High School DxD - Tom 3 rozdzial 5

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Nowy żywot

Kilka dni po historii z Kokabielem, Asia i ja doznaliśmy szoku, gdy przyszliśmy do pokoju klubowego i zobaczyliśmy siedzącą na kanapie cudzoziemkę.

– Hej, Sekiryuutei.

Dziewczyna z zielonym pasemkiem, Xenovia, miała na sobie żeński mundurek akademii Kuou.

– D-dlaczego tu jesteś!?

Nie mogłem ukryć mojego niepokoju i wycelowałem w nią palec.

PA!

Nagle z pleców Xenovii wyrosły czarne skrzydła! Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!? To skrzydła diabła! Co to ma znaczyć!?

– Gdy odkryłam że Boga nie ma, postanowiłam samodzielnie dokonać apostazji i zostać diabłem. Otrzymałam figurę Skoczka od Rias Gremory. Wygląda na to, że nie jestem taka wielka jak Durandal. Jestem więc diabłem wartym jedną figurę. Będę także od teraz chodzić do tej szkoły, jako uczennica drugiej klasy oraz członkini Klubu Okultystycznego. Bądźmy dla siebie mili, Ise-kun – powiedziała Xenovia.

– …Nie mieszaj tak słodkiego głosu z poważnym.

– Naśladuję Irinę, ale okazuje się, że to nie jest wcale łatwe.

– Ale reinkarnacja!? Buchou, czy to w porządku użyć tej cennej figury w ten sposób?

Tak, odkryła prawdę, że Boga nie ma. Mimo wszystko była to pochopna decyzja!

– Cóż, posiadanie właścicielki Durandala dodaje wiarygodności. Dzięki temu mam teraz dwóch szermierzy, łącznie z Yuuto.

Buchou wyglądała, jakby ją to bawiło. Hej, czy to w porządku? Ale taki sposób myślenia był do niej podobny. Z pewnością jednak posiadanie w swoich szeregach szermierza, który włada legendarnym świętym mieczem Durandalem, napawał zaufaniem. Podczas Królewskich Gier nasi przeciwnicy będą przecież diabłami, więc Święty Miecz uwolni przeciwko nim całą swoja furię. Grupa Gremory stała się przez to silniejsza!

– Tak. Jestem teraz diabłem, nie ma dla mnie odwrotu. Nie, może to dobra rzecz. Hmmm, ale teraz, kiedy Boga nie ma, moje życie nie ma sensu. Służyć pod rozkazami diablicy, która była przedtem moim wrogiem… Nawet jeśli jest siostrą Maou… – Xenovia zaczęła opuszczać nisko głowę i coś pomrukiwać.

Ach, doznała jakichś obrażeń, ponieważ się modliła, zupełnie jak Asia. Może nie mnie to mówić, ale była z niej trochę dziwna dziewczyna.

– Tak przy okazji, gdzie jest Irina?

Skoro ona tu jest, to co się stało z Shidou Iriną?

– Irina powróciła do kwatery głównej z ciałem Balby i pięcioma Excaliburami, wliczając w to mój. Ich fragmenty, które pełniły funkcję rdzenia, zostały odzyskane. Nasza misja została więc zakończona pomyślnie. Mając rdzenie mogą znów tworzyć święte miecze.

Kiba i Xenovia zniszczyli Excalibur zrobiony z czterech mieczy. Fragmenty oryginalnego Excalibura były jednak bezpieczne.

– Czy to w porządku, że dałaś im swój Excalibur? Nie, czy to w porządku zdradzić Kościół?

– Dałam im mój Excalibur na wszelki wypadek. W przeciwieństwie do Durandala, może go używać ktoś inny. Mój Durandal mi wystarczy. Kiedy wspomniałam im o nieobecności Boga, zamilkli. Przez tę wiedzę stałam się outsiderem. Kościół nienawidzi takich ludzi podobnie jak herezji. Odcięli się ode mnie, nawet jeśli jestem posiadaczką Durandala. Postąpili podobnie jak w przypadku Asi Argento.

Zaczęła się śmiać…. Czy Kościół zawsze posuwa się tak daleko, aby pozbyć się ludzi oskarżonych o herezję? To naprawdę ekstremalne.

– Irina miała szczęście. Z powodu swoich ran nie mogła wziąć udziału w bitwie co poskutkowało tym, że nie poznała prawdy. Jej wiara była mocniejsza od mojej. Gdyby usłyszała słowa Kokabiela, to nie wiem, co by się z nią stało.

Im bardziej chrześcijanin jest skromniejszy, tym bardziej zabolałaby go ta prawda. W najgorszym wypadku oznaczałoby to, że ich całe dotychczasowe życie nie miało sensu. Nie wiadomo, co wtedy stałoby się z ludźmi.

– Poza tym była bardzo rozczarowana, że zostałam diabłem. Nie byłam w stanie jej powiedzieć, że to z powodu braku Boga. Nasze pożegnanie było trudne. Możliwe że kiedy ponownie się spotkamy, będziemy wrogami – powiedziała Xenovia, zwężając swoje oczy.

Jak czuła się Irina po powrocie do domu…?

Kiedy wszyscy się zebrali, Buchou przemówiła:

– Kościół skontaktował się z nami, diabłami. A dokładniej, to z Maou, który rozmawiał z nimi na temat tego incydentu. Powiedzieli, że „nawet jeśli nie wiemy na ten temat wystarczająco dużo, to chcieliśmy się z tobą skontaktować z powodu tej nieuczciwej i niejasnej operacji upadłych aniołów”. Przeprosili też z powodu Balby, ponieważ przez ich błąd udało mu się kiedyś uciec.

…Więc nie odczuwali satysfakcji. Cóż, byliśmy w końcu wrogami. A może to my powinniśmy byli być zadowoleni, ponieważ przeprosili nas za Balbę.

– Ale ta szkoła naprawdę napawa mnie przerażeniem, a to z powodu jeszcze jednej siostry Maou, która tutaj chodzi – powiedziała z westchnieniem Xenovia.

Jeszcze jedna siostra Maou? Zaraz… czy to może… Tylko dwie wysokoklasowe diablice chodzą do tej szkoły. Czy to może jest… Kaichou!? Kiedy spojrzałem na Buchou, potwierdziła to skinieniem głowy. Hawawawawa… Coś takiego było prawdą!?

Och, a tak. Sala gimnastyczna oraz boisko, które zostały zniszczone przez Kokabiela, naprawili ludzie Maou-sama. Byłem naprawdę pod wrażeniem ich mocy – uwinęli się w jedną noc. Jeśli o tym pomyśleć, to w innym wymiarze zbudowali replikę szkoły. To musiała być dla nich bułka z masłem. Ale mieć wsparcie Maou… Doprawdy, co się działo z tą szkołą…

– Azazel, Naczelnik Upadłych Aniołów – zaczęła nam tłumaczyć Buchou. – Przesłał prawdziwy opis tego zajścia do aniołów oraz diabłów. Kradzież Excalibura była wyłącznie prywatną inicjatywą Kokabiela. Inni przywódcy nie wiedzieli o tym. Chciał zwiększyć napięcie panujące pomiędzy trzema stronami. Z powodu próby wywołania następnej wojny został umieszczony na wieczność w stanie zamrożenia w Kokytos[1].

Zatem Kokabiel już nam się nigdy więcej nie pokaże. To dobrze. Nie chciałem widzieć tego dzikusa ponownie na oczy. Zdecydowanie był jakimś głupim, upadłym aniołem, mającym świra na punkcie wojny.

– Wszystko zakończyła interwencja Smoka Wymycia. Wysłali go, aby powstrzymał szaleństwo jednego z nich.

Wtedy, kiedy Smok Wymycia zstąpił z nieba, był w swojej formie Łamacza Ładu. Jego zbroja, w przeciwieństwie do mojej, była kompletna. To był idealny Łamacz Ładu… Wynikałoby z tego, że byłem znacznie słabszy niż on. Pewnego dnia stanę z nim twarzą w twarz. Hakuryuukou, Albion. Nie znam jego prawdziwego imienia, ale zanim ponownie się spotkamy, muszę zmniejszyć dystans, który nas dzieli.

– Wyznaczono także spotkanie pomiędzy reprezentantami aniołów i diabłów, a Azazelem. Najwyraźniej Azazel chce nam coś przekazać. Słyszałam, że chce przeprosić za Kokabiela. Chociaż byłoby to podejrzane – powiedziała Buchou z obrzydzeniem i wzruszyła ramionami.

Zatem przywódcą upadłych aniołów był ktoś o wybujałym ego. Ale sam fakt, że reprezentanci trzech frakcji zbiorą się razem, był niesamowity, prawda? Nie wiem, o czym zamierzają ze sobą rozmawiać, ale wyglądało na to, że wpłynie to znacząco na przyszłość świata…

– Nas także zaproszono na to spotkanie. Braliśmy udział w tym zajściu i musimy zdać z niego raport.

– Mówisz poważnie!?

Nie byłem jedyną osobą, którą zaskoczyły słowa Buchou. Na twarzach wszystkich malował się szok. Cóż, nic dziwnego. Każdy byłby zdziwiony, gdyby powiedziano mu, że trafi do miejsca pełnego ważnych ludzi! Co się tam wydarzy? Dla naszego świata było to… Ach, racja, prawie zapomniałem.

– Smok Wymycia jest po stronie upadłych aniołów, prawda? – zapytałem Xenovię o coś, co mnie trapiło.

– Tak – odpowiedziała. – Azazel zbiera właścicieli Boskich Darów, którzy są w posiadaniu Longinusów. Nie wiem, co planuje, ale nie będzie z tego nic dobrego. Smok Wymycia jest ich najlepszym wojownikiem. Słyszałam, że jeśli chodzi o jego siłę, to jest na czwartym, czy piątym miejscu, wliczając w to przywódców Grigori. Innymi słowy, jest także silniejszy od ciebie, a jesteś przecież jego rywalem.

Najsilniejsza czwórka!?

…Dlatego tak łatwo pokonał Kokabiela, któremu nawet my nie mogliśmy sprostać. Wyglądało na to, że znaleźliśmy się w poważniej sytuacji, prawda Ddraig?

Xenovia spojrzała na Asię.

– …Racja, przepraszam cię, Asiu Argento. Od kiedy Bóg nie istnieje, jego pomoc i miłość nie działają. Przepraszam cię. Uderz mnie tak mocno, jak tylko chcesz – Xenovia skłoniła się nisko. Przepraszała w japoński sposób. Jej twarz pozostała niewzruszona, więc nie mogłem powiedzieć, co miała na myśli.

– …Nie, nie zamierzam robić czegoś takiego, Xenovia-san. Cieszę się z mojego obecnego stylu życia. Mimo iż jestem teraz diabłem, spotkałam kogoś… ludzi, którzy są dla mnie ważni. Miejsce, w którym mieszkam, ludzie, których poznałam, wszystko to napawa mnie szczęściem – Asia uśmiechnęła się niczym Najświętsza Maria Panna i przebaczyła jej.

Aaach, Asia to naprawdę dobra dziewczyna… Twój brat naprawdę się wzruszył! Jej kondycja psychiczna była zapewne w opłakanym stanie po tym, jak poznała prawdę o Bogu. Jednak dzięki mnie i Buchou wróciła do normalności.

– …Więc obie jesteśmy jedynymi chrześcijankami, które poznały prawdę o Bogu. Nie będę już nic mówiła o karze bożej, która miała cię spotkać. A więc herezja, co? Byłam podziwianą użytkowniczką świętego miecza, ale teraz jestem heretyczką. Nie mogę tego zapomnieć, jak zmieniły się ich oczy i postawy, kiedy mnie zobaczyli.

W tym momencie wydawało mi się, że w oczach Xenovii dojrzałem przebłysk smutku.

– Pójdę już więc. Jest dużo rzeczy, których muszę się dowiedzieć, zanim przeniosę się do tej szkoły. – Xenovia próbowała wyjść z pokoju.

– Ummmm! – Asia postanowiła ją zatrzymać. – W następny weekend idziemy się wszyscy zabawić. Może chciałabyś do nas dołączyć? – zapytała z uśmiechem.

Xenovia otworzyła szeroko oczy ze zdumienia i lekko się uśmiechnęła.

– Innym razem. W tym czasie nie będę zainteresowana. Chociaż…

– Chociaż?

– Mogłabyś następnym razem oprowadzić mnie po szkole? – zapytała Asię z uśmiechem.

– Tak! – Asia również odpowiedziała uśmiechem.

Hmmm, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Xenovię było trudno zrozumieć, ale wyglądała na dobrą osobę.

– Przysięgam w imieniu mojego Świętego Miecza Durandala. Chciałabym również stoczyć bitwę z posiadaczem demonicznego świętego miecza.

– W porządku. Następnym razem nie przegram – odpowiedział z uśmiechem Kiba.

Po tych słowach Xenovia wyszła z pokoju. Czułem, jak z ciała Kiby emanowało coś silnego, wymieszanego z poczuciem pewności siebie. Cały ten incydent zmienił coś w nim.

KLASK!

Buchou klasnęła w ręce.

– A teraz, kiedy wszyscy już są, zacznijmy znów nasze zajęcia klubowe!

[TAK!]

Odpowiedzieliśmy zgodnymi głosami. Tego dnia znów śmialiśmy się będąc w komplecie.


Odnośniki tłumacza

  1. Kokytos w mitologii greckiej to jedna z pięciu rzek Hadesu, zwana rzeką lamentu. Umarli, którzy nie byli w stanie zapłacić Charonowi za przewóz przez Styks, musieli wędrować jej brzegiem przez sto lat. Od niej brała początek rzeka Lete ("Zapomnienie"), a jednym ramieniem wylewał się w jej koryto Styks.


Cofnij do podrozdziału Nowy Skoczek & nowy rywal Powróć do strony głównej Przejdź do podrozdziału Przyjaciele
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_-_Tom_3_rozdzial_5&oldid=5926