High School DxD:Tom DX1 Dodatkowy Żywot

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Dodatkowy Żywot: Feniks budowy Szkoły Bitewnej DX?

Część 1

Wydarzyło się to pewnego dnia po szkole.

Rias i Ravel pokazały się w pokoju klubowym i rozmawiały ze sobą podczas gry w szachy. Chwilę temu jeszcze grały, ale teraz więcej radości sprawiała im rozmowa. Czasami się śmiały, a czasami poważniały.

– …Gdy Xenovia-sama, albo Rossweisse-sensei były tam wtedy, to może basen…. – powiedziała Ravel podekscytowanym tonem.

– To brzmi dobrze, ale wolałbym żeby to Gasper… – odparła Rias z uśmiechem, przesuwając figurę po szachownicy.

Wygląda na to, że zamiast grać w szachy przeciwko Ravel, używa gry do wyjawienia swoich myśli. Może to dlatego wszystkie figury poruszały się po planszy swobodnie, a nie według własnych, określonych ruchów.

– O czym rozmawiacie? – zapytałem z zaciekawieniem.

Rias i Ravel spojrzały na siebie i zachichotały.

– Rozmawiałam z Ravel o Królewskiej Grze. Tej, która jest naszym najcenniejszym wspomnieniem.

– Tak, przypominamy sobie bitwę pomiędzy Rias-sama i Riserem-oniisama – dodała Ravel.

Ach, to o to chodzi.

Kiedy widziałem jak Rias, która była bezpośrednio zamieszana w ten incydent, i Ravel, młodsza siostra głównego winowajcy całego zdarzenia, rozmawiały o tym z uśmiechem na ustach; nie potrafiłem nie myśleć o tym, jak o jakiejś wesołej przygodzie…. Jednak wtedy było to wielkim problemem.

Ale kiedy usłyszałem imiona Xenovi, Rossweisse-san i Gaspera, którzy nie brali udziału w walce…. Kiedy Ravel zauważyła moją zadumę, pośpieszyła z wyjaśnieniami:

– Nie wspominamy walki tak po prostu.

Rias pokiwała głową.

– Rozmawiałam z Ravel o tym, jak mogłaby wyglądać walka, gdybyśmy stoczyli ją w obecnym składzie. To było dla mnie gorzkie doświadczenie, a pytanie o to, co mogłoby się stać, jeszcze bardziej pogłębiło naszą dyskusję – powiedziała rozgorączkowanym tonem.

Co by się stało, gdybyśmy stoczyli mecz ponownie w naszym obecnym składzie?! To… Brzmi naprawdę zabawnie! W walce wzięli by udział ludzie, których wtedy z nami nie było, a skoro gorzko wspominałem ostatnie starcie, to nasza wyobraźnia szalała z tego powodu.

Bitwa określiła przyszłość Rias oraz jej zaangażowanie i status Króla. Co więcej, była to bitwa którą przegraliśmy, więc nic dziwnego, że przywoływała gorące wspomnienia.

– To interesujące. Gdyby w meczu wzięli udział obecni członkowie Grupy Gremory, których wtedy nie było, to cała walka wyglądałaby zupełnie inaczej – kontynuowała Ravel po tym, jak upiła łyk herbaty.

– Zasady i pole walki też byłoby inne – powiedziała Rias.

To prawda. Gdybyśmy mieli Xenovię i Rossweisse-san, tępo gry byłoby inne, a skoro są znane ze swoich potężnych ataków, to pole bitwy także byłoby inne.

Hmm, więc rozmawiały o tym, bawiąc się jednocześnie. To naprawdę fascynujące! Postanowiłem dołączyć do nich i usiadłem na kanapie.

Nagle Xenovia ruszyła w naszą stronę.

– Co? Wspomnieliście moje imię?

Rozmawiała z Asią i Iriną o tym, aby podczas weekendu pójść na zakupy, ale wygląda na to że zainteresowała się naszą rozmową, kiedy usłyszała swoje imię. Kiedy jej wszystko wytłumaczyliśmy, pokiwała ze zrozumieniem głową.

– Ach, więc rozmawiacie o bitwie z Feniksem. Szczerze mówiąc, za każdym razem kiedy o tym słyszę to żałuję, że ominęło mnie coś takiego.

Kiedy ja i Rias rozmawialiśmy o bitwie, Xenovia powiedziała, że też chciałby wziąć w niej udział i ostatecznie dołączyła do rozmowy.

– Gdybyś tam była, to wynik bitwy byłby by inny – powiedziałem.

Nagle podeszli do nas Koneko-chan i Gasper, którzy grali w warcaby.

– …Ise-senpai nie osiągnął wtedy Łamacza Ładu, a ja i Akeno-san nie używałyśmy wtedy naszej prawdziwej mocy. Ach, jak się nad tym zastanowić, to Gaspera też tam wtedy nie było.

– H-hej, Koneko-chan! Wspomniałaś mnie tak, jakbym był jakąś poboczną postacią! – krzyknął Gasper, kiedy Koneko-chan mówiła o nim, jakby nie był nikim ważnym.

Tak, miała rację, nie osiągnąłem wtedy pełni mojego Łamacza Ładu. Podczas przyjęcia zaręczynowego mogłem go użyć tylko przez dziesięć sekund.

Ponadto, Akeno-san i Koneko-chan nie używały pełni swojej mocy…. Nie wspominając już o nieobecności Gaspera. Ach, wprawdzie nie lubił obcych, ale i tak moglibyśmy mieć z niego pożytek. Może byśmy go użyli do patrolowania całego terenu po tym, jak zmieniłby się w nietoperza?

Twarz Gaspera przybrała nagle mroczny wyraz.

– …Ale ja też żałuję, że mnie wtedy z wami nie było. Może wtedy wynik bitwy też mógłby być inny…

…Więc on też myśli o tym na swój własny sposób. Powiedział coś takiego, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy.

Zapanowała ponura atmosfera. Widząc to, Rias uśmiechnęła się gorzko.

– Och jejku, nie martwcie się tym tak. To dzięki wam mogę tu dzisiaj być…. Jestem naprawdę wdzięczna – powiedziała.

Uśmiechnęliśmy się wszyscy, skoro nasz Król nas pochwalił. Rossweisse-san też dołączyła się do rozmowy.

– Ilekroć słyszę tą historię, zawsze mnie interesuję. Bitwa z Feniksem, to jak walka z przeznaczeniem. Gdyby Rias-san go wtedy poślubiła, to nigdy byśmy się nie spotkali.

Irina pokiwała głową,

– Racja. Rias-san mogłaby już mieć męża, kiedy ja i Xenovia spotkałyśmy ją po raz pierwszy – powiedziała.

Nie chcę o tym myśleć, ale gdyby Rias poślubiła Risera, nasze dalsze losy mogłyby być inne, a Xenovia i Rossweisse-san mogłyby do nas nie dołączyć. Jak się nad tym zastanowić, ta Królewska Gra naprawdę była bitwą z przeznaczeniem.

Kiba uśmiechnął się kwaśno.

– Ale to byłaby katastrofa, gdyby Riser Feneks-san został mężem Rias-zenbuchou. Zaraz po tym incydencie, zaatakował nas Kokabiel, potem było zawarcie pokoju między Trzema Frakcjami. Następnie walczyliśmy z Frakcją Starych Maou i Lokim, więc kłopoty gonił kłopoty – powiedział.

Było zabawnie wyobrażać sobie, jak Riser walczy w tych bitwach. Ale jak zasugerował Kiba, były to dość nie niebezpieczne starcia…. Riser pewnie w kółko by narzekał i narzekał.

Kiedy rozmawialiśmy o tym, co mogłoby się stać, do rozmowy dołączyła ta osoba.

– Hmm, więc wszyscy interesują się bitwą z Riserem, albo żałują, że nie mogli wziąć w niej udziału – powiedział ten ktoś z dłonią przyłożoną do brody.

Tą osobą okazał się być Azazel-sensei! Zawsze pojawia się znikąd.

Sensei rozejrzał się dookoła.

– Ale jak powiedziała Rossweisse, to bardzo interesujące, zwłaszcza że mnie też z wami wtedy nie było. Mogłem tylko obejrzeć nagrania, które dały mi Domy Feneks i Gremory…. Hmm – powiedział Sensei, po czym głęboko się zamyślił.

….Mam z tego powodu złe przeczucia. Zawsze kiedy się tak zastanawia, to potem wciela w życie jakieś niedorzeczne plany. Wygląda na to, że pozostali też tak myślą.

– Proszę, Azazelu-sensei, nie rób nic dziwnego – ostrzegła go Akeno-san.

Zawsze jest dla niego surowa. Kiedy przyglądałem się Senseiowi podejrzanym wzrokiem, ten przemówił do Rias:

– Dobrze… Rias, co powiesz na jeszcze jeden mecz z Riserem?

– …Kuu! Ż-żartujesz?

Rias była naprawdę zaskoczona, kiedy to usłyszała!

Ja również! Nigdy bym nie pomyślał, że nam to zaproponuje!

– Brzmi zabawnie. Wtedy, z waszą ówczesną mocą, nie mieliście dużych szans, ale teraz to zupełnie inna historia, prawda? Myślę że walka z tym samym przeciwnikiem będzie dobrym sposobem, aby sprawdzić jak poprawiły się wasze zdolności – kontynuował Sensei z figlarnym uśmiechem na twarzy.

T-to… Jeśli teraz stoczymy mecz z Drużyną Feniksa, to będzie inaczej niż wtedy, ale….. Czy coś ci nie umknęło?! Jeśli mamy z nimi walczyć, to musimy się przygotować! Co więcej, Sensei zrobi wszystko, aby urzeczywistnić swój plan! Wszyscy o tym dobrze wiemy.

Była jednak pewna osoba, która zgodziła się z planem Senseia. To była Xenovia.

– Jestem za. Powalczmy z jego parostwem w naszym obecnym składzie, włącznie ze mną.

Podoba się jej to. Aż się do tego pali! Wygląda na to że żałuje tego, że jej wtedy z nami nie było.

Nagle zgodę na to wyraził ktoś nieoczekiwany. Kiba.

– Gdyby to było możliwe, to ja też chciałbym znów walczyć. Nie jestem jedynym, który wtedy przegrał i tego żałuje.

Wtedy Kiba nie osiągnął jeszcze swojego Łamacza Ładu. Wroga Królowa wciągnęła go w zasadzkę i wyeliminowała. Nic dziwnego, że ciągle tego żałował.

– …Gdyby to było możliwe, to też chciałabym wziąć w tym udział.

Koneko-chan też podniosła rękę do góry. Ją też wyeliminowała Królowa Risera.

– J-ja też chciałbym się przyłączyć!

Gasper przybrał męski wyraz twarzy i podniósł rękę do góry. W końcu zgodziła się też Akeno-san.

– Właściwie to ja też mam parę niezałatwionych spraw w wrogą Królową.

Akeno-san, która jeszcze chwilę temu ostrzegała Senseia, wyraziła teraz zgodę.

– Jeśli wszyscy się zgadzają, to ja też wezmę w tym udział, skoro jestem Wieżą – powiedziała Rossweisse-san zainteresowanym tonem.

Asia uniosła niepewnie rękę do góry.

– Ja też, jeśli wszyscy tego chcą…. A co z tobą, Ise-san?

Kiedy Asia zadała to pytanie, wszyscy spojrzeli na mnie.

….Ja….

….Prawdę mówiąc też żałuję tamtej walki i mam z jej powodu żal. Zawsze się zastanawiałem, co by się stało, gdybym osiągnął wtedy Łamacza Ładu.

Zacisnąłem pięści.

– Gdyby to było możliwe, to też chciałbym jeszcze raz walczyć. Obecny ja stoczyłby pojedynek z Riserem i wygrał! – powiedziałem.

Kiedy wszyscy to usłyszeli, pokiwali głowami.

– …Więc postanowione, prawda Rias? – powiedział Sensei.

Rias, która dotąd milczała, westchnęła.

– …Wy wszyscy… Ale ja też…. Nie chcę aby uważano to za moją porażkę. Gdybym mogła jeszcze raz z wami walczyć, to w porządku – powiedziała z wyrazem twarzy pełnym ducha walki.

Kiedy Azazel-sensei to zobaczył, powstał z miejsca.

– OK! Ravel, możesz zapytać o to swoich rodziców i Risera? Ja zajmę się resztą. Może on też będzie zainteresowany.

Wygląda na to, że Ravel też cieszy się całą sytuacją i pokiwała gorliwie głową.

– Tak, zapytam o to moich rodziców i starszych braci. Jeśli słudzy Domu Gremory chcą pomóc w trenowaniu Risear-oniisama, to pomogę jak tylko będę mogła.

Tak o to postanowiono o rewanżowym meczu!


Część 2

Następnego wolnego dnia…

Znajdujemy się w naszym pokoju klubowym w starym budynku szkoły. Są tu wszyscy oprócz Iriny i Ravel. Zapytacie, co tu robimy w czasie wolnym? To dlatego, ponieważ to nie jest nasz normalny pokój klubowy. Tak, to stary budynek szkoły na polu bitwy.

Po tamtej rozmowie, prezentacja Azazela-sensei i perswazja Ravel wystarczyły, aby zainteresować zarówno Dom Gremory, jak i Dom Feneks. Postanowiono, że użyjemy tego samego pola bitwy co wtedy i wszystko skopiowano. Byli w stanie stworzyć dokładną kopię Akademii Kuou na polu bitwy. Słudzy i ludzie Domów Gremory i Feneks zajęli już miejsca, z których będą obserwować bitwę. Cóż, w przeciwieństwie do wcześniejszych wydarzeń, ten mecz nie jest związany z niczym istotnym i służy tylko jako rozrywka dla wyższych sfer.

Dla waszej wiadomości, bazy obu drużyn znów są takie same. Nasza to pokój klubowy w starym budynku szkoły, a drużyny przeciwnej pokój Samorządu Uczniowskiego w nowym budynku szkoły. Wszystko jest tak samo jak przedtem, poza tym, że mamy nowych członków w grupie, Xenovię, Gaspera i Rossweisse-san. Jednak Ravel nie ma w drużynie Risera…..

Mecz zacznie się w ciągu trzydziestu minut i wszyscy są zajęci przygotowaniami do gry.

Ja musiałem tylko przyzwać moją rękawicę oraz zbroję i teraz siedziałem sobie na kanapie.

– Więc co myślisz o tej sytuacji, Rias? Porównując nas i wroga, co sądzisz o różnicach w naszej sile i zdolnościach? – zapytałem Rias.

– Cóż, w porównaniu do ubiegłego roku, nasz poziom znacznie się podniósł. Mamy też nowych członków, Xenovię i Rossweisse. Do tego Akeno, Koneko i Gasper odblokowali swoje prawdziwe moce. Co więcej, ty i Yuuto osiągnęliście Łamacza Ładu. Ja i Asia również zwiększyłyśmy swoją siłę. Staliśmy się silni nie tylko indywidualnie, ale też drużynowo. Nie przegramy, nawet jeśli będziemy po prostu parli naprzód – odpowiedziała, przyglądając się mapie Akademii Kuou.

…..Cóż, tak, to musi być prawda. Pokonaliśmy nawet poprzedni numer jeden, drużynę Sairaorga-san, przez co na scenie Królewskiej Gry jesteśmy uważani za potężną drużynę. W porównaniu do grupy Risera, która jest postrzegana jako przybysze, może będziemy w stanie ją pokonać za pomocą czystej mocy. Dobrze się spisaliśmy podczas naszej ostatniej walki i od tamtej pory zwiększamy naszą moc. Do tego mamy trzech nowych członków, więc nie będą mogli być zbyt wyluzowani.

Rias musiała to rozumieć, ale wyglądało na to, że ciągle się czymś martwiła.

– Słyszałam że drużyna Risera też trenowała. Najwyraźniej stworzył w swoim zamku siłownię i ostatnio dużo trenował…

…Też o tym słyszałem. Kiedy Raiser zobaczył drużyny Sitri i Bael, zaczął też szkolić swoje parostwo. Słyszałem że trenował też samemu i zwiększył swoją siłę. Zawsze kiedy rozmawiałem z nim przez krąg komunikacyjny….

– Popatrz, Hyoudou Isseiu! Moje ramiona są większe, a muskuły wyglądają niesamowicie, prawda?

…Zwiększał swoją siłę…. Nie mówił o tym ludziom ze względu na swoją szlachecką dumę, ale zauważyłem, że trenował w tajemnicy…. Ostatnio odzywał się do mnie częściej, więc było to nieco kłopotliwe. Wygląda na to, że nie ma żadnych przyjaciół i jestem jedynym, z którym może pogadać o tego typu rzeczach. Kiedy zdecydowano o tym meczu, wezwał mnie znikąd i powiedział coś takiego:

– Niesamowite! Podaj mi szczegóły!….

– Doradcą drugiej drużyny jest Ravel. Ponieważ mają kogoś, kto zna nas na wylot, mogą obmyślić jakiś znakomity plan przeciwko nam. Jest też opcja, że wykorzystają na swoją korzyść nasze techniczne słabości – odezwała się Rias, kiedy myślałem o przeszłości.

Tak jak powiedziała Rias, Ravel jest doradczynią drugiej drużyny, więc przed meczem dała kilka rad drużynie Risera. Skoro to nie jest oficjalna gra, a tylko mecz towarzyski pomiędzy dwoma Domami, nie czepiają się zbytnio tego typu rzeczy. Rias i reszta zgodzili się na to już wcześniej i wszyscy są bardzo ciekawi, jakich rad udzieli Ravel drugiej drużynie.

Po zakończeniu przygotowań, Kiba dołączył do drużyny.

– Nie wiemy też, kto zastępuje ich brakującego Gońca, poza tym, że to kobieta.

Tak jak powiedział Kiba. Tym razem nie ma z nimi Ravel, więc brakuje im jednego Gońca. Aby mecz był taki sam jak wcześniej, Ravel poprosiła kogoś specjalnego, aby ją zastąpił. Nie wiemy nic o tym kimś poza tym, że to kobieta.

Xenovia, ubrana w swój ulubiony strój bojowy, uderzyła się w pierś.

– Cóż, nie ma się o co martwić. Wtedy nie było mnie z wami, ale teraz jestem. Teraz jest zupełnie inaczej – powiedziała pewnym siebie głosem.

To prawda, wtedy było nas mało, ale teraz jesteśmy w pełnym składzie, więc pokażemy im naszą prawdziwą siłę.

…Nagle usłyszeliśmy głos komentatora:

– Witam wszystkich, jestem Grayfia, służąca Domu Gremory i dzisiaj będę sędziować w Królewskiej Grze pomiędzy Domami Gremory i Feneks.

Woach, Grayfia-san komentuje. To przywołuje wspomnienia.

– To starcie jest meczem towarzyskim pomiędzy dwoma Domami i z tego powodu zasady są nieco inne niż zwykle. Obowiązują bowiem te same reguły, co podczas poprzedniego meczu między obiema rodzinami.

Byłem zaskoczony, kiedy to usłyszałem.

– Ach, więc zasady są takie same co wcześniej. Myślałem że nałożą na nas jakieś ograniczenia.

Skoro jesteśmy dość potężni, myślałem że nałożą na nas jakieś ograniczenia typu, nie niszczcie pola walki, albo coś podobnego. Kiedy Rias mnie usłyszała, uśmiechnęła się.

– Odtworzenie wcześniejszych wydarzeń jest głównym punktem tego meczu, a mój ojciec i Głowa Domu Feneks, którzy będą oglądali to starcie, też się z tym zgodzili.

Według Rias, pole walki stało się silniejsze i bardziej wytrzymałe od ostatniego razu, więc nie będzie go łatwo zniszczyć, nawet jeśli będziemy ostro szaleć.

– To znaczy że z Łzami Feniksa i ich posiadaniem jest tak samo?!

Rias przytaknęła głową i powiedziała Tak, co oznaczało, że my ich nie mamy.

– …Ale mamy ze sobą Asię-senpai. Od tamtego czasu jej moc się zwiększyła, więc nie będziemy mieli żadnych trudności – powiedziała Koneko-chan..

– Tak! Pozostawcie leczenie mnie! – potwierdziła Asia.

Skoro mamy Asię, to będziemy w stanie uniknąć najgorszego scenariusza. Cóż, to tylko mecz towarzyski, więc nie musimy walczyć ze wszystkich sił….

– ………………

Wszyscy palili się do walki. Ten mecz będzie zabawny. Wypróbuję wszystko, czego wcześniej nie mogłem!

Kiedy założyliśmy przyrządy komunikacyjne, doszedł nas głos Grayfi-san:

– Czas zacząć bitwę. Limit czasowy bitwy wynosi dwadzieścia cztery godziny. Niech gra się zacznie.

Rozległ się szkolny dzwonek. Przywołująca wspomnienia bitwa się zaczęła!


Część 3

Po tym jak wyszliśmy ze starego budynku szkoły, ruszyliśmy w stronę naszego celu, którym była…sala gimnastyczna! Racja, używamy tej samej taktyki co wcześniej. Najpierw szliśmy w stronę sali gimnastycznej, ulokowanej w samym środku! To rewanż Rias, więc postanowiliśmy użyć tej samej taktyki.

Jedyną różnicą jest to, że teraz w stronę sali idę razem z Koneko-chan i Xenovią. Ta mała różnica jest jednak dużą zmianą.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, tak jak ostatnio, weszliśmy przez tylne drzwi i natknęliśmy się na czwórkę kobiet; dziewczynę w chińskiej sukience, Wieżę Xuelan-san, lolitkę s drewnianym kijem, Piona Mirę i bliźniaczki od pił łańcuchowych, Piony Ile i Nel.

……Riser też używa tej samej taktyki co wcześniej!

Wieża Xuelan-san spojrzała na nas i parsknęła serdecznym śmiechem.

– A więc przyszliście.

– ….Cóż, to przywołuje wspomnienia – odpowiedziałem.

– Tak, niedobrze, prawda?

Widząc naszych przeciwników, wzruszyliśmy ramionami. Nie wyglądały, jakby miały coś przeciwko.

Xuelan-san stanęła w pozycji bojowej.

– Tym razem zakończmy tą walkę jak należy.

Koneko-chan zrobiła krok naprzód, będąc w trybie nekomaty.

– Też tego chcę. Od tamtego czasu znacznie się poprawiłam.

Po skończeniu rozmowy zaczęły walczyć! Atak Koneko-chan z jej ki jest wspaniały, ale jej przeciwniczka, Xuelan-san, też znacznie lepiej walczy, zadając mocne ciosy i kopniaki, co daje naprawdę niesamowitą walką!

Obok nich stały bliźniaczki ze swoimi piłami łańcuchowymi, które wydawały straszny dźwięk.

– Poćwiartować ich♪

– Na plasterki♪

Ach, to naprawdę budzi wspomnienia! Wtedy przerażały mnie ich uśmiechy! Obie dziewczyny wymierzyły piły łańcuchowe we mnie.

– Dawno się nie widzieliśmy, zboczony smoku!

– Tym razem nie damy się rozebrać!

Mówią o tym, kiedy po raz pierwszy użyłem w bitwie Niszczyciela Szat. Ach, to był bardzo poruszający i przełomowy moment, który zdecydował o mojej przyszłości!

Może powinienem użyć go ponownie.

Kiedy tak sobie myślałem….Xenovia stanęła naprzeciwko obu dziewcząt.

– …Och cho, to o ćwiartowaniu brzmi bardzo ciekawie.

Posiadaczka Durandala i Excalibura, Xenovia, stanęła naprzeciwko obu dziewcząt. Wygląda na to, że bliźniaczki zaskoczył widok Xenovi.

– Ach! Onee-chan z mieczami! Poprzedni cię tu nie było!

– Jesteś naszą przeciwniczką, onee-chan?!

– Tak, należę do tej drużyny. Chodźcie, posmakujecie mojego Durandala i Excalibura.

Xenovia i bliźniaczki ruszyły na siebie! Zablokowała piły swoimi mieczami i odepchnęła. Wyglądało na to, że bardzo się jej to podoba!

To znaczy że ja walczę z….

– Trochę czasu minęło.

Posiadaczka kija, Pion Mira, stanęło naprzeciwko mnie.

– Jesteś… Mira, prawda? – zapytałem.

– Tak, wspaniale wyrosłeś – odpowiedziała.

Mira przybrała bojową pozę ze swoim kijem.

Kiedy to zobaczyłem, coś sobie przypomniałem. Kiedy Riser pojawił się po raz pierwszy w naszym pokoju klubowym, to ona mnie zaskoczyła. Teraz znów stoi przede mną i jest bardzo odważna.

– Racja, ja też stałem się silniejszy. Nie jestem już tą samą osobą, którą ogłuszyłaś swoim kijem! – wrzasnąłem, przyzywając moją zbroję.

[Łamacz Ładu Walijskiego Smoka!!!!!!!]

Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia była czymś, czego przedtem nie miałem. Teraz mogę walczyć w tej postaci! Ruszyłem prosto na nią. Mira uniknęła mojego ataku, ale szybko pojawiłem się za jej plecami i odpaliłem Smoczy Strzał!

Mira została szybko pochłonięta przez mój pocisk! Dla waszej wiadomości, z powodu mojego Smoczego Strzału, jej ubrania zostały rozerwane na strzępy….. Było mi przykro z tego powodu, ale chciałem jej podziękować za ten widok! Moje oczy zobaczyły coś wspaniałego, dziękuję ci!

– ….Kuu, więc to jest….. P-później….

Zanim została w pełni odesłana, zarumieniła się.

– Daj mi swój autograf… Jestem twoją fanką!

..N-naprawdę?! Mira-san jest moją fanką?! Jestem zaskoczony!

– Pion Risera-sama został wyeliminowany!

Głos Grayfi-san rozszedł się po polu walki po tym, jak Mira-san została odesłana.

Ostatnio też z nią walczyłem, ale…. Tym razem szybciej ją pokonałem. Czułem, że się poprawiłem.

Kiedy się obejrzałem, zobaczyłem że Koneko-chan i Xenovia też skończyły walczyć. Zobaczyłem że zarówno Xuelan-san, jak i bliźniaczki, zostały pochłonięte przez odsyłające światło.

– Wieża i dwa Piony Risera-sama zostały wyeliminowane!

Starcie w sali gimnastycznej skończyło się naszym miażdżącym zwycięstwem.

Wyszliśmy na zewnątrz, uważnie obserwując otoczenie.

….Cóż, jeśli ma być tak jak ostatnio, to Akeno-san powinna rozwalić salę, albo wroga Królowa powinna zlikwidować teraz Koneko-chan! Jednak ona najwyraźniej nie chce się tym razem dać zaskoczyć i strzygła ostrożnie uszami. Jednak wroga Królowa ostatecznie się nie pokazała.

– Błyskawica Akeno-san musi trafić salę gimnastyczną!….. Więc tym razem się to nie wydarzy.

Kiedy krzyczałem razem z Koneko-chan, usłyszałem głos Rias.

– Uznałam że nie ma potrzeba wszystkiego dokładnie odwzorowywać. Do tego….

Naprawdę byłem zaskoczony. Kiedy spojrzałem na niebo, zobaczyłem jak unoszą się tam dwie kobiety.

– Obie Królowe najwyraźniej chcą stoczyć pojedynek pomiędzy sobą.

Rias powiedziała coś takiego….. W powietrzu unosiły się Akeno-san i Królowa Risera…. Yubelluna-san! Akeno-san uśmiechnęła się.

– Ara ara, chyba długo się nie widziałyśmy, Królowo Eksplozji?

– Tak, trochę czasu minęło, Błyskawico…. Nie, Kapłanko Gromów i Błyskawic, prawda?

Obydwie wydzielały niebezpieczną aurę. Cóż, szczerze mówiąc żywią do siebie urazę. Mimo że Akeno-san miała przewagę na początku walki, to ostatecznie przegrała, skoro jej przeciwniczka użyła Łez Feniksa. Yubelluna-san natomiast prawie przegrała z kimś, kto nawet nie był zawodowcem. Naprawdę muszą czuć do siebie urazę.

Akeno-san rozpostarła swoje skrzydła upadłej anielicy i trzymała w dłoni błyskawicę.

– Tym razem wygram uczciwie i sprawiedliwie. Oczywiście możesz użyć Łez Feniksa.

Kiedy Yublleuna-san usłyszała prowokacyjną przemowę Akeno-san, uśmiechnęła się z pewnością.

– Fufu, ja także trenowałam od tamtego czasu. Tym razem nie pójdzie ci tak łatwo.

Kiedy obydwie skończyły rozmawiać, strzeliły do siebie potężną magią! Błyskawice latały gdzie popadło, a eksplozje następowały jedna po drugiej. Wyglądało na to, że nie będą się powstrzymywać.

Nagle za naszymi plecami rozległa się eksplozja. Kiedy odwróciliśmy się w tamtą stronę, zobaczyliśmy jak nad starym budynkiem szkoły unosi się słup dymu.

– Woach, co się tam stało? – zapytałem.

Rias pośpieszyła z wyjaśnieniami:

– Rossweisse i Gasper pokonali trzy Piony Risera. Ostatnio zrobił to Yuuto, ale tym razem wysłałam do walki z nimi Gaspera i Rossweisse.

Wtedy odezwała się Grayfia-san:

– Trzy Piony Risera-sama zosty wyeliminowane!

Ach, wcześniej też się to wydarzyło. Tą część także odtworzono. Ale tym razem poradziła sobie z tym Rossweisse-san. Trzy Piony, Shuriya, Marion i Bürent mogły mieć kłopoty z magią Rossweisse-san i potworami Gaspera. Rossweisse-san zna się na magii obronnej i zapieczętowaniu, a Gasper też trenował, poprawiając swoje zdolności walki wręcz.

………..Przy okazji, powodem dla którego zapamiętałem imiona wszystkich sług Risera nie jest to, że żywię wobec nich urazę za przegrany mecz, a to, że Riser opowiada mi o nich za każdym razem, kiedy z nim rozmawiam.

….Cholera! Ten Riser... Próbował rozmawiać ze mną o problemach dziewczyn! Jakie to kłopotliwe! Ale nasłuchałem się, ile problemów ma facet, który stworzył sobie harem!

…Ach, nie czas się nad tym zastanawiać.

– Więc Kiba….

Jak tylko o nim wspomniałem....

– Hej, Ise-kun.

Pojawił się znikąd.

– Co jesteś już tutaj?

– Tak, heh, więc Koneko-chan przeżyła, a Xenovia też tutaj jest. To pocieszające.

Ma rację! Jak dotąd nie wyeliminowano nikogo z naszej drużyny! To bardzo ważne z punktu widzenia naszej taktyki i pewności siebie! Jesteśmy zupełnie inną drużyną niż wcześniej!

– Tak, zwyciężymy w ten sposób. Wkrótce dołączy do nas Rossweisse, a Akeno-zenfukubuchou zwycięży z Królową Eksplozji – powiedział Xenovia z triumfem.

Postanowiliśmy zostawić salę gimnastyczną Akeno-san, która toczyła w powietrzu magiczną bitwę i ruszyliśmy w stronę placu znajdującego się za nowym budynkiem szkoły.

Osobą która tam na nas czekała, była Skoczek w zbroi. Stała na środku placu i wyglądała, jakby na nas czekała.

Pamiętam ją. To Skoczek Karlamine-san. Kiba, który walczył z nią wcześniej, uśmiechnął się i ruszył odważnie w jej stronę.

– Dawno się nie widzieliśmy, Karlamine – powiedział idąc w jej stronę.

– Tak, ja też chciałam cię spotkać, Kiba Yuuto.

Może rozumieją swoje wzajemne uczucia szermierzy. Wygląda na to, że cieszą się z ponownego spotkania.

Zaciekawiło mnie to.

– Ach, zapomniałem zapytać wcześniej, ale kim była ta osoba władająca Excaliburem, którą spotkała wcześniej Karlamine-san? – zapytałem Kibę.

Pamiętam o czym tych dwoje rozmawiało podczas ostatniej bitwy. Powiedziała wtedy, że spotkała osobę, która posiadała Excalibura i zdradzi Kibie jej tożsamość, jeśli z nią wygra. Wtedy Kiba gardził Excaliburem i emanował żądzą mordowania, jakby był zupełnie inną osobą.

Teraz Kiba nie żywił już takiej urazy i uśmiechnął się kwaśno, kiedy to sobie przypomniał.

– Ach, tą osobą była….

Karimine-san roześmiała się nagle, przerywając wypowiedź Kiby.

– Fufufu, niedługo ją spotkasz. Właściwie, niezawodna sensei tym razem do nas dołączyła! Wypełni pustkę po nieobecnej Ravel-sama! Sensei, proszę, daj z siebie wszystko!

Po tych słowach w powietrzu ktoś się pojawił… Szermierz o brązowych włosach, upiętych w dwa warkocze…..

– Ta-da! Jestem tu dzisiaj aby pomóc!

– I-I-Irina?!

Teraz jestem zdezorientowany! Cóż, Irina wyłoniła się znikąd, ubrana w swój bitewny strój! Xenovia też była zaskoczona!

– To naprawdę zaskakujące. Zastanawiałam się, dlaczego byłaś taka cicha…

– Ale jeśli Ravel-san poprosiła ją o pomoc dla nich…. Ach, więc to tak….

Kiba skinął akceptująco głową.

Tak, pomocniczką wynajętą przez Ravel jest Irina! Z samego rana powiedziała coś w stylu Mam coś do zrobienia, więc przez jakiś czas się nie zobaczymy… Więc taki był powód!

– Anielica Irina-sama zastępuje dzisiaj naszego Gońca! To ona jest posiadaczką Excalibura, którą spotkałam w przeszłości! – powiedziała Karlamine-san.

Irina zrobiła znak pokoju.

– Fufufu, racja, diabelska szermierz, którą spotkałam kilka lat temu w pewnym kraju, należy do Domu Feneks. Nie sądzicie, że to niesamowity przypadek?

Tak, to bardzo niesamowity zbieg okoliczności. Prawda którą ukrywała przez ponad pół roku, było coś takiego!

– ….Haaaaaaaaaa.

Irina puściła do mnie oczko, kiedy drapałem się po głowie.

– Fufufu, prawda jest taka, że naprawdę chciałam wziąć udział w diabelskiej Królewskiej Grze! Będę walczyła z moim ukochanym i Xenovią! – powiedziała Irina dobywając Hauteclairea.

Jest pełna chęci do walki!

– B-Buchou.. Nie, Rias, c-co powinniśmy zrobić?

Może dlatego, że sytuacja jest taka sama jak wcześniej, byłem w szoku i nazwałem Rias Buchou. Jednak ona wybuchnęła śmiechem.

– Fufufu, to jeszcze bardziej interesujące. To możliwe tylko dzięki temu, że to mecz towarzyski.

Irina wymierzyła w naszą stronę miecz.

– Kto więc będzie moim przeciwnikiem, Xenovia czy Kiba-kun? Ale Ise-kun albo Koneko-chan też by mi pasowali! – powiedziała.

Kiedy Xenovia to usłyszała, zrobiła krok naprzód.

– Interesujące! Będę twoją przeciwniczką! Myślę że walka z tobą będzie zabawna. Tym bardziej, że z powodu traktatu pokojowego nie będziemy mogły nigdy skrzyżować mieczy.

Gdyby po bitwie z Kokabielem nie zawarto traktatu pokojowego, to wtedy te dwie dalej byłyby wrogami i wtedy taka sytuacja mogłaby mieć miejsce.

Kiedy Xenovia usłyszała słowa Iriny, uśmiechnęła się szeroko.

– Dalej! Walcz ze mną, Xenovia!

Wreszcie Irina i Xenovia rozpoczęły swoją walkę! To sytuacja, która ostatnio nie miała miejsca, więc to dość zabawne. Cóż, nie ma wątpliwości, że to niespodziewane zdarzenie jest bardzo interesujące. Oszukuje nas na założeniu, że wszystko idzie zgodnie z planem i wtedy zaskakuje nas czymś takim. Taką wspaniałą taktykę musiała opracować ich doradczyni, Ravel. Kiba i Karlamine-san też zaczęli walczyć!

– Czy to ten słynny, Święty demoniczny miecz? Wcześniej nie walczyłam przeciwko niemu…..!

– Więc teraz go posmakujesz!

Wygląda na to, że bardzo im się to podoba! Karlamine-san używa innego, demonicznego miecza, do walki z Świętym demonicznym mieczem Kiby. Kiedy ja i Koneko-chan zastanawialiśmy się, co robić….

– Miau miau…

– Miau miau miau…

Pojawiły się Piony z kocimi uszami, Ni i Li! One też są nekomatami, huh. Jednak najwidoczniej należą do innego gatunku niż Koneko-chan…..

– Ostatnim razem przegrałyśmy.

– Tym razem nie damy się pokonać!

Obie patrzyły na mnie. Jeśli dobrze pamiętam, to przegrały dzięki temu, że ja i Kiba połączyliśmy nasze moce.

Jednak Piony o kocich uszach zostały zatrzymane przez Wieżę o kocich uszach, Koneko-chan.

– …Chcę walczyć z innymi nekomatami. Skoro wszyscy używamy ki, to zobaczmy kto jest lepszy.

Och cho, Koneko-chan dołączyła do walki! Cała trójka kocich dziewczyn szaleje razem po placu. Skoro Kiba, Xenovia i Koneko-chan znaleźli sobie przeciwników, to ja będę walczył z…

– Ja jestem twoją przeciwniczką – dobiegł mnie nagle czyjś głos.

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem kobietę, której połowa twarzy była ukryta pod maską! To Wieża Risera, Isabela-san. Spotkałem ją już wcześniej.

– Dawno się nie widzieliśmy, Isabela-san.

– Tak, nigdy bym się nie spodziewała, że spotkamy się na tym samym polu bitwy…. – odparła.

Mówiła z radością i przybrała bojową pozę. Ach te wspomnienia. Wtedy przygniotły mnie jej ataki, ale teraz….

Moje ciało i zbroja emanowały czerwoną aurą.

– …Cóż za niesamowita aura, jest zupełnie inna niż przedtem, Sekiryuuteiu – wrzasnęła Isabela-san na ten widok.

– …Chcesz oberwać moim ciosem? – zapytałem.

Isabela-san uśmiechnęła się.

– Czekałam na tą chwilę! Pokaż mi cios, którym pokonałeś starego Maou, Lokiego, Cao Cao i Smoki Zła!

Aura którą emanowało ciało Isabeli-san była gęstsza niż ostatnio. To dowód tego, że trenowała więcej niż inne dziewczyny.

Isabela-san skróciła dzielący nas dystans, pędząc z prędkością światła i zadała mi straszliwe ciosy! Ostatnio były tak potężne, że prawie z nią przegrałem, ale teraz….!

Uniknąłem wszystkich jej ataków i wycelowałem dłoń w jej brzuch. Isabela-san próbowała się bronić, zmieniając swoje ręce, ale wyglądało na to, że mój atak przewyższył jej oczekiwania i przełamał jej obronę. Jest zupełnie inaczej niż przedtem.

…Cholera, jestem taki poruszony…! Ostatnio pomiatała mną jak chciała i wygrałem dopiero wtedy, kiedy wypróbowałem wszystko co miałem! Może dlatego że zauważyłem, że żadna z dotychczasowych walk nie była stratą czasu, poczułem jak coś łapie mnie za serce.

– To dobry cios. To coś co chcę pochwalić jako ktoś, kto otrzymuje ataki.

Nie tylko to, Isabela-san powiedziała coś poruszającego! W odpowiedzi przygotowałem Smoczy Strzał! Znów cię pokonam w ten sposób!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!]

Z mojej rękawicy wydobył się głos, a w mojej dłoni skoncentrowała się wzmocniona aura! Wzbiłem się w powietrze za pomocą moich smoczych skrzydeł i obserwowałem ruchy Isabeli-san, szukając luki w jej obronie. Kiedy ją znalazłem, strzeliłem.

– NAPRZÓD!

Masywny Smoczy Strzał! Isabela-san próbowała tego uniknąć, ale…

– Zakrzywienie i Niszczyciel Szat!

Ja też się poprawiłem! Skoncentrowałem się na zakrzywieniu toru lotu pocisku i jednocześnie aktywowałem mojego Niszczyciela Szat! Mogłem go użyć, skoro dotknąłem jej ciała podczas walki.

Smoczy Strzał ostro skręcił, a ubrania Isabeli-san, która próbowała zrobić unik, zostały rozerwane na strzępy.

– Kuu… Nawet to się powtórzyło!

Isabela-san wyglądała na zaskoczoną, kiedy jej ubranie zostało porwane. Tak, jeśli mamy to zrobić, to musimy to zrobić jak należy.

– To wspaniały widok! Dziękuję ci bardzo! – podziękowałem Isabeli-san.

Jej biuściasta figura wywołała u mnie krwotok z nosa! Jak się temu przyjrzeć, to jej maska nie uległa mocy mojego Niszczyciela Szat! Ostatnio też tak było i teraz również! Hmm, może chroni ją jakaś magia? A może ta technika dotyczy tylko mojego seksualnego fetyszu?

Isabela-san, po trafieniu zarówno przez Niszczyciela Szat, jak i Smoczy Strzał, zniknęła szybko w błysku odsyłającego światła.

– Wieża Risera-sama została wyeliminowana! – oznajmił głos Grayfi-san.

…. Skończyłem, ale co z Kibą i Xenovią….

– Chcesz zobaczyć inne moje demoniczne miecze? Mogę ci pokazać wszystkie, poza Gramem.

– To ciekawa propozycja, ale jeśli to możliwe, to chciałbym zobaczyć twoich Smoczych Rycerzy.

Kibai Karlamine-san rozmawiali ze sobą, ciesząc się swoją walką. Tymczasem Xenovia i Irina…

– Kilka lata temu, podczas misji w nawiedzonej rezydencji pokonałam więcej złych duchów niż ty!

– Nie, to byłam ja! Spóźniłaś się, Xenovia!

– To było co innego! To była misja w rezydencji nekromanty!

– Spóźniłaś się w obu przypadkach! Dlaczego zawsze zapominasz o misjach, w których z tobą wygrałam?

Wspominają czasy, w których obie należały do Kościoła…. To może zabrać trochę czasu….

– ….Ude-hishigi-juji-gatame[1].”

– ACHHHHH! Li, pomóż mi!

Walka pomiędzy Koneko-chan i dwoma kocimi Pionami to istne darcie kotów i zabawnie jest to obserwować.

…Hmm, sądzę że o kimś zapomnieliśmy. Kiedy o tym myślałem, zbliżyła się do mnie dziewczyna ubrana w kimono. To Goniec Risera…. Mihae, prawda?

Ukłoniła się mi.

– Chodź ze mną proszę. Mój pan na ciebie czeka.

…Zostawiłem moich przyjaciół i poszedłem z nią do Risera.


Część 4

Miejscem do którego mnie przyprowadziła, były drzwi nowego budynku szkoły. Ostatnio też z nich skorzystałem. Czekali tu na mnie, Asia, Rossweisse-san i Gasper.

– Ach, Ise-san.

– Senpai, czekaliśmy na ciebie.

– Szybko tu dotarłeś.

Cała trójka mnie pozdrowiła, ale nie widziałem nigdzie Rias. Skoro tu są, to Rias powinna z nimi być….

– Gdzie jest Rias? – zapytałem.

– Na górze – odparła Asia.

– Poszła sama, na wezwanie Risera-san – dodała Rossweisse-san.

Doprawdy, żeby było tak jak ostatnio….. Racja, Rias ostatnio przyszła tu z Asią, aby zakończyć walkę z Riserem.

Kiedy patrzyliśmy w górę, Mihae-san przemówiła:

– Riser-sama czeka tam na was, więc idźcie się z nim spotkać. Jednakże dalej mogą iść tylko Sekiryuutei-sama i Asia Argento-sama.

Spojrzeliśmy na siebie. Rossweisse-san i Gasper skinęli głowami.

– Idźcie. Jestem pewna, że obaj Królowie coś planują.

– Tak, to musi być prawda… Więc będziemy walczyć z….

Mówiąc to, Rossweisse-san i Gasper spojrzeli na Mihae-san. Całe jej ciało emanowało aurą, co jasno mówiło, że łatwo się nie podda.

Ja i Asia skinęliśmy głowami, po czym weszliśmy do środka.

– Zostawiam resztę wam, Gasper! Rossweisse-san!

Wziąłem Asię na ręce i w poleciałem przed siebie. Chwilę potem zza moich pleców doszedł głośny hałas. Rossweisse-san i Gasper musieli zacząć walkę z Mihae-san.

Lecąc korytarzem przypomniałem sobie, co się wtedy wydarzyło.

Będąc ciężko pobitym, sapałem jak miech i próbowałem przezwyciężyć ból, biegnąc tym korytarzem. Aby ocalić mojego Króla, Rias, moją Buchou, biegłem jakby zależało od tego moje życie. Parę razy upadłem podczas tego biegu, ale zawsze wstawałem…

Podczas tej bitwy było tyle rzeczy, które budziły moje emocje. Powód tego wszystkiego czekał już na mnie.

– Goniec Risera-sama została wyeliminowana! – głos Grayfi-san ogłosił zwycięstwo Rossweisse-san i Gaspera, kiedy wreszcie dotarliśmy na dach.

Czekali już tam na mnie Rias i….. Riser Feneks!

Wygląda na to, że jeszcze nie zaczęli walczyć. Ich ubrana nie były porwane, a na dachu nie było żadnych śladów walki.

Kiedy postawiłem Asię na nogach, stanąłem obok Rias.

– Buchou! Hyoudou Issei przybył! – powiedziałem to samo co przedtem.

Rias musiała pamiętać te słowa, bo uśmiechnęła się lekko.

– Dziękuję Ise, to trochę krępujące, że jest tak samo jak przedtem.

Racja, to trochę dziwne! Riser spojrzała na mnie i…

– Smoczy bachor, hm? Czyżby Ravel pozwoliła mu uciec? Huh…wtedy też to powiedziałem.

…Uśmiechnął się kwaśno. Ach, wtedy też to powiedział. Kiedy myślałem o przeszłości…

– Królowa Risera-sama została wyeliminowana! – odezwała się Grayfia-san, ogłaszając porażkę Yubelluny-san.

To znaczy że Akeno-san wygrała. Kiedy Riser usłyszał o porażce swojej podwładnej, zamknął cicho oczy.

W naszej ostatniej bitwie Yubelluna-san przyleciała tu po tym, jak pokonała Akeno-san. Wtedy byłem naprawdę zszokowany, kiedy usłyszałem o porażce Akeno-san.

Teraz przyleciała tu Akeno-san, ale jej strój kapłanki był porwany…. Nie sądzę aby wygrała bez żadnych obrażeń. To oznacza że Yubelluna-san była silniejsza.

– Moc Yubelluny zdecydowanie wzrosła dzięki treningowi… Ale nie mogła wygrać z podwładną Rias, huh… Cóż, walki które toczyliśmy były zupełnie inne – powiedział Riser zimnym tonem.

Gdyby to był Riser z wcześniej, to byłby wściekły i obrażony na wszystkich, ale najwidoczniej zaakceptował wynik walki.

Mrucząc coś takiego ściągnął bluzę. Wygląda na to że pod spodem nosił strój bojowy, który ciasno przylegał do ciała. Z jego pleców wyłoniły się ogniste skrzydła…. Byłem zaskoczony, kiedy je zobaczyłem…. Były gęstsze niż ostatnio!

Czułem bijący z nich żar, mimo że nosiłem zbroję. Jeśli tym oberwę, to nawet ona mnie nie ocali.

– …Rias, przepraszam cie bardzo, ale nie mieszaj się do tego. Ja…. Chcę walczyć tylko z nim. Poprosiłem anielicę o pomoc, ponieważ sam chciałem stoczyć tą walkę…. Ravel zrozumiała moje uczucia – powiedział Riser.

…Ku!

….Wszystkich zszokowało wyznanie Risera. Chciał….żebym znów tu z nim walczył. Nie zamierzał pozwolić Rias, aby z nim walczyła i czekał na nasze starcie.

– Bardziej interesuje mnie ten gość niż ty, Rias. Dopóki go nie pokonam, nie będę mógł powiedzieć, że pozbyłem się swojego strachu przed smokami!

Kiedy Rias dostrzegła zamiary Risera, westchnęła.

– Nawet jeśli jesteś nieśmiertelny, to walka z Iseiem, który tyle razy znalazł się na krawędzi śmierci i pokonywał silnych wrogów, dalej jest lekkomyślnością…. Nadal chcesz z nim walczyć? – zapytała.

Ruszył powoli w moją stronę, emanując przytłaczającą aurą.

– Rias, ja… Potrafię się pogodzić z klęską. Użyję porażki jako kamienia milowego na drodze do stania się silniejszym. W każdym razie zdałem sobie sprawę z tego, że znaczenie ma tylko walka z silniejszymi od ciebie wrogami! Hyoudou Isseiu! – wrzasnął Riser wskazując mnie palcem. – Zaznaj piekielnego ognia nieśmiertelnego Domu Feneks i spłoń!

Krzycząc coś takiego, Riser pokrył całe swoje ciało płomieniami i wzbił się w powietrze, niczym najprawdziwszy feniks! Zupełnie jakby miał déjà vu z przyjęcia zaręczynowego!

Pędził teraz prosto na mnie w tej postaci!

Kiedy zobaczyłem Risera… Poczułem jak w środku mnie coś się gotuje.

– …Rias, proszę, nie mieszaj się do tego! Ja… Naprawdę chcę walczyć tu z Riserem Feneksem!

Skinęła lekko głową, akceptując w ten sposób moją prośbę. Po uzyskanie jej zgody wystrzeliłem w stronę nieba! Igranie z ogniem właśnie się zaczęło!

– Nie ma mowy, aby pokonały mnie twoje płomienie!!!!! – wrzasnąłem pędząc w stronę Risera.

BUM!

Staliśmy się z głośnym hałasem! Fala uderzeniowa sprawiła, że zatrząsł się cały budynek.

Zderzyliśmy się ze sobą! Za każdym razem, kiedy trafiały mnie ataki Risera, czułem gorąc, ale już się do tego przyzwyczaiłem! Mogę to znieść! Z powodu zdolności Feniksa zawsze się regenerował, niezależnie od tego, co go spotkało. To kłopotliwa sprawa!

W przeszłości obawiałem się Risera i chciałem uciec już wtedy, gdy spostrzegłem jaka jest między nami różnica siły. Ale teraz było inaczej!

– Boisz się?! Nie, skądże, Hyoudou Isseiu! Jesteś prawdziwym wojownikiem, który walczył niezliczoną ilość razy swoim Darem Wzmocnienia! W zbroi, czy bez niej, ogień piekielny cię nie zabije! Jesteś wart znacznie więcej niż twój Dar Wzmocnienia! – wrzasnął Riser, zadając mi cios.

…….Ku!…… Cholera! Jesteś idiotą?! Co ty u diabła mówisz?! Obrażaj mnie jak przedtem! Traktuj mnie jak głupka! Przez twoje pochwały… Chce mi się płakać!!

Ogarnięte płomieniami pięści i stopy Risera, uderzały ostro w moje ciało! Kiedy zauważyłem jak unikał moich ataków, zauważyłem że musiał szkolić się w walce wręcz!

– Nie wiedziałem, że nauczyłeś się tak walczyć!

– Cóż, ostatnio trochę trenowałem! Poprosiłem Sairaorga Baela, aby mnie uczył! Takie są walki na pięści, jestem tego pewien!

Szkolił cię Sairaorg-san?! To stąd to uczucie déjà vu! Skoro walczysz z Sairaorgiem-san, to oczywistym jest, że wolisz walczyć na pięści!

Taka powinna być walka pomiędzy tobą a mną!

Raz po raz, nasze pięści trafiał nawzajem nasze twarze, brzuchy, ramiona nogi. To tylko oznacza, że we wszystkie kopniaki i ciosy wkładaliśmy całą naszą wolę! Moja pięść trafiła go w twarz, a on kopnął mnie w brzuch!

….Nie będę się już dłużej powstrzymywał!

– Jam, przebudzający się, jest Czerwonym Cesarskim Smokiem władającym prawdą Króla najwyższego! Dzierżąc nieskończone nadzieje i niezniszczalne marzenia, a krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka. A was doprowadzę do ścieżki Nieba świecącej w Pierwotnym Świetle Szkarłatu!

[Pełnia Szkarłatnej Królowej!!!]

Gdy moja zbroja stała się szkarłatna, Riser uśmiechnął się szeroko ze szczęścia i podniecenia, przez co po całym moim ciele przeszły drgawki.

– Tutaj, nadchodzęęęęęęęęęęęęęę!

Moja prawa pięść spuchła! Wzmacniacz Masywnego Uderzenia! Przebiję się przez jego płomienie jednym ciosem!

[Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie Wzmocnienie!!]

Z głośnym hałasem, olbrzymie ilości smoczej mocy zgromadziły się w mojej prawej pięści!

[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!]

Riser otoczył się swoimi ognistymi skrzydłami, tworząc obronną barierę, ale… Moje ciało przebiło się przez płomienie i trafiło w jego ciało!

– Kuaaaaaaa! – wrzasnął Riser spadając z dachu.

Mimo że otrzymał mnóstwo obrażeń, zachwiał się! Jego oczy dalej iskrzyły, kiedy regenerował się swoimi płomieniami. Wygląda na to, że jeszcze się nie poddał.

Nawet jeśli jest nieśmiertelny, to najwidoczniej obrażenia które otrzymał były dość poważnie i był trochę oszołomiony. Nawet jeśli jest jego ciało jest nieśmiertelne, to jego umysł już nie. Moja pięść…. Musiała dosięgnąć jego umysłu.

– Ise, Riser! – krzyknęła Rias.

Riser jednak zdawał się jej nie słyszeć. Roześmiał się.

– Hyoudou Isseiu! Mogę przegrać z tobą dziesiątki, nie, setki razy! Zapamiętaj to jednak! Diabły żyją wieczność! W końcu z tobą zwyciężę! Nie, nie będę potrzebował dziesięciu tysięcy lat! W ciągu kilku spalę cię piekielnym ogniem Feniksa i obrócę w popiół! – wrzasnął w moim kierunku.

Po ponownym rozpostarciu swoich ognistych skrzydeł, poleciał w kierunku nieba! Po moim ciosie jego umysł powinien być wyczerpany. ale się nie wycofywał!

– Dobrze, niech ci będzie! Mogę to zrozumieć! Riserze-san! Jesteś moim rywalem! Super!

Znów zaczęliśmy walczyć! Uśmiechnął się!

– Nadchodzę, Hyoudou Isseiu! Oooooooooooooooo!

– Nie przegram! Ooooooooo!

Moje pięści, pokryta szkarłatną aurą i pięści Risera, pokryta ogniem piekielnym, zderzyły się ze sobą!


Część 5

Po walce usłyszałem od Akeno-san, że Rias i Asia wymieniały między sobą uwagi.

– Asiu, oni są naprawdę…. Głupi.

– Fufufu, jednak wyglądali tak, jakby sprawiało im to dużo radości.

– Tak, nie mogę w to uwierzyć. Riser wziął na cel Iseia… Nigdy bym sobie tego nie wyobraziła. Ale jestem taka zazdrosna… Tylko faceci mogą coś takiego zrozumieć.

Rozmawiając w ten sposób…


Część 6

Kilka dni po meczu z Feniksem

Zwyciężyliśmy w tym meczu. Nasz pojedynek skończył się moim zwycięstwem. Pozostali skończyli swoje pojedynki wcześniej, ale ponieważ za bardzo skupiłem się na własnej walce, nie usłyszałem komentarzy Grayfia-san.

Ostatecznie towarzyski mecz skończył się bezwzględnym zwycięstwem Drużyny Gremory.

…Ostatnio walczyłem z całych sił, ale i tak przegrałem. Nie byłoby przesadą mówić, że ten mecz był naszym miażdżącym zwycięstwem. Pojedynek Xenovi i Iriny zakończył się remisem. Słyszałem że walczyły dalej, kłócąc się jednocześnie, aż do momentu, gdy pokonałem Risera. Ostatecznie wygraliśmy mecz, gdy wyeliminowaliśmy wrogiego Króla.

– Auuu, to jeszcze nie koniec!

– Racja, nie przegram z tobą, Irina!

Nie były zadowolone z wyniku i dalej ze sobą rywalizowały w szachach, albo zawodach sportowych… Rany, wygląda na to, że żadna z nich nie chce przegrać

W każdym razie… Ten mecz był dowodem na to, że znacznie się poprawiliśmy. Do tego pojedynek z Riserem był…. Zabawny.

Kiba, Koneko, Akeno-san i Gasper czuli jakąś urazę w głębi serca, ale teraz wyglądają na zadowolonych. To świetnie, że do końca nie zostali wyeliminowani. Ja też się cieszyłem, że pokonałem Risera.

Kiedy mecz się skończył, Riser rozmawiał ze mną i Rias.

– Musicie jak najszybciej zostać zawodowcami… Chcę się z wami spotkać w oficjalnym meczu.

…Tak, ja też chcę to osiągnąć jak najszybciej. Spotkamy tam nie tylko Risera, ale też drużyny Sitri i Sairaorga-san….

Obecnie chcę trochę odpocząć. Królewska Gra pochłania dużo energii, zarówno fizycznej, jak i psychicznej, więc twoje ciało czuje się zmęczone. Tym razem wymęczyłem się jeszcze bardziej, więc muszę odpocząć kilka dni.

…Kiedy o tym myślałem, Rias i Ravel rozmawiały ze sobą, grając w szachy.

– …Ja zrobiłabym w takiej sytuacji coś takiego.

– Jednak przeciwnik może przewidzieć ruchy Rias-sama i zrobić coś innego…

….Ponownie mnie to zaciekawiło, więc spojrzałem w jej kierunku, kiedy pojawił się nagle Azazel-sensei, mówiąc Hej.... Rias i Ravel ruszyły w jego stronę.

– Azazelu! Wiesz o meczu pomiędzy Soną i Seekvairą Agares, prawda?!

– Sensei! Jak myślisz, co by się stało, gdyby Rias-sama i Seekvaira-sama walczyły w meczu o flagę?!

…Ku! Płakałem bezgłośnie! Nie ma mowy! Te dwie rozmawiały o… Meczu Sonay-zenkaichou i Seekvairy-san!? Ponownie rozmawiają o czymś w stylu „Gdyby Drużyna Gremory tam była…”!

Kiedy Sensei to usłyszał…

– Och cho, to brzmi interesująco. Powinienem poprosić o to Dom Agares? – powiedział coś takiego, uśmiechając się jednocześnie.

Nie ma mowy! Proszę, pomyśl, zanim to zorganizujesz!

Wmieszanie się w walkę dwóch diabelskich dam czystej krwi jest bardzo kłopotliwe!


Odnośniki tłumacza

  1. Ude-hishigi-juji-gatame to chwyt w judo.


Cofnij do <<< Powróć do DX1 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX1_Dodatkowy_Żywot&oldid=14107