Żywot 3:Nasza Nowa Przyjaciółka Jest Tajemniczą Piosenkarką

Z High School DxD Wiki
Wersja 159.205.193.166 (dyskusja) z dnia 17:26, 15 lut 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Część 1 Wróciliśmy ze spacyfikowania nieznanych diabłów do domu. Gdy dotarliśmy do Rezydencji Hyoudou, Rias i Ravel opowiedziały starszyźnie Zaświatów o rozgromieniu grupy przeciwników i spotkaniu tajemniczej dziewczyny, którą zabraliśmy ze sobą. Piosenka którą śpiewała, wpłynęła na mnie i Bovę, ale kiedy przestała śpiewać, wróciliśmy do normalności. Na wszelki wypadek zgłosiliśmy całą sytuację Grigori, którzy mieli wiedzę na temat Boskich Darów. Dziewczyna którą zabraliśmy ze sobą, spała teraz w osobnym pokoju. Obserwowaliśmy ją też, aby po cichu nam nie uciekła. Kilka godzin później, skontaktowaliśmy się ze starszyzną Zaświatów. Przestrzenny pokój VIP-ów, znajdujący się na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou, był miejscem zebrania, gdzie spotkali się wszyscy członkowie niedawnej bitwy (Bova też tu był, w swojej mniejszej postaci). Na stole pojawił się magiczny krąg, z którego wyłoniła się postać Maou, Ajuki Belzebuba-sama. Chwilowo był jednym Maou, pełniącym swoją funkcję. Belzebub-sama podziękował nam za spacyfikowanie nieznanych diabłów i opowiedział o fioletowowłosej dziewczyny.

– Nazywa się Lewiatan. Ingvild Lewiatan. Jest potomkinią poprzedniego Maou Lewiatana. Dodatkowo, w połowie jest człowiekiem.

—!?

Wszyscy byli zaskoczeni tą wiadomością.

Oczywiście! Potomkini Lewiatana… To pogarszało całą sprawę! Obecny rząd diabłów został zreorganizowany po wojnie domowej, która miała miejsce w przeszłości. Po wielkiej wojnie pomiędzy aniołami, ich upadłymi pobratymcami oraz diabłami, wszystkie strony konfliktu poniosły tak poważne straty, że zważywszy na ujemny przyrost naturalny, dalsze istnienie wszystkich trzech gatunków stało pod znakiem zapytania. Wśród diabłów wybuchła wojna domowa, którą wywołali potomkowie poprzednich Maou. Chcieli kontynuować wojnę, aż do śmierci własnego gatunku, lub zagłady wrogów. Napotkali jednak na opozycję polityczną, która nie chciała więcej wojny. Ostatecznie doszło o zamachu stanu i potomkowie Maou zostali obaleni oraz wygnani gdzieś na krańce Zaświatów. Po tym incydencie funkcję Czterech Wielkich Maou objęły diabły obdarzone silną mocą, ale nie spokrewnione z poprzednimi Szatanami. Ajuka Belzebub-sama był wtedy jednym z najpotężniejszych diabłów, tak jak brat Rias, Sirzechs-sama, którzy przyjął nazwisko Lucyfera. Jeden z powodów, dla którego Dom Gremory cieszył się takim prestiżem, było to, że wydał na świat Maou.

Z drugiej strony, wygnane diabły, będące potomkami poprzednich Maou, żyły gdzieś na obrzeżach Zaświatów. Jednakże…rok temu zjednoczyli siły z terrorystami z Brygady Chaosu, tworząc Frakcją Dawnych Maou i toczyli wojnę z obecnym rządem diabłów oraz innymi mitologiami. Potomkowie dawnych Maou… Było więcej diabłów, takich jak ta fioletowowłosa dziewczyna, Ingvild, którzy byli po części ludźmi. Jednym z nich był mój rywal, Vali Lucyfer. Był prawnukiem poprzedniego Lucyfera, a jego matka była człowiekiem. Dzięki temu posiadał zarówno diabelskie moce, jak i Boski Dar, który uzyskał dzięki swojemu połowicznemu, ludzkiemu pochodzeniu, co dało mu bezkonkurencyjną siłę.

– T-to znaczy że jest taka sama jak Vali? – zapytałem Belzebuba-sama.

– To inna sprawa, ale jednocześnie ta sama, skoro jest potomkinią poprzednich Maou oraz posiada Boski Dar, a w jej żyłach płynie ludzka krew.

…Mówisz poważnie? Kolejny przypadek, taki jak Vali… Nie wiedziałem nawet, jak zareagować… Nie, słyszałem że były przypadki potomków wysokoklasowych diabłów z dawnych Siedemdziesięciu Dwóch Filarów, którzy byli po części ludźmi. Jednakże nie sądziłem, że było więcej potomków dawnych Maou, którzy byli w połowie ludźmi, tak jak Vali, gdyż on stanowił naprawdę rzadki przypadek.

– Ta dziewczyna od bardzo dawna cierpi na chorobę snu – dodał Belzebub-sama.

—.

Znałem tą chorobę.

– Zdaje mi się, że matka Sairaorga-san też na to chorowała.

– Zgadza się. Jednak niedawno cudem się obudziła. A to dlatego, że jej Boski Dar się przebudził – oznajmił Belzebub-sama.

Cóż, matka Sairaorga-san też się cudem obudziła, ale z tego co słyszałem, na tą chorobę nie znaleziono jeszcze lekarstwa. W przypadku Ingvild, był to jej Boski Dar, który się przebudził…

– Boski Dar który posiada…to jeden z pięciu nowych Longinusów, Nereid Kyrie – Belzebub-sama oznajmił co szokującego.

[—!?]

Wszyscy byli zaskoczeni tą odpowiedzią! T-ta dziewczyna była posiadaczką Longinusa!? Dodatkowo nowego. Skoro o tym mowa, to Longinus był nazwą rzadkiego typu Boskiego Daru, który był bardzo silny…nie, miał moc i zdolności, które znacznie przewyższały Boskie Dary. Ja też takiego miałem. Dar Wzmocnienia był Longinusem, podobnie Jak Boski Podział Valiego. Wielu moich towarzyszy… A może raczej powinienem powiedzieć ludzi, którzy należeli do DxD, byo użytkownikami Longinusów. Gasper i Lint-san, którzy się tu znajdowali, również.

Do niedawna potwierdzono istnienie trzynastu Longinusów, Pierwotnego Longinusa, Apogeum Burzy, Stwórcy Zniszczenia, Zatracenia Wymiaru, Daru Wzmocnienia, Boskiego Podziału, Canis Lykaona, Graala Sefiry, Spopielonego Hymnu, Regulusa Nemei, Ostatecznego Upadku, Przynosiciela Oczyszczenia i Telosa Karmy. Jednak ostatnio zaobserwowano nowe Longinusy. Było ich pięć, Wieczny Balor, Alpejski Tyran, Nieznany Dyktator, Nereid Kyrie i Gwiazda-Pogromca & Gwiazda-Miotacz, co oznaczało że obecnie było osiemnaście Longinusów. Wieczny Balor był własnością Gaspera. Więc Ingvild też miała jednego.

– Jeśli się nie mylę, to ten Longinus jest wysokiej klasy prawda? – zapyta Kiba.

Zgadza się, niektóre Longinusy uważano za będące najwyższej klasy, gdyż były znacznie potężniejsze i bardziej niebezpieczne. Dotąd tylko cztery były uważane za najsilniejsze, Pierwotnego Longinusa, Apogeum Burzy, Stwórcę Zniszczenia i Zatracenie Wymiaru. Wśród tych nowych, dwa uznano za takowe, Nereid Kyrie oraz Gwiazdę-Pogromcę & Gwiazdę-Miotacza. W zależności od sposobu, w jaki były używane, mogłyby nawet zniszczyć cały kraj, co miałoby znaczący wpływ na świat. Jednakże były pewne Longinusy, których nienawidzono i które były sprzeczne z ogólnie przyjętymi zasadami, co czyniło z nich tabu.

– Longinusy najwyższej klasy są niebezpieczne. Kiedy Grigori prowadziło badania nad jej Boskim Darem, nagle się obudziła. Ale wtedy ukryła swoją obecność. Coś takiego działo się podczas tego incydentu – powiedział Belzebub-sama.

Zniknęła w środku śledztwa, hę… Zaraz, więc zniknęła i pojawiła się tutaj? C-co u diabła przydarzyło się tej dziewczynie…? Kiedy się nad tym zastanawialiśmy, ktoś wszedł do pokoju.

– Poprzednio my także prowadziliśmy śledztwo na temat Ingvild Lewiatan – powiedział ktoś nagle.

Do pokoju wszedł przystojny gość z opaską na prawym oku! Była też ubrany w strój z epoki Han.

– Cao Cao! – powiedziałem.

Poprzednio szefował Frakcji Bohaterów z Brygady Chaosu. Kilka razy walczyliśmy z nim i z pewnością przysparzał nam kłopotów. Jakoś go jednak pokonaliśmy. Potem wydarzyło się wiele rzeczy i teraz był awangardą Śakry, przywódcy Góry Meru. Stał się trochę lepszym człowiekiem, gdyż pomagał DxD, kiedy coś się działo. Był też posiadaczem wysokoklasowego Longinusa. Dodatkowo był to Pierwotny Longinus, najsilniejszy z nich, który był też pierwszym ze wszystkich. Cao Cao także brał udział w Turnieju i dostał się do finałów.

– Poproszę o gorące mleko, zamiast herbaty. Nie musisz dodawać cukru – powiedział Cao Cao do Ravel, która parzyła herbatę.

Ravel powiedziała „Dobrze” i wyszła z pokoju po mleko. Zaciekawiło mnie to, ponieważ ostatnio też poprosił o mleko. Zapytałem go o to, a on roześmiał się.

– Mam smak jak dziecko, a cheeseburgera uważam za najsmaczniejsze danie na świecie. Cóż, mnie to pasuje – oznajmił, po czym wrócił do tematu. – Najwyraźniej Ingvild Lewiatan została porwana przez nieznane diabły…nie, przez tych, którzy nimi rządzą.

Porwana przez gości, którzy kontrolują nieznane diabły… Więc można było bezpiecznie założyć, że byli to władcy Piekieł?

– Sądzę że nie mogę dalej trzymać tego przed wami w tajemnicy. Nieznane diabły, które rozrabiają w Zaświatach oraz na terenach innych mitologii, urodziły się z matki wszystkich diabłów, Lilith – powiedział Belzebub-sama, kiedy się zamyśliliśmy.

…Więc było dokładnie tak, jak mówił jego eminencja Strada. Jednak wszystkich zszokowała ta informacja. Chyba jedna szokująca wiadomość za drugą nie jest najlepsza dla twojego serca, prawda?

– Kiedy badaliśmy skład ich ciał, odkryliśmy że był taki sam, jak w przypadku starożytnych diabłów… Innymi słowy protoplastów szlacheckich rodzin, których urodziła Lilith-sama. Co gorsza odkryliśmy, że Lilith-sama została zmuszona do urodzenia ich, a ich dorastanie zostało przyśpieszone i ulepszone za pomocą magii, przez co mieli pewne wady – dodał Belzebub-sama.

Taki same jak u protoplastów diabelskich rodzin szlacheckich… To chyba normalne, skoro mieli tą samą matkę…

– Lilith-sama ich urodziła… Belzebubie-sama, w takim razie kto ją odnalazł i zmusił do urodzenia tych nowych diabłów? Więc tak jak myśleliśmy… – zapytała Rias.

Belzebub-sama przytaknął słowom Rias.

– …Tak jak sądziliście, władcy Piekieł, dowodzeni przez Hadesa, odnaleźli Lilith-sama i stworzyli nowe diabły.

Więc to ci goście! Brakowało im siódmej klepki i nawet narazili mojego ojca na niebezpieczeństwo. …Tak jak się spodziewałem, stworzyli niebezpieczne plany i zaczęli je realizować!

– Nawet jeśli to wiemy, to oni udadzą, że nic o tym nie wiedzą. Wprawdzie nie wypowiedzieli nam obecnie wojny, ale są wrogo do nas nastawieni – dodał Belzebub-sama.

Xenovia skrzywiła się.

– Naprawdę chciałabym ich teraz zaatakować, ale…to nie takie proste. Jesteśmy częścią DxD, więc potrzebne nam twarde dowody, aby mieć powód do działania.

Taka była nasza wojownicza Xenovia, ale w porównaniu do czasów, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, teraz była spokojniejsza. Może to dlatego, że została przewodniczącą samorządu uczniowskiego. Twarz Ravel przybrała przerażony wyraz, gdy usłyszała tą rozmowę. Wyglądała, jakby przebywała myślami gdzieś indziej, ponieważ była zbyt przestraszona.

– …Maou-sama, jeśli transcendentalne istoty biorą udział w Turnieju, to…

Wszyscy od razy przypomnieliśmy sobie miedzianowłosego młodzieńca, Balberitha, oraz dziewczynę o długich, jadowicie zielonych włosach. Należeli do drużyny, której przewodził Ponury Żniwiarz z Królestwa Zmarłych. Ich moc była podobno transcendentalnej klasy, która dorównywała istotom boskim. Wtargnęli na główną scenę ze swoją przytłaczającą siłą. Jednak dotąd byli tylko trzej ludzie klasy transcendentalnej, w tym brat Rias Sirzechs-sama oraz Ajuka Belzebub-sama. Nagle jednak pojawiła się dwójka nowych, dodatkowo należących do drużyny Królestwa Zmarłych, dowodzonej przez Ponurego Żniwiarza… Wszystko zdawało się pasować! Hades i reszta odnaleźli matkę diabłów, Lilith, i stworzyli transcendentalne istoty!? Wszyscy zaniemówili, gdy to zrozumieli. Po chwili ciszy, Irina zerwała się z miejsca, jak oparzona!

– J-jeśli potrafią sztucznie wyprodukować transcendentalne istoty…to czy to nie zachwieje równowagi sił pomiędzy wszystkimi mitologiami? – wrzasnęła.

Miała, moc transcendentalnych istot była tak potężna. Na dobrą sprawę dawni Maou zostali pokonani właśnie przez ludzi dysponującą taką mocą, Sirzechsa-sama i Ajukę Belzebuba-sama. Jeśli jednak ktoś potrafił tworzyć takie istoty…to był to duży problem. Walka z władcami Piekieł, którzy mieli takich podwładnych…było mi słabo, już na samą myśl o tym.

– Tak jak powiedzieliście, Hades i inni prowadzą eksperymenty nad transcendentalnymi istotami. Jednak najwyraźniej udało im się je stworzyć przez przypadek. Uznajcie, że nieznane diabły są czymś, co powstało na skutek eksperymentów nad tworzeniem transcendentalnych istot. Innymi słowy powinniśmy założyć, że wysłali te niedorobione diabły na tereny innych mitologii, aby przeprowadzić kolejny eksperyment – powiedział Belzebub-san.

…Więc ich celem był przeprowadzenie eksperymentu nad tworzeniem transcendentalnych istot! Pomyśleć że istoty które spacyfikowaliśmy, były tylko podstawione… Używali matki wszystkich diabłów, Lilith, do przeprowadzenia eksperymentów nad tworzeniem transcendentalnych istot… Hades i pozostali z pewnością wymyślili coś szalonego! …Działali podobnie co Rizevim, który wykorzystywał Świętego Graala do wskrzeszania Smoków Zła. Trudno było sobie z nimi poradzić, zupełnie jakby były bogami!

– To tylko moje spekulacje, ale sądzę że nie mają już możliwości dalszego prowadzenia eksperymentów nad tworzeniem transcendentalnych istot – oznajmił Belzebub-sama.

—.

…Nie żartujesz, prawda? Mówisz, że nie spotkamy więcej istot, takich jak Balberith i Verrine?

– Ciało Lilith-sama nie wytrzymało tego. Kiedy policzyliśmy ilość diabłów, które pojawiły się na terenach wszystkich mitologii, to wychodzi na to, że urodziła ich całkiem sporo w krótkim okresie czasu. Nie mogę jej do niczego więcej zmusić – powiedział Belzebub-sama.

Rozumiem, więc liczba transcendentalnych istot już nie wzrośnie. Gdyby do tego doszło, z pewnością zostalibyśmy unicestwieni. Już samo myślenie o tysiącach istoto pokroju Sirzechsa-sama, mnie przerażała. Jakby na to nie patrzeć, zginęlibyśmy, a miasto Kuou zostałoby zrównane z ziemią! Belzebub-sama roześmiał się, zupełnie jakby chciał nas uspokoić.

– Chciałbym abyście powierzyli mi sprawę odnalezienia miejsca pobytu transcendentalnych istot oraz Lilith-sama. Jeśli, jednak wejdą wam w drogę, to postarajcie się wziąć ich żywcem, dobrze? – powiedział.

– Jasna sprawa – odparli wszyscy.

…Sądzę jednak że zabiję każdego z nich, jeśli tylko spróbują zrobić krzywdę moim bliskim. Nagle Cao Cao postanowił zmienić temat.

– Dobrze, ale co z tą dziewczyną, Ingvild Lewiatan? – zapytał Belzebuba-sama.

– Wciąż jest nieco zmieszana, od kiedy odzyskała przytomność, ale nadal nie odzyskała pamięci. Bezpiecznie będzie powiedzieć, że nadal nie wie co się dzieje. Jeśli chodzi o specjalne zdolności jej Longinusa… To jest on naprawdę niebezpieczny. Nereid Kyrie ma dwie specjalne moce. Pierwsza to odbieranie siły smokom, albo może raczej zniewalanie ich głosem. Druga to kontrolowanie morza. To także kłopotliwe. Innymi słowy może kontrolować dużą grupę smoków, a nawet zatapiać miasta, poprzez kontrolowanie morza. W zależności od sposobu, w jaki ostanie użyty, będzie mógł wpłynąć na świat w najgorszy możliwy sposób. Dlatego jest najwyższej klasy Longinusem – odpowiedział Belzebub-sama.

Odbieranie mocy smokom i kontrolowanie morzaaaa!? …To dlatego ja i Bova o mało nie zemdleliśmy, gdy usłyszeliśmy tą piosenkę… Do tego kontroluje morze…to chyba niebezpieczne!? Mogłaby zatopić miasto…!

S-słyszałem że Boskie Dary mogą kontrolować pogodę, ale żeby morze. Wprawdzie był to nowy Longinus, ale i tak możliwość kontrolowania całego oceanu była absurdalna…! Myślę że to dlatego wzięto ją za cel. Zdolność kontrolowania oceanów i mórz, które zajmowały ponad połowę powierzchni kuli ziemskiej, a także odbieranie sił smokom, istotom uważanym za najpotężniejsze. To chyba było jasne, że wszystkie mitologie chciały mieć ten Boski Dar. Jak potężna broń byłaby to w rękach władców Piekieł! Miała jednak szczęście, że trafiła do miejsca, gdzie mogliśmy mieć na nią oko.

– Pierwszym problemem jest to, czy jej głos może kontrolować Boskie Smoki, czy też nie? Możliwe że to był cel istot, które chciały ją porwać – Belzebub-sam powiedział coś strasznego.

[—!?]

Byliśmy przerażeni jego opinią. Gdyby potrafiła odbierać moc smokom i przejmować nad nimi kontrolę… To mogłoby to mieć wpływ na najsilniejszego smoka, Uroborosa-Ophis i Smoka Apokalipsy, Wielkiego Czerwonego! Jeśli przejęłaby nad nimi kontrolę… To było tak straszne, że już samo myślenie o tym przyprawiało mnie o dreszcze. Wprawdzie nie byliśmy pewni, czy miała taką moc, ale i tak nie mogliśmy jej spuścić z oka. Gdyby została uprowadzona przez wroga i wykorzystana…byłoby naprawdę źle! Nagle Belzebub-sama roześmiał się głośno.

– Powinniście mieć na nią oko, ponieważ coś takiego może się wydarzyć… Dodatkowo chciałbym ocalić ludzi, w których żyłach płynie krew poprzednich Maou. Zarówno z sympatii, jak i powodów politycznych.

– Wciąż są grupy, które wspierają poprzednich Maou – powiedziała Ravel.

Vali, który także był potomkiem dawnego Maou, też jakiś czas temu dołączył do organizacji antyterrorystycznej, a teraz bierze aktywny udział w turnieju. Wsparcie ludzi, którzy szanowali poprzedniego Lucyfera, było tak wspaniałą rzeczą, że nawet politycy chcieli być z nimi w kontakcie. Jednak najwyraźniej zrezygnował z tego, zupełnie jakby było to kłopotliwe.


– To może też służyć, jako sposób do zdobycia ich wsparcia, a jeśli możemy je uzyskać jako pierwsi… Jeśli powiem wam jednak więcej o spekulacjach rządu, to może to mieć wpływ na waszą działalność jako DxD. My, starszyzna, mamy proste rozkazy; chronić Ingvild Lewiatan, a ja chciałbym abyście pokonali przywódcę wroga… Ten który za tym wszystkim stoi, może wrócić aby odzyskać tą dziewczynę – powiedział Belzebub-sama.

– Nawet jeśli wróg…jest bogiem, to chcesz abyśmy go pokonali? – zapytała Rias dla pewności.

Belzebub-sama roześmiał się odważnie.

– Dopiero teraz o to pytacie? Jesteście drużyną która ma dość siły, aby pokonać nawet bogów. Chciałbym abyście pełnili rolę straszaka dla wszystkich mitologii.

– Zrozumieliśmy!

Teraz, skoro zostawiliśmy transcendentalne istoty starszyźnie, mogliśmy skupić się na aktualnej pracy. Będę chronił Ingvild przed złymi typami! Moją mocną stroną było chronienie dziewcząt! To dobrze, że był to prosty cel!

– Wygląda na to, że rozmowa jest skończona. Śledztwo o które pytałeś, będę je kontynuował wraz z Drużyną Slash Doga, gdyż istnieje ryzyko, że mogą być jakieś koneksje – powiedział Cao Cao do Belzebuba-sama.

– Polegam więc na tobie.

Kiedy Cao Cao to potwierdził, powiedział nam coś:

– Pytanie brzmi, co robiła Ingvild Lewiatan w tym miejscu? Może znajduje się to w oczekiwaniach, albo może… Cóż, sądzę że się dowiemy.

Zaraz potem wyszedł z Rzydencji Hyoudou….

Część 2 Kilka godzin po spotkaniu z Belzebubem-sama… Fioletowowłosa dziewczyna, Ingvild Lewiatan, nadal spała w wolnym pokoju w Rezydencji Hyoudou, gdyż wciąż była pod wpływem hipnotyzującej magii Rossweisse-san. Przed drzwiami pokoju czuwały chowańce moich towarzyszy, więc Ingvild z niego nie wyjdzie, nawet gdy się obudzi. Przemyślałem informacje o niej, które dostałem od Belzebuba-sama. Była potomkinią poprzedniego Maou, Lewiatanan, a co z tym szło, cenną istotą. Dodatkowo posiadała nowego Longinusa, a jej moc była na celowniku kogoś, kto wysłał nieznane diabły na terytorium miasta Kuou. Wprawdzie wciąż nie wiedzieliśmy kim był ten ktoś, to pewny był fakt, że miał powiązania w władcami Piekieł. …Byłem pewien, że maczał w tym palce jakiś Bóg Zła.

Jeśli chodziło o jej osobiste informacje… Byłem naprawdę zaskoczony, kiedy mi o tym powiedziano. Obudziła się ze śpiączki i…cierpiała na tą chorobę od ponad stu lat. Fakt że była potomkinią Lewiatana, także wyszedł na światło dzienne. Według plotek, tylko szlacheckie diabły, które należały poprzednio do Frakcji Lewiatana, wiedziały coś na ten temat. I te szlacheckie diabły ukrywały na swoim terytorium dziewczynę, która cierpiała chorobę snu. …Byłem zaskoczonym tym, że takie fakty nadal były ukrywane.

Nawet jeśli była w połowie człowiekiem, to nadal była potomkinią poprzedniego Lewiatana, więc obecny rząd mógłby podjąć wobec niej coś lekkomyślnego. Oznaczało to jednak, że Frakcja Starych Maou, która była częścią Brygady Chaosu, też nic o tym nie wiedziała. Wręcz przeciwnie, to my byliśmy zaskoczeni, bo kiedy uwięzieni członkowie Frakcji Starych Maou zostali przesłuchani, okazało się że o niczym nie wiedzieli. Belzebub-sama też powiedział, że do tej organizacji należała potomkini dawnego Lewiatana, niejaka Katerea… Jednak ona też o niczym nie wiedziała. W przeciwnym razie zabiłaby Ingvild za to, że była w połowie człowiekiem… Dlaczego diabły z frakcji poprzedniego Lewiatana nic nie powiedziały Katerei… Nie potrafiłem sobie wyobrazić sytuacji panującej w poprzednim rządzie.

…Ingvild urodziła się w świecie ludzi i gdy przebudziła się ze śpiączki, zeznała, że wychowała się w nadmorskim mieście w Europie. Rząd Zaświatów też nie wiedział jak to się stało, ale najwyraźniej jakiś czas temu krewni Lewiatana wizytowali świat ludzi i spłodzili dzieci z ludźmi, które pozostały w świecie ludzi. Albo coś w tym stylu. Ona była jednym z tych dzieci. Ingvild prawdopodobnie przebudziła swoje moce dzięki genetycznemu atawizmowi. Myślałem że rząd powinien coś wiedzieć o spokrewnionych z Lewiatanem dzieciach, które pozostały w świecie ludzi, ale… Sądzę że nie byłoby niczym dziwnym, gdyby te informacje zatajono, z powodu udanego zamachu stanu. W końcu coś podobnego miało miejsce z Valim, potomkiem poprzedniego Lucyfera… Sądzę że nie dało się pojąć wszystkiego. …Zastanawiam się, czy w takim razie w świecie ludzi mogą gdzieś żyć potomkowie innych Maou, Belzebuba i Asmodeusza, o których rząd też nie wiedział. Mogli jednak zostać odnalezieni i zlikwidowani, więc pozostali już tylko Vali i Ingvild… Cóż, nawet jeśli się nad tym zastanawialiśmy, to i tak nie dostaniemy odpowiedzi…

Teraz zastanawiałem się, kiedy diabły, które wiedziały o Ingvild, ją ukryły. …Najwyraźniej rodzice Ingvild przywołali diabły, aby oclić swoją córkę od śpiącej choroby. Najwyraźniej rozpoznały jej prawdziwą tożsamość i ukryły ją na swojej terytorium. …Czy rodzice, którzy chcieli ratować swoją córkę, wiedzieli o przebudzeniu jej diabelskich mocy? Czy w skorzystaniu pomocy diabłów wiedzieli ostatnią deskę ratunku dla niej? Albo przez przypadek wezwano diabły z frakcji przedniego Lewiatana, albo wiedzieli o tym. Mogłem tylko powiedzieć, że to tylko moja wyobraźnia. …Jeśli minęło ponad sto lat, to jej rodzice już… To że moje myśli zaczęły być coraz mroczniejsze, wcale nie pomogło

Jednak to oznaczało, że śpiąca choroba, na którą cierpiały ona i matka Sairaorga, nie zabiła jej nawet po stu latach. Chociaż wiedziałem że ciało zacznie słabnąć od snu i chory w końcu umrze… Ale dla diabłów, które żyją tysiące lat, przespanie stu lat nie było chyba problemem? Nie znałem odpowiedzi, gdyż nie byłem ekspertem w tych sprawach. Jednakże… Nie potrafiłem sobie wyobrazić stuletniego snu. Sto lat, wyobrażacie to sobie w ogóle? Nic nie robisz tylko śpisz dłużej, niż wynosi ludzkie życie… Dodatkowo wychowała się w świecie ludzi. Była wychowywana jak człowiek, dopóki jej diabelskie moce się nie przebudziły.

…Dla mnie to było niezgłębione. Kiedy myślałem o sytuacji Ingvild, ktoś zapukał do drzwi i do środka weszła Ravel.

– Ise-sama, Ingvild-sama się obudziła.

—.

…Cóż, byłem jej jedynym znajomym. Sądzę że powinienem spróbować z nią porozmawiać. Poszedłem więc do pokoju, w którym przebywała.


Ja i Asia weszliśmy do pokoju, w którym przebywała Ingvild. Ponieważ mogłaby być zdenerwowana, gdyby zebrało się wokół niej zbyt wielu ludzi, wybrano mnie, gdyż spotkałem ją już wcześniej, oraz Asię, która nie wyglądała na straszą. Ingvild usiadła na łóżku. Wziąłem krzesło i usiadłem zaraz obok, a Asia zachowała dystans. Ingvild była równie śpiąca jak wtedy, gdy ją spotkałem. Zastanawiałem się, czy to były uboczne afekty sennej choroby… Według plotek, jej wspomnienia nie wrócą po stuletnim śnie, więc wiele rzeczy będzie niejasnych. Z poprzedniej rozmowy wie, że spała ponad sto lat i posiadała specjalną moc, Longinusa. …Cóż, jedyne co pamiętała, to spędzanie swojego życia nad morzem w świecie ludzi, razem z rodzicami…

– To dom Czerwonego Smoka, prawda? – zapytała nagle.

Belzebub-sama powiedział, że musiała znać mnie jako Czerwonego Smoka, z powodu zdolności swojego Nereid Kyrie. Był on w stanie kontrolować smoki, więc musiała wiedzieć, kto mieszka w moim ciele, Ddraig. Roześmiałem się.

– Tak, to dom w którym ja…my mieszkamy. Jeszcze ci się nie przedstawiliśmy, prawda? Nazywam się Hyoudou Issei, a ta dziewczyna to Asia Argento. Miło nam cię poznać – odparłem.

Nawet jeśli znałem jej imię, to jeszcze się tak do niej nie zwróciłem. Mogłaby się stać czujna, gdybym to zrobił, więc postanowiłem się przedstawić.

– Moje imię to Ingvild, a nazywam się… Nie pamiętam go, ale ludzie których poznałam w szpitalu i ci z tajemniczej organizacji nazywali mnie Lewiatanem…

Jej Boski Dar przebudził się po tym, jak się obudziła. A może raczej to on ją obudził. Diabły które ją ukrywały, wiedziały że nie będą jej w stanie kontrolować, więc skontaktowali się z rządem Zaświatów i organizacją upadłych aniołów, Grigori. Wkrótce potem diabły z Zaświatów oraz upadłe anioły dowiedziały się dwóch rzeczy na jej temat. Diabły ze starszyzny, które wiedziały o jej Boskim Darze, współpracowały z Grigori, które specjalizowało się w Boskich Darach, aby przeprowadzić analizę zdolności Ingvild.

To co wiedzieliśmy o jej mocy, to to że była ona wpleciona w jej śpiew, a ta piosenka miała wpływ na smoki. Gdy naukowcy dowiedzieli się, że wychowała się w nadmorskim mieście, zabrali ją nad ocean w ludzkim świecie i wtedy zauważyli, że ma jeszcze jedną moc, potrafiącą kontrolować morza i oceany. W zależności od sposobu w jaki zostaną użyte, te dwie specjalne moce mogą mieć wielki wpływ na świat. Zostały więc uznane za nowego Longinusa. Dodatkowo najwyższej klasy. Naukowcy nie potrafili jednak zrozumieć, dlaczego jej Boski Dar przebudził się właśnie teraz. Dodatkowo potrafiła ukryć swoją obecność. Sądzę że porwały ją istoty, które miały złe zamiary, gdy dowiedziały się o nowej klasyfikacji jej Longinusa.

– Hej, Ingvild. Dlaczego byłaś w tym parku i…tamtym opuszczonym miejscu? – zapytałem.

Przeszedłem do sedna, ale biorąc pod uwagę jej stan, nie mogłem ukrywać tych informacji, więc postanowiłem zapytać ją wprost.

– Morze… – mruknęła.

– Słucham?

– Zobaczyłam morze i gdy zdałam sobie z tego sprawę, byłam w obcym miejscu…i kiedy zaczęłam śpiewać w tamtym parku, spotkałam Czerwonego Smoka-san – oznajmiła.

…Gdy zdałaś sobie z tego sprawę, byłaś w obcym miejscu…

Ddraig odezwał się:

[Istnieje możliwość, że nieświadomie teleportowała się za pomocą magicznych kręgów.]

…Czy to też był efekt uboczny jej choroby? Jednak nie powinno to mieć żadnego związku… W każdym razie pamiętała masze spotkanie w parku.

– Pamiętasz co się wydarzyło w miejscu z opuszczonymi domami? – zapytałem.

Pojawiła się tak i zaśpiewała piosenkę, która przysporzyła kłopotów mnie i Bovie.

– …?

Popatrzyła na mnie tymi pomarańczowymi oczami i pokręciła głową. …Więc nie pamiętała tego… Zrobiła to nieświadomie, czy wykonywała czyjeś rozkazy?

Cóż, ponieważ nie czułem żadnej wrogości, uznałem że ta druga opcja była najprawdopodobniejsza, skoro pojawiła się w tym opuszczonym miejscu. Powinienem poprosić Rossweisse-san, aby zbadała jakich zaklęć na niej użyto, gdyż uznałem że powinniśmy je znać. Uhmm…nie sądziłem aby ta rozmowa posunęła nas dalej, więc powinienem zapytać ją o nią samą.

– Ingvild, powiedz…..

Zaraz potem wypytałem ją, co się działo po jej przebudzeniu… Powinna być w świecie ludzi, ale gdy się obudziła, znajdowała się w Zaświatach. Wiedziała, że była diablicą. Udała się do Zaświatów, aby wyleczyć śpiącą chorobę. Najwyraźniej powiedziano jej też, że posiada Boski Dar. Naukowcy diabłów i upadłych aniołów, byli dla niej mili i pomocni. Wiedziała że w jej śpiewie znajdowała się moc. Była zaskoczona, gdy biorący w eksperymencie smok, pojawił się przed nią, ale uśpiła go swoim śpiewem i uznała to za słodkie. W środku eksperymentu zabrano ją nad morze. I wtedy sobie przypomniała…swoje rodzinne miasto nad brzegiem miasta. I wtedy jej powiedziano, że spała przez ponad sto lat.

– Miałam siedemnaście lat. Ale kiedy się obudziłam, powiedziało mi, że jestem ponad stuletnią staruszką. Jednak nadal wyglądam tak, jak wtedy gdy miałam siedemnastkę… Dziwne, nieprawdaż? – Ingvild powiedziała coś smutnego.

Dzięki silnej diabelskiej krwi w swoich żyłach, miała część diabelskich cech, a długość jej życia także była równie długa jak u diabła. Z tego powodu jej wygląd nie uległ zmianie nawet po stu latach. Cóż, skoro była diablicą, to mogła zmienić swój wygląd za pomocą demonicznych mocy, więc na jej ciele nie było żadnych zmian wywołanych starzeniem. Żyła jednak jako człowiek, więc trudno było jej zrozumieć tą koncepcję, kiedy zachorowała na śpiącą chorobę. Nawet jeśli spała przez sto lat, to nadal żyła. Nie zestarzała się, a kiedy patrzyła w lustro, dalej widziała swoje odbicie z czasów, gdy miała siedemnaście lat.

– Słyszałam że moi rodzice nie żyją. Więc ta staruszka z sąsiedztwa, dzieciak, który mieszkał na wzgórzu oraz rybak, który przynosił nam zawsze ryby, też. Zupełnie jakby obecne wydarzenia były snem – powiedziała nagle.

…Nie umiałem jej odpowiedzieć. To pierwszy raz, gdy znalazłem się w takiej sytuacji… Byłem zakłopotany…

– Ise-san. Chodźmy ze wszystkimi nad morze – powiedziała nagle Asia.

—.

O-ochhhhhh! Dobra rada, Asiu-chan! Tego się można było spodziewać po mojej narzeczonej!

– Wspaniale! Ingvild, chodźmy zobaczyć morze! Przekonam moich przyjaciół, aby cię tam zabrać! – powiedziałem.

Powiedziała że zgubiła się, ponieważ chciała zobaczyć morze. Jeśli ją tam zabierzemy, to dzięki temu może coś sobie przypomnieć i odzyskać utracone wspomnienia! Ingvild przekrzywiła swoją głowę z zaciekawienie, ale postanowiłem przedyskutować to na szybko z moimi przyjaciółmi…

Część 3 – Pójście nad morze po letnich wakacjach też jest przyjemne – powiedziała Xenovia.

– Racja! – dodała Irina.

Obie miały na sobie kostiumy kąpielowe i wskoczyły do wody. Kiedy przedyskutowałem sytuację z Rias i innymi moimi towarzyszami, zgodziliśmy się pójść na plażę z członkami nowego Klubu Okultystycznego, aby zwiększyć naszą czujność wobec ludzi, którzy wzięli Ingvild za cel i mieć ją samą na oku. Tak więc następnego dnia udaliśmy się na plażę w świecie ludzi, która należała do Rodziny Gremory. Piasek był inny niż na plażach, na których byliśmy poprzednio. To była bezludna wyspa, z białym piaskiem i wspaniałym widokiem na morze! Dostawałem gęsiej skórki już od samego patrzenia! Rossweisse-san otoczyła wyspę ochronną barierą. Przygotowaliśmy też jaskinię, w której na wszelki wypadek czuwały nietoperze wampirów, gdy słońce było zbyt silne. Gasper, który był wampirem dziennym, siedział pod parasolem, mówiąc „Jak tu gorąco.” i wyglądał na wyczerpanego. Jak widać podzieliliśmy się na tych, którzy poszli pływać, i tych, który postanowili wypoczywać na plaży pod parasolem. Cóż, osobiście cieszyłem się, że dziewczyny przebrały się w kostiumy kąpielowe. To była uczta dla moich oczu! Ingvild…

– …

Siedziała tylko na plaży i wpatrywała się w morze. Upewniliśmy się, że zawsze ktoś będzie miał ją na oku.

– To miłe, że zaproponowałaś, abyśmy poszli razem na plażę – powiedziałem do Asi.

– Tak. Zabranie jej do jakiegoś nieznanego miejsca mogłoby być dla niej niepokojące, więc… Pomyślałam że znajome otoczenie uspokoiłaby ją – odparła Asia z uśmiechem.

—.

Rozumiem. Asia przyjechała do Japonii, gdy prześladowano ją z powodu mocy, którą posiadała… Czułem że wiedziała, jak Ingvild się czuła.

– Nie będzie problemów, jeśli pojawią się ludzie, którzy wzięli Ingvild za cel? – zapytałem Rossweisse-san.

Zabranie jej nad morze było sporym wyzwaniem, skoro jej Boski Dar był z nim związany, a prześladujący ją ludzie mogli się pojawić.

– Tak. Stworzyłam barierę, którą natychmiast przeniesie ich do instytutu Grigori, jeśli się tylko pojawią. Naszym pierwotnym planem było sprowadzenie jej tutaj, gdy już się do nas przyzwyczai – odparła Rossweisse-san.

– Rossweisse, wyjaśnij wszystkim tą niedawną rozmowę – powiedziała Rias.

Rossweisse-san skinęła spokojnie głową i odezwała się do wszystkich siedzących na plaży:

– Z tego co wywnioskowałam z informacji Grigori i moich badań nad Ingvild-san, wychodzi na to że rzucono na nią magię, która przymusowo teleportowała ją nawet do odległych miejsc. Innymi słowy, to pranie mózgu. To dlatego pojawiła się w tamtym miejscu i zapieczętowała moce Isseia oraz Bovy. Mimo że jest dość potężna, to najwyraźniej nie kontroluje swojej mocy.

Mimo że była to potężna technika prania mózgu, to nie funkcjonowała jak należy… Co za dziwna historia.

– Magia była boskiej klasy. Starożytna olimpijska magia. Tym który ją uprowadził, musiał być jednen z władców Piekła, będący pierwotnym olimpijskim bogiem. Magia nie funkcjonuje jak należy, gdyż prawdopodobnie moc z którą urodziła się Ingvild była…demoniczną mocą potomkini Lewiatana, która w niej mieszkała. Moim zdaniem nawet magia boskiej klasy nie wpłynie łatwo na demoniczną moc potomkini Maou – dodała Rossweisse-san.

Tak, słyszałem już o tym. Uprowadził ją pierwotny olimpijski bóg. Słyszałem że niektórzy z władców Piekła nimi byli. Można powiedzieć, że zawsze byli ostrzy i czujni, biorąc pod uwagę że działali dość szybko po uzyskaniu informacji o nowym Longinusie.

– Rozproszenie zaklęcia zajmie trochę czasu, gdyż nadal jest analizowane.

Tego się można było spodziewać po Rossweisse-san! Wyglądało na to, że już się za to zabrała.

– Grigori też miało informacje o Boskim Darze Ingvild-san. Moc poskramiania smoków i kontroli na morzami…najwyraźniej ta pierwsza jest silniejsza, ale nad drugą trzeba by jeszcze popracować… – dodała Rossweisse-san.

Więc moc przejmowania kontroli nad smokami była silniejsza. …Osobiście uważałem ją za kłopotliwą.

– Nie wiem który z tych pierwotnych bogów maczał w tym palce, ale na pewno najbardziej potrzebują jej pierwszej mocy. Kontrolowanie morza…nawet gdyby mogli jej użyć, nie sądzę aby jej potrzebowali – powiedziała Rias.

– Dlaczego? – zapytałem.

– W Zaświatach nie ma mórz, więc ta moc nie będzie tam przydatna. Nawet jeśli diabły i upadłe anioły staną im na drodze, to nic im nie zrobią, skoro nie ma morza. Nawet jeśli są jakieś jeziora, wątpię czy udałoby się je wykorzystać… Ale jest szansa, że może zostać zmieniona swoją specjalną cechę w podgatunek. Ingvild wyrosła w nadmorskim mieście i chciała zobaczyć ocean nawet w swojej sytuacji, więc nie mogę przewidzieć, czy będzie teraz w stanie kontrolować jeziora – odparła Rias, po czym zerknęła na Ingvildm która wpatrywała się w morze, po czym kontynuowała. – Dodatkowo, nie użyją mocy do kontrolowania morza w świecie ludzi. Nie mogą zaprzeczyć bogom, w których wierzą ludzie. W końcu bogowie powinni chronić ludzi. Nawet jeśli gardzą transcendentalnymi istotami z innych religii, to nie mogą od tak sobie zniszczyć ludzkiego świata. Jednak nie wiadomo, co zrobią gdy będą zdesperowani.

Więc nawet bóg nie może zniszczyć istot, które w niego wierzą, hę. Cóż, sądzę że to prawda. Bóg z którym walczyliśmy nie był podstępnym terrorystą, takim jak Rizevim. Tak w każdym razie chciałem wierzyć, ale wydawało mi się, że wielu ludzi już zginęło, po tym jak do miasta Kuou i okolic trafiło wiele nieznanych diabłów i Ponurych Żniwiarzy.

– Jednak to kłopotliwa moc… Pewnie uważają, że posiadania mocy Ingvild pod ręką może być przydatne – dodała Akeno-san.

Kiedy tylko chciała, mogła kontrolować morze! Sądzę że posiadanie kogoś takiego mogłoby być przydatne, zwłaszcza do wywarcia presji na innych bogach. Rozumiem, więc było bardzo prawdopodobne, że to pierwotni bogowie, będący władcami Piekła, porwali Ingvild-san. Jednak jej moc do kontrolowania smoków była bardziej dominująca. Na Ingvild rzucono magię prania mózgu. Ale ta magia wyglądała tak, jakby nie funkcjonowała prawidłowo? …Więc to znaczyło, że pierwotni bogowie chcieli mocy niewolącej smoki?

– Więc tym wszystkim rządzi ktoś, to zamierza wykorzystać moc Ingvild do poskromienia smoków? – zapytałem.

Ddraig postanowił się odezwać: [Smoki to najsilniejsze istoty wśród wszystkich mitologii. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy pojawiły się takie istoty jak ty, Vali Lucyfer i Crom Cruach, które mogą łatwo pokonać bogów. Dodatkowo odkryto sposoby na silniejsze wykorzystywanie mocy smoków. Dobrym przykładem jest tutaj Asia Argento, która kontroluje Fafnira, Saji Genshirou, który nosi pancerz Smoczego Króla oraz szef obecnej mitologii nordyckiej, Widar. Skoro ktoś potrafi kontrolować te silne smoki za pomocą piosenki… To jestem pewien że mitologie łatwo się zmienią.]

…Rozumiem, poprzez obezwładnienie i kontrolowanie najsilniejszych istot, można było zmienić wszystkie mitologie. I po raz kolejny poznałem terror najwyższej klasy Longinusa. Kolejnym takim było… Zatracenie Wymiaru Georga z Frakcji Bohaterów, które mogło przenieść nawet dużą grupę ludzi do odizolowanego miejsca. W zależności od sposobu, w jaki został użyty, mógł nawet zniszczyć cały kraj. Gdyby ktoś został przeniesiony do miejsca, w którym nie mógłby żyć…to byłoby to straszne. Podobnie Stwórca Zniszczenia, który należał do Leonarda z Frakcji Bohaterów, mógł stworzyć nawet dużą ilość potężnych potworów. Mały kraj zostałby unicestwiony w niecałą godzinę. Narzędzie które może zabić nawet bogów. Longinus były za takowe uważane, ale po prostu posiadały moc, która była potężna i nienormalna. Było więc jasne, że wszystkie mitologie miały użytkowników Longinusów na oku. Cóż, jeśli nie zostali uznani za wrogów, to mieli nawet sporo swobody i mogli robić co chcieli. Ja byłem tego najlepszym przykładem. Chciałem aby z Ingvild też tak było. Dlatego ochronię ją przed ludźmi, którzy zrobili jej pranie mózgu. Rias roześmiała się.

– Fufufu, Ise, masz minę jakbyś chciał powiedzieć „Ochronię ja za wszelką cenę”.

Czy moja twarz mówiła o czym myślę? Podrapałem się po głowie i uśmiechnąłem krzywo.

– Ha ha ha, zawsze tak mam, kiedy spotykam dziewczynę w opałach.

Zgromadzone wokół dziewczyny zachichotały.

– Ale dzięki temu uratowałeś mnie – powiedziała Asia.

– To dobra strona naszego męża. Dodatkowo… – powiedziała Akeno-san, otwierając kilka koszyków, które ze sobą przyniosła i wyjmując z niech kanapki oraz onigiri! – Powinniśmy chyba coś zjeść, nie sądzicie?

Ooch! Posiłek zrobiony przez Akeno-san! To było najlepsze! Gdy wszyscy o tym usłyszeli, natychmiast zgromadzili się dookoła.

– Jedzonko! Jedzonko!

– Jedzmy! Jedzmy!

Xenovia i Irina ruszyły biegiem pod parasole.

– Pośpieszmy się i jedzmy…

Koneko-chan, która uwielbiała jeść, wyjęła talerze i napoje, jakby była w trybie bitewnym.

– Ise-sama, dlaczego nie poprosisz Ingvild, aby do nas dołączyła? – zapytała Ravel.

Racja. Wstałem na nogi i…

– Dobrze, zawołam ją.

Podszedłem do Ingvild, gdy nadal wpatrywała się w morze…

– —♪ —♪

Mogłem usłyszeć jej śpiew, jednak nie miał on żadnego wpływu na moje smocze moce… Nie, jaki miała piękny głos. Był delikatny i sprawiał, że czułem się uleczony… Przestała śpiewać, gdy zauważyła moją obecność.

– Tak jak myślałem, naprawdę pięknie śpiewasz.

Ingvild zamilkła na chwilę, gdy usłyszała jak ją chwalę.

– Dziękuję… – powiedziała w końcu.

– Nie nie, mówię poważnie. Twój śpiew jest wspaniały – oznajmiłem.

Ingvild pokiwała głową.

– Dziękuję że zabrałeś mnie nad morze.

Nareszcie lekko się uśmiechnęła. To był naprawdę, naprawdę słodki uśmiech.

– Więc lubisz morze? – zapytałem.

– Urodziłam się i wychowałam w nadmorskim mieście, więc to oczywiste że jestem wyczulona na odgłos, zapach i kolor morza.

To oczywiste że zakochałaś się w morzu.

– Może ponownie tu kiedyś przyjdziemy? – zapytałem.

– Ale niedługo zabiorą mnie gdzieś, gdzie moje moce będą badane, prawda? Więc nie będę mogła przyjść.

– To nieprawda. Zabiorę cię nad morze.

Jej pomarańczowe oczy aż zalśniły…

– Naprawdę?

– Tak, może na takiego nie wyglądam, ale jestem bardzo sławny w Zaświatach. Dodatkowo mam swoich znajomych wśród starszyzny. Jestem pewien, że zabranie dziewczyny nad morze nie będzie problemem. Jeśli powiem „Jest moją przyjaciółką!”, to na pewno ich przekonam. Jeśli instytut badawczy ci odmówi, to powiedz po prostu „Jestem przyjaciółką Oppai Smoka!”, a jestem pewien że dadzą ci dużo swobody – oznajmiłem.

Gdy Ingvild to usłyszała, wybuchnęła śmiechem.

– Fufu, dobrze, zostanę przyjaciółką Oppai Smoka.

– Tak, zostańmy przyjaciółmi. Nazywam się Issei, ale wszyscy mówią mi Ise. Ty też tak do mnie mów.

– Ise. W porządku, Ise.

Wspaniale. Najwyraźniej powinienem się do niej zbliżyć. Z powodu tego stuletniego snu, straciła wszystkich krewnych i teraz to jej moce były młotem, który wykuwał jej własny los. Czułem że przynajmniej chciałbym zostać jej przyjacielem. A racja, miałem ją zaprosić na posiłek.

– Ingvild, chodźmy coś zje…

W tej samej chwili cała wyspa została pokryta przez ciemność! Wcześniej był wspaniały, słoneczny dzień, ale teraz było tu ciemno, jak podczas bezksiężycowej nocy.

Moi towarzysze natychmiast weszli w tryb gotowości! Rossweisse-san wpatrywała się w niebo! W tym samym momencie można było zauważyć pęknięcia na barierze otaczającej wyspę! Zdecydowanie ktoś nas zaatakował z zewnątrz! – Kuh! Rossweisse-san wyciągnęła w stronę nieba ręce i stworzyła magiczne kręgi. Próbowała wzmocnić barierę, ale i tak uległa zniszczeniu! Rozległ się odgłos „Bum!” i bariera pękła. Kiedy tylko się rozpadła, przed nami, w kącie plaży, zebrała się czarna aura, która przybrała ludzką postać. Stała tam kobieta, ubrana w uroczą, falbankową sukienkę. Miała długie, czarne włosy i wyglądała jak dziecko, które każdy chciałby chronić. Ponadto jej ubrania naprawdę podkreślały jej piersi! Ponieważ miała na sobie gorset, jej piersi były wypchnięte w górę i wyglądały jeszcze bardziej zmysłowo… Nie mogłem oderwać od nich oczu! Do tego były takie wielkie! Wiedzieliśmy jednak, że była kimś niezwykłym, ponieważ okrywała ją mroczna aura. Zasłoniłem sobą Ingvild i zachowałem szczególną ostrożność, ponieważ tajemnicza przybyszka wpatrywała się w nią. Byłem pewien, że to ona była odpowiedzialna za kłopoty Ingvild.

– Sekiryuutei Płonącej Prawdy, Hyoudou Issei, i jego pani, Rias Gremory. Miło mi was poznać. Jestem pierwotną olimpijską boginią i nazywam się Nyks, Bogini Nocy – przedstawiła się słodka dziewczyna, której ciało okrywała mroczna aura.

Bogini Nocy, Nyx! Więc pierwotna bogini się pojawiła! Ta wiadomość wzbudziła jednak we wszystkich jeszcze większą czujność. Potrafiłem wyczuć, że jej aura nie była przyjacielska! Przyzwałem szkarłatną zbroję i przygotowałem się do walki. Nyks przyjrzała się z rozbawieniem naszym przygotowaniom, po czym zachichotała, zakrywając usta dłonią.

– Hohoho, słyszałam że obecny Sekiryuutei jest zboczeńcem, ale z pewnością nie tracisz czujności. Moc smoka którą w sobie masz, z pewnością jest straszna.

Jej komentarz sprawił, że zastanowiłem się, czy potrafiła zobaczyć moc, która we mnie mieszkała, czy też moje ciało emanowało taką aurą. Podczas ataku gigantycznych potworów utraciłem moje ciało i odrodziłem się, dzięki użyczeniu mocy od dwóch smoków. Smoka Apokalipsy, Wielkiego Czerwonego oraz Boskiego Smoka, Ophis. Ta dwójka miała bardzo silny wpływ na moje obecne ciało.

– Co zamierzasz zrobić z Ingvild!? – zapytałem Nyks.

– Longinus który ma ta dziewczyna, jest na zupełnie innym poziomie. W końcu może kontrolować morza, a nawet smoki, które są symbolem mocy… Pewnie już o tym wiecie, ale chcemy mieć moc kontrolującą najróżniejsze smoki. Ktoś taki jak ty, Biały Smok Vali Lucyfer i Smok Zła Crom Cruach, z pewnością sprawią nam problemy w przyszłości. Dlatego potrzebna nam strategia. Dodatkowo, chcę kontrolować Ophis i Wielkiego Czerwonego – powiedziała Nyks, patrząc na Ingvild.

Na pewno przedstawiłaś to wprost! To z pewnością odświeżające, kiedy ktoś przedstawia ci wprost swoje wrogie zamiary! Nie możesz jednak wykorzystać Ingvild!

– Nie mogę zignorować faktu, że chcesz wykorzystać tą dziewczynę! A ty, mimo że jesteś boginią, to ze względu na twoją płeć, mogę wykorzystać mój specjalny atak!

Może sobie próbować porwać Ingvild ale nie pozwolę na to! Kto pierwszy, ten lepszy! Wzmocniłem zboczone myśli w mojej głowie i stworzyłem tajemniczą, różową przestrzeń! Magiczne pęknięcie otworzyło się i rozszerzyło!

– Światowe żądze, łączcie się! Poligloctwo!

To jedna z moich technik! Dzięki moim zboczonym myślom, byłem w stanie stworzyć technikę, dzięki której słyszałem myśli kobiet poprzez ich piersi. Dzięki temu poznawałem zamiary ich właścicielki. Wprawdzie działało to tylko przeciwko kobietom, ale nie można się było przed tym obronić! Oczywiście nie mogłem używać tego na mężczyznach! Chciałem słuchać wyłącznie głosu kobiecych piersi!

– Hej! Piersi bogini, pozwólcie mi usłyszeć swój głos! – zawołałem do piersi Nyks.

Moja magia kompletnie ją pochłonęła! Teraz musiałem tylko zadać pytanie! …Jednak jak długo bym nie czekał, piersi Nyks nie odpowiadały. …Niemożliwe, moja prawie idealna technika… nic nie zrobiła!? Nie działała!? Moje ciało przeszły dreszcze.

– Moje Poligloctwo nie działa! – powiedziałem.

– Co-!?

Wszystkich zszokowały te słowa.

– T-to niemożliwe! Przecież żadna dziewczyna nie może się przeciwstawić tej technice!? – wrzasnęła Xenovia.

– Cz-czyżby więc ta technika nie działała przeciwko bogom!? – zapytała Irina.

– M-może to efekt korzystania ze Smoczej Deifikacji – zasugerował Gasper.

Tak, mogłem zmienić się jeszcze bardziej. Wprawdzie zdobyłem moc, która pozwalała mi walczyć z bogami, ale postanowiłem że będę jej używał w wyjątkowych sytuacjach. Cóż, sądziłem że nie zadziała w tej szkarłatnej zbroi, skro przeciwnikiem była pierwotna Bogini Nocy, Nyks. Jednak wykorzystałbym ją, gdyby wybuchła wszechobecna walka.

– Fufufu, chodzi o coś innego. Sama wymyśliłam specjalną strategię tylko przeciwko Oppai Smokowi – Nyks zaprzeczyła temu, co powiedział Gasper.

Strategię? Tylko przeciwko mnie? Zablokowała w ten sposób Poligloctwo? Moja technika była w końcu bardzo popularna, więc to normalne że Nyks o niej wiedziała. To znaczy że sama uznała, że będzie źle, jeśli poznamy w ten sposób jej zamiary. Ale i tak miałem inną metodę! W końcu mam jeszcze jedną technikę skuteczną przeciwko kobietom!

– W takim razie po prostu cię dotknę i użyję Niszczyciela Szat!

Niszczyciel Szat! Jej śliczne ciuszki pójdą w strzępy! Zniszczę też zaklęcie nałożone na jej ciało! Mój Niszczyciel Szat niszczy nie tylko ubrania, ale też zaklęcia nałożone na kobiece ciało! Odpaliłem turbiny na moich plecach i ruszyłem naprzód.

– Zaczekaj, Ise! …Coś jest nie tak. Ona chyba właśnie tego chce! – zawołała nagle Rias.

…Nyks na to czekała…? Kiedy spojrzałem na nią zmieszanym wzrokiem, roześmiała się wrednie.

– Tego się można było spodziewać po Rias Gremory, pani Sekiryuuteia. Racja, czekam na jego atak, ponieważ w ten sposób mogę go łatwo zabić.

Łatwo mnie zabić!? Myśli tak, ponieważ jest boginią!? Byłem zakłopotany jej szyderczym wyrazem twarzy.

– Stworzyłam te ubrania jako broń przeciwko Sekiryuuteiowi. To zabójcze dla prawiczków ubranie – oznajmiła Nyks, wygładzając fałdy swojej uroczej sukni.

—!?

Wszystkich, włącznie ze mną, zszokowały te słowa… Nie wiedzieliśmy nawet co robić! Z-zabójcze dla prawiczków ubrania!? C-cóż, to prawda…byłem prawiczkiem! Więc miały one wpływ na takich jak ja! Jej ciuchy wysyłały złowieszcze fale! Nyks roześmiała się pogardliwie.

– Świadomie stworzyłem te ubrania, więc ataki prawiczka mnie nie dosięgną. Wprawdzie nie zadziała to na każdego wroga, ale dowiedziałam się, że Sekiryuutei nadal jest prawiczkiem, więc przeciwko niemu to zadziała – oznajmiła z rozbawieniem.

P-Poligloctwo naprawdę nie zadziałało!

Więc Niszczyciel Szat także…! Nie, gdybym ją wcześniej dotknął, to wtedy…! Wprawdzie można było użyć Niszczyciela Szat z dystansu, ale skoro Nyks miała na sobie te ubrania, to i tak nie zadziałają!

– Fakt że jesteś prawiczkiem, oznacza że jeśli mnie dotkniesz, uruchomisz klątwę która cię zabije. Mogę także odbić wszystkie ataki prawiczka. Twoje ataki mnie nie dosięgną, Sekiryuuteiu Hyoudou Isseiu – powiedziała Nyks, trzymając w dłoni rąbek sukni

…! …W-więc nic tutaj nie zdziałam…!

– To niemoż…!

Odpaliłem w stronę Nyks Smoczy Strzał, ale nawet jeśli ją trafił, to i tak nie zadał jej żadnych obrażeń! Więc to prawda, że prawiczek nie może jej nic zrobić!? Opadłem na kolana, dotknięty własną bezsilnością!

Plik:Shin High school DxD Volume 1 illustration 2.png …Pomyśleć że moje własne dziewictwo obróci się przeciwko mnie…! Tak przy okazji, o co chodziło z tą klątwą!? Świat był tak twardogłowy!?

– Tak jak myślałam, dawno powinnam odebrać Iseiowi jego pierwszy raz, nawet gdybym musiała go przy tym zgwałcić – powiedziała poważnie Akeno-san.

– Mogę powiedzieć tylko jedno, to jest najgorsze – powiedziała Koneko-chan, która wyglądała na zaskoczoną.

Ja też tak myślałem! Dwójka szermierzy, Xenovia i Irina stanęły z przodu i dobyły swoich mieczy.

– Irina, obie jesteśmy dziewczynami, więc to na nas nie zadziała!

– Racja! Jak nam się uda, kochanie moje nas nagrodzi!

– To znaczy że chcesz aby Issei cię przytulił? Nigdy się nie zmienisz, zboczona anielico.

– Nie o to mi chodziło!

…Te dwie z pewnością… Nyks roześmiała się na ten widok.

– Macie rację. Jeśli wrogowie są kobietami, to te ubrania nie mają żadnego znaczenia. Wystarczą jednak, aby zapieczętować ruchy Sekiryuuteia. Nie znacie prawdziwej boskiej mocy, prawda?

Nyks uwolniła ze swojego ciała przytłaczającą aurę! W ten sposób atmosferę na całym obszarze zaczęły ogarniać silne wichry. Morze też zaczęło się burzyć! Dzięki ilości i sile aury, poznaliśmy że była dla nas trudną przeciwniczką!

Jedyną osobą oprócz mnie, która mogła walczyć z istotami boskiej klasy, była… Rias. Kiedy pokryła swoje ciało prawdziwą mocą Gaspera, mogła używać niesamowicie potężnej magii. A-ale Gya-suke także nie miał żadnego doświadczenia z kobietami. Nawet jeśli była to technika łączona z ciałem kobiety, to zawsze istniało ryzyko, że mogła nie zadziałać. A-a co z…Kibą? Wiele z jego klientek było kobietami, ale…był czujny wobec Nyks, tak jak ja… C-cóż, mimo wszystko moje dzielne towarzyszki weszły w tryb bojowy. Było mi naprawdę żal, że tym razem nie mogłem im pomóc! Przepraszałem za to w głębi mojego serca, ale oczy Nyks wyglądały, jakby knuła coś naprawdę złego.

– Ingvild, śpiewaj – powiedziała nagle.

Odwróciłem się w jej stronę i…

– …Uu…UuuuUUUU!

Ingvild wiła się z bólu! Pewnie rozkaz Nyks aktywował technikę prania mózgu, pod wpływem której znajdowało się jej ciało! Więc powodem który stał za przymusowymi teleportacjami, była moc pierwotnej bogini!?

– Ingvild! Nic ci nie jest!?

Kiedy próbowałem się do niej zbliżyć, jej oczy błysnęły podejrzanie, a wokół niej zaczęły się pojawiać kule fioletowego światła! Ingvild otworzyła usta i…

– —♪ —♪

Jaki piękny głos… Całe moje ciało utraciło natychmiast moc. Zacząłem mieć zaburzenia wzroku i tak mi się kręciło w głowie, że nie mogłem ustać na nogach… …Moja szkarłatna zbroja zniknęła i upadłem na kolana…

– Aaaach…!

Nie tylko ja cierpiałem.

[…G-guooooo….! T-to jest….moja moc…!]

Ddraig też cierpiał… …Pomyśleć że miało to tak silny wpływ na smoki…! Był Zjadacz Smoków Samael, a także broń służąca zabijaniu smoków…! Ale moc Ingvild…była zbyt przerażająca…!\

– …Ddraig, czy w trybie Smoczej Deifikacji też to na mnie zadziała?

[…Z pewnością będziesz stawiał większy opór… Istnieje jednak duża szansa, że…nie będziesz w stanie…używać tego trybu odpowiednio…!]

…Czyli nawet Smocza Deifikacja…tego w pełni nie powstrzyma…! Najwyższej klasy Longinus z pewnością był straszny…! Nyks roześmiała się, widząc moje cierpienia.

– Wiesz że rzuciłam na nią zaklęcie kontrolujące? Ta magia może kontrolować Boski Dar nawet z dystansu. Dlatego nie muszę ciągle mieć jej na oku. …Ale brak całkowitej kontroli nad nią z pewnością jest problematyczny. To że pozwoliłam jej się z wami…nie, to że pozwoliłam jej spotkać się z tobą, było dobrym wyborem.

…Co to znaczy?

– Skoro poznałeś jej sytuację, to nie potrafiłeś jej zignorować, prawda? Jeśli wyślesz ją do instytutu Grigori, to wtedy możemy ją wziąć na cel. Jeśli mielibyście ją przy sobie, to wtedy mogłaby być pod kontrolą i przysporzyć wam problemów. Jak się nad tym zastanowić, to trudno to pojąć, prawda? W takim razie wolelibyście ją ponownie uśpić i nazwać to zapieczętowaniem, albo nawet zabić. Jednak nie mógłbyś tego zrobić? W końcu jesteś miłym Oppai Smokiem – Nyks wyjaśniła swój złowieszczy plan, gdy wiłem się z bólu.

…Ta dziewczyna…ona wiedziała o tym wszystkim i doprowadziła do tej sytuacji, hę…! Wiedziała że jeśli spotkam Ingvild i poznam jej sytuację, to będę jej chronił, gdyż wiedziałem kim jest…! Zapieczętowanie? Zabicie? Nie mógłbym tego zrobić! To było niemożliwe! Spotkałem tą dziewczynę, śmieliśmy się razem i rozmawialiśmy! Nie ma mowy abym zignorował kogoś, kto uważał mnie za swojego przyjaciela! A ta bogini o tym wiedziała! Wiedziała od początku, że tak będzie…!

– …Nie daruję ci…tego…!

Nawet jeśli nie miałem mocy z powodu tej piosenki, to musiałem stanąć na nogi, nawet jeśli musiałem się do tego zmusić. Byłem tak wściekły, że spojrzałem na Nyks oczami pełnymi łez!

– Jeśli chcesz ją uratować, to nie masz innego wyboru, niż pokonanie mnie. Nawet jeśli uda ci się rozproszyć magię, pojawi się kolejna. Nałożyłam na nią kilka zaklęć. Nawet jeśli znajdziesz speców od magii, to i tak opracowanie przeciwzaklęć zajmie z pół roku, w ciągu którego zdążę wykorzystać Ingvild do zrobienia wielu rzeczy. Jeśli tego nie chcecie, to najlepiej będzie ją zapieczętować. Albo po prostu zabić. Wybór należy do was! Ha ha ha ha ha ha ha ha! – oznajmiła nam Nyks, po czym wzmocniła swoją magię i wzbiła się wysoko w powietrze.

Mrok pokrywający tą bezludną wyspę zniknął wraz z Nyks i wszystko wróciło do normalności. Jednocześnie magia prania mózgu też zniknęła i Ingvild upadła bez przytomności na ziemię. Oddychałem ciężko zaciskając dłonie na piasku.

Pokonam każdego, kto chce skrzywdzić moich przyjaciół, nawet jeśli ten ktoś jest bogiem… Albo i boginią. Nyks, ciebie też pokonam……

Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot_3:Nasza_Nowa_Przyjaciółka_Jest_Tajemniczą_Piosenkarką&oldid=13789