Żywot. DxD Kontra Życie. BOSKI Czerwony Smok rzuca wyzwanie Bogom

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Część 1

Ja, Kiba Yuuto, wraz z moją panią, Rias-oneesan, oraz resztą członków drużyny, przyglądaliśmy się meczowi Iseia-kun, z pokoju dla uprzywilejowanego personelu. Rozmieścili swoich graczy w różnych miejscach, aby poradzić sobie z przeciwnikami. Pojedynki miały się toczyć w następujących parach:

Bóg Apollo kontra Xenovia, Irina i Nakiri-kun.

Bogini Artemis kontra Asia-san i Bina Lessthan-san.

Tyfon kontra Elmenhilde-san, Bova-san i Roygun Belfegor-san.

No i bóg Widar kontra Ise-kun, podczas gdy obok, Drużyna Walkirii miała walczyć z Rossweisse-san i Ravel-san.

Walka się zaczęła. W różnych częściach Yggdrasila toczyły się zaciekłe walki. Pierwsza której się przyjrzałem, toczyła się pomiędzy Apollem a Xenovią i pozostałymi. Wiwerny, które Ise-kun wysłał do Xenovi przylgnęły do jej ciała i zmieniły się w zbroję. Obie szermierze, Xenovia i Irina-san, przeprowadziły dobrze skoordynowany atak na Apolla. Jednak on sprawnie sobie z nimi poradził, okrywając swoje dłonie świecącą, boską aurą! Z łatwością unikał ciosów ich mieczy!

– Cios!

Nakiri-kun, który zmienił się w człekokształtnego smoka, z olbrzymią prędkością zmniejszył dystans dzielący go od Apolla i rozpoczął z nim walkę wręcz. Ciosy i kopniaki, okryte toutki uderzały, uderzały, uderzały i uderzały! Apollo musiał odpowiedzieć na ataki Xenovi, Iriny-san i Nakiriego-kun, i poradził sobie z nimi bez trudu!

– Więc zamierzasz uniknąć moich ataków!

Rias-oneesan, która siedziała obok mnie, była zaskoczona. Xenovia, Irina-san i Nakiri-kun, odskoczyli do tyłu, zwiększając dystans dzielący ich od Apolla. Xenovia zmieniła swojego Excalibura w bicz, używając zdolności naśladowania i chlasnęła nim Apolla. Ponadto, połączyła swój atak z niesamowitą szybkością i przejrzystością Excalibura, przez co końcówka bicza stała się niewidzialna. Ale nawet jeśli Apollo nie mógł zobaczyć niewidzialnego bata, to i tak uniknął jego ciosu! Zupełni jakby wyczuł jego aurę! Nie, musiał zrobić „to”! Niewidzialny bat, którego uniknął, zniszczył dużą część latającej wyspy, na której walczyli. To był zdolność zniszczenia. Wygląda na to, że Xenovia przyzwyczaiła się już do używania różnych zdolności Excalibura. Kiedy Apollo unikał ciągłych ataków Xenovi, Irina okryła Hauteclairea świętą aurą!

– Haaaaaaaaaaaaa!

Irina wrzeszczała, gdy wymachiwała Hauteclairem. Za każdym razem, gdy to robiła, w stronę Apolla leciała potężna aura! Jednak on po prostu strzelał niewielkimi pociskami boskiej aury. Bez chwili wahania, Irina-san stworzyła bicz, tak jak Xenovia, który był przepełniony energią światła i zaczęła nim machać na lewo i prawo! Bicz światła i bicz niewidzialny. Oba zadawały ciosy jednocześnie. Dwóch takich ataków nie dało się uniknąć, chyba że było się w boskiej klasie, lub na zbliżonym poziomie. Tak, boska klasa, lub zbliżony poziom…… Dlatego Apollo mógł łatwo uniknąć tych jednoczesnych ataków!

– Haaaaaaaaaaaaaaa!

Nakiri-kun zmieniał swoje touki w kule i strzelał nimi w Apolla z dystansu! Nie było ich jednak kilkanaście, a około setki. Zaskoczyła nas także objętość touki Nakiriego-kun, ale Apollo-san odparł je wszystkie jedną ręką…!

– Zmiana, zmiana, zmianaaaaaaaa!!! – krzyczała Xenovia, gdy patrzyła na lot pocisków.

Pociski touki, które zostały wystrzelone przez Nakiriego-kun, zmieniły trajektorię i popędziły w stronę Apolla! Czy to wpływ Excalibura Władcy!? Jednak Apollo w ogóle się tym nie przejął i dalej unikał ataków, oraz sam strzelał. Nagle poleciał naprzód, odbijając pociski Nakiriego-kun. Z olbrzymi szybkością skrócił dystans, dzielący go od Xenovi i walnął ją w brzuch z olbrzymią siłą! Ten jeden cios zniszczył zbroję Xenovi i odsłonił jej ciało!

– Gaha! – wrzasnęła.

Ten jeden cios zadany przez Boga Słońca, był przepełniony mocą światła, na którą diabły nie są odporne. Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby ten jeden cios jej nie wyeliminował z walki. Jednak Xenovia nie zniknęła i zamachnęła się mieczem na Apolla. Próbował zrobić unik, ale….

– Mam cię!

Bicz Iriny-san zatrzasnął się na nadgarstku Apolla! Bóg nie mógł się wyrwać i prawie oberwał mieczem Xenovi! Jednak kopnął ją i poleciała daleko w tył…ale natychmiast wróciła. Zarówno cios, jak i kopniak, były przepełnione mocą Boga Słońca. Jednak Xenovia była w dobrej kondycji. A wszystko to dzięki pochwie miecza, którą nosiła na plecach. Była od Excalibura.

– To pochwa Excalibura. Podobno zapewnia nieśmiertelność swojemu posiadaczowi, chociaż są pewne ograniczenia – powiedziała Rias-oneesan.

Tak, Xenovia przeszła w stan ograniczonej nietykalności. Nawet jeśli Bóg Słońca śmiertelnie ją zrani, to wyleczy się, dopóki będzie miała tą pochwę.

– Pochwa Excalibura…. Rozumiem, nawet jeśli nie jesteś aniołem, albo człekokształtnym smokiem, to możesz utrzymać się na nogach, właśnie dzięki temu, nawet jeśli światło jest twoją słabością, hę. Można powiedzieć, że do potyczki ze mną wybrano najbardziej pasujących członków drużyny – pochwalił ją Apollo.

– To jest najgorsze. Jeśli Ise pokona ich króla, to wtedy naszym jedynym obowiązkiem będzie zatrzymanie ich, dopóki ktoś z naszej drużyny nie spełni warunków zwycięstwa – oznajmiła Xenovia Apollowi, gdy trzymała miecz w dłoni.

Irina-san i Nakiri-kun też przygotowali się do następnej walki, razem z Xenovią. Ich przeciwnik był wysokiej rangi. Bóg. Legendarny bóg słońca. Można nawet powiedzieć, że porażka była nieunikniona. Ale z niezachwianą determinacją, znów stanęli naprzeciwko obecnego szefa olimpijskich bogów i ponownie przygotowali się do walki.

– Mój ukochany Ise-kun będzie tym, który wygra? W końcu jest moim misiaczkiem! – powiedziała Irina-san.

– Zdecydowałem, że stanę się silniejszy, jako jego podwładny. Muszę się stać silniejszy. Dla niego… Muszę wygrać dla tego, kto odmienił nasze losy! – dodał Nakiri-kun, okrywając swoje ciało touki.

Połączone siły Xenovi, Iriny-san i Nakiriego-kun, zmusiły Apolla, aby bardziej przyłożył się do walki. Okrył obie dłonie boską aurą i uwolnił ją z całego swojego ciała.

– Nie przepadam za walkami na pełną skalę. Będę jednak chciał spełnić oczekiwania. Dam wam posmakować mocy Słońca.

I tak oto walka Xenovi i pozostałych, przybrała na sile. W innym miejscu, Asia i Bina Lessthan-san, walczyły z boginią Artemis. Bina Lessthan-san uwolniła z całego swojego ciała aurę, będącą w klasie Maou, podczas gdy Artemis próbowała trafić ją z łuku. Jej strzały miały taką cechę, że zawsze trafiały w cel, niezależnie od tego, gdzie był przeciwnik. Strzały zmieniały kierunek lotu, gdy pędziły w stronę celu, który próbował uciec. Do tego były przepełnione boską aurą. Nawet pojedynczy atak wywoła straszliwe rany. Bina-san zestrzeliła jednak je wszystkie swoją demoniczną energią i zaatakowała, gdy zauważyła lukę w obronie przeciwniczki. Jednak Artemis kontratakowała swoimi strzałami, co pozwoliło jej uniknąć ataków, ale… W wyniku tych ciągłych ataków i kontrataków i używania mocy, wnętrze Yggdrasila mocno ucierpiało. Jednak system Królewskiej Gry szybko się aktywował i naprawił zniszczenia. Gdyby nie on, to jestem pewien, że Yggdrasil doznałby poważnych zniszczeń. Artemis strzelała w Asię za każdym razem, gdy zauważyła luki w obronie Bini-san, ale…….

– Ochronię Asię-tan.

Wystrzelone strzały zostały zatrzymane przez żelazną obronę przyzwanego Fafnir!

– Kuh! To takie solidne!

Wytrzymałość obronnej bariery Fafnira, zaskoczyła nawet boginię Artemis. Dla jego silnej woli, aby chronić Asię, nie miało znaczenia nawet to, że przeciwniczką była boginią. Co więcej, Asia nie tylko była chroniona. Według zasad Królewskiej Gry, będą ograniczenia, jeśli chowaniec będzie zbyt silny. Fafnir nie mógł tu zostać zbyt długo, dlatego musiał zrobić wszystko co w jego mocy, gdy go już przyzwali. Asia-san zaczęła czegoś szukać w kieszeni i po chwili wyciągnęła z niej parę majtek!

– Ochhh! Asia-senshu w-w-wyjęła parę majteczek! Cz-czyżby miała użyć „tego”!? Czyżby miała zamiar skorzystać z czegoś, o czym dotąd krążyły tylko plotki? – oznajmił komentator.

Więc plotki na temat specjalizacji Fafnira tak się rozeszły, hę? Gdy komentator mówił dalej, widzowie też zaczęli przypatrywać się temu z niecierpliwością! Asia była tak zawstydzona, że cała jej twarz stała się czerwona, a głos jeszcze bardziej piskliwy.

– Fafnir-san m-m-m-m-m-m-m-m-m-m-m-m-m-m-majtusiowe zajęcia zaraz się zacznąąąąąąąąąąą! – powiedziała.

Była zdesperowana! Asia-san rzuciła majtki Fafnirowi! Smok złapał je w paszczę i zaczął rzuć! Tak jak można się było spodziewać, je majtki! Zapanowała cisza… Bina-san i bogini Artemis przestały walczyć i zwróciły uwagę na Fafnira, z powodu tego niecodziennego zjawiska!

– Zjadłem przeźroczyste majteczki Asi-tan.

Nagle całe ciało Fafnira błysnęło jasnym światłem. Co to jest? Skąd to światło!? Jak efektywna była ta bielizna? Gdy skierował swoją paszczę w stronę ziemi, wyłoniła się z niej drabina! Dlaczego właśnie drabina!? Wszystko to było ponad naszym rozumieniem!

– Ten tydzień należy do szokujących i zaskakujących potworów! Ruszajcie! – powiedział Fafnir.

Nagle, z jego paszczy zaczęło coś schodzić po drabinie!

– Majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie.

Kiedy dziwne głosy stawały się coraz głośniejsze, po drabinie zeszła duża liczba małych Fafnirów! Co to u diabła ma być….? Co się dzieje….? Wszyscy w pokoju dla widzów też oniemieli, zupełnie jakby chcieli powiedzieć „Niesamowite!”.

– Więc co by stamtąd wyszło tydzień temu? – Rias-oneesan powiedziała coś, co nie miało sensu.

Ale… Obawiam się, że zbyt się zdezorientowała. Ilość małych Fafnirów przekroczyła dwucyfrową liczbę. Setka ich ustawiła się w szeregu, gdy zaczęły maszerować w stronę Artemis!

– C-co ty chcesz zrobić…?

Nawet bogini się bała!

Małe Fafniry wzbiły się w powietrze i poleciały w jej stronę!

– Majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie majtusie.

Ich celem stało się podbrzusze Artemis! Miejsce intymne! Małe Fafniry gryzły jej majtki! Wszyscy zrozumieli co to znaczy! Achh, planowały zjeść jej bieliznę! Dalsze wyjaśnienia były zbędne!

– Chcesz zjeść moje majtki!? Nie wierzę!

Artemis próbowała strząść z siebie małe Fafniry, które wspinały się na jej ciało, ale one dalej pożerały jej bieliznę, nic sobie nie robiąc z oporu! Były niezwykle wytrwałe, gdy dążyły do celu!

– Co za niespodzianka! Małe Fafniry, które stworzył Smoczy Król, próbują zdobyć bieliznę bogini Artemis! – nawet komentator nie miał innego wyboru, niż powiedzieć coś takiego.

Bogini próbowała odpędzić małe Fafniry, pokrywając łuk swoją aurą, ale… Na miejsce każdego zlikwidowanego, z ust Fafnira wylatywało kilka nowych!

– Przepraszam, przepraszam! Przepraszaaaaaaaaaaam! – Asia-san płakała, gdy przepraszała za całą sytuację, do której doszło.

Jednak jej kooperacja z Fafnirem, mogła nawet pokonać boginię!

– W takim razie wezmę sobie za cel waszą panią!

Kiedy Artemis próbowała strzelić z łuku w Asię-san…

– Ochrona Asi-tan.

Silna wola Fafnira odbiła atak bogini.

– Co za silna obrona!

To normalne, że Artemis była zszokowana! Byłem pewien, że moc Smoczego Króla, który podekscytował się majtkami, przekroczył jej rozumienie!

– To naprawdę straszne! Miniklony Smoczego Króla dalej atakują majtki bogini Artemis, podczas gdy ona sama wzięła sobie za cel Asię-senshu, którą z kolei ochronił Fafnir! Z drugiej strony, nawet jeśli ten smok otrzymał jakieś obrażenia, to jego pani natychmiast je wyleczyła! Można powiedzieć, że to ostateczna formacja bojowa! – wyjaśnił sytuację komentator.

Bina-san postanowił wykorzystać tą nietypową sytuację i zaatakowała swoją demoniczną energią!

– Masz lukę w obronie!

– Aaach!

Bogini Artemis musiała sobie poradzić z przeciwniczką będącą w klasie Maou i jednocześnie chronić własną bieliznę! Najwyraźniej nie mogła sobie poradzić z niespodziewaną kombinacją, Asi-san (+Fafnir) i Biną-san.

– Artemis-senshu będzie musiała dokonać wyboru. Czy ochroni swoje majtki, za cenę niedokładnych ataków, czy zaakceptuje wstyd i da z siebie wszystko, aby walczyć jak należy!?

Tak jak powiedział komentator, ta sytuacja będzie trwała, dopóki Fafnir nie zniknie z pola gry. Ruch który wykonała Ravel-san, aby poradzić sobie z Artemis, był wspaniały. Jednakże, kiedy jedna bitwa przebiegała gładko, był inna, w której im nie szło....

Przeciwnik z którym musieli walczyć, był brutalny. Trzeci pojedynek odbywał się pomiędzy Elmenhilde-san, Bovą-san i Roygun-san, a Tyfonem. To był jednostronny mecz….

– Gahahahahahaha! Ale jesteście żywiołowi!

Na powierzchni rozległej, latającej wyspy, która znajdowała się nieco powyżej środkowej części Yggdrasila… Strzelały błyskawice i lał ulewny deszcz, gdyż pogoda na wyspie stała się burzowa! Tyfon, którego imię było źródłem dla słowa „tajfun”, zmienił pogodę swoim atakiem. Kiedy Bova-san próbował atakować, uderzyła w niego ściana deszczu i wiatr, co spowolniło jego pęd. Nawet jeśli Elmenhilde wypiła wcześniej krew, która została przygotowana przez Iseia-kun i Ravel-san, która nadała jej zarówno cechy smoka, jak i feniksa, to i tak nie mogła sprostać atakom Króla Potworów. Jednak obecność Roygun Belfegor-san, która nie została wycofana z walki, dawała im duże wsparcie. Stworzyła Szczelinę w wietrze i błyskawicach którymi atakował Tyfon. Dzięki temu, wszystkie one leciały w innych kierunkach i nie zadały nikomu szkody. Od czasu do czasu Tyfon przestawał kontrolować pogodę i zionął ogniem z paszczy, ale wiele Szczelin podzieliło go na części, co osłabiło jego brutalną siłę. Dzięki temu, Bova-san i Elmenhilde-san nadal nie odnieśli żadnych obrażeń. Roygun-san była poprzednio w klasie Maou. Nawet jeśli jej moc osłabła po tym, jak zwróciła figurę Króla, to nadal potrafiła napsuć krwi wrogowi… Najwyraźniej potrafiła określić lokalizację każdego ataku i używała swojej zdolności Szczeliny na miejscach, które najlepiej do tego pasowały. Prawdopodobnie to była jej dziedzina wiedzy i to, co robiła najlepiej. Po rozproszeniu ataków i znalezieniu luk w obronie, Bova-san i Elmenhilde-san zaatakowali. Mimo że trafili Tyfona, to on wcale ie zwrócił na to uwagi. Roześmiał się tylko radośnie ze szczęścia.

– To dopiero coś! Powinnaś być słabsza niż ja, a udało ci się sprostać wszystkim moim atakom – Tyfon-san pochwalił Roygun-san.

– Ależ nie ma za co – odparła Roygun-san, śmiejąc się elegancko.

Jednak jej wytrzymałość nie była wieczna. Prędzej czy później, sytuacja dojdzie do takiego etapu, gdy ciągłe ataki Tyfona ją przytłoczą. Mimo wszystko podziwiałem siłę woli Roygun-san, jako byłej wicemistrzyni, skoro potrafiła sobie poradzić z Królem Potworów. Jednak gdyby otrzymali jeden cios, natychmiast zostaliby wyeliminowani z walki. Ten mecz był najbardziej zacięty spośród wszystkich, które dotąd stoczyli. Spojrzałem na inny ekran, na którym Ise-kun i pozostali, walczyli na najwyższej z wysp….

Część 2

Ja, Hyoudou Issei, stanąłem na najwyższej z unoszącej się wysp i spojrzałem na moich przeciwników. Byli nimi; przywódca mitologi nordyckiej, Widar-san i Drużyna Walkirii. Cztery walkirie stanęły wokół swojej przywódczyni, Brynhildr-san, podczas gdy po naszej stronie była trójka osób, Ravel, Rossweisse-san i ja. Widar-san uniósł rękę.

– Witaj, Sekiryuuteiu – powiedział, po czym wskazał niebo palcem. – Chcesz iść tam, prawda? Cóż, zgodnie z zasadami, mecz wygra ten, kto pierwszy osiągnie główny cel. Ale to nudne, prawda? Zarówno dla mnie, jak i dla widzów.

Po tych słowach kilka razy tupnął.

– Więc stoczmy mecz tutaj. Ja zajmę się tobą, a walkirie resztą, oczywiście tą młodą damą z Rodu Feneks też.

Cóż, łatwo to było zrozumieć. Ja będę walczył z Widarem-san, a Rossweisse-san i Ravel z walkiriami. Rossweisse-san stanęła naprzeciwko Brynhildr-san i swoich byłych koleżanek.

– Brynhildr-senpai, i wy wszystkie.

Brynhildr-san powoli dobyła miecza.

– Ty…pewnie trenowałaś, prawda? – zapytała.

Rossweisse-san skinęła głową i uniosła różdżkę Misteltein.

– Tak, nawet jeśli nigdy nie wygrałam ani jednego pojedynku z tobą, to nadal rzucam ci wyzwanie.

– Dobrze, nie mam nic przeciwko. Moim panem jest Widar-sama, a twoim Czerwony Smok. Najwyraźniej nie mamy innego wyboru, niż stoczyć ze sobą walkę!

– Może nie jestem zbyt pomocna, ale postaram się zrobić, co tylko będę mogła – powiedziała Ravel do Rossweisse-san, która przygotowywała się do walki.

I tak oto rozpoczęła się walka pomiędzy Drużyną Walkirii, a Rossweisse-san i Ravel! Tymczasem ja stanąłem naprzeciwko Widara-san. Mój wewnętrzny głos, Ddraig, odezwał się:

[Po rozpoczęciu walki z upadłym aniołem, twoim przeciwnikiem nareszcie jest bóg.]

Aach, racja. Cóż, walczyłem już z Lokim, ale…sądzę że to się nie liczy, ponieważ jednocześnie, walczyli z nim moi towarzysze. Więc to może być mój pierwszy raz, kiedy będę walczył na poważnie z bogiem.

[…Prawdę mówiąc, też bym chciał powalczyć z Tyfonem.]

Była część mnie, która myślała o nich, jako o „współpotworach”, ale obecnie, musiałem pokonać szefa bogów, który stał przede mną! Gdy spojrzeliśmy na siebie, Widar-san i ja ruszyliśmy do walki. Gdy zadałem cios pięścią, Widar-san łatwo zatrzymał go swoim butem, z którego był taki dumny! Moja pięść i…kopniaki Widara-san nawzajem się wykluczały! Zadając ciosy, zacząłem recytować inkantację!

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smok przebudzi się z twojego panowania.

Klejnoty na mojej prawej rękawicy zaczęły świecić oślepiającym, szkarłatnym światłem. Jednocześnie dalej wymieniałem kopniaki i ciosy z Widarem-san!

– Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem – głos Ophis rozległ się z klejnotów.

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

Klejnoty na lewej rękawicy zaczęły świecić kruczoczarną aurą. Widar-san odskoczył w tył, gdy to zobaczył. Niesamowita szkarłatna aura okryła całe moje ciało.

– Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.

Kruczoczarna aura nieskończoności skondensowała się….

– Czuwając nad zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.

Moja szkarłatna zbroja została zabarwiona kruczoczarnym wzorem. Moc Boskiego Smoka w pełni się ujawniła. Teraz razem wyrecytowaliśmy ostatnią linijkę:

– Zatańczmy razem jak ogień w piekle.

[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!]

Wszystkie klejnoty rozbrzmiały głosem, który mówił [S∞F!!] i przenikał do duszy. Na klejnotach pojawił się symbol nieskończoności!

[Smocza ∞ Furia!!!!!!]

Gdy skończyłem inkantację, zmieniłem zbroję w kruczoczoczarno-szkarłatną! Dotąd, moja Smocza Pseudodeifikacja mogła trwać tylko dziesięć sekund, ale…teraz jest inaczej! Wewnątrz klejnotu na mojej lewej rękawicy, symbol nieskończoności obrócił się do pionu i podwoił, tworząc liczbę 88. To oznaczało, że obecnie mogę… Ponownie zadałem Widarowi-san kopniaki i ciosy, wytrącając go z równowagi! W mgnieniu oka skróciłem dzielący nas dystans i wysunąłem Ascalona z mojej lewej ręki! Widar-san uniknął mojego szybkiego cięcia, odskakując w tył i oddalając się od ostrza mojego miecza! Jednak nie był to jedyny Ascalon, którego miałem!

– Ascalon II!

[Drugie Ostrze!!]

Wraz z nowym komunikatem, z mojej prawej rękawicy wysunął się drugi Ascalon! Widar-san nie mógł tego całkowicie uniknąć, ponieważ nie spodziewał się czegoś takiego! Ten mecz był pierwszym, kiedy skorzystałem z drugiego Ascalona. Nic dziwnego, że był zaskoczony! Widar-san, który został cięty, próbował mnie kopnąć! Ale ja szybko odzyskałem równowagę i szybko zadałem mu cios! Widar-san próbował odbić moje ataki swoimi specjalnymi kopniakami, ale moja pięść trafiła w jego kopniaki i wytrąciła z równowagi! Nie okazywałem mu żadnej litości. Natychmiast znalazłem się przy nim i uderzyłem w twarz! Odgłos ciosu rozniósł się echem po całej okolicy. Trafiłem Widara-san w twarz, ale…kopniak błyskawicznie trafił w moją lewą rękę. Uderzenie przeszło przez moją rękę do zbroi i spowodowało znacznie uszkodzenia. Widar-san cofnął się, po tej wymianie ciosów. Na jego lewym przedramieniu było zadraśnięcie, z którego ciekła krew. Leciała mu także z nosa. Udało mi się go w końcu trafić. Cóż, gdy korzystam ze Smoczej Deifikacji, mogę nawet pokonać boga! Widar-san napiął swoje przedramię i zatrzymał krwawienie. …Mógł zrobić coś takiego tylko poprzez naprężenie muskułów…?

– Ale mi dołożyłeś. Jakoś udało ci się dorównać przeciwnikowi, który jest bogiem. Kto by pomyślał, że staniesz się taki silny – powiedział z radością Widar-san, gdy ścierał krew z twarzy i patrząc na moją rękawicę.

Miał rację. Cudowny lek, Amryta odniósł na mnie taki wpływ, że mogłem wytrzymać w stanie Smoczej Deifikacji przez osiemdziesiąt osiem minut. Mogłem więc wytrzymać w tej formie ponad godzinę… To duża zmiana. Nazwanie tego szybko ewolucją, nie byłoby przesadą. W końcu to zdolność, która może nawet zabić boga tej klasy, było ważnym kluczem do zwycięstwa nad potężniejszymi drużynami. …Jednak ta moc też mieszkała wewnątrz mnie. Mogłem ją osiągnąć dzięki mojej motywacji.

– Cóż, ja też zrobiłem rzeczy, które mogły mnie kosztować życie.

Widar-san wyglądał na zadowolonego z mojej odpowiedzi. Jednakże, nawet jeśli byłem w stronie ofensywnej, to było coś, co mnie niepokoiło. Cyfra [8], która wyświetliła się na klejnocie mojej prawej rękawicy. Nie było jej tam, kiedy badaliśmy mój Boski Dar, aby zobaczyć, jak Amryta mógł ją zmodyfikować. Zakładając, że było to jakieś odliczanie, myślę że oznaczało to osiem minut, ale… Co się stanie, gdy dojdzie do zera…?

Nie mogłem sobie pozwolić na swobodne myślenie o zmianach w moim ciele, ale w międzyczasie, niedaleko ode mnie, odbywała się brutalna walka pomiędzy Drużyną Walkirii a Rossweisse-san i Ravel. Walkirie podzieliły się na dwie grupy, pierwsza specjalizowała się w walce wręcz, a druga w walce na dystans i używała magii, jako głównej broni. Obie grupy atakowały Rossweisse-san i Ravel jednocześnie! Do tego Brynhildr-san zaatakowała ostrzem nasyconym magią ! Rossweisse-san stworzyła obronny magiczny krąg i obroniła się przed mieczem swojej senpai.

– Magia obronna! Kiedy byłaś w drużynie, nie chwaliłaś się tym! – powiedziała Brynhildr-san.

– Ale wiesz, że zawsze miałam do tego talent! – odparła Rossweisse-san.

Różdżka Mistilteinn świeciła się jasno w jej dłoni, gdy zwiększyła swoją magiczną moc! Wytrzymałość kręgu magicznego została wzmocniona, gdy Brynhildr-san uderzyła w niego mieczem! Jednakże, zanim Brynhildr została odrzucona, zakreśliła dłonią jakiś znak i krzyknęła „Uwolnienie!”, po czym magiczny krąg stworzony przez Rossweisse-san, zniknął!

– Teraz! – rozkazała Brynhildr-san Drużynie Walkirii!

Wszystkie walkirie zaatakowały jednocześnie magią ognia!

– Bądź ostrożna! To niebezpieczne!

Ravel pojawiła się nagle przed Rossweisse-san i stworzyła obronny magiczny krąg, który ją ochronił! Precyzja obronnej magii została przygnieciona i natychmiast zniszczona przez Drużynę Walkirii. Kula ognia uderzyła prosto w Ravel! Na szczęście pochodziła z nieśmiertelnego Rodu Feneks, więc nawet jeśli oberwała takim atakiem, to płomienie tylko przywrócą jej ciało do pierwotnego stanu. Jednakże, zdrowienie wykorzysta wiele wytrzymałości. Jeśli jej ciało zostanie kilka razy zniszczone, prędzej czy później zostanie pokonana, z powodu braku wytrzymałości. Rossweisse-san była zszokowana z faktu, że jej obronny magiczny krąg został zniszczony. Skoro tym razem zarejestrowałem ją jako Gońca, to jej magiczna moc została wzmocniona.

– Nie wzmocniłaś swojej słabości od tamtego czasu, prawda? Twoją specjalnością było atakowanie i przez to, że próbowałaś kontratakować, miałaś pełno luk w obronie. Nic się nie zmieniłaś od tamtego czasu – powiedziała Brynhildr-san.

Ten szyderczy komentarz sprawił, że Rossweisse-san czuła się sfrustrowana. Brynhildr-san wymierzyła miecz w Rossweisse-san.

– Dzięki tej różdżce, twoja magiczna moc przekracza nawet moją. Nie, nawet bez tej różdżki, jesteś lepsza ode mnie, pod względem magicznej mocy. Jednak magia to nie tylko moc, wiesz o tym?

Drużyna Walkirii ponownie zebrała się wokół Brynhildr-san. Wojowniczki odezwały się:

– Jest mi ciebie żal, Rossweisse-san. Jednak to rozkaz naszej przywódczyni!

– To kara za to, że znalazłaś chłopaka przed nami!

– Ale założę się, że nawet się jeszcze z nim nie całowałaś!

– Zasadniczo Walkirie dzielą się na dwa typy. Typ pierwszy to taki, który szybko znajduje sobie chłopaka i równie szybko odchodzi z drużyny, zaś drugi jest walkiriami bez przerwy i nie potrafi sobie znaleźć chłopaka przez długi czas. One właśnie są tutaj… Ich przywódczyni też jest takim typem – powiedział do mnie Widar-san.

Aachh, więc te walkirie nie potrafią sobie znaleźć chłopaka, hę… Zaraz, Brynhildr-san też….?

– Pierwszy pocałunek dziewicy i jej cnota, mogą zostać zabrane tylko przez księcia, którzy przyjedzie na białym koniu. Zgadzacie się ze mną wszystkie? – powiedziała dumnie Brynhildr-san, kiedy patrzyłem się na nią.

– Tak! – odparły wszystkie walkirie jednocześnie.

Książę na b-białym koniu, huhhhhhhhhhh!? … P-przywódczyni Drużyny Walkirii… Najsilniejsza walkiria jest…jakąś marzycielką….! J-jest taka słodka, co nie!?

– Zrobiłam to… – mruknęła Rossweisse-san, cała czerwona na twarzy.

– Hę? Co zrobiłaś?

– Całowałam się z Hyoudou Isseiem-kun – odparła Rossweisse-san.

Poczynając od Brynhildr-san, każdą z walkirii zamurowały te słowa. Atmosfera zgęstniała.

– … C-c… C-c-c-c-c…. Całowałaś się? Z chłopakiem? – powiedziała Brynhildr-san, trzęsącym się głosem.

Rossweisse-san skinęła głową na pytanie Brynhildr-san. Kiedy wszystkie walkirie były w szoku, natychmiast straciły zapał do walki! T-tak je to zszokowało!? Czy pocałunek była taki ważny dla walkirii, które nie miały żadnych związków z mężczyznami!?

– Niemożliwe! Jesteś zbyt zboczona! Zboczonaaaaaaaaa! Nie wierzę że zrobiłaś coś takiego przed ślubem! Cuś pudubnego! – wrzeszczała Brynhildr-san.

Zaczęła mówić z akcentem! „Cuś pudubnego!”! Pozostałe walkirie też się zaczerwieniły.

– Jesteś zboczona!

– Posunęłaś się za daleko!

– Ja nawet nie trzymałam nigdy chłopka za rękę!

– I to z młodszym od siebie mężczyzną! Jak zboczona jesteś!

…….

…N-nie mogłem nic powiedzieć. R-rozumiem, więc walkirie-singielki są niesamowicie niewinne. Cóż, z Rossweisse-san jest tak samo. Uwaa, co za marnotrawstwo! Nie mają chłopaków, nawet jeśli są takie ładne! W każdym razie czy wszystkie walkirie mówią z takim akcentem…? Dzisiaj wiele się nauczyłem…

– Brynhildr nadal jest dziewicą. Oczywiście reszta walkirii z drużyny też. W porównaniu do Rossweisse-san, wszystkie są takie nijakie – szepnął mi Widar-san.

Mówisz poważnie!? Brynhildr-san i wszystkie walkirie w drużynie… To rozwinęła si we wspaniałą sytuację, ale nasza strateg nie miała zamiaru opuszczać gardy.

– Straciły czujność! Rossweisse-sama, atakujmy!

– M-masz rację!

Rossweisse-san natychmiast zaatakowała magią Drużynę Walkirii, trzymając różdżkę w dłoni. Przeciwniczki zostały zalane ulewnym deszczem! Straciły czujność, gdyż „Nasza była towarzyszka pocałowała kogoś przed nami” i…….

– Kyaaa!

Uderzyła w nie potężna magiczna moc Rossweisse-san i wszystkie zostały spowite odsyłającym światłem!

– Cztery Piony z Drużyny Królów Przyjemności zostały wyeliminowane!

Komentator ogłosił wyeliminowanie przeciwników z walki! W porządku! Nie sądziłem, że to całowanie się z Rossweisse-san ostatniej nocy, będzie miało taki wpływ na mecz! Jednakże, skoro Drużyna Walkirii została pokonana przez Rossweisse-san, Brynhildr-san uspokoiła się i wzięła w garść. Ostrze jej miecza błysnęło światłem. To musi być magia. Ponieważ Rossweisse-san i Ravel były diablicami, światło było dla nich zabójcze.

– To była moja wina. Wracajmy do walki, dobrze?

Walka pomiędzy Rossweisse-san i Ravel, a Brynhildr, przybrała na sile.

Przypatrywanie się walce walkirii był fajną rzeczą, ale… Moim priorytetem była walka z Widarem-san, który stał przede mną.

– Dalej możemy tak się ze sobą bić, ale nie jest to zbyt widowiskowe. Też chcę podbić serca widzów – powiedział mój przeciwnik, po czym stworzył w swojej dłoni magiczny krąg. Ten wzór należał do nordyckiej magii.

– Twój goniec nazywa się Asia-chan, prawda? Przyciągnęła uwagę, ponieważ jest smoczą kapłanką. Dlatego ja też miałem interes w tym, aby zawrzeć pakt ze sławnym smokiem. Dlatego dodałem go do drużyny.

Widar-san mówił zapewne o Midgardsormrie. Tym razem też miał wziąć udział w meczu, ale dotąd go nie widzieliśmy. Mógł spać obok pnia Yggdrasila…

– Przybądź tutaj, potężny smoku.

Po tych słowach, coś wypadło z magicznego kręgu na dłoń Widara-san. To była figurka olbrzymiego smoka, który spał na samym dole drzewa. Nie przyzwał go tu w prawdziwej postaci, ponieważ miała ona jakieś pięćset do sześciuset metrów długości, a tylko w projekcji. Było to zupełnie tak, jakby przyzwano jego świadomość podczas ataku Lokiego.

– Czas aby Midgardsormr pokazał na co go stać… Hej obudziłeś się? – Widar san próbował mówić do projekcji Midgardsormra, ale…

– ……ZZZZZZZZZ……

Leniwy smok dalej spał.

– Najpierw muszę go obudzić….. – Widar-san westchnął i szturchnął projekcję palcem. Najwyraźniej musiało to mieć wpływ na jego prawdziwą postać, bo otworzył oczy.

– Co...? Co jest? Och, to ty, Widarze… Co się dzieje?

– Bez żadnego „Co się dzieje?”. Musisz mi pomóc, zgodnie z paktem który zawarliśmy.

– …Dobra… Nie mam wyboru. Ale proszę, zróbmy to szybko.

Po tych słowach, magiczny krąg rozbłysnął i zmienił się w klejnot. Znałem go skądś. Azazel-sensei używał kiedyś czegoś takiego… Widar-san uniósł nogę i zajął się mechanizmem umiejscowionym na swoim obuwiu. Było tam zgłębienie, w które zdawało się coś pasować. Widar-san umieścił tam klejnot i w jednej chwili zaczął on emanować szarym światłem. …On chyba nie zamierza…! Całe ciało Widara-san okryła szara aura.

– Te buty to ulepszony model. Z pomocą Grigori, nasza nordycka mitologia próbowała skopiować system Boskiego Daru, wykorzystując także moc prawdziwego Yggdrasila!

Światło którym emanował Widar-san, było tak jasne, że okryło ono całą wyspę, a ja musiałem zakryć oczy! Po tym jak światło się ustabilizowało, moim oczom ukazała się zbroja płytowa, zrobiona ze smoczej mocy, taka jak Valiego, Sajiego oraz moja! Zupełnie jakbym miał deja vu! To było…zupełnie jak wtedy, gdy Azazel-sensei zmienił Fafnira w zbroję! Zbroja sztucznego Boskiego Daru! Widar-san używał czegoś takiego! Pakt z…Smoczym Królem, Midgardsormrem! Szara zbroja płytowa! Jednak były pewne różnice pomiędzy naszymi zbrojami, a tą, stworzoną metodą Azazela-sensei. Większa część jego zbroi był skupiona wokół jego stóp, i to było centrum całej konstrukcji. Część jego nóg także była opancerzona bardziej, niż ręce. Pasowało to do niego, skoro walczył głównie za pomocą kopniaków.

– Można powiedzieć, że to broń półboga. Asgardzka wersja sztucznego Boskiego Daru. Nazwałem tą formę Ziemskim Berserkiem Ragnaroku. To proste, ale dobre imię, prawda? – wyjaśnił Widar-san, tupiąc w ziemię, po czym przygotował się do skoku. – Dobrze, czas na drugą rundę!

Z turbin na plecach Widara-san wystrzelił ogień! Chwilę później pędził z pełną prędkością w moim kierunku! Natychmiast odpowiedziałem, zadając cios, ale Widar-san natychmiast zrobił unik i moja pięść minęła go o kilka milimetrów! Widar-san odwrócił się i kopną mnie w głowę! Próbowałem zrobić unik, ale Widar-san skręcił swoje ciało i znów kopnął! Co za akrobatyczne ruchy! Ponieważ nie mogłem odpowiedzieć na ten drugi kopniak, próbowałem osłonić się lewą ręką i oberwałem! Otrzymałem potężny kopniak, który przebił się przez moją obronę i poleciałem w tył! Padłem na ziemię i przeturlałem się po niej, po czym zerwałem się na nogi i spojrzałem w stronę Widara-san...

– Za wolno!

Widar-san już był obok mnie i bez chwili wahania kopnął! Siła tych uderzeń…przeniknęła przez moją zbroję i dotarła do ciała! Uff! Te kopniaki były szybkie! Nie potrafiłem zauważyć, skąd nadchodziły, ani też w którą część mojego ciała były wymierzone, gdyż Widar-san ciągle zmieniał ich trajektorię! Za każdym razem znajdował też lukę w mojej obronie i od czasu do czasu kopał mnie prosto w brzuch! W porównaniu do ciosów, kopniaki były bardziej różnorodne i mniej przewidywalne. Ale ich szybkość, zwinność i siła, przekraczała nawet to, czego się spodziewaliśmy! Jak się nad tym zastanowić, to był to pierwszy raz, kiedy walczyłem z kimś, kto kopał i było to bardzo trudne! Także jego szybkość była niesamowita, więc potrafił przewidzieć moje ataki i ich uniknąć! Gdybym miał go do kogoś porównać, to uznałbym, że ma podobny styl walki co Kiba, ale on używał mieczy, nie kopniaków! Co więcej, mając mój smoczy pancerz, mógłbym zniszczyć jego zbroję zabójcą smoków! Zdublowałem moc Ascalona w mojej ręce i zaatakowałem, ale…uniknął go, zupełnie jakby wszystko przewidział! Tak więc to za mało na niego!

– Naśladując innych użytkowników Boskiego Daru, którzy też nosili taką zbroję, również stworzyłem specjalny ruch – powiedział Widar-san, gdy unikał moich ciosów.

Widar-san skoncentrował w swoich stopach olbrzymią ilość aury! To wystarczyło, abym zaczął się trząść! Ta aura zmieszała się z szarą aurą Midgardsormra i stworzyła przerażającą, gęstą falę, która nie powinna nawet istnieć. Widar-san szybkod odskoczył z miejsca w którym stał i tworzył w powietrzu magiczne kręgi, które wykrzystywał, jako odskocznie!

[Strzał!]

Wraz z tym głosem, z klejnotów na zbroi Widara-san, rozległ się kolejny dźwięk.

[Maksymalna Szarża!!]

Widar-san, który był spowity niesamowitą ilością aury, ruszył na mnie z olbrzymią szybkością! Próbowałem zrobić unik, gdyż mogłoby być niebezpiecznie, gdybym oberwał bezpośrednim uderzeniem, ale…zanim to zauważyłem, za moimi plecami pojawił się magiczny krąg, który mnie skrępował! Wypuściłem aurę z całego mojego ciała o zniszczyłem magiczny krąg. Znów mogłem się swobodnie ruszać, ale było już za późno.

[Strzał Fimbulvinter!]

Kopniak Widara-san trafił mnie w brzuch… Po otrzymaniu takiego ciosu, poleciałem daleko w tył, nad latającą wyspą i uderzyłem w pień Yggdrasila! …Część drzewa została brutalnie zniszczona, a siła kopniaka ustała. …Ja…całe moje ciało trzęsło się od obrażeń, których doznałem z powodu tego kopniaka.

– Gaha!

Wyplułem krew z ust. …Część zbroi została uszkodzona. Ten pojedynczy cios od boga, mógł nawet zniszczyć zbroję Smoczej Deifikacji, hę… Jakoś wstałem na nogi, rozpostarłem skrzydła i wróciłem na latającą wyspę. Zarówno spiker jak i komentator zaczęli rozmawiać o ataku z wcześniej:

– Fimbulvinter, oznacza „Wielką Zimę”. Według mitologii nordyckiej, miała to być straszliwa zima poprzedzająca Ragnarök.

– Przywódca bogów Widar-senshu nazwał tak swój sekretny atak. Doprawdy jest przerażający, skoro tak bardzo uszkodził czarną zbroję Sekiryuuteia…

Nawet jeśli zbroja została naprawiona, to jeśli bym oberwał tymi kopniaki więcej razy, wtedy moja zbroja Smoczej Deifikacji nie wytrzymałaby… Nie miałem innego wyboru, niż znalezienie luki w obronie Widara-san i wykończenie go Niszczycielem Longinusa lub Nieskończonym Podmuchem. Kiedy tak myślałem o moim następnym ruchu...

– Skoczek i Wieża z Drużyny Sekiryuuteia Płonacej Prawdy, zostali wyeliminowani z walki.

To było…komentator zgłosił że gracze z mojej drużyny odpadli z gry! Kiedy byłem zszokowany, komentator mówił dalej:

– Dwa Piony z Drużyny Sekiryuuteia Płonącej Prawdy zostały wyeliminowane z walki.

…Mówisz poważnie. Ravel nadal walczyła, czyli dotyczyło to Bovy i Elmenhilde… Kiedy otrzymywałem raport o wycofaniu z meczu moich towarzyszy, ich przeciwnicy zbierali się razem...

– Gahahaha! Nadal go nie pokonałeś, Widarze!

Tym który się pojawił, śmiejąc się radośnie, był olbrzymi Król Potworów, Tyfon. Walczył z Bovą, Elmenhilde i Roygun-san.

– Diablica dotrzymywała mi kroku aż do samego końca, ale…zemdlała z powodu braku wytrzymałości. Byłem pewien, że wkrótce zostanie odesłana – powiedział Tyfon.

Rozumiem. Roygun-san została wyeliminowana…. Nawet gdyby nie odpadła, to i tak nie miała już sił, aby dalej walczyć, huh. Nadleciał Apollo-san, wraz z blaskiem światła słonecznego.

– Przepraszam za spóźnienie. Zajęło mi to trochę więcej czasu, niż myślałem – powiedział.

Skoro tu był, to znaczyło to, że Xenovia, Irina i Nakiri…. Do tego przebił się przez barierę Rossweisse-san.

– Przez tą pochwę Excalibura nie mogłem pokonać użytkowniczki Durandala, ale zamknąłem ją w klatce ze światła, więc nie wydostanie się stamtąd – powiedział Apollo-san.

…Xenovia stała się nieśmiertelna, dzięki pochwie Excalibura, ale była nieobecna z powodu tego, że Apollo ją uwięził!

– Przepraszam. Tak jak się spodziewałem, Sekiryuutei jest na zupełnie innym poziomie. Najwyraźniej nie pokonam go tak łatwo – powiedział Widar-san do Tyfona i Apolla-san.

Tyfon roześmiał się.

– Fajnie! W takim razie zajmę twoje miejsce! Ddraig, chodźże tutaj!

Najwyraźniej bardziej chciał walczyć z Ddraigiem, ni ze mną. Widar-san pokręcił jednak głową.

– Nie, ja rozpocząłem ten pojedynek i ja go zakończę. …W każdym razie, gdzie jest Artemis?

Bogini dotąd się nie pokazała.

– Najwyraźniej Smocza Kapłanka, która używa Fenrira, jest silniejsza niż się spodziewaliśmy, chociaż w inny sposób. Najwyraźniej Fafnir zniknął, bo jego czas już miną, ale…jego wola do chronienia tej dziewczyny naprawdę jest jak klątwa i żaden atak nie może jej dosięgnąć – wyjaśnił Apollo-san.

Ze względu na zasady, Fafnir nie mógł uczestniczyć w grze przez zbyt długi czas, gdyż był zbyt silnym chowańcem. Jednakże, jego umiejętności i ochrona pozostały, nawet jeśli zniknął. Jego wola aby chronić Asię, była naprawdę silna. Atak zadany ze zbyt małą siłą, nie wyrządziłby Asi żadnej krzywdy, nawet gdyby zrobił to bóg. Takimi silnymi uczuciami darzył Fafnir Asię.

– Fafnir zawsze miał skłonności do tego, aby do samego końca chronić ważne dla siebie skarby – wyjaśnił Widar-san.

Jak się nad tym zastanowić, to Fafnir pochodził z mitologii nordyckiej. …I tak oto to wszystko zmieniło się w okropną sytuację. Widar-san i Apollo-san, dwaj wielcy szefowie bogów, stali właśnie przede mną, i był tu także Król Potworów, Tyfon. Nawet jeśli mógłbym użyć przeciwko nim Smoczej Deifikacji…to niemożliwym było, abym pokonał ich trzech jednocześnie. Jednak moja drużyna nie miała już siły, aby z nimi walczyć, skoro tylu moich towarzyszy zostało wyeliminowanych. Teraz mógłbym tylko lecieć wysoko w górę, aby dotrzeć na czubek Yggdrasila, albo…. Ale tego nigdy by mi nie wybaczyli… Spojrzałem na Rossweisse-san. Walka z Brynhildr-san z pewnością była bliska, ale nie sądziłem, aby przegrała. Jeśli bariera magiczna Rossweisse-san działała, to wtedy zdecydowanie wygramy. Chciałem użyć tej bariery także tutaj, ale… Chyba nie mogłem pozwolić sobie na powiedzenie czegoś takiego…..

…….

Szach i mat? Nie, nie, nie mogę się teraz poddać! Już zdecydowałem, że wygram. Pod żadnym pozorem nie mogłem przegrać! Gdyby do tego doszło…Widar-san zabrałby mi Rossweisse-san! Musiałem tego uniknąć. Chociaż, jeśli to Widar-san… Nie, nie, nie, nie powinienem tak myśleć! Zwyciężę, jeśli będę walczył! Nadal mogę walczyć! Nadal mam siłę i wytrzymałość do walki! …Ale to za mało. Moc do walki nie wystarczy! Gdyby tylko dwójka ludzi… Nie, gdyby tylko jeden z moich towarzyszy mógł walczyć u mojego boku, wtedy może…! Tego typu myśli przelewały mi się przez głowę. Ósemka na klejnocie mojej prawej rękawicy, wkrótce zmieni się w zero. …To jest…co to znaczy? Nie rozumiem… Nagle odezwał się Ddraig:

[…Rozumiem, wreszcie zrozumiałem. Partnerze, to oznacza…]

Gdy ósemka zmieniła się w zero, klejnoty na mojej zbroi błysnęły tak jasnym światłem, jakiego nigdy wcześniej nie widziałem! Emanowały głębokim, szkarłatnym światłem! Zaczęło przybierać jakiś kształt! Nagle, przed moimi oczami pojawił się…olbrzymi czerwony smok! Była taki majestatyczny i wyglądał znajomo... On sam wydawał się być zaskoczony, gdy rozglądała się dookoła.

– Wow! Nagle na polu gry pojawił się smok! Przeszukujemy dokumenty i pytamy się o zdanie ekspertów, ale… – oznajmił komentator.

– Czyż to nie Walijski Smok!? To wygląda tak, jakby Czerwony Cesarski Smok z legend, pojawił się osobiście! – dodał drugi komentator.

Było tak jak powiedział… Tak…ten czerwony smok był Ddraigiem, którego spotkałem kilka razy wcześniej!

– Ddraig!?

Czerwony smok spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.

– Tak, partnerze. To ja, Czerwony Cesarski Smok, Ddraig!

—!

…….

…Kuuuuuuuuuuuuuuu! To prawda!? Ddraig pojawił się właśnie przede mną w swojej własnej, smoczej postaci!

– Najwyraźniej to wpływ tego cudownego leku. Nie wiem skąd to się wzięło, ale najwyraźniej to moc, która była zapieczętowana w Boskim Darze, a która tymczasowo została wyzwolona – powiedział Ddraig.

– Ale nawet jeśli się tutaj pojawiłeś, to wciąż noszę moją zbroję!

– To znaczy że nadal jesteśmy połączeni. Nie możemy żyć oddzielnie, partnerze. Obaj zaszliśmy razem tak daleko – powiedział Ddraig, uśmiechając się jednocześnie.

– Masz rację!

Nie widziałem, dlaczego Ddraig pojawił się tu we własnej osobie. Pewne jedynie było to, że coś takiego mogło się zdarzyć, gdyż wspólnie się rozwijamy i zdobywamy doświadczenie! Stanąłem u boku Ddraiga. Były tu teraz Dwa Cesarskie Smoki...

– Teraz ja będę twoim przeciwnikiem, Tyfonie. Skoro tak mnie wzywałeś do walki, to chętnie ją z tobą stoczę – powiedział Ddraig, stając przed Tyfonem.

Tyfon zadrżał, gdy pojawił się Ddraig. Wdawał się cieszyć bardziej, niż wcześniej! Roześmiał się też z radością.

– Kuhahahahahahahahahaha! To jest najlepsze! Kto by pomyślał, że w tych czasach i w tej chwili moim przeciwnikiem będzie Czerwony Cesarski Smok Y Ddraig Goch!?

Jego olbrzymie ciało wzbiło się w powietrze! Ddraig także rozpostarł swoje skrzydła i poleciał za nim! Gęsta i dzika aura, która pochłonęła całe ciało Ddraiga, sprawiła, że nawet całe powietrze stało się zimne! To aura Ddraiga! Co za skandaliczna siła! Była porównywalna z aurą mojej Smoczej Deifikacji, albo nawet silniejsza…. Tyfon kontrolował pogodę i stworzył burzowe chmury i próbował motać piorunami w olbrzymie cielsko Ddraiga! On jednak nie próbował robić żadnych uników i wziął je prosto na siebie. Iskry przebiegły tylko po jego ciele i nie wyrządziły żadnych szkód! Poważnie!? Atak tymi potężnymi błyskawicami skończył się w ten sposób!? Ddraig napełnił brzuch powietrzem i zionął ogniem! Był tak potężny, że zakrył całe niebo! Tyfon próbował ugasić ogień silnym wiatrem, ale nic to nie dało i całe jego ciało zostało pochłonięte przez ogień! Płonął w ogniu Niebiańskiego Smoka!

– Nuguuuuu! Co za potężne płomienie!

Przeniknął! Atak Ddraiga przeniknął Tyfona!

– Nie pozwolę ci!

Bóg Słońca, Apollo-san poleciał w stronę Ddraiga z prędkością światła, uwalniając jednocześnie swoją boską aurę, lub światło! Ddraig wypaczył trajektorię boskiej aury, uderzając jednocześnie skrzydłami i kontratakując smoczą aurą! Apollo-san stworzył przed nim obronny magiczny krąg, ale został łatwo zniszczony i oberwał potężną, smoczą aurą! Bóg Słońca poleciała aż do Yggdrasila! Część drzewa została zniszczona przez siłę uderzenia! Apollo-san był zszokowany, gdy wydostał się z pnia.

– Niemożliwe! Żeby ktoś był w stanie przebić się przez moją barierę!

– Zapomniałeś? Wzmocnienie i Przeniknięcie są moim zdolnościami. Mogę zwiększyć moc moich płomieni i przeniknąć nimi przez twoją barierę – powiedział dumnie Ddraig.

Tak, to było specjalnością Ddraiga. Oryginalne zdolności, które mieszkały w moim Boskim Darze.

– Legendarny Niebiański Smok Ddraig, wrócił do życiaaaaaaaaaaaaa! Co za niespodzianka! Kto by się spodziewał, że dojdzie do czegoś takiego! Są Dwa Czerwone Cesarskie Smoki! Wyszło na jaw to, co organizatorzy myśleli na temat wskrzeszenia Ddraiga! – oznajmił komentator.

Moje serce biło jak szalone! Wskrzeszenie Ddraiga z pewnością było dobra rzeczą, ale nie był zarejestrowany, jako członek mojej drużyny, ani ni był moim chowańcem! Jak w ogóle ocenić tą sytuację!?

– C-cóż, skoro Czerwony Cesarski Smok Ddraig mieszkał pierwotnie w Boskim Darze Hyoudou Isseia-senshu, to można ich obu uznać za tą samą osobę. Dlatego, nawet jeśli Niebiański Smok Ddraig się pojawił, to można go uznać za nową zdolność Hyoudou Isseia-senshu! Dokładnie tak! Innymi słowy, organizatorzy nie dopatrzyli się złamania zasad! Do jakiej ciekawej rzeczy doszło! Mamy Dwa Niebiańskie Smoki! – oznajmił komentator.

Ochh! Więc to dopuszczalne! Cóż, w końcu pojawiło się coś, co pierwotnie we mnie mieszkało. Sądzę że organizatorzy tak właśnie sądzili. Jednak czułem, że to nie do końca w porządku! Ddraig roześmiał się, jakby nie było przeciwnika, który mógłby mu sprostać.

– Chcecie sprawdzić jeszcze raz? Jak silny byłem, jako Niebiański Smok!? – powiedział do Tyfona i Apolla-san

Ddraig dalej atakował Tyfona! Płomienie i aura, którą emanował Ddraig, były wymieszane z mocą Wzmocnienia i Podarunku, więc wszystko trafiało w Tyfona z pełnią mocy!

– Guuuuuuuh! Ddraig! Naprawdę jesteś interesujący!

Mimo że Tyfon otrzymywał obrażenia, to śmiał się, zupełnie jakby przynosiło mi to masę radości! Na niebie, które otaczało sztucznego Yggdrasila, legendarne potwory kontynuowały walkę! Wściekłe płomienie i pioruny, będące na legendarnym poziomie, całkowicie pochłonęły niebo! Ataki, które wystarczały na pokrycie całego pola, ciągle się powtarzały, a intensywna bitwa toczyła się na legendarnym poziomie! Nawet gigantyczny Yggdrasil, mimo że był fałszywy, cały się trząsł!

– Apollo! Pomóż Tyfonowi! Sam nie poradzi sobie z Ddraigiem! To będzie koniec, jeśli nasz Król zostanie pokonany! – Wrzasnął Widar-san.

Rzeczywiście, Tyfon był Królem. Jeśli zostanie pokonany, mecz się zakończy i wygramy. Jestem pewien, że ich drużyna nie pozwoli, aby Tyfon został tak łatwo pokonany. Wiedziałem o tym, nawet jeśli tego nie powiedzieli.

– Wiem! Ale…..!

– Gahahahaha! To zabawne! To takie fajne, Ddraiiiiiiiiiiiiig!

Niespodziewanie, brutalna walka trwała nadal, zupełnie jakby miał na tym punkcie obsesję, ale Apollo nie potrafił się do nich przyłączyć!

– Od zawsze byłeś bitewnym maniakiem, Tyfonie! Bardzo dobrze! Wprawdzie moje nowe, wskrzeszone ciało, jest trochę ociężałe, ale walcząc z tobą się rozgrzeję!

Jednakże, ponieważ Apollo-san nie mógł tak zostawić Tyfona, więc w końcu dołączył do walki. Jednakże, nawet jeśli Ddraig walczył zarówno przeciwko Tyfonowi, jak i Apollu, to i tak potrafił sobie poradzić z oboma naraz! Nagle w Apolla uderzyła święta aura w kształcie krzyża! To był Krzyżowy Kryzys! Kiedy spojrzeliśmy w kierunku, z którego nadleciał, zobaczyliśmy że na klatce schodowej Yggdrasila stała poobijana Xenovia, która trzymała Durandala i Excalibura! Przyszła tutaj!

– …Bogu Słońca, dlaczego nie będziemy kontynuować naszej walki, dopóki nie stracę całej wytrzymałości? – powiedziała Xenovia do Apolla-san, gdy biła z niej chęć do walki.

Xenovia, która ciężko oddychała, była taka dzielna! Apollo-san roześmiał się, gdy zobaczył Xenovię i uśmiechnął się gorzko.

– Rozumiem, więc Skoczek Sekiryuuteia-dono jest nieśmiertelna w każdym aspekcie.

Druga walka pomiędzy Apollem-san i Xenovią, zaczęła się! …Jeśli Ddraiga i Xenovia chcieli walczyć, więc i ja powinienem się skoncentrować. Znów spojrzałem na Widara-san.

– Niedobrze. Kto by pomyślał, że będą tu dwa Czerwone Smoki. Nagle straciliśmy osąd sytuacji. Ale nadal mamy własną walkę, prawda? – powiedział.

– Tak – odparłem.

Racja! To idealny czas! Powinienem to powiedzieć teraz, skoro nabraliśmy już takiego impetu. Wziąłem głęboki wdech i wrzasnąłem:

– Rossweisse-san, usłysz mnie proszę!

Gdy się przygotowałem, oznajmiłem jej coś głośnym głosem:

– ROSSWEISSE-SAN! PROSZĘ URODŹ MOJE DZIECKOOOOOO! PROSZĘ, URODŹ DUŻO, DUŻO MOICH DZIECI!

Widar-san zostął wybrany jako dziedzic. A Rossweisse-san miała być jego żoną. …Nie mogłem pozwolić, aby tak się stało! Rossweisse-san była…kimś ważnym dla mnie! Rossweisse-san wstrzymała swoje ataki, aby odpowiedzieć na moje wyznanie. Jej twarz pokryła się czerwienią!

– J-ja…

Nagle zaczęła się głośno drzeć:

– URODZĘ CI DZIECKO! PROSZĘ POZWÓL MI URODZIĆ ICH TYLE, ILE TYLKO BĘDZIESZ CHCIAŁ!

Zgodziła się! Zgodziła! Spojrzałem na Widara-san.

– Słyszałeś to? Przykro mi, ale…Rossweisse-san będzie moją żoną! Obiecała właśnie, że urodzi moje dzieci!

Widar-san oniemiał przez te wszystkie rzeczy, ale po chwili…..

– Pfft… – wybuchnął śmiechem. – Ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha! Rozumiem! Więc obiecałeś, że pozwolisz jej urodzić swoje dziecko, hę! Do tego wyznałeś to wszystko na moich oczach! To naprawdę bolesne!

Spodziewałem się, że będzie wściekły, ale okazało się być inaczej.

– Dobrze. Wystarczy mi, że usłyszałem zdanie Rossweisse-san, a Sekiryuutei przełamał wreszcie swoje wątpliwości. Cóż, właściwie to nawet nie miałem zamiaru się z nią żenić – powiedział Widar-san.

Mówisz poważnie!? Nie chciałeś się z nią żenić!? Więc to tak!? Cóż, było w porządku, skoro nie miał żadnych pretensji. Dzięki temu lepiej się czułem.

– Sprawa Rossweisse-san jest więc załatwiona. Ale mecz trwa dalej, prawda Sekiryuuteiu? – powiedział Widar-san, przybierając pozę do walki. – To nie ma znaczenia, czy Rossweisse-san będzie twoją żoną, czy nie, ale nasza walka to inna sprawa. Jeśli jesteś mężczyzna, najlepszą walką będzie taka, w której nasza duma będzie ważniejsza od kobiety, nie sądzisz?

– Wprawdzie lubię walczyć dla dobra dziewczyn, ale lubię też walczyć z przyjaciółmi, bez żadnych negatywnych uczuć!

I tak zaczął się ostatni etap walki pomiędzy mną i Widarem-san! Gdy mu przyłożyłem, on zadawał kopniaki! Mój cios trafił go w głową, a jego kopniak w mój brzuch! Ponieważ każdy z ataków był przepełniony niesamowitą ilością aury, nasze zbroje pękały, a siła ciosów dosięgała naszych ciał, przez co z naszych ust strzelały fontanny krwi.

– Nie używasz magii! Walczysz tylko wręcz! – powiedziałem, gdy zadawałem mu ciosy.

– A właśnie że z niej korzystam! Wzmacniam zdolności mojego ciała magią! Każde z moich kopnięć także jest przepełnione magią! Ale i tak nie mogę cię pokonać! Doprawdy, jakim typem osoby jesteś!? – odparł Widar-san, wymierzając mi kolejne kopniaki.

– Jestem Oppai Smokiem! – oznajmiłem z dumą.

– Rozumiem! Cóż, to akurat łatwo zrozumieć!

Kontynuowaliśmy intensywną wymianę ciosów i kopniaków. Brutalna walka odepchnęła latającą wyspę poza jej granice. Widar-san i ja oddychaliśmy ciężko. Padliśmy na kolana i odpoczywaliśmy. Zbroja mogła być naprawiana wiele razy, ale nasze ciała odniosły tyle ran, że byliśmy wyczerpani. Nie wiedziałem jednak, gdzie odniosłem rany, gdyż całe moje ciało cierpiało. Widar-san wstał na nogi i skupił aurę w swoich stopach.

– Zdecydujmy o tym, za pomocą naszych kart atutowych!

Widar-san skoczył! Czułem, że znowu chciał użyć czegoś szalonego! To już koniec. Przygotowałem moje cztery działa i zebrałem w nich szaloną ilość aury. Bucząc, szkarłatna i kruczoczarna moc, zbierała się w moich czterech działach! Widar-san znów stworzył magiczne kręgi na niebie i biegł po nich, przygotowując się do swojego sekretnego ataku! Aura w moich działach też zebrała się w wystarczającej ilości! Ja i szef mitologii nordyckiej ruszyliśmy na siebie!

[Strzał!]

[Maksymalna Szarża!!]

Wraz z tym głosem, ciało Widara-san została pochłonięta olbrzymimi ilościami aury a on sam przybrał pozę do zadania kopniaka i ruszył z olbrzymią szybkością! Jednocześnie…..

[S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!!]

Symbol nieskończoności pojawił się na wszystkich klejnotach mojej zbroi, gdy kolory czerwony i czarny migały na przemian.

– Naprzódddddddddddddddddddddddd!

[∞ Podmuch!!!!!!]

Wszystkie moje cztery działa plunęły morzem ognia…

[Strzał Fimbulvinter!]

Kopniak Widara-san…jakoś nadążył za nieskończonym bombardowaniem z moich dział! Cholera! Ty tak na poważnie!? Nawet jeśli była to atutowa karta Smoczej Deifikacji, to i tak nie mogła pokonać kopniaka Widara-san! Oto czym jest bycie bogiem! Skoro to przezwyciężył, to Nawet Nieskończony Podmuch nie wystarczy! Cóż, nawet jeśli byłem pewien, że też używał zbroi, to muszę sam to rozwiązać. Postanowiłem, że jeśli wystrzelę, moja wytrzymałość zostanie całkowicie wyczerpana i wtedy nie będę się mógł nawet ruszyć. Ale jeśli z tego nie skorzystam, to wtedy nie pokonam Widara-san! Jest też powód, dla którego muszę wygrać! Tata mi o nim powiedział.

Mama powiedziała że przyjdzie na mój mecz, jeśli dostanę się do fazy finałowej. W przyszłości, gdy pokonam już Widara-san, wydarzy się wspaniała rzecz. Moja mama przyjdzie zobaczyć mój mecz! Proszę, spełnił się moje marzenie! Chcę aby moja mama była świadkiem mojej przyszłości! Zacząłem przygotowywać się do użycia zakazanego ruchu, Niszczyciela Longinusa. Szkarłatna aura zebrała się w mojej piersi i otworzyła się dziura.

– Niszczyciel Longinusaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

[Niszczyciel Longinusa!!!!!!!!!!]

Niekończony Podmuch + Niszczyciel Longinusa, których użyłem podczas walki z Apophisem! Ogromna aura, wymieszana z bombardowaniem Nieskończonego Podmuchu, przekroczyła moje wyobrażenia i wreszcie przezwyciężyła kopniak Widara-sanm po czym nareszcie go pochłonęła.

Tak w każdym razie myślałem, ale on natychmiast uniknął moich dwóch najsilniejszych ataków! Nie trafiły! Jednak i to wziąłem pod uwagę. Mój najpotężniejszy atak. To naturalne, że czekał na niego. Zrobienie uniku było najlepszym ruchem, więc Widar-san go robił. Ale ja też to przewidziałem! Kiedy skończyłem ostrzał, bez chwili zwłoki przesłałem moc Smoczej Deifikacji do Ascalonu, który znajdował się w mojej rękawicy. Ostrze wysunęło się! Główna idea była taka jak wtedy, gdy rzucałem miecz Xenovia! Wzmocniłem jego cechę zabójcy smoków i rzuciłem nim w Widara-san z olbrzymią szybkością! Widar-san, który oberwał od dwóch bombardowań, stał na linii lotu Ascalona, ale odkopnął go, z przeświadczeniem, że wytrzyma obrażenia!

– Ach! Fala tego świętego miecze przebiła się nawet przez zbroję…! – powiedział Widar-san udręczonym tonem.

Racja! Ponieważ Ascalon został obdarzony Przeniknięciem, Widar-san odniósł obrażenia! Ale nie miałem zamiaru na tym poprzestać! Powziąłem decyzję! Takie jest moje pragnienie! A także dla dobra mojej drużyny, która obecnie walczy!

– NAPRZÓDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD!

Wysunąłem drugiego Ascalona! Oczywiście użyłem Wzmocnienia i Przeniknięcia! Nieskończony Podmuch, Niszczyciel Longinusa, Ascalon, Wzmocnienie, Przeniknięcie, zabójca smoków… I wreszcie Ascalon II! Użyłem całej mojej mocy! Moją mocą nie był tylko Nieskończony Podmuch i Niszczyciel Longinusa! Widar-san nie mógł zareagować na Ascalona II, który leciał w jego stronę, zupełnie jakby osiągnął już swój limit, ale znów przybrał posturę do walki!

– … OOOOOOOOCH! – wrzasnął, gdy próbował odkopnąć miecz.

Nie mógł jednak podnieść nogi, zupełnie jakby stracił całą siłę i Ascalon II wbił mu się w brzuch. W następnej chwili jego zbroja Midgardsormra została całkowicie zniszczona, a on sam pochłonięty przez odsyłające światło.

– Więc to jest Niebiański Smok…! – powiedział zadowolonym głosem, gdy znikał.

– Wieża Drużyny Królów Przyjemności została wyeliminowana z walki.

Widar-san wypadł z gry, podczas gdy tocząca się obok mnie walka także zbliżała się ku końcowi. Rossweisse-san z niezwykłą precyzją użyła magicznej bariery, aby uwięzić prawą stopę Brynhildr-san i ją unieruchomić!

– Długo się do tego szykowałam!

Brynhildr-san próbowała zniszczyć barierę na swojej stopie za pomocą magicznych ataków, ale nic nie osiągnęła. Zaskoczyło ją to.

– Co za solidna magia! Nie ma nawet pęknięcia!

Rossweisse-san zwiększyła moc swojej ofensywnej magii, za pomocą różdżki, którą trzymała w dłoni.

– Jeśli chodzi o atak, obronę i wsparcie, to nie dorównuję ci we wszystkich aspektach magii. Jednakże, jeśli chodzi o magiczne bariery, to jesteś za mną daleko w tyle! To dlatego, bo zdobyłam tą moc dzięki moim towarzyszom! – oznajmiła.

Incydent z Trihexą sprawił, że talent Rossweisse-san do magicznych barier rozkwitł. Pod tym względem, nawet podczas walki z najsilniejszą walkirią było coś, co znajdowało się ponad jej mocą. Fala magii, wzmocnionej przez Misteltein, pochłonęła Brynhildr-san...

– Skoczek Drużyny Królów Przyjemności został wyeliminowany z walki.

Gdy najsilniejsza walkiria została odesłana, usłyszeliśmy jeszcze coś:

– Potwierdzono, że Król drużyny Królów Przyjemności został wyeliminowany.

Gdy to usłyszałem, spojrzałem w górę, gdzie odsyłające światło pojawiło się przed Ddraigiem. To zapewne Tyfon. Niesamowite, że Ddraig naprawdę go pokonał!

– Już ci mówiłem partnerze, że nie ma nikogo silniejszego ode mnie i Albiona – powiedział do mnie sponiewierany Ddraig, uśmiechając się jednocześnie.

Po tych słowach ciało Ddraiga zmieniło się w masę czerwonego światła, które po chwili wybuchło, zostawiając po sobie resztki. Wtedy znów poczułem obecność Ddraiga w moim Boskim Darze. Mój partner odezwał się do mnie:

[Cóż, najwyraźniej to mój limit.]

Aach, sytuacja powróciła do pierwotnego stanu. Jednak to wystarczy. Skoro Król drużyny przeciwnej został pokonany, to znaczyło to, że zwyciężyliśmy, a Apollo-san przestał atakować. Pomachałem do moich towarzyszy, którzy padali ze zmęczenia i poleciałem w stronę nieba, coraz wyżej i wyżej.

– Po wyeliminowaniu z gry Króla Drużyny Królów Przyjemności, potwierdzamy, że zwyciężyła Drużyna Sekiryuuteia Gorejącej Prawdy – komentator ogłosił nasze zwycięstwo.

W jednej chwili na trybunach wybuchły wiwaty, a ja kontynuowałem moją drogę na szczyt Yggdrasila. Krajobraz który mogłem stąd zobaczyć…nie przykuł mojego wzroku, gdyż wszystko było sztuczne, ale…czułem się głęboko poruszony. Wygrałem z…drużyną, w której znajdowało się kilku silnych bogów. Ponieważ był to niesamowity wynik, to czułem, że zwiększył on moją pewność siebie.

– Ise-kun!

Rossweisse-san poleciałam za mną na szczyt. Wprawdzie była trochę sponiewierana, ale mina jej twarzy mówiła, że pokonując swoją senpai, coś osiągnęła. Złapałem ją za rękę, gdy patrzyliśmy na sztucznego Yggdrasila.

– N-następnym razem chodźmy zobaczyć prawdziwego Yggdrasila… – powiedziała do mnie Rossweisse-san.

Zarumieniła się! Jaka słodkaaa! Co więcej, było to zaproszenie na randkę. Mocniej ścisnąłem jej dłoń.

– Tak, będę na to czekał! – powiedziałem, uśmiechając się jednocześnie.

Ten mecz…był na wielką piątkę…

Wkrótce potem skończyły się ostatnie eliminacje do pierwszego Turnieju Królewskiej Gry, Turnieju Azazela, i postanowiono, kto weźmie udział w turnieju…




Przejdź do Żywot 3 Powróć do TOM 25 Przejdź do Nowy Mrok
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot._DxD_Kontra_Życie._BOSKI_Czerwony_Smok_rzuca_wyzwanie_Bogom&oldid=13478