Slash 1. Inna strona meczu, zjednoczony front Sekiryuuteia i Slash Doga

Z High School DxD Wiki
Wersja 83.29.40.106 (dyskusja) z dnia 19:50, 12 cze 2019

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Rozproszyliśmy się wokół miejsca, zgodnie z planem, który wymyśliła Ravel, aby w razie czego natychmiast odpowiedzieć na atak. Tymczasem Komentator wyjaśniał zasady gry:

– Zasada gry, to rozpadająca się szachownica!

Na wielkich ekranach, które były rozstawione dookoła obiektu, wyświetliły się reguły gry.

– Ta zasada oznacza, że pole gry zacznie się rozpadać z obu stron.

Komentatorzy dyskutowali ze sobą na ten temat.

– Zgadza się. Obie strony pola gry zaczną się walić jednocześnie i zgodnie z tą zasadą, tylko środek pozostanie nieruszony do samego końca.

Zasada oznaczała, że pole gry będzie znikało z obu końców. W przeszłości też graliśmy według tej reguły.

– Zmniejszające się pole gry oznacza, że potencjalne kryjówki oraz drogi odwrotu znikną, a walka będzie nieunikniona.

– Toczenie bitew na wąskiej przestrzeni oznacza, że będzie że będzie większe ryzyko na dostanie się pod ostrzał własnej drużyny, albo oberwanie jakimś zabłąkanym atakiem, więc najważniejsze będzie, aby zdobyć przewagę wtedy, gdy pole gry nadal będzie rozległe.

Nawet jeśli pomiędzy obiema drużynami istnieje duża rozbieżność sił, a przewaga zostałaby osiągnięta jeszcze zanim pole gry się rozpadnie, to walka stanie się bardziej intensywna, a jego zmniejszenie z pewnością wpłynie na całą sytuację.

– Jednakże, ponieważ to standardowa zasada, nie ma wątpliwości że siła całego zespołu jest ważniejsza od strategii!

W rzeczy samej, według tej zasady, ten mecz będzie wymagał od obu drużyn minimalnej strategii. Bardziej była to bezpośrednia konfrontacja. Zarówno oni, jak i obie drużyny, mieli nadzieję na zobaczenie bezpośredniej konfrontacji. W każdym razie to czas, abyśmy my też wzięli się do roboty. Włożyłem słuchawkę do ucha i upewniłem się, że mam ze wszystkimi łączność. Jeśli zauważymy coś podejrzanego, to wtedy będziemy w stanie się ze sobą skontaktować. Ja i Ravel staliśmy razem w grupie, która zajęła pozycję przy wejściu na stadion. Za plecami mieliśmy główne drzwi i uważnie się wszystkiemu przyglądaliśmy. Poza nami, obszar patrolowali też żołnierze…. Oczywiście przywitaliśmy się z nimi, gdyż najprawdopodobniej będziemy razem walczyć. Nagle Ravel pociągnęła mnie za rękaw i wskazała pewien kierunek. Stała tam kobieta, która przypominała Akeno-san. Miała nawet na sobie ubiór kapłanki. Znałem ją.

– Jesteś Suzaku-san, prawda? – zapytałem.

– Tak. Miło znów cię spotkać, Hyoudou-kun. Akeno i Ouryuu są pod twoją opieką.

Uścisnąłem jej dłoń. Była kuzynką, z którą Akeno-san była bardzo blisko, a także sprawowała funkcję obecnej głowy rodziny. Zgodziła się także, aby Akeno-san wróciła do Klanu Himejima! Tak samo jak Nakiri, należała do Pięciu Wielkich Rodzin, dlatego często o niej wspominał. Jednak zawsze mówił na jej temat „Suzaku-san jest naprawdę straszna”.

– Tak, cieszę się – odparłem.

Nagle Suzaku-san spojrzała na dwójkę ludzi, którzy stali niedaleko niej.

– Ci dwoje to Kushihashi Seiryuu i Doumon Genbu. Oboje przewodzą swoim klanom.

Jedną z tych osób był przystojny chłopak w okularach, a drugą urocza loli. Kiedy jej oczy spotkały się z naszymi, sprawiała wrażenie dość nieśmiałej, ale ten przystojniak pomachał do nas ręką.

– Pierwotnie przyszliśmy kibicować Akeno, ale Tobio opowiedział nam o całej sytuacji i postanowiliśmy do was dołączyć, więc proszę, pozwólcie nam pomóc – powiedziała Suzaku-san.

Aaaachhh! Suzaku-san jest taka miła! Wciąż nie byliśmy jednak pewni, czy Ponurzy Żniwiarze zaatakują!

– Intuicja Tobio mówi mu, że oni uderzą, a jak dotąd nigdy go nie zawiodła. Nie myślę więc, aby zachowanie szczególnej ostrożności było błędem – oznajmiła Suzaku-san.

Nagle zbliżyła się do mnie bardzo blisko.

– Podobno oświadczyłeś się Akeno. To prawda? – szepnęła mi do ucha.

– T-tak.

Tak, Suzaku-san najwyraźniej bardzo dbała o swoją kuzynkę. Nagle w jej oczach pojawił się cień smutku.

– …Uczyń ją szczęśliwą, dobrze? Mam nadzieję, że będzie szczęśliwsza, niż ktokolwiek inny. Ponieważ mój poprzednik…zrobił jej wiele okrutnych rzeczy.

Sądzę że powiedziała mi o tym dlatego, że wiem o przeszłości Akeno-san. Suzaku-san z pewnością jest miłą osobą. Zdecydowanie jest też do tego dobrą głową rodziny. A do tego taką piękną!

– Zrozumiałem! – odparłem szczerze.

Suzaku-san uśmiechnęła się z zadowoleniem, gdy usłyszała moją odpowiedź. Po tym jak porozmawialiśmy ze sobą jeszcze przez chwilę, rozdzieliliśmy się i udaliśmy do innych lokacji. Przypomniałem sobie wtedy, co powiedział mi Ikuse-san, zanim się rozstaliśmy.

– Czy będzie w porządku, jeśli uczynię Ravel odpowiedzialną za tą operację?

– Tak, pozostaw to nam. Jeśli chodzi o zachowanie tajemnicy, to weźmiemy pod uwagę twoje rady. Ale jeśli coś się wydarzy, to będziemy improwizować.

Ravel przytaknęła tej propozycji.

– Zgadzam się. Sama zamierzałam tak zrobić, gdy się nad tym zastanawiałam.

Potem wysłuchaliśmy propozycji Ravel.

– Ise-sama, ja…zdecydowanie będę walczyła, aby chronić walkę Koneko-san i Kuroki-sama. Oczywiście będę też walczyła dla dobra Rias-sama i pozostałych… – powiedziała do mnie.

Ravel zawsze dbała o swoją przyjaciółkę, Koneko-chan. Zawsze jej towarzyszyła, gdy ze sobą trenowały, a z powodu tego incydentu, poznała też jej przeszłość. Jej twarz przybrała teraz odważny wyraz.

– Z pewnością ochronię ważny mecz mojej przyjaciółki.

Obecna Ravel była zupełnie inna, niż podczas turniejów. Chłód i rozwaga, zostały bowiem zastąpione przez czystą pasję.

– Ravel, walka w celu obrony twoich przyjaciół przynosi masę nerwów, ale jest też równie satysfakcjonujące. To jedyny rodzaj bitew, w których mam ochotę brać udział.

Kiedy Ravel wysłuchała moich słów, zaczęła się trząść z podekscytowania.

– Walka w obronie przyjaciół…. Tak! Ochronię Koneko-san!

– Tak ochrońmy ją razem.

Kiedy podzieliliśmy się naszymi uczuciami, na ekranie....

– Cóż za niespodzianka! Od samego początku bitwa toczy się z największą zaciętością!

– Gogmagog-senshu i Vasco Strada-senshu ruszyli do bezpośredniej konfrontacji!

Mecz wydawał się być pełen emocji! Uwach, naprawdę chciałbym się przyjrzeć walce jego eminencji…! Kiedy próbowałem się uspokoić i kazać samemu sobie być cierpliwym... W słuchawce w moim uchu rozległ się głos jednego z moich towarzyszy:

– Cel potwierdzony. W pobliżu zachodniej strony obiektu.....

Najwyraźniej intuicja nie zawiodła Ikuse-san, a nasza walka przeciwko Ponurym Żniwiarzom się zaczęła......




Przejdź do Moja Księżniczka Powróć do Tom 24 Przejdź do Żywot 4
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Slash_1._Inna_strona_meczu,_zjednoczony_front_Sekiryuuteia_i_Slash_Doga&oldid=14165