Żywot 5. Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Bóg Śmierci i Cyckowa Technika Rodu Hyoudou

Część 1

Ja, Hyoudou Issei, czekałem na przybycie tej osoby wewnątrz bariery, którą stworzyły Rossweisse-san i Bina-shi. To miejsce było jakimiś pustkowiem, położony daleko od Stadionu Fafnira. Przybyłem tu, gdy wysłuchałem planu Ravel. Był banalnie prosty. Jeśli dalej będziemy pokonywać Ponurych Żniwiarzy Tanatosa, to w końcu on sam pojawi się osobiście. A gdy to zrobi, zamierzaliśmy użyć magicznego kręgu teleportacyjnego, który mógł teleportować nawet Lokiego. Byłyby kłopoty, gdyby legendarny Ponury Żniwiarz szalał sobie po mieście, więc postanowiliśmy przenieść go na jakieś pustkowie, gdzie zniszczenia nie byłyby problemem. Rossweisse-san, która specjalizowała się w technikach pieczętujących, towarzyszyła Bina-shi, ale miały wkroczyć do walki dopiero wtedy, gdybym został pokonany. Taki był plan bitewny, który Ravel stworzyła, aby chronić widzów oglądających mecz oraz swoją najlepszą przyjaciółkę, Koneko-chan. Jeśli chodzi o ostatni etap tej strategii, to gdy nastąpi atak Ponurych Żniwiarzy, wtedy poprosimy o wsparcie drużyny Sairaorga-san i Dulia. To byłoby pomocne, gdyby Sairaorg-san i Dulio dołączyli do bitwy przeciwko Tanatosowi, ale nie mogli przybyć tak zaraz, więc Ravel poprosiła o pomoc inne frakcje. …Gdyby jednak ci dwaj byli z nami, to wtedy bitwa byłaby łatwiejsza… Zastanawiam się, czy zdążyliby przybyć na czas? Już mieli masę roboty z tymi zamieszkami, które wywoływały te tajemnicze diabły na ich ziemiach…. Przywdziałem moją szkarłatną zbroję i po chwili pojawił się przede mną teleportacyjny krąg magiczny. Wyłonił się z niego Ponury Żniwiarz o przytłaczającej aurze, ubrany w bogato zdobiony płaszcz. To Tanatos. Rozejrzał się dookoła, mając na twarzy maskę o kształcie ludzkiej czaszki, i nagle spojrzał na mnie.

– Przymusowa teleportacja…. Tak, słyszałem że to samo spotkało Lokiego. To bardzo sprytne.

W dłoni Tanatosa pojawiła się kosa, której ostrze wydzielało silną aurę.

– Dlaczego robicie coś takiego? – zapytałem spokojnie?

– Jest wiele powodów – odparł Tanatos, gdy ruszył w moją stronę. – Przede wszystkim trzeba całkowicie zniszczyć dane naukowe na temat sztucznych diabłów, aby nie zdobył ich ktoś jeszcze.

– Mogliście to zostawić nam, ale was to najwyraźniej nie zadowoliło. A może obawiacie się, czego moglibyśmy się dowiedzieć, gdyby te dane wpadły w nasze ręce?

– Chcę całkowicie zniszczyć wszystkie dane, zanim Hades się o nich dowie.

Czy on czasem sam nie pracował dla niego?

– Dlaczego? – zapytałem.

– …Tak jak w przypadku diabłów, nie jesteśmy jednolitą frakcją. …Ale wszystko co robię, jest dla dobra przyszłości Królestwa Zmarłych, którą sam przewidziałem.

Nie są jednolitą frakcją. Niezależnie od tego, czy chodziło o Orkusa-san z frakcji konserwatywnej, czy Tanatosa, to Królestwo Zmarłych miała swoje własne, złożone problemy.

– Cóż, a jakie są inne powody?

– Trzeba zabić każdego, kto posiadał dane badawcze, aby uniemożliwić Hadesowi-sama uzyskanie od niego jakichś istotnych informacji.

Więc dlatego wzięli sobie ze cel Koneko-chan…!

– Nie pozwolę, abyś położył swoje brudne łapska na Koneko-chan i Kuroce.

– Chciej sobie co chcesz, w końcu jesteś Sekiryuuteiem tej ery – odparła Tanatos, rozprostowując środkowy palec. – Kolejny powód…jest banalnie prosty. Mój towarzysz, Pluton, został zabity przez Hakuryuukou. Jednak zapewne nie był z tego powodu niezadowolony. Był w stanie dotknąć mocy Niebiańskiego Smoka, która mogła dosięgnąć nawet Boga.... Dlatego sam chcę posmakować twojej mocy, skoro jesteś uważany za najsilniejszego Sekiryuuteia w historii.

……Nie wygląda na to, abyśmy dalej mogli rozmawiać ze sobą w ten sposób. Nie tylko wziął sobie za cel Koneko-chan, ale chce też walczyć ze mną. Ja, nie, my wszyscy chcemy chronić pokój! Przybrałem postawę do walki.

– Nawet jeśli jesteś bogiem, to i tak cię zniszczę. To nie jest mecz. Jestem Sekiryuuteiem Płonącej Prawdy, a także Pionem Szkarłatnowłosej Księżniczki Zniszczenia.

– Spróbuj więc spełnić moją prośbę, Hyoudou Isseiu. Pozwól temu bogowi śmierci, aby doświadczył pełni twojej mocy.

Tanatos zamachnął się swoją kosą. To był początek mojej bitwy przeciwko Ponuremu Żniwiarzowi klasy ostatecznej. Gdy ruszyłem naprzód, odpaliłem kilka Smoczych Pocisków naraz! Tanatos zostawiał za sobą czarną i niebieską smugę, gdy pędził z szaloną szybkością. Skorygowałem kierunki moich pocisków i kontynuowałem ostrzał, gdy tylko się do niego zbliżyłem! Wszystkie moje ataki trafiły, ale Tanatos dalej się do mnie zbliżał! Więc atak na poziomie Smoczego Strzału nie może go nawet zadrasnąć! Nawet jeśli uwolnię moje wiwerny, to one i tak zostaną pokonane. Tanatos machnął swoją kosą, a ja szybko tego uniknąłem… Kosa wbiła się jednak głęboko w ziemię. Za każdym razem, gdy zadawał cios, na ziemi pojawiała się głęboka bruzda. Miał tak niesamowitą moc, że każdy pojedynczy ruch jego kosy, zmieniał ukształtowanie terenu. Skoro jego zwykłe ataki miały tyle mocy, to był znacznie silniejszy od Plutona! Aby doprowadzić do walki wręcz, ruszyłem na Tanatosa i zacząłem zadawać ciosy pięściami, gdy staliśmy już twarzą w twarz. Jednak to było tak, jakbym trafiał w powietrze, a moje ciosy nie miały żadnej mocy, ani efektu, gdy go trafiałem. Tanatos natomiast krążył dookoła mnie i przygotowywał się do zadania ciosu kosą. To co trafiałem, było tylko powidokami! Aktywowałem na skrzydłach działa Szkarłatnego Podmuchu i odpaliłem salwę w stronę Tanatosa! Kiedy obracałem się w miejscu, aby przyjąć odpowiednią pozycje, wysunąłem Ascalona z mojej lewej ręki i wymierzyłem go w Tanatosa. Zanim zniknął i zostawił po sobie powidok, użyłem mocy Przeniknięcia!

[Przeniknięcie!!]

Zdolność, która umożliwiała mi przeniknięcie przez każdy przedmiot, została nadana Ascalonowi. Tanatos uznał, że będzie źle, jeśli tym oberwie, więc zaraz się wycofał. Natychmiast zareagowałem i ruszyłem za nim w pościg, po czym odpaliłem salwę z dział!

– Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhhhhhhh!

Olbrzymie masy aury ruszyły w stronę Tanatosa, ale znów chybiłem, a on ponownie zatoczył koło i pojawił się za moimi plecami! Machnąłem smoczymi skrzydłami, aby się odwrócić, po czym mój Ascalon zderzył się z jego kosą! Gdy nasze ostrza się skrzyżowały, Tanatos roześmiał się.

– Faktycznie jesteś silny. Ale to z góry było mi wiadome. W tej postaci nie masz szans na zwycięstwo.

……Wiedziałem o tym od początku! Ale w tej formie…! Jak mógłbym tolerować taką prowokację? Odleciałem kawałek, aby się oddalić od Tanatosa. Powiedz, Ddraigu, czy kontynuowanie tej walki będzie marnotrawstwem wytrzymałości?

[Tak, a jeśli nie zareagujesz dostatecznie szybko, to wtedy sam możesz mocno ucierpieć. Prawdziwa Królowa nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem. Nawet gdybyś użył częściowej Smoczej Deifikacji, to i tak nie miałoby to na niego żadnego wpływu.]

A więc skoro jest limit czasu, to muszę powziąć decyzję. Trudno będzie czekać na odsiecz Sairaorga-san i Dulia. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem recytować inkantację:

– Mieszkający we mnie Szkarłatny Czerwony Smoku przebudzi się z twojego panowania.

Klejnoty na mojej prawej rękawicy błysnęły szkarłatnym światłem.

– Szkarłatny Niebiański Smoku którego posiadam wewnątrz siebie, wzrośnij by stać się Królem.

Klejnoty na mojej lewej rękawicy zaczęły emanować kruczoczarnym światłem.

– Kruczoczarny Bogu Nieskończoności.

Potężna, szkarłatna aura pochłonęła całe moje ciało...

– Wspaniały Czerwony Bogu Marzeń.

Kruczoczarna aura, która symbolizowała wieczność, pochłonęła mnie.

– Czuwając nad zakazanymi istotami, powinniśmy stać się tymi, którzy przekraczają granice.

Moja szkarłatna zbroja pokryła się kruczoczarnym wzorem. Moc Boskiego Smoka, która symbolizowała nieskończoność, została uwolniona.

– Zatańczmy jak ogień w piekle.

[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!! ]

Wszystkie klejnoty rozbrzmiały dźwiękiem, który przenikał duszę i pojawił się na nich symbol nieskończoności!

[Smocza ∞ Furia!!!!!!]

Po poddaniu się Smoczej Pseudodefikacji, ruszyłem na Tanatosa, niszcząc całe otoczenie. Wysunąłem pięści okryte aurą! Tanatos zostawiał po sobie powidoki, gdy unikał moich ciosów, ale moje pięści, które przebijały się przez puste powietrze, niszczyły całe podłoże. Tanatos zachichotał, gdy to zobaczył.

– Muszę to powiedzieć, jestem wściekły! Przeszkadzasz w meczu dziewczynom, które powierzyły mi swoją przyszłość oraz mojemu rywalowi! – oznajmiłem.

Po tym jak to powiedziałem, zacząłem ścigać Tanatosa i zadawałem mu ciosy oraz kopniaki, poruszając się z boską szybkością! Nie czułem, jakbym go trafiał, ale mój przeciwnik oddychał coraz ciężej. Jego płaszcz był podarty przez te wszystkie uniki i nawet jego kosa się wygięła.

– Więc chronisz nie tylko kobiety, ale też Hakuryuukou! Naprawdę jesteś interesujący! Czy to tak zwane koleżeństwo? – powiedział Tanatos, gdy wydobył skądś nową kosę.

– To mecz pomiędzy kobietą która kocham, oraz pomiędzy mężczyzną, którego uważam za mojego rywala. Wypatrywałem tego meczu bardziej, niż czegokolwiek innego. Jak już cię pokonam, to wrócę do oglądania tego widowiska. To proste!

Tanatos poruszał się tak szybko, że powidoki które po sobie zostawał, otoczyły mnie. Czyżby miał klony? Klony Tanatosa zamachnęły się na mnie kosami ze wszystkich kierunków, ale używałem pięści, aby je odbić. Jednak klony były świetnie skoordynowane i obrywałem raz po raz. Natychmiast przypomniało mi się, że cios kosy Ponurego Żniwiarza może rozciąć duszę. Jednak mimo tych wszystkich ataków, moja zbroja wytrzymała, a ciało nie otrzymało obrażeń. Tanatos nie potrafił ukryć zaskoczenia.

– Co!? Atakuję cię moją kosą, ale nie mogę rozciąć twojej duszy!? Czyżby nawet ona miała moc Ophis!?

…To prawda, moja siła jest manifestacją mocy Ophis. Skoro reprezentuje wieczność, to nie dziwię się, że jej moc zapewnia ten poziom ochrony. Do tego moje ciało istnieje dzięki Wielkiemu Czerwonemu oraz Ophis i powstało z połączenia ich mocy.

[5!]

Niedobrze! Czas nie czeka na nikogo! Ta forma może istnieć tylko przez dziesięć sekund. Aby szybko uzyskać przewagę, poczyniłem przygotowania do użycia ∞ Podmuchu. Nagle na czterech moich działach pojawił się nieznany wzór.

– Kiedy zaatakowałeś, użyłem techniki pieczętującej na twoich działach! Wprawdzie nie mogę ich całkowicie zapieczętować, to nie sądzę abyś mógł z nich skorzystać, zanim odliczanie się skończy!

Użył tego typu techniki! Próbowałem zebrać moją aurę i przesłać ją do dział, ale nie mogłem tego zrobić jak należy!

[8! 9!]

Kiedy starałem się jak najlepiej wykorzystać moje działa, odliczanie trwało dalej! Z taką ilością czasu nie otworzę zbroi na piersi i nie skorzystam z Niszczyciela Longinusa! Skoro nie miałem innego wyboru, zwiększyłem aurę w moim ramieniu do największego limitu!

[S∞F!! S∞F S∞F!! S∞F S∞F S∞F!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!! S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F S∞F!!!!!!!! ]

Niesamowita ilość aury zebrała się w moich rękach i uwolniłem ją w stronę Tanatosa! W jego stronę poleciał potężny, szkarłatny Smoczy Strzał. Jednak on świetnie sobie radził z szybkimi manewrami i uniknął ataku! Jeśli mój pocisk trafi w barierę, którą stworzyła Rossweisse-san, to źle się to skończy. Nie miałem innego wyboru, niż stworzyć kolejny Smoczy strzał i posłać go w stronę pierwszego. Resztki szkarłatnej aury rozproszyły się w powietrzu.

[10!]

Gdy odliczanie się skończyło, Smocza Deifikacja zniknęła i powróciła moja szkarłatna zbroja. W jednej chwili uderzyła we mnie fala zmęczenia. Takie były konsekwencje tej mocy. Moja wytrzymałość została całkowicie wyczerpana…! Nie mogłem użyć mojego niszczycielskiego ataku, który mógł spalić na proch nawet boga. Mogę zyskać przewagę, jeśli z niego skorzystam, ale jeśli Tanatos zbliży się z tymi płomieniami do Rossweisse-san, albo Biny-shi i rozprzestrzeni na nie ten ogień, którego nie można ugasić, to wtedy….

[To prawda, ponieważ są to ostateczne płomienie, to ich używanie jest ograniczone. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są obecni twoi sojusznicy, nie można z nich korzystać swobodnie. Gdybyś ich przez przypadek podpalił..............]

To właśnie dlatego, że te płomienie były tak potężne, ich używanie miało swoją mroczną stronę. Nie, nawet ze Smoczą Deifikacją, jeśli nie będę ich należycie kontrolował, to mogą mieć zbyt wielki wpływ na świat, więc trzeba zachować ostrożność. Westchnąłem, gdy Tanatos się do mnie zbliżył.

– Jeśli potrafisz walczyć z bogami jak równy z równym, a twoją jedyną, obecną słabością jest limit czasu, to jeśli staniesz się istotą boskiej klasy, albo jeśli nawet znajdziesz się w klasie Maou, to wtedy będziesz mógł przezwyciężyć to drugie odliczanie. W przeciwnym razie nie będziesz mógł walczyć z bogami, jeśli będziesz polegać tylko na swojej szkarłatnej zbroi.

To zdecydowanie moja słabość. Ale póki co to wszystko, na czym mogę polegać podczas walki. Tanatos zaczął mnie atakować! Ponieważ straciłem dużo wytrzymałości, moje ruchy spowolniły, a Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej trafiał mnie raz po raz. Ciał mnie swoją kosą! Część szkarłatnej zbroi pękła, a mój brzuch otrzymał bezpośredni cios. Moim ciałem natychmiast targnął ból…. Jednak nie czułem, aby moja dusza ucierpiała. Tanatos po raz kolejny nie potrafił ukryć zdziwienia.

– Nawet gdy Smocza Deifikacja minęła, ja wciąż nie mogę dosięgnąć twojej duszy. To najlepszy dowód na to, że twoje ciało posiada przerażającą moc. Skoro twojego ciała i duszy nie można zniszczyć razem, to znaczy to że nie można cię pokonać.

Więc nawet w tym stanie, specjalna moc Ponurych Żniwiarzy nie może na mnie wpłynąć. Ddraig odezwał się:

[Zgadza się partnerze, twoja dusza ma moc, która rywalizuje z klątwą Ophis. Nawet jeśli ta technika należy do istoty boskiej klasy, to nie może dotrzeć do twojej duszy. Więc od samego początku kosa Ponurego Żniwiarza nie miała na ciebie wpływu. Możesz doznać tylko obrażeń fizycznych.]

Od kiedy zaczęło się coś takiego? Czy to z powodu tego, ze przeszedłem Smoczą Deifikację?

[Nie wiadomo, ale moc która napłynęła od Ophis zdecydowanie była wzmocnieniem. Jej klon, Lilith, także jest po jej stronie, co jeszcze bardziej wzmacnia cały efekt. To tylko moje spekulacje, ale ta osoba…Boski Smok Wieczności pragnie, abyś stał się trzecim Boskim Smokiem.]

Czyli tak samo jest z Valim? Czy ta Maouifikacja także pożycza moc od Ophis?

[Być może oba Niebiańskie Smoki osiągną jednocześnie status Boskiego Smoka.]

Rozumiem… Wprawdzie wydaje mi się, że Boski Smok w moim domu robi co chce i nie zastanawia się nad swoimi czynami, to nie wyobrażam sobie sobie, aby miała tak głębokie plany. Mimo wszystko dalej jestem w trudnej sytuacji…. Rossweisse-san patrzyła na mnie zmartwionym wzrokiem, a Bina-shi już wcześniej oznajmiła, że dołączy do walki, jeśli sytuacja będzie zbyt niebezpieczna…. Czy nie ma innego wyjścia, niż pozbycie się bariery, aby cała nasza trójka mogła wziąć udział w walce? Jednak głównym celem Tanatosa jest dopadnięcie Koneko-chan... Pierwotnym celem tej bariery było zapieczętowanie szybkich ruchów Ponurego Żniwiarza. Gdybyśmy powiedzieli mu, że spinka do włosów mojej kouhai jest obecnie w innym miejscu, to i tak w niczym by to nie pomogło, gdyż już wcześniej oznajmił, że chce wymordować wszystkich, którzy byli powiązani z badaniami. Kiedy zastanawiałem się głęboko nad tym, co powinienem zrobić, Tanatos odezwał się nagle:

– …Wyczuwam w twoim ciele trzy dusze. Twoją, Walijskiego Smoka Ddraiga… Więc kim jest trzecia?

Powiedział coś niezrozumiałego! Ani ja, ani Ddraig nie mogliśmy tego zrozumieć, kiedy z mojego klejnotu rozbrzmiał czyjś głos.

– Ise, tu twój dziadziuś.

…….

….

…Tak mnie to zaskoczyło, że aż zaniemówiłem. Jednak głos znów się odezwał:

– Ise, to ja, twój dziadek.

Tak, to zdecydowanie onnnnnnnnnnnnnn!

– Dziadek!?

- [Twój dziadek!?]

Ddraig też był zaskoczony! Fakt że głos mojego dziadka wydobywał się z klejnotów na zbroi był bardzo szokujący! Mimo wszystko to chyba dość zdumiewające, prawda!?

– [To niemożliwe! Jakiej mocy użyłeś, aby wejść do mojego Boskiego Daru!?]

Ton głosu Ddraiga był przepełniony zaskoczeniem, jednak dziadek spokojnie odpowiedział:

– Poprosiłem o pomoc wielkiego Shaka-sama a on coś z tym zrobił. Oczywiście Boski Smok-sama powiedział, że też chce pomóc.

Ddraig dalej był zbulwersowany:

– [Shaka i Ophis!? Cóż, z ich pomocą coś takiego byłoby możliwe!]

Naprawdę!? Ja też jestem zaskoczony! Nie mogę za tym nadążyć! Dziadek odezwał się ponownie:

– Najwyraźniej masz kłopoty. Ise, słyszałem że jesteś dobry w rozwijaniu cyckowych technik.

– Nie, mówienie że jestem dobry…wprawdzie zrobiłem to i owo, ale co obecna sytuacja ma z tym wspólnego!?

Niszczyciel Szat i Poligloctwo mają wpływ tylko na kobiety, więc są bezużyteczne wobec Tanatosa!

– Ise, nadszedł czas, aby zrealizować twoje marzenie z tamtych czasów. Pamiętasz o czym rozmawialiśmy, gdy bawiliśmy się modelami robotów i kosmicznych statków?

Wigor mojego dziadka sprawił, że klejnoty na zbroi rozbłysły jasnym blaskiem!

– Pozwól że przypomnę ci czasy dzieciństwa, które spędziłeś ze mną!

W następnej chwili przypomniałem sobie coś......

Podczas pobytu w domu dziadka na wsi, poszedłem z nim do pobliskiego sklepu, aby kupić plastikowe modele robotów i statków kosmicznych. dziadek zawsze kupował figurki bohaterek z różnych anime i filmów…. Zawsze zamawiał je w sklepie modelarskim, do którego sam udawał się po odbiór. Byłem zazdrosny, że mógł to kupić i sam chciałem je mieć, ale dziadek mówił coś takiego:

– Nie możesz ich kupić, jeśli nie jesteś dorosły.

Dlatego nie kupował ich dla mnie. Na korytarzu w domu, ja i dziadek bawiliśmy się modelami... Dokładniej mówiąc, większość z nich została zrobiona przeze mnie i nie mogłem ukryć mojej fascynacji robotami i statkami kosmicznymi. Gdy je składałem, postępowałem zgodnie z instrukcją, a tymczasem dziadek przeglądał jakiegoś „świerszczyka”i dotykał swoich erotycznych figurek…. Z dumą patrzyłem na moje dzieło, kiedy dziadek powiedział coś takiego:

– Może sprawdzimy kto jest silniejszy, moje figurki, czy twoje modele, Ise.

Ustawiłem robota w bojowej pozycji, kiedy dziadek postawił przed nim swoją figurkę.

– A masz, dziadku, podmuch z działa!

– Nic z tego! Cyckowa bariera figurki tej onee-san, rozprasza twój atak!

– Ech! To nie w porządku, dziadku! Czym jest cyckowa bariera!?

– Pewnego dnia to zrozumiesz! Nie ważne jak silny jest atak i jak potężny jest wróg, nigdy nie pokonają piersi. Lubisz piersi, prawda?

– Mmhmm! Kocham je!

Gdy dziadek usłyszał moją odpowiedź, uśmiechnął się z zadowoleniem i pogłaskał mnie po głowie.

– Piersi zawierają w sobie ostateczną moc. Dlatego gdy roboty i statki kosmiczne atakują, muszą zebrać siłę piersi, aby zaatakować. Cyckowy Promień! Cyckowy Pocisk! właśnie tak. W ten sposób, niezależnie od tego, czy zbudujesz robota, czy kosmiczny statek, nie będziesz w stanie pokonać erotycznych figurek dziadka, Ise.

– To niesamowite, dziadku! Brzmi naprawdę fajnie, ale nie rozumiem tego dokładnie!

– Ha ha ha! Nie rozumiesz, hmm! Cóż, szczerze mówiąc ja też nie rozumiem tego w pełni! Ale piersi są najsilniejsze. Tak długo jak masz ich moc, będziesz w stanie przezwyciężyć wszystkie trudność, choćby nie wiem jak wielkie były! Piersi!

– Piersi!

– Zgadza się, Ise. Pospiesz się i użyj Promienia Piersi. Dzięki temu możesz pokonać figurkę dziadka.

– Cyckowy Promień!

– Ugyaaachh! Ja....zostałem....pokonany....ach.......

Ja i dziadek dalej bawiliśmy się modelami i figurkami, używając najróżniejszych cyckowych ataków, aż słońce zaczęło znikać za horyzontem.....

Gdy to sobie przypomniałem, z mich oczu pociekły łzy.

Aaaaachhh, to brutalne wspomnienia! Dlaczego dziadek przypomniał mi taki poruszający moment!

– Przygotuj działa do salwy.

Nagle ogon mojej zbroi zaczął się poruszać, jakby miał własną wolę. Nie było to jednak zgodne z moją wolą, ani Ddraiga. Ogon najwyraźniej zamierzał coś zrobić. Nagle się wydłużył i ruszył w stronę Rossweisse-san!

– Ech!? Co się dzieje!?

Rossweisse-san nie miała jednak szans na to, aby jakoś zareagować, gdy ogon dotarł do jej piersi. Jego końcówka się otworzyła i wtedy przylgnął do nich! Mój ogon zaczął nagle pulsować.

– …Achm! Acaahh! – Rossweisse-san zaczęła zmysłowo jęczeć.

Mój ogon, który przylgnął do jej piersi, najwyraźniej coś z nich pochłaniał.

– Zbierz moc piersi i odpal wielki pocisk! oto czym jest Falowe Działo! – powiedział dziadek.

Armaty na mojej zbroi automatycznie wycelowały się w Tanatosa!

– Nie obawiaj się, twój dziadek jest tutaj aby ci pomóc. Jestem w pełni świadom twoich zboczonych pragnień.]

[C-co to ma być!? P-partnerze! Moje wnętrze, środek Boskiego Daru, jest wykorzystywany przez twojego dziadka!? Czy on jest zdolny do czegoś takiego!?]

– Jest moim dziadkiem. Nic dziwnego, że odziedziczyłem to po nim…

[Mówisz serio!? Zaakceptowałeś to od tak sobie!? Ja też muszę się z tym pogodzić!?]

Ddraig był zdumiony.... To było nieuniknione. Wprawdzie nie byłem tego pewien, ale najwyraźniej dziadek w jakiś sposób krążył po Boskim Darze. W rzeczy samej, był źródłem mojego zboczenia…. Prawdę mówiąc też jestem tym zakłopotany! Co właściwie dziadek robi!?

– Podczas pobytu w Raju zgromadziłem wiele cnót.

Jesteś pewny!? O jakich cnotach mówisz!? Czy mają coś wspólnego z Shaką-sama!?

Nagle rozległ się kolejny głos:

– Sekiryuuteiu, który kontrolujesz piersi. Jestem Kannon Bodhisattva[1]. Gdy usłyszałam prośbę twojego dziadka, postanowiłam ci pomóc.

Kannon-sama!? Co się dzieje!? No co!? Co u wszystkich diabłów się dzieje!?

[Nawet Kannon Bodhisattva przybyła!? Czy system mitologiczny działa w ten sposób!?]

Ddraig zaczął rozpaczać, gdy bogini Kannon-sama przemówiła:

– Twoja piosenka uszczęśliwiła wielu ludzi w Raju. Ludzie którzy zmarli, nadal mogą radośnie śpiewać i tańczyć w Raju, więc jesteśmy ci naprawdę wdzięczni za tą piosenkę. Oto mała wdzięczność od wszystkich buddów.

Moja piosenka…miała aż tak wielki wpływ…! Tym razem nawet Tanatos był zaskoczony.

– T-to niemożliwe! Nawet Kannon Bodhisattva pomaga Sekiryuuteiowi!?

Tanatos uniósł kosę i ruszył w moją stronę. Kannon Bodhisattva stworzyła za moimi plecami świetlisty okrąg, który pochłonął Tanatosa!

– Guuaach! Cóż za silne światło!

Tanatos zdawał się bać światła, które uwolniła Bodhisattva-sama i został zmuszony do ucieczki. Tymczasem strumień energii był odsysany z piersi Rossweisse-san, a w działach mojej szkarłatnej zbroi zebrała się niesamowita ilość aury.

– Dzięki mocy Kannon-sama, moc piersi tej srebrnowłosej ślicznotki została zmieniona w demoniczną energię – powiedział dziadek.

Nie byłem pewien, co powiedzieć o tej całej sytuacji, ale moje działa miały obecnie moc, która była porównywalna z mocą Podmuchu ∞ Smoczej Deifikacji.

– …Mmn, aaachh!

Gdy mój ogon dalej ssał pierś Rossweisse-san, jej ciało drżało, a ona sama jęczała zmysłowo! Na moich klejnotach pojawiła się cyfra 96! Taki jest jej rozmiar biustu!

– Dalej Ise, przygotuj się. Sam wybierz, jak nazwać atak tego falowego działa.

Dał mi kolejny problem… W-w porządku, nazwałem już kilka innych technik, więc….

– Więc może Super Cyckowa Armata Falowa…

– Hmm, jak dla mnie trochę za długie, ale w sumie nieźle brzmi.

Na co narzekasz!? To dobra nazwa, którą wymyśliłem z marszu, więc okaż więcej szacunku!

– Nazywasz się Rossweisse-san, prawda? Proszę, znieś tą zawstydzającą sytuację dla dobra przyszłości. To twoja rola jako kobiety – powiedział dziadek.

– Mmm. …Czuję że jednocześnie to rozumiem i nie rozumiem…ale słyszę to w mojej piersi.

Rossweisse-san!? Zamierzasz to zaakceptować!? Nie jesteś zakłopotana tą całą sytuacją!?

– Ise, siła tej salwy będzie zależna od wielkości biustu kobiety. Rossweisse ma ładne i wielkie piersi, więc uzyskasz sporą moc. Gdyby jednak jej wymiary były trzycyfrowe, to mógłbyś uzyskać jeszcze większą siłę.

M-moc ataku jest zależny od rozmiarów piersi. A gdyby ich obwód był trzycyfrowy... Od razu pomyślałem o Akeno-san….

– Już czas! – wrzasnął głośno dziadek, gdy lufy zblokowały się na Tanatosie!

– Tanatos! – wrzasnąłem, przygotowując się do odpalenia salwy.

Ponury Żniwiarz zaczął ode mnie uciekać, trzymając w dłoni swoją kosę. Zrozumiał że źle się dla niego skończy, jeśli oberwie tą salwą.

– Musisz zostać tutaj pokonany.

Bina-shi najwyraźniej zrozumiała, że nadszedł przełomowy moment bitwy, więc przestała pomagać Rossweisse-san w utrzymywaniu bariery i dołączyła do walki, uwalniając swoją demoniczną energię. Aby powstrzymać Tanatosa, Bina-shi zaatakowała olbrzymią ilością aury. Ponieważ ten atak był w klasie Maou, nawet Ponury Żniwiarz klasy ostatecznej chciał go uniknąć, więc natychmiast się wycofał. Ponownie poprawiłem kąt trajektorii moich dział i strzeliłem w chwili, gdy Tanatos Zatrzymał się na chwilę....

– Pocisk z Super Cyckowej Armaty Falowejjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj!

Potężna, różowa aura wyleciała z luf moich dział. Iskrząc mocą piersi, bezlitośnie pochłonęła Tanatosa. Pocisk który mógł rywalizować z ∞ Podmuchem, niszczył wszystko na swojej drodze...

Gdy działa skończyły strzelać, całe pustkowie uległo gwałtownym zmiano, a w środku zionął potężny krater…. Tanatos leżał na jego dnie.

– …W-wspaniała walka, Sekiryuuteiu… – powiedział, kiedy się do niego zbliżyłem.

Pochwalił mnie.

– Sądzę że w przyszłości możesz się stać kimś, kto zniszczy nawet istoty boskiej klasy…ha ha ha!

Tanatos śmiał się dalej, mając skomplikowany wyraz twarzy.

– …Ha ha ha, Hadesie-sama…przeklinasz Trzy Frakcje bardziej, niż ktokolwiek inny…jednak uwięziono cię bardziej, niż kogokolwiek innego……Królestwo Zmarłych…nigdy nie będzie niczym więcej, niż Królestwem Zmarłych…

Po tych słowach Tanatos stracił przytomność i zemdlał...

– Wybacz, że czekałeś!

– Przepraszam za zwłokę.

Chwilę później przybyli wreszcie Sairaorg-san i Dulio, których pomoc wyprosiła Ravel… Obaj byli jednak niesamowicie zaskoczeni, że samodzielnie pokonałem Tanatosa. My…z pomocą dziadka i Kannon-sama, powstrzymaliśmy Tanatosa.....

Część 2

Po tym jak pokonaliśmy Tanatosa, przekazaliśmy go Sairaorgowi-san i Duliowi, aby mogli go przesłać do Belzebuba-sama, poprzez magiczny krąg. Poinformowaliśmy naszych towarzyszy, że pokonaliśmy Tanatosa i z tego co usłyszeliśmy, inni Ponurzy Żniwiarze złożyli broń, gdy ich szef został pokonany w bitwie.

– Tego się po tobie spodziewałam, Ise-sama!

Aby zbadać sytuację po bitwie, Ravel szybko do mnie przybyła. Zaczęła się też komunikować z innymi ludźmi. Bitwa była skończona. Odwróciłem się i spojrzałem na Rossweisse-san. Moc jej piersi została pochłonięta, przez co jej klatka piersiowa czasowo uległa zmniejszeniu. Było zupełnie jak wtedy, gdy pożyczyłem moc od piersi Rias, które wtedy też się zmniejszyły. Wciąż pamiętałem smutek, który wtedy czułem i nigdy bym nie pomyślał, że coś podobnego znów będzie miało miejsce. Łzy ciekły strumieniami po moich policzkach. Aaachhh, piękne piersi Rossweisse-san!

– Nie martw się, niedługo wrócą do swoich oryginalnych rozmiarów, więc głowa do góry – powiedział dziadek.

Kannon-sama zniknęła, chociaż dziadek nadał tutaj był. Cóż, skoro wszystko się już skończyło, chciałbym opowiedzieć o tym Koneko-chan i pozostałym, ale mecz nadal trwał.

– Nie, prawdopodobnie możesz z nimi porozmawiać. Właśnie próbowałem zainstalować ciekawe funkcje w twoim Boskim Darze. Czy nie masz czasem zdolności o nazwie Poligloctwo? Próbowałem go trochę rozwinąć – powiedział dziadek.

O czym mówisz, dziadku!?

[Nnn, nie, jest w porządku…]

Ddraig nie zamierzał się już sprzeciwiać! Czyżby się już poddał!?

– Poprzez piersi możesz skomunikować się z innymi piersiami, które są gdzieś daleko. Wprawdzie są pewne warunki, które muszą zostać spełnione, ale dziewczyny biorące udział w meczu powinny usłyszeć twój głos – powiedział dziadek.

Nawet jeśli mówisz coś takiego…rozmawianie z piersiami, które są bardzo daleko!? Gdy wypytałem dziadka o tą dziwną metodę, zawołałem Ravel, aby do mnie przyszła.

– O co chodzi, Ise-sama?

Ravel spojrzała na mnie z zaciekawionym wyrazem twarzy.

– Ravel, proszę, użycz mi swoich piersi. Chcę powiedzieć kilka rzeczy Koneko-chan.

– …I-Ise-sama, proszę, powiedz mi trochę więcej na ten temat.

Wyjaśniłem wszystko Ravel, a ona pokiwała ze zrozumieniem głową!

– Zrozumiałam. Proszę więc, spróbuj tego.

Ravel szybko obnażyła swoje piersi, które podskoczyły przed moimi oczami! Ravel!!!! Cieszę się, że moje oczy widzą coś tak wspaniałego, ale czy za bardzo nie wierzysz moim słowom!? Nie, sądzę że w pełni ufasz moim piersiowym technikom…! Nie potrafiłem opisać sytuacji, która miała właśnie miejsce. Podążyłem za instrukcjami dziadka i wyobraziłem sobie osobę, z którą chciałem porozmawiać, gdy lewą dłonią ściskałem piękną, prawą pierś Ravel. Moja dłoń poczuła coś wspaniałego, gdy myślałem o Koneko-chan i Kuroce.

– Ach… – z ust Ravel wydobył się zmysłowy jęk.

Gdy czułem silną chęć, aby się z nimi połączyć, przesunąłem palce do jej sutka i wcisnąłem go w głąb otoczki! Mój palec doznał ostatecznej przyjemności!

– Iyaan…! – Ravel wydała z siebie jeszcze głośniejszy jęk.

Gdy cofnąłem moją dłoń, zacząłem mówić do jej piersi.

– Koneko-chan. Koneko-chan. I Kuroka też. Słyszycie mnie?

Prawdę mówiąc była to sytuacja w której mówiłem do piersi…ale usłyszałem odpowiedź:

– …Ise-senpai? To Ise-senpai?

To głos Koneko-chan! Naprawdę do niej dotarłem! Ciekaw jestem, czy to dzięki mojej technice…. Sam nie mogłem tego zrozumieć, więc było to dość straszne.

– Sekiryuutei-chan? Co to ma być? Słyszę też głos Shirone, zupełnie jakby rozmawiały ze sobą nasze dusze…

Mogłem też usłyszeć głos Kuroki. Najwyraźniej udało mi się nawiązać z nimi łączność. Dziadek powiedział, że ta technika pozwoli na nawiązanie rozmowy między duszami, które są daleko ode mnie (ale tylko z kobietami). Nazywała się ona Cyckowym Telefonem. Dziadek naprawdę był niesamowity. W ciągu tak krótkiego życia, stworzył tyle nowych możliwości…! Być może był specjalistą, który potrafił wyciągnąć wnioski z mojego talentu! Nagle roześmiał się.

– Kakaka, nie jestem taki mądry. Po prosty przypomniałem ci o marzeniach i ambicjach z dzieciństwa, Ise. Marzenia i cele, które stworzyłeś sobie jako dziecko, mogą stać się filarami twojego życia.

…R-rozumiem. Sądzę że to wtedy stałem się taki, jaki jestem dzisiaj…. Szybko opowiedziałem o mojej technice Koneko-chan i Kuroce a także o tym, że Tanatos został pokonany. Obie były zaangażowane w walkę między sobą. Zresztą gdy tak rozmawialiśmy, dalej ze sobą walczyły. Wprawdzie czułem się winny tego, że się wtrąciłem, to wciąż musiałem im przekazać, że są już bezpieczne, a potem się rozłączyć.

– Ise-senpai, użyłeś piersi Ravel, aby się z nami połączyć, prawda? – zapytała nagle Koneko-chan.

– Nie, teraz jestem tylko telefonem, który utrzymuje duchowe połączenie między Iseiem-sama i Koneko-san. Mnie to pasuje – odparła Ravel, która wszystko słyszała.

– J-jak mogłeś…

Koneko-chan wydawała się być zszokowana, gdy usłyszała o gotowości swojej przyjaciółki. Dodam, że szybkość połączenia i jego jakość zależało od piersi. Po serii dokładnych badań, piersi Ravel zostały uznane za najlepsze do komunikacji.

– Prawde mówiąc chciałabym skończyć już tą rozmowę..... – powiedziała Koneko-chan.

Kuroka zdawał się jednak być bardzo zainteresowana.

– W takim razie zadecydujmy o tym, kto zwycięży, podczas gdy Sekiryuutei-chan będzie słuchał, Shirone! – oznajmiła, po czym rzuciła wyzwanie. – Ta która zwycięży, zostanie jego żoną. Co ty na to?

– Ja zostanę żoną Ise-senpaia! Nie cofnę się, nawet jeśli będę walczyła z tobą, nee-sama!

Dwie siostry się o mnie biją, hę. …Nie mogłem się już powstrzymywać i uwolniłem wszystkie emocje, które przepływały przez moje serce.

– …Nie, to się nie wydarzy.

Koneko-chan powiedziała już wcześniej, że chce zostać moją żoną. Kuroka powiedziała natomiast, że chce urodzić moje dzieci, być u mojego boku, oraz należeć do mojej rodziny... Muszę odpowiedzieć im obu. Jako Sekiryuutei! Jako Hyoudou Issei! Muszę im dobrze odpowiedzieć!

– Ja.... Nieważne która z was wygra, poślubię was obie! Jeśli same będziecie decydować, która z was ma zostać moją żona, to wtedy nie będę mógł być Królem Haremu! Koneko-chan! – powziąłem decyzję. – Przyjmuję twoją propozycję, proszę, zostań moją żoną!

– Mmm. ……Tak – odpowiedziała.

Poszedłem za ciosem i zacząłem rozmawiać z kolejną osobą!

– Kuroka!

– C-co takiego, miau!?

Gdy wysłuchała oświadczyn swojej siostry nadal była zaskoczona i nie doszła jeszcze do siebie, przez co odpowiedziała nieco zmieszanym tonem. Nie dbałem jednak o to i pytałem dalej:

– Naprawdę mnie kochasz?

– …Na początku myślałam o tobie, tylko jako o substytucie Valiego, jego rywalu. Kiedy z tobą jestem, moje serce bije radosnym rytmem i zabawnie jest z tobą przebywać. W przeszłości chciałam tylko dziecka Niebiańskiego Smoka… Chciałam silnych genów. Skoro Vali mnie nie chciał, to wybrałam ciebie, ale sprawy mają się obecnie inaczej. …Jesteś niezmiernie głupi i beznadziejnie szczery. Mimo że jesteś zboczeńcem i głupkiem…nawet jeśli troszczysz się o Shirone, to zaopiekowałeś się także mną…dałeś nam obu spokojne miejsce do życia…. Gdy jestem razem z tobą…wtedy czuję się tak spokojnie. Kiedy widzę twój uśmiech, moje serce jest pełne miłości… – odpowiedziała Kuroka szczerym tonem. Głos jej serca był pełen łez. – Podjąłeś się takiej głupiej walki, dla takich ludzi jak my. Pewnie twoje ciało jest teraz pokryte ranami, prawda? Nawet jeśli twój przeciwnik był bogiem…. To dalej nas przed nim chroniłeś, więc jak mogłabym nie lubić takiego mężczyzny!? Mmm, racja, już dawno beznadziejnie zakochałam się w mężczyźnie, który nazywa się Hyoudou Issei… Kocham cię.

– Zrozumiałem. Wiesz że ja także cię kocham? Jak mógłbym nie kochać dziewczyny, która powiedziała, że chce moich genów? Gdy patrzyłem na twoje zwykłe codzienne życie…wprawdzie trochę się martwiłem, ale zawsze upewniałaś się, że twoja młodsza siostra będzie na pierwszym miejscu. Myślę że taka delikatna siostra z pewnością będzie dobrą kobietą – odparłem Kuroce wprost, gdy usłyszałem jej odpowiedź.

Kuroka była beznadziejnie złośliwą kocicą, a nasze pierwsze spotkanie było okropne. Zaatakowała wtedy trującą mgłą. Zawsze była leniwa i lubiła płatać psikusy…. Ale jasnym było, że była miłą osobą. Uważała swoją siostrę za ważniejszą od kogokolwiek innego. Była dziewczyną, która pragnęła spokoju bardziej, niż ktokolwiek inny. Wiedziałem o tym!

– Więc pasuje ci to? – zapytałem.

– Tak!!!!!! Sekiryuutei-chan…nie, Ise! Chcę urodzić ci dzieci! – odparła natychmiast Kuroka.

W takim razie powziąłem decyzję i wrzasnąłem w stronę piersi Ravel:

– W takim razie zostań moją żoną, tak jak Koneko-channnnnnnnnnnnnnnnnn!

Pośrodku jakiegoś pustkowia wyznawałem miłość parze piersi......

Część 3

Po bitwie z Tanatosem wróciliśmy na Stadion Fafnira. Zebraliśmy się przy wejściu na widownie i oglądaliśmy transmisję na żywo.

– Jak toczy się mecz? – zapytałem Xenovię, która stała obok.

– Robi się naprawdę intensywnie, Ise!

Na każdym z ekranów wyświetlało się co innego, ale na jednym z nich widać było bitwę pomiędzy Koneko-chan i Kuroką, która coraz bardziej przybierała na sile! Koneko-chan, w swoim trybie Shirone, zaatakowała Kurokę swoimi białymi płomieniami Kasha, podczas gdy ona korzystała z najróżniejszych technik diabłów, youkai i senjutsu, aby odeprzeć ataki Koneko-chan. Widząc to, Koneko-chan zaczęła korzystać z ataków fizycznych, gdy zbliżyła się do Kuroki i zalała ją lawiną ciosów oraz kopniaków, gdy jej ciało było okryte touki. Dzikie ataki Koneko-chan, nie dały Kuroce nawet chwili wytchnienia, a pod względem siły fizycznej górowała nad swoją starszą siostrą. Kuroka korzystała z niewielkich zdolności teleportacyjnych i starała się zwiększyć odległość od swojej siostry, ale Koneko-chan już wcześniej przewidziała, że Kuroka może skorzystać z tej techniki, więc przewidywała, gdzie jej siostra się pojawi i natychmiast ruszała do tamtego miejsca. Ponownie rozpoczęła z nią walkę wręcz i wreszcie ją zraniła. Ponieważ mieszkały razem przez cały czas i robiły razem wiele rzeczy, to było to naturalne, że potrafiła zrozumieć, jak jej siostra myśli i działa. Kuroka spojrzała na swoją młodszą siostrę, która przyparła ją do muru i uśmiechnęła się. Był to zadowolony uśmiech.

– Shirone! Zwyciężczyni jako pierwsza spędzi noc z naszym przyszłym mężem! To bitwa sióstr o pierwszą noc!

– !

Koneko-chan była zaskoczona! Ja zresztą też! Bitwa między siostrami toczyła się o coś tak ważnego! Koneko-chan natychmiast przybrała poważny wyraz twarzy.

– ……Zrozumiałam i przyjmuję wyzwanie!

To sprowokowało komentatora.

– Umm! Niezbyt to rozumiem…pierwsza noc sióstr…? To najwyraźniej stawka w tej bitwie! Najwidoczniej walczą o to, która jak pierwsza spędzi noc z Oppai Smokiem…naprawdę ci zazdroszczę, Oppai Smoku!

Uff, skoro stałem obok miejsc dla widzów, to raczej było mało prawdopodobne, aby ktoś mnie zauważył, ale naprawdę czułem się zawstydzony! Opublikują to w gazetach, a media też będą o tym trąbić! Walka pomiędzy Koneko-chan i Kuroką jeszcze bardziej przybrała na sile, kiedy dziadek znów odezwał się do mnie przez klejnot mojego Boskiego Daru.

– W porządku Ise, czas się pożegnać.

Co! To zbyt nagłe. Nie, dziadek umarł dawno temu, nawet jeśli rozmawiałem z nim niedawno poprzez Ungaikyo!

– Dziadku!? D-dlaczego!? Bez pozwolenia wszedłeś do mojego Boskiego Daru, a teraz tak odchodzisz?

– Byłoby nie w porządku wobec Ddraiga, gdybym pozostał w jego klejnocie na wieczność. Nie mogę pozostać w tym świecie i szpiegować erotycznych przygód mojego wnuka z ładnymi dziewczynami. Nie sadzisz?

– T-to prawda, to faktycznie byłoby bardzo zawstydzające.

Ddraig ciągle byłby przybity, a ja też nie chciałem, aby widział wszystkie zboczone rzeczy, które będę robił z dziewczynami

– Należysz do biblijnych diabłów, a ja muszę wrócić do buddyjskiego raju. Nasze mitologie nie współgrają ze sobą, więc w przyszłości nie będziemy mieli szans, aby się ze sobą spotkać ponownie – powiedział dziadek.

– …Spotkamy się. Jest w końcu to lustro, nawet jeśli nie będziemy mieli korzystać z niego za często – odparłem,

Skoro już raz użyliśmy Ungaikyo, to minie wiele czasu, zanim będziemy mogli ponownie z niego skorzystać. W większości przypadków, każdy człowiek mógł skorzystać z niego tylko raz.

– Będę żył bardzo długo, więc pewnie znów będę miał okazje, aby skorzystać z Ungaikyo… Jeszcze bardziej rozsławię moje imię w Raju, więc bogowie będą mnie odwiedzać!

Sądzę że dziadek, nawet jeśli nie widziałem jego twarzy, był bardzo zadowolony.

– Ise! Harem! Musisz dbać o swój harem! Kiedy spotkasz śliczną dziewczynę, oświadcz się jej! Jeśli jednak to ładna dziewczyna zaproponuje ci małżeństwo, to zgódź się bez wahania! – powiedział dziadek na pożegnanie, po czym się rozpłakał. – Mój wnuk jest najlepszym Oppai Smokiem!

Moja rozmowa z dziadkiem skończyła się. Bez pozwolenia dostał się do mojego klejnotu i pomógł mi rozwinąć nową technikę…. Dziękuję ci, dziadku. Wprawdzie było to trochę kłopotliwe, ale to dzięki tobie byłem w stanie ochronić Koneko-chan i Kurokę... Chociaż dziadek odszedł tak nagle, to mecz rozgrywający się przed moimi oczami stawał się coraz bardziej zaciekły... Zarówno Koneko-chan, jak i Kuroka, ledwie trzymał się na nogach.

– Kuroka-neesama, zakończmy to! – powiedziała Koneko-chan, gdy sapała niczym miech.

– Tak, atakuj i daj z siebie wszystko!

Używając ataków demonicznej energii, kręgów Kasha okrytych czarnymi płomieniami, kopniaków i ciosów, połączonych z senjutsu i touki, Kuroka bezlitośnie zasypywała swoją siostrę wszystkim co miała. Koneko-chan uwolniła własne Kasha, kiedy nagle powróciła z formy Shirone do swojej normalnej postaci i dalej kontynuowała okrywanie swojego ciała touki! I wtedy to się stało! Ogon Koneko-chan roztroił się! Jej ciało pochłonęła niesamowita ilość touki! Kuroka miała obecnie tylko dwa ogony, Koneko-chan potrafiła w krytycznym momencie mieć aż trzy. Jej oczy rozbłysły złotym światłem! Koneko-chan zaczęła się poruszać tak szybko, że gołym okiem trudno było nadążyć za jej ruchami. Znacznie to przekraczało zdolności Kuroki, która nie mogła jej doścignąć! Nawet ja nie mogłem tego dostrzec! Szybkie Kasha, którymi atakowała Kuroka, nie mogły dopaść niesamowicie szybkiej Koneko-chan, której nie można już było dostrzec, gdy zbliżała się do swojej siostry. Zanim Kuroka to zauważyła, pięść Koneko-chan trafiła ją w brzuch. Odgłos ciosu rozniósł się pomiędzy obiema siostrami i po chwili ciało Kuroki zaczęło drżeć. Przytuliła wtedy swoją młodszą siostrę.

– Najwyraźniej pod względem siły fizycznej, jest pomiędzy nami duża różnica. Stałaś się silniejsza, Shirone…

Ciało Kuroki zaczęło pochłaniać odsyłające światło. Starsza siostra pogłaskała młodszą po policzku.

– Najwyraźniej poradzisz sobie beze mnie. Jesteś taka silna…

Trzymając swoją siostrę za rękę, Koneko-chan zaczęła płakać.

– …Nie, nawet jeśli stałam się silniejsza, to wciąż cię potrzebuję, Kuroka-neesama. Ponieważ jesteśmy siostrami.

Kuroka zniknęła w świetle.

– Goniec Drużyny Hakuryuukou Porannej Gwiazdy został wyeliminowany z walki – komentator ogłosił wszem i wobec zwycięstwo Koneko-chan.

Koneko-chan zwyciężyła, ale mecz się jeszcze nie skończył. Na innym ekranie, jego eminencja Vasco Strada nadal walczył z Arturem. Obaj szermierze dzierżyli święte miecze, które były okryte świętą aurą. Za każdym razem gdy krzyżowali ostrza, uwalniały się fale świętej aury, które niszczyły wszystko dookoła. Droga na której walczyli, chyba tylko cudem się jeszcze nie zawaliła, a wszystkie budynki dookoła były zburzone. Ostatnim razem, podczas buntu wojowników Kościoła, Artur skończył swoją walkę przedwcześnie, z powodu różnicy w sile fizycznej…. Tym razem jego eminencja powrócił do formy, którą miał w wieku pięćdziesięciu lat. Ruchy jego eminencji były bardzo płynne, a jego niestrudzone ataki coraz bardziej zbliżały się do Artura, który używał Collbrande, aby je zablokować, ale niemalże klękał za każdym razem, gdy parował cios. Wprawdzie dawała z siebie wszystko, aby uciec od tej kiepskiej sytuacji, ale jego eminencja wciąć go przytłaczał swoją potężną mocą. Artur użył swojego świętego miecza, aby zrobić dziurę w przestrzeni i włożył tam swoją broń. To była ostateczna technika, która była używana w bezpośrednim starciu i mogła przebić przeciwnika, ale jego eminencja uniknął tego ataku. Mimo swojego starego ciała był w stanie tego uniknąć! Od tamtej bitwy Artur także stał się silniejszy! Artur ciągle atakował w każdą lukę w obronie jego eminencji, ale ten wszystkiego unikał! Gdy miecz Artura przebijał przestrzeń, jego miecz uwalniał jednocześnie aurę, ale jego eminencja natychmiast odskakiwał daleko w tył i unikał ataku. …Gdybym to ja tam walczył zamiast niego, nie przewidziałbym takiego ataku i oberwałbym! Tak jak ostatnio, Artur próbował unikać krzyżowania ostrzy na tyle, na ile to możliwe. Już wcześniej wiedział, że nie może się dopasować do siły jego eminencji w czasach jego największej chwały. Chociaż Artur zamierzał robić uniki, jego eminencja nie pozwolił mu na to, więc zbliżał się do niego i zaczynał walkę bezpośrednią. Nawet wtedy można było dostrzec talent Artura w szermierce, ale jego eminencja za każdym razem potrafił go przytłoczyć swoją siłą i ciosami Durandalami.... W zaciekłym starciu między ostrzami, Artur odskoczył w tył.

– Naprawdę jesteś wspaniałym szermierzem. Nie potrafię nie podziwiać twojego rzadkiego talentu. Istnieje jednak kilka niedoskonałości, które można zobaczyć od czasu do czasu – powiedział jego eminencja.

Artur nic nie odpowiedział i dalej ciężko oddychał. Najwyraźniej to pierwszy raz, gdy jego wytrzymałość przeszła tak ciężką próbę.

– Po poleganiu na swoich własnych talentach po tym, jak przeszliście przez tyle pól bitewnych, twoja technika wydaje się być skażona swego rodzaju próżnością. Chociaż jest kilka efektywnych zdolności, to jednak nie ma możliwości, aby mój Durandal ich nie pokonał – dodaj jego eminencja.

Artur uśmiechnął się z ironią.

– Kiedy mówisz takie rzeczy, nie potrafię ci odpowiedzieć.

Artur nie zamierzał się jednak poddać i znów pokrył swoje ostrze świętą aurą, która świeciła oślepiającym blaskiem i przybierała na sile! Ale jedyne co zrobił jego eminencja, to naprężył tylko swoją lewą rękę, przez co jego mięśnie jeszcze bardziej napuchły. Święta aura Collbrande zaczęła się coraz bardziej zbliżać, a jego eminencja wysunął pięść naprzód! Święta aura uwolniona przez miecz zderzyła się z świętą aurą jego pięści i została całkowicie rozproszona! To jej jednak nie zatrzymała i pędziła przed siebie, po czym trafiła prosto w wysoki budynek, który się zwalił!

– Pojawiła sięęęęęęęęęęęęęęę! Święta Pięść! Pierwotnie używał jej tylko Kapitan Anioł Nero Raimondi-senshu! – oznajmił komentator.

Był tym najwyraźniej zdumiony.

– Moc jest znacznie większa niż w przypadku oryginału. Pomyśleć że istnieje pięść, która może tak łatwo zniszczyć cały budynek…!

Kiedy jego eminencja przybył do miasta Kuou, Xenovia, Irina i ja, zapytaliśmy go, jak stał się taki silny oraz jak można samemu napełnić pięść świętą aurą? Jego eminencja zacisnął pięść, gdy do nas mówił:

– Słuchajcie uważnie, dzieci. Jeszcze zanim zostałem nastolatkiem, przysiągłem w moim sercu, że zostanę wojownikiem Kościoła. Modliłem się, myślałem i bez przerwy trenowałem dzień po dniu. Och Panie, proszę, udziel tej pięści swojego miłosierdzia. Jeszcze więcej, więcej, więcej , więcej więcej… Nie było czasu na odpoczynek, gdyż trenowałem codziennie przez wiele godzin. Nawet gdy wyruszałem z jakąś misja, nie zapominałem o treningu.

Jego eminencja zacisnął w dłoni krzyż, który nosił na piersi.

– Kiedy zaczniecie bez wahania wierzyć, że cud może się wydarzyć, kiedy wasze serca będą niewzruszone i sprawiedliwe, a wasze ciała będą bez ustanku trenowane, wtedy wasze pięści napełnią się miłosierdziem.

Siła jego eminencji nie była dziełem cudu, tylko raczej jego siła powodowała cud. W tym momencie to zrozumiałem. Twarz Artur była pokryta potem, a jego pierś unosiła się od ciężkich oddechów, gdy zaczął mówić:

– Być może przegrałem…ale pozwól mi walczyć aż do końca. Będę trwał, gdyż cud może się narodzić w jednej chwili, ponieważ jestem mężczyzną, który walczy u boku Hakuryuukou.

Jego eminencja uśmiechnął się odważnie, gdy przyjął wyzwanie Artura...

– Tak zgadza się, prawdziwy wojownik nigdy się nie poddaje.

Jego eminencja utrzymywał przewagę, gdy dalej walczyli. Po drugiej stronie Kiba i Bikou nadal kontynuowali swój pojedynek. Bikou tworzył swoje klony, podczas gdy Kiba tworzył Smoczych Rycerzy, aby się im przeciwstawić. Klony i Smoczy Rycerze walczyli ze sobą, podczas gdy dwójka ludzi dalej ze sobą walczyła. Kiba dzierżył Grama, a Bikou swój Ruyi Bang, podczas gdy wymierzali między sobą ciosy tak szybko, że nawet nie można było tego dostrzec. Po tym jak Kiba przeszedł rygorystyczny trening z jego eminencją, sposób w jaki używał w bezpośrednim starciu demonicznego miecza, Grama, zmienił się. Gdy zadawał ciosy, uwalniał olbrzymie ilości aury, aby zrekompensować brak mocy. Dlatego Bikou był pod presją ciągłych ataków Kiby! Bikou odskoczył w tył i wydłużył swój kij, aby atakować z większego dystansu, ale Kiba poruszał się z szybkością światła i znalazł się za plecami Bikou, po czym zadał cios demonicznym mieczem! Czasami korzystał z techniki sandanzuki, co ograniczało zdolność Bikou do robienia uników! Nagle jego kij został rozcięty na dwoje!

– Mój kij!? Cholera by to!

Jednak Bikou sięgnął do swojego ucha i wyjął z niego kolejny Ruyi Bang. Po tym jak Kiba wziął głęboki wdech, zmienił swoją postawę i pozbył się Smoczych Rycerzy. Wtedy niezliczona ilość świętych demonicznych mieczy wyrosła z ziemi! Bikou został zmuszony do zrobienia uniku, ale Kiba zmniejszył dzielący ich dystans i zadał cios Gramem, który był okryty aurą świętego demonicznego miecza! W momencie uderzenia została wyzwolona straszliwa moc, a Bikou mógł tylko to znieść

– Tsk! Jak ktoś taki jak ty może używać takiej mocy!? – wrzasnął.

Kiba roześmiał się odważnie.

– Trening jego eminencji był niesamowity. Aby wytrenować siłę i wytrzymałość, musiałem zmienić dietę i styl życia! Dzięki temu każdy cios mieczem jest o wiele potężniejszy!

Tak jak powiedział Kiba, dzięki tej metodzie moc ciosów została wzmocniona w momencie uderzenia. To była bardzo przydatna zdolność dla Kiby, który kładł nacisk na technikę. Normalnie wykorzystywał technikę, ale kiedy chodziło o zdanie ostatecznego ciosu, używał mocy. Dzięki przewodnictwu jego eminencji, mój przyjaciel i rywal przekroczył to, czego oczekiwałem! Wygląda na to, że bitwa pomiędzy jego eminencją i Arturem, a także walka pomiędzy Bikou i Kibą, będzie trwała jeszcze przez chwilę! W innym miejscu zaszła gwałtowna zmiana. W parku bez przerwy płonęły fioletowe płomienie, a olbrzymi anioł rósł coraz bardziej! Czy to…Łamacz Ładu Lint-san!? Z odgłosem grzmotu, Akeno-san uwolniła potężną, Smoczą Świętą Błyskawicą, w stronę parku który znajdował się pod nią! Le Fay używała silnych, obronnych magicznych kręgów, aby stawić jej opór! Bitwa tocząca się w parku była bardzo intensywna! W innym miejscu Vali walczył z Crom Cruachem, a walka pomiędzy nimi niszczyła wszystko dookoła. To był pierwszy raz, gdy widziałem Maoufikację Valiego, ale…jakość jego aury była ponad wszelkim wyobrażeniem! Mały podmuch demonicznej energii wystarczył, aby wszystko zniszczyć! Wszystkie otaczające ich budynki runęły, a pole bitwy stało się otwartą przestrzenią! Czyżby Maoufikacja Valiego była silniejsza od mojej Smoczej Deifikacji!?

[Wprawdzie pod wieloma względami nie jesteś gorszy od Valiego, to jednak on wydaje się być silniejszy od ciebie.]

Ddraig powiedział coś takiego. Do tego ataki Crom też były bardzo potężne! Dzięki poleganiu tylko na atakach fizycznych, smoczym ogniu oraz aurze, był w stanie wywrzeć olbrzymi wpływ na pole bitwy. Vali nie miał innego wyboru, niż znoszenie brutalnych ataków Croma. Gdy ich walka przybrała na sile, zacząłem się zastanawiać, czy zdążą wyłonić zwycięzcę, zanim zniszczą całe pole gry.... Jednak wszystko zmieniło spojrzenie w inne miejsce.

– Co! Rias-senshu pokryła swoje ciało mocą Gaspera-senshu…ale ten mroczny całun zaczyna powoli znikać! – oznajmił komentator.

Spojrzałem tam i zobaczyłem, że coś czarnego walczyło z olbrzymim Fenrirem. To…Rias? Dopiero teraz spostrzegłem że to ona! Co się stało!? Chociaż miała aurę ciemności, to była też pokryta czerwoną aurą zniszczenia, dzięki czemu ją poznałem. Miała trzecie oko na czole. To Gasper?

– Uformowała Gaspera…Balora na swoim ciele! – oznajmiłem.

– Tak, najwyraźniej to nowa technika Rias-oneesama…ale widoczne osiągnęła już swój limit.

Rias, która zmieniła się w czarną bestię, oddychała ciężko. Z jej ciała dalej wyciekała czarna aura i oczywistym było, że jej siła coraz bardziej słabła. Olbrzymie ciało Fenrira także było pokryte ranami, powstałymi na skutek walki z Rias. Po jego futrze ciekły strumienie krwi, ale wciąż miała zamiar walczyć

– Boski Dar Valerie może uleczyć rany… – powiedziała kwaśno Xenovia.

– Ale wytrzymałości nie przywróci. Jeśli Rias-san ją straci, może być niebezpiecznie – dodała Irina.

Rias stanęła na dachu budynku, który się jeszcze nie zawalił i próbowała zebrać w swoich dłoniach demoniczną energię. Daleko na niebie coś przelatywało. Gdy się temu lepiej przyjrzałem, zobaczyłem że to Gogmagog! Starożytny golem pędził na Rias z pełną prędkością.

– Oooooochh! Gogmagog-senshu mocno oberwał na samym początku gry, ale teraz wraca do walki! Starożytna broń potrafi sama się naprawiać i dlatego wkracza w tak krytycznym momencie gry!

Gogmagog strzelił do Rias laserem. Rias planowała użyć demonicznej energii ze swoich rąk, aby kontratakować, ale Fenrir zawył, a następnie odgryzł metalową rurę, którą następnie rzucił. Rura wbiła się głęboko w ścianę budynku stojącego obok. Nie wiedziałem co planują zrobić, ale nagle Gogmagog strzelił potężnym laserowym promieniem w ten budynek!

– Valerie! – wrzasnął nagle Gasper.

Promień bezlitośnie wywiercił potężną dziurę w budynku!

– Goniec Drużyny Rias Gremory został wyeliminowany z walki – oznajmił komentator.

Komunikat oznajmił nokaut Valerie. Rozumiem, Rias ukryła ją w tym budynku na wszelki wypadek, jednak Fenrir ją zauważył i przekazał wiadomość Gogmagogowi. Praca drużynowa pomiędzy golemem i wilkiem była niesamowicie dobra! Wyjątkowo cicha współpraca pomiędzy potworem i bronią, wszystkich zaskoczyła!

– Podstępny promień światła! Valerie Tepes-senshu została pokonana po tym, jak zaszła tak daleko w grze! Teraz Drużyna Rias Gremory straciła możliwość leczenia! – oznajmił komentator.

Po pokonaniu Valerie, Gogmagog ruszył przed siebie i wziął sobie na cel Rias. Fenrir także zaczął zbliżać się coraz blizej i nie spuszczał jej z oczu. Najwyraźniej obaj mają jeszcze chęć do walki. Nie potrafiłem zachować spokoju, gdy widziałem tą scenę.

– Nieważne jak silna jest obecnie Rias. Nie poradzi sobie naraz z Fenrirem i Gogmagogiem....

Jeśli dalej będzie to trwało, to wtedy przegra. Nagle ktoś wyskoczył spomiędzy budynków i stanął u jej boku.

– Księżniczko, przybyłem z odsieczą!

To był jego eminencja Vasco Strada! Nie tylko ja, ale też cała widownia nie potrafiła powstrzymać podekscytowania!

– Nareszcie przybyłłłłłłłłłłłłłłłłł! Vasco Strada-senshu pojawił się!

Cóż za ciekawy przebieg meczu! Jego eminencja pojawił się właśnie wtedy, gdy Rias miała kłopoty! Uwach, nawet ja nie potrafiłem nie czuć podekscytowania, gdy stary szermierz przybył z pomocą mojej dziewczynie, która właśnie była przyparta do muru!

– Było jakieś ogłoszenie o wyeliminowaniu Artura z walki!? – zapytałem.

Fakt że jego eminencja się pojawił, musiał oznaczać, że zwyciężył, ale....

– Nie, nie sądzę aby został wyeliminowany.... – powiedziała Xenovia, wskazując ekran, na którym Artur leżał na ziemi i najwyraźniej nie mógł wstać.

Jego wytrzymałość została całkowicie wyczerpana. Najwyraźniej nie mógł nawet ruszyć palcem. Jego eminencja stanął na dachu wieżowca, aby chronić Rias.

– Wilk czy golem? A może obaj na raz? – powiedział, patrząc na Fenrira i Gogmagoga.

Jego eminencja uniósł święty miecz, który trzymał w dłoni. Ale aura ciemność.... Gasper oddzielił się od ciała Rias, która wróciła do swojej normalnej postaci…i natychmiast padła na ziemię. Jej oddech stawał się coraz cięższy i najwyraźniej nie mogła nawet stanąć na nogi.

– Rias-oneesama…nasz Król osiągnął swój limit. Myślę że powinnaś się poddać – powiedział Gasper.

Gasper zaproponował jej kapitulację. Rias próbowała oponować. Jej twarz…wyglądała naprawdę źle.

– …O czym ty mówisz, Gasper…

Gasper pokręcił głową.

– Ta technika…dalsze jej używanie będzie niebezpieczne. Ze względu na przyszłość tego turnieju, będzie źle, jeśli się teraz nie poddasz…. Proszę, Rias-oneesama, jeszcze trochę, i…

Gasper dalej nalegał. Rias była obecnie w bardzo niebezpiecznej sytuacji i było to jasne dla każdego, kto oglądał ten mecz.

– ……Achhhhhh… – Rias sapnęła z żalu. Przez chwilę pooddychała jeszcze ciężko i.... – Poddaję się.

Rias poddała się i ogłosiła swoją porażkę.

– CO COO COOOOOOOOOOOOOOOO!!!! Rias-senshu poddała się!!!!! – oznajmił komentator. – Kapitulacja Rias Gremory-senshu została przyjęta. Mecz jest skończony! Zwyciężyła Drużyna Hakuryuukou Porannej Gwiazdy!

Zaniemówiliśmy. Xenovia i pozostali zamknęli swoje oczy. …Artur był w stanie, w którym nie mógł się ruszać, Kuroka została wyeliminowana, Bikou był w ciężkiej sytuacji, Gogmagog raz już oberwał a Fenrir odniósł poważne obrażenia…. Co za niesamowity mecz. Drużyna którą dowodził najsilniejszy Hakuryuukou w historii, dość mocno oberwała. Klasnąłem dłońmi! Moi towarzysze też zaczęli klaskać. Zaraziliśmy tym resztę widowni i wkrótce wszyscy klaskali. Cała publiczność okazała owację na stojąco! Na ekranie zarówno Vali, jak i Crom, byli ciężko obici, a ich walka nagle się skończyła. Cały pancerze Valiego był zniszczony, a jego pierś unosiła się w ciężkim oddechu.

– …Myślę że to też można nazwać meczem, skoro skończyło się w ten sposób – powiedział.

– Hmph, kilka spraw dalej nie zostało rozwiązanych, ale to prawda, że od dawna tak dobrze się nie bawiłem. Ne przejmuj się, turniej trwa nadal, więc może będziesz mnie w stanie pokonać, kiedy znów się spotkamy? – odparł Crom, ścierając krew płynącą z czoła.

– Tak, to prawda. Takie są zasady turnieju. Nawet jeśli ten mecz nie wystarczy, to zawsze będzie następny. Więc jeśli znów chcesz powalczyć, to na pewno będziemy mieli szansę.

Crom roześmiał się z podekscytowania, kiedy to usłyszał.

– Ha ha ha ha! Co za ciekawe czasy! Mogę otwarcie walczyć z tobą, Sekiryuuteiem, innymi smokami, a nawet bogami. Na początku myślałem że to żart…ale dla takich ludzi jak ty czy ja, którzy od dawna wyczekiwali takich bitew, nie mogło być lepszej rzeczy niż ten turniej. Mimo że zasady są trochę kłopotliwe.

Vali wzruszył ramionami.

– Cóż, to tylko kwestia wyrobienia przyzwyczajenia.

Vali podszedł do Croma i wyciągnął w jego stronę dłoń. Crom uśmiechał się tylko, po czym poleciał do Rias. Vali spojrzała na swoją dłoń, wyciągniętą do odrzuconego uścisku i parsknął śmiechem...

Część 4

Kiedy mecz się skończył, udaliśmy się z wizytą do pokoju medycznego. Rias została tam zabrana z powodu swojej kondycji fizycznej i gruntownie przebadana. Raport lekarski stwierdził, że jej stan był wynikiem wpływu mocy Balora Gaspera, która wyczerpała całą jej wytrzymałość oraz demoniczną energię, przez co zemdlała.

– …Ise i pozostali widzieli moją porażkę… – narzekała Rias, leżąc na łóżku.

Ująłem ją za dłoń.

– W porządku, wprawdzie połączyłaś swoją technikę z Gasperem, ale i tak to niesamowite, że udało ci się stawiać opór Fenrirowi aż do samego końca – to były moje szczere słowa.

Rok temu daliśmy z siebie wszystko, podczas walki z Fenrirem. Dlatego nowa technika Rias była niesamowita. Chociaż wielki Fenrir też miał tylko osiemdziesiąt procent swojej pierwotnej mocy. Nawiasem mówiąc, Kuroka i Valerie, które też zostały wyeliminowane, leżały na sąsiednich łóżkach. Valerie nie miała żadnych poważnych obrażeń, ponieważ została wyeliminowana jednym strzałem, ale dla pewności znajdowała się pod obserwacją. Kuroka walczyła z Koneko-chan i lepiej by było gdyby spokojnie spała, aby jak najszybciej odzyskała siły, ale zamiast tego tuliła się do moich pleców i flirtowała ze mną.

– Teraz ja też jestem kandydatką na twoją żonę, miau ♪ Ise Ise, poszukajmy potem miejsca, w którym weźmiemy ślub, miau.

Koneko-chan podeszła do Rias.

– Rias-neesama. Zdecydowałam o czymś ważnym – oznajmiła z poważnym wyrazem twarzy, po czym zwróciła się do Rias, jakby była jej siostrą. – Zamierzam wrócić do mojego poprzedniego imienia, Shirone.

[—!]

Wszystkich to zszokowało! Nawet Kuroka była zaskoczona. Rias była jedyną, która spokojnie to zaakceptowała i uniosła się na łóżku.

– Rozumiem, więc nareszcie podjęłaś decyzję.

– Chcę aby Shirone było moim pierwszym imieniem, a Koneko drugim. Zagadasz się na to, Rias-neesama? – zapytała cicho Koneko-chan.

– Nie musisz mnie pytać o zgodę. Jeśli tego chcesz, to jest w porządku. To dla ciebie najlepsze, Shirone – odparła Rias z delikatnym wyrazem twarzy, po czym przytuliła Koneko-chan.

Koneko-chan uśmiechnęła się szeroko, gdy jej twarz była wtulona w piersi Rias.

– Dziękuję ci, Rias-neesama – odparła Koneko-chan. – Ale nie porzucę nazwiska, które mi nadałaś, Rias-neesama. Dlatego chcę się od teraz nazywać Toujou Shirone.

Toujou Shirone. To dobre nazwisko. Nagle Kuroka uniosła rękę do góry.

– Więc ja też mogę się od teraz nazywać Toujou Kuroka? Też powinnam mieć nazwisko miau.

– W porządku, jeśli chcesz – odparła Rias z uśmiechem.

– Ale Hyoudou Kuroka też brzmi ładnie, miau ♪ – odparła Kuroka, wytykając język.

Koneko-chan, nie, Shirone-chan zaczęła dziękować Ravel:

– Ravel, dziękuję ci, że chroniłaś mnie podczas meczu.

– W porządku. Cieszę się, że mogłam ci pomóc, Kone…Shirone-san.

Shirone-chan ujęła swoją przyjaciółkę za rękę.

– Wystarczy Shirone. Jesteśmy przecież przyjaciółkami.

– Mmm. …Zrozumiałam, Shirone.

– Może ja też powinienem cię nazywać Shirone-chan? – zapytałem.

– Nie mam nic przeciwko, abyś dalej mówił do mnie Koneko-chan, ale... – nagle zaczęła mówić nieśmiałym tonem. – …Publicznie oraz podczas uroczystości, mów do mnie Shirone…

– Zrozumiałem, jesteś Shirone-chan i Koneko-chan!

Jest Shirone-chan i Koneko-chan! Jest Koneko-chan i Shirone-chan! Czasami mogę się mylić, ale niezależnie od tego, którego imienia użyję, nadal jest tą samą Koneko-chan i Shirone-chan. Chociaż Drużyna Rias została pokonana, to nadal mieli jakieś poczucie spełnienia. Jego eminencja Strada powrócił do swojego pierwotnego wieku i spokojnie popijał napój sportowy w kącie pokoju. Lint-san też był wyczerpana i spała na pustym łóżku. Tak przy okazji, po tym incydencie Drużyna Ikuse-san udała się do najróżniejszych miejsc, aby wyjaśnić całą sytuację. Jak zwykle byli zajęci.

– Ise-sama, walka w czyjejś obronie. …Mimo że uważnie przyglądałam się twojej bitwie, to zapomniałam o czymś ważnym, Ise-sama…. Po walce w obronie Shirone i Kuroki-sama, poczułam jakby w moim sercu zostały przebudzone uczucia, o których dawno zapomniałam – powiedziała nagle Ravel.

– Ravel-san, sądzę że ta bitwa może zostać uznana za Królewskość. To chwalebna ścieżka, którą podąża nasz król... Skoro stoisz u boku Oppai Smoka, Hyoudou Isseia-san, to nie możesz o tym zapominać – odparła Bina-shi.

Ravel pokiwała głową, gdy czuła się głęboko poruszoną przez słowa Bini-shi.

– …Bina-sama…. Tak!

Bitwa z Ponurymi Żniwiarzami miała miejsce poza sceną i najwyraźniej była ona wielkim postępem w życiu Ravel. Kiedy uśmiechałem się z zadowoleniem, widząc jak dwie moje kouhai dorosły, Koneko-chan nagle stanęła przede mną.

– Ise-senpai, mógłbyś się troszeczkę schylić.

Zrobiłem jak poprosiła i nasze oczy były na tym samym poziomie.

– Właśnie tak. Teraz.....

Jej usta dotknęły moich.... To był pocałunek... Uczucie jej ust było takie delikatne. Twarz Koneko-chan…Shirone-chan, pokryło się odcieniem głębokiej czerwieni.

– Mój pierwszy pocałunek.

– Ach, to takie podstępne, miau! – wrzasnęła Kuroka.

Kuroka przyciągnęła swoją twarz do mojej i też mnie pocałowała! Wepchnęła mi nawet język do ust, ale Shirone-chan odciągnęła mnie od niej!

– Jesteś zbyt agresywna, Kuroka-neesama! – powiedział i znów mnie pocałowała!

Kuroka natychmiast mnie odciągnęła i pocałowała ponownie! Asia zbliżyła się wraz zresztą dziewczyn!

– Nie możecie tak całować Iseia-san!

Irina i Xenovia też protestowały:

– Tak! Pocałowałyście kochanie moje więcej razy niż ja!

– W takim razie natychmiast pocałujmy się z nim tutaj!

Pięć dziewczyn wydzierało mnie sobie z rąk! Rias przyglądała się temu i nastrój też jej się zaczął udzielać.

– Może szybciej wyzdrowieję, jeśli Ise mnie pocałuje.

Po tych słowach nawet Akeno-san...

– Ara ara, myślę że też się później przyłączę.

Więc one też chcą się ze mną całować! Cieszę się, ale moje ciało nie może tego znieść! Jest tu siódemka dziewcząt! Wprawdzie bardzo się cieszę, ale mam tylko jedno ciało! Nagle przypomniałem sobie słowa dziadka

„Ise! Harem! Musisz dbać o swój harem! Kiedy spotkasz śliczną dziewczynę, oświadcz się jej! Jeśli jednak to ładna dziewczyna zaproponuje ci małżeństwo, to zgódź się bez wahania!”

Drogi dziadku w Niebie, dam z siebie wszystko, aby zostać Królem Haremu, więc proszę, miej na mnie okooooooooooooooooooooooooo!


Odnośniki tłumacza

  1. Buddyjska bogini miłosierdzia, litości i płodności.


Cofnij do Slash 2 Powróć do Tom 24 Przejdź do Nowy Żywot
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Żywot_5._Bóg_Śmierci_i_Cyckowa_Technika_Rodu_Hyoudou&oldid=14170