Epizod Azazela 1

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.10.60.131 (dyskusja) z dnia 18:14, 16 kwi 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Epizod Azazela 1

Miasto skąpane w gęstej mgle.

Ja, Azazel, wkroczyłem sam jeden na terytorium należące do wampirzej frakcji Carmilla. To zamek, który można uznać za ich główną siedzibę. Mieszkają tu wampiry z tej frakcji.

Uważa się, że wampiry lubią mieszkać w budowlach stylizowanych na średniowieczną Europę, ale nie jest to do końca prawdą.

To miasto składa się z nowoczesnych budynków, postawionych dookoła zamku Carmilli, którzy są ich przodkami. Domy cywilów z dzielnicy mieszkalnej też są nowoczesne. Chociaż wygląda na to, że czystej krwi wampiry, które są ważnymi osobami, mieszkają w starych i wielkich rezydencjach.

Oczywiście wszystkie budynki mają niewiele okien, zupełnie jakby odrzucali światło słoneczne, które ich osłabia, a okna w niektórych budynkach były całkiem zasłonięte.

Cóż i tak panuje tu gęsta mgła. Promienie słoneczne nie dotrą do tego miasta nawet w południe.

Obecnie właśnie mamy południe. Wampiry, będące dziećmi nocy, teraz sobie śpią. Niektóre z nich chodzą wprawdzie teraz po ulicy, ale mają na sobie grube ubrania, aby chronić swoją skórę przed świtałem słonecznym. Musi ich ono przerażać, nawet jeśli panuje taka gęsta mgła. Są tu nawet tacy, którzy jeżdżą samochodami. Rzeczy noszone przez przechodniów, czy też będące na wyposażeniu miasta, niczym się nie różnią od tych w świecie ludzi. To pewnie dlatego, bo większość tutejszych obywateli była kiedyś ludźmi. Można powiedzieć, że pod tym względem przypominają wskrzeszone diabły z Zaświatów.

Mgła którą wciąż mam przed oczami jest zdolnością wampirów. Potrafią ją w końcu kontrolować. Jeśli to wysokoklasowy wampir, to potrafi stworzyć nawet taką mgłę, że bez trudu całkiem przkryje pojedyncze miasto.

Mgła ma stanowić barierę oraz poszukiwać wrogów. Prawdopodobnie nie ma tylu cech jak ta, której używał George, aczkolwiek wampir, który potrafi nią objąć całe miasto, musi być naprawdę potężny.

Wszedłem do tego miasta w pojedynkę, po tym jak rozdzieliłem się z Rias. Miejsce ulokowane jest w górzystym regionie, otoczonym szeroką barierą i oddzielonym od świata ludzi. Takie to miejsce.

Tak przy okazji, główny obszar, który jest używany przez frakcję Tepes, nie leży zbyt daleko stąd. Chociaż wygląda na to, że obydwie frakcje stworzyły linię graniczną, będącą odpowiednikiem granicy krajowej.

Powietrze które wydycham również jest białe. Pod względem klimatycznym, Rumunia jest taka sama jak Japonia. Jeśli w Japonii panuje obecnie zima, to tutaj też. Ten kraj jest jednak zimniejszy od Japonii. Przy tej temperaturze opady śniegu nie będą niczym dziwnym.

Więc teraz powód, dla którego podziwiam widoki tak spokojnie jest taki, że……

– To z pewnością nudne.............

Mówię sam do siebie. Obecnie jestem w kawiarni. Znalazłem taką, która jest otwarta nawet w południe, więc popijam sobie herbatę na tarasie na drugim piętrze.

Nawet jeśli powiedziałem herbata, to nie jest to krew. To czarna herbata o silnym smaku, w której zasmakowały nawet wampiry. Powiedziano, że gęstość wampirzej krwi jest trochę inna od ludzkiej pod względem smaku. Czystej krwi wampiry nie potrafią w zasadzie pić nic innego poza krwią. Ci którzy piją czarną herbatę, musieli być poprzednio ludźmi.

Prawdę mówiąc poprosiłem o spotkanie z Carmillą, która jest królową ich frakcji, ale wygląda na to, że wybrałem sobie zły czas, ponieważ obecnie królowa-sama jest w trakcie narady.

Wygląda na to, że to ciągnie się już od jakiegoś czasu, a od czasu kiedy tu przybyłem minęło już kilka dni. Powitali mnie w zamku ze wszystkimi honorami należnymi VIP-owi, ale tak się tam nudziłem, że poszedłem do miasta.

To dla mnie przykry widok, zachowywać się jak ktoś, kto nie ma nic do zrobienia, od czasu kiedy tu przybyłem po tym, jak złożyłem dużą obietnicę przed Iseiem i pozostałymi.

……Wygląda na to, że z powodu frakcji Tepes panuje pewne poruszenie. Frakcja Carmilli musi postanowić przeciwko nim jakieś środki zaradcze. Kiedy już to zrobią, pewnie będą chcieli się ze mną spotkać.

To nie tak, że mnie ignorują. Ten który siedzi w pewnym oddaleniu ode mnie, ma pewnie mieć na mnie oko. Wydziela tego typ atmosferę.

Najwidoczniej, Carmilla chce mieć w zasięgu ręki wszystkie swoje karty atutowe, aby mogła je wykorzystać, kiedy nadejdzie już czas.

Nigdy bym nie pomyślał, że pozwoli swojej specjalnej wysłanniczce mówić to co chce i zostawi mnie w stanie, gdy pojawię się w tym kraju. Rany, to z pewnością mnie zdumiewa, jak pysznie zachowują się wampiry.

Westchnąłem, od kiedy jestem na pozycji, której nie jestem w stanie potwierdzić. –Nagle straciłem poczucie obecności tego, który miał mieć na mnie oko. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem jak mój „anioł stróż” leży na stole.

Westchnąłem ponownie i przemówiłem:

– Rany, czego ode mnie chcesz, po tym jak przebyłeś tą całą drogę tutaj, Vali?

Tym który zbliżył się do mojego stołu, był Vali we własnej osobie.

– Cóż, wyczułem znajomą osobowość, kiedy byłem w pobliżu.

Ten gość pojawił się, przyprowadzając ze sobą Bikou, Artura i Fenrira.

– Ya~ya~, Naczelniku♪ A może powinienem cię teraz nazywać Dyrektorem?

– Nigdy się nie zmienisz, Bikou. ……Kazałeś mu iść spać?

Kiedy spojrzałem w stronę gościa który patrzył się na mnie w znaczący sposób, wredny małpiszon uśmiechnął się radośnie.

Musiał uśpić tego gościa za pomocą pewnego rodzaju senjutsu.

Powód dla którego ci gości mogą poruszać się swobodne we mgle jest taki, że są ekspertami skradania się. Bądź co bądź, są grupą, która pojawiała się w niespodziewanych miejscach, o jeszcze mniej spodziewanym czasie, nie mówiąc już o tym, że są silnymi facetami, których nie była w stanie dopaść żadna z organizacji.

– Więc macie do mnie jakąś sprawę? – zapytałem, kiedy niespodziewani goście usiedli i rozpoczęli rozmowę.

– Tak, chodzi o Złe Smoki – tym o czym Vali zaczął ze mną rozmawiać był Zły Smok, którego mieli okazję spotkać.

– Czy Aži Dahāka był silny? – zapytałem, kiedy usłyszałem co powiedział Vali.

Vali upił łyk swojej herbaty, uśmiechnął się i odpowiedział:

– ……Wygląda na to, że będzie ciekawiej niż z Plutonem.

– Bardziej niż silny, wydaje się być szalony. Bez wątpienia to najsilniejszy ze smoków, z którym walczyłem. Nie ma nic bardziej przerażającego, niż przeciwnik którego nie można pokonać – kontynuował Bikou.

– Nawet Grendel wyglądał na dość trudnego przeciwnika – dodał od siebie Artur.

Ponieważ mówią to ludzie, którzy podróżują po świecie poszukując silnych wrogów, więc oznacza to, że te smoki są niezwykle silne.

– Nasze młode diabły też przeszły przez cięższą walkę niż się spodziewały. ……Skoro ci goście, którzy przechodzą przez nieregularny wzrost, mieli „ciężkie starcie”, to są w dość złej sytuacji – powiedziałem.

– Tak jak się spodziewałem, wskrzeszenie Złych Smoków ma coś wspólnego ze Świętym Graalem? To ich drugie życie, prawda? Więc powstanie z martwych jest możliwe? – zapytał Vali, mrużąc jedną z brwi.

Cóż, to naturalne, że ma się wątpliwości. Tak, to jasne że w to wszystko zamieszany jest Święty Graal.

Ten Święty Graal jest Longinusem…… może rządzić życiem.

Nie ma mowy o pomyłce, że ludzie z rządu frakcji Carmilli, robią z tego powodu zamieszanie.

– Lokalizacja dusz i miejsce do którego podążą w zależności od ich religii oznacza, jak nimi manipulują…… Jednak całkowite wskrzeszenie jest normalnie niemożliwe.

Nawet Ise, którego zmartwychwstanie było niczym jakiś cud, stracił swoje oryginalne ciało i dostał nowe.

Kiedy twoja dusza ulatuje, nie możesz powrócić do prawdziwego świata tak łatwo. Oto jak ważne jest opuszczenie ciała dla duszy, która wypełniła swój los i obowiązek.

Chociaż to inna historia, jeśli ma się technikę, zdolności i egzystencję, dzięki którym możesz coś zrobić ze swoją duszą.

Są jeszcze wskrzeszenia, których można dokonać za pomocą diabelskich i anielskich systemów. Cóż, obydwa wymagają, abyś był martwy.

Vali zmrużył oczy.

– Więc Złe Smoki są inne?

……Są w końcu brutalne.

– ……Dusza Vritry została pocięta na kawałki, ale mimo tego była w stanie zmartwychwstać. Sądząc po tym, jeśli masz dobrze prosperujący błąd o nazwie „Longinus”, który pozostawił Bóg z „Biblii”, to…… – powiedziałem, układając kostki cukru jedną na drugiej.

– I można powiedzieć, że to zupełnie inny poziom, jeśli to podgatunek Łamacza Ładu.

Przytaknąłem Vali’emu, który kontynuował swoją wypowiedź po mnie.

– Czy to oznacza więc, że frakcja wampirów, która ma Świętego Graala jest powiązana z Brygadą Chaosu? – zapytał Bikou, opierając się na brodzie.

Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby frakcja Carmillii wiedziała o wcześniejszych warunkach frakcji Tepes. Muszą myśleć, że wykorzystanie Gaspera, który jest powiązany z Valerie Tepes, jest najbardziej efektywne. Musieli pewnie założyć, że w przypadku Gaspera straci czujność.

W przypadku bitwy, można powiedzieć, że takie właśnie będzie zachowanie Valerie.

Możemy uznać, że powód dla którego rozpoczęli z nami negocjacje, których dotąd odmawiali, uważając je za niedogodność, jest taki, że wampiry nie były sobie w stanie poradzić z Valerie i powiązaną z nią Brygadą Chaosu.

Przyszli, aby z powodu swojej dumy patrzeć na nas z góry, czy też planują nas wykorzystać i wyjąć naszymi rękoma pieczone kasztany z ognia?

Jest wiele rzeczy, o których nie wiem…… Gasper, szczerze mówiąc, czujesz się dłużnikiem tej dziewczyny o imieniu Valerie…… która jest zamieszana w coś naprawdę poważnego.

Zamieszanie we frakcji Carmilla, które sprawiło że tu jestem, musi oznaczać, że we frakcji Tepes zaszły zmiany.

Martwię się o Rias i Kibę. Tak jak myślałem, powinienem się odezwać do Iseia i pozostałych……

–Nagle zauważyłem, że u tych gości zaszły zmiany.

Nie było z nimi Kuroki i Le Fay.

– Hej, Vali. Gdzie ta zła kocica i mała czarownica? – zapytałem.

Vali wzruszył tylko ramionami.

– Są w domu Hyoudou Isseia

Hmm? Więc to tak?

– Zostałeś odrzucony? Rany, wiesz że to stało się dlatego, bo nie dbałeś o nie jak trzeba?

Powiedziałem to półżartem, ale on odpowiedział „To całkiem możliwe”, zupełnie jakby nie przykładał do tego wagi.

……Wygląda na to, że naprawdę się tym nie przejmuje. Rany, muszę powiedzieć, że jego brak zainteresowania kobietami jest po prostu ekstremalny. Jest taki od dziecka. Nie jest zainteresowany żadnym romansem nawet w najmniejszym stopniu.

……To nie tak, że nienawidzi kobiet. Gdyby tak było, nie miałby ze sobą Kuroki i Le Fay.

Martwił mnie, ponieważ był przeciwieństwem Iseia.

Bikou zaczął się bohatersko śmiać.

– W porządku, Naczelniku. Kuroka i Le Fay przybędą do nas, jeśli coś się wydarzy. Dodatkowo, wiesz że powiedziały, iż zabawa z Sekiryuuteiem jest zabawna? Wiedziałeś, że obecny tutaj jej brat jest o nią spokojniejszy?

Bikou spojrzał znacząco na Artura.

– Tak, szczerze mówiąc, Le Fay będzie bezpieczna, jeśli ją z nim zostawię. Myślę że powrót do normalnego życia to dla niej dobra rzecz. Nawet jeśli nie będzie mogła powrócić do niego całkowicie, to będzie mogła je prowadzić przynajmniej częściowo, jeśli zostanie z Sekiryuuteiem-dono, którego otoczenie można uważać za strefę specjalną. Wygląda na to, że nawet były Naczelnik to zauważył.

Więc taka jest twoja odpowiedź, huh. Rany, ten szermierz nie ma wad. Ale tak to jest. Wygląda na to, że ten gość troszczy się o swoją siostrę, mimo iż sam jest bitewnym maniakiem.

– Upewnię się, że nikt nie położy na niej swoich brudnych łap, kiedy już tam będzie. Poza tym, możesz przynajmniej rozważyć, jak Ise i wszyscy będą wyglądać w oczach innych? To będzie kłopotliwe, jeśli tak łatwo połączą z wami siły – powiedziałem do Artura.

Artur przytaknął moim słowom i powiedział „Tak”.

Cóż, Kuroka i Le Fay mogą tam przynajmniej za darmo nocować…… Ten gościu, Ise, ile jeszcze kandydatek na kochanki musi mieć, aby się o tym przekonać? Chociaż zebrały się dookoła niego, zanim to zauważył……

Może następnym razem ja i Sirzechs powinniśmy się założyć o to, ile dzieci będzie miał w przyszłości.

Kiedy myślałem o tego typu rzeczach, Bikou wyjął coś ze swojej torby. –Było to coś w rodzaju „Dania w pięć minut”.

Miał też wrzątek, który przygotował, zanim to zauważyłem.

– Co woli Były Naczelnik? Czerwony? Zielony? A może yakisobę[1]? – zapytał, kiedy wszystko przygotowywał.

Z pewnością dużo tego ze sobą zabrał. I wszystkie wyprodukowano w Japonii. Smak japońskiego makaronu z pewnością jest najlepszy.

– Daj ten zielony. Lubię w końcu sobę[2]

Zostałem z nimi, ponieważ byłem trochę głodny.

Bikou znów zaczął się śmiać.

– Och, wygląda na to, że jesteś zaznajomiony z japońskimi smakami. W porządku. A które wy chcecie, Vali, Arturze?

– Nigdy bym nie pomyślał, że grupa Hakuryuukou-sama, która tyle podróżuje, żywi się „Daniami w pięć minut”. Nikt z was nie potrafi gotować? – zapytałem, kiedy zobaczyłem jak ci goście zabierają się za swój makaron bez krzty powagi.

Bikou pomachał dłonią.

– Tylko Le Fay umie. Jeśli tej dziewczyny z nami nie ma, to wtedy jemy coś takiego. Cóż, ja uwielbiam makaron, a Vali i Artur nie są wybredni.

Nie wiedziałem co powiedzieć, widząc jak siedzący obok mnie Vali otworzył torebkę z przyprawami..

– Nie będę narzekał tak długo, jak czarna herbata jest pierwszej klasy – dodał Artur trzymając gorący dzbanek z herbatą.

Fenrir……w prostacki sposób zajadał makaron z postawionej przed nim miski, więc mogłem wyczuć niewytłumaczalną atmosferę pochodzącą od tej bestii. Nawet jeśli jest mniejszy, niż w swojej poprzedniej postaci, to czy wy chłopaki zauważyliście, że on jest przecież legendarnym potworem……? Miska makaronu dla Fenrira!

……Patrząc na to przyszedł mi na myśl Sekiryuutei, który jadł trzy posiłki dziennie, przygotowywane przez jego ukochane żony i kochanki, stojące wyżej od niego.

Rany, ci goście nie są przerażeni nawet w najmniejszym stopniu. To terytorium wampirów. Czy oni nie zdają sobie sprawy z tego, że są poszukiwani?

Nie, prawdopodobnie nie. Ci goście to w końcu idioci.

Jednakże podróż Vali’ego, polegająca na poszukiwaniu silnych wrogów jest dość maniacka. Nigdy bym nawet nie pomyślał, że będzie to też dotyczyć potworów, które zostały zlikwidowane…… Czy mój wpływ na niego jest za silny? Mam mieszane uczucia do gościa, który go wychował.

Przypomniałem sobie teraz, że ci ludzie wybrali sobie kogoś na stanowisko doradcy dla Albiona, poprzez przedstawienie ich komuś przez pierwsze pokolenie Sun Wukong. Usłyszałem tą opowieść potem, ale ci goście naprawdę......................


Odnośniki tłumacza

  1. Yakisoba to smażony makaron.
  2. Cienki brązowo-szary makaron z mąki gryczanej. Można go spożywać zarówno na ciepło w zupie jak i na zimno.


Cofnij do Epizodu Isseia 5 Powróć do Tom 15 Przejdź do Rozdziału piątego
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Epizod_Azazela_1&oldid=13961