Ostatnia Linia: Szkolny Samorząd i Lewiatan

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.29.218.139 (dyskusja) z dnia 12:23, 1 lip 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Ostatnia Linia: Szkolny Samorząd i Lewiatan

Po obejrzeniu intensywnej bitwy pomiędzy Iseiem-kun a Sajm-kun, ja Kiba Yuuto, oglądałem resztę meczu w loży dla widzów. Po porażce Sajiego-kun, który jako jedyny zgłosił się do walki z Iseiem-kun, klęska Drużyny Sitri zdawała się być nieunikniona i dalsze ukrywanie się nie miało już sensu. Być może z tego powodu, znów zaczęli działać. Pozostali członkowie drużyny Sitri podążali w stronę bazy Iseia-kun, a walki toczyły się wszędzie.

W loży widzów znajdowały się drużyny Rias Gremory i Seekvairy Agares-san. Rias-neesan i Seekvaira-san skupiły się na metodach, których używała Sona-senpai, aby wyrównać dysproporcję sił…. Jednak możliwości Drużyny Sitri od początku zostały sparaliżowane wobec planu bojowego Ravel-san… Ponieważ jej strategia dała ich drużynie przewagę nad sytuacją, wszyscy w pokoju umilkli, gdy bitwa przekształciła się w jednostronną klęskę. Zarówno Rias-neesan jak i Seekvaira-san miały kamienne wyrazy twarzy i żadna z nich nie wypowiedziała nawet słowa. Kiedy czekaliśmy aż nasze panie zaczną rozmowę, dalej obserwowaliśmy rozgrywającą się na ekranie bitwę.

Na skalistym płaskowyżu walczył Loup Garou-san. Który zmienił się w wilkołaka, a jego przeciwnikiem była wampirzyca Elmenhilde-san! Loup Garou-san potrafił używać potężnych ataków magicznych, co w połączeniu z siłą wilkołaka, czyniło z niego groźnego przeciwnika dla Elmenhilde-san, która używała nietoperzy i różnych chowańców, aby neutralizować ataki swojego przeciwnika, jednak takie postępowanie miało swoje ograniczenia. Mimo że za wszelką cenę próbowała go zranić, tylko bardzo silny wampir byłby w stanie przewyższyć opór i zdolności regeneracyjne wilkołaka. Najwyraźniej Loup Garou-san także używał magii, aby wzmocnić swoje zdolności fizyczne. Dlatego Elmenhilde-san nie mogła mu zadać żadnych poważnych obrażeń. Ostatecznie Elmenhilde-san została zapędzona nad krawędź klifu, skąd nie było ucieczki.

– Córko Rodu Galnstein, walczyłaś dzielniej niż się spodziewałem, ale nadszedł czas aby złożyć broń.

Loup Garou-san podniósł ręce, które zostały wzmocnione magią i najwyraźniej szykował się do ostatecznego ataku. Elmenhilde-san uśmiechała się jednak odważnie, nawet jeśli nie miała dokąd uciec.

– Nie, przedstawienie dopiero się zaczyna. Czas abym wyjęła mojego asa z rękawa.

Elmenhilde-san stworzyła wokół siebie kilka magicznych kręgów! Wyłoniło się z nich kilka srebrnych lalek, które miały około piętnastu centymetrów wysokości! Te lalki…wglądały jak roboty….

– Lalki?

Loup Garou-san też był zaniepokojony ruchem Elmenhilde-san. Nagle Seekvaira Agares-san zerwała się na nogi. Jej wyraz twarzy wyrażał zdumienie.

– …Elmenhilde-san, ty…chyba nie powiesz że…! – powiedziała drżącym głosem.

– Ruszajcie, moi żołnierze! – rozkazała Elmenhilde-san srebrnym lalkom!

Srebrne lalki ruszyły przed siebie, jakby miały własną wolę, po czym uniosły dzierżoną przez siebie broń i zaczęły atakować Loup Garou-san! Kiedy jedna z małych szabel go cięła, z jego rany buchnął dym! Jednocześnie jego twarz wykrzywił grymas bólu.

– To…. Jest zrobione ze srebra! – wrzasnął.

Gdy lalki ostrzelały Loupa Garou-san, gradem pocisków, zadały mu poważne rany, mimo małych rozmiarów. Lalki zrobiono ze srebra! Nawet ja byłem tym zaskoczony. Wszyscy przecież wiedzą, że srebro jest zabójcze dla wilkołaków. Elmenhilde-san uśmiechnęła się z zadowoleniem.

– Dla nas, istot mroku, srebro jest czymś, czego musimy unikać. Dla wilkołaków srebro jest szczególnie zabójcze. Nie mam żadnych problemów z używaniem srebra, skoro mogę je uformować w ludzkie postacie, takie jak ta i nie muszę ich bezpośrednio dotykać, kiedy manipuluję nimi za pomocą moich mocy.

– Te srebrne lalki…z pewnością wyglądają jak Gundamy! Co więcej sposób w jaki walczą, przypomina ostatnio wydane dzieło, „Żelazno-kościste Delfiny”! W tej części nie używają laserów, ale ataków fizycznych i staromodnej artylerii! – powiedziała cicho Seekvaira-san, gdy zobaczyła jak Elmenhilde-san przeszła z obrony do ataku.

Seekvaira-san mówiła coraz głośniej i szybciej. Rias-neesan i Akeno-san nie potrafiły w końcu zrozumieć jej słów i wyglądały na zakłopotane jej zachowaniem. Nagle spojrzała w sufit i wyglądała jakby czegoś żałowała.

– A więc srebrne Gundamy, hmm…jak mogłam nie pomyśleć o takiej możliwości? To nie takie głupie. W końcu jeśli je zrobić ze stopu metali, to wtedy są…

Gdy zakryła twarze dłońmi, wyglądało to, jakby zagubiła się w swoich słowach…. Gdy jej Królowa, Alivian-san, to zobaczył, uśmiechnął się lekko.

– Przepraszam, ale Seekvaira-sama buja teraz gdzieś w obłokach…więc proszę, nie zwracajcie na to uwagi i cieszcie się meczem.

Tak więc w pokoju dla widzów wydarzyło się coś takiego….

– …Więc Gundamami, oprócz Iseia i Seekvairy, zaczęła się też interesować Elmenhilde. Wydaje mi się że też zaczyna mnie ciekawić ta seria – powiedziała z powagą Rias-neesan.

– …Lubię „Pierwszą Generację”, „M” i „QQ” – powiedziała spokojnie Koneko-chan, jak gdyby nigdy nic.

– Sądzę że też powinnam zainteresować się tą serią, jeśli chcę się zbliżyć do mojego męża…

Nawet Akeno-san przyłożyła dłoń do brody, jakby poważnie zainteresowała się tą sprawą. …Ach, czyżby Seekvaira-san miała wpływ na Rias-neesan i innych? Mam przeczucie, że niedługo rozniesie się to po wszystkich członkach DxD.

Tymczasem inne ekrany przedstawiały walki rozgrywające się w pozostałych częściach pola bitwy. Skoczek z Drużyny Sitri, Bennia-san, wdała się w walkę z Bovą-san z Drużyny Iseia-kun. Dzięki swoim szybkim i sprawnym ruchom, Ponura Żniwiarz, Bennia-san całkiem przechytrzyła ognisty oddech swojego przeciwnika.

– Fufufu, takie prymitywne ataki nie są mnie w stanie trafić.

– Grrr! Ty bezczelna dziewucho!

Zwinne ruchy Benni-san, tylko irytowały i denerwowały Bovę-san. Najwyraźniej miała dobrą kompatybilność z przeciwnikiem.

Na innym ekranie nowy członek Drużyny Sitri, (zapłakany) Hoderi-kun, walczył z Iriną-san.

– Anielska-oneesan! Skoro jesteś aniołem, to nie możesz się trochę powstrzymać!?

– Nie mogę! To twój sąd ostateczny! A ja jestem twoim aniołem z ognistym mieczem! Amen!

Hoderi-kun wyglądał na trochę przytłoczonego, ale skoro był w stanie dorównać w walce Irinie-san, mimo że był dopiero w gimnazjum, to zapowiadał się z niego obiecujący szermierz.

Spojrzałem na inny ekran, gdzie Ravel-san i Asia-san zostały przyparte do muru przez Shinrę-senpai! Wycofały się do lasu, leżącego w pobliżu ich bazy, a Ravel-san rozłożyła swoje ogniste skrzydła, aby chronić Asię-san. Shinra-senpai trzymała w dłoni naginatę, gdy szykowała się do aktywacji swojego Łamacza Ładu, Nostalgii Obłąkanej Herbatki. Stworzyła już duże lustro. Fakt że stało się to możliwe oznaczał, że spełniła warunki do aktywowania Łamacza Ładu. Jeśli z lustra wyjdą demony, szanse na przetrwanie Ravel-san i Asia-san będą znikomo małe. W końcu posiadały one potężne moce i potrafiły zadawać ataki masowego rażenia. Ravel-san próbowała jednak zachować spokój i wyjęła coś z kieszeni. Był to cienki przedmiot. Wyglądał jak książka z kolorową okładką. Ravel-san pokazała ją Shinrze-senpai.

– Pewnie już to widziałaś, prawda? – zapytała.

Shinra-senpai poprawiła okulary i spojrzała z zakłopotaniem…. Zaraz potem zszokował ją ten widok i była przytłoczona!

– Co!? T-t-t-t-t-t-t-t-t-t-to niemożliwe, to…! To niemożliwe…!

Wskazała książkę placem, jak wydarzyło się coś, mającego miejsce poza jej wiarą.

– To twoje arcydzieło, Shinra Tsubaki-sama, niesamowicie rzadka powieść-fanfic, która prywatnie rozpowszechniono w Akademii Kuou. Wydrukowano tylko pięć egzemplarzy i jest to dzieło, o którym wiedzą tylko ludzie z wewnątrz, „High School KixIs” – powiedziała Ravel-san, uśmiechając się zwycięsko.

Shinra-senpai zaczęła się cała trząść i strasznie pobladła! Gdy usłyszałem słowa Ravel-san, przypomniałem sobie, że niedawno przeprosiła zarówno mnie, jak i Iseia-kun.

– Muszę przeprosić was obu, Ise-sama i Kiba-sama.

Przeprosiła nas w ten sposób, kłaniając się głęboko. Wyglądała na tak skruszoną, że ja i Ise-kun pewnie gapilibyśmy się nawzajem na siebie, nie wiedząc co zrobić, lub powiedzieć.

– Przeprosić? Mnie…i Kibę?

– Czyżby tu chodziło o coś związanego z meczem przeciwko Drużynie Sitri? – zapytaliśmy obaj.

– Jeśli coś pójdzie źle, to może to narazić na szkodę waszą przyjaźń… – powiedziała Ravel-san.

Kiedy Ise-kun ją usłyszał, uśmiechnął się tylko.

– Cóż, coby się nie stało, przyjaźń pomiędzy mną i Kibą powinna zostać niezachwiana…może i należymy do innych drużyn, ale nie sądzę abyśmy się przez to poróżnili – oznajmił.

– Fakt że obaj należymy do Parostwa Gremory nie zmieni się. Ale nawet jeśli o tym wiesz, to i tak chcesz nas przeprosić, prawda? – zapytałem.

– Tak – odparła kiwając głową.

Ravel-san stanęła naprzeciwko Shinry-senpai i otworzyła książkę. Niepokój Shinry-senpai był tak oczywisty, że wyglądała jakby się zaraz miała rozpłakać.

– Co!? Co planujesz zrobić, skoro otworzyłaś tą książkę!? N-nie, nie możesz! Nie jesteś przecież typem osoby, która zrobiłaby coś takiego, prawda…?

Kiedy Shinra-senpai cała się trzęsła, Ravel-san wzięła głęboki wdech i zaczęła czytać.

– …Był to moment radykalnej zmiany. Chłopak znany jako Bestia, uśmiechnął się lubieżnie, stając przed Księciem Szkoły, Kibą Yuuto. Błagalne spojrzenie Bestii, Hyoudou Isseia, poruszyły sadystyczne serce Księcia. „Wygląda na to, że muszę cię ukarać”…powiedział Kiba Yuuto, unosząc kącik warg…

– Przestań…

Było tak, jakby coś pękło w Shinrze-senpai. Upuściła broń na ziemię i nawet lustro z jej Boskiego Daru zniknęło.

– Przeeeeeeeeeeeeeeeeeeestaaaaaaaaaaańńńń juuuuuuuuuuużżżżżżżżżż!

Wybuchła płaczem i ruszyła w stronę Ravel-san, aby jej zabrać książkę. Ravel-san sprawnie jej uniknęła i kontynuowała czytanie książki:

– „No chodź tu do mnie, moja urocza Bestyjko. Normalnie jesteś jak dzikus, ale teraz zachowujesz się jak zepsuta dziwka.” Mówiąc te słowa, Książę przesunął swoimi smukłymi palcami po ciele Hyoudou Isseia, rozpinając jego koszulę, guzik po guziku.

Shinra-senpai natychmiast padła na kolana i ze wstydu zakryła swoją czerwoną twarz dłońmi.

– Umrę! Moje serce! Moje…uwaahhh!

Tymczasem Ravel-san bezlitośnie kontynuowała czytanie książki:

– „Och, jęcz, jęcz jeszcze, tym uroczym głosikiem, moja dzika Bestyjko. Dzisiejszej nocy zamierzam wbić w ciebie mój miecz i wypełnić twoje ciało moją świętą demoniczną esencją. Och tak, właśnie tak, achhhhh…!”.

– Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!

Przerażony krzyk, wydany przez Shinrę-senpai, która straciła wolę do walki, rozniósł się echem po lesie…. Książka najwyraźniej była o mnie i Iseiu-kun…a-a właściwie to o….

Ha ha ha, naprawdę nie wiem jak zareagować. Jednak kreatywność to prawo każdego człowieka, więc czuję że nie powinienem tego krytykować. Jednak jeśli Iseiowi-kun się to nie spodoba, to i ja będę musiał to przemyśleć….

Atak (?) Ravel-san zaskoczył nawet Rias-neesan.

– Straszne to. Kiedy trzeba pokonać przeciwnika, Ravel Feneks potrafi wykazać się niespotykanym okrucieństwem…

– …Ravel potrafi stać się przeciwnikiem, z którym lepiej nie zadzierać – powiedziała Koneko-chan, ocierając czoło z zimnego potu.

Nawet jeśli stracili Sajiego-kun, to Drużyna Sitri desperacko walczyła, aby odwrócić sytuację, ale zespół Iseia-kun bił się bardzo dobrze, używając swoich unikalnych zdolności, aby poradzić sobie z przeciwnikami, bez atakowania ich. Cóż, skoro ich niekorzystna sytuacja się nie zmieniła, to co teraz zrobi Drużyna Sitri?

Gdy oglądałem poszczególne starcia, moją uwagę przykuł jeden z ekranów, który emitował szczególnie jasnym światłem. Gdy mu się przyjrzałem, Bina Lessthan-san, która zajęła pozycję wysoko na niebie, stworzyła w swoich dłoniach olbrzymią ilość demonicznej energii. Bina-san okryła swoje ciało potężną ilością aury, która była poza wszelką logiką…

Taka olbrzymia ilość aury…wyglądała jakby należała do diabła klasy ostatecznej…nie, była nawet ponad tym poziomem. Gdy wszyscy skupili uwagę na Bini-san, aby zobaczyć jak spożytkuje tą moc…z rogu pola wystrzelił słup światła. Gdy Bina-san to zobaczyła, zaatakowała tamto miejsce masywną, demoniczną energią! Po krótkim błysku, miejsce w którym pierwotnie pojawiła się kolumna światła, zostało kompletnie unicestwione! Wprawdzie nie była to taka moc, jak Socza Deifikacja Iseia-kun, ale była wystarczająco potężna, aby unicestwić rozległy region pola gry…!

– Wieża Drużyny Sony Sitri została wyeliminowana z walki – ogłosił komentator.

Nareszcie z gry odpadł ktoś inny, niż Saji-kun. Na ekranie pokazano powtórkę tego, jak wyeliminowano z gry Yurę-san, która walczyła z Nakirim-kun, kiedy nagle świetlisty pierścień na jej szyi błysnął oślepiającym światłem. Gdy Nakiri-kun to zobaczył, wycofał się, a potężny atak Bini-san zniszczył całe to miejsce i wyeliminował z walki Yurę-san, która nie mogła nic zrobić.

– Zaczęło się…teraz ta walka zmieni się w jednostronną masakrę – powiedziała Rias-neesan.

– …Więc to dlatego Bina-sama skoncentrowała tą demoniczną energię. Te pierścienie ze światła, których użyła Irina-chan, miały być właśnie po to…. – dodała Akeno-san.

…Bina-san nie czekała na niebie tylko dlatego, by zdobyć przewagę w powietrzu; chciała też zebrać demoniczną energię do tego celu… Gdy nadszedł czas, Irina-san mogła aktywować swoją technikę, aby emitowały silne światło a Bina-san mogła atakować. Biorąc pod uwagę natężenie tego światła, ich lokację pozna każdy, kto obserwuje pole bitwy z góry.

– Pion z Drużyny Sony Sitri został wyeliminowany z walki – komentator ogłosił kolejne odpadnięcie z gry.

Podobnie jak Yura-san, Nimura Ruruko-san, która także miała pierścień ze światła na szyi, została pokonana przez Binię-san. …Planowanie Ravel-san jest niesamowite, skoro wymyśliła taką taktykę…!

– Zanim mecz się zaczął, Ravel powiedziała mi, że prawdopodobnie nie przegrają meczu z Drużyną Sitri – powiedziała Rias-neesan.

– Prawdopodobnie? Nie przegrają? – zapytałem.

– Myślę że dodała słowo „prawdopodobnie”, gdyż gdyby trafiła im się gra w piłkę, tak jak ostatnio, trudniej byłoby im wygrać. Ale ta dziewczyna od początku czuła, że zwyciężą. Częściowo dlatego, bo przygotowała taki plan bitwy, ale powiedziała też z pewnością coś takiego:… – oznajmiła Rias-neesan.

„Tak długo jak mamy w drużynie Iseia-sama i Binię-sama, nie możemy przegrać, no chyba że zrobimy naprawdę głupi błąd.”

Coś takiego pasowało do Ravel-san. Rias-neesan zmrużyła oczy.

– …Ise i Bina Lessthan mają moc równą Maou, albo nawet potężniejszą. Aby się z nimi mierzyć, Drużyna Sitri nie może polegać na samej mocy, więc używają najróżniejszych taktyk i Sajiego, aby pokonać Iseia. Jednak to za mało. Wprawdzie Ise jest naprawdę silny, ale cały skład jego drużyny to sami potężni wojownicy. Wraz z Iseiem i Rossweisse, którzy są w stanie wzmacniać członków własnej drużyny, są jeszcze bardziej przerażający. Co ważniejsze, osobą która kieruje drużyną jest… – oznajmiła.

Ravel Feneks.

…Ponieważ prawie zwyciężyła w starciu z drużyną, którą trenował Rudiger Rosenkreutz-shi, zdobyła uznanie nie tylko w Zaświatach, ale też wśród innych frakcji. Ponadto w tym meczu w pełni wykorzystała moc Iseia-kun.

– Moment w którym wybrano zestaw zasad, Ravel kontynuowała wykonywanie swojej strategii, aby zaszachować swojego przeciwnika – powiedziała Rias-neesan.

Seekvaira-san przytaknęła.

– Wyraźnie to widać, po ich pierwszym kroku i innych metodach, które stosowali.

– Sona przegrała już dawno. Jej los był przesądzony zwłaszcza wtedy, gdy został znokautowany Saji, który jako jedyny mógł pokonać Iseia. Pozostaje nam tylko czekać, aby zobaczyć kto wyeliminuje z walki Sonę – oznajmiła Rias-neesan.

Miła rację. Jeden z ekranów pokazał, że Sona-senpai nie miała już dokąd uciec. W tamtej okolicy znajdował się staw i różniła się ona od miejsca, w którym walczyli wcześniej Iseiem-kun i resztą. Sona-senpai była tam i stała naprzeciwko Xenovi, która trzymała w dłoniach Durandala i Excalibura.

– Ten mecz jest waszym zwycięstwem – powiedziała Sona-senpai do Xenovi.

Najwyraźniej zdawała sobie sprawę sytuacji, w jakiej się znalazła.

– Przyznajesz si do porażki? – zapytała Xenovia.

– Tak, będziemy walczyć aż do samego końca, nawet jeśli zostaliśmy już pokonani. Dzięki zniszczeniu pola, twoja drużyna była nas w stanie łatwo zlokalizować i zaatakować. Na dobrą sprawę jedyne co mogliśmy zrobić, to postawić wszystko na pojedynek pomiędzy Sajim i Iseiem-kun – padała odpowiedź.

Sona-senpai była spokojna, mimo że mówiła o swojej porażce.

– Przyjęliśmy różne rodzaje strategii…ale wszystkie one zostały zablokowane przez Ravel-san. A potem Saji przegrał z Iseiem-kun…nawet jeśli jego moc została wyczerpana, to nadal macie Binię Lessthan-san, co jest naszym gwoździem do trumny.

– Więc Drużyna Sitri zmieniła swoją strategię wcześniej i postawiła wszystko na pojedynek Sajiego?

– Tak, gdy poznaliśmy niszczycielską moc dział Iseia-kun oraz dowiedzieliśmy się o współpracy pomiędzy Elmenhilde-san i Nakirim-kun, nasza sytuacja stała się trudna. Po tym jak zobaczyliśmy Binę Lessthan-san na niebie, zrozumiałam że to kwestia czasu, kiedy przyprzecie nas do muru – powiedział Sona-senpai mrużąc oczy i wzdychając. – Ravel-san zaszachowała nas, nawet ze mną nie walcząc. Naprawdę jest straszną dziewczyną.

Pomimo negatywnego tonu swoich słów, Sona-senpai nadal wzmacniała swoją demoniczną energię. Całe jej ciało zostało okryte przez błękitną aurę.

– Ale gdybym dała się od tak pokonać, byłoby to nie w porządku wobec tych, którzy zostali wyeliminowani z gry. Więc przynajmniej pokonam ciebie.

Oczy Sony-senpai płonęły dziwnym światłem, a pobliski staw zaczął się zmieniać. Napuchł i uniósł się w powietrze. Pod wpływem kontroli demonicznej energii Sony-senpai, woda ze stawu stopniowo zmieniała się w pewien kształt. Naszym oczom ukazał się wężowaty smok stworzony z wody, który miał około dziesięć metrów długości! Oprócz tego, Sona-senpai użyła też swojej demonicznej energii, aby stworzyć z wody ponad dziesięć jastrzębi, kilka wielkich lwów oraz niezliczone stado wilków. Wprawdzie Xenovia była zaskoczona, ale mocniej zacisnęła miecze w dłoniach.

– Naprawdę chciałam z tobą porozmawiać podczas bitwy, a teraz scena została przygotowana do tej konfrontacji – oznajmiła.

– Chcesz ze mną walczyć? I jednocześnie porozmawiać? Czyżby…chodziło o stanowisko przewodniczącej? – zapytała Sona-senpai.

Xenovia pokiwała głową.

– Dokładniej mówiąc, ponieważ objęłam to stanowisko, chcę poznać jaką ścieżką kroczyła moja poprzedniczka, w oparciu o twój styl walki i sposób życia.

Szczere i bezpośrednie słowa Xenovi oszołomiły na chwilę Sonę-senpai…ale po chwili uśmiechnęła się z radością.

– Ufufufu…rany, to naprawdę do ciebie pasuje, Xenovia. Zamiast rozmawiać, chcesz się uczyć przez walkę… Rozumiem, więc taka jest obecna Przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego.

Sona-senpai przestała się śmiać, a jej wyraz twarzy spoważniał, gdy wpatrywała się w Xenovię.

– Bardzo dobrze. W takim razie powiem ci na czym polega bycie Przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego, poprzez tego wodnego smoka, Lewiatana oraz te potwory… Wiesz że mnie też trenowano? – powiedziała Sona-senpai, rozmieszczając swoje wodne potwory.

Sona-senpai uniosła dłoń i wydała rozkazy wodnemu smokowi, Lewiatanowi, a bestie ruszyły na Xenovię! Xenovia zrobiła unik i zamachnęła się mieczem, aby posłać w stronę Lewiatana i pozostałych potworów falę świętej aury, ale ona przeszła przez ich ciała. Wodny smok otworzył paszczę i wypluł masę przedmiotów, wyglądających jak skompresowane igły! Pewnie skompresowano i utwardzono je za pomocą demonicznej energii. Xenovia użyła swojego świętych mieczy aby odeprzeć atak, ale nie była w stanie obronić się przed nimi wszystkimi i wiele z nich trafiło w jej ciało. Próbowała zniszczyć wodne igły, ale skoro były zrobione z wody, rozplaskiwały się na ziemi, gdy znajdująca się w nich demoniczna energia ulegała rozproszeniu. Xenovia wzmocniła agresywną świętą aurę Durandala i zaatakowała masywną, świętą aurą. Smok i bestie z wody nie były w stanie przetrwać tego ataku i opadły na ziemię jak woda, gdy straciły demoniczną energię. Jednak Sona-senpai ponownie umieściła demoniczną energię w sadzawce i odtworzyła Lewiatana oraz armię bestii.

– A więc zmierzmy się. Co wyczerpie się szybciej, twoja wytrzymałość, czy moje demoniczne moce? – powiedziała Sona-senpai.

Następnie walka pomiędzy Soną-senpai, która umiejętnie manipulowała wodą, a Xenovią, która nie była w stanie zadać decydującego ciosu, trwał dalej. Podczas ich pojedynku, zaczęły pojawiać się komunikaty, o wyeliminowaniu z walki kolejnych członków Drużyny Sitri. Ale mimo tego Sona-senpai dalej używała swojej demonicznej energii, aby atakować Xenovię wodą. Tak długo jak istniał ten staw z wodą, Sona-senpai nie będzie miała problemów z kolejnymi atakami. Z drugiej strony, im bardziej Xenovia atakowała i broniła się, tym bardziej wyczerpywała swoją siłę fizyczną oraz wytrzymałość. Xenovia zużyła duże ilości wytrzymałości i zaczynała coraz głośniej oddychać. Sona-senpai stopniowo tworzyła coraz większą ilość potworów, a Xenovia coraz bardziej słaniała się na nogach. To wyglądało, jakby Sona-senpai planowała pokonać Xenovię przewagą liczebną.

W końcu olbrzymia grupa wodnych stworów otoczyła Xenovię. Potwory które kontrolowała Sona-senpai, nie ograniczały się tylko do atakowania. Każdy z nich wytwarzał skomplikowaną demoniczną energię, dzięki której mogli zmieniać swoje ruchy, w zależności od ataków Xenovi. Ponieważ niektóre ze stworów robiły uniki, Xenovia marnowała tylko energię na chybione ataki. Wodny smok, Lewiatan, wypluł potężne strzały ze skompresowanej wody, które trafiły w otaczający ich teren. Drzewa, ziemia i skały, zostały przez nie przebite. Bez żadnej zbroi, Xenovia długo nie pociągnie, jeśli zostanie trafiona.

…Więc Sona-senpai też potrafi używać ataków masowego rażenia. Dodatkowo, ponieważ jedynym potrzebnym składnikiem jest woda, tak długo jak jej demoniczna energia nie wyczerpie się i ma pod ręką wodę, może zrobić prawie wszystko. Nawet jeśli jej wodne ataki były niszczone przez święty miecz Xenovi, to może je ponownie uformować z wody i zaatakować. Poziom demonicznej energii Sony-senpai, za pomocą której kontrolowała wodę, był tak duży, że wszyscy w pokoju dla widzów zaniemówili.

– Czym jest dla ciebie Samorząd Uczniowski…? – zapytała nagle Xenovia, gdy ciężko oddychała.

– To miejsce dla realizacji moich marzeń oraz marzeń moich podwładnych, a także miejsce w którym mogę się dowiedzieć więcej o szkole i uczniach. Jednocześnie mogę tam pogłębić więzi z ludźmi, których znam na co dzień. Jako Przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego, zdobyłam głębsze spojrzenie na to, czym jest szkoła – odpowiedziała Sona-senpai, gdy otaczała Xenovię swoimi wodnymi bestiami.

Gdy Xenovia to usłyszała, wyglądała na głęboko poruszoną.

– …Rozumiem, z pewnością jesteś niezwykłą osobą. Jesteś znacznie lepsza niż ja. Ale chciałabym, abyś wysłuchała także moich przemyśleń.

– A więc słucham.

– Dla mnie Samorząd Uczniowski, nie, Akademia Kuou, jest pełna rzeczy dających radość i zabawę. Wszystko czego tam doświadczyłam, jest jak sen i jest to najlepsze miejsce! I właśnie z tego powodu chcę sprawić, aby wszyscy inni uczniowie też tak myśleli. Chcę chronić uśmiechy wszystkich uczniów, którzy uczęszczają do Akademii Kuou! Dlatego istnieje Samorząd Uczniowski i dlatego zostałam jego przewodniczącą! – oznajmiła bez ogródek Xenovia, po czym zaczęła krzyczeć w stronę nieba! – Chcę sprawić, że Akademia Kuou stanie się miejscem, w którym wszyscy będą szczęśliwi!

Wprawdzie Sona-senpai była początkowo zaskoczona słowami Xenovi, ale zaraz potem uśmiechnęła się z zadowoleniem. Sposób w jaki Xenovia przekazała swoje myśli i uczucia Sonie-senpai, pokazały jej determinację.

– Była Kaichou Sono, w porównaniu do ciebie jestem głupia jak but, ale mimo tego umiem załatwiać sprawy po mojemu!

Xenovia zwiększyła aury Durandala i Excalibura na maksa i przygotowała się do decydującego ataku! To była jej ostateczna technika, która wymagała użycia obu mieczy.

Czy planowała skorzystać z tego ruchu po to, aby pokonać potwory i wodnego smoka Sony-senpai? Ale, nawet jeśli je choć na chwilę wyeliminuje, Sona-senpai użyje małej ilości demonicznej energii, aby odtworzyć Lewiatana i te stwory.

Xenovia uniosła w górę skrzyżowane miecze i wycelowała je w staw!

– Krzyżowy x Kryzys…!

Durandal i Excalibur, ogromna święta fala, stworzona przez dwa skrzyżowane, legendarne święte miecze, ruszyła w stronę stawu! Gdy zniknęła, okazało się że cały ten wodny zbiornik wyparował bez śladu! Została tylko dziura w ziemi i nie było tu nawet kropli wody! Jednocześnie wodny smok i potwory otaczające Xenovię zniknęły!

– …Co!? Udało ci się zniszczyć ten staw…!

Sona-senpai zaniemówiła na ten widok. Straciła nie tylko wodnego smoka oraz stwory, a nawet źródło wody. Xenovia wykorzystała tą okazję aby skrócić dzielący je dystans i zaatakować! Nawet bez wody, Sona-senpai użyła swojej demonicznej energii aby zaatakować, ale Xenovia odbiła te ataki swoimi świętymi mieczami! Jeśli chodziło o siłę fizyczną, Sona-senpai nie była żadnym przeciwnikiem dla Xenovi.

– Zamierzam cię pokonać, była Kaichou Sono!

Bez trudu zniszczyła obronny krąg magiczny, który stworzyła Sona-senpai i zadała jej cios! Po otrzymaniu tak poważnej rany, zaczęła znikać w odsyłającym świetle.

– …Więc to jest Przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego z nowego pokolenia…

Wraz z tymi słowami, Król Drużyny Sitri wyglądała na zadowoloną, gdy zniknęła. Zaraz potem komentator ogłosił oczywistą rzecz:

– Król Drużyny Sony Sitri został wyeliminowany z walki.

Kiedy Rias-neesan to zobaczyła, zamknęła oczy.

– To był dobry mecz, Sona, Saji…

– Zwycięstwo odnosi Drużyna Sekiryuuteia Płonącej Prawdy! – ogłosił komentator.

Ise-kun i jego drużyna zwyciężyli.


Po meczu my, Drużyna Gremory, opuściliśmy pokój dla widzów. Idąc korytarzem, rozmawialiśmy ze sobą.

– …Koneko, ta twoja rówieśniczka jest naprawdę straszna.

– …Wiem o tym, Rias-oneesama. Ta dziewczyna, Ravel, zawsze patrzy na wszystko z własnej perspektywy – powiedziała Koneko-chan z poważnym wyrazem twarzy. – Jest potworem. Kiedy współdziała z Iseiem-senpai, ma zupełnie inny rodzaj siły bojowej, niż Rias-oneesama, kiedy ta jest z Iseiem-senpai.

Rias-neesan uśmiechnęła się, kiedy usłyszała takie słowa z ust Koneko-chan, która zazwyczaj nie mówiła takich rzeczy.

– Fufufu, myślę że masz rację. W takim razie, tak jak się spodziewałam, musimy przygotować jeszcze straszniejszego potwora niż ona.

Niedługo potem Rias-neesan udało się przekonać jego eminencję, Vasco Stradę, aby dołączył do naszej drużyny.

Cofnij do <<< Powróć do DX4 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Ostatnia_Linia:_Szkolny_Samorząd_i_Lewiatan&oldid=14181