Żywot: Młodość

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.10.5.58 (dyskusja) z dnia 15:49, 13 sie 2018

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Część 1

Prawie dwie godziny minęły, od kiedy zaczął się mecz przeciwko drużynie Dulia. Innymi słowy, gra zbliża się do końca. Ja, Hyoudou Issei, uspakajałem mój oddech.

– …Haahaa…wprawdzie jestem pewien mojej wytrzymałości, ale to ciągłe bieganie tam i z powrotem jest dość trudne.

Oddychałem ciężko, znosząc ból, który nasilił się po bokach mojego brzucha. Dla częściowej transformacji w Smoczą Deifikację, tylko ostatnia część inkantacji była potrzebna, aby zmienić część pancerza w czarną zbroję…oczywiście to nadal będzie pochłaniać znaczne ilości wytrzymałości. Jednak nadal byłem w stanie użyć jej kilka razy. W obecnej sytuacji, częściowa transformacja była bardziej przydatna, niż pełna. Obie strony osiągnęły już granice swojej wytrzymałości, a bitwa zaczęła już wchodzić w finalną fazę. Wynik wynosił…[141 – 146]. Po użyciu tego ruchu z wcześniej, Dulio, Asy i inne wskrzeszone anioły, używały przeciwko nam swoich formacji. Ale tym razem nie pozwoliliśmy się zaskoczyć i przeciwstawialiśmy się każdemu ich ruchowi. Nasi przeciwnicy mieli chwilowo więcej punktów od nas… Jednak dalej mieliśmy czas.

– Ise-sama, następna bramka jest na polu F6 – Ravel poinformowała mnie o nowej lokacji bramki.

Mimo skrajnego wyczerpania, dalej zmuszaliśmy nasze ciała do wysiłki, aby osiągnąć zwycięstwo. …Pod pancerzem, płynęły ze mnie strumienie potu. Nieważne ile wody się napije, to nie uzupełnię tego. Jednak gra zbliżała się do końca. Musimy zwyciężyć!

– Zwyciężmy! – wrzasnąłem.

– Taaaaaaaakkkkkkkkk! – odpowiedzieli moi towarzysze.

Obecnie Dulio był w posiadaniu piłki, z którą leciał w stronę następnej bramki. My podążaliśmy tuż za nim. Ze względu na to że zostało nam mało czasu, bałem się, że następny gol, albo kolejny, zakończą mecz. Jeśli nie zdobędziemy przewagi, to przegramy grę! Irina i Xenovia zaczęły stopniowo zbliżać się do Dulia i planowały zabrać mu piłkę. Jeśli pozwolimy aby gola zdobył on, albo Diethelm-san (będący Królową), to różnica pomiędzy naszymi punktami jeszcze bardziej się zwiększy. Jednak szermierz Shinra Kiyotora-san, stanął na drodze Iriny i Xenovi, trzymając w rękach dwie eteryczne katany, które podarował mu Watykan. Aby wesprzeć obie dziewczyny, Rossweisse-san odpaliła potężną, ofensywną magię. Mirana-san stworzyła niesamowicie wielką włócznię światła (której moc była prawie na tym samym poziomie, co u kierownictwa upadłych aniołów), aby łatwo zniszczyć jej zaklęcie. Nagle do walki dołączyła Griselda-san, uzbrojona w łuk. Strzały które wystrzeliła, były niesamowicie celne i zmusiły Rossweisse-san do wycofani się z funkcji wsparcia. Tymczasem Ravel wydawała wszystkim rozkazy i atakowała swoich przeciwników płomieniami, aby uniemożliwić im podanie sobie piłki. Wskrzeszona anielica, druga Dama, Jessica Lagerkvist-san (blondwłosa wojowniczka Kościoła o niebieskich oczach, która zawsze sprawia wrażenie zaspanej, mimo że jest bardzo piękna!), użyła mocy światła, aby stworzyć solidne bariery, mające za zadanie zablokować ataki Ravel. Natomiast potężne ataki Nakiriego i Bovy, miały za zadanie trafić w luki nieprzyjacielskiej formacji, jednak przeciwnikami byli Ryuu Heikan będący Dziesiątką (a także mistrzem chińskich sztuka walki, używającym światła, jako rdzenia swojego stylu walki) oraz Nero. Podczas zaciekłej walki, Bina-shi spokojnie dała mi znak oczami i dołączyła do mnie w ataku na Diethelma-san, który trzymał piłkę, ale Dulio postanowił interweniować.

– Nie pozwolę wam zdobyć piłki! – wrzasnął.

I tak bitwa w którą wdali się Króle i Królowe z obu stron, została przerwana. Walczyliśmy w kółko o piłkę, bez chwili odpoczynki, a wytrzymałość obu drużyn zaczęła osiągać swój limit, więc nasze ruchy stały się wolniejsze, a oddychanie zaczęło być coraz cięższe. Niezależnie od tego, czy była to nasza drużyna, czy przeciwna, wszyscy zaczynali osiągać granice swojej wytrzymałości.

– …Wciąż mam kartę atutową! …Ise! Mam sposób, aby wydobyć moją prawdziwą moc! – powiedziała do mnie okryta zbroją Xenovia.

– ..Naprawdę!? Taka wiadomość to muzyka dla moich uszu! Pozwól mi to zobaczyć!

Nigdy bym się nie spodziewał, że Xenovia wciąż ma w zanadrzu jakąś sekretną technikę. Kiedy usłyszała moje słowa, nagle stała się pełna entuzjazmu.

– …Dobrze. A więc się przygotuję. Tak przy okazji! Jeśli tego chcesz, to może być tak, że zemdleję i już się nie podniosę, Ise!

Co!? Co właśnie powiedziałaś!? Możesz zemdleć z powodu mojej odpowiedzi!? Jakiego rodzaju sekretną technikę przede mną ukrywasz, Xenoviu!? Xenovia wzięła głęboki oddech.

– Mój Królu! Hyoudou Isseiu! Proszę! – jej głos rozniósł się echem po całym polu gry. – UCZYŃ MNIE SWOJĄ ŻOOOOOOOOOOOOONNNNNNNNNNNNNĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ!!

– ……!

…….

…C-co powiedziałaaaaaaśśśś!? Ż-ż-ż-żoooonnnnnąąąąąą!? To niespodziewane wyznanie zamurowało mnie! Jednak konferansjer żywo to komentował:

– …Co!? Wydarzyło się coś takiego! W środku bitwy, Xenovia-senshu z Drużyny Sekiryuuteia, właśnie zaproponowała małżeństwooooooooooooooooooooooooooooo!?

T-tak, to zdecydowanie propozycja małżeństwa! Mnie, Hyoudou Isseiowi, mężczyźnie, właśnie zaproponowano małżeństwo! D-dlaczego właśnie teraz musisz mówić coś takiego!? Ach, ale coś takiego zdecydowanie pasuje do Xenovi!

– Hej, j-jaka jest twoja odpowiedź!? P-proszę, Ise! P-pośpiesz się i odpowiedz! J-jeśli będziesz zwlekał, to wtedy mogę zemdleć z wielu powodów! – powiedziała Xenovia, kiedy cała się trzęsła.

Uuch, muszę odpowiedzieć!? Muszę dać jej należytą odpowiedź, zwłaszcza że to dziewczyna zaproponowała małżeństwo mnie, więc nie będę mężczyzną, jeśli nie odpowiem jak należy! Czas wziąć się w garść i odpowiedzieć. Nagle Irina też się wtrąciła:

– Ch-chwileczkę! P-proszę, mnie też uczyń swoją żoną! Proszę, Ise-kun!

C-c-c-co powiedziałaś, co tu się dziejeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!? Tym razem Irina!? właśnie tu i teraz, najpierw Xenovia…a teraz Irina, zaproponowały mi małżeństwo! Komentator gadał jak szalony z powodu tych dwóch wyznań :

– CCCCCOOOOOOOO!? Nawet Shidou Irina-senshu zaproponowała małżeństwoooooo! Co tu się dzieje!? Co to za sytuacja!? Nigdy poprzednio w Królewskich Grach, nikt nikomu nie proponował małżeństwa!

Masz rację! Jak to możliwe, że w Królewskiej Grze miały miejsce dwie propozycje małżeństwa!?

– W jednej z poprzednich gier, Sekiryuuteia oświadczył się Himejimie Akeno-san. Ale nigdy bym się nie spodziewał, że w jego drużynie nastąpi więcej propozycji małżeństwa i to podczas gry! Rany, dlaczego mówię coś takiego… W każdym razie wyczekuję odpowiedzi Sekiryuuteia! A ty, Belzebubie-sama!? – oznajmił komentator.

– Fufufu, tak. Musimy zaczekać i zobaczyć, jak odpowie, prawda?

Aaaachh, Belzebub-sama też!

– Więc tego typu oświadczyny też istnieją! R-rozumiem, nauczyłam się czegoś nowego! – Rossweisse-san też zdobyła jakiego dziwnego rodzaju odwagę!

…….

…Ale żona, hę. Oświadczyłem się już Rias i Akeno-san. Przysiągłem, że uczynię je szczęśliwymi. Więc czy lubię Xenovię i Irinę? Czy je cenię? ……Oczywiście że je kocham! Całowałem się z nimi kilka razy! Byłbym głupi, gdybym tego nie zauważył! Oczywiście że są dla mnie ważne! Xenovia została już członkinią mojego parostwa! Irina jest moją przyjaciółką z dzieciństwa… Wybrała moją drużynę, zamiast drużyny wskrzeszonych aniołów! Złożyły mi tą propozycję, gdyż chciały, abym zabrał je do domu, jako moje żony.... Skoro chcę zostać Królem Haremu, to nie mogę się tutaj wycofać, prawda, Azazelu-sensei!? Powziąłem decyzję, wziąłem głęboki wdech i wszystko wyznałem:

– …Rany! Zrozumiałem! Wezmę pełną odpowiedzialność! Chodźcie ze mną, Irino, Xenoviuuuuuu!

Na moment zapanowała cisza. W następnej chwili, z ciał i mieczy obu moich Skoczków, wybuchła niesamowita aura!

– …Fufufu, fufufufufufufufu.

– Ufufu…ufufufufufufufufu♪

Xenovia i Irina nie potrafiły przestać się śmiać ze szczęścia.....

– Udało się nam!

– Zrobiłyśmy to!

– Zaręczyłyśmy się z nim!

Obie dziewczyny mknęły przed siebie jak wiatr, zupełnie jakby całe ich zmęczenie zniknęło. Szarżowały na anioła z piłką, podczas gdy pozostałe anioły stanęły im na drodze, aby je zatrzymać…. Ale dzięki ich doskonałej koordynacji, przeciwnicy którzy stanęli im na drodze, zostali staranowani! Trochę to nimi wstrząsnęło.

– Kuch! Kiedy my już jesteśmy zmęczeni na śmierć, one dalej mogą…!

– Ta moc! Te ruchy! Trudno uwierzyć, że te dwie są w stanie skrajnego wyczerpania!

Xenovia wydobyła Excalibura i wycelowała go w anioła z piłką.

– Hmm!

Najwyraźniej coś powiedziała, a piła sama wyrwała się z rąk anioła i poleciała w stronę Xenovi! Na tym końcowym etapie wciąż były w stanie pokazać taką energię!

– Teraz mogłabym pokonać nawet Maou! – powiedziała Xenovia z pewnością.

– Będą kłopoty, jeśli diablica pokona Maou! Ale rozumiem o co ci chodzi, Xenovia!

Irina także była pełna energii i używała świętej aury Hauteclairea, aby odrzucać anioły na lewo i prawo.

– Ise! Będziemy mieli piątkę dzieci! Trzech chłopców i dwie dziewczynki! Zdecydowanie z tego nie zrezygnuję! – powiedziała Xenovia.

– Ja też chcę przynajmniej dwójkę dzieci! Przynajmniej jednego chłopca i jedną dziewczynkę!

O-o-o czym wy dwie mówicie!? Cięgle toczymy mecz, wiecie!? Przez to całe zawstydzenie chciałbym zapaść się pod ziemię! Ale Xenovia dalej opowiadała o swoich marzeniach z zaczerwienioną twarzą:

– Pójdą do prywatnej szkoły! Oczywiście zaczną od przedszkola! Z moich osobistych przeżyć zrozumiałam, że nauka jest najważniejsza!

– Ech!? Xenovia, zastanawiałaś się w ogóle, ile rzeczy nas jeszcze czeka!? J-ja…powinnam wybrać dla moich dzieci szkołą publiczna, czy prywatną…?!

Kiedy tak sobie rozmawiały, przyleciała Griselda-san z drużyny przeciwnej i zaczęła pouczać Xenovię!

– Rany, jakim dzieckiem jesteś! Nawet nie poinformowałaś wcześniej swojej starszej siostry, że zamierzam poprosić mężczyznę o coś takiego. Co ty sobie myślisz!?

– Siostro Griseldo, to początek nowego życia twojej młodszej siostry. Ciesz się!

– Poczekaj tylko aż wrócimy, już ja ci się nacieszę!

I tak oto rozpoczął się pojedynek pomiędzy obiema siostrami! Griselda-san zaatakowała Xenovię, ale ta podała piłkę do Elmenhilde, która była wprawdzie wyczerpana, ale nie zamierzała się poddawać.

– …..Haahaa…

Aniołowie z przeciwnej drużyny ruszyli na Elmenhilde, z zamiarem odebrania jej piłki.

– Osiągnęłaś swój limit, wampirzyco? Sądząc po twoim zachowaniu, musisz być wysokoklasowcem, sądzę więc że to niesamowite, skoro wytrwałaś aż dotąd w grze, w której wymaga się wytrzymałości – powiedział jeden z aniołów, widząc zmęczoną Elmenhilde.

– Jako specjalna wysłanniczka, podróżowałam po wielu krajach…więc mam dużo wytrzymałości.

Trzymając piłkę, Elmenhilde wsunęła dłoń do kieszeni.

– …Ja też mam specjalną technikę, więc pozwólcie mi ją zademonstrować. Strategu-san, mogę?


– …Tak! Śmiało!

Elmenhilde wyjęła z kieszeni małą fiolkę, która zawierała czerwony płyn. To krew.

– To nie takie proste, jak w przypadku zwykłej krwi. Ta fiolka będzie pierwsza.

Elmenhilde wyciągnęła korek i wypiła zawartość jednym łykiem. Z jej ciała natychmiast eksplodowała jasna moc, a za jej plecami wybuchnęły płomienie, które uformowały się w kształt skrzydeł. To wyglądało prawie tak, jakby Elmenhilde sama stworzyła te płomienie. Anioły były zszokowane.

– Te płomienie! Czy to ogień Feneksów!?

– Zgadza się. Dostałam to od Strateg-san. A skoro jest dziewicą, to efekt jest jeszcze silniejszy.

Elmenhilde jeszcze nie skończyła, ponieważ wyjęła kolejną fiolkę.

– Jest jeszcze jedna......

Gdy ją wypiła, w jednej chwili wyglądała tak, jakby wpadła w trans, a wyraz jej twarzy się zmienił.

– …Ach, doskonały smak…! Słodki, łagodny i bogaty, kompletnie uzależniający… Nie mogę, mój mózg rozpuszcza się od tego niesamowitego smaku!

Nagle, rozległ się huk, a ziemia dookoła Elmenhilde uniosła się w powietrze, a wokół jej ciała zaczęły się gromadzić czerwona i czarna aura. Anioły były tak zaskoczone, że zaczęły głośno krzyczeć:

– Aura czerwonego i czarnego smoka!

– To krew Sekiryuuteia…!

Dokładnie, to co właśnie wypiła, było moją krwią, mającą moc marzeń i wieczności... Wampiry mogły używać najróżniejszych zdolności, gdy piły krew, a moja była dość niezwykła. Wprawdzie Elmenhilde pochodziła z arystokratycznej rodziny o historycznych korzeniach, to pod względem umiejętności niczym nie wyróżniała się wśród innych wysokoklasowych wampirów. Innymi słowy była dość zwyczajną osobą. Jednakże, jej pochodzenie nie zdradziło jej.... Tylko pod tym względem była szczególnie wybitna. Gdy piła czyjąś krew, potrafiła korzystać z jego umiejętności. Dzięki krwi Ravel, przez jakiś czas mogła używać płomieni nieśmiertelności, a dzięki mojej krwi, mogła korzystać z aury Sekiryuuteia, do posiadania olbrzymiej smoczej mocy. To wyglądało zupełnie tak, jakby całe zmęczenie Elmenhilde zniknęło po tym, gdy uwolniła olbrzymią kulę aury, kiedy duża włócznia światła Mirany-san, została łatwo unicestwiona. Olbrzymie ciśnienie sprawiało, że żaden ze wskrzeszonych aniołów, nie mógł się nawet zbliżyć do Elmenhilde. Teraz powinna podać piłkę!

– Podanie! Wolną osobą jest.... – wydałem polecenie Elmenhilde.

– Tutaj!

Obok bramki stała Asia, która dostała się tam chwilę temu. Kiedy Elmenhilde zauważyła gdzie patrzę, rzuciła piłkę w kierunku Asi. W dodatku nie miał jej kto osaczyć. Uwaga wskrzeszonych aniołów była skupiona na mnie, Xenovi, Irinie i Elmenhilde, więc nie zauważyli, że Asia znalazła się obok bramki. W tym ostatnim etapie gry, Asia sama znalazła lukę w obronie wroga. Udało się jej złapać piłkę.

– Asia! Strzelaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj! – wrzasnąłem głośno, patrząc na nią.

Asia przygotowała się do rzutu. W jednej chwili przypomniałem sobie słowa, które przedtem mówiła do mnie Asia:

…Ponieważ zawsze wlokę się z tyłu, to chciałam pomóc ci choć trochę, i dlatego trenuję w ten sposób.

…Niezależnie od tego, czy stałam się dobrą przewodniczącą klubu czy nie, to zawsze czuję się niepewnie…

Rias-oneesama miała swój własny styl w byciu przewodniczącą

Ty też nie naśladujesz Rias-oneesama, gdy pełnisz rolę Króla, podczas swojej diabelskiej pracy.

Moi dobrzy przyjaciele i osoba którą lubię, mają takie osiągnięcia, więc ja też powinnam dobrze wykonywać moją pracę.

Piłka rzucona przez Asię zakreśliła piękny łuk w powietrzu i trafiła prosto do bramki. Uniosłem kciuki w górę, aby jej pogratulować.

– G-g-g-goooooooooooolllll!! – wrzasnął podekscytowany komentator. – Wow! K-kto by pomyślał! W ostatnich minutach meczu, Drużyna Sekiryuuteia była zdolna zdobyć punkt! Trzy punkty są szczególnie cenne! Ten nagły kontratak jest szczególnie obiecujący! Walka dalej się toczy, więc nikt nie wie, jak mecz się ostatecznie skończy!

Z trybun rozległy się wiwaty publiczności. Podszedłem do Asi i pogłaskałem ją po głowie.

– Dobra robota, Asiu!

– Tak! Zdobyłam punkty!

Po nadrobieniu zaległości w zakresie punktów, aniołowie tak żałowali, że aż zgrzytali zębami. Obecny wynik wynosił [144 – 146], różnica wynosiła tylko dwa punkty! Mimo że nie zostało nam dużo czasu, to wciąż mieliśmy nadzieję na zwycięstwo!

– Zignorowaliście Asię. Nie lekceważcie nas, Atutowa Karto Niebios. Nasza drużyna.... – powiedziałem do Dulia, patrząc na moją grupę. – Wszyscy oni są kartami atutowymi.

– Z pewnością można tak powiedzieć.... – oznajmił Dulio, uśmiechając się kwaśno.

– …Przepraszamy, Dulio – aniołowie, którzy zapomnieli zwrócić uwagę na Asię, przepraszali Dulia, ale on pokręcił tylko głową.

– Nic się nie stało, to także moja wina. Dla Asi-chan ten rok też był trudny. To mój błąd, że ją zignorowaliśmy..

Kiedy ze sobą rozmawialiśmy, konferansjer zapytał o radę jednego z komentatorów:

– Fafnir-san! Twoja pani, Asia Argento-senshu, właśnie zdobyła punkt! Dzięki temu mamy świadomość, że nigdy nie wiadomo, co może się stać podczas meczu…

Fafnir tymczasem płakał ze szczęścia.

– Uuch, tego się spodziewałem po Asi-tan! To jej sekretna technika, Majtkowy Strzał! Tak się cieszę, że żyję!

– Co! To ma swoją nazwę!? Majtkowy Strzał! Co za dziwna nazwa…ale to właśnie dzięki temu, Drużyna Sekiryuuteia nadal ma szansę na zwycięstwo!

Ten głupi smok…! Nazwał dziwnie wielką chwilę Asi! Zrujnował taki piękny moment! Nie mam już jednak siły, aby wściekać się na tego smoka. Zostały już tylko dwie minuty. To już ostatni etap rozgrywki. Nagle przyrząd podał lokalizację ostatniej bramki.

– Ise-sama, bramka jest w A1 – powiadomiła mnie Ravel.

Sam to zobaczyłem na przyrządzie na moim nadgarstku. Ostatnia bramka pojawiła się w najdalszym rogu! Ruszyliśmy w jej stronę, trzymając piłkę. Dulio i pozostali deptali nam po piętach. Przeciwnik kontrolował pogodę, więc musieliśmy się zmagać z gwałtownym wiatrem! Nasze zmęczone ciała były powalane przez wiatr, ale nie rezygnowaliśmy i parliśmy naprzód! …Obecnie byłem niesamowicie zmęczony, moje ciało spływało potem, a wytrzymałość była już na granicy, nie wiedziałem, co jeszcze mógłbym zrobić…. Nawet się nie zorientowałem, że zacząłem się uśmiechać. Z jakiegoś powodu, czułem chęć do czynu, pomimo całej tej sytuacji. Mogliśmy przegrać, mogliśmy stracić piłkę, ale pomimo tego czułem, że z całą pewnością mógłbym to zaakceptować. A to dlatego, ponieważ żaden z naszych przeciwników nie miał „złośliwości”, ani nie był „zły”. Nikt nie usiał zginąć, ani nikomu nie groziła śmierć. Mimo że byłem kompletnie wyczerpany, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym, a wskrzeszeni aniołowie nie spuszczali wzroku z piłki, to im bardziej zbliżaliśmy się do bramki, tym bardziej podekscytowany się czułem. Racja, w tych warunkach i w tym meczu, naprawdę „cieszyłem się z walki”....

Nagle zauważyłem coś dziwnego. W moim umyśle rozbrzmiała piosenka. Ona… Gdzieś już ją słyszałem. Nie śpiewała jej jedna osoba, tylko dwie. Wsłuchałem się w nią. Hmm. …Powiedz, Ddraig. Ona rozbrzmiała w mojej piersi…co to jest? W moim umyśle pojawiły się jakieś teksty, a w piosence mogłem usłyszeć głosy dwóch osób…. Tak, tą melodię nuciły Ophis i Lilith w łazience.

[Tak, ja też mogę to wyczuć. To... Piosenka Ophis i Lilith z łazienki…. Nie, to nie tylko to. Wielki Czerwony…? Ty też tam jesteś?]

Tak, rozumiem. To jest... Piosenka którą śpiewały... Moje obecne ja zrozumiało coś. A mężczyzna stojący przede mną, Atutowa Karta Niebios, zablokował mi drogę.

– Dobrze się bawisz, Ise-kun?

– …Doprawdy, zastanawiam się dlaczego… Biegam w ten sposób tam i z powrotem…i mimo że jestem śmiertelnie zmęczony… To bardzo mi się to podoba!

Dokonałem częściowej Smoczej Deifikacji na moim lewym ramieniu i zadałem cios! Dulio kontratakował za pomocą wielkiej kuli ognia i olbrzymiej lodowej włóczni.

– …He he he, rozumiem, to może być pierwszy raz, gdy widzę u ciebie taki wyraz twarzy podczas walki. Mogę się jednak mylić, gdyż znamy się od niedawna…

Użyłem Masywnego Uderzenia w połączeniu z moim lewym ramieniem, które było pod wpływem Smoczej Deifikacji, aby uwolnić czerwoną i czarną aurą i zniszczyć atak Dulia! Po całym polu gry rozeszła się głośna eksplozja, ale mimo tego kontynuowałem.

– Podoba mi się to! Mówię szczerze, cieszę się to walką i meczem!

– Ja też! Miło zrobić coś takiego od czasu do czasu! Poważna bitwa, bez ryzyka śmierci!

Oboje użyliśmy ofensywnych ataków i rozpoczęliśmy walkę wręcz! Dwanaście skrzydeł Dulia lśniło złotym światłem, a złota aureola nad jego głową stała się cztery razy większa! Aura światła pochłaniająca ciało Dulia stała się gęstsza, a wszędzie dookoła pojawiły się olbrzymie włócznie światła! Wszystkie one pomknęły w moim kierunki. Aby odpowiedzieć, użyłem Szkarłatnego Podmuchu, a moja lewa ręka, która była pod wpływem Smoczej Deifikacji, uwolniła potężny atak!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!!!!!]

[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!!!!]

Masywne ataki, które zostały uwolnione przeze mnie i Dulia, zderzyły się na niebie, ponad pustą przestrzenią, sprawiając, że fale eksplozji poszły w różnych kierunkach! Resztki czerwonej i złotej aury unosiły się nad nami w powietrzu! Nie wierzyłem jednak w to, że Dulio się podda!

– Ooooooooooooohhh!

Gdy tylko eksplozja się skończyła, bez wahania ruszyłem na Dulia....

– Haaaaaaaaaaaachhh

Nie spodziewałem się, że Dulio ruszy prosto na mnie! Pięść okryta smoczą aurą i pięść okryta światłem skrzyżowały się ze sobą i walnęliśmy się nawzajem w twarze! Mój hełm pękł, a z nosa Dulia strzeliła fontanna krwi, ale żaden z nas się nie wycofał i dalej kontynuowaliśmy walkę! Moja zbroja pękała w różnych miejscach od jego ciosów i kopniaków, które emanowały mocą światła. Ale moje ciosy i kopniaki także trafiały w twarz, brzuch i kończyny Dulia! Dla diabłów, światło było śmiertelną trucizną... Dlatego ataki Dulia, owinięte gęstym światłem, powodowały u mnie niesamowity ból…. Ale to inna sprawa. Ważniejsze jest coś innego! Ten mężczyzna. który zawsze był taki wyluzowany, obecnie walczył ze mną wręcz! Gdybym nie odpowiedział, to wtedy nie pasowałoby to do mnie! Gdybym na to nie odpowiedział, to nie mógłbym spojrzeć w twarz moim towarzyszom i wielkim rywalom! Przystojna twarz Dulia stawała się coraz bardziej opuchnięta…ale on najwyraźniej o to nie dbał i dalej zadawał mi ciosy! Jego oczy płonęły chęcią do walki! Kilka razy zderzyliśmy się też naszymi głowami! Z nich też ciekła krew. Ponieważ byliśmy przyjaciółmi i towarzyszami, nie była to walka na śmierć i życie! To była po prostu walka do końca, ponieważ byliśmy przyjaciółmi i towarzyszami!

– Walka! To walka...! Pomiędzy dwoma Królami, trwa obecnie zajadła walka na pięści! Mimo że to wszystko, to cały obiekt rozgrzewa się od tego i wpada w szaleństwo!

Słysząc radosny wrzask komentatora, Dulio i ja celowaliśmy nawzajem pięściami w nasze twarze, które były opuchnięte i pokryte krwią. Jako Królowie naszych drużyn, krzyczeliśmy do siebie nawzajem:

– To wspaniałe, że walczymy w ten sposób dla dobra naszych marzeń! Ale wiesz, Dulio.....!

– Tak, masz rację! Ale wiesz, Hyoudou Isseiu..........!

– Ja będę osobą, która zwycięży! – wrzasnęliśmy jednocześnie

Kiedy wybrałem Dulia na przeciwnika, piłka została przekazana do Xenovi!

– Xenovia!

Po otrzymaniu piłki, Xenovia ruszyła przed siebie.

– Zostaw to mnie!

Nero stanął jej na drodze!

– Hmph! Nero! Nie wchodź mi w drogę! Teraz jestem niesamowicie silna!

Trzymając piłkę w jednej dłoni, a Durandala w drugiej, uwolniła potężną aurę, gdy zaatakowała Nero!

– Wspaniale! Warto będzie cię pokonać! No chodź!

Nawet po otrzymaniu uderzenia od świętej aury Durandala, Nero nie padł na ziemię i widząc tą niesamowicie silną obronę, Xenovia zaniemówiła. W końcu powzięła decyzję. Wyrzuciła piłkę wysoko w powietrze i wolną ręką dobyła Excalibura. Trzymając dwa święte miecze skrzyżowane, Xenovia uwolniła ze swojego ciała potężną aurę! Nagle użyła mocy Sekiryuuteia, która była osadzona w pancerzu. Klejnoty na zbroi rozbłysły światłem, gdy przesłały swoją moc do dwóch świętych mieczy! Święta aura, która zebrała się w Durandalu i Excaliburze, osiągnęła szalony poziom. Xenovia uwolniła falę mocy w formie krzyża, gdy zadała cios oboma mieczami jednocześnie!

– Krzyżowy x Kryzys!

Jedna z najsilniejszych technik Xenovi! Uwolniła niesamowicie silną, świętą aurę prosto przed siebie! Niezależnie od tego, czy celem był As wskrzeszonych aniołów, czy nawet diabeł klasy ostatecznej, otrzymanie takiego ataku będzie fatalne w skutkach. Zarówno ja, jak i Xenovia, próbowaliśmy odepchnąć Nero na bok, aby uniknął bezpośredniego uderzenia. Jednak on najwyraźniej zamierzał przyjąć tą ostateczną technikę na siebie!

– Nie cofnę się.

Nero został pochłonięty przez aurę Krzyżowego Kryzysu. W następnej chwili nastąpiła olbrzymia eksplozja, a cały teren został całkowicie pochłonięty. Nad naszymi głowami przeleciał deszcz odłamków, a gdy dym już opadł, naszym oczom ukazał się...Nero, który stał prosto, mimo że całe jego ciało było pokryte ranami. Oto Kapitan Anioł. Nawet jeśli był wzmocniony przez swój Boski Dar, to jego obrona miała wciąż swoje granice! Technika, która łączyła w sobie aurę Sekiryuuteia i dwóch świętych mieczy, była najbardziej niszczycielską mocą Xenovi! Jednak po tym ataku jej wytrzymałość została całkowicie wyczerpana, więc zbroja zniknęła, a aura obu jej mieczy też się zmniejszyła. Xenovia był zdumiona postawą Nero.

– ……! …Nawet w takiej sytuacji nie wycofałeś się i przyjąłeś atak na siebie…!

Nero zrobił krok naprzód, a potem kolejny, gdy kołysał się na boki i podniósł swoją pięść. Jego siła woli była wprost absurdalna....

– …Hehe…czy nie powiedziałem tego wcześniej, Xenovia? Jestem Kapitan Anioł… Dzieci na mnie patrzą. Tak więc zdecydowanie się nie załamię. …Powziąłem tą decyzję już dawno temu…! Nigdy się nie wycofam, gdy dzieci na mnie patrzą…!

Nero zadał cios Xenovi i wykorzystał tą okazję, aby odebrać jej piłkę.

– …Ach!

– Xenovia-san!

– Xenovia!

Asia i Irina ruszyły w stronę powalonej na ziemię Xenovia. Asia zaczęła ją leczyć, ale Nero także osiągnął granice swojej wytrzymałości po tym, jak znokautował Xenovię, więc gdy przekazał piłkę swoim towarzyszom, stracił przytomność i padł na ziemię.

– Niesamowite, prawda? Ten mężczyzna jest Asem tego narwańca, Uriela, który polega na swojej odwadze.

Dulio był dumny ze swojego towarzysza. …Oczywiście, ja też zrozumiałem te uczucia. Tak jak wierzyłem, że nie mogę się cofnąć przed Duliem, tak ten bohater Kościoła wierzył, że musi się mi przeciwstawić. Ale mimo tego mecz się jeszcze nie skończył! Aby odzyskać piłkę, która trafiła w ręce Drużyny Dulia, ruszyliśmy na anioły. One jednak sprytnie przekazywały sobie piłkę, kiedy my desperacko staraliśmy się wykorzystać każdą z ich luk. Jednak nie ujawnili ich tak łatwo! Gdy stawaliśmy się coraz bardziej zdesperowani, zamierzałem użyć kolejnej częściowej, Smoczej Deifikacji. Przywołanie jej na jedną rękę było już dla mnie limitem, ale jeśli mam to zrobić tylko na chwilę, to wtedy powinno to być możliwe! Rozłożyłem moje smocze skrzydła i użyłem na nich Smoczej Deifikacji, więc w jednej chwili byłem w stanie pędzić z boską prędkością! Zdobyłem piłkę, gdy Diethelm-san zamierzał przekazać ją Shinrze Kiyotorze-san i podałem piłkę do Rossweisse-san, która użyła wzmocnionej magii, aby zwiększyć swoje zdolności fizyczne i szybkość, gdy pędziła w stronę bramki, ale Mirana-san i Griselda-san zablokowały drogę i powstrzymały ją przed strzeleniem gola. Rossweisse-san podała piłkę do Biny-shi, która zbliżyła się z dużą szybkością. Bina-shi przemknęła się obok Mirany-san i Griseldy-san, i gdy zamierzała strzelić gola, w jednej chwili rozległ się ostry dźwięk dzwonka. W tym samym momencie rozległ się komentarz konferansjera:

– Czas minął! Mecz się skończył! Zwycięzcą jest....

Wynik wynosił [144 – 146].

– Atutowa Karta Niebios! Drużyna Dulia Gesualdo odnosi zwycięstwo!

Wraz z tym ogłoszeniem, na trybunach wybuchła wrzawa.

…….

…Gdy dowiedziałem się, że to koniec, upadłem na kolana. …Nie wiem czy to z powodu wyniku, czy dlatego, że gra się skończyła, ale wielu graczy upadło na ziemię. …Jeszcze raz spojrzałem na wynik. …Ale nie zmienił się. ……Rozumiem. …Przegrałem. …Nie udało się nam. …Ale nie czułem się źle. To było dziwnie, mimo że przegrałem. To był pierwszy raz, gdy tak bardzo cieszyłem się walką. To nie była bitwa na śmierć i życie, tylko konkurs, w którym walczyliśmy o honor.... Dulio przywlókł do mnie swoje sponiewierane ciało.

– Przegrałem…… – powiedziałem.

Dulio usiadł obok mnie.

– He he, niewiele brakowało. Byliście to w stanie zrobić, gdyż macie w zanadrzu tyle sekretnych technik.

– Bałeś się? Nasza strateg-sama przygotowała wiele różnych taktyk, aby wzmocnić naszą siłę.

Wszystkie nasze techniki były pomysłami Ravel, ale my też byliśmy niesamowici, skoro byliśmy je w stanie zrealizować.

– Ise-kun, talent twojej drużyny jest z pewnością niesamowity, skoro byłeś w stanie to wszystko przygotować.

Dulio najwyraźniej się nas bał. Kiedy nasza dwójka rozmawiała sobie w spokoju, jako Królowie swoich drużyn, Xenovia i Nero dyszeli ze zmęczenia i kłócili się ze sobą.

– …Jesteś tą samą potężną idiotką, co zawsze.

– Nie chcę aby mówił mi to ktoś, kto sam jest za takiego uważany.

Nagle uśmiechnęli się do siebie i uścisnęli ręce.

– Dziękuję ci, Nero.

– Nawzajem, nazywaj mnie Kapitanem Aniołem.

Tuż obok Diethelm-san, który także był uzdrowicielem, ściskał dłoń Asi.

– …To naprawdę wspaniała, lecząca umiejętność, Siostro Asiu.

– …Nie, ja też czuję się zaszczycona tą różnorodnością tych wszystkich uzdrowień, które mogłam zobaczyć.

– Najwyraźniej nie miałaś okazji, aby przyzwać Fafnira.

Diethelm-san miał rację. Ten smok cały swój czas spędził w loży komentatorów. W każdym razie powinien wkraczać tylko wtedy, gdy zagrożone jest życie.

– Mimo całej zaciekłości i porywczości, to był to dość spokojny mecz – powiedziała Asia.

– W każdym razie dobrze będzie trochę zdyscyplinować tego smoka. Chyba za bardzo polega na bieliźnie, prawda?

– N-nie jest złą osobą…

Ale dalej uważasz go za zboczeńca, prawda? Mirana-san i Irina okazywały sobie szacunek po skończonej grze.

– …Ach, umm…

Irina wyciągnęła dłoń do Mirany-san, która wyglądała na trochę przestraszoną

– Uściśnijmy sobie dłonie! Jesteśmy towarzyszkami, więc nie musisz być taka zaniepokojona. Zaprzyjaźnijmy się, Mirana-san!

– …Ach, dobrze…Irina-san…!

…Jak na to nie spojrzeć, w tym meczu nauczyliśmy się wielu rzeczy, a także lepiej się nawzajem zrozumieliśmy. …To był pierwszy raz, gdy doświadczyliśmy takiej gry. To było wspaniałe, że mieliśmy takie uczucia po walce. Ja i Dulio wymieniliśmy uściski dłoni. Odezwaliśmy się do siebie jednocześnie, mimo że mieliśmy poranione twarze:

– Następnym razem nie przegram.

– Ja też nie zamierzam przegrać.

Racja, tego się można było spodziewać po Jokerze, przywódcy DxD!

– Królowie z obu drużyn uścisnęli sobie ręce! Widzowie, proszę, wstańcie ze swoich miejsc i pozdrówcie ich gorąco! – oznajmił komentator.

Tak oto kurtyna opadała na mecz pomiędzy drużynami Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, a Karty Atutowej Niebios, która odniosła zwycięstwo.... Część 2

– Oooooooooooooooooooochhhh!

Kiedy gra się skończyła, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zebrała się w poczekalni. Po pokoju roznosiło się zawodzenie Bovy, który wciąż rozpaczał nad poniesioną porażką.

– A miałem być Kłami Sekiryuuteia…! Gdybym się tylko ruszał lepiej! Gdybym tylko walczył bardziej zaciekle…! To mój Pan nie przegrałby…! Nawet jeśli jest taki silny…!

Pogłaskałem Bovę po głowie.

– Nie mów takich rzeczy, Bova. Przeciwnik był po prostu bardzo silny i tyle – powiedziałem.

Bova położył się płasko na ziemi, gdy z jego oczu ciekły olbrzymie strumienie łez.

– …Ja…gdybym walczył tak, jak ty przeciwko Sairaorgowi-dono…to jest mecz, jaki chciałbym stoczyć…!

……Rozumiem, więc chciał aby ta walka była podobna do mojego pojedynku z Sairaorgiem-san. Dla mnie to też była specjalna bitwa. Uważałem że ma duże szczęście, skoro mogłem wziąć udział w takim starciu.

– Dziękuję ci, Bova. Ale porażka w eliminacjach to nie kompletna klęska. Ciągle czekają na nas mecze. To nic wielkiego, ja też przegrałem kilka razy. Musimy stać się silniejsi przed następnym meczem, abym im dorównać. Ja, my wszyscy, zawsze do czegoś dążymy – oznajmiłem.

Bova popatrzył na mnie z uśmiechem, gdy to mówiłem i nagle znów zaczął rozpaczać.

– …Ooch, oooooooaaach…

…Staniesz się silniejszy, Bova. Jesteś smokiem, w którego żyłach płynie krew Tannina-ossan, więc zdecydowanie będziesz silniejszy. Spojrzałem na Nakiriego.

– …Nakiri, po raz pierwszy brałeś udział w prawdziwej walce. Dziękuję ci za twój wysiłek. Gdyby nie twoja niesamowita technika, to różnica w wyniku byłaby jeszcze większa, a nasza porażka dotkliwsza.

– …Nie, dalej brakuje mi treningu. Ale to jesteś najbardziej rozczarowany, prawda, senpai? – powiedział Nakiri, ocierając ręcznikiem twarz z potu.

– ……

…Poważnie, zaniemówiłem w jednej chwili, z powodu słów mojego kouhai. Ale nie pozwolę ci tego zobaczyć. Nie pozwolę aby widział moją rozżaloną minę. W końcu byłem nie tylko jego senpaiem, ale też Królem. Jeśli mam płakać podczas turnieju, to tylko z radości po zwycięstwie. Tak jak w moim przypadku robił to Rias, tak samo ja, jako jego Król i senpai, nie mogę pokazać przygnębieni w oczach moich towarzyszy.

– Faktycznie jestem rozczarowany, ale podczas tego meczu wiele się nauczyliśmy. Według mnie opinie typu „przegrywanie jest bez sensu”, albo „przegrana nic nie daje”, nie są prawdziwe, jasne? Posłuchajcie, Bova, Nakiri.

Racja, sam tego doświadczyłem. Zaznałem porażki i stałem pośród dylematów...

– Samo-uznanie jest tym, dzięki czemu pokonani stają się silniejsi. A to dlatego, że aby pozbyć się żalu, musisz odnieść zwycięstwo.

To była ważna rzecz. Tylko smak zwycięstwa i sukcesu może zmazać gorycz porażki. Niektórzy ludzie mogą uznać za oczywiste to, co powiem…ale ludzie którzy są przepełnieni głębokim żalem, zrozumieją, że to najważniejsza rzecz. Kiedy Nakiri skończył ocierać twarz z potu, stanął przede mną.

– …Już dawno zdecydowałem, że będę walczył w tym turnieju o zwycięstwo lub porażkę i to pod twoim dowództwem. I teraz powziąłem decyzję. Następnym razem nie przegram, nawet jeśli przeciwnikiem będzie bóg – powiedział

– Tak, oczywiście!

Racja, nawet jeśli są bogami, to i tak ich pokonamy, jeśli spotkamy się z nimi w meczu! Chciałem też pochwalić Elmenhilde…ale to było niemożliwe, gdyż z powodu zmęczenia zasnęła na sofie, okryta kocem.

– Ja też zdobyłem nową możliwość. Coś, czego mógłbym używać w meczach – powiedziałem do Ravel i Bini-shi.

– …Chodzi o Smoczej Deifikację? – zapytała Ravel.

– Coś w tym rodzaju, ale to jednocześnie coś innego. AxA. Pokażę wam to w turnieju. Wreszcie to pojąłem, a wskazówką była łazienka – odpowiedziałem wprost.

Na skutek moich słów Ravel i Bina-shi zaniemówiły…. Dalej mogę stawać się silniejszy i wtedy będę z nimi walczył.




Przejdź do Zmartwiony Czarodziej 2 Powróć do strony głównej Przejdź do Wzajemne Wrażenie
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot:_Młodość&oldid=12750