High School DxD - Tom 4 rozdzial 1

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 1: Wakacje! Stroje kąpielowe! Jestem w tarapatach?

Część 1

– To nie są żarty! – Szkarłatnowłosa bishoujo-sama w przypływie złości uniosła brwi.

Rias Gremory Buchou. Była moją panią i wysokoklasowym diabłem, moją onee-sama. W szkole pełniła funkcję przewodniczącej Klubu Okultystycznego. Potrafiła być bardzo surowa, ale po prawdzie była naprawdę miłą osobą. Była tym, kogo od dawna pragnąłem!

I właśnie ta bishoujo-sama, której jeszcze nie tak dawno uparcie poszukiwałem, pozwoliła mi na użycie swoich ud jako poduszeczki… Jak zawsze, jej udowa poduszeczka była bardzo mięciutka i powodowała u mnie niesamowity wybuch emocji, dokładnie tak jak ostatnim razem!

Przy okazji, już jakiś czas temu przywdzialiśmy nasze letnie mundurki, a nie były one długie. Oto wspaniała pora roku, w której byliśmy lekko poubierani!

– Rzeczywiście, mimo że zadecydowano, że spotkanie przywódców trzech frakcji odbędzie się w tym miasteczku, to pomyśleć, aby naczelnik upadłych aniołów tak niespodziewanie wtargnął na moje terytorium i zakłócił nasze interesy…

Buchou drżała ze złości. Och, była przerażająca…

Kilka dni wcześniej, z powodu wydarzenia, które nastąpiło pomiędzy diabłami, upadłymi aniołami i aniołami, relacje między tymi trzema grupami zostały w pewnym stopniu naruszone, w rezultacie czego wszyscy przywódcy zdecydowali się spotkać i podyskutować na temat przyszłości.

Byliśmy w to wydarzenie zamieszani… a na dodatek musieliśmy się stawić na tym spotkaniu i zdać szczegółowy raport.

Jeszcze zanim nadszedł dzień tego zgromadzenia, Azazel niespodziewanie się z nami skontaktował. Tak, z nim też nawiązałem kontrakt. Zataił przed nami swoją prawdziwą tożsamość. Prawidłowym jest stwierdzenie, że wmieszał się w interesy innych osób. Nie wspominając już o tym, że z racji iż był wodzem upadłych aniołów, temat ten otrzymał status ważnego i nie skończy się na tym, że był to tylko zwykły figiel.

Mimo wszystko rodzina Buchou nie wydawała się tym w ogóle przejmować.

– A na sam koniec próbować położyć brudne łapska na moim ślicznym Iseiu! Ceną jest śmierć! Słyszałam, że Azazel był wyjątkowo zainteresowany Sacred Gear. Z pewnością skontaktował się z nami, ponieważ mój Ise posiada Boosted Gear… Wszystko będzie dobrze, Ise. Obronię cię, Ise. – Mówiąc to, Buchou głaskała mnie po głowie.

Buchou, będąc wysokoklasowym diabłem, uwielbiała swoich podwładnych i traktowała jako część swojej rodziny. Nienawidziła, gdy ktoś dotykał lub niszczył jej mienie.

Zwłaszcza, że traktowała mnie wyjątkowo rozkosznie, była bardzo uczulona na tego typu historie.

Haa… Gdy tylko znajdzie sobie chłopaka, straci mną zainteresowanie i mnie wyrzuci… Jeżeli wcześniej nie stanę się królem haremu, to pozostanę samotny.

– Wygląda na to, że Azazel celuje w mój Sacred Gear – dałem upust moim zmartwieniom. – On jest przywódcą upadłych aniołów, prawda?

Co by mi się stało, gdybym został przez niego pochwycony? Nie byłem sobie w stanie tego wyobrazić…

Na moje słowa inny męski członek klubu, przystojny książę Kiba, przemówił:

– Słyszałem, że Azazel posiada rozległą wiedzę na temat Sacred Gear. Słyszałem także, że gromadzi posiadaczy Sacred Gear o dużych możliwościach. Jednak nie musisz się o nic martwić – tutaj spojrzał się na mnie, jakby się we mnie zatracił – ochronię cię.

… Kiba, to obrzydliwe.

– … Nie, eee… cieszę się, ale jak mam to rozumieć… jak mam odpowiedzieć na takie słowa mężczyzny, którego twarz jest jak najbardziej poważna…

– Nic dziwnego, że powiedziałem coś takiego z poważną miną. Ocaliłeś mi życie. Jesteś moim cennym kamratem. Jeżeli nie będę w stanie ochronić swojego towarzysza, nie będę mógł nazwać siebie Skoczkiem domu Gremory.

Tak, tak, rozumiałem to, ale… sam wiesz. Twój głos nie brzmiał, jakbyś rozmawiał z kamratem, przyjacielem, nie wspominając o tym, że byłem chłopakiem. Widocznym było, że mówiłeś to jak do BOHATERKI.

Nie troszcząc się o to, Kiba kontynuował:

– Nie ma żadnego problemu. Mój Sacred Gear osiągnął stopień Łamacza Ładu, ty posiadasz Boosted Gear. Jeżeli połączymy ich moce, będziemy w stanie wyjść z najgorszego kryzysu… Fufufu, wątpię, że wcześniej byłbym w stanie powiedzieć coś takiego. Dzięki znajomości z tobą moja gotowość w stosunku do towarzyszy również uległa zmianie. I mimo to wciąż nie wiem, dlaczego mi się to podoba… Odczuwam takie ciepło w okolicy klatki piersiowej.

– …O-obrzydliwe. Nie… Nie zbliżaj się do mnie! Nie dotykaj mnie!

Naprawdę, dajcie mi już święty spokój! Ostatnimi czasy pewne kręgi dziewczyn coraz bardziej o nas plotkowały i to nie na byle jakie tematy, ale bardzo nieprzyzwoite. Nie chcę już mieć z tobą nic wspólnego, tym bardziej z tymi gejowskimi plotami!

Po ataku jednego z liderów upadłych aniołów, postawa tego gościa względem mnie była… co najmniej dziwna! Przyznaj się, co planujesz poprzez bycie takim słodziasznym!? Rób to sobie ze swoimi klientkami!

– N-niemożliwe, Ise-kun…

Z łatwością się uspokoiłeś – niepotrzebne uczucia źle na ciebie wpływały! I dlaczego tak bardzo chciałeś tu być?

– Mimo wszystko, zastanawiam się, co się stało… Nie znając żadnych z ich ruchów, my również nie możemy podjąć żadnych akcji. Po drugiej stronie stoi Wódz upadłych aniołów. Nie możemy nawet się z nim skontaktować – dzieliła się swoimi przemyśleniami Buchou.

Nie mogliśmy zniszczyć stosunków między diabłami a upadłymi aniołami ze względu na nasz kaprys. Buchou była bardzo uczulona na ten temat, z ich strony nie było żadnych ruchów, więc my pozostawaliśmy bezradni.

– Azazel zawsze taki był, Rias – usłyszeliśmy nagle głos, który nie należał do nikogo z nas.

Wszyscy obejrzeli się w kierunku, z którego dochodził, a naszym oczom ukazał się… szkarłatnowłosy mężczyzna, który przyjemnie się uśmiechał.

Pamiętałem tę twarz. Zaraz, Akeno-san i reszta klęczeli. Tylko ja z Asią pozostawaliśmy zdezorientowani. Nasza nowoprzybyła, Xenovia, również wyglądała na zakłopotaną.

BAM!

Ała! Wstając, Buchou trąciła moją głowę.

– O-o-onii-sama! – krzyknęła zaskoczona.

Tak, ten niespodziewany gość był jej starszym bratem i aktualnym Maou diabelskiej społeczności. Sirzechs Lucyfer-sama – oto on we własnej osobie! Ooch, spotkać się ponownie z Maou-sama w takim miejscu!

– Azazel nie zrobi niczego głupiego, jak Kokabiel kilka dni temu. Chociaż zawsze może zrobić jakiegoś psikusa, jak ostatnio. Naczelnik przybędzie wcześniej, niż to planowane – powiedział Maou-sama.

Za jego plecami stała srebrnowłosa służka, Grayfia-san. Jej obecność nikogo nie dziwiła, w końcu była jego Królową. W pośpiechu, podobnie jak Akeno-san i reszta, klęknąłem. Asia, widząc, co robię, również uklękła.

– Odpuśćmy sobie te powitania, przybyłem w sprawach prywatnych – powiedział. Podnieście swe głowy, nie musicie być tacy pełni szacunku – zasugerował.

Wszyscy posłuchali jego słów i powstali.

– Hej, moja mała siostrzyczko. Ten pokój wygląda jak miejsce jakiejś straszliwej zbrodni. Zastanawiam się, jakim cudem to pomieszczenie może być przepełnione magicznymi kręgami, skoro zbierają się tutaj takie młode dziewczyny. – Rozglądając się po pokoju, na twarzy Maou-sama zawitał zgorzkniały uśmiech.

No cóż, rzeczywiście była to prawda. Co prawda przyzwyczaiłem się już do tego, ale wciąż ten pokój pozostawał dziwnym.

– Onii-sama, co ty tutaj robisz? – zapytała niepewnie Buchou.

W sumie to niepotrzebnie. To nie było możliwe, żeby Maou-sama, na barkach którego spoczywał los całej diabelskiej społeczności, pojawił się w ludzkim świecie i to na dodatek w szkolnym pokoju klubowym. Na te słowa Maou-sama wyciągnął rękę, trzymając w dłoni jakiś pusty druk.

– Co ty wygadujesz? – zapytał. – Zbliżają się wizyty klasowe, zgadza się? Zastanawiam się nad udziałem w nich. Bardzo chcę zobaczyć moją siostrzyczkę, która przykłada się do nauki. Ach, teraz mówiłeś o tym, choć fakt, szkolne wizyty zbliżały się wielkimi krokami. Mój ojciec był tak napalony na to, że chciał brać urlop, żeby móc przyjść. Nieważne, i tak chciał bardziej zobaczyć, jak radziła sobie Asia niż ja. A moi rodzice lubili się sprzeczać podczas takich festiwali.

– Grayfia, mam rację? To ty powiedziałaś o tym Onii-sama?

Grayfia-san odpowiedziała zakłopotanej Buchou natychmiastowo:

– Tak, wszelkie informacje ze szkoły przychodziły do mnie, a jestem odpowiedzialna za harmonogram domu Gremory, a będąc również Królową Sirzechsa-sama, zatem przekazałam tę wiadomość mojemu panu. Na te słowa Buchou westchnęła. Hm? Nie była tym zainteresowana? Czyżby nie lubiła, gdy rodzina się jej przygląda?

– Nawet jeżeli moje obowiązki jako Maou są wymagające, nawet jeżeli będę musiał zrobić sobie wolne od pracy, chciałem zobaczyć, jak moja siostrzyczka radzi sobie w szkole. Nie martw się, Otou-ue[1] również przybędzie.

O rany! Otou-san Buchou będzie obecny! Miałem okazję go spotkać, na tym przyjęciu zaręczynowym, na które wtargnąłem. Wyglądał jak diabelski dandys[2].

– N-nieprawda! Przecież Onii-sama jest Maou! Zostawiłeś wszystko i przyszedłeś tutaj! Maou nie może traktować pojedynczego diabła tak specjalnie!

Rozumiałem – z racji, że jej brat był Maou, to bez względu na więzi krwi pomiędzy nimi, nie potrafiła znieść, że była traktowana w szczególny sposób.

– Nie, nie – Maou kręcił przecząco głową – to również jest częścią mojej pracy, Rias. Właściwie to rozmyślałem nad zorganizowaniem spotkania w tej szkole. Przybyłem w celu sprawdzenia tego miejsca.

C-c-ooo? Naprawdę? Nie mogłem ukryć swojego zaskoczenia. Nie, nie tylko ja, wszyscy byli zszokowani. Chcesz zrobić to tutaj!? W tej szkole, Diabły, Anioły i Upadli Aniołowie, mają się spotkać?

– …Tutaj? Naprawdę? – Buchou otworzyła szeroko oczy. Co się dziwić, każdy zapytałby się o to raz jeszcze.

– Ach, ta szkoła wydaje się mieć przypieczętowany los. Moja siostrzyczko, legendarny Sekiryuuteiu, użytkowniku świętych-demonicznych mieczy, posiadaczko świętego miecza Durandala, młodsza siostra Maou Serafall Lewiatan jest przywiązana do tego miejsca, Kokabiel i Hakuryuukou zaatakowali to miejsce. To zjawisko, którego nie można zaliczyć do zbiegu okoliczności. Krzyżują się tutaj niezwykłe siły, to jest jak ruch falowy. Myślę, że osobą, która napędza ten ruch falowy jest Hyoudou Issei-kun, nasz Sekiryuutei. – Maou-sama spojrzał się na mnie. Ten wzrok sprawiał, że się denerwowałem…

– Jesteś Maou? Miło cię poznać, jestem Xenovia.

Osobą, która przyszła mi z pomocą, była dziewczyna z zielonym pasemkiem, nasz nowy diabeł, Xenovia. Na pierwszy rzut oka była pięknością, jednak pozory myliły, gdyż była posiadaczką legendarnego świętego miecza, Durandala. Najnowszy członek rodziny Buchou i jej Skoczek.

– Dzień dobry, Xenovio. Jestem Sirzechs Lucyfer. Słyszałem o tobie od Rias – osoba dzierżąca Durandala została wskrzeszona jako diabeł, nie wspominając już o tym, że wstąpiła w szeregi rodziny mojej siostry… Mówiąc szczerze, nie wierzyłem swoim uszom.

– Również nigdy nie myślałam, że zostanę diabłem. Zostać przywróconą do życia po stronie, którą jeszcze nie tak dawno nienawidziłam, choć muszę przyznać, czasami tego żałuję i uważam to za bardzo zuchwały ruch… Tak, i to tyle. Dlaczego zostałam diabłem? W akcie desperacji? Wtedy każda opcja wydawała mi się być dobrą opcją… Jednak czy dobrym było zostanie diabłem?

…Ach, znów przeżywała głębokie refleksje. Zawsze mówiła to, co chciała, jednak potem tego żałowała. Trudno było ją zrozumieć, zresztą jak każdą dziewczynę.

– Hahaha, świetnie, że moja siostrzyczka posiada w rodzinie tylu interesujących ludzi. Xenovia, ponieważ dopiero co stałaś się demonem, pewnych rzeczy nie będziesz w stanie jeszcze długo pojąć, jednak chcę wspierać domostwo Gremory jako rodzina Rias. Będę na ciebie liczył.

– Gdy prosi o to legendarny Maou, którego imię zostało zapisane na kartach Biblii, nie mam innego wyjścia, jak to zrobić. Nie wiem, ile będę w stanie mogła zrobić, jednak pozwól, żebym mogła zrobić tyle, na ile pozwalają moje zdolności.

Na jej słowa Maou-sama uśmiechnął się. Ten uśmiech przypominał dokładnie uśmiech Buchou.

– Dzięki.

Na to słowo policzki Xenovii stały się odrobinę czerwone.

– A teraz kontynuujmy naszą trudną rozmowę, ale w innym miejscu. Hm, jakkolwiek by nie było, mimo że przybyłem do ludzkiego świata, jest noc. Czy znajdę teraz jakiś nocleg?

Ciekawe jaki nocleg… może by coś się znalazło, ale zajęłoby to trochę czasu, zanim byśmy coś znaleźli.

Hm, zatem… coś mi przyszło do głowy. Podniosłem rękę do góry i powiedziałem:

– Ach, w takim przypadku…

Część 2

– Rozumiem. Cieszę się, że moja siostra nie sprawia żadnych kłopotów.

– Nie ma o czym mówić, Onii-san! Rias-san jest naprawdę dobrą dziewczyną.

– Tak, Rias-san jest tak wspaniała, że Ise na nią nie zasługuje.

W moim domu, w moim salonie, legendarny Maou-sama rozmawiał z moimi rodzicami. Obok niego siedziała Buchou, a za nim w stanie gotowości czekała Grayfia-san.

Nagle ja wtrąciłem się w ich rozmowę:

– W takim wypadku, może zostaniesz u nas?

Początkowo kręcił dookoła oczyma, ale może na skutek świadomości, że Buchou mieszkała w tym domu, ochoczo się zgodził:

– Okay. Chciałbym podziękować ludziom, którzy dali mojej siostrze dach nad głową.

– Nie, nie! – opierała się uroczo Buchou. Jednak nikt nie był w stanie powstrzymać Maou-sama i Grayfii-san, a po zakończeniu wszelkich diabelskich interesów, przyszliśmy do domostwa Hyoudou.

Twoja zaczerwieniona twarzyczka była taka śliczna. Z pewnością bałaś się, co mógł powiedzieć twój brat.

Tymczasowo ustaliliśmy, że Sirzechs-sama jest Onii-san Buchou i jest spadkobiercą wielkiej firmy, którą prowadził ojciec Buchou. Przedstawił się jako Sirzechs Gremory. Po podaniu nazwiska, którego już tak dawno nie używał, wydawał się świetnie bawić.

– Ta służka-san…

– Ach tak, to jest Grayfia – odpowiedział Maou-sama mojemu ojcu. – Właściwie to jest moją żoną.

– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeee?

Wszyscy, oprócz Buchou, dali upust swojemu zdziwieniu, ale Grayfia-san pozostała nie wzruszona i szczypała Maou-sama w policzek.

– Jestem Grayfia, służąca. Przepraszam za mojego pana, który lubuje się w takich żartach.

– Pułść, pułść, Głafia.

Wkurzona Grayfia-san i uśmiechający się, choć mający łzy w oczach, Maou-sama. Siedząca obok nich Buchou chowała twarz w rękach.

Ach, jej rodzina wydawała się być interesująca. Kto by pomyślał, że Maou-sama mówi takie żarty, choć jak widziałem, Grayfia-san była do tego przyzwyczajona. Maou-sama musiał często robić psikusy.

– Cóż zatem, Gremory-san, również wybierasz się na wizyty klasowe? – spytała moja matka.

Jej policzki były zaczerwienione. Mamo, czyżby urzekła cię piękna twarz Maou-sama? W sumie nic dziwnego, w końcu był męską wersją Buchou. Zaniemówiłem na widok, gdy ten przecierał sobie policzek po tym szczypaniu.

– Tak, zrobiłem sobie wolne od pracy i myślałem, żeby wykorzystać okazję i zobaczyć szkołę mojej siostrzyczki, a także, jak sobie radzi. W dniu wizyt mój ojciec również będzie obecny.

– Ach, Otou-san Rias-san.

– Nasz ojciec zrobił dużo dla Akademii Kuou, podobnie jak ja, więc jest to świetna okazja, żeby mógł tutaj przybyć. Chociaż szczerze myślę, że chce po prostu zobaczyć twarz Rias.

– Gremory-san! Może chciałbyś się napić sake? Mamy naprawdę wspaniałe, japońskie sake! – Otou-san przyniósł z kuchni cenną-butelkę-sakepodobną.

Heeej! Ojcze! Tak nagle proponować sake! Czy to nie było trochę niegrzeczne? Mimo wszystko, w odpowiedzi na moje niepokoje, Maou-sama uśmiechnął się.

– Świetnie się składa! Pijmy za nasze zdrowie! W końcu japońskie trunki dobrze się przyjmują w wprawionych ustach[3]!

Maou-sama okazał się być bardziej towarzyszki, niż można było to sobie wyobrazić.

Część 3

– N-niemożliwe… Nie mogę spać razem z Iseiem?

Zabawa dobiegła końca i nadszedł czas na spoczynek.

Przed drzwiami mojego pokoju, Buchou podeszła do Maou-sama z surową miną.

– Chcę z nim trochę porozmawiać. Wybacz Rias, ale tylko na dzisiejszą noc pożycz mi Hyoudou Isseia-kun.

Rozumiałem. Chciał najwyraźniej uciąć ze mną pogawędkę, będąc w łóżku. Rozstawił już futon[4] dla gości w moim pokoju.

Buchou, która spała zawsze ze mną, wydawała się być kompletnie załamana z tego powodu. Jej miłość do podwładnego kończyła się tutaj. Tak jakby zabrano jej szmacianą lalkę, z którą lubiła sypiać. To zbyt piękne.

Przypomniały mi się słowa Akeno-san. Wydawało mi się, że jej stopień zależności ode mnie z dnia na dzień zwiększał się. Buchou powiedziała mi, że jestem dla niej bardzo uroczy, jednak ja obawiałem się tego, czy uda mi się sprostać jej wymaganiom…

Jak już jesteśmy w tym temacie, to ostatnimi czasy sypiam razem z Asią i Buchou. Każdej nocy nasze ciała układały się jak kreski w kanji dla rzeki .

Mimo wszystko przez sypianie w trójkę, w jakiś dziwny sposób odczuwałem ulgę. Rozumiałem to jak to, że mąż i żona zawsze sypiają razem. Gdybym miał młodszą i starszą siostrę, to by to tak wyglądało?

Przyzwyczaiłem się do tego, że Buchou traktowała mnie jak poduszkę do tulenia. Asia, nie chcąc być gorsza, również się we mnie wtulała, dzięki czemu po każdej nocy miałem wspaniałe wspomnienia, ale… nic poza tym się nie działo… Może dlatego, że była to bardziej miłość rodzinna?

Buchou powiedziała mi, że cierpi na taką chorobę, że jeżeli nie będzie mogła ze mną spać, to umrze. Asia zaś stwierdziła, że jeśli nie będę przy jej boku, to będzie z tego powodu strasznie smutna. Czy przytulanie mnie daje tyle radości?

Przypomniało mi się to, co ostatnio przez łzy powiedział mi Matsuda:

「Wyczuwam od Iseia zapach Asi-san! Co to ma znaczyć!?」

Cóż, w sumie było to oczywiste, ponieważ każdą noc spędzaliśmy przy sobie, zatem niczym dziwnym to nie było. Na pytanie Matsudy odpowiedziałem dwuznacznie, ale czy wśród innych nie zaczną krążyć jakieś dziwne plotki o mnie?

Fufufu, bezdyskusyjnie wszyscy chłopacy z klasy byli pewni, że mam „to” już za sobą. Niech tak myślą! Przecież w tym były same pozytywy! Jeżeli nawet nie byłem w stanie „tego” zrobić!

Gdyby na moim miejscu był Kiba albo jeszcze ktoś inny, to przespałby się już z Buchou? Nie, nie, to nieprawda! Mimo że te wspaniałe okazje co chwila się powtarzały, to istniał pewien porządek rzeczy. Nie mogłem go ominąć i rzucić się jak dziki zwierz na Buchou…

[Z mojego punktu widzenia to nie jesteś żadnym Cesarskim Czerwonym Smokiem, a Cesarskim Czerwonym Prawiczkiem.]

Usłyszałem nagle głos Ddraiga.

Morda! Daj mi spokój! W międzyczasie będę robił zboczone rzeczy z Buchou, a ty będziesz się tylko patrzył!

– Ise… – Buchou czule mnie przytuliła.

Uoooo! Naprawdę mnie to ucieszyło, ale przed obliczem dwóch innych osób było to trochę krępujące!

W szkole była chłodną Buchou, ale w domu zachowywała się właśnie tak. Przywodzi to na myśl sekretarkę, która wykonuje wszelkie rozkazy ze spokojem, ale kiedy tylko wróci do domu, przed obliczem swoich zwierzątek zachowuje się jak dziecko.

– Możesz spać sam? Nic ci beze mnie się nie stanie? Bo ja nie czuję się z tym w porządku. Bez ciebie u mego boku…

– Ojou-sama, wracajmy do naszego pokoju. Będę spała w twoim pokoju. Cóż zatem, dobrej nocy, Sirzechsie-sama. – Grayfia-san odciągnęła Buchou, która coś mówiła. Została ode mnie oderwana.

– Wiem, Grayfio… – jej głos zdradzał żalem.

Ta scena wyglądała tak, jakby oddzielano dziecko od rodzica.

– Ach, eee, dobranoc, Ise-san. Również uważam to za pechowe, jednak dzisiaj będę spała u siebie. – Pochyliwszy lekko głowę, Asia odeszła w stronę swojego pokoju, przez cały czas mając na twarzy uśmiech.

Pozostała tylko nasza dwójka: ja i Maou-sama.

– Możemy już wejść do środka?

– T-tak!

Już sama jego obecność sprawiała, że byłem podenerwowany!

Jego postawa była elegancka, aura otaczająca demony z pewnością była wokół niego, ale nawet taki amator jak ja był w stanie wyczuć olbrzymie skupienie magii.

Pewnie gdyby potraktował mnie kapką swojej mocy, to nic by po mnie nie zostało. Jednak wyczuwałem ten przepych. A ponieważ był jednym z najwyższych dostojników diabelskich, mogliśmy wykonywać swoją pracę ze zwykłym spokojem.

On był Maou…

Już przez samo oddychanie tym samym powietrzem co on czułem, że pochodził z zupełnie innej klasy.

Podczas gdy ja przygotowywałem się do spania w jednym pokoju z Maou, światła zgasły i pogrążyliśmy się w ciemności.

– Słyszałem, że spotkałeś Azazela – powiedział.

– … To prawda.

– Podobno nic ci nie zrobił, ale coś ci powiedział?

– Powiedział, że spotkamy się następnym razem.

– Rozumiem… Azazel niezwykle interesuje się Sacred Gear. Twój Boosted Gear nie jest wyjątkiem. Właściwie osoba podobna do ciebie, która jest w posiadaniu Longinusa, walczy u jego boku.

– … W jakim celu?

– Tego nie wiem. Jednak Azazel jest przywódcą grupy, która ma moc do zniszczenia Nieba, Zaświatów i ludzkiego świata. Mimo wszystko nie przepada za wojnami jak Kokabiel, a to z tego powodu, że to właśnie upadli aniołowie jako pierwsi wycofali się z wojny.

Tak, szczerze mówiąc to nie chciałem mieć innego właściciela niż Buchou. Znaczy się, nawet nie mogłem się tam dostać. Jeżeli zrobiliby mi przymusowe pranie mózgu, to co bym wtedy zrobił… Odczytawszy moje obawy, Maou-sama przemówił przyjaznym tonem:

– Nie martw się. Gwarantuję ci bezpieczeństwo. Ostatecznie legendarny smok zasilił szeregi diabłów, wiec muszę go dobrze traktować. Mojej siostrzyce również nie jesteś obojętny. Nigdy nie widziałem, żeby Rias była tak radosna, nawet w Zaświatach. Jestem pewien, że bawi się dobrze każdego dnia. I że jest to twoja zasługa.

Musiał naprawdę troszczyć się o Buchou. Czułem, że w jego słowach kryły się głębokie uczucia.

– Hyoudou Isseiu-kun, opiekuj się moją siostrą, Rias.

– Tak jest.

To oczywiste, Maou-sama, będę dbał o twoją siostrę. Zawsze. Nawet gdy zostanę sam, nie zmieni to faktu, że jestem częścią rodziny Buchou.

Nawet gdy zostanę królem haremu, gdy Buchou będzie miała kłopoty, wybiegnę jej naprzeciw.

– Ja… nie , ja jestem Pionem Buchou… Rias Gremory.

– Dzięki. A właśnie, Hyoudou Isseiu-kun. Nie masz nic przeciwko, żebym nazywał się tak, jak moja siostrzyczka, Ise-kun?

– Ależ proszę bardzo! To dla mnie zaszczyt!

– Rozumiem. Zatem, Ise-kun, mógłbyś mi mówić po imieniu? Onii-san również jest w porządku.

O-onii-san? Co masz na myśli, mówiąc Onii-san…? Nie łapię tego, ale chyba spotkał mnie ogromny honor.

– Odczuwam, że to trochę niegrzeczne, mógłbym cię nazywać Sirzechs-sama?

– Nie mam nic przeciwko. Tak, mimo wszystko szkoda. Chciałem, aby legendarny smok nazywał mnie Onii-san… A tam, i tak stanie się to wkrótce, więc wszystko na razie jest w porządku.

– C-co takiego?

Wyglądało na to, że Sirzechs-sama wyciągnął jakieś wnioski. Nie miałem pojęcia, o czym rozmyślał, ale musiały to być jakieś udręki wysokiej rangi.

– Przy okazji, Iseiu-kun.

– T-tak?

– Boosted Gear może przekazać moc komuś innemu.

– Tak, zgadza się.

– Może trochę z innej beczki, ale lubisz duże piersi, prawda?

– Tak! Kocham je!

Ach, powiedziałem to tak głośno przed obliczem Sirzechsa-sama! Co za nietakt! Tak się zawstydziłem! Mimo wszystko z pewnością byłem posłuszny swoim pragnieniom!

– Nawet jako jej brat uważam, że jej piersi są dosyć pokaźne.

– Tak, piersi Buchou… mojej pani są najlepsze!

Onii-san! Jej cycki były najlepszą rzeczą na świecie! Naprawdę, były najlepsze! Dziękuję ci bardzo za je wychowanie! Byłem cały wdzięczny!

– To pytanie typu „co, jeżeli”, ale… co by się stało, gdybyś przekazał zwiększoną moc Boosted Gear do jej piersi?... E, nie warto się o to martwić.

– ………

W tej chwili doznałem szoku, jakiego nie doznałem nigdy.

……Użyć Boosted Gear na jej cyckach…? N-niemożliwe… taka rzecz była możliwa?

Nie, ale! To nie było możliwe! Prezent dla cycków! Przetransportować moc Sekiryuuteia do cycków! To… tak właściwie to co by się stało?

Nie byłem w stanie sobie tego wyobrazić! Nie mogłem przewidzieć wyniku tego!

Niech to! Poziom myślenia Maou-sama zostawiał mnie daleko w tyle! Co za użycie mocy!

… Czyżby ich wielkość po prostu wzrosła? Nie mogło być, ta piękna para mogła osiągnąć tytuł skarbu narodowego? Nie, nie, może świeciłyby podczas macania? Uch, uchhhh, nie wiem!

Im bardziej nad tym rozmyślałem, tym bardziej mój mózg wył z rozpaczy. Właśnie teraz, tutaj, wysiliłem tak głowę, jak nigdy wcześniej. Palce moich obu rąk nieświadomie ściskały powietrze tak, jakby robiły to z cyckami.

Obraz stawał się zbyt wyraźny! Niedobrze! Nie zasnę! NIE ZASNĘ! Gdybym tak zrobił, co by się kurna stało!?

– Dobranoc, Ise-kun.

Sirzechs-sama poszedł spać, a ja siłowałem się sam na sam z myślami, nie mogąc uzyskać odpowiedzi.

Część 4

Kilka dni po wizycie Sirzechsa-sama.

Sirzechs-sama wraz z Grayfią-san zostali u mnie tylko na jedną noc.

Wyglądało to tak, jakby dogłębnie badali miasto, jednak z mojej perspektywy, perspektywy człowieka, który przez kilka dni zajmował się Sirzechsem-sama, przypominało to zwykłe zwiedzanie.

Nie, przecież to był Maou-sama! Z pewnością postrzegał to wszystko tak, jak ja nawet nie mogłem sobie wyobrazić. Grał wraz ze mną w centrach gier (najwidoczniej planuje otwarcie kilku w Zaświatach), w barze próbował wszystkich potraw (powiedział, że chce utworzyć sieć restauracji…), odwiedziliśmy kapliczkę Shintou[5] (dzięki demonicznej aurze święta moc kapliczki została zagłuszona, więc mogliśmy wejść bez żadnych przeszkód. Maou-sama mógł zrobić wszystko!), a na pierwszy rzut oka wszystko to przypominało jakby przyjechał tutaj podróżować i bawić się. Odczuwałem, że wszystko co robił, robił z powagą. Jako diabeł brakowało mi treningu, żeby być zdolnym do myślenia nawet o tym!

Przy okazji, gdybym zrobił to z piersiami Buchou, co by się stało – nie wiem, wciąż nie uzyskałem odpowiedzi… Może ją o to zapytać? Nie, to byłoby głupstwo!

「Buchou! Mogę użyć Boosted Gear na twoich cyckach?」

Idiooooooooooooooooooota! Nie możesz powiedzieć czegoś takiego!

Ale mnie to tak nęciło! Co by się stało? Cycki Buchou…

Rozmyślając nad tym od tamtego poranka, moje wakacje przemieniły się w dzień roboczy.

– Wychodzimy.

Nasza trójka opuściła dom. Co prawda dzisiaj było wolne, jednak musieliśmy coś zrobić i dlatego zmierzaliśmy do szkoły. Guuh! Oto najbardziej oczekiwany dzień ze wszystkich!

Ach, moje serce się radowało! Biło głośno! Kap, kap, kap, ślina ciekła kącikiem moich ust.

– Dzieńdoberek – powiedziała osoba ze skromnym uśmieszkiem na twarzy.

Była to Xenovia. Mieszkała sama niedaleko mnie.

Stała się diabłem pod wpływem różnych czynników i nie chciała wracać do Watykanu. W tym celu zamieszkała w tym mieście, jednak spanie w opustoszałym starym budynku szkoły najwidoczniej nie należało do najprzyjemniejszych doznań i wynajęła mieszkanie.

Jej domek posiadał również diabelską aurę. Mieszkała w naszym sąsiedztwie, ponieważ jej pani, Buchou, oraz podobna do niej Asia mieszkały u mnie. Jeżeli miała jakiekolwiek problemy, mogła do nas w każdej chwili przyjść.

Ach, a pewnie tych problemów będzie bez liku, gdyż dopiero co zaczęła żyć w kraju o zupełnie odmiennej kulturze i standardach życiowych. A tak, Asia i Xenovia były bardzo zaskoczone tym, że ludzie podczas deszczowych dni noszą parasole.

Wszystko wskazywało na to, że żadna z nich wcześniej ich nie używała. Kiedy zobaczyły jedną, wykonaną z winylu, bardzo się jej przeraziły, wywarła ona na nich głębokie wrażenie. Naprawdę, ich kultura była zupełnie inna.

– Asiu, dałaś radę odrobić pracę domową?

– Tak, a jak z tobą, Xenovio-san?

– Cóż, wciąż nie rozumiem paru rzeczy z japońskiego. Może byś mi pomogła?

– Tak! Zostaw to mnie… Ale jednak znaki kanji są trochę…

– U mnie to samo. To naprawdę przerażające, że Japończycy uczą się tego całego zestawu znaków. Zaczynam dostrzegać ich znaczenie gospodarcze.

Asia wraz Xenovią gawędziły sobie. Kiedy spotkały się po raz pierwszy, nie wyglądało to na najlepsze spotkanie, ale jakoś fakt, że obie były Chrześcijankami, spowodował, iż ich znajomość zaczęła się pogłębiać. Wśród chłopaków te dwie zagraniczne bishoujo były nazywane „cichą Asią” oraz „energiczną Xenovią”.

– Rozumiem. To również jest wolą Pana.

– Tak, wola Najwyższego.

– Amen… Auć!

Modląc się, obie otrzymały obrażenia.

– Co wy do diabła wyrabiacie…

Ile razy jeszcze będę musiał robić tę scenkę[6]?

Chichocząc, Buchou powiedziała:

– Cóż zatem, dzisiaj otwarcie części basenu, która do tej pory była niedostępna.

Tak! Dzisiaj pora na basen! Czekałem na to najbardziej, na basen!

Członkowie Klubu Okultystycznego zostali wyznaczeni przez Samorząd Uczniowski do oczyszczenia basenu. Nadeszło już lato i szkoła musiała otworzyć wreszcie basen. Buchou zgodziła się na to pod warunkiem, że to właśnie my jako pierwsi będziemy mogli z niego skorzystać. Na tę wieść czym prędzej wzięliśmy się za sprzątanie.

Kilka dni temu Buchou zakupiła kostium kąpielowy. Pokazała nam go w domu, i choć go nie nosiła, to już samo patrzenie na niego sprawiło, że nie mogłem zatamować krwotoku. Bo był niesamowity! Był ecchi[7]!

Buchou powiedziała, że „pokaże mi go na basenie”, dlatego też niecierpliwie czekałem na ten dzień! Ach, żyłem właśnie dla tego dnia! Być może trochę wyolbrzymiam, ale może zdobędę doświadczenie w te wakacje! Żegnajcie samotne wakacje!

Jeżeli już mowa o przerwie letniej, podczas jej trwania wielu chłopaków przestaje być prawiczkami. Ja też w te wakacje…

Guuah! W przeciwieństwie do zeszłych wakacji, w te będę otoczony przez dziewczyny! Jeżeli moje pierwsze seksualne przeżycia będą właśnie z Buchou, będą najlepsze! Nie, Akeno-san również była wspaniała! Achhh, nie mogłem już wytrzymać! Moja wyobraźnia sprawiała, że płonąłem od środka! Z chęcią podzieliłbym się z Kibą, który niestety nie mógł dzisiaj przyjść, gdyż miał jakąś robotę.

– Ise-san, znowu myślisz o czymś nieprzyzwoitym? – Asia pociągnęła mnie za policzek, a w jej oczach były łzy. Jednak nic nie mogło zatrzymać mojej straszliwej miny.

Część 5

Drogi dziadku w niebie.

Zaczęło się lato. Słońce obdarowywało nas gorącymi promieniami.

Nie mogłem zatrzymać płynących łez z powodu widoku, który obserwowałem. Moje łzy są wartościowe – miałem takie odczucie.

– Hej, Ise. Jak wygląda mój strój?

Buch! Krew zaczęła cieknąć z mojego nosa.

Biała skóra Buchou! Skąpy strój kąpielowy odkrywał zbyt wiele!

Drobna czerwona tkanina serwowała tak dużo! Jej c-cycki! Dało się zobaczyć nie tylko dolną część jej piersi! Urzekające nogi były również wspaniałym widokiem!

– Ara-ara, ty Buchou z pewnością jesteś już rozgrzana. Ufufu, naprawdę chciałaś tak pokazać się Iseiowi-kun. Przy okazji Ise-kun, jak wygląda mój strój?

Wraz z tymi słowami Akeno-san również weszła!
Tom 4 (light novel) strona 47.jpg

W przeciwieństwie do Buchou, miała na sobie mikrobikini[8] o kolorze czystej bieli! Podobnie jak ona, tkanina wyglądała na delikatną! Aach, gdy dwie onee-sama z takimi ciałkami noszą coś takiego, wielu chłopaków by na ten widok nie wytrzymało!

– Ise-san. R-również przyszłam się pokazać.

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Asię, która wierciła się w miejscu ze zdenerwowania.

Ubrana była w szkolny strój pływacki. Tak, gdy tylko blond bishoujo przywdzieje japoński strój kąpielowy, można było odczuć ten niesamowity przypływ mocy! Napis „Asia” na jej piersiach również był niesamowity!

– Asiu, wyglądasz ślicznie! – odpowiedziałem. – Twój onii-san jest bardzo tym wzruszony! Naprawdę ci to pasuje!

– Ehehe, cieszę się, że Ise-san tak mówi – powiedziała, uśmiechając się. – Koneko-chan również ubrała się w szkolny strój.

Ooch! Miała na sobie to, co Asia, hm! Kartka z napisem „Koneko” była równie urocza i wspaniała! Tak, oto narodziny uroczych maskotek!

– … Unikanie wzroku sprośnych oczu jest również częścią kompleksu, którego powoli się nabawiam – narzekała z rozczarowaniem.

Z rozczarowaniem? Co?

Buchou położyła dłoń na ramieniu Koneko-chan i uśmiechnąwszy się, powiedziała:

– Wybacz Ise, ale…

– Tak?


Część 6

– Tak. Raz, dwa, raz dwa.

Trzymałem Koneko-chan za ręce i pomagałem jej w wykonywaniu ćwiczenia, którego polegało na machaniu nogami.

Zaraz po przyjściu na basen, pierwszą rzeczą, którą chcąc nie chcąc musiałem zrobić, było nauczenie pływania Koneko-chan. Buchou wydała mi taki rozkaz:

「Ise, pomóż Koneko, będąc jej partnerem w pływaniu.」

Koneko-chan brała małe wdechy w przerwie pomiędzy dźwiękiem „Puwa-„ i wymachiwała nogami z nadzwyczajnym wysiłkiem. Nie wiem czemu, ale widok, kiedy daje z siebie wszystko, był nader uroczy.

– Tak trzymaj, Koneko-chan! – dodawała jej otuchy Asia. Przy okazji, ona również nie potrafiła pływać. Musiałem również jej w tym pomóc. Ale zaraz, przecież ja nie potrafiłem tak dobrze pływać.

Chciałem tylko wpatrywać się w Buchou i podziwiać jej piękne ciało w wodzie. Oczami wyobraźni widziałem już, jak jej piersi falują i wydarza się coś niesamowitego!

– Puwa-… Senpai, przepraszam za kłopotanie cię… – powiedziała to przepraszającym głosem.

– Nie, nic się nie stało. Pomaganie dziewczynie w nauce pływania jest świetną frajdą, nie mam nic przeciwko.

Zgadzało się. Wolałem uczyć pływać dziewczynę, niż jakiegoś dzieciaka. A zwłaszcza kiedy miały to być śliczna Asia i moja kouhai, Koneko-chan, to wtedy mogłem robić to przez cały dzień.

– Ups, dopłynęliśmy do końca.

Wymachiwała nogami przez całe dwadzieścia pięć metrów, lecz mimo to wciąż miała energię. Wpadła na mnie i choć było to przypadkowe, to wyglądało to tak, jakbyśmy się przytulali. Awawawa, gdyby skończyłoby się to tak, jak zawsze, czyli „… nie dotykaj mnie.”, z pewnością bym oberwał. Pozostawałem czujny, jednak jej reakcja mnie zaskoczyła.

– … Ise-senpai, nieoczekiwanie potrafisz być delikatny, mimo że jesteś zboczeńcem.

… Nie miałem pojęcia, czy to była pochwała czy też nie. Albo mi się wydawało, czy też rzeczywiście trochę się zaczerwieniła?

– C-cóż, też chciałem zrobić coś dla mojej kouhai. Zawsze sprawiam ci tyle problemów, więc raz chciałem pomóc. – Powiedziałem to, głaszcząc ją po głowie.

Spróbowałem tego, co Buchou robiła mi już setki razy. Gdybym był na jej miejscu, byłbym szczęśliwy, że senpai płci przeciwnej mnie pogłaskał.

Zaraz, nie byłem pewien, czy Koneko-chan zgadzała się na takie coś czy też nie.

PLUSK!

Usłyszałem, jak ktoś wskoczył do wody.

Na innym torze wodnym Buchou pływała z wielką elegancją! Uoooo! To moja szansa! Zanurkowałem prędko pod wodę i aktywowałem mój Boosted Gear! Przyłożyłem rękawice do mojej twarzy i przekazałem moc, która została podwojona.

[TRANSFER!!]

Moc przepłynęła do moich oczu, a mój wzrok nagle się polepszył! Widziałem o wiele więcej. Byłem w stanie dostrzec pływająca Buchou! Wiedziałem, że mój Sacred Gear znajdywał również zastosowanie w takich przypadkach!

Napotykając opór wody, podskakującymi ruchami cycki Buchou kołysały się naprawdę wyjątkowo! Ach, to właśnie to, właśnie to! Opór narodził się w wodzie! A z niego powstały podskakujące cycki! Tego zawsze pożądałem! Ten zmysłowy biust poruszał się w wodzie tak swobodnie! Co za dziwaczna metoda podskakiwania! Kurna! Buchou! Dziękuję ci bardzo! Te twoje „rzeczy” są dzisiaj dla mnie zbyt obfite! Okay, po powrocie zrobię to pięć razy! …Składuj mózgu, składuj pamięci.

Guh, wewnątrz mojej głowy zrobił się niesamowity szok. Guh! Traciłem oddech pod wodą! Spojrzałem do góry i ujrzałem Koneko-chan, która miała podniesioną rękę tak, jakby się przymierzała do uderzenia.

– … Nie powinieneś się teraz zająć Asią-senpai? – jej głos wydawał się być ponury.

Na boku zobaczyłem Asię ze załzawionymi oczyma.

– Uch, nawet ja, nawet ja…! – Asia również wydawała się być ponura.

Kaszląc, powiedziałem do Asi:

– Okay, Asiu, gotowa?

– …Tak. Oddaję się pod twoją opiekę.

I tak właśnie zacząłem uczyć pływać Asię.


Część 7

– …Ach, jestem zmęczony.

Obok wody na rozłożonym prześcieradle Asia szykowała się do snu.

Pomagałem jej w pływaniu, trzymałem za ręce, ale może z racji, że po prostu za dużo od siebie wymagała, musieliśmy powtarzać ćwiczenie wiele razy.

Trening w wodzie pochłaniał w końcu o wiele więcej energii niż taki zwykły. Asia, która nigdy nie odznaczała się siłą, musiała być kompletnie wykończona.

Koneko-chan również siedziała przy wodzie, odpoczywała w cieniu czytając książkę.

Fuu, wypuściłem powietrze i usiadłem obok Asi. Myślałem, że po staniu się diabłem moja tężyzna fizyczna wzrosła, ale tym razem byłem nieźle zmęczony. Samodzielne ćwiczenie, a pomaganie komuś innemu były w końcu dwiema różnymi rzeczami. Nie wspominając już o tym, że pomagałem dziewczynom.

Zzz…zzz…

Ktoś spał? Spojrzałem na bok i zobaczyłem słodko śpiącą Asię. Nigdy nie wydam jej za mąż.

Czerwony nietoperz nadlatywał w moją stronę, a na widok uśpionej Asi wydawał się być radosny. Był to chowaniec Buchou.

Niespodziewanie poczułem na sobie czyjś wzrok, a gdy odwróciłem głowę, ujrzałem Buchou stojącą po drugiej stronie basenu. Trzymała w dłoni jakąś małą butelkę. Czy to olejek? Balsam? Uśmiechając się, kiwnęła na mnie palcem. Jej usta poruszały się niemo.

Chodź tutaj.

Uoooooooooooooooooooo! Nie mogło być!

Wyczuwając coś instynktownie, podbiegłem do niej z boską prędkością! Po głowie chodziła mi tylko jedna, jedyna myśl! Tak, właśnie to! Nie mogło być inaczej! Smarowanie olejkiem w środku lata!

Nie mogło to być nic innego jak wcieranie olejku w ciało Buchou! Można nawet było pokusić się o stwierdzenie, że właśnie olejkowy masaż był tym, czego się pragnie! Pomyśleć, że będę mógł używać obu rąk na delikatnym ciałku Buchou tyle, ile zapragnę! Uooo! Już na samą myśl krew tryskała z mojego nosa!

– H-hyoudou Issei przybył!

Patrząc na napalonego podwładnego, który pojawił się tuż przed nią, Buchou wpierw okazała zdziwienie, jednak natychmiast uśmiechnęła się dziwacznie.

– Rany, rzeczywiście jesteś. Właśnie cię wołałam.

– Co…

Przejrzała mnie na całego. Momentalnie się zaczerwieniłem. Uwaaah, co za wstyyyyyyyyyyyyd! B-byłem pewien, że poprosi mnie o naoliwienie się!

Było to trochę smutne. Nie, nie było. W końcu mnie wezwała, to na pewno chciała, abym wykonał jakiś rozkaz. Bo byłem jej Pionem… ale oliwienie…

– Nie rób takiej miny. Dobrze myślisz, taki jest powód, dla którego cię wezwałam.

– Co takiego? – przerwałem jej.

– Diabły nie spalą się na słońcu, jednak pozostaje ono wciąż naszym wrogiem. – Wręczyła mi buteleczkę pełną cieczy. – To specjalny olejek piękności. Posmarowałbyś mi nim plecy?

– Tak! Z przyjemnością! – odpowiedziałem natychmiastowo.

Rzecz jasna! Mój mózg zrozumiał od razu tę sytuację!

Udało mi się! Takie coś istniało! Myślałem, że pozostanie to w sferze moich marzeń, ale jednak! Łzy nie przestawały lecieć z moich oczu!

– Cóż zatem, możemy zaczynać?

Spokojnie. Bez wahania Buchou odpięła swój stanik na moich oczach.

Wraz ze zniknięciem rzeczy ich podtrzymujących, nagie cycki pokazały się! Witajcie! Ile razy już się zwami kontaktowałem, cycki-sama?

Zaraz, chwileczkę! Buchou! Czy to w porządku, że obnażasz się przede mną, przed chłopakiem?

Strumień krwi, który wciąż parł na dół. Poprzez zaciśnięcie nosa jakoś zatrzymałem krwotok, ale może z powodu mojej zboczonej natury, mój wzrok utkwił na cyckach! Aachh, Buchou! Co za piękne, różowe sutki!

– B-buchou! Zdjąć tak bez niczego swój stanik, nawet ja…! Zaraz, w takim miejscu! Przed chłopakiem! Czy to naprawdę w porządku?

– Tak, skoro nie ma tutaj innego chłopaka, to nie mam nic przeciwko – odpowiedziała z uśmiechem.

Ach, skoro tak mówisz! Tak się wzruszyłem!

Chwileczkę, czyżby myślała o mnie jak o chłopaku? Byłem chłopakiem, ale czy to nie kolidowało z tym, że byłem również jej podwładnym? Uch, nie rozumiałem. Jednak już samo patrzenie było wielką nagrodą! Położyła się na brzuchu, odgarnęła włosy, a jej plecy stały się dla mnie dostępne. Aach, ta biała skóra była olśniewająca! Z racji ułożenia ciała jej ogromne cycuszki rozpłaszczyły się na podłodze. Niesamowite! Chciałem je zacząć miętosić! Zaraz, gdyby nadarzyła się okazja, to mógłbym użyć swojego Boosted Gear i przetransportować do nich moc!?

– Zaczynaj.

Właśnie dostałem pozwolenie na dotykanie ciała Buchou! Mogłem dotykać rękoma tej białej i delikatnej skóry! Może przyszedłem na świat właśnie dla tego dnia? Matko, ojcze, tak bardzo wam dziękuję! Znów wykonałem krok naprzód!

Matsuda, Motohama! Wspinam się coraz wyżej po drabinie dojrzałości! Wy jedynie możecie pełzać po ziemi! Wzniosę się dzisiaj na wyżyny! Poprzez dotykanie ciała Buchou z moich boków wyrosną skrzydła!

Po wykonaniu jednoznacznych ruchów palcami, zbliżyłem dłonie do biało-śnieżnej skóry Buchou. Łaaaaa, niesamowite uczucie, była taka miękka i gładka… Byłem pewien, że gdybym potarł trochę mocniej, to usłyszałbym dźwięk podskakujących piersi…

Nałożyłem na dłonie ten specjalny diabelski olejek i roztarłem równomiernie. A teraz wyruszmy naprzeciw tajemnicy kobiecego ciała!

Pito, nyuuuuuuuuuuuuru.

Dotknąwszy ją, próbowałem rozprowadzić balsam po całym ciele.

Ach! Niech to! Jej skóra była naprawdę wspaniała! Po tak długim kontakcie z nią, myślałem, że i moje dłonie zarażą się tą delikatnością! Nie mówiąc już o samym dotykaniu, wszystko było takie mięciutkie, że samo rozciągało się w moich rękach! Nerwy w koniuszkach moich palców odbierały zbyt dużo bodźców z powodu kontaktu z taką elastycznością!

Rozprowadzając równomiernie po całych plecach, byłem tym tak pochłonięty, że mogłem nazwać się bezużytecznym! Nie mogłem dotknąć cycków, ponieważ brakowało mi na to odwagi! Gdybym powiedział, że wyślizgnęła mi się ręka, Buchou mogła by mi przebaczyć. Jednak myśląc o poczuciu winy, które by się po tym zrodziło…

Uch! Chciałem dotknąć tych cycuszków, które się tak ładnie rozpłaaaaaaaaaaaszczyły!

Choć krążyłem palcami po jej plecach w takim stopniu, że nie miało to dla niej większego znaczenia, to gdybym zrobił to śmielej, to z pewnością by się wkurzyła. Ale ja chciałem pozostać w dotyku z tą skórą na zawsze!

– Hej, Ise.

– T-tak!

– Teraz na moim ciele nie ma już miejsca, którego byś nie dotykał. Tak jakby moje ciało było pod twoją kontrolą.

– !!

Z tymi pobudzającymi i fascynującymi słowami mój mózg przegrał! Dlaczego Buchou potrafiła mówić tak, że mogła poruszyć nawet serce zboczeńca!?

– Chcesz też posmarować moje piersi?

……

Jej słowa po prostu penetrowały moje uszy! Moim łzom nie było końca!

– T-tak! Oczywiście! A-ale czy to w porządku?

– Jak najbardziej. Tylko rób to ostrożnie. Ufufu, naprawdę lubisz piersi dziewcząt, prawda?

– Tak! Naprawdę je kocham! – Przyznałem to ze spływającymi łzami po moich policzkach.

Taka prawda! Naprawdę je lubiłem! Kochałem! Były rzeczą, które miłowałem najbardziej w całym świecie! Cycki były wszystkim! Chciałem je masować! Chciałem je possać!

Ach, moja Onee-sama! Byłem rozpieszczany przez Buchou! Było świetnie, moja Pani!

– Ise-kun ♪, też posmarowałbyś mnie olejkiem?

[ŚCISK]

Coś miękkiego i rozciągliwego przylgnęło do moich pleców! T-to uczucie! Przypominam sobie! Odwróciwszy głowę, za moim ramieniem pojawiła się twarz Akeno-san.

Nuaaaah! Akeno-san! Kiedy ty!?

Oplotła mnie swoimi rękoma jeszcze bardziej i przytulała mnie od tyłu! Uwaaa! Uczucie cycków uderzających o moje plecy przenosiło się ze skó…

Zaraz, nie wyczuwałem żadnego materiału! N-niemożliwe… bezpośredni kontakt!?

Akeno-san, zdjęłaś swój strój!?

– Ara-ara, to nie fair, że tylko ty go masz – Powiedziała do Buchou tak, jakby ją krytykowała, napierając przy tym cyckami na moje plecy!

Poruszała nimi po moich plecach tak, jak tylko chciała!

Kuh! To było celowe! Specjalnie nimi tak przyciskała! Chwileczkę, czułem nie tylko spiczastą końcóweczkę, ale całą sztywną wypukłość!

Moje ręce zatrzymały się bez niczego! Oczywiście! Gdyby i tobie coś takiego się przytrafiło, to nawet będąc w połowie spełnienia swojego życiowego pragnienia, przestałbyś! Aaaach! Cycki Akeno-san, rozciągliwe i mięciutkie! Czułem prawdziwe cycki, niesamowite! Mając na swoich plecach rozpłaszczone ogromne cycki, dało się poczuć różnicę w grubości i ciężkości!

– H-hej, Akeno. Może nie wiesz, ale Ise jeszcze nie skończył. A-a ja mówiłam ci już, żebyś go tak nie kusiła, prawda? – Buchou dźwignęła się na rękach, a jej wzrok wyglądał groźnie.

Było jasnym, że się wkurzała! Ale zaraz! B-buchou! Jeżeli się podniesiesz bez stanika…

Centralnie przed moimi oczyma jej sutki podskoczyły w powietrzu! Z najmniejszym ruchem Buchou trzęsły się!

[Pita]

Akeno-san położyła głowę na moim ramieniu. Nasze policzki stykały się i pocierały o siebie! Przez moje ciało przebiegło coś nieznanego!

– Hej, Ise-kun. Buchou jest straszna. Zazwyczaj po prostu uciekałam, jednak tym razem chcę wyzwolić u mojego Kouhaia pewną rzecz.

Boże.

Guh! Akeno-san ugryzła mnie w ucho! Akeno-san była zbyt erotyczna i tak jak spodziewałem, nie mogłem nawet się trząść!

Była naprawdę zmysłowa. Ja byłem erotycznym diabłem, więc moje ruchy były z góry ustalone!

Chciałem się upewnić, że krew nie pocieknie z mojego nosa! Jednak było to dziwne! Kropla za kropelką leciały z moich nozdrzy!

– Naprawdę, Ise-kun jest uroczy. Buchou, nie dasz mi go? W przyszłości, gdy pozostanę samotna pod twoimi rozkazami, chciałabym mieć chociaż go.

– Nie! Ten chłopak jest mój! Za nic ci go nie oddam!

– Nie spotkałam tak niezwykle uroczego chłopaka jak on. Zatem będzie w porządku, gdy od czasu do czasu będę dla niego czuła w jednoznacznych sytuacjach, prawda?

– Zakazuję! Nie chcę, aby ten Ise tutaj znał jakąś inną dziewczynę! C-cóż, jeżeli chodzi o Asię to nic nie można na to poradzić, ale… ale w twoim przypadku Ise stanie się prawdziwą bestią!

– Ara-ara, co za skrajność. Nie sądzisz, że chłopacy są najlepsi właśnie wtedy, gdy są bestiami? Gdy Buchou się waha… czystość Iseia…

– Nie oddam go! Nie żartuję!

Uoooo! Sprzeczka pomiędzy Królem i Królową o mnie, który był zwierzątkiem! Aaaach, dobrze mi z tym, że nim byłem! Proszę, nazywajcie mnie niegrzecznym kundlem! Księżniczko, Królowo-sama!

– Przy okazji, Ise-kun.

Akeno-san! Nie mów tak blisko mojego ucha! Czułem jej oddech! Nie dmuchaj na mnie! Dlaczego jesteś taka pobudzająca!?

– Ssałeś piersi Buchou?

– N-nie, nie ssałem!

– Ara-ara, szkoda cię. Naprawdę, Buchou, mimo że go rozpieszczasz, to sztywno mu bronisz – powiedziała to wyzywająco.

Choć zdawało się, że mówiła do mnie, kierowała te słowa do Buchou! Wyraz twarzy Buchou stopniowo zmieniał się w przerażający! S-straszne!

– W takim przypadku, w zastępstwie, dam ci possać m-o-j-e.

……

W tej chwili odleciałem… Co? Co właśnie powiedziałaś…?

Zanim zrozumiałem sens jej słów, Erotyczna Królowa wznowiła swoje kuszenie:

– Właśnie teraz pewna rzecz jest rozpłaszczona o twoje plecy. Pozwolę ci, żebyś wziął ją do ust. To powiedziałam, prawda? Rozumiesz?

Sutki Akeno-san po prostu tańczyły! Zrozumiałem, że całe moje ciało radowało się. Bez względu na to, jak Akeno-san drażniła się ze swoim kouhai, ze mną, robiąc to…

– Poruszając językiem, owiń go wokół wypustki, możesz ssać jak dziecko, możesz ssać dziko niczym zwierz… To będzie pierwszy raz, kiedy chłopak będzie ssał moje piersi, więc nie mogę przewidzieć, co się wydarzy…

Może to z powodu jej ciężkiego oddechu, który atakował moje ucho! B-byłem atakowany słownie!

Czy to to, o czym myślałem!? Za dużo bodźców, moje zmysły odleciały!

Hyu! Bon!

Coś przeleciało obok mnie, a z tyłu dobiegł mnie dźwięk czegoś, co pęka na kawałeczki. Ze strachem w oczach odwróciłem się i zauważyłem brak jednej z tablic informacyjnych.

Spojrzałem na Buchou, a w jej wystawionej ręce była aura demonicznej mocy! Zniszczyłaś tę tablicę!? Rzucając w tym kierunku!?

– Akeno, trochę się nie zapędziłaś? Ty, nie zapominałaś, że jesteś moją podwładną? – jej głos brzmiał podobnie do dźwięków z DOS-a. Jej wzrok był skierowany w dół! Przerażające!

– Ara-ara, jeżeli będziesz taka, będzie to kłopotliwe. Rias, nie cofnę się.

Eeeeeeeeeek! Z uśmiechem na twarzy zamknęła oczy, a potem je otworzyła! Nie wspominając już o tym, że jej głos był przepełniony złością! Jej ciało otoczyła złota aura, a iskrom towarzyszyło trzeszczenie! Buchou cała się podniosła, a Akeno-san puściła mnie!

Dwie bishoujo senpai z cyckami na wierzchu, cały czas zwiększając swoją moc, wpatrywały się w siebie nawzajem! Uwaaaa! Walka dziewcząt!?

– Nie oddam ci Iseia, Zboczona Zaklinaczko Gromów-san!

– Czy to coś złego być czułym, Ruda Dziewicza Księżniczko-sama?

– Przecież sama jesteś dziewicą!

– Ara, jeżeli tak mówisz, to Ise-kun zaraz odbierze mi dziewictwo!

– Nie! Ise powiedział, że zabierze moje!

Wraz z tymi słowami niszczycielskie dźwięki zaczęły rozbrzmiewać. Buchou i Akeno-san wzleciały w niebo i zaczęły dziewczęcą walkę o takim stopniu, że nie powinno było nazywać się to walką. Młode dziewczyny nie powinny wciąż powtarzać „dziewica, dziewica!”.

– Nienawidziłaś mężczyzn, Akeno! Dlaczego ze wszystkich ludzi to właśnie Ise cię interesuje!?

– Jeżeli już przy tym jesteśmy, to nawet ty Rias nie interesowałaś się mężczyznami! Mówiłaś, że wszyscy są tacy sami!

– Ise jest wyjątkiem! Jest uroczy!

– Dla mnie również! Wreszcie spotkałam chłopaka, dla którego żywię uczucie, że wreszcie nadeszła pora, aby posunąć się do przodu i poznać mężczyzn!

Aaach! Za nic tego nie rozumiałem, ale przerodziło się to w ogromną walkę! I chwileczkę, nie zważając na mnie wyzwalały tyle demonicznej, niszczycielskiej mocy!

Bam!

Jeden z pocisków przeleciał tuż obok mnie! Cały basen diabli wezmą!

Było źle! Jeżeli tutaj zostanę dłużej, zginę! Zabiją mnie! Chciałem je zatrzymać, ale nie mogłem! Jeżelibym się w nią wmieszał, zostanę zniszczony!

Przepraszając głęboko w sercu słowami: „Wybacz Buchou, wybacz Akeno-san!”, pobiegłem w pośpiechu w stronę pomieszczenia ze sprzętem.

Część 8

[DYSZY]

Uciekłszy z objęć śmierci, dyszałem ciężko w budynku z wyposażeniem.

Ledwo uszedłem z życiem! Onee-sama potrafiły być naprawdę przerażające! Gdybym był w stanie, to już zaspokajałbym obie naraz, mówiąc: „Fufufu, ze względu na mnie, przestańcie walczyć, kotki”.

Jednak w rzeczywistości byłem dupa. W oznakach niebezpieczeństwa podkuliłem ogon i zwiałem.

Cóż, dla tej dwójki byłem bardziej jak zwierzę, które zawsze wychwalały. Gdy nadarzyła się okazja i byłem sam, wszystko skończyło się tak, że rywalizowały nawzajem o mnie.

Mimo wszystko, ich sposób okazywania miłości do diabelskiej rodziny przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

… Droga do zostania królem haremu wiodła pod górkę.

Zaraz, czyżby w moim świecie istniałyby tylko przerażające dziewczyny?

Wziąłem głęboki wdech, gdy nagle wyczułem czyjąś obecność. Z głębi pomieszczenia wyłoniła się sylwetka Xenovii.

– O rany, czy to nie Hyoudou Issei? – zapytała. – Stało się coś? I czemu na zewnątrz jest tak głośno?

– Lepiej teraz nie wychodzić – odpowiedziałem. – A ty co tutaj robisz?

– A tak. To pierwszy raz, kiedy jestem na basenie, więc ubranie się w strój kąpielowy trochę mi zajęło. I jak w nim wyglądam?

Nie był to tak erotyczny strój jak ten Buchou lub Akeno-san, ale było to bikini, które uwidoczniało kobiece kształty.

Ach, no w końcu ta dziewczyna miała niezłe ciałko. Świetne. Wypukłości były tam, gdzie być powinny. Jej cycki były wielkie, a włosy eleganckie.

– A-ach, myślę, że pasuje do ciebie. Zaraz, po raz pierwszy nosisz strój kąpielowy? Czy to z powodu surowych reguł kościoła, że takie rzeczy są zakazane?

– Zgadza się. Chociaż nigdy wcześniej nie interesowałam się takimi rzeczami. Choć dziewczyny wokół mnie miały dostęp do takich rzeczy, to osoby do mnie podobne wyrażały swoje niezadowolenie z powodu tego.

Rozumiałem. Bez względu na to, jak pojmowało się „walka wpasowuje się w moją naturę”, była typem człowieka, który mówił takie rzeczy.

– Jednak zmianie uległa nie tylko moja przyszłość i choć będzie to tylko mała cząstka tego, to chcę doświadczyć rozrywki, której dziewczyna powinna doświadczyć. Tak ostatnio się czuję.

Hm, naprawdę? Żadnych dziwacznych pomysłów? Jej poważna mina niczego takiego nie zdradzała.

– Hyoudou Isseiu, jest coś, o czym chciałabym z tobą porozmawiać.

– Wystarczy po prostu Ise. Jesteś w końcu moją towarzyszką.

– Zatem Iseiu, zapytam o to raz jeszcze, zrobiłbyś mi dziecko?

…………

Hm? Hmmmm? Co ta dziewczyna powiedziała przed chwilą?

– Czyżbyś nie dosłyszał? – Powiedziała, przechylając głowę i patrząc z powątpieniem. – W porządku – zrobiła pauzę, po czym przemówiła szybko – Ise, kochajmy się.

……

…………Hmmmm? Czyżby uszy mi szwankowały? Takie słowa z pewnością sprawiłyby, że każdy mężczyzna by się ucieszył, ale… Xenovia powtarzała to już trzeci raz, a ja wciąż nie wierzyłem własnym uszom.

– Ise, zróbmy dzieci.

– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeech? Re…! – Xenovia położyła dłoń na moich ustach, z których wydobywało się wycie.

– Ciii, nie hałasuj tak, bo nas znajdą.

W takiej sytuacji nie krzyczeć – niemożliwe! Co ty do diabła sobie myślisz!? R-r-robić dzieci!

– T-tak nagle z tym wyjechałaś…

– Tak – przytaknęła. – Mówmy po kolei.

Urodziłam się i wychowywałam – zaczęła mówić – w głównej siedzibie kościoła – Rzymie. Na świat miała przyjść osoba, która będzie zdolna do dzierżenia świętego miecza. Całe dzieciństwo, dla Boga i religii, dawałam z siebie wszystko w nauce i w treningach.

Od małej wszystkie moje marzenia i cele przeplatały się z Bogiem i wiarą. Na przykład walka z diabłami była ze wzgląd na Pana, a w Watykan, który szerzył te przekonania, zawsze wierzyłam i nigdy nie zwątpiłam. I właśnie z tego powodu teraz, kiedy stałam się demonem, można powiedzieć, że wszystkie moje marzenia przepadły.

– Ach, rozumiem, ale… robienie dzieci?

Według mnie rozmowa ta trochę odbiegła trochę z tematu, jednak chciałem poznać przyczynę tej propozycji.

– Służąc Bogu odrzuciłam tę część mnie, część kobiety, prawdziwe szczęście. Moje ciało, moje serce, wszystko to poświęciłam na rzecz prawdziwej wiary i mimo to teraz stałam się diabłem. Co mam robić? Początkowo nie wiedziałam, jednak gdy zapytałam moją panią, Rias Buchou…

「Diabły to istoty, które posiadają chciwość, spełniają zachcianki chciwości, dostają chciwość i jej pożądają. Próbuj żyć tak, jak tego zapragniesz.」

– I właśnie dlatego czuję się swobodna do wyzwolenia tego, co we mnie drzemało i zdobyć w tym sprawność.

Dziewczęce szczęście…?

– A teraz moim nowym celem, moim marzeniem jest… wydanie na świat dziecka.

– Ch-chcesz zrobić coś, co dziewczyna może, mówisz? Do teraz, pod skrzydłami twojej religii, twoja cnotliwość była tak wielka, że nie mogłaś?

– Tak – przytaknęła. – Chcę, żeby z mojego łona wyszło dziecko. Do tego potrzeba mężczyzny, ale jest to świetne, prawda? Dzieci, a my w tym samym czasie będziemy mogli lepiej się poznać.

– Nie, nie, nie. R-rozumiem o co się rozchodzi, ale dlaczego ja?

– Jesteś niezadowolony z mojego wyboru? Mimo że jestem, jaka jestem, to jestem kobietą. Moje piersi nie urosną tak wielkie jak piersi Rias Buchou, ale z pewnością są większe od Asi? Myślę, że są warte zobaczenia, prawda? – Mówiąc to, gładziła swoje piersi!

Rzeczywiście sądziłem, że miała duże! I chciałem je miętosić! Masować!

– C-cóż, nawet jeżeli chciałbym zrobić coś takiego z dziewczyną… Na twoje pozwolenie z chęcią bym się na ciebie rzucił! Ale czy będę wobec ciebie w porządku? Nie jestem twoim chłopakiem, ani nawet nie planowałem dzieci w takim wieku!

Dzieci… Pewnego dnia może będę je miał.

Jeszcze nie tak dawno nie miałem powodzenia z dziewczynami, do czego się przyznałem i poddałem się, jednak po przyjęciu postaci diabła moje marzenia i pragnienia powróciły, a ja sam zacząłem znów rozmyślać o przyszłości.

– Ise, wszystko jest jak najbardziej w porządku – powiedziała. – Chyba sam tego nie zauważasz, ale z twojego ciała promieniuje aura smoka, prawdopodobnie z tego powodu, że masz w sobie Sekiryuuteia. Wyczuwam ją od tego momentu, kiedy po raz pierwszy się spotkaliśmy i, choć pomału, jej moc zwiększa się.

N-naprawdę? Nigdy takiego czegoś nie zauważyłem.

– Bardziej niż samo robienie dzieci – ciągnęła dalej – bardziej chcę, aby były to silne dzieci. Wyjątkowa moc zawarta w genach ojca, czyli inaczej oczekuję większej siły. I właśnie z tego powodu sądzę, że to właśnie ty najbardziej się do tego nadajesz. Moc legendarnego Sekiryuuteia. Mimo że dzieci nie odziedziczą po tobie Sacred Gear, to może przejdzie na nich cząstka aury? To dobra okazja. Z pewnością jest to wola Pana… Uch!... Niechcący się pomodliłam i otrzymałam obrażenia, ale tak to już jest. Świetnie się składa, bo nikogo tutaj nie ma. Spróbujmy teraz. Im szybciej, tym lepiej.

BURUN!

W jednej chwili, bez żadnych skrupułów, Xenovia zaczęła się przede mną rozbierać. Jej piersi zaraz będą na wieeeeerzchu! Podskakiwały jak dwa melony!

S-s-sutki… Sutki były pięknym różem. Z racji, że wcześniej ofiarowała się Bogu, oznaczało to, że nikt ich jeszcze nie dotykał, zgadza się…? W zastępstwie Boga zaoferowałeś je mnie! Hm, ta dziewczyna!

Kap

Wraz z tymi myślami powróciło również krwawienie z nosa. Dzisiaj wszystko będzie okay, bez względu na to ile stracę krwi!

Nie interesując się moją reakcją, kontynuowała dalej:

– Wiem również o narodzinach diabłów i wszystko wskazuje na to, że ciężko będzie zrobić dziecko. Zwłaszcza gdy oboje partnerzy są czystej krwi, jednak szczęśliwie my jesteśmy wskrzeszonymi demonami. Wszystko należy robić podobnie jak w przypadku ludzi, a twoje pożądanie jest wystarczająco silne. Gdybyśmy robili to codziennie, to myślę, że w przeciągu dziesięciu lat mogłabym zajść w ciążę. Nie, skoro twoja żądza seksu jest tak wielka, to w przeciągu dnia dałoby radę zrobić to kilka razy? Jeżeli tak, to myślę, że wystarczy pięć lat. Aach, co do dzieci to nie będzie żadnego problemu. Będę je wychowywała. Jednak jeżeli dzieci będą pragnęły miłości ojcowskiej, to chcę, abyś z nimi się bawił. W końcu dzieciom potrzebni są oboje rodzice.

Eeeeeeeeeeeeeeeeee!? Sama sobie tworzysz obraz swojej przyszłości!

– Niestety, nie mam żadnego doświadczenia z mężczyznami. Zamierzałam zapamiętywać wszystko, jednak teraz będę się od ciebie uczyła, ponieważ wyglądasz na kogoś z ogromną wiedzą o seksie.

Była w końcu dziewicą! Czemu wokół mnie było pełno zmysłowych dziewczyn bez żadnego doświadczenia!?

– Złap mnie. Jeżeli będziesz wykonywał wszystko poprawnie, nie będę miała nic przeciwko, żebyś robił to tak, jak lubisz. – Xenovia do mnie przyległa. U-uwaaaaaaaa!

O moją klatkę piersiową uderzały c-cycki!! Były miękkie! Kurna! Czy będzie w porządku, jeżeli popchnę ją!? Mój pierwszy raz nie jest z Buchou, a z Xenovią!?

Nikogo z nami nie było! Nie, czy damy temu radę?! W końcu byłem prawiczkiem!

Jeżeli mężczyzna zostanie przytulony w tym miejscu, to jego myśli odlecą! Wreszcie nadeszła ta chwila, moja ceremonia! Aach, Matsuda, Motohama! Jestem tak daleko od was! Będę robił w wakacje takie rzeczy z dziewczynami! Bo przecież wakacje są właśnie od tego, żeby licealiści mogli doświadczyć swoich pierwszych seksualnych przeżyć!

Przygotowując się mentalnie, a w głębi siebie przepraszając szczerze Buchou, chciałem pchnąć Xenovię w dół…

Klik

Niespodziewanie otworzyły się drzwi. Patrząc do tyłu…

– Ise? Co to ma znaczyć? – Wymuszając uśmiech, Buchou stanęła w drzwiach. Jej ciało okrywała warstwa czerwonej, demonicznej aury.

– Ara-ara, to nie fair, Xenovia-chan. Przecież to ja miałam odebrać cnotę Iseia. – Akeno-san uśmiechała się, ale otaczała ją przerażająca aura!

– Chlip… Ise-san… Ty… Mimo że ja… – Asia, która również próbowała coś powiedzieć, trzęsła się z nerwów!

– … Żadnych okazji do ataku – powiedziała Koneko-chan z na wpół otwartymi oczami.

– Coś nie tak? Ise, róbmy dzieci – powiedziała Xenovia, na twarzy której widniała nieświadomość zaistniałej sytuacji.

Gah! Moje ramiona zostały chwycone przez Buchou i Akeno-san, które zaczęły ciągnąć mnie na zewnątrz!

W tych rękach drzemała niezwykła siła!

– Buchou! Musiał być jakiś powód ku temu!

– Wiem, to mój błąd. To moja wina, że spuściłam oczy z ciebie, w końcu twoje hormony buzują. Ale wiesz, Ise, zastanawiam się, co miało znaczyć to „róbmy dzieci”? – Buchou uśmiechała się słodko! Przerażająca! Była zbyt przerażająca!

– Zobaczmy. Chcę usłyszeć o tym z punktu widzenia mężczyzny. Zastanawiam się, co musiało się stać, że doszło do rozmowy o dzieciach? – Na twarzy Akeno-san widniał zwyczajny uśmiech, jednak dało się wyczuć spod niego o wiele więcej!

Gun! Nagle zaatakowało mnie przelotne uczucie! Patrząc na moje stopy, moim oczom ukazała się mała dziewczyna z niezwykłą siłą, która ciągnęła mnie za nogi!

– …Branie podejrzanego.

Koneko-chan! Co ty planujesz?! Co?! Patrząc uważniej, byłem niesiony przez dziewczyny!

– Tak, rozumiem. Wpierw muszę wygrać przeciwko Buchou, Vice-Buchou oraz Asi. Trudne wyzwanie. Jednak im więcej przeciwników, tym większy zapał.

Heeeeej! Czemu do diabła mówiłaś coś takiego sama do siebie!?

Xenovia poruszała ustami, mówiąc tak dziwne rzeczy, ale…

Było coś, na co musiałem odpowiedzieć.

– Ise, gdy nadarzy się okazja, chcę zrobić z tobą dziecko, więc pamiętaj o tym. Przygotuj się na to.

– Puść mnie! Xenoviaaaaaaaaaaaaaaaa! Ratuuuuj!

W taki sposób dowiedziałem się o szczegółach przyszłości planowanej przez Xenovię.

Mimo że sam tak sobie mówiłem, to moja dusza zboczeńca nie mogła odmówić.


Ach, ile dzisiaj się działo… Po opuszczeniu basenu zmierzałem w stronę kampusu.

W porównaniu do dni, gdy nie miałem powodzenia z dziewczynami, było to istne niebo. Jednak czym było to uczucie zmęczenia?

Nagie ciałka dziewczyn, właśnie tego pragnąłem! Nie wspominając już o skórze Bishoujo-sama! Cycki! Obraz tych podskakujących cycków był już w moim mózgu, ale zastanawiałem się, dlaczego rzeczy, które działy się po tym, tak bardzo mnie zmęczyły.

Zamknąwszy oczy, odtworzyłem obraz melonów Buchou oraz Akeno-san… Był to wspaniały widok, ale zaraz po nim powróciły wspomnienia „rozstrzygającej bitwy pomiędzy Buchou i Vice-Buchou”, a ja skuliłem się ze strachu. Wkurzone onee-sama były przerażające… Tak, nie chciałem wchodzić im w paradę.

Jednak problemem była również Xenovia. Kto by pomyślał, że odważy się zrobić coś takiego… Nie dało się jej zrozumieć, ale odkąd do nas przyszła, jej zuchwałość wzrosła. Ale było to na swój sposób urocze, podobnie jak Xenovia.

Wychodząc ze szkoły, obok oczu mignęło mi coś srebrnego. Stał przy bramie szkoły.

– …

……

Przez chwilę wydawało mi się to sceną z filmu.

Niesamowity bishounen[9] patrzył na budynek szkoły. Miał srebrne włosy, podobnie jak Grayfia-san, ale ten bishounen-kun wydawał się mieć intensywniejszy odcień włosów, nawet bardziej, dominował ciemny odcień.

Był obcokrajowcem, więc z wyglądu nie mogłem powiedzieć, ile miał lat, ale strzelam, że był w moim wieku? Młodszy? Nie…

Stał tak i po prostu podziwiał naszą szkołę. Już samo to zachowanie wydawało się dla mnie iluzją. Futo, chyba zdał sobie sprawę z mojej obecności, bo skierował wzrok w moją stronę. Te błękitne oczy wydawały się być jak z obrazka.

Uśmiechając się jak anioł i krocząc w moją stronę, powiedział:

– Hej, to dobra szkoła.

– Eee… tak jakby – odpowiedziałem z wymuszonym uśmiechem.

Kim on był? Uczęszczało tutaj wielu uczniów za oceanu, więc może był jednym z nich? Nie mogłem sprawić, żeby moja opinia w szkole została zniszczona.

Podczas gdy ja rozmyślałem nad odpowiedziami do jego pytań, z jego ust wypłynęły słowa, których nigdy w życiu bym się nie spodziewał:

– Jestem Vali, Hakuryuukou. Smok Wymycia.

……

……… Co on właśnie powiedział?

– To nasze drugie spotkanie, hm, Smoku Walijski, Sekiryuuteiu, Hyoudou Isseiu.

M-musiał kłamać. Czułem, jak moja lewa ręka wprost płonęła. Rozumiałem, że Ddraig nie pozostawał na to obojętny. Hej, hej, Ddraigu, to faktycznie on?

Rozwiążesz sprawę z „ostatecznym rywalem” w tym miejscu? Zaraz, nie byłem na to gotów. Jeżeli mamy tutaj walczyć, Buchou i reszcie może coś się stać.

Nie czułem żadnego ciśnienia, lecz dziwiło mnie to przeczucie śmierci.

Gdybyśmy się na to zdecydowali, nie skończyłoby się na tym, bo nie tylko moja twarz, ale i również całe ciało na to reagowało. Czy było to tym, co odczuwali moi poprzedni senpai, będący obdarowani Ddraigiem i Sacred Gear?

Czy to nazywa się „przeznaczeniem”? Nie zadzieraj ze mną! Wciąż nie udało mi się zrobić z Buchou żadnych ecchi rzeczy! Jeżeli mam umrzeć, to dopiero po tym, jak się z nią prześpię!

Co robić?

Będąc silnie skoncentrowanym, Smok Wymycia obdarował mnie uśmiechem i powiedział:

– Zgadza się. Na przykład, gdybym zaczął robić coś magicznego Hyoudou Isseiowi…

W tym samym momencie, w którym jego dłoń zbliżała się do mojego nosa…

Zaaa!

Dwa miecze zostały pchnięte w stronę jego szyi.

Kiba i Xenovia pojawili się natychmiastowo. Kiba dzierżył swój święty-demoniczny miecz, a ona Durandala. Oba ostrza były skierowane w stronę Smoka.

Nie wyczułem w ogóle ich obecności. Z ich boską prędkością nadbiegli mi z pomocą?

Święty-demoniczny miecz oraz święty miecz Durandal. Oba emitowały intensywną aurę. Oczy ich posiadaczy okazywały jedno, okazywały przerażenie.

– Nie mam pojęcia, co zamierzasz, ale nie uważasz, że twój żart zaszedł trochę za daleko?

– Nie mogę ci na to pozwolić, Hakuryuukou.

Głosy Kiby i Xenovii brzmiały tak, jak programów pracujących na DOS-ie.

Mimo to, nie ruszając się, on…

– Będzie lepiej, jak przestaniecie. Czyż wasze dłonie się nie trzęsą?

Tak jak powiedział, ich dłonie się trzęsły. Miecze, które można było nazwać przerażającymi – ściskając z całych sił święty-demoniczny miecz i święty miecz, ich wyraz twarzy pozostawał poważny.

– Dobrym jest chwalić się. Nieznajomość różnic sił pomiędzy sobą, a przeciwnikiem jest tego silnym dowodem. Pomiędzy mną, a wami jest ogromna przepaść. Wy, nie będąc w stanie wygrać przeciw takiemu Kokabielowi, tym bardziej nie wygracie ze mną.

Przeciw takiemu Kokabielowi…

Był przywódcą upadłych aniołów a my, rodzina Gremory, mimo ścisłej współpracy, nie mogliśmy z nim zwyciężyć. Już samo wspominanie o tym powodowało, że dostałem dreszczy i pociłem się. Był on przeciwnikiem, z którym nie wiem, czy wygrałbym, będąc nawet w trybie zbroi. Musiał posiadać ogromną moc, że mógł gardzić Kokabielem i mówić „takiemu”…

– Hyoudou Isseiu, jak myślisz, na jakim poziomie jest twoja siła? – zapytał nagle.

Siła? Moja? Nie mam pojęcia. Powiedziało mi, że moc Sekiryuuteia jest wszechpotężna, często się jej obawiano, jednak nie wiedziałem, jaka była jej aktualna siła. Trzeba było wziąć też pod uwagę fakt, że ja sam byłem niedoświadczony.

– Licząc od samej góry, twój stan niekompletnego Łamacza Ładu, byłaby to cyfra cztery. Z pomiędzy tysiąca a tysiąc pięciuset. Nie, dla tak zboczonego posiadacza nie powinna być ona jeszcze niższa?

Myślałem niepewnie o przeciwniku, którego prawdziwego motywu nie znałem. Co on chciał mi zakomunikować?

– Na świecie istnieje pełno silnych ludzi. Nawet Szkarłatny Szatan, Sirzechs Lucyfer, nie załapałby się do pierwszej dziesiątki.

Było tak wielu silniejszych od niego? Naprawdę, nie mogłem sobie tego wyobrazić.

Smok Wymycia podniósł jeden palec.

– Mimo wszystko pierwsze miejsce jest już wybrane. To stała pozycja.

– Kto to zatem jest? Mówisz, że to ty?

Wzruszył ramionami i odpowiedział:

– Jakoś się dowiesz. Ale powiem ci, że to nie ja. Hyoudou Isseiu, jesteś wartościowym stworzeniem. Będzie lepiej, gdy go jeszcze wychowasz, Rias Gremory. – Jego wzrok powędrował za mnie. Moje oczy również tam powędrowały i ujrzały stojącą Buchou.

Ooch, to była nieprzyjemna mina. Wokół Buchou stały Asia, Akeno-san i Koneko-chan. Asia wydawała się być bardzo zmartwiona, a Akeno-san i Koneko-chan zdawały się być gotowe do walki.

– Hakuryuukou, co to ma znaczyć? Mając powiązania z upadłymi aniołami, kontaktowanie więcej niż to wymaga…

– Dwa Niebiańskie Smoki – przerwał Buchou – tak są nazywane te smoki. Smok Walijski i Smok Wymycia. W przeszłości ci dwaj nie prowadzili kolorowego życia. Ciekawe jak ty skończysz?

Buchou, co się stało? Chyba zamartwiała się o mnie…

– Nie szukam dzisiaj walki. Przyszedłem po prostu zobaczyć szkołę, w której ostatnio byłem. Przywędrowałem do Japonii jako eskorta Azazela, ale jest to naprawdę nudne. Nie będę tutaj walczył z Czerwonym, nie wspominając już o tym, że mam wiele do roboty. – Powiedziawszy to, obrócił się na piętach i zaczął się oddalać.

Mimo że on odszedł, oznaki niepokoju pozostały. Kiba i Xenovia schowali swoje miecze do pochw, ale na ich twarzy nie było widać śladu ulgi. Asia, która mnie objęła, bez słów chwyciła mnie za dłoń. Dzięki, Asiu. Chyba ciśnienie już trochę opadło.

Azazel i Smok Wymycia. Osoby, których przenigdy nie chciałbym spotkać razem.

Część 9

Będąc już w swoim pokoju, usiadłem na podłodze z plecami opartymi o łóżko.

……Hakuryuukou.

Smok Wymycia, uzupełnienie Smoka Walijskiego, który rezyduje w mojej ręce… tak słyszałem. Będąc rywalami z przeznaczenia, mój Boosted Gear i jego Divine Dividing, walka wyglądała na nieuniknioną. W chwili naszego spotkania Ddraig nie pozostał obojętny. Złość… nie, myślę raczej, że po prostu rwał się do walki.

Jak tylko zrozumiałem to, coś we mnie zapłonęło. Jeżeli przeciwnik przyszedł by wtedy w celu walki, Ddraig z pewnością by zmusiłby mnie do wejścia w niekompletny tryb Łamacza Ładu.

Kilka dni temu, podczas starcia z Kokabielem, nie odczuwałem w jego stronę żadnej wrogości, jednak tym razem było inaczej. Zbliżył się do mnie z wyraźnym zainteresowaniem. Myślę, że Ddraig również to odczuł.

… Przeznaczenie. Szczerze? Nigdy nie rozumiałem takich rzeczy. Wszystko widzę tak, jakbym zupełnym przypadkiem został obdarowany Boosted Gear. Moi poprzedni senpai, którzy również stanowili miejsce rezydowania Smoka, podążali ścieżką przeznaczenia i uczestniczyli w odwiecznym starciu Smoka Walijskiego i Smoka Wymycia – tak tłumaczył to Ddraig.

Moje otoczenie również pokazało, że w jakiś dziwny sposób będzie przy mnie trwało, również z tym drugim, Smokiem Wymycia.

Zupełnie tego nie rozumiałem. Co to kurna miało być?

Byłem Hyoudou Issei, przeciętnym diabłem. Dlaczego zostałem wciągnięty w tak niebezpieczne rzeczy? Nie byłem z nimi w żaden sposób powiązany! Bo mnie interesowały takie rzeczy jak przeznaczenie!

Mimo wszystko czułem, że nic na to nie mogłem poradzić. Koniec końców przyjdzie mi z nim walczyć? Nie. Nie żywiłem w stosunku do niego żadnych uraz. Raczej byłem mu wdzięczny za pokonanie Kokabiela. Ach, jednak pracował dla upadłych aniołów, odebrał mi powód, dla którego mogłem possać cycki Buchou. Nie mogłem mu tego przebaczyć!... Zastanawiałem się, co się stało.

Wszystko wskazywało na to, że moja droga do stania się wysokoklasowym diabłem było bardzo wyboista. Aby podnieść swój status, patrząc ogólnie, były na to trzy sposoby:

Pierwszym z nich było kontynuowanie swojej pracy, zawieranie ciągłych kontraktów z ludźmi i stopniowe zwiększanie swojej wartości. Było to tym, co zawsze robiłem. Nawet ci, którym dobrze szło, nie byli w stanie tego osiągnąć. Moim zdaniem podnoszenie swej rangi poprzez ten sposób było dosyć trudne. Było trudne, gdy nie mogłeś nawiązać kontraktu z dużą ilością osób. Idealnie pasowały tutaj takie osoby jak na przykład prezydent i jemu podobne, które zostawiły jakiś ślad na kartach historii. Jednak ja nie wyczuwałem w tym miasteczku obecności żadnych wielkich szych… Nawet w normalnych warunkach cały ten system kontraktów działał krucho, ale ze względu na diabelską tradycję nie mogliśmy tego zaprzestać.

Drugim sposobem było dokonanie czegoś wielkiego. Dobrym tego przykładem mogła być bitwa, która miała miejsce kilka dni temu z przywódcą upadłych aniołów w roli głównej. Ostatnim razem również zostałem doceniony przez Buchou. Wszystko wskazywało na to, że dużo się liczyło… Cóż, on był przywódcą naszych wrogów i jeżeli nawet pokonałbym go w ramach żartu, to zostałbym doceniony.

Mimo wszystko ze świeczką szukać ludzi, którzy stali się wysokoklasowymi diabłami dzięki temu sposobowi. Chyba wiadomo czemu? Walka z ważnymi osobistościami z grona upadłych aniołów była mniej więcej niemożliwa ze względu na możliwość zburzenia panującego statusu pomiędzy trzema frakcjami. Zapewniano nas, że żadna taka walka nie będzie miała już miejsca, więc doświadczyliśmy czegoś naprawdę rzadkiego.

Trzecim i ostatnim sposobem była aktywność w Rating Game. Nawiązując do tego co powiedziała mi Buchou, była to najszybsza droga do stania się wysokoklasowym diabłem. Nawet więcej, powiedziano mi, że jeżeli celuję właśnie w to, to powinienem to osiągnąć poprzez gry.

Zaświatowa gospodarka wydaje się być wciąż żywa dzięki tym grom. Bez względu na wszystko, zasługi w grach o tym decydują. Ranga każdej szanującej się rodziny jest właśnie określona przez osiągnięcia w Rating Game.

Rodzina tego pieczonego kuraka, Raisera Feneksa, zawdzięcza swoją pozycję dzięki grom.

Wielu wskrzeszonych, podobnie jak ja, dzięki swej aktywności w Rating Game zostali zauważeni i dopuszczono ich do grona wysokoklasowych diabłów, a oni sami stali na równi ze swoim panem. Dostawali potem od Maou-sama diabelskie pionki i mogli mieć własnych podwładnych, tym samym stając się Królami.

Cóż, istniała reguła, która mówiła o tym, że muszą wciąż brać udział w walkach swego pana, z którym teraz byli na równi. Wśród diabłów, dla pana, fakt, że są diabelską rodziną, nigdy się nie zmieni. Nawet gdybym został Królem, w grach Buchou wciąż pełniłbym funkcję Piona.

Ja wraz z resztą w najbliższej przyszłości z pewnością będziemy brali udział w oficjalnych rozgrywkach. Jeżeli dobrze zapamiętałem, to Buchou zaraz po skończeniu liceum rozpocznie poważne przygotowania. Pozostał niecały rok.

Przypuszczając, że stałbym się wysokoklasowym diabłem, to, czy byłem słaby w grach, nie miało żadnego znaczenia, gdyż rozgrywki przebiegały wedle upodobań diabłów. I gdyby nawet udałoby mi się zostać królem haremu, to nie mając żadnej siły zostałbym wyśmiany przez otoczenie. Byłbym również źródłem problemów dla mojej pani, Buchou. Jedynym rozwiązaniem było w jakiś sposób stać się silniejszy. A tymi, którzy mieli cię zauważyć, byli Maou-sama, Wielcy Królowie-sama, Arcyksiążę-sama i tym podobni, jednym słowem – ważne osobistości.

Podsumowując wszystko, pierwszym, co musiałem zrobić, było zostać wysokoklasowym diabłem. W tym celu musiałem robić wszystko to, co robić mogłem i zwiększać stopniowo swoją wartość w grach, w których mamy zacząć brać udział za rok.

Było dużo rzeczy do zrobienia. Jedną z nich był pojedynek z Hakuryuukou…

Ach, ale gdybym go pokonał, to moja wartość wzrosłaby? Nie… Jednak jako Sekiryuutei była to rzecz jasna, więc musiałem to zakończyć… Smoku Wymycia, naprawdę sprawiasz wiele problemów…

– Wciąż rozmyślasz? – Nagle przed moimi oczyma ukazała się odwrócona do góry nogami twarz Buchou.

Leżała na moim łóżku i czytała jakiś magazyn. Patrzyła mi w oczy. Jeżeli miała jakiś czas wolny, spędzała go w moim pokoju.

– Ach, nie, jakby to ująć… – Podrapałem się po policzku.

Buchou zeskoczyła z łóżka i usiadła obok mnie.

– Wierzę w ciebie – powiedziała. – Jeżeli ma do czegoś dojść, to wierzę, że zwyciężysz przeciwko Hakuryuukou – jej twarz uśmiechała się.

B-buchou… Wdzięczne słowa i uśmiech mojej Onee-sama rozwiały wszelkie moje obawy. Buchou! Uch, moja twarz zaczęła robić się ciepła! A z oczu zaczęły napływać łzy.

Buchou klepnęła się w uda. Ten znak…!

– Chodź tu.

…B-buchou!

Udowa poduszeczka! Moja oaza spokoju! Podczas gdy z moich oczu płynął potok łez wdzięczności, natychmiastowo położyłem głowę i byłem pieszczony przez Buchou. Głaskała mnie czule po głowie. Aach, moja Onee-sama!

– Przepraszam, że popołudnie było takie, jakie było. Chciałam dla ciebie dobrze, ale zamiast tego przestraszyłam cię.

Martwiła się o to, hm.

– N-nie, ja też przepraszam. Nie byłem w stanie sprostać wymaganiom Buchou i Akeno-san… A-ale cieszę się, że mogłem naoliwić Buchou!

Prawda. Nawet więcej, dzięki tobie byłem zadowolony na wiele sposobów. Byłem szczęśliwy.

– Powtórzymy to jeszcze kiedyś. W końcu lato jest długie.

– Tak! Zostaw to mnie!

W porządku! W pooooorządku! Będę mógł znowu naoliwić ciałko Buchou! Nie mogło być większego szczęścia! Rozmyślałem tyle nad tym spotkaniem z Hakuryuukou, ale dzięki zboczeniu, które kontrolowało mój umysł, znów byłem ożywiony.

Może to z tej ulgi stopniowo odczuwałem coraz większe znużenie… Udowa poduszeczka Buchou… jak przyjemnie…

I w taki sposób moja świadomość powędrowała do krainy snów.



Odnośniki tłumacza

  1. Tata.
  2. Mężczyzna o wyszukanym sposobie ubierania się i dość swobodnych obyczajach
  3. Tutaj znajdowało się coś w stylu „japoński alkohol schodzi dobrze w sprawnych ustach”.
  4. Futon – pikowany materac do spania o wym. 180x90 cm grub. 5-30cm. Rozkładany na noc na tatami – trzcinowej macie na podłodze, zwijany na dzień. Przykrywa się go prześcieradłem, pod głowę poduszeczki wypchane trawą morską.
  5. Shintō lub kannagara-no-michi to tradycyjna religia Japonii oparta na mitologii japońskiej, charakteryzująca się politeizmem i różnorodnością przejawów i kultów. Wierzenia shintō nie mają wspólnego kanonu, organizacji, ani świętych ksiąg.
  6. Jest to odwołanie do rodzaju skeczu o nazwie manzai (Wikipedia).
  7. Zboczony.
  8. Chodzi o taki mocno skąpy strój kąpielowy. Przykład (+18)
  9. Męska wersja bishoujo.


Cofnij do prologu Powróć do strony głównej Przejdź do rozdziału II
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_-_Tom_4_rozdzial_1&oldid=5968