High School DxD:Tom DX2 Żywot 3

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.29.166.152 (dyskusja) z dnia 13:41, 29 maj 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 3: Jazda z tym treningiem

Część 1

Ostatnio tego typu myśli nachodzą mnie coraz częściej....

Ilekroć ktoś spoza naszego klubu składa nam wizytę, to zwykle jest to początkiem jakichś kłopotliwych wydarzeń, w których nie koniecznie musimy wziąć udział z własnej woli.

Pewnego dnia wizytę złożył nam ktoś, kto chodzi do szkoły podstawowej Akademii Kuou… Uczeń podstawówki…

Był żywiołowym chłopcem, ubranym w mniejszą wersję szkolnego mundurka Akademii Kuou. Miał igłowate włosy i poczucie arogancji w oczach. Sądząc po jego wzroście, chodzi do piątej, lub szóstej klasy.

Wprawdzie wydawał się być zdenerwowany, ale energicznie się z nami przywitał:

– M-miło mi was poznać! Jestem Hoderi Yuukihiko! Chodzę do szóstej klasy! Przybyłem tu z rekomendacjami od Sitri Sony-san. Dobrze się ze sobą dogadujmy!

Kiedy chłopiec ukłonił się szybko, Buchou skinęła głową i przemówiła:

– Tak, słyszałam już o wszystkim od Sony.

– …. Skoro zna prawdziwe nazwisko Kaichou, to musi wiedzieć, kim naprawdę jesteśmy – powiedziałem.

Fakt że członkowie Klubu Okultystycznego tak naprawdę są diabłami i aniołami, jest trzymany w sekrecie przed resztą uczniów. Zamiast swojego prawdziwego nazwiska, Kaichou używa w świecie ludzi aliasu „Shitori Souna”. Ten chłopiec nie tylko użył jej prawdziwego nazwiska, „Stiri Sona”, ale też przyszedł z rekomendacjami od niej. Musi więc znać jej prawdziwą tożsamość.

Tak jak się spodziewałem, Buchou skinęła potwierdzająco głową.

– Pochodzi z prestiżowego rodu, który posiada i kolekcjonuje święte oraz duchowe miecze.

Więc pochodzi z takiej rodziny. Kilka osób z Samorządu Uczniowskiego pochodzi z podobnego środowiska. Wtedy przyszło mi na myśl kilka pytań.

– Więc tego typu ludzie są też w podstawówce! – powiedziałem.

Kapitan drużyny tenisowej, Abe-senpai, która jest uczennicą liceum i pogromczynią bestii, także wie że jesteśmy diabłami.

– W każdym wydziale Akademii Kuou jest wielu ludzi, którzy uczęszczają do szkoły i ukrywają swoją tożsamość – opowiedziała Akeno-san.

Aha, więc nasza szkoła zbiera ludzi ze specjalnych środowisk. Szkoła jest faktycznie pod kontrolą Domu Gremory, więc tego typu rzeczy są możliwe, zwłaszcza jeśli mogą odnieść korzyści dzięki interakcji z specjalnymi ludźmi.

…Rozumiem, ale dlaczego do nas przyszedł?

– Hodori Yuukihiko-kun, z tego co słyszałam od Sony, złożyłeś nam wizytę z powodu swojego „debiutu”, prawda? – odezwała się Buchou.

Słysząc to pytanie, chłopiec… Hoderi Yuukihiko pokiwał energicznie głową.

– W naszym rodzie, w ramach obrządku przejścia, wszyscy biorą udział w prawdziwej walce, gdy skończą dwanaście lat, z wrogiem którym są nadnaturalne istoty…Na przykład youkai albo diabły. Obaj moi starsi bracia i siostra przeszli swój rytuał, gdy byli w moim wieku, ale… Powiedzieli że ja nie będę w stanie tego zrobić…!

Wprawdzie miał grzeczny ton głosu, jak ktoś w jego wieku, ale czułem też w nim pewną złość. Wygląda to na stłumiony gniew…albo raczej na niezadowolenie.

– Więc twoje rodzeństwo jest już zaangażowane w działalność swojego domu? – zapytała Buchou.

Hodori Yuukihiko skinął głową.

– Tak, wykonują swoje obowiązki sumiennie, ale… – na jego twarzy pojawiło się niezadowolenie i wydął wargi. – Może dlatego że jestem najmłodszy, ludzie mówią mi rzeczy typu „Możesz robić co chcesz, tak długo jak nie przysparzasz innym kłopotów” …Rytuał także kosztuje pewną sumę pieniędzy i mówią że za niego nie zapłacą… Nie sądzicie że to nie w porządku, że pozwolili na to mojemu rodzeństwu, ale nie mnie? Nawet jeśli moi bracia i siostra są ode mnie lepsi, to dalej jest to nie w porządku!

Ach, teraz zachowuje się jak ktoś w jego wieku.

Krótko mówiąc ten dzieciak chce swój obrządek przejścia, ale jego rodzice są już zadowoleni ze swoich starszych dzieci, które dobrze sobie radzą z obowiązkami rodziny. Dlatego powiedzieli najmłodszemu, „Rób co chcesz”.

Kiba spojrzał na bagaż Hoderiego Yuukihiko, pakunek z mieczem w środku.

– Twój miecz to…. – powiedział.

Kiedy chłopiec usłyszał te słowa, wziął do ręki pakunek.

– Ach, chodzi ci o to? – odparł odwijając miecz.

Naszym oczom ukazała się katana w pochwie. Już sam widok wywoływał u mnie ciarki….

Co to jest? Coś takiego czułem tylko od świętych mieczy i Świętej Włóczni. Odnieśliśmy wszyscy wrażenie, że nie powinniśmy tego nawet dotykać.

– To Święty Duchowy Miecz, Totsukanotsurugi [1].

Och, więc to japoński święty miecz! Ale bardziej przypomina jakoś starożytny oręż, niż katanę.

– Jesteś więc Chłopięcym Samurajem ze świętym mieczem, posiadaczu świętego miecza – powiedziała Xenovia na widok miecza.

– Coś pokręciłaś z japońskim, Xenoviu.

– To pierwszy raz, kiedy spotykam samuraja!

Irina znalazła błąd, a Asia się podekscytowała. Wygląda na to, że cudzoziemscy członkowie klubu trochę źle rozumieją koncepcję samuraja! Ten „Chłopięcy Samuraj ze świętym mieczem” jest trochę…

– Skoro już mowa o japońskich świętych mieczach, to najsławniejszy jest Trawosiecz – powiedziała Akeno-san .

Ach, Buchou mówiła o nim podczas incydentu ze świętymi mieczami.

– Jeśli chodzi o Trawosiecza, to podobno złamał się na pół podczas pewnego incydentu. Słyszałem że wyjątkowo trudno go było naprawić – powiedział Hoderi Yuukihiko, słysząc słowa Akeno-san.

Złamał się! Zupełnie jak Excalibur! Legendarne święte miecze coś za łatwo się psują!

Posiadaczką Durandala jet potężna idiotka o imieniu Xenovia… Wygląda na to, że przeznaczeniem świętych mieczy jest bycie używanymi w ordynarny sposób…

– Totsukanotsurugi jest bardzo sławny, prawda? – powiedziała Buchou, na co chłopiec przytaknął.

– Od starożytnych czasów istniało kilka egzemplarzy tego miecza, a to jest jeden z nich.

– Czy to w porządku, że powierzono go najmłodszemu synowi?

– Tak, moi rodzice powiedzieli „Jest w porządku tak długo, jak nie dasz go sobie ukraść, albo nie używasz go do robienia czegoś złego”. Jeśli coś takiego się wydarzy, to będę musiał wziąć za to odpowiedzialność, więc myślę że zasugerowali, abym strzegł go nawet za cenę własnego życia.

Cóż za wyluzowana rodzina! Skoro sprawujecie pieczę nad świętymi mieczami, to powinniście chyba przywiązywać do nich większą uwagę?!

Kiedy myślałem o czymś takim Rossweisse-san zadała Buchou pytanie, aby coś potwierdzić:

– Więc skoro żądaniem Hoderiego Yuukihiko-kuna jest urządzenie dla niego „debiutowej” walki z nadnaturalnymi istotami, to jak to będzie w końcu wyglądać?

Racja. Problem jest zgoda, lub odrzucenie żądania petenta. Skoro jesteśmy diabłami, to musimy otrzymać stosowne wynagrodzenie za naszą pracę.

…Ale klientem jest uczeń podstawówki, więc zapłata pieniężna raczej nie wchodzi chyba w grę?

– To nie problem, dam wam w zamian jeden ze świętych mieczy mojej rodziny, ale nie będzie to Totsukanotsurugi – powiedział od niechcenia.

Naprawdę?! To w porządku że oddasz od tak sobie święty miecz?

Buchou oparła dłoń na podbródku i skinęła lekko głową.

– Hmm, otrzymamy za to zapłatę, ale musimy się zastanowić, jak ma wyglądać ten cały rytuał.

Oho. Nadnaturalne istoty…ale jak mamy pomóc w rytuale przejścia, który obejmuje walkę z nimi? Najwyraźniej Buchou zastanawia się nad tym problemem. Najprościej byłoby, gdybyśmy sami walczyli z tym chłopcem, ale…

– …Jeśli ktoś ma z nami walczyć, to musi być niesamowicie silny… Ale nigdy wcześniej nie walczyłeś pewnie z żadnymi nadnaturalnymi istotami, prawda? – zapytał Kiba.

Hoderi Yuukihiko skinął w odpowiedzi głową. Kiba zrobił zakłopotaną minę i podrapał się po policzku.

Taka jak powiedział Kiba, włącznie z Buchou, naszym Królem, stawaliśmy się silniejsi i silniejsi, wraz z każdą trudną walką, którą staczaliśmy. Jestem Sekiryuuteiem, Buchou ma Moc Zniszczenia, Akeno-san jest Kapłanką Gromów i Błyskawic, Kiba to posiadacz Świętego Demonicznego Miecza, Xenovia ma Durandala, Rossweisse-san jest byłą walkirią z wrodzonym talentem do magii, a Gasper ma Boski Dar, który umożliwia mu zatrzymywanie czasu. Koneko-chan, która siedzi na moich kolanach, potrafi używać senjutsu i jest dostatecznie silna, aby poradzić sobie z każdym wrogiem. Irina jest wskrzeszonym aniołem i podwładną Michała-sama.

Walka z takimi ludźmi jak my… Na miejscu tego chłopca bym odmówił! Wszyscy są potworami!

– ….A może Asia-senpai? – powiedziała Koneko-chan przekrzywiając głowę.

– Kuu! M-mówisz że mam walczyć z tym posiadaczem świętego miecza?!

Asia jest w szoku! Xenovia otoczyła ją ramieniem i pokiwała głową.

– Asiu, to dla tego młodego szermierza. Jeśli będzie z nami walczył, to straci swoją pewność siebie. Pokaż mu swoją moc. Cóż, przynajmniej udawaj.

– Goniec Asia-chan faktycznie może być bardzo dobrym przeciwnikiem! Ach, Bóg na pewno bardzo czule weźmie pod uwagę twoje poświęcenie! Nie martw się! Jeśli będzie źle, to ja i Xenovia pomożemy ci.

– Oczywiście Asiu! Jeśli wpadnie w duże kłopoty, to pomogę ci z moim Durandalem!

Xenovia i Irina mówiły jakieś głupie rzeczy! Asia sprawiała wrażenie zmartwionej i przerażonej, kiedy słyszała to wszystko!

Ej, wy dwie! Do czego próbujecie nakłonić Asię, która nie walczy nawet w pierwszej linii! Jest bardzo szczera i podejdzie do tej pracy tak poważnie, że bawet będzie gotowa na śmierć! Do tego to chyba trochę niedojrzałe, że dwie byłe wojowniczki Kościoła dołączą do walki z uczniem podstawówki?!

– Ostatecznie myślę że musimy poprosić kogoś o podobnej sile, albo kogoś takiego przyzwać. powiedziała spokojnie Rossweisse-san.

Myślałem że to jedyny sposób i zastanawiałem się, jaki przeciwnik najlepiej by pasował.

Nagle drzwi otwarły się z hukiem!

– Już o wszystkim słyszałem! Zostawcie to mnie!

Osobą która wtargnęła tu z taką pewnością siebie, był Azazel-sensei! Jego twarz lśniła! Ten gość musiał się gdzieś ukrywać i potajemnie nas podsłuchiwał!

– Mam świetny pomysł! – powiedział Sensei energicznym głosem.

– MOWY NIE MA! – odparły jednocześnie Buchou i Akeno-san.

Obie bez wahania posłały mu podejrzanie spojrzenia! Sensei oczywiście wymyślił coś głupiego i nikt nie pozwoli mu tego zrobić! Ja też odmówiłem jego żądaniu!

– Pewnie znów zrobiłeś coś dziwnego? – powiedziałem wzdychając.

Sensei zignorował nas jednak.

– Fufu. Już niedługo pożałujecie własnych słów. Przypadkowo strona diabłów oraz ja, rozwijamy wspólnie pewien projekt w coś zabawnego – powiedział, wyciągając jakieś dokumenty. – Spójrzcie! To informacje o projekcie „Misja Azazela”! Używając Pola Gry z technologii diabłów, stworzyliśmy strefę RPG! Technicy z frakcji diabłów dołączyli do projektu! Dzięki protekcji Sirzechsa, dostaliśmy też pomoc od techników Ajuki Belzebuba, którzy zapewnili nam odpowiednie technologie! Obecny Belzebub ma duży talent do tworzenia takich gier!

Przeczytałem dokumenty od Senseia.

…Krótko mówiąc ta „Misja Azazela” wykorzystuje Pole Gry i zapewnia przygodowe doświadczenia. To gra RPG, umieszczona na olbrzymim obszarze, gdzie znajdują się takie rzeczy jak wioski, jaskinie i wieże, a ty jesteś graczem, który podróżuje po tym terenie. Oczywiście potwory też się pojawiają podczas przygody. Upraszczając, to RPG z otwartym światem.

Oj! Co stworzyłeś razem z diabłami, Sensei?! Czy ta rzecz pomoże w jakiś sposób Zaświatom?! Najwyraźniej ludzie z obu frakcji stworzyli to dla zabawy!

Hoderi Yuukihiko był tym jednak najwyraźniej zainteresowany!

– Wow! To nie wygląda źle! Zapowiada się zabawnie! Możesz też walczyć z potworami, prawda? – zapytał.

Sensei przybrał arogancki wyraz twarzy i pokiwał głową.

– Oczywiście! To RPG z perspektywą pierwszej osoby, więc możesz przeżywać przygody ze swoimi towarzyszami i pokonać złego Smoczego Króla!

– Użyję tej gry do mojego obrządku przejścia! Proszę was, weźcie w tym udział razem ze mną!

Och, jego twarz tak jaśniała… Czytał dokumenty z niewinnym spojrzeniem w oczach… Skoro zawsze mamy kłopoty z powodu pomysłów Senseia, to ta propozycja przypomina, nomen omen, cyrograf z diabłem. Cóż, jest szefem upadłych aniołów, mieszkającym w Zaświatach!

– Zuch chłopak! Rozumiem więc, że zagrasz w tą grę? – zapytał Sensei Hoderiego Yuukihiko, kładąc mu dłoń na ramieniu.

– Tak! Dziękuję ci bardzo!

– Dobrze! Wybierz z tej listy trzy rolę, które będą odgrywali twoi towarzysze! My zajmiemy się uczestnikami z naszej strony!

– Tak! Wow, towarzysze! Rycerze, czarodzieje i kapłanki….

Haaaa….. Ten dzieciak ponownie przejrzał dokumenty; to się wymyka spod kontroli…

– …Zostawiam ci resztę, Ise – powiedziała Buchou, kładąc dłoń na czole.

Kiedy usłyszałem te słowa, moje oczy prawie wystrzeliły z orbit! Ponownie zostałem wciągnięty w coś dziwnego! Zawsze kiedy mieszam się w coś takiego, kończę na skraju śmierci!

– ….Powodzenia – dodała mi otuchy Koneko-chan, która siedziała na moich kolanach.

Tak oto zmuszono mnie do wzięcia udziału w grze stworzonej przez Azazela-sensei….

Część 2

Następny weekend.

Po teleportacji z Rezydencji Hyoudou trafiłem prosto na pole, gdzie miała się rozegrać „Misja Azazela”. Moim oczom ukazała się olbrzymia głusza, a ze szczytu wzgórza widziałem jakieś odległe wsie. Można tu było też dostrzec lasy i góry….

To dość duże miejsce, nawet jak na grę z otwartym światem. Jak dużego zrobili tego RPG-a?

Byłem jedyną osobą stojącą na tej łące. Sensei prosił żebym tylko ja tutaj przyjechał, więc nie było tu nikogo innego z mojego parostwa. Najwidoczniej pozostali biorą udział w tej grze w inny sposób, albo nie uczestniczą w niej w ogóle. Udział w grze Sensei wyznaczył na mój wolny dzień… Jestem pewien, że to nie skończy się dobrze!

Kiedy się niepokoiłem, ktoś się do mnie zbliżył.

– Ach, ty jesteś Gremory-senpai…

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Hoderiego Yuukihiko, trzymającego miecz i ubranego w lekką zbroję… Och, wygląda zupełnie jak bohater z gry RPG, zwłaszcza że ma nawet pelerynę.

Ja jak zwykle mam na sobie szkolny mundurek, który w obecnej sytuacji może być raczej postrzegany jako strój Gremorych.

– Jesteś Hoderi Yuukihiko-kun.

– Proszę, mów mi Yuukihiko.

– Właśnie zauważyłem, że nie zostaliśmy sobie oficjalnie przedstawieni. Jestem Hyoudou Issei, mów mi Ise.

– Tak, Ise-senpai. Proszę, dobrze się mną dzisiaj opiekuj.

Uścisnęliśmy sobie dłonie. Cóż, nie wygląda na złego dzieciaka. Jest taki niewinny, więc Sensei łatwo go otumanił, aby wziął udział w tej grze. Szczerze mówiąc, my nie zostaliśmy jeszcze przez niego „otumanieni”, ale to nieuniknione, skoro jest źródłem wszelkiego zła! Czy ten chłopiec w ogóle wie, że Azazel-sensei szefuje upadłym aniołom? Najwidoczniej nikt mu o tym nie powiedział… Hmm, zastanawiam się, czy ujawnienie prawdy jest dobrym pomysłem… Gdy byłem pogrążony w tego typu myślach, gdzieś w górze rozległ się głos:

– Witam w „Misji Azazela”! Jestem Azazel, wasz narrator! Proszę abyście podczas gry rozjaśnili swój pokój i siedzieli jak najdalej od telewizora!

...Więc jesteś narratorem. Sądząc po tonie twojego głosu, dobrze się bawisz. Powiedział też kilka przypadkowych rzeczy!

– Ej, Sensei, jaka jest moja rola? Jestem członkiem drużyny? – zapytałem wskazując siebie samego.

– Ach, nie jesteś członkiem drużyny, tylko towarzyszem i jako taki nie musisz nic robić. Jeśli coś się stanie, to po prosu rób to, co umiesz najlepiej. Hmm, jesteś jak debugger? Nie, raczej jak solucja?

Debugger?! Solucja?! Więc jeśli stanie się coś nieoczekiwanego, to poprosi mnie, abym rozwiązał problem?! Ta gra dalej jest w fazie produkcji, prawda?! Ojojoj! Więc nie jestem testerem gry?! Sensei tymczasem kontynuował, ignorując moje obawy o naszą ponurą przyszłość:

– Zgodnie z wcześniejszym żądaniem tego chłopca… Nie, Bohatera, zebraliśmy członków drużyny! Pozwól że ci ich przedstawię! Pierwsza jest Kapłanka!

Wraz z głosem dobiegającym z góry, pojawił się przed nami magiczny krąg teleportacyjny. Wygląda na to, że członkowie drużyny przybędą tu za jego pomocą.

Gdy światło zgasło, zobaczyliśmy Asię, która była ubrana w swój strój zakonnicy!

– Oto Kapłanka Asia! – oznajmił głos z góry. Więc ona będzie kapłanką!

– P-proszę, dobrze się mną dzisiaj opiekujcie! Dam z siebie wszystko, aby wypełnić rolę, którą powierzył mi Sesei!

Asia jest pełna chęci do działania. Ochronię cię, choćby nie wiem co się stało! Muszę dać z siebie wszystko, aby moja cenna Asia nie została zraniona podczas tej gry stworzonej przez złego Senseia! Zaraz, uczynił kapłanką prawdziwą zakonnicę! To prawda że Asia jest naszą uzdrowicielką!

– Teraz Czarodziejka! – rozbrzmiał głos z góry.

Pojawił się kolejny krąg teleportacyjny, z którego wyszła.....

– Witajcie! Jestem Lewia-tan, czarodziejka☆”

Osobą która się pojawiła, była Serafall Lewiatan-sama!!!

Niemożliwe?! Naprawdę?! Dlaczego uczestniczy w tej śmietnikowej grze?! Kiedy się nad tym zastanawiałem, z kręgu teleportacyjnego wyłonił się kolejny członek drużyny!

– Ostatnia osoba…to facet!

Pst!

Wraz z jasnym światłem, osobą która ukazała się naszym oczom, był…facet w specjalnym kostiumie bohatera!

– Ha ha ha ha ha ha! Jestem Czerwony Szatan z Drużyny Maou, znany jako Klaun!

……………..

Szczęka opadła mi aż do ziemi, gdy zobaczyłem osobę, która pojawiła się przed nami…

A zaraz potem zszokowało mnie! Niemożliwe! To Sirzech-samaaaaaa! Spotkałem Czerwonego Szatana już wcześniej! Nawet z nim walczyłem! Sirzech-sama wpadał w szał, kiedy zakładał ten kostium! Jednak ten tytuł Klauna mu pasuje! Dobrze wybrałeś tą ksywkę, Sensei!

– Czyto w porządku, że mamy Klauna w drużynie? – zapytałem Hoderiego Yuukihiko…

– Ach, myślę że zabawa to ważna część przygody.… – odparł.

Chcę zaprzeczyć tego rodzaju „zabawie”! Z tą dwójką doświadczy takiej „zabawy”, że mu w pięty pójdzie! Brat Buchou i siostra Kaichou są skandaliczni!

Kiedy rwałem włosy z głowy, dwójka Maou pozdrowiła się nawzajem:

– Ara, to Czerwony Szatan ☆

– Fufufu, a ty jesteś Magiczną☆Dziewczyną Lewią-tan. Dajmy dzisiaj z siebie wszystko. Tak przy okazji, dziś jestem Klaunem!

– Ja jestem dzisiaj Czarodziejką ☆ Ufufufu, zaproszono nas do ciekawej gry☆. Zawsze chciałam wziąć udział w grze stworzonej przez Ajukę! Najwyraźniej ta gra przykuła niedużą uwagę systemu, więc wypatruję tego z niecierpliwością!

– Ja też. Nawet jeśli dostał jakieś notatki z eksperymentów Ajuki… To był w stanie stworzyć coś tak niesamowitego… Azazel to geniusz, skoro potrafi robić coś takiego.

Wygląda na to, że dwójka Maou dobrze się bawi.

Hej, Klaunie! Czarodziejko! Ojojoj! Sensei, dlaczego wybrałeś tą dwójkę do drużyny tego chłopca!

– Skoro wszyscy już tutaj są, to wyjaśnię wszystkie szczegóły.

Nie próbuj się wymigać od tej całej sytuacji! więc tak ma być?! Mimo swojej pozycji, nakłoniłeś do czegoś takiego dwójkę Maou? Na pewno tak było, prawda? Ta dwójka kocha tego typu rzeczy i na pewno z radością zgodzili się na propozycję Senseia!

– Sprawa jest prosta, po prostu wędrujcie sobie dookoła i podnoście swoje poziomy, walcząc z wrogami oraz pokonując bossa, Smoczego Króla! – wyjaśnił Sensei. Ale... – Tak przy okazji, według systemu gry, jeśli chłopiec jest na piątym poziomie, to Asia znajduje się na dwudziestym.

Och, to wygląda sprawiedliwie. Lecznicze zdolności Asi są na najwyższy poziomie, więc muszą wynosić mniej więcej tyle.

– Poziom Czarodziejki i Klauna to równe pięć tysięcy. Według mnie to w porządku.

– Coś ty powiedział?! Ta dwójka różni się od nas, jakby pochodziła z innego świata! Nie tylko mogliby pokonać finałowego bossa z rękami związanymi na plecach, to poradzili by też sobie z ukrytym bossem, który objawia się po oczyszczeniu całej gry! Dlaczego oni się tu w ogóle pojawili?!

Cóż, nawet jeśli ich poziomy są odpowiednio wysokie, to dla nowicjuszy jest on niedorzecznie wysoki! Z takim poziomem można zrobić wszystko! Mogą osiągnąć pokój nie przelewając nawet kropli potu!

– A więc, Bohaterze i jego drużyno! Ruszajcie pokonać Smoczego Króla i zaprowadźcie pokój na tym świecie! – po tych słowach przygoda się zaczęła! Usłyszeliśmy też fanfary, co nie brzmiało źle!

– Chodźmy i przeżyjmy razem przygodę, Bohaterze!

– Ruszajmy zabić tego Smoczego Króla ☆

– J-ja też dam z siebie wszystko!

Czerwony Szatan Klaun, Czarodziejka Lewia-tan i Kapłanka Asia powiedzieli te słowa do Hoderiego Yuukihiko. Wygląda na to, że on też jest podekscytowany. Wymierzył swojego Totsukanotsurugi w stronę nieba.

– Tak! Ja też dam dzisiaj z siebie wszystko, jako bohater!

Ach, jest pełen chęci do walki… A ja muszę za nim podążać, jako osoba odpowiedzialna za rozwiązywanie ewentualnych problemów…. Ciekaw jestem, jakie role powierzono pozostałym…?

I tak oto towarzyszyłem drużynie o poziomie zdolnym do zniszczenia świata, która składała się z Bohatera, Kapłanki, Czarodziejki (Maou) i Klauna (Maou).

Część 3

Kilka minut po tym, jak zaczęliśmy wędrować po całym terenie.

– Pojawiły się śluzowe potwory!

Wraz z tym ogłoszeniem, zmaterializował się magiczny krąg, z którego wyłoniła się grupa potworów zrobionych ze śluzu!

Ach, więc tak pojawiają się potwory, a na początku gry trafiły nam się zrobione ze śluzu.

Bohater, Hoderi Yuukihiko, dobył miecza i ruszył do ataku.

– Hyaaaaa!

Cięcie!

Tak oto bez trudu pokonał całą grupę za pomocą swojego Duchowego Świętego Miecza.

– Śluzowy potwór otrzymał dwadzieścia punktów obrażeń. Pokonałeś go.

Więc informuje nas też o zadanych obrażeniach. To zarówno zabawne, jak i kłopotliwe…

W każdym razie nasz Bohater jest doświadczonym szermierzem. Nie jest na tym samym poziomie co Kiba czy Xenovia, ale z normalnymi potworami radzi sobie bez trudu. Gdy Czarodziejka Lewia-tan zobaczyła, jak pokonuje śluzowego potwora, zrobiła krok naprzód i uniosła różdżkę.

– Nieźle, Bohaterze-kun! ja też nie mogę przegrać! Naprzód, Ognisty Strzał!

Pssst!

Z końca różdżki wystrzeliło jasne światło i…

BUUUUUUUM!

Wraz z głośnym odgłosem eksplozji, od którego zatrzęsła się ziemia, całe miejsce pokryło się morzem ognia, które zaczęło nas otaczać. To istne piekło!

….Gdy ogień zgasł, wszystko było spalone do gołej ziemi! Zniszczyłaś całą łąkę, aby zabić jednego potwora?! Maou-sama, jeśli nie będziesz kontrolowała swojej mocy, to zniszczysz całe to miejsce!

– Śluzowy potwór otrzymał sześćdziesiąt trzy miliony punktów obrażeń. Pokonałaś go.

Usłyszeliśmy taki komunikat! Nie sądzę abym kiedykolwiek słyszał coś podobnego w grze RPG?! Co takiego ten potwór zrobił, aby oberwać tak potężnym atakiem?!

– Hmm, nieźle Czarodziejko. Tak łatwo zabiłaś tego potwora podstawowym zaklęciem.

Nagle nasz Klaun, Sirzech-sama, stanął przed śluzowym potworem!

– Nie mogę tutaj przegrać! Pokażę ci sztuczki cyrkowego klauna!

W jego dłoni pojawiło się kilka kul Mocy Zniszczenia. Unosiły się nad ziemią. To jedna z najpotężniejszych technik Sirzechsa-sama! Nawet ja nie mogłem sobie z tym poradzić!

– Pożongluję tymi kulami, wyceluję we wroga i wtedy…

Świst!

Kula Mocy Zniszczenia łatwo zniszczyła śluzowego potwora!

– Och, niesamowite! Wróg zniknął bez śladu, jakbym wykonał jakąś magiczną sztuczkę!

„Zniknął bez śladu”, a pocałuj mnie gdzieś! To nie była magiczna sztuczka, skoro unicestwił wroga za pomocą mocy zniszczenia! Jest zupełnie jak klaun! Może wygrać całą grę, wygłupiając się przy tym! Jak silny jest ten śluzowy potwór, że Maou musi używać swojej najsilniejszej techniki!

Skoro towarzyszy nam dwójka Maou, to jaki będzie ten Smoczy Król?! Błagałem aby nie był zbyt chciwy i żył sobie spokojnie gdzieś głęboko w górach! Dwie potężne istoty zamierzają cię zabić! Jednak wiem, że głupio jest mówić takie rzeczy w grze!

Odgłos fanfar!

Nagle w niebie rozbrzmiał odgłos trąb! C-co się dzieje?! Spojrzałem z niepokojem w górę i wtedy…

– Czarodziejka i Klaun awansują na wyższy poziom doświadczenia! Oboje mają teraz pięć tysięcy pierwszy poziom doświadczenia!

Awansowali?! Poprzez zabicie śluzowych potworów?! Chwila! Ile punktów doświadczenia można było za nich dostać, że Maou awansowali?!

– To wszystko.

Co! Dlaczego więc Bohater i Kapłanka nie awansowali?! Czym jest ta gra?! Coś mi tu śmierdzi!

– Nie sadzę abym był potrzebna w tej drużynie! – stwierdziła Asia.

Tak, masz rację! Po prostu obserwuj wszystko z boku wraz ze mną! Sytuacja zaczęła wymykać się z rąk do tego stopnia, że dostałem bólu głowy.

– Czarodziejka i Klaun są silniejsi niż się spodziewałem! Teraz wiem, jak słaby jestem.

Bohater był trochę zniechęcony! Nie, jak na twoją pierwszą walkę dobrze się spisałeś! Nie powinieneś się porównywać z tą dwójką! Oni są najpotężniejsi na świecie!

Tak oto pierwsze starcie się skończyło. Potem pojawiały się jeszcze inne potwory, ale wszystkie były niszczone przez naszego Bohatera i niszczycielskie ataki Klauna oraz Czarodziejki.

Podczas naszej wędrówki postanowiliśmy odwiedzić wioskę. Drewniane domy stały wzdłuż drogi. Nagle podeszła do nas jakaś wieśniaczka, ubrana w prosty strój. Byłem zaskoczony, gdy zobaczyłem kim naprawdę jest!

– To wioska Kara – powiedziała Xenovia, która okazała się być tą wieśniaczką!

– Xenovia! J-jesteś wieśniaczką? – zapytałem, ale…

– To wioska Kara. Sensei kazał, abym po prostu powtarzała zdanie „To wioska Kara”. Tak więc to wioska Kara – Xenovia powtarzała automatycznie swoją kwestię, jak jakiś NPC.

Ktoś z Parostwa Gremory otrzymał taką funkcję… Zaraz, trzyma Durandala! Dlaczego wojowniczka, która dzierży potężny święty miecz, wita nas tylko w wiosce?! Jeśli wieś zamieszkuje więcej ludzi takich jak ona, to potwory nigdy nie odważą się zaatakować! Nie, po prostu do nas dołącz!

– Wioska wydaje się być dobrze zaopatrzona. Chciałbym kupić jakąś broń!”

Nasz mały Bohater wędrował po wsi i wszedł do sklepu, który miał szyld z wizerunkiem miecza. Zdobyliśmy dostatecznie dużo pieniędzy, aby kupić trochę broni. Kiedy pokonywaliśmy potwory, zamieniali się w stosy monet. Cóż, to najwyraźniej część systemu gry. Poszliśmy za nim…

– Witam, jakiej broni szukacie?

Osobą która nas pozdrowiła był…przystojny sprzedawca, Kiba!

– Mam wszelkie możliwe miecze, których możecie potrzebować.

Po tych słowach stworzył masę mieczy! To miejsce jest niedorzeczne! Kiba, który potrafi stworzyć wszelkie możliwe demoniczne i święte miecze, prowadzi sklep z bronią już w pierwszej wiosce! Stworzy dla nas jakieś święte demoniczne miecze, jeśli go to poprosimy?!

– Chciałabym jakiś Lodowy Demoniczny Miecz☆. Myślę że czarodziejka z bronią nie wygląda źle.

– Więc ja chcę Ognisty Demoniczny Miecz. Dawno nie walczyłem, więc czuję że brakuje mi trochę siły ataku.

Czarodziejka Lewia-tan i Czerwony Szatan Klaun, powiedzieli coś niedorzecznego i zamówili demoniczne miecze! Nie potrzebne wam takie rzeczy! Macie dostatecznie dużo mocy, aby zniszczyć cały świat! To będzie miało przeciwny efekt i tylko zmniejszy waszą siłę ataku!

Tak oto nasze drużyna zakupiła broń w pierwszej wiosce. Kiedy wróciliśmy na błonia, natknęliśmy się na pewną jaskinię, którą postanowiliśmy zbadać. Weszliśmy do środka, z łatwością pokonując wszystkie potwory, które spotkaliśmy… Skoro mamy dwójkę Maou, to nic nam nie może zagrozić!

Boję się tylko, czy jaskinia nie zawali się od ataków Czarodziejki i Klauna. Wolałbym tego uniknąć.

– Dawno już nie tworzyłem takich małych kul Mocy Zniszczenia – powiedział Czerwony Szatan, który na czubkach palców tworzył małe kule swojej mocy i posyłał je w stronę wroga…

– Trudno mi kontrolować moje moce☆

Lewia-tan zamrażała wrogów, przekrzywiając głowę! Nawet potwory z tej jaskini nie mają szans w walce z dwójką Maou!

Podczas przygody możemy znaleźć skrzynie ze skarbami i zdobyć jakieś zioła, ale skoro jest z nami Asia, to nie są nam potrzebne. Do tego, skoro Czarodziejka i Klaun są tacy silni, to nikt w drużynie nie został ranny! Sensei, balans tej gry totalnie zawalił!

Kiedy zapuściliśmy się głębiej w jaskinię, trafiliśmy do dość obszernego miejsca. Czuło się, że boss znajduje się gdzieś tutaj. Gdy to pomyślałem, usłyszeliśmy głos:

– Pojawił się jaszczuroczłek.

Kolejna informacja o pojawieniu się potwora! Jaszczuroczłek? Hybryda człowieka i jaszczura? A może jaszczurowaty potwór?

Kiedy wyobrażałem sobie człekokształtnego jaszczura, z głębi jaskini wyłonił się…

Uderzenie! Uderzenie!

Istotą która pojawiła się wraz z krokami, od których trzęsła się cała jaskinia, był potwór o potężnym cielsku! Ma wielkie ręce i nogi oraz wspaniałą postać smoka! To nie jest jaszczuroczłek! Zanim zacząłem narzekać, rozpoznałem smoka, któremu przyszło odgrywać rolę jaszczuroczłeka!

– ….J-jestem jaszczuroczłek… – powiedział smok nieśmiałym głosem… To staruszek Tannin!

– S-staruszek! N-niemożliwe, dlaczego udajesz jakiegoś jaszczuroczłeka…?

– Och, dawno się nie widzieliśmy, Hyoudou Isseiu. Naczelnik Azazel chciał, abym pomógł zrobić z chłopca mężczyznę, ale kiedy tu trafiłem… Powiedział że to moja rola.

To zbyt ekstrawaganckie! Jaszczuroczłek to były Smoczy Król! To w ogóle nie jest człekokształtny jaszczur! To pełnowymiarowy smok! A dokładnej rzecz biorąc, Smoczy Król!

– To ważne wydarzenie, w którym Bohater musi wziąć udział! Pozostali niech się nie mieszają! Dalej Bohaterze, pokonaj jaszczuroczłeka! – dobiegł głos z góry!

Boże! Słabe potwory pozostawiono dwójce Maou, ale z Tanninem Bohater ma walczyć sam?!

– …..B-boję się, ale ten jaszczroczłek pewnie nie jest takim słabeuszem, jak dotychczasowe potwory! Dam z siebie wszystko, jako bohater!

Bohater Hoderi Yuukihiko dobył miecza i ruszył do ataku! Nie, nie, nie! Ponieważ wszyscy w drużynie są tacy silni, to ten dzieciak też uznał się za silnego! To urojenia! Twój przeciwnik jest smokiem klasy ostatecznej!

Jednak niespodziewanie ten młody Bohater walczył ze staruszkiem, szybko się poruszając i sprawnie machając mieczem. Nawet staruszek westchnął z uznaniem, gdy zobaczył jego szermiercze umiejętności.

– Jesteś wspaniałym szermierzem, tak jak można się było spodziewać po człowieku z rodu, który posiada duchowe oraz święte miecze. Jednakże…

Kiedy staruszek zamachał swoimi ramionami, wytworzył podmuch, który odrzucił Hoderiego Yuukihiko w tył.

– Wciąż ci brakuje doświadczenia. Dobrze, dzisiaj cię wyszkolę! Wróć po tym, jak utrwalisz w swoim sercu strach przed smokami!

Ach…staruszek wpadł w trans. Znam to od kiedy sam byłem przez niego szkolony. Kiedy już wejdzie w ten tryb, nie zatrzyma się, dopóki jego przeciwnik nie zginie, albo on sam nie będzie zadowolony.

– Uuuuuu, czy on właśnie powiedział, że jest smokiem, a nie jaszczuroczłekiem?!

Nasz bohater wywijał swoim mieczem, mając jednocześnie łzy w oczach! Cóż, to że nie uciekł oznacza, że ma silną wolę. Potrafię zrozumieć, dlaczego ten staruszek chce go trenować.

– Hmm, daj z siebie wszystko, chłopcze.

– Walka z Tanninem będzie dobrym doświadczeniem☆. Prawdziwe bitewne doświadczenie zależy od jakości walki, a nie ilości starć♪

Zarówno Klaun jak i Czarodziejka skinęli głowami i patrzyli jak chłopiec dorasta… Jak się nad tym zastanowić, to ma dwójkę obecnych Maou za towarzyszy, jego przeciwnikiem jest były Smoczy Król, a wszystkiemu przygląda się Naczelnik upadłych aniołów. Czyż to nie wspaniałe doświadczenie…? Cóż, chciał walczyć z nadnaturalnymi istotami, więc nawet jeśli uważam tą grę za śmieć, to ten dzieciak zyska wspaniałe doświadczenie.

– Asiu, kiedy Yuukihiko znajdzie się na krawędzi śmierci, uzdrowisz go.

– Tak.

Wsparcie też jest wspaniałe. Nawet dla mnie, będącego tylko obserwatorem, jest to wspaniała sytuacja do treningu chłopca, więc postanowiłem tylko się temu przyglądać.

Część 4

– ………………..

Bohater z podstawówki został kompletnie sponiewierany, a cały jego zapał uleciał niczym jakiś złoty sen. Był w stanie przez godzinę walczyć ze staruszkiem Tanninem, który bez trudu dawał sobie z nim radę, a Asia leczyła go zawsze wtedy, kiedy było to niezbędne. Jednak skoro wytrzymał tak długo, to oznacza że jest w świetnej kondycji, a w takim razie jego przyszłość zapowiada się jasno.

Wyszliśmy z jaskini po tym, jak wziąłem go na plecy. Graliśmy dalej i zmierzaliśmy w stronę Wieży Smoczego Króla, gdzie mieszkał finałowy boss.

Cóż, skoro mamy dwójkę Maou, to walka nie będzie zbyt trudna, zwłaszcza że oboje lubią walczyć. Wygląda na to że bardzo podoba im się ta gra.

Kiedy wspięliśmy się na górę, dotarliśmy do kamiennej wieży i gdy pokonaliśmy słabeuszy…

– Witamy!

Czwórka wrogów zablokowała nam dalszą drogę.

– Jesteśmy Czterema Niebiańskimi Strażnikami, którzy służą Smoczemu Królowi!

Ludźmi którzy pojawili się przed nami mówiąc te słowa, byli… Irina, Rossweisse-san, Koneko-chan i kartonowe pudło! Grupa składała się z Iriny, która miała swoją aureolę i anielskie skrzydła, Rossweisse-san, która miała na sobie swój strój walkirii, Koneko-chan, ubranej w szkolny mundurek naszej szkoły i kartonowego pudła, w którym zapewne siedział Gasper.

– Fufufu! Udało się wam dotrzeć aż tutaj! Jestem Irina, jeden z Czterech Niebiańskich Strażników, Anioł Miłości i Nadziei! – powiedziała Irina takim tonem, jakby się dobrze bawiła.

– Jestem jednym z Czterech Niebiańskich Strażników, walkirią Rossweisse. Wynajęto mnie za pięć tysięcy jenów.

– …. Tak jak one, jestem jednym z Czterech Niebiańskich Strażników, Królową Białego Tygrysa, Niebiańską Kotką. Tak przy okazji, imiona naszych postaci wybrał nam Sensei.

– Eeeee…… J-ja też jestem jednym z Czterech Niebiańskich Strażników, Mrocznym Zapudłowanym Wampirem.

Czterech Niebiańskich Strażników… To ludzie z Klubu Okultystycznego! Do tego mają okropne imiona! Pseudo Iriny w ogóle nie pasuje do armii zła, a Gasper jest zwykłym pudłem! Mroczny Zapudłowany Wampir?! To imię brzmi, jakby jakby je wzięto z jakiejś cholernej miejskiej legendy!

Gasper jak zwykle jest po prostu kartonowym pudłem!

– A więc, Bohaterze, jeśli chcesz walczyć ze Smoczym królem, to musisz najpierw pokonać… Z-zaraz, Bohater jest nieprzytomny?

Rozradowana Irinę zakłopotała się, gdy spostrzegła całą sytuację. Bohater był nieprzytomny, a ja niosłem go na barana.

– Nawet jeśli to my, to walka z Maou jest trochę… Nie sadzę aby pięć tysięcy jenów było tego wartych – skrzywiła się Rossweisse-san na widok naszej drużyny. Więc za jaką sumę byłabyś gotowa walczyć z władcami piekła?!

– Ach, pozwólcie więc, aby bohater znów walczył na własną rękę – głos z góry odezwał się tak, jakby o nic nie dbał.

Nudzisz się Sensei, prawda?! Doprawdy, jakim jesteś pozbawionym szacunku deweloperem!

Ale skoro dotarliśmy aż tutaj, to powinienem go obudzić. Ułożyłem bohatera na ziemi i spoliczkowałem.

– Ejże, Bohaterze, dotarliśmy do finałowego lochu i pojawiło się Czterech Niebiańskich Strażników....

– …Ugh.. Woach… C-co?

Obudził się. Skoro Asia uleczyła jego rany, to reszta zależy od jego siły i woli. Wprawdzie jego siła musiała sięgnąć dna po walce ze staruszkiem Tanninem, to niech powalczy sobie jeszcze z Czterema Niebiańskimi Strażnikami, skoro dotarliśmy aż tutaj.

Gdy zauważył co się dzieje, chwycił za miecz i ruszył do walki ze strasznym wyrazem twarzy! Jak można się było tego spodziewać, walczy z Czterema Niebiańskimi Strażnikami. Ludzie z naszego klubu są jednak znacznie silniejsi, niż normalne diabły…

– Uuuuuuu! Nie widziałem jak silne są nadnaturalne istotyyyyyyyyyyyyyyy! – wrzeszczał Hoderi Yuukihiko, walcząc z łzami w oczach.

Hej, wśród nadnaturalnych istot są poziomy doświadczenia. Wszyscy bossowie z którymi walczyłeś, są diabłami na wysokich poziomach.

Ale ponieważ zwykli ludzie nie mogą doświadczyć tego typu okazji, postanowiliśmy, że umożliwimy taką szansę Hoderiemu Yuukihiko i będziemy po prostu obserwować jego walkę.


– ……………………..

Tym razem wola walki całkowicie opuściła ciało Bohatera. Miał pusty wzrok, a z jego ust cieknął strumyk śliny. Był tak załamany, że nie reagował nawet wtedy, gdy go policzkowałem. Cóż, walczył z tą czwórką przez pół godziny, więc myślę że dobrze się spisał, nawet jeśli potraktowały go ulgowo. Mimo tego to godne podziwu, że dzieciak z podstawówki był w stanie walczyć tak dobrze. Tego się można było spodziewać po chłopcu z rodziny, posiadającej duchowe miecze.

Pozostał już tylko finałowy boss, Smoczy Król, ale…. Czy nie można by już uznać, że ten dzieciak zaliczył już swój obrządek przejścia, skoro walczył z tyloma nadnaturalnymi istotami?

Mimo tego przeszliśmy tu całą drogę, aby chociaż spojrzeć na finałowego bossa.

Po wspinaczce na szczyt wieży, ujrzeliśmy bogato zdobiony tron.

Siedział na nim ktoś ubrany w straszną zbroję…. Saji?! Saji, nie, gdy Smoczy król nas zobaczył, wstał i zaczął się śmiać.

– Ha ha ha ha ha! Jestem Vritra, Smoczy Król Ciemności! Ha ha ha ha ha!

Oho, jest podekscytowany. Ale żeby on był finałowym bossem, hę. Smoczy Król Ciemności, Vritra…

– Bohaterowie! Udało się wam dotrzeć aż tutaj! Ale żeby mnie pokonać…. – Saji nagle przerwał swoją kwestię i uważniej przyjrzał się naszej drużynie, a dokładniej rzecz biorąc naszej Czarodziejce.. Był tak zaskoczony, że mało mu oczy nie wypadły.

– ….Z-z-zaraz! Co tu robi Serafall-sama?!

– Hej~☆ Dawno się nie widzieliśmy, Saji-kun~♪ Jestem tu dzisiaj jako Czarodziejka~☆

– Tym Klaunem/substytutem bohatera jest Sirzech-sama – powiedziałem.

Czerwony Szatan Klaun wskazał Smoczego Króla, Sajiego, palcem.

– Przybyliśmy tutaj aby cię pokonać, zły Smoczy Królu! – powiedział rozradowanym głosem.

Saji był przerażony, kiedy to usłyszał.

– CCCCCCCCOOOOOOOOO?! Z-zaraz! Jest inaczej niż mówił Azazel-sensei?! Zupełnie inaczej?! To gra której absolutnie nie da się oczyścić! W każdym razie dla mnie to niemożliwe!

Tak, to niemożliwa gra! Też bym to powiedział, gdybym miał walczyć z dwójką Maou. Jednak Czerwony Szatan i Lewia-tan byli podekscytowani.

– Skoro nasz bohater padł, to powierzcie to mnie, Czarodziejce i Kapłance! Nasza trójka poradzi sobie ze Smoczym Królem, prawda, Lewia-tan?!

– Oczywiście, Czerwony Szatanie! Pomścijmy naszego Bohatera! Przygotuj się, Smoczy Królu!

Oboje z powagą stanęli do walki! Widząc to Saji był bliski płaczu, ale podjął jednak decyzję, jakby nie miał nic do stracenia i przyzwał swoje czarne płomienie, które były połączone z wielkim wężem.

– CHOLERAAAAAAAAAAAAAAAA! Wiem że w takiej sytuacji nie da się zatrzymać Serafall-sama! Jednak skoro już do tego doszło, to będę dawał z siebie wszystko, dopóki nie zginę!

Za pomocą Promocji Vritry, Saji zmienił się w olbrzymiego smoka! Dójka Maou ruszyła w jego stronę!

Gdy bitwa się rozpoczęła, wieżą runęła, jakby była niczym. Ja, niosący Bohtera na plecach, oraz Asia, co szybciej stamtąd uciekliśmy! To nie jest żart! Zamierzam stąd uciec!

Pięć minut później.....

Saji leżał nieprzytomny w ruinach wieży.

– Wygraliśmy! Wygraliśmy!

– Pokonaliśmy Smoczego Króla!

Dwójka Maou cieszyła się ze swojego zwycięstwa. Oczywiście że musieliście wygrać. Spoczywaj w pokoju, Saji…

– Co tu się dzieje?

Nagle dobiegły nas dwa głosy. Kiedy się odwróciliśmy, zobaczyliśmy Sonę-kaichou i Grayfię-san! Obie były wściekłe! Dwójka Maou zadrżała, gdy je zobaczyła!

– T-to.... Azazel poprosił mnie o przetestowanie tej gry…

– T-to prawda, So-tan! To ważna praca, robiąca z chłopca bohatera!

Oboje zaczęli szukać wymówek, ale Kaichou i Najpotężniejsza Królowa nie zamierzały tego słuchać… Ostatecznie dwójka Maou została pociągnięta za uszy.

– Opowiesz mi o wszystkim w zamku. Ignorujesz swoją pracę i bawisz się w jakąś grę. Tym razem ci nie daruję.

– Onee-sama, porozmawiamy sobie dzisiaj na temat twojej przyszłości.

Pojawiły się kręgi teleportacyjne i dwójka Maou została zabrane przez swoje rodziny. Więc słabym punktem tych tak zwanych najsilniejszych istot są ich rodziny! Hmm, zarówno Sona-kaichou, jak i Grayfia-san są straszne, kiedy się rozzłoszczą…

Do tego w dyspozytorni, z której nadpływał głos, usłyszeliśmy że ktoś jest zły na Senseia:

– Azazel, co ty robisz w takim miejscu jak to?

– Ejże! Semyazza! Co Wicenaczelnik tutaj robi?!

– To mój tekst! Nawet słowa nie usłyszałem o stworzeniu takiej gry! Znów trwonisz na to fundusze Grigori?! Podejrzany robot, bezużyteczne UFO, a teraz dziwna gra… Dlaczego zawsze musisz robić coś tak głupiego!

Wygląda na to że Senseia też dopadli jego podwładni. Więc zrobiłeś to w tajemnicy?! Cóż, wiedziałem o tym!

Po tym jak gra się skończyła, opuściliśmy to miejsce.


Po tym incydencie dowiedzieliśmy się, że „Misja Azazela” dalej jest rozwijana, ale Sensei został wykluczony z tego projektu, a jego miejsce zajął ktoś z Grigori. Grę przeznaczona zaś dla ludzi ze specjalnymi zdolnościami, którzy chcieli by walczyć z nadnaturalnymi istotami.

Tak przy okazji, to Buchou była osobą, która powiedziała o wszystkim Kaichou, Grayfi-san i Semyazzie-san. Potajemnie to wszystko obserwowała i kiedy dowiedziała się wystarczająco dużo, skontaktowała się z odpowiednimi osobami.

Nasz klient, Hoderi Yuukihiko, najadł się przez to strachu, ale najwidoczniej dobrze się też bawił, gdyż powiedział „Dziękuję wam bardzo! Moim celem będzie specjalizowanie się w takiej pracy!”

Mimo że przegrał, to najwyraźniej bardzo zainteresował się światem nadprzyrodzonych istot…. Skoro dalej myśli w taki sposób, mimo że walczył z tyloma silnymi wrogami, to jego przyszłość zapowiada się jasno.

Do tego ja przez cały czas byłem poboczną postacią! Nie wiem czy coś zyskałem, czy straciłem! Ach, jestem wyczerpany. Zawsze kiedy daje się wmieszać w pomysły Senseia, albo Sirzechsa-sama, potyka mnie coś głupiego!

– Hej, Ise! Obecnie tworzę grę, w której polujesz na potwory. Przeciwnikami będą obecni i byli Smoczy Królowie oraz Niebiański Smok! Proszę, bądź tym razem wrogiem!

Wygląda na to że Sensei znów zrobił coś głupiego! Wiesz na jakie trudności narazisz smoki?! Daj już sobie spokój!


Odnośniki tłumacza

  1. W japońskich wierzeniach był to miecz, którym bóg Izanagi zabił swojego syna Kagutsuchiego, a następnie stworzył z jego ciała i krwi kolejnych bogów. Tymże mieczem bóg burz Susanoo zabił smoka Yamata no Orochi


Cofnij do <<< Powróć do DX2 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX2_Żywot_3&oldid=14113