High School DxD:Tom DX2 Żywot DX

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.29.166.152 (dyskusja) z dnia 14:19, 29 maj 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot DX: Hyakki Yako i Pandemonium

Część 1

Wydarzyło się to wkrótce po rozpoczęciu wiosennego semestru.

Pewnej nocy wyszedłem z łóżka i udałem się za potrzebą w stronę toalety. Kiedy otworzyłem drzwi do łazienki, zamiast toalety, zobaczyłem…

Erotyczny pokój zrobiony przez Niebo! Kiedy byłem zakłopotany, ktoś złapał mnie za rękę…

– Wreszcie Ise… Dzisiejszej nocy poćwiczmy wreszcie płodzenie dzieci!

Xenovia miała na sobie przeźroczystą i luźną koszulkę nocną! Na łóżku czekały Asia i Irina. Tak jak Xenovia, były ubrane w przejrzystą bieliznę i nie miały na sobie staników! Ich sutki, które były widoczne poprzez tkaninę, ubodły mnie w oczy! Asiu, musiałaś się wymknąć z łóżka jeszcze przede mną!

Normalnie by mi się to spodobało, ale teraz wyszedłem z łóżka do toalety. Wpatruję się w ich piersi, ale…szczerze mówiąc nie mogę teraz nic zrobić! Wygląda na to że mój pęcherz eksploduje, zanim wybuchnie moje zboczenie!

– Ejże, Xenovia, zgłupiałaś?! Dlaczego zamontowałaś tą klamkę na drzwiach do toalety?! – powiedziałem do Xenovi.

Xenovia zignorowała jednak moje słowa i ściągnęła z siebie koszulkę nocną! Jej piersi objawiły się moim oczom! Nagle Xenovia przesunęła dłońmi po swoim ciele w erotyczny sposób! Gdzie ty się u diabła tego nauczyłaś?!

Od Rias?! A może od Akeno-san?! Nie, zdecydowanie od Kiryuu!

– Fufufu, jeśli chcę ukraść Iseia Rias-zenbuchou i Akeno-zenfukubuchou, to muszę korzystać z nowych i oryginalnych pomysłów!

– Och ty! A ja myślałem że trochę spoważniejesz, skoro zamierzasz zostać nową Kaichou… Ale twoje podstawowe zamiary dalej są takie same!

– Zgadza się. Chcę zdobyć stanowisko, które wymaga odpowiedzialności, ale jednocześnie chcę się też bawić tak, jak każda dziewczyna w moim wieku. A teraz pozwól mi posmakować pasji młodości, Ise! – powiedziała Xenovia, po czym pchnęła mnie w stronę łóżka.

Irina, która siedziała na łóżku, przytuliła się do mnie.

– Chciałabym cię wziąć, ukochany, ale ostatnio Ravel-chan bardzo zaostrzyła ochronę i nie jest już tak łatwo zastawić na ciebie pułapkę – oznajmiła.

Pułapkę?! Czy ja jestem jakąś zwierzyną łowną?! Cóż, dla tych dziewczyn pewnie tak……! Nawet ja będę zaskoczony tym nieoczekiwanym wydarzeniem!

Mimo tego uczucie piersi Iriny jest niesamowite! Jednak zamiast podekscytowania, zwiększyła się moja chęć do skorzystania z toalety!

– Ise-san……

Z kąta łóżka Asia patrzyła na mnie z utęsknieniem!

– Asiu! Proszę, uspokój te dwie! Muszę skorzystać z toalety! Zróbmy te rzeczy następnym razem! Teraz wzywa mnie zew natury!

Ona na pewno zrozumie moje uczucia!

Nagle Xenovia usiadła na mnie okrakiem!

– Seks to także zew natury! Czy nie będzie zabawnie zobaczyć, która strona zwycięży?

Nie mów takich rzeczy, kiedy wchodzisz w nastrój! W-właściwie to ten erotyczny pokój też ma łazienkę! Pozwólcie mi najpierw z niego skorzystać! Potem chętnie zaakceptuję wasze wyzwanie!

– J-ja też!

Nagle Asia też na mnie usiadła! Siedziały na mnie zarówno Xenovia, jak i Asia! Do tego Irina też ścisnęła moją głowę między swoimi udami! To uczucie jest niesamowite, ale…! Jest w porządku, gdy siedzi na mnie jedna dziewczyna, ale dwie to już za dużo!

Asia, która siedziała przed Xenovią, spojrzała na mnie załzawionym oczami.

– Ja też chcę dziecka… Mogę? – zapytała.

……………

To oszukiwanie, Asiu! Kiedy słyszę takie słowa z jej ust, to zanosi mi się na krwotok z nosa!

– Nawet Asia jest taka! Poddaj się więc, Ise! Jeśli nie będziesz miał dostatecznie dużo energii, aby zaspokoić trzy dziewczyny naraz, to nie będziesz mógł zostać Królem Haremu! – powiedziała Xenovia, która siedziała za Asią.

– Dla Nieba! Dla Michała-sama!… I-i dla mnie mruczenie... – Irina zaczęła się modlić, gdy ściskała moją głowę między swoimi udami!

To chyba niemożliwe, abym zawiódł te trzy dziewczyny, kiedy próbuję się powstrzymać?! Jeśli to możliwe, to chciałbym przyjąć ich wyzwanie i dać z siebie wszystko…!

Tymczasem Asia podążyła odważnie swoimi ustami w moją stronę…

Kiedy przełknąłem ślinę i miałem się już poddać.

– Ho ho, wygląda na to że dobrze się bawicie, dzieciaki – w pokoju rozległ się nagle czyjś głos.

W rogu pokoju, siedział na krześle staruszek w kimonie! K-kim jest ten dziadek?! Był zuchwały, a jego uśmiechnięta twarz była usiana zmarszczkami. Jednak nigdy wcześniej go nie widziałem! Ponadto fakt, że udało mu się dostać do miejsca, w którym żyły takie nadnaturalne istoty ja diabły, świadczył że nie był normalną osobą!

– S-staruszku?! J-jak się tutaj dostałeś… – zapytałem.

– Ach, zastanawiam się, czy mógłbym tutaj dostać herbaty – odparł staruszek, uśmiechając się przy tym.

– H-herbaty? N-nie, najpierw powiedz jak… – zapytałem podejrzanym tonem.

Siedząca na mnie Asia uśmiechnęła się jednak.

– Herbaty? Zaraz przygotuję – oznajmiła.

Zeskoczyła ze mnie i ruszyła w stronę czajnika w rogu pokoju.

Po Asi zeszła ze mnie Irina i poczęstowała staruszka słodyczami.

– Skąd się tu wziąłeś, staruszku? Ach, mamy tylko yokan[1], mam nadzieję że go lubisz? – zapytała Irina.

– Oczywiście, młoda damo – odpowiedział staruszek, uśmiechając się przy tym.

Xenovia stanęła wtedy za nim i zaczęła masować mu ramiona.

– Wygląda na to, że masz sztywne ramiona. Rozmasuję ci je.

– Ha ha ha, jestem wdzięczny.

Staruszek tymczasem dostał herbatę od Asi.

– Chciałbyś do mnie dołączyć? – zapytał mnie.

Kiedy przyjrzałem się mu uważnie, zauważyłem że ma niezwykle wydłużoną głowę! Nie może być człowiekiem!

– P-przepraszam, ale kim…

Wstałem i wymierzyłem w niego palec. Zamierzałem zadać podejrzanemu staruszkowi kilka pytań…

……………

Kiedy stanąłem na nogi, zacząłem się chwiać… U-umm, moja przytomność powoli odpływała… Kiedy spojrzałem ponownie na staruszka… P-poczułem że… nie jest kimś obcym… Tak, jest kimś kogo znam, a nie obcym… Cóż, czy to ma znaczenie? Nagle poczułem, że muszę być dla niego miły.

Postanowiłem napić się z nim herbaty, tak jak zaproponował. Dostałem filiżankę od Asi i słodycze od Iriny.

– Tak, napijmy się razem!

Racja! Zgadza się, gdy spotkałem tego staruszka, moja chęć robienia zboczonych rzeczy z dziewczynami wyparowała i co ważniejsze, chcę go traktować miło!

Ja i Kościelne Trio zaczęliśmy rozmawiać z tym przystojnym staruszkiem i świetnie się przy tym bawiliśmy!

Ale ponieważ nie mogłem już dłużej wytrzymać, poszedłem w stronę łazienki, która była w pokoju. Kiedy wróciłem… Staruszek gdzieś zniknął.

Jednocześnie uczucie dezorientacji wyparowało z mojej głowy. Wygląda na to że dziewczyny doświadczyły czegoś podobnego, gdyż mówiły rzeczy typu „Ara? Dlaczego robiłyśmy coś takiego…?”, „Gdzie się podział ten staruszek?”.

Kim był ten staruszek?

Tajemnicza noc powoli dobiegła końca…


– Czy to wydarzenie… Było snem? Kiedy odzyskałem przytomność, spałem w moim pokoju…

Skoro następny dzień był wolny, opowiedziałem wszystkim (głównie ludziom z Klubu Okultystycznego) o przygodzie z ostatniej nocy.

Kiedy skończyłem, Asia uniosła rękę i zgodziła się ze mną.

– Ja też miałam ten sen. Śniłam że robiłam herbatę dla staruszka ubranego w kimono.

Och, więc Asia miała taki sam sen co ja!

Irina również uniosła dłoń.

– Ach~ ja też miała taki sam sen!

– Hmm, ja również. To dziwne. Zamierzałam zwabić Iseia do pokoju i uprawiać z nim seks – powiedziała Xenovia, przekrzywiając głowę.

Jednak kiedy Rias, Akeno-san i Ravel ją usłyszały…

– Ta historia.

– Więcej szczegółów.

– Chciałabym ją usłyszeć jeszcze raz.

Kiedy mówiły coś takiego poważnym tonem, a ich ciała emanowały dziwną aurą, widać było że Xenovia powiedziała coś skandalicznego i to bez mrugnięcia okiem!

Rias położyła dłoń na moim policzku i westchnęła.

– Może to iluzja? A może ktoś w domu nieświadomie uwolnił swoją magiczną moc?

Dyskusja powędrowała w stronę możliwości, czy to co się wydarzyło było skutkiem wpływu czyjejś mocy, a nie snem.

– Czy to możliwe że nowa technika Iseia-sama wymknęła się spod kontroli i przekroczyła jego wyobraźnię? Jednak nie słyszałam, aby dysponował tego typu mocą – dodała Ravel, przekrzywiając głowę.

Niemożliwe. Kiedy tworzę nową technikę, to nie wywołuję przy tym starych dziadków.

– Ale Ise-kun. Powiedziałeś już wcześniej, że chciałeś poeksperymentować ze swoimi obecnymi technikami, aby znaleźć najlepszy sposób korzystania z nich, prawda? – szepnął mi do ucha Kiba, który siedział obok mnie.

– Cóż, przetestuję to, kiedy będę miał szansę – odparłem, wzruszając przy tym ramionami.

Cóż, staram się rozwijać moje obecne techniki, zamiast tworzyć nowe… Ale to bez znaczenia dla tego starucha.

Problemem jest to, że nie pamiętam dobrze jego twarzy… Wprawdzie ją widziałem, ale nie potrafię sobie nic przypomnieć. To naprawdę było jak sen.

– Sprawdzę potem ten specjalny pokój… Nie myślę jednak o niczym zboczonym! Jeśli są tam ślady magicznej aury, to zamierzam je odkodować! Ale ten zboczony pokój ani trochę mnie nie interesuje! – powiedziała Rossweisse-san, kiwając przy tym głową.

Kiedy zobaczyłem jej zarumienioną twarz i usłyszałem głos… Interesuje cię to, Rossweisse-san?

Kiedy Rossweisse-san się rumieniła, wyrazy twarzy u Rias i Akeno-san zdrętwiały.

– …Słyszałam już o tym wcześniej, ale w takim razie… To może się wymknąć spod kontroli.

– Tak, ja też o czymś myślę. Wszystko byłoby jasne, gdyby byli tu Kuroka, albo Sensei…

Wygląda na to, że obie wiedza, co tu się może dziać. Ale gdyby byli z nami Kuroka i Sensei, to czy tajemnica zostałaby wtedy od razu rozwiązana? Ale…

– Koneko-chan i Kuroka są obecnie w górach i w ogóle nie możemy nawiązać kontaktu z Senseiem – powiedziałem, drapiąc się po policzku.

Zgadza się, Koneko-chan i Kuroka trenują obecnie w górach, a Azazel-sensei nie odbiera telefonu.

– Skontaktowaliśmy się z Koneko, więc powinna wkrótce wrócić. Azazel pracuje teraz z moim bratem. Obecnie rozmawiają potajemnie z ludźmi zamieszkującymi Japonię… Pięć Rodzin, które dysponują specjalnymi mocami, są przywódcami youkai. I są częścią czegoś, co nazywa się „Mega Projektem” – powiedziała Rias, gdy usłyszała moje słowa.

Sensei znajduje się więc w trakcie negocjacji. Ten gość z pewnością jest zajęty, ale kiedy ma wolne, powoduje kłopoty… Ale ostatnio spotykam najróżniejszych ludzi, którzy są tym dziwniejsi, im większy mają wpływ. Świat z pewnością jest wielki.

Ale rozmowy z frakcją youkai? Może chodzi o mamę Kunou… Yasaka-san też jest na tym spotkaniu?

– Ja też słyszałem, że Dulio-san i Slash Dog Ikuse-san są ich ochroniarzami – dodał Kiba.

To trochę ekstrawaganckie, że dwaj użytkownicy Longinusa tam będą, ale ponieważ VIP-y spotykają się w jednym miejscu, to nawet to pasuje.

Było jednak coś, co zastanawiało mnie bardziej.

– W każdym razie czym jest ten „Mega projekt”? – zapytałem Rias.

– To wygląda, jakby przygotowywali wielką Królewską Grę. Mówili o tym od ubiegłego lata, ale od zimy rozpoczęli aktywne przygotowania i teraz trwa produkcja na pełną skalę. Cóż, jest duża szansa, że niedługo zostanie to ujawnione.

Wielka Królewska gra? Tego typu wydarzenie? Może jakiś turniej? Zupełnie jakby ten „Mega Projekt” oznaczał, że będą mogli wziąć w nim udział wszyscy, nie tylko diabły… Czy to te mecze między różnymi frakcjami, o których wcześniej mówili? Z tego co mówiła Rias, można sądzić że nie potwierdzono tego w pełni.

– Ach, zgadza się! Plotki na ten temat krążą nawet wśród wskrzeszonych aniołów! …Czy to prawda? – zapytała nagle Irina.

Rias wzruszyła ramionami, gdy usłyszała jej pytanie.

– Cóż, póki co to nie jasne, ale najwyraźniej starszyzna podchodzi do tej sprawy poważnie. Na razie to jednak nie ważne. Póki nie wyjaśnimy co się dzieje w domu, nie będziemy mogli spać w spokoju… Ach to może być dobry moment.

Rias nagle wstała.

– Co masz na myśli? – zapytałem.

Rias uśmiechnęła się.

– …Podobno najlepiej jest zatrudnić profesjonalistę? Poradźmy się więc osoby, która tu niedługo przyjedzie.

Dopiero później zrozumiałem, co miała na myśli.

Część 2

Tego popołudnia, w pokoju teleportacyjnym w naszej piwnicy, pojawiła się brama torii. Wyłoniła się z niego… Posiadaczka pary lisich uszu i puszystych ogonów. Blondynka Kunou!

– Dawno się nie widzieliśmy! To pierwszy raz od Nowego Roku, kiedy się widzimy? Cieszę się, że znów się mogę z wami spotkać!

„Osobą która ma tu niedługo przybyć”, o której mówiła Rias, była Kunou.

Ophis, która jest bardzo związana z Kunou, wysunęła się naprzód i pozdrowiła ją czule:

– Kunou, Kunou.

– Phis-sama! Nie widziałyśmy się od jesieni! Chciałam cię zobaczyć!

Obie złapały się za ręce i podskakiwały jak jakieś króliki. Cóż za niezwykłe zjawisko. Normalnie Ophis jest wyjątkowo bezuczuciowa, ale dzisiaj zachowuje się, jakby była naprawdę szczęśliwa.

– Moja mama powiedziała, że ma tu coś do załatwienia, więc też postanowiłam przyjechać! Przez kilka dni będę pod waszą opieką! – oznajmiła nam Kunou.

Tak jak powiedziała, jej matka i jednocześnie przywódczyni youkai z Kioto, lisica o dziewięciu ogonach, Yasaka-san, bierze obecnie udział w rozmowach z Azazelem-sensei i Sirzechsem-sama. Według Rias to było zaaranżowane, że Kunou do nas przyjedzie, gdy Yasaka-san uda się na spotkanie.

Dowiedziałem się, że pierwotnie Kunou miała tu nie przyjeżdżać, ale kiedy usłyszała, że Yasaka-san ma się tutaj pojawić, w kółko zawracała wszystkim głowę, mówiąc „Ja też chcę jechać!” i ostatecznie zdecydowano, że też tutaj przyjedzie.

Gdy przyszliśmy do salonu, Kunou poczęstowała nas słodyczami, które przywiozła z Kioto. Dziewczyny były wstrząśnięte, gdy otrzymały kosze pełne słodkości, począwszy od wagashi z tradycyjnych sklepów, do warabimochi[2] z Kioto.

– Przesłodkie.

Kochająca słodycze Ophis wrzuciła sobie do ust kilka wagashi i wygląda na bardzo szczęśliwą.

Porozmawialiśmy przez chwilę, po czym powiedzieliśmy Kunou o tajemniczym zjawisku, które miało miejsce ostatniej nocy. Kiedy usłyszała o tajemniczym staruszku, jej twarz przybrała poważny wyraz i zamyśliła się głęboko.

– Hmm, spośród ludzi których znam, jest tylko jedna osoba która tu pasuje, ale… Skoro wszyscy tutaj są trochę specjalni, trudno to powiedzieć. Tylko jedna znana mi osoba mogłaby zrobić coś takiego…

Wygląda na to, że Kunou ma pomysł.

Rias i Akeno-san spojrzały na siebie i skinęły głowami.

– Myślę że myśli nasze i Kunou są takie same.

– Tak. Jeśli księżniczka youkai z Kioto ma takie same podejrzenia co my, to można spokojne powiedzieć, że się nie mylimy.

Powiedziały do siebie coś takiego…

Twarz Kunou przybrała nagle poważny wyraz.

– Ale Rias-sama, w takim razie mamy kłopoty… – powiedziała, gdy nagle.....

– Och~ w tym domu jest tyle słodkich damulek – rozległ się głos obcej osoby.

Uwaga wszystkich powędrowała w tamtą stronę!

Na jednej z sof siedział staruszek! Oczywiście był dla nas całkowicie obcy! Jednak widziałem już tą pomarszczoną twarz! Ten długogłowy gość musi być tym starym dziadkiem z wcześniej!

– To ten sam staruch, którego widziałem wczoraj! – wrzasnąłem, wskazując w niego palcem.

Cholera! Dlaczego aż dotąd nie pamiętałem jego twarzy i wyglądu?! Może naprawdę byłem pod wpływem iluzji?!

Wszyscy się nagle spięli! To niespodziewane! To niemożliwe, aby podobne tajemnicze zjawisko miało miejsce! Wszyscy tutaj są potężnymi osobami, które przeżyły wiele walk zagrażających życiu! Nie chwalę się czy coś, ale z pewnością byśmy zauważyli, gdyby ktoś się tutaj dostał! Ale skoro nikt nie zauważył jego pojawienia się tutaj, to musi to znaczyć, że ten stary dziadek nie jest zwykłą osobą! Mimo że byliśmy wszyscy zaalarmowani i gotowi do walki, to staruszek w ogóle o to nie dbał i dalej sączył swoją herbatę z uśmieszkiem na ustach.

Kiedy Kunou go zobaczyła, nie mogła już być bardziej zaskoczona.

– …N-niemożliwe, t-ty… To nie możesz być ty…! Ale to niemożliwe! – powiedziała wzburzonym tonem.

– C-co się stało, Kunou? Kim jest ten staruszek? – zapytałem oszołomioną Kunou.

Jednak zanim otrzymałem odpowiedź, staruch odezwał się do Kunou:

– Interesujące. Obecna tutaj młoda dama jest córką tej lisiej księżniczki z zachodu, prawda? Przypominasz mi ją z czasów, gdy była młodsza.

Ten staruszek zna Yasakę-san?

– To pierwszy raz, kiedy się ze sobą spotykamy, Nurarihyon-sama – przedstawiła się Kunou, kłaniając się jednocześnie.

– …CO?!

Wszystkich nas zszokowały słowa Kunou!

Mimo że zarówno Rias jak i Akeno-san się tego spodziewały, to mimo tego nie mogły ukryć zaskoczenia.

Nawet ja znam to nazwisko! Słyszałem je w anime i widziałem w encyklopediach o youkai! Wkrada się niezapowiedziany do domów i staje się częścią życia gospodarzy, a potem kradnie im jedzenie i herbatę! Dokładnie tego doświadczyliśmy wczoraj ja i Kościelne Trio!

– Chodzi o tego Nurarihyona? Tego youkai, który zadamawia się w domu, a potem niespodziewanie znika… A-ale dlaczego wszyscy są tacy zaskoczeni? – zapytałem Rias.

Kiba przełknął ślinę.

– Ise-kun, Nurarihyon jest taki sam jak lisica o dziewięciu ogonach. Jest jednym z przywódców youkai – powiedział.

…Co?! ……..Naprawdę?! Ten długogłowy staruch jest przywódcą youkai?! Właściwie kiedy mistrz Kiby, Souji Okita-san, powiedział coś na temat „Hitori Hyakki Yakkou”, zaciekawiło mnie to i trochę poszukałem na ten temat. Wtedy dowiedziałem się też o Nurarihyonie! Więc ten staruszek jest sławny z powodu Hyakki Yakkou!

……Mógł się tutaj wkraść dlatego, gdyż używał zdolności Nurarihyona! Skoro nikt z nas nie zdał sobie sprawy z jego obecności, to musi to oznaczać, że był bardzo doświadczony!

……Kiedy byłem zaskoczony, usłyszałem cichy szept Koneko-chan…:

– ……Mówi się potocznie, że lisica o dziewięciu ogonach rządzi na zachodzie, a Nurarihyon na wschodzie.

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Koneko-chan i Kurokę, które przybyły na wezwanie Rias.

Kiedy Kuroka zobaczyła Nurarihyona, była wyraźnie zakłopotana i ukryła twarz w dłoniach.

– Ach~ wygląda na to że przybyłyśmy w nieodpowiednim czasie……

Staruszek… Kiedy Nurarihyon zobaczył obie siostry, uśmiechnął się, a jego ciało zaczęło jednocześnie emanować przytłaczającą aurą, której nie dało się opisać słowami.

– Dawno się nie widzieliśmy, Kuroka. Wygląda na to, że znów nawiązałaś kontakt ze swoją siostrą.

Kiedy Nurarihyon powiedział te słowa… Kuroka otrząsnęła się, po czym uklęknęła na jedno kolano i ukłoniła głęboko!

– Dawno się nie widzieliśmy, szefie. Dziękuję ci, nareszcie byłam w stanie dogadać się z moją młodszą siostrą. Shirone, ty też okaż mu szacunek.

Kuroka była poważna, zupełnie jak nie ona.

Kiedy Koneko-chan zobaczyła zachowanie swojej siostry, też uklękła i głęboko ukłoniła.

– Jak się masz, nazywam się Toujou Koneko… Dawniej używałam imienia Shirone.

Nurarihyon uśmiechnął się, gdy Koneko-chan go pozdrowiła.

– Hmm, młodsza siostra jest taka jak matka. Poza tym nie musicie się obie zachowywać tak formalnie. To nie jest mój dom. Teraz wstańcie obie.

– Czy nie zachowujesz się dziwnie?! Zwykle nawet wobec VIP-ów jesteś arogancka, lub wręcz niegrzeczna! – zapytałem Kurokę, gdy stanęła w kącie pokoju.

Racja, ta kocica, która zawsze jest niegrzeczna wobec Azazela-sensei albo innych VIP-ów, okazała Nurarihyonowi szacunek, którego nigdy wcześniej u niej nie widziałem.

Kuroka wzruszyła ramionami.

– …Cóż, nawet ja mam osobę, wobec której nie mogę się zachowywać lekkomyślnie. Poprzednio należałam do wschodnich youkai i z tego powodu szef przeraża mnie bardziej niż Maou czy bogowie.

Spojrzałem na Nurarihyona, gdy usłyszałem słowa Kurokai… Po prostu pił swoją herbatę… Właściwie to mogę wyczuć od niego przytłaczającą aurę, która jest inna niż w przypadku Sirzechsa-sama, czy Azazela-sensei. Sądzę że tylko youkai rozumieją swój świat i rządzące nim reguły. Z tego powodu Nurarihyon jest istotą, którą Kuroka szanuje.

Kiedy zastanawiałem się, co powinniśmy zrobić, Rias dała znak, abyśmy się uspokoili. Zrelaksowaliśmy się więc.

Nurarihyon parsknął śmiechem, gdy to zobaczył.

– Wygląda na to, że szkarłatnowłosa księżniczka zrozumiała. Tego się można było spodziewać po młodszej siostrze Maou.

Rias zrobiła krok naprzód i pozdrowiła Nurarihyona:

– Sądzę że powinnam cię pozdrowić jak należy. Miło mi cię poznać, nazywam się Rias Gremory i jestem spadkobierczynią Domu Gremory.

Nurarihyon odłożył filiżankę i też się przedstawił:

– Ach, przepraszam że nie przedstawiłem się wcześniej. Jestem przywódcą youkai ze wschodu, z regionu Kanto. Jestem też znajomym matki Shirone i Kuroki.

– Dlaczego przywódca youkai ze wschodu odwiedza ten dom? To miejsce jest… Nie… Ten obszar jest patrolowany przez sojusz Trzech Frakcji… – gdy oboje się już pozdrowili, Rias zapytała Nurarihyona, dlaczego złożył wizytę w Rezydencji Hyoudou, ale nagle zamilkła i zamyśliła się nad czymś. – Czy to ma coś wspólnego z moim bratem… Albo z rozmowami między Maou-sama?

Kiedy Rias zadała to pytanie, Nurarihyon uśmiechnął się dwuznacznie.

Najwyraźniej to jest jego odpowiedź na pytanie Rias. Więc zachowanie Nurarihyona ma coś wspólnego z rozmowami między Senseiem iYasaką-san.

– Wiem że jesteś jednym z tych przywódców, którzy nie podpisali traktatu pokojowego z sojuszem – dodała Rias.

Nurarihyon przyłożył dłoń do brody.

– Youkai w tym kraju…. Przywódcy youkai, tacy jak Kyuubi, Yamamoto i Jinno, zawarli pokój z nadnaturalnymi istotami z innych mitologii, takimi jak wy. Ten traktat zaproponowano także i nam i obecnie znajdujemy się w trakcie rozmów. Cóż, jednak od wczoraj byłem nieobecny.

– Więc Azazel-sensei zawarł traktat z Yamamoto Gorozaemonem i Jinno Warugoro. Obaj są przywódcami youkai – mruknął Kiba, gdy usłyszał jego słowa.

Nie znam tych nazwisk, ale to brzmi jakby Azazel-sensei prowadził rozmowy z innymi ludźmi, niż Yasaka-san i Nurarihyon.

– Zawarcie pokoju z aniołami i diabłami… Cóż, biorąc pod uwagę czasy w których żyjemy, nie będziemy w stanie szybko zareagować w razie nagłego wypadku, jeśli dalej będziemy się od wszystkich izolować. Ci terroryści z którymi się zmagacie, zadali duże straty także i nam. A skoro nie możemy być szybko poinformowani, to nie możemy wiele zdziałać. Skoro stało się coś takiego, to uznaliśmy że będzie dla nas korzystniej, jeśli staniemy się częścią traktatu pokojowego, nawet jeśli tylko przez uprzejmość – powiedział Nurarihyon.

…Ach, normalnie poradziliby sobie z całą sytuacją bez pomocy z zewnątrz, ale Nurarihyon najwyraźniej zrozumiał zagrożenie ze strony terrorystów…Brygady Chaosu i pozostałych, nawet jeśli sojusz ma za zadanie ich tylko pokonać, to i tak myślą o dołączeniu do przymierza.

……Więc dlaczego po prostu nie dołączą? Dlaczego wymknął się ze spotkania i tutaj przyszedł?

Kiedy zacząłem nabierać podejrzeń, Nurarihyon wskazał palcem Akeno-san.

– Ty, z ciemnymi włosami, jesteś córką upadłego anioła… Ale w twoich żyłach płynie też krew rodziny Himejima, prawda? Potrafię wyczuć od ciebie moc tego rodu.

– Tak. Moja matka pochodziła z głównej gałęzi Klanu Himejima.

Kiedy Nurarihyon to usłyszał, zmrużył oczy.

– W dawnych czasach zawarto kilka umów między ludźmi obdarzonymi mocą, włącznie z Rodziną Himejima oraz nami, youkai. Były czasy w których doszło do sporu, ale normalnie każde z nas pilnowało swojego terytorium i trzymaliśmy się od siebie z daleka – powiedział.

– Słyszałam już o tym – odparła Akeno-san, kiwając głową.

Nagle Nurarihyon uniósł wskazujący palec.

– Ale niedawno ta umowa została złamana, przez co ponieśliśmy poważne szkody. Z powodu tego incydentu, będąca pod moimi rozkazami młodzież, brzydzi się członków Pięciu Wielkich Rodzin i posiadaczy mocy Boskich Darów, co jest ostatnią przeszkodą w naszych rokowaniach. Innymi słowy problem polega na tym, że do Trzech frakcji należą ludzie z Pięciu Wielkich Rodzin oraz posiadacze Boskich Darów.

…Pięć Wielkich Rodzin.

Są klany, które chroniły ten kraj przez złymi duchami od czasów starożytnych. Czymś takim zajmowało się właśnie Pięć Wielkich Rodzin: Nakiri, Kushihashi, Doumon, Shinra i Himejima. Zarówno Akeno-san jak i Zenkukaichou Tsubaki-san, pochodzą właśnie z takich rodzin. Świat doprawdy jest mały.

Więc zasadniczo ludzie z frakcji Nurarihyona walczyli z tymi rodzinami i z tego powodu nie przystąpili do traktatu pokojowego. Ach, słyszałem że byli szefowie każdego z rodów mieli zdecydowane stanowisko wobec innych frakcji, więc może mieli tarcia z tego powodu. Słyszałem też historię o byłej głowie Rodu Himejima, który był okrutny dla małej Akeno-san.

Do tego byli też niezadowoleni z użytkowników Boskich Darów i nic nie można było na to poradzić. Wszystkie frakcje, włącznie z wrogami, posiadały użytkowników Boskich Darów. To dość naciągane, mówić że nie chcą zawrzeć sojuszu tylko z tego powodu. Ale youkai mają swoje własne poglądy, więc nie powinienem ich osądzać.

– Wszyscy tutaj obecni są częścią Drużyny DxD, będącej symbolem traktatu pokojowego między Trzema Frakcjami? Słyszałem że zostaliście zatwierdzeni przez przywódców każdej z frakcji? Pomyślałem więc, że dobrze będzie was poobserwować, zanim zawrzemy sojusz – powiedział Nurarihyon patrząc na nas.

– W-więc przyszedłeś tu dlatego, gdyż…? – zapytałem.

Staruszek uśmiechnął się, gdy usłyszał moje pytanie.

– Obserwowałem was od jakiegoś czasu. Prawda jest taka, że tego nie zauważyliście, ale obserwowałem wasze życie i zachowanie z rogu pokoju. Cóż, w każdym razie nie wyglądacie na złych ludzi.

……Więc używał swojej zdolności Nurarihyona, aby nas obserwować……i szpiegować, gdy żadne z nas nie wiedziało o jego obecności. Cholera, naprawdę potrafi się zamaskować!

Kościelne Trio zaczęło panikować, kiedy się o tym dowiedziało.

– Uuu! Pokazaliśmy coś takiego obcej osobie! Jakie to zawstydzające!

– Ku! Żeby przywódca youkai widział nas, jak ćwiczymy płodzenie dzieci……!

– Gdybyśmy poszły wtedy na całość, to miałby na nasz temat błędne przekonanie i o traktacie pokojowym można by wtedy zapomnieć! Nie, umarłabym z zawstydzenia znacznie wcześniej!

Asia, Xenovia i Irina, czerwieniły się niczym piwonie. Jak się nad tym zastanowić, w pokoju erotycznym był w końcu ktoś, kto się nam przyglądał! Uuuuu, gdyby z tego powodu traktat pokojowy runął, to nie moglibyśmy spojrzeć w oczy Sirzechsowi-sama i Azazelowi-sensei!

Nurarihyon roześmiał się serdecznie, widząc nasze reakcje i otworzył usta:

– Ale chciałbym poobserwować trochę dłużej.

Nurarihyon nagle wstał, a w dłoni trzymał laskę, którą skądś wyciągnął.

– Hmm, może powinniśmy zmienić miejsce.

Nurarihyon lekko postukał laską w podłogę i nagle… Kunou została pochłonięta przez dym, po czym zniknęła! Kiedy się rozejrzeliśmy, zobaczyliśmy że jest obok Nurarihyona!

– N-Nurarihyon-sama?! C-co się dzieje…

Zaskoczona Kunou próbowała się od niego oddalić, ale…

– Byłbym wdzięczny za współpracę, księżniczko.

Nurarihyon dotknął delikatnie swoim palcem czoła Kunou.

– ……Hmm…… Nyaa……

Wyglądała jakby traciła przytomność; chwiała się i w końcu runęła na ziemię, ale Nurarihyon złapał ją na ręce i podniósł.

– Śpij dobrze, mała księżniczko.

Co się dzieje z Kunou?! Ponieważ miała miejsce taka ekstremalna sytuacja, nie mogłem nic nie zrobić i przyzwałem moją zbroję, po czym przygotowałem się do walki!

– Kunou! Nie daruję ci tego!

Kiedy miałem już zaatakować!

– Ara ara.

– To nic nie da.

Nagle usłyszałem obce głosy! Wtedy po obu stronach Nurarihyona pojawił się dym.

Z dymu wyłoniła się youkai-łasica w ludzkiej postaci oraz psi youkai ubrany w coś, co przypominało chmurę. Dwa potwory… Youkai stanęły przed Nurarihyonem, jakby go chroniły.

– Jestem Retsuza Kamaitachi[3], wschodni youkai.

Łasicowaty youkai wysunął wtedy ostrza z obu swoich dłoni.

– Ja także jestem youkai ze wschodu, Bestią Błyskawic, Kumowatarim.

Z youkai okrytego chmurą strzelały elektryczne iskry.

Aura skoncentrowana w ich ciałach była strasznie gęsta. Zrozumiałem że są wrogami, których nie będzie łatwo pokonać. W przeciwieństwie do Nurarihyona, wyczuwałem od nich mordercze intencje.

– Bądź ostrożny, Sekiryuuteiu! Oboje są jednymi z najsilniejszych youkai na wschodzie! Są bezpośrednimi podwładnymi Nurarihyona! – wrzasnęła Kuroka na ich widok.

Po ostrzeżeniu Kuroki wszyscy byli gotowi do walki.

Kiedy Kamaitachi zobaczył Kurokę, zachichotał.

– Ejże, Kuroka, słyszałem że po tym jak zostałaś wskrzeszona jako diablica, najpierw szlajałaś się z tym białym smokiem, a teraz robisz to z tym czerwonym? Nekomaty z pewnością są niewierne… Wasza szefowa jest straszne wściekła.

Kuroka zmarszczyła brwi.

– To nie twoja sprawa! Po prostu znalazłam miejsce, w którym mogę zostać z moją siostrą. Nie myślisz chyba, że pozwolę wam tu nabałaganić?

Kuroka utworzyła w dłoni magiczny krąg i była gotowa zaatakować w każdej chwili!

Kiba też stworzył święty demoniczny miecz i wycelował go w Nurarihyona.

– Nie pozwolimy ci położyć łap na księżniczce!

Kiedy szukaliśmy sposobu na odbicie Kunou, Nurarihyon postukał laską w podłogę.

– Zaczynajmy więc… Wkrótce przyślę zaproszenie. To tylko nieszkodliwa zabawa, więc nie przejmujcie się tym zbytnio.

Pojawiła się kolejna chmura dymu i gdy się już rozwiała, zobaczyliśmy że Nuraiyon i Kunou zniknęli!

Nieszkodliwa zabawa? Cholera! Nawet jeśli chce nas tylko przetestować, to uprowadzenie Kunou, która nas odwiedziła, jest…!

Uderzyłem pięścią w otwartą dłoń i zgrzytnąłem zębami……

Część 3

Tej samej nocy.

Ja, Rias, Akeno-san, Koneko-chan i Kuroka, zmierzaliśmy na obrzeża Tokio, gdzie było mniej ludzi.

Niedługo po tym wydarzeniu, dostaliśmy strzałę, z przywiązanym do nim zaproszeniem. Znajdowały się w nim nazwiska naszej piątki oraz mapa. Ludzie których imion nie wymieniono, zajęli pozycję kawałek dalej i postanowiliśmy, że przyjdą nam z pomocą, jeśli coś się wydarzy.

Po tym jak Kunou została porwana, Ophis milczała, a ponieważ musimy zachować jej tożsamość w sekrecie, postanowiliśmy że zostanie w domu. Szczerze mówiąc martwię się o nią, ale teraz musimy pędzić do miejsca, w którym na nas czekają.

To była nieutwardzona droga, pokryta gęstą mgłą… Po opuszczeniu centrum Tokio, pojawiło się wielkie pole, pozbawione ludzi i zabudowań. To powinno być miejsce, które wybrali……

– To wszystko po to, aby Nurarihyon mógł nas przetestować, ale też złagodzić napięcie – powiedziała Rias cichym głosem, kiedy tak szliśmy przez gęstniejącą mgłę. – Czułam pewien rodzaj nienawiści, od tego Kamaitachi i Bestii Błyskawic… Jestem pewna, że już wcześniej pojęto decyzję o zawarciu pokoju, ale ci którzy mu się sprzeciwiają, nie mogą wyrazić swojej złości w inny sposób, więc postanowili wziąć sobie nas za cel.

……Więc za ich wrogością kryło się pewne znaczenie i byli przeciwni traktatowi pokojowemu….więc… Musieli nienawidzić nas, ludzi powiązanych z Pięcioma Wielkimi Rodzinami i posiadaczami Boskich Darów.

– Słyszałaś o tym od Sirzechsa-sama? – zapytałem.

Rias westchnęła.

– Tak, Onii-sama powiedział „To nie wymknie się spod kontroli, więc możecie się sami tym zająć”.

Więc to rozkaz „góry”, abyśmy zrobili porządek z Nurarihyonem.

Rias uśmiechnęła się gorzko.

– Więc wzięliśmy na siebie tego typu zadania, gdy dołączyliśmy do DxD.

….Ha ha ha, nie potrafiłem się kwaśno nie uśmiechnąć. Nie mam pojęcia co zrobiło Pięć Wielkich Rodzin albo posiadacze Boskich Darów, ale to my musimy posprzątać ten bałagan. Musimy sobie poradzić z tyloma rzeczami… To powołanie to także refleksja nad intencjami Nurarihyona.

Zenfukukaichou Tsubaki-senpai, która pochodzi z rodu Shinra, należącego do Pięciu Wielkich Rodzin, też chciała do nas dołączyć, ale postanowiła, że tym razem zostawi nam całą pracę.

– Muszę o tym porozmawiać z byłym Naczelnikiem. Dlaczego robię tutaj coś takiego… Cóż, jeśli przeciwnikiem jest Nurarihyon-sama, to nie można nic na to poradzić… Ale… – Kuroka obwiniała kogoś cichym głosem.

– ……Ostatecznie te kłopoty wywołała rodzina mojej matki. Tak mi przykro – powiedziała Akeno-san przepraszająco do mnie i Rias.

Wygląda na to, że dręczyło ją coś takiego. Ja i Rias uśmiechnęliśmy się.

– Nie przejmuj się tym. Przecież to nie twoja wina – oznajmiłem.

– Jesteś naszą Akeno Himejima, prawda? Nie zrobiłaś nic złego – dodała Rias.

Kiedy Akeno-san to usłyszała, uśmiechnęła się ciepło.

…Kiedy rozmawialiśmy w taki sposób, z mgły wyłoniły się wielkie drzwi. Wyznaczone miejsce… Wygląda na to, że dotarliśmy do domu Nurarihyona.

Staliśmy przed drzwiami, które same się otworzyły.

Weszliśmy do środka. Nawet jeśli to siedziba youkai, to wygląda jak tradycyjny japoński dom, więc zastanawialiśmy się, czy powinniśmy zdjąć buty, czy też nie… Ostatecznie wybraliśmy pierwszą opcję. Może z racji tego, że jestem Japończykiem, czułbym się winny z tego powodu.

Wnętrze było wielkie, korytarz długi i po obu jego stronach znajdowały się niezliczone drzwi…. W środku jest więcej miejsca, niż się wydawało z zewnątrz? Może to labirynt?

Po krótkiej przechadzce, zobaczyliśmy koniec korytarza, a poza nim była duża przestrzeń, która prowadziła do wewnętrznej części.

…Jednak ktoś tam na nas czekał.

– Przepraszam za wcześniej.

– Tutaj wszystko załatwimy.

To ci sami, którzy pojawili się wcześniej, Retsuza Kamaitachi i Bestia Błyskawic Kumowatari. Nie możemy przejść, dopóki ich nie pokonamy? Naszymi pierwszymi wrogami będą przywódcy opozycji.

Przyzwałem zbroję i przygotowałem się do walki, ale Akeno-san wysunęła się naprzód.

– …Poradzę sobie z nimi.

Kiedy Akeno-san wysunęła się naprzód, Kamaitachi otworzył usta.

– ……Jesteś z Klanu Himejima, prawda?

– Tak, masz rację. Jednak rodzina się mnie wyrzekła.

Akeno-san stworzyła w dłoni błyskawicę i cały obszar zaiskrzył od elektryczności.

Kiedy miałem dołączyć do Akeno-san… Poczułem za plecami przytłaczającą aurę! Kiedy tam spojrzałem… Zobaczyłem wielkiego, czarnego psa. To był Jin, którego dzierżył Tobio Ikuse-san. Kiedy Bestia Błyskawi i Kamaitachi zobaczyli Jina, nie mogli ukryć podniecenia.

– Słyszałem plotki! To przez ciebie moi towarzysze mieli kłopoty, prawda? Gdzie jest twój pan? – wrzasnął Kamaitachi, trzymający ostrza w obu dłoniach.

Jin jednak nie odpowiedział. Wygląda na to, że Ikuse-san tutaj nie przyszedł. Zastanawiam się jak przyszedł tutaj sam, ale… Jest niezależnym Boskim Darem, obdarzonym własnym instynktem i do tego Longinusem. Może to nie powinno być zaskoczeniem.

– Hmm, więc przyszedłeś tutaj w pojedynkę – Bestia Błyskawic podziwiała Jina, który pojawił się sam.

Jin stanął obok Akeno-san.

– Widzę tutaj przeznaczenie – powiedziała Rias na ten widok. Po chwili kontynuowała. – Tobio Ikuse-san, pan tego psa, Jina, także dziedziczy krew Rodziny Himejima. Była głowa klanu miał dwie siostry. Jedna z nich była babcią Akeno, a druga Ikuse-sana…

… Ku! ….Więc to tak?! Akeno-san i… Ikuse-san są spokrewnieni?! Ich babcie są siostrami… To czyni ich kuzynami drugiego stopnia!

– Pomożesz mi? – zapytała Akeno-san Jina, uśmiechając się przy tym do niego.

Jin zamerdał ogonem, przytakując w ten sposób jej prośbie. Czy Ikuse-san wysłał go tutaj właśnie po to, aby jej pomógł?

– Dziękuję ci, Jin – podziękowała Akeno-san, po czym odwróciła się w naszą stronę. – Zostawcie to nam i biegnijcie dalej!

Skoro będzie z Jinem, to nie musimy się o nią martwić. Ja oraz Rias skinęliśmy głowami i zostawiliśmy Akeno-san załatwienie tej sprawy. Chwilę później usłyszeliśmy głośną eksplozję.


Gdy zagłębiliśmy się bardziej w korytarz, dotarliśmy do kolejnej dużej przestrzeni. Gdy podążyliśmy w jej stronę… Kuroka i Koneko-chan zamarły. Z jakiegoś powodu twarz Kuroki pokryła się zimnym potem.

– ……… Ku! Niemożliwe……! To jest…………..?! – powiedziała Kuroka trzęsącym się głosem.

– O-Onee-sama……! C-co to jest……?! – zapytała Koneko-chan, która nie potrafiła powstrzymać dreszczy.

Obie nekomaty coś najwyraźniej wyczuły. Ja i Rias wyczuwaliśmy tylko dziwną aurę, a nasze ciała nie trzęsły się tak jak w przypadku Kuroki i Koneko-chan.

Kiedy weszliśmy na pole, zobaczyliśmy…… Że stoi tam cętkowany kot, który nie był jednak normalny. Miał…dziewięć ogonów!

– Oho, wygląda na to, że biała kicia stała się poważną nekomatą – po polu rozniósł się głos młodej kobiety.

Kiedy przyjrzeliśmy się bliżej, głos należał…do kota o dziewięciu ogonach……. Czy jest nekomatą, który nie zmienia się w człowieka?

– Dawno się nie widzieliśmy, Kuroka – powiedział cętkowany kot, patrząc na Koneko-chan i Kurokę.

– ……Nigdy bym się nie spodziewała że tutaj będziesz, Szylkretowa babciu! – powiedziała Kuroka zdenerwowanym tonem, podczas gdy po jej policzku płynął strumień zimnego potu.

Koneko-chan była zaskoczona słowami Kuroki.

– W-więc to jest Szylkretowa Starsza.

– Tak, to jest nasza… Przywódczyni nekomatów, Magari, znana jako Szylkretowa babcia.

Przywódczyni nekomatów! Jest kimś ważnym! Nigdy bym nie pomyślał, że spotkam tu taką osobą! Ach~ jak się nad tym zastanowić, to tamci youkai, którzy odwiedzili nasz dom, wspominali o niej.

Przywódczyni nekomatów zmrużyła oczy.

– Wszystkie koty które nazywają mnie w ten sposób, są przestępcami.

Skoro jest w trybie kocim, a nie strasznym, to wygląda słodko, jednakże…

– Czy ona jest dobrze znana? – zapytałem Rias.

– ……Jest silną youkai i ma ponad osiemset lat. Dużo czytałam na temat nekomatów, ale… To pierwszy raz kiedy ją taką spotykam… Wygląda na to, że zebrały się tutaj wszystkie youkai, które są znane jako najsilniejsze na świecie.

Rias też była zaskoczona.

Zaraz, youkai która żyje ponad osiemset lat?! Może jest nawet starsza od Sirzechsa-sama i wszystkich pozostałych Maou…? Jednak jej głos brzmi młodo.

Cętkowany kot spojrzał na mnie i Rias.

– Mam sprawę tylko do tych dwóch kocich sióstr. Sekiryuutei i diabelska księżniczka mogą iść dalej – oznajmiła.

To prawda że nie czuję od niej żadnej wrogości wobec nas. Zamiast wrogości, czułem od niej ciekawość wobec Koneko-chan i Kuroki.

– Idźcie naprzód. Zostawcie ją mnie i Shirone. Wygląda na to, że nas dwie wezwano właśnie z tego powodu. Nawet Nurarihyon nie może zignorować słów starszej – powiedziała Kuroka, wskazując na wnętrze rezydencji.

– Buchou, Ise-senpai, nie martwcie się o nas. Proszę, odzyskajcie szybko Kunou-chan – dodała Koneko-chan.

– Przecież ich nie zjem. Babcia chce ich po prostu pouczyć. To po prostu zwykłe spotkanie kocic. Cóż, osoba będąca moim szefem naprawdę czeka na spotkanie z tym chłopcem – oznajmiła Starsza.

…Skoro trzy nekomaty mówiły coś takiego, to nie mogliśmy powiedzieć „nie”. Ja oraz Rias spojrzeliśmy na siebie i skinęliśmy głowami.

– Więc zostawiam to wam, Koneko-chan, Kuroka!

– Jeśli coś się stanie, po prostu uciekajcie!

Gdy ja i Rias to powiedzieliśmy, ruszyliśmy do innej części rezydencji……


Na końcu długiego korytarz znajdowały się bogato zdobione drzwi, które mówiły same za siebie, że dotarliśmy do celu przeznaczenia. Otworzyłem je i wpadłem do środka!

– Kunou! Wszystko w porządku?!

Pokój do którego wpadłem z krzykiem był…luksusowo urządzony! Ściany przyozdobiono zwojami, na których widniały rysunki smoków, zaś na honorowym miejscu siedziała Kunou! Naprzeciwko niej, przy stoliku do kawy, siedział Nurarihyon.

– Przyszedłeś, Ise!

Kunou wyglądała na uszczęśliwioną naszym widokiem, ale nie byłe skrępowana liną. Sadząc po słodyczach i herbacie, które przed nią stały, najwyraźniej traktowano ją jak należy.

– Więc przyszliście. I co myślicie, nasi ludzie są przydatni, prawda? – powiedział Nurarihyon, sącząc swoją herbatę.

– Nie uważasz że wystarczy, przywódco wschodnich youkai? Zabieramy Kunou ze sobą – oznajmiła Rias.

– Nie musicie się śpieszyć, to po prostu zabawa starego człowieka. Może napijecie się ze mną herbaty – odparł spokojnie Nurarihyon.

Moja cierpliwość się kończyła. Ach ci youkai, nie wiem o czym myślą podwładni Nurarihyona, albo z czego są niezadowoleni, ale……

Zacisnąłem pięść i wyciągnąłem ją w stronę Nurarihyona.

– Może i jest to pewien rodzaj politycznego porozumienia między tobą, a naszymi szefami, ale Kunou jest naszym gościem! Nie możemy pozwolić, aby dalej była częścią tego przedstawienia! Oddaj ją, albo w przeciwnym razie dowiesz się, czym jest mój gniew – powiedziałem bez wahania.

Nurarihyon zdawał się być tym przez chwilę przejęty, ale odzyskał spokój i parsknął śmiechem, jakby usłyszał coś zabawnego.

– Tak jak powiedział przywódca upadłych aniołów. Lubię twoją postawę. Wygląda na to, że nie jesteś zwykłym zboczeńcem. Jednakże.....

Nurarihyon spojrzał za moje plecy. Kiedy się odwróciłem… Zobaczyłem Koneko-chan i Kurokę! Czy już skończyły? Nie wygląda na to żeby walczyły, skoro ich ubrania nie były poszarpane.

– Koneko-chan, Kuroka… Jesteście bezpieczne.

Kiedy to powiedziałem z westchnieniem ulgi, Koneko-chan nagle mnie objęła. Kiedy spojrzałem na jej twarz, aby zobaczyć co się dzieje… Zauważyłem że jest cała czerwona.

– Senpai, przytul mnie..... – powiedziała, patrząc na mnie tęsknym, załzawionym wzrokiem.

Nim zdążyłem zareagować, Kuroka przytuliła się do mnie od tyłu! Z tego powodu runąłem na podłogę.

– Fufuf, Sekiryuuteiu, nie chciałbyś teraz porobić czegoś zboczonego? – powiedziała Kuroka uwodzicielskim głosem, przyciskając do mnie swoje ciało w ekstazie.

C-c-c-c-co ta zła kocica mówi?! To dom Nurarihyona! Do tego nie tylko on tutaj jest! J-jak ktokolwiek mógłby robić coś zboczonego w takiej sytuacji! Nawet Koneko-chan pocierała o mnie swoje ciało! Miękkie uczucie kobiecego ciała jest niesamowite! Jest wspaniale, ale to nie miejsce i nie czas na to!

Nagle zauważyłem cętkowanego kota, który pojawił się znikąd.

– Wyglądało na to, że nie będą mnie słuchały, więc przejęłam nad nimi kontrolę.

Nie wierzę! To przez tą Starszą, Koneko-chan i Kuroka robią takie rzeczy!

– H-hej! T-to jest…! R-Rias! – wezwałem na pomoc Rias, kiedy tkwiłem w takiej pułapce.

Jednak ona…

– Nie krzycz tak Ise. To dom tego starszego pana……

Masowała ramiona Nurarihyona, z odprężonym wyrazem twarzy!

– Och~ wiesz jak to robić.

Nurarihyon też zachowywał się tak miło i przyjaźnie, gdy włamał się do naszego domu! Uuuu, znów używa tej techniki! Więc może z niej korzystać nawet w swoim własnym domu!

Kunou zerwała się na nogi i była zakłopotana.

– Uuu, to niesamowite. Słyszałam że zaklęcia Nurarihyona-sama i Magari-sama są bardzo silne, ale żeby były aż tak efektywne…!

– Słyszałem że młody Sekiryuutei jest słaby przeciwko tego typu taktyce, co oznacza że próba walki przeciwko mnie będzie dla niego kiepskim wyborem – powiedział Nurarihyon, kiedy Rias masowała mu ramiona.

Cóż, przepraszam! To prawda że trudno jest walczyć przeciwko komuś, kto nie walczy bezpośrednio!

Nurarihyon patrzył na mnie.

Ku! Nagle pociemniało mi w oczach… M-moja świadomość…… Kiedy nawiązałem z nim kontakt wzrokowy…zdolność jasnego myślenia zniknęła i… Czułem jakby moją głowę otoczyła chmura…

……Moja świadomość powoli odpływała…

– Hej, młody Sekiryuuteiu, dlaczego nie oddasz mi swojego domu wraz ze wszystkimi jego lokatorkami? Ten dom wygląda wygodnie, a mieszkające w nim panie posiadają dużą siłę ognia. Więc jak myślisz? Oddasz mi je? – powiedział do mnie Nurarihyon.

……Zastanawiam się, dlaczego jego głos brzmi jednocześnie słodko i bezwzględnie. Czuję że mogę całkowicie zawierzyć jego słowom… Nie, czuję że mogę za nimi podążyć… Ach, więc to tak… Wtedy w tym erotycznym pokoju… To było zaklęcie Nurarihyona…

– Nie rób tego, Ise! Nie odpowiadaj mu! Jeśli przegrasz z jego zaklęcie, przyszłość sojuszu i Drużyny DxD będzie zagrożona! – powiedziała nagle Kunou.

…R-racja… Nie mogę przegrać z takim zaklęciem……! D-do tego… Pyta o wszystkie mieszkanki tego domu… Kuu, moja świadomość……chce podążyć za jego słowami… Również ten błąd…!

Nie tylko to… Koneko-chan i Kuroka pocierały o mnie swoje ciała, więc… Czuję że zaraz ulegnę pokusie! Wielkie i sprężyste piersi Kuroki są niesamowite…

– Ufufufu, poróbmy teraz coś zboczonego, miau. Możesz robić z moim ciałem co tylko chcesz, miau.

…Po tym jak Kuroka zdjęła swoje kimono, próbowała rozebrać mnie! Leżąca obok niej Koneko-chan zmieniła się w Shirone i kusiła mnie swoim rozwiniętym ciałem!

– ……Senpai, może z tym ciałem mogę się zaangażować w coś brutalnego? Nawet wtedy nic ze mną nie zrobisz…?

Nawet Koneko-chan zaczęła zdejmować połowę swojego kimona… I potrząsnęła swoimi piersiami, kiedy pociągnęła w ich stronę moją twarz! Ach, moja twarz zatonęła pod nimi. To jak sen… Dorastająca Koneko-chan… Jej rozwinięte piersi są pod względem rozmiaru i elastyczności takie same jak u Kuroki…!

– Dobrze, jeśli się ze mną zgodzisz, poproszę resztę dziewczyn, aby robiły z tobą więcej takich rzeczy – powiedział Nurarihyon wesoło.

Naprawdę……?! …. T-to super…! Z-zaraz, czy to w porządku że zrobi to ktoś taki jak ja, który zamierza zostać Królem Haremu…? …Czy mogę mnie zaspokoić piersi, które daje mi ktoś inny…? Cholera, nie chcę przegrać! Ach, Kuroka gryzie mnie w ucho…! Koneko-chan liże mnie swoim językiem!……Uuu, nie przegraj Ise! Rias, Asia, Akeno-san, Koneko-chan, Xenovia, Irina, Rossweisse-san, Ravel, Le Fay, Kuroka, Ophis… Mama, tata…! Przez mój umysł przemknęły twarze tych wszystkich, z którymi spędziłem szczęśliwie czas……

– Więc jak myślisz, oddasz mi ten dom? – zapytał znów Nurarihyon.

– T-to jest…

…Moją odpowiedzią jest…

– Nie ma mowy, nie oddam ci go… Ten dom jest miejscem, do którego muszę wrócić… Wszyscy jego mieszkańcy są moimi cennymi towarzyszami… I moją rodziną… Nie mogę ci go oddać, stary dziadzie…! – wziąłem się w garść na tyle, na ile mogłem i ledwie powiedziałem coś takiego.

Nawet moje ciało jest kontrolowane… Nie mogę mu oddać mojego domu! Ja… Opierałem się słodkiemu głosowi Nurarihyona ze wszystkich sił!

Gdy Nurarihyon zobaczył mnie w takim stanie, nie mógł ukryć zaskoczenia i roześmiał się serdecznie.

– To zaskakujące, że jesteś w stanie odpowiedzieć w ten sposób.

– Nie potrzebuję czyjejś pomocy, aby robić zboczone rzeczy z dziewczynami! – wrzasnąłem, odrzucając wszystko, co chciał zaakceptować mój umysł.

Racja! Nie chcę aby ktoś kontrolował mój zboczony umysł! Moje zboczenie jest tylko moje! Nie mogę pozwolić, aby Nurarihyon kontrolował moje zboczone myśli!

– Cholera!!

W ciągu kilku sekund, wraz z wzrastająca mocą rękawicy, pojawiła się moja zbroja.

[Tego się mogłem spodziewać po moim partnerze. Przez chwilę się bałem, ale…wiedziałem że jakoś to rozwiążesz, skoro ma to coś wspólnego z twoim zboczonym umysłem.]

Nawet Ddraig to powiedział! Mój partner mnie rozumiał!

– Koneko-chan, Kuroka! Otrząśnijcie się z tego! Jeśli chcecie robić ze mną zboczone rzeczy, to nie pozwólcie aby ktoś kontrolował wasze umysły i kuście mnie jak należy! Chętnie wezmę was w każdej chwili! – powiedziałem do Koneko-chan i Kuroki.

Ale weźcie pod uwagę miejsce i czas! Chcę to zrobić w lepszej sytuacji!

– Nie będę stała i nic nie robiła! Jestem córką przywódczyni youkai z Kioto, Yasaki! – powiedziała Kunou w odpowiedzi na mój krzyk.

Przyzwała swoją moc i… Jej blond włosy stały się białe! Jej ciało emanuje teraz przytłaczającą aurą, która nie pasowała do tej małej dziewczynki.

– Ja też codziennie trenowałam! Jeśli chcę kroczyć tą samą ścieżką co wy, to muszę być silniejsza! – wrzasnęła nasza księżniczka o dziewięciu ogonach pewnym siebie głosem!

Kiedy włosy Kunou zmieniły kolor, nawet Nurarihyon zerwał się ze swojego miejsca i wrzasnął:

– Jej włosy stały się białe… Zamierza się zmienić w Hakumen no Mono Kyubi no Kitsune[4]

Kiedy Starsza to usłyszała, pokręciła głową.

– Nie, szefie. To nie Hakumen no Mono Kyubi no Kitsune. To bardziej jak boska bestia z „Hakkendena”[5], podobna do Masaki Kitsune. Zmienia się w Koryuu[6], kiedy staje się silniejsza… Może to jej znajomość młodym Sekiryuuteiem wpłynęła na jej wzrost…?

Starsza spojrzała na mnie…. Hmm, jednak nie zrobiłem nic specjalnego wobec Kunou. Dzięki niej zostałem pochwalony!

To dobra szansa; mogę przetestować nową cechę mojej techniki! Szybko dotknąłem pleców Rias, Koneko-chan i Kuroki.

– Ja też wypróbuję tutaj moją nową technikę! – wrzasnąłem, wyciągając z mojego umysłu wszystkie wyobrażenia!

To czego chcę, to moc do zniszczenia rzeczy otaczających dziewczyny! Ale nie ubrań! Pomyślałem o tym, kiedy Asia została pojmana przez tego drania Diodorę i została przykuta do tego przyrządu! Wtedy dotknąłem jej ciała, który było przykute do maszyny i użyłem Niszczyciela Szat, aby zniszczyć pieczęć.

Zniszczyć pieczęć… Innymi słowy ich technikę! Mówiąc najprościej przełamuję zaklęcie, które jest na dziewczynach! Rzeczą którą niszczę nie są ich ubrania, zbroje, tylko tkwiące na nich zaklęcie!

Otoczyła mnie zboczona aura… Zebrałem wyobraźnię w mojej głowie! Otworzyłem oczy i wrzasnąłem:

– Niszczyciel Szat!

Kiedy pstryknąłem palcami, moja wyobraźnia wyciekła z mojej zbroi i wypełniła całe otoczenie! Rias, Koneko-chan i Kuroka, których dotknąłem wcześniej, zostały otoczone przez światło. Zaraz potem, intensywność światła stawała się coraz silniejsza, aż eksplodowała. To brzmiało jakby coś wybuchło, a dziewczyny wyglądały jakby odzyskały świadomość, a światło w ich oczach wróciło.

– Dlaczego masuję ramiona Nurarihyona…

Rias przekrzywiła głowę. Wróciła do normalności!

Tymczasem Koneko-chan, która wróciła do swoich normalnych rozmiarów, zauważyła że przyciska swoje ciało do mojego.

– … R-robię coś tak zboczonego…!

Koneko-cham odepchnęła mnie w zawstydzeniu! Ale jej siostra…

– Ufufufu, mnie tam to pasuje.

Mimo że odzyskała świadomość, to w ogóle się ode mnie nie odsunęła! Cóż, zawsze była taką zboczoną kocicą!

Ale to sukces! Moje nowe użycie Niszczyciela Szat! Zamiast zniszczyć ich ubrania, zniszczyłem otaczające je zaklęcie! Dzięki temu mogę zniszczyć każde dziwne zaklęcie na dziewczynach!

Technika która niszczy wszystko, co dziewczyny mają na swoim ciele, nosi nazwę Niszczyciela Szat wer.C (Cielesna)! Technika która niszczy ciążące na nich zaklęcia, będzie się nazywać Niszczyciel Szat wer.A (Astralna)!

W niedalekiej przyszłości połączę obie techniki w jedno, a wtedy będę mógł niszczyć jednocześnie zarówno zaklęcia, jak i ubrania!

Teraz, kiedy postawiłem sobie nowy cel, poczuliśmy wszyscy znajomą aurę za naszymi plecami. Kiedy spojrzeliśmy w tamtą stronę........ Niemożliwe, Ophis!

– Kunou, Ise.

Ophis wyłoniła się znikąd! Powinna być w domu… Czy przeszła całą drogę aż tutaj tylko dlatego, gdyż martwiła się o Kunou!

– Och, Phis-sama! Przyszłaś!

Kiedy Kunou zobaczyła Ophis, była tak szczęśliwa, że aż podskakiwała. Jednak Nurarihyon uniósł brwi.

– Nie sądzę abym cię tutaj zapraszał.

Nurarihyon i Starsza nie powinni znać prawdziwej tożsamości Ophis, ale ta ostatnia najwyraźniej wyczuła jej nienormalną moc, gdyż zrobiła krok w tył.

– Trzymaj się od niej z daleka, szefie. Ta dziewczynka… Nie jest kimś, kogo powinieneś lekceważyć. Ta smocza obecność, którą wyczuliśmy na tej lisiej księżniczki, należała do niej…

Starsza była niezwykle czujna, jak można się było tego spodziewać po osiemsetletniej youkai.

Jednak Ophis bez wahania podeszła do Nurarihyona.

– Nie znęcaj się nad Kunou – powiedziała po tym, jak spojrzała mu w twarz, po czym uderzyła do dłonią w tyłek!

– …Ku!AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARG!

Nawet jeśli to zwykły klaps, to skoro został zadany przez nieskończonego Boskiego Smoka, jego moc będzie nie do pomyślenia… Nurarihyon był tak zszokowany, że aż podskoczył w miejscu.


Wkrótce potem, w jednym z pokojów domu Nurarihyona, miała miejsce rzecz, o której niekoniecznie muszą wszyscy wiedzieć.

Nurarihyon leżał twarzą do dołu i trzymał się za swój spuchnięty tyłek, podczas gdy Bestia Błyskawic i Kamaitachi, którzy zakończyli już swoje walki, dołączyli do nas i kładli mu na nim worki z lodem.

Akeno-san i Jin też do nas dołączyli i byli tu wszyscy, których wezwał Nurarihyon. Skoro właściciel tego domu był w takim stanie, panował dziwny nastrój, gdyż przybyliśmy tutaj w przekonaniu, że będziemy z nim walczyć.

Pierwotnie zamierzałem porachować mu kości, ale skoro Ophis zrobiła mu to już za mnie, postanowiłem że nic nie zrobię. Tak przy okazji, Ophis zajadała się słodyczami wraz z Kunou w rogu pokoju…. W każdym razie chcę wrócić tak szybko, jak to możliwe.

Kiedy się nad tym zastanawiałem, pojawił się ktoś nowy....

– Przywódco Wschodu, myślę że za daleko się posunąłeś ze swoimi żartami – osobą która pojawiła się, mówiąc te słowa, była mama Kunou… Yasaka-san!

– Yasaka, pokazuję tutaj coś zawstydzającego – powiedział Nurarihyon nieco zawstydzonym tonem.

– Okaa-sama!

Kunou wpadła w ramiona swojej mamy. Yasaka-san pogłaskała ją czule po głowie.

– Hohoho Kunou, poprawnie rozwinęłaś formę Boskiej Bestii.

Kiedy lisia matka i córka się spotkały, pojawił się Azazel-sensei.

– Mówiłem ci już o tym, prawda Yasaka? Dzieciaki dorastają szybciej, niż rodzice to spostrzegają.

– Azazel-sensei!

Sensei uśmiechnął się kwaśno i zmierzwił moje włosy.

– Wybaczcie że nie mogłem do was oddzwonić. Rozmowy z japońskimi youkai się przedłużyły… Jednak z winy obecnego tu przywódcy – oznajmił Sensei, patrząc na Nurarihyona oniemiałym wzrokiem.

– Nie bądź taki surowy. My też mieliśmy skomplikowany powód – poskarżył się Nurarihyon.

– Ja, Michał i Sirzechs powiedzieliśmy frakcji Nurarihyona, która nie dogadywała się dobrze z sojuszem, coś takiego: „Dlaczego nie poobserwujecie symbolu sojuszu, młodzieńców z DxD, zwłaszcza mieszkańców Rezydencji Hyoudou?” – oznajmił beztrosko Sensei.

Zupełnie jak powiedziała Rias. Uuu, zawsze zostajemy wplątani w kłopotliwe sprawy… Tak właśnie myślałem, że ktoś nas wrobił w tego typu sprawę.

– … Więc co myślisz o naszych młodziakach? – zapytał Sensei Nurarihyona.

Nurarihyon zerknął na Ophis, po czym roześmiał się serdecznie.

– Widziałem dostatecznie dużo. W tym wieku rzadko można dostać takie lanie w tyłek. Ale dzięki temu zrozumiałem, czym jest Drużyna DxD. Szczerze mówiąc dobrze się bawiłem – powiedział po czym wstał, ciągle trzymając się za tyłek i ukłonił się nam. – Przepraszam, młody Sekiryuuteiu, diabelska księżniczko, córko Rodu Himejima. Chciałem się po prostu z wami podrażnić. Dziękuję że bawiliście się z moim uporem. Muszę się jednak upewnić, że ludzie z mojej frakcji nie będą znów narzekać.

Wtedy Nurarihyon spojrzał na Kamaitachiego i Bestię Błyskawic.

– Teraz jest już w porządku, prawda? – zapytał.

Obaj skinęli głowami i odpowiedzieli:

– Tak, zdaliśmy sobie sprawę, że nie mają złych intencji.

– Nie będziemy się sprzeciwiać sojuszowi.

Wygląda na to, że podczas walki z Akeno-san i Jinem zauważyli, że nie żywimy wobec nich nienawiści ani złych zamiarów, a Akeno-san też walczyła na poważnie. Jest wiele typów ludzi w Klanie Himejima i kim by nie był jego poprzedni przywódca, Akeno-san to Akeno-san.

Ta dwójka ukłoniła się nam.

– Przepraszamy że byliśmy tacy niegrzeczni.

– Przyjmiemy każdą karę, którą nam wymierzycie.

Najwyraźniej byli gotowi położyć na szali własne życia, więc po prostu powiedzieliśmy „Od teraz dobrze się ze sobą dogadujmy”. Pokój jest najlepszy, a do tego zdobyłem nową wersję Łamacza Ładu, więc tylko na tym skorzystałem.

– Skoro przywódca opozycji wyraził zgodę, to teraz wszyscy pójdą w jego ślady. Przywódco upadłych aniołów, Azazelu, wiem że to bezczelna prośba, ale możesz zawrzeć z nami traktat? – powiedział Nurarihyon do Senseia.

Sensei uśmiechnął się i wyciągnął w jego stronę dłoń.

– Cóż, od początku wiedziałem, że ciężko będzie zawrzeć traktat między mitologiami, które dotąd trzymały do siebie dystans. Cóż, skoro byliśmy w stanie rozwiązać to na tej linii, to sądzę że powinniśmy być wdzięczni. Ustalmy więc nową datę i wtedy pogadajmy, a póki co dbaj o swój tyłek, szefuńciu.

– Ha ha ha, musiałeś to powiedzieć, co nie?

Szefowie obu frakcji uścisnęli sobie dłonie. Wreszcie się skończyło.

Tymczasem Kuroka próbowała wykorzystać ten czas i uciec.

– A teraz wybaczcie…

– Zaczekaj no, Kuroka.

Starsza stanęła jej na drodze, ale Kuroka próbowała stawiać opór.

– Miauuu?! Cz-czego chcesz… Ciągle masz do mnie jakąś sprawę…?

Starsza zmrużyła brwi.

– Następnym razem wytrenuję ciebie i Shirone. Przyjdź tu, kiedy tylko będziesz chciała.

– C-cóż, myślę że… – Kuroka najwyraźniej chciała odmówić, ale…

– Tak! Zaopiekuj się nami! Onee-sama, przyjdźmy tutaj ponownie – Koneko-chan natychmiast się zgodziła.

Widząc zachowanie swojej siostry, Kuroka skinęła niechętnie głową.

– Teraz wracajmy do domu, Kunou. Maou-sama powiedzieli, że podejmą nas obiadem w hotelu w Tokio. Będzie wspaniale, jeśli tam ze mną pójdziesz – powiedziała Yasaka-san do Kunou, kiedy cała sytuacja się unormowała

– Tak, nie mogę się doczekać! Ale Okaa-sama!! Posłuchaj mnie! Postanowiłam że będę jadła wszystko i nie będę wybredna!

– Oho, a z jakiego to powodu?

– Tak! Zrozumiała że Ise nie może się oprzeć kobietom z wielkimi piersiami! Nie będę wybredna, a wtedy urosną mi równie duże co u ciebie, Okaa-sama! – oznajmiła Kunou, robiąc kulisty ruch dłonią na wysokości swojej piersi.

– Ja też chcę dużych piersi.

Ophis naśladowała Kunou i robiła kuliste gesty na wysokości swojej piersi!

Dzieci nie powinny mówić takich rzeczy! Rias i Akeno-san miały łagodne wyrazy twarzy, kiedy się temu przyglądały.


Po tym wydarzeniu rozmowy między Trzema Frakcjami a stronnictwem Nurarihyona posuwały się dobrze aż do samego końca i wreszcie byli w stanie przypieczętować szczegóły traktatu. Powiedzieli że to kwestia czasu, gdy zostanie podpisany. Dziewięcioogoniasta matka oraz jej córka zakończyły swoje sprawy i wróciły do Kioto.

Wkrótce potem, w ramach przeprosin za wywołanie takich kłopotów, Nurarihyon wysłał nam wszelkie rodzaje skarbów, talizmanów przynoszących szczęście, starych obrazów i wiele innych rzeczy. Według Rias, to rzadkie i bezcenne przedmioty. Od Sirzechsa-sama i Sensei, dostaliśmy wszyscy fantazyjny katalog prezentów, z których każdy była wart pięciocyfrową sumkę, więc można było powiedzieć, że to jest nasza nagroda. Tego typu rzeczy sprawiają, że czuję się naprawdę winny.

W każdym razie spokój jest najlepszy i po tym jak wróciłem do normalnego życia, ponownie musiałem iść do toalety w środku nocy. Jednak przed drzwiami zamyśliłem się na chwilę i poszedłem do innej toalety, ulokowanej w podziemiu.

Kiedy uznałem że tutaj by nie przyszły i otworzyłem drzwi…

– Witaj Ise!

– Niesamowite, zupełnie jak powiedziała Xenovia!

– Witaj, Ise-san.

To był erotyczny pokój, a Xenovia, Irina i Asia… Kościelne Trio w nim czekało! Ach, co się dzieje? Czy nawet mój przerwa na toaletę została przejęta przez tą trójkę?!

– Przestańcie wreszcie! – nie mogłem zrobić nic innego, niż tylko krzyczeć w środku nocy.


Odnośniki tłumacza

  1. Yokan to tradycyjne japońskie słodycze w postaci mocno skondensowanej galaretki, wytwarzane z pasty ze słodkiej, czerwonej fasoli anko, agaru i cukru.
  2. Wagashi, to tradycyjne japońskie słodycze, które często serwowane są z herbatą. Wagashi są zazwyczaj wytwarzane z roślinnych składników, zwykle robione z mochi, anko i owoców. Warabimochi to podobny do galaretki przysmak, zrobiony ze skrobi paproci i pokryty mąką sojową lub sproszkowaną zieloną herbatą z cukrem.
  3. Kamaitachi to youkai występujący w japońskim folklorze, najczęściej spotykany w regionie Kōshin'etsu. Nazwa składa się z dwóch słów: kama oznacza sierp, itachi - rodzaj łasicy. Jest tłumaczona jako „łasica o pazurach jak sierpy”. Istnieje kilka koncepcji wyglądu oraz sposobu działania tego upiora, ale najczęściej jest przedstawiany jako jedna z trójki łasic o ostrych pazurach, zdolna zadawać rany cięte z prędkością wiatru lub dosiadająca wirów powietrznych.
  4. Złotowłosy dziewięcioogoniasty lis o białym futrze.
  5. To seria powieściowa z czasów epoki Edo.
  6. Smoczy lis.


Cofnij do <<< Powróć do DX2 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX2_Żywot_DX&oldid=14118