High School DxD Shin.4 - Żywot 4: Leć! Oppai Smoku!

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Leć! Oppai Smoku!

Ja, Hyoudou Issei, wraz z Valim, znajdowałem się właśnie na terytorium Sojuszu Bogów Królestwa Zmarłych, umiejscowionym w podziemiach Londynu. Obaj zmierzaliśmy w stronę świątyni, która była bazą wroga, a naszymi śladami podążali Fenrir i Gogmagog.

Nasza czwórka unosiła się w powietrzu, gdy wpatrywaliśmy się w świątynię, która była zbudowana w greckim stylu architektonicznym, z mnóstwem kolumn ustawionych w rzędy.

Świątynia emanowała nienormalnym ciśnieniem i boską aurą.... Hades i Aryman byli w środku.

Obok mnie, z dłoni Valiego wydobywały się niesamowite ilości aury!

Rany, zamierzasz do nich tak nagle strzelić!?

– Gapicie się na nas ze środka, prawda? Czemu nie wyjdziecie na zewnątrz? – powiedział Vali, celując dłońmi w stronę świątyni, w której ukrywali się Aryman i Hades.

Odważny ruch z jego strony! Rany, ten chłopak zawsze był zbyt odważny, ale tak najłatwiej go było zrozumieć.

– Fafafa, naprawdę jesteś porywczy, młody Lucyferze.

Nagle, ze świątyni, wraz z szyderczym śmiechem, wydostała się przenikliwa, zimna aura, która następnie uformowała się w olimpijski krąg magiczny.

Z kręgu wyłonił się szkielet ubrany w kapłańskie szaty. To Bóg Królestwa Zmarłych, Hades!

Z głębi jego pustych oczodołów wydobywał się upiorny blask, a na głowie miał mitrę.

Ten czas nareszcie nadszedł. Pamiętałem, jak spotkaliśmy się po raz pierwszy, przed meczem z Parostwem Bael.

Wtedy nie mogłem zwyciężyć, ze względu na różnicę mocy.

Ale teraz... Nawet jeśli musiałem z nimi walczyć, to coś mi mówiło że dam radę. W końcu już walczyłem z istotami boskiej klasy.

U boku Hadesa narastała jakaś potężna aura ciemności, która przybierała ludzką postać!

Wydzielała tak przytłaczające ciśnienie, że od razu wiedziałem kto to.

Ten gość to Bóg Zła zaratusztrianizmu, Aryman!

Jego aura dorównywała tej, którą posiadał Hades, ale...jeśli chodziło o prawdziwą siłę, to Hades był chyba nawet silniejszy?

Najwyraźniej jednak specjalizował się w atakowaniu słabych punktów. Gdybym tylko zmierzył jego zewnętrzną moc, miałbym kłopoty.

– Rozumiem... Przez to bezpośrednie spotkanie, coś zrozumiałem. Obecne Dwa Niebiańskie Smoki to przerażające potwory – powiedział Aryman do Hadesa.

– W końcu pokonali Tartara, więc nie są zwyczajni – powiedział Hades.

– Nie zamierzacie się poddać, prawda? – zapytałem obu bogów.

W ręku Hadesa pojawiła się laska, którą wycelowała w naszą stronę. Na jej czubku zmaterializowała się aura, od której przechodziły ciarki!

– Nawet gdybyśmy was pokonali, to zaatakują nas wasi towarzysze, a nie sądzę bym dał sobie radę z tyloma posiadaczami Longinusów i istot boskiej klasy naraz. No i są jeszcze Apollo i Widar... No i gdyby jeszcze pojawił się Bóg Zniszczenia, Sziwa, byłoby po mnie – oznajmił Hades.

– Czyli i tak zamierzasz walczyć, mimo że rozumiesz, że nie masz szans na zwycięstwo? – powiedział Vali.

– Gdybyśmy się teraz poddali po tym, gdy zaszliśmy tak daleko, wyszlibyśmy na idiotów w oczach tych, którzy za nami podążali. Chociaż planowaliśmy różne rzeczy, wy, członkowie D×D, jesteście nie do zdarcia – powiedział Aryman.

Vali roześmiał się.

– Powiedziałeś to wprost. Jednak to lepsze, niż ucieczka. Nie ma powodu, aby cieszyć się walką z oboma Niebiańskimi Smokami naraz, prawda?

Z powodu słów Valiego, czarna aura Arymana zaczęła gęstnieć z podekscytowania.

Oczodoły Hadesa zalśniły, gdy gromadził boską aurę w swojej lasce.

– Zaczynajmy. Przynajmniej zmiażdżę wasze dusze moimi własnymi rękami.

Hades wziął na cel Valiego i Fenrira. W takim razie przeciwnikami Arymana będziemy ja i Gogmagog.

Patrzyliśmy na naszych przeciwników, czekając na to, co zrobią inni, i nagle bitwa się zaczęła!

Ruszając, uwolniłem moją aurę na Arymana!

Humanoid zrobiony z czarnej aury, Aryman, stworzył niezliczone magiczne kręgi magii zaratusztrianizmu i zaatakował ofensywną magią każdego żywiołu.

Moja aura i potężna magia Arymana zderzyły się ze sobą, wywołując potężną eksplozję.

Zniszczyły się nawzajem!

Nie przejąłem się tym jednak i dalej zasypywałem wroga atakami!

Wzmacniając swoją boską aurę, Aryman kontratakował magią żywiołów, poprzez kondensację swojej magicznej mocy!

Czy przytłoczy mnie swoją mocą?

Nagle moja aura została rozbita przez magię żywiołów Arymana i ruszyła w moją stronę!

Odepchnąłem tą magię moją ręką, ale zdrętwiała mi od tego.

Ciężki wpływ magii żywiołów dotarł aż do moich kości!

Cholera!

Zaraz potem zaczął atakować raz po raz!

Do pewnego stopnia zrozumiałem zdolności wroga.

Nie chodziło tylko o jego magię żywiołów!

Precyzja ofensywnej mocy w każdym pocisku jego boskiej aury była niedorzecznie silna!

Podczas gdy walczyłem z Arymanem, Vali, lecąc z olbrzymią szybkością, wypuścił niesamowite ilości aury w stronę Hadesa!

Hades bez trudu odparł ten atak własną aurą, którą zgromadził w lasce.

Odepchnięta aura Valiego trafiła w ziemię i wywołała potężną eksplozję!

Vali jednak w ogóle się tym nie przejął i dalej atakował!

Hades wzmocnił aurę w swojej lasce do granic możliwości i odparł srebrnobiałą oraz kruczoczarną aurę, unikając bezpośredniego uderzenia, sam atakując ciemnoczarną boską aurą ze swojej laski.

Wtedy Vali….

[Odbicie!!]

Użył mocy Odbicia, aby skierować atak Hadesa przeciwko niemu samemu. Jednak aura Hadesa była czymś ponad jego wyobrażenie.

Nie mogąc odbić ataku, Vali zmienił jego trajektorię, unikają bezpośredniego trafienia.

Kiedy Vali i Hades pojedynkowali się na aury, Fenrir, który pełnił rolę wsparcia, ruszył z olbrzymią prędkością w stronę boga-szkieleta i próbował rozszarpać go na strzępy.

Hades natychmiast zniknął, zupełnie jakby się teleportował.

Zrobił to w jednej chwili!?

Z miejsca do którego się przeniósł, strzelił swoją boską aurą w niczego nie spodziewającego się Fenrira i trafił go.

Pożerający Bogów Wilk w ogóle się tym jednak nie przejął i ruszył w pościg za Hadesem. Bóg Królestwa Zmarłych nie miał jednak zamiaru z nim walczyć i unikał jego ataków, gdy sam atakował z zaskoczenia.

Z tego powodu Vali powziął decyzję i przygotował się do ataku. Kły i pazury Fenrira były wyjątkowo zabójcze dla istot boskiej klasy, więc unikanie ich było naturalnym odruchem.

Vali i Hades unikali większości pocisków aury, którymi w siebie miotali, lecz niektóre z nich trafiały w cel.

– Kuu!

– Nuu!

Zbroja Valiego została zniszczona, ale...Hadesowi też się dostało.

Ponieważ Hades był w stanie walczyć jednocześnie z Valim i Fenrirem, można było zauważyć, że jego siła była prawdziwa.

Nagle przy moich uchu pojawił się magiczny krąg komunikacyjny. Okazało się, że to Vali chciał się ze mną skontaktować.

– Poradzę sobie z Hadesem, ale trudno to będzie zrobić w narzuconym nam limicie czasu – oznajmił.

Rozumiem... Da sobie radę, ale ograniczona ilość czasu może być problemem.

Z drugiej strony pojedynek między mną a Arymanem zmieniła się w bitwę na aurę i magię żywiołów.

Kiedy dostrzegałem lukę w jego obronie, natychmiast atakowałem, ale w momencie kiedy został trafiony, natychmiast znikał, zupełnie jakby nie istniał.

Wyglądała to tak, jakby nie stawiał oporu!

Aryman który zniknął, pojawił się z boku, a jego aura ponownie przybrała humanoidalny kształt, po czym zaatakował magią! Zaraz nią oberwę!

Kiedy już miałem zostać trafiony, nadleciała rakieta Gogmagoga, która stała się moją tarczą i przyjęła uderzenie na siebie. Odskoczyłem w tył, dziękując bojowemu golemowi podniesionym w górę kciukiem.

Rozumiem, więc wydarzy się coś takiego, jeśli będzie mi groziło oberwanie jakimś atakiem. W takim razie wystarczy, że będę wzmacniał własne ataki i używał Przeniknięcia.

– Silny jesteś. Jeśli dalej tak będzie, to pokonanie mnie nie zajmie ci wiele czasu. Może powinienem użyć mojego środka zaradczego? – powiedział nagle Aryman.

Po tych słowach aura, z której się składał, zaczęła się zniekształcać, jakby zmieniał się w coś innego.

Po chwili pojawiła się….piękna kobieta z długimi, czarnymi włosami! J-jednak nie to było problemem! J-jej ciało miało wspaniałe proporcje, z wielkimi p-p-p-piersiami....w-wąską talią, jednakże....uda miały odpowiednią grubość....dokładnie w moim typie…

N-nie, o czym ja myślę!? To straszne, Aryman zmienił się w kobietę, młodą i piękną onee-san, ubraną w skąpy strój!

...Cholera! To bezwstydne! I nieprzyzwoite! Natychmiast odwróciłem gwałtownie wzrok! Nie powinienem patrzeć na coś takiego! Takie widoki nie są dla licealistów!

Aryman roześmiał się. Nawet jego głos był teraz uroczy.

– Fufufu, widzisz, słyszałem że obecnie nie radzisz sobie z tego typu rzeczami. Nawet teraz efekt wydaje się ogromny. Wiesz że twoja aura wariuje?

Ku! Wie że mam problemy ze zboczonymi rzeczami?

Racja! Nie radzę sobie z nimi!

Jak walczyć z tą onee-san o takim bezwstydnym wyglądzie!

Nawet ja wiedziałem, że moja aura słabnie.

Aryman bez litości zaatakował agresywną aurą!

BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUMMMMMMMMMMM!!!

Poniewaź nie patrzyłem na przeciwnika, oberwałem jego magią!

– Guhaa!

Poczułem potężne uderzenie i ból, który trudno było znieść!

...Przez ten tak, moja zbroja została zniszczone. Oczywiście natychmiast naprawiłem uszkodzone części moją aurą, ale...

Zgromadziłem w mojej dłoni aurę, aby kontratakować i skierowałem ją w stronę Arymana, ale w moim polu widzenia....wróg który zmienił się w kobietę...

Z-z-zobaczyłem trzęsące się piersi, więc musiałem odwrócić wzrok!

Zaw-zawstydzające! Nie mogłem zaatakować!

Aryman nie wahał się i zaatakował mnie magią żywiołów!

BUUUUUUUUUUUMMMMMMMM!!

Ponownie moje ciało oberwało ofensywną magią! Nie mogąc się temu przeciwstawić, poleciałem w dół i przywaliłem prosto w ziemię!

– Kahaa!

Krzyknąłem, kiedy uderzyłem o podłoże.

...Z powodu tego, że oberwałem pociskiem ofensywnej magii oraz spadłem z dużej wysokości, całe moje ciało odczuwało intensywny ból...

Zbroja była tak zniszczona, że było widać moje ciało...

...Zostałem pokonany. Ten atak zadziałał, jednak nie mogłem się poddawać.

Przezwyciężając ból, który wstrząsał moim ciałem, wstałem na nogi i naprawiłem zbroję.

Spojrzałem w górę na Arymana, ale dalej miał kobiecy wygląd, przez co nie mogłem na niego patrzeć.

Aryman roześmiał się.

– Kto by pomyślał, że zmiana mojego wyglądu wystarczy, abyś osłabł do tego stopnia. W takim razie…

Po tych słowach Aryman ponownie się zmienił. Teraz był….

– UWWWWWWWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!

Darłem się ze zgrozy! Po-po-po-ponieważżżżżżżżż………..!!! Aryman teraz był nagą onee-san! Nie miał na sobie absolutnie nic…

Upadłem na kolana, krwawiąc obficie z nosa!

Patrzenie na tą nagą onee-san było po prostu niemożliwe!

Kiedy całkowicie straciłem chęć do walki, Smocza Deifikacja też zniknęła! N-nie byłem w stanie walczyć z takim przeciwnikiem! Moc po prostu ze mnie uszła!

Aryman wybuchnął głośnym śmiechem.

– HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA! Doprawdy!? Aż tak cię przeraża ten wygląd!?

Bóg Zła zaratusztrianizmu bezlitośnie zwiększył swoją magię i cisnął we mnie pociskiem!

Jeśli się nie obronię, to w tym tempie zginę….

Nagle stanął przede mną Gogmagog, który zachował się jak moja tarcza!

Ciało golema oberwało magią Arymana!

Rozległa się potężna eksplozja, której towarzyszył głośny ryk!

Po potężnym ataku Arymana, części ciała golema leżały wszędzie dookoła, ale on nadal trwał na swoim miejscu!

– Gogmagog! – wrzasnąłem.

W tym krytycznym momencie, Aryman dalej, raz po raz, zasypywał swoimi magicznymi atakami mnie i Gogmagoga!

Ciemno-czarne płomienie, błyskawice, niezliczone lodowe włócznie w kolorze krwi….atakował mnie magią każdego z żywiołów!

Gogmagog dalej przyjmował te wszystkie ataki na siebie, aby mnie ochronić, a jego ciało było coraz bardziej nadwyrężone!

Przednia część jego ciała została unicestwiona. Stracił rękę i połowę nogi, przez co musiał uklęknąć, ale dalej zachowywał się jak moja tarcza.

– Hyoudou Isseiu! Gogmamog! Kuu! Więc Hyoudou Issei został osłabiony do tego poziomu! Kiedy widzę coś takiego…. – wrzasnął Vali.

Hades roześmiał się, kiedy atakował aurą Valiego i Fenrira.

– Fafafa! Najwyraźniej Sekiryuutei jest skończony – oznajmił.

...Co za żałosna sytuacja.

Pokazano mi że jestem najsłabszy na świecie i całkowicie straciłem chęć do walki...

Jednak to było dla mnie niemożliwe, abym walczył z kobietą o tak wyzywającym wyglądzie...

Zboczone rzeczy powinny być zabronione. Chcę aby wszyscy to zrozumieli. Nie mogłem patrzeć na pie-piersi, tyłeczki...albo uda.

Już samo myślenie o tym było straszne. Ponieważ uważam, że na takie rzeczy można patrzeć dopiero wtedy, gdy jest się dorosłym i w pełni zdecydowanym.

Więc ja, jako nieletni licealista, nie powinienem tego robić, prawda?

Te rzeczy nie były dobre i działały jak zabójcza trucizna.

Nagie kobiety i piersi były straszne.

Gdy moja pierś zaczęła boleć, nie mogłem zrobić nic innego, niż zwinąć się w pozycji embrionalnej.

Z powodu potężnego bólu w piersi, zacząłem mieć problemy z oddychaniem.

Przepraszam was, Rias, Vali i wszyscy pozostali.

Już dłużej nie mogę.

Gogmagog, który mnie chronił, był już w połowie zniszczony i coraz gorzej funkcjonował.

Gdy Aryman coraz bardziej zwiększał swoją magiczną moc, niebo zostało całkowicie pokryte niezliczonymi magicznymi kręgami.

– To już koniec, Sekiryuuteiu.

Całe niebo było pokryte magicznymi kręgami, z których zaatakowała mnie magia żywiołów!

Nie było już dokąd uciekać.

Jeśli tym oberwę, zginę razem z Gogmagogiem.

...Ach, to ostatnie sekundy mojego życia.

Więc tak właśnie zginę?

Czułem że nadal było dużo rzeczy, których jeszcze nie zrobiłem…

Kiedy byłem już gotowy na to, że zaraz umrę, w moim umyśle rozległo się jakieś kliknięcie, zupełnie jakby coś nagle się otworzyło. W jednej chwili wszystko dookoła stanęło i zapanowała cisza.

Zupełnie jakby czas stanął.

W tym momencie przypomniałem sobie o „tym”.

Piersiach Rias.

Tak, jej piersi jako pierwsze przyszły mi na myśl…. Zaraz potem przypomniałem sobie o innych piersiach.

Piersiach Asi.

Piersiach Akeno-san.

Piersiach Koneko-chan.

Piersiach Xenovi.

Piersiach Iriny.

Piersiach Ravel.

Piersiach Rossweisse-san.

Piersiach Kuroki.

Piersiach Le Fay.

Piersiach Grayfi-san.

Piersiach Yasaki-san.

Piersiach Kunou.

Piersiach Ophis i Lilith.

Piersi, piersi, piersi, piersi, piersi... Nagie, w kostiumach kąpielowych, ubrane, piersi, piersi... Okrągłe i miękkie, małe i wielkie i super wielkie... Dotykanie ich, pocieranie, aby poczuć ich miękkość... Najwyższa, najsilniejsza, niezwyciężona, ostateczna rzecz… ...Aachhh, przypomniały mi się też piersi, które zobaczyłem dzięki Niszczycielowi Szat.

Przypomniałem sobie wszystko. Wspominając niezliczone piersi, których widok wypalił się w moim mózgu, zacząłem głośno rozpaczać.

Dotknęło mnie to do tego stopnia, że mogłem tylko płakać... Płakałem, a moje łzy ciekły.

...

...

...Dlaczego zapomniałem? Przecież to ważne, więc dlaczego? Aż dotąd….

Piersi.

Tyłeczki.

Uda.

Nagie piersi!

Sutki!

...Achh, czy to nie była ważna rzecz, do której zawsze dążyłem...!? Mogłem tylko płakać, zakrywając dłońmi twarz. Moje nędzne ja, moje bezwartościowe ja, moje wyrzuty sumienia z powodu zapomnienia o piersiach, żal, poczucie winy. Racja, przez to że trafił mnie Święty Gwóźdź, zacząłem unikać piersi. Wszystko było ze sobą połączone, i jak wszyscy mówili, zmieniłem się.

Nagle usłyszałem czyjś głos.

[….ssei]

Pośród całej tej zatrzymanej scenerii, głos stawał się coraz głośniejszy.

[Ise, słyszysz mnie?]

To był głos Ophis! Rozbrzmiewał z klejnotów! Po chwili znów się odezwała.

[Ise, ten czas wreszcie nadszedł.]

Z całego mojego ciała wylała się szkarłatna i kruczoczarna aura.

Z moim ciałem w centru, te dwa rodzaje aury utworzyły spiralę. ...Z mojego ciała narastała bezprecedensowa moc. Ta cała moc...było uśpiona wewnątrz mnie?

[Mieszkające w tobie ciało Wielkiego Czerwonego odpowiada. Chodź, zaśpiewajmy razem. Prawdziwa nieskończona moc Smoczej Deifikacji.]

Zgodnie z żądaniem Ophis, zacząłem recytować inkantację mocy, która pojawiła się w moim umyśle.

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.

W moich rękach, nogach, szyi i ciele, szkarłatna i kruczoczarna aura, spotkały się ze sobą, skondensowały i skompresowały.

– Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.

Ara zmieniła się w rękawice i nagolenniki.

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

– Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.

Nagle, następne wersy inkantacji uległy zmianie!

– Czuwając nad pierwotnymi, zakazanymi istotami, staniemy się tym, kto przekracza granice.

Na mojej głowie pojawił się hełm.

Ja i Ophis wyrecytowaliśmy ostatni wers!

– Zatańczysz w naszym idealnym, promiennym piekle!!

[[[S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!!!!!!!!!!]]]

[[[F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F!!!!!!!!!!!!!]]]

Z klejnotów na zbroi rozbrzmiał głos, który brzmiał jak błąd. Symbol nieskończoności i litera F błyskały na przemian.

[Smocza ∞ Pełna Furia!!!!!]

Wraz z ostatnim dźwiękiem w niewiarygodnym stopniu, z mojego ciała wydobyła się potężna, ogromna i niesamowicie olbrzymia ilość ciemno szkarłatnej i kruczoczarnej aury!

...Zbroja Smoczej Deifikacji nie zmieniła się za bardzo, ale jakość wylewającej się z niej aury była zupełnie inna niż poprzednio.

Na klejnotach zbroi pojawił się symbol węża pożerającego własny ogon, nie, to był symbol Uroborosa.

– Aura boga naprawdę się objawiła. Aura diabła, smoka i boga… – powiedział Aryman, który wyglądał na zakłopotanego.

Spojrzałem w jego stronę. Hee, widok nagiej onee-san mogłem teraz uznać za nagrodę!

– Dziękuję ci, i przepraszam – powiedziałem do Gogmagoga, który był moją tarczą.

Wzbiłem się w ciszy w górę.

W końcu ponownie stanąłem przed Arymanem, który wyglądał na zaskoczonego.

– Ooo!! Gapisz się na moje piersi! To znaczy że pozbyłeś się klątwy Meredith Ordinton!?

Tak, a tym masz niezłe cycki! Teraz już niczego się nie boję!

Zwiększyłem moją aurę i stworzyłem unikalne terytorium wzmocnione Przeniknięciem.

– Poligloctwo!

W jednej chwili, ze mną pośrodku różowa przestrzeń rozszerzyła się. Użyłem techniki na Arymanie, który zmienił się w kobietę.

– Hejże, piersi Boga Zła! Jak chce mnie zaatakować? – zapytałem piersi.

W mojej głowie rozbrzmiał uroczy głos Arymana, który dobiegał z jego serca:

– Przez jakiś czas będę trzymał dystans, i wykorzystam twoje słabe strony, atakując magią światła wraz zabójczą dla smoków🖤

Skoro przybrał postać kobiety, to Poligloctwo powinno zadziałać, no i zadziałało! A to dlatego, bo wierzyłem że zadziała!

Rozumiem! Więc wykorzysta zarówno moje słabe strony jako diabła i jako smoka.

Gdy Aryman próbował się oddalić, ruszyłem za nim z pełną prędkością i olbrzymimi ilościami aury w moich dłoniach!

[[[S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!!!!!!!!!!]]]

[[[F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F!!!!!!!!!!!!!]]]

Głos brzmiący jak błąd, coraz głośniej rozbrzmiewał z klejnotów.

Zebrałem wzmocnioną, piętrzącą się aurę, a także skondensowaną i skompresowaną, po czym ulepszyłem ją Przeniknięciem i posłałem w stronę Arymana.

– ŻRYJ TOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!

Prosty śmiały atak. Aryman jednak stworzył w jednej chwili masę obronnych magicznych kręgów.

Moja pięść przebiła się jednak przez te magiczne kręgi i trafiła prosto w ciało Arymana! Wtedy jego kobiecy wygląd zniknął i pozostała tylko aura ciemności, ale impet mojego ciosu zdmuchnął ją w stronę ziemi.

Wraz z jego upadkiem, fala uderzeniowa mojego ciosu trafiła w ziemię i wywołała potężną eksplozję oraz zniszczenia! W podłożu powstał olbrzymi krater, nie, gigantyczna dziura!

Ruszyłem natychmiast w tamtą stronę z olbrzymią prędkością, aby go dopaść! Na dnie dziury powstała błotnista kałuża, składająca się z piachu, pokruszonych kamieni i czarnej aury.

Aryman z powrotem przybrał swoja postać, gdy pozbył się pokrywającego go piachu i kamieni.

– Niech cię cholera!

Przeciwnik po raz kolejny zaatakował mnie niezliczonymi magicznymi kręgami. Natychmiast uzbroiłem się w oba Ascalony oraz ostrze z ogona.

Aryman wystrzelił niesamowitą ilość magicznych ataków, ale ja ich uniknąłem. Niektóre mnie trafiły, ale odparłem je, tnąc Ascalonem....

Wystarczyło jedno trafienie w moją rękę, aby magia rozbrzmiała w całym moim ciele.

Rany, których doznałem przed przypomnieniem sobie o piersiach, nie zostały zaleczone i nie wiedziałem jak długo utrzymam Prawdziwą Smoczą Deifikację, ale...na pewno pokonam tego gościa!

Skracając dystans dzielący mnie od Arymana, bez przerwy zadawałem ciosy oboma Ascalonami.

Aryman zręcznie unikał tych ataków, ale niespodziewanie zadałem cios Ascalonemz ogona w miejsce, gdzie mój przeciwnik się nie spodziewał i aura ciemności, która tworzyła jego prawdziwe ciało, została dźgnięta. Ponieważ wzmocniłem ostrze Przeniknięciem, powinno zranić jego prawdziwe ciało.

– AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!

Aryman zawył z bólu, ale nie przejąłem się tym i dalej zadawałem ciosy wszystkimi trzema Ascalonami. Nie mógł uniknąć tych wszystkich ataków i kilka razy go trafiłem.

Na chwilę ukryłem ostrze z powrotem w rękawicy i strzeliłem ponownie!

[[[S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!!!!!!!!!!]]]

[[[F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F!!!!!!!!!!!!!]]]

Cios posłał Arymana w tył i wybił dziurę w ścianie krateru!

– T-ta Smocza Deifikacja... Jest potężniejsza niż miała być. N-nie mogę normalnie używać magii… – powiedział, kiedy był przysypany ziemią i kamieniami

Próbował stworzyć magiczny krąg teleportacyjny, jednak błyskawicznie zbliżyłem się do niego i po wzmocnieniu moich rąk Przeniknięciem, chwyciłem go za ciało zrobione z aury i wyrwałem z dziury. Potem przygotowałem wszystkie moje cztery działa.

Rozpoczęły się przygotowania do zaatakowania za pomocą Nieskończonego Podmuchu oraz zakazanego Niszczyciela Longinusa. Był unieruchomiony, więc strzelę do niego z bliska!

Zuuunnn....

Wszystkie lufy dudniły cicho, gdy zbierała się w nich groźna aura.

Aryman próbował się wyrwać i uciec, ale trzymałem go mocno. Nie puszczę go i chcę, aby oberwał tą salwą!

Byłem zdeterminowany, aby zasypać go wszystkimi atakami, którymi dysponowałem.

– Jesteś silniejszy niż na nagraniach... Co się stało? – zapytał Aryman przerażonym głosem.

– Właśnie osiągnąłem Prawdziwą Smoczą Deifikację, w miejsce dotychczasowego trybu Pseudo – odparłem.

Arymana zaskoczyły moje słowa.

– Właśnie teraz!? Dlaczego!?

– Pewnie z powodu szoku, którego doznałem, kiedy zrozumiałem jak ważne są dla mnie piersi? Jak się można było spodziewać, są one dla mnie niezbędne. Dlatego nieważne jak daleko się posunę, zawsze będę Oppi Smokiem.

– Coś tak głupiego istnieje? Nawet w ostatniej chwili, można tak odwrócić sytuację? Cz-czy to powód, dla którego przegrali Nyks i Tartar? To po prostu zbyt nierozsądne! Czy to w porządku, że taka istota...w ogóle istnieje!? Jeszcze chwilę temu byłem górą! – powiedział przerażony Aryman.

Panikował. Wyglądał tak, jakby nie mógł tego zaakceptować, a wręcz się bał. Więc nawet bogowie czują strach.

„Tak jak myślałem, Ophis, Prawdziwa Smocza Deifikacja jest niesamowita.” powiedziałem w myślach.

„To po prostu ty jesteś dziwny, Ise.” odparła w tak dziwny sposób. W-więc to tak, Boski Smoku-sama...

Tymczasem aura zebrana w moich działach osiągnęła maksymalny poziom.

– To koniec Arymanieeeeeeeeee!!!!!!!!!!! Nieskończony Podmuch!!!!! Niszczyciel Longinusssssssssssssssssaaaaaaaaaaaaaa!!!! – wrzasnąłem oddając salwę ze wszystkich luf.

[[[S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!! S∞F!!!!!!!!!!]]]

[[[F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F!!!!!!!!!!!!!]]]

[[[∞ Podmuch!!!!!]]]

[[[Niszczyciel Longinusa!!!!!!!!!!!]]]

Jednoczesny atak ze wszystkich dział, stworzył potężny strumień aury.

Niebo nad nami całkowicie pokryło się ciemno szkarłatną u kruczoczarną aurą, gdy Aryman został przez nią pochłonięty.

Kiedy pokonałem mojego przeciwnika, spojrzałem w stronę Valiego.

On……..

[[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!!!!!!!!!!!!]]]

Głos przypominający błąd rozbrzmiał, gdy Vali zaatakował srebrnobiałą aurą, wymieszaną z kruczoczarnym blaskiem Lucyfera.

[[[Sprężenie Szatańskiego Dzielnika!!!!!!!!!!!! ]]]

Rozwijając zdolność kompresji do maksimum, miażdżył każdy z ataków Hadesa...a nawet próbował zgnieść samego Boga Królestwa Zmarłych!

Fenrir natomiast został schwytany w potężną technikę wiążącą, stosowaną przez Hadesa, i nie mógł się ruszyć, chociaż Vali i bez niego potrafił walczyć za dwóch.

Drań!

Bez wątpienia sam potrafiłby sobie poradzić z Hadesem, chociaż jego zbroja była już dość mocno uszkodzona.

[Połowa Wymiaru!! ]

[Połowa Wymiaru!! ]

[Połowa Wymiaru!! ]

Vali użył kilku wiwern, aby ograniczyć ruchy Hadesa i otworzył klapę na napierśniku, skąd wyłoniła się lufa działa. Najwyraźniej zamierzał zakończyć walkę zdecydowanym atakiem.

W lufach na piersi i brzuchu Valiego zebrała się niesamowicie potężna srebrno biała i kruczoczarna aura.

– Skoro Aryman został pokonany, to oznacza to, że odzyskałeś panowanie nad sobą, Hyoudou Isseiu. Nie, twoja aura jest nawet silniejsza niż przedtem. Jak można się było spodziewać, w krytycznym momencie nastąpił cud… – powiedział Hades patrząc się na mnie.

– Nie wiedziałeś że istnienie tego gościa jest niczym żart? Nie jest jakimś tam słabeuszem, którego mogliby pokonać byle tak źli bogowie. Chociaż może byś wygrał, gdybyś miał armię składającą się z dziesięciu tysięcy nagich piękności – oznajmił Vali.

Nawet on tak uważał!

Dziesięć tysięcy nagich piękności!

N-na pewno poradziłbym sobie i z taką sytuacją!

Nagle Vali uwolnił w stronę Hadesa olbrzymią ilość aury.

[[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLucifer!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!]]]

Przeszywający dźwięk rozniósł się echem!

[[[Niszczyciel Szatana Lucyfera!!!!!!!]]]

Z luf dział wystrzelona została olbrzymia ilość srebrno białej i kruczoczarnej aury, która pochłonęła Hadesa.

Vali użył swojego „Niszczyciela” w podziemiach Londynu. Ponieważ obaj użyliśmy tych ataków, całe to miejsce się trzęsło, a na powierzchni pojawiło się wiele pęknięć i szczelin.

Całe otoczenie także zadrżało. Zacząłem przez to myśleć, że ta przestrzeń doznała poważnych zniszczeń.

Czy jeśli to miejsce się zawali, to cały Londyn też runie!? Martwiłem się o coś takiego.

Vali najwyraźniej domyślił się, o czym myślę.

– Bez obaw, nawet jeśli to miejsce się zawali, to Londynowi nic się nie stanie. To tylko pseudopole, które stworzono w londyńskim metrze, więc nic się nie stanie – powiedział.

Ach, więc to terytorium nie istniało fizycznie. Zupełnie jak pole gry używane w meczach Królewskiej Gry. Mogłem więc być spokojny.

Kiedy tak myślałem Vali spojrzał przed siebie, a ja podążyłem za jego wzrokiem..

—!

...Co!?

Hades, który oberwał „Niszczycielem” Valiego, dalej stał w miejscu, mimo że doznał poważnych obrażeń.

Miał zniszczone ubrania i nawet jeśli na jego kościach wszędzie pojawiły się pęknięcia, to dalej emanował potężną, boską aurą.

Jego oczodoły nadal emanowały niebezpiecznym światłem.

Nawet bombardowanie Valiego nie mogło go wykończyć.

Jak się można było spodziewać, Hades był silniejszy od Arymana....

To chyba naturalne, skoro znajduje się w pierwszej dziesiątce najsilniejszych istot.

Hades dalej zwiększał siłę swojej aury!

Najwyraźniej...ja i Vali musimy wykończyć go razem.

– Więc zróbmy z nim porządek we dwóch – powiedziałem, stając obok niego.

– Nie ma na to czasu.

Racja, mieliśmy ograniczony czas na to starcie. Vali też to wiedział i rozumiał.

Fenrir także był w stanie wyzwolić się z wiążących go pęt.

Skoro Hades oberwał Niszczycielem Szatana Lucyfera i nadal trzymał się na nogach, to oznaczało to że był niedorzecznie silny.

Kiedy ja i Vali zaczęliśmy wzmacniać nasze aury, pod nami zaczęły powstawać magiczne kręgi teleportacyjne, z których zaczęli wyłaniać się nasi sojusznicy, a nie wrogowie!

– Najwyraźniej zdążyliśmy na czas.

– Bóg Hades, prawda? Aachh, coś strasznego spotkało Go-kuna!

– Świetnie! Decydująca bitwa!

Z kręgów wyłoniły się grupy Rias, Le Fay i Sairaorga-san, a także….

– Przebyłem, Ise-dono!

– Więc to tak, hmm? Więc to już chyba szach-mat?

To Joker Dulio i jego eminencja Strada, którzy sprowadzili sporą grupę aniołów i wojowników Kościoła!

Był też Cao Cao i jego Frakcja Bohaterów.

– Można się było spodziewać, że Dwa Niebiańskie Smoki tak przyprą do muru ostatniego bossa – powiedział Cao Cao, uderzające drzewcem włóczni o ramię.

Drużyna Slash Doga też się pojawiła, a Ikuse-san, który był już w postaci czarnego psa, wywijał swoim wielkim ostrzem.

– Teraz musimy pokonać Hadesa.

Jeden po drugim, nasi towarzysze zaczęli do nas dołączać!

Na stalowych skrzydłach przyleciał nawet Magnus Rose-san.

– To ostateczna walka, prawda? Wprawdzie moja pomoc na niewiele się tutaj zda, ale udzielę wam wsparcia.

W tym miejscu zebrali się silni wojownicy, posiadacze Longinusów i członkowie D×D.

Z taką grupą bez trudu pokonamy Hadesa!

– Rozumiem. To jest D×D. Ludzie którzy mają dostateczną moc, aby zniszczyć bogów – powiedział Hades, gdy przyjrzał się wszystkim obecnym wojownikom, po czym zaczął zbierać potężną aurę w swojej lasce, którą nadal trzymał w dłoni. – Powinniście jednak pamiętać, że nawet cuda mają swoje granice...więc co zrobicie, gdy dojdzie do takiej sytuacji…?

Po tych słowach zaatakował aurą ze swojej laski. To był sygnał do rozpoczęcia walki, a my wszyscy ruszyliśmy na niego razem!

Ja i Vali zaatakowaliśmy naszymi aurami razem, a Dulio rozpostarł swoich dwanaście skrzydeł i stworzył każdy typ magii żywiołów. Jego eminencja wystrzelił pocisk aury z Durandala II, który został naprawiony.

Cao Cao, trzymając swoją Świętą Włócznię, ruszył do natarcia wraz z Ikuse-san i Sairaorgiem-san, zasypując wroga atakami aury, pięściami i ciosami wielkiego ostrza.

– ────────♪ ────────♪

Piosenka Ingvild wzmocniła siłę moją oraz Valiego.

Ataki Rias i jej grupy też się dołączyły, przez co Hades raz po raz obrywał od kogoś.

Mimo że jego moc coraz bardziej słabła, nie rezygnował i dalej atakował swoją boską aurą.

Wśród naszych towarzyszy też byli tacy, którzy zostali trafieni, lub nawet pokonani przez jego ataki.

Jednakże, ponieważ nadal był bez przerwy zasypywany naszymi skoordynowanymi atakami, coraz bardziej się cofał i w końcu zaczął się zataczać.

– Ruszamy, Vali!

– To mój tekst! Nie ociągaj się!

Razem, jednocześnie, ja i Vali zasypaliśmy Hadesa ciosami i kopniakami wypełnionymi aurą. Hades odbijał je swoją boską mocą, która nadal była silna.

Jednak stopniowo, ataki moje i Valiego, ataki Dwóch Niebiańskich Smoków, zaczęły przebijać się przez obronę Hadesa i trafiać w jego twarz, brzuch, ramiona i nogi.

Jednocześnie użyliśmy ciemno szkarłatnej i srebrnobiałej aury, które były przemieszane z kruczoczarną aurą i odpaliliśmy ją w stronę Hadesa.

Hades próbował robić uniki, bądź teleportować się z miejsca na miejsce, ale nasza aura niezłomnie za nim podążała, zupełnie jakby miała własną wolę!

Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuummmmm!

– NUooo!!

W końcu Hades nie mógł uniknąć połączonej aury Dwóch Niebiańskich Smoków i oberwał nią bezpośrednio, po czym runął na ziemię.

Ja i Vali ruszyliśmy, aby zadać mu ostatni cios.

[[[F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F F!!!!!!!!!!!!!]]]

[[[LLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLucifer!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!]]]

Wraz z tym dźwiękiem, który brzmiał jak błąd, Vali i ja zebraliśmy w naszych nogach szaloną ilość aury i jednocześnie kopnęliśmy Hadesa!

– NAPRZÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓD!!!!!!

Przyłożyliśmy mu potężnie.

Po tym ciosie podłoże rozpadło się na kawałki i zawaliło!

Jednak impet naszych kopniaków nie zatrzymał się, aż Hades został wdeptany w ziemię!

Chwilę potem ja i Vali sprawdziliśmy stan Boga Królestwa Zmarłych.

Jego aura całkowicie wyparowała z ciała, które było zmaltretowane i ciche.

– Wygraliśmy? – zapytałem.

– Tak, zwyciężyliśmy – odparł Vali, klepiąc mnie dłonią w pierś.

—! ...Rozumiem, więc wreszcie...pokonaliśmy Hadesa…

– Zrobiliśmy to, mój rywalu – powiedziałem, klepiąc Valiego dłonią w pierś.

– Fufufu, masz rację, rywalu.

Po tym jak przybiliśmy sobie żółwika, chwyciliśmy Hadesa i wzlecieliśmy nad ziemię.

– Ise!

Nagle dobiegł mnie głos Rias.

Przyleciała do mnie.

Inne dziewczyny też zbliżyły się ze zmartwionymi twarzami.

Otaczały mnie teraz Rias, Asia, Akeno-san, Koneko-chan, Xenovia, Irina, Ravel, Rossweisse-san, Kuroka, Le Fay i Elmenhilde.

Zdjąłem hełm z głowy i uśmiechnąłem się.

– Jestem Oppai Smokiem.

Dziewczyny były zachwycone.

– Cieszę się! Dzięki temu możemy mieć dzieci! Uuuuu!

– Uuwaaaaaaaaaaaa!! Ise-kun poradził sobie, tak jak można się było spodziewać!

Xenovia i Irina były poruszone do łez.

Rias i Asia wskoczyły na mnie!

– Witaj z powrotem, Ise!

– Tak się cieszę, Ise-san!

– Ja, Hyoudou Issei, powróciłem! – oznajmiłem moim przyszłym żonom, kiedy tuliłem Rias i Asię.

Hades został pokonany, a ja przypomniałem sobie, jak ważne były dla mnie piersi.

Nareszcie ja….

– Hej, partnerze!

– Wygląda na to że wygrałeś, Vali.

To byli Ddraig i Albion, którzy do nas przylecieli!

Najwyraźniej też zwyciężyli!

Ddraig i Albion stanęli przede mną i Valim.

Ooo!

Były tu teraz cztery Niebiańskie Smoki!

Cztery Niebiańskie Smoki?

He he, tylko żartowałem.

– A gdzie jest Crom Cruach? – zapytał Vali.

– Kiedy wszystko się skończyło, gdzieś sobie poleciał – odparł Albion.

Jak zwykle pojawiał się i znikał bez ostrzeżenia. Pewnie był jednak zadowolony.

Tak oto zakończył się incydent z Longinusem Tyranem Alphecca i wojna z Sojuszem Bogów Królestwa Zmarłych…….


Cofnij do Decydująca Bitwa Kobiet Powróć do Shin 4 Przejdź do Nowy Żywot
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_Shin.4_-_Żywot_4:_Leć!_Oppai_Smoku!&oldid=14495