Żywot 4: Przeciwko Dzielnym Świętym

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.10.5.58 (dyskusja) z dnia 15:43, 13 sie 2018

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Część 1

I tak oto nadszedł dzień meczu.....

Nasza Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, przybyła na miejsce meczu pół dnia przed rozpoczęciem gry. Dotarliśmy tutaj tak wcześnie, gdyż dzisiejszy dzień był wolny od szkoły. Mecz miał się rozegrać na Stadionie Ajuki, na terytorium Rodu Astaroth. Zbudowano go, aby upamiętnić Ajukę Belzebuba-sama, więc był bardzo nowoczesny i nawet wykorzystywał jakąś nieznaną technologię. Po korytarzach poruszały się roboty sprzątające i znajdowały się tutaj wszelkiego rodzaju urządzenia. Poczekalnia także była bardzo przestronna; nie było problemów, aby weszła tu istota wyglądająca jak człowiek, ani ktoś wielkości tytana, w swojej naturalnej postaci. Dlatego też Bova wrócił do swojej postaci wielkiego smoka. Nawiasem mówiąc, nasi nowi członkowie, Nakiri i Elmenhilde, nosili mundurki naszej drużyny. Zostały specjalnie przygotowane na ten dzień. Było tu jednak tyle miejsca, że nie wiedziałem co zrobić…. Jego rozległość sprawiała, że nie mogłem się uspokoić.

– Daj z siebie wszystko, Ise!

Kunou też z nami była. Ophis i Lilith, które jej zwykle towarzyszą, zostały dzisiaj w domu. Bez względu na wszystko nie byłoby dobrze, gdy wyszły na zewnątrz. Osobą która przyszła po Kunou, był......

– Hejże, Ise, Asia-chan i wy wszyscy też.

Tou-san! Wprawdzie dałem im bilety, ale nie myślałem, że przyjdą!

– Tou-san! Przyszedłeś popatrzeć na mecz?

– Tak, przyszedłem zobaczyć wspaniały mecz mojego syna i córek. Mimo wszystko to dziwne, przyjść do świata diabłów.

Tou-san dostał się tutaj za pomocą magicznego kręgu, który znajdowała się w piwnicy Rezydencji Hyoudou. To było coś, do czego już przywykłem.

– Tak naprawdę bałem się spotkać z tobą przed meczem, gdyż myślałem że wywoła to u ciebie dziwne emocje i napięcie, co wpłynie na twój udział w grze – powiedział swobodnie Tou-san.

– …A co z kaa-san? Więc ostatecznie tutaj nie przyszła huh.

Dałem im dwa bilety, ale nigdzie nie widziałem kaa-san. Tou-san westchnął.

– Cóż, nie musisz się o nią martwić, Ise. Jesteś jej jedynym, ukochanym synem, więc nawet jeśli to tylko zwykła gra, to i tak się tu nie pojawi. Kaa-san po prostu zbyt się martwi, że nie będzie sobie w stanie z tym poradzić, więc to oczywiste, że boi się przyjść. Asia-chan też jest dla nas jak rodzona córka, i także będzie brała udział w meczu. Nie sądzę aby serce twojej matki było na to gotowe, zwłaszcza jeśli ma na to patrzeć.

– …Hmm, w domu parę razy wypytywała mnie o bezpieczeństwo tego typu gier. Wprawdzie nie wyraziła sprzeciwu… Ale odniosłem wrażenie, że nie była zadowolona.

– Kaa-san jest po prostu zwykłą kobietą – Rias powiedziała mi coś takiego.

…Nie miała takiej mentalności jak my, gdyż trenowaliśmy w nadnaturalnym świecie. Była zwykłą matką, jakich wiele można było spotkać…. Po prostu nie chciała oglądać, jak jej dziecku dzieje się krzywda. …Mimo tego dalej miałem nadzieję, że zobaczą mnie walczącego podczas meczu….

– Kaa-san będzie oglądała transmisję. Po jakimś czasie na pewno tu przyjedzie. Cóż, będę ci kibicował w jej imieniu, więc pokaż mi dzisiaj na co się stać! – Tou-san rozwiał moje rozczarowanie.

– Oczywiście, zostaw to mnie! Wprawdzie nasz przeciwnik jest silny, ale zobaczysz jacy świetni jesteśmy ja, Asia i pozostali! Prawda, Asiu!? – zapytałem Asie, która z radością podniosła ręce.

– Zgadza się! Zdecydowanie damy ci dobre przedstawienie, otou-san ! – oznajmiła.

Czas mijał nam na rozmowach, aż wreszcie nadszedł czas, aby gracze weszli do gry. Zakończyliśmy nasze przygotowania; Asia, Xenovia, Irina, Ravel, Rossweisse-san, Bina-shi, Bova i ja, a także nasi nowi członkowie, Nakiri i Elmenhilde, która wyglądała na nieco zdenerwowaną.

– Wprawdzie to twój pierwszy mecz, ale wyczekuję twojego udziału i będę cię wspierał – oznajmiłem.

– T-tak – odparła Elmenilde trzęsącym się głosem.

…Nie spodziewałem się, że tą dziewczynę będzie zżerała taka trema z powodu entuzjazmu widzów i atmosfery turnieju.

– Dalej, nadszedł czas. Ruszajmy już – powiedziała Ravel.

Opuściliśmy poczekalnię i ruszyliśmy w stronę areny. Okrzyki widzów towarzyszyły nam przez całą drogę, co tylko zwiększyło nasze napięcie, mimo że doświadczyliśmy tego już przedtem… Jednak już się tak nie stresowaliśmy jak wcześniej. Teraz czuliśmy spokój i byliśmy pewni naszych własnych emocji. Gdy szliśmy korytarzem w stronę miejsca gry, natknęliśmy się na Drużynę Karty Atutowej Niebios. Utrzymywaliśmy wobec siebie dystans, gdy szliśmy na arenę. Przy wyjściu stanęliśmy na chwilę, czekając aż komentator wyczyta nasze imiona.

– Z pewnością jest tu wielu fanów „Oppai Smoka”, Ise-kun – powiedział do mnie Dulio.

Trybuny były wypełnione moimi fanami, którzy wspierali mnie, trzymając transparenty. Wydawało mi się, że nasze zwycięstwa tylko potęgują ich entuzjazm. Dulio wskazał pewną część trybun. Była tam flaga, która informowała o wsparciu Drużyny Karty Atutowej Niebios. Były też dzieci, które siedziały w rzędzie i trzymały transparent.

– Nasi fani też przyszli. Siedzą w tamtym rogu, nawet jeśli jest ich niedużo.

Tak, w porównaniu z moimi fanami, byli jak kropla wody w wielkim morzu… Jednak Dulio był bardzo zadowolony.

– Tylu mi wystarczy. …Moi bracia aniołowie powiedzieli mi, że głosy tych dzieci mogą zostać przyćmione przez wiwaty fanów Iseia-kun. Ja jednak wierzę że ton niemożliwe. A co sądzisz ty, Ise-kun?

– Oczywiście, choćby było ich niewielu, albo nawet i jeden, to jego wsparcie dotarłoby do moich uszu! – odparłem bez wahania.

Dulio uśmiechnął się z zadowoleniem i zapytał:

– …Ise-kun, mogę cię o coś zapytać przed meczem?

– Jasne, o co chodzi?

Dulio spojrzał na Asię, która stała kawałek dalej od nas.

– Zastanawiałeś się kiedyś, czy gdyby Asia-chan żyła dalej jako zwykła zakonnica, to czy byłaby szczęśliwsza, niż jest teraz? – zapytał.

– Oczywiście że o tym myślałem i to wiele razy. Przedtem ja też nienawidziłem biblijnego Boga, Nieba i Kościoła.

Myślałem o tym przez ostatni rok, ale czasu nie można cofnąć. Asia ciężko pracowała w swoim obecnym życiu, a ja i moi towarzysze wspieraliśmy ją, aby czuła się pewnie.

– Jeśli zaś chodzi o obecne życie Asi-chan, to nie sądzisz że jest cięższe niż wtedy, gdy była zwykłym człowiekiem? – zapytał ponownie Dulio.

– Zawsze uważałem że powinno być lepsze niż było, dlatego robię wszystko, aby była szczęśliwa.

To dlatego, że jest dla mnie bardzo ważna i chcę ją chronić!

– Z powodu niedoskonałości Boskich Darów, wierni żyli w cierpieniu... Jednak to właśnie dzięki temu, jej obecne życie stało się możliwym… Żyje w Japonii jako zwykła dziewczyna i cieszy się swoim codziennym życiem. Czy to najlepsza odpowiedź dla Asi-chan, z powodu niedoskonałości Boskiego Daru? Trudno powiedzieć, czy jej obecne uczucia są prawidłową odpowiedzią na niedoskonałość systemu. To samo tyczy się Yuuto, Tosci-chan, Gya-kuna, Valerie-san i Parostwa Sitri. Doświadczyli nieszczęścia z powodu jego niekompletności, ale właśnie dzięki temu nieszczęściu osiągnęli swoje obecne życie…. Ale jest wiele dzieci, które nie mogą osiągnąć tego celu, ponieważ nie mogą uzyskać nowego życie dla siebie – powiedział Dulio, patrząc w stronę trybun.

Gdy zobaczyłem, jak Dulio patrzył na swoją drużynę wskrzeszonych aniołów, potrafiłem sobie wyobrazić, czego sobie zażyczy, jeśli zwycięży. To coś, o co zawsze dbał.

– Dulio, ja.......

Chciałem odpowiedzieć na jego słowa, ale Dulio wyciągnął tylko rękę i pokręcił głową. Ostatecznie nie mogłem mu powiedzieć tego, co chciałem.

– …Ise-kun, jest w porządku tak długo, jak jesteś najlepszą odpowiedzą Asi-chan. Ponieważ to odpowiedź której ja, nie, której my wszyscy szukamy – oznajmił, po czym wyciągnął palec w moją stronę. – Pokonam cię, Ise-kun. Nie, zwyciężę cię, Sekiryuuteiu.

…Rozumiem, więc to jest celem Dulia. Miał nadzieję że nie będziemy się powstrzymywać, aby osiągnąć nasze własne cele. Chciał to potwierdzić, aby wszyscy mogli dać z siebie wszystko, dla swoich własnych marzeń. W odpowiedzi, wymierzyłem moje pięści w Dulia.

– Nie, to ja zwyciężę. W końcu nie ważne jakie są moje marzenia, albo twoje, gdyż ważne jest tylko to, aby dać z siebie wszystko na polu walki, Dulio. …To coś, czego nauczył mnie mój towarzysz broni.

– Wygląda na to, że będzie to wspaniały mecz.

Uśmiechnęliśmy się do siebie. Teraz będziemy ze sobą walczyć na tym stadionie, ale jest jedna rzecz, którą powinieneś zapamiętać, Dulio, jeśli będziesz kiedykolwiek potrzebował pomocy, to zawsze chętnie podam ci pomocną dłoń. Ponieważ jesteśmy przyjaciółmi i towarzyszami. Kiedy to sobie utrwaliłem, nasza bitwa przeciwko Atutowej Karcie Niebios nareszcie się zaczęła. Część 2

– A teraz powitajmy graczy!

Zgodnie z poleceniem konferansjera, weszliśmy na arenę jedno po drugim.

– Oppai Smok!

– Zoom zoom iyan!

Z widowni posypały się pozdrowienia od moich fanów. Ach, jestem wam taki wdzięczny. Dzięki wam czuję się jeszcze bardziej zmotywowany. Obie nasze drużyny ustawiły się w dwóch szeregach. …Trener drużyny przeciwnej, Rudiger-san, był nieobecny, gdyż trenerom nie wolno przebywać na polu bitwy. Dlatego jeszcze przed meczem opowiedział graczom o planie bitwy i strategii, a obecnie przebywał gdzieś indziej. Obowiązkiem konferansjera było przedstawienie nas i udzielenie wyjaśnień.

– Dzisiejszym komentatorem jest jeden z organizatorów turnieju, a także jeden z naszych Maou, Ajuka Belzebub-sama. Witamy cię, Belzebubie-sama i dziękujemy ci, że poświęcasz nam swój czas.

Ach, naprawdę!? Belzebub-sama siedział w loży komentatora! Jego rodowe włości to terytorium Astaroth, stadion także jest jego imienia, więc szansa na to że go zaproszą, była dość wysoka!

– Tak, jak też wypatruję dzisiejszego meczu – odparł krótko Belzebub-sama.

Nawet jeśli obecnie jest jedynym Maou-sama i ma masę roboty, to zaakceptował to zaproszenie. Konferansjer przedstawiał następnych gości:

– Mamy jeszcze jednego gościa! Jest nim jeden z Pięciu Smoczych Królów, będący także chowańcem Asi Argento-senshu z Drużyny Sekiryuutei Płonącej Prawdy, Gigantyczny Smok-kun!

Co! Majtkowy Smoczy Król!? Tak jak powiedział konferansjer, olbrzymi złoty smok siedział w loży komentatora.

– …Będę kibicował tylko Asi-tan – powiedział.

Nie wiem jak opisać tą sytuację. Dlaczego jesteś w takim miejscu, po tym jak dopiero co wyzdrowiałeś!? Belzebub-sama i Majtkowy Smoczy Król, co to za połączenie!?

– Rozumiem! Można więc powiedzieć, że nie możesz się tego doczekać! – konferansjer przytaknął słowom Fafnira. – Ach, proszę, nie wyciągaj żadnych majtek! Niedobrze! P-proszę, nie bądź taki, nie wypada tak nagle wyjmować bielizny podczas Międzynarodowego Turnieju, Fafnir-san!

Ten idiota, Fafnir, próbował właśnie wyjąć majtki Asi! Aaaaaach, moja Asia-chan jest taka zawstydzona, że cała się trzęsie i zakrywa twarz dłońmi! Jak powinienem uwzględnić w mojej taktyce to, że jedna z moich graczy tak się zdenerwowała przed meczem!? Konferansjer westchnął i kontynuował wyjaśnienia:

– …T-tak przy okazji, Fafnir-san jest chowańcem Asi Argento-senshu, więc kiedy będzie to konieczne, odpowie na wezwanie i zostanie przetransportowany z loży, na pole walki. Proszę, zrozumcie to z wyprzedzeniem!

Nie powinieneś nam tego najpierw wytłumaczyć!? Dlaczego jest tutaj Majtkowy Smoczy Król!? J-jeśli Asia będzie w niebezpieczeństwie, to wtedy on ruszy…. Tak przy okazji, turniej ograniczał użycie chowańców w równym stopniu, co Królewska Gra, gdyż w przeciwnym razie, podczas meczów obie strony polegałyby tylko na nich. To też należało wziąć pod uwagę.

– Cóż, skoro członkowie drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy i Karty Atutowej Niebios zostały już zaprezentowane, to zadecydujmy teraz o szczegółach meczu!

Wielki ekran na stadionie pokazał, jak będzie się toczył mecz. Najróżniejsze rodzaje nazw obracały się dookoła, jak ruletka i w końcu się zatrzymały. Tym co wyświetliło się na ekranie, była Szalona Piłka.

– Z-zdecydowano! Obie drużyny będą ze sobą rywalizowały w Szalonej Piłce! – oznajmił konferansjer.

Po jego słowach, widzowie podekscytowali się jeszcze bardziej. …Ten mecz będzie trudny, a nawet jeszcze bardziej nieprzewidywalny, niż się spodziewaliśmy. Stojąca obok mnie Ravel, także zdawała się być dość ponura.

– …Że też musiało się nam przytrafić właśnie to…!

– Jeśli dobrze pamiętam, to ma to coś wspólnego z grą w piłkę, prawda? – zapytała Xenovia Ravel.

– Tak, masz rację, Xenovia-sama. To gra, w której walczy się o zdobycie punktów piłką.

– Zasady są bardzo proste! W tego rodzaju rywalizacji, obie drużyny muszą znaleźć bramki, pojawiające się na polu gry i trafić w nie piłką! – wyjaśnił zasady konferansjer.

Całe pole było podzielone na wzór szachownicy, podobnie jak w meczu z Barakielem. Na przykład, jeśli bramka pojawi się na polu C4, obie drużyny będą rywalizowały, aby dostać się tam i strzelić gola jako pierwsi.

– Ilość zdobytych punktów jest zależna od tego, kto strzeli gola. Na przykład w przypadku Skoczka będą to trzy punkty, natomiast Wieża zdobędzie aż pięć! Kluczem do zwycięstwa jest wybranie tego, kto będzie strzelał gole! – dodał konferansjer.

Najwięcej punktów mogą zdobyć Król, bo aż dziesięć, a także Królowa, dziewięć, więc najlepiej by było, gdybyśmy gole strzelali ja oraz Bina-shi. Jednak to nie będzie takie proste. Nasi przeciwnicy też o tym wiedzą, więc zrobią wszystko, aby nam przeszkodzić i umożliwić Dduliowi strzelanie goli.

– Gdy gol zostanie zdobyty, bramka zniknie i pojawi się w losowym miejscu na mapie, więc zawodnicy obu drużyn będą musieli walczyć o piłkę, aby móc trafić nią do bramki! – oznajmił konferansjer.

– Czy bramkę można znaleźć bardzo szybko? – zapytała Irina Ravel.

– Tak, dzięki specjalnemu urządzeniu możemy szybko odkryć, gdzie pojawia się bramka. Będziemy musieli rywalizować o piłkę, gdy ruszymy w stronę bramki. Problemem jest…zarządzanie wytrzymałością.

Było tak jak powiedziała Ravel, to był mecz, w którym kładziono nacisk na oszczędzanie energii. W końcu w ograniczonej ilości czasu, musieliśmy ściga się do bramki, a po zdobyciu gola biec do następnej i znowu następnej. Krótko mówiąc, była to rywalizacja, która polegała na ciągłym bieganiu tam i z powrotem. Przypomniałem sobie, że Ravel o Rias powiedziały mi w przeszłości, że cierpliwość jest najważniejsza w tego typu grach.

– W tym meczu, nawet jeśli któryś z graczy zostanie pokonany, to po krótkim czasie będzie mógł wrócić do gry! Innymi słowy nikt nie zostanie wycofany, nawet jeśli odniesie poważne obrażenia! – oznajmił konferansjer.

W tym meczu rany nie będą skutkowały trwałym odesłaniem z bitwy. Nawet jeśli ktoś zostanie znokautowany, to wkrótce będzie mógł wracać do gry, dopóki pozwoli mu na to jego wytrzymałość. Czyli wyeliminowanie całej drużyny przeciwnej nie gwarantowało zwycięstwa. Pokonanie wroga nie gwarantowało także żadnych punktów. Xenovia westchnęła.

– Więc zamiast skupić się na pokonywaniu przeciwników, powinniśmy zwrócić uwagę na naszą własną wytrzymałość, jako na główny czynnik zapewniający zwycięstwo.

Ravel przytaknęła.

– W normalnej grze rany prowadzą do wycofania z meczu, ale w tym przypadku, nawet jeśli przeciwnik zostanie pokonany, to i tak po chwili wróci. Tak długo jak ich wytrzymałość nie ulegnie wyczerpaniu, to tak długo nie ma czegoś takiego jak odesłanie.

Nakiri uśmiechnął się krzywo.

– Walka o piłkę z jednoczesnym bieganiem po polu walki w ograniczonym limicie czasu. Więc taki będzie mój pierwszy mecz.

– Dlatego najważniejsze jest zarządzanie wytrzymałością. W porównaniu do meczów, które są nastawione na pokonanie przeciwnika, ta opcja jest najtrudniejsza. Nawet jeśli gracz, jest niesamowicie silny, a nie posiada wytrzymałości i nie zaplanuje jak jej użyć, to przeciwnik może go po prostu zmęczyć. Tego typu rzeczy często się dzieją w profesjonalnej Królewskiej Grze – powiedziała Bina-shi.

Gdyby za każdym razem o wyłonieniu zwycięstwa decydował jeden, potężny atak, choćby nie wiadomo jak silny i widowiskowy, to w końcu wszystkim widzom by się to przejadło. Dlatego też sędziowie starali się dbać o różnorodność reguł....

– Teraz obie drużyny zostaną teleportowane na pole walki! Wszyscy wyczekujemy tego meczu pomiędzy diabłem i aniołem, którzy reprezentują Drużynę DxD! – oznajmił konferansjer po tym, jak już wyjaśnił zasady.

Całe to miejsce zadrżało, kiedy drużyny moje i Dulia zostały pochłonięte przez światło teleportacyjne...


Miejsce do którego nas teleportowano, było pustą przestrzenią, na której nie było absolutnie nic. Przypominało trochę podziemną przestrzeń, na której trenowaliśmy. Staliśmy w pewnym oddaleniu od siebie i zaczęliśmy przygotowania. Ja już założyłem moją szkarłatną zbroję.

– Tym razem niektórzy z naszych członków mają inną wartość. Bova-san, który był pierwotnie Pionem, teraz objął funkcję Wieży, a nasi nowi członkowie, Nakiri-san i Elmenhilde-sama, objęli funkcję Pionów – powiedziała Ravel dla pewności.

Jeden z wakatów Wieży był dotąd nieobsadzony, więc teraz powierzono go Bovie, natomias pięć figur Pionów powierzono Nakiriemu, a dwa Elmenhilde. Przez dłużysz czas dyskutowaliśmy nad tą kwestią, jak w obecnej sytuacji najlepiej wykorzystać potencjał członków naszej drużyny. Nagle głos konferansjera rozbrzmiał po całym polu gry. Chociaż my ich nie widzieliśmy, ale sędziowie musieli nam się przyglądać z jakiegoś miejsca.

– Zanim mecz się zacznie, obie drużyny dostaną przyrządy, za pomocą których będą mogły zlokalizować bramki na polu gry – powiedział konferansjer.

Po tych słowach obok nas rozbłysło światło i otrzymaliśmy dwa urządzenia, które wyglądały jak zegarki na rękę. Ravel i ja natychmiast przypięliśmy je sobie do nadgarstków. Po kilku chwilach, pojawiła się pełna projekcja pola, które było podzielone na sześćdziesiąt cztery pola, tak jak szachownica. Bramka może się pojawić gdziekolwiek na tym obszarze. Gdyby pojawiła się gdzieś daleko…to stracimy mnóstwo energii, aby do niej dotrzeć. To był dość przerażający i nieprzewidywalny sposób gry. W takiej przestrzeni, w której nie ma absolutnie niczego, mogło się wydarzyć wszystko. Nie było się nawet gdzie schować, bo nie było żadnych przeszkód terenowych. Miało to swoje zalety, ale i wady.

– A więc dobrze, mecz pomiędzy Sekiryuuteiem Płonącej Prawdy i Atutową Kartą Niebios właśnie się zaczął! Limit czasu wynosi dwie godziny! W różnych częściach pola będą dostępne dystrybutory z wodą, gdyż w tej sytuacji nawodnienie ciała jest bardzo ważne! A teraz zaczynajcie! – oznajmił sędzia.

Rozległ się gong, co było sygnałem do rozpoczęcia meczu. Ja i Ravel użyliśmy przyrządów lokalizacyjnych i zauważyliśmy, że pierwsza bramka pojawiła się na polu E4, w samym jego środku! My znajdowaliśmy się w polu D1, zaś Drużyna Dulia w E8. Znajdowali się dokładnie naprzeciwko. Nasz pierwszy cel był dokładnie po środku, więc kto pierwszy, ten lepszy!

– Słuchajcie wszyscy, pierwszy cel jest w E4! Ruszajmy!

– Tak!

Kiedy tylko wydałem rozkaz, wszyscy członkowie ruszyli w stronę pola E4! Piłka pojawi się obok bramki, więc przewagę będzie miała ta drużyna, która dotrze jako pierwsza. Niezależnie od tego, czy był to szybki bieg po ziemi, albo lot po niebie, każdy używał własnej metody, aby jak najszybciej zbliżyć się do celu. Asia, która nie była najlepsza w bieganiu, przyzwała najszybszego ze Smoków Zła i siedziała na jego grzbiecie. Elmenhilde zmieniła się w nietoperza i leciała.

– Użyję magii, aby wzmocnić u wszystkich zdolności fizyczne! – powiedziała nagle Rossweisse-san.

Potem użyła zaklęcia, dzięki czemu wszyscy biegliśmy, albo lecieliśmy, jeszcze szybciej. Minęła ledwie minuta, gdy zobaczyłem przed nami złotą poświatę. To była bramka! Będziemy w stanie strzelić gola, jeśli dopadniemy piłkę, która znajdowała się niedaleko bramki. Złota piłka unosiła się w powietrzu. Więc to ona! Jest wielkości piłki do kosza!

– Damy radę! Złapcie piłkę i strzelcie gola! – rozkazałem.

– Jasne! – odpowiedzieli wszyscy z entuzjazmem.

Nie trzeba dodawać, że kiedy zobaczyłem piłkę, natychmiast zwiększyłem moją prędkość, aby jak najszybciej się do niej dostać. Kiedy już byliśmy blisko.... Na polu, na którym warunki pogodowe nie mogły normalnie ulec zmianie, pojawiły się chmury deszczowe! Zrozumiałem natychmiast! To Boski Dar Dulia! Manipulacja pogodą! Użył go, aby stworzyć chmury! Zamierzał kontrolować pogodę, aby nas powstrzymać! Jak się można było tego spodziewać, chmury deszczowe zmieniły się w burzowe, powodując ulewne opady deszczu, któremu towarzyszyły błyskawice! Zimne krople deszczu padały na nasze ciała, zwiększając natychmiast nasz wysiłek, który musieliśmy wykonać i jeśli dalej będzie tak padał, to nasza wytrzymałość ulegnie wyczerpaniu! Nawet unikanie piorunów, może nas pozbawić energii! Do tego możemy ucierpieć, jeśli nimi oberwiemy! Moi towarzysze unikali błyskawic, brnąc jednocześnie w stronę piłki, w tym ulewnym deszczu, kiedy nagle całe to miejsce pokryło się bąbelkami! Cholera! To zdolność Dulia! Otoczył bańkami członków swojej drużyny, więc pogoda nie miała na nich wpływu! Zabezpieczył ludzi ze swojej drużyny przed wpływem swoich własnych zdolności! Pierwszą osobą, która dotknęła piłki, była Xenovia! Tego się można było spodziewać po moim Skoczku! W jednej ręce trzymała Durandala, a w drugiej piłkę. Nagle w jej stronę ruszyła jeden z aniołów!

– Kapitannnnnnn Anioł! Nadchodzę, Xenovia!

To był Nero, As Uriela, który był ubrany jak amerykański superbohater!

– Nie oddam cię tej piłki, Nero!

– Nonsense, odbiorę ci ją!

Xenovia i Nero zaangażowali się w walkę o piłkę. Po tym jak Nero zdobył ją jako pierwszy, zabierając ją poza zasięg ramion Xenovi! Xenovia zamachnęła się Durandalem, ale Nero uniknął ciosu i zadał jej brutalny kopniak, którego ona uniknęła. Ta obronno-zaczepna walka o piłkę stała się bardziej zacięta, niż się tego spodziewałem. Tymczasem inni aniołowie uderzyli na nas, i próbowali przyprzeć nas do muru. Osobą która zaatakowała mnie, był Dulio, którego ciało znajdowało się w bańce, dzięki czemu pogoda nie miała na niego żadnego wpływu. Śmiał się do mnie.

– Zaczęło się, Ise-kun.

– Tak, nie przegram z tobą.

W tej walce atak nie był najważniejszy. Priorytet miało zdobycie piłki.

– Podanie, Xenovia!

Zgodnie z moją instrukcją, Xenovia rzuciła piłkę do Bovy, który był najbliżej! Gdy Bova złapał piłkę, Nero natychmiast ruszył w jego stronę!

– Kuh!

Bova miał zamiar użyć swoich potężnych pazurów, aby rozprawić się z Nero…. Ale Ravel nie pozwoliła mu na to.

– Bova-san, nie możesz tak po prostu atakować Nero-san w taki sposób.

Kiedy Ravel skończyła mówić, ciało Nero zaczęło emitować zielono-białe światło po tym, gdy został odepchnięty przez Bovę! Aura otaczająca jego ciało też uległa wzmocnieniu.

– …Niezły atak, smoku! Dziękuję ci za to!

Nero wyglądał na zadowolonego, z ataku Bovy. A to z powodu jego Boskiego Daru.

– …Boskim Dar Nero to Twardy Święty. Im mocniej jest atakowany, tym większa staje się jego obrona. Tak długo jak posiadacz nie zostanie pokonany, tak długo efekt będzie trwał. Innymi słowy...

Im bardziej Nero był atakowany, tym silniejsza stawała się jego obrona! Wprawdzie była to dość prosta zdolność, ale stawała się tym groźniejsza, jeśli była używana prawidłowo przeciwko komuś silnemu!

– To nie wszystko co mam! Jego eminencja Strada dał mi...

Święta aura zebrała się w pięści Nero, która natychmiast wystrzeliła w stronę Bovy!

– Święta Pięść!

Bova otrzymał bezpośredni cios świętą aurą i wypuścił piłkę. Nero roześmiał się głośno.

– Ha ha ha! Kapitan Anioł ma ciało ze stali, a jego Święta Pięść jest najpotężniejszą bronią!

Kiedy Nero się śmiał, Nakiri szybko odzyskał piłkę i ruszył w stronę bramki....

– Naprzód!

Trafił! Na tablicy wyników widniał pierwotnie wynik [0 – 0], ale teraz się zmienił na [5 – 0]! Zdobyliśmy pierwsze punkty w meczu!

– Goooooolllllll! Pierwsze punkty w meczu zdobył Nakiri-senshu z Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy! Nakiri-senshu jest wart Pięć pionów, więc zdobył pięć punktów!

Piłka użyta do strzelenia gola wróci do drużyny, która zdobyła bramkę; więc gdy Nakiri ją odzyskał, rozległ się dźwięk, sygnalizujący wznowienie gry i walka o piłkę znów się zaczęła. Lokalizacja następnej bramki wyświetliła się na przyrządzie, więc ruszyliśmy w tamtą stronę, robiąc przy okazji wszystko, aby utrzymać piłkę. Tak oto zaczęła się piekielna walka na wytrzymałość...

Po zdobyciu pierwszej bramki, obie drużyny miały okazję zdobyć piłkę i strzelić gole. Obecny wynik wynosił [88 – 85], więc mieliśmy małą przewagę…. Wszyscy zaczynali coraz ciężej oddychać. Mimo że minęła zaledwie połowa narzuconego limitu czasu, to ciągłe bieganie po całym polu i walczenie o piłkę, z pewnością pozbawiało wytrzymałości. Dulio wywoływał czasami zmiany pogody, co także zwiększało nasz wysiłek fizyczny. Jeśli chodzi o nawodnienie, to Dulio mógł pozwolić, aby jego drużyna piła deszczówkę, więc nie musieli korzystać z dystrybutorów. Jego zdolności z pewnością są funkcjonalne! Przy nowej bramce, Irina i Shinra Kiyotora-san walczyli ze sobą o piłkę. Irina miała swój święty miecz, a Kiyotora-san katanę. Oboje byli zlani potem, gdy wymachiwali mieczami i próbowali zdobyć piłkę. Dotarliśmy na pozycję, więc w każdej chwili mogliśmy odzyskać piłkę, podczas gdy skracaliśmy dzielący nas dystans…. Jednak anioły zaczęły się dziwnie zachowywać. Diethelm-san, Mirana-san, Nero i Dulio ustawili się w pewnej formacji…. Ravel to zauważyła i zwróciła nam na to uwagę. W tej samej chwili Irina zdobyła piłkę i pomknęła w stronę bramki.. Nagle, Diethelm-san, Mirana-san, Nero i Dulio krzyknęli razem:

– Pięć Kart!

W jednej chwili ciała Diethelma-san, Mirany-san, Nero, Dulia i Iriny, zaczęły świecić oślepiającym światłem! To była specjalna umiejętność wskrzeszonych aniołów!

– Niesamowite! Ciała aniołów emanują światłem! Czyżby to był ten słynny kombos wskrzeszonych aniołów!? Do tego, mimo że jest w przeciwnej drużynie, to Shidou Irina-senshu z grupy Sekiryuuteia, też odpowiedziała!? – oznajmił konferansjer.

Dokładnie, to drużyna przeciwnika zainicjowała atak, ale w jakiś sposób, włączyli do niego Irinę, która też była zaskoczona z tego powodu. Ale Dulio najwyraźniej wiedział, że coś takiego się stanie, więc użył cech wskrzeszonych aniołów, aby zwiększyć własne zdolności fizyczne. Z niesamowitą szybkości odebrał piłkę Irinie i rzucił nią do bramki!

– Goooolllll!!!!!! Użyli efektu kombinacji kart wskrzeszonych aniołów, aby zdobyć gola! Co za niesamowity rezultat! – oznajmił konferansjer.

Też byliśmy wstrząśnięci. Irina…z powodu swoich cech, została wykorzystana przez przeciwną drużynę! Ich dziwna formacja była po to, aby mogli z powodzeniem skorzystać ze swojej zdolności. …Pięć Kart było zestawem czterech takich samych kart, podczas gdy piątą był Joker. Cóż to za potężny kombos. …Ciągle trudno było sobie wyobrazić, że tak łatwo strzelili gola…. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni.

– Belzebubie-sama, czy oni właśnie nie tylko użyli członków swojej drużyny, ale też skorzystali z mocy Shidou Iriny-senshu, która jest w drużynie przeciwnej…? – zapytał konferansjer Belzebuba-sama.

– Hmm. Chciałbym powiedzieć że to przypadek, ale udało im się osiągnąć warunki niezbędne do aktywacji kombinacji, poprzez połączenie członków obu drużyn. Nawet jeśli są po przeciwnych stronach barykady, to wciąż są wskrzeszonymi aniołami.

Dulio uśmiechnął się z dumą.

– Cóż, nawet jeśli jesteśmy w innych drużynach, to tak długo jak mamy wspólne myśli typu „chcę atakować”, albo „chcę chronić”, to tak długo możemy połączyć cechy wszystkich kart.

…Więc coś takiego jest możliwe! Więc byli tego świadomi? Irina najwyraźniej nie miała o tym pojęcia…. Co to za różnica? Kto im powiedziało tych cechach? Nagle zrozumiałem. To Rudiger Rosenkreutz. …Czy to także jego taktyka…? Znał nawet warunki aktywacji? …Cholera, nie przewidzieliśmy tego!

– Czy to się liczy jako oszukiwanie? – zapytał konferansjer Belzebuba-sama.

– Nie, gracze z obu drużyn skupili się na ataku i obronie. Nie ważne po której stronie walczą, gdyż wszyscy robią to dla własnej drużyny. To nie są złośliwe zamiary gry. W przeciwnym razie byłyby niemożliwe do wykonania. …Wydarzyło się to dlatego, że żadna z drużyn nie chciała ustąpić – oznajmił Belzebub-sama.

– …Korzystając z cech połączenia kart, przewidzieliśmy że wydarzy się coś takiego, ale nigdy bym nie przewidziała, że zdolność wskrzeszonych aniołów aktywuje się w takich warunkach… – Ravel także wyglądała na rozczarowaną.

– …W takim razie ruchy Iriny trzeba ograniczyć…! – oznajmiłem.

Moje słowa wywołały wątpliwości na twarzy Ravel.

– Tak, może być koniem trojańskim, który będzie wykorzystywany przez zdolności wskrzeszonych aniołów. …To dlatego, że mają one duży wpływ. Mentalność Iriny-sama też ma z tym coś wspólnego.

Spojrzałem na Irinę. Wydawała się być wstrząśnięta całym tym wydarzeniem. Nawet jej twarz pobladła. …Wyglądała na przygnębioną. Podszedłem do niej i objąłem ją ramieniem, aby dodać jej otuchy.

– Przepraszam, Ise-kun, j-ja…

– Nie martw się tym…mecz się jeszcze nie skończył, więc się tym nie zniechęcaj. Wszyscy są z tobą! Ja też jestem po twojej stronie!

Uśmiechnąłem się do Iriny, co nieco ją uspokoiło. To nie była jej wina. Gdybyśmy mogli jej bardziej pomóc, to wtedy by do tego nie doszło. …Będzie dobrze tak długo, jak możemy sobie wszyscy z tym poradzić razem.

– Wygrajmy, Irino.

– Tak!

Odpowiedź Iriny była pełna energii. Ja tę poczułem w sobie ogromną pasję. …Zacząłem oddychać coraz ciężej. Wynik wynosił [88 – 95], na naszą niekorzyść, ale pozostała jeszcze godzina do końca meczu.....




Przejdź do Członkowie Drużyny 1 Powróć do strony głównej Przejdź do Zmartwiony Czarodziej 2
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot_4:_Przeciwko_Dzielnym_Świętym&oldid=12748