Żywot 1. Wyysokoklasowy diabeł, Hyoudou Issei

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 1. Wysokoklasowy Diabeł Hyoudou Issei.

Część 1

Kilka dni później….

Podczas dni wolnych od szkoły, udaliśmy się do świata diabłów, Zaświatów. Wprawdzie różniły się one od świata ludzi, ale ich wielkość była podobna, chociaż nie było tu oceanów ani mórz. Pierwotnie Zaświaty były podzielone pomiędzy diabły i upadłe anioły (anioły które wypędzono z nieba za jakieś przewinienia). Jednak od kiedy Trzy Frakcje zawarły pokój, obie te nacje zaczęły ze sobą współpracować, a granice pomiędzy ich terytoriami praktycznie znikły.


Miejsce w którym się znajdowaliśmy, leżało na terytorium Rodu Gremory. Zaręczynowa konferencja prasowa odbywała się w najwspanialszym hotelu w mieście. W sali konferencyjnej zebrali się chyba wszyscy możliwi dziennikarze, więc ja i piękna dziewczyna która siedziała obok mnie, Rias Gremory, byliśmy zmieszani z powodu błysków tych wszystkich fleszy. Od szkarłatnowłosej dziewczyny o niebieskich oczach, elegancja aż biła! Była bystra i mistrzowsko władała mocami diabła. Zdecydowanie był z niej geniusz, dobrze znająca zarówno sztuki pokojowe, jak i wojenne! Dodatkowo miała niesamowity styl i wielkie piersi!

Tak, szkarłatnowłosa piękność, która siedziała obok mnie, była moją diabelską panią oraz spadkobierczynią Rodu Gremory, księżniczką Rias Gremory. Obecnie uczęszczała na uniwersytet i przekazała swoją funkcję przewodniczącej Klubu Okultystycznego Asi. Ja i Rias rozpoczęliśmy konferencję prasową, oznajmiając coś dziennikarzom:

– Tak więc chciałabym oznajmić że ja, Rias Gremory, zaręczyłam się z tym mężczyzną, Hyoudou Isseiem.

Gdy rozpoczęła się konferencja prasowa, po krótkim powitaniu Rias ogłosiła nasze zaręczyny. Zaraz potem nasza dwójka oślepła od blasku fleszy. To dlatego, gdyż nasze zaręczyny po raz pierwszy zostały oficjalnie podane do publicznej wiadomości dodatkowo…

– Ja także chciałbym się przedstawić… Ale wydaje mi się, że wszyscy mnie już znają…

Rozpocząłem moją prezentację w ten sposób, oznajmiając że jestem zaręczony z Rias Gremory. Była sławną księżniczką, a jej brat piastował funkcję Maou Lucyfera. Zostanie jej sługą, a także reputacja którą zyskałem dzięki walkom z terrorystami z Brygady Chaosu, którzy byli wrogo nastawieni wobec diabłów i innych mitologii. Zdobyłem dzięki temu sławę nie tylko w Zaświatach, ale też wśród innych frakcji. Wraz z mocą legendarnego smoka, Walijskiego, Czerwonego Cesarskiego Smoka Ddraiga, który mieszkał w moim ciele, zainteresowanie moją osobą ciągle rosło. …A byłem taki popularny gdyż…

– Mam pytanie do sławnego Oppai Smoka, znanego jako Hyoudou Issei. Chciałbym zapytać o początek twojego romansu z Księżniczką Przełączenia, Rias Gremory…. – powiedział nagle jeden z dziennikarzy.

Oppai Smok, Księżniczka Przełączenia. Takie niedorzeczne słowa pojawiły się znikąd… Oppai Smok był programem o superbohaterze, który nazywał się Biuściasty Cesarski Smok (Chichiryuutei), Oppai Smok. Zawsze kiedy spotykały mnie jakieś kłopoty, krzyczałem „Oppai! Oppai!”, i z powodu tajemniczej mocy, którą zdobyłem dzięki piersiom, ludzie zaczęli nazywać mnie Oppai Smokiem, i ostatecznie zrobiono o mnie program telewizyjny. Dzięki temu zdobyłem dużą popularność wśród dzieci w Zaświatach. Rias natomiast nazywano Księżniczką Przełączenia, ponieważ jej piersi były przyczyną wzrostu mojej mocy. Zwiększała się ona gdy…Cóż, pieściłem piersi Rias. Jak się nad tym spokojnie zastanowić, to z pewnością nie wiedziałem, o czym mówiłem. Ale dzięki temu kilka razy wywinąłem się śmierci, a także uczyniłem postępy pod względem mocy, więc wydaje mi się, że nic nie mogę na to poradzić! Czy wzrost mojej mocy zależał od tego, jak bardzo pragnę piersi?

Oprócz tego wydarzyło się wiele rzeczy, przez które ja i Rias staliśmy się sławni nie tylko w Zaświatach, ale i wśród wszystkich innych mitologii. Cóż, być może nasze zaręczyny także były powodem, dla którego przykuwaliśmy tyle uwagi. Kiedy odpowiadałem na pytania dziennikarzy, myślałem o tego typu rzeczach. Jednak oni zasypywali nas jednym pytaniem za drugim:

– Plotki mówią, że weźmiecie ślub, gdy Księżniczka Rias skończy studia. To prawda?

– Hyoudou-san! Proszę, powiedz mi jaka była twoja przemowa zaręczynowa! W końcu twoje oświadczyny wobec innych dziewczyn, które uczyniłeś podczas turnieju, stały się bardzo popularne. Jednak tego jak oświadczyłeś się Księżniczce Rias, nikt nie widział!

– Słyszałem że Hyoudou-san oświadczył się także innym dziewczynom, jednak daty ślubów nadal nie zostały ustalone?

– Księżniczko Rias, jaka jest kolejność oświadczyn z innymi dziewczynami?

– Krążą też plotki, że istnieje też możliwość, że ożenisz się z córką Rodu Feneks, księżniczką Ravel. Jaka jest twoja opinia na ten temat?

– Czy po ślubie zamieszkacie w Zaświatach, czy też może w Rezydencji Hyoudou w świecie ludzi?

Ja i Rias odpowiadaliśmy w sposób, jaki uzgodniliśmy wcześniej, w stylu „Zobaczymy co będzie”, albo „Nie możemy wam jeszcze odpowiedzieć”. Jednak nie mogliśmy odpowiedzieć na wszystkie pytania, co oznajmiliśmy organizatorom już wcześniej.

– Teraz zakończymy zaręczynową konferencję prasową.

Po słowach organizatorów, ja i Rias wstaliśmy z miejsc i wyszliśmy.

– Hyoudou-san!

– Księżniczko Rias!

Za naszymi plecami dalej błyskały flesze i nadal zarzucano nas pytaniami. Jak się można było spodziewać, zaręczyny z księżniczką to kłopotliwa sprawa, hę… Tak w każdym razie czułem, ale spojrzałem na Rias i wziąłem głęboki wdech, gdy wyszliśmy na korytarz, a drzwi się za nami zamknęły.

– Ha ha ha.

– Fufufu.

Gdy nasze zdenerwowanie zniknęło, oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Tak oto konferencja prasowa bezpiecznie dobiegło końca. Tak przy okazji, pytali o to jak oświadczyłem się Rias… Zresztą nieważne, przestanę o tym myśleć, ponieważ to zbyt zawstydzające!

Oboje wróciliśmy do szatni wraz z naszymi towarzyszami. Szybko usiadłem na krześle, gdyż padałem ze zmęczenia.

– Ach, nareszcie się to skończyło… Tego typu rzeczy naprawdę są męczące.

– Dobrze się spisałeś – powiedziała Ravel, wręczając mi szklankę herbaty.

Rany, byłem taki wdzięczny, że moja menadżer była taka przewidująca. Rias uśmiechnęła się krzywo.

– Nie mieliśmy innego wyboru, ponieważ jestem następczynią Rodu Gremory, a ty jesteś bardzo popularnym celebrytą w Zaświatach. To było jasnym, że ta konferencja prasowa będzie tak wyglądała, ale nie mieliśmy innego wyboru, niż się zgodzić. Życie diabłów trwa w końcu bardzo długo – powiedziała.

Wreszcie zrozumiałem... Jeśli ktoś zostanie celebrytą w Zaświatach, to wtedy musi robić tego typu rzeczy… Tak przy okazji, tak jak powiedziała Rias, życie diabła trwa bardzo długo. Podobno może ono trwać dziesięć tysięcy lat, albo nawet i dłużej. Jeśli będę musiał robił coś takiego co roku, to znaczy to, że zrobię to dziesięć tysięcy razy? …Jak się nad tym zastanowić, to będzie to bardzo kłopotliwe.

– Spójrzcie, Oppai Smok i Księżniczka Przełączenia stali się trendami w mediach społecznościowy Zaświatów – powiedziała nagle Xenovia, wpatrując się w ekran swojego smartfona, po czym pokazała go nam.

Faktycznie, nasza zaręczynowa konferencja prasowa stała się tematem gorących rozmów. Rias uśmiechnęła się.

– Fufufu, powinniśmy chyba być ostrożniejsi, ech? Media i wielu ludzi bacznie nas obserwują.

Tak, miała rację. Powinniśmy być ostrożni, aby żadne złe plotki się nie rozprzestrzeniły. Cóż, nasze działania skupiały się także na świecie ludzi, więc sądzę że media nie będą nas prześladowały aż tak bardzo, co oznaczał że mogłem być spokojny i nie było żadnych bezpośrednich relacji informacyjnych.

– Może byłoby lepiej, gdybyśmy zorganizowali też naszą zaręczynową konferencję prasową? – powiedziała nagle Xenowia.

Kiedy Asia to usłyszała, zaczęła panikować

– Hauu! J-ja nigdy bym nie była w stanie znieść całego tego zawstydzenia, gdybym musiała wziąć udział w czymś takim…

Xenovia i Asia były przerażone tym, że miałyby wziąć udział w czymś podobnym. Właściwie to pytano o to podczas konferencji ale… Byłem zaręczony z innymi dziewczynami, poza Rias!

Asia Argento, Himejima Akeno-san, Toujou Shirone (Koneko)-chan…i jej siostra Kuroka, a także Xenovia Quarta, Shidou Irina i Rossweisse-san! Obecnie było osiem dziewcząt, którym obiecałem, że spędzę z nimi przyszłość. A może raczej powinienem powiedzieć, że oświadczyłem się im (a niektóre same zaproponowały, że zostaną moimi żonami). He he he, obiecałem im wszystkim, że się z nimi ożenię. W końcu towarzyszyły mi zarówno w życiu codziennym, jak i podczas tych wszystkich przygód i walk. W końcu przysiągłem sobie, że zostanę Królem Haremu! Jeśli jakaś dziewczyna mówiła mi, że mnie lubiła, to ja ją też…chciałem też uczynić ją szczęśliwą! Dla diabła poślubienie wielu kobiet było możliwe, więc to żaden problem. Moja pierwsza ukochana i narzeczona, Rias, była tego świadoma. Skoro była diablicą czystej krwi, rozumiała czym była poligamia i godziła się z tym, a także dała mi pozwolenie na posiadanie więcej niż jednej żony. W rzeczywistości to ona zarządzała dziewczynami.

– Jestem pewna że wśród was są takie które muszą t zrobić i wprost przeciwnie. Asiu i Xenoviu, wy nie musicie. To samo tyczy się Akeno, Shirone i Kuroki – powiedziała Rias do reszty dziewcząt.

Ach, więc było w porządku, niezależnie od tego, czy to zrobię czy nie. Myślałem jednak, że następna konferencja odbędzie się z Asią, albo Akeno-san… Więc nic się nie stanie, jeśli tego nie zrobię, hę.

– Ara, ara, nie będę miała konferencji prasowej z moim mężem… A tak tego wyczekiwałam – powiedziała rozczarowanym tonem Akeno-san, japońska onee-sama z lśniącymi, długimi, czarnymi włosami (co za wspaniały styl).

– Mnie tam bez różnicy. Z konferencją czy bez, i tak nie zmieni to faktu, że jestem narzeczoną Ise-senpaia – powiedziała mała loli, która siedziała na moich kolanach i zajadała się słodyczami. Była to moja kouhai, młodsza ode mnie o rok, Toujou Shirone-chan.

Teraz jednak wszyscy nazywali ją Shirone-chan, zamiast Toujou Koneko. Akeno-san była Królową w Parostwie Rias, a Shirone-chan vel Koneko-cha, Wieżą. Asia, Xenovia i Rossweisse-san, też na początku były podwładnymi Rias, ale kiedy awansowałem, dokonaliśmy wymiany. Jedna z dziewcząt podniosła do góry rękę. Naiwna dziewczyna o jasnobrązowych włosach, zaplecionych w dwa warkocze. To moja przyjaciółka z dzieciństwa, Shidou Irina, będąca wskrzeszoną anielicą.

– Ach, ja prawdopodobnie to zrobię. Niebo oficjalnie mnie o tym powiadomiło. Szefostwo też mi wszystko wyjaśniło – powiedziała

Obecnie anioły, z powodu wojny która rozegrała się w przeszłości pomiędzy Trzema Frakcjami, nie mogą zwiększać swojej liczebności. Gdy zawarto pokój, anioły użyły technologi, otrzymanej od diabłów i upadłych aniołów, aby stworzyć system, który umożliwiał wskrzeszanie ludzi jako aniołów. Irina była Asem Michała-san (przywódcy Nieba). Anioły skopiowały system wskrzeszeń diabłów, Diabelskich Pionków, i używali do tego celu kart do gry. Tak więc gdy Irina otrzymała od Michała-san kartę Asa, stała się wskrzeszonym aniołem.

– Mówisz poważnie! Cóż, faktycznie… Jesteś w końcu Asem Michała-san… – odparłem kiwają głową.

Zaręczynowa konferencja prasowa z Iriną została zlecona przez Niebo? A może przez Kościół? Konferencja prasowa o świętej atmosferze była…straszna z punktu widzenia diabłów, ale i wydawała się czymś nowym… Nagle ktoś jeszcze podniósł rękę. To Rossweisse-san.

– Urodziłam się jako walkiria, więc będzie lepiej jeśli powiem o wszystkim Północy?

Rossweisse-san była kiedyś walkirią, urodzoną w nordyckiej mitologii. Czy w takim razie powinniśmy skontaktować się z jej ojczyzną w Asgardzie i tam zorganizować konferencję…? Ponieważ nasi towarzysze pochodzili z wielu różnych miejsc, to musieliśmy to dobrze przemyśleć. To samo tyczyło się ślubów, które musiałem wziąć z każdą z nich. Byłem pewien, że na ten temat krążyło wiele opinii. Nawet jeśli było do tego jeszcze dużo czasu, lepiej było przygotować się na to jak najszybciej jak tylko mogliśmy.

– Ha ha ha…najwyraźniej nie mam innego wyboru, niż się do tego przyzwyczaić – roześmiałem się, drapiąc jednocześnie po policzku.

Mimo że była to ciężka praca, to była pełna szczęścia. Naprawdę się cieszyłem, że otaczała mnie grupa pięknych dziewcząt. To doprawdy błogosławieństwo.

Przez to półtora roku wiele razy otarłem się o śmierć… Nie, walczyłem w zaciekłych bitwach, które mogłyby zniszczyć moje ciało, ale kiedy pomyślałem, że obiecałem moim towarzyszom i dziewczynom „że nie warto jest ginąć”. To jasne, że najlepiej jest żyć. Jednak rzeczy które mnie spotykały, były mnie w stanie zabić!

– Zostanie Królem Haremu z pewnością jest trudne – powiedział przystojny książę, Kiba Yuuto!

Ten gość był Skoczkiem Rias i moim najlepszym przyjacielem. Stał się nim, po tym jak kilka razy przebrnęliśmy razem przez śmiertelnie niebezpieczne bitwy. Roześmiałem się gorzko.

– Cóż, jakoś sobie poradzę – oznajmiłem.

Tak, nie miałem innego wyboru.

W porównaniu z bitwami, w których mógłbym zginąć, tego typu rzeczy były niczym. Dodatkowo, dni bez bitew były dla nas bardzo ważne. Dla szczęścia nas wszystkich, ten mężczyzna, Hyoudou Issei, da z siebie wszystko! Kiedy powziąłem taką decyzję, moja menadżer, Ravel, otworzyła notatnik.

– Ise-sama, czas na kolejną pracę. Skoro jesteśmy w Zaświatach, to chciałabym załatwić kilka spraw. Najpierw udzielisz dwugodzinnego wywiadu do magazynu dla dzieci, jako Oppai Smok. Potem trzeba będzie nagrać kolejną reklamę… – oznajmiła.

Po tym jak stałem się diabłem, moje prywatne życie w zasadzie nie istnieje. Awans na wysokoklasowego diabła i zbliżenie się do mojego marzenia o zostaniu Królem Haremu, po prostu mnie przytłaczało……

Część 2

Następnego dnia….

Byłem w szkole i wpatrywałem się w niebo, siedząc na ławce, która stała gdzieś na szkolnych terenach.

– Achh, zmacałbym sobie cycki… – powiedziałem.

Miałem mniej czasu na rozmowy z dziewczynami, a mój grafik także był bardzo napięty. Zboczone rzeczy spotykały mnie coraz rzadziej, gdyż pracowałem jako Oppai Smok i jednocześnie brałem udział w Turnieju Królewskiej Gry. Cholera! Naprawdę tęskniłem do tych chwil, gdy Kościelne Trio zaskakiwało mnie robieniem zboczonych rzeczy!

Wprawdzie początkowo byłem tym zaskoczony, ale teraz tęskniłem za śmiechem Asi i pozostałych dziewczyn, ponieważ wszystko było takie nagłe.

Ach, Królewska Gra to konkurencja diabłów. Polega no posyłaniu swoich sług, którzy odpowiadają figurom szachowym, do walki ze sługami wroga, a sama walka też miała swoje zasady.

Wprawdzie w Zaświatach wszyscy używali tej konkurencji, aby wspiąć się po drabinie społecznej. Była to także ambicja wysokoklasowych diabłów. Aktywny udział w Królewskich Grach było także jednym z marzeń Rias.

Obecnie odbywa się turniej, nazywany Pierwszym Międzynarodowym Turniejem Królewskich Gier, Pucharem Azazela, w którym biorą udział wszystkie mitologie. Ja też sformowałem moją własną drużynę i brałem udział w rozgrywkach. Rias również. Obie nasze drużyny świetnie poradziły sobie z masą silnych wrogów i trafiły do etapu finałowego, wraz z innymi czternastoma grupami.

Oprócz tego musiałem myśleć o mojej pracy diabła oraz Oppai Smoka, małżeńskich konferencjach prasowych i oczywiście trenować do turnieju. Poza tym musiałem normalnie chodzić do szkoły.

Spędzanie czasu z Rias było czymś bardzo ważnym, ponieważ miała swoją własną drużynę i swoją diabelską pracę. Cholera, a jeszcze niedawno spałem z Rias i Asią w jednym łóżku! Mogłem nawet wtulić moją twarz w piersi Rias i spokojnie spać!

Zdarzały się jednak czasy, gdy nie mogłem tego robić. I teraz stało się właśnie coś takiego.

Targało mną więc niezaspokojone pragnienie piersi Rias.

Piersi Rias… Rany, naprawdę tęskniłem za dotykiem tych sprężystych i delikatnych piersi… Chciałem ściskać je wszystkimi palcami i wtulić w nie swoją twarz! Aaaaaaaaaaaaaaaaach! Naprawdę chciałem ich dotknąćććććććć! Czy nie mogę o wszystkim zapomnieć, wtulając w nie swoją twarz przez chwilę?!? Nie możecie mi na to pozwolić? Kiedy tak zawodziłem...

Pac!

Ktoś uderzył mnie w głowę. Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem łysego gościa o zboczonym wyglądzie i drugiego, noszącego okulary.

– To bolało! Matsuda, Motohama co wy wyprawiacie!? – powiedziałem.

Łysy gość, Matsuda, który wyglądał na wściekłego, zbliżył się do mnie.

– Zamknij się! A żeby cię cholera! Nie mów takich budzących zazdrość rzeczy!

– Racja! Półtora roku temu mówiłeś „Zmacałbym sobie cycki” razem z nami! – dodał od siebie okularnik, Motohama, z twarzą wykrzywioną przez nienawiść.

Wściekły Matsuda zaczął nagle ścierać łzy z twarzy.

– Ty…porzuciłeś nas, aby cieszyć się swoim fajnym życiem…!

– Jestem pewien, że każdej nocy z radością dotykasz, pieścisz i jesteś ściskany przez piersi Rias-senpai! W końcu mówimy o tobie – powiedział Motohama z żalem, kładąc dłoń na ramieniu Matsudy,

Ci dwaj dranie, którzy pojawili się przede mną rozpaczając, nazywali się Matsuda i Motohama. Byli moimi wątpliwymi przyjaciółmi, z którymi zadawałem się od bardzo dawna. Włącznie ze mną, nasza trójka cieszyła się złą sławą w szkole, jak Zboczone Trio. Razem oglądaliśmy pornosy i rozmawialiśmy o eroge. Posuwaliśmy się nawet do tego, że wkradaliśmy się do szatni dla dziewcząt, aby je podglądać. Jednak od kiedy dowiedzieli się, że umawiam się z Rias, przeklinali mnie słowami „Obyś zdechł, przystojnisiu!”. Przez ostatnie półtora roku krzyczeliśmy tak do siebie nawzajem, więc teraz musieli uważać mnie za zdrajcę, skoro znalazłem sobie dziewczynę. Cóż, półtora roku temu kłóciliśmy się o to samo. Sądzę jednak że nic nie można poradzić na to, że ich wspomnienia z tamtego okresu zostały wymazane… Mówili jednak takie same rzeczy jak wtedy, więc, jakby to ująć… Było to takie nostalgiczne, albo skomplikowane…

Jednakże, skoro trzymali sekrecie przed innymi uczniami fakt, że ja i Rias się ze sobą umawiamy, to czułem że im na mnie zależy. Rias, która ukończyła już liceum, była uważana za szkolną boginię. Gdyby wszyscy uczniowie naszej szkoły dowiedzieli się, że się umawiamy… Jasnym było, że działyby się bezprecedensowe rzeczy, a moje szkolne życie zmieniłoby się o sto osiemdziesiąt stopni. Matsuda i Motohama zdawali sę to rozumieć i zachowywali cała sprawę w tajemnicy, nawet jeśli czasami się ze mną drażnili. Dziękuję wam chłopaki. Tak przy okazji, sam się do tego jeszcze nie przyzwyczaiłem. Dodatkowo, trzymałem w tajemnicy fakt, że ja i Rias jesteśmy diabłami. Gdyby ci dwaj się o tym dowiedzieli, mogliby znaleźć się w niebezpieczeństwie, albo mieć inne kłopoty. Mimo że źle czułem się z powodu tego, że miałem przed nimi sekrety, to było to dla ich własnego dobra.

– Nie dość że umawiasz się z Rias-senpai, to zbliżyłeś się też do Asi-chan, Xenovi-chan i Iriny-chan…! Wiesz że Asia-chan od dawna pałała do ciebie uczuciem…! – powiedział Matsuda, który był coraz bardziej wściekły. – Nawet jeśli my też…chcemy dostać piersi w swoje ręce…!

– Nie, nawet jeśli spotykam się z Rias, to obecnie ciężko mi dostać jej piersi w moje ręce – odparłem, nie będąc pewnym jak odpowiedzieć.

Kiedy Matsuda to usłyszał, podszedł do mnie.

– A to niby dlaczego!? Jest zajęta na uczelni? A może to kłótnia kochanków?

– C-cóż, sądzę że chyba z pierwszego powodu? – odparłem wymijająco.

Kiedy tak rozmawialiśmy, nagle odezwał się ktoś jeszcze:

– Co wy trzej zboczeńcy tutaj robicie? Rozmawiacie o tym, kogo zacząć podglądać?

Kiedy się obejrzeliśmy, zobaczyliśmy dziewczynę w okularach, która śmiałą się z rozbawieniem.

Kiryuu Aika. Chodziła do tej samej klasy co my i była przyjaciółką Asi. Byłem jej wdzięczny, że uczyła Asię, Xenovię i Irinę zboczonych rzeczy… Nie, nie, była kłopotliwą dziewczyną! Znała też naszą prawdziwą tożsamość. Wprawdzie był to przypadek, ale dzięki temu stała się kimś, kto rozumiał Asię i pozostałych.

– Zamknij się Kiryuu! Szukamy po prostu piersi w prawdziwym życiu! Nie osądzaj nas tylko dlatego, bo jesteśmy niepopularni! – odparł Matsuda.

– Racja! Taka jest natura mężczyzna! – dodał Motohama.

– Już dobrze, dobrze. Cóż, niech będzie. Będę twoim Kupidynem, Matsuda – odparła Kityuu.

Matsuda wskazał palcem siebie samego i pochylił szyję.

– Co? Powiedziałaś że będziesz moim Kupidynem?

Kiryuu pokazała uniesiony do góry kciuk komuś, kto stał za nią. Zaraz potem pojawiła się słodka dziewczyna z zaplecionymi włosami, której nigdy wcześniej nie wiedzieliśmy.

– To Hase-san z klasy D. Hase-san, podejdź bliżej, proszę – powiedziała Kiryuu.

Po jej słowach, Hase-san podeszła do nas nieśmiało. Jej twarz była cała czerwona i trzęsła się jednocześnie. Po chwili wzięła się w garść.

– U-umm, Matsuda-kun… Chciałabym cię o coś zapytać. Możemy to zrobić tam? – zapytała się, pokazując trzęsącą dłonią jakieś miejsce na uboczu.

– Hmm? …D-dobrze, niech będzie… – odparł Matsuda, gdy nad jego głową pojawił się znak zapytania. – Wybaczcie chłopaki, zaraz wrócę.

Zaraz potem poszedł gdzieś z Hase-san.

……

Ja i Motohama byliśmy zakłopotani tą nagłą sytuacją…

– Czy tu chodzi właśnie o „to”? – zapytałem z ciekawością.

Kiryuu skinęła głową, uśmiechając się jednocześnie.

– Tak, właśnie o „to”. Najwyraźniej nasz Matsuda pomógł Hase-san, kiedy podczas wakacji zaczepiał ją jakiś gość.

Żartujesz!? Coś takiego wydarzyło się podczas wakacji…

Ten gość, mimo że był zboczeńcem, przekroczył tą granicę, hę… Cóż, sądzę że to dlatego się z nim przyjaźniłem. Motohama pobladł, kiedy się wszystkiego domyślił.

– No już dobrze, Matsuda. Tylko ty zostałeś, zboczony okularniku – powiedziała Kiryuu z rozbawieniem.

Motohama nie umiał odpowiedzieć na słowa Kiryuu….

–…

– Ż-ŻYCIEEEEEEEEEEEEE! – rozwrzeszczał się, kładąc ręce na głowie.

Najwyraźniej podczas ostatniej klasy liceum, w moim otoczeniu zaszło więcej zmian niż myślałem. Cóż, sądzę że nie byłoby niczym dziwnym, gdyby zmiany zaszły też w naszej psychice, skoro w tym semestrze kończyliśmy szkołę. Moje ostatnie chwile licealnego życie. Najwyraźniej dalej dzieją się niespodziewane rzeczy.

Część 3

Gdy dzień dobiegł końca, zaczęły się nasze nocne zajęcia. Podczas wykonywania naszej diabelskiej pracy my, Parostwo Hyoudou Isseia, zbieraliśmy się w naszym biurze. Moją pracą nie było tylko przerzucanie papierków. Moi regularni klienci czekali na mnie, więc pedałowałem do nich na moim rowerze. Tak przy okazji, normalnie diabły przemieszczają się za pomocą magicznych kręgów. Ja też umiałem z nich korzystać, ale kiedy zaczynałem moją pracę, jako podwładny Rias, poziom mojej magicznej mocy był tak słaby, że nie mogłem używać kręgów. Byłem wtedy takim bezużytecznym diabłem. Dlatego musiałem udawać się do moich klientów w inny sposób i zwykle korzystałem z roweru. Z tego powodu wszyscy moi klienci nie wyobrażali sobie, abym miał do nich przybyć w inny sposób, niż przyjeżdżając na rowerze.

Spełniałem życzenia moich klientów, którzy mi zaufali. Obecnie, mimo że byłem wysokoklasowym diabłem, nadal używałem czasami mojego roweru. Dzisiejsze nocy moim klientem był…. Gdy dotarłem do znajomo wyglądającego mieszkania, nacisnąłem dzwonek przy drzwiach. Otworzył mi źle wyglądający mężczyzna, Morisawa-san.

– Ach! Ise-kun! Czekałem na ciebie! – Morisawa-san przywitał mnie z radością.

Pracowałem dla niego, od kiedy zostałem podwładnym Rias. Był także moim klientem. Od tamtego czasu kumplowaliśmy się i wzywał mnie, kiedy czegoś potrzebował.

– Robisz postępy w tamtej sprawie? – zapytał Morisawa-san podekscytowanym głosem, gdy wpuścił mnie do środka.

Skinąłem głową.

– Tak, jakoś idzie. Już to przedyskutowałem z ekspertem.

Morisawa-san podskoczył z podekscytowania.

– Tak! Nareszcie znajdę sobie dziewczynę! Dodatkowo cudzoziemkę! – oznajmił.

Podczas poprzedniego wezwania zapytał mnie o coś niecodziennego.

„Przedstaw mnie dziewczynie.”

Jeśli spytacie, jak do tego doszło… Morisawa-san przyzywał inne diabły poza mną…albo można by raczej powiedzieć, że był lojalnym klientem Rodu Gremory, gdyż przyzywał także moje towarzyszki. Pewnego Morisawa-san wezwał Koneko-chan.

– Koneko-chan! Proszę, zostań moją dziewczyną! He he, nieważne, tylko żartowałem.

Mimo że powiedział to półżartem, to Koneko-chan….

– Nie mogę tego zrobić. Już mam chłopaka.

– Mówisz poważnie? Kiedy ty…?

– Tak, to Ise-senpai.

Następnego dnia Morisawa-san wezwał mnie i wypytał o to… Kiedy indziej przyzwał też Xenovię.

– Racja, Xenovia-chan. Tym razem chcę, abyś poszła ze mną na randkę. Co ty na to? – zapytał półżartem.

– Przepraszam, Morisawa-san. Mam już chłopaka. Umawiam się z Iseiem-kun. Obiecaliśmy sobie też, że spędzimy razem całe życie. Jestem jego dziewczyną.

Jak się można było spodziewać, następnego dnia też mnie wezwał i o wszystko wypytał… Jakiś czas potem przywołał Rossweisse-san….

– Rossweisse-san, mówiłaś że chciałabyś mieć chłopaka, prawda? A może ja się nadam? Ach, jakie to bezmyślne z mojej strony. Wybacz jeśli uważasz to za molestowanie seksualne.

– …Mam już ch-ch-chłopaka… Tak jakby… – odparła Rossweisse-san z obawą.

– Co!? Naprawdę!?

Morisawa-san was był zszokowany, gdy czuł żal, że pomimo swojego wieku, taka piękność nigdy nie miała chłopaka.

– …To Ise-kun – odparła Rossweisse-san zszokowanemu Morisawie-san, czerwieniąc się przy tym.

Oczywiście znów zostałem przyzwany i wypytany. Morisawa-san zbliżył się do mnie.

– Jeśli dalej tak będzie, to w końcu i Asia-chan zostanie twoją żoną, prawda!? – oznajmił.

– Ach…uhm, r-racja. Ale jestem diabłem, a poligamia to dla nas normalna rzecz,

Morisawa-san zaczął płakać rzewnymi łzami.

– Ty zdrajcoooooo! W tym musi być coś nie tak! To nie możliwe że taki zboczony bachor jak ty, chodził z tyloma ładnymi dziewczynami! Na pewno używasz jakiejś hipnozy, albo czegoś podobnego, aby opętać dziewczyny i zmusić je do chodzenia z tobą!? Nie, na pewno tak było! Bez wątpienia to zrobiłeś! Jesteś w końcu zboczeńcem!

– NIE ZROBIŁEM NIC TAKIEGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! – odparłem. – Oświadczyłem się im, jednej po drugiej! Dodatkowo wiele razy ocierałem się o śmierć! Z tego powodu pogłębiłem swoje relacje z tymi dziewczynami! Mimo że jestem diabeł, to ciągle muszę walczyć na śmierć i życie!

Gdy odparłem w ten sposób, surowy Morisawa-san zaczął mówić, jakby coś ciążyło mu na sercu:

– Ech, sądzę że masz rację. W końcu zawsze spełniałeś moje samolubne żądania i nawet my, twoi klienci, widzieliśmy jak ciężko pracujesz. Dlatego byłem szczęśliwy, gdy usłyszałem że awansowałeś na średnioklasowego diabła i byłem naprawdę poruszony, że zostałeś wysokoklasowym diabłem i zdobyłeś niezależność… Ale… ALE!

Morisawa-san, mimo że był dziwakiem, to był też dobrym człowiekiem….

Tak jak powiedział, był tak poruszony moim awansem na średnioklasowego diabła, że kupił mi ciasto w słynnej cukierni. Nadal był też moim klientem po tym, jak stałem się niezależny. Nawet jeśli wyglądał jak zboczeniec, to stawał się dżentelmenem, gdy chodziło o kontakty z dziewczynami. Jednak teraz był pogrążony w żalu.

– Ugh… Chcę być diabłem… Chcę być otoczony przez dziewczyny… – powiedział.

Nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć. Nagle odchrząknął, zmienił swój nastrój, uśmiechnął się do mnie i zaczął mówić:

– Dobrze, skończmy z żartami i zacznijmy rozmawiać na poważnie. Chciałbym abyś przedstawił mnie jakiejś słodkiej dziewczynie, przystojnisiu!

– S-słodkiej dziewczynie?

Zbliżył się do mnie.

– Skoro masz tyle dziewczyn, to na pewno znasz jakąś singielkę, prawda? Wszystko mi jedno, czy to diablica, czy anielica! Nie przeszkadza mi nawet to, że jest potworem, lub youkai! Pociągają mnie dziewczyny, które nie są ludźmi!

I tak wyglądała moja rozmowa z Morisawą-san.

Skontaktowałem się więc z absolwentką naszego liceum, która miała „powiązania” z tego typu dziewczynami. Nazywała się Abe Kiyome-san i pochodziła z rodziny, która zajmowała się oswajaniem potworów. Otrzymałem listę dziewczyn-potworów, które pasowały do wymagań Morisawy-san i skonsultowałem ją z Abe-senpai, która z kolei przekazałam mi listę z możliwymi wyborami, więc dałem ją Morisawie-san. Jego wymagania były… Cóż, nawet jeśli były tam pewne egzotyczne żądania, to dwa szczególnie rzucały się w oczy:

Te dwa punkty… Były po prostu skandaliczne! To jak szukanie igły w stogu siana.

Od samego początku ostrzegałem go, że „Te słabsze są lepsze od tych silnych”, albo „Wiesz że czekają cię ciężkie czasy, jeśli yuki-onna zostanie twoją dziewczyną?”. Jednakże...

– Bzdury gadasz! Jeśli jakaś yuki-onna istnieję, to chcę się z nią umawiać! Kiedy byłem mały, zawsze fascynowały mnie legendy o niej! Może nawet zostać mój żoną, prawda? To znaczy że będę mógł spędzić z tą pięknością całe moje życie, jeśli utrzymam jej tożsamość w tajemnicy! Nie może być nic lepszego! – oznajmił z ekscytacją. – Dodatkowo yuki-onna jest na liście, którą mi dostarczyłeś i nazywa się Christie! Sądząc po jej imieniu, musi być cudzoziemką, nawet jeśli urodziła się w Japonii. Ale jestem pewien że któreś z jej rodziców było z zagranicy! Chcę ją spotkać i z nią porozmawiać! Taki ekstrawertyk jak ty, nie potrafi zrozumieć moich uczuć!

… Skoro tak uważasz, to uznałem że spotkanie między wami nie jest złym pomysłem, więc skontaktowałem się z Abe-senpai i natychmiast wszystko uzgodniliśmy. Kiedy Morisawa-san się dowiedział, podskoczył z radości.

– Taaaaaaak! O tym czy zostanie moją dziewczyną, zdecyduję później. To jest najlepsze! Pokażę ci jak sobie radzić z tego typu dziewczynami!

Morisawa-san był strasznie podniecony. Natychmiast położyłem na podłodze kartkę, ze specyficznie narysowanym magicznym kręgiem i przygotowałem przywołanie. Magiczny krąg odpowiedział na moje wezwanie i rozpoczęliśmy proces teleportacji. Zapłonęło oślepiające światło. Z oczu stojącego obok mnie Morisawa-san sypały się iskry. Teleportacyjne światło było coraz silniejsze i w końcu eksplodowało! Gdy zniknęło, naszym oczom ukazała się pewna postać. Przyzwana yuki-onna zaryczała!

– Uchooooooooooooooooooo!

W pokoju pojawił się goryl o białym futrze! Tak, yuki-onny istnieją i wyglądają właśnie tak! Kto by pomyślał, że będzie to Yeti we własnej osobie! Kiedy po raz pierwszy ją spotkałem, przeklinałem cały świat. To był goryl. Śnieżny goryl o mrożącym oddechu.

– Uchocho – goryl pozdrowił mnie i Morisawę-san, kiedy nas zobaczył.

Morisawa-san zdjął okulary, przetarł oczy i założył je ponownie. Nieważne jak zły był jego wzrok, nie było możliwości aby piękna yuki-onna, która właśnie się przed nim pojawiła, była gorylem!

– Go… – rozdarł się Morisawa-san! – PRZECIEŻ TO GORYLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLL!!!!!

– To yuki-onna! Yuki-onna! – oznajmiłem mu.

– To goryl!

– Nazywa się Christie! Jest kobietą!

– Więc to gorylica!

– To yuki-onna! Twój ulubiony typ, posiadający nadludzką siłę!

Morisawa-san przełknął ślinę, gdy zobaczył umięśnione ręce Christie. Byłem pewien że uważał, że jego życie znalazło się w niebezpieczeństwie. Doprawdy, zupełnie nie miałem pojęcia, czy Abe-senpai była złą osobą, czy po prostu zapomniała dołączyć zdjęć do listy! Tak jak myślałem, był to zbyt duży szok dla normalnego człowieka! Nie, nie, nawet ja, będący diabłem, byłem przerazony, gdy spotkałem ją po raz pierwszy! Wzrok Morisawy-san spotkał się z oczami Christie. Kiedy zastanawiałem się, jak sobie poradzić z tą sytuacją, zadzwonił mój telefon. Najwyraźniej otrzymałem kolejne wezwanie. C-cóż, sądzę że mogę ich tak zostawić? Powoli się oddaliłem a następnie ruszyłem biegiem w stronę drzwi!

– Zostawiam wam resztę, ludzie! – oznajmiłem, uciekając ile sił w nogach.

Za moimi plecami…..

– Zaplanowałeś to, ty zdrajcoooooooooooooooooooooo! – rozdarł się skowyt Morisawy-san.

Jakiś czas później dostałem szokujący raport, że ta dwójka się ze sobą zaprzyjaźniła, ale o tym opowiem wam innym razem!


Wracałem do domu na rowerze, po tym jak wypełniłem kilka kolejnych zleceń.

– Nareszcie…

Wziąłem głęboki wdech, gdy pedałowałem. W porównaniu do czasów gdy dopiero zaczynałem, wszystko było znacznie trudniejsze. Musiałem sprawdzać nowe wezwania, pracę moich podwładnych, i wydawać im polecenia.

Miałem masę obaw. Moje pierwotne ciało już końcu nie istniało. Musiałem myśleć o przyszłości moich sług i działaniach. Czy to jest odpowiedzialność wysokoklasowego diabła? Ale kiedy to wszystko się skończy, będę miał trochę wolnego czasu. Zacząłem sobie wyobrażać coś zboczonego.

– Cóż, sądzę że dzisiejszej nocy mogę sobie wreszcie zrobić wolne, a jeśli nasze grafiki się ze sobą zgrają, to dzisiejszej nocy będę mógł wziąć kąpiel z Rias…

Rok temu, dzięki Rodowi Gremory, mój dom został przebudowany w sześciopiętrową rezydencję, mającą trzy piwnice. Przy okazji, w jednej z nich, pojawiła się olbrzymia łaźnia. Dzisiejszej nocy na pewno będę tam nago z Rias i… Usiadłem na krześle łazienkowym, i poświęciłem się piersiom Rias, gdy była całkiem naga. Pokryła pianą ręcznik, który trzymała.

– Teraz umyję ci plecy.

Nagle Akeno-san wyłoniła się znikąd!

– Ara, ara, ja też dołączę. Jest w końcu moim mężem.

Akeno-san też była całkiem naga i zaczęła kłócić się z Rias „Ja go umyję!”, „A właśnie że ja!”. Nagle dołączyły, Asia, Xenovia i Irina!

– J-ja też go umyję!

– Racja, powinniśmy to zrobić razem!

– W takim razie umyję stopy mojego ukochanego!

Asia zajęła się moją prawą ręką, Xenovia lewą, a Irina stopami! Teraz pojawiły się Koneko-chan i Kuroka!

– Ja umyję ci brzuch.

– Ufufu ♪, a ja umyję każdy kawałeczek twojego ciała, miau♪

Rossweisse-san zaczęła mi szorować włosy!

– Cz-czy coś cię swędzi?

Z lewa, z prawa, z przodu, z tyłu, gdzie bym się nie obejrzał, wszędzie widziałem piersi! Było ich dużo! Byłoby wspaniale, gdyby była tu też moja menadżer, Ravel!

– Menadżer dołącza do walki!

Kąpałem się z dziewczynami, z którymi miałem spędzić życie! Takich rzeczy chciałbym doświadczać bez przerwy! Kiedy pedałowałem na rowerze miałem zboczoną minę, a moja głowa była pełna dzikich myśli.

– Gufufufu! Nareszcie mogę trochę odetchnąć po tych wszystkich, pracowitych dniach!

Kiedy czułem, że chciałbym jak najszybciej skończyć pracę i wrócić do domu, postanowiłem przejechać przez opustoszały park, gdy usłyszałem piękny śpiew. Spontanicznie zatrzymałem się i rozejrzałem.

– Kto śpiewa tak późno w nocy?

Zaciekawiłem się, więc zatrzymałem rower przed wejściem do parku. Często tu kiedyś przychodziłem…tu zabito mnie także po raz pierwszy.

– —♪ —♪

Nadal słyszałem piosenkę. Szedłem w stronę miejsca, z którego dobiegała, zupełnie jakby mnie do siebie przyciągała. W końcu natknąłem się na fontannę. Stała tam cudzoziemka o dziwacznej aurze. Miała długie, fioletowe włosy. Wokół niej unosiło się także kilka fioletowyh ziarenek, które zdawały się tańczyć do jej pięknego śpiewu.

– —♪ —♪

Nie znałem tej piosenki. Jednak kiedy ją słyszałem, czułem jakbym był uleczony, albo moje serce zostało rozgrzane. Byłem ciekaw, czy była w tym samym wieku co ja? Miała na sobie białą sukienkę, miała ładne, fioletowe włosy i pięknie śpiewała. Dodatkowo, patrząc na górną część jej ubrania, można było zauważyć, że miała duże piersi. W każdym razie zahipnotyzowała mnie. Nagle przestała śpiewać, zupełnie jakby zauważyła moją obecność.

– Ach….

Była zaskoczona. Rany, bez wątpienia była bardzo piękna! Wprawdzie jej twarz zdawała się być lekko zaspana, ale miała piękne rysy. Ujęły mnie jej pomarańczowe oczy. Para pomarańczowych oczu i fioletowe włosy… Właściwie na tym świecie nie było ludzi o takim kolorze włosów i oczu, no chyba że ktoś nosił szkła kontaktowe. Ziarenka które unosiły się wokół niej, także były dowodem na to, że miała specjalną moc. Supermoc.

Miasto w którym żyję, Kuou, było specjalnym miejscem, w którym mieszkało pełno nadludzkich istot. Jednak inne niż te, które miały z nami powiązania, nie mogły sobie tu tak łatwo wejść, gdyż istniała tutaj bardzo silna bariera. Jednakże ta nieludzka dziewczyna była w tym parku, czyli… Podszedłem bliżej, roześmiałem się i wziąłem głęboki wdech.

– Ach, um, przepraszam… Nie chciałem ci przeszkadzać, ale słyszałem jak pięknie śpiewasz tak późno w nocy, i tak jakoś wyszło.

Odwróciła głowę z podejrzliwością.

– …Jesteś…Czerwonym…Smokiem?

….

Byłem zaskoczony. Najwyraźniej wiedziała o mnie. Były dwa legendarne Niebiańskie Smoki, które mieszkały w moim ciele. Wprawdzie obudziło to moją czujność… Ale nie czułem żadnej wrogości od tej zaspanej dziewczyny.

– Wiesz o mnie….

Zacząłem mówić, ale natychmiast zamilkłem, gdyż całe moje ciało przeszła żądza mordu. Jednak nie pochodziła ona od tej dziewczyny. Spojrzałem w kierunku z którego je wyczuwałem. Emanowała z cienia drzew w parku. Nie pochodziła ona jednak od jednej, czy dwóch osób. Czułem masową rządzę krwi

Ingvild leviathan colored version.png

Gdy wyczuli moją obecność, podejrzane typy zaczęły wychodzić ze swoich kryjówek. Istoty, mające ludzkie kształty, otoczyły mnie i dziewczynę przy fontannie. Wprawdzie wyglądali jak ludzie, ale czułem od nich nadnaturalną moc. Sądząc po ich aurze, mogli być…diabłami? Nie, nie było tu innych diabłów poza nami…. Było ich około dziesięciu i wszyscy byli mężczyznami… Nie, były tu też dwie diablice… Doprawdy, dlaczego wszyscy oni śmiali się w taki wredny sposób? Problemem był poziom ich aury. Nie byli zwykłymi, średnioklasowymi diabłami. Czyżby byli wysokoklasowcami i jakoś dostali się d naszego miasta? Jeden z nich wystąpił naprzód.

– Jesteś…diabłem, prawda? Czuję też od ciebie smoczą aurę… Nie, ta smocza jest bardziej dominująca – oznajmił odważnie.

Odetchnąłem głęboko.

– Stań za moimi plecami. Nie martw się, umiem sobie radzić z takimi typami – powiedziałem do fioletowowłosej dziewczyny.

Najpierw trzeba chronić dziewczynę! Takie jest moje motto.

– Nie jesteście stąd, prawda? – zapytałem tajemnicze diabły.

Zarechotali w odpowiedzi.

– Tak, nie jesteśmy stąd.

Szybko potwierdziłem ich liczbę. Sądząc po ich aurze, nikt więcej nigdzie się nie ukrywał i wszyscy stali przede mną. To dobrze.

– …Trzynastu, co? Sądząc po jakości waszej aury, jesteście diabłami, ale najwyraźniej nie pochodzicie z Frakcji Starych Maou…

– Ty także. Po twojej aurze sądzę, że jesteś wysokoklasowym diabłem – odparł jeden z tajemniczych diabłów.

Coś zrozumiałem w ich słowach. Nawet jeśli byli diabłami, nie znali mnie… Nie chciałbym się chwalić, ale dzięki „Oppai Smokowi” byłem sławny w Zaświatach. Ale jeśli mieszkali w odległym regionie Zaświatów i odmawiali utrzymywania kontaktów ze światem zewnętrznym, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby mnie nie znali. Dodatkowo, zawsze kiedy działo się coś niezwykłego w Zaświatach, ja i moich towarzysze pojawialiśmy się w telewizji i innych mediach. Byłoby dziwnym, gdyby nie wiedzieli na nasz temat absolutnie nic. Poz tym musiałem coś zrobić, jeśli nie chciałem zostać zabity, ponieważ czułem od nich wrogie zamiary.

– W każdym razie nie mogę wam pozwolaić robić co chcecie, skoro jesteście tak wrogo nastawieni. Przepraszam, ale muszę się wam przeciwstawić….

Chwilę po tym, jak przygotowali się do walki, jeden z tajemniczych diabłów ruszył w moją stronę, odpalając ze swoich rąk masę aury!

– Gińńńńńńńńńńńń!

Ochroniłem dziewczynę stojącą za moimi plecami i natychmiast odskoczyłem z tego miejsca. Aura tajemniczego diabła przecięła powietrze i wywołała olbrzymią eksplozję, gdy uderzyła w ziemię! Cholera! Jeśli hałas będzie zbyt duży, możemy wzbudzić zainteresowanie zwykłych ludzi, którzy tu przyjdą, zaalarmowani wybuchem!

– Więc atakujesz z zaskoczenia! Jeśli tego chcesz, nie będę się powstrzymywał!

Przyzwałem czerwoną rękawicę na mojej lewej ręce. Dar Wzmocnienia. Było to jeden z najpotężniejszych Boskich Darów, który rzadko mieszkał w ciele ludzi. Miałem go właśnie dlatego, że odrodziłem się z ludzkiego, do diabelskiego ciała. Gdy moja rękawica się pojawiła, wszystkie tajemnicze diabły zaatakowały jednocześnie! Kiedy unikałem ich ataków, zacząłem recytować inkantację!

– Jam, przebudzający się, jest Czerwonym Cesarskim Smokiem władającym prawdą Króla najwyższego!

Jednocześnie całe moje ciało okryła potężna czerwona…szkarłatna aura!

– Dzierżąc nieskończone nadzieje i niezniszczalne marzenia, a krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka.

Teraz nadszedł czas na ostatnią część inkantacji!

– A was doprowadzę do ścieżki Nieba świecącej w Pierwotnym Świetle Szkarłatu!

– Pełnia Szkarłatnej Królowej!!!!!

Dźwięk z klejnotów rozniósł się głośnym echem! Olśniewająca aura natychmiast wybuchła. Gdy światło się rozproszyło, moje ciało okrywała szkarłatna zbroja płytowa. Szkarłatna Królowa. To moja bitewna forma! Boski Dar był czymś, co mogło zwiększyć moc i wywołać dramatyczne zmiany w umyśle i ciele użytkownika, rozbijając się na zupełnie nowe terytorium. To był Łamacz Ładu. Moim była ta szkarłatna zbroja. …Cóż pierwotny Łamacz Ładu Daru Wzmocnienia był inny, ale po wielu incydentach wzmocniłem go i przybrał taką właśnie formę.

Szczerze mówiąc byłem wdzięczny, że obecne zaklęcie zostało uproszczone, i być może ze względy na sentyment, były momenty gdy po prostu musiałem wypowiedzieć tą inkantację. Więc robiłem to, kiedy tylko mogłem. Gdy poczuli że moja aura wzrasta jak szalona, wzmogli czujność, a ich szydercze miny zmieniły się na poważne.

Spontanicznie zmniejszyłem dzielący nas dystans i zadałem masę ciosów tym diabłom, które straciły czujność. Przeciwnik najwyraźniej nie potrafił się temu przeciwstawić, więc przełamałem jego obronę i posłałem go wysoko w powietrze. Zaraz potem spojrzałem na resztę tajemniczych diabłów.

– Wszystkich was pokonam w ten sposób.

Diabły zadygotały ze strachu.

– Jednym ciosem!? Niemożliwe! Przecież nie jesteśmy gorsi od wysokoklasowych diabłów! – powiedział jeden z nich zaniepokojonym głosem.

– Więc to diabeł klasy ostatecznej. Nie wygląda na takiego.

Diabły miały swój ranking mocy… Niskolasowe, średnioklasowe, wysokokalsowe, klasa ostateczna, klasa Maou i diabły transcendentalne… Zastanawiałem się, jaki był mój obecny poziom mocy? Rząd Zaświatów uznał mnie za wysokoklasowca. Nagle Ddraig, Czerwony Cesarski Smok który we mnie mnie mieszkał, roześmiał się i przemówił:

[Kukuku, ot dawna nikt nie patrzył na ciebie z góry, partnerze. Uważają że jesteś diabłem wysokoklasowym albo klasy ostatecznej.]

Cóż, nie ma się co emu dziwić, skoro wyglądam jak zwykły licealista.

Tak przy okazji, Ddraig, jak myślisz, jak silny jestem?

[W obecnej chwili sądzę że masz solidną klasę Maou. Ale jeśli użyjesz tej formy, to znajdziesz się w klasie transcendentalnej. Sądzę że te diabły nawet nie wiedzą, na kogo się porwały.]

Cóż, dam nauczkę każdemu kto mnie napada, choćby nie wiem jak silny był. Grupa tajemniczych diabłów zapłonęła wobec mnie jeszcze większą nienawiścią. Tym razem był to jednoczesny atak. Zadawałem ciosy i kopniak, unikając jednocześnie ich ataków.

– Masz lukę w obronie!

– Giń!

Ups, ponieważ byłem atakowany przez diablice, postanowiłem użyć mojego niesławnego ataku. Pokryłem moją dłoń magią i obliczyłem czas to uwolnienia mocy. Gdy uniknąłem ataków diablic, dotknąłem ich i natychmiast aktywowałem moc, pstrykając palcami.

– Niszczyciel Szat! – gdy tylko wymówiłem tą nazwę, ubrania dziewczyn rozerwały się na strzępy.

Były kompletnie nagie, co było ucztą dla moich oczu! Oto moja specjalna, diabelska moc!

Ta moc została wysublimowana z mojego zboczonego umysłu i umożliwiała mi niszczenie ubrań kobiet. Mogła też niszczyć magiczne bariery i klątwy, które więziły kobiece ciała. Prościej mówiąc, mogłem zniszczyć wszystko, co znajdowało się na ciele kobiety, niezależnie od tego, czy była to magia, czy ubranie. Jeśli chciałem, mogłem użyć tego ataku także z dystansu, ale… Czułem ze tym razem nie było to konieczne. Normalne dziewczyny przestały by atakować, ponieważ byłby zawstydzone utratą ubrania, ale…

– Ten gość!

– Ha!

Dziewczyny dalej atakowały bez wahania! Najwyraźniej nie miały nic przeciwko temu, że były nagie! Czy to żart!? Czyżby miały tak silną wolę? Kiedy byłem zaskoczony tym faktem, zauważyłem ze jedn z diabłów zebrał eksplodującą magię i odpalił ją w moim kierunku.

– To koniec! – oznajmił zrzucając na mnie masę magii.

Nie mogłem tego uniknąć! Atak tej skali uszkodzi nie tylko park! Celowo przyjąłem na siebie atak wroga! W momencie gdy oberwałem, rozległ się odgłos eksplozji! Całę okolicę wypełniły chmury dymu. Diabeł roześmiał się głośno.

– Ha ha ha, i jak!? Z czymś takim nawet wysokoklasowy diabeł….

Natychmiast jednak zamilkł, gdy dym opadł i zobaczył że dalej stoję nietknięty w miejscu. Przyjąłem atak na siebie, ale zwiększyłem aurę na moim ciele i całkowicie ochroniłem się przed jego atakiem. Cóż przed atakiem tego poziomu potrafiłem się obronić, nawet bez użycia Wzmocnienia, aby zwiększyć moją obronę. Jednak zszokowało to te diabły...

– Oszukujesz…

Ci goście, którzy tak odważnie mnie zaatakowali, teraz drżeli ze strachu. Gość który mnie właśnie zaatakował, sprawiał wrażenie, jakby był najsilniejszy w grupie. Musiał jednak zrozumieć, jak duża była różnica pomiędzy nami, skoro jego atak nie zrobił mi żadnej krzywdy.

– Coś wam nie idzie ze mną. Jeśli chcecie mnie pokonać, musicie mieć ze sobą jakiegoś boga, chociaż nawet z nim nie mielibyście szans. Jednak pozwolić wam uciec byłoby marnotrawstwem, więc unicestwię was wszystkich! – powiedziałem do grupy tajemniczych diabłów.

Odpaliłem turbiny na moich plecach i ruszyłem z pełną prędkością! Pokonywałem tych gości jednego po drugi, za pomocą ciosów, kopniaków i magicznych pocisków, Smoczych Strzałów.

Ci ludzie byli silni. Było ich też wielu. Normalny diabeł nie poradziłby sobie z nimi, ale w ciągu ostatniego półtora roku, brałem udział w niezliczonych bitwach, setki razy ocierając się o śmierć. Rozdzielono mnie z moim nauczycielem i cenną osobą, której byłem wdzięczny za moc, którą zdobyłem. Nie traciłem czujności i nie zamierzałem im pozwolić uciec. W ciągu kilku minut pokonałem wszystkich wrogów. Grupa tajemniczych diabłów leżała pokotem na ziemi, wokół fontanny. Musiałem nawiązać kontakt z Rias i pozostałymi, aby aresztowali tych gości i naprawili park.

Och, racja, musiałem sprawdzić co z tą dziewczyną z fioletowymi włosami. Musiałem tak walczyć, aby żaden z ataków wroga jej nie dosięgnął, ale… Nic się jej nie stało… Tak w każdym razie myślałem, dopóki nie zauważyłem kilka plamek krwi na jej ubraniu! Cz-czyżbym ją zranił!? Uderzył ją któryś z moich pocisków!? Nie, gdyby do tego doszło wiła by się na ziemi z bólu. Podszedłem bliżej i przyjrzałem się jej ostrożnie, ale najwyraźniej była to krew tajemniczych diabłów. Poplamiła jej białą sukienkę, a nawet twarz! Jej śliczna buzia była brudna! Próbowałem wyjąć chusteczkę z kieszeni, kiedy przypomniałem sobie, że nadal mam na sobie zbroję.

– Przepraszam! Krew pobrudziła ci twarz… – przeprosiłem.

Dziewczyna nie okazała jednak żadnych emocji i po prostu starła krew z twarzy. …Nie była zakłopotana, nawet jeśli została zaatakowana przez nadnaturalne istoty, zwane diabłami i zobaczyła mnie, noszącego szkarłatną zbroję. Z tego powodu, całkowicie rozumiałem tą dziewczynę… Nie była zwykłą osobą. Fioletowowłosa dziewczyna zakryła oczy swoimi dłońmi poplamionymi krwią.

– …Piękny… Czerwieńszy od koloru dojrzałej truskawki, szkarłatny kolor… – powiedziała cicho, wpatrując się w moją zbroję. – Twoja zbroja ma taki sam kolor jak to.

—.

…Ten wyraz twarzy był mi znajomy. Półtora roku temu, w tym parku zabiła mnie upadła anielica a ja byłem pokryty krwią. Wtedy pojawiła się piękna, szkarłatnowłosa Rias… Czułem wtedy, że krew która pokrywała moje dłonie, były w tym samym kolorze co włosy Rias. Pozbyłem się mojej zbroi i wyjąłem chusteczkę z kieszeni.

– Wytrzyj twarz. Dziewczyna nie powinna mieć takiej brudnej buzi, prawda? – powiedziałem, trzymając chusteczkę w dłoni.

Jednakże…

– …?

Wzięła podejrzliwie chusteczkę. Ona z pewnością była dziwna.

Na chwilę odwróciłem od niej wzrok i skontaktowałem się z Rias i pozostałymi, aby o wszystkim opowiedzieć.

– Zrozumiałam, zaraz tam będę – odparła, a ja natychmiast się rozłączyłem.

– Skontaktowałem się z moimi przyjaciółmi, ale kim ty….

Kiedy się odwróciłem… Tajemnicza dziewczyna zniknęła. …Nie zauważyłem jak stąd odeszła, ale… Co to wszystko miało być? Rozejrzałem się dookoła, ale nigdzie jej nie było. Nie potrafiłem nawet wyczuć jej obecności, zupełnie jakbym wyobraził sobie całe to wydarzenie… Nagle Ddraig przemówił:

[Mogę stwierdzić, że ta dziewczyna nie jest człowiekiem, ale ma aurę kogoś, kogo znasz, partnerze.]

To było moje pierwsze spotkanie z dziewczyną o fioletowych włosach. Trwał drugi semestr mojego ostatniego roku w liceum…. Nadal działo się wiele rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia.



Przejdź do Żywot 0 Powróć do Shin 1 Przejdź do Żywot2
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot_1._Wyysokoklasowy_diabeł,_Hyoudou_Issei&oldid=13797