High School DxD:Tom DX3 Żywot DX2

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Wycieczka i Gang Zamętu.

Część 1

Był już koniec marca, gdy rok szkolny dobiegł końca.

Gdy ceremonie ukończenia dobiegły końca, nowy Klub Okultystyczny udał się do domu i spakował bagaże, przed swoją wakacyjną wycieczką.

Tak, zgadza się, wybieramy się z Rias i Akeno-san, na ich wycieczkę z okazji ukończenia szkoły!

Nie tylko to! Plan wycieczki obejmuje małą wyprawę, z Hokkaido na Okinawę i dalej na południe, i zamierzamy poświęcić na to całe nasze wakacje! Wszyscy byli podekscytowani tą wycieczką ,gdy uzgadnialiśmy jej szczegóły!

Cóż, tego się można było spodziewać. Przez cały rok rzucało nas od jednej bitwy, do drugiej, a teraz nasze ciała i umysły są zmęczone. Dlatego uznaliśmy, że ta wycieczka będzie dla nas świetną okazją do odpoczynku, więc nie ma w tym nic dziwnego, ze wszyscy byli podekscytowani!

Rias i Akeno-san, jako że są absolwentkami, skończyły szkołę wcześniej, więc gdy zakończyły przygotowania, spędzały czas w salonie, pijąc w spokoju herbatę.

– Nasza wakacje zaczynają się jutro. Czy wszyscy zakończyli przygotowania? – Rias zadała pytanie wszystkim ludziom zgromadzonym w salonie.

– Oczywiście! – oznajmili wszyscy w podnieceniu!

Wow, energia ich wprost rozpierała!

– Jestem podniecona!

– Ja też.

– Chciałabym już jechać!

Asia, Xenovia i Irina skończyły się pakować ostatniej nocy. Nie ma mowy aby Asia, która jest taka skrupulatna, zaniedbała by przygotowań. Xenovia i Irina, skoro przez tyle lat były wojowniczkami Kościoła i dużo podróżowały, także przywykły do sprawnego pakowania się.

– … Lokalne specjały… Mięsko, słodkości, rybki. Pierwsze jest Hokkaido, które słynie ze swoich krabów i sfermentowanej, rybiej ikry…

Koneko-chan także skończyła się pakować i obecnie skupiła swoją uwagę na przewodniku „Restauracje które musisz odwiedzić”.

– Muszę skupić moją uwagę, skoro jestem opiekunką całej grupy… hm hm.

Rossweisse-san też zakończyła swoje przygotowania i obecnie czytała przewodnik.

Kuroka przyglądała się książce, którą czytała Koneko-chan.

– Ufufu♪ Dołączymy, gdy zakończymy nasze sprawy z Valim, miauu.

Kuroka i Le Fay postanowiły do nas dołączyć, ale z powodu swoich zajęć mogły to zrobić dopiero później.

Le Fay ukłoniła się Rias.

– Dziękuje, że pozwoliłaś nam do was dołączyć.

Kiedy Le Fay dziękowała Rias, ona uśmiechnęła się szeroko i odpowiedziała „W porządku, nie musisz się tym tak bardzo przejmować”.

Kiba, Gasper, Valerie i Tosca-chan też tutaj byli. Tym razem Valerie i Tosca-chan też postanowiły do nas dołączyć.

– Ufufu. Bardzo tego wypatruję.

– Wycieczka po Japonii jest jak spełnienie marzeń.

Valerie i Tosca-chan nigdy nie były nigdzie poza Kuou, więc były podekscytowane z powodu tej wyprawy. Obie nie przyzwyczaiły się do Japonii, ale wszyscy chcieli im w tym pomóc, wraz z Kibą i Gasperem, którzy byli ich opiekunami.

– Odwiedziliśmy wiele miejsc, ale nie byliśmy w zbyt wielu kurortach wakacyjnych – powiedział Kiba.

Ach, jeśli się nad tym zastanowić, to walczyliśmy w wielu miejscach z naszymi wrogami, ale nigdy nie byliśmy ze wszystkimi na wycieczce.

– Dlatego z niecierpliwością wypatruję tej wycieczki z wami wszystkimi! – powiedział Gasper radosnym głosem.

I ja także!

Położyłem dłonie na ramionach Kiby i Gaspera.

– Racja! My, trzej mężczyźni Gremorych, cieszmy się tą wycieczką z całego serca!

Jeśli wydarzy się coś, co zjednoczy nas, trzech mężczyzn Gremorych, to wtedy będzie to wycieczka z piekła rodem! Patrząc na wszystkie ślicznotki, które z nami jadą, to ta wyprawa nie będzie taka zła! Właściwie to będzie to niesamowite!

– Świętujemy też awans Iseia-kun na wysokoklasowego diabła, więc to będzie ekscytujące.

Oto Kiba! Powiedział coś, z czym mogę się zgodzić! Poważnie, nawet ja chcę się cieszyć moim awansem! Myślę że podczas tej wycieczki kupię sobie coś drogiego i luksusowego! Jedyna rzecz o którą się martwię, to… Ophis i Lilith. Dwa Boskie Smoki-chan (-sama?) są w porządku, gdy mamy ją na oku, ale kiedy gdzieś wyjeżdżamy, to nie wiemy co robić.

Nie ma mowy abyśmy pozwolili im tak łatwo wyjść z domu.

Nagle odezwał się niezawodny i zręczny pomocnik:

– Nie martwcie się, będę miała na oku wasz dom wraz z Phis-sama, kiedy będziecie na wyciecze! – powiedziała szczerze Kunou.

Kunou, która od kwietnia zacznie uczęszczać do gimnazjum Akademii Kuou, przygotowywała się do zamieszkania w naszym domu i coraz częściej można tu było ją spotkać.

Właśnie powiedziała, że popilnuje dla nas tej dwójki, podczas naszej nieobecności.

– Dziękujemy Kunou, zostawiamy więc te dwie pod twoją opieką – powiedziałem.

Kiedy Kunou to usłyszała, wypięła dumnie pierś i powiedziała „Zostawcie to mnie.”, pełnym entuzjazmu głosem.

– Pomogę wam w Kioto, kiedy tam pojedziecie, więc czekajcie tam na mnie!

Zgadza się, podczas naszej podróży zatrzymamy się w Kioto, a Kunou będzie wtedy pełniła rolę naszej przewodniczki.

– Przykro nam, że nie możecie z nami jechać, więc zostawiamy dom pod waszą opieką. Nie martwcie się, przywieziemy wam tonę prezentów – powiedziałem, patrząc na Ophis i Lilith.

Obie dziewczynki otworzyły specjalny katalog i pokazywały wszystko, co chciały.

– Kraby.

– Sfermentowana ikra.

Najwyraźniej Boskie Smoki zostały uwiedzione przez świat ludzkiego jedzenia……

Pogłaskałem je po głowach.

– Tak, oczywiście.

Cóż, najprawdopodobniej każdy z nas kupi coś dla tej dwójki, więc ostatecznie obie dostaną całą masę prezentów. W końcu to dzięki nim wygraliśmy!

– Zakończyłam już grafik Iseia-sama.

…Kiedy byliśmy podekscytowani wycieczką, w salonie pojawiła się Ravel. Gdy została częścią mojego parostwa, troszczyła się o mój grafik, który był jeszcze bardziej napięty, niż przedtem. Nad planem wycieczki też pracowała.

Cóż, skoro ja, Chichiyuutei, zostałem wysokoklasowym diabłem, to kontaktują się ze mną nie tylko diabły, ale także i inne frakcje, dlatego moja duma i radość, Goniec Ravel, pracuje nad moim harmonogramem! W tym tempie nie będę się jej w stanie przeciwstawić.

– Wyczyściłam grafik Iseia-sama, więc podczas wycieczki nie będzie miał żadnych ważnych wezwań. Teraz ja też będę się tym mogła cieszyć – powiedziała Ravel do wszystkich, uśmiechając się szeroko.

Superrrrrr! Teraz mogę się w pełni cieszyć moimi wakacjami!

– Tak przy okazji, po wycieczce....

Nagle Ravel spostrzegła coś. Tak, po tej wycieczce moje parostwo (ja, Asia, Xenovia, Ravel, Rossweisse-san) + Irina, mieliśmy do załatwienia coś, co chcieliśmy zachować w tajemnicy przed Rias i pozostałymi.

Ravel szybko zmieniła temat.

– …. Achem, w każdym razie słyszałam że jakiś dziwny, niezidentyfikowany gang przebierańców, wywołuje zamęt w całej Japonii, więc najlepiej będzie zachować czujność.

– Niezidentyfikowany gang przebierańców? – zapytałem.

– Ach, ostatnimi czasy głośno o tym w internecie. Słyszałam, że jacyś dziwacy przysparzają kłopotów turystom, lub ludziom mieszkającym w regionach turystycznych – oznajmiła Rossweisse-san.

Ktoś zaczął szukać artykułu w swoim tablecie i kiedy go znalazł… Zobaczyliśmy zdjęcie z jakimiś bandziorami, ubranymi w kostiumy zwierząt, którzy sprawiali kłopoty ludziom w jakiejś wiosce.

Napadli na jakiś sklep, brutalnie potrząsali automatem z napojami i nawet ukradli pieniądze jakiemuś dziecku. Bez wątpienia zachowywali się aspołecznie…

– C-cóż, w każdym razie zachowajmy ostrożność – powiedziałem.

Wszyscy pokiwali głowami, w odpowiedzi na moje słowa.

– Dokonajmy więc ostatnich przygotowań przed naszym wyjazdem. W końcu wszyscy wybieramy się w tą podróż – oznajmiła nagle Rias.

– Tak! – odpowiedzieli wszyscy z entuzjazmem.

W naszych rękach pojawiła się mapa z trasa podróży (którą sporządziło dla nas Kościelne Trio)! Najwyraźniej wszyscy tak podekscytowali się wycieczką, że zapomnieli o tych przebierańcach.

– Tak więc pierwszym miejscem które odwiedzimy będzie Hokkaido. Pierwszy dzień każdy będzie mógł spędzić, jak będzie chciał…

Tak oto pod okiem Rias przystąpiliśmy do ostatnich przygotowań…


W tym samym czasie, gdy grupa Iseia przygotowywała się do wyjazdu…

Na bezludnej wyspie u brzegów Japonii, znajdowała się ich tajna baza… A może lepiej by było powiedzieć, kryjówka.

W najdalszym zakątku bazy, znajdowało się trzech, ubranych na czarno wojowników.

Stali w równym szeregu i patrzyli w stronę znajdującego się przed nimi podium, na którym znajdowało się strasznie udekorowane krzesło, na którym siedział człowiek o straszliwej sile. Był on starszą osobą, noszącą na głowie hełm, przypominający smoka… Był przywódcą tej drużyny i nazywał się Cesarz Zamęt.

Obok niego stali jego oficerowie, którzy nosili maski i peleryny.

Cesarz Zamęt… Popatrzył na swoich podwładnych.

– Prominentna osoba z przestępczej organizacji, Brygady Chaosu, wreszcie została pokonana – oznajmił z triumfem.

Po jego słowach, jeden z jego oficerów wysunął się naprzód.

– Obie frakcje padły, a Qlippoth też został pokonany po śmierci swojego przywódcy – oznajmił.

Wiedzieli o istnieniu Brygady Chaosu, która siała zamęt na całym świecie. Do tego dowiedzieli się też o klęsce tej organizacji.

– Fu, byli po prostu kolejnymi graczami na scenie. Brakowało im historii i jedności – mruknął Cesarz Zamęt.

Wszyscy zarechotali wrednie, gdy to usłyszeli.

Cesarz Zamęt otworzył szeroko oczy i zerwał się energicznie ze swojego krzesła.

– Posłuchajcie mnie uważnie wszyscy! Nareszcie nadszedł czas na naszą tajną organizację… Gang Zamętu zapanuje nad światem!

Kiedy Przywódca wywrzeszczał te słowa, wszyscy podnieśli ręce do góry i zrobili palcami znak zwycięstwa.

– ZAMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘT!!!!!

Ich krzyk rozniósł się echem po całym pomieszczeniu.

Nazwa ich tajnej organizacji brzmiała Gang Zamętu. Gest zwycięstwa był także symbolem całej bandy.

Ta organizacja była bardzo groźna i została założona przez Cesarza Zamęt i jego popleczników.

Do gangu należały demony, przestępcy, ludzie z nadnaturalnymi mocami i wiele innych specjalnych osób. Wśród nich były pewne istoty…potwory, które Cesarz osobiście zmodyfikował….

Nagle wszyscy zaczęli krytykować Brygadę Chaosu:

– Fufufu. Nie ma mowy aby ci idioci z Brygady Chaosu, którzy tak bezczelnie kopiowali nas, Gang Zamętu, mogli tak swobodnie paradować dookoła.

– Ci durnie dali się pokonać w niecały rok. Ich organizacja była drugiej, a nawet i trzeciej jakości, ha ha ha.

Wszyscy przytaknęli tym słowom.

– Oczywiście!

– Myśmy to wszystko zapoczątkowali!

– O co chodzi z tym ich Chaosem! To oczywiste że splagiatowali Zamęt!

Był powód, dla którego tak ich nie lubili.

Ta organizacja została założona pięćdziesiąt lat temu i od samego początku swojego istnienia, potajemnie przysparzała wiele kłopotów na całym świecie. Mieli by kłopoty, gdyby Interpol zwrócił na nich swoją uwagę, więc starali się być ostrożni ze swoimi działaniami.

Po długim czasie, kiedy wreszcie zdobyli dostateczną ilość wojowników, aby przejąć całą Japonię, stracili swoją szansę przez nagłe pojawienie się Brygady Chaosu.

Do tego nazwy obu organizacji były bardzo podobne, gdy zapisało się je w kanji.

Co jakiś czas udało im się wprawdzie zrobić coś niegodziwego, ale wszystko to przypisywano Brygadzie Chaosu, więc koniec końców, zawsze byli na szarym końcu.

……Wszyscy członkowie Gangu Zamętu przeklinali Brygadę Chaosu po dziś dzień i najwyraźniej Niebiosa wysłuchały ich modlitw, gdyż ta organizacja runęła w końcu z wielkim hukiem.

Teraz wszyscy uznali, że nareszcie nadszedł czas, aby samemu zabłysnąć.

– A teraz my, Gang Zamętu, uderzymy na Japonię z całą naszą mocą. Szerzenie w tym kraju chaosu, będzie pierwszym krokiem w podboju świata! Naszą ofensywę rozpoczniemy od ataku na północ, na Hokkaido! – oznajmił wszystkim Cesarz, podnosząc do góry pięść. Za jego plecami znajdowała się flaga ze złowrogą spiralą. – I pewnego dnia.... Zmienimy to miejsce w prawdziwe piekło.

Kiedy Cesarz wypowiedział te słowa swoim grzmiącym głosem, wszyscy zrobili palcami znak zwycięstwa i zaczęli się drzeć:

– Zamęęęęęęęęęęęęęęęt!

W ten sposób połączyli swoje myśli w jedno.

– Wystąp, Potworny Łososiu – powiedział nagle Cesarz z iskrzącym wzrokiem.

Spośród tłumu wojowników wyszedł potwór.

– Łooooosoś! Wzywałeś mnie przywódco, Cesarz Zamęcie! Zostaw pierwszy krok w podboju świata, atak na Hokkaido, mnie, królowi wszystkich łososi… Królowi Łososiowi!

Stwór który się pojawił, miał rybią (łososiową) głowę i był humanoidalnym potworem. W dłoni trzymał harpun, a na głowie nosił koronę.

Kiedy Król Łosoś się pojawił, przez tłum wojowników przeszedł pomruk.

– Wzywa Łososiowego Króla-sama… Ach nie, nienawidzi tego imienia… już na samym początku posyła do walki Króla Łososi-sama… Cesarz naprawdę angażuje się w ten plan.

– Tak, normalnie łososie po sześciu latach wracają do rzeki w której się urodziły, ale Król Łosoś-sama walczy podobno z tym instynktem i od trzydziestu lat pływa w oceanie. Zasługuje więc na szacunek Cesarza, skoro jest groźnym, morskim potworem.

– Na targu rybnym taki łosoś wart byłby z milion jenów (Mimo że jest śmieciem który stracił swój instynkt)… Co za straszna osoba…

Kiedy wszyscy mówili, jak straszną osobą jest Król Łosoś, Cesarz wydał mu rozkaz:

– Łososio... Nie, Królu Łososiu, zostawiam atak na Hokkaido w twoich rękach! Niech zapanuje tam zamęt!

– Tak, ja, Król Łosoś, wypełnię twój rozkaz, Cesarzu-sama! – oznajmił Król Łosoś, klęcząc na ziemi. Nagle jednak wstał i zrobił palcami znak zwycięstwa. – Zamęęęęęęęęęęęęt!

– Zamęęęęęęęęęęęęęęęęęęt! – dodała reszta grupy.

Kiedy grupa Iseia przygotowywała się do swojej wycieczki, tajemnicza grupa zaczęła snuć swoje mroczne plany…


Część 2

W południe, następnego dnia, ja, Hyoudou Issei, przybyłem na Hokkaido!

– PRZYJECHALIŚMY!

Achhhhh, gdy przybyliśmy na lotnisko, poczułem zimne powietrze! Tego się można było spodziewać, wprawdzie jest koniec marca, ale tutaj dalej jest zimno! Ale może dlatego, że jesteśmy tutaj pierwszy raz, to zimno jest takie przyjemne!

Postanowiliśmy przylecieć samolotem do naszego pierwszego miejsca wypoczynkowego, ale powzięliśmy decyzję, że do innych regionów udamy się za pomocą magicznych kręgów teleportacyjnych.

To Rias zdecydowała, że polecimy najpierw samolotem, a wszyscy się na to zgodzili.

Najpierw zdecydowaliśmy się rozdzielić na lotnisku. Postanowiliśmy, że najpierw zwiedzimy, co będziemy chcieli, a potem spotkamy się w hotelu w Sapporo, który zarezerwowaliśmy.

Do tego zostaniemy na Hokkaido przez dwa dni.

– Zamierzam odwiedzić twierdzę Goryokaku[1] w Hakodate, która jest powiązana z Shinsengumi. Tosca powiedziała, że chce pójść ze mną.

Takie są najwyraźniej plany Kiby na jutrzejszy dzień. Podobnie jak on, wszyscy uczestnicy wycieczki będą swobodnie podróżować.

Nagle Xenovia wyjęła z kieszeni kluczyki.

– Fufufu, zamierzam poszaleć sobie na tej ślicznotce – pochwaliła się, obracając kluczyki wokół palca.

Zauważyłem to natychmiast!

– To kluczyki do motocykla!

Xenovia przytaknęła.

– Tak, odebrałam moje prawko i kupiłam sobie motocykl za pieniądze, które zarobiłam. Zamierzam go sprowadzić za pomocą magicznego kręgu i szaleć nim po drogach Hokkaido.

Naprawdę?! Ostatnio Xenovia coś mówiła, że chciałaby mieć prawo jazdy, ale kiedy zdążyła je zdać?! Jak się nad tym zastanowić, to wspominała też, że chciałaby mieć motocykl!

Woach~ jestem zazdrosny. Też bym chciał jeden!

– A ja będę jeździła razem z nią – powiedziała Irina, robiąc palcami znak pokoju.

Cholera, ja też bym chciał pojeździć!

– Może Isse też powinien wyrobić prawo jazdy – powiedziała Rias, wyjmując z kieszeni kluczyki. – Ja też odebrałam moje, więc zamierzam potem przyzwać tutaj mój samochód i sobie trochę pojeździć. Zwłaszcza po tutejszych, szerokich drogach.

Wiedziałem, ze jakiś czas temu wyrobiła sobie prawko. Co ciekawe, zdała egzamin zarówno w świecie ludzi, jak i w Zaświatach.

– Ufufu, właściwie to ja też mam moje. To dobra okazja, abym też mogła pojeździć moim samochodem.

Ach Akeno-san zdała prawo jazdy wraz z Rias. Wychodzi na to, że wszyscy dookoła je mają.

Nagle Rossweisse-san uniosła do góry rękę.

– Ja też myślę, aby pojeździć wynajętym autem.

Ochh, więc i ona zamierza wybrać się na przejażdżkę! Najwyraźniej wszyscy, którzy mają już prawko, zamierzają sobie pojeździć po Hokkaido.

– Hej, Ise, pojedźmy potem na randkę. Ja poprowadzę – powiedziała do mnie Rias.

Och, zaproponowała mi coś takiego! Ja też chcę rozejrzeć się po Hokkaido, jadąc samochodem, a one powiedziały, że trudno cieszyć się podróżą beze mnie.

Zamierzałem przyjąć tą ofertę… Ale ktoś szybko się wtrącił.

– H-hej!

Rossweisse-san, z zaczerwienioną twarzą, podniosła rękę do góry.

– O co chodzi? – zapytała Rias.

– J-ja też chcę pojechać na randkę z Iseiem-san! – powiedziała Rossweisse-san z całą odwagą, jaką miała.

Ku! Rossweisse-san zaproponowała mi randkę. Bardzo się cieszę, ale… Rias, która pierwsza mi to zaoferowała, uśmiechnęła się i spojrzała na mnie.

– Ara, jak odważnie. Tego się spodziewałam po moim parostwie. Ufufu, zdecydujmy więc o tym, grając w kamień, papier, nożyce. Zwyciężczyni zabierz Iseia samochodem na randkę, a następnym razem zrobi to przegrana. To postanowione z góry, jasne?

– Oczywiście! – zgodził się Rossweisse-san.

Ostatecznie…

– N-no winc, Ise-kun… P-pojodźmy se rozem na rondke.

Rossweisse-san! Nawet mówiła do mnie z akcentem!

– Ach, tak, jedźmy.

Tak oto mój pierwszy dzień na Hokkaido zaczął się od randki samochodem.


Przejechałem cześć drogi samochodami Rias i Akeno-san, ale skoro wszyscy chcą gdzieś jechać, postanowiliśmy się rozdzielić. Rias i Akeno-san podrzuciły nas, gdzie chcieliśmy.

Osobą, której cel podróży był taki sam jak mój i Rossweisse-san, była Xenovia, która jechała na swoim motocyklu. Za jej plecami pędziła Irina na swoim motorze.

– Xenovia jedzie naprawdę szybko.

Xenovia, ubrana w obcisły kombinezon i kask, jechała na niebieskim ścigaczu. Cholera, to naprawdę do niej pasuje! Jeśli zacznie używać swojego Durandala podczas jazdy, to będzie wyglądała naprawdę świetnie!

– Musi się dobrze bawić, skoro jeździ po tych szerokich drogach swoim nowym motocyklem. Jednak jeździ zbyt szybko! Muszę ją potem pouczyć! – powiedziała Rossweisse-san, która prowadziła samochód.

Ach, najwyraźniej jej tryb nauczycielki się włączył.. Nagle Rossweisse-san przeprosiła mnie:

– Ach, przepraszam, że jestem zbyt ostrożna. To nie jest zbyt ekscytujące, prawda?

– Nie, nie martw się tym. Podoba mi się to, jak mogę zrelaksować się w samochodzie, który prowadzisz – powiedziałem z głębi serca.

Rossweisse-san prowadziła samochód bardzo ostrożnie, więc mogę spokojnie cieszyć się krajobrazem.

Gdy jechaliśmy, mając wokół siebie zaśnieżone pola, czułem że naprawdę jestem na Hokkaido.

– W-właściwie to marzyłam, aby pojechać na randkę z chłopakiem… – powiedziała Rossweisse-san.

– Ach, więc to tak. Ale myślę że to trochę nieestetyczne, skoro facet siedzi na fotelu pasażera.

Może byłoby lepiej, gdybym to ja prowadził.

– N-nie ma mowy! Ja…. Bardzo się z tego cieszę – odpowiedziała szybko Rossweisse-san.

Rossweisse-san jest taka słodka, gdy się rumieni.

– Zdam na prawo jazdy, kiedy tylko ukończę liceum, więc proszę, następnym razem siedź w samochodzie obok mnie, gdy będę prowadził – powiedziałem.

Rossweisse-san zaskoczyły moje słowa.

– N-naprawdę?! Ch-chcesz jechać na randkę ze mną?!

Była tak zaskoczona, że nie uważała gdzie jedziemy!

– H-hej, Rossweisse-san, patrz na drogę!!

– Ach, przepraszam! P-pokazałam ci moją zawstydzającą stronę.

– Cóż, jeśli ci to odpowiada, to pojadę na randkę razem z tobą, więc proszę opiekuj się mną.

Kiedy się jej ukłoniłem, ona mi się odkłoniła

– N-nie, to ja będę pod twoją opieką przez całą wieczność!

W-wieczność? Ach skoro jest częścią mojego parostwa, to będziemy się sobą opiekować już zawsze. Cóż to za zaszczyt

… Xenovia, która jechała przed nami, nagle się zatrzymała i zaparkowała motocykl na poboczu.

– Huh? Xenovia się zatrzymała?

Zaciekawiło nas to. Gdy zatrzymaliśmy nasz samochód, dołączyliśmy do tej dwójki.

Xenovia i Irina zsiadły ze swoich motocykli i patrzyły na pole namiotowe.

– Hej, Xenovia, Irina, dlaczego się tutaj zatrzymałyście?

Xenovia wskazała namioty.

– Tam dzieje się coś złego.

Gdy przyjrzałem się bliżej, zobaczyłem że ludzie uciekali stamtąd z krzykiem!

– Pole namiotowe jest więc czynne w marcu, ale dlaczego tak krzyczą? – zapytałem.

– Słyszałam że o tej porze roku, campingi są tańsze – odpowiedziała Rossweisse-san

Hmm, to musi być dobry interes, zwłaszcza dzięki turystom.

W każdym razie dzieje się tam coś podejrzanego, więc nie możemy tego zignorować.

Popatrzyliśmy na siebie i ruszyliśmy w stronę pola namiotowego.

Kiedy tam dotarliśmy… Zobaczyliśmy coś dziwnego.

…Ludzie odziani w czarne szaty i… Człowiek w kostiumie ryby?

– Ech? A co to za przebierańcy?

Kiedy się zastanawialiśmy, co się dzieje, Rossweisse-san odezwała się:

– Może to ludzie, o których wcześniej rozmawialiśmy.

Ach, zdaję się że Ravel wspominała o grupie przebierańców, którzy wywołują zamęt?

– Ruszajmy.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, ten gość w stroju ryby roześmiał się złowrogo.

– Łosoooooś! Cieszycie się swoim biwakiem, wy niższe formy życia! Wasz spokój skończył się z chwilą gdy przybyłem ja, Król Łosoś! Zmienię to miejsce w piekło na ziemi! Zobaczmy, zmienię wasze mięso do grillowania w łososia! – kiedy łososiowy facet to wywrzeszczał…

– ZAMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘT!!! – wrzasnęli faceci w czarnych szatach, robiąc palcami znak zwycięstwa. Jednocześnie wszystkie składniki do grillowania zmieniły się w łososie.

– Nieeeeeeeee! Moje mięso zmieniło się w rybę!!!

Wszystkie dzieci zaczęły płakać, gdy przerwano im grillowanie.

– Żryjcie rybę, gówniarze! Zrujnujecie sobie zdrowie, jeśli będziecie jedli tylko mięso, więc zjedzcie to, co wam sprowadziłem! Łosooooooooooś! – wrzasnął gość w dziwnym kostiumie.

… U-umm, co oni robią? C-cóż, z pewnością jest to coś złego.

Co powinniśmy zrobić? Skoro tu przyszliśmy, to nie możemy udawać, że nic nie widzieliśmy.

Nagle, Xenovia i Irina, które miały olbrzymie poczucie sprawiedliwości, ruszyły naprzód.

– Ejże, stój tam gdzie jesteś, rybi…potworze? Nie sprawiaj problemów ludziom, którzy mają wolne od pracy i nauki.

– Tak, natychmiast przestań!

Nie miały na sobie kostiumów, ale… Potwór? Mędrzec? W każdym razie gdy zobaczył Xenovię, uśmiechnął się.

– Łosooooooś! Nie wtrącaj się, kiedy jesteś taką słabą dziewczyną! Nie zawahamy się zrobić ci krzywdy, jeśli sprawisz nam kłopoty! Wtrącę się do łososiowego piekła!

Czy ten łosoś ma harpun?! Z pewnością nie możemy tak zostawić uzbrojonego gościa.

Xenovia i Irina przyzwały swoje miecze i stanęły naprzeciwko tej ryby.

– Hmm, nic nie można na to poradzić.

– Nie sadzę abyśmy mogli opuścić taką walkę.

….Więc nie ma wyboru, huh. Przyzwałem moją zbroję, a Rossweisse-san stworzyła swoje magiczne kręgi. Tak więc przygotowaliśmy się do walki z łososiem…


…Kilka godzin później skończyliśmy naszą podróż i wróciliśmy do hotelu w Sapporo.

Achhh, było wspaniale, kiedy zwiedziliśmy fabrykę sera w Furano! Wszyscy spróbowaliśmy tamtejszego masła, sera, lodów, a nawet zjedliśmy pizzę! Wprawdzie spotkaliśmy tego dziwnego łososia, ale reszta była wspaniała!

– Ara, co wam się stało? Czuję od was zapach łososia – powiedziała Rias, która wróciła przed nami.

Wygląda na to, że zapach tej ryby pozostał na naszych ubraniach. Jak się nad tym zastanowić, to ludzie w fabryce sera też mówili coś takiego…

– Ach, tak, mieliśmy małą przygodę, ale mniejsza z tym. Gdzie zjemy obiad? – szybko zmieniłem temat i zapytałem się jej, gdzie zjemy posiłek.

– Ufufu, rozmawiałam z Koneko i najwyraźniej jest tu miejsce, w którym można się do woli zajadać jingisukan[2]

Tak oto zaczęła się nasza kulinarna wycieczka.


Podczas gdy grupa Iseia cieszyła się swoją wycieczką…

W kryjówce Gangu Zamętu…

W głównej sali panowała atmosfera rodem z domu pogrzebowego. W rogu pomieszczenia, na podium, stało… Zdjęcia Króla Łososia, który został wysłany na Hokkaido i zginął w akcji, gdy spotkał jakichś wojowników.

Wszyscy milczeli przez całe popołudnie.

Cesarz westchnął głęboko.

– Cały Gang Zamętu rozpacza po śmierci wspaniałego wojownika, Łososiowego Króla… – powiedział.

Członkowie gangu nie ośmieli się powiedzieć przywódcy, że przekręcił nazwisko swojego podwładnego.

Nagle… Jeden z oficerów podszedł do podium.

– Fufufu, drogi Cesarzu, ten gość nie może się nawet równać do Czterech Niezwyciężonych Generałów. Resztę zostaw nam!

Kiedy to powiedział, Cesarz wyraźnie się ożywił.

– Och, radość i duma Gangu Zamętu, Czterech Niezwyciężonych Generałów! Mówisz że poradzicie sobie z całą sytuacją!

Jeden z nich zdjął pelerynę. Wtedy oczom wszystkich ukazała się… Osoba o brązowej skórze, ubrana jak wróżbita, który miał pentagram na twarzy.

– Pozostaw frontalny atak mnie, Hrabiemu Pentagramowi. Użyję mojego przepowiadania przyszłości, aby zaprowadzić chaos w turystycznej dumie Japonii… Kioto!

Kiedy mężczyzna z pentagramem, Hrabia Pentagram, wysunął się naprzód, wszyscy się podekscytowali.

– Ooch, Hrabia angażuje się osobiście!

– Cudzoziemski wróżbita, który pomimo swojej pracy, używa imienia Pentagram! Do tego znajduje się wysoko w społeczeństwie, skoro ma tytuł Hrabiego!

– Ale jego zdolności są naprawdę wspaniałe…! Przez złe uczynki, które popełnił w Kioto, zabroniono mu wstępu do wszystkich tamtejszych świątyń.

– Podobno umie zmienić każde szczęście w pecha i potrafi zesłać plagę, wieszając kartkę z napisem „Zdychajcie celebryci”, na tablicy z życzeniami…

Podczas gdy wojownicy mówili o sławie Hrabiego, Cesarz wydał mu polecenie:

– …Hrabio Pentagramie, zmień historyczną i kulturalną stolicę Japonii, Kioto, w…

Hrabia uklęknął, a na jego ustach pojawił się zimny uśmiech.

– Pozostaw to mnie. Zamęęęęęęęęęęęęęęęęęęęt!!! – Zamęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęt!!!

Zdecydowano o kolejnym celu, podczas gdy wszyscy członkowie przybrali dziwne pozy.

Część 3

Trzeci dzień wycieczki! Po tym jak zostaliśmy przez dwa dni na Hokkaido, ja i moi przyjaciele przybyliśmy do następnego miejsca przeznaczenia, Kioto.

– Zostawcie tą wycieczkę mnie, Kunou!

Tak jak to było uzgodnione wcześniej, spotkaliśmy się z Kunou i poprosiliśmy ją, aby została naszym przewodnikiem.

– Przepraszam, że zawsze musisz być naszym przewodnikiem, kiedy tutaj przyjeżdżamy, Kunou.

Kiedy to powiedziałem, Kunou zrobiła palcami znak pokoju.

– To żaden problem! Jako ktoś, kto mieszka w Rezydencji Hyoudou, powinnam być w stanie zrobić przynajmniej tyle! – powiedziała radośnie.

Zamierzamy spędzić w Koto tylko jeden dzień. Zamierzaliśmy odwiedzić miejsca, które chcieliśmy zwiedzić razem. Xenovia powiedziała, że chciała zobaczyć Kinkaku-ji i Ginkaku-ji, które zrobiły na niej wielkie wrażenie, gdy była tutaj na wycieczce szkolnej.

Poprosiliśmy Kunou, aby ustaliła najbardziej optymalną trasę zwiedzania, która zadowoliłaby wszystkich.

Kiedy zwiedzaliśmy i zajadaliśmy się smakołykami z Kioto, Kunou powiedziała coś:

– Byłoby fajnie, gdyby Phis-sama była tutaj razem z nami…

– Phis… i Lilith, z pewnych powodów nie mogą wychodzić z domu.

Cóż, nic na to nie poradzimy, więc przepraszam was bardzo, Ophis i Lilith. Kunou jest tu dzisiaj z nami, więc proszę, miejcie oko na dom!

– Ufufu. Nie martw się o te dwie. Zamierzamy wysłać im masę pysznego jedzenia, gdy tylko je znajdziemy – powiedziała Rias do Kunou, aby ją pocieszyć.

– Potrafię sobie wyobrazić, jak siedzą przed magicznym kręgiem i czekają na pojawienie się jedzenia – dodała Akeno-san.

He he, ja też widziałem oczami wyobraźni scenę, jak siedzą cierpliwie przed magicznym kręgiem i czekają na jedzenie, podczas gdy z ust cieknie im ślina. Poczułem ulgę, gdy o tym pomyślałem.

Kiedy Xenovia, Irina i Asia o tym usłyszały, zaczęły mówić jedna przez drugą:

– Mimo wszystko szkoda, że nie mogły zwiedzić Kioto.

– Chciałabym przyjechać tu z tymi dwiema przynajmniej raz.

– Tak, zróbmy to pewnego dnia.

…Racja, ja też chciałbym je wszędzie zabrać. Chcę im pokazać wiele rzeczy. Obiecuję im to, jako ich przyjaciel.

Chcemy również podróżować z Kunou, która opiekuje się Ophis i Lilith.

….Kiedy dotarliśmy do Kiyomizu-dera, rozmawiając ze sobą w ten sposób, zauważyliśmy że w świątyni coś się dzieje.

– Hm, co się dzieje? Jest hałaśliwie akurat dzisiaj, gdy pokazujemy to miejsce grupie Iseia-sama… – powiedziała Kunou.

Nagle pojawiła się przed nami lisia kapłanka, która zaczęła wyjaśniać nam całą sytuację.

– Droga księżniczko, to jest… W świątyni pojawiła się dziwna osoba, która narzeka na wszystko…

Zaniepokoiło nas to, więc ruszyliśmy w stronę źródła hałasu.

Przy świątyni… Dziwna osoba z pentagramem na twarzy, sprowadziła grupę ludzi, ubranych na czarno, którzy narzekali.

– Fufufu! Zmienię każdą wróżbę w PECHA! – wrzasnął dziwak z pentagramem na twarzy, śmiejąc się dziwnie.

– D-drodzy klienci! P-proszę, powstrzymajcie się!

Główny kapłan wydawał się być zły. Cóż, nie ma w tym nic dziwnego, jeśli ktoś zmienia wróżby w pecha W końcu sprzedaż wróżb to część ich biznesu.

Nagle jeden z pracowników świątyni wskazał palcem dziwaka z pentagramem.

– Ach! To ten gość! Dziwak, który ma zakaz wstępu do wszystkich świątyni w Kioto! – oznajmił.

… Ach, więc to tak. Zaraz, to zupełnie jak z tym łososiem, dlaczego musimy spotykać takich dziwaków nawet na naszych wakacjach…

Xenovia i Irina też były złe.

– To niewybaczalne! Irina, pomożesz mi zrobić porządek z tym gościem? Ten dziwak z Hokkaido jest taki sam jak on.

– Ruszajmy! Nawet jeśli zrobimy im krzywdę, to Bóg na pewno nie będzie miał nic przeciwko!

W przeciwieństwo do kempingu na Hokkaido, tutaj jest wielu ludzi, więc będą problemy, jeśli ujawnimy pełnię mocy. Do tego jeśli wywołamy zbyt wiele kłopotów, to nam też zabronią wstępu do Kioto.

– K-Kunou, co możemy zrobić? Dziwacy wywołują kłopoty – najpierw zapytałem o radę księżniczkę youkai.

Kunou wezwała skądś kapłanki z którymi przez chwilę porozmawiała.

– Nie musicie nic robić! Po prostu zadzwonimy na policję i tyle. Teraz zabiorę was do wspaniałej restauracji, więc chodźcie za mną! – powiedziała.

Ach więc zadzwonią po policję… Cóż, policjanci powinni sobie poradzić z tymi ludźmi, a jeśli spróbują robić coś dziwnego, to youkai Kunou nie będę sobie po prostu stały z boku.

Po tym jak to uzgodniliśmy, kontynuowaliśmy naszą podróż.


Kiedy grupa Iseia cieszyła się swoją wycieczką.....

W kryjówce Gangu Zamętu…

– Niemożliwe! Mówicie że Hrabia Pentagram przegrał?!

Przywódca… Cesarz Zamęt, był zszokowany raportem swoich podwładnych.

– D-dokładnie mówiąc, został aresztowany przez policję i obecnie jest prowadzone dochodzenie w jego sprawie – do dali jego podwładni.

Twarz Cesarza stężała i dotknął dłonią swojego czoła.

– Ku. Lepiej aby nie powiedział im o tym miejscu. Policja. To naprawdę złe wieści.

Nigdy nie lekceważcie japońskiej policji. Cesarz zawsze ostrzegał członków swojego gangu w ten sposób.

Gdy wiadomość o pojmaniu Hrabiego się rozeszła, zapanowała atmosfera niepokoju, ale…

– Cysorzu! Proszę, doj mi to zadunie. Jo, jiden z Cztyrech Nizwyciążonych Generołów, zdobyndę Osakę! – ktoś przemówił silnym akcentem z Kansai.

Jeden z jego oficerów odrzucił maskę i pelerynę.

Oczom wszystkich ukazał się… Postać tygrysa ubrana w strój drużyny bejsbolowej, Tygrysów z Hanshin. Pomimo swojego wyglądu, jest duchem, który został wybrany przez Gang Zamętu, podczas spotkania. Do tego nie tylko posiada ciała „twarde jak stal”, ale jest też tytanem, mającym ponad dwa metry wzrostu.

– Hmpt! Trenerze Tygrysie! Żebyś sam się do czegoś zgłosił…!

Kiedy Cesarz był zaskoczony, tygrys … Trener Tgrys roześmiał się.

– Miauhahaha! Nima się ci mortwić! Z temi łostrzami potnę wrugów no plosterki!

Wysunął swoje pazury, gdy śmiał się w zaskakująco uroczy sposób.

Ludzie nie mogli powstrzymać swojego podekscytowania!

– Spójrzcie, to Trener Tygrys!

– Prawdziwy wojownik, który zmusił wielu mieszkańców Kanto do zjedzenia zrobionego przez siebie okonomiyakii[3] meal…!

– Słyszałem że zna twarz każdego komika na świecie! Podobno potrafi po jednym spojrzeniu ocenić poczucie humoru każdego człowieka, a jego oceny są w stu procentach prawidłowe!

– Niesprawdzona plotka mówi, że jego moc wzrasta o sto razy, gdy Tygrysy wygrywają!

Gdy Trener Tygrys policzył coś na swoim kalkulatorze, znów się roześmiał.

– Miaumiaumaiauhahaha! Zdobyndę Osakę dlo Gongu Zamątu!!!

Kiedy Trener Tygrysa zrobiła palcami znak zwycięstwa i wypowiedział swoją kwestię, wszyscy podążyli za jego przykładem.

– ZAMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘT!!

Jednakże, niestety, tego roku Tygrysy nie wygrały......

Część 4

Czwarty dzień! Ja, Hyoudou Issei oraz moi przyjaciele, rozstaliśmy się z Kunou i powierzyliśmy jej opiekę nad Ophis i Lilith, po czym przybyliśmy do miast, które słynie z dobrego jedzenie… Osaki!

– Słyszałam że w Osace możesz jeść, aż będziesz mieć pusty portfel, a i tak nie skosztujesz wszystkich wspaniałości! Asiu, Irino! Najedzmy się, aż będziemy pękać z przejedzenia! – oznajmiła Xenovia głośnym głosem.

Irina i Asia podniosły ręce w górę i odpowiedziały jej:

– Oczywiście!

– Chcę zjeść takoyaki[4]!

Asia przez chwilę wychwalała takoyaki. Skoro jestem tutaj po raz pierwszy, to ja też powinienem go skosztować.

No i dołączyły do nas pewne osoby.....

– Miau miau! Nareszcie przybyłyśmy, miau. Najedzmy się razem, Shirone, Le Fay. My, nekomaty, możemy jeść, póki nie umrzemy.

– Pierwszy raz jestem w Osace. Jestem taka podekscytowana!

Kuroka i Le Fay powiedziały coś takiego. Och, Kuroka nie nosi swojego kimona, a długi płaszcz i spódnicę. Najwyraźniej kimono przeszkadzałoby jej w jedzeniu.

Oczy Koneko-chan zaświeciły się, gdy usłyszała swoją siostrę.

– Oczywiście. Przygotowywałam się do tej wycieczki nie jedząc obiadów przez kilka ostatnich dni.

To prawda. W Kioto Koneko-chan jadła znacznie mniej niż zwykle. Najwyraźniej przygotowywała się na ten dzień.

Rias położyła dłoń na głowie Koneko-chan.

– Zmysł smaku Koneko jest bardzo przydatny w tej sytuacji. Dzisiaj będziemy pod twoją opieką.

– Polegaj na mnie, Rias-nee-sama. Nie pozwolę ci dzisiaj zasnąć.

Oooch, ona jest bardzo rzetelna! Przed naszym przyjazdem dokładnie sprawdziła każdą restaurację w przewodniku.

– Miau miau! Najlepiej przygotować się do jedzonka wtedy, kiedy to Shirone się wszystkim zajmuje, miau.

Kuroka najwyraźniej też się tym cieszy… Sądzę że też ma zamiar się najeść.

Po tym jak zwiedziliśmy Shinsekai, Tsutenakaku i zamek, postanowiliśmy zjeść coś dobrego.

Jedliśmy wszystko, co znalazło się w naszym zasięgu. Wypełniliśmy nasze brzuchy takoyaki, kushiage, okonomiyaki, specjalnym curry z surowym jajkiem, pieczoną ośmiornicą i manju z wieprzowiną..

Wszystko było takie pyszne… Cały czas obawialiśmy się, że dużo na tym stracimy, jeśli nie skosztujemy wszystkiego, co mają do zaoferowania…

– Prawdziwa uczta zaczyna się od teraz.

– Tak tak.

Najwyraźniej Koneko-chan i Kuroka wciąż są głodne. Czy brzuchy nekomatów to czarne dziury!?

Kiedy byliśmy zaskoczeni oświadczeniami obu sióstr, zauważyliśmy że przed nami coś się dzieje.

Ludzie tłoczyli się w jednym miejscu i słyszeliśmy stamtąd podniesione głosy.

Xenovia poszła sprawdzić co się dzieje i po chwili wróciła.

– Koneko, Kuroka, tam jest jakiś tygrys…owaty nekomata? A może koci youkai? Coś w tym rodzaju – powiedziała do Koneko-chan i Kuroki

Obie siostry popatrzyły na siebie zakłopotanym wzrokiem.

Kiedy przybyliśmy do źródła hałasu… Gość z głową tygrysa walczył z jakąś normalną osobą. Do tego miał na sobie strój Tygrysów z Hanshin.

Wokół tego tygrysa stali…. Inni mężczyźni w czarnych strojach!

– Co to u diabła….? Kot…. Duch tygrysa? Youkai?

Najwyraźniej nawet Kuroka była zakłopotana.

Kiedy podeszliśmy bliżej, zobaczyliśmy co się dzieje. Ten…. Duch tygrysa wmuszał talerz okonomiyaki i białego ryżu w jakiegoś pechowca.

– Ty bydloku z Kanto! Żryj tyn ryż i okonomiyaki! Wypchnę ci go do gordła!

– Co u diabła?! Jak mam jeść naraz ryż i Okonomiyaki!

Najwyraźniej ten gość z Kanto był zniesmaczony faktem, że musi jeść okonomiyaki razem z ryżem. Kiedy duch tygrysa zobaczył jego reakcję, wściekł się.

– Co ty godasz du chulery?! Okonomiyaki tu świtna przystowka! Czygo ni rozumiesz?!

– One nie są przystawkami! Okonomiyaki, takoyaki, a nawet yakisoba! One nie są przystawkami!

Kiedy obaj kłócili się w ten sposób, ludzie z Kansai, którzy ich otaczali…

– Co?! Co nie tok jest z jedzyniem ich jako przystowki?

– Oto dlaczygo ludzie z Kanto nic nie widzą o swym jedzyniu!

Zgodzili się z duchem tygrysa. Och, więc to się nazywa duch Kansai. Potrafią się bawić w każdej sytuacji.

Kiedy wyraz twarzy mężczyzny stawał się coraz gorszy, duch tygrysa uśmiechnął się paskudnie.

– Majum spaghetti w swyim bento, cu ni? Zosze jyst tak symo. Jok siem do tygo przyzwyczoisz, to wteyy jyst tu nic. Dlaczygo ni sjysz tego tyro, jako przystowkę.

Boże, naprawdę chce zmusić tego gościa z Kanto, aby zjadł okonomiyaki?! C-cóż, wiedziałem że ludzie z Kansai tak jedzą, ale… Nawet ja nie mogę tego zrobić. Okonomiyaki zdecydowanie nie jest przystawką! Cóż, chociaż z yakisobą jest pewnie inaczej!

Kiedy tak myślałem, Koneko-zrobiła krok naprzód. Stanęła w obronie gościa z Kanto.

– Hej, tygrysie-san. Nie powinieneś znęcać się nad zwykłym człowiekiem.

Nagle, pomimo swojej okropnej twarzy, tygrys zaśmiał się jak kociak i przemówił:

– Coś ty za jedno, paninko? Nekomotka? Cóż, syćko jydno. W ciebie tyż wmysze to okonomiyaki!

Tygrys pokazał Koneko-chan miskę pełną ryżu i okonomiyaki.

Koneko-chan uśmiechnęła się z pewnością siebie.

– To nie jest nawet wyzwanie, ale nie wybaczę ci, że wywołałeś tyle zamieszania w miejscu, gdzie jest tyle jedzenia.

Kiedy tłum Wrzeszcza „Przyłóż mu panienko!”, walka między kotem a tygrysem się zaczęła…


Kiedy grupa Hyoudou Isseia cieszyło się swoją podróżą po Osace…

Wewnątrz kryjówki Gangu Zamętu… Na podium stało zdjęcie Trenera Tygrysa.

– Kto by się spodziewał, że Trener Tygrys przegra…!

Zszokowany tym wszystkim przywódca… Cesarz Zamęt zakrył twarz dłońmi. Najwyraźniej nawet on nie mógł uwierzyć w to, co się wydarzyło.

Nawet wojownicy byli wściekli.

– Powiedzieli że miną dwa miesiące, zanim w pełni wyzdrowieje! Cholera! Gdyby Tygrysy wygrały sezon, to wtedy by go tak łatwo nie pokonali…! Cholera!

Nagle Cesarz pokręcił głową.

– Nie gadajcie bzdur. To było jego przeznaczenie. Nie mogliśmy czekać, aż Tygrysy wygrają sezon…!

Pomimo ciężkiej atmosfery, spowodowanej porażką dwóch szefów, w sali rozbrzmiał czyjś śmiech.

– Pffft! Obaj byli idiotami! Pozwólcie mi zająć się Fukuoką!

Trzeci osobnik odrzucił maskę i pelerynę. Okazało się, że jest on… Świńskim potworem, ubranym w podobny sposób, co właściciel sklepu z ramen. Miał łeb świni, a jego czoło było obwiązane ręcznikiem.

– Więc ty będziesz następny… Szefie Wieprzowinko.

Cesarz zmarszczył brwi. Wyraz jego twarzy mówił, że zrozumiał iż nadszedł już czas na trzeciego z jego oficerów.

Każdy z wojowników był przerażony tym faktem.

– W-więc nawet szef dołączy.

– Czyli do akcji włączy się najlepszy z potworów, stworzonych przez Cesarza… To znaczy że Fukuoki już nie ma!

– Najwyraźniej zauroczył klientów sklepu z ramen, aby ciągle do niego przychodzili!

– Mówią że gdy wejdziesz do jego sklepu, jego specjalna cecha się aktywuje i będziesz musiał przestrzegać zasad jego domu…! Żadnych rozmów! Żadnych telefonów! Zacznij od zjedzenia zupy!

– Kiedy już zauroczy cię smak jego ramen, zaczniesz pisać o nim bloga! Dzięki temu jego sklep jest głównym źródłem dochodów naszej organizacji!

– Kiedy jego specjalna umiejętność wypijania wody się uaktywni, „Ostatni świński odpływ”, Fukuoka nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej!

Kiedy napięcie w sali wzrastało, Szef Wieprzowinka uśmiechnął się okrutnie.

– Pufufu, opanuję całą Fukokę! Uliczne stragany są bezradne wobec mojego rame! Zmienię każde z nich w moje ramen Gangu Zamętu! Pufufufuf! Zamęt!!!

– ZAMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘT!!!

Kiedy wszyscy wojownicy byli zszokowani jego postępowaniem, inwazja na Fukuokę się zaczęła…

Część 5

Oto piąty dzień naszej podróży! Ja, Hyoudou Issei, oraz moi przyjaciele, przyjechaliśmy do Fukuoki.

Po tym jak zwiedziliśmy okolicę, postanowiliśmy poszukać jakiegoś miejsca, w którym można by dobrze zjeść.

Xenovia uśmiechnęła się szeroko.

– Zjemy tyle, ile będziemy wszyscy mogli! Chodźmy, Asiu i Irino! Odwiedzimy tyle straganów, ile damy radę!

Gdy tak objadaliśmy się w najróżniejszych miejscach, Asia i Irina złapały się z brzuchy i zaczęły obawiać się o swoją wagę.

– Nie ma wątpliwości, tyjemy! Ale ramen z wieprzowiną, sfermentowana ikra, pieczone pierożki, grillowany kurczak…! Czuję jakby te wszystkie potrawy mówiły do mnie „zjedz mnie”!

– Ise-san! Nie znienawidź nas, jeśli staniemy się grube!

Bez obaw, nie znienawidzę was, a nawet pomogę wam w diecie!

Obie siostry nekomaty urządziły sobie zawody w jedzeniu i były pełne energii.

– Nie zamierzam się poddać, nee-sama.

– Fajnie, zamierzam cieszyć się jedzeniem, popijając specjalną sake z Fukuoki, miau~

Nawet Valerie i Tosca, które przytłoczyła wycieczka po Japonii, były…

– Jejku jejku, całe to jedzenie smakuje mi bardziej niż krew, mimo że jestem wampirzycą. Ufufu~

– Jest tyle dobrego jedzenia na tym świcie…!

Były podekscytowane Fukuoką. Ponieważ przez całe życie były więzione, bogate jedzenie przeciążało ich kubki smakowe. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mieli więcej takich okazji!

Rossweisse-san uśmiechnęła się, gdy przyglądała się temu wszystkiemu.

– Zupełnie tak, jakby wycieczka z okazji zakończenia szkoły, zmieniła się w wycieczkę kulinarną.

Rias też się uśmiechnęła.

– Ufufu. Jedzenie regionalnych specjałów to także część zabawy podczas wycieczki – oznajmiła

– Zgadza się. To duża wygoda, jeśli podczas zwiedzania znajdujemy przy okazji miejsce, w którym można dobrze zjeść.

Tak jak powiedziały Rias i Akeno-san, w ten sposób naprawdę poczujemy się jak podczas wycieczki! Odwiedź dany region i zjedz jakieś lokalne specjały! Oto czym jest podróżowanie!

Postanowiliśmy przejść się specjalną ulicą Fukuoki, pełną straganów z jedzeniem, i rozejrzeć się tam.

Jednakże… Było tutaj bardzo głośno.

– Ara, najwyraźniej jest tutaj bardzo hałaśliwie.

Twarz Rias spochmurniała, gdy patrzyła przed siebie.

Miała rację. Wszędzie były stragany, okryte czarnymi kurtynami. Wszystkie miały napis „ramen”, które najwyraźniej sprzedawały…

Jednakże właściciele innych sklepów sprzeczali się z pracownikami tych straganów.

Ravel podeszła do jednego z nich, aby wszystkiego się dowiedzieć.

– Co tam się dzieje, Ravel? – zapytałem.

Moja menadżer dotknęła czoła dłonią i wskazała stragany.

– … Ise-sama, najwyraźniej ludzie z tych czarnych straganów sprawiają kłopoty innym sprzedawcom…

Kiedy spojrzeliśmy w kierunku, który wskazała, ktoś…. Świnia… Duch świni, który wyglądał, jakby był szefem tych straganów, kierował swoimi pracownikami i wszczynał spór z innymi handlarzami.

………

Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie, zgłupiałem.

…Znowu ta ubrana na czarno banda i dziwny duch!

Słyszeliśmy ze wywołują kłopoty w regionach turystycznych, ale żebyśmy spotykali się tak często… Achhhh, to wywołuje u mnie ból głowy.

Szczerze powiedziawszy, to czy te duchy nie pojawiają się za często przed normalnymi ludźmi?! Czy to czasem nie wróży źle drugiemu światu?

Cóż, może to tylko jednak maska, albo kiepski kostium…

– …W każdym razie wygląda na to, że to gang przebierańców, o którym słyszeliśmy już wcześniej. Nigdy bym się nie spodziewała, że kłopoty będzie wywoływał potwór, a nie zwykły przebieraniec – oznajmiła Ravel.

Popatrzyliśmy na siebie i westchnęliśmy.

– …Najwyraźniej musimy walczyć, aby cieszyć się naszą wycieczką. Nie możemy zignorować tych ludzi od tak sobie.

Ruszyliśmy przed siebie, aby chronić jedzenie oraz właścicieli straganów.

W każdym razie zjem sobie potem jakieś wieprzowe ramen....


Kiedy Ise i jego przyjaciele zajadali się smakołykami Fukuoki…

W kryjówce… Cesarz był tak wściekły, że w akcie szału kopał swoje własne krzesło. Na ołtarzyku pojawiło się także zdjęcie Wieprzowinki....

– Tak dłużej być nie może! Osobiście wkroczę do akcji! – Darł się Cesarz, wznosząc ramiona.

Nieustannie rozczarowywany przez działania swoich podwładnych postanowił ze zaatakuje osobiście.

Wszystkich przeraziła ta decyzja.

– Co?! Cesarz sam zaatakuje?!

– U-uspokój się proszę! J-jeśli przywódca zaatakuje, ś-świat pochłoną ciemności!

Wszyscy starali się go uspokoić, ale Cesarz Zamęt eksplodował wściekłością, podczas gdy z jego ciała wylewała się gęsta, mroczna aura.

– Naszym celem nie jest dominacja, ale zniszczenie! Zniszczenie! Po tym paśmie porażek Gangu Zamętu, jedyną opcją było zniszczenie starego świata i stworzenie nowego!

Od jego głosu trzęsła się cała kryjówka.

Nagle rozległ się głos, który próbował uspokoić Cesarza:

– Proszę, uspokój się panie… Jako ostatni z Czterech Niezwyciężonych Generałów, tylko ja mogę cię ochronić.

Po zdjęciu maski i peleryny, ostatni z generałów… Czwarty Niezwyciężony Generał stanął obok Cesarza, który wreszcie się uśmiechnął i powitał go.

– Och, przyszedłeś… Mistrz obrony, Pan Śmierci, Xiezhi.

Ostatni z oficerów się ujawnił… Lew o czarnym futrze, nie to był Xiezhi[5] o rozmiarze psa. Uroczo wyglądający Xiezhi był ostatnim z oficerów!

Wszyscy…powitali z entuzjazmem pojawienie się Xiezhiego i zaczęli opowiadać o legendach, które go otaczały:

– T-ta legendarna osoba nareszcie się pojawiła…!

– Podobno ma chronić dom, ale zamiast tego woli się włóczyć po całym świecie!

– To Pan Śmierci Xiezhi-sama, którego dziewczyny z organizacji wybierały jako „Kogoś, kogo chcemy chronić”, przez pięć lat z rzędu! A on chroni przywódcy!

– Ale gdy postanowił, że będzie kogoś chronił, jego poziom ochrony jest taki wielki, że nawet jeśli trzech z Czterech Niezwyciężonych Generałów by go zaatakowało, to nie byliby nawet w stanie się do niego zbliżyć! Teraz nikt nie może tknąć naszego Cesarza, który ogłosił zagładę świata!

– Kiepsko mu idzie walka z ładnymi dziewczynami, ale… Chyba każdemu facetowi by się to przytrafiło!

– Do tego jest taki uroczy! Jest naszą maskotką!

Cesarz posadził sobie Pana Śmierci Xiezhiego na ramieniu.

Xiezhi zaśmiał się słodko.

– Więc chodźmy i najedźmy mój stary dom, Okinawę. Jeśli wiadomości rozgłoszą że ja, Xiezhi, nie ochroniłem mieszkańców Okinawy i siałem zniszczenia, cały świat ogranie zamęt – powiedział.

Cesarz przytaknął tej propozycji.

– Hmm to dobry pomysł. Niech więc zniszczenie Okinawy będzie pierwszy krokiem w unicestwieniu świata! Ruszajmy, moi towarzysze!

Gdy Cesarz wszedł na scenę, wszyscy ludzie darli się tak głośno, jak nigdy przedtem:

– ZAMĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘEEEĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘET!!!

…Tak oto rozpoczęła się ostateczna bitwa Gangu Zamętu.

Część 6

Po podróży na północ, na Hokkaido i po odwiedzeniu Kioto, Osaki oraz Fukuoki, nareszcie osiągnęliśmy ostatni przystanek w naszej podróży… Okinawę!

Ja, Hyoudou Issei, wreszcie przyjechałem na tropikalną Okinawę! Jaki upał! Nadal jest marzec, ale tak tutaj gorąco, że nie trzeba nosić ciepłych ubrań!

Po tygodniowej podróży, postanowiliśmy, że spędzimy dwa dni na Okinawie.

Pierwszego dnia…

– Plaża jest najlepsza!

Postanowiliśmy cieszyć się prywatną plażą na Okinawie, należącą do hotelu, będącego własnością Rodu Gremory! Pośpieszmy się wszyscy i przebierzmy!

Błękitne morze! Biała piaszczysta plaża! Oraz… Półnagie ślicznotki!… Achhhh one wszystkie są moimi przyjaciółkami!

To oczywiste, że wszystkie są ładne! Akeno-san, Asia, Xenovia, Irina, Ravel i Rossweisse-san, miały na sobie bikini i bawiły się w wodzie. Och Kiba też sobie pływał.

Koneko i Kuroka siedziały pod parasolem i zajadały się owocami.… Najwyraźniej nadal się jeszcze nie najadły do syta.

Obok nich Le Fay popijała owocowy sok z zadowolonym uśmiechem na ustach.

Valerie i Gasper też się bawili na plaży.

– Ufufu, budowanie zamków z piasku na plaży jest jak marzenie.

– Mamy takie szczęście, że jesteśmy wampirami dziennymi.

Jejku, to taka ciepła scena.

Kiedy widziałem, jak wszyscy cieszyli się zabawą na Okinawie, Xenovia zbliżyła się do mnie. Miała na sobie bikini, które praktycznie niczego nie zasłaniało! Podeszła do mnie, gdy jej piersi podskakiwały i powiedziała coś szokującego:

– Ise, możesz mnie natrzeć olejkiem? Sądzę że nawet ja powinnam uważać, żeby nie spalić się na słońcu.

Ze zboczoną miną na mojej twarzy, szybko wziąłem od niej butelkę oleju do opalania.

– Oczywiście! Z radością natrę cię olejkiem! Sądzę jednak, że wcale tak mocno nie obawiasz się poparzeń słonecznych.

Nagle Xenovia złapała mnie za rękę i wyciągnęła ją w stronę swoich piersi! Kiedy poczułem ich miękkość… Xenovia przemówiła zmysłowym głosem:

– Teraz jestem w twoim parostwie. Nie byłoby przesadą powiedzieć, że zarówno moje ciało, jak i serce, należą do ciebie, więc czy nie powinnam starać się, abyś zainteresował się moim ciałem? Lubisz białą skórę, prawda?

…..!!! …..Xenovia, gdzie nauczyłaś się mówić takie rzeczy! Jej ciało i serce są moje…! Cóż, w końcu teraz jestem jej Królem!

Xenovia położyła się na macie i zdjęła swoje bikini. Jej nagie piersi były niesamowite!

– Teraz natrzyj mnie nim. Ach, gdzie moje maniery, że mówię coś takiego mojemu panu… Ise-sama, proszę, natrzyj moje ciało olejkiem! …. Może to brzmi lepiej?

Nie mów takich rzeczy, tak uroczym głosem! C-cóż, nie przeszkadza mi to! Tak, zamierzam natrzeć cię olejkiem! Skoro jestem Królem, to zrobię to z olbrzymią ochotą!

– T-tak! Natrę olejkiem całe moje parostwo! To jeden z obowiązków Króla!

– Tak, będę pod twoją opieka, mój Królu.

Kiedy już miałem natrzeć ciało Xenovi olejkiem…

– S-skoro należę do twojego parostwa, to chciałabym, abyś mnie też natarł olejkiem! – powiedziała Asia, podchodząc do mnie.

– P-przepraszam, ale skoro n-należę do twojego parostwa, więc umm… To byłby zaszczyt, gdybyś mnie też natarł olejkiem! Ise-sama! – nawet Ravel postanowiła dołączyć.

Asia i Ravel też pozbyły się swoich kostiumów!

Ojojojojoj, nie tylko Asia, ale też Ravel jest dzisiaj bardzo odważna! To prywatna plaża, więc nie ma tu nikogo innego poza nami, ale czy wy dziewczyny nie rozbieracie się zbyt chętnie?!

Cóż, mimo wszystko cieszę się, że wasze piersi stają się coraz większe w okresie dojrzewania! Te wspaniałe piersi, z tymi małymi, uroczymi sutkami na czubkach, są takie piękne!

Nagle nadszedł jeszcze ktoś!

– J-ja również należę do twojego parostwa, więc mnie też natrzyj olejkiem!

– Kochanie, mnie także natrzesz olejkiem, prawda? Należę do twojej drużyny!

To były Rossweisse-san i Irina! Ooch, Wieża z mojego parostwa i Skoczek z drużyny, też przyszły!

– Ara ara, ja też zamierzam dołączyć!

Akeno-san pojawiła się niczym ostatni boss w jakimś RPG-u (też pozbyła się już swojego kostiumu) i dołączyła do bitwy! Do tego przytuliła się do mnie od tyłu i delikatnie ugryzła mnie w ucho! Poczułem też na plecach jej wspaniałe piersi i… To był najwspanialszy moment w moim życiu!

– E-ejże, ja poprosiłam go o to jako pierwsza!

Nawet Xenovia wstała, pokazując swoje nagie piersi i objęła mnie!

– N-nie mogę was wszystkich naraz natrzeć olejkiem! Z-zachowajcie jakiś porządek!

Skoro tuli się do mnie tyle kobiet, to muszę się uspokoić!

– Ja będę pierwsza!

– A właśnie że ja!

Z prawa, z lewa, z przodu i z tyłu! Piersi były wszędzie! To piersiowy raj…! Miękki dotyk kobiecego ciała dawał mi mnóstwo przyjemności! Ravel uznała jednak, że to nie może dalej trwać, więc puściła mnie, przy okazji kołysząc swoimi dużymi piersiami.

– Mam pomysł! Niech o kolejności zadecyduje losowanie!

Tak więc dziewczyny postanowiły urządzić sobie karciany turniej, oczywiście dalej były nagie, aby zdecydować w jakiej kolejności będą nacierane przeze mnie olejkiem!

…Wygląda na to, że zajmie im to sporo czasu. Siedziałem z ogłupiałym wyrazem twarzy, trzymając w dłoni butelkę olejku. Powinienem tu siedzieć i patrzeć jak grają…? Cóż, oglądanie półnagich dziewcząt na plaży z pewnością jest wspaniałe! Ach, chciałbym aby już skończyły, abym mógł natrzeć je olejkiem!

Kiedy o tym myślałem…

– Ufufu, najwyraźniej dobrze się bawią – powiedziała Rias, która pojawiła się nagle obok mnie, po czym zadała pytanie. – Ach Ise, czy mógłbyś spełnić swoją obietnicę?

Zamiast kostiumu kąpielowego, Rias nosiła koszulkę z krótkimi rękawami. Patrzyła na coś w oddali. Stał tam… Czerwony kabriolet.

– Pamiętasz umowę z Rossweisse, prawda? Pojedź ze mną na randkę samochodem – oznajmiła Rias.

…Racja, na Hokkaido, pojechałem z Rossweisse-san na randkę samochodem. Tyle że mieliśmy wtedy małą przygodę…

Uśmiechnąłem się szeroko i skinąłem głową.

– Pewnie, jedźmy.

Najwyraźniej turniej karciany pomiędzy dziewczynami zajmie dużo czasu, więc w międzyczasie postanowiłem pojechać z Rias na randkę.

Po tym jak się przebrałem, usiadłem wygodnie na miejscu dla pasażera. Wow Rias ma tyle różnych samochodów… Na Hokkaido prowadziła czerwonego sedana, a teraz ma kabriolet.

Tak więc jechaliśmy sobie sobie czerwonym kabrioletem wzdłuż nadmorskiej drogi na Okinawie.

Po chwili zaczęliśmy rozmawiać…

– …Pomyślałem o tym, kiedy byłem na randce z Rossweisse-san, ale sądzę że też powinienem zrobić prawo jazdy – nagle powiedziałem coś takiego.

– Ara, więc następnym razem to ty mnie zabierzesz samochodem na randkę?

– Tak, chciałbym to zrobić przynajmniej raz.

Kiedy będę miał już prawko, chcę zabrać moją dziewczynę na randkę.

Rias uśmiechnęła się do mnie. Jej włosy pięknie powiewały na wietrze, gdy tak pędziliśmy samochodem po drodze.

– Ufufu, to brzmi interesująco. Ale zawsze marzyłam, że zabiorę mojego chłopaka samochodem na randkę, więc byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli to zrobić na zmianę.

– Ach, to też brzmi dobrze.

Miło tak będzie jeździć na zmianę, gdy już będę miał prawo jazdy.

Najwyraźniej Rias skupiła się na celu podróży. Po około godzinie jazdy, dotarliśmy do słynnego akwarium na Okinawie.

Podobno to akwarium posiada najróżniejsze gatunki rekinów wielorybich, a cały obszar po którym pływają, jest bardzo majestatyczny.

Po tych jak weszliśmy do środka, gdzie było pełno turystów, zaczęliśmy cieszyć się widokiem najróżniejszych wodnych stworzeń.

To była scena jak ze snu, gdyż w akwarium było pełno rekinów wielorybich oraz olbrzymich płaszczek, które pływały w towarzystwie najróżniejszych gatunków ryb, gdy unosiły się tak wewnątrz zbiornika.

Przeżyłem wiele fantastycznych przygód i widziałem niejedno… Ale nawet w zwykłym życiu istnieje coś tak wymarzonego.

Rias położyła dłoń na szybie i dalej podążała wzrokiem za rybami, niczym mała dziewczynka.

– Czyż one nie są wspaniałe, Ise?!

Cieszyła się tym w pełni. Powiedziała już wcześniej, że chciałby tu przyjść, kiedy odwiedzimy Okinawę.

Scena taka jak ta, gdy Rias zachowywała się jak dziewczyna w swoim wieku, rozgrzewała moje serce.

Rozejrzałem się dookoła… Ja… Wziąłem się w garść i próbowałem stworzyć dobry nastrój!

Byliśmy tutaj tylko we dwójkę! Więc stwórzmy tutaj dobre wspomnienia! W końcu nikt nas nie ukarze za szybki pocałunek!

W takich okolicznościach muszę się zachowywać jak mężczyzna! Po podjęciu decyzji, miałem zamiar zabrać Rias gdzieś, gdzie panowała miła atmosfera…

– Hej Rias, chodźmy…

Kiedy już miałem ją zapytać…

– Kyaaaa!

Usłyszeliśmy w pobliżu czyjś krzyk!

– Co się dzieje?

Spojrzeliśmy na siebie i ruszyliśmy w stronę, z którego rozległ się krzyk.

Gdy wybiegliśmy na zewnątrz… Pewien mężczyzna w smoczym hełmie na głowie, śmiał się gromko, gdy dowodził ludźmi ubranymi na czarno.

– Ha ha ha ha ha ha! Uciekajcie! Uciekajcie! Bando ignoranckich ludzi!

Gdy się rozejrzeliśmy, okazało się że ubrani na czarno ludzie kradną torby turystom!

– Od tej pory to akwarium jest pod rozkazami moimi, przywódcy Gangu Zamętu! Wszystkie stworzenie, morskie krowy, rekiny wielorybie oraz najróżniejsze ryby, zostaną moimi wiernymi żołnierzami! – oznajmił gość w hełmie na głowie.

– Zamęęęęęęęęęęęęęęęęęęęet!!! – wrzasnęli razem ludzie ubrani na czarno.

Te pozy które przyjmują, trzymając ręce nad głową… Muszą być tymi samymi ludźmi, na których ciągle wpadamy! Do tego ten gość powiedział, że jest przywódcą? Więc szef wkroczył w końcu do walki?

Zaraz zaraz zaraz zaraz… Dlaczego ciągle na nich wpadamy na tych ludzi, od kiedy odwiedziliśmy Hokkaido!

To celowe?! Prześladujecie nas, czy co?! A może to tylko zbieg okoliczności? Czy też może nasze szczęście postanowiło się od nas na trochę odwrócić… Do tego ten gość emanuje przytłaczającą aurą, więc nie jest taki słaby!

Rias zmarszczyła brwi.

– Tak jak powiedziała Ravel w Fukuoce, ci goście są najwyraźniej z tego gangu przebierańców… – powiedziała.

– Ach, też tak sądzę….. – mogłem się z nią tylko zgodzić w tej kwestii.

Po tym jak wymieniliśmy się spojrzeniami, uznaliśmy że nie mamy innego wyboru, niż zrobić z tym porządek.

– Ejże, natychmiast przestańcie robić cały ten bałagan – wrzasnąłem głosem pełnym irytacji, gdy stanąłem przed nimi.

– Z pewnością sprawiacie mnóstwo kłopotów turystom. Ja, dziedziczka Rodu Gremory, oraz mój narzeczony, Issei, zatrzymamy was – oznajmiła Rias, stając obok mnie.

Takie słowa do niej pasowały. Zawsze mówiła coś takiego, gdy eksterminowaliśmy wygnane diabły… Zaraz, narzeczony?! J-jestem zaszczycony, ale to dość niespodziewane!

– Dobrze to powiedziałam, prawda…? – zapytała mnie.

– Oczywiście! Będę ciężko pracować, aby być mężczyzną, który jest ciebie godzien! – odparłem, przywdziewając moją zbroję.

Gość w hełmie zarechotał, gdy na nas patrzył

– Kekeke, cóż za odważny chłopak i panienka. Nie ma jednak mowy, aby przebili się przez moich ludzi, którzy mają najsilniejszą obronę, wśród wszystkich ludzi z mojej organizacji, Pan Śmierci Xiezhi, mnie obroni! Pokaż swoją moc!

Ten gość kogoś zawołał, ale nikt się nie pojawił.

– …Hm? Gdzie się podział Xiezhi? – gość w hełmie zadał pytanie jednemu ze swoich ludzi

– M-może gdzieś się zgubił… W każdym razie jeszcze do nas nie dołączył – odparł mu podwładny.

Gdy przywódca to usłyszał, był w szoku.

– …..C-co….? – ledwie był w stanie wydusić z siebie te słowa.

Najwyraźniej był tak zszokowany, że straciła całą energię.

….C-cóż, powinniśmy teraz zaatakować?

– …T-teraz możemy na nich uderzyć, prawda?

– Tak, wyglądają na złych ludzi, więc zróbmy szybko z nimi porządek – Rias przytaknęła, z nieco ogłupiałym wyrazem twarzy.

– W-w porządku!

Kiedy ja i Rias zbliżyliśmy się do nich, ten gość powziął decyzję i zaczął emanować przytłaczającą aurą!

– W porządku! Pokonamy cię, ruda dziewczyno i chłopaku w czerwonej zbroi! Nie pokonacie łatwo Cesarza Zamętu, który dowodzi tym gangiem!!

Ten gość wydał swoim ludziom rozkaz do ataku!

Tak oto nasza mała „eksterminacja dziwaków” się zaczęła....


Kilka minut później…

Pokonaliśmy całą grupę.

Ten gość w hełmie był bardzo silny. Przez cały czas musiałem walczyć w mojej zbroi. Jednak dzięki wspólnym atakom moim i Rias, cała banda ubranych na czarno ludzi została rozgromiona.

Ponieważ wydanie tego gościa w smoczym hełmie policji byłoby dziwne, postanowiliśmy zostawić tą sprawę Tobio Ikuse-san. Najwyraźniej od dawna miał tą organizację na oku i przybył od razu, kiedy tylko do niego zadzwoniliśmy. Dom Gremory zajął się resztą.

Kiedy opuściliśmy akwarium, poszliśmy przejść się po plaży.

– To taka piękna plaża.

– Tak.

Gdy spacerowaliśmy po tej pięknej, białej plaży, rozmawialiśmy.

Przerwano nam, kiedy chciałem stworzyć dobry nastrój, ale sądzę że jest w porządku, skoro nareszcie jesteśmy sami?

Rias stanęła przede mną i uśmiechnęła się.

– Hej, Ise. Wiesz, chcę zwiedzić z tobą więcej miejsc. Nie tylko świat ludzi, ale też Zaświaty…

– Tak ja też. Nie wiem kiedy będę to w stanie spełnić, ale obiecuję że z tobą pojadę… Nie, właściwie to zabiorę cię, gdzie tylko będziesz chciała. Następnym razem pojedźmy na randkę moim samochodem.

Życie diabła jest bardzo długie, więc można jechać wszędzie, gdzie się tylko będzie chciało...

Rias, której włosy powiewały na wietrze, uśmiechnęła się i spojrzała w błękitne niebo.

– Tak, nie mogę się doczekać. Ale chciałbym pojechać na wycieczkę ze wszystkimi.

– Zgadzam się, jedźmy razem. Mamy masę czasu.

Dalej rozmawialiśmy sobie w ten sposób.

… Rias, postanowiłem że zostanę wysokoklasowym diabłem, ale dalej mam wiele braków, więc chcę się nauczyć wielu rzeczy w moim życiu.

Służenie ci jest niesamowite… Ale teraz sam zostałem wysokoklasowym diabłem. Więc przez stanie się niezależnym, chce wkroczyć w przyszłość na własnych nogach.

Najbardziej chcę być mężczyzną, który stoi u twojego boku, dziedziczko Rodu Gremory oraz zwyciężyć w Turnieju Królewskiej Gry. Stanę się kimś, kto może dumnie stać u twego boku.

Tak, stanę się kimś, kto będzie ciebie godzien…

Kiedy tak wycieczka się skończy, ja zacznę moją podróż…

Chcę wziąć udział w mistrzostwach, wraz z Valim, Sairaorgiem-san, Cao Cao, Saji, Duliem, Ikuse-san oraz wieloma innymi bogami i rywalami, których jeszcze nie spotkałem. I chcę też ich wszystkich pokonać, gdy turniej się już zacznie.

Oczywiście nawet wtedy, gdy będę musiał walczyć przeciwko Rias, ja…

…Ale tak właśnie myślę. Stanę się wspaniałym mężczyzna, gdy ta osoba, Azazel-sensei, powróci.

Azazel-sensei…

Podczas podróży, w pewnej chwili wszyscy mieli smutne miny. Najwyraźniej nadal nas prześladuje jego cień, nawet jeśli tylko nieświadomie i raczej mało prawdopodobne było, że skądś by nagle wyskoczył i dołączył do naszej wycieczki.

Ja… Gdzie bym nie poszedł, widziałem cień Senseia.

– Ach! Tutaj jesteście!

…Nagle usłyszałem głos Xenovi. Kiedy się odwróciłem, wszyscy (przebrani) biegli w naszą stronę!

Asia była na skraju płaczu! Rany, jakoś nas znalazły! Jak to zrobiły? Jednak skoro znalazły nas tak łatwo, to potrafią łatwo wyczuć, gdzie jesteśmy!

– Ise-san! Rias-nee-sama! Jesteście tacy okrutni! Dlaczego zostawiliście nas samych!

Ravel trzymała w dłoni jakieś notatki.

– Ustaliłyśmy kolejność! Zacznij nas nacierać olejkiem!

Och racja, nacieranie olejkiem! Wreszcie uzgodniły kolejność!

Tymczasem Xenovia pokazała mi jakiegoś zwierzaka (?) którego tuliła.

– Złapałam prawdziwego Xiezhi! Zamierzam uczynić go moim chowańcem.

Niesamowite, więc te stworzenia naprawdę istnieją!

Rias roześmiała się gdy to wszystko zobaczyła i pchnęła mnie w stronę dziewcząt.

– Ufufu, najwyraźniej pieszczoty z parostwem są priorytetem, młody Królu-san.

Ach ha ha, najwyraźniej zakończymy to wszystko w dobrym nastroju.

Podniosłem palec do góry, ze zboczonym wyrazem twarzy.

– Ha! Skoro już do tego doszło, to będę was nacierał olejkiem, dopóki nie będziecie miały dosyć! Nie musicie już ukrywać swoich piersi, więc pokażcie mi je! – powiedziałem.

Nie mogłem pocałować Rias, więc powetuje to sobie, nacierając wszystkie dziewczyny olejkiem!

– Więc jak już wrócimy, to mną też się zajmij, dobrze? – powiedziała Rias.

Nawet ona tego chce! Ale skoro już do tego doszło, to trudno!

Hej, Azazelu-sensei, dam z siebie wszystko, aby zostać Królem, więc przygotuj się na wysłuchanie mojej historii, kiedy już wrócisz!


Odnośniki tłumacza

  1. Pierwsza w Japonii twierdza zbudowana w stylu zachodnim, w mieście Hakodate, w południowej części Hokkaido. Przez krótki okres budowla ta była główną twierdzą Republiki Ezo.
  2. To japońskie danie z pieczonej baraniny
  3. Okonomiyaki – rodzaj japońskiej potrawy, placków składających się z wielu różnych składników i pieczonych na rozgrzanej blasze. Słowo to składa się z trzech części: o – prefiksu honoryfikatywnego, rzeczownika odczasownikowego konomi – "lubić", "chcieć" ("coś"), rzeczownika odczasownikowego yaki – "smażyć", "piec", "grillować". Całość znaczy więc: "smaż, co chcesz".
  4. Japoński odpowiednik pizzy.
  5. Xiezhi to mityczny potwór chiński, kozioł-jednorożec, w niektórych przekazach opisywany jako hybryda lwa i smoka. Wierzono, iż posiada zdolność odróżniania prawdy od fałszu, zła od dobra, zalet od wad.


Cofnij do <<< Powróć do DX3 Przejdź do >>>
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD:Tom_DX3_Żywot_DX2&oldid=14128