja Carmilla. Przywódcą tej frakcji zawsze była kobieta, a mężczyźni nie mieli nic do powiedzenia i w końcu po kilkuset latach mieli tego dość. Zaczęli doceniać Frakcję Tepes, w której rządzili mężczyźni. Poprosili więc o pomoc Qlippoth, aby wzmocnić swoje prawa w Carmilli. Zdrady dokonali nie tylko wuj i kuzyn Elmenhilde, ale też większość mężczyzn.<br />
<br />
Pozornie zdawali się akceptować kobiece rządy, ale w rzeczywistości mieli dosyć. Takie nastroje narastały i narastały i w końcu wybuchły. Z tego powody kobiety z Frakcji Carmilla były niesamowicie zszokowane. Jedynymi osobami, które wierzyły, że dobrze dogadują się ze swoimi kochankami, partnerami, rodzeństwem i męskimi członkami rodziny, były kobiety i mała grupka mężczyzn. Fundamenty, na których została zbudowana Frakcja Carmilla i systemy wartości wampirów czystej krwi, zadrżały w posadach i pękły. To prawdopodobnie największy podział, jaki kiedykolwiek nastąpił we frakcji. Przyjaciele tej samej płci też zgodzili się ze szlachtą, że należy zdradzić kraj. Ich kochanki....też chciały rządzić mężczyznami, gdyż nie wszystkie wampirzyce były potężne. Potrzeba było niesamowitej odwagi, aby wampirzyce stanęły przeciwko wampirom, od których były słabsze. To wymagało dużej determinacji... Dlatego tak wiele wampirzyc nie mogło tego znieść. Nie, to był naturalny skutek. To dlatego, ponieważ nie wszystkie szlachcianki mogły pozwolić rozkwitnąć swoim rodzinom. …Była świadkiem ostatecznego końca swoich przyjaciółek, które chciały rządzić wampirami… Widząc Smoki Zła, Elmenhilde poczuła, jakby w jej ciele coś pękło. Gdy nam o tym opowiadała, z jej ciemnoczerwonych oczu płynęły łzy.<br />
<br />
– …Widząc moich przyjaciół, którzy poświęcili wszystko dla ojczyzny, byłam zła na samą siebie za to, że nie zauważyłam, jakie niesnaski narastały w naszym środowisku i nawet tego nie zauważyłam…i jednocześnie, gdy uświadomiłam sobie ich prawdziwe zamiary, nie mogłam zrobić nic, tylko im zaprzeczać…. Ostatecznie nie mogłam ich ocalić, chociaż robiłam wszystko co mogłam i było to bardzo brutalne…to mnie przygniotło. Nie chciałam więc dłużej zostać w mojej ojczyźnie. Poprosiłam o możliwość pracy za granicą i podróżowałam po różnych miejscach. …Gdybym została w moim kraju, to moje serce nie byłoby tego w stanie przetrwać…!<br />
<br />
Elmenhilde płakała gdy mówiła. …Wprawdzie początkowo była bardzo wyniosła, robiła wszystko dla dobra własnych ideałów, oraz aby chronić godność swojego kraju. To dlatego, gdyż tylko jego uważała za właściwy i nigdy nie wątpiła w znaczenie jego sprawiedliwość. Wszystko to jednak zostało zniszczone. Mimo że nie była tego świadoma, jej właśni krewni i przyjaciele zmagali się z olbrzymim stresem, od którego nie mogli się uwolnić, co w rezultacie doprowadziło do wypaczenia ich umysłów i demoralizacji całego systemu wartości ich nacji. Rizevim bardzo się cieszył, że doprowadził do takiego chaosu…. …Wartości Elmenhilde uległy załamaniu, więc nie ma w tym nic dziwnego, że jej osobowość uległa tak dużej zmianie. Po zdradzeniu przez ludzi, którzy towarzyszyli jej od tak dawna…bardziej czuła niesamowity smutek, niż gniew. Elmenhilde otarła łzy.<br />
<br />
– …Powiedziałam już to wszystko Ravel Feneks-san, więc powinnam to powiedzieć także tobie, skoro jesteś przywódcą drużyny – oznajmiła.<br />
<br />
– …Dziękuję ci. Powiedziałaś mi tak wiele, mimo że było to dla ciebie takie trudne.<br />
<br />
– …Nie musisz mi dziękować. Skoro to wszystko się wydarzyło, to po prostu muszę to zrobić. Mmm, pomyślałam że wezmę udział w turnieju, aby to przezwyciężyć… Jeśli bierze w nim udział tyle ras, to czuję że mogę coś od nich zyskać….Muszę się stać silniejsza. Jeśli mogę się zmienić, to na pewno nie powtórzę tych samych błędów.<br />
<br />
…Rozumiem, więc ta dziewczyna też chce się zmienić, taka jak Asia i chce się stać silniejsza. Gdy usłyszała wyznanie Asi, postanowiła być ze mną szczera. Jednak dalej coś mnie ciekawiło.<br />
<br />
– Ale dlaczego wybrałaś moją drużynę? Przecież mogłaś wybrać każdą inną? – zapytałem.<br />
<br />
Gdy Elmenhilde usłyszała moje pytanie, cała jej twarz poczerwieniała a jej głos zaczął drżeć.<br />
<br />
– T-to dlatego… Jak to powiedzieć…powiedzmy…ciekawa jestem czy to może się stać…<br />
<br />
Odpowiedź Elmenhilde zakłopotała mnie… Asia natomiast wyglądała na zdenerwowaną.<br />
<br />
– Wciąż musisz się wiele nauczyć, Ise-san! – zbeształa mnie.<br />
<br />
…Co? Jestem jedyną osoba, która nic nie rozumie? Kiedy się nad tym zastanawiałem, pojawił się ktoś jeszcze.<br />
<br />
– Co się dzieje? Planowałam wziąć późny prysznic, ale nigdy bym nie pomyślała, że spotkam tutaj Iseia, Asię i nawet Elmenhilde, którzy trenują o tej porze.<br />
<br />
– Nie mogłam zasnąć, więc też tutaj przyszłam, ale zaciekawiło mnie, kto tu siedzi do tak późna.<br />
<br />
To były Xenovia i Irina, która patrzyła na mnie, Asię i Elmenhilde. Wiedząc jej zapłakaną i zaczerwienioną twarz, coś musiała zrozumieć.<br />
<br />
– Hah! Cz-czyżby ktoś ją molestował seksualnie…?<br />
<br />
– Tego się można było spodziewać po takiej zboczonej anielicy. Nawet ja bym o czymś takim nie pomyślała – mruknęła Xenovia<br />
<br />
– D-doprawdy! Nic nie mogę poradzić, że o tym pomyslałam! Nie musisz patrzeć na mnie w dziwny sposób!<br />
<br />
– Dobrze już, dobrze – odparła Xenovia, podnosząc z podłogi piłkę do kosza. – Nic nie można na to poradzić. Potrenujmy więc z Asią, jakby jutro miało nigdy nie nadejść!<br />
<br />
– Dobry pomysł! Nie ma sensu budzić reszty, skoro jutro jest bardzo ważny mecz – przytaknęła Irina.<br />
<br />
Dokładnie, najlepiej będzie pozwolić śpiącym, aby sapali aż do rana. Asia z radością się ukłoniła.<br />
<br />
– D-dziękuję wam wszystkim! Niezależnie od tego co wydarz się jutro, to dam z siebie wszystko!<br />
<br />
Asia i Xenovia spojrzały na siebie.<br />
<br />
– Xenovia-san! Nie przegram z tobą w Turnieju Piłki!<br />
<br />
– To mój tekst! Stoczmy wspaniały mecz pomiędzy Klubem Okultystycznym, a Samorządem Uczniowskim!<br />
<br />
– Jestem partnerką Asi! To też czyni mnie członkinią Klubu Okultystycznego!<br />
<br />
– Hmph! Bardzo dobrze, więc pokonam was obie, Asiu i Irino!<br />
<br />
Elmenhilde stanęła obok Xenovia.<br />
<br />
– Skoro wy dwie jesteście razem, to ja będę pomagać Xenovi-san.<br />
<br />
Tak oto w podziemnej sali treningowej rozpoczął się mecz dwie na dwie. Uśmiechnąłem się, gdy się im przyglądałem. Nagle w sali pojawiła się Ravel, która stanęła obok mnie.<br />
<br />
– Myślę że użyjemy Elmenhilde-sama w tym meczu – szepnęła mi do ucha.<br />
<br />
Cieszyło mnie patrzenia na to, jak Elmenhilde gra w koszykówkę.<br />
<br />
– Tak, zróbmy to. Chce się zmienić i do tego wybrała moją drużynę. …Skoro znam powód, to powinienem jej pomóc – odpowiedziałem.<br />
<br />
Racja, powinniśmy wzrosnąć razem. Nieważne jaka jest sytuacja, my i moi towarzysze przezwyciężymy wszystkie trudności... Tak oto, wraz z nowymi członkami drużyny, Nakirim Kouchinem Ouryuu i Elmenhilde Galnstein, rozpoczęliśmy dzień meczu.<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]Paisen to slangowe określenie senpaia.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 2:Smok do Smoka ciągnie|Żywot 2]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Zmartwiony Czarodziej 1|Zmartwiony Czarodziej 1]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_2:Smok_do_Smoka_ci%C4%85gnieŻywot 2:Smok do Smoka ciągnie2018-08-13T14:16:26Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Część 1 Następnego dnia, po tym jak już skończyłem moją pracę, złożyłem wizytę w instytucie naukowym Ajuki-sama, i za pomocą przyrządów komunikacyjnych..."</p>
<hr />
<div>Część 1<br />
<br />
Następnego dnia, po tym jak już skończyłem moją pracę, złożyłem wizytę w instytucie naukowym Ajuki-sama, i za pomocą przyrządów komunikacyjnych nawiązałem łączność z Azazelem-sensei, który dalej przebywał w odizolowanej przestrzeni. Ostatniej nocy.... Skończyło się na tym, że zostałem z Asią, Xenovią, Irina, Ravel, Rias oraz Akeno; i nasza siódemka spała razem w jednym łóżku. …I tak jak ostatnio zostałem z niego wykopany przez Xenovię, po czym obudziłem się na zimnej podłodze. Ponieważ był to pierwszy raz od dłuższego czasu, gdy mieliśmy okazję ze sobą porozmawiać, opowiedziałem im o wszystkim, co się ostatnio wydarzyło.<br />
<br />
– Tak mniej więcej przebiegały dotychczasowe rozgrywki i póki co, jestem na zwycięskiej drodze.<br />
<br />
Wielki ekran pokazał Sirzechsa-sama, który przemówił radosnym głosem po tym, jak usłyszał mój raport:<br />
<br />
– Gratuluję! Cieszę się, że Rias też nieźle się powodzi w turnieju! Dzięki temu będę mógł walczyć z Trihexą z całym spokojem ducha!<br />
<br />
Po tych słowach posłał gdzieś potężny pocisk energii. …Trihexa ciągle nie został pokonany, mimo że otrzymał tak potężny atak, co po raz kolejny uświadomiło mi, jak bardzo potężny był ten potwór. Nagle na ekranie pojawiła się Lewiatan-sama.<br />
<br />
– Powiedz mi lepiej co u Sony-chan! W przeciwnym razie dam się pożreć temu potworowi! – zażądała.<br />
<br />
Gdy zamilkła, rzuciła gdzieś olbrzymią bryłą lodu…. Oczywiście nie potrafiłem sobie wyobrazić, że Lewiatan-sama miałaby zostać pożarta. Stojący obok niej Azazel-sensei westchnął.<br />
<br />
– Doprawdy, dlaczego musicie być tacy kłopotliwi…<br />
<br />
Nic nie potrafiłem na to poradzić, że uśmiechnąłem się smutno. Azazel-sensei spojrzał na moją twarz i najwyraźniej coś zauważył.<br />
<br />
– Jesteś zakłopotany, Ise. Czy to z powodu turnieju? A może jeszcze się nie przyzwyczaiłeś do bycie Królem?<br />
<br />
Hm.… Tego się można było spodziewać po Senseiu. Czytał mi w myślach, jak w otwartej książce.<br />
<br />
– …Z obu powodów – odparłem.<br />
<br />
– Rozumiem – potwierdził Sensei, po czym zadał mi pytanie. – Powiedz, Ise, czy kiedykolwiek cieszyłeś się walką, od kiedy zostałeś diabłem?<br />
<br />
….<br />
<br />
…….<br />
<br />
…Nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie od razu. Mówiąc dokładniej, ponieważ prawie nigdy się nad tym nie zastanawiałem, na chwilę zamilkłem. …Cieszyłem się…walką…? …Bywało, że byłem bardzo podekscytowany podczas bitew. Doświadczyłem też radości zwycięstwa, która wystarczyła, aby wpłynąć na moje życie. Ale tego typu zwycięstwa były rzadkie, gdyż dotąd musiałem walczyć pod wpływem presji „Muszę zwyciężyć”. Ostatecznie większość bitew miała miejsce wtedy, gdy ja i moi towarzysze przechodziliśmy kryzys, gdyż przeciwnicy chcieli zniszczyć nasze codzienne życie. Wierzyłem że Vali był kimś, kto cieszył się z walki. Mój rywal był tego typu osobą.<br />
<br />
– …Nie sądzę. Za każdym razem gdy walczyłem nie czułem radości, gdyż odnosiłem wrażenie, że moi przeciwnicy są silniejsi ode mnie i musiałem dać z siebie wszystko, aby przeżyć. Jednak kiedy byłem podwładnym Rias, chęć walki dla niej, aby mogła zwyciężyć, uczyniła mnie silniejszym.<br />
<br />
Po wysłuchaniu mojej szczerej odpowiedzi, Sensei przytaknął z pewnością i przemówił:<br />
<br />
– Wiesz jednak że turniej, w którym obecnie bierzesz udział, nie jest typem poważnej walki, ale zwykłym sportem. Nawet jeśli twój przeciwnik jest od ciebie znacznie silniejszy, to dalej jest to zwykła gra. Nawet jeśli nazywa się Królewską Grą, to dalej jest ważna dla diabłów, albo raczej dla ludzi w Zaświatach. Ponieważ jesteś już wysokoklasowym diabłem, to nie tylko nie będziesz mógł ich zignorować, ale w przyszłości będziesz w nich musiał oficjalnie uczestniczyć.<br />
<br />
W rzeczy samej, uczestnictwo w profesjonalnych Królewskich Grach, pierwotnie było dla mnie nieosiągalne, ale już tak nie jest, skoro zostałem wysokoklasowym diabłem. To już nie było nieosiągalne marzenie.<br />
<br />
– Sądzę że powiedziałem to już wcześniej. Nie ma znaczenia czy się bawisz, czy martwisz. Bez względu na to, czy to miłość, szkolne, czy codzienne życie, to tak długo jak ich doświadczasz, ilość twoich kłopotów wzrośnie. Królewska Gra oraz turniej, rządzą się tymi samymi zasadami – dodał Sensei, po czym wskazał swoją głowę. – Ciała diabłów nie starzeją się, ale niestety, nie dotyczy to ich umysłu. Nawet jeśli jesteś wskrzeszonym diabłem, to wiesz że nie da się zachować ducha młodości na zawsze? Więc powinieneś się martwić i cieszyć swoją młodością, póki dalej jesteś młody. Tego rzeczy można doświadczyć tylko wtedy, kiedy jest się młodym. Teraz tak pewnie nie uważasz, ale gdy będziesz starszy, zauważysz że te gorzkie doświadczenia młodości są bezcenne.<br />
<br />
Hmm. …Rzeczy których można doświadczyć tylko wtedy, gdy jest się młodym, hę. Będę żył dziesiątki tysięcy lat, czyli życie diabła jest prawie wieczne, więc co właściwie można uważać za młodość? Żyłem zaledwie osiemnaście lat, więc było to coś, czego nie mogłem sobie wyobrazić. Ale liceum to bez wątpienia najbardziej młodzieńczy okres. Tak więc wszystkie doświadczenia i uczucia, których dotąd doznałem, będą dla mnie w przyszłości bardzo cennymi wspomnieniami. Tak więc co za dziesięć tysięcy lat przypomnę sobie o moich szkolnych dniach w liceum? Być może po jakimś czasie zapomnę…. Było to jednak zbyt nieziemskie, aby sobie to teraz wyobrażać, więc po prostu się uśmiechnąłem. Nagle na ekranie pojawił się Michał-san, który uśmiechnął się i przemówił:<br />
<br />
– Ach, jeśli dobrze pamiętam to było to Migoczące Ostrze Mrocznego Błysku, prawda? Ach, to przywraca wspomnienia. Wtedy nawet twoje oczy iskrzyły. Zawsze przybierałeś dziwne pozy, gdy opierałeś się o mur i mruczałeś jakieś dziwne rzeczy pod nosem.<br />
<br />
Najwyraźniej Azazela-sensei zirytowały te słowa, gdyż stanął naprzeciwko Michała-san.<br />
<br />
– Zamknij się, Michał! Dlaczego musisz zawsze o tym wspominać!? Masz taką ubogą osobowość!<br />
<br />
Lewiatan-sama zignorowała jednak tą dwójkę i zaczęła opowiadać o swoich własnych wspomnieniach:<br />
<br />
– To prawda. Oto czym jest młodość! Przypominam sobie, jak Sirzechs-chan i Grayfia-chan byli wrogami stojącymi po przeciwnych stronach barykady, a ich miłość zaczęła się rodzić w bólach… To było takie poruszające.<br />
<br />
Kiedy Sirzechs-sama (w formie zniszczenia) zobaczył że Lewiatan-sama zachowuje się w taki sposób, podrapał się po czole.<br />
<br />
– Ha ha ha, cóż korzystałem wtedy z każdej okazji, aby się z nią potajemnie spotkać i w kółko myślałem tylko o niej – powiedział nieśmiało.<br />
<br />
…Zawsze rozmawiali tak spokojnie, że w ogóle nie wyglądali, jakby walczyli. Jednak w innych częściach ekranu pojawiały się eksplozje, a potężne ataki latały we wszystkie strony! Azazel-sensei uspokoił oddech i podsumował całą sytuację:<br />
<br />
– Krótko mówiąc takie sytuacje też istnieją i obawiam się, że nadszedł już czas. Ise, w takim razie powinieneś znaleźć kogoś, z kim normalnie nie rozmawiasz i przedyskutować to z nimi. Może da ci nowy punkt widzenia? Jednakże może ci to przysporzyć większych problemów.<br />
<br />
…Kogoś, z kim normalnie nie rozmawiam? Hmm, kto to mógłby być? …Nowy punkt widzenia, hę. Byłem zaniepokojony słowami Senseia, więc pomyślałem że od razu skorzystam z jego rady.<br />
Część 2<br />
<br />
Następnego dnia udało się do sąsiedniej prefektury, aby powędkować. Nie byłem jednak sam, gdyż zaprosiłem dwójkę ludzi.<br />
<br />
– Nigdy bym się nie spodziewał, że zaprosisz mnie na ryby – osobą która mówiła te słowa, był Vali.<br />
<br />
Zgadza się, on był pierwszym z tej dwójki.<br />
<br />
– Tak się złożyło. W końcu Kiba i Sairaorg-san będą mieli wkrótce swoje mecze, więc nie chcę im przeszkadzać – powiedziałem, kręcąc kołowrotkiem.<br />
<br />
Kiba..... Drużyna Rias miała dzisiaj swój mecz, a mecze między Sairaorgiem-san i Cao Cao, oraz pomiędzy mną i Duliem szybko się zbliżały. Dlatego tym razem zaprosiłem tych, a nie innych gości, na wspólne wędkowanie. Drugą z zaproszonych przeze mnie osób był.... Gość który siedział z wędką po mojej prawej stronie.....<br />
<br />
– …Mimo to ta grupa jest zbyt niesamowita, Hyoudou…. Dwa Niebiańskie Smoki i jeszcze ja.<br />
<br />
To był Saji! Przypadkowo przyszedł po coś do mojego domu, więc zmusiłem go, aby do nas dołączył.<br />
<br />
– Zamierzam powędkować, więc porozmawiajmy sobie – powiedziałem.<br />
<br />
Tak więc skończyło się na tym, że udało mi się go tutaj ściągnąć. Sądząc po jego minie, wydawał się był zakłopotany obecnością Valiego. W końcu to był pierwszy raz, gdy spotkaliśmy się w trójkę.<br />
<br />
– Ha ha ha, przecież nie masz nic przeciwko Valiemu, prawda Saji? – zapytałem.<br />
<br />
Saji spojrzał na Valiego.<br />
<br />
– Tego nie mogę powiedzieć…po prostu nie wiem, jak się z nim dogadywać…mruczy mruczy…<br />
<br />
Saji zaczął coś mamrotać pod nosem.<br />
<br />
– Skoro jesteś jednym z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, to nie powinieneś się niczym przejmować, prawda Saji Genshirou? – powiedział Vali po tym, jak zdjął rybę z haczyka.<br />
<br />
– Ara, wiesz jak mam na imię?<br />
<br />
– Od samego początku.<br />
<br />
– Od początku, hę…<br />
<br />
Gdy siedziałem pomiędzy Valim i Sajim, czułem od nich unikalne ciśnienie. Saji westchnął.<br />
<br />
– Przyszedłem, aby rzucić wyzwanie Hyoudou, ale nie spodziewałem się, ze zostanę zaproszony na ryby. Do tego jest tutaj Hakuryuukou, co jest doprawdy zaskakujące! – oznajmił.<br />
<br />
Cóż, nie mów takich rzeczy. Kto mógł się spodziewać że przyjdziesz właśnie wtedy, gdy zamierzałem zaprosić na wspólne wędkowanie Valiego? To była rzadka okazja, więc ściągnąłem cię tutaj, abyśmy mogli wybrać się razem. Wędkowaliśmy w trójkę w ciszy… Jednak pomiędzy mną i Sajim panowała dziwna atmosfera. To dlatego że Saji przyszedł aby rzucić mi wyzwanie. Vali to zauważył i uśmiechnął się.<br />
<br />
– Tak przy okazji, o dalszych meczach też już zdecydowano. Najwyraźniej Hyoudou Issei rozegra mecz z Parostwem Sitri. Będzie to miało miejsce po meczu z Duliem Gesualdo, prawda?<br />
<br />
Dokładnie, mój mecz z Parostwem Sitri miał mieć się rozegrać po starciu z Duliem! To była kolejna ważna walka, którą miałem odbyć. Zawsze chciałem zmyć z siebie ubiegłoroczny żal, dlatego szukałem okazji do ponownego rzucenia wyzwania Parostwu Sitri. Teraz, dzięki turniejowi, nareszcie mogłem to osiągnąć. Nie potrafiłem sobie wyobrazić, że odbędę rewanż z Soną-senpai, oraz Sajim. Szansa na zemstę pojawiła się naprawdę szybko…! Wprawdzie Parostwo Gremory odniosło zwycięstwo w tym meczu, ale dla mnie było pełne żalu i rozczarowania. W końcu z sukcesem użyłem mojego Boskiego Daru, ale wyeliminowano mnie z walki. W meczu przeciwko Riserowi, zabrakło mi siły i chciałem się pozbyć żalu, który wtedy się we mnie zagnieździł…ale w ostateczności.... Zostałem pokonany przez Sonę-senpai i Sajiego. Byłem więc bardzo wdzięczny za ten mecz. Być może była to ostatnia szansa, aby się im odpłacić. Jak mógłbym przegapić mecz, który może który jest dla mnie okazją do zemsty!? Słowa Valiego napełniły mnie i Sajiego dziwnym napięciem.<br />
<br />
– Tak, ten mecz odbędzie się po walce z Duliem.<br />
<br />
Saji także był pełen chęci do walki, ale nagle uśmiechnął się gorzko.<br />
<br />
– Byłem bardzo zmotywowany, gdy poszedłem do twojego domu. Gdy głośno i zdecydowanie oznajmiłem „Nie przegram z tobą!”, ty powiedziałeś tylko „Może pójdziemy na ryby?”. …Cała moja pewność siebie została zdruzgotana i nie wiedziałem co powiedzieć…<br />
<br />
…Nie martw się tym tak bardzo. Po prostu pojawiłeś się wtedy, gdy zamierzałem iść na ryby.<br />
<br />
– Cóż, prawda jest taka, że twoje wyzwanie mnie rozpaliło. Ale cóż, tamto to tamto, a to jest to; Cóż, planowałem już coś takiego z Vakim, więc ciebie też zaprosiłem.<br />
<br />
Kiedy Vali to usłyszał, rozluźnił się.<br />
<br />
– Rozumiem, dlatego powiedziałem „W porządku, chodźmy.” i przyszedłem tutaj razem z wami.<br />
<br />
Racja, jesteś taki wyrozumiały, Saji. Spojrzałem mu w twarz i oznajmiłem to samo co wcześniej:<br />
<br />
– Nie ważne co się wydarzy, tym razem zdecydowanie cię pokonam.<br />
<br />
Saji natychmiast wstał z miejsca.<br />
<br />
– Nie, ja będę osobą która wygra! Nigdy nie uważałem zeszłorocznego meczu za zwycięstwo nad tobą. Więc tym razem zarzucimy was całą naszą mocą, którą dysponujemy i pokonamy was! Nie ważne co się wydarzy podczas meczu, wierzę w moją panią, zdolności Sony-kaichou! – odpowiedział.<br />
<br />
– Ciągle nazywasz ją „Kaichou”? – zapytałem.<br />
<br />
Po tym jak Xenovia została nową przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego, Saji ciągle zwracał się „Kaichou” do Sony-senpai.<br />
<br />
– Długo o tym myślałem, ale „Kaichou” jest dla mnie specjalna, a w moim sercu jest miejsce tylko dla jednej takiej. Dlatego nazywam ją „Kaichou”. Będę tak przynajmniej mówił, dopóki nie skończę szkoły. Oczywiście to nie znaczy, że nie uważam za przewodniczącą Xenovi, jasne? Xenovia także jest wspaniałą przewodniczącą i będę ją wspierał. Jednak moją panią jest Sona-kaichou – powiedział nieśmiało Saji, drapiąc się po policzku.<br />
<br />
– Tak długo jak jesteś szczęśliwy, musisz się się dogadywać z Xenovią. W końcu jest moją podwładną.<br />
<br />
– Oczywiście, dam z siebie wszystko, aby ją wspierać. Ale kiedy nadejdzie czas meczu, wygram.<br />
<br />
– Niemożliwe, to ja wygram.<br />
<br />
Vali pokiwał głową.<br />
<br />
– Hmph, a i tak to ja będę tym, który pokona was obu – oznajmił.<br />
<br />
Ooch, te słowa naprawdę do niego pasowały. Jednak naprawdę nie wiedziałem, czy tylko sobie żartował, czy też mówił poważnie. Ostatnio coraz częściej miałem okazję, aby z nim pogadać i za każdym razem trudno było dostrzec jego prawdziwe intencje. Nawiasem mówiąc, różnice pomiędzy naszymi trzema drużynami były takie, że moja drużyna wygrywała raz po raz, Vali nie został pokonany przez potężniejszych przeciwników, a Drużyna Sitri przegrała jeden mecz z istotami boskiej klasy, ale poza tym byli niepokonani. Moi towarzysze także wypadli dość dobrze podczas turnieju.<br />
<br />
– Cóż, dlaczego więc zaprosiłeś mnie na ryby? – zapytał nagle Vali.<br />
<br />
Zainspirowały mnie słowa Senseia, które ostatnio usłyszałem, więc zadałem je Valiemu, temu walczącemu maniakowi, aby poznać jego uczucia. On jednak odmówił.<br />
<br />
– Jaki jest sens wszystkiego, co teraz mówię? – oznajmił i zaraz kontynuował. – To prawda że nie cieszysz się walką, ale podczas walki z Sairaorgiem Baelem, powinieneś czuć spełnienie.<br />
<br />
Ten mecz przeciwko Sairaorgowi-san huh. W jego trakcie nauczyłem się wielu rzeczy i równie wiele zyskałem. To był pierwszy raz, kiedy czułem takie spełnienie z powodu zwycięstwa. Do tego był to pierwszy raz, gdy skorzystałem z mojej szkarłatnej zbroi.<br />
<br />
– Cóż, to była bijatyka na całego, więc to uczucie było usprawiedliwione. Podczas tego meczu wiele się nauczyłem.<br />
<br />
Ale gdyby mnie zapytano, czy lubię walczyć, czy też nie…to trudno byłoby mi na to odpowiedzieć. Gdy obserwowałem, jak moi towarzysze byli wyeliminowywani z walki, byłem pełen żalu i frustracji. Walczyłem z moim życiem na szali i przekonaniem, że „Zwyciężę dla Rias”.<br />
<br />
„Och, podobało mi się to” takie lekkomyślne stwierdzenie nie pasowało do tego meczu.<br />
<br />
– Rozmawiałeś więc o tym z Sairaorgiem Baelem?<br />
<br />
– …Jeszcze nie. Jednak do mojego meczu z Duliem jest jeszcze trochę czasu, więc zamierzam się z nim spotkać. W końcu jego też chcę dopingować.<br />
<br />
Zdecydowałem z kim się spotkam następnym razem. Porozmawiam z Sairaorgiem-san przed meczem.<br />
<br />
– Czas twojego meczu niedługo nadejdzie. Hmph, myślę że widzom bardzo się spodoba – powiedział Vali.<br />
<br />
– …Mistrz Sairaorg zdecydowanie zwycięży – powiedział Saji z poważnym wyrazem twarzy.<br />
<br />
Saji, podobnie jak ja, darzył Sairaorga-san wielkim szacunkiem.<br />
<br />
– Tak, też tak myślę.<br />
<br />
– Zastanawiam się, ile badań na temat Sairaorga Baela przeprowadził Cao Cao, ale skoro mówimy o nim, to jeśli Lwi Król wymierzy mu cios w odpowiednie miejsce, to wtedy natychmiast rozerwie go na strzępy. Więc w takim razie..... – dodał Vali.<br />
<br />
– Jak zamierza to przetrwać… O to chciałeś zapytać, prawda? …Ale on też będzie używał swojej mocy, aby znaleźć dziurę w obronie swojego przeciwnika – oznajmiłem.<br />
<br />
Kiedy Vali to usłyszał, uśmiechnął się smutno.<br />
<br />
– W końcu wy dwaj i ja będziemy na jego łasce – powiedział.<br />
<br />
Przeciwnik Sairaorga-san, był posiadaczem jednego z najpotężniejszych Longinusów, z którym ja i Vali musieliśmy się zmagać. …Święta włócznia potrafi zadać poważne obrażenia diabłom i nawet Sairaorg-san nie będzie w stanie tego wytrzymać…. Jednakże, jeśli Cao Cao otrzyma bezpośredni cios od Sairaorga-san, to wtedy natychmiast padnie. Innymi słowy ta walka może zostać wygrana przez jeden, potężny cios. Myślę że ten mecz będzie pełen napięcia.<br />
<br />
– …Jeśli chodzi o to „cieszenie się walkami”, o które zapytał właśnie Hyoudou, to wprawdzie nieco to skomplikowane, ale myślę tak samo jak on. Obaj jesteśmy Pionami, a także obaj walczyliśmy po to, aby nasze panie mogły zwyciężyć, dla dobra naszych towarzyszy oraz dla naszego własnego awansu. Czy to nie dla tego tyle z siebie dajemy podczas meczów? Aby doświadczyć owoców swojej ciężkiej pracy, oraz zmierzyć się z trudnym meczem. Podczas walki nie ma po prostu czasu na zastanawianie się nad tym, co lubimy. Jeśli przegram, to wtedy nie mogę spojrzeć w twarz moim towarzyszom i pani. Mogę nawet pomyśleć o śmierci. Z bitwami przeciwko terrorystom jest tak samo. Aby przeżyć, musimy walczyć z całą determinacją – powiedział nagle Saji, gdy myślałem o Sairaorgu-san.<br />
<br />
…W rzeczy samej, było tak jak mówił Saji. Obaj byliśmy Pionami, braliśmy udział w Królewskich Grach młodych diabłów, a także walczyliśmy z terrorystami. W miarę jak sytuacja ulegała zmianom, trzeba było włożyć wiele wysiłku, aby za wszystkim nadążyć… I nie było żadnych wspomnień o radości z walki.<br />
<br />
– Ale gdybym miał odpowiedzieć, czy była bitwa która przyniosła mi radość, to wskazałbym bitwę przeciwko Parostwu Gremory, sprzed roku. Otrzymałem bardzo dobrą ocenę i zostałem doceniony przez kogoś o wysokim statusie. Sona-kaichou też była szczęśliwa, że aż dla mnie płakała. Byłem dumny i szczęśliwy. Prościej mówiąc, był to dla mnie ważny i pamiętliwy mecz – dodał Saji.<br />
<br />
…Rozumiem, ważna bitwa, hę. Gdybym miał wskazać coś podobnego, to byłaby to bitwa z Sairaorgiem-san. Czuję że ten mecz był bardzo ważny… Mogłem go uznać za „przynoszącą radość walkę”. Jednak moje pojęcie „zabawnej bitwy” było inne niż w przypadku Sajiego…. Jeśli dalej tak będzie, to jeszcze bardziej zdezorientuję się w moich wątpliwościach… Początkowo myślałem, że nie można cieszyć się z walki. Chciałem dalej wypytywać Valiego, ale nagle... Ktoś się nam wtrącił do rozmowy. Zobaczyłem bowiem dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał około dwudziesty lat, był szczupły i wyglądał jakby pochodził z Europy północnej. Był ubrany w dopasowany, biały strój. Miał biało-złote włosy oraz złote oczy i nosił brodę. Z pewnością był przystojny, ale rozsiewał jakąś niepoważną aurę. Drugi mężczyzna miał kręcone, czarne włosy i przystojną twarz. Jego oczy były pomarańczowe oczy i miał ba sobie dużą szatę…to się chyba nazywa chiton, prawda? Starożytni Grecy nosili takie stroje. …W ogóle nie zauważyłem, kiedy się do nas zbliżyli… Z pewnością emanowali boską aurą! Już wcześniej ich widziałem. Ale ich nagłe pojawienie się zaskoczyło mnie! W końcu ci dwaj pojawiali się w relacjach z turniejów i powiązanych z nimi programach! Vali westchnął, gdy zobaczył mężczyznę o biało-złotych włosach.<br />
<br />
– …Witaj Widarze, co cię tutaj sprowadza? – zapytał.<br />
<br />
Mężczyzna nazwany Widarem wybuchnął śmiechem, gdy usłyszał pytanie Valiego.<br />
<br />
– Hejże, czy tak należy zwracać się do swojego starszego brata? Doprawdy, w ogóle nie jesteś uroczy. Ale może to dlatego ojciec cię tak polubił – odpowiedział.<br />
<br />
Ten gość to Widar, nowy szef bogów z mitologii nordyckiej! Syn tego starucha, Odyna! Widar-san pozdrowił mnie i Sajiego:<br />
<br />
– Jestem Widar, syn Odyna z Asów. Wydarzyło się wiele rzeczy i od teraz będę szefem bogów z Północy. Chociaż już pewnie o tym wiecie.<br />
<br />
Vali został adoptowany przez tego starucha i dla tego Widar-san był przyrodnim bratem Valiego. Teraz pozdrowił nas gość okręconych włosach:<br />
<br />
– Witajcie, jestem Apollo. Na czas nieobecności Zeusa będę przewodził olimpijskim bogom.<br />
<br />
Apollo, nowy przywódca bogów z Olimpu! O nim też słyszałem… Nigdy bym się jednak nie spodziewał, że te dwa niesamowite VIP-y pojawią się nagle przed nami, więc ja i Saji nic nie mogliśmy na to poradzić, że panikowaliśmy! Nawet głos Sajiego się trząsł.<br />
<br />
– …Ach rany, Widar! Apollo! Czyż to nie są dwaj główni bogowie, opisywani w legendach…!?<br />
<br />
Ja i Saji trzęśliśmy się na widok tej dwójki, podczas gdy Vali nam ich przedstawił:<br />
<br />
– Widar jest nordyckim bogiem i jedyną istotą, której boi się Fenrir. Apollo zaś jest bogiem światła, a także patronem sztuki. Niezależnie od tego, obaj zostali wyznaczeni na nowych szefów bogów.<br />
<br />
Widar-san wybuchnął śmiechem, gdy usłyszał słowa Valiego.<br />
<br />
– To doprawdy rzadkość, aby zostać tak pochwalonym przez Hakuryuukou, być może jutro zacznie nawet padać śnieg? Naszych ojców, Zeusa i Odyna, nie będzie przez dłuższy czas. Najwyraźniej myśleli jednak o przejściu na emeryturę. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas, przekażą nam władzę – oznajmił, po czym kontynuował. – Chociaż myślę że mój brat, Thor, lepiej by pasował do tej roli… Jednak on taż bierze udział w tej wiecznej bitwie z Trihexą…. Ja byłem po prostu następny w kolejce.<br />
<br />
Vali zrobił krok naprzód.<br />
<br />
– Cóż, po co tutaj dzisiaj przyszliście? – zapytał Widara-san.<br />
<br />
Widar-san zbliżył się do Valiego i przytulił go mocno. Na twarzy Valiego pojawiło się obrzydzenie….<br />
<br />
– Nie bądź taki chłodny, Vali. Przyszedłem spotkać się z moim przyrodnim bratem i słynnym Oppai Smokiem-kun. Do tego jest tutaj Smoczy Król-kun.<br />
<br />
Apollo-san skinął głową.<br />
<br />
– Skoro jesteście Dwoma Niebiańskimi Smokami, to przypuszczam że od tej pory odbędziecie wiele podobnych spotkań, a dla nas to także dobra okazja, aby spotkać rywali.<br />
<br />
Widar-san odsunął się od Valiego i poprawił kołnierz swojego stroju.<br />
<br />
– Wiecie że my też bierzemy udział w turnieju? – zapytał.<br />
<br />
To dzięki temu znam tych dwóch. Już wcześniej sprawdziłem wszystkie istoty boskiej klasy, które brały udział w rozgrywkach. Byli bardzo sławnymi uczestnikami. Pierwotnie myślałem, że spotkam się z nimi podczas turnieju…ale nagle pojawili się przede mną! To naprawdę mnie zaskoczyło.<br />
<br />
– Oczywiście, wszyscy chyba o tym wiedzą. Jednak fakt, że szefowie Asów i olimpijskich bogów są w jednej drużynie, jest nieco kłopotliwy – odpowiedział Vali.<br />
<br />
Drużyna, w skład której wchodzili dwaj szefowie dwóch różnych mitologii, mogła być problemem. Normalnie każdy troszczy się o swoją własną mitologię. Skoro już przy tym jesteśmy, to ten turniej warto było oglądać dla samych walk bogów z innych mitologii! Innym problemem było to, że Widar-san i Apollo-san należeli do jednej drużyny. Kiedy usłyszałem o tym pierwszy raz, pomyślałem „Żartujecie, prawda!?”, gdyż było to takie naciągane.<br />
<br />
– Nasza drużyna, której przewodzimy ja i Apollo, składa się z młodych istot boskiej klasy. Cóż, chociaż dowódcą jest Tyfon – powiedział Widar-san.<br />
<br />
Królem drużyny, do której należeli Widar-san i Apollo-san, był Król Potworów, Tyfon, który ściągnął na siebie wielu uwagi podczas ceremonii otwarcia, ze względu na swoją potężną postać. Spośród wszystkich frakcji, był najsilniejszy i najbardziej widoczny. Dodatkowo, Vali przypuszczał, że znajdował się na szczycie najsilniejszych istot. …Zastanawiam się, jak potoczy się ten turniej. Niezależnie od tego, czy to Niebiański Cesarz, czy Tyfon, każdy kto pojawi się na scenie jest dobrze znany i wszyscy biorą udział w turnieju. Niektórzy nawet sugerowali, że pod pewnym względem, ten turniej jest pojedynkiem pomiędzy istotami boskiej klasy. Do tego, skoro Drużyna Niebiańskiego Cesarza ma Czterech Niebiańskich Królów, a Drużyna Tyfona Widara-san i Apolla-san, równowaga pomiędzy uczestnikami została zdruzgotana. Tego typu chaos, który normalnie dzieje się tylko w filmach, już się regularnie powtarzał, przez co pole walki było regularnie niszczone. Kiedy istoty boskiej klasy dostają swobodę w wariowaniu, pole walki łatwo zostaje zniszczone. Komitet turnieju także pozwolił na taką sytuację… Ale mimo tego jest wiele drużyn, które zamierzają wygrać turniej. …Ja, Vali a także Parostwo Sitri, do którego należy Saji, chcemy pokonać drużyny istot boskiej klasy i nikt nas od tego nie odwiedzie. Widar-san roześmiał się.<br />
<br />
– W rzeczywistości każdy z nas mógł zostać szefem, ale Tyfon powiedział, że to on chce być Królem, więc ja i Apollo pozwoliliśmy mu na to – powiedział.<br />
<br />
– …W greckiej mitologii, do której należę, to nawet dobra rzecz, że mogliśmy zawrzeć pokój z Tyfonem, z którym normalnie jesteśmy skonfliktowani… Ale jego egoizm w ogóle się nie zmienił – dodał Apollo.<br />
<br />
Temat bogów zszedł nagle na taką rozmowę i nie mogłem za tym nadążyć….<br />
<br />
– To było niegrzeczne. W każdym razie, w przeciwieństwie do Widara, ja przyszedłem tutaj po to, aby wam o czymś powiedzieć – powiedział Apollo-san gdy zauważył naszą reakcję, po czym uniósł do góry palec. – Pozwólcie więc, że wam o tym powiem. Hades knuje obecnie coś naprawdę złego. Prawdopodobnie przeciwko wam. Zamierzam napisać na ten temat raport dla wszystkich frakcji.<br />
<br />
– Co! – wrzasnęliśmy we trzech, gdy to usłyszeliśmy.<br />
<br />
Hades wciąż żywił wobec nas wrogość. Azazel-sensei już wcześniej zauważył niebezpieczne ambicje tego szkieletowatego króla. Najwyraźniej skontaktował się on ze Smokiem Zła, Apophisem i otrzymał od niego, oraz Rizevima, jakąś złą broń, przedmiot…albo coś takiego? Informacje i technologie Qlippothu zostały przejęte przez Trzy Potęgi, ale wciąż były rzeczy, których nie udało nam się odzyskać…. Szefowie bogów z nowego pokolenia, przekazali nam tę wiadomość, prawdopodobnie po to, aby ostrzec nas przed niebezpieczeństwem. To doprawdy nie brzmiało dobrze.<br />
<br />
– Jest coś, o co chciałbym was obu zapytać. Ilu dokładnie jest jeszcze złych bogów po tym, jak skończyła się wojna ze Smokami Zła? Wprawdzie mogę się tego domyśleć, ale chciałbym usłyszeć to od istot boskiej klasy – zapytał Vali Widara-san i Apolla-san.<br />
<br />
– Twoje pytanie…zostało zadane dla dobra pokoju na świecie? A może dla twojej własnej ambicji…abyś mógł dostać pozwolenie na walkę przeciwko bogom?<br />
<br />
– Cóż, druga opcja jest najbardziej prawdopodobna…chociaż tej pierwszej też nie mogę zaprzeczyć.<br />
<br />
Gdy Widar-san usłyszał szczerą odpowiedź swojego przyrodniego brata, wybuchnął śmiechem.<br />
<br />
– Ha ha ha, cóż za szczerość. Taka miła odpowiedź do ciebie pasuje. Bardzo dobrze, pozwól więc że ci odpowiem. Obecnie najbardziej niebezpiecznym bogiem jest Hades. Równie niebezpieczny jest Indra, Niebiański Cesarz, który bierze udział w turnieju. Jeśli wygra, to z pewnością poprosi o wojnę z Śiwą. Dlatego prawdopodobnie nie będzie próbował niczego robić podczas turnieju.<br />
<br />
Więc obecnie powinniśmy się najbardziej obawiać Boga Królestwa Zmarłych, Hadesa, hę.<br />
<br />
– Słyszałem, że bóg Indra bardzo ucieszył się z turnieju. Podobały mu się też twoje walki... Ten bóg jest niesamowicie szczery, jeśli chodzi o walkę. Dlatego to także przerażające…. Nawet jeśli walka jest niesamowicie prosta i łatwa, to bóg Indra będzie się przygotowywał intensywnie, gdyż taki właśnie jest – powiedział Apollo.<br />
<br />
…Więc Niebiański Cesarz uwielbia walczyć. Jednak jego zasady i estetyka są inne, niż u Valiego.<br />
<br />
– Istnieje szansa, że spełni swoje długo oczekiwane marzenie o wojnie z Śiwą, więc naturalnie jest do tego zmotywowany i nie zamierza wywoływać żadnego incydentu. Zdolności dowódcze boga Śiwy też znacznie wzrosły po wojnie ze Smokami Zła.<br />
<br />
…Niebiański Cesarz skupił się całkowicie na turnieju. W końcu nagrodą w turnieju było spełnienie każdego marzenia, więc aby mógł zrealizować swoje, o wojnie z Śiwą, jego pełne skupienie się na turnieju było mądrą i właściwą decyzją. Apollon-san także przytaknął.<br />
<br />
– Śiwa-san też rozważa wszelkie możliwości… Ale kiedy pomyślę o grupie walczącej z Trihexą, włącznie z moim ojcem, inni bogowie z Olimpu oraz nordyckiej mitologii uważnie przyglądają się sytuacji ma wypadek, gdyby ktoś spróbował pogrążyć świat w chaosie.<br />
<br />
Obaj szefowie bogów z nowego pokolenia wierzą, że Śiwa ma dobre intencje. …Raz go spotkałem. Pomyślałem wtedy, że sprawiał dość przerażające wrażenie, ale nie był raczej typem człowieka, który zniszczyłby świat bez mrugnięcia okiem.<br />
<br />
– Mmm, tak mniej więcej wygląda sytuacja z Hadesem. Lepiej aby Drużyna DxD była w gotowości. W porządku, porozmawialiśmy już z moim przyrodnim bratem, Sekiryuuteiem i nawet spotkaliśmy przez przypadek Smoczego Króla-kun. Apollo, nadszedł już czas – powiedział Widar-san.<br />
<br />
– Mmm, przeszkodziliśmy wam w wędkowaniu. Och, jest jeszcze coś – Apollo-san najwyraźniej chciał coś powiedzieć, więc zbliżył się do mnie, złapał za rękę i powiedział. – Posłuchaj Sekiryuuteiu-dono, wszystkie piosenki o tobie są wspaniałe. Chciałem się upewnić, że powiem ci to jako bóg sztuki.<br />
<br />
– …H-ha ha, dziękuję.<br />
<br />
Nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć! Nowy szef bogów z mitologii greckiej, który jest patronem światła i sztuki, powiedział mi, że piosenki z „Oppai Smoka” są wspaniałe, więc po prostu nie wiedziałem jak na to zareagować! W-w rzeczy samej, te piosenki zostały docenione przez boga sztuki, więc to dobra rzecz…. Azazelu-sensei, Sirzechsu-sama, Lewiatanie-sama, wasze piosenki wzruszyły nawet bogów…. Podziękowałem tej trójce w myślach.<br />
<br />
– Jeśli spotkamy się podczas meczu, to nie pójdzie wam z mną łatwo. Ja też wypatruję walki z wami. Gdyby nie ta feta z turniejem, to nigdy nie moglibyśmy cieszyć się możliwością walki ze sobą, tak więc powinniście to w pełni wykorzystać – powiedział do nas Widar-san, zanim sobie poszedł.<br />
<br />
– Nawet jeśli jesteś moim przyrodnim bratem, to i tak z tobą nie przegram.<br />
<br />
– Ja też nie przegram!<br />
<br />
– Ja również dam z siebie wszystko.<br />
<br />
Tak oto Vali, ja oraz Saji wyraziliśmy na głos swoje myśli.<br />
<br />
Po tym jak Widar-san i Apollo-san odeszli, Vali zaczął mówić:<br />
<br />
– Widar i Apollo, hę. Powinieneś ich zapamiętać, Hyoudou Isseiu. Jeśli chcesz żyć w następnej epoce, możesz się kontaktować z bogami z najróżniejszych mitologii. Widar i Apollon też są młodymi przywódcami pośród bogów, więc od teraz będziesz ich często spotykał.<br />
<br />
– Tak, wiem.<br />
<br />
Kiedy Saji usłyszał moją odpowiedź, westchnął.<br />
<br />
– Od teraz będziesz miał mnóstwo problemów, z którymi będziesz sobie musiał poradzić. Czuję ulgę, ze mam w sobie Smoczego Króla.<br />
<br />
…Ja też nie cierpię kłopotliwych rzeczy. Ale skoro jestem teraz wysokoklasowym diabłem, to raczej trudno będzie się nie mieszać w takie sytuacje. Co więcej, te problemy same mnie znajdą. Spotkanie z tymi dwoma młodymi szefami podczas wędkowania, było naprawdę poza wyobrażeniem. Nagle nasze komunikatory rozbrzmiały jednocześnie. Wszyscy je więc odebraliśmy. Kiedy Vali zobaczył przychodzące wiadomości, uśmiechnął się.<br />
<br />
– Och, Hyoudou Isseiu. To doprawdy bardzo interesujące wieści.<br />
<br />
– Tak, ja także dostałem wiadomości od moich towarzyszy. To doprawdy niesamowite, Hyoudou!<br />
<br />
Sajiego także był zaskoczony. Ja…również otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia!<br />
<br />
– Nie spodziewałem się, że Drużyna Rias Gremory użyje tego tajemniczego Piona – powiedział Vali szczęśliwym tonem.<br />
<br />
W rzeczy samej, wieści od Ravel dotyczyły dokładnie tego!<br />
<br />
[Rias-sama użyje swojego Piona w następnym meczu.]<br />
<br />
Jej wiadomość zawierała właśnie coś takiego! – Tak, ja też dostałem tą wiadomość.<br />
<br />
…Pion Rias, który dobył dotąd tajemnicą, miał wreszcie odsłonić swoje oblicze!? Vali uśmiechnął się.<br />
<br />
– Jeśli moje przypuszczenia są słuszne…fufufu, wygląda na to, że będzie to interesujące. Powinniśmy obejrzeć ten mecz razem.<br />
<br />
Saji i ja spojrzeliśmy na siebie i skinięciem głów zaakceptowaliśmy propozycję Valiego.<br />
Część 3<br />
<br />
Po tym jak Vali, Saji i ja skończyliśmy wędkować, natychmiast teleportowaliśmy się w miejsca blisko areny, z którego mogliśmy obserwować Królewską Grę Rias, odbywającą się w Zaświatach. Weszliśmy przez drzwi da personelu i znaleźliśmy się w specjalnym pokoju obserwacyjnym. Mecz się zaczął, jak tylko zajęliśmy miejsca! Drużyna Rias i jej zespół przeciwników (którego Królem był diabeł klasy ostatecznej), pojawili się razem na rozległym polu gry, które składało się głównie z morza… Osoba z Drużyny Rias zrobiła krok naprzód. Był to mężczyzna ubrany w znajomo wyglądający czarny płaszcz. Jego włosy były mieszaniną czarnego i złotego koloru, a aura która otaczała jego ciało miała podobny kolor! …W-więc to ten gość! On jest Pionem Rias! Scena która działa się na moich oczach nie zostawiła mi żadnych wątpliwości i jedyne co mogłem robić, to gapić się na mecz. Mężczyzna w czarnym płaszczu wzbił się w powietrze i ruszył na wrogów przez morze, wyciągając przed siebie rękę… Otoczyła ją niesamowicie silna aura, która została skompresowana i znów skompresowana, dopóki nie zmieniła się w potężnie niszczycielską falę uderzeniową!<br />
<br />
– N-niesamowite! Kto by przypuszczał, że prawdziwa tożsamość Piona Rias Gremory, Pana Czarnego, która dotąd była okryta tajemnicą, to Crom Cruach! Wygląda na to, że ten mecz będzie wart oglądania, skoro legendarny Smok Zła bierze udział w tym turnieju, jako Pion w Drużynie Rias Gremory! – oznajmił komentator, gdy zobaczył jak mężczyzna leciał w powietrzu.<br />
<br />
Mężczyzna, Crom Cruach, wyciągnął rękę i uwolnił nadzwyczajny atak! W jednej chwili cały teren przed nim został pochłonięty przez eksplozję i specjalna, wielka bariera, którą umieszczona nad całym, morskim obszarze, została poddana niszczycielskiemu atakowi. Ten pojedynczy cios Crom Cruacha sprawił, że na niebie i w środku morza powstała olbrzymia dziura, przez którą można było zobaczyć pęknięcie w samym wymiarze. Morska woda zaczęła wypływać przez powstałą szczelinę. Podczas całego turnieju, tylko istoty boskiej klasy mogły wyrządzić takie niedorzeczne uszkodzenia barierze otaczającej pole gry…. Nie trzeba dodawać, że przeciwnicy nie tylko nie mogli dorównać takiemu atakowi, ale pięciu z nich zostało od razu wyeliminowanych. …Więc Pionem Rias jest…Crom Cruach…! Siedzący obok mnie Saji też był zaskoczony i całkowicie zaniemówił. Vali jednak najwyraźniej się tego spodziewał i teraz wyglądał na zadowolonego, że jego przewidywania się sprawdziły.<br />
<br />
– P-pole gry zostało zniszczoneeeeeeeeeeeeeeeee! Można to opisać jako boski cios! Nie, nie byłoby przesadą powiedzieć, że to coś znacznie potężniejszego! Przypomina to ataki innego smoka, a konkretnie Hyoudou Isseia-senshu i jego artyleryjski ostrzał! – oznajmił komentator.<br />
<br />
…Byłem pewien że nie przegrałbym z nim pod względem mocy. Problemem było to, ile razy może użyć tego ataku i jak długo może utrzymać taką siłę ataku. Nagle odezwał się Ddraig:<br />
<br />
[…Ten gość, Crom Cruach, on celowo zniszczyła całe to pole walki. Twoja poprzednia walka była dla niego inspiracją.]<br />
<br />
Vali roześmiał się.<br />
<br />
– Fufufu, z pewnoscią zrobił to celowo. Zastanawiam się jednak, czy Crom Cruach sam o tym zdecydował, czy też był to rozkaz przywódczyni. W każdym razie wygląda na to, że to jakiś rodzaj wzajemnego zrozumienia.<br />
<br />
– Czy w ten sposób Crom Cruach rzucił mi wyzwanie? – zapytałem.<br />
<br />
– Prawdopodobnie to demonstracja siły wobec mnie oraz innych silnych uczestników. To bardzo interesujące. Tak to zapewne jest. Oto esencja tego turnieju – odpowiedział Vali miłym tonem.<br />
<br />
…Aby się popisać, zniszczył pole gry.<br />
<br />
– Ddraig, odpowiedz mi szczerze, czy z obecną mocą mogę pokonać tego gościa? – zapytałem.<br />
<br />
[Oczywiście, będziesz w stanie z nimi walczyć tak długo, jak będziesz pod wpływem Smoczej Deifikacji. To z pewnością będzie dobra walka. Ale.......]<br />
<br />
…Wiedziałem o jakie „ale” chodzi, nawet jeśli tego nie powiedział.<br />
<br />
– Skoro jest limit czasu, to nie ma o czym mówić, huh… Doprawdy, Rias zwerbowała sobie do drużyny kogoś niespodziewanego.<br />
<br />
Ponadto, nawet jeśli użyję Smoczej Deifikacji, to było to niemożliwe, abym pokonał w tym limicie czasu. Ddraig tymczasem kontynuował:<br />
<br />
[Rias Gremory jest bardzo świadoma ciebie, partnerze i to dlatego wciągnęła Crom Cruacha do drużyny, jako swojego Piona. Oczywiście mógł też mieć na to wpływ jego związek z Gasperem Vladi, a także ma być środkiem zaradczym przeciwko istotom boskiej klasy i Dwóm Niebiańskim Smokom. Crom Cruach chętnie zaakceptował taką propozycję, gdyż dla niego takiego rozwiązanie było jak marzenie.]<br />
<br />
Wprawdzie prawdziwy powód, dla którego Crom Cruach dołączył do drużyny Rias, jest nieznany, ale z pewnością mieli jakieś zbieżne interesy. Rias potrafiła być bardzo przekonywująca, więc mogła go w jakiś sprytny sposób przekonać, aby dołączył do jej grupy. Udało się jej w pełni wyciągnąć pełen potencjał wszystkich członków Klubu Okultystycznego, podczas tych wszystkich bitew. Do tego był również Gasper, mający moc Balora, która mogła być środkiem perswazji…. Posiadanie Gaspera, mającego moc Balora, a także Crom Cruacha, który był najsilniejszym Smokiem Zła, było straszliwą kombinacją! Nagle ktoś wszedł do pokoju.<br />
<br />
– Ise-sama, Nareszcie cię znalazłam.<br />
<br />
Po tym jak Ravel weszła do pokoju, do środka podążyły za nią Asia, Xenovia, Irina, Rossweisse-san i Bova (w postaci małego smoka).<br />
<br />
– Ach, Ravel, wybacz że przyszedłem tak tutaj nic ci nie mówiąc.<br />
<br />
– Nie, w porządku…. Problemem jest......<br />
<br />
Spojrzenie Ravel przeniosło się na ekran, na którym szalał Crom Cruach.<br />
<br />
– Ach, zastanawiam się, co powinniśmy z tym zrobić.<br />
<br />
Mogłem się tylko kwaśno uśmiechać, patrząc na ekran, podczas gdy Ravel marszczyła brwi.<br />
<br />
– Drużyna Rias-sama ma nie tylko Crom Cruacha.......<br />
<br />
– Achhh! Tym razem pojawiła się....! Słynna czarna bestia! Gasper-senshu, posiadający moc legendarnego Boga Zła Balora, ogarnął ciemnością niesamowicie szeroki obszar!<br />
<br />
Wraz z wypowiedzią komentatora, Gasper zmienił się w potworną czarną bestię i uwolnił ciemność, która pochłonęła całe morze i połknęła wszystkie ataki przeciwników. Nagle ciemność pochłonęła kilku graczy.... Następna scena na ekranie pokazała małą wyspę, która unosiła się na morzu. Stała na niej dziewczyna, która przypominała Freeda, Lint Sellzen, która toczyła właśnie zaciekły pojedynek z wrogim szermierzem. W końcu było to parostwa diabła klasy ostatecznej, więc ich szermierz był niesamowicie dobry. Świetlisty miecz Lint Sellzen trafił przeciwnika, ale sama została ranna przez jego kontratak. Lint Sellzen odskoczyła wtedy od niego na większą odległość. Wtedy pojawiła się Valerie, która trzymała w dłoni Świętego Graala, w którym znajdował się lśniący, biały płyn. Wylała go na ranę Lint Sellzen, która po chwili znikła, jakby nigdy nie istniała!<br />
<br />
– Co się stało!? Zdolności Valerie-senshu do leczenia towarzyszy są niesamowite....! – komentator też pochwalił Boski Dar Valerie.<br />
<br />
Tak, to była nowa metoda leczenia Drużyny Rias! Valerie używała Graala Sefiry, aby leczyć rannych towarzyszy. Wprawdzie pod względem szybkości nie dorównywała Asi, ale samo leczenie było bardzo ważne w grze. Uzdrowiona Lint Sellzen uwolniła fioletowe płomienie z całego swojego ciała, a miecz w jej ręku zapłonął. Miecz fioletowych płomieni uwolnił ognistą aurę w stronę przeciwnika! Ranny przeciwnik nie mógł powstrzymać bólu!<br />
<br />
– Fioletowe płomienie Lint Sellzen-senshu pochłonęły jej przeciwnika! Nie mógł się temu przeciwstawić i został wyeliminowany!<br />
<br />
Tak jak oznajmił komentator, przeciwnik Lint Sellzen, którego uderzyły fioletowe płomienie, zniknął w odsyłającym świetle. …Ta dziewczyna ma moc Longinusa. Gasper, Valerie, Lint Sellzen…. Rias ma w swojej drużynie trzy potężne Longinusy. Oczywiście zdolności nowej Drużyny Rias przekraczały nawet to. Jej Moc Zniszczenia całkowicie pochłonęła wrogiego Króla (diabła klasy ostatecznej), który był już ranny przez atak Crom Cruacha i nie był żadnym przeciwnikiem dla Rias. Obok niej Akeno-san, będąca w trybie upadłej anielicy, za pomocą potężnej Smoczej Błyskawicy znokautowała wrogą Królową. Kiba także pokonał Skoczka z drużyny przeciwnej i to w mgnieniu oka, podczas gdy Koneko-chan użyła swojego Kasha, w trybie Shirone, do spalenia wrogiego Gońca.<br />
<br />
– Wyeliminowany!<br />
<br />
– Wyeliminowany!<br />
<br />
– Wyeliminowany!<br />
<br />
Przeciwnicy z drużyny przeciwnej odpadali jeden za drugim, cementując zwycięstwo Rias. Póki co wygrywał jeden mecz za drugim i pozostała niepokonana. Nagle zmusiła wrogiego Króla do poddania się.<br />
<br />
– Bez was, Drużyna Rias Gremory zrzuciła skórę i została dobrze przyjęta w tym turnieju… Są świetnym połączeniem poprzednich i nowych członków. Użycie pełnego potencjału ich wszystkich jest odważnym podejściem… – powiedział Vali rozbawionym tonem.<br />
<br />
Mimo tego dlaczego ujawniła prawdziwą tożsamość Crom Cruacha właśnie teraz? Czyżby chciała pokazać swoją olbrzymią moc tym tragicznym graczom, którzy już byli przytłoczeni przez moc istot boskiej klasy, aby zmniejszyć ich motywację? Niemniej jednak, pokaz mocy ludzi z Drużyny Rias oraz debiut legendarnego Smoka Zła sprawi, że wielu uczestników zrezygnuje z udziału w turnieju. Cóż, skoro turniej doszedł do tego punktu, będą drużyny, które codziennie będą się z niego wycofywały. Opuściłem głowę.<br />
<br />
– …Cóż, to byłby dobry pomysł, gdybyśmy zwiększyli naszą moc w następnym turnieju – oznajmiłem.<br />
<br />
Kiedy to powiedziałem, Ravel wyszeptała mi coś do ucha:<br />
<br />
– Ise-sama, jest coś, co chciałabym z tobą omówić w tej sprawie.<br />
<br />
– Naprawdę? Chodzi ci o to, że użyjemy tej dziewczyny?<br />
<br />
Ravel przytaknęła. Ho ho, oprócz Elmenhilde mamy innych kandydatów.<br />
<br />
– Mecz skończonyyyyyyyyyy! Drużyny Rias Gremory odnosi zwycięstwo! W obliczu takiej przytłaczającej siły ognia, nawet diabeł klasy ostatecznej nie będzie w stanie się przeciwstawić! – komentator ogłosił zwycięstwo Rias.<br />
<br />
Wygrała po raz kolejny. …Nie mogę z nią przegrać! Vali wyglądał na bardzo zadowolonego ze zwycięstwa Drużyny Rias i ujawnienia się Croma, a następnie wstał z zamiarem opuszczenia pokoju.<br />
<br />
– Cóż, sądzę że powinienem już iść.<br />
<br />
– Ach, na mnie też już czas – Saji poszedł w ślady Valiego.<br />
<br />
– Ara, Vali, Saji, obaj już wracacie do domu? – zapytałem.<br />
<br />
– Mecz się skończył i nie wracamy wędkować, więc nie będę wam przeszkadzał. W końcu jesteśmy rywalizującymi drużynami i już wkrótce stoczymy ze sobą mecz – odpowiedział Saji.<br />
<br />
– Masz rację, Saji. Tym razem nie zamierzam z tobą przegrać.<br />
<br />
– He he, to mój tekst, Hyoudou.<br />
<br />
Ja i Saji uścisnęliśmy sobie dłonie. Wprawdzie byliśmy dobrymi przyjaciółmi, którzy chodzili razem powędkować, ale musieliśmy postawić sprawę jasno w takich przypadkach jak ten. Tym razem zdecydowanie mam zamiar zwyciężyć. Vali uśmiechnął się.<br />
<br />
– Wygląda na to, że idąca za ciosem Drużyna Hyoudou Isseia, musi wzmocnić swoją siłę. Jednak to coś, co z chęcią bym zobaczył.<br />
<br />
– Zamierzasz dobrnąć do finałów, prawda Vali?<br />
<br />
Gdy Vali to usłyszał, wzruszył ramionami.<br />
<br />
– To coś, co powinienem ci powiedzieć.<br />
<br />
Vali pomachał ręką na pożegnanie i wyszedł. Jednak zanim opuścił pokój, coś powiedział:<br />
<br />
– Przerwano nam podczas wędkowania…. Ale następnym razem sprowadzę dwójkę moich nowicjuszy. Bikou będzie szczęśliwy, gdy zabiorę od niego tych dwoje, zwłaszcza że to on musi się nimi opiekować.<br />
<br />
…Nowicjusze…ach, mówił o obecnym Sha Wujingu-chan i zboczeńcu, obecnym Zhu Bajie. Ten ostatni był kompletnym zboczeńcem. Byłem zakłopotany, jak się z nim dogadać. W każdym razie to nie było tak, że nie podobało mi się jego zaproszenie.<br />
<br />
– Tak, następnym razem chodźmy powędkować w górskiej rzece.<br />
<br />
Vali i Saji zgodzili się na moją propozycję i wyszli. …Ostatecznie odpowiedź na pytanie o „cieszenie” się bitwami wciąż było nieznane i nie zagłębiłem się w nie wraz z nimi…. Być może było to coś, co sam musiałem odkryć. Wprawdzie był to dość niejasny wniosek, ale tak sobie mówiłem.<br />
Część 4<br />
<br />
Dwa dni później.<br />
<br />
Po szkole zostaliśmy w naszym pokoju klubowym, dopóki nie skończyliśmy zajęć. Ravel powiedziała wcześniej że „Jest ktoś, kto może wzmocnić siłę bojową naszej drużyny”. Dzisiaj spotkamy się z nim…. Wszyscy członkowie drużyny (oprócz Biny-shi) zebrali się w pokoju i cierpliwie czekali. Kiba i pozostali już wyszli. Ponieważ spotkanie dotyczyło naszej drużyny, Bova także był obecny w pokoju klubowym. Oczywiście przybrał rozmiary małego smoka, w miejsce swoich pokaźnych gabarytów. Moja mama uwielbiała jego mini postać i mówiła rzeczy typu „Jejku, jest równie słodki co Rassei-chan!” oraz traktowała go jak zwierzątko domowe. Naprawdę było mi go żal z tego powodu. Gdy czekaliśmy w pokoju klubowym, jako pierwsza weszła do środka Elmenhilde. Ponieważ słońce jeszcze nie zaszło, miała na sobie grube ciuchy, a na głowie czarny kaptur. Ravel powiedziała jednak, że ma przyjść ktoś jeszcze, więc dalej czekaliśmy. Nagle do pokoju weszły dwie kolejne osoby. Jedną z nich był nowy członek Samorządu Uczniowskiego, Nakiri Kouchin Ouryuu. Był spadkobiercą Rodu Nakiri, należącego do Pięciu Wielkich Rodzin, a także uczniem drugiej klasy. Zawsze otaczała go taka radosna atmosfera.<br />
<br />
– Przepraszam za najście, członkowie Klubu Okultystycznego.<br />
<br />
– Witajcie, Nakiri i Miraka-san.<br />
<br />
Drugą osobą była uczennica, która całkowicie zakrywała swoje ciało. Miała kaptur na głowie i grube okulary przeciwsłoneczne na nosie. Szyję otulała szalikiem, pod spódniczką nosiła spodnie od dresu i miała rękawiczki na obu dłoniach. Chroniła swoje ciało przed słońcem jeszcze bardziej niż Elmenhilde. Starała się odsłaniać jak najmniejszą powierzchnię swojej skóry. W rzeczywistości Miraka-san była czystej krwi wampirzycą, która reprezentowała główny filar frakcji Carmilla, jako księżniczka Rodu Voldenburg! Dlatego właśnie odsłaniała tak niewiele swojej skóry. Tak jak Elmenhilde, nie była wampirem dziennym, co bardzo ograniczało jej aktywność podczas dnia. Nie tylko brała udział w „grze” Ajuki Belzebuba-sama, ale razem z Nakirim, poszukiwała pozostałych Longinusów, Przynosiciela Oczyszczenia i Telosa Karmy. Pojawienie się grubo ubranej uczennicy, Miraki-san, wywołało na niektórych niemałe wrażenie. Zwłaszcza Elmenhilde wydawała się być zaskoczona jej obecnością, chociaż najwyraźniej obie się znały.<br />
<br />
– M-Miraka? Dlaczego tutaj jesteś?<br />
<br />
– Czy to takie dziwne? Chyba cię już poinformowali, że uczęszczam do Akademii Kuou, prawda? – zapytała Miraka-san, z nieco zaskoczoną miną.<br />
<br />
– O tym już wiem. Chodziło mi o to, że to przecież spotkanie drużyny Hyoudou Isseia-sama, prawda? Chcesz do niej dołączyć?<br />
<br />
Miraka-san i Nakiri spojrzeli na siebie i przytaknęli.<br />
<br />
– Przypuszczam że to coś w rodzaju wizyty? Ja tylko im towarzyszę, chociaż to oni chcieli się spotkać z senpaiem.<br />
<br />
Więc to Nakiri chciał się ze mną spotkać, a nie Miraka-san? Ale Miraka-san powiedziała „im”. To znaczy że oprócz tej dwójki, przyjdą jeszcze inni ludzie, aby się z nami spotkać? Nakiri podrapał się z zakłopotaniem po policzku.<br />
<br />
– …Cóż, nie wiem jak to powiedzieć, ale przyszedłem spotkać się z senpaiem, gdyż jest ktoś, kto chciałby go poznać…. Właściwie to chcemy aby Hyoudou-senpai i Feniks z kimś się spotkali.<br />
<br />
To jak nazwał Ravel „Feniksem”, było dość odświeżające. Więc jej klasowi koledzy nazywają ją w ten sposób, hę. Hmm? Nie, zaraz, chwilę temu Miraka-san i Nakiri powiedzieli że ktoś chce się z nami spotkać. W ogóle mieliśmy się spotkać z zaproszonymi ludźmi…ale żeby ktoś chciał tutaj przyjść i nas poznać? Nagle Ddraig do mnie przemówił:<br />
<br />
[Partnerze, naszły mnie nagle złe przeczucia...........]<br />
<br />
Jego głos był dość przygnębiony. Co ci się nagle stało? Nagle ktoś zapukał do drzwi i do środka weszła kolejna osoba. To była piękna kobieta o długich, prostych, niebieskich włosach! Była niesamowicie piękna i miała na sobie dopasowaną, niebieską sukienkę! Nie trzeba było dodawać, że nie była ona człowiekiem; zdecydowanie była nadnaturalną istotą. Całe jej ciało było pochłonięte kolorem ciemnego błękitu i nawet jej oczy były ciemnoniebieskie. Kobieta rozejrzała się po pokoju klubowym i zatrzymała swój wzrok na mnie, a dokładniej mówiąc, na moim lewym ramieniu.<br />
<br />
– Dawno się nie widzieliśmy, Ddraig – powiedziała w stronę mojej lewej ręki, Ddraiga, zamkniętego w Boskim Darze.<br />
<br />
Nagle rękawica na mojej ręce pojawiła się sama z siebie, a klejnot rozbłysł światłem.<br />
<br />
[—Tiamat. Ach, naprawdę…. Miałem złe przeczucia, ale nie spodziewałem się ciebie.]<br />
<br />
T-Tiamat!? Jedna z Pięciu Smoczych Królów!? Znana jako najsilniejszy Smoczy Król i Smok Karmy Chaosu, Tiamat! Sądzę że słyszałem już o tym, że bierze udział w „grze” Belzebuba-sama.<br />
<br />
– A więc…Dzisiejszymi kandydatami do drużyny są Nakiri i Tiamat? – szepnąłem do Ravel.<br />
<br />
– Pierwotnie miał być tylko Nakiri-san…ale wszystko tak się skończyło dlatego, gdyż Nakiri-san powiedział, że jest ktoś, kto chce się z nami spotkać.<br />
<br />
Rozumiem, więc Ravel zaprosiła tylko Nakiriego i wtedy ktoś z nim związany, chciał się ze mną spotkać. Do tego była to Tiamat... Nigdy bym nie pomyślał, że przyjdzie się z nami spotkać bezpośrednio…nie, przyszła się spotkać z Ddraigiem…. Do tego była w ludzkiej postaci! Niebieskowłosa kobieta, Tiamat…san, zmierzwiła swoje włosy i westchnęła.<br />
<br />
– Twoje słowa są takie nieprzyjemne. Już parę razy wymknąłeś mi się z rąk. Gdy stałeś się Boskim Darem, zawsze kazałeś swoim gospodarzom uciekać, gdy tylko wyczułeś moją obecność – powiedziała.<br />
<br />
[…N-Ngh.]<br />
<br />
– Na twoje nieszczęście tym razem nie uciekłeś. W końcu udało mi się w mistrzowski sposób opanować technikę ukrywania mojej obecności, dzięki czemu nie mogłeś mnie wykryć. Jak to wspaniale, że żyjemy tak długo.<br />
<br />
[…D-dlatego cię nie zauważyłem, dopóki nie weszłaś do środka…]<br />
<br />
Sądząc z tonu głosu Ddraiga, najwyraźniej nie był w najlepszych stosunkach z Tiamat-san. Zrozumiałem jednak, dlaczego złożyła nam wizytę, chciała się spotkać z Ddraigiem!<br />
<br />
– …O co chodzi, Ddraig? Czyżby coś się wydarzyło między tobą, a tą piękną kobietą? – zapytałem.<br />
<br />
– Zanim Smok Walijski został zapieczętowany, pożyczył ode mnie kilka legendarnych przedmiotów. Powiedział że potrzebuje ich po to, aby wzmocnić własną siłę i pokonać Hakuryuukou. Kiedy mu je pożyczyłam, rozpoczął olbrzymią bitwę z Albionem, podczas gdy Trzy Potęgi toczyły między sobą wojnę...... Jestem pewna, że jako obecny gospodarz wiesz, co się stało potem, prawda? – oznajmiła Tiamat-san, po czym usiadła na kanapie. – Tak więc Ddraig pożyczył ode mnie wiele skarbów i działał na własną rękę, aby pokonać Albiona i w ostateczności został zapieczętowany w Boskim Darze. Ponieważ Ddraig został wyeliminowany, skarby które mu pożyczyłam zostały skradzione przez ludzkich złodziei i rozproszone po całym świecie.<br />
<br />
…Och, więc po tym jak pożyczył te legendarne przedmioty, rozpoczął walkę z Albionem i nigdy ich nie oddał, gdyż zapieczętowano go w Boskim Darze. Było mi naprawdę żal Ddraiga.<br />
<br />
[…Uuu, p-przykro mi z tego powodu.]<br />
<br />
Ddraig przeprosił z całego serca, ale najwyraźniej Tiamat-san to nie wystarczyło.<br />
<br />
– Mam to gdzieś, po prostu oddaj mi moje rzeczy.<br />
<br />
[…W moim obecnym stanie to niemożliwe do wykonania, nawet jeślibym tego chciał!]<br />
<br />
Tiamat-san westchnęła i wzruszyła ramionami.<br />
<br />
– Wszystko jedno, wprawdzie dałeś się zabić w walce, ale odpowiedzialność dalej na tobie spoczywa.<br />
<br />
Ach.... Więc Ddraig uciekał dlatego, ponieważ nie mógł zwrócić pożyczonych skarbów i czuł że będzie za to ścigany. Do tego trudno mu było odzyskać legendarne skarby po tym, jak zostały one skradzione, a on sam został zapieczętowany w Boskim Darze. W każdym razie nie wolno odstawiać takich spraw na bok.<br />
<br />
– …Cóż, ja też sądzę że powinieneś oddać to, co pożyczyłeś – wyraziłem moją opinię.<br />
<br />
[Ach, i ty partnerze przeciwko mnie…?!]<br />
<br />
Ddraig, najwyraźniej był zaskoczony moją reakcją i cierpiał z tego powodu. Ja jednak uważam że to nieładnie, pożyczyć coś od kogoś i nie oddać…. W końcu to tobie zachciało się walki.<br />
<br />
Tiamat-san wybuchła śmiechem, gdy zobaczyła moją rozmowę z Ddraigiem.<br />
<br />
– Tak jak powiedziałam, Ddraig… Ach, moja dumna kolekcja jest teraz rozproszona po całym świecie…<br />
<br />
Tiamat-san westchnęła, po czym uśmiechnęła się w urzekająco-złośliwy sposób.<br />
<br />
– Wpadłam na pewien pomysł. Skoro Ddraig jest bezużyteczny, to jego gospodarz powinien przejąć jego pracę. Innymi słowy ma być kimś w rodzaju żyranta.<br />
<br />
Tiamat-san przeniosła swoje spojrzenia na mnie. Oprócz niej wszyscy spojrzeli na mnie.<br />
<br />
…….<br />
<br />
………….<br />
<br />
…Wskazałem na siebie palcem, a Tiamat-san przytaknęła głową.<br />
<br />
– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeechhh! – wrzasnąłem zaskoczony.<br />
<br />
To nienormalne! D-d-dlaczego mam sprzątać bałagan, który zrobił Ddraig!? Przecież to się wydarzyło na wiele lat przed moimi narodzinami!<br />
<br />
[Przykro mi, partnerze…]<br />
<br />
D-d-d-d-d-dlaczego mówisz coś takiego, Ddraig-san!? O co ty mnie prosisz!? Czy to w ogóle w porządku, że jesteś wolny od długów, które zrzuciłeś na swojego partnera!? Nieeeeeeee, o co w ogóle chodzi z tym żyrantem, nieeeeeeeeeee! Tiamat-san uśmiechnęła się.<br />
<br />
– Nie martw się. Nawet jeśli gospodarz jest wysokoklasowym diabłem i wielkim bogaczem, to nie będę żądała od ciebie bezpośredniej spłaty, gdyż byłoby to zbyt żałosne z mojej strony. Jest więc jeden warunek, abym wybaczyła Ddraigowi – powiedziała, po czym wycelowała we mnie palec. – W zamian za wybaczenie, kiedy wygrasz turniej, będziesz musiał zażyczyć sobie, aby wróciły do mnie wszystkie moje skarby, które zostały rozproszone po świecie. Jeśli dobrze pamiętam, liczba życzeń jest zależna od ich wielkości, prawda?<br />
<br />
Ravel przytaknęła.<br />
<br />
– T-tak. Jeśli to małe życzenie, to wtedy każdy z członków drużyny może dostać po jednym. Jedak jeśli życzenie jest bardziej wymagające, lup potężniejsze, to wtedy może być tylko jedno.<br />
<br />
Dokładnie, nagrodą w turnieju będzie wykorzystanie mistycznej mocy wszystkich frakcji w celu spełnienia tylu życzeń, ilu tylko się da. Jednak tak jak powiedziała Ravel, liczba życzeń może być zmienna. Ponieważ zawsze dążyliśmy do zwycięstwa, nigdy nie zastanawialiśmy się nad naszymi życzeniami i nigdy nie stawialiśmy sobie tak wielkiego celu…. Rozumiem, Tiamat-san ma nadzieję że zwyciężymy i pomożemy jej odzyskać utracone skarby. Nie wiem ile organizatorzy będą w stanie spełnić…ale to życzenie wydaje się być w granicach ich możliwości.<br />
<br />
– W międzyczasie dam z siebie wszystko, aby pomóc ci wygrać. Jeśli to możliwe, to możesz mnie zaprosić do swojej drużyny, chociaż należę do administracji Królewskiej Gry. Nie będzie to więc dobrze wyglądało, nie sądzisz? Pozwól więc, aby to ten młodzieniec dołączył do twojej drużyny – dodała Tiamat-san, wskazując palcem Nakiriego.<br />
<br />
Rozumiem, to dlatego Nakiri tu dzisiaj jest. Najwyraźniej Ravel mówiła właśnie o nim.<br />
<br />
– W każdym razie… Byłem pod opieką Tia-san…więc trudno mi było odrzucić jej żądanie – powiedział Nakiri z zakłopotaną miną.<br />
<br />
Ooch, niezależnie od tego, czy miało to związek z poprzednią „grą” Belzebuba-sama, czy śledztwem w sprawie Longinusów, Nakiri był najwyraźniej pod opieką Tiamat-san i miał u niej mały dług.<br />
<br />
– Ryuuta może ci być bardzo pomocny. Do tego powinien zdobyć jakieś doświadczenie, skoro w przyszłości ma szefować swojej rodzinie. To rekomendacja od jego szefowej, jasne? – powiedziała Tiamat-san.<br />
<br />
– Czy Ryuuta to przydomek Nakiriego? – zapytałem, gdyż to imię było dla mnie nowością.<br />
<br />
– …Nie, najpierw miałem na imię Ryuuta, a dopiero potem przyjąłem imię Ouryuu… To moje prawdziwe imię. Tia-san bardzo je lubi, więc dlatego mnie tak nazywa.<br />
<br />
Rozumiem, więc imię Ouryuu przyjmuje ten, kto odziedziczy Świętą Bestię rodu.<br />
<br />
– …Ryuuta, Kouchin, z pewnością masz wiele imion, Nakiri – powiedziałem.<br />
<br />
Za każdym razem gdy go spotykam, odnoszę wrażenie że zyskał nowe imię lub przydomek, więc nie jestem nawet pewien, jak powinienem go nazywać.<br />
<br />
– …Cóż, taki już los kogoś, kto urodził się w starej rodzinie z tradycjami. Nazywaj mnie tak, jak ci najłatwiej, Hyoudou-senpai.<br />
<br />
Będę mu więc mówił Nakiri, gdyż to najłatwiejsze do spamiętania. – Tak więc Nakiri do nas dołączy, Ravel? – zapytałem.<br />
<br />
Chciałem wiedzieć czy Nakiri do nas dołączy. Ravel wyjęła smartfona z kieszeni i wycelowała go w Nakiriego, z zamiarem zrobienia mu zdjęcia.<br />
<br />
– Dobrze, a więc pozwól że sprawdzę twoją wartość, Nakiri-san.<br />
<br />
Zrobiła zdjęcie Nakiriemu. To aplikacja, którą administracja udostępniła na czas turnieju. Po jej uruchomieniu i zrobieniu zdjęcia, można było określić czyjąś wartość w figurach (zgodnie z kryteriami turnieju). Po spełnieniu pewnych warunków można było nawet sfotografować wampira, który normalnie jest niewidzialny dla aparatów. Jednak kiedy Ravel zobaczyła ostateczny wynik Nakiriego, była wyjątkowo zaskoczona.<br />
<br />
– Co!? …Ise-sama, według rankingu turniejowego, wartość Nakiriego-san jako Piona, wynosi pięć figur! To nawet więcej niż się spodziewałam…!<br />
<br />
– Człowiek może osiągnąć taką wartość!?<br />
<br />
Sam byłem tak zaskoczony, że aż krzyknąłem! Według rankingu turniejowego jest wart aż pięć Pionów! Jak na człowieka była to zaskakująca wartość. Nie słyszałem, aby posiadał Boski Dar…. W rzeczy samej, był wart tego, aby stać na czele grupy ludzi o specjalnych mocach, Rodu Nakiri. W mojej drużynie był jeszcze ktoś, kogo zaskoczyła ta wiadomość, nasz Pion, Bova.<br />
<br />
– …Ludzki chłopiec jest wart więcej niż ja!?<br />
<br />
Syn staruszka Tannina, Bova, jako Pion był wart trzy figury. Według standardów turnieju, była to ogromna wartość. W końcu turniejowy ranking był dość dziwny, skoro brały w nim udział istoty boskiej klasy.<br />
<br />
– Zarówno ja jak i Ise mamy po siedemnaście, osiemnaście lat. Wiesz więc że nie wolno oceniać ludzi po wyglądzie, Bova?<br />
<br />
– Hmm, mmm, mówisz…. O moim Królu, Xenovia-dono, i założę się, że to było zaskoczeniem nie tylko dla mnie…<br />
<br />
Xenovia potrafiła czasem powiedzieć coś przekonywującego i w tym przypadku miała rację. Ravel zapisała coś w swoim notatniku.<br />
<br />
– Mimo wszystko Bova-san ma rację, to doprawdy niezwykłe, że człowiek może osiągnąć wartość pięciu figur. Gdy go ocenić według normalnych Diabelskich Pionów, to jego wartość byłaby pewnie jeszcze wyższa.<br />
<br />
Cóż za niesamowita osoba…. Nagle znów zrozumiałem, jakim niesamowitym potworem był Pion Drużyny Rias, Crom Cruach. Gdyby ten gość był oceniany według Systemu Diabelskiego Pionka, to chyba nawet z użyciem Piona Mutacji nie można by było zrobić z niego swojego sługi. Jednak jak go znam, nigdy nie zniżyłby się do zostania diabłem. …Czyżby moc Croma przewyższała siłę Ddraiga, zanim ten został zapieczętowany? Ten gość nigdy nie został pokonany i ciągle trenował…. Nakiri uroczyście stanął przede mną.<br />
<br />
– Wprawdzie nie zamierzam zostać diabłem, to jestem zaszczyconym tym, że będę walczył w drużynie Hyoudou-senpaia. Skoro będę świadkiem waszych bitew, to sam dam z siebie wszystko jako pięść Sekiryuuteia Płonącej Prawdy – oznajmił.<br />
<br />
Nakiri skłonił się, aby pokazać swoją chęć do udziału w meczu. Xenovia stanęła obok niego i położyła mu dłoń na ramieniu.<br />
<br />
– Ise, stoczyłam z nim kilka pojedynków i mogę powiedzieć, że jego umiejętności są niesamowite. Gorąco ci go polecam, jako obecna przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego Akademii Kuou – powiedziała.<br />
<br />
Nakiri spojrzał na Xenovię.<br />
<br />
– …Kaichou, proszę, nie traktuje mnie jak akwizytor jakiegoś towaru. Proszę też abyś przestała próbować mnie zabić podczas naszych pojedynków… – powiedział.<br />
<br />
…Najwyraźniej Xenovia roztoczyła już swoją „opiekę” nad Nakirim.<br />
<br />
– Też bym chciała, aby Ouryuu dołączył! Wprawdzie zawsze był marzycielem, ale mimo tego zdolny z niego dzieciak! – dodała grubo ubrana Miraka-san.<br />
<br />
– …Hej, Miraka, wiesz że wcale nie pomagasz? I to chyba ty jesteś typem marzycielki?<br />
<br />
Nakiri najwyraźniej był zakłopotany słowami swojej koleżanki i przyciskał dłoń do czoła.<br />
<br />
– Uniwersytecka postawa i wyniki Nakiriego-kun są wspaniałe. W przeciwnym razie nie byłby w stanie dostać się do Samorządu Uczniowskiego – powiedziała Rossweisse-san tonem nauczycielki.<br />
<br />
Zawsze miał pogodne nastawienie i był dobry zarówno w nauce, jak i w sporcie… Ale teraz widzę go jak członka mojej drużyny. Teraz powinien mi powiedzieć o swoich zdolnościach, chociaż jestem szczęśliwy, że mam w drużynie kolejnego chłopaka i to do tego mojego kouhai! Większość mojej drużyny to dziewczyny, więc to dość pomocne, że mam w grupie chłopaków, z którymi jest mi się łatwiej dogadać! Bova…wprawdzie jest mężczyzną, ale zachowuje się jak służący, więc między nami istnieje pewien dystans. Mimo wszystko poczciwy z niego facet, ale najwyraźniej nie dogadywał się z Nakirim.<br />
<br />
– Hej, nie mogę siedzieć cicho po tym, co powiedziałeś. Jak śmiesz spychać mnie na dalszy plan i nazywać siebie samego pięścią Sekiryuuteia Płonącej Prawdy.<br />
<br />
– W porządku. Bova, ty, umm, tak…. Będę zachwycony, jeśli zostaniesz moimi kłami – powiedziałem, aby uspokoić Bovę.<br />
<br />
– Co! – Bova natychmiast zalał się łzami i padł płasko na ziemię w swojej postaci małego smoka. – …Jestem głęboko poruszony. Od tej pory ja, Bova, będę kłami mojego pana…!<br />
<br />
…Doprawdy, Bova zawsze jest taki przewrażliwiony na moje słowa….<br />
<br />
– Podnieś głowę, Bova! Mówiłem ci setki razy, że nie musisz się tak zachowywać!<br />
<br />
Tiamat-san potwierdziła w ten sposób, że nasza rozmowa się skończyła i ruszyła w stronę drzwi.<br />
<br />
– A więc dobrze, zostawiam Ryuutę w twoich rękach, Ddraig. Będę czekała na dobre wieści od was. Ddraig, jeśli znów spróbujesz mi uciekać, to usmażę się żywcem, razem z twoim gospodarzem.<br />
<br />
[…Uffff.]<br />
<br />
Hej, Ddraig, Tiamat-san właśnie powiedziała, że mnie też usmaży…! Jak to wszystko się skończy!?<br />
<br />
[…Jedyne co mogę powiedzieć, to przepraszam. Ja też byłem kiedyś młody…]<br />
<br />
…Ech, więc to też przeznaczenie mocy Sekiryuuteia. Cóż, to kolejny most, który muszę przekroczyć na mojej drodze.<br />
<br />
[Uuu, przepraszam partnerze, naprawdę przepraszam!]<br />
<br />
Nie ma sprawy, ja też przysporzyłem ci masę kłopotów przez tego Oppai Smoka. Przeze mnie płakałeś i cofnąłeś się do epoki dzieciństwa. Być może moje błędy są nawet poważniejsze od twoich…. Po tym jak Tiamat-san wyszła, Ravel zaczęła sprawdzać różne rzeczy.<br />
<br />
– Nakiri-san, jakiego typu pozycję chcesz zająć w drużynie? Ciągle mamy wolne miejsce Wieży. Zmiana funkcji jest dość łatwa w grze, więc to nie znaczy że pozostaniesz już na jednym stanowisku już na stałe.<br />
<br />
Ravel pokazała Nakiriemu listę członków, a on uśmiechnął się, kiedy to zobaczył.<br />
<br />
– Cóż, a więc zostanę Pionem. Słyszałem że Hyoudou-senpai też tak zaczynał, więc mi ta pozycja także wystarczy.<br />
<br />
…Ha ha ha, to trochę krępujące, że ktoś podziwia mnie aż do tego stopnia.<br />
<br />
– Co myślisz, Ise-sama? Osobiście nie widzę żadnych przeciwwskazań – zapytała Ravel.<br />
<br />
– Zgadzam się, zostań moim Pionem, Nakiri – odparłem natychmiast.<br />
<br />
– Tak! Dam z siebie wszystko, jako Pion Hyoudou-senpaia!<br />
<br />
Nakiri również wyglądał na podnieconego. A więc jakie masz zdolności? Tak oto Nakiri został Pionem w mojej drużynie. Tak długo jak nie nastąpiły zmiany na stanowiskach, figury Pionów mojej drużyny dzielili między siebie Bova (3) i Nakiri (5). Nakiri znów uroczyście się ukłonił. Był naprawdę grzecznym i dobrze wychowanym chłopcem.<br />
<br />
– W każdym razie przepraszam za moje wyszukane maniery, ale od teraz dobrze się mną opiekuj.<br />
<br />
Pozostali członkowie drużyny postanowili odpowiedzieć:<br />
<br />
– Nie spodziewałabym się, że nowy członek Samorządu Uczniowskiego do nas dołączy. Będziemy na tobie polegać!<br />
<br />
– Od teraz drużyna będzie bardzo żywiołowa!<br />
<br />
Rossweisse-san wyglądała jednak na zakłopotaną.<br />
<br />
– W drużynie jest już dwóch członków Samorządu Uczniowskiego… Później będę musiała to później zgłosić Rodowi Gremory, który wspiera szkołę.<br />
<br />
Skoro spadkobierca Rodu Nakiri będzie brał udział w turnieju, to będzie to wymagało ich zgody. Jednak Tiamat-san pewnie to załatwi…. Był jednak ktoś, kto był zaniepokojony tą całą sytuacją. Elmenhilde.<br />
<br />
– U-umm! …A-a co ze mną?<br />
<br />
Elmenhilde miała minę „chcę dołączyć do drużyny”. Wprawdzie Ravel pozwalała jej z nami trenować, ale jak dotąd nie pozwalała jej dołączyć do drużyny.<br />
<br />
– Ciebie też weźmiemy pod uwagę, Elmenhilde-san, ale dopóki nie poznam twoich prawdziwych zamiarów, ostateczna decyzja nie może zostać podjęta.<br />
<br />
– To dla dobra frakcji Carmilla i mojej ojczyzny – odparła Elmenhilde, gdy usłyszała o „prawdziwych zamiarach”.<br />
<br />
– …<br />
<br />
Ravel nic nie odpowiedziała, a jej twarz przybrała zakłopotany wyraz. Zapewne była to tylko grzeczność, gdyż uznała, ze jej prawdziwe zamiary były inne. Podczas naszego pierwszego spotkania była wyniosłą wampirzycą czystej krwi, ale do naszego następnego spotkania zmieniła się w całkowicie inną osobę. Nawet jej poczucie wartości się zmieniło. Naprawdę byłem ciekaw, co takiego się wydarzyło. Ravel chciała poznać prawdziwą naturę Elmenhilde, a także powód jej determinacji do wzięcia udziału w turnieju. Dopóki się tego nie dowiemy, nie będzie mogła wziąć udziału grze. …Ja też chciałem znać jej prawdziwe intencje. Skoro chciała dołączyć do drużyny, to chciałbym usłyszeć jakie były jej prawdziwe uczucia, nawet jeśli to tylko część całości. …Racja, powinienem zapytać o to Mirakę-san, skoro najwyraźniej zna Elmenhilde.<br />
<br />
– Miraka-san, czy ty i Elmenhilde znacie się? – zapytałem dyskretnie grubo ubraną Mirakę-san<br />
<br />
– Tak. Mieszkamy w tym samym kraju i znamy się od dzieciństwa. Nigdy bym się jednak nie spodziewała, że tak bardzo się zmieni w tak krótkim czasie.<br />
<br />
…Dokładnie, nawet ktoś, kto zna ją od dzieciństwa, uznał że bardzo się zmieniła. Nagle szkarłatne oczy Miraki-san, ukryte za grubymi okularami, posmutniały.<br />
<br />
– Prawdziwe zamiary, które chce poznać Ravel-san, to coś, z czym Elme wciąż się ukrywa. Wprawdzie ja je znam, ale mam nadzieję że sama ci je zdradzi, senpai.<br />
<br />
…Sądzę że w ich ojczyźnie coś się musiało wydarzyć. Tak oto, kiedy zastanawiałem się nad sekretami ukrywanymi przez Elmenhilde, powitaliśmy Nakiriego Kouchina Ouryuu, jako nowego członka naszej drużyny.............................. <br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[Żywot 1: Od teraz jestem Królem|Żywot 1]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 3: Przed decydującą bitwą|Żywot 3]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58https://hsdxd.usermd.net/wiki/%C5%BBywot_1:_Od_teraz_jestem_Kr%C3%B3lemŻywot 1: Od teraz jestem Królem2018-08-13T14:13:06Z<p>83.10.5.58: Utworzono nową stronę "Był już koniec wiosny... Podczas gdy turniej szedł pełną parą, nasza diabelska praca się rozpoczęła, a nasze nowe szkolne życie trzecioklasistów również si..."</p>
<hr />
<div>Był już koniec wiosny...<br />
<br />
Podczas gdy turniej szedł pełną parą, nasza diabelska praca się rozpoczęła, a nasze nowe szkolne życie trzecioklasistów również się stopniowo rozwijało. Na podium stała wychowawczyni klasy 3b, Rossweisse-san.<br />
<br />
– Podsumowując, Turniej Piłki niedługo się zacznie. Nie możemy przegrać tych międzyklasowych zawodów!<br />
<br />
W energiczny sposób Rossweisse-san została naszą wychowawczynią. Matsuda i Motohama byli w tej samej klasie co ja i rechotali z uciechy, gdy patrzyli na Rossweisse-san.<br />
<br />
– Rossweisse-chan, jesteś taka chętna do czynu.<br />
<br />
– Cóż, po raz pierwszy jest wychowawczynią, więc to oczywiste, że nie chce przegrać.<br />
<br />
Matsuda i Motohama rozmawiali obok mnie. Ja też byłem teraz w klasie 3b. Po promocji do trzeciej klasy, moi klasowi koledzy też się zmienili, ale niezbyt. Jak zwykle byli ze mną Matsuda i Motohama, z którymi zawsze byłem w tej samej klasie, ale nie brakło też znajomych osób, takich jak Asia, Xenovia, Irina i Kiryuu. Oprócz naszej nowej wychowawczyni, Rossweisse-san, Kiba też był moim nowym kolegą klasowym. Taki układ został zawarty ze względu na sprawy powiązane z diabłami, lub DxD, abyśmy w razie czego mogli się szybko zebrać. Wszyscy trzecioklasiści powiązani z Domostwem Gremory zostali zebrani w jednej klasie. Natomiast w klasie 3c był Saji oraz wszystkie trzecioklasistki z Domostwa Sitri. W każdym razie naprawdę mam nadzieję, że będzie cicho i spokojnie, dopóki nie skończymy szkoły! Odwróciłem się, aby pogadać z Kibą, który siedział za mną.<br />
<br />
– Niezależnie od tego, czy to zawody międzyklasowe, czy zajęcia klubowe, nie możemy przegrać. Zwłaszcza że jesteśmy nowym Klubem Okultystycznym.<br />
<br />
– Dokładnie. Jeśli przegramy w tym roku, to zawiedziemy oczekiwania absolwentów – odpowiedział Kiba z entuzjazmem.<br />
<br />
Jego styl mówienia pasował do wiceprzewodniczącego. Parsknąłem śmiechem w odpowiedzi.<br />
<br />
– O-o co chodzi? – zapytał Kiba zmieszanym tonem.<br />
<br />
– He he, przypomniał mi się turniej sprzed roku.<br />
<br />
Z powodu incydentu ze świętymi mieczami, Kiba był nieco zmieszany i podczas turnieju myślał o czymś innym. Kiedy Kiba to sobie przypomniał, zaczerwienił się.<br />
<br />
– …Nie przypominaj mi tego, Ise-kun.<br />
<br />
– Przepraszam. Podczas turnieju będę grała w drużynie Samorządu Uczniowskiego – powiedziała przepraszającym tonem Xenovia, która siedziała przy pobliskim stole.<br />
<br />
Wprawdzie Xenovia należała do Klubu Okultystycznego, ale obecnie była przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego. To było zrozumiałe. Nie byłoby to uzasadnione, gdyby podczas turnieju nie grała w drużynie samorządu. Irina uniosła kciuki w górę.<br />
<br />
– To żaden problem! Pokonam Xenovię i pozostałych! – oznajmiła.<br />
<br />
Po chwili ciszy, Xenovia odpowiedziała na wyzwanie Iriny:<br />
<br />
– Cóż, więc Irina jest jedyną którą muszę pokonać.<br />
<br />
– Coś ty powiedziała!?<br />
<br />
Ach, iskry latały między nimi, gdy tak stały naprzeciwko siebie. To już rok, od kiedy je spotkałem. Wtedy nigdy bym nie pomyślał, że pewnego dnia będziemy chodzić do jednej klasy, nie mówiąc już o tym, że jedna z nich zostanie przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, byliśmy wrogami…. Życie doprawdy jest nieprzewidywalne, huh.<br />
<br />
– Cóż, jeśli będziemy przeciwko sobie walczyć, stoczmy uczciwą i porządną walkę – powiedziałem, przyglądając się Xenovi i Irinie.<br />
<br />
– …Racja, nie przegramy – dodała cicho Asia.<br />
<br />
Było zupełnie tak, jakby zmuszała się do wypowiedzenia tych słów, gdyż wyraz jej twarzy i ton głosu były dość sztywne…. Kiryuu pogłaskała Asię po policzku.<br />
<br />
– Asiu, dziwnie się ostatnio zachowujesz. Wszystko z tobą w porządku? – zapytała zmartwionym głosem.<br />
<br />
– R-ruszajmy! N-nie damy się pokonać!<br />
<br />
Zaraz…. Czy ona naprawdę nie zachowuje się dziwnie? Tak przy okazji, ostatnio wydaje się być zamyślona, zarówno w domu, jak i w szkole. Zawsze jako ostatnia opuszcza też pokój klubowy po zajęciach….<br />
<br />
– …To dlatego, że jestem Buchou – wyszeptała Asia sama do siebie.<br />
<br />
– ……<br />
<br />
Xenovia i Irina, które były przedtem zajęte kłótnią, teraz patrzyły na Asię zmartwionym wzrokiem.<br />
<br />
– Posłuchajcie, możemy to zrobić, klaso B! Wygrajmy!<br />
<br />
– TAK~~<br />
<br />
Samotnemu, zdenerwowanemu głosowi Rossweisse-san towarzyszyły głosy niezmotywowanych uczniów, które niosły się echem po całej klasie.....<br />
Część 2<br />
<br />
Poza życiem trzecioklasisty, był inny rodzaj nowej „pracy”, która była dla mnie bardzo ważna. Nasze Parostwo Hyoudou Isseia wreszcie rozpoczęło swój własny biznes, to znaczy swoją diabelską pracę. Było tak samo jak wtedy, gdy byliśmy podwładnymi Rias i wysłuchiwaliśmy życzeń naszych klientów oraz dostawaliśmy zapłatę, gdy już je spełniliśmy. Praca diabłów wyglądała tak od czasów starożytnych. Skoro zostałem wysokoklasowym diabłem i byłem Królem, musiałem poprowadzić Asię i pozostałe dziewczyny z mojego parostwa, aby dobrze wykonywały swoją robotę. Z korporacyjnego punktu widzenia jestem obecnie prezesem firmy „Hyoudou Issei sp. z o.o.”. A dokładnie rzecz biorąc, byłem kierownikiem sklepu w „Wielkim Przedsiębiorstwie Gremorych”. …Tak przy okazji, nigdy dotąd nie było takiego przypadku, aby ktoś został wysokoklasowym diabłem w ciągu roku, nie mówiąc już o tym, że byłem podwładnym mojej pani tylko przez rok, co jest niesamowicie krótkim okresem. W rezultacie doprowadziło to do obecnej sytuacji, do której nie jestem przygotowany. Gdybym pracował pod rozkazami mojej pani przez dziesiątki, albo i setki lat, i pewnego dnia dowiedział się, że „za kilka lat może będę w stanie zostać wysokoklasowym diabłem”, to wtedy lepiej bym się przygotował do bycia niezależnym. Teraz muszę kierować tym interesem po roku, chociaż jeszcze rok temu nie mogłem się tego spodziewać, gdy ciągle miałem obsesję na punkcie „Zostania Królem Haremu!”. Jednakże Rias, która jest zwykle delikatna, była wtedy niesamowicie surowa.<br />
<br />
– Spróbuj. Zostanie diabłem w ciągu roku to nic, w porównaniu do bitew przeciwko Qlippothowi.<br />
<br />
Dała mi takie szkolenie, że obóz treningowy dla komandosów się chowa!<br />
<br />
Na koniec, jedna trzecia terytorium, na którym pracowało Parostwo Rias Gremory, zostało przekazane mnie. …Ostatecznie dla kogoś, kto został diabłem przed rokiem, awans na wysokoklasowego diabła, przygotowania do niezależności, nadanie terytorium i początek diabelskiej pracy, to było o wiele za dużo na jeden raz! Nie trzeba dodawać, że kiedy zostałem kierownikiem działu w „Wielkim Przedsiębiorstwie Gremorych”, także otrzymałem biuro, które znajdowało się w jednym z laboratoriów Azazela-sensei, które ten rozmieścił w całym mieście. Po wyjściu z Rezydencji Hyoudou i przejściu dziesięciu minut piechotą, można było zobaczyć prywatną szkołę dokształcającą, a nasze biuro znajdowało się pod nią. Ta szkoła została kupiona przez Grigori, które zbudowało pod nią piwnicę, którą następnie przekazano mnie. Szkolne windy miał specjalny system rozpoznawczy, dzięki czemu do piwnicy nie mógł dostać się nikt, kto nie powinien. Kiedy nasze zajęcia klubowe się kończyły, ja i moje parostwo udawaliśmy się wieczorem do szkoły dokształcającej i zjeżdżaliśmy razem windą do piwnicy.<br />
<br />
– Wciąż nie przyzwyczaiłam się do tej windy – powiedziała Xenovia.<br />
<br />
Przytaknąłem jej. Po tym jak zjechaliśmy windą, powitał nas długi korytarz. Na wprost nas znajdowały się drzwi, troje kolejnych było po prawej stronie korytarza, a dwoje po lewej. Łącznie było tutaj sześcioro drzwi. W pokojach po prawej mieściły się kolejno prysznic, toaleta męska, oraz żeńska, zaś po lewej magazyn oraz salon z aneksem kuchennym. Jednak najważniejsze były drzwi na wprost, za którymi mieściło się biuro. Na tabliczce na drzwiach było napisane „Biuro Parostwa Hyoudou Isseia”. Pokój był przestronny i miał około trzydziestu mat tatami[1]. Stało tu kilka biurek z dokumentami i komputerami, szafki na akta stały z boku, wraz z faksem i sofą dla gości. Wszystkie niezbędne rzeczy zostały zorganizowane. Oczywiście przygotowano tu także magiczny krąg, który będzie potrzebny przy wykonywaniu naszej diabelskiej pracy. Wprawdzie to miejsce dopiero powstało i ciągle miało pewne braki, ale wyglądało jak biuro. Wszedłem do środka i ruszyłem w stronę najbardziej okazałego biurka, należącego do prezesa.… Można by je uznać za godne Króla. Mówiłem że zwykłe biurko wystarczy, ale Ravel uparła się i powiedziała coś takiego:<br />
<br />
– Nie mogę na to pozwolić!<br />
<br />
Tak więc zamówiła dla mnie to biurko i krzesło, które sprawiały wrażenie, jakby były przeznaczone dla Króla. …Teraz mogłem zrozumieć Asię, która też miała problemy z przyzwyczajeniem się do biurka przewodniczącej w naszym pokoju klubowym. To chyba niezbyt do mnie pasuje, prawda? Sam tak myślałem! Po tym jak Asia, Xenovia, Ravel i Rossweisse-san zajęły swoje miejsca, rozpoczęliśmy naszą pracę. Ravel była moją menadżer no i wiceprezesem. Pierwszą rzeczą którą zrobiliśmy po przybyciu do biura, było sprawdzenie liczby wezwań, które dostaliśmy poprzez magiczny krąg. Asia siedziała za swoim biurkiem i czekała na instrukcje Ravel. Xenovia relaksowała się na fotelu, podczas gdy Rossweisse-san robiła dla nas ulotki. Ja też siedziałem za biurkiem i czekałem na raport od Ravel. …Nasza praca właśnie się zaczęła, więc gór dokumentów i akt jeszcze wprawdzie nie było…. Obecnie byłem trochę rozczarowany. Kiedy Ravel skończyła porządkować dokumenty, rozdzieliliśmy między siebie wezwania klientów. Lecznicze wezwania trafiły do Asi, te wymagające pracy fizycznej do Xenovi, a tam gdzie była potrzebna magia, powinna poradzić sobie Rossweisse-san. Oczywiście zboczonych żądań nie ma! Te dziewczyny są moimi cennymi podwładnymi, więc jak mógłbym pozwolić na coś takiego!? Nawet mowy nie ma!<br />
<br />
– Cóż, dzisiaj też pracujmy ciężko! – powiedziałem, gdy Ravel wróciła na swoje miejsce.<br />
<br />
Moje słowa były sygnałem do początku pracy.<br />
<br />
– Tak! – powiedziały Asia, Ravel i Rossweisse-san.<br />
<br />
– Taaaa! – dodała Xenovia.<br />
<br />
Ravel natychmiast zgłosiła nam, gdzie musimy się udać.<br />
<br />
– Oto grafik na ten wieczór, więc zostawiam resztę wam.<br />
<br />
Kiedy Ravel skończyła mówić, członkinie mojego parostwa teleportowały się za pomocą magicznych kręgów do klientów, którzy złożyli żądanie poprzez ulotkę. Moim zadaniem było spotkanie się z nimi po powrocie, wysłuchanie ich sprawozdania i spisanie raportu. Rias też wykonywała tą pracę jako Król. Ravel była właściwie naszą księgową, ale od czasu do czasu też dostawała wezwania od klientów. Ja zresztą też. Poleganie na Asi i pozostałych wystarczało, ale wciąż byłem odpowiedzialny za moich starych klientów, takich jak Morisawa-san czy Mil-tan, do których udawałem się w czasach, gdy pracowałem pod rozkazami Rias. Nawet teraz wciąż dostawałem prośby, abym „przyjechał na rowerze”. Mimo bycia Królem, ciągle musiałem pedałować na rowerze do moich klientów. W końcu, mimo że jestem diabłem od roku, to dalej jestem tylko licealistą. Nie miało to nic wspólnego z moją obecną pozycją, ale było dla mnie ważne, abym nie zapomniał o moich korzeniach. W rzeczy samej, wprawdzie była to gałąź większego biznesu, ale wciąż pracowaliśmy na terytorium Rias, więc musieliśmy utrzymywać kontakt, aby uniknąć podbierania sobie zleceń. To było tak samo, jak w przypadku głównego sklepu i jego filii. Oczywiście były zlecenia, które otrzymywaliśmy od Rias. Czułem się przez to tak, jakby moja diabelska praca była… Najważniejsze było, aby być ostrożnym podczas pracy i nie popełnić żadnych błędów. W końcu nie byłem obecnie uważany, za całkowicie uniezależnionego od Rias. Po prostu powierzyła mi jedną trzecią swojego terytorium… W przyszłości otrzymam moje własne i wtedy będę kontynuował moją pracę tam. Zapewne tym miejscem nie będzie miasto Kuou, chociaż może będzie się znajdowało niedaleko niego. Jednak równie dobrze będzie mogło się znajdować gdzieś bardzo daleko. Aby dostać moje własne terytorium w ludzkim świecie, potrzebowałem zgody rządu Zaświatów oraz rodziny Gremory, a także mojej pani, Rias. Po najróżniejszych opiniach wygłoszonych przez „górę”, kawałek terytorium będzie mógł zostać przygotowany i przekazanym mnie…tak to mniej więcej powinno wyglądać. Zastanawiam się, ile czasu minie, zanim dostanę własne terytorium. …Mam nadzieję, że nie dostanę go wtedy, gdy będę nieprzygotowany. Chciałbym też mieszkać w mieście Kuou, dopóki nie skończę studiów. Jeśli jednak takie będą rozkazy starszyzny, to nie będę miał wyboru…. Czasami czuję się niepewnie, gdy pomyślę o zmianach, które może przynieść przyszłość. Gdy tak się zastanawiałem, ktoś się do mnie odezwał:<br />
<br />
– Królu, oto twoja kawa.<br />
<br />
– Ach, dziękuję ci Bova.<br />
<br />
Tym który przyniósł mi kawę, był Bova Tannin. On też nam tutaj pomagał, w swojej postaci mini-smoka. Był uważany za jednego z moich podwładnych, więc pomagał mojemu parostwu. Podczas naszej diabelskiej pracy, zawsze na pierwszym miejscu stawiał mnie oraz moje parostwo i przez cały czas zwracał uwagę na małe szczegóły. Jeśli brakowało nam materiałów, natychmiast uzupełniał zapasy, a także przynosił nam napoje. …Mimo że w Zaświatach był znany jako Bova Niszczyciel, to tutaj pracował bardzo pilnie. Ravel powiedziała mi, że w Zaświatach Bova ciągle poszukiwał silnych wrogów, aby z nimi walczyć. Nie cierpiał zwłaszcza, gdy porównywano go do jego ojca i starszych braci. …Ponieważ Bova nic nie mówił na ten temat, to ja także nie pytałem. Mogłem to mniej więcej zrozumieć, dzięki informacjom które usłyszałem. Najstarszy syn staruszka Tannina był dobrze zorientowany w sprawach cywilnych oraz wojskowych i zdobył wsparcie ludzi. Drugi syn zdobył sławę w Zaświatach, jako naukowiec. Zwykle pracował w ludzkiej postaci w specjalnym instytucie na terytorium Maou. Ravel powiedziała, że Bova czuł się gorszy od swojego ojca i starszych braci…. Nie mam żadnego rodzeństwa, a mój ojciec jest zwykłym człowiekiem, więc to normalne, że nie jestem zazdrosny o innych członków mojej rodziny…. Myślę że jestem szczęściarzem. Jednak zastanawia mnie to, że Bova na tyle mnie polubił, że chciał zostać moim podwładnym. Wciąż go o to nie spytałem. Niezależnie od tożsamości moich podwładnych, nie zadanie takiego pytania nie pasowało do Króla….<br />
<br />
„Właściwie to z jakiego powodu tak bardzo mnie szanujesz?”<br />
<br />
Mogłem po prostu zadać tego typu pytanie, ale nie byłem na tyle arogancki, aby to zrobić. Gdybym naprawdę zapytał, Bova by mi odpowiedział…. Na razie postanowiłem poczekać na lepszą okazję, do zadania tego pytania. Obecnie byłem w trakcie trenowania i poszukiwania nowych członkiń do parostwa oraz drużyny turniejowej, więc okazja powinna się szybko napatoczyć…. Po tym jak się nad tym zastanowiłem, postanowiłem wrócić do pracy.<br />
<br />
Kilka godzin później....<br />
<br />
Pierwszą osobą która wróciła poprzez magiczny krąg, była Xenovia. W ręku trzymała swoje wynagrodzenie.<br />
<br />
– Wróciłam. Klient dał mi ten antyczny zegar. Ise, Ravel, daję wam go do oceny.<br />
<br />
Ravel zaczęła oceniać jego wartość.<br />
<br />
– Dziękuję za twoją pracę. Wygląda… na bardzo stary. Dla pewności dam go do rzeczoznawcy.<br />
<br />
Wprawdzie było specjalne urządzenie, które służyło do mierzenia wartości przedmiotów, ale było ono użyteczne tylko do pewnego stopnia, więc aby poznać rzeczywistą wartość, lepiej było się skontaktować z profesjonalnym rzeczoznawcą. W każdym razie tak robiła rodzina Gremory. Po chwili Rossweisse-san też wróciła.<br />
<br />
– Ja też jestem z powrotem. Najwyraźniej dostałam w ramach zapłaty jakąś rzadką grę komputerową…<br />
<br />
Ravel zaczęła sprawdzać zapłatę, którą dostała Rossweisse-san.<br />
<br />
– Dziękuję za twoją pracę, Rossweisse-sama. Hmm, to także damy do wyceny rzeczoznawcy. Tak, Ise-sama, chciałbyś się temu przyjrzeć? – zapytała Ravel, gdyż wiedziała, że interesuję się grami komputerowymi.<br />
<br />
Zaciekawiło mnie to, więc natychmiast poszedłem się temu przyjrzeć. To była słynna gra z czasów mojego dzieciństwa.<br />
<br />
– Ach, to ta gra. Z pewnością jest rzadka, ale najpierw oddajmy ją do rzeczoznawców – zdecydowałem.<br />
<br />
Ten rodzaj zapłaty mógł być bezpośrednio dawany mojemu parostwu, ale wynagrodzenie, które otrzymywało Parostwo Gremory, trafiało prosto do rodzinnego skarbca. Postanowiłem to kontynuować i wszystkie nasze zarobki dalej tam lądowały. Po tym jak wyceniono ich wartość, na konto Parostwa Hyoudou Isseia trafiała dana suma pieniędzy. Nie byłem pewien, czy inne diabelskie rodziny także tak działały, ale my, Parostwo Gremory, dalej postępowaliśmy w ten sposób. W rzeczy samej, koszty operacyjne tego biura pokrywały fundusze, które zgromadziłem podczas poprzednich diabelskich prac oraz należności licencyjnych „Oppai Smoka”. Ponieważ tych pieniędzy było dużo, Grayfia-san zarządzała nimi w moim imieniu. Teraz nareszcie dostałem do nich dostęp, więc nawet wszystkie meble zostały zakupione za moje własne pieniądze. …To było dziwne uczucie. Nawiasem mówiąc, po tym jak spojrzałem na stan konta, do którego nie miałem dostępu przez dłuższy czas, ilość zgromadzonej gotówki dalej była astronomiczna…. Cóż jeśli ktoś z mojego parostwa znajdzie się w potrzebie, to będę miał jak pomóc. Kiedy się nad tym zastanawiałem, magiczny krąg rozbłysnął po raz trzeci i pojawiła się Asia.<br />
<br />
– …Jestem z powrotem.<br />
<br />
Francuska lalka którą przytulała, była zapewne jej zapłatą…. Ale Asia nad czymś myślała, mając przy tym pusty wyraz twarzy.<br />
<br />
–Dziękuję ci za twoją pracę, Asiu-sama.<br />
<br />
Ravel chciała odebrać od niej zapłatę…ale Asia ruszyła przed siebie, jakby jej nie widziała.<br />
<br />
–Asiu-sama, Asiu-sama! Proszę, oddaj mi swoje wynagrodzenie! – zawołała Ravel.<br />
<br />
– Ach! P-przepraszam! Zapomniałam o tym! P-proszę, weź to!<br />
<br />
Asia nareszcie otrząsnęła się i oddała lalkę Ravel.<br />
<br />
– Asia jest beztroska jak zawsze – powiedziałem.<br />
<br />
Xenovia spojrzała wtedy na swoją przyjaciółkę z uwagą. Skoro wszyscy już wrócili, to teraz mogli odpocząć. Nagle Ravel podeszła do mnie.<br />
<br />
– Umm, Ise-sama –szepnęła mi do ucha.<br />
<br />
– Hmm? O co chodzi?<br />
<br />
– Chcę z tobą porozmawiać na temat Asi-sama…<br />
<br />
…Najwyraźniej niezręcznie było rozmawiać o tym przy wszystkich, więc poszliśmy we dwójkę do magazynu, gdzie mogliśmy sobie porozmawiać bez świadków.<br />
<br />
– Umm, nie wiem jak zacząć… w kwestionariuszu od klienta jest coś na temat Asi-sama… – powiedziała Ravel, pokazując mi dokument.<br />
<br />
Po wykonaniu zlecenia, kwestionariusz wypełniony przez klienta zawierał niezwykle ważne informacje. Spojrzałem więc na niego. …Zawierał on opinię na temat pracy Asi.<br />
<br />
– Hmm, rozumiem. Uważają, że Asia zachowuje się ostatnio dziwnie – powiedziałem.<br />
<br />
Dokładnie, w kwestionariuszu napisano że Asia najwyraźniej była nad czymś bardzo zamyślona, po tym jak przyjęła zlecenie, i zaakceptowała kompletnie niemożliwą dla niej do wykonania prośbę, co przyczyniło się do jej porażki. To było zupełnie coś innego, niż to, co zwykle pojawiało się w jej kwestionariuszu.<br />
<br />
– To nie z powodu niezadowolenia klientów, a zmartwienie… myślę więc, że nie należy omawiać tej sprawy bezpośrednio z Asią-sama… – powiedziała Ravel zmartwionym tonem.<br />
<br />
W rzeczy samej, rozmowa sprawi, że Asia jeszcze bardziej się zmartwi, przez co sytuacja tylko się pogorszy i może nawet sprawić, że Asia wpadnie w depresję. Mimo że jej poprzednie zlecenia zostały wykonane, a rezultaty nie były takie złe, ale…. Na razie klienci bardziej martwili się o Asię, więc obawiali się wzywać ją ponownie…. Poczułem jednak ulgę, gdy dowiedziałem się, że oni też się o nią martwią.<br />
<br />
– Może się za bardzo nadwyręża. Podczas naszych zajęć klubowych często się tak działo.<br />
<br />
W rzeczy samej, niezależnie od tego, czy jest w domu, czy w Klubie Okultystycznym, zawsze wchodziła w dziwny nastrój sama z siebie. Kiedy wspomniano o Turnieju Piłki, zachowywała się, jakby była opętana przez ducha.<br />
<br />
– Nie przegramy!<br />
<br />
– Zdecydowanie zwyciężymy!<br />
<br />
Takie zachowanie nie pasowało do zwykłej Asi. …Ostatnio, jako przewodnicząca Klubu Okultystycznego, posunęła się trochę za daleko w byciu odważną i nieco się nadwyrężyła. Ravel przyłożyła dłoń do policzka.<br />
<br />
– Czyżby była zakłopotana nową sytuacją… Może powinnam dopasować nasz grafik… Ale jeśli powiem Asi-sama, że nie musi pracować tak ciężko, albo dawać z siebie wszystko, to wtedy mogłabym ją skrzywdzić… – powiedziała z zmartwionym wyrazem twarzy.<br />
<br />
Asia był dla Ravel szkolnym senpaiem, więc był to dla niej trudny temat do rozmowy.<br />
<br />
– Być może Asia myśli o tym, co powinna zrobić jako przewodnicząca i o tym, jak powinny wyglądać nasze zajęcia klubowe – powiedziałem cicho.<br />
<br />
Sądzę że to jest najbardziej prawdopodobny powód. W tym przypadku, Asia sama powinna to przezwyciężyć…jednakże moja kochana Asia-chan ma obecnie kłopoty, więc nie mogę tego zignorować! Nie chciałem przez to powiedzieć, że nie pomogę Asi, ale jak to powiedzieli wiceprzewodniczący Klubu Okultystycznego Kiba, Xenovia, Irina i była Buchou Rias, chcemy wszyscy, aby Asia sama czegoś dokonała. To była dla niej najważniejsza rzecz. Sam przebudziłem moją moc w taki sposób, kiedy powiedziano mi żebym zachowywał się tak, jak na Sekiryuuteia przystało. Musiałem stanąć w obliczu goryczy i niepowodzenia. Jednakże stałem się w końcu Sekiryuuteiem na mój własny sposób. Asia wciąż była proszona, aby stała się Buchou, przez co próbowała się zmienić. Jednakże, nawet jeśli jej celem było stanie się podobną do Rias, to w praktyce było to niemożliwe. Asia była Asią. Miałem więc nadzieję, że stanie się Buchou na swój własny sposób. Musiało tak być. Dotąd to Asia mnie zawsze wspierała, więc teraz była moja kolej. Musiałem więc znaleźć dobrą okazję do rozmowy z Asią. Xenovia i Irina powinny to zauważyć, więc pozwolę aby to one najpierw z nią porozmawiały. …Ponownie odwróciłem głowę. Hmm, od kiedy zostałem Królem, mam mnóstwo zmartwień. Przypomniałem sobie, jak rok temu moją jedyną ambicją było zboczenie.<br />
<br />
– Moim celem jest zostanie Królem Haremu! Chce być otoczony przez piersi i marzenia!<br />
<br />
Nie, dalej tego pragnąłem! Moim celem jest zostanie Królem Haremu! Ale gdy moja pozycja się zmieniła, rzeczy które uważam za naturalne, także się zwiększyły. …To tak zwany awans na wysokoklasowego diabła. Ravel uśmiechnęła się, gdy zobaczyła mój zakłopotany wyraz twarzy.<br />
<br />
– Martwienie się o członków swojego parostwa także jest pracą wysokoklasowego diabła. Jeśli Król się nie martwi, to wtedy problemy tylko narastają.<br />
<br />
Naturalnie nie jestem tego typu Królem. Nie ważne, czy chodzi o Asię albo Ravel, wszystkie jesteście po mojej stronie, więc zdecydowanie zrobię dla was wszystko.<br />
<br />
– Pracujmy więc wszyscy razem, aby pomóc Asi. Powiedzmy o tym wszystkim.<br />
<br />
– Zrozumiałam.<br />
<br />
Po uzyskaniu zgody Ravel, nasza prywatna rozmowa się skończyła. Ach, to takie pomocne, że Ravel jest tak zdolną menadżer. Nigdy nie będę jej w stanie dorównać tak długo, jak żyję w taki sposób…. Wyszliśmy z magazynu na korytarz, gdzie Xenovia zajadała się słodyczami.<br />
<br />
– Robiliście coś zboczonego w magazynie? Więc używasz do tego takiego miejsca, Ravel.<br />
<br />
Powiedziała coś takiego! Ja i Ravel zarumieniliśmy się!<br />
<br />
– G-głupia! Jak mógłbym robić coś takiego z Ravel…!<br />
<br />
– Seks w pracy!? Czy w tym miejscu wolno robić coś takiego!? – powiedziała Rossweisse-san z zaczerwienioną twarzą.<br />
<br />
Asia też dołączyła do rozmowy i to dość emocjonalnie!<br />
<br />
– Ise-san! Nie mógłbyś robić tego w domu!? J-jeśli będziesz to robił bez mojej wiedzy to wtedy ja……z tobą…<br />
<br />
Oczywiście, myślę że tego typu rzeczy najlepiej robić w domu! A tak przy okazji, przestańcie robić te numery z klamką! Byłbym wdzięczny, gdybyście mnie najpierw o tym poinformowały!<br />
<br />
– Rozumiem, więc takie rzeczy można robić w magazynie. Dobrze wiedzieć.<br />
<br />
Ravel-chan!? N-nie myślisz chyba, aby użyć magazynu do czegoś dziwnego, prawda!? Z jakiegoś powodu Bova zaczął płakać.<br />
<br />
– Nawet podczas swojej pracy mój Król nie zapomina, żeby popieścić się ze swoimi sługami! Jestem taki wzruszony!<br />
<br />
Członkinie mojego parostwa i podwładny, są tacy sami! Zaczęli tolerować to, że jestem takim zboczeńcem!? Ale magazyn, hę…. To z pewnością możliwe! N-nie! Mamy tu w końcu salon, więc to możliwe, abym się tam trochę zabawił z Asią-chan, Xenovią, Ravel i Rossweisse-san....<br />
<br />
– Ise-san… proszę, obdarz mnie swoją królewską łaską…<br />
<br />
– Dalej, pozwól mi urodzić swoje królewskie dziecko!<br />
<br />
– …Jako twoja menadżer, chętnie obsłużę cię w każdy możliwy sposób.<br />
<br />
– …T-to zaniedbanie obowiązku! A-ale od czasu do czasu można poromansować w pracy…<br />
<br />
…Fufu! Jak się nad tym zastanowić, to czy to nie jest najlepsze miejsce do pracy!? Tak, to zamek który należy tylko do mnie! Bycie kierownikiem i prezesem jest naprawdę niesamowite! Azazelu-sensei! To jest laboratorium, które zostawiłeś! Będę kontynuował tą rolę, czyniąc to miejsce jeszcze bardziej erotycznym, aby przyjemniej spędzało się tutaj czas! Kiedy zanurzałem się w takich erotycznych marzeniach.....<br />
<br />
– H-herbata jest gotowa.<br />
<br />
Z aneksu kuchennego ktoś przyniósł herbatę na tacy. To była Elmenhilde. Dzisiaj była ubrana w mundurek Akademii Kuou. Miała go na sobie, gdyż kiedy z nami przebywała, był znacznie wygodniejszy. Z jej wyglądem lalki i zgrabną figurą, gdy nosiła ten mundurek, sprawiała takie odświeżające wrażenie. Elmenhilde pomagała nam obecnie w pracy. Mówiła że to dlatego, gdyż nie chce mieszkać w Rezydencji Hyoudou za darmo. Dokładnie, postanowiła z nami zamieszkać. Cóż, zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że otaczają mnie dziewczyny obdarzone nadnaturalnymi mocami. Nalegała że musi w czymś pomagać, skoro mieszka w Rezydencji Hyoudou, więc przychodziła tutaj, aby nam pomóc w organizowaniu informacji, a także podawała nam napoje chłodzące oraz robiła tym podobne rzeczy. Nie była wampirem dziennym, takim jak Gasper i Valerie, więc nie mogła przebywać na słońcu i zawsze nosiła płaszcz, aby nie wystawiać swojej skóry na promienie słoneczne. Ale obecnie był wieczór, więc mogła nosić mundurek bez żadnych problemów. …Wampiry będące mieszańcami mogły przebywać na słońcu, ale te o czystej krwi już nie, co było dość kłopotliwe… może to dlatego, że były blisko swoich prawdziwych przodków? Nie trzeba dodawać, że pokój w którym mieszkała także był pod ziemią. W weekendy nie wychodziła stamtąd w ciągu dnia. Wprawdzie promienie słonecznie nie obróciłyby jej w pył, ale jej moc zostałaby gwałtownie zredukowana…. Gdybym zapytał Grigori, to pewnie znaleźliby jakieś rozwiązanie i pomogli mi je rozwinąć. Prawdopodobnie powinienem to z nimi przedyskutować następnym razem. Elmenhilde trzymała tacę, nalewając wszystkim herbaty do filiżanek.<br />
<br />
– Dziękuję ci, Elmenhilde, ach, uważaj!<br />
<br />
Nie potrafiłem nie krzyknąć, gdy zobaczyłem, jak Elmenhilde się porusza. Nie była bowiem w tym dobra, a taca w jej dłoniach się trzęsła, mimo że tym razem starała się iść bardzo ostrożnie. Zawsze tak jednak się to kończyło. Mimo że znała się na parzeniu herbaty, to urodziła się jako panienka z dobrego domu i nie miała doświadczenia w podawaniu herbaty, przez co było to dla niej trudne zadanie.<br />
<br />
Mimo tego starała się powstrzymać swoją dumę i służyć nam z szczerością.<br />
<br />
– T-to nic wielkiego…! Waaaaaach!<br />
<br />
Zaraz po tym jak to powiedziała, potknęła się i byliśmy pewni, że herbata wyląduje na podłodze! Ale nagle Xenovia wydobyła Excalibura z pustej przestrzeni.<br />
<br />
– Ufff!<br />
<br />
Podziękowałem świętemu mieczowi, który trzymała. Filiżanki i taca, zawisły nieruchomo w powietrzu. Xenovia powoli przesunęła miecz. Filiżanki i taca natychmiast wróciły na swoje miejsce i wylądowały bezpiecznie na stole. Xenovia z powrotem odesłała miecz do innego wymiaru i odetchnęła.<br />
<br />
– Uff, dobrze że się nie rozbiły.<br />
<br />
– P-przepraszam… – Elmenhilde przeprosiła nas szczerze.<br />
<br />
– Xenovia, czy właśnie nie skorzystałaś z mocy Władcy? – zapytałem, widząc co właśnie zrobiła.<br />
<br />
– Tak, w przypadku takich rzeczy jest to mniej, lub bardziej możliwe, chociaż tym razem się udało – odpowiedziała Xenovia.<br />
<br />
Xenovia studiowała moc świętych mieczy, które zostały połączone w jeden, aby mogła z łatwością używać siedmiu zdolności. Ze względu na kompatybilność, trudno jej było opanować moce, z którymi była słaba. Zdolność Władcy była najwyraźniej najtrudniejsza do opanowania… ale najwyraźniej też była jej w stanie używać…. Xenovia spojrzała na Ravel i nie potrafiła powstrzymać żartobliwego uśmiechu.<br />
<br />
– Nasza Goniec-sama dała mi bardzo surowy program treningowy.<br />
<br />
– Jeśli wszystkie warunki zostaną spełnione, to może ci się udać, a nawet jeśli będziesz mogła korzystać tylko z niewielkiej części mocy, to dalej będzie to dla nas świetną bronią. Dlatego dałam ci taki program, Xenovia-sama – odparła Ravel.<br />
<br />
Specjalny program treningowy Ravel, hę. Cóż, mnie też taki dała. Skoro o tym mowa, to Ravel dała prawie całej naszej drużynie nowe ruchy do wypróbowania. Z pewnością potrafiła myśleć o naprawdę niezwykłych rzeczach. Nigdy bym nie pomyślał, że może pomyśleć o takiej metodzie i przyszła ją ze mną przedyskutować. Jeśli to urzeczywistnimy, to wszyscy będą zaskoczeni. Po tym jak Elmenhilde nalała bezpiecznie wszystkim herbaty, usiadłem i odetchnąłem głęboko.<br />
<br />
– Nie jesteś dobra w podawaniu herbaty? Chociaż ktoś taki jak ja, kto zna się tylko na walce, nie powinien tego mówić – powiedziała Xenovia po tym, jak upiła łyk herbaty.<br />
<br />
– …W-w domu robiła to służba, więc… – odpowiedziała pokornie Elmenhilde.<br />
<br />
Skąd ja to znam. Wśród diabłów też tak było; wyższe sfery powierzały wszelką pracę służbie. Ravel upiła łyk herbaty i przytaknęła.<br />
<br />
– Są arystokracją, więc to łatwe do zrozumienia.<br />
<br />
– Ale ty robisz przecież dla nas desery, prawda Ravel? – zapytałem.<br />
<br />
Nawet jeśli Ravel została wychowana w szlacheckiej rodzinie, to była bardzo dobra w pieczeniu i czasami piekła dla nas ciasta. Mogłaby nawet rywalizować z sernikiem Kiby, który był po prostu niesamowity.<br />
<br />
– Wiesz że w Zaświatach wiele dziewcząt ze szlacheckich rodzin interesuje się gotowaniem? – odparła Ravel.<br />
<br />
– Sądzę że tak właśnie jest. Rias i Sona-senpai też gotują.<br />
<br />
W domu Rias zawsze dla mnie gotowała, a była Kaichou Sona…mogła być uważana za kogoś, kto gotuje. Nigdy bym nie przypuszczał, że diabelskie onee-sama z mojego otoczenia są w stanie same sobie poradzić z codziennymi obowiązkami i to bez pomocy służby.<br />
<br />
– ……Nauczę się tego! – powiedziała Elmenhilde. Być może dlatego, że jej duma została nieco rozbita, odpowiedziała bardzo entuzjastycznie.<br />
<br />
– Mimo wszystko wygląda mi na to, że Elmenhilde potknęła się w miejscu, gdzie nie ma żadnych przeszkód. Nawet Asia by czegoś takiego nie robiła – dodała Xenovia.<br />
<br />
Ach, w rzeczy samej. Na dobrą sprawę, Elmenhilde zawsze się o coś potyka. Być może jej niezdarność jest jeszcze większa niż u Asi.<br />
<br />
– To jest…! – Elmenhilde chciała zaprotestować, ale przerwała w połowie zdania. – …Proszę, od teraz uważajcie na moje postępowanie.<br />
<br />
…Najwyraźniej rozumie, co chce robić. Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, jej postawa była wyniosła i agresywna, typowa dla wampirów czystej krwi… Nigdy bym się nie spodziewał, że zobaczę u niej taką zaskakującą stronę. …Najwyraźniej są rzeczy, których nigdy bym nie zobaczył, gdybyśmy nie mieszkali razem. Kontynuowaliśmy naszą pracę, dalej rozmawiając w ten sposób. Gdy koniec pracy się zbliżał, Ravel spojrzała na mnie.<br />
<br />
– Ise-sama, już prawie czas. Potem..... – powiedziała Ravel.<br />
<br />
– Tak, wiem.<br />
<br />
W rzeczy samej, mieliśmy na dzisiaj umówione spotkanie. Ludzie z którymi mieliśmy się spotkać, to Drużyna Dzielnych Świętych Dulia, z którą stoczymy później mecz. Spotkamy się z Kartą Atutową Niebios.<br />
Część 3<br />
<br />
Miejscem, w którym mieliśmy się spotkać z Jokerem, była Rezydencja Hyoudou. Cóż spotkanie się w jakimś miejscu należącym do Kościoła też nie byłoby złą rzeczą, ale pomimo wzajemnego zrozumienia, nie byliśmy się w stanie zgodzić co do miejsca spotkania, aż w końcu jego termin zaczął się zbliżać. Wybraliśmy więc po prostu jedno z miejsc spotkań Drużyny DxD, którym była Rezydencja Hyoudou. Jeśli chodzi o przyczynę spotkania… Cóż, chcieliśmy poznać i pozdrowić przed meczem główne siły Dzielnych Świętych, których dotąd nie mieliśmy okazji spotkać. Parostwo Gremory i ludzie z drużyny Rias mieli tu pierwotnie być razem z nami, ale Rias też szykowała się do meczu i wszyscy trenowali aż do późnej nocy. Cóż, na pewno będą mieli okazję ich poznać innym razem. Podsumowując, w spotkaniu bierze udział Parostwo Hyoudou Isseia, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, oraz Drużyna Dulia. Przybyli tutaj za pomocą podziemnego magicznego kręgu i powitaliśmy ich w pokoju VIP-ów. Obie grupy rozdzieliły się i zasiadły po przeciwnych stronach stołu. Na przeciwko mnie siedział Król przeciwników, Dulio. Obok mnie nie siedziała jednak moja Królowa, a Ravel. Moja drużyna wprawdzie ma Królową, ale parostwo nie. Tak przy okazji, moja Królowa, Bina-shi, tym razem była obecna. Normalnie by się nie pojawiła, chyba że cała drużyna by trenowała. Jako że znam jej prawdziwą tożsamość, to wiem że nie łatwo jej tutaj być. Bina starała się nie zwracać na siebie uwagi… ale jako że nosiła maskę, to ściągnęła na siebie jeszcze większe zainteresowanie wszystkich obecnych w pokoju. Teraz ludzie z obu drużyn zaczęli się przedstawiać. Jednak nie wszyscy członkowie drużyny przeciwnej byli obecni. Wyglądało na to, że jedynymi ludźmi którzy tutaj byli, są Asi Czterech Wielkich Serafinów, którzy pełnią rolę reprezentantów. Do tego szef drużyny, Joker, też tutaj był…. Byli inni od nas, skoro wynajęli kogoś, aby pełnił dla nich rolę trenera. Jednak nie było to sprzeczne z zasadami. W profesjonalnych Królewskich Grach także było to dopuszczalne. Jednak większość Królów wolała samemu szkolić swoich podwładnych, zamiast wynajmować trenera. Sam jednak dowiedziałem się o takiej możliwości później, a drużyny które wynajmowały sobie trenerów, były rzadkością. Jednakże w profesjonalnych Królewskich Grach, większość graczy była arogancką szlachtą, która mówiła rzeczy typu Nie potrzebny mi żaden trener, jestem lepszy niż oni wszyscy razem wzięci.<br />
<br />
Koncepcja wyznaczenia trenera drużyny nie była jednak częsta, gdyż łączna liczba graczy nie była zbyt duża. W każdym razie tak powiedziała mi Rias. Innym głównym powodem było to, że diabły żyły bardzo długo, więc wiek nie przekreślał im kariery i mogli być aktywnymi graczami przez całe życie. Tak więc, skoro mogli być aktywni przez całe życie, łatwo było zrozumieć, że niewielu graczy wynajmowało trenerów. …Być może to także był problem Królewskich Gier. Jeśli zaś chodzi o turniej, to organizatorzy dotąd nie sprecyzowali zasad co do wynajęcia trenera. Obecnie wiele drużyn ich zatrudniało, oczywiście oprócz diabłów. Joker był taki sam, a ich drużyna wynajęła pewnego słynnego gracza w Królewską Grę. Być może to jest powód, dla którego nasze drużyny wygrywały mecz za meczem. …Jednak jak dotąd nie starliśmy się z zespołem, w skład którego wchodziły istoty boskiej klasy, to pokonaliśmy drużyny sformowane z tak zwanych potworów, pochodzących z różnych mitologii. Ich szefami byli znani ludzie, których znaliśmy i byliśmy zaskoczeni, gdy usłyszeliśmy o tym po raz pierwszy. Ravel była wobec nich bardzo ostrożna. Wróćmy jednak do chwili obecnej. Tak więc zaczęliśmy się przedstawiać. Przed spotkaniem Ravel zwróciła nam na coś uwagę:<br />
<br />
– Ise-sama i wy wszyscy, to spotkanie może być okazją do ponownego zastanowienia się nad naszą strategią. Można powiedzieć, że spokojne spotkanie to tylko pretekst, aby sprawdzić inteligencję wroga. W końcu naszym przeciwnikiem będzie ta osoba.<br />
<br />
– Doprawdy, to spotkanie zapoznawcze z kilkoma aniołami, więc nie będzie aż tak drastycznie – odparła Irina.<br />
<br />
Wprawdzie powiedziała coś takiego, ale…. Rady Ravel nie można od tak sobie zlekceważyć, więc zachowywaliśmy czujność. Ale tak jak powiedziała Irina, byli towarzyszami, z którymi wspólnie walczyliśmy przeciwko Qlippothowi; więc nie mogliśmy traktować wrogo Dulia, Siostry Griseldy i innych Dzielnych Świętych. Przedstawiliśmy się jako pierwsi.<br />
<br />
– Uch, jestem Hyoudou Issei, Król Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy....<br />
<br />
Ludzie z mojej drużyny przedstawili się z grubsza w ten sam sposób. Teraz nadszedł czas, aby przedstawili się Dzielni Święci. Mniej więcej rozpoznawałem ich, gdyż podczas wojny z Qlippothem otrzymywaliśmy raporty na temat Asów i innych Dzielnych Świętych. Irina wstała. była Dzielną Świętą oraz Asem Michała-sam, ale to spotkanie było zgodne z zasadami Międzynarodowego Turnieju, więc siedziała po naszej stronie. Irina rozłożyła ręce, aby przedstawić nas członkom Drużyny Jokera.<br />
<br />
– Oto główni członkowie Dzielnych Świętych, Ise-kun.<br />
<br />
– Jesteśmy Drużyną Jokera, Ise-kun.<br />
<br />
Potem Irina przedstawiła przywódcę i Króla drużyny przeciwnej, Dulia, który siedział naprzeciwko mnie. Teraz zaczęli się przedstawiać wskrzeszeni aniołowie. Następnym który wstał był wysoki, czarnowłosy mężczyzna z brodą, która zdawała się uzupełniać głębokie rysy jego twarzy. Miał na sobie szaty księdza, które jednak nie maskowały jego masywnej sylwetki… Z tego co pamiętałem, to był Niemcem. Według informacji, miał około trzydziestki. Pokazał nam wierzch dłoni, tak że mogliśmy zobaczyć znajdującą się tam literę „A”.<br />
<br />
– Miło mi was poznać, nazywam się Diethelm Waldseemüller i jestem Asem Rafała-sama. Dobrze się ze sobą dogadujmy.<br />
<br />
Jego zachowanie oraz styl mówienia przypominały dżentelmena. Asia wydawała się jednak być zaniepokojona jego obecnością. Powodem tego był jego Boski Dar. Diethelm zauważył spojrzenia Asi i uśmiechnął się delikatnie.<br />
<br />
– Siostro Asiu, słyszałem że posiadłaś moc podobną do mojej. Zawsze chciałem cię spotkać.<br />
<br />
– T-tak! Ja również! – odpowiedziała Asia nerwowym tonem.<br />
<br />
Zgadza się, według raportów, Boski Dar Diethelma jest typu leczącego. Jednak w przeciwieństwie do Asi, nie może leczyć wszystkich, a tylko wierzących, czyli innymi słowy jest ograniczony do do ludzi Kościoła. Jednak dzięki tym ograniczeniom nie wywoływał szkód w systemie Boskich Darów i nie groziło mu wygnanie…. Ciągle jednak miałem nadzieję, że w systemie będzie można dokonać zmian. Następnym wskrzeszonym aniołem, który wstał w dość energiczny sposób, był ksiądz, który wyglądał na naszego rówieśnika. Jego najbardziej wyróżniającą się cechą, były sterczące, złote włosy.<br />
<br />
– Nazywam się Nero! Nero Raimondi! Jestem Asem Uriela-sama! Moim hobby jest pomaganie potrzebującym! Jestem dobry w zabijaniu diabłów i wampirów!<br />
<br />
W jego szczerej i głośnej deklaracji nie było niepewności! Nie czułem jednak od niego pogardy, czy nienawiści, więc może był po prostu bardzo bezpośrednią osobą. Siedzący obok niego Diethelm zmarszczył brwi.<br />
<br />
– …Nero, co ty za rzeczy mówisz przed tymi wszystkimi ludźmi? – zapytał.<br />
<br />
Mimo że został skarcony przez kogoś starszego, to tylko roześmiał się i położył ręce na biodrach.<br />
<br />
– Ha ha ha ha ha ha! Nie przejmuj się takimi drobnostkami, panie Diethelm! Nie ma powodu, aby tak się tym martwić! Krótko mówiąc mam doświadczenie w zabijaniu złych istot, więc miejcie to na uwadze! – oznajmił młody ksiądz, Nero, i wyciągnął dłoń w stronę Xenovi. – Witaj Xenoviu! Dawno się nie widzieliśmy!<br />
<br />
– …Tak, jak zwykle jesteś energiczny.<br />
<br />
Znajomy Xenovi? Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby spotkali się, gdy była jeszcze wojowniczką Kościoła. Sądząc po jego imieniu, był pewnie Włochem. Xenovia westchnęła, gdy ją pozdrowił.<br />
<br />
– Znacie się? – zapytałem.<br />
<br />
– Można tak powiedzieć. Jeśli ktoś się zgłosił bezpośrednio do Watykanu, to musiał poznać Dulia Gesualdo oraz tego gościa, nawet jeśli tego nie chciał.<br />
<br />
Jako zdolni wojownicy, pewnie słyszeli nawzajem o sobie, a może nawet się znali. Nero, który miał najwyraźniej dużo chęci do walki, wyjął coś z kieszeni. To była maska bohatera.<br />
<br />
– Oto Kapitan Anioł! Nigdy się nie podda, choćby nie wiadomo jakie trudności piętrzyły mu się na drodze, a także jest prawym przyjacielem dzieci! To moja druga tożsamość! Miło by było rywalizować z „Chichiryuuteiem Oppai Smokiem”… Nie, chciałbym wystąpić z tobą na jednej scenie!<br />
<br />
Kapitan Anioł… Widziałem już go parę razy w turnieju. Niebo też próbowało stworzyć program w stylu tokusatsu.<br />
<br />
– Pewnie mówiłam już o tym wcześniej, ale po tym jak Niebo usłyszało o programie „Oppai Smok”, wszyscy uznali, że stworzenie programu o bohaterach dla naszych wiernych nie byłoby złą rzeczą. Tak więc Nero objął rolę głównego bohatera – powiedziała Irina.<br />
<br />
– Nie chciałbym się przechwalać, ale jest bardzo popularny wśród dzieci z naszej frakcji – dodał Dulio.<br />
<br />
– Dulio! W takich chwilach nie powinieneś przesadzać! Celem jest Oppai Smok! Musimy go przerosnąć! Więc proszę, powiedz mu o tym! – oznajmił mi Nero.<br />
<br />
Z powodu jego przytłaczającej osobowości, mogłem wydusić tylko z siebie „Ach, w porządku”.<br />
<br />
N-naprawdę jest bardzo hałaśliwą osobą. Xenovia także westchnęła, gdyż nie mogła znieść jego krzykliwości. Cóż, sama jest dość bezpośrednia, ale ktoś taki jak Nero, kto zachowywał się w ten sposób od początku do końca, był trochę kłopotliwy. Po entuzjastycznym księdzu, nadszedł czas na.... Piękną, młodą kobietę, ubraną w czarny habit mniszki! Już od dłuższej chwili skupiłem na niej swoją uwagę! Tak samo jak Nero, musiała być w podobnym wieku co my. Znam także jej imię, pamiętam że brzmiało ono Mirana! Była Rosjanką! Miała szare oczy z odcieniem niebieskiego, które były bardzo hipnotyzujące. Zarumieniła się lekko, gdyż nadeszła jej kolej i przedstawiła się nieco nieśmiało.<br />
<br />
– …Nazywam się Mirana Szatarowa… Jestem Asem Gabriel-sama… Jestem też siostrą Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Miło mi was poznać…<br />
<br />
…Aaaaaaachhhh, nawet jej głos jest niesamowicie uroczy…! Jest Asem Gabriel-san, która reprezentowała absolutną sprawiedliwość! Ten rodzaj słodkich dziewcząt jest najlepszy! Rosyjskie wróżki naprawdę istnieją! Jednakże, he he he… Słyszałem plotkę, że wszyscy Dzielni Święci Gabriel-san są kobietami! Niezależnie od tego, czy to jej Dama Griselda-san, czy As Mirana-san, wszystkie one są pięknymi kobietami! Jak wspaniale! Chciałbym je wszystkie poznać! Kiedy byłem zajęty tego typu myślami, słowa Dulia jeszcze bardziej mnie pobudziły:<br />
<br />
– Tak przy okazji, Mirana ma wspaniałe piersi i jest z tego powodu bardzo znana wśród wszystkich wskrzeszonych anielic.<br />
<br />
Co?! Po usłyszeniu tych niezwykłych słów, mój wzrok natychmiast przylgnął do piersi Mirany-san! Habit maskował kształty jej ciała, więc nie mogłem się im dobrze przyjrzeć… Cholera! Jaka szkoda że nie mogłem nauczyć się techniki Motohamy. Pomimo ataków tych wszystkich wrogów i wielu zmian, które zaszły w moim życiu, nie mogłem opanować tej zdolności!<br />
<br />
– Achh.<br />
<br />
Mirana-san westchnęła w uroczy sposób i zakryła piersi dłońmi. Sądząc po jej zachowaniu nie była zła, a po prostu niesamowicie nieśmiała! To z pewnością coś nowego dla mnie! Ten typ reakcji, kiedy dziewczyna nie jest pewna co powinna zrobić, jest czymś, czego nie widziałem już od bardzo dawna! Wszystkie dziewczyny mieszkające w moim domu są bardzo otwarte i było to bardzo dobre. Ale dla mnie, jako dla mężczyzny, ta czysta reakcja była bardzo czarująca…!<br />
<br />
– Dulio, wiesz że to molestowanie seksualne? – wtrąciła się Griselda-san.<br />
<br />
Nagle poczułem na sobie czyjś wzrok. Gdy spojrzałem w tamtą stronę....<br />
<br />
– ……<br />
<br />
To była Asia-chan, która w uroczy sposób wydęła wargi! Z jej twarzy dało się wyczytać „Ja też jestem siostrą”! Dobrze, zrozumiałem Asiu, zrozumiałem! Ale większość zakonnic ze specjalnymi mocami, które spotykam, to piękne kobiety!<br />
<br />
– Hmm! Może to część strategii Drużyny Jokera!? Powiedział Iseiowi że Siostra Mirana ma wielkie piersi, aby nie mógł się skupić podczas meczu!? – wtrąciła się nagle Xenovia.<br />
<br />
Kiedy Dulio to usłyszał, zaczął się głośno śmiać.<br />
<br />
– Ach ha ha ha! Rozumiem! To zdecydowanie słaby punkt! Cóż, uwzględnię więc piersi Mirany w mojej strategii.<br />
<br />
Twarz Mirany-san stała się jeszcze bardziej czerwona! Odezwała się jednak nieśmiało:<br />
<br />
– …J-jeśli moje piersi mogą zapewnić naszej drużynie zwycięstwo… To wtedy chętnie je zaoferuję…<br />
<br />
Takie słowa wymagają odwagi! N-naprawdę mi je zaoferujesz!? Naprawdę uwzględnicie te piersi w swojej strategii!? Niedobrze! Po prostu źle! Zdecydowanie dam się na to nabrać! Z pewnością połknę przynętę! Gdybym dalej był Pionkiem, to czy byłbym w stanie powiedzieć „zdecydowanie”!? Moja twarz przybrała zboczony wyraz, ale obecnie byłem przecież Królem! Królem! Nie mogłem im więc pokazać takiej gorszącej strony mojej osobowości! Jednak strategia przeciwnika była niesamowita! Piersi Mirany-san zdecydowanie będą potężnym przeciwnikiem!<br />
<br />
– …Ravel, co powinienem zrobić? – zapytałem z kwaśną miną, gdy jednocześnie walczyłem z niesamowitą radością i bólem własnej powściągliwości.<br />
<br />
– Jeśli ich pokonasz, to wtedy pozwolę ci dotykać moich piersi tak długo, jak tylko będziesz chciał. Proszę więc, powściągnij swoje żądze podczas tego meczu – odpowiedziała spokojnie Ravel.<br />
<br />
Co! Moja menadżer powiedziała coś takiego bez żadnego wstydu i nawet cienia rumieńca na twarzy! …Dziękuję ci bardzo! Jestem bardzo wdzięczny! O co więcej mógłbym prosić taką zdolną menadżer!?<br />
<br />
– Jeśli użyjecie piersi Mirany-san, to zdecydowanie to wytrzymam, gdyż mam moją Ravel! – odpowiedziałem uroczyście Duliowi, mając jednocześnie taką potężną świadomość w moim umyśle.<br />
<br />
W tej sytuacji, gdy nie byłem pewien, co dokładnie powinienem powiedzieć, Griselda-san przemówiła do Bini-shi:<br />
<br />
– Musi ci być ciężko.<br />
<br />
– Przywykłam – odpowiedziała spokojnie Bina-shi.<br />
<br />
– Och, Ise-kun naprawdę jest bardzo interesującą osobą – powiedział Dulio, który śmiał się tak mocno, że aż miał łzy w oczach.<br />
<br />
Nagle pojedyncze kaszlnięcie z powrotem sprowadziło nas na główny tor rozmowy.<br />
<br />
– Achem. A więc........ – mówiąc to, następny członek Dzielnych Świętych wstał z miejsca. Był Japończykiem o szczupłej twarzy, która zdradzała, że ma około trzydziestu lat. Jego czarne włosy były związane z tyłu głowy, w tak zwanej fryzurze „na samuraja”. Na jego dłoni świeciła się litera W. – Jestem Waletem Serafina Metatrona-sama i nazywam się Shinra Kiyotora. Od teraz dobrze się ze sobą dogadujmy.<br />
<br />
Ach, to Walet Metatrona-san! Tego serafina spotkałem już wcześniej. Był zafascynowany japońską kulturą i trenował ninjutsu…. Jenak ten mężczyzna kogoś mi przypominał.<br />
<br />
– Czyżbyś był krewnym Shinry Tsubaki-senpai?<br />
<br />
Dokładnie, Shinra było nazwiskiem specjalnej grupy ludzi, jednej z Pięciu Wielkich Rodzin. Pewnie pochodził z tego klanu, skoro został wskrzeszonym aniołem. Z tego powodu pomyślałem, że był krewnym Shinry Tsubaki-senpai. Poza tym, jest do niej nawet trochę podobny.<br />
<br />
– Tsubaki? Jest córką jednego z moich kuzynów – odpowiedział natychmiast Shinra Kiyotora.<br />
<br />
Więc pochodzi z tej samej rodziny.<br />
<br />
– W żyłach Seiko płynie krew rodziny Shinra. Jest także wujem obecnej głowy rodu, Białego Tygrysa Shinry. Jest jednak chrześcijaninem i z własnej woli przybył do Watykanu, aby zostać wojownikiem Kościoła. Jest też bardzo dobrze znany w Niebie – dodał Dulio.<br />
<br />
Och, pochodzi z Klanu Shinra ale przyjął chrześcijaństwo i został wskrzeszonym aniołem. Więc przeszedł taką drogę, hę. Najwyraźniej jednak Shinra-san chciał powiedzieć coś na temat jednej z rzeczy, o której wspomniał wcześniej Dulio.<br />
<br />
– …Dulio-dono, prosiłem cię już wcześniej, abyś nie nazywał mnie Seiko…<br />
<br />
Dulio roześmiał się głośno w odpowiedzi.<br />
<br />
– Ale słyszałem, że imię Kiyotora może też być zapisane jako Seiko. Uważam też, że to znacznie bardziej urocze imię.<br />
<br />
Ta frywolna postawa bezsprzecznie pasowała do Dulia! Znaki jego imienia z pewnością można było odczytać jako „Seiko”, ale z pewnością żaden japoński mężczyzna nie chciałby być nazywany w ten sposób. Shrina-san ponownie zakaszlał.<br />
<br />
– …Achem, W każdym razie pochodzę z Klanu Shinra i jestem także wskrzeszonym aniołem. Mimo że pochodzę z Pięciu Wielkich Rodzin, to zarówno moje ciało jak i dusza należą do Nieba i Metatrona-sama.<br />
<br />
Po jego prezentacji przyszedł czas na ostatnią członkinię Dzielnych Świętych, Griseldę-san. Wstała z krzesła i przedstawiła się nam:<br />
<br />
– Sądzę że większość z was już wie, że nazywam się Griselda Quarta i jestem Damą Gabriel-sama. Jak zawsze dziękuję wam za to, że wzięliście na siebie kłopot opieki nad naszą drogą Xenovią…<br />
<br />
– Nie, to nic wielkiego odpowiedzieliśmy jednocześnie – ja, Ravel, Asia, Irina i Rossweisse-san.<br />
<br />
Twarz Xenovi przybrała skomplikowany wyraz. W ten oto sposób dobiegła końca prezentacja wskrzeszonych aniołów. Joker Dulio, Asy Czterech Wielkich Serafinów, Walet Metatrona-san i Dama Gabriel-san. Jako wskrzeszone anioły, posiadali cechy swoich kart i byliby w stanie wykorzystywać swoją olbrzymią siłę, tak długo, jak utrzymaliby odpowiedni układ, co bez trudu mogliby zrobić w obecnym składzie. …Wśród Czterech Wielkich Serafinów, tylko Michał-san, Rafał-san i Uriel-san zabrali swoich dzielnych świętych, oprócz Asów, za barierę. Aniołami które pozostały, byli Gabriel-san, Metatron-san i inni członkowie serafinów. Pozostałe wskrzeszone anioły zostały wybrane na uczestników turnieju. Ale obecnie, nawet bez wspomnianych Asów, Dam, Waletów, Dziesiatek i niższych kart, byłem bardzo zmartwiony. W ich zespole była jeszcze Dama Serafina Sandalfona-san[2]. Ją też chciałbym spotkać.<br />
<br />
– Pozostali członkowie… nie przyjdą? – zapytałem.<br />
<br />
Dulio uśmiechnął się kwaśno, kiedy to usłyszał.<br />
<br />
– Gdybym sprowadził tutaj ich wszystkich, to mogłoby to być dla ciebie kłopotliwe, Ise-kun. Z tego powodu większość moich graczy przebywa w trybie gotowości. Pierwotnie planowałem sprowadzić tutaj Dziesiątkę oraz inną Damę, ale…<br />
<br />
Wspominając o Dziesiątce i drugiej Damie, powodem ich nieobecności było....<br />
<br />
– Prawdopodobnie uważają, że ich moce dalej są niewystarczające.<br />
<br />
– Przecież są już są bardzo silni, prawda? – zapytała Irina.<br />
<br />
Cóż, na pewno byli niesamowitymi ludźmi, zważywszy na to, jak poważną funkcję im przydzielono. Jednakże, jeśli chodzi o Asy serafinów Metatrona-san i Sandalfona-san, to pierwotnie zostali zaproszeni do turnieju, ale z powodu swoich zajęć nie będą mogli wziąć w nim udziału aż do rundy kwalifikacyjnej, więc raczej nie natkniemy się na nich podczas meczu. Były też plotki że istnieje druga karta atutowa Niebios, Dodatkowy Joker, co bardzo zaniepokoiło Ravel. W każdym razie najwyraźniej nie było ich w Drużynie Dulia…. Xenovia westchnęła, widząc stojących przed nią członków drużyny przeciwnej.<br />
<br />
– Nie ważne jak wyglądacie, wszyscy jesteście niesamowici. Zgromadzili się tutaj wszyscy ludzie, którzy cieszyli się sławą jeszcze w czasach, gdy byłam wojowniczką Kościoła. Wtedy była to grupa, która bez trudu poradziłaby sobie z diabłami klasy ostatecznej i ich parostwami.<br />
<br />
Tak jak powiedziała Xenovia, wszyscy tu obecni byli bardzo potężni w czasach, gdy byli wojownikami Kościoła. Oczywiście Xenovia i Irina też się liczą do tej grupy. …Skoro są dostatecznie silni, aby bez trudu pokonać wysokoklasowego diabła, to w tamtych czasach bez trudu najechaliby nawet Zaświaty. Po tym jak anioły skończyły się przedstawiać, Dulio klasnął dłońmi.<br />
<br />
– Tak to w każdym razie jest. Może trochę sobie porozmawiamy, dopóki nie przybędzie nasz trener?<br />
<br />
Nawet jeśli będziemy przeciwnikami, to Dulio dalej był wesoły, a atmosfera w pokoju pozostawała żywa. Po tym jak porozmawialiśmy sobie przez dziesięć minut, ktoś zapukał do drzwi.<br />
<br />
– Ise, masz gościa – powiedziała moja mama przez drzwi.<br />
<br />
To pewnie ten trener, o którym wspominali wcześniej. Gdy drzwi się otworzyły i zobaczyliśmy tą osobę, atmosfera w pokoju stała się nagle bardzo napięta.<br />
<br />
– Wybaczcie mi, spóźniłem się, gdyż nie znam geografii Japonii.<br />
<br />
Ta osoba była diabłem klasy ostatecznej. Miał srebrne włosy, które pasowały do jego garnituru i musiał mieć około dwudziestu lat. Sądząc po wyglądzie miał jakichś europejskich przodków. Jego ciemnozielone oczy wywoływały uczucie nieskończoności. Mężczyzna uśmiechnął się i przedstawił:<br />
<br />
– Miło mi was poznać, Drużyno Sekiryuuteia Płonącej prawdy. Jestem trenerem Drużyny Niebiańskiego Jokera i nazywam się Rudiger Rosenkreutz. Dobrze się ze sobą dogadujmy.<br />
<br />
Rudiger Rosenkreutz! …Jako wskrzeszony diabeł, który był poprzednio człowiekiem, ustanowił wiele legend w Królewskich Grach! Jako diabeł klasy ostatecznej, był jednym z najlepszych graczy i zajmował siódme miejsce w rankingu. Do tego… był trenerem Drużyny Dulia! To było dość szokujące, gdy się o tym dowiedzieliśmy. Nie tylko ja byłem zaskoczony. Wywołało to także wrzawę w mediach Zaświatów. Był też sędzią podczas meczu między Rias i Sairaorgiem-san. …Do tego, najważniejszym punktem było to, że był jednym ze wskrzeszonych diabłów, którego uważałem za mój cel. Wstałem i przywitałem go grzecznie:<br />
<br />
– Miło mi cię poznać, nazywam się Hyoudou Issei i jestem Królem Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy. Dziękuję za to, że w przeszłości sędziowałeś nasz mecz.<br />
<br />
– Stoczyłeś wtedy wspaniałą walkę. Byłem bardzo zadowolony z tego pokazu – odpowiedział Rudiger-san, machając przy tym ręką.<br />
<br />
Diethelm-san, który siedział obok Dulia, wstał i zaproponował swoje miejsce Rudigerowi-san. Uznał pewnie, że trener powinien siedzieć obok kapitana. Po tym jak Rudiger-san podziękował Diethelmowi-san, usiadł przy stole naprzeciwko mnie. Jego ostateczność aż od niego biła. Sposób w jaki się poruszał i siedział, zasługiwał na miano sztuki, a całe jego ciało emanowało dostojeństwem. W porównaniu do wskrzeszonych diabłów, których dotąd poznałem, różnica pomiędzy nimi była jak między niebem a ziemią.....<br />
<br />
– Nigdy bym nie pomyślała, że zostaniesz trenerem tej drużyny, Rudiger-sama… – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Słowa Ravel odzwierciedlały opinię mediów w Zaświatach. Dlaczego Rudiger Rosenkreutz, potężny diabeł i gracz Królewskiej Gry, nie zarejestrował się do turnieju, a tylko został trenerem!? Ta oszałamiająca sytuacja wywołała wiele zamieszania. Rudiger-san uśmiechnął się w odpowiedzi.<br />
<br />
– Fufufu, cóż, powinienem powiedzieć, że była to szansa albo niespodziewane spotkanie. Skoro ich cele i moje były takie same, to postanowiliśmy współdziałać podczas tego turnieju. W każdym razie miło mi cię poznać, Hyoudou Isseiu-kun.<br />
<br />
Osoba którą uważałem za mój cel, chciała mi uścisnąć rękę! Ze względu na etykietę, natychmiast wyciągnąłem własną dłoń.<br />
<br />
– T-tak. Dla nas to także wielki zaszczyt, że możemy cię poznać.<br />
<br />
Rudiger-san uśmiechnął się z zadowoleniem.<br />
<br />
– Nie musisz być taki oficjalny. Twoim przeciwnikiem jest Dulio i pozostali, a nie ja<br />
<br />
Dulio wybuchnął śmiechem.<br />
<br />
– Zgadza się, będę się czuł samotny, jeśli będziesz zwracał uwagę tylko na naszego trenera, Ise-kun.<br />
<br />
Ach, spotkałem legendę wśród wskrzeszonych diabłów, więc nic nie potrafiłem na to poradzić, że skupiłem na nim całą moją uwagę! Był także trenerem drużyny przeciwnej, więc wciąż się będę martwił. Ravel wstała nagle z miejsca, aby przywrócić atmosferę z powrotem do tej, która panowała w pokoju przed przybyciem Rudigera-san.<br />
<br />
– Skoro już się sobie przedstawiliśmy, to myślę, że nadszedł czas, aby napić się świeżej herbaty. Upiekłam też dla wszystkich ciasto.<br />
<br />
Gdy Irina to usłyszała, zerwała się z miejsca.<br />
<br />
– Pójdę do kuchni i przyniosę wszystko! – oznajmiła, po czym wybiegła z pokoju.<br />
<br />
Rudiger-san popatrzył na członków Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy. Nagle, jego wzrok zatrzymał się na Bini-shi.<br />
<br />
– …Ta zamaskowana dama nazywa się Bina Lessthan, prawda? – zapytał.<br />
<br />
– Tak, miło mi cię poznać.<br />
<br />
– …Nawzajem. Twoje walki były bardzo ciekawe. Czyżbyś miała doświadczenie w Królewskich Grach? …Można zauważyć, że masz niejakie pojęcie o zasadach.<br />
<br />
– Cóż, można to tak ująć.<br />
<br />
…Podczas tej krótkiej wymiany zdań poczułem, jakby coś odkrył. Czyżby już sam styl walki Bini-shi podczas meczów, nasunął mu jakąś wskazówkę…? Wyraz twarz Ravel się nie zmienił, ale czułem że jest zdenerwowana. Mogłem to łatwo wyczuć, skoro obok niej siedziałem. …Myślała pewnie, że gdyby zdobyli jakąkolwiek informację, to mogliby ją wykorzystać w swojej strategii. Nagle Rudiger-san zauważył Asię.<br />
<br />
– Och, wyglądasz trochę blado, Asiu Argento-san – powiedział.<br />
<br />
– …Ach, przepraszam. Ostatnio wiele spraw zaprząta mi głowę – odparła Asia.<br />
<br />
– Ach, jeśli o to chodzi, to Asia... – próbowałem się wtrącić, ale Rudiger-san przerwał mi i kontynuował.<br />
<br />
– To w końcu najtrudniejszy okres dla przewodniczącej klubu. Asiu Argento-san, w takich chwilach najlepszą rzeczą którą możesz zrobić, jest rozmowa ze swoim poprzednikiem, albo senpaiami. Nie musisz wszystkiego robić sama.<br />
<br />
– T-tak – odpowiedziała Asia.<br />
<br />
Badania Rudigera-san były bardzo szczegółowe…!<br />
<br />
– …Wydajesz się być bardzo zaznajomiony z sytuacją Asi-sam – powiedziała Ravel.<br />
<br />
Rudiger-san w ogóle nie zmienił swojego radosnego uśmiechu.<br />
<br />
– Będzie w końcu przeciwnikiem w nadchodzącym meczu.<br />
<br />
– ……Rozumiem.<br />
<br />
Wszystko co mogła zrobić Ravel, to uśmiechać się… Była tak zdenerwowana, że całkowicie się spięła. Przez chwilę rozmawialiśmy spokojnie, aby się odprężyć, ale Rudiger-san cały czas utrzymywał swoją nienaganną postawę. W tym momencie pojawiła się Irina z wózkiem, na którym stało ciasto i herbata.<br />
<br />
– Proszę, oto ciasto i świeża herbata – powiedziała Irina, częstując wszystkich. – Wiecie że ciasto pomogła mi pokroić Elme....<br />
<br />
– Irina-sama! J-ja też ci pomogę! – Ravel przerwała Irinie i pomogła jej obsłużyć naszych gości. Potem spotkanie dobiegło końca bez żadnych incydentów. Po zakończeniu spotkania Ravel powiedziała mi coś. – …Przepraszam że się tak zachowałam, ale sadzę że będzie lepiej, jeśli Rudiger-sama nie wie o tym, że Elmenhilde-sama mieszka obecnie z nami.<br />
<br />
Pewnie przeprasza za to, że przerwała Irinie, która chciała wspomnieć o Elmenhilde, ale Ravel uznała, że byłby to złe.<br />
<br />
– Skoro Rudiger-sama tak szczegółowo poznał sytuację Asi-sama, to należy zakładać, że bardzo dokładnie sprawdził każdą osobę z naszej drużyny – dodała Ravel.<br />
<br />
– Chcesz ukryć Elmenhilde?<br />
<br />
Ravel przytaknęła. …Najwyraźniej zamierzała dołączyć ją do naszej drużyny. Dlatego ukrywała informacje na jej temat.<br />
<br />
– Bitwa już się zaczęła, Ise-sama. Celem wizyty Rudigera-sama było ostateczne potwierdzenie. Przybył tu osobiście, aby zobaczyć jak wyglądamy, jak się zachowujemy, jak żyjemy, w jakim środowisku przebywamy i jaka panuje między nami atmosfera – powiedziała Ravel, patrząc ostrym wzrokiem.<br />
<br />
Więc Rudiger-san zjawił się tu osobiście po to, aby zrobić na nas wrażenie….<br />
<br />
– …To dość straszne.<br />
<br />
– W końcu ten mężczyzna wspiął się na szczyt i uzyskał siódme miejsce w rankingu. Dodatkowo, Rudiger Rosenkreutz-sama wykorzysta stan psychiczny przeciwnika, aby manipulować sytuacją na polu walki. Nie da się policzyć wszystkich wysokoklasowych diabłów z 72 filarów, którzy zostali przez niego zmiażdżeni zarówno psychicznie, jak i fizycznie.<br />
<br />
Gracz o którym kiedyś rozmawiałem z Biną-shi... Był Rudiger-san. …Będziemy walczyć z Drużyną Niebiańskiego Jokera, dowodzoną przez Dulia, której trenerem był diabeł klasy ostatecznej i siódmy gracz w rankingu Królewskich Gier, Rudiger Rosenkreutz.<br />
Część 4<br />
<br />
Tego samego wieczora...<br />
<br />
Rias, Akeno-san i członkowie Parostwa Gremory, którzy brali udział w turnieju, wrócą dziś bardzo późno z powodu sprawy, którą musieli załatwić, więc nie będę mógł dzisiaj spać razem z Rias. Tak przy okazji, odkąd turniej się zaczął, Rias często zabierała Akeno-san do pewnego miejsca. Nie powiedziała mi o szczegółach tej sytuacji, ale najwyraźniej ma to coś wspólnego z turniejem i właśnie dlatego niczego mi nie zdradziła. Zgodnie z systemem turnieju, mecz mógł zostać uzgodniony dość szybko. Mecz Rias zbliżał się dużymi krokami, więc to oczywiste, że chciała się dobrze przygotować. …Jeśli chodzi o mnie, to mój mecz z Duliem był bardzo ważny, ale nie tylko on się będzie liczył w całym turnieju. Tak długo jak jeden jest zarejestrowany, następny, kolejny i jeszcze następny… wszystkie te mecze mogą zostać zaaranżowane w takim stylu. W rzeczywistości bałem się tego, co nastąpi po meczu z Duliem. Można by powiedzieć, że będzie to dla nas jedno z najważniejszych starć. Nawet jeśli nasze drużyny są rozdzielone, to wciąż jesteśmy częścią Parostwa Gremory, a nasze relacje nie były inne niż przedtem. Jednak w turnieju byliśmy rywalami, więc musieliśmy działać oddzielnie. W każdym razie osobą z którą będę dzisiaj spał, była Asia. …A skoro o niej mowa, to nie zdawała się być w najlepszym nastroju po tym, jak spotkanie dobiegło końca. Pewnie była zła za to, jak patrzyłem na Miranę-san, która też była zakonnicą. Ach, ale za nim poszedłem do łózka, powiedziałem jej, że jest moim numerem jeden wśród zakonnic! Nie, nie, może powinienem jej raczej powiedzieć, że jest dla mnie kimś cennym!? …A-ale Mirana-san też jest śliczna, no i ma takie wielkie piersi…. …Nie, nie mogę! Potrząsnąłem głową i zmieniłem w moim umyśle obraz „ślicznej siostry” z Mirany-san, na Asię-chan! W każdym razie Asia jest dla mnie bardzo ważna i muszę jej o tym powiedzieć! Kiedy uporałem się już z moimi uczuciami i przebrałem się piżamę, a gdy Asia poszła wziąć kąpiel… Ktoś zapukał do drzwi.<br />
<br />
– Ise-sama, pozwolisz że ci przeszkodzę? – pod drugiej stronie rozległ się czyjś głos.<br />
<br />
To była Ravel. Chciała o czymś porozmawiać przed snem. Pewnie chodziło jej o Rudigera-sama.<br />
<br />
– Wejdź, proszę – odpowiedziałem, a drzwi się otworzyły i Ravel weszła do środka.<br />
<br />
Myślałem że będzie chciała porozmawiać o obecnej sytuacji, ale gdy ją zobaczyłem, doznałem szoku! Ravel była bowiem ubrana w przeźroczysty biały negliż! Nie trzeba dodawać, że jej duże piersi były widocznie i nawet dostrzegałem przez tkaninę sutki! Twarz Ravel, najwyraźniej z zawstydzenia, była tak czerwona, że nie mogła się już stać czerwieńsza, i stała w miejscu, drżąc z nieśmiałości. Miała rozpuszczone włosy oraz uszminkowane usta.<br />
<br />
– …R-Rias-sama i Akeno-sama są nieobecne dzisiejszej nocy, więc Ise-sama będzie spał tylko z Asią-sama, prawda? – zapytała Ravel ze zdeterminowanym wyrazem twarzy.<br />
<br />
– T-tak, najwyraźniej…<br />
<br />
– W-wasza trójka zwykle śpi razem…<br />
<br />
Przełknąłem ślinę! Menadżer, która zwykle wspierała mnie w taki spokojny sposób, teraz okazywała taką wyrazistość, i co ważniejsze, była ubrana w przeźroczysty, seksowny negliż… Nie mogłem się uspokoić!<br />
<br />
– …Dzisiejszej nocy ja będę trzecią osobą! Noc Iseia-sama powinna być zarządzana przeze mnie, więc dlatego przyszłam! – powiedziała głośno Ravel, przezwyciężając swoje zawstydzenie.<br />
<br />
Z-zarządzanie moimi nocami.... Czy ja dobrze słyszałem? Właśnie usłyszałem zaskakujące słowa z ust Ravel…! N-nie potrafiłem sobie wyobrazić, o jakiego typu zarządzanie chodziło! Ravel zdawała się przygotować do czegoś psychicznie, zanim zaczęła się do mnie zbliżać krok po kroku. …Jej przeźroczysty negliż znajdował się teraz przed moimi oczami! Jej wielkie piersi potwierdzały swoją obecność przede mną! M-moja menadżer, moja Goniec, naprawdę miała kuszące piersi! Trzęsące się ręce Ravel ujęły moją prawą dłoń i przycisnęły ją do jej prawego cycuszka! Moja prawa dłoń cieszyła się tym uczuciem, a moje palce prawie zatonęły w miękkim ciele! Idealne! Jakie miękkie! Każdy z moich pięciu palców krzyczał „Dziękuję!”… Cieszyły się w końcu największym szczęściem! Dopiero w tej chwili zauważyłem, że mam przy sobie takie przyjemne cycuszki! Ravel spojrzała na mnie.<br />
<br />
– …Xenovia-sama i pozostałe dziewczyny pytały mnie, czy robiliśmy w magazynie coś, o czym trudno opowiedzieć… Odpowiedziałam, „Tak, jeśli chodzi o to, to zawsze jestem tam gotowa spełnić każdą z możliwych, nagłych potrzeb Iseia-sama” – powiedziała z nieco zrozpaczoną miną.<br />
<br />
– Nagłych potrzeb…?<br />
<br />
– M-mój umysł oraz ciało należą do mojego Króla, czyli innymi słowy do ciebie, Ise-sama. Niezależnie od tego czy chodzi o pracę… Cz-czy o coś innego, zrobię dla ciebie wszystko…. J-jeśli chcesz podotykać kobiecych p-piersi, to mogę natychmiast spełnić to żądanie… Myślę że to część mojej pracy…<br />
<br />
……Oczywiście z mojego nosa wystrzeliła fontanna krwi. …O czym do diabła ta dziewczyna mówiła! J-jeśli tak ma być, to wtedy podczas pracy...........<br />
<br />
– Ech, kiedy zrobimy sobie przerwę, chciałbym trochę pomiętosić cycki. Mogę, Ravel?<br />
<br />
– Tak, z całą przyjemnością usłużę ci moim ciałem!<br />
<br />
Zaraz, co ja sobie wyobrażam!? N-nie, jestem Królem, więc to w porządku! Nawet jeśli zajmuję najwyższą pozycję, to bawienie się piersiami w środku pracy jest trudne……. ……Cz-czy coś takiego w ogóle jest dozwolone…? …Jako Król Haremu mogę sobie na to pozwolić!? Cholera! Gdyby tu był Azazel-sensei, to dałby mi najlepszą z możliwych rad! Sensei, pośpiesz się z pokonaniem tego Trihexa i wracaj do nas, abyś mógł odpowiadać na moje pytania! Rias i Akeno-san, tych dwóch onee-sama dziś tutaj nie ma.... W takie noce jak ta, w moim pokoju panuje dziwna sytuacja! Normalnie śpię razem z Rias i Asią, ale jeśli Rias jest nieobecna, to wtedy równowaga pomiędzy mieszkającymi tutaj dziewczynami zostaje zachwiana, a w moim pokoju składają wizytę nieoczekiwani goście. Po ludzku mówiąc, Akeno-san zakrada się do łóżka, bez zwracania niczyjej uwagi, ale dzisiaj jej tutaj nie ma, przez co wystąpiła taka niespodziewana sytuacja! Kiedy cieszyłem się piersiami Ravel i wyobrażałem sobie sytuację w miejscu pracy, ktoś wszedł do pokoju! Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Asię, która wróciła z kąpieli!<br />
<br />
– …Ise-san? …I Ravel-san?<br />
<br />
Asia, ubrana w swoją zwykłą piżamę, patrzyła na mnie i na Ravel. Dotykałem jej piersi, podczas gdy była ubrana w przeźroczysty negliż.<br />
<br />
– A-Asia!? T-to dlatego…!<br />
<br />
Natychmiast próbowałem znaleźć jakąś wymówkę, ale Ravel nie tylko się nie odsunęła, ale odrzuciła swoją powściągliwą postawę i przytuliła się do mnie!<br />
<br />
– Przepraszam Asia-sama, ale zarezerwowałam już Ise-sama. Dzisiejszej nocy będę odpowiedzialna za zarządzanie nocą Iseia-sama…<br />
<br />
Po tych słowach, miękkie ciało Ravel przylgnęło do mnie jeszcze mocniej…! Ręcznik który Asia trzymała w dłoni upadł na ziemie i wyglądało na to, że nie wiedziała, co ma dalej robić.<br />
<br />
– …Zarezerwowałaś? Z-zarządzanie nocą…? Ise-san, uzgodniłeś coś takiego z Ravel-san…? J-ja nic o tym nie słyszałam…<br />
<br />
Cóż, właściwie to ja też nie! To coś, o czym powiedziano dopiero teraz! Nawet nie wiedziałem co powiedzieć! Nagle światła w pokoju zgasły i wyczułem jak dwójka ludzi wbiega do środka w niesamowitym tempie! Następnie zbliżyli się do łózka, na którym znajdowałem się ja Ravel i Asia, z prędkością którą można by porównać do błyskawicy! W ciemności ta dwójka.... Nareszcie mogłem ich dostrzec, to były Xenovia i Irina! D-doprawdy! Wyłączyły światło i biegały po pokoju jak jacyś ninja! Diabły mogły łatwo widzieć nawet w ciemnościach. Ravel, Asia i ja, byliśmy na środku łóżka, podczas gdy Xenovia i Irina zajmowały jego lewą i prawą stronę, pozostawiając mnie całkowicie otoczonego. Xenovia spojrzała na mnie.<br />
<br />
– Ise, podczas dzisiejszego spotkanie nie odrywałeś oczu od piersi tej zakonnicy – powiedziała.<br />
<br />
Irina przylgnęła do moich pleców i położyła głowę na moim ramieniu, po czym spojrzała mi w twarz.<br />
<br />
– Zgadza się! Ja też zauważyłam na co się gapisz, kochanie! – oznajmiła.<br />
<br />
Mówiły o Miranie-san. Podobnie jak Asia, one też zauważyły….<br />
<br />
– T-to jest… Nic nie mogłem na to poradzić! Dulio mi o tym powiedział, więc nie potrafiłem się na nie nie gapić.<br />
<br />
Wprawdzie nie widziałem ich, ale nie mogłem przestać myśleć o tej nieśmiałej reakcji oraz tych skandalicznie wielkich piersiach, ukrytych pod habitem mniszki. Dlatego nie mogłem przestać się na nie gapić! Xenovia chwyciła moją dłoń i położyła ją na swoich własnych piersiach, podczas gdy na jej twarzy malował się żal!<br />
<br />
– Ech…. Co prawda jestem pewna co do rozmiaru moich piersi… Ale zdecydowanie przegrywam z Miraną Szatarową…!<br />
<br />
Masz taki rozżalony wyraz twarzy, gdy robisz coś takiego…! Dziękuję ci! Zdrowa sprężystość oraz wspaniałe uczucie jej piersi sprawiły, że zagotował mi się mózg!<br />
<br />
– Tak przy okazji, nie masz nic do powiedzenia Asi? – powiedziała Xenovia, podczas gdy cieszyłem się miękkością jej piersi.<br />
<br />
Spojrzałem na Asię, gdyż czułem jak pali mnie swoim spojrzeniem.<br />
<br />
– …<br />
<br />
Asia wydęła policzki i wyraźnie była w złym humorze.<br />
<br />
– J-jeśli o to chodzi, Asiu, to ja…<br />
<br />
– …J-ja też jestem siostrą.<br />
<br />
– Mmm, wiem.<br />
<br />
– …Ise-san, lubisz wielkie piersi, takie jak ma Rias-oneesama, prawda?<br />
<br />
Nie byłbym sobą, gdybym zaprzeczył...... Z wyrazem determinacji na twarzy, Asia natychmiast ściągnęła z siebie piżamę i stanęła przede mną całkiem naga, jak w dniu swoich narodzin! Mimo że jej twarz była całkowicie czerwona, to miała w sobie dość odwagi, aby wziąć obie moje ręce i umieścić je na swoich piersiach! Niesamowite uczucie uderzyło w moje dłonie! W tym momencie to zauważyłem! …Poczułem to tak bardzo, że nie potrafiłem dopasować moich dłoni…! Czasami dotykałem piersi Asi, dlatego byłem to w stanie zauważyć. Zdecydowanie, jej piersi znowu urosły! …Oczywiście nie była tak wielkie jak u Rias, czy Akeno-san, ale szybko doganiały Xenovię i Irinę…! Dotyk, elastyczność i miękkość, były zupełnie inne niż rok temu…! W porównaniu do czasu, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, rozmiar jej piersi bardzo się zwiększył!<br />
<br />
– M-moje też rosną! Z-zdecydowanie będą większe niż Xenovi-san i Iriny… W przybliżeniu będą takie same jak u Ravel-san, nie, zdecydowanie ją przerosną! Zdecydowanie stanę się zakonnicą z piersiami, która będą większe od wdzięków Mirany-san, Ise-san! – powiedziała Asia silnym tonem, jednocześnie się przy tym czerwieniąc.<br />
<br />
Co. ……Asia oznajmiła coś takiego mocnym głosem, bez chwili zawahania. …Normalnie była zawsze przytłaczana przez obecność Rias i Akeno-san i wpatrywała się we mnie oczami pełnymi łez…. Wprawdzie Xenovia i Irina jej pomagały, ale nigdy bym się nie spodziewał, że usłyszę od niej takie wyznanie! Xenovia i Irina wybuchnęły natomiast płaczem, gdy to zobaczyły.<br />
<br />
– …Tak, masz rację, Asiu.<br />
<br />
– Uuch, próbowałyśmy różnych metod na powiększanie piersi! Tak przy okazji, moje też trochę urosły, kochanie!<br />
<br />
Dodatkowe informacje Iriny wyszły na jaw….<br />
<br />
– Diabły i ludzie są inni. Nawet jeśli jesteśmy już dorośli, to nasze ciała wciąż mogą się zmieniać. Nie tylko dzięki demonicznym mocom, gdyż są także inne powody… Być może myśli Asi-sama sprawiły, że jej wskrzeszone ciało zaczęło rosnąć – powiedziała Ravel z cierpkim wyrazem twarzy.<br />
<br />
Tak przy okazji, słyszałem że nawet u dorosłych diablic, piersi dalej rosły. Być może Asia jest tego przykładem, chociaż równie dobrze mógł to być naturalny proces dorastania. A może oba czynniki nałożyły się na siebie, dając ostatecznie coś takiego.... Kiedy myślałem o czymś takim, cieszyłem się jednocześnie cycuszkami Asi…. Och, naprawdę chciałbym wtulić w nie swoją twarz i zasnąć w ten sposób. Gdy Xenovia zobaczyła, jak cieszę się dotykiem wdzięków Asi, postanowiła się dołączyć.<br />
<br />
– Czekaj no, Ise! Chcesz tylko piersi Asi!? Pierwotnie planowałam spędzić z tobą całą noc aż do rana!<br />
<br />
– Racja! Kochanie, jeśli mi nie wierzysz, to możemy pójść do tego pokoju, gdzie będziesz mógł spać z głową na moich piersiach!<br />
<br />
Ravel też postanowiła dołączyć:<br />
<br />
– Niemożliwe! Grafik dzisiejszej nocy został już przeze mnie ustalony, więc proszę abyście wróciły do swoich pokoi, Xenovia-sama i Irina-sama!<br />
<br />
Trójka dziewczyn kłóciła się ze sobą, krzycząc „Moja kolej”, podczas gdy Asia miała wzruszony wyraz twarzy.<br />
<br />
– …Ach, Ise-san, j-jeśli dalej będziesz tak robił…<br />
<br />
Ciało Asi zaczęło drżeć, a ja nie byłem już dłużej w stanie, w którym mogłem przestać! Nasza dwójka zbliżała się już do punktu, od którego nie będzie powrotu! Co powinienem teraz zrobić, po prostu iść spać tutaj, czy iść do erotycznego pokoju Iriny i zasnąć tam; Gdy rozważałem obie te opcje, do pokoju weszła kolejna osoba.<br />
<br />
– …Doprawdy, co wy wszyscy wyprawiacie…<br />
<br />
To była Rias, która wróciła do domu. Popatrzyła na scenę, która rozgrywała się na jej oczach i głęboko westchnęła.<br />
<br />
<br />
Odnośniki tłumacza<br />
<br />
[1]Około pięćdziesięciu metrów kwadratowych<br />
<br />
[2]Wedle różnych tradycji judaizmu anioł modlitwy, często utożsamiany z prorokiem Eliaszem. Niekiedy uważany był za brata-bliźniaka Metatrona. Mógł posiadać także funkcje anioła ptaków lub anioła kształtującego płody w łonach kobiet.<br />
<br />
<noinclude><br />
<br />
<references/><br />
</noinclude><br />
<noinclude><br />
{| border="1" cellpadding="5" cellspacing="0" style="margin: 1em 1em 1em 0; background: #f9f9f9; border: 1px #aaaaaa solid; padding: 0.2em; border-collapse: collapse;"<br />
|-<br />
| Przejdź do [[High school DxD Tom 23 - Ilustracje|Ilustracje]]<br />
| Powróć do [[Light novel tom 23|strony głównej]]<br />
| Przejdź do [[Żywot 2:Smok do Smoka ciągnie|Żywot 2]]<br />
|-<br />
|}</div>83.10.5.58