Następny Żywot… I tak oto bitwa się zaczęła

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.10.5.58 (dyskusja) z dnia 15:56, 13 sie 2018

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Część 1

Pora na zmianę mundurków znów nadeszła, a Turniej Piłki także się zaczął.

– Naprzód! Naprzód!

– Ruszajcie! Dalej!

Sala gimnastyczna i boisko trzęsły się od dopingu. Wszyscy uczniowie brali udział w rywalizacjach międzyklasowych i między klubowych, zanurzając się w atmosferę festiwalu. Co ciekawe, tegoroczną dyscypliną klubu była koszykówka! To zaskakujące, że trafiło się nam akurat to,co trenowaliśmy! Nasz nowy Klub Okultystyczny brał udział w turnieju w następującym składzie; ja, Kiba, Koneko-chan, Irina i Asia. Pokonywaliśmy najróżniejsze kluby jeden po drugim. Ostatecznie były różnice pomiędzy zdolnościami fizycznymi diabłów i ludzi…ale to dla dobra naszego klubu!

– Naszym celem jest pierwsze miejsce! Dlatego musimy pokonać Samorząd Uczniowski!

Przewodnicząca naszego klubu, Asia, była pełna entuzjazmu do pokonania samorządu!

– Taaaaaaaaaaaak! – odpowiedzieliśmy jej.

Podążyliśmy za rozkazami Asi-buchou! Klub Okultystyczny wygrywał mecz za meczem i dotarliśmy do finałów wraz z inną drużyną, która także wygrywała każde starcie, nowym Samorządem Uczniowskim, któremu przewodziła Xenovia. Na środku sali gimnastycznej spotkały się ze sobą Samorząd Uczniowski i Klub Okultystyczny, ubrani w stroje koszykarskie

– Wygraj, Ise!

– Daj z siebie wszystko, Asia-chan!

Matsuda i Motohama kibicowali nam!

– Kiba-kyun!!!

– Kiba-kyun-senpaiii!!!

Kibę dopingowały podekscytowane uczennice. …Więc naprawdę mówiły do niego Kiba-kyun-senpai, hę….

– Dajcie z siebie wszystko, Asiu i Xenoviu!

Kiryuu dopingowała obie drużyny. Obie przywódczynie, Asia-buchou i Xenovia-kaichou wpatrywały się w siebie.

– Nie przegram z tobą, Xenovia-san.

– Chciałam powiedzieć to samo, Asiu, gdyż nie zamierzam z tobą przegrać!

Ich drużyna składała się z Xenovi, Sajiego, Nakiriego, Meguri-san i Nimury-san. Wszyscy oni byli ludźmi, których nie można lekceważyć.

– Skoro konkurujemy, to nie przegram z tobą. Możemy to potraktować jako wstęp do nadchodzącego meczu – powiedział Saji, wysuwając się naprzód.

– Ja także, Saji.

– Tamto to tamto, a to jest to – Nakiri przeprosił mnie, mówiąc coś takiego.

W porządku, skoro to międzyklubowe rozgrywki, to nic nie można na to poradzić. Zanim zdaliśmy sobie z tego sprawę, sala gimnastyczna wypełniła się uczniami, którzy dołączyli do tłumu.

– Słuchajcie no, macie dać z siebie wszystko, niezależnie od tego, kto wygra a kto przegra.

Nawet Rossweisse-san przyszła. Po tym jak sędzia pozwolił się nam ukłonić i pozdrowić, wszyscy gracze zajęli swoje pozycje, a gwizdek dał sygnał do początku meczu. Kiedy zaczęliśmy, nie używaliśmy mocy diabłów, aniołów, czy innych gatunków, a polegaliśmy tylko na zdolnościach naszych ciał. Kiba ruszył szybko do przodu, kozłując piłkę, ale Nakiri ścigał go z prędkością, która wcale mu nie ustępowała. Nagle Xenovia przejęła piłkę, która została podana do Iriny. Kiedy wreszcie trafiła do moich rąk i miałem już rzucić nią do kosza, Saji coś powiedział:

– Nie pozwolę co na to!

Zablokował mnie! Gdy tylko któraś drużyna zdobywała punkt, druga natychmiast to sobie odbijała. Mecz trwał dalej i miał podobny styl, a wyniki przez cały czas utrzymywał się na wyrównanym poziomie. Czas uciekał, a Koneko-chan wykonała świetne podanie do Asi. Nikt jej nie osaczył! Zupełnie jak wtedy. Skoro to Asia, to zdecydowanie może to zrobić.... Ale tak jak można się było tego spodziewać, Xenovia ruszyła do przodu i stanęła przed Asią, która zajęła pozycję do strzału. Xenovia zamierzała odebrać jej piłkę, kiedy Asia ją nagle wyminęła i popędziła w stronę kosza! Początkowo Xenovia była zaskoczona tą nagłą reakcja, ale szybko otrząsnęła się z pierwszego szoku i ruszyła za nią...

– Nie pozwolę ci zdobyć punktu, Asiu!!

– Nie, uda nam się zwyciężyć!

W tej samej chwili piłka wypadła z dłoni Asi...


– Aaach, koniec końców zdobyliśmy tą samą ilość punktów.

Trzymałem w dłoni zaświadczenie, że wygraliśmy w rozgrywkach międzyklubowych, gdy szedłem razem z Asią do domu. Ponieważ mecz zakończył się remisem, miały miejsce rzuty karne, ale nawet one nie wyłoniły zwycięzcy i ostatecznie zakończyło się na „podwójnym zwycięstwie”. Można to było wprawdzie zakończyć grą w papier, kamień, nożyce, ale tak bardzo rywalizowaliśmy o zwycięstwo, że nawet to nie miałoby sensu. Uczniowie, którzy oglądali nasz mecz, nie skarżyli się i najwyraźniej byli zadowoleni, gdyż nasza gra bardzo się im podobała. Ponieważ ja i Asia mieliśmy kilka spraw do załatwienia, wróciliśmy do domu zaraz po zakończeniu zajęć klubowych.

– W takim razie mam dobre wieści dla Rias-oneesama – powiedziała Asia.

Wprawdzie mieliśmy taki sam wynik, ale byliśmy zwycięzcami. Rias prawdopodobnie byłaby zadowolona z czegoś takiego. Jednak wytrzymałość Xenovi i pozostałych, naprawdę była przerażająca. Mimo tego nie poddawaliśmy się. Do samego końca jedynym pragnieniem Asi było odniesienie zwycięstwa. Jako członek jej klubu nie mogłem robić nic innego, niż podążać za nią. Tak oto kontynuowaliśmy wymianę naszych misji podczas między klubowych rozgrywek. Kiedy szliśmy przez park, usłyszeliśmy płacz młodego chłopca. Poszliśmy się temu przyjrzeć i zobaczyliśmy, że chłopiec przewrócił się na ziemię i płakał, trzymając się za zranioną nogę. Asia podeszła do niego szybko i przyjrzała się ranie.

– Nic ci nie jest? Chłopaki nie płaczą od takich małych skaleczeń

Hmm. Te słowa i scena przypomniały mi tamten wypadek. Tak, rok temu ja i Asia spotkaliśmy się w podobnej sytuacji. Wtedy Asia też pomogła rannemu chłopcu. Mówiąc te same słowa, użyła swojego Boskiego Daru, aby go uleczyć. Teraz zrobiła to samo.

– Proszę, twoje skaleczenie zostało wyleczone. Ból powinien już minąć.

Wprawdzie chłopiec był zaskoczony, że ból minął tak szybko, ale ukłonił się, aby podziękować.

– Dziękuję, siostrzyczko! – po powiedzeniu tych słów, poszedł sobie.

– Dziękuję, siostrzyczko, hę – powtórzyłem, przypominając sobie, jak przez ten rok zmieniła się Asia, po czym wybuchłem śmiechem.

– Ufufu, teraz potrafię zrozumieć Japończyków.

Tak, masz rację. Nagle Asia stanęła przede mną.

– Spotkanie z tobą, Ise-san, i ze wszystkimi innymi, było najwspanialszym prezentem, jaki mogłam dostać od Boga – powiedziała.

…….

…Kiedy potkaliśmy się po raz pierwszy, Asia mówiła poważnie o cechach swojej mocy. Do tamtego momentu przeszła wiele ciężkich chwil. Od tamtej chwili, oczywiście przeszła jeszcze więcej trudności niż przedtem… Obecny uśmiech Asi był jeszcze szczęśliwszy i piękniejszy, niż wtedy. W tym momencie zdałem sobie z czegoś sprawę. Czy nie czekałem już dostatecznie długo? Czy nie mogę już jej tego powiedzieć? Delikatnie ująłem ramię Asi.

– Chcę ci teraz powiedzieć coś, o czym zdecydowałem już wcześniej… – powiedziałem.

Przerwałem na chwilę. Mogę jej to powiedzieć? Mogę uczynić Asię szczęśliwą? To coś, nad czym ciągle się zastanawiałem…. Ale złożyłem przysięgę. Będę się posuwał naprzód razem z Asią. Spędzę z nią niemal wieczne życie diabła.... Jeśli mam rację, to zdecydowanie mogę.... Po dojściu do tego momentu, byłem tego tak pewien, że wręcz przekraczałem granicę arogancji. Wysokoklasowy diabeł, zostałem już Królem. Uczyniłem już Asię moją podwładną. Teraz mogłem pozwolić, aby Asia Argento żyła szczęśliwie! Powinienem więc to powiedzieć, powinienem powiedzieć to jej. Ja, muszę wyznać jej moje uczucia! Spojrzałem na nią.

– Asia, czy w przyszłości będziesz stała u mojego boku? Zdecydowanie uczynię cię szczęśliwą.

To były oświadczyny. Chciałem aby Asia…stała u mojego boku. Chciałem ją poślubić! Chciałem zostać z nią na zawsze, przez resztę mojego życia! Gdy Asia usłyszała moją propozycje, z jej oczu pociekły wielki strumienie łez. Jej twarz była przepełniona radością!

– Tak, proszę, od teraz opiekuj się mną………!

Asia przyjęła moje oświadczyny! Huraa! Asia powiedziała „Tak”! Przytuliłem ją mocno!

– Spędźmy resztę życia razeeeeeeeeeeeeeeeem! – wrzasnąłem głośno.

– Tak! Bądźmy razem już na zawsze!

Przytuliłem Asię jeszcze mocniej, gdy cieszyłem się chwilą naszego szczęścia! Ach, moja Asia-chan! Moja przyszła żona! Zdecydowanie uczynię cię szczęśliwą! W takiej miłej atmosferze, zbliżyliśmy do siebie nasze twarze i gdy już mieliśmy się pocałować, one wyskoczyły z cienia.

– Słyszałaś, Irino!?

– Tak, Xenoviu!

Xenovia i Irina pojawiły się razem, gdy z ich oczu ciekły łzy szczęścia.

– W przyszłości Asia też zostanie żoną Iseia!

– Nasza trójka będzie dobrymi żonami!

Wyeksponowały kobiece łzy, które w jakiś sposób mogły rywalizować z męskimi łzami!

– Irina, Xenovia!? W-wy patrzyłyście!? – zapytałem.

– Przez przypadek się na was natknęłyśmy, więc postanowiłyśmy się ukryć i was szpiegować. Przepraszam za to – odparła Irina.

Widziały nas! Doprawdy, jestem taki zawstydzony! Irina wydawała się być poruszona, ale przemówiła żałosnym głosem:

– Ale to były wspaniałe oświadczyny…! Jest mi żal…! Nie powinnam domagać się małżeństwa, tak jak Xenovia! Byłoby lepiej, gdybym powiedziała w bardziej romantycznej sytuacji! Dla dziewczyny to jedyna taka chwila w życiu!

Nikt ci nie kazał naśladować Xenovi! Gdybym wam wtedy nie odpowiedział, to zrobiłbym z siebie głupca! Xenovia odciągnęła ode mnie Asię i sama ją przytuliła.

– Dobrze, Asiu! W każdym razie wszystkie trzy zostaniemy żonami Iseia!

Irina także dołączyła i w trójkę utworzyły koło.

– Mmhmm! Z pewnością najlepiej jest wtedy, gdy jesteśmy wszystkie trzy razem!

– T-tak! Od teraz będę ciężko pracowała, jako członkini rodziny Hyoudou!

Trzy dziewczyny, które utworzyły kółko, obróciły się i spojrzały na mnie.

– To w porządku, prawda?

Rany, wasza trójka naprawdę dobrze się ze sobą dogaduje!

– Ach, rozumiem! Nieważne czy to Asia, Xenovia, czy Irina, USZCZĘŚLIWIWIĘ WAS WSZYSTKIE!

Rias, Akeno-san, Asia, Xenovia, Irina! Skoro oświadczyłem się wam wszystkim, to z pewnością uczynię was szczęśliwymi! Hej, Azazelu-sensei! Uszczęśliwię je wszystkie! Ponieważ jedyną osobą, która może to osiągnąć, jest obecny Sekiryuutei! Część 2

Wprawdzie rozgrywki międzyklubowe się skończyły, ale Turniej Królewskiej Gry trwał dalej.... Potem mecz stoczyły ze sobą drużyny Sairaorga-san i Cao Cao, a ja miałem mecz z drużyną Sitri i przy okazji rewanż z Sajim. Tak minął pierwszy trymestr trzeciego roku. Wstępne eliminacje dobiegały końca, a wszystkie drużyny walczyły bardzo zaciekle, aby dostać się do pierwszej szesnastki. Dzisiaj zostaną ogłoszone nowe mecze więc my, Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy (oprócz Bini-shi), zebraliśmy się przed telewizorem. Kombinacje konkurujących drużyn były ogłaszane jedne po drugich. Daty meczów też zostały już ustanowione, a my byliśmy wśród nich. Mieliśmy do czynienia z wieloma drużynami, które miały prestiżową reputację…ale udało nam się dostać do finałowej fazy wstępnych eliminacji turnieju. Kiedy moja głowa była zapełniona takimi naiwnymi myślami, ogłoszono kolejny mecz. Gdy te dwie drużyny zostały wymienione, wszyscy w sali natychmiast się podekscytowali.

Drużyna Rias Gremory kontra Drużyna Hakuryuukou Porannej Gwiazdy Valiego Lucyfera.

Co! …Więc ta chwila nadeszła, Rias…i Vali będą walczyć!

– To...! Co to za dopasowanie przeciwników!? Pani Rias będzie walczyć z Valim Lucyferem! – powiedziała Xenovia, gdy to zobaczyła.

Wyraz twarzy Rossweisse-san też był skomplikowany.

– Normalnie Drużyna Valiego Lucyfera miałaby przewagę…ale z powodu Crom Cruacha trudno jest przewidzieć, jak to wszystko się potoczy. Do tego słyszałam, że Rias-san prowadzi negocjacje z nowym kandydatem…

Nowym kandydatem? Kogo Rias planuje dołączyć do swojej drużyny? Już jest strasznie, skoro ma Crom Cruacha….

– Rias-sama wciąż prowadzi negocjacje…. Wprawdzie mieszkamy pod tym samym dachem, ale dalej jesteśmy przeciwnymi drużynami, więc nie możemy swobodnie wymieniać informacji – powiedziała Ravel.

Potrafiłem zrozumieć, dlaczego Rias to ukrywała, gdyż branie udziału w turnieju nie miałoby sensu, gdybyśmy wszystko o sobie wiedzieli. Właśnie tak....

– Ani Rias ani Vali nie mogą się nawzajem lekceważyć… – powiedziałem przełykając ślinę.

…W każdym razie najwyraźniej będzie to niesamowita gra. Nagle na ekranie wyświetliło się kolejne zestawienie drużyn.

– …Naszej drużynie też się trafił niesamowity przeciwnik! – wrzasnęła zaskoczona Irina!

Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy Hyoudou Isseia kontra Sprzymierzona Drużyna Królów Przyjemności, Tyfona, Apolla i Vidara.

…Zaniemówiłem. Zmierzymy się z drużynami Vidara-san i Apolla-san!

– …Naszymi przeciwnikami będą istoty boskiej klasy!

– Ponadto oni są czarnymi końmi tego turnieju!

Ravel nachmurzyła się. Dwóch bogów, będących szefami swoich frakcji, a do tego legendarny Król Potworów…!

– Król Potworów Tyfon, obecny przywódca Olimpu, Apollo…a także Pan Asgardu, Vidar-sama…! – powiedziała zaskoczona Rossweisse-san.

Ponieważ pochodziła z tej samej mitologii, to pewnie obawiała się walki z Widarem-san. Nakiri nie potrafił powstrzymać gorzkiego śmiechu.

– Ha ha ha, na mnie też wywiera to pewne wrażenie.

Uderzył się otwartą dłonią w czoło.

– …Ise-sama, skoro naszym celem jest zwycięstwo, to spotkanie takiego przeciwnika było tylko kwestią czasu – powiedziała do mnie Ravel pełnym determinacji głosem.

– Tak, to będzie bardzo trudny mecz dla naszej drużyny.

…Skoro zamierzaliśmy zwyciężyć, to walka z istotami boskiej klasy była nieunikniona. Dotąd nie spotkało nas nic, co można by uznać za szczęście, ale to powinno być normalne. Kiedy wszyscy członkowie mojej drużyny czuli coraz większe napięcie, nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Kaa-san otworzyła drzwi i weszła do środka.

– Huh, co się stało, mamo?

– Masz gościa, Ise… Sądzę że jest diablicą. Ma rogi na głowie.

…Rogi? Popatrzyliśmy wszyscy na siebie i zeszliśmy na dół. Stała tam piękna kobieta o różowych włosach i z rogami na głowie. To Roygun Belfegor-san! C-co ona robi w moim domu!? Wprawdzie widziała, że jej obecność nas zaskoczyła, ale nie zważała na to i pozdrowiła nas.

– Przepraszam was bardzo, że składam wam wizytę tak późno w nocy. Jak się masz, Sekiryuuteiu?

– C-co tutaj robisz, Roygun-san!? – zapytałem bezmyślnie.

Nagle Roygun-san pstryknęła palcami, a na podłodze pojawiły się magiczne kręgi, z których wyłoniły się zakapturzone postacie, ubrane w obszerne płaszcze.

– K-kim oni są…!? – zapytałem z niepokojem.

– Moim parostwem – odparła Roygun-san.

J-jej parostwo, hę. Ale dlaczego zebrali się w moim domu? Roygun-san zauważyła moje spojrzenie.

– Oto demonstracja mojej determinacji – oznajmiła.

Nagle Roygun-san uklękła!? Zaraz potem członkowie jej parostwa też uklękli!

– Ja, Roygun Belfegor, a także moje parostwo, przybyliśmy tu z nadzieją dołączenia pod rozkazy Sekiryuuteia Płonącej Prawdy, Hyoudou Isseia-sama...

Co!? C-c-c-co się dzieje!? To naprawdę przekracza granice mojej wyobraźni! Roygun-san sprowadziła tutaj swoje parostwo i nie tylko chciała być moją podwładną, ale też dołączyć do mojej drużyny! Zajmowała drugie miejsce w rankingu Królewskiej Gry, więc dlaczego odwiedza mnie taka niesamowita osoba. Co tu się dzieje…! Byłem zbyt zszokowany, aby mówić. Ravel też zdawała się być zdumiona, ale szybko się opamiętała.

– Czy mogę wiedzieć dlaczego? Użyłaś figury Króla i jesteś najsilniejszym z graczy, zaraz po Diehauserze-sama. Proszę więc, Roygun-sama, powiedz mi dlaczego chcesz dołączyć do drużyny Iseia-sama – zapytała.

Roygun-san zmrużyła oczy.

– …Najprościej będzie powiedzieć, że chcę wrócić do Królewskich Gier. Wprawdzie mam na sumieniu to i owo, ale po tym jak odebrano mi Królewską Grę, ja…nie mam co robić. Jestem diablicą, która żyje dla rywalizacji. …Ale w obecnej sytuacji nie mogę wrócić do gry... Przepraszam że mówię to wszystko z powodu mojego egoizmu, ale chcę pomóc komuś takiemu jak ty, w kim Zaświaty pokładają wiarę – odpowiedziała powoli, po czym ponownie przede mną uklękła i zaczęła błagać. – Hyoudou Isseiu-sama, w zamian oddam ci się cała. Nawet jeśli straciłam cechy Króla, to wciąż mam wiele dobrych technik, więc możesz poważnie rozważyć moją prośbę?

…….

…To było tak nagłe, że nie mogłem wydusić z siebie słowa. …Nagle przypomniało mi się, co powiedziała mi Ravel ostatniej wiosny.

Mimo że to nie wygląda prawdziwie, to przed twoimi oczami pojawi się wielu ludzi, Ise-sama.

Takie sytuacje pokazują, co to znaczy być wysokoklasowym diabłem.

Będziesz najbardziej oczekiwanym, młodym diabłem w Zaświatach.

…Pojawił się Bova, dołączył do mnie także Nakiri, a Bina-shi przyszła sama… Do tego najsilniejsza gracz w Królewską Grę dołączyła do mnie…! …Prawdę mówiąc, to uczucie było niesamowicie nierealne. Nawet osoba która mi to powiedziała, Ravel, także była zaskoczona słowami Roygun-san. Była gracz z drugiego miejsca w rankingu, niespodziewanie się pojawiła i poprosiła o coś, co wszystkich zaskoczyło i zakłopotało. Te ostatnie letnie wakacje w moim licealnym życiu były jeszcze bardziej gorące od poprzednich... W rzeczy samej, tu nigdy nie można się nudzić. Zamiast tego jest coraz bardziej żywiołowo.




Przejdź do Wywiad Powróć do strony głównej Przejdź do Osobliwość
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Następny_Żywot…_I_tak_oto_bitwa_się_zaczęła&oldid=12754