High School DxD:Tom DX2 Żywot 1

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 1: Cycki słońcu

Część 1

– Hej Ise… Słyszałeś o diabelskich syrenach?

Wraz z tymi słowami wypowiedzianymi przez Buchou, rozpoczęła się ta cała historia.

Miało to miejsce pewnego dnia po szkole, po powrocie z Kioto.

My, drugoklasiści, opowiadaliśmy pierwszoklasistom, Koneko-chan i Gasperowi o tym, co się tam wydarzyło.

– Tak jak myślałam, to musi być ktoś z wygasłego rodu…

– To zdumiewające, jak Kaichou się o tym dowiedziała.

Tymczasem Buchou i Akeno-san wróciły ze spotkania z Samorządem Uczniowskim i prowadził ze sobą tego typu rozmowę.

Buchou odłożyła dokumenty, które były używane podczas spotkania i skierowała swoją uwagę na nas.

– Przepraszam, że proszę was wszystkich o to właśnie teraz, gdy zbliża się festyn kulturowy, ale chciałbym, abyście mi pomogli w raporcie o działalności klubu.

Raport o działalności klubu? To jest….

– …Chodzi o ten, który musisz wysłać do Zaświatów, abyś mogła żyć w świecie ludzi, Buchou? – zapytała Koneko-chan, podnosząc rękę do góry.

Tak, Buchou powinna uczęszczać do prestiżowej szkoły w Zaświatach, ale zamiast tego chodzi do Akademii Kuou. Poprzez branie udziału w klubowych zajęciach w świecie ludzi, musi zdobyć akademickie punkty, które normalnie by uzyskała poprzez uczęszczanie do szkoły w Zaświatach. Zajęcia klubowe obejmują diabelską pracę, albo pisanie raportów o stworach żyjących w świecie ludzi. Koneko-chan też o tym wie.

Kiedy Buchou usłyszała pytanie, uśmiechnęła się i przytaknęła.

– Tak, dostałam od Sony ciekawe informacje. Myślę że uzyskując punkty akademickie, możemy zdobyć też przydatne informacje dla Zaświatów. Dodatkowo możemy je opublikować w naszej rubryce, w szkolnej gazetce.

Oho, to brzmi interesująco. Dodatkowo te informacje są przydatne zarówno dla klubu, jak i Zaświatów? Buchou miała szczęśliwy wyraz twarzy, jakby usłyszała od Kaichou coś ciekawego.

– O co tu w ogóle chodzi?

Kiedy zadałem to pytanie, usłyszałem intrygujące zdanie, które zostało wypowiedziane na początku historii i przykuło moją uwagę…

– Hej Ise… Słyszałeś o diabelskich syrenach?

…..Właśnie tak. Ale kiedy usłyszałem o syrenie, przypomniał mi się stwór, którego miała pogromczyni bestii, Abe-senpai…. Ryba z ludzkimi nogami! Wpadłem w rozpacz z powodu tej istoty, która zdruzgotała moje fantazje! Normalnie, kiedy słyszysz słowo „syrena”, wyobrażasz sobie piękną kobietę z rybim ogonem, pokrytym ślicznymi łuskami! Ja też myślałem w ten sposób! Nie wiem jednak, jak zmieniło się światowe wyobrażenie syren. Kiedy bowiem okazuje się być obrzydliwym stworem, wyglądającym jak wielki tuńczyk na ludzkich nogach, to taka sytuacja doprowadza mnie do płaczu.

Kiedy byłem świadkiem tego, co zobaczyłem, wpadłem w rozpacz! Życie jest takie brutalne!

– Ach…. Syrena, mówisz…. – odparłem stłumionym głosem.

Widząc moje rozczarowanie, Buchou uśmiechnęła się gorzko.

– Byłeś pewnie rozczarowany tamtą syreną, Ise. Cóż, to zrozumiałe, skoro wszystkie syreny z historii mają piękny wygląd – powiedziała, głaszcząc mnie po policzku. – Tak więc ruszamy na spotkanie?

Buchou powiedziała coś takiego, ale… Hmm, nie mogę powstrzymać mojego podekscytowania.

– Stwór z mitologii. Hmm, egzorcyzmowanie go nie byłoby nudne.

– Ja też chcę spotkać syrenkę!

– Może weźmiemy wędki?

Xenovia, Asia, Irina. Kościelne Trio, też ekscytowało się słowem „syrena”! Zaraz, nie próbuj jej złowić, Irina!

…Jednak każda historia, która zaczyna się w ten sposób, nigdy nie kończy się dobrze! To oczywiste, że mamy się spotkać z dziwną istotą… Syreną.

Wprawdzie nie byłem do tego zbyt entuzjastycznie nastawiony, ale postanowiono, że podczas następnych dni wolnych, członkowie klubu wybiorą się nad morze.

Część 2

Tak więc podczas następnych dni wolnych, po użyciu wielu teleportacyjncyh kręgów magicznych, dotarliśmy na plażę, gdzie lato trwało przez cały rok.

Na niebie świeciło jasne słońce! Jasno-biała, nieskończona plaża! Nawet morze było tak czyste, że mogłeś zobaczyć dno! Do tego nie ma tu nikogo innego poza nami!

…W Japonii jest obecnie jesień, ale na świecie są miejsca, gdzie aktualnie trwa lato. Świat jest w końcu duży.

– To jest morze~! – krzyknęła Irina, biegnąc przez plażę w swoim kostiumie kąpielowym i wskakując do wody.

Asia i Xenovia podążyły za nią.

– Morze nie jest złe, Asiu.

– Tak, Xenovia-san! Pogoda jest ładna, a woda w morzu chłodna i przyjemna. To mój pierwszy raz, gdy jestem nad morzem. Jest zupełnie inaczej, niż na basenie.

Racja, Asia, która została wychowana przez Kościół, nigdy przedtem nie była na plaży. Więc teraz przyjrzyjmy się kostiumom kąpielowym Kościelnego Tria! Irina i Xenovia miały na sobie bikini! Xenovię jeszcze rozumiem, ale żeby będąca anielicą Irina założyła bikini….! Obie miały ładne piersi, które podskakiwały, gdy wskoczyły do morza…. To niesamowite! Ich biała skóra jest taka jasna!

Asia była ubrana w jednoczęściowy kostium kąpielowy, w kolorze morskiego błękitu. Wprawdzie nie odsłania za wiele ciała, ale też jest bardzo ładny!

Tak przy okazji, ja mam na sobie spodenki kąpielowe.

– ….Morze.

Oho, Koneko też weszła do wody. Nie umie pływać, więc miała dmuchane, gumowe koło do pływania. Do tego była ubrana w szkolny kostium kąpielowy! To ponad wszelką wątpliwość do niej pasuje! Słowa „To jest to!” same cisną się na usta!

Mmmm, skoro wszystkie dziewczyny mają na sobie kostiumy kąpielowe, moje oczy są ukontentowane, a jako że jesteśmy tu sami, to nie musimy się martwić o innych ludzi!

Jak się nad tym zastanowić, to nie pojechaliśmy na plażę podczas tego lata, tylko do Zaświatów. Spędziłem moją bezcenną młodość na uciekaniu przed smokiem przez góry….

Właściwie to dobra okazja, aby odzyskać moje utracone lato drugoklasisty! Jest lato! Czuję jakby wróciło!

– Ja też powinienem się teraz bawić. Chcesz potem zagrać w siatkówkę, Ise-kun?

Pojawił się Kiba, ubrany w spodenki kąpielowe. Mimo że jest dość wysoki, to w jego ciele nie ma nawet odrobiny zbędnego tłuszczu, a mięśnie są dobrze zrównoważone. Jest szczupły, ale jednocześnie dobrze zbudowany.

…Jestem tym typem, który zyskuje mięśnie poprzez trening, dzięki czemu moje ciało stało się bardziej stonowane…. Mimo że Buchou pochwaliła moje ciało, mówiąc że jest bardziej pocieszające, to zazdroszczę Kibie jego sylwetki!

– …D-dlaczego tak się wpatrujesz w moje ciało…? – powiedział zakłopotanym tonem.

T-ten gość myśli o czymś dziwnym!

– Ty głupku! Podziwiam tylko to, że nie uzyskałeś nadmiaru mięśni! Zagram w siatkówkę, więc idź już popływać!

– Fufufu, dobrze.

Kiba uśmiechnął się gorzko i ruszył w stronę plaży… Ech, wszyscy faceci w klubie, włącznie z Gasperem, błędnie uważają mój wzrok za dziwny!

– Czy wszyscy nałożyli specjalny krem dla diabłów? Słońce mocno świeci, więc możecie zemdleć, jeśli go nie użyjecie.

– Ara ara, wszyscy są tacy młodzi. Wzięliśmy ze sobą jedzenie, więc przyjdźcie tu, jeśli zgłodniejecie.

Obie onee-sama, Buchou i Akeno-san, odpoczywały pod parasolem. Zachowywały się spokojnie, jakby chciały powiedzieć „Nie ma się czym ekscytować”! Zupełnie jakby były naszymi opiekunkami, a nie kimś innym!

Ich kostiumy kąpielowe są….! Buchou ma na sobie czerwone bikini, które jest bardzo skąpe! Jej piersi w ogóle nie były zakryte, jakie to zmysłowe! Dół kostiumu też za wiele nie zasłaniał, więc to jest niesamowite! Ach, twoje jedwabiście gładkie nogi są zbyt wspaniałe!

Akeno-san ma na sobie biały kostium! On też nie zasłania za dużo i jej piersi wyglądają, jakby miały zaraz wyskoczyć! Rywalizujecie między sobą, która pokaże więcej?! To wspaniałe! Dziękuję wam za ten wygląd!

– Hej, Ise, możesz mnie nasmarować kremem? – Buchou zawołała mnie, po czym zdjęła górę od kostiumu i położyła się na kocu!

P-p-p-posmarować jąąąąąąąąąąąąą!

Marzenie mężczyzny! Tak musi być, kiedy przyjeżdżasz na plażę! Nie będzie przesadą powiedzieć, że to najlepsze wydarzenie na plaży. Wcieranie kremu w ciało dziewczyny?!

– OCZYWIŚCIE!

Szybko wbiegłem pod parasol i usiadłem obok Buchou! To pierwszy raz od czasu basenu!

– W takim razie ja też poproszę.

Akeno-san też mnie o to poprosiła! Po tym jak zdjęła górę od kostiumu, położyła się obok Buchou! Zaraz potem jej piersi zaczęły wystawać z boków! One są najlepsze! Oczywiście u waszej dwójki!

Tak! To jest właśnie to! Tak to mógłbym pracować! Ten koc z dwiema parami piersi, to najlepsze miejsce pracy!

Normalnie przez cały czas dotykam ciał Buchou i Akeno-san, więc wcieranie w nie kremu to nic niezwykłego…. Jednak nie o tym teraz myślę! Tamto to tamto, a to jest to! Uczucie kobiecego ciała, które możesz wyczuć poprzez krem, jest tak wspaniałe, że przerasta męską wyobraźnię!

Po wyciśnięciu kremu na dłoń, roztarłem go między palcami i zacząłem wcierać w plecy Buchou.

Pst!

Miałem mały krwotok z nosa. Woach, ciało Buchou nadal jest najlepsze! Jest takie gładkie i miękkie! Kiedy skończyłem smarować jej plecy, następne były…uda!

Moje ręce czuły coś niesamowitego od jej delikatnych ud! Są tak miękkie, że mój mózg wznosi się aż do samego Nieba, ale muszę stłumić to uczucie. To jeszcze nie koniec! Następna jest Akeno-san!

– Proszę, zaopiekuj się mną.

Wcierałem krem w plecy i uda Akeno-san, tak jak mówiła. Kuu…..! Uczucie jej delikatnej skóry jest zabójcze! To był po prostu niesamowite, gdy moje dłonie zatapiały się w jej wspaniałą skórę! Można to porównać do budyniu, który jeszcze nie opadł, albo ptasiego mleczka!

– Dalej wcieraj we mnie krem, Ise – Buchou dalej żądała, abym ją obsługiwał.

– To nie w porządku, Buchou. Próbujesz zatrzymać Iseia-kun dla siebie?

Po skardze Akeno-san, starałem się dzielić mój czas pomiędzy nie.

Mimo że uczucie w moich dłoniach jest niesamowite, to mam trochę trudności, gdyż muszę się śpieszyć! Niemniej jest to szczęśliwa praca! To się nazywa przyjemny trud!

W rogu koca stał ktoś, kto marudził…. To Rossweisse-san.

– Skoro zostałam wskrzeszona jako diablica, to słońce nie jest dla mnie dobre. Jeśli będę biegała po plaży, to jego promienie mogą pomarszczyć moją skórę…. Ach, jakie to straszne – mruczała pod nosem, gdy sama smarowała się kremem.

Wprawdzie nie jest tak odważna jak Buchou czy Akeno-san, ale jej kostium kąpielowy to bardzo śmiałe bikini. Jej piersi i uda też są niesamowite!

Pomimo że między nami nie ma dużej różnicy wieku, to mówiła, jakby miała od połowy dwudziestu, do trzydziestu lat. Myślę że jest na tyle piękna, aby nie martwić się o takie rzeczy… Naprawdę nie potrafię zrozumieć kobiecego sposobu myślenia.

Nasz okrutny nauczyciel, Azazel-sensei, nie przyjechał tu dzisiaj z nami. Lubi tego typu rzeczy, ale obecnie miał coś pilnego do zrobienia. Naczelnik upadłych aniołów z pewnością był zajęty.

…Zaraz…? Najwyraźniej jest pewien członek klubu, który zaginął…

Poszukałem go wzrokiem, ale…. Nie mogłem znaleźć…. Ach, obok naszych bagaży leżało znajome pudło.

Kiedy nasmarował te dwie kremem, zbliżyłem się do pudła i kiedy je otworzyłem….

– …. ECH… Ja…myślę….że umrę…

W środku był Gasper, który pocił się i był cały siny na twarzy.

Gasper! Co ty tutaj robisz?! Poza tym wyglądasz okropnie! Racja! Jako że jest diabłem, wampirem i do tego hikikomorim, przebywanie na słońcu jest dla niego kwestią życia i śmierci!

Ale fakt że ma na sobie kobiecy kostium kąpielowy, wydaje się być na miejscu!

– N-nic ci nie jest…?

Kiedy oblałem go wodą z butelki, która stała obok…

– Ach, Ise-san. W tej butelce jest… – powiedziała Asia, która wyszła z morza i zobaczyła co trzymam w dłoni. – Woda święcona, którą przygotowałam na wszelki wypadek.

– Co? – odparłem głupkowato.

Było już jednak za późno; woda w butelce…

Pssssssst!

Z wnętrza pudła rozległo się odgłos, jakby coś się paliło i jednocześnie zaczęło dymić! Woda święcona to niebezpieczna rzecz zarówno dla diabłów, jak i wampirów! Dla Gaspera, który już jest osłabiony, musi to był poważny cios!

– Kuuuuuuuu….! Ja…. Dłużej już nie wytrzymam…. – wrzasnął, po czym jego głowa opadła na bok.

Miał spokojny wyraz twarzy, jakby uwolnił się od bólu!

– Gaaaaasper! Przepraszam! Nie umieraj!

Potrząsałem brutalnie Gasperem, kiedy próbowałem sprowadzić z powrotem jego duszę.

Pomimo tej tragedii, dalej mamy zamiar cieszyć się tym czasem, aby odrobić utracone wakacje.

Zaraz, przecież przybyliśmy tutaj, aby spotkać się z syreną!

Prawdę mówiąc tak bardzo mi na tym nie zależy, ale cieszę się, że miałem szansę wetrzeć krem w ciała Buchou i Akeno-san, więc nie mam powodów do narzekań.

Tak oto po tym, jak nacieszyliśmy się już plażą, poszliśmy spotkać się z syreną.

Część 3

– To tutaj.

Podążając za Buchou, która prowadziła, dotarliśmy do miejsca poza plażą, pokrytego mchem.

Fale rozbijały się o skały, a w kącie…

Gdy dotarliśmy do miejsca przeznaczenia, na skale siedziała piękna kobieta! Z-zaraz, nie! Tylko górna część jej ciała należy do pięknej kobiety! Dolna natomiast… To rybi ogon! T-to jest…!

Nie byłem w stanie ocenić, czy śnię, czy też nie. Stałem oszołomiony, z szeroko otwartymi ustami. M-myślałem… Że syrena którą dzisiaj spotkamy, będzie taka sama jak ta, którą wychowywała Abe-senpai…! Do dziś nie byłem w stanie tego zapomnieć…

Buchou zostawiła oszołomionego mnie, podeszła do syreny i przemówiła:

– Witaj. Ty musisz być tą, która prosiła o ochronę, prawda?

Piękna kobieta skinęła nieśmiało głową, okręcając dookoła palca kosmyk swoich pięknych włosów.

– …S-syreny istnieją!

Kiedy wreszcie zrozumiałem co się dzieje, moje ciało trzęsło się z podekscytowania! One istnieją! Istnieją! Syrena-san, a nie jakiś tuńczyk z ludzkimi nogami!

Jeśli jest jakiś Bóg Mórz, którego nawet nie znam, to dziękuję mu za za to, że syreny istnieją! Płakałem, nawet o tym nie wiedząc i dziękowałem Bogowi Mórz.

Nie dość że ta dziewczyna jest super słodka, to jej włosy o rzadkim, zielonym kolorze, są jak marzenie! Skoro syrena jest zjawiskowa, to jest to świetne połączenie!

– Oto Lilitifa Vepar. Jak widzicie jest syreną, ale też diablicą – Buchou przedstawiła nas syrenie.

– W-witam…

Wow, jej głos jest słodki! Podobno syreny mają piękny głos i faktycznie tak jest! Cieszę się, że nie był to jakieś Gyo gyo gyo, które wydawał z siebie tamten tuńczyk!

– To syrenka!

– Hmm, mistyczne.

– To musi być kolejna wola Niebios!

Asia, Xeoniva i Irina wpatrywały się w syrenę błyszczącym wzrokiem.

Zaraz? W tym co powiedziała Buchou było coś dziwnego. Przede wszystkim to, że była diablicą, ale największym problemem było jej nazwisko.

– Vepar? Hmm, o ile mnie pamięć nie myli, to jest to chyba nazwisko wygasłego rodu, prawda?

Racja, ród Vepar należał do wysokoklasowych diabłów. Ale kiedy przypomniałem sobie nazwiska 72 filarów, zauważyłem że Ród Vepar wygasł.

Kiedy Buchou usłyszała moje słowa, skinęła głową i przemówiła:

– Zgadza się. Pierwotnie była to wysokoklasowa rodzina z 72 filarów, ale podczas wojny ten ród wygasł. Lilitifa, jest potomkinią, która dziedziczy krew Vepar. Wszystkie kobiety z tej rodziny słynęły z urody.

N-naprawdę?! Oni żyją?! To niesamowite! Do tego jest i diablica i syreną!

Hm, więc potomkowie rodów, które miały wygasnąć, dalej spokojnie żyją na tym świecie. Vali też w sumie dziedziczy krew Maou.

– Mimo że mają dzieci, to są wysokoklasowe diabły, które zbankrutowały przez wojnę między Trzema Frakcjami. Z powodu bałaganu wywołanego przez stary rząd i porządków wprowadzonych przez nowy, ich rody nie mogły przetrwać i wyginęły. Skoro nie mogli uchronić swoich rodzin przed upadkiem, uciekli i żyją cicho w świcie ludzi. Do tego, podczas konfliktu między nowym i starym rządem, władze nie mogły wspierać tych, którzy mieli kłopoty. Obecny rząd żałuje tego, co wydarzyło się w przeszłości i aktualnie poszukuje potomków wymarłych rodów – wyjaśniła Buchou.

To dość skomplikowana sytuacja; innymi słowy to znaczy, że dalej są ludzie z wymarłych rodów, którzy żyją w taki sposób.

Buchou zakaszlała, aby przyciągnąć naszą uwagę i znów zaczęła mówić:

– Powiem wam, co się stało. Słyszałam od Sony, że ostatnia żyjąca osoba z Domu Vepar zamieszkuje te morza. Kiedy wyszło na jaw, że potomkini rodu który miał wyginąć żyje, to pracą wysokoklasowych diabłów jest chronienie ich, albo nawiązanie z nimi kontaktu i zrozumienie ich sytuacji. Jednakże to niezwykle rzadki przypadek.

Ach, więc to tak. Czyli pracą wysokoklasowych diabłów jest odpowiadanie na rzadkie wezwania.

– Normalnie tego typu pracę wykonuje drużyna Maou Lewiatana-sama, która wie więcej o morzu, ale najwyraźniej Serafall-sama i Sona są zbyt zajęte swoją pracą, aby się tym zająć… – kontynuowała Buchou.

– Dlatego Kaichou powierzyła to nam. Cóż, możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, zdobywając punkty akademickie dla naszej Buchou i odbywając nasze zajęcia klubowe. Fufufu, może Kaichou też o tym pomyślała i dlatego zleciła to nam – dodała Akeno-san.

Kiedy Akeno-san uśmiechnęła się delikatnie, Buchou zarumieniła się i zaczęła słodko narzekać:

– To brzmi jakbym była złą uczennicą, której zawsze pomagają przyjaciółki.

Więc Sona-kaichou nie tylko pomaga swoim przyjaciółkom, ale też wie kiedy czego użyć.

Buchou westchnęła i zaczęła zadawać pytania syrenie.

– Cóż, przejdźmy więc to sedna. Odpowiedz mi na te pytania, na które możesz.

Zaraz potem Buchou zaczęła zadawać syrenie pytania.

Pytała o rzeczy tego typu, jak cię jej żyje po tym, gdy nie może kontynuować swego nazwiska, albo co myśli o nowym rządzie, czy życie tutaj dostarcza jej jakiś niedogodności albo niewygód i tego typu sprawy. Akeno-san notowała jej odpowiedzi. Najwyraźniej chciała być chroniona przez obecny rząd. Irina też robiła notatki. Czyżby zamierzała wysłać je do Nieba?

Kiedy doszliśmy do pytania „Czy jest coś, czego się obawiasz”, słodka twarz Lilitify-san stężała.

Kiedy Buchou zauważyła tą zmianę, zapytała delikatnie:

– W porządku, możesz mi o tym powiedzieć.

Kiedy Lilitifa-san usłyszała jej miły głos, otworzyła usta.

– …Umm…. Właściwie… Prześladuje mnie straszna osoba… – powiedziała z wahaniem.

Co?! Jest drań, który śmie prześladować tą ślicznotkę?!

– Straszna osoba? To…

Buchou chciała zapytać, ale nagle pojawił się cień i…uformował się w mgłę.

…Co to jest? Potrafię wyczuć jakąś aurę.

Widząc mgłę, Lilitifa-san zaczęła się trząść i mówić „Nie......”.

– …Śmierdzi rybą.

Koneko zmarszczyła brwi i złapała się za nos. Rybą? Kiedy usłyszałem jej słowa, usłyszałem dziwny hałas:

Kyoooooooo…

Skrzypiący dźwięk rozniósł się echem.

– Nareszcie cię znalazłem, syreno Vepar.

Wraz z głośnym hałasem, z mgły wyłonił się…gigantyczny statek!

A-a-aach… To gigantyczny statek! Piracki? Nie, może raczej statek widmo?! Zakotwiczył w pobliżu skał.

– Jestem kapitan Gregg! – wrzasnęła osoba stojąca na dziobie statku, ubrana w piracki strój.

To był obrzydliwy gigant! Jego twarz wyglądała jak jakaś ohydna ryba! Czyżby przypominał żabnicę? Miał przepaskę na lewym oku, a w dłoni zaciskał kordelas.

Na pirackiej banderze, zamiast czaszki i piszczeli, miał…. Magiczny krąg!

– …Forneus – mruknął Kiba na ten widok.

Słysząc te słowa, Buchou przytaknęła.

– Tak, ten magiczny krąg wygląda na należący do nich, rodu wysokoklasowych diabłów, Forneus.

– Kolejny wysokoklasowy diabeł?!

Jestem zaskoczony! Forneus…! Jeśli dobrze pamiętam, Dom Forneus należy do 72 filarów, tak jak Buchou! Dużo ich dzisiaj spotykamy!

Ach, ten typ diabła-potwora jest dla mnie nowy! Wiem wprawdzie, że takie diabły istnieją, ale te z mojego otoczenia wyglądają jak ludzie!

Potworny pirat… Forneus stanął wraz z ludźmi w marynarskich mundurach, którzy wyglądali na jego podwładny i odezwał się rozkazującym głosem:

– Celowo tu wtargnęliście wiedząc, że to miejsce należy do Domu Forneus?! Po waszej aurze wyczuwam jednak, że też jesteście diabłami.

Pomimo że wiedział kim jesteśmy, to i tak nie zmienił swojej postawy. Jeden z jego podwładnych odezwał się jednak:

– Kapitanie, sądząc po ich aurze, należą do wysokoklasowych diabłów!

Przyglądając się szkarłatnym włosom Buchou, Forneus zmrużył swoje czerwone, błyszczące oczy.

– Hmmmm. Szkarłatne włosy….. Ktoś z Gremorych… Wybacz mi moje złe maniery, przedstawicielko Domu Gremory. Jestem Gregg Forneus, z Domu Forneus.

Najwyraźniej nazwisko Gremory bywa przydatne w takich chwilach. Postawa tego kapitana-potwora też zmiękła. Buchou zauważyła zmianę nastroju i też go pozdrowiła.

– Miło mi cię poznać, Greggu Forneusie. Tak jak powiedziałeś, jestem Rias Gremory z Domu Gremory.

Forneus prychnął, kiedy to usłyszał.

– Przepraszam za te słowa, ale ta syrena jest osobą której szukamy. Przykro mi, że przerywam wam rozmowę, ale może nam ją oddasz? Nareszcie wcielę ją do mojego parostwa, kukuku.

Podczas gdy Buchou toczyła ważną rozmowę, on zaczął mówić takie głupoty. Do tego śmiał się w taki sposób, że trudno go było nie uznać za złego. Cóż za nikczemny śmiech! Musi mieć wobec niej jakieś mroczne plany! Nie oszuka takiego zboczeńca jak ja!

– ……………..Boję się.

Lilitifa-san schowała się za plecami Buchou. Widząc jej reakcję, mogliśmy zobaczyć o kogo jej chodziło, gdy mówiła o strasznej osobie; o tego potwora.

Buchou zmarszczyła brwi.

– Dlaczego mówisz to tak nagle… Słyszałam że Dom Forneus jest dobrze zorientowany w podmorskim świecie i nadaje nazwy morskim stworzeniom, ale sądzę że jest wyjątek. Myślę że znam już powód, dla którego Sona mnie tutaj wysłała zamiast ciebie – powiedział Buchou przyglądając się całej sytuacji.

Nawet ja to zrozumiałem. Buchou będzie bezpieczniejsza dla tej syrenki, niż ta osoba z Domu Forneus, do której należy ten teren. Nawet teraz bała się tego ohydnego potwora.

Tak przy okazji, zastanawiam się jaki rodzaj pracy wykonujesz, gdy jesteś właścicielem morza. Jest tu dużo wysp, więc może zawierasz kontrakty z mieszkającymi na nich ludźmi? Albo może, niczym pirat, robisz jakieś złe rzeczy.

Słysząc słowa Buchou, Forneus wściekł się i obnażył ostre kły.

– Oj, chciałem załatwić wszystko na spokojnie, ale widzę że kawał z ciebie suki…! Nie dość że wkracza na cudze terytorium, to jeszcze tak się zachowujesz…! Myślałem że tylko cycki masz wielkie, ale widzę że twoje ego jest jeszcze większe!

– ……..

Buchou dalej się uśmiechała, gdy usłyszała słowa Forneusa, ale… Otaczająca ją aura stawała się coraz bardziej widoczna! Ara?! Czyżbym poprzez nią czuł złość?!

Po tym jak nazwano ją Księżniczką Przełączenia, stała się drażliwa na punkcie żartów z jej piersi! Forneus właśnie dotknął przełącznika, którego nie powinien był ruszać!

Jeden z jego podwładnych zbliżył się do niego.

– Kapitanie, kapitanie!

– Co się stało, marynarzu?

– T-ta osoba to słynna Rias Gremory! Młodsza siostra M-Maou Sirzecha-sama!

Forneus był zaskoczony tą wiadomością i wymierzył w nas palec.

– Co?! Młodsza siostra Maou-sama?! Osoba która podobno posiada nieznaną moc w piersiach….!

– Kapitanie! S-są znani nie tylko z tego, że pokonali Frakcję Starych Maou, ale też boga z Północy. To Sekiyuutei i Księżniczka Przełączenia, a także siedmiu ich wesołych kompanów oraz załącznik!

J-jesteśmy więc znani…..

– …….O-o co chodzi z tym Sekiyuuteiem i Księżniczką Przełącznik, siedmioma wesołymi kompanami i załącznikiem………?! – odparła wściekła Buchou, zgrzytając przy tym zębami!

J-jest zła! A kiedy jest zła, robi się naprawdę straszna!

– Czy to ja jestem załącznikiem? – zapytała Irina, wskazując na siebie palcem.

– Pewnie tak, w końcu dużo się z nami włóczysz, Irino – odparła Xenovia.

Cóż, wygląda na to, że tak jest.

Forneus zmienił nagle swoją postawę.

– …Tego typu sławy próbują ukraść moją zdobycz, hę – powiedział.

– …Ukraść? Chyba żartujesz. Chronimy po prostu tą osobę z Rodu Vaper, gdyż najwyraźniej prześladuje ją ktoś podejrzany. Poza tym milczałam przez ostatnich kilka minut, ale wy przez cały czas mówiliście o „przełącznikach”! Czyżbyście mówili, że od moich piersi zależy wzrost Sekiyuuteia, czy coś takiego?! – powiedziała Buchou niezwykle nieprzyjemnym tonem.

Ona eksplodowała! Buchou, oni nawet nie mówili takich rzeczy!

– Ta syrena jest nasza! Pierwsi wzięliśmy ją sobie za cel! – wrzasnął Forneus z całych sił.

– Mowy nie ma, ochronimy ją!

Buchou się nie cofnie! Ci dwoje wpatrywali się w siebie, wywołując napięcie między rodami, po czym oboje zajęli stanowiska bojowe i……

…..kiedy już mieli zacząć walczyć, coś się wydarzyło.

Z morza wystrzelił wielki słup wody! C-co się dzieje?! Zaraz! Z morza ktoś wyszedł!

Przekoziołkował kilka razy w powietrzu i wylądował na skałach… Ten ktoś miał koronę na głowie, a w garści trzymał trójząb. To był brodaty staruszek w przepasce biodrowej.

– NIE WALCZCIE NA MORZUUUUUUUUUUUUU! – wrzasnął staruszek tak głośnym głosem, że zapewne słyszeli go wszyscy z odległości wielu kilometrów.

Jaki głośny! Prawie ogłuchłem! Pozostali też zatykali sobie uszy!

– Kim ty jesteś?! – zapytał Forneus, wskazują w staruszka palcem.

On jednak zakręcił trójzębem i roześmiał się!

– Ha ha ha ha ha ha ha! Zeus rządzi w niebie, Hades w piekle, a ja na morzach! Król mórz! Jestem strażnik morza, Posejdoooooooooooon!

– Posejdon?!

Nie mogliśmy uwierzyć w słowa staruszka,.

– P-Posejdon-sama?! C-co ty robisz w tym miejscu?!

– Ha ha ha! Morze jest moim terenem! Skoro wszystkie mitologie są zagrożone przez terrorystów, to chyba jasnym jest, że patroluję okolicę!

– Bóg osobiście patroluje terytorium?!

Zarówno ja jak i Buchou byliśmy zaskoczeni!

Ten brodaty staruszek jest bogiem?! Ach, przypominam sobie! Był taki bóg w greckiej mitologii. Jeśli dobrze pamiętam, Ddraig wspominał o tym w Kioto! Pochodzenie mojej specjalnej techniki, Trójzębu… Pochodzi od broni Boga Mórz!

W-więc ten gość to Posejdon?! Wygląda jak zwykły, umięśniony staruszek w przepasce biodrowej!

Cz-czy moje podziękowania za spotkanie z syreną dotarło do niego?! Nie wiem co o tym myśleć!

– Nawet bogowie patrolują ten obszar dla bezpieczeństwa! Przypadkiem tędy przechodziłem, gdy zauważyłem kłótnię między diabłami! Nie walczcie między sobą! Pod żadnym pozorem!

Posejdon wymachiwał swoim trójzębem i najwyraźniej był na nas zły. Zarówno my, jak i parostwo Forneusa, byliśmy zaskoczeni pojawieniem się tego boga.

Nagle Posejdon pokiwał głową i zaczął mówić o czymś innym:

– Nie znam szczegółów, ale kłócicie się o tą syrenę, prawda? Dobrze! Dlaczego więc, tak jak na diabły przystało, nie stoczycie między sobą gry!

– Gry?!

Te słowa poruszyła zarówno Buchou, jak i Forneusa.

T-to… Czy on mówi o Królewskiej Grze? Więc zwycięzca będzie się mógł domagać Lilitify-san?

– Jeszcze nie uczestniczyliśmy oficjalnie w grze, więc… – zaczęła Buchou.

Staruszek poklepał ją jednak po łowie.

– Ha ha ha ha! Jesteś diablicą, ale zwracasz uwagę na takie szczególiki! Nie zawracaj tym sobie głowy! Najważniejsza jest sama walka! Ja, Posejdon, będę sędzią! Stoczcie grę i wygrajcie syrenę! Ha ha ha ha ha!

Napięcie jest duże! Decydujesz o tym sam, bez żadnych obaw?!

– K-kapitanie! To niespodziewana sytuacja! Co powinniśmy zrobić?!

Grupa Forneusa też zdawała się być zakłopotana.

– Uuuuuu….! Nie możemy się wycofać, skoro jest tutaj Posejdon-sama, a zresztą od początku nie zamierzaliśmy tego zrobić…..! Dobrze, w porządku! – najwyraźniej Fornesus powziął decyzję i zaczął prowokować Buchou. – Dobrze, suko Domu Gremory! Zdecydujmy poprzez grę, do kogo należy ta syrena z Domu Vepar!

Po tym jak Buchou została sprowokowana, westchnęła mocno i wrzasnęła, ze zdeterminowanym wyrazem twarzy:

– Wprawdzie sytuacja najwyraźniej wymknęła się spod kontroli, to chętnie zaakceptuję wyzwanie do walki! Zdecydowanie ją ochronimy! Rozpoczynajmy więc grę!

Postanowiono o tym w taki sposób!

– …..Co się ze mną stanie?

Najwyraźniej Lilitifa-san jest zakłopotana.

– ….Bez obaw, wszystko będzie dobrze. – powiedziała Koneko-chan.

Tak oto postanowiono o grze między Domami Gremory i Forneus, a Posejdon miał być sędzią!

Część 4

Na środku morza.

Czekliśmy na pokładzie jachtu, który mógłby pomieścić wielu ludzi. Przed nami znajdował się wielki statek!

Posejdon-sama, wraz z Lilitifą-san, stali na czubku olbrzymiego żółwia. Obok nich Irina latała w powietrzu, za pomocą swoich anielskich skrzydeł. Skoro nie należy do Parostwa Gremory, postanowiła, że będzie się wszystkiemu przypatrywała z boku.

– Powodzenia! – Irina dodała nam otuchy. Tak, damy z siebie wszystko…..

– Mecz zacznie się, kiedy dam sygnał! Zasady są proste! Przegra ten, kto pierwszy zatonie! Uważajcie, aby się nie pozabijać! – wyjaśnił Posejdon-sama podekscytowanym tonem.

….Wczasy na plaży, które miały nam powetować czas utracony podczas lata, zmieniły się nagle w bitwę. Fufufu, wygląda na to, że diabły cierpią przez cały czas.

– Uuuuu….. Nie cierpię morza…

Gasper, który wciąż nie czuje się dobrze, siedzi w swoim pudle, wtulonym w kąt jachtu. Prawdę mówiąc nie sądzę, aby był dzisiaj z niego pożytek. Koneko-chan opiekuje się nim i wachluje go, mówiąc do niego „Dobrze się czujesz, Gasper-kun?”.

– Skoro pozbyłam się stresu, podczas zabawy na plaży, to mogę teraz powalczyć.

– Ara ara, wygląda na to, że musimy walczyć wszędzie, gdzie tylko pójdziemy.

Xenovia jest pełna chęci do walki, a Kiba uśmiecha się gorzko. Obaj Skoczkowie trzymają swoje miecze i są w trybie bojowym, mając na sobie swoje kostiumy kąpielowe.

– Ach…. Wygląda na to, że nic nie zyskam na tej bitwie…. Obawiam się o stan mojej skóry, skoro słońce jest takie mocne – narzekała Rossweisse-san, trzymając parasolkę w dłoni.

W ogóle nie czułem od niej ducha walki!

– Fufufu, zastanawiam się, jak powinnam zniszczyć ten statek.

Akeno-san miała sadystyczny wyraz twarzy i uśmiechała się w niebezpieczny sposób! Już jakiś czas nie widzieliśmy tej jej strony!

– Co powinnam zrobić, Ise-san? – zapytała Asia, przekrzywiając głowę.

– Cóż, coś się stanie, jeśli zostawimy to naszej ofensywnej drużynie – powiedziałem, głaszcząc ją po głowie.

Tak długo jak przeciwnik nie jest zbyt silny, wszystko będzie dobrze, gdy zostawimy wszystko naszej ofensywnej drużynie.

– Hej, cycatko z Domu Gremory! Moi podwładni są weteranami morskich bitew! Jeśli się boisz możesz uciec! Pomimo tych wielkich cyców jesteś tylko dzieckiem! Ha ha ha ha ha! – powiedział Forneus, widząc brak napięcie w naszej grupie.

Forneus odważnie wrzeszczał i śmiał się. Buchou….. Trzęsła się, ale nie ze strachu, tylko z wściekłości! Straszna! Jej ciało emanuje aurą, która jest skondensowaną wściekłością!

– ….Zabije to rybsko.

Hiiiiiiiik! Wyrazu twarzy Buchou nie dało się opisać inaczej, niż czystą złość! Jej szkarłatne włosy unosiły się w powietrzu wraz z aurą, która wydobywała się z jej ciała!

– Ise!

– T-tak!

– Nie powstrzymuj się! Wejdź w Łamacza Ładu i rozwal ich gigantycznym, Smoczym Strzałem!

– Tak jest! – nie mogłem odpowiedzieć inaczej, niż w ten sposób.

Wszystko mi jedno! Nie mam ochoty na walkę, tak jak Rossweisse-san, ale zdecydowanie obronię tą słodką syrenkę przed tym potworem Nie pozwolę na to, jako zboczony uczeń!

– Rozerwijmy ich na kawałki!

– Zaczynajcie~! – wrzasnął głośno Posejdon-sama, gdy się podekscytowałem.

Gdy tylko krzyknął, piracki statek zaczął walić do nas z dział! Dookoła naszego jachtu zaczęły wzbijać się gejzery wody.

– Strzelają do nas z armat…?! Yuuto, Xenovia! Atakujcie!

Gdy Buchou wydała rozkaz, oboje odparli „Tak!”, po czym rozpostarli swoje skrzydła i ruszyli w stronę statku! Za pomocą fali uderzeniowych, stworzonych przez swoje miecze, mogą zatopić wrogi statek! Buchou także miotała w jego stronę kulami niszczycielskiej magii.

Wraz z głośnym hałasem, statek był powoli niszczony! Maszt złamał się i bandera poleciała w dół!

– Nieeeeeeeeeee! Mój bezcenny Latający Holender!

Forneus był tak zdumiony zniszczeniem swojego statku, że jego oczy mało nie wyskoczyły z orbit.

– Cholera! Zróbcie z nimi porządek!

Forneus wskazał kordelasem Kibę i Xenovię swoim sługom, po czym wyciągnął ręce.

– Wodo! Stań się wężem i rozszarp ich na strzępy!

Sługa A, który wyglądał na szermierza, wystrzelił ze swojego miecza strumień wody, który zmienił się w węża i pędził w stronę Xenovi!

– Przybądź! Bestio wiatru!

Sługa B, który wyglądał na maga, przyzwał bestię ze swojego cienia i rozkazał jej zaatakować Kibę za pomocą tornada! Oba ataki, zarówno wodny, jak i wietrzny, pasowały do piratów.

– To zbyt łatwe…!

– Musicie się bardziej starać!

Oboje uniknęli ataków i po tym jak wylądowali na pokładzie wrogiego statku, uderzyli na przeciwnika. Słudzy Froneusa nie mogli się im przeciwstawić i padali jeden po drugim. Oczywiście tylko ich ogłuszali, a nie zabijali. Gdyby ktoś zginął, mogłoby to wywołać kłopoty między oboma rodami.

– Uciekajcie oboje z tego statku! – krzyknęła nagle Akeno-san.

Kiedy Kiba i Xenovia to usłyszeli, rozpostarli swoje skrzydła i odlecieli.

W tej samej chwili….. BUUM. Z nieba w statek uderzyła błyskawica! Po tym ciosie, zaczął wydobywać się z niego dym! Wygląda na to, że ten atak zadał mu mnóstwo uszkodzeń! Najwyraźniej po pokładzie rozprzestrzenia się ogień i słudzy Forneusa zostali spaleni na węgiel tym atakiem!

Kilku marynarzy, którzy ratowali się przed błyskawicami skacząc do morza, oberwało magią Rossweisse-san i teraz pływało twarzą do dołu.

Hmm, tak jak myślałem, jesteśmy bardzo silni.

„To się skończy, zanim w ogóle wejdę w tryb Łamacza Ładu…” Kiedy myślałem sobie coś takiego… Zaraz, Forneusa nie ma na pokładzie?! Nigdzie go nie widać! Jeśli oberwał atakiem Akeno-san, to pewnie teraz leży teraz nieprzytomny!

Kiedy ja i Buchou rozglądaliśmy się za wrogiem…

– Kyaaaaa~!

Usłyszeliśmy kobiecy krzyk. Kiedy się odwróciliśmy, zobaczyliśmy że Lilitifę-san oplotły macki jakiejś kałamarnicy, albo ośmiornicy, czy jakiegoś innego potwora!

– Kukukukukuku!

Ten nikczemny śmiech…! Wraz z głośnym hałasem, z wody wynurzyła się wielka kałamarnica, na czubku której stał Forneus!

– Oto mój lojalny sługa, morski potwór, kraken! Mufufufu, wezmę sobie tą syrenę!

– Forneus! Wygląda na to że naprawdę chcesz umrzeć, skoro porywasz Lilitifę na oczach Posejdona-sama!

Buchou ma rację! Zaraz, czy Posejdon-sama po prostu pozwala na porwanie Lilitify-san?!

Kiedy już miałem się mu poskarżyć….

– Zzzzzzzzzzzzzzzzzz.

Spał na stojąco?! Ten morski bóg spał, stojąc na czubku żółwia!

– Najwyraźniej jest zmęczony. Cóż, bycie bogiem to najwidoczniej ciężkie brzemię.

Buchou, czy to w porządku, że tak szybko to zaakceptowałaś?!

– Skoro bóg nie patrzy, to możesz robić co tylko chcesz! Właśnie tak!

Kiedy Forneus wydał rozkaz, kraken schwytał wszystkie kobiety z Domu Gremory! Złapał też Irinę, która unosiła się w powietrzu.

– Nie…..

– Fuj, jakie to lepkie!

Asia wyglądała na zniesmaczoną mackami krakena i miała nieprzyjemny wyraz twarzy. Xenovia miała natomiast skostniałą minę.

– Ara ara, kostiumy są…

Tak jak powiedziała Akeno-san, z powodu śluzu na mackach, kostiumy ześlizgnęły się z nich! Piersi! Tyłeczki! Cóż za wspaniały widok!

Pst! Doznałem krwotoku z nosa! Dobra robota, krakenie!

– Nie patrzę, nie patrzę.

Dżentelmen, Kiba, patrzył w bok. Próbuje być dobrym chłopcem, mimo że łatwo go przejrzeć!

– Ise, skoro skończyłeś odliczanie, to wykończ Forneusa i tego jego krakena!

Buchou wydała mi rozkaz, gdy jej piersi były na widoku! Nie mogłem oderwać od nich oczu, ale…

– Zrozumiałem! Wooooach! Łamacz Ładu!

Szybko przyzwałem moją zbroję i skoncentrowałem w moich dłoniach aurę! Nagle….!

[Wzmocnienie! Wzmocnienie! Wzmocnienie! Wzmocnienie!!]

– Smoczy Strzał, wersja morska! – wykrzykując wymyśloną na poczekaniu nazwę ataku, który niczym nie różnił się od standardowego, wystrzeliłem w stronę krakena wielki, Smoczy Pocisk!

– D-dlaczego ta magia jest taka wielka?!

Mój pocisk trafił krakena i wstrząsnął Forneusem, który na nim stał!

– Kyaaaaaa!

Tak! Wraz z olbrzymią eksplozją, ocean rozstąpił się, a kraken zmienił się w pokarm dla rybek i zatonął. Złapałem syrenę-san, która zleciała z grzbietu potwora, starając się wyglądać fajnie.

– Nic ci nie jest, panienko? – zapytałem, utrzymując fajna postawę.

– Nie – odparła Lilitifa-san, rumieniąc się przy tym.

Jaka słodka! Syreny są świetne!

Fufufu, Forneus też oberwał atakiem i teraz pływał brzuchem do góry. O, ta opaska na oko jest fałszywa! Jego oko jest zdrowe i całe! Po prostu bawiło go udawanie pirata! Okropność! Dobrze że już go nie ma! Ja też ocaliłem syrenę!

– Problem rozwiązany. Dobrze, Lilitifa-san. Wracajmy na plażę i zagrajmy w siatkówkę, albo poróbmy coś innego.

Kiedy to zasugerowałem….

– …..Ise?

Usłyszałem za plecami głos Buchou. Kiedy się odwróciłem, zostałem pobity przez kobiety z Domu Gremory! Skoro ich kostiumy zostały zniszczone, zakrywały swoje ciała rękami.

– Dziękuję ci, że go wykończyłeś, ale…

– Zostawiasz nas w tyle i próbujesz zaprzyjaźnić się z syreną…

Zarówno Buchou jak i Akeno-san uśmiechały się, ale jednocześnie emanowały niebezpieczną aurą!

– …Mój kostium jest zniszczony.

– Ach, ja też zostałam wciągnięta w walkę.

– Uu, to za wiele, Ise-san.

– Lepiej zwróć nam kasę za nasze stroje…..

Xenovia, Irina, Asia i Rossweisse-san są na mnie złe! Ara? Ara ara? Dlaczego wszyscy skierowali wobec mnie takie negatywne uczucia…?

Kiedy miałem już odejść razem z syreną-san, Koneko-chan złapała mnie za rękę!

– …Skoro już do tego doszło, to przyjmij lanie.

– Mowy nie ma!

Ostatecznie zostałem pobity przez wszystkie dziewczyny.

W każdym razie po tym jak wygraliśmy bitwę z Rodem Forneus, udało nam się uratować potomkinię z Domu Vaper.


Wkrótce po tym jak Lilitifa-san otrzymała ochronę ze strony rządu, postanowiła, że będzie żyć w spokoju w jeziorze znajdującym się na terytorium Rodziny Gremory w Zaświatach.

Ponieważ raport o syrenie został ukończony, opublikowano go jako część badań Klubu Okultystycznego, dzięki czemu zdobyliśmy też punkty akademickie.

Jak się teraz nad tym zastanowię, to Posejdon-sama zniknął…. Przede wszystkim co ten staruch w przepasce biodrowej tak w ogóle robił?!

– ….Najwidoczniej dziwacy kochają Senapia. A w tym przypadku chyba nawet zdziwaczały bóg?

Koneko-chan! To zdecydowanie nie brzmi jak żart! Mówisz że to ja wezwałem Posejdona-sama?! Haaaa…… Czyżbym był magnesem dla dziwnych bogów?

Cofnij do <<< Powróć do DX2 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX2_Żywot_1&oldid=14111