High School DxD Shin.2 - Życie: Przyjaciel vs Przyjaciel rycerza

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.10.2.237 (dyskusja) z dnia 09:27, 1 wrz 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Przyjaciel kontra Przyjaciel Skoczka

Po spotkaniu z Rias, która postanowił się zmierzyć z Biną-shi, ja, Hyoudou Issei, zostałem wyzwany do walki przez Kibę. Obaj wylądowaliśmy na parkingu przy pewnym centrum handlowym… Słowa które wymówił, przypomniały mi coś, co kiedyś mi powiedział i co zrobiło na mnie duże wrażenie. Ciekaw jestem, czy nadal to pamiętasz, Kiba.

Chodź ze mną .

Kiedy zostałem diabłem, przyszedłeś do mojej klasy i powiedziałeś te słowa, prawda? W miejscu do którego mnie zabrałeś, była Rias i inne członkinie Klubu Okultystycznego. Po tym naprawdę wkroczyłem do nadprzyrodzonego świata. Założę się, że nie pamiętasz, co wtedy powiedziałeś. Ale ja nigdy tego nie zapomnę. Ty byłeś tym, który wprowadził mnie do tego świata. Gdyby przyszła po mnie Akeno-san, albo Koneko-chan, mógłbym teraz mieć inne uczucia. Jednak jestem wdzięczny, że to ty mi pomogłeś. Jesteś mężczyzną którego szanuję, jednym z ludzi, których chcę przerosnąć, a także towarzyszem, który mnie wspiera. Kiba uniósł wtedy swój Demoniczny Cesarski Miecz, Gram.

– Ise-kun, zanim zaczniemy walczyć, jest coś o czym chcę ci powiedzieć. Jestem naprawdę wdzięczny, że jesteś moim przyjacielem i chciałbym, abyśmy nimi pozostali. Dlatego będę dzisiaj walczył z tobą ze wszystkich sił – powiedział.

Po tych wspaniałych słowach, zaczął spowijać się agresywną mocą. Odpowiedziałem, owijając się szkarłatną aurą.

– Ha ha ha, nie potrafię się nie rumienić po pochwałach takiego przystojniaka. Uspokój się. W końcu będziemy przyjaciółmi już na zawsze. Ale sądzę że dzisiaj będziemy walczyć, prawda? – odparłem.

– Tak, jestem w końcu mieczem Rias-neesan.

– A ja Królem mojego własnego parostwa.

Po tym jak wyznaliśmy sobie te uczucia, zacząłem recytować inkantację Smoczej Deifikacji:

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.

Jasna szkarłatna aura zaczęła emanować z klejnotów na mojej prawej rękawicy.

– Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.

Głos Ophis rozniósł się echem z klejnotu…

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

Klejnot na mojej lewej rękawicy uwolnił kruczoczarną aurę. Niesamowita szkarłatna aura pochłonęła całe moje ciało.

– Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.

Kruczoczarna aura rozlała się po całej okolicy…

– Czuwając nad zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.

Moja szkarłatna zbroja pokryła się kruczoczarnym wzorem. Moc Boskiego Smoka w pełni się ujawniła. Wtedy wyrecytowaliśmy ostatni wers razem.

– Zatańczymy jak ogień w piekle!

[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!! ]

Wszystkie klejnoty rozbrzmiały głosem S∞F!!, który przenikał aż do duszy i pojawił się na nich symbol nieskończoności!

[Smocza ∞ Furia!!!!!!]

Smocze Deifikacja aktywowana. Właściwie to Smocza Pseudodeifikacja… Cokolwiek by to jednak nie było, nie ma różnicy w mocy. Kiedy szkarłatna i kruczoczarna aura zaczęła się wylewać z mojego ciała, wymierzyłem pięść w Kibę. Odpowiedział, celując we mnie mieczem, Gramen… Był to jeden z najsilniejszych, Demonicznych Mieczy. Był znany ze straszliwej ostrości, a także posiadał moc zabójcy smoków. Łamacz Ładu Narodzin Miecza Kiby, to Miecz Zdrajcy, który pozwala mu na dzierżenie Świętego Demonicznego Miecza. Z tego powodu, taki diabeł jak ja musiał zachować czujność.

Nagle Kiba zniknął! Gdy zorientowałem się w sytuacji, odskoczyłem z tego miejsca! Jednocześnie próbowałem przyzwać Ascalona, który spoczywał w miej lewej rękawicy! Obaj poruszaliśmy się z niesamowitą prędkością i sprawdzaliśmy się nawzajem, aż wreszcie starliśmy się ze sobą na środku parkingu! Nasze miecze skrzyżowały się ze sobą! Brutalna walka się zaczęła! …Nie mogę pozwolić aby Gram mnie dotknął, skoro ma moc zabójcy smoków! Zablokowałem go Ascalonem! …Podobno moc smokobójcy Grama była niesamowicie silna! Już przy samym skrzyżowaniu mieczy uderzyła mnie aura zabójcy smoków! Poczułem przez to ciarki! Kiedy kontynuowaliśmy wymianę ciosów, Kiba uśmiechnął się odważnie.

– Najwyraźniej w tej formie twoja szybkość dorównuje mojej!

– Tak! Myślisz że po tych wszystkich naszych wspólnych treningach mogłoby być inaczej? Nauczyłem się twojego stylu walki i nawyków!

Racja, w treningowej przestrzeni ja i Kiba stoczyliśmy wiele pojedynków. Dowiedziałem się, z jakimi technikami może mieć kłopoty oraz wielu innych rzeczy.

– Cóż, ja też! – odparł Kiba.

Gdy Kiba zwiększył swoją aurę, zaczęli się pojawiać smoczy rycerze! To był podgatunek jego Łamacza Ładu, Kowala Ostrza, Chwała Przyciągająca Żołnierzy. Rycerze mieli na sobie smocze zbroje i byli uzbrojeni w demoniczne miecze.

Poza Gramem, Kiba miał inne demoniczne miecze, takie jak Balmung, Nothung, Dáinsleif i Tyrfing. Wprawdzie wszystkie one należały poprzednio do byłego wice-przywódcy Frakcji Bohaterów, Zygfryda, ale Kiba przejął je wszystkie, kiedy go pokonał. …Po raz kolejny mnie zaskoczył! Na szczęście nie można było korzystać z dwóch Łamaczy Ładu naraz, więc nie mógł przyzwać swojego Świętego Demonicznego Miecza.

– Ruszajcie!

Gdy Kiba wydał rozkaz, Smoczy Rycerze ruszyli na mnie z pełną prędkością, dzierżąc w dłoniach Demoniczne Miecze! Nagle Kiba ruszył za nimi, atakując mnie! Próbowałem uniknąć specjalnych zdolności Demonicznych Mieczy Smoczych Rycerzy, próbując jednocześnie ich pokonać, za pomocą kopniaków i ciosów. Każdy którego pokonałem, natychmiast znikał i upuszczał miecz na ziemię, po czym jego miejsce zastępował nowy, który natychmiast podnosił leżący miecz i atakował mnie! Kiba, który znalazł lukę w mojej obronie, ciął mnie w plecy Gramem! W tym samym momencie przez moje ciało przeszedł silny szok! …To był atak który przenikał do duszy. Więc to tej techniki Kiba nauczył się od jego eminencji Strady! Strategia w której użytkownik zwiększa swoją niszczycielską siłę w momencie uderzenia! Dodatkowo, aura zabójcy smoków uderzyła wraz z szokiem! …Mogłem poczuć dziwny ból i cierpienie w całym moim ciele! Jednak uderzenie Grama ledwie zadrapało moją zbroję i nie zniszczyło jej. To było coś! Gram, miecz będący jednym z najsilniejszych zabójców smoków, nie mógł zniszczyć zbroi Smoczej Deifikacji! Szybko naprawiłem tą rysę. Kiedy Kiba zobaczył, że Gram nie mógł zniszczyć mojej zbroi, zgrzytnął zębami.

– Jak się można było spodziewać, twoja kruczoczarna zbroja jest na zupełnie innym poziomie! W takim razie…

Kiba nagle się cofnął i pozbył Smoczych Rycerzy. Mocniej zacisnął dłoń na rękojeści miecza.

– Spróbujemy w inny sposób – powiedział.

Następnie zwiększył aurę nie tylko na całym swoim ciele, ale też na nogach i tułowiu. …To coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. To jakaś nowa technika! Następnie, dzięki aurze, na jego stopach i plecach pojawiły się urządzenie podobne do butów oraz silników rakietowych. Jak się temu przyjrzeć, to na butach też miał małe turbiny. Chwilę później buchnęła z nich potężna aura.

– Pierwowzorem do tego była Chwała Przyciągająca Żołnierzy – powiedział Kiba.

Więc zainspirował się zbrojami smoczych rycerzy i stworzył jedną ze swojej aury!

– Ruszam – oznajmił.

Następnie zniknął. Próbowałem go wypatrzeć albo wyczuć, ale jego szybkość całkowicie przekraczała moje oczekiwania do tego stopnia, że nie mogłem nawet wyczuć jego obecności! Przekraczał wręcz prędkość dźwięku, kiedy biegał wokół mnie! Nagle zaatakował mnie podczas biegu, a za każdym razem gdy próbowałem zareagować, ciął mnie. Dalej byłem atakowany, nie mogąc samemu niv z tym zrobić! Chociaż ataki Kiby tylko zarysowywały moją zbroję, szok i aura zabójcy smoków, przenikały przez nią. Z tego powodu obrażenia uległyby pogorszeniu i zmieniły się w niesamowity ból!

– Cholera!

Za każdym razem gdy próbowałem zadać mu cios, znikał. Nie mogłem nic zrobić! Kiedy starałem się dać sobie radę z jego prędkością, komentator się odezwał:

– Królowa Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy została wyeliminowana z gry!

—.

To był komunikat informujący, że moja Królowa odpadła z gry. …Rozumiem, więc Rias pokonała Grayfię-san…! Nie mogłem sobie pozwolić na porażkę! Jednak ta szybkość… Zwiększenie poziomu aury z pewnością było doskonałe. Cholerny Kiba, to wyglądało tak, jakby skoncentrował swoją moc oraz poprawił dokładność kontroli aury.

…Kontroli? Nagle coś zrozumiałem i…wiedziałem już, co zrobić. W każdym razie skoncentrowałem się i próbowałem dotknąć Kiby! Za każdym razem gdy jego ataki uszkadzały moją zbroję, czułem niesamowity ból w całym ciele… Wyostrzyłem jednak moje zmysły i przypomniałem sobie nasze poprzednie treningi. …Jego nawyki, styl walki… Musiałem zmierzyć się z nimi wszystkimi. Pomyśleć…o jego nawykach oraz nim samym! Przypomniałem sobie niezliczone treningowe pojedynki, które stoczyliśmy w przeszłości i porównałem ze wzorem obrażeń, które otrzymywałem. Wtedy zdałem sobie sprawę z pewnego schematu i wsunąłem pięść.

Tak! To z tej strony uderzy Kiba! Moje przewidywania są trafne. Dotknąłem Kiby i nie pozwoliłem mu uciec!

[Transfer!!]

Przesłałem moją moc do Kiby w tym samym momencie. Nagle silniki na jego plecach i butach wypuściły niesamowitą ilość aury. Z powodu mocy którą przesłałem, było jej nawet ponad miarę.

– Guwa!

Kiba nie był w stanie kontrolować swojej szybkości i przywalił z rozpędu w ziemię. …Miałem rację. Kiba był typem technicznym. Aby osiągnąć precyzję, z którą używał techniki, musiał korzystać z określonej ilości aury, której akurat potrzebował. Dostosował jej przepływ w taki sposób, że ledwie był w stanie utrzymać kontrolę, w miarę zwiększania prędkości. Dlatego, jeśli ilość aury wzrośnie, nie będzie jej w stanie kontrolować i wymknie mu się ona spod kontroli. Miałem rację. W momencie w którym go dotknąłem, przesłałem mu moc Czerwonego Cesarskiego Smokal. Kiba, który leżał obecnie na ziemi, miał skręconą nogę. Nie będzie już mógł dalej walczyć z takę prędkością. Można powiedzieć, że jego własna szybkość obróciła się przeciwko niemu samemu.

– Jeszcze nie! To jeszcze nie koniec!

Kiba jakoś wstał na nogi i pozbył się silników z pleców oraz butów. Kiedy to zrobił, zmienił swój Boski Dar i stworzył dookoła mnie niezliczoną ilość Świętych Demonicznych Meczy. Kiedy się pojawiały, ich ostrza były wymierzone we mnie! Odpowiedziałem, przyzywając Ascalona II z mojej prawej ręki i tego pierwszego z lewej…

[Miecz!]

[Miecz 2!]

Jednocześnie zwiększyłem moją aurę.

[S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!]

Kiedy zwiększyłem aurę obu moich Ascalonów, zniszczyłem wszystkie Święte Demoniczne Miecze, które na mnie ruszyły… Ich pozostałości lśniły na biało i czarno, gdy rozsypały się po parku.

– Jeszcze nie!

Kiba nadal nie miał zamiaru się poddawać i stworzył kolejny Święty Demoniczny Miecz w swojej dłoni, który pokrył bardzo gęstą aurą. Kiba…! Racja! Mężczyźni z Parostwa Gremory nie poddają się do samego końca!

– Naprzód!

W odpowiedzi na Święty Demoniczny Miecz, który został rzucony przez Kibę, ja…

– Kibaaaaaa!

Zalałem go świętą aurą obu Ascalonów! Święty Demoniczny Miecz Kiby, mimo że dziabnął mnie w ramię, nie przebił go, tylko trochę się wbił. Mimo tego jego aura rozeszła się w ranie i zadała mi poważne obrażenia. Szybko wyciągnąłem miecz z rany. Z drugiej strony Kibie też się porządnie oberwało od mojego ataku i runął na ziemię. Naprawiłem moją zbroję i zbliżyłem się do niego. Uśmiechnął się do mnie.

– …Kto by pomyślał, że pokonasz mnie w ten sposób…

– To dlatego, ponieważ trenowałem z tobą mnóstwo razy. …Znam twój styl walki i nawyki.

– …To naprawdę frustrujące. Ja też powinienem dużo o tobie wiedzieć…

Przygotowałem się co oddania Smoczego Strzału. Twarz Kiby przybrała zdeterminowany wyraz.

– Zrób to. Nie chcę aby w tym meczu pokonał mnie ktoś inny niż ty.

– Tak, wiem przyjacielu.

Zwiększyłem moją aurę i oddałem strzał w stronę Kiby.

– Skoczek Drużyny Rias Gremory został wyeliminowany z gry! – oznajmił komentator.

Kiedy zakończyłem moje sprawy z Kibą i miałem odejść z tego miejsca, pojawił się mężczyzna ubrany na czarno, Crom Cruach. …Wiedziałem już, że pokonał Asię i Fafnira, chociaż był ranny w lewą rękę. …Czy to była robota Fafnira? Ddraig roześmiał się.

[Kukuku. Kto by się spodziewał, że zostaniesz ranny, Crom Cruachu.]

Crom Cruach nie dał się jednak sprowokować i wyglądał nawet na dumnego.

– Złamał ją wielki Smoczy Król. To honorowa rana.

[Więc to jego dzieło, hmm. Jest smokiem, który złamał też rękę syna Lucyfera. To jasne, że zrobi przynajmniej tyle.]

W odpowiedzi, Crom Cruach uśmiechnął się z zadowoleniem.

– Ten turniej naprawdę mnie bawi. Zanim was poznałem, nikt nie był mnie w stanie zranić. Fufufu, co za fajne czasy. Doprawdy, dotąd patrzyłem na ludzi tylko z góry.

Odliczanie do manifestacji Ddraiga dobiegło końca, a zaczęło się ono wraz z moją walką przeciwko Kibie. Ale ponieważ moje sprawy z nim nie były załatwione, wstrzymałem manifestację. Jednak to inna historia, jeśli przeciwnikiem jest Crom Cruach. Klejnoty na mojej zbroi zaczęły świecić szkarłatnym światłem. Nagle zmieniło się ono w olbrzymiego smoka. Oto przybycie Czerwonego Cesarskiego Smoka, Ddraiga, który stanął przed Crom Cruachem.

– Więc zamierzasz walczyć ze mną ranny? Może powinienem dać ci fory? – zapytał.

– Nah, bez żartów proszę. Jest wprost przeciwnie, Ddraigu. Ponieważ odniosłem tą honorową ranę, mogę walczyć z tobą w najlepszym stanie. Wydaje mi się, że ludzie nazywają to najwyższymi uczuciami.

Ddraig też był z głębi serca szczęśliwy, gdy patrzył na Smoka Zła okrytego silną, gęstą aurą.

– Kukuku, racja. Tak powinno być. Walki smoków toczą się na wytrzymałość.

– Jestem Crom Cruach, Smok Okrągłego Półksiężyca. Wyzywam cię na pojedynek, Walijski Smoku Y Ddraig Gochu!

Ddraig rozpostarł w odpowiedzi skrzydła.

– Nazywam się Walijski Smok Y Ddraig Goch i przyjmuję twoje wyzwanie, Crom Cruachu, Smoku Okrągłego Półksiężyca!

– Fufu, to pierwszy raz, gdy przedstawiam się po raz drugi! Najwyraźniej dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień!

– Jaki Smok Zła mówi takie rzeczy!? Cholera, z pewnością jesteś ciekawą osobą, Crom Cruachu!

Oba smok przygotowały się następnie do walki.

– Ruszaj partnerze, ja go przetrzymam. Lepiej będzie, jeśli będziesz kontynuował naszą bitwę – powiedział do mnie Ddraig.

– Tak, a więc idę – odparłem.

Po tych słowach ruszyłem do miejsca, w którym przebywała Rias. Chwilę później poczułem za plecami falę uderzeniową, która przeszła po całym polu bitwy….

Cofnij do Siostry Powróć do Shin 2 Moc w mocy]]
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_Shin.2_-_Życie:_Przyjaciel_vs_Przyjaciel_rycerza&oldid=14211