Bestia 666

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Po tym jak byliśmy świadkami końca Rizevima, Vali, ja oraz Lilith (która powoli podążała naszym śladem), otworzyliśmy wielkie drzwi prowadzące do generatora energii i ruszyliśmy naprzód. Fafnir wrócił przez Smoczą Bramę po tym, jak pokonał Rizevima. Po czyś takim należy mu się solidny odpoczynek. Możesz wyzdrowieć trochę wcześniej i znów chronić Asię. W końcu ci ufa. Jak już powiedziano wcześniej, powinien tu być olbrzymi kryształ, który według plotek był używany do produkcji Diabelskich Pionków. Zapewniał też wytwarzanie energii do unoszenia się Agreas w powietrzu. Kiedy wszedłem do środka, zaniemówiłem na widok generatora. Najgłębsza część Agreas była niesamowicie wielką jaskinią o kulistym kształcie. Kryształ znany jako generator energii był…tutaj wraz olbrzymim stworem.

– ……Tsk! T-to jest!?

Mogłem tylko stać zaskoczony w miejscu. …Nigdy bym nie pomyślał, że dojdzie do tego. Ten drań Rizevim…! To coś miało siedem głów i dziesięć rogów, bestia która była zbyt potężna... To gigantyczne cielsko miało ponad kilkaset metrów długości i było większe niż Wielki Czerwony... Bestia Apokalipsy, Trihexa, 666. Każda z jej głów należała do innego stworzenia; jedna była lwa, inna leoparda, kolejna należała do niedźwiedzia, następna zaś wyglądała na smoczą, przez co nie wyczuwało się u niej jedności. Elementy jej ciała należały do najróżniejszych stworzeń, przez co czuło się od niej coś obcego. Jej ciało było skrępowane licznymi łańcuchami, które ją ograniczały. Wszystkie głowy były pogrążone we śnie i nie wydawały się być przytomne. …Tak powinno pozostać do końca świata, ale Rizevim najwyraźniej sprowadził ją aż tutaj…. Rozumiem, ukradł Agreas dlatego, ponieważ chciał ją tutaj ukryć. …Problemem była niezwykle mroczna aura, którą emanowała aż do takiego stopnia…! Po prostu można było od tego oszaleć. …Ten drań Rizevim uwolnił Trihexa do takiego stopnia. Wystarczyło zdjąć już kilka pieczęci, aby ją w pełni wyswobodzić. Zakazany Owoc, który Rizevim zdobył w Niebie, musiał wskrzesić Trihexa i szybko rozpieczętować…. A co najważniejsze ten kryształ, który był umieszczony w ciele Trihexa. To wyglądało tak, jakby chciał zasymilować go z generatorem mocy Agreas…. Użył też go, aby rozpieczętować Trihexa. Wykorzystał dziedzictwo epoki poprzednich Maou w taki sposób. Wyciągnął co mógł ze spuścizny ojca; naprawdę z tego drania Rizevima był beznadziejny syn. …W każdym razie mamy szczęście, że byliśmy w stanie na tym etapie powziąć pewne środki zaradcze. Niezależnie od tego co chcemy zrobić, Rossweisse nie nadąży ze swoimi badaniami do tego terminu. Z pewnością była geniuszem, ale to rozpieczętowanie nastąpiło zbyt szybko. Wszystkie rzeczy które zrobił były po to, aby przyśpieszyć rozpieczętowanie…. Vali popatrzył na bestię.

– Więc tak to wygląda. Nawet ja nie byłbym w stanie tego pokonać. Nawet gdyby pozwolono mi z tym walczyć, to byłbym bezsilny w moim obecnym stanie – powiedział.

Vali przyglądał się ostrożnie Trihexie z zimnym wyrazem twarzy. Nagle Lilith wskazała mur.

– Ddraig, Ddraig.

Kiedy zastanawiałem się o czym mówi, spojrzałem w kierunku który wskazywała...

– …Co! Posunął się nawet do czegoś takiego…!

Byłem całkowicie zaskoczony z powodu sceny, która rozegrała się na moich oczach. W kulistej wnęce, ze ściany zwisało mnóstwo kokonów. Górne części niektórych z nich były widoczne i jeśli dobrze się im przyjrzeć, to wyglądały jak Zbroje Łuskowe Daru Wzmocnienia. To znaczy że w każdym z kokonów, który był zawieszony na ścianie, znajdowała się sztuczna Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia. Czy są takie same jak ta, której używał Euclid Lucyferiusz? Te najwyraźniej były w środku puste. Może potrafią się potrafią się nawet same poruszać… Samo myślenie o tym przyprawiało mnie o ciarki. Ich ilość mnie przerażała. Cała ta przestrzeń była zapełniona ponad tysiącem kokonów…! Znów zadrżałem widząc, co przygotował Qlippoth. Ale teraz mieliśmy szczęście. Nie moglibyśmy tego zatrzymać, gdyby się już zaczęło. Odetchnąłem z ulgą i uspokoiłem się. Zrobiłem krok naprzód, aby zrobić z tym porządek, ale nagle generator mocy zaczął się trząść jak szalony i aktywował się, dudniąc jednocześnie. Jak to możliwe!? Nawet nic nie zrobiłem! Dlaczego się więc włączyło...

– Hiya ha ha ha ha ha ha! Hya ha ha ha ha ha ha! – nagle znów się rozległ ten irytujący śmiech.

Rizevim!? Nie, przecież już zginął. Więc to jest....

– Skoro urządzenie się włączyło, to znaczy że zginąłem. Ciekaw jestem tylko z czyjej ręki, Sirzechsa-kun, czy Valiego-kun?

…To było nagranie? Zostało tak ustawione, aby włączyć się po jego śmierci. Rizevim dalej kontynuował swoją wypowiedź:

– Cóż, wszystko jedno, skoro już się zaczęło, to w porządku że sprawy tak się potoczyły. Ta reakcja jest wywołana moją śmiercią i doprowadzi wszystkie etapy do zniszczenia, przechodząc do finału wskrzeszenia Trihexa. To wykorzysta moją duszę jako ostateczne źródło energii.

Że jak!? …Co on właśnie powiedział…? Spojrzałem w stronę generatora mocy! Każda z głów zaczęła otwierać oczy. Jednocześnie ukazały się pieczęcie, które zaczęły pękać jedna po drugiej.... Ten drań Rizevim użył swojej duszy jako ofiary dla natychmiastowego rozpieczętowania! Niedobrze! Jest…naprawdę źle! W przerażeniu zacząłem tworzyć pieczęć, ale nic nie wskazywało na to, aby miała zatrzymać przebudzenie Trihexa! Jedna z głów całkowicie otworzyła oczy i ryknęła!

Gooooooooooooooooooooooooooooooooonnn!

To był tylko ryk, ale czułem, jakby moja dusza została mocno ściśnięta! To wycie rozniosło się echem nie tylko po tym pomieszczeniu, ale też po całym mieście! Ludzie powyżej nas pewnie to zauważyli! Nagle druga głowa też otworzyła oczy!

– Vaaali! Zaatakuj szybko! Jeśli to coś się przebudzi, nastąpi koniec świata!

– Che!

Zgodnie z moim poleceniem, Vali natychmiast przyzwał swoją zbroję i poleciał naprzód! Zebrał olbrzymią ilość aury i odpalił w stronę Trihexa , ale nie odniosło to żadnego skutku! Nawet moc Valiego nic nie daje!? Empireum, którego użył wcześniej, było dla niego bardzo wyczerpujące, ale żeby ktoś, kto jest znany jako najsilniejszy Hakuryuukou w historii, nie był w stanie nawet zadrasnąć przeciwnika…! Całkiem oniemiały mogłem tylko raz po raz tworzyć kilka kolejnych warstw pieczęci. Nawet mała byłaby dobra, więc musiałem się postarać, póki była najmniejsza szansa! Vali też atakował raz po raz! Jednocześnie Rizevim kontynuował:

– To w końcu wymuszone wskrzeszenie, więc nie wiem co się wydarzy. Być może wyrządzi jeszcze więcej szkód, niż się spodziewałem. Kiedy Trihexa zostanie wskrzeszony, jednocześnie nastąpi coś bardzo interesującego. Tym czymś będzie… Pewnie już zresztą zauważyliście, że masowo produkowani fałszywi Sekiryuuteie i wielka armia, złożona właśnie z nich.

Kokony z Sekiryuuteiami, które pierwotnie wisiały na ścianie... Zaczęły pękać jeden po drugim. Zbroje, które mogły się poruszać na własną rękę, zaczęły powoli wychodzić z kokonów.

– Lilith! Dam ci potem coś słodkiego, więc czy mogłabyś teraz coś dla mnie zrobić!? – wrzasnąłem w akcie desperackiej nadziei.

Lilith ruszyła w stronę Trihexa i uniosła głowę, aby go obejrzeć...

– Straszny.

…Być może był to instynktowny strach przed Trihexą. Musimy więc zmienić cele.

– Więc zrób coś z tymi masowo produkowanymi Sekiryuuteiami!

Lilith posłuchała mojego rozkazu i pobiegła w tamtą stronę, po czym jednym ciosem posłała w górę Sekiryuuteia, który właśnie zamierzał wzbić się w powietrze! Faktycznie jest klonem Ophis! Zaraz potem ruszyła do dalszej walki i w zastraszającym tempie niszczyła wielu Sekiryuuteiów…!

– Ponieważ są kopiami, nie mają siły oryginału, ale wraz z nimi, zniszczenie miasta nie będzie problemem.

Masowo produkowane Sekiryuuteie rozłożyły szeroko skrzydła i poleciały naprzód razem! Trzecia i czwarta głowa Trihexa otworzyły swoje oczy. W tej okropnej sytuacji ohydny śmiech tego drania rozszedł się po całym pokoju.

– Hya ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha!

……Rizevim…! Livan! …Ten drań…! Nawet twoja śmierć nie skończy twoich złych czynów!?

– Legendarna bestia z „Apokalipsy” i posłuszna jej armia fałszywych Sekiryuuteiów! Cóż, jak sobie z tym poradzicie!?

Vali stał się jeszcze bardziej zniecierpliwiony, kiedy wysłuchiwał słów Rizevima i dalej atakował Trihexa, ale bestia ignorowała go i dalej się przebudzała. Rozbawiony głos Rizevima rozbrzmiewał dalej:

– Tak oto Zaświaty, Niebo i świat ludzi zostaną niszczone, wypełniając moją wolę i marzenie oraz ruszą do innego świata, którego nikt wcześniej nie widział...

Nagle jego głoś ucichł, ale za to rozległ się czyjś inny:

– Twoje ostatnie słowa są takie błahe… To doprawdy beznadziejne, księciu Rizevimie.

To był głos Apophisa. Wprawdzie nie było go tu osobiście, to ten głos bez wątpienia należał do niego. Nagle rozległ się głos innego Smoka Zła.

– Gukuku, ale to można uważać za jego styl.

– Jakie to uciążliwe!

– Cholera prawda!

To był Aži Dahāka!

– To wy, Apophis, Aži Dahāka!? – zapytałem, unosząc głowę w górę.

– Zgadza się, były naczelniku-dono. To trochę niegrzeczne, że pojawiamy się tu tylko jako głosy. Bardzo przepraszam, że przerywam wam, gdy wsłuchiwaliście ostatnich słów księcia, ale proszę, wysłuchajcie lepiej mojego ogłoszenia – odpowiedział mi Apophis bez wahania i kontynuował. – Zabieramy ze sobą Trihexa i armię fałszywych Sekiryuuteiów.

Aži Dahāka też się odezwał:

– Zabieramy ich.

– Zanierzamy ich wykorzystać.

– I to nie tylko w Zaświatach, czy świecie ludzi, ale też w innym świecie. Zamierzamy stworzyć świat należący tylko do Smoków Zła. Więc proszę, pozwólcie nam ich dobrze wykorzystać.

Kiedy to mówili, głowy Trihexa, wszystkie siedem, otworzyło oczy. Nie byłem pewien, czy to zbieg okoliczności, czy też nie, ale ostatnią która to zrobiła, było głowa smoka....

– Od początku planowaliście wykorzystać Rizevima oraz nas? – zapytałem.

– Nie, nie od początku. Zaplanowaliśmy to, gdyż książę Rizevim był zbyt żałosny – odpowiedział Apophis.

– Najgorsze było to, że ten gość za bardzo patrzył na smoki z góry i nie chodzi mi tylko o obecnego tu Hakuryuukou, czy Fafnira. Po prostu uważał, że diabły są najpotężniejszymi istotami i próbował ich wykorzystać. Za bardzo też lubił bawić się w swoje sztuczki.

– Smoki najbardziej lubią prostotę i prostolinijność!

– Nie ma potrzeby myśleć! Po prostu podążają za tym co lubią!

Na oczach moich i Valiego siedem głów się przebudziło!

Gyoooooooooooochhh! Zuooooooooochhh! Gyooooooooochhh!

Każda z siedmiu głów wyła.... Hałas sprawiał, że całe miasto trzęsło się w posadach. Musiałem użyć obronnej magii, aby chronić moje uszy, ale i tak bolały, nawet wtedy, gdy przestał wyć. Trihexa został wskrzeszony.

Gigantyczna bestia zatrzęsła swoim ciałem i zerwała krępujące ją łańcuchy. Jednocześnie cały pokój zaczął się walić. Nie, nie tylko pokój. Nawet część miasta się zawaliła z powodu fali uderzeniowej, wywołanej przez wskrzeszenie Trihexa. Jedna z głów spojrzała w górę i otworzyła swoją gigantyczną paszczę, w której zebrała się niewyobrażalna ilość aury! Cholera! Natychmiast złapałem Lilith za rękę i wepchnąłem do kąta, aby ją ochronić. Stworzyłem też kilka warstw ochronnych barier. W jednej chwili... Jedna z głów buchnęła niesamowicie wielką kulą ognia! Pocisk trafił w sufit, który zniknął w huku eksplozji, a następnie zaczął się walić. Wśród fali uderzeniowych, które wywołały te wybuchy, wzmacniałem moje obronne bariery. …Pierwsza, druga, trzecia, fale uderzeniowe eksplozji kruszyły moje magiczne bariery jedną pod drugiej. …Taki zamęt wywołany tylko przez pojedynczą kulę ognia, którą plunęła tylko jedna z głów…!? Ze zniszczonego sufitu do środka zaczęły się dostawać promienie światła. Trihexa został przez nie oświecony i wszystkie jego głowy skupiły się na świetle, które dostało się do środka… To coś wyglądało na bardzo zadowolone. Trihexa powoli poleciał w stronę sufitu, który został zniszczony. Nagle ponad tysiąc masowo produkowanych Sekiryuuteiów poleciało za nim! …To był niesamowity widok. Obok bestii opisanej w „Apokalipsie”, razem z nią poruszało się morze czerwonych smoków. Ja...nie potrafiłem się powstrzymać przed tym że czułem, że rozpoczęła się prawdziwa apokalipsa, kiedy patrzyłem na tą scenę. Jednocześnie przypominałem sobie poszczególne wersety z opisującej ją księgi:

I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza....

Gigantyczna bestia została uwolniona, przechodząc przez zniszczony sufit...

Mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów, a na jej głowach imiona bluźniercze....

Z liczbą 666 na siedmiu głowach to była zbyt potężna bestia...

Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery, łapy jej - jakby niedźwiedzia, paszcza jej - jakby paszcza lwa. A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę....

Wraz ze Smokiem Apokalipsy, Wielkim Czerwonym, był to legendarny potwór, opisany w „Księdze Objawienia”...

Ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną, a rana jej śmiertelna została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią, i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii.....

Widziałem z oddali, jak Trihexa, który wyleciał przez sufit, został zaatakowany przez drużynę DxD, która czaiła się na zewnątrz. …Jednak ich ataki nie odniosły żadnego skutku...

Któż jest podobny do Bestii....

…Gdyby Wielki Czerwony stoczył z tym czymś walkę, to nie tylko Zaświaty i świat ludzi byłyby w niebezpieczeństwie, ale też światy innych mitologii!

I któż potrafi rozpocząć z nią walkę?[1]

Więc kto może to coś powstrzymać…! Trihexa i wielka armia czerwonych smoków wydostali się całkowicie z pokoju z generatorem mocy....

– …Cholera.

W rozwalonej pomieszczeniu mogłem tylko walić pięściami w ściany. Nagle odezwali się Apophis i Aži Dahāka:

– Przyjdźcie do nas, jeśli chcecie. My, Smoki Zła, oraz wy, DxD, stoczymy ze sobą decydującą bitwę. Bez obaw, nie będziemy używać żadnych podstępnych sztuczek, jak to robił książę Rizevim. Wytępimy wszystko wraz z Trihexą.

– Przyjdźcie szybko, Vali Lucyferze. Pozwól nam znów walczyć. Możemy to robić, podziwiając zniszczenia czynione przez Trihexa. Czyż to nie ekscytujące? Skoro będziecie walczyć o swoje życie, to smok który nie walczy, nie jest prawdziwym smokiem!

– Niebiańskie Smoki, kontra Smoki Zła!

– Przyprowadź też Sekiryuuteia!

Nagle Vali spojrzał na Trihexa, który leciał w stronę nieba i uśmiechnął się odważnie.

– Oczywiście, Aži Dahāka. To bardzo interesujące. Proste i łatwe do zrozumienia.

…Doprawdy. W tych okolicznościach ta dwójka jest pod niektórymi względami bardziej kłopotliwa, niż Rizevim…. Apophis i Aži Dahāka są inne w porównaniu do tego aroganckiego i zarozumiałego Rizevima. Są po prostu czystym zbiorowiskiem mocy. Tak, nareszcie zrozumiałem. Wszystkie smoki które posiadają moc, były czyste. Marzenia, walka, przemoc, magia i przetrwanie.... Dlatego dają z siebie wszystko. Pokonają wszystkie przeszkody na swojej drodze, odniosą zwycięstwa, a wtedy zginą i przepadną.... Ach, Rizevim. Dlatego nie miałeś szans na zwycięstwo. Na samym końcu potknąłeś się i straciłeś wszystko. Te smoki posiadają swoją własną, szaloną moc i żyją według swojej własnej woli. Teraz los świata został zdominowany przez smoki. Jest zupełnie jak wtedy, gdy Dwa Niebiańskie Smoki wmieszały się w wojnę między Trzema Frakcjami. Ci goście byli przekonani, że są najsilniejsi. Żyli według własnej woli. Decydująca bitwa z Trihexą się zaczęła. Niezależnie od tego, czy chodziło o naszą stronę, czy stronę wroga, w centrum wszystkiego były smoki....


Odnośniki tłumacza

[1]Według przekładu z "Biblii Tysiąclecia", rozdział czternasty, wersy od pierwszego do czwartego.




Przejdź do Ostatni Żywot Powróć do Tom 20 Przejdź do Odstraszenie
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Bestia_666&oldid=14039