High School DxD:Tom DX3 Żywot 1

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Skarb Asi

– Tak więc stal damasceńska powstała dzięki stali węglowej i.....

Ja, Azazel, zboczyłem z tematu dzisiejszej lekcji i przekazywałem dzieciakom bezużyteczną wiedzę. Niedługo potem zadzwonił dzwonek na przerwę.

– Azazelu-sensei, czy następnym razem mógłbyś nam przekazać swoją unikalną wiedzę o UFO?

– Ach, a czy mógłbyś też opowiedzieć o tych piramidach, o których wspomniałeś wcześniej?

– To było naprawdę interesujące!

Po rozmowie z kilkoma uczniami, ruszyłem w stronę pokoju nauczycielskiego. Zostałem zatrudniony w Akademii Kuou jako nauczyciel i uczyłem głównie chemii. Cóż, w czasach gdy mieszkałem jeszcze w Niebie, zawsze byłem zajęty eksperymentami i badaniami naukowymi. Jeśli chodziło więc o nauczanie, to nie miałem z tym problemów. Do tego, czasami uczyłem też innych przedmiotów, ale jeśli chodziło o języki obce, geografię i historię, to wtedy wolałem udawać że mnie nie ma. Kadry upadłych aniołów stwierdziły nawet:

– Azazel-sensei? On zdecydowanie narobi wam bałaganu w programie nauczania.

Mimo że byli tacy sarkastyczni, to musiałem odpowiedzialnie wykonywać moje obowiązki. Dzisiejsza dygresja zmierzała czasem w stronę nieczystych tematów…

– Posłuchajcie, wymiana pamiętników nie jest dozwolona w klasie. Do tego ani chłopcy, ani dziewczyny nie powinni pisać niczego nieczystego.

Nauczycielka w klasie obok obsztorcowała swoich uczniów. Wygląda mi na to, że Rossweisse (Nauczycielkę WOS-u) pouczała uczennicę i ucznia, jak powinni się zachowywać. Jej zły wyraz twarzy wyglądał jednak uroczo. Z tego co dało się usłyszeć, Rossweisse musiała ukarać dwójkę uczniów za nieodpowiednie zachowanie podczas zajęć. Takie rozmieszczenie personelu naprawdę powstrzymuje mnie przed niektórymi rzeczami. W każdym razie to z pewnością Rias użyła swoich wpływów, aby umieścić obok mnie Rossweisse, która trzymałaby mnie w ryzach… Doprawdy zupełnie jakby nie miała do mnie zaufania…

– Naprawdę przepraszam.

– Przepraszam.

Uczniowie przeprosili, ale szybko otrząsnęli się i zaczęli zadawać pytania:

– Ale Rossweisse-chan, naprawdę musisz karać nas za takie zachowanie?

– Tak, takie wymiany są bardzo pospolite w innych klasach.

Mówienie uczniom, że nie powinni wymieniać między sobą pamiętników podczas lekcji jest naturalne, ale ich treść jest ważniejsza. Przypuszczam że są dzieciakami w okresie dojrzewania, najprawdopodobniej zainteresowanymi związkami z płcią przeciwną. Jednak młoda nauczycielka uparcie zaprzeczała.

– To co mówisz jest nieistotne. Licealiści powinni na pierwszym miejscu stawiać naukę. Dostanie się na studia i znalezienie dobrej pracy jest ważniejsze, niż cokolwiek innego.

Oho, ta dziewczyna zawsze mówi to samo. Naprawdę nie wiem, czy to dlatego, bo nie ma jeszcze dwudziestu lat i jest naiwna, czy może po prostu brakuje jej doświadczenia. Ta dwójka myśli prawdopodobnie w podobny sposób co ja.

– Raz jest się młodym, Rossweisse-chan. Jeśli dalej będziesz taka uparta, to nigdy nie znajdziesz sobie chłopaka.

Powiedzieli coś, o czym nie powinno się nawet wspominać! To dla niej zabronione słowa! Oczywistym jest, że oba dzieciaki zmroziło i całkowicie zamilkły. Całe ciało Rossweisse trzęsło się, mruczała pod nosem coś strasznego i nawet zaczęła płakać!

– Ch-chłopak… Już go mam!

Kłamie jak z nut. Nie potrafiłem tego nie skrytykować. Cóż, chciała zachować pozory przed swoimi uczniami. Jednak słyszałem o plotce, która między nimi krążyła, że wiek Rossweisse jest równy czasowi bez chłopaka. Takie informacje naprawdę krążą po szkole? Rossweisse zdawała się jednak nie być świadomą sytuacji i w niektórych sprawach była wyjątkowo surowa, więc uczniowie poznali prawdę wyjątkowo szybko. Uczennice nazywały ją „tragiczną pięknością”, a uczniowie „czysto-śliczną nauczycielką”, więc była zaskakująco popularna. Cóż, była też przedmiotem zazdrości wśród uczennic, gdyż przylgnęła do niej opinia, że „jest słodka nawet wtedy, gdy się złości”, więc zasadniczo było chwalona. Nic nie można na to poradzić, Rossweisse, że nawet jeśli jesteś taka jak zwykle, to to wystarczy aby uczniowie…uważali, że jeśli ktoś ograniczy się do przyjaźni, to skończy tak jak ty. W każdym razie to wszystko, jeśli chodzi o zasady które przedstawiają powagę pracy nauczyciela. To był lepszy sposób na przekazanie wiedzy, niż te długie lekcje.

– Już dobrze, Rossweisse-sensei, po prostu im odpuść – powiedziałem z mojej strony.

Pozwól uczniom być sobą. Nie musisz się w to mieszać, Rossweisse-sensei. Nie musisz podkreślać faktu, że nie masz chłopaka. Wprawdzie to było trochę rozwlekłe, gdy mówił o tym ktoś inny, ale wystarczy jeśli pozostali ludzie będą wiedzieli tyle, ile powinni.

– Tego można się było spodziewać po Azazelu-sensei! – uczniów wyraźnie ucieszyły moje słowa.

– P-powiedziałam że mam ch-chłopaka! – powiedziała Rossweisse, zwracając się w moją stronę.

Chlipała, kończąc to zdanie… Powiedz to następnym razem, kiedy gdzieś pójdziesz gdzieś z Iseiem.

Po szkole.

– …

W drodze do starego budynku szkoły, Rossweisse dalej się dąsała, gdy szła obok mnie… Wciąż rozwodziła się nad tym, co stało się wcześniej.

– Następny krok to zakończenie sprawy z ostatniego razu – powiedziałem, patrząc przed siebie obojętnym wzrokiem.

– Wiem o tym! Nie jestem zła!

…To nie tak, że nie mam mózgu. Cóż, wszystko jedno. Następnym razem będziemy musieli zająć się Akeno i Ophis, ale tym razem o pomoc prosiła Asia. Musieliśmy pomóc jej w zawarciu kontraktu z pewnym potworem. Najlepiej będzie, jeśli zostanie zawarty gładko i z powodzeniem. Jednak Asia była zbyt niewinna i niezbyt odważna, dlatego potrzebna była pomoc ludzi, którzy mają doświadczenie z potworami. W rzeczywistości, zawieranie z nimi kontraktu przypominało zwykłe negocjacje, dlatego była potrzebna osoba, która miała w nich doświadczenie. Jeśli druga strona wodziłaby kogoś za nos, to cena przysporzyłaby wtedy wielu kłopotów.

– Ale czy to naprawdę w porządku? Tą drugą stroną jest osoba z twojego kontraktu, jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, Fafnir, a to bardzo niesamowite – powiedziała Rossweisse, która zdawała z sobie tego wszystkiego sprawę.

W rzeczy samej, zawarłem kontraktu z jednym z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, Gigantycznym Smokiem, Fafnirem. Normalnie pokazywał się pod smoczą postacią, ale podczas walki używałem go jako sztucznego Boskiego Daru. Zamierzałem jednak zakończyć kontrakt, a przygotowanie do niego Asi było ważną sprawą. W każdym razie nie biorę ostatnio udziału w walce i pełnię bardziej rolę wsparcia. Najlepiej będzie, jeśli walką będzie można powierzyć młodym diabłom i wskrzeszonym aniołom. Taki stary człowiek jak ja powinien się wycofać z walki i udzielać wsparcia. Zapewne byłbym w ten sposób bardziej użyteczny. Nie mogłem pozbyć się tego uczucia, gdy patrzyłem na Iseia i pozostałych.

– Cóż nie ma nic złego w wycofaniu się. Trzy Frakcje zawarły pokój i zaczęły jednoczyć siły z innymi mitologiami. Wprawdzie wciąż są jakieś wrogie siły, ale mimo tego jest spokojniej niż w przeszłości. Starsi ludzie powinni ustąpić miejsca młodemu pokoleniu.

Gremory..... Nie, to była drużyna, do której należeli ludzie z różnych frakcji. Nie tak dawno temu, jeszcze w zeszłym roku, nie byłbym sobie w stanie wyobrazić czegoś podobnego. Szczerze mówiąc pomagam tym gościom zwiększyć swoją siłę i doradzam im, jako konsultant, co cieszy mnie bardziej niż walka na pierwszej linii. Z głębi mojego serca naprawdę mnie to cieszyło. Cóż, Grigori było pierwotnie grupą wyrzutków z Nieba, która przekazywała ludziom wiedzę. Ho ho, zastanawiałem się jak bardzo wzrośnie siła drużyn Gremory i Sitri. Pod tym względem te młodziaki prezentują nieskończoną ilość możliwości. Są też moim najlepszym materiałem badawczym. Z Iseiem na czele, wszyscy byli w stanie uzyskać niespodziewane wyniki i wzrost siły.

– …Nie myśl znów o czymś dziwnym. Jest zupełnie tak samo jak wtedy, gdy uczyłeś Iseia-kun złych rzeczy i zostałeś ukarany przez Grigori. Jeśli masz takie myśli, to nawet Maou-sama się tym razem rozzłoszczą.

Gdy się zamyśliłem, Rossweisse wpatrywała się we mnie.

– Mnie to pasuje. Best tego nie byłoby mnie w starej grupie drani, którzy zdradzili wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga, gdyż przekazali ludzkości bezużyteczną wiedzę! Przekształcę tych młodziaków w najsilniejszą drużynę, której nikt nie może sprostać i nikt mnie przed tym nie powstrzyma.

Gdy Rossweisse to usłyszała, westchnęła ze zdumienia. Pomogę ci stać się najsilniejszą, utalentowana kobieto z Północy. Ale teraz to Asia musiała zostać wzmocniona.

– Pozwólcie m-mi…zawrzeć kontrakt ze S-Smoczym Królem…!

Asia była przestraszona, więc jej głos drżał i jąkała się, gdy mówiła. Po tym jak przedyskutowaliśmy to w Klubie Okultystycznym; Asia, Rias, Akeno, Rossweisse i ja, przyszliśmy do podziemnej strefy treningowej, umieszczonej na terytorium Rodu Gremory. To było bardzo przestrzenne miejsce. Ród Gremory, nie, Sirzechs przygotował naprawdę niezwykłe miejsce treningowe dla Iseia i Rias, gdyż było zarówno bardzo wysokie, jak i szerokie. W takim razie nie będzie problemu, jeśli zrobi się mały bałagan. Zanim się tutaj przenieśliśmy, ja i Rias powiedzieliśmy Asi, co zrobimy. Zamierzałem unieważnić mój kontrakt z Fafnirem, a obecnie mówiłem Asi o sprawach związanych z potworami. W końcu teraz to ona zawrze umowę ze Smoczym Kólem. Cóż, Asia ma raczej skromną osobowość, więc na początku trochę panikowała. Były dwa powody, dla których zamierzałem powierzyć jej kontrakt ze Smoczyk Królem.

Pierwszy był taki, że jak na diablicę, Asia potrafiła skutecznie zawrzeć kontrakty z niesamowicie trudnymi smokami. Wprawdzie było tylko kilka ras smoków, ale to niesamowite, że była w stanie oswoić Smoka Chochlikowatego. Smoki można uznać za najsilniejsze istoty wśród wszystkich istot żywych. W końcu jako jedyne mają też czelność nienawidzić i zabijać bogów. Można powiedzieć, że Asia jest najlepszą kandydatką do zawarcia kontraktu ze smokiem. Jednak nagłe zawarcie umowy ze Smoczym Królem to nawet dla mnie zbyt duży skok. Jednak nie wiemy co się stanie, dopóki nie spróbujemy. Obecnie wszyscy członkowie Domu Gremory mają inny poziom siły. Skokowy wzrost mocy jest bardzo rzadką rzeczą.

Drugi był taki, że ponieważ Asia pełniła funkcję uzdrowicielki podczas bitwy, to nieprzyjaciel zdecydowanie weźmie ją sobie na cel. Skoro pełni rolę wsparcia, to ktoś ją musi chronić. Taki był obecny stan Parostwa Gremory. Byłoby więc marnotrawstwem, gdyby w tak silnej drużynie ktoś musiał zostać na tyłach, aby bronić Asię. Gdyby mogła się bronić sama, to drużyna ruszałaby się pewniej, a ich ogólna siła też by wtedy wzrosła. Byłoby bardzo właściwe dla Smoczego Króla, aby pełnił rolę ochroniarza Asi. Też miałem pewien powód, aby to poprzeć. Spojrzałem w bok, gdzie stała ubrana na czarno dziewczynka, Ophis.

– A co ja mam zrobić? – Zapytał Boski Smok, drapiąc się po głowie.

To właśnie ona była tym powodem.

– Potrzebuję twojego wsparcia. A właściwie nie tyle ja, co Asia – odparłem.

Gdy Boski Smok-sama, mający postać dziewczynki, to usłyszał, nad jego głową pojawił się znak zapytania. Tym razem Ophis też weźmie w tym udział. Jakby na to nie patrzeć, Asia znajdowała się pod jej opieką, a do tego miała zwykle szczęście i zawsze spotykały ją dobre rzeczy. Z Iriną było tak samo. Takie okoliczności rzadko się zdarzały na tym świecie To tak zwana „boska opieka”. Wyjąłem z kieszeni pewne urządzenie, które stworzyłem i wycelowałem w Ophis. Po tym jak zmierzyłem u niej poziom aury, wycelowałem urządzenie w Asię. Ten eksperymentalny przyrząd był używany do badania tajemniczych istot i ich wpływu na przedmiot. Poczułem ulgę, gdy zobaczyłem liczbę na wyświetlaczu. Ciało Ophis emanowało w stronę Asi specjalną, słabą i łagodną aurą. Oto prawda kryjąca się za ochroną Asi. Ta specjalna aura zwiększało jej szczęście. Biblijny Bóg, który był podstawą naszej mitologii, umarł, więc wierzący z Kościoła nie mogli liczyć na otrzymanie ochrony czy błogosławieństwa (dokładniej rzecz biorąc otrzymywali coś podobnego, dzięki systemowi w Niebie, który pozostał). Asia, która praktycznie nie mogła otrzymać błogosławieństwa z Nieba, dostała je teraz od najsilniejszego na świecie Boskiego Smoka. Od pierwszego spotkania, Asia okazywała Ophis dużo serca… A ona w zamian, prawdopodobnie nawet bez swojej wiedzy, dała Asi błogosławieństwo. Prawdopodobnie było to wyrazem jej wdzięczności.

– Ten kontrakt zostanie zawarty pod opieką Ophis i z naszą pomocą.

Wybranie Fafnira do zawarcia kontraktu z Asią, było przytłaczającym względem. Wydawało się jednak łatwe z nadzorem Boskiego Smoka i naszą pomocą. Skoro tylko Asia ma zawszeć kontrakt, to szanse na to wydają się być duże. Rias i Akeno skinęły głowami, gdy usłyszały moje słowa.

– Mn, ja też podam Asi pomocną dłoń.

– Fufufu, Asia-chan jest naprawdę dzielna, skoro ma zawrzeć kontrakt z Smoczym Królem.

Po słowach Króla i Królowej....

– Ja też użyję stosownej magii, albo technik przyzywających, aby pomóc z boku.

Ponieważ powiedziała to nawet magiczny geniusz, Rossweisse, przygotowania są już skończone. Jednak nawet z pomocą tych ludzi, ciągle mogło się nam coś nie udać.

– …Wprawdzie nie wiem, ile będę mogła zrobić, ale będę ciężko pracowała, aby stać się silniejszą. Proszę, towarzyszcie mi wszyscy aż do samego końca!

Wprawdzie Asia była trochę zdenerwowana, ale to dowód jej determinacji. Nawet my widzieliśmy, że ta dziewczyna chciała się stać silniejsza.

– Dobrze. Najpierw przygotujemy zwykłego smoka. Samo mówienie do niego powinno wystarczyć. Lepiej będzie poćwiczyć na kimś innym, zanim zaczniemy negocjacje z Fafnirem.

Aisa nie była dobra w negocjacjach. Wprawdzie wykonywała swoją diabelską pracę, ale większość jej wezwań pochodziła od dobrodusznych ludzi, więc nie wymagały zbyt dużych zdolności do negocjacji. Jednak w przypadku Smoczego Króla będzie to niezbędne. W końcu będziemy tu negocjować ze smokiem, a nie z człowiekiem, czy diabłem. W porównaniu do ludzi, których spotkała wcześniej, czułem że ich wartości i sposób myślenia był inny. Najlepiej będzie się do tego przyzwyczaić jak najszybciej.

– Pomogę Asi.

– Dziękuję ci, Ophis-chan.

Ophis rozmawiała wesoło z Asią. …Cóż, najwyraźniej była się w stanie z nią komunikować. Nie byłem pewien, czy można ją było uznać za smoka, czy może za jakąś inną istotę.

– Czy ujawnienie tożsamości Ophis przed smokami jest ważną sprawą? – zapytała Rias.

Informacje co do jej obecności nie zostaną ujawnione. Nie byłoby dobrze, gdyby przyzwane smoki poznały prawdę na jej temat.

– To żaden problem. Moc Ophis została mocno zredukowana, więc tak długo jak nie jest niezwykle silnym smokiem, to nikt jej nie rozpozna.

Pod tym względem już wszystko przygotowałem.

– To brzmi tak, jakby przygotowania pochłonęły dużo czasu – powiedziała Rias, gdy usłyszała moje słowa.

Sytuację można teraz pozostawić własnemu biegowi. W ten sposób możemy kontynuować nasz plan przyzwania normalnego smoka. W środku magicznego kręgu pojawił się nagle olbrzymi smok. Popchnąłem lekko Asię.

– Naprzód Asiu, porozmawiaj ze smokiem.

– Tak.

Asia zaczęła (ćwiczebną) rozmowę ze smokiem, ze zdeterminowaniem w oczach....

– …Ogniste smoki, które potrafią zionąć ogniem, są w większości dobre i mają silne oraz hojne charaktery. Wodne smoki, które władają wodą i lodem, są nieco spokojniejszymi typami…

W ramach ćwiczeń, Aisa sprawdzała sumiennie swoje notatki. Wszyscy, włącznie ze mną, uśmiechali się, gdy to wiedzieli.

– Wietrzne smoki są bardzo swobodne. Smoki błyskawic są bardzo wrażliwe, kiedy są jeszcze małe, ale gdy dorosną, stają się bardzo towarzyskie. Lodowe smoki lubią mieszkać w miejscach, gdzie jest mało ludzi – powiedziała Asia do stojącej obok niej Ophis.

Asia w kółko powtarzała swoją wiedzę o smokach. Minęło już kilka dni, od kiedy spotykała się z najróżniejszymi smokami. Ich typy, osobowości i wartości były różne, więc miała trochę kłopotów podczas rozmów z nimi. Ze swoją poważną i niewinną osobowością, Asia dalej ciężko pracowała. Podczas jej rozmowy ze smokami, dawałem z siebie wszystko, aby zmniejszyć moc Ophis, więc nie odkryły jej prawdziwej tożsamości… Gdyby poznały prawdę, to wtedy nie byłoby żadnej rozmowy, gdyż wszystkie uciekłyby jak najszybciej ze strachu. Jednak Fafnir, jako Smoczy Król, na pewno ją rozpozna. Znaliśmy prawdę na jej temat, ale nie sądzę aby Fafnir się jej bał…. Dotąd Ophis stała u boku Asi, gdy ta rozmawiała ze smokami. Osoba która wystąpiła z tak odważnym planem, była niesamowita. Jeśli inni szefowie dowiedzą się o tym, to na pewno mnie potępią. Ha ha ha, Wygląda na to, że ostatnio w kółko trafiam w jakieś straszne tarapaty. Czyżby moja intuicja przytępiała? Cóż, dzięki błogosławieństwu Ophis, Asi nie trafiły się złe, czy zirytowane smoki. Z punktu widzenia obserwatorów, jej rozmowy były bardzo interesujące. Cóż, drugą stroną rozmowy były w końcu smoki. Asia ciężko więc pracowała, aby się do nich dopasować.

W tym samym czasie dostarczałem Rias i Akeno porad w sprawie demonicznej energii. Rossweisse też była wyszkolona w magii, zwłaszcza przyzywającej. Trzeba było dużo zapamiętać w krótkim czasie, ale ich zdolność do nauki oraz magii była bardzo duża, więc szybko wszystko pojęły. Przypatrywałem się moim uczennicą, kiedy robiłem notatki. Mam nawyk, że zapisuję moje pomysły. Aby czegoś nie zapomnieć, zapisywałem wszystko, o czym pomyślałem i jeśli było coś, co mi się spodobało, to natychmiast brałem się do badań. To dlatego nagrałem wiele danych o Boskich Darach, kiedy byłem jeszcze w Niebie. Doprawdy, Michał zagarnął potem te informacje podczas wojny, więc było wiele rzeczy, których nie mogłem zrozumieć.

– Co tam piszesz? – zapytała nagle Rossweisse.

– Ach opracowuję pytania na klasówkę. Najlepiej mi się to robi, kiedy jestem tak skoncentrowany – odparłem.

Wprawdzie musiałem nadzorować Iseia i pozostałych, ale byłem też nauczycielem Akademii Kuou, więc moją pracą było prowadzenie uczniów właściwą ścieżką. Rias zachichotała.

– Najbardziej zaskakujące jest to, że uczniowie których uczy Azazel, są szczególnie wybitni.

To „zaskakujące” jest niepotrzebne. Robię to, co konieczne.

– Mimo niechlujnego wyglądu dobrze wykonujesz swoją pracę i otrzymujesz rezultaty. Faktycznie masz duże doświadczenie w swojej pracy. Twoje relacje z innymi nauczycielami też nie są takie złe…mn… – odezwała się nagle Rossweisse.

Ach, ta dziewczyna nie musi mówić o mnie w taki sposób. Żyję dłużej niż wy wszyscy razem wzięci, więc w naturalny sposób wykorzystuję wszystkie moje możliwości. Też będziesz to w stanie robić, gdyż już zgromadzisz więcej doświadczenia, Rossweisse-san… Ach, chwila, skoro masz poważniejszą osobowość, to może to być dla ciebie trochę trudne. W każdym razie odłóżmy rozmowę na bok i zajmijmy się ważniejszymi sprawami.

– Asiu, zamierzam teraz przyzwać Fafnira i unieważnić mój kontrakt – powiedziałem

Wprawdzie nie rozmawiałem z nim za wiele, ale zdecydowałem się zakończyć ten kontrakt. Wyjąłem z mojego sztucznego Boskiego Daru klejnot, w którym zapieczętowałem Fafnira. Pstryknąłem palcami i stworzyłem magiczny krąg, którego użyłem do zawarcia kontraktu , po czym umieściłem w nim klejnot.

– Złoty Smoczy Królu, proszę, usłysz moje wołanie i pojaw się przede mną.... – wyrecytowałem.

W tym samym czasie magiczny krąg rozbłysł i klejnot odpowiedział na moje wezwanie, emitując światło. Po oślepiającym błysku światła, w środku magicznego kręgu pojawił się olbrzymi, złoty smok. Miał cztery nogi, ale żadnych skrzydeł, a jego łuski świeciły złotym światłem. Jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów, Gigantyczny Smok, Fafnir. Był smokiem, który zbierał skarby.

– Przyzwałem cię dzisiaj w jednej sprawie, Fafnirze, chcę zakończyć nasz kontrakt – powiedziałem.

Gdy Fafnir to usłyszał, otworzył szeroko swoją paszczę.

– Nie chcesz kontynuować naszego kontraktu, Azazelu? – odparł.

– Justem już za stary na walkę i chcę się z niej wycofać, więc postanowiłem rozwiązać kontrakt z tobą.

– …

Smoczy Król nic nie odpowiedział… Cóż, w jego przypadku to bez znaczenia. Aby rozwiązać naszą umowę, musiałem go wyciągnąć z jego domu, ale i tak wydawał się być obojętny. Może zakończenie kontraktu było prostsze, niż mi się początkowo zdawało. Odchrząknąłem.

– Wprawdzie przykro mi z tego powodu, ale co powiesz, jeśli przedstawię co kogoś, kto chciałby zawrzeć z tobą nowy kontrakt…? – powiedziałem.

– …

Doprawdy, dalej milczał. Jeśli już przy tym jesteśmy, to gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, powiedziałem do niego „Użyję skarbów które zebrałem, aby zapłacić za zawarcie z tobą kontraktu”. Wtedy po prostu skinął głową w odpowiedzi. Moje usta zadrżały i uśmiechnąłem się lekko.

– Nie musisz się martwić, gdyż tą osobą jest bardzo ładna dziewczyna.

– Mam moje własne sprawy – odparł.

Smoki zasadniczo nie dbają o to, z kim zawierają kontrakt, ale szczególnie lubią, gdy jest to kobieta. W tym świecie nie istnieją historie o dziewicach, które rzucano smokom na pożarcie.

– Oto Asia Argento, osoba która zawrze dzisiaj z tobą kontrakt. Śliczna jest, nie uważasz? – przedstawiłem Smoczemu Królowi stojącą obok mnie Asię.

– J-jak się masz? Jestem Asia Argento – Asia cała się trzęsła z nerw, ale mimo tego dała z siebie wszystko aby się przedstawić.

– …

Gigantyczny Smok Zbliżył się do niej i zaczął się w nią wpatrywać. Jego oczy rozwarły się nagle szeroko i można w nich było zobaczyć odbicie Asi. Ona sama zdawała się być bardzo zdenerwowana i trzęsła się lekko, gdy się uśmiechała. Asia łatwo się dogadywała z Boskimi i Niebiańskimi Smokami, ale była zakłopotana tym Smoczym Królem, który był obojętny wobec ludzi.

– No dalej, powiedz co myślisz. Ciągle milczysz – powiedziałem.

– …Z-złote…włosy – odezwał się nagle.

Ten gość świata poza złotem nie widzi. Skarby które kolekcjonuje, to złote przedmioty. Złoto to jego ulubiona rzecz.

– Tak, złote włosy. Złotowłosa dziewczyna, która jest zakonnicą. Jest bardzo popularna w szkole.

Gdy Fafnir usłyszał słowo „zakonnica”, jego oczy otwarły się jeszcze szerzej. Hej, czyżbyś się interesował zakonnicami? Takie rzeczy naprawdę mogą go pociągać. Ja i Rias przypatrywaliśmy się reakcji Smoczego Króla. Słowo „zakonnica” naprawdę przykuło jego uwagę.

– Asia…tan.

…Ech? Czyżbym się przesłyszał? Czy Fafnir powiedział właśnie „tan”? Chwila, taka bzdura jest chyba niemożliwa? Ten gość to Fafnir, Gigantyczny Smok i jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów. Jak mógłby więc używać tak dziecinnego zwrotu? Kiedy nad tym myślałem, Smoczy Król rozwiał nagle moje wątpliwości i nagle zaczął merdać ogonem.

– Złotowłosa dziewczyna Asia-tan, myślę ze jest bardzo słodka – powiedział.

W ogóle tego nie słyszałem.

Mówi o Asi „tan”… Zmroziło mnie, gdy oglądałem tą scenę. Twarz Rias przybrała zakłopotany wyraz, a nad jej głową pojawiły się znaki zapytania. Nie, to może się ciągnąć dalej. Dobre pierwsze wrażenie jest ważną rzeczą!

– Dz-dziękuję za twoje komplementy.

Asia skłoniła się w podzięce i uśmiechnęła. Gdy Fafnir to zobaczył, zaczął ciężko oddychać i jeszcze bardziej machać ogonem.

– …..pai.

Pai?

– Chcę lizać.

Eeeeeeeechh... Ten smok powtarzał te słowa w naszą stronę, gdy nie byliśmy w stanie zrozumieć sytuacji.

– Asia-tan, lizać, słodka, lizać.

Zakryłem twarz dłońmi. Co za strata, doprawdy to marnotrawstwo. Aż żal takiego smoka… Tylko z powodu włosów! Ten gość posuwa się za daleko! Ten Gigantyczny Smoka lubi lizać dziwne rzeczy!

– …Czy to znaczy, ze chce zjeść Asię?

Rias przekrzywiła głowę. Cóż za niewinny sposób myślenia! Ise byłby zirytowany, gdyby zobaczył u niej taką niewinność. Z-zwolnij! Zwolnij! On najwyraźniej lubi Asię! Odetchnąłem, a potem zadałem pytanie:

– Cóż Fafnirze, więc to chyba nie tak źle, że Asia będzie osobą, z którą zawrzesz kontrakt, prawda?

– …

Wprawdzie nic nie powiedział, ale dalej machał ogonem jak szalony. Smoczy Król zachowuje się jak pies! Tak więc nadszedł czas na kolejny krok.

– Więc chcesz zawrzeć kontrakt z tą dziewczyną za określoną cenę?

Są swa typy kontraktów, płatne i niepłatne. Obie metody są zasadniczo różne. jeśli chodzi o cenę, to Asia będzie musiała w jakiś sposób zapłacić Fafnirowi, aby ten jej służył. Jej wysokość może być jednak różna. Będzie w porządku, jeśli zażąda jakiegoś drogiego przedmiotu. Ale trudno będzie z nim negocjować, jeśli będzie chciał części ciała Asi, albo jej duszy. Cóż, będzie dobrze tak długo, jak czegoś takiego nie zażąda.

– Chcę zapłaty – powiedział.

Biorąc pod uwagę niedojrzałość Asi i to, że jej związek ze Smoczym Królem Fafnirem nie został zawarty, w celu zatarcia różnic, słowa pochwały, złoto, albo inne podobne rzeczy były niezbędne do zawarcia kontraktu. Jednak przy zachowaniu ostrożności, kontrakt może zostać zawarty, jeśli cena zostanie zapłacona. Dobrze, nie oczekiwałem że od początku będzie łatwo.

– A-ale, nie mam żadnych pieniędzy czy złota, którymi mogłabym zapłacić Smoczemu Królowi… – powiedziała Asia lekko drżącym głosem.

Oczywiście że o tym wiem. Dla Asi, która była diablicą od niedawną, zdobycie jakiegoś cennego przedmiotu, który zadowoliłby kogoś takiego jak Fafnir, było poza jej zasięgiem.

– Pomogę ci w tej sprawie, Rias zresztą też, prawda? – powiedziałem.

Rias przytaknęła.

– Tak, możesz mi to zostawić. Jesteś członkinią mojego parostwa i moją słodką siostrą.

Rias położyła dłoń na ramieniu Asi i uśmiechnęła się, a jej twarz przybrała matczyny wygląd. Naprawdę należy do Rodziny Gremory, która bardzo dba o swoje sługi.

– Rias-oneesama… Dziękuję ci – podziękowała jej Asia.

Jeśli chodzi o skarby, to będzie w porządku, jeśli zostaną zorganizowane przeze mnie oraz Rias, a Asia ofiaruje je wtedy Smoczemu Królowi. Była w końcu niezastąpioną członkinią Domostwa Gremory, które walczyło z terrorystami. Ci którzy rozumieli Asię, rozumieli też tą sprawę. …W Królewskich Grach nic nie można było zrobić, gdyż miały swoje zasady i ograniczenia. Ta istota była w końcu Smoczym Królem.

– Więc czego chcesz od Asi, Fafnirze? Złota? A może takich skarbów, jakie ja ci dawałem? – zapytałem.

– Chcę skarbu złotowłosej dziewczyny – odparł Smoczy Król.

Tak samo jak w moim przypadku, żądał skarbów. W legendach ten gość był szaleńcem, który zbierał skarby. Naprawdę chciał zebrać złoto i skarby z całego świata. W legendach było wiele smoków, które zbierały skarby i ich strzegły. Zwłaszcza Fafnir słynął z niezwykłej obsesji na ich punkcie.

– A czego dokładnie chcesz? Legendarnej broni? Rzadkiego metalu, na przykład mithrilu, albo orichalcum[1]? – zapytałem.

Mithril…można było kupić u krasnoludów na północy, o ile cena była rozsądna. Ale orichalcum był znacznie rzadszy…. Ze względu na potrzeby naszej pracy, Grigori kilkakrotnie otrzymało żądania, aby zdobyć ten metal, ale…. Nawet Rodzina Gremory, która miała kasy jak lodu i góry złota, miałaby trudności z jego zdobyciem. Może zdobyłbym go w skarbcu Grigori, w którym przechowywano najcenniejsze skarby… Ale czy to by go zadowoliło? Kiedy mocno się nad tym zastanowiłem, Fafnir rozwarł paszczę i powiedział:

– Majtek.....

…. Eeech!? Zaraz, co to miało być? C-co on właśnie powiedział? Wszyscy zmarszczyli czoła, jakby nie mogli zrozumieć słów Fafnira.

– Przesłyszałam się? – Rias też się zastanawiała, czy dobrze usłyszała jego słowa.

– Ch-chodzi o majtekę, prawda? …Gatunek herbaty, który uwielbiają smoki?

Rozumowanie Asi było zbyt dziwne i powiedziała jakieś słowo, którego znaczenia nawet nie znała. Taka herbata nie istnieje! Spojrzałem na Boskiego Smoka-sama.

– Hmm, chcesz banana?

Zjadła tak dużo bananów, że całkiem wypchała sobie nimi policzki. Hej, to zbyt wyluzowane.

– Chcę majteczek Asi-tan. Proszę, daj mi je! – powiedział Fafnir, przerywając nasze milczenie.

Dodał nawet tą formę grzecznościową „tan”! Wszyscy oprócz Ophis zamilkli. Odkaszlnąłem i uśmiechnąłem się.

– Cóż, to nie ma chyba znaczenia, prawda? I jest w porządku, czyż nie?

– Azazel, niby jakby to miało być w porządku!? Czy używałeś na nim jakichś dziwnych zaklęć albo technik, gdy był zapieczętowany w sztucznym Boskim Darze? Do tego m-m-maj…kaszel kaszel – warknęła Rias oskarżycielskim tonem, po czym rozkaszlała się i kontynuowała. – …Czy ktokolwiek słyszał kiedykolwiek, abym Smoczy Król prosił kogoś o majtki? Czy ty znowu czegoś nie zrobiłeś?

– Więc to moja wina?

Nawet ja byłem tak zaskoczony, że moje oczy prawie wyskoczyły z orbit. Wpatrywały się we mnie Rias, Akeno i pozostałe członkinie Domostwa Gremory! To takie straszne!

– A dajcie wy mi spokój, ja nic takiego nie zrobiłem…

Kiedy się tłumaczyłem…hmm! Na myśl przyszła mi pewna wskazówka…

– Ten Smoczy Król był bardzo upartym smokiem, więc poddałem go wielu eksperymentom.

Czyżby to było powodem…nie, nie…to nie może był prawdą, zgadza się?

– Hee! – pokazałem im język, chociaż nie pasowało to do mojego wieku.

– …

Całe ciało Rias ogarnęła natychmiast szkarłatna aura; Szkarłatnowłosa Księżniczka Zniszczenia była zła! Akeno też patrzyła na mnie jak na karalucha.

– To na pewno twoja wina. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W końcu jesteś jaki jesteś, Naczelniku Azazelu. Zgłoszę to mojemu ojcu.

Ale ona surowa! Tylko Akeno jest taka wobec mnie! Ach! Nie okazujesz mi żadnego uczucia, tak jak to robisz wobec Iseia, czy swojego ojca, a jesteś dla mnie jak ukochana bratanica!

– Wiedziałam że tak będzie! Azazel-sensei naprawdę jest złym bossem! – skrytykowała mnie Rossweisse, wytykając mnie palcem.

– Azazelu, ty zła bestio.

I ty Ophis przeciwko mnie? Nie! O co chodzi z tą bestią!? Zaczekaj! W moim umyśle zajaśniała pewna teoria na temat Fafnira. Racja, został zabity za pomocą Demonicznego Miecza Grama, a potem wskrzeszony przez nordyckich bogów. Pewnie nieco to nim wstrząsnęło, więc to pewnie przez to! To końcu mitologia tego zboczonego dziadygi, Odyna! Coś takiego nie byłoby zaskoczeniem! Właśnie tak! Nie dało się tego wykluczyć, skoro Ddraig i Albion też w końcu mieli pewne zboczone skłonności. Może Fafnir okazał swoją prawdziwą naturę dlatego, gdyż to dziewczyna chciała z nim zawrzeć kontrakt!

– …C-cóż, czy ta majteka naprawdę jest taka droga?

Asia dalej nie rozumie sytuacji. Naprawdę była niewinną dziewczyną. Akeno zbliżyła się do Asi i powiedziała jej całą prawdę. Gdy Asia wszystko zrozumiała, jej twarz stała się cała czerwona.

– …J-jak moja… Chcesz mojej biel…izny!

Była zszokowana prawdą. Dotąd Asia przeszła różne treningi, ale prawda była daleka od tego tematu. Rias uznała najwyraźniej, że życzenie Fafnira jest niestosowne.

– To zdecydowanie zbyt wiele. A może jednak chciałbyś coś innego? Mogłabym zdobyć dla ciebie coś znacznie bardziej wartościowego, niż bielizna – powiedziała do niego.

Jeśli Rodzina Gremory była poważna, to mogła zdobyć każdy rodzaj skarbu. Jednak Gigantyczny Smok pokręcił głową.

– Chcę majteczki złotowłosej dziewczyny. To wysokiej klasy produkt, którego nie można kupić za całe złoto tego świata!

To zbyt dogłębne! Te myśli są zbyt niedorzeczne, Fafnirze! Powiedziałeś to z taką pasja, że tylko mężczyzna jest to w stanie zrozumieć…! Będąc pod wpływem tych tajemniczych emocji, spojrzałem w bok, na Boskiego Smoka-sama, który właśnie dawał coś Fafnirowi.

– Dam ci moje majtki.

A skąd się to wzięło! Czy to jej bielizna!? Spadły? A może sama je zdjęłaś?

– …

Fafnir zbliżył swój nos do bielizny w dłoni Ophi. Węchu, węchu, wdychał jej zapach. Doprawdy, to zbyt niedorzeczne! Smoczy Król wąchał majtki Boskiego Smoka? Co to ma być!? Czy to świętość? Legendarna scena? To zbyt pozbawione sensu!

– ˜Owocowe ! – wrzasnął nagle Fafnir, kiedy się już nawąchał.

Hej, zrób coś najpierw z tym kapiącym nosem.... Och, czy Ophis miała na dłoniach zapach owoców, które wcześnie zjadła? Jak on to w ogóle wyczuł!? Rozumiem, więc bielizna Boskiego Smoka-sama, pachnie obecnie owocami! Nie, wstrzymaj się, Fafnir! Nie masz żadnych pytań, skoro Ophis oferowała ci swoją bieliznę? Dlaczego po prostu spróbowałeś poczuć ich zapach!? Ale jak się nad tym zastanowić, to wyjątkowa okazja. Za parę zwykłych majtek, Asia może zawrzeć kontrakt ze Smoczym Królem. To tak wyjątkowa sytuacja, ze praktycznie niemożliwa dla takiej nowicjuszki jak Asia!

– Para majtek za zawarcie kontaktu z Fafnirem to śmiesznie niska cena, nie uważacie? – powiedziałem do obecnych dziewczyn (Rias, Akeno, Rossweisse).

– Chyba kpisz! – zaprzeczyły natychmiast.

– Żeby rozdawać bieliznę mojej słodkiej Asi… – Rias miała raczej mieszane uczucia.

– Żeby zmuszać niewinną Asię-chan do takich zboczonych rzeczy…

Akeno i Asia też zdawały się opierać sytuacji. Normalnie Rias i Akeno traktują Asię jak młodszą siostrę.

– A może dałoby się to załatwić w inny sposób.....

Rossweisse-san, zamierzasz kupić tanią bieliznę i dać ją Smoczemu Królowi, prawda?

– Jeśli mogę, to dam ci moje majtki – powiedziała Ophis.

Rzeczywiście, podstawowym problemem był Fafnir…

– Nie mogę przysparzać kłopotów O-Ophis-chan i moim one-sama! Akeno-oneesama, proszę, przenieś mnie z powrotem do domu! Przywiozę tu całą moją b-bie-bieliznę! – wrzasnęła Asia, widząc nasze zakłopotanie.

Powzięła decyzję! Ta scena pomiędzy Ophis i Fafnirem naprawdę musiała ją sprowokować. Ta dziewczyna znajdowała się pod wpływem Iseia i Rias, więc jej wartości uległy cudownej zmianie.

– Zrozumiałam. Skoro Asia-chan tak mówi…

Akeno była najwyraźniej zakłopotana żądaniem Asi. Tak oto Asia zaczęła zawierać kontrakt ze Smoczym Królem, której ceną była bielizna....

– Rozkazuję ci w imieniu Asi Argento! Jako mój sojusznik, odpowiadaj na wezwania kontraktu!

W środku magicznego kręgu, używanym do zawierania kontraktów, Fafnir i Asia rozpoczęli rytuał swojej umowy. To było inne, niż kontrakt który wymagał ceny, gdyż Asia zawarła umowę na zasadzie „coś za coś”. …Zapłata którą umieszczono w środku magicznego kręgu, bielizna Asi, zaczęła się mocno świecić. Magiczny krąg błysnął złotym światłem i wrócił do normalności. Kontrakt był już kompletny. Fafnir i Asia zawarli już umowę. Gdy Asia będzie zajęta leczeniem swoich towarzyszy, będzie mogła wezwać Fafnira, aby ten ją chronił. To oznacza że będzie mogła pełnić funkcję uzdrowicielki podczas bitew. Ha ha ha, ich siła bojowa właśnie wzrosła. Był jednym ze Smoczych Królów, więc to nie była zwykła ochrona. Tylko garstka ludzi była w stanie przebić się przez obronę Smoczego Króla. Nagle oczy Fafnira zaczęły błyszczeć i przeniosły się na bieliznę, która leżała w środku magicznego kręgu. Bielizna zniknęła w jednej chwili. Gdzie ona się podziała... Spojrzałem w pewne miejsce i zatrzymałem na nim wzrok… Bielizna znajdowała się na czubku głowy Smoczego Króla! T-tam ją przechowuje! Naprawdę nie mogę zbyć milczeniem zainteresowań tego Smoczego Króla.

– Ach! Moja bielizna…jest tam! Wszyscy ją zobaczą podczas bitwy!

Gdy Fafnir usłyszał słowa Asi, natychmiast usunął bieliznę. Nie, to się nie dzieje naprawdę.

– Bielizna Asi-tan, akceptuję ją. Mój skarb bardzom szczęśliwy!

Ten drań wyglądał na zadowolonego.

– W każdym razie kontrakt został zawarty, więc bądźcie wdzięczni – zmieniłem temat, gdyż nadszedł czas na główne wydarzenie. Przewidziałem że umowa zostanie zawarta, więc z góry coś przygotowałem. – Ha ha, w ramach gratulacji mam dla ciebie prezent, Asiu!

Machnąłem ręką i stworzyłem magiczny krąg transportowy, z którego wyłonił się mechaniczny smok. Stworzyłem go, używając Fafnira, jako wzoru.

– T-to jest...!

Rias była zaskoczona tym widokiem, a ja uśmiechnąłem się łobuzersko.

– Oto mój tajny projekt, nad którym pracowałem, mechaniczna wersja Smoczego Króla, Fafnira! Asiu! Chcę przeprowadzić test, skoro udało ci się zawrzeć kontrakt! Użyj Fafnira do pokonania tego robota!

Dalej moja uczennico, przejdź moje wyzwanie!

– Znów marnujesz fundusze Grigori! Twoje eksperymenty są coraz gorsze, od kiedy zostałeś doradcą.

Rossweisse przyłożyła dłoń do czoła z wyrazem niedowierzania. Cóż, sądzę że masz rację!

– A więc dajmy najpierw ognia! – wraz z moim rozkazem, mechaniczny Smoczy Król strzelił z oczu laserem.

Fafnir stanął przed Asią i zachowywał się jak jej tarcza. To dobra odpowiedź Smoczy Królu! Nawet go nie zadrasnęło!

– Ochronię Asię-tan! Ja też chcę bielizny.

Fafnir wydaje się być bardzo silny. Przed walką z mechanicznym Fafnirem, Asia też wzięła się w garść.

– T-tak! Tak więc proszę, Fafnirze-san, pokonaj tego robota!

Gdy Smoczy Król ruszył do walki zgodnie z rozkazem Asi....

– Halo, czy to ty, otou-san? Azazel znów zrobił coś dziwnego. Hmm, tym razem mechanicznego smoka.... – Akeno poskarżyła się na mnie organizacji.

Ach, Semyazza znów mnie okrzyczy. Zresztą wszystko jedno. Nikt mi nie przeszkodzi w zabawie! Tak długo jak jesteście uczniami Akademii Kuou, zrobię wszystko aby pomóc wam stać się silniejszymi! Gdy zobaczyłem jak prawdziwy Smoczy Król wyrzucił mojego robota wysoko w powietrze, poczułem dumę, że moi uczniowi stali się tak silni!

Pojutrze przypomniałem sobie coś, co bardzo mnie zaintrygowało, więc zadałem Fafnirowi pytanie:

– Chcę cię o coś zapytać; co myślisz o bieliźnie Asi?

– Tak bezcenna, że nie mogę oszacować jej ceny w złocie. Właśnie to myślę.

Cóż za głębokie słowa. Ten gość ma swoją własną filozofię. Uch! Wcześniej wyglądał tak, jakby o nic nie dbał! Imię Smoczego Króla nie było tylko na pokaz! Nie pozwolisz aby zmarnowała się nawet jedna sztuka bielizny! Doprawdy, te legendarne smoki naprawdę biorą sprawy na poważnie! Ach, pomyślałem to, jako były gospodarz sztucznego Boskiego Daru Fafnira.


Odnośniki tłumacza

  1. Orichalcum to metal, o którym mowa w kilku pismach starożytnych, przede wszystkim w opowieści Platona o Atlantydzie w dialogu Kritiasz. Według tej opowieści orichalcum było metalem drugim pod względem wartości po złocie i wydobywanym w różnych częściach Atlantydy. Czym jest mithril chyba nie muszę mówić, ale niezorientowanym laikom niech wystarczy tylko to, że jest to niezwykle cenny metal z „Władcy Pierścieni”, który był twardszy, niż cokolwiek innego.


Cofnij do <<< Powróć do DX3 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX3_Żywot_1&oldid=14120