Żywot 3: Ceremonia Ukończenia Szkoły Gremorych

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Dzień ceremonii zakończenia szkoły......

Tego dnia Rias obudziła się wcześnie, tak jak zwykle i jak zawsze zaczęła się ubierać w swój szkolny mundurek.

Jednak to ostatni dzień, gdy go zakłada. Powiedziała też, że chce iść do szkoły jeszcze zanim wszyscy się spostrzegą. Zrobiła to więc i zabrała ze sobą Akeno-san.

– Ise, ty też pójdziesz z nami – oznajmiła mi jednak.

Rias, Akeno-san i ja szliśmy więc sobie w trójkę do szkoły. Podczas drogi, Akeno-san złapała mnie za jedną rękę, a Rias za drugą. Jest więc tak jak zawsze. Ale od jutra nie będzie się to już więcej działo. Kiedy o tym pomyślałem……zaczęło mi się robić smutno.

W Akademii Kuou nikogo jeszcze nie było…… Tak w każdym razie myślałem, gdy przy szkolnej bramie zobaczyłem dwie znajome twarze.

– Och, Rias, Akeno i Ise-kun. Co tu robicie?

Jejku, Zenkaichou Sona i Zenfukukaichou Shinra zamiatały szkolną bramę miotłami! Wow, nigdy bym nie pomyślał, że ktoś przyjdzie do szkoły wcześniej niż Rias i Akeno-san……

– Ufufu, nie potrafiłam nic na to poradzić, że obudziłam się tak wcześnie. W domu nie było nic do zrobienia, więc postanowiłam przyjść trochę wcześniej i pozamiatać. Wtedy spotkałam tutaj Tsubaki…… – powiedziała Zenfukukaichou.

– Tak, z jakiegoś powodu obudziłam się dzisiaj wcześniej niż zwykle……

Więc cztery absolwentki obudziły się wcześniej, hę. Rias, Akeno-san, Zenkaichou i Zenfukukaichou zaczęły się śmiać.

Po tym jak powiedzieliśmy im „Do widzenia”, miejscem do którego poszliśmy był stary budynek szkoły, a nie nowy, jak się tego spodziewałem. Szliśmy więc do pokoju klubowego.

Weszliśmy do środka we trójkę.

Pokój klubowy nie wyglądał inaczej niż zwykle. Mimo że Rias i Akeno-san nie pokazywały się za często, to dalej spotykaliśmy się tutaj tak jak zwykle. Nie mogliśmy nagle stać się żałośni tylko dlatego, że odchodzą nasze senpai.

To miejsce jest……pokojem który odbudowała Rias i pozostali.

Rias podeszła powoli do swojego biurka.

– Ufufu, zrobię więc herbatę.

Akeno-san zaczęła gotować wodę, tak jak zwykle.

Rias usiadła za biurkiem. Nie oglądałem tego widoku od jakiegoś czasu. Obecnie za tym biurkiem zasiada Asia. Wiem że nieładnie mówić takie rzeczy, ale Rias lepiej wyglądała na tym miejscu.

– ……Dopóki nie dołączył Yuuto i pozostali, byłyśmy tutaj tylko we dwoje, prawda Akeno? – powiedziała nagle Rias.

– Tak. Biegałyśmy po całej szkole, aby jakoś zachować ten klub, nawet jeśli brakowało nam wymaganej liczby członków.

Akeno-san zaczęła chichotać.

– Mimo tego i tak nie mogliśmy zwiększyć liczby członków, jeśli weźmiemy pod uwagę naszą tożsamość…… Ise, wiedziałeś że na początku Sona i Tsubaki często tu przychodziły? Dlatego nie czułyśmy się samotne.

– Mogłyśmy to robić tylko wtedy.

Hmm, to pierwszy raz, kiedy o tym słyszę. Więc kiedy Rias była w pierwszej klasie, Zenkaichou i jej zastępczyni przychodziły tutaj i zawsze spędzały czas we czwórkę.

– Nawet po roku, jedyną osobą która dołączyła do naszego klubu był Yuuto i dalej mieliśmy tylko trójkę członków. Ten chłopak był wobec nas bardziej oficjalny i taktowny niż musiał, gdyż był od nas młodszy o rok.

– Przychodził tutaj jeszcze przed nami i sprzątał to miejsce. Mył podłogę, okna, a nawet posuwał się do tego, że sprzątał cały stary budynek szkoły. ……Mimo że tylko nasza trójka używała tego miejsca. Jestem pewna że Yuuto-kun pracował naprawdę ciężko, gdyż z całego serca chciał, abyśmy mogli korzystać z tego miejsca.

……Więc w pierwszej klasie Kiba zachowywał się w taki sposób, hę? Wziąwszy pod uwagę jego osobowość, wcale mnie to nie dziwi. Troszczył się o Rias i Akeno-san jak o starsze siostry, bardziej, niż ktokolwiek inny.....

– ……To było naprawdę szokujące, gdy poszłyśmy do trzeciej klasy. Kiedy myślałyśmy, że jedynymi nowymi członkami będą Koneko i Gasper, do klubu dołączyli Ise, Asia, Xenovia, Irina i Ravel, podczas gdy Azazel i Rossweisse zostali naszymi nadzorcami. Fufu, nagle zwiększyła nam się liczba ludzi.

– Ufufu, teraz nikt nie może kwestionować istnienia naszego klubu z powodu braku członków.

Tak. Dołączyło wielu ludzi po tym, jak sam tutaj trafiłem. ……Nic nie wiem o klubie, kiedy brakowało im członków, więc nie potrafię sobie wyobrazić, jak to jest mieć tylko dwójkę lub trójkę ludzi.

To w końcu duży, stary szkolny budynek. ……Sadzę więc, że jest dla nich za duży.

Rias nagle zamilkła. Rozglądała się po pokoju smutnym i uroczym wzrokiem.....

Nagle wybuchnęła śmiechem, jakby zobaczyła coś zabawnego.

– ……Chociaż od jutra dalej będziemy korzystać z tego miejsca do diabelskiej pracy. Zamiast rozstawać się z nim na wieczność, będziemy teraz z niego częściej korzystać. ……Jednak jest mi smutno, że nie będę mogła więcej odwiedzać tego miejsca jako licealistka.

– ……Te trzy lata naprawdę minęły jak z bicza strzelił, prawda Rias?

– ……Wziąwszy pod uwagę długość diabelskiego życia, trzy lata to tylko mrugnięcie oka. Ale.....

– To z pewnością były dobre czasy – powiedziały obie jednocześnie, po czym zaczęły się śmiać.

– To doświadczenie będzie moim wiecznym skarbem. Rias, dziękuję że zaprosiłaś mnie do tego miejsca. Naprawdę dobrze się tutaj bawiłam – oznajmiła Akeno-san, podając nam czarną herbatę. Miała łzy w oczach.

– Ja też się cieszę, że zaprosiłam cię tutaj. Dziękuję że wspierałaś mnie przez cały ten czas jako moja zastępczyni. Proszę, nadal się mną opiekuj, Akeno. Moja Królowo oraz najlepsza przyjaciółko…… – powiedziała Rias, unosząc filiżankę.

Rias uśmiechnęła się w najładniejszy sposób, w jaki umiała.

To upewniło mnie w przekonaniu, że był czas, który tylko one mogły ze sobą dzielić.

– Historia moja i Akeno. Przyprowadziłam cię tutaj dlatego, gdyż chcę się nią z tobą podzielić. Ale najwyraźniej musimy się nią podzielić także z innymi – oznajmiła nagle Rias.

Powiedziała to dlatego, gdyż usłyszeliśmy hałaśliwe kroki.

Przez drzwi wtargnęły pozostałe członkinie klubu! Najwyraźniej przyszły tu za nami, gdyż jakoś to przewidziały. Wygląda na to że zadzwoniły też po Kibę i Gaspera, gdyż obaj byli wraz z nimi.

– Rany! Rias-san, Akeno-san i Ise-kun! Przyszliście tutaj w tajemnicy przed nami! – powiedziała Irina.

Rossweisse-san przyszła ubrana w swój formalny strój.

– Proszę, nie zostawiajcie w tyle mnie, swojej nadzorczyni!

– Co powiecie na to, abyśmy odbyli ostatnie spotkanie klubowe ze wszystkimi członkami? Nawet zwykła rozmowa będzie w porządku – oznajmił Kiba z uśmiechem.

– Brzmi dobrze – oznajmili wszyscy uczniowie, włącznie z Rossweisse-san.

Rias i Akeno-san spojrzały na siebie i wybuchnęły śmiechem.

– Tak, sądzę że muszę odbyć ostatnie spotkanie klubowe z wami wszystkimi i Akeno, dopóki nasza ceremonia się nie zacznie. Akeno, proszę, zrób dla wszystkich herbaty.

– Och jejku, zrozumiałam Buchou.

Tak oto słuchaliśmy historii o Rias i Akeno-san, dopóki czas nam pozwolił.....

Było naprawdę zabawnie, skoro opowiedziano nam zawstydzające historie o Kibie i Gasperze.

……To może być ostatni raz, gdy Rias i Akeno-san przyszły tutaj w mundurkach.

Ale od teraz zawsze będziemy razem.

Co więcej, one zawsze będą dla nas Rias-buchou i Akeno-fukubuchou.


Wydarzyło się to tuż przed ceremonią.

Kiedy wyszliśmy z klasy i szliśmy korytarzem w stronę sali gimnastycznej, zauważyłem że ktoś rozmawia z Rias.

O rany! To Sairaorg-san!

– Więc przyszedłeś, Sairaorg.

– Gratuluję ci ukończenia szkoły, Rias. To w końcu ważna ceremonia dla mojej kuzynki i towarzyszki. Pozwól więc że pogratuluję dzisiaj wam wszystkim.

– Sairaorg-san! – zawołałem, ruszając w ich stronę.

Biegłem w ich kierunku, machając przy tym ręką. Jednak Sairaorg-san uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył.

– Hyoudou Isseiu, zachowuj się bardziej elegancko. Jesteś w końcu wyokoklasowym diabłem – powiedział.

– T-tak. Jednak dalej nie czuję się kimś takim.

– Fu, ale poczujesz. To czyni prawdziwym mężczyzną.

– Rias-san, musimy wracać do klasy – kiedy tak sobie rozmawialiśmy, jakaś absolwentka zawołała Rias.

– Tak, dziękuję ci – odpowiedziała Rias. – A więc Ise, Sairaorg. Muszę już iść. Dziękuję że przyszedłeś.

Po tych słowach Rias poszła w swoją stronę, a ja i Sairaorg-san zostaliśmy sami.

– Ostatnio nie mogłem tego powiedzieć, gdyż było to twoja ważna ceremonia…… Ja także planuję wziąć udział w turnieju – powiedział Sairaorg-san.

– Tak, spodziewałem się tego,

W przeciwnym razie to nie byłby on. Skoro w turnieju wezmą udział silni ludzie i bogowie, to nie ma takiej możliwości, aby nie wziął w nim udziału.

Sairaorg-san uśmiechnął się głupawo.

– Jeśli chodzi o tych gości, o których mówimy, to musieli ci już rzucić wyzwanie. Nietrudno to sobie wyobrazić.

– Cóż, już je otrzymałem.

……Tak, Vali, Saji, Raiser, Śiwa, Mahabali i Cao Cao rozmawiali ze mną na ten temat.

– Nie lubię mówić w zawoalowany sposób, więc pozwól że powiem to wprost. Weź udział w turnieju, nie ważne w jaki sposób. Nie wiem czy mogę nieć rewanż z tobą i Rias, ale wiedza że wasza dwójka bierze udział, rozpali moją pasję. Nawet jeśli nasz przeciwnik będzie bogiem, intensywne dni bitew, przez które przeszliśmy, nie będą stratą. Hyoudou Isseiu, będę na ciebie czekał – powiedział Sairaorg-san wprost.

Po tych słowach Sairaorg-san ruszył w stronę sali gimnastycznej, jako jeden z gości.

……Wiem, Sairaorg-san.

……Podjąłem decyzję!

Zacisnąłem pięści. Ale teraz jestem licealistą, który musi pożegnać absolwentów. Wszedłem do sali gimnastycznej z czystym umysłem.....

I tak oto ceremonia zakończenia szkoły się zaczęła....


Przy dźwiękach oklasków obecnych uczniów i opiekunów, absolwenci weszli do sali gimnastycznej.

Zaciekawiło mnie to i spojrzałem w stronę, gdzie siedzieli opiekunowie.

W zasięgu mojego wzroku pojawił się szkarłatnowłosy dandys z kamerą cyfrową w dłoni. Ach, to tata Rias! Obok niego siedziała jego żona. Wygląda tak młodo! Inni opiekunowie myślą pewnie, że to jej starsza siostra Rias, albo coś w tym rodzaju.

Barakiel-san też tutaj jest…… Tak bardzo płacze, że aż mu cieknie z nosa. I oczywiście nagrywa wszystko kamerą cyfrową. ……Barakiel-san, ceremonia się właśnie zaczęła. Ach, Akeno-san, która szła środkiem sali gimnastycznej, zobaczyła go i cała jej twarz poczerwieniała! Musi być zawstydzona, skoro jej tata tak płacze……

Ciekaw jestem co będzie z Barakielem-san, gdy jego córka otrzyma świadectwo, albo kiedy zaśpiewa piosenkę z okazji ceremonii zakończenia szkoły……

Ach, srebrnowłosa kobieta! Niedaleko nich siedziała Grayfia-san. ……Trochę czasu minęło, od kiedy ją ostatnio widziałem. Och, obok niej siedział szkarłatnowłosy chłopiec..... Milicas! Pewnie przyszli tu w imieniu Sirzechsa-sama.

Tak oto ceremonia rozpoczęła się hymnem narodowym, szkolnym, a potem zakończyła wręczeniem świadectw.

Xenovia, która jest obecną przewodniczącą, weszła na scenę, aby w imieniu obecnych uczniów, pożegnać absolwentów przemową.

Nigdy bym nie pomyślał, że coś takiego będzie miało miejsce, aby Xenovia żegnała absolwentów. Nigdy nie byłbyś w stanie wyobrazić sobie czegoś takiego, gdy spotkałeś ją po raz pierwszy, albo gdy przez długi czas była członkiem naszego klubu.

– Formalna odpowiedź absolwentów zostanie udzielona przez ich przedstawicielkę, Shitori Sounę-san.

– Tak.

Zenkaichou została wywołana w celu udzielenia formalnej odpowiedzi absolwentów i weszła na scenę.

– Dzisiejszego marcowego dnia, gdy zapach wiosny unosi się w powietrzu, nasza przygoda z tą szkołą zakończy się.

Zenkaichou, która stała na scenie, zaczęła od pozdrowień a potem zaczęła dziękować wszystkim zaangażowanym w tą ceremonię.

Mówiła z pamięci o wydarzeniach, które zrobiły na niej duże wrażenie, gdy była jeszcze pierwszoklasistką.

– W ciągu tych trzech lat spotkaliśmy wielu ludzi……ale też z wieloma się rozstaliśmy. Te spotkania będą dla nas niezapomnianymi wspomnieniami. A ci z którymi się rozstaliśmy...... – Zenkaichou ba moment zamilkła, a z jej oczu pociekły strumienie łez. – ……Chciałabym posuwać się naprzód, wierząc że pewnego dnia w przyszłości spotkamy tych, z którymi się rozstaliśmy. Sądzę że pokazanie im przy następnym spotkaniu, jak bardzo dojrzeliśmy, będzie najważniejszą rzeczą.

……Domyślałem się, że mówiła o Serafall-sama i pozostałych, którzy nie mogli się tu dzisiaj pojawić.

Tak, jest dokładanie tak, jak powiedziała Zenkaichou. Musimy posuwać się naprzód wierząc, że na pewno spotkamy ich ponownie i wtedy musimy im pokazać, jak bardzo dojrzeliśmy.

To najważniejsza rzecz.......

– To wszystko ode mnie, reprezentantki trzecioklasistów, Shitori Souny.

Po tym jak się ukłoniła, z sali posypały się oklaski.

Tak właśnie ceremonia potoczyła się dalej........


Trzecioklasiści, którzy właśnie ukończyli swoją ceremonię......

Niektórzy się śmiali, a niektórzy płakali. Inni się obejmowali, a jeszcze inni robili sobie razem zdjęcia. Każdy reaguje w inny sposób.

Wśród tych uczniów, Rias i Akeno-san, które zakończyły swoją ceremonię, przeszły szkolną bramę, niosąc tuby ze swoimi świadectwami.

Tymi którzy na nie czekali, byliśmy my, członkowie Klubu Okultystycznego. Musimy je zabrać do miejsca, gdzie nie będzie nas widziało zbyt wielu uczniów.

Skoro ceremonia się skończyła, było coś, co chciałem powiedzieć Rias. To ważna sprawa. Coś ważnego dla nas dwojga....

Ale wcześniej trójka spośród nas musi jej coś oznajmić.

Ta trójka to Kiba, Koneko-chan i Gasper. Prawda jest taka, że wcześniej skonsultowałem się z nimi. Dlatego dam z siebie wszystko, aby im pomóc. Co więcej, zróbcie to ludzie!

Popchnąłem ich naprzód i postawiłem naprzeciwko Rias.

– Przede wszystkim ta trójka, Kiba, Koneko-chan i Gasper, chcą coś powiedzieć. Pospieszcie się, w końcu się już zdecydowaliście, prawda?

Kiba, Koneko-chan i Gasper stanęli naprzeciwko Rias i patrzyli nerwowym wzrokiem.

– T-tak. U-umm……gratulacje z okazji ukończenia szkoły.

– Gratulacje.

– Gratulacje!

To rzadkość, widzieć Kibę zaczerwienionego i mówiącego takim spanikowanym głosem. Cóż, usłyszałem już od nich o wszystkim, więc się nie dziwię. Ale ponieważ ta trójka powiedziała, że chcą to zrobić, to muszą wziąć się w garść i tego dokonać.

– Tak, dziękuję wam, Yuuto, Koneko, Gasper.

Rias uśmiechnęła się uszczęśliwiona.

– S-skoro……już……ukończyłaś……liceum i przestałaś być przewodniczącą klubu…… – zaczął nieśmiało Kiba.

Rias zachichotała, gdy zobaczyła jak zakłopotany jest Kiba i pozostała dwójka.

– Rany, Yuuto, Koneko, Gasper. O co chodzi? Nie zachowujecie się tak jak zwykle. Musicie oznajmić mi wprost, co chcecie powiedzieć.....

Wtedy cała trójka przemówiła, przerywając wypowiedź Rias.

– Rias-neesan – odezwał się nagle Kiba.

Koneko-chan i Gasper kontynuowali po jego odważnych słowach:

– R-Rias-neesama……

– R-Rias, o-oneechan~!

Rias, która znalazła się w centrum uwagi, była zszokowana tymi słowami i zastygła w bezruchu.

To musiało być coś, czego się nie spodziewała.

– Uznaliśmy, że lepiej będzie zwracać się do ciebie w taki sposób, niż dalej nazywać cię Buchou……

Tak, skonsultowali się na ten temat ze mną i resztą dziewczyn. Gdy ukończenie szkoły przez Rias i Akeno-san zaczęło się zbliżać, ta trójka spytała nas, jak powinni się zwracać do Rias.

Rias ukończy szkołę i oficjalnie zrezygnuje z bycia „Buchou”. Będzie więc dziwnie nazywać ją ciągle „Zenbuchou” i dla tego zebrali w sobie odwagę, aby używać nowego określenia.

Gdy nowy Klub Okultystyczny dowiedział się o ich determinacji, zachęciliśmy ich słowami „Musicie to zrobić, ludzie!”

I tak oto zwrócili się do Rias w taki sposób....

– ………… – Rias zamilkła i roniła łzy z oczu, zakrywając twarz dłońmi.

Kiba i pozostali byli spanikowani taką nagłą zmianą.

– U-umm, czy to było dziwne!? Byliśmy nieuprzejmi!?

– P-przepraszamy!

– P-przepraszamy~!

Kiba, Koneko-chan i Gasper przepraszali Rias, jednak one pokręciła tylko głową.

Otarła łzy, ale mimo tego dalej jej ciekły.

– ……Nie, nie o to chodzi. To dlatego, bo jestem szczęśliwa…… Gdy mijałam szkolną bramę, nigdy bym nie pomyślała, że usłyszę słowa, które poruszą mnie bardziej niż ceremonia ukończenia szkoły.

Musi być naprawdę szczęśliwa. Po prostu płakała ze szczęścia.

Naprawdę musiała chcieć, aby zwracali się do niej w taki sposób. Rias myśli o swoim parostwie, jak o swojej rodzinie i uważa ich za młodsze rodzeństwo.

Dlatego musiała naprawdę chcieć, aby zwracali się do niej w taki sposób.

Gdy Rias się uspokoiła, spojrzała na całą czwórkę nieprzyzwoitym wzrokiem.

– Nazwijcie mnie tak jeszcze raz – poprosiła.

– Ech?

Całą trójka była zakłopotana tymi nagłymi słowami.

– Och, więc nie chcecie tego zrobić? – zapytała, nadstawiając w ich stronę uszu.

Kiba, Koneko-chan i Gasper ponownie się zaczerwienili i przemówili z odwagą:

– Ach, umm……Rias-neesan……

– ……Rias-neesama.

– ……O-Oneechan.

– Ufufufu, to naprawdę mnie cieszy.

Rias była taka szczęśliwa, że aż podskakiwała.

Tak, naprawdę musiała chcieć, aby nazywali ją w taki sposób i naprawdę musiała to dla niej być niesamowita niespodzianka.

– O jejku, ja też chcę być nazywana Oneechan – powiedziała Akeno-san dokuczliwym tonem, gdy patrzyła na to wszystko.

– O tobie także myślimy, jak o starszej siostrze……ale nazywanie cię Akeno-san zarówno publicznie, jak i prywatnie, lepiej pasuje…… – powiedział Kiba, patrząc zakłopotanym wzrokiem.

Przystojny chłopak zachowuje się jak młodszy brat w swoim wieku……nie, nawet młodszy. Zenkukukaichou Shinra…… Nie, Shinra-senpai doznałaby krwotoku z nosa, gdyby to zobaczyła.

– P-pewnego dnia nazwiemy cię w ten sposób! Ale nasze serca osiągnęły już swój limit, gdy przygotowywaliśmy się, aby powiedzieć „Rias-oneechan”~! – oznajmił Gasper.

Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, gdy to usłyszeliśmy.

Cóż, sądzę że czas rozwiąże kwestię, jak będą się zwracali do Akeno-san…… Tak, to z pewnością sprawia wrażenie spokoju. Może Wielki Czerwony i Ophis wewnątrz mnie są zadowoleni z tego widoku.

……Sadzę więc, że teraz moja kolej.

Zrobiłem krok w stronę Rias.

– Czy też mogę coś powiedzieć?

– Pewnie, o co chodzi, Ise?

Podrapałem się po policzku i przemówiłem:

– Umm……jest jedna rzecz, w sprawie której powziąłem decyzję. Skoro ukończyłaś szkołę, nie będziesz dłużej Buchou Klubu Okultystycznego, ani licealistką, więc dlatego chciałem powziąć właściwą decyzję i……

To w sprawie czego powziąłem decyzję, to moja zwykła rozmowa z Rias.

Szczerze mówiąc byłem trochę zakłopotany tym, w jaki sposób rozmawialiśmy. Wewnątrz mojej głowy wiem, że prywatnie mogę do niej mówić bez formalności, albo tworzenia przepaści między naszymi statusami społecznymi, skoro się ze sobą umawiamy.

Ale sytuacja była nerwowa, gdy udawaliśmy się do Zaświatów, Nieba i kraju wampirów……gdzie spotkaliśmy najróżniejszych ludzi i czasy, gdy rozmawialiśmy z VIP-ami. I za każdym razem, gdy spotyka nas taka sytuacja, nasze prywatne życie miesza się z publicznym i są okazje, gdy sposoby w jaki do niej mówię też się ze sobą mieszają.

Teraz jestem zakłopotany tym, jak powinienem się zwracać do Rias.

Pomyślałem jednak, że bycie zakłopotanym z tego powodu, gdy spotykam się z Rias, będzie złe. Czuję więc, że muszę powziąć właściwą decyzję z tego powodu.

Dlatego ukończenie przez nią szkoły jest dobrą okazją.

Tak, od dzisiaj powinienem się zachowywać w taki sposób. Związek między mną i Rias.....

– Gratuluję ci ukończenia szkoły, Rias. Mam nadzieję, że od dzisiaj będę w stanie rozmawiać z tobą bardziej swobodnie. Moja własne zakończenie mówienia do ciebie w oficjalny sposób…… Taką w każdym razie mam nadzieję. Będą takie okazje, gdy będę mówił do ciebie w oficjalny sposób, gdyż jesteś moją panią. Ale poza tym mam nadzieję, że mogę rozmawiać z tobą swobodnie przy innych okazjach – powiedziałem wprost, aby pokazać moją męską stronę.

Rias uśmiechnęła się szeroko. Wzięła mnie za rękę i pokazała, jak jest szczęśliwa.

– Tak, cieszę się że mogę to usłyszeć. Dzisiaj naprawdę było najlepsze zakończenie!

Cieszę się.

Ja oraz pozostali powzięliśmy dzisiaj pewną decyzję i czuję, jakbyśmy weszli z nią w nowy związek.

Tak, dlatego powinienem jej to teraz powiedzieć.

– Jest jeszcze coś, co chcę, żebyście wszyscy usłyszeli – oznajmiłem, po czym nawiązałem kontakt wzrokowy z Asią, Ravel i Xenovią. Zebrały się wokół mnie, a wtedy powiedziałem, o co mi chodziło. – Ja też wezmę udział w turnieju Królewskiej Gry z moją własną drużyną. Asia, Xenovia i Ravel są zdecydowane za mną podążyć.

Ujawniłem moje myśli Asi, Xenovi i Ravel tego samego dnia, gdy wróciliśmy pociągiem z mojej ceremonii awansu na wysokoklasowego diabła.

Chętnie zaakceptowały mój pomysł.

Nie mogłem nic na to poradzić. Nie potrafiłem się oprzeć ogniu, który płonął wewnątrz mnie.

Gdyby to była zwykła Królewska Gra, to chętnie wziąłbym w niej udział, jako Pion Rias. Ale przez kilka czynników, takich jak międzynarodowy turniej, wymogi do wzięcia w nim udziału i słowa, które wypowiedzieli moje rywale, znalazłem się w stanie, w którym nie mogłem się powstrzymać przed uczestnictwem, skoro „męska” pasja została rozpalona wewnątrz mnie.

Zamierzam stworzyć moją własną drużynę, abym mógł walczyć z tymi gośćmi......

– Pozwolisz wziąć mi udział w turnieju, Rias? – zapytałem wprost.

Moja ukochana spojrzała odważnie i skinęła głową.

– Tak, oczywiście. Skoro zostałeś wysokoklasowym diabłem, to nie ma takiej możliwości, abyś odrzucił wyzwanie Sairaorga i Valiego.

Tak, wiedziałem że powiesz coś takiego……! Zawsze się mną opiekujesz, gdy stoisz u mojego boku. Jest moją ważną dobroczyńcą, moją panią i ukochaną, która zaprowadziła mnie tak daleko!

Akeno-san, Kiba, Koneko-chan i Gasper zebrali się dookoła Rias.

– Ja też wezmę udział. Skoro w przyszłości mam zamiar brać oficjalny udział w Królewskiej Grze, nadchodzące wydarzenie będzie dobrą okazją. Niezależnie od tego, jaki będzie nasz wynik, udział w tej rozgrywce będzie dla nas dobrym doświadczeniem. Nawet jeśli będziemy musieli z wami walczyć...... – powiedziała Rias do mojej drużyny.

Tak, jest taka możliwość, że z powodu zasad będziemy musieli ze sobą walczyć. To z pewnością rzadkie zjawisko, którego nie można doświadczyć w typowej, Królewskiej Grze.

Rossweisse-san, która nie wiedziała po której stronie stanąć, była zakłopotana.

– Rossweisse – odezwała się nagle Rias.

– T-tak, o co chodzi, Rias-san?

– Ty też dołączysz do parostwa Iseia.

[———!?]

Wszystkich zszokowały te słowa! To było normalne, że Asia, Xenovia i Ravel były w mojej drużynie, ponieważ od dawna mówiły mi, że tego chcą.

Jednak nie zawierałem żadnej obietnicy z Rossweisse-san, więc nie było nic dziwnego w tym, że została w drużynie Rias.

– Bardziej przydasz się w drużynie Isieia, niż mojej.

– A-ale Rias-san! M-mimo tego dalej jestem twoją podwładną i.....

Rossweisse-san została diablicą w pośpiechu, ale teraz, z głębi swojego serca, czuła wdzięczność wobec Rias i była ważną członkinią jej parostwa. Rossweisse-san była także dumna z tego powodu.

Rias delikatnie przytuliła Rossweisse-san.

– Tak, jesteś moją cenną podwładną. Wierzę jednak, że służąc pod rozkazami Iseia, w pełni uwolnisz swój potencjał. Ise także będzie potrzebował twojej pomocy. Twoja siła będzie bardziej potrzebna jemu, niż mnie. Wierzę że twoja magia będzie wsparciem dla Iseia. Nie wciągnęłam cię do tej wymiany sprzed kilku dni, ale wciąż chcę abyś pomogła Iseiowi – powiedziała delikatnym tonem.

Rossweisse-san przytuliła się do Rias, podczas gdy z jej oczu ciekły strumienie łez.

– Czy nie powiedziałam wcześniej, że przecież nie rozstajemy się na wieczność? Z większej perspektywy, wszyscy obecni tu członkowie należą do Parostwa Rias Gremory, wiesz o tym? Moi towarzysze i rodzina. Po prostu możemy tylko czasem ze sobą konkurować. W końcu jesteśmy rodziną, która dalej będzie żyła ze sobą jutro, a nawet i potem – powiedziała Rias.

– Uuu~! Rias-saaaaaan~! I! Jo pomogie Iseiowi-kun, nie mortw sie! Potrz na mnie górącymi łoczami yaaaa~! – rany, znowu mówi z akcentem……

Rozumiem. Więc Rossweisse-san też dołączy do mojej grupy......

Ale zastanawiam się, czy to w porządku? Poczułem się zmartwiony i spojrzałem na twarz Rias. Prawdopodobnie odczytała moje myśli, gdyż odezwała się do mnie:

– Prowadzę badania nad nową drużyną. Jedną z jej wersji jest grupa, która wykorzystuje członków starego Klubu Okultystycznego. Jednak ta o której obecnie myślę, będzie dla nadchodzącego turnieju.

Więc nowa drużyna wykorzysta członków starego Klubu Okultystycznego, jako rdzeń, hę.

– ……Po spotkaniu z Iseiem, wpadłam w wir wielu wydarzeń i spotkałam wielu różnych ludzi. Może to przeznaczenie, ale wszystko zaczęło się po spotkaniu z Iseiem i Asią. Od tej chwili poznałam wielu ludzi, poczynając od Xenovi. To dla mnie naprawdę ważne. Ale coś wewnątrz mnie mówi mi, że jest to coś, co zostało sprowadzone przez Iseia, który jest Sekiryuuteiem – dodała Rias.

– Nie, Rias, to jest......

To nie tak! To przeznaczenie! To nie tylko ja. Myślę że to było przeznaczenie, które uznało was za atrakcyjnych!

Wygląda na to że Rias też to zrozumiała, gdyż mówiła dalej, przerywając moją wypowiedź:

– Wiem co chcesz powiedzieć. Jeśli zacznę myśleć o tym zbyt poważnie, to wtedy nisko ocenię samą siebie. Dlatego muszę się pozbyć tego typu myśli z mojej głowy i stwierdzić, że wszystko stało się właśnie z tego powodu. Ale wiesz, nowa drużyna, z członkami dawnego Klubu Okultystycznego, jako rdzeniem, zdecydowanie wygląda na coś interesującego. Co więcej, samo wyobrażanie sobie tego przyciąga moje zainteresowanie. Jestem przekonana, że jest drużyna, którą można zaplanować przez używanie, jako odniesienia, całego naszego bitewnego doświadczenia. Jak mogę pokonać drużyny Sairaorga, Sony i Valiego……? Nie mogłam spać już przez samo myślenie o tym. Wyobrażenie sobie tego, co się może wydarzyć podczas nadchodzącego turnieju.

To prawda.

Nic nie mogłem na to poradzić, że myślałem ciągle o moich marzeniach i ambicjach sformowania własnej drużyny, która byłaby w zgodzie z zasadami nadchodzącego turnieju. Przez cały czas zastanawiałem się, co powinienem zrobić, aby stworzyć drużynę, która pokonałaby drużyny Valiego i Cao Cao.

Być może coś, co Rias pisała na biurku noc przed ceremonią, gdy wyszła z łóżka, oznacza……że zbliżała się ze swoją drużyną do turnieju!

Irina uniosła rękę, kiedy ja i Rias rozmawialiśmy o tym, co nam leżało na duszy.

– U-umm…… To dobra okazja, więc czy moglibyście przez chwilę wysłuchać, co mam do powiedzenia? – oznajmiła, po czym kontynuowała. – Obecnie istnieją drużyny zorganizowane do turnieju, które składają się z wskrzeszonych aniołów. Drużyna, która ma Jokera za Króla, zaczęła być formowana. Zamierzam jednak odmówić dołączenia do niej.

Irina spojrzała w moją stronę. Miała zdeterminowany wzrok.

– Chcę dołączyć do drużyny Iseia-kun.

[———!?]

Wszystkich zszokowały te słowa! To chyba jasne, skoro padły z ust Iriny, która nie jest ani diabłem, ani moja podwładną!

– To coś, o czym postanowiłam na własną rękę i trzymałam to w tajemnicy, od kiedy ceremonia awansu Iseia-kun na wysokoklasoweg diabła się skończyła. Nawet starszyzna jest w porządku, jeśli to Ise-kun i go wspierają – dodała Irina i spojrzała w niebo. – Wszyscy w Niebie są dla mnie ważni. Nie zapomniałam też o mojej wierze. Nie ma dnia, którego nie myślałabym o Bogu i Michale-sama. Jednak poczucie, że chcę walczyć u boku Xenovi i Asi-san w takim wielkim turnieju, też jest silne. I na koniec nie mogę się pozbyć tego uczucia.

Podeszła do mojej drużyny i stanęła obok mnie.

– J-ja……chcę być szczera z moim uczuciem miłości i żyć w taki sposób! Dlatego chcę walczyć jako część drużyny Iseia-kun! – wrzasnęła z głębi swojego serca.

……Irina. Jesteś tak zdeterminowana, aby dołączyć do mojej drużyny……

– Jeśli chcesz dołączyć do mojej drużyny, to nie mogę już prosić o silniejsze wsparcie. Irina, dołączysz do mojej drużyny? – zapytałem.

– Tak, oczywiście kochanie! – odpowiedziała z szerokim uśmiechem i wskoczyła w ramiona Asi i Xenovi. – Xenovia! Asiu-san! Ponownie proszę, zaopiekujcie się mną!

– Pewnie, Irina! Ty i ja jesteśmy wieczną parą szermierzy! I wraz z Asią.......

– Tak! Drużyna naszej trójki jest nie do pobicia!

Kościelne Trio, Irina, Xenovia i Asia tuliły się do siebie i kręciły dookoła.

Więc Irina i Rossweisse-san są teraz w mojej grupie…… Wygląda na to, że będę musiał od podstaw porozmawiać z Ravel na temat drużyny.

A więc teraz muszę przedyskutować mój związek z Rias i turniej Królewskiej Gry.

To ostatni wyczyn. Największy i najważniejszy moment chwały mężczyzny, Hyoudou Isseia! Postanowiłem że powiem to Rias, gdy skończy szkołę!

Chwyciłem ją za Rias za dłoń.

– Chce ci po raz ostatni powiedzieć coś, co jest bardzo ważne – powiedziałem.

– ……O co chodzi?

– Pewnego dnia stanę u twego boku jak równy……co więcej osiągnę pozycję społeczną równą twojej. Chcę abyśmy stali się parą, którą wszyscy uznają za pasując a do siebie. Chcę przez to powiedzieć, że chciałbym abyś w przyszłości prowadziła takie samo życie jak ja – powiedziałem wprost!

Obietnica na przyszłość.

Postanowiłem jej to powiedzieć, kiedy zostałem wysokoklasowym diabłem i kiedy już ukończy szkołę.

Dlatego jej to powiedziałem. Powiedziałem, choleraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

Najwyraźniej Rias się tego nie spodziewała.

– ———!

Najwyraźniej nie potrafiła wyrazić swoich uczuć słowami.

Cała poczerwieniała i......

– ……Tak!

…………! Odpowiedziała mi!!

Obietnica na przyszłośćććććććććć!!

Zgodziła sięęęęęęęęęęęęęęęęę!!

[Oooooooooooooooooooooooooooooo~!!]

Wszyscy tak się podekscytowali, że zaczęli krzyczeć.

– W porządkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu! – wykrzyczałem z całej siły moją radość.

Azazelu-sensei! Zrobiłem toooooooo!

Ja! Będę się doskonalił, aż stanę się mężczyzną, który będzie pasował do Rias. Tak, zdecydowanieeeeeeeeeeeeeeee!

Prawdopodobnie przyszli tu dlatego, gdyż usłyszeli mój głos. Matsuda i Motohama wyłonili się nagle znikąd.

– Ach, tutaj jesteś, Ise!

– Ach, Rias-senpai płacze!

Obaj byli w szoku, gdy zobaczyli płaczącą Rias.

Tak, to dobra okazja. Powiem im to. Powiem.

Stanąłem obok Rias.

– Ach, powinienem powiedzieć to wprost. Matsuda, Motohama, to prawda że się umawiamy – powiedziałem, pocierając nos palcem.

– ……………………

– ……………………

Przez chwilę nie rozumieli, co powiedziałem. Jednak w końcu zrozumieli że to prawda, gdy spojrzeli na twarz moją i Rias, a ona skinęła głową.

– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!?

Wrzasnęli z głębi swoich serc jeszcze głośniej niż my i to tak, że ich głos rozniósł się echem po całym miejscu..........

Dzień później, ta dwójka idiotów w kółko mnie o to wypytywała.

……Ci dwaj goście, którzy wyglądali jakby płakali krwawymi łzami, wrzeszczeli z nienawiścią, nazywając mnie „zdrajcą!” i mówiąc mi abym „zdechł!”.

He he, cóż, wygląda na to że rozwiązałem dzisiaj wiele problemów.

Dokonałem też wymiany Rossweisse-san z Rias.

A teraz zróbmy to i ruszajmy.

Prawdziwa historia zaczyna się do teraz! Przede wszystkim muszę znaleźć potencjalnych członków do mojej drużyny!

Nawet jeśli nie będą moimi sługami, zbiorę do mojej drużyny ludzi, aby wygrać międzynarodowy turniej i pokonać silnych wrogów!

Ddraig, będziesz przez cały ten czas ze mną, dobrze?

[Tak, oczywiście. Tak długo jak Albion i Vali Lucyfer biorą udział w turnieju, tak długo nie ma powodu abym, nie, abyśmy my się na nim nie pojawili.]

Masz rację. Nie pozwolę aby Vali przegrał z kimś innym niż ja.

Zaczekaj na mnie Vali. Zaczekajcie na mnie moi rywale!




Przejdź do Żywot 2 Powróć do strony głównej Przejdź do Początek Bankietu
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot_3:_Ceremonia_Ukończenia_Szkoły_Gremorych&oldid=12719