High School DxD - Tom 8 rozdzial 7

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Dodatkowy żywot: Zabawa rodziny Gremory.

Część 1

Pewnego dnia Buchou od samego rana wyglądała na bardzo strapioną.

– To straszne.

Spanikowana Buchou to unikatowy widok. Ciągle chodziła z mojego pokoju na pierwsze piętro i z powrotem.

– Rias-oneesama zachowuje się bardzo dziwnie.

Siedząca obok mnie Asia patrzyła na Buchou ze zmartwioną twarzą. Było jednak tak jak powiedziała, Buchou zachowywała się dziwnie. Nagle zaczęła sprzątać cały dom, a teraz co dziesięć minut sprawdzała, czy wszystko jest na miejscu. Dopiero co skończyliśmy walczyć z Bogiem Zła, Lokim. My, drugoklasiści, jedziemy niedługo na wycieczkę szkolną do Kioto. Już czas żebyśmy poszli na zakupy, ale obecnie jestem skoncentrowany na Buchou.

– Buchou, czy coś się stało? – zapytałem z niepewnym wyrazem twarzy.

– Onee-sama przyjeżdża – odpowiedziała mi z poważną miną.

– Onee-sama? Ach, masz na myśli Grafiyę–san?

Skinęła głową, potwierdzając w ten sposób moje słowa. Grayfia-san, służąca Domu Buchou. Jest ściśle związana ze sprawami finansowymi i innymi interesami Domu Gremory, który jest szlacheckim rodem wysokoklasowych diabłów. Jest też służącą i żoną Maou, będącego bratem Buchou. Innymi słowy jest jej szwagierką. Buchou zawsze mówiła do Grayfii-san, „Grayfia”. Więc dlaczego nazywa ją dzisiaj „Onee-sama”?

– Dzisiaj Grayfia-san ma wychodne – Akeno-san rozwiała moje wątpliwości.

– Hmm, wychodne. Więc ma wolne dni od bycia służącą?

– Tak. Normalnie jest służącą Rodu Gremory. Jej relacje z Rias są na poziomie pani i sługa. Kiedy ma jednak wolne dni, jest zupełnie inaczej. Wtedy jest szwagierką Rias.

– ……Buchou boi się swojej szwagierki…….. Wygląda na to, że jest surową osobą – powiedziała Koneko-chan.

Rozumiem

– Więc Buchou też ma osobę wobec której jest bezsilna – Xenovia skinęła potwierdzająco głową.

Cóż, nawet jeśli Buchou jest kolejną następczynią Domu Gremory, to ciągle jest dziewczyną. Więc gdy Grayfia-san nie jest służącą, to przechodzi w „tryb siostry”? Chciałbym zobaczyć Rias i Grayfię-san zachowujące się jak siostry. Rozmowa pomiędzy dwiema pięknościami też będzie piękna, nawet jeśli będę się jej tylko przypatrywał z boku……. Widząc jednak nerwowe zachowanie Buchou, doszedłem do wniosku, że coś jeszcze ma się stać.

– Więc podczas swojego wolnego dnia, zdecydowała się odwiedzić mój dom?

Moje słowa wywołały śmiech u Akeno-san.

– Tak. Wygląda na to że chce porozmawiać z Rias jak siostra z siostrą – usłyszałem w odpowiedzi.

Kiedy tak sobie rozmawiałem z Akeno-san, Buchou ciągle wszystko sprawdzała. Buchou, nawet jeśli posprzątasz wszystko jeszcze bardziej, to i tak nic stąd nie wyskoczy.

– Ja….muszę też przygotować herbatę. Ise, chcę żebyś się ładnie ubrał. Ciebie też pewnie sprawdzi – Buchou poprawiła mój kołnierz i sprawdziła fryzurę.

– Ja też zostanę sprawdzony? Umm, o co tu chodzi……?

– Jesteś... – na chwilę przerwała, a jej twarz pokryła się pąsem. – …….Po…ponieważ…. Jesteś wyjątkowy……..

Jestem wyjątkowy……..? Nie jestem pewien, ale czy to dlatego, że mieszkam w domu, w którym przebywa również ona? A może dlatego że przeszedłem ten cały trening w Zaświatach podczas ostatniego lata? Byliśmy wtedy w ojczyźnie diabłów i byliśmy w domu Buchou. Właściwie musiałem wtedy robić zupełnie inne rzeczy niż reszta członków Klubu. Między innymi uczyłem się tańca oraz historii Domu Buchou. Nawet teraz pozostaje dla mnie tajemnicą, dlaczego musiałem przez to przejść. Wszyscy słudzy Domu Gremory nazywali mnie „Paniczem” ….. To się stało, kiedy schyliłem szyję.

DING DONG.

Zadzwonił dzwonek u drzwi. Sądząc po tym jak zareagowała Buchou, mogłem sobie wyobrazić kim był gość. Buchou zbiegła szybko na dół i podążyła w stronę głównego wejścia. Spojrzeliśmy wszyscy na siebie i podążyliśmy za nią. Osobą która stała w drzwiach, była srebrnowłosa piękność ubrana jak celebrytka. Rozpoznałem ją. Styl ubrania oraz fryzura były inne niż zwykle……. ale to służąca Grayfia-san! Wyglądała dziś pięknie, ponieważ miała na sobie ubrania, które wyglądały na drogie, a włosy utrefione w kok. Uwaa…… Zwykła Grayfia-san, nosząca strój służącej jest piękna, ale ta dzisiejsza roztacza wokół siebie takie dojrzałe piękno! Zwykle pojawiała się w magicznym kręgu, ale dzisiaj weszła głównym wejściem. Chciała więc złożyć wizytę poprawnie, jako szwagierka. Widziałem, że na zewnątrz stała zaparkowana wspaniała limuzyna! Wow! To dla żony Maou!

– Jak się macie? – Grayfia-san spojrzała na nas i przywitała się uśmiechem pełnym elegancji.

Nagle Grayfia-san spojrzała na Buchou.

– Witaj Rias – pozdrowiła ją z czarującym uśmiechem na ustach.

– Dzień dobry Onee-sama – Buchou odpowiedziała z uśmiechem. Mogłem jednak wyczuć że jest zdenerwowana.

– Sporo czasu minęło, wasza wysokość – odezwał się kolejny głos.

Kiedy spojrzałem w kierunku z którego doszedł, zobaczyłem dziwnego stwora! To coś miało twarz jak azjatycki smok. Wyglądał zresztą jak on, a jego ciało okrywała czerwona łuska. Jednak jego tułów miał w sobie coś z jelenia, albo konia. Myślę, że miał około dwóch metrów. W każdym razie widzę podobne stworzenie pierwszy raz w życiu. To znaczy że to coś mówi? Wygląda na to, że zauważył moje zainteresowanie i sam też spojrzał na mnie.

– Och, ależ to Sekiryuutei-dono. To nasze pierwsze spotkanie. Miło mi cię poznać, nazywam się Enku i jestem Pionem Sirzechsa–sama.

To coś mówi! Jest grzeczny i pozdrawia mnie!

– Tak. Mnie też cię miło poznać! – też się z nim przywitałem.

Więc ten głos z wcześniej…… należał do tego gościa, Enku! Zaraz, jest sługą Sirzechsa–sama? Czyli…..

– Ise. To jest Enku. Jest legendarnym stworem, kirinem [1] oraz sługą mojego Oni-sama. Dawno się nie widzieliśmy Enku. Cieszę się, że jesteś zdrowy.

Buchou pogłaskała Enku……. Kirina po szyi. Więc to jest kirin, który nie ma długiej szyi. Nawet ja znałem jego nazwę. Nie znam dokładnie szczegółów, ale pojawiał się w chińskim folklorze. Ale sługą Sirzechsa-sama jest legendarny potwór…….. Powiedział, że jest Pionem, ale z pewnością wartym więcej, niż jedna, czy dwie figury. Nawet jeśli jest takim samym Pionem jak ja, to wyglądało na to, że jest w zupełnie innej lidze……..

– Więc Grayfia–sama, wracam na mój posterunek – powiedział nagle Enku–san.

– Tak, dziękuję że mnie tu odeskortowałeś. Teraz chyba poradzę sobie sama……

– Co ty mówisz, ty, nasza wielka Królowa, która jest jednocześnie żoną naszego pana. Dla ciebie złożyć oficjalną wizytę bez eskorty jest……. Cóż, muszę to powiedzieć, wątpię czy Grayfia–sama byłaby w jakimkolwiek niebezpieczeństwie, nawet bez mojej eskorty. Pomyślałem, że przychodząc razem z tobą do rezydencji Sekiryuuteia-dono, powinienem sprowadzić do niej „fortunę”. Co więcej cieszę się widząc twarz jej wysokości oraz Sekiryuuteia-dono, który przecież jest paniczem.

Rozumiem. Więc oficjalna wizyta żony Sirzechsa–sama i szwagierki Buchou jest poważną sprawą. Zaraz, słowo „panicz” znowu się pojawiło. Jaka jest właściwie moja pozycja? Ale co ma znaczyć ta „fortuna”? Byłem strasznie zakłopotany.

– Kirin powiedział, że przyniesie wielkie szczęście. Mówi się, że jeśli odwiedzi jakiś dom, to stanie się coś dobrego – wyszeptała mi nagle Akeno-san do ucha.

Hmm. To dobrze. Jestem wdzięczny. Mam nadzieję, że w moim domu wydarzy się coś dobrego.

– Tak przy okazji, Sirzechs-sama jest jedynym diabłem, który jest w stanie uczynić święte istoty swoimi sługami. Początkowo obydwie strony łączyły relacje, które były ze sobą sprzeczne. Dzięki temu Sirzechs-sama jest w zupełnie innej lidze niż reszta – Akeno-san udzieliła mi kolejnej informacji.

Jesteś poważna! Ale tak jak myślałem, Sirzechs-sama jest na zupełnie innym poziomie……..

– Enku, możesz tu zostać na jakiś czas – powiedziała Buchou smutnym tonem.

– Ha ha ha. Te słowa to za dużo dla takiego Enku jak ja. Nawet ja mam dużo obowiązków, jako sługa Sirzechsa-sama. Muszę je zakończyć, kiedy wrócę do Zaświatów. Jednak znów chciałbym biegać po górach, niosąc na plecach waszą wysokość, tak jak za dawnych czasów. Teraz muszę już iść. Mam nadzieję, że niedługo znów was spotkam – po powiedzeniu tego Enku-san zniknał w czerwonej mgle, która go nagle okryła.

– Kiedy mieszkałam w zaświatach, Enku był jedyną osobą, z którą mogłam porozmawiać. Zawsze nosił mnie na swoich plecach – Buchou powiedziała to z uśmiechem.

Rozumiem, Enku czuwał więc nad nią kiedy dorastała. Buchou zatopiła się w swoich wspomnieniach, ale Grayfia-san kaszlnęła, a wtedy moja onee-sama znów zaczęła wyglądać na zdenerwowaną.

– Dobrze, odbębnijmy już powitania. Mogę więc wejść do domu? – zapytała Grayfia-san, widząc zdenerwowanie Buchou.

Właśnie w ten sposób Grayfia-san złożyła wizytę w moim domu, jako szwagierka Buchou.


– Rozumiem, czuję ulgę wiedząc że Rias nie sprawia kłopotów.

– Gdyby nie Rias-oneesama, nie byłoby mnie teraz tutaj.

Rozmowa pomiędzy Asią i Grayfią-san trwała. Siedzieliśmy wszyscy w salonie, a Grayfia-san rozmawiała przyjacielsko z członkami Klubu obecnymi w moim domu. Siedząca obok mnie Buchou cały czas się uśmiechała, ale wyglądała na spiętą. Zebrano tu wszystkich ludzi zamieszkujących ten dom. Asia, Akeno-san, Koneko-chan, Xenovia i Irina siedziały dookoła stołu. Tak przy okazji, moich rodziców nie było dziś tutaj, gdyż gdzieś wyjechali.

– Rias jest trochę samolubna, więc martwiłam się że sprawia kłopoty całej grupie.

– Coś takiego w ogóle nie ma miejsca. Rias pozostając w tym domu zachowuje się jak nasza przywódczyni i zawsze bardzo o nas dba – Akeno-san wspierała Buchou, uśmiechając się przy tym.

Tego oczekiwałem po jej przyjaciółce!

Grayfia-san uśmiechnęła się. Ten uśmiech wyglądał na naprawdę szczęśliwy. Jednak jej twarz znów przybrała surowy wyraz, kiedy spojrzała na Buchou……..oraz na mnie. Dla….dlaczego na mnie?

– To co pozostało, to…… Panicz.

PIRI

Gdy Grayfia-san to powiedziała, atmosfera w pokoju natychmiast zamarzła.

– Czy…..Czy to może…….. O co właściwie chodzi………? – Asia uśmiechnęła się, choć jej twarz wyrażała zdenerwowanie.

– ……To musi być to. Skoro Grayfia-san przyjechała tu oficjalnie, to musi to być częścią tego – na twarzy Akeno-san uśmiech również współgrał z presją.

– ……..Nie myślałam że ten dzień nadejdzie – nasza loli Koneko-chan, której twarz zawsze była pozbawiona emocji, tym razem przybrała surowy wyraz.

Xenovia i Irina wyglądały, jakby nie wiedziały o co chodzi……. Prawdę mówiąc ja też nie wiedziałem. Dlaczego atmosfera wśród dziewczyn tak się zmieniła po słowach Grayfii-san……? Czy dziewczyny mają jakiś uraz serca? Nic nie rozumiem! Kiba i Gasper nie przyszli tu dzisiaj. Buchou powiedziała im, że będzie tu dzisiaj wystarczająca ilość członków Klubu. Rossweisse-san wyszła wcześnie rano kupić jakieś meble, aby mogła zacząć mieszkać w moim domu. Wygląda na to że jest typem osoby, która rozporządza pieniędzmi bardzo ostrożnie.

– O…Onee-sama! Pojawiłaś się tu z takiego powodu? Myślałam że zostawiłaś to mi, abym mogła doprowadzić do tego w naturalny sposób! – powiedziała Buchou do Grayfii-san, czerwieniąc się przy tym coraz bardziej.

– Ara, Rias. Ile razy mama i ja mamy to jeszcze powtarzać? Już raz to popsułaś, więc czy twoim obowiązkiem nie jest teraz sprawić, abyśmy poczuły ulgę?

Wygląda na to że Buchou nie mogła odpowiadać Grayfii-san w bezczelny sposób, gdyż ona prowadziła z nią normalną rozmowę. Myślała pewnie że nie powinna złościć się na Grayfię-san, która przybyła tu jako jej siostra. Już raz to popsuła…… Czy chodzi o zerwanie zaręczyn z jej oficjalnym narzeczonym, Raiserem? To był poważny incydent dla Domu Gremory, ludzie z pozostałych Domów zaczynali już o tym gadać za ich plecami……

– Samolubna księżniczka Gremory zerwała swoje zaręczyny.

Dla diabłów ze środowisk szlacheckich, dbanie o status czystej krwi i zawieranie małżeństw między Domami jest bardzo ważne. Wygląda na to, że jeśli chodzi o wolność w miłości, to potomstwo wysokoklasowych diabłów jest traktowane bardzo rygorystycznie, a społeczeństwo szlacheckie jest bardzo skomplikowane. Skończyło się to, kiedy wtargnąłem na przyjęcie zaręczynowe, spuściłem łomot Raiserowi i zabrałem ze sobą Buchou. Mimo tego rodzice Buchou wybaczyli jej zerwanie zaręczyn.

– Diabły mówią, że nasz wskaźnik urodzeń jest na niebezpiecznym poziomie. Nie możemy zwłaszcza pozwolić, aby wygasł ród szlachecki. Chcielibyśmy, żebyś pewnego dnia została matką dziecka następnego pokolenia. Takie jest życzenie twojego ojca, matki i mnie samej – Grayfia-san powiedział to do Buchou z poważną miną.

Nagle wyraz twarzy Grayfii-san złagodniał i bardziej się uśmiechnęła.

– Muszę się jednak przyznać, że też byłam zamieszana w ten incydent. Pomogłam ci. Znacznie wcześniej…. Ta osoba i ja też mieliśmy nasz wspólny romans. Nasza sytuacja była wtedy o wiele bardziej skomplikowana niż twoja.

– Wasz romans jest już legendarny pomiędzy diablicami – Akeno-san powiedziała to z zaczerwienionymi policzkami.

Tom 8 (light novel) strona 219.jpg

Hmm. Nie jestem tego pewien, ale wygląda na to, że Grayfia-san też ma za sobą jakiś niesamowity związek. To chyba oczywiste, skoro jej ukochanym jest Maou.

– To zmienia się już w zabawę – powiedziała Koneko-chan.

Zabawę! Wow!

– Mnie też to zainteresowało! – Asię też to zaciekawiło!

Dziewczyny nie potrafią się oprzeć miłosnym historiom. Grayfia–san wyglądała na trochę zawstydzoną, ale kaszlnęła raz i od razu zmieniła wyraz twarzy.

KASZEL

– Z powodu tego incydentu siedzę teraz tutaj z tobą. Chcę żebyś stała się wspaniałą, diabelską damą. Chcę żebyś miała silną samoświadomość, jako kolejny spadkobierca. Jest jeszcze wiele rzeczy, które musimy naprawić. Tą część ciebie, która myśli że może rozwiązać swoje samolubstwo za pomocą pieniędzy, tą część ciebie, która najpierw robi, a dopiero potem myśli oraz część ciebie, która traktuje wszystkich zbyt łagodnie. Nieszczęściem jest również to, że nie zachowujesz się tak jak powinnaś. Jeśli chodzi o mnie i tą osobę, to natychmiast przez to wszystko przebrnęliśmy. Miej też na uwadze to, że wiele dziewczyn w twoim wieku jest już zamężnych. Kiedy skończysz liceum, będziesz coraz częściej zapraszana na imprezy wysokoklasowych diabłów. Nawet jeśli myślisz o tym, aby w przyszłości dalej być samolubną dziewczyną, to będzie to hańbą dla Domu Gremory. Dzięki programowi telewizyjnemu zapewniłaś sobie dobre wsparcie od typowych diabłów……W każdym razie, od tego momentu dalej musimy uczyć twojego partnera. Wiesz o tym, że kiedy będziesz już studentką, musimy szybko przygotować ślub, prawda? Musisz mieć męża po tym, jak już skończysz uniwersytet i zostaniesz następcą głowy rodu. Do tego czasu musisz płynnie przejąć obowiązki swojego ojca. Rozumiesz to, prawda? Osobiście uważam, że to nic złego, zapewnić ci teraz silniejszą pozycję. Królewskie Gry to ważna rzecz, ale jeśli będziemy mieli na uwadze tylko je, to może cię to przyćmić jako kobietę, a jesteś przecież…… – aaach, Grayfia-san urządziła Buchou kazanie, wypluwając każde kolejne zdanie z prędkością godną karabinu maszynowego.

Buchou nie mogła jej odpowiadać, a w miarę słuchania tego wykładu, jej twarz coraz bardziej pąsowiała. Buchou zawsze jest taka elegancka, ale teraz wygląda jak dziewczyna w swoim wieku, która została pouczona w taki sposób. Może dalej jest dzieckiem, którego rodzina nie potrafi pozostawić samego. Ale Grayfia-san wyglądała teraz, jakby zajmowała się sprawami które należały do niej wtedy, gdy pełniła rolę służącej. Jej kazaniu nie było końca.

– Już dobrze Grayfia, Rias spisuje się przecież całkiem nieźle – ...nagle rozległ się obcy, acz znajomy głos.

Wszyscy spojrzeli w kierunku końca stołu. Siedział tam szkarłatnowłosy mężczyzna! Gdy Buchou go zobaczyła, była w takim szoku, że aż wstała ze swojego miejsca.

– Onii-sama!

Tak! Tym szkarłatnowłosym mężczyzną był…….. Maou Sirzechs Lucyfer-sama! Oto pojawienie się prawdziwego Maou! Ale kiedy tu wszedł? Przez cały ten czas nie byłem w stanie wyczuć jego obecności. Kiedy do diabła wszedł do tego salonu w moim domu, który znajduje się w świecie ludzi?

– Hej Rias, jak się masz? Cieszę się widząc cię w zdrowiu. Wygląda na to, że wszyscy pozostali też się dobrze mają.

Sirzechs-sama uśmiechał się naprawdę czarująco. Był trochę straszny przez to, że pełnił funkcję Maou. Mimo tego był jednak bardzo miłą i niefrasobliwą osobą.

– Przyniosłem prezent. To kolekcja zdjęć Rias, które jej zrobiłem. Tytuł tego zbioru to „Dziewczyna zwana Księżniczką Przełączenia – Kompilacja dorastającej Ria-tan”. To dokumentacja czasów od jej dzieciństwa, do okresu, kiedy poszła do japońskiego liceum.

Wyjął zdjęcia i zaczął je nam wręczać. Och, Są nawet zdjęcia z czasów gimnazjum! Więc piersi Buchou już wtedy były takie wielkie! Aaach, Chcę poznać Buchou z tamtych czasów……

– Nie patrzcie! Nie możecie tego zobaczyć! – Buchou, cała czerwona na twarzy, natychmiast zarekwirowała album.

Dziękuję ci za tą słodką reakcję!

– Sirzechs, Czy ty czasem nie masz dzisiaj bardzo ważnego zebrania z pozostałymi Maou? Nie powiesz mi chyba, że nie poszedłeś na nie, prawda? – w oczach Grayfii-san świeciło się coś naprawdę niesympatycznego.

– Ha ha ha! Pomyślałem sobie że mógłbym dołączyć do spotkania, które się tutaj odbywa. Jeśli mogę przesłać stąd mój obraz, to tamto zebranie może……. Ałć, ałć, ałć, to boli Grayfiaa – nie wygląda na to, aby Sirzechs-sama był czymś zakłopotany i odpowiedział nam całkiem normalnie.

Grayfia-san pociągnęła go jednak bardzo mocno za policzek! Uśmiechał się przez cały czas, ale z jego oczu toczyły się łzy.

– ……..Dlaczego zawsze się tak zachowujesz, kiedy mam wychodne……. Może to nie dobrze, że wzięłam sobie dzisiaj dzień wolny. Może powinnam natychmiast powrócić do zajęcia służącej – Grayfi-asan opieprzała go z nieprzyjemnym wyrazem twarzy.

Uwaa, naprawdę jest wkurzona…… Mogę wyczuć przez skórę tą demoniczną moc tylko dlatego, bo jest zdenerwowana. Cóż za ciśnienie…. Nic dziwnego że Buchou się jej boi.

KA.

Emanujący światłem mały magiczny krąg pojawił się na stole.

ZA……ZAZAZAZAZA………

Ara? Coś, co wyglądało jak obiekt 3D, zaczęło pojawiać się w kręgu. Wymieszany z hałasem obraz, zaczął się po trochu stabilizować. Nagle pojawiły się trzy twarze.

– Sir………zec……..hs……………Sirzechs-chan……. Słyszysz mnie……? Heeeeej. Sirzechs…….chan………

Obraz ciągle był niewyraźny, ale ten unikatowy sposób mówienia był mi znajomy! Nagle obraz wyostrzał.

– Hej Serafall. Przepraszam, jestem w domu Hyoudou Isseia–kun.

Serafall-sama spojrzała na mnie, gdy usłyszała słowa Sirzechsa-sama.

– Ara ara. Mówisz prawdę. Yahou! Sekiryuutei-kun! Czy Rias-chan ma się dobrze?

– Jak się masz Serafall-sama – Buchou też ją pozdrowiła.

– Tak. Co u ciebie Rias-chan. Rany, Sirzechs-chan. Jeśli zamierzasz tam pójść, powiedz mi o tym wcześniej. Ajuka-chan i Falibi-chan są bardzo ciekawi, dlaczego Sirzechs-chan olał sobie spotkanie i nie stawił się na nim!

Nawet Serafall–sama jest zła. Mimo iż jest zła, to jej twarz dalej wygląda słodko, przez co czuję spokój. Serafall-sama jest zupełnie jak jakaś Maou-shoujou. [2]

……..Chwila. Ajuka-chan……i Falbi…….? Myślę że słyszałem jak Serafall-sama wymówiła te imiona. Obok jej twarzy pojawiły się kolejne dwa oblicza……

– Sirzechs, tylko ty mogłeś uciec ze spotkania i udać się do świata ludzi. Jesteś tam bo albo coś się stało, albo będzie miało miejsce coś ciekawego, prawda?

Niezwykle przystojny mężczyzna, obdarzony fascynującą twarzą, powiedział to z tajemniczym uśmiechem.

– …….Echh…. Nie chcę niczego kłopotliwego. Nie chcę pracować…..]

Koleją osobą był mężczyzna z zaspaną twarzą, który podpierał policzek dłonią. Znam tą dwójkę….. Kiedy byłem w Zaświatach, Yondai-Maou zorganizowali spotkanie młodych diabłów z sześciu domów. Dotychczas spotkałem tylko Sirzechsa-sama i Serafall-sama, więc to dla mnie pierwszy raz spotkać tą dwójkę, ale na pewno nie mylę się co do tego, kim mogą być! Obydwaj są pewnie Maou! Uwaaaaaaaa! Dzieje się coś szalonego! Przy stole w moim domu znajduje się czwórka Maou! To jak zebranie Yondai-Maou! To poważna sprawa! Byłem tak przerażony, że Sirzechs-sama zauważył mnie.

– Aaach, Ise-kun, jeszcze cię im nie przedstawiłem. Ten mężczyzna z tajemnicza atmosferą to Ajuka Belzebub. Jest głównym doradcą wydziału technologicznego, łącznie z Techniczną Adaptacją Programową.

Ajuka Belzebub-sama przeniósł na mnie swój wzrok.

– Dobrze mieć taką tajemniczą atmosferę, bo dzięki niej wygląda się bardziej diabelsko. Och, wybacz. Miło mi cię poznać, Sekiryuutei-dono. Słyszałem plotki na twój temat.

– Ach…. Mnie także jest miło! Nazywam się Hyoudou Issei!

Oou! Denerwuję się! W końcu mój rozmówca to Maou! Więc to on jest tym Maou-sama, który brał udział w stworzeniu systemu Diabelskiego Pionka……

– Ten drugi, który wygląda jakby się do niczego nie nadawał, to Falbium Asmodeusz. Zajmuje się głównie siłami zbrojnymi – Sirzechs-sama przedstawił mi kolejnego Maou-sama.

– ……Witam, jestem Falibium.

Cóż za znudzony głos…… On naprawdę jest Maou? Siły zbrojne….. Czy to w porządku, że taki pozbawiony życia Maou-sama pełni taką ważną funkcję? A zresztą, nie powinienem zawracać sobie głowy niepotrzebnymi zmartwieniami…..

– Jak się macie, Belzebubie-sama, Asmodeuszu–sama – reszta członków grupy także ich powitała.

– Hej Falbi! Przywitaj się z nim jak należy, ponieważ to jednocześnie Sekiryuutei-chan oraz sługa Rias-chan!

Ach, Lewiatan-sama go skrzyczała. Więc nazywa Asmodeusza-sama Falbi. Asmodeusz-sama wcale jednak nie próbował zmieniać swojej apatycznej postawy. Westchnął tylko.

– ……Serafall i Sirzechs pracują za dużo. Żyję myśląc, że „praca czyni przegranym”. Normalnie zostawiam wszystko moim sługom, chyba że jest to jakaś poważna praca. W takich czasach jak te, trzeba zbierać dobre sługi i posyłać je do roboty…… Aaach jaki jestem zmęczony…….]

…..To…to jest…… jeśli dobrze pamiętam, obecny Asmodeusz pochodzi z Domu Glasya-Labolas. Jest zupełnym przeciwieństwem tego postrzeleńca, który jest kandydatem na kolejną głowę rodziny!

– …….Asmodeusz–sama zużył większość swojego życia na robienie różnych rzeczy, kiedy zbierał swoje sługi, będące utalentowanymi ludźmi. Słyszałam, że większość swojej pracy pozostawia sługom oraz reszcie Maou. Innymi słowy, jest osobą która odrabia całą pracę domową pierwszego dnia, a resztę wolnego czasu pozostawia sobie na odpoczynek. W Zaświatach mówi się, że jest najlepszym strategiem i taktykiem…. – szepnęła mi Buchou.

Dziękuję za wyjaśnienie. Rozumiem. Stara się jak najlepiej, ale żeby wysyłać do pracy swoje doświadczone sługi. To tak można…..? Moje wyobrażenie o Maou zostało zdruzgotane…….. Nie. Od kiedy spotkałem Serafall–sama, miałem już jakieś wyobrażenie o nich, ale teraz to wszystko przerosło moje oczekiwania!

– Tak przy okazji, obowiązkiem Serafall jest nadzór nad naszą polityką zagraniczną.

– V! Zostawcie mi negocjacje z pozostałymi nacjami – Serafall-sama mrugnęła i zrobiła palcami znak pokoju.

Jest słodka, ale czy to w porządku, że piastuje takie ważne stanowisko? Jeśli dobrze pamiętam, to zamierzała zaatakować Niebo, ponieważ nie została zaproszona na klasowe obserwacje……. To wszystko wygląda, jakby Sirzechs-sama pracował za całą trojkę. Innymi słowy w Zaświatach panuje pokój, ponieważ Sirzechs-sama jest (na ogół) poważną osobą? Hmmm. Nie potrafię zrozumieć, na jakich zasad funkcjonuje świat diabłów!

A więc Sirzechs, co się stało? – głos Belzebuba-sama był przesycony zainteresowaniem.

Sirzechs-sama uśmiechnął się i spojrzał na Buchou…… oraz na mnie? Patrzył na naszą dwójkę.

– Prawdę mówiąc zamierzam zorganizować dla Rias „tę” ceremonię w Ruinach Złączenia – powiedział.

– Oou – słysząc słowa Sirzechsa-sama, cała trójka uśmiechnęła się……..

Ech? O co tu chodzi? Nie tylko ja byłem zdezorientowany, ale także Buchou. Uniosła brwi ze zdumienia.

– Onii-sama. Nie. Lucyferze-sama. Co to ma znaczyć? Chodzi ci o te ważne ruiny, które przekazali nam nasi przodkowie?

Sirzechs-sama przytaknął.

– Tak. Kiedy członkowie rodu Gremory znajdą się w odpowiednim wieku, wykonują w tych ruinach obrzęd przejścia. Wraz z „Ukochanym”. Wiesz co mam na myśli, prawda Rias?

Nigdy jeszcze nie widziałem tak czerwonej twarzy u Buchou, jak wtedy, gdy usłyszała te słowa…… Arara. Co się stało Buchou?

– Interesujące. To o wiele ważniejsze od naszego zebrania.

– To nie miało miejsca, od kiedy Sirzechs-chan miał własną ceremonię!

– Ach, gratulacje. Gratuluję waszej dwójce.

Arara. Wygląda na to że Belzebub-sama, Lewiatan-sama i Asmodeusz-sama wiedzą o co chodzi. Wygląda również na to, że cieszą się na myśl o rytuale! Co tu się dzieje? Nagle Grayfia-san wstała.

– Tak to wygląda, Rias. To instrukcje od twoich rodziców. Wypełnienie tego rytuału przyniesie nam wszystkim ulgę. Nie przyjmujemy odmowy. Musisz nam dać przynajmniej tyle. Aczkolwiek mój mąż skończył to, wciągając do tego niepotrzebne osoby. Zrozumiałeś Sirzechs? Gdy będziemy wracać do domu, czeka cię mała reedukacja – powiedziała Grayfia-san.

Spojrzała na Sirzechsa-sama zimnym wzrokiem i pociągnęła go mocno za policzek! Uwaaaa, ona jest straszna!

– Ha ha ha. Więc tak to jest Ria-tan. Ty i Ise-kun postarajcie się jak najlepiej…….. To boli Grafiya, boli.

Sirzechs-sama nie przestawał się uśmiechać nawet wtedy, gdy mocno szczypano go w policzek! Z jego oczu ciekły jednak łzy! Więc to żona Maou-sama jest tą, która nosi spodnie w domu! Zaraz…..ja też!? Ja też mam wziąć udział w rytuale!? Dlaczego!? Wtedy moje oczy spotkały się ze wzrokiem Buchou…….

– Hauuuuu. Ise….. Co…co powinnam zrobić……..?

……! To…to oszustwo! Buchou! Mieć jednocześnie taką śliczną i zakłopotaną twarz, a do tego jeszcze głos jak Asia! Onee-sama stała się normalną dziewczyną! Odwiedziny Grayfii-san, spotkanie z Yondai-Maou, a do tego jeszcze tajemniczy rytuał. Nieznane za nieznanym na nieznanym jechało i nieznanym poganiało……. Wygląda jednak na to, że muszę wziąć udział w tym rytuale. Doprawdy, dlaczego zawsze muszę się mieszać w takie rzeczy? To dlatego, że jestem Sekiryuutei? Hmmm……

– Popatrzcie na to! Kupiłam wszystkie podstawowe przedmioty potrzebne do życia, za mniej więcej sto jenów! Sklepy, w których towary kosztują do stu jenów są wspaniałe! Taniość jest najlepsza, prawda!?

Rossweisse-san wróciła z zakupami wartymi sto jenów zaraz po tym, jak Maou i jego żona wyszli.

Część 2

Kilka dni później przybyłem razem z Buchou do ruin znajdujących się w górach, które leżały we włościach rodu Gremory w Zaświatach. Nasze ubiory się nie zmieniły i dalej mieliśmy na sobie mundurki naszej szkoły. Pozostali członkowie grupy zostali w domu. Chcieli tu przyjść z nami, ale nie mogli, gdyż to miejsce jest bardzo ważne dla rodu Gremory i nikt, kto nie został do niego zaproszony, nie może postawić w nim swojej stopy. Pytam się więc, dlaczego ja zostałem tutaj zaproszony……..? Przede mną znajdowały się kamienie i wielka brama prowadząca do ruin, mających bardzo delikatną konstrukcję. Po obydwu stronach znajdowały się kamienne filary, a pomiędzy nimi stały posągi przodków rodu Gremory. Rany….. Cóż to za wspaniała budowla. Wygląda na to, że nie ma tu żadnych widocznych uszkodzeń.

– Fu….. Co powinnam zrobić, jeśli po zakończeniu tego wszystkiego zostanę znienawidzona za zbytni pośpiech……..

Idąca za mną Buchou westchnęła głęboko. Nie wiem co powinienem jej powiedzieć, ale zakończmy to szybko i wróćmy do domu.

– W porządku Buchou. Jestem z tobą, więc pozostaw to mnie…….

I wtedy to się stało.

– HYA! – rozległ się tajemniczy głos!

Kiedy spojrzałem w górę……. Wysoko, pomiędzy chmurami było coś, co dziwnie się błyszczało. Ktoś leciał w naszą stronę! To wróg!? Przybrałem odpowiednią pozę, a wtedy ludzie w maskach i charakterystycznych kombinezonach wylądowali prosto przede mną! Jeden, drugi, trzeci, czwarty…… pięcioro ludzi! Patrzyłem na to co na sobie mieli! Wyglądali zupełnie jak Power Rangers! Czerwony, Niebieski, Żółty, Zielony i Różowy! Sądząc po ich sylwetkach Czerwony, Niebieski i Zielony byli facetami, a Żółty i Różowy kobietami. Kiedy wylądowali, natychmiast przyjęli charakterystyczne pozy!

DOOOOOOOOOON!

Za ich plecami nastąpiła tajemnicza eksplozja, której towarzyszył różnokolorowy dym! Co to ma być!?

– Ki… kim oni są?

Buchou też była bardzo ostrożna. Oczywiście że tak! Nie ważne jak na nich patrzeć, wyglądają podejrzanie!

– Fuhahaha! Jesteśmy tajemniczymi Maou….. – krzyknęła stojąca w środku ubrana na czerwono osoba, przybierając przy tym kolejną pozę!

PLASK!

Ta żółta, uderzyła tego czerwonego. Zaraz……. Ten głos, to przecież……..

– Wybaczcie mi, przepraszam. KASZLNIĘCIE. Jeszcze raz od początku! Jesteśmy Drużyną Maou, Maou Rangers! Jestem Czerwony Maou, ich przywódca!

– Jestem Niebieskim Szatanem!

– Nie mogę się naprzykrzać, ale jestem Zielonym Szatanem!

– Jestem Lewia–ta….. To znaczy jestem Różowym Szatanem☆!

– ……Ha. Ummmm, jestem Żółtym Szatanem!

……… Obydwoje, ja i Buchou staliśmy w miejscu i nie byliśmy w stanie zamknąć naszych ust. …..Nie, nie, nie! To znaczy! Ludzie! Co macie na myśli mówiąc Drużyna Szatanów!? Przecież oni są Yondai–Maousamaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Jakby na to nie patrzeć, Czerwony to Sirzechs-sama, Niebieski to Belzebub-sama, Zielony to Asmodeusz-sama, a Różowa to Lewiatan-sama! Ta ostatnia chwilę temu sama prawie się zdradziła! Czyli……. Żółta to Grayfia-san? To że uderzyła Czerwonego, którym jest Sirzechs-sama, tylko to potwierdza. Wygląda na naprawdę zawstydzoną, więc to musi być Grayfia-san. Uwaaaa. Patrząc na Sirzechsa-sama i Lewiatana-sama, można powiedzieć, że bardzo dobrze się bawią, ponieważ to oni przybierali najwięcej póz.

– Jak wam się to podoba? Świetna poza, prawda? Całą noc ćwiczyłem ją z moim synkiem.

– Co! Ja też wymyśliłam mnóstwo słodkich póz☆!

Byłem tak zakłopotany, że aż upadłem na kolana. W Zaświatach panuje pokój! Jest tu tak spokojnie, że aż zaczynam płakać. Nic dziwnego, że program telewizyjny, który przedstawiał mnie jako Oppai Smoka, stał się tak popularny. Wszystko przez to, że rządzą tu ludzie, którzy lubią bawić się w ten sposób. Aaach, czy Sairaorg-san, który chce zostać Maou-sama, wie w ogóle o tym? Może chce nim zostać dlatego, aby Zaświaty stały się bardziej poważnym miejscem. Ehehehe. Nawet nie wiem co mam robić.

– Bu..Buchou. Co powinniśmy zrobić? – zapytałem.

W końcu to jej brat, więc może Buchou…….

– Ki…. kim oni są…..? Wyczuwam od nich potężną, demoniczną energię. Drużyna Maou…… Czy chcą w ten sposób powiedzieć, że moc każdego z nich jest równa mocy Maou?

…..! Nawet nie zauważyłaaaaaaaaaaaaaaaa! Onee-sama! To nie dobrze, wprost fatalnie! Proszę, dostrzeż to! To jest twój brat, twój Onii-san! Nawet jeśli dziwacznie się odstroił i przybiera jeszcze dziwaczniejsze pozy, to jest to Maou! Co więcej, pozostali ludzie przed nami to też Maou-sama oraz Najpotężniejsza Królowa! To zgromadzenie najpotężniejszych ludzi w Zaświatach! W dodatku wszyscy oni naśladują jakichś Power Rangers! Na widok zmieszanego spojrzenia Buchou, Sirzechs-sama….. nie, nazwijmy go Czerwonym Szatanem. Tak, będę do ciebie mówił Czerwony Szatan. Wygląda na to, że na tym to w końcu polega.

– Zostaliśmy wynajęci przez Dom Gremory. Wasza dwójka musi przejść w tym rytuale przez trzy zadania. Chcę, abyście przeszli je pomyślnie, używając tylko waszych mocy. Najważniejsza jest praca zespołowa! – wyjaśnił nam Czerwony.

– Ha! Wykryłam tajemniczy obiekt latający! – Różowa wycelowała palec w pewnym kierunku.

– Co!? Atakujmy wszyscy razem! Wymarłe Ruiny!

– Formuła Kankary! Równanie Karamy!

– Ey. Wyzwalający Krzyż Celsjusza!

– ……Torya. Żeby Asmodeusz tak atakował…..

– Ummm. Więc nazwę to Żółtym Strzałem.

BAAAAAAAAAAAANNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNNG!!

……….W niebiosach miała miejsce tak silna eksplozja, że przekraczała wszystko, co dotąd widziałem. Piątka Maou zaatakowała jednocześnie w tym samym kierunku. Fala uderzeniowa zatrzęsła nie tylko nami, ale też całym górskim obszarem oraz powietrzem. Zwierzęta w lesie zaczęły wyć i uciekać…… Niebo pękło na pół i utworzyło przerażających rozmiarów szczelinę, która ciągle się powiększała, zaś jasna, kolorowa cząstka światła otoczyła całą górę. Pojawiło się także coś, co wyglądało jak zorza polarna…… Te rzadkie zjawiska wystąpiły prosto przed nami…..

– To był jakiś zły duch. Nie strasz nas tak, Różowa.

– Tehe☆

Wszyscy Maou zaatakowali złego ducha jednocześnie i zabili go!? Zły duch który otrzymał te wszystkie ataki…… Ale na ile on był zły!? Rany! Ci ludzie naprawdę potrafią zmęczyć! Dlaczego w takim razie nawet ręki nie przyłożyli do pokonania Lokiego!?

– Więc co to będą za zadania? – Buchou zapytała jakby nic się nie stało.

– Bu…Buchou, czy ty tego nie widziałaś……? Wygląda na to, że ci ludzie, dorównujący mocą Maou, zaatakowali jakiegoś złego ducha, prawda!?

– Uspokój się Ise. Złe duchy nie są dobrymi istotami, więc powinno się je zlikwidować.

– Nie o to mi chodziło! A zresztą mniejsza z tym!

Zrozumiałem wszystko! Muszę śledzić ten przepływ! Postanowiłem, że przejdę zwycięsko przez wszystko, co tylko się wydarzy! Maou w każdym razie są pełni animuszu!

– Będziemy na was czekać z naszymi wyzwaniami! Dwoje młodych ludzi noszących piętno Gremorych! Zakończcie pomyślnie każde z trzech zadań i dotrzyjcie do końca ruin! Teraz każde z nas uda się w inne miejsce i będzie na was czekać! Fuhahahahahaha!

Czerwony zniknął naprawdę szybko w bramie, prowadzącej do wnętrza ruin! Reszta podążyła za nim! ……..Buchou i ja zostaliśmy z tyłu…….. Zdarzyło się coś nieoczekiwanego…….. Nie wiem jakie są ich zamiary, ale Maou będą na nas czekać w ruinach……

– Idziemy Ise! Skoro już tu jestem, to nie zamierzam dać plamy! Pokażmy im, jak głęboki jest nasz związek!

Wygląda na to, że Buchou jest pełna animuszu! Już nie możemy się wycofać! Zdecydowałem, że razem z nią przebrnę przez wszystkie próby!


Kiedy przekroczyliśmy kamienny łuk i weszliśmy do pokoju, stanęliśmy oko w oko z Różową! ……. Ale przecież to Lewiatana-sama, prawda? Jak tylko Różowa nas zobaczyła, zrobiła palcami znak pokoju!

– Nareszcie jesteście☆ Oto pierwsze wyzwanie!

PRZEŁYKA

Co będziemy musieli zrobić? Nie chciałbym z nią walczyć. Przeciwniczką jest Maou, przeciwko której nie mógłbym wygrać. Co więcej, nie chcę walczyć z naszą słodką Lewiatan-sama.

– Aby zaliczyć tą próbę…… musicie zatańczyć!

………….Co? Zgłupiałem, gdy dowiedziałem się na czym ma polegać to wyzwanie. Chociaż Buchou……. Wygląda jakby tego właśnie się spodziewała i przytaknęła głową. Eeeeeeeech……. To…to…. co to w ogóle z rytuał?

– Chcę, aby wasza dwójka pokazała mi swój taniec! Jeśli zrobicie to dobrze, to zaliczę wam tą próbę☆ No dalej, tańczcie, tańczcie! Wasza dwójka będzie uczestniczyć w zabawach szlacheckiej elity diabłów, więc wiedza o tańcu jest ważna.

Różowa poruszyła swoimi palcami i natychmiast pojawił się sprzęt grający. Rozległa się elegancka muzyka klasyczna. Tańczyć!? Ona tak na poważnie!?

– Dalej Ise! Zaczynajmy!

Buchou podała mi dłoń. Och, Jej matka uczyła mnie tego w zaświatach. Buchou wzięła moją rękę i dygnęła. Zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki.

…….To coś, czego nauczyłem się w Zaświatach, więc mogę to robić naprawdę płynnie. Buchou również tańczyła pięknie, a nawet prowadziła w tej części, gdzie jestem niedoświadczony. Myślałem, że wezwano mnie tutaj tylko po to, abym wspierał Buchou……. Więc miałem tu być po to, żebym z nią tańczył? Cały czas o tym myślałem. Oczy moje i Buchou spotkały się ze sobą, a wtedy jej policzki lekko poczerwieniały……. Arara. Cóż to za reakcja?

– Dobrze ci idzie, Ise. Wygląda na to, że lekcje dane ci przez moją matkę przynoszą efekty…… cieszę się z tego. Dzięki temu, nawet w takich momentach…….

………Ummmmm. Oczy Buchou zaczęły szklić się od łez. Nagle muzyka ucichła. Buchou i ja ukłoniliśmy się sobie nawzajem po skończonym tańcu.

KLASK KLASK KLASK KLASK KLASK KLASK

Różowa oklaskiwała nas.

– Ufufu. Wygląda na to, że nie ma się o co martwić☆ Obydwoje świetnie się spisaliście!

Jednocześnie z otrzymaniem tego komplementu drzwi otworzyły się, robiąc przy tym mnóstwo hałasu.

– No ruszcie się! Następna próba na was czeka!

Tak więc Buchou i ja zakończyliśmy pierwsze wyzwanie, jak gdyby nie było to nic wielkiego.


Ciągle jestem tym wszystkim zakłopotany, ale właśnie dotarliśmy do kolejnego specjalnego pokoju.

– …….Ya. Witam.

Zielony. Wygląda na to, że drugie zadanie zleci nam Asmodeusz-sama. Sprawiał wrażenie, jakby nie chciało mu się nic robić. Ach, jeśli dobrze się przyjrzeć, to w pobliżu stały dwie kobiety, wyglądające na służące, ubrane w stroje pokojówek. W tym pokoju były też dwa krzesła i stół z dwoma nakryciami oraz długimi rzędami noży i widelców……

– Ummm, w drugim wyzwaniu zostaną sprawdzone wasze zasady savoir-vivre przy stole. Będę was obserwować, więc jedzcie i uważajcie na swoje maniery, które będą oceniać te dwie służące……. Będziemy was oceniać według punktacji, więc jeśli dostaniecie zero punktów, zawalicie.

…..Savoir-vivre przy stole? Naprawdę nie potrafię zrozumieć, co tu się dzieje. Jaki rodzaj rytuału ma to być……? Wygląda na to, że sprawdzają od podstaw umiejętności potrzebne do życia w społeczeństwie diabelskich elit. Może ten rytuał ma za zadanie przypomnieć Buchou o diabelskiej etykiecie? Cóż, w końcu jest kolejną dziedziczką. Ale dlaczego w takim razie ja też muszę przez to przechodzić? Gubię się w domysłach. W każdym razie usiadłem na krześle i rozłożyłem serwetkę….. W ten właśnie sposób Buchou i ja zaczęliśmy jeść. Starałem się używać noża, widelca oraz łyżki z elegancją i zręcznością. Nauczyły mnie tego mama Buchou oraz jej służące. Nawet w domu, Buchou wymagała ode mnie, abym jadł w taki sposób. Cóż to za wyśmienite jedzenie. Nie mogłem go jednak smakować, gdyż byłem zdenerwowany. Buchou jadła elegancko i nie zwracała na mnie uwagi. Naprawdę daje dobry przykład. Oto prawdziwa księżniczka! Też się starałem wyczyścić mój talerz, nie przynosząc jej przy tym wstydu! Aż nagle…….

– To koniec, zarówno jedzenia, jak i drugiego wyzwania – powiedziała nam jedna ze służących, kłaniając się przy tym.

Jestem zdenerwowany. To całe savoir-vivre jest trudniejsze od tańca. Pochodzę w końcu ze zwykłej rodziny i nigdy nie miałem do czynienia z eleganckim sposobem jedzenia. Nigdy bym tego nie zrozumiał, gdyby matka Buchou mnie nie uczyła.

– Jesteś perfekcyjna jak zawsze, Rias-sama.

Oou! Tego oczekiwałem po mojej Buchou! Teraz służąca spojrzała na mnie, a moje serce zaczęło szybciej bić!

– …….Trzeba ci było odjąć kilka punktów……. Ale bądź co bądź dostajesz wysoką ocenę. Bardzo dobrze się spisałeś.

…! Ze szczęścia przybrałem odważną pozę!

– Taaaaaaaaaaaaaaaaak! Byłem trochę zdenerwowany, kiedy niepotrzebnie hałasowałem sztućcami! Nawet ja mogę to zrobić dobrze!

– Dobra robota Ise!

DOTYK!

Buchou też się cieszyła i przytuliła mnie! Uczucie jej piersi jest najlepsze! Buchou…….jest bardzo zadowolona. Z jej oczu pociekło kilka łez, a policzki są jakby bardziej zaczerwienione.

– Tego po tobie oczekiwałam, Ise. Chłopak którego wybrałam. Tak się cieszę…… Dzięki temu, możemy wykonać resztę wyzwań.

Wow. Wygląda na to, że jest głęboko poruszona.

– Fuaaaaaaaaa. Gratuluję, możecie iść dalej – Zielony ziewnął i otworzył drzwi prowadzące do kolejnego zadania.

Co się w ogóle stanie ze mną i Buchou, kiedy to wszystko się skończy………

Część 3

– Tak przy okazji, Buchou... – zagadnąłem ją, gdy zdążaliśmy w stronę kolejnego zadania.

– O co chodzi?

– Romans Sirzechsa-sama i Grayfiy-san stał się tematem rozmowy w moim domu, ale naprawdę coś się między nimi wydarzyło? – zapytałem.

Ten ich romans ciągle chodzi mi po głowie. Jeśli jest to coś, o co nie powinienem pytać, to nie będę się tym więcej interesować.

– …..Tak. Jako członek Rodziny Gremory masz prawo o tym wiedzieć. Panieńskie nazwisko Onee-sama to Lucyferiusz, Grayfia Lucyferiusz. Pochodzi ze szlacheckiej rodziny, która od pokoleń służy Maou Lucyferowi – Buchou udzieliła mi jednak odpowiedzi.

– To znaczy…… że pochodzi z rodu, który jest blisko Maou?

Buchou przytaknęła.

– Wiesz, że w przeszłości panował spór pomiędzy stronnictwem Maou, które chciało kontynuować wojnę przeciwko aniołom i upadłym, a stronnictwem przeciwnym Maou. Dom Lucyferiusz służył staremu Maou Lucyferowi, jednak najstarszy syn pewnej rodziny szlacheckiej zakochał się w jedynej córce rodziny Lucyferiusz.

Tak. Wielka Wojna pomiędzy Niebem i Zaświatami pochłonęła życie zarówno Boga jak i Maou. Wszystkie trzy strony konfliktu, anioły, diabły i upadłe anioły były wyczerpane tą walką i miały poważny problem z kontynuacją swojego gatunku. Stronnictwo Maou, które chciało kontynuować wojnę, weszło w spór ze stronnictwem przeciwnym Maou. Kłótnia zakończyła się ucieczką Maou na koniec Zaświatów i przekształceniem społeczeństwa diabłów na takie, jakie znałem obecnie. Jednak ciągle pozostały jakieś zadawnione urazy z tamtych czasów. Ale jak to w ogóle możliwe…… Zakochać się podczas takiego sporu…

– A tymi zakochanymi byli...

– Tak, Onii-sama i Onee-sama. W tamtych czasach Onii-sama był duszą stronnictwa przeciwnego Maou. Nazywali go nawet bohaterem. Onee-sama była zaś członkinią dawnej frakcji Maou. Też stała w pierwszej linii, jako potężna diablica. Słyszałam nawet, że konkurowała z Lewiatan-sama o tytuł najpotężniejszej diablicy – kontynuowała Buchou.

……Więc wydarzyło się coś takiego. Zakochali się w sobie, nawet jeśli byli wrogami. Wszystko to było takie skomplikowane, ale obecnie nie zaprząta im to chyba głów.

– Onii-sama i Onee-sama zakochali się w sobie podczas bitwy, mimo iż stali po przeciwnych stronach barykady. Po bitwie pogłębili swoją miłość. Wspaniałe, prawda? Ich romans był tak podziwiany, że ciągle jest głównym tematem rozmów wśród kobiet w Zaświatach. Ja także ich podziwiałam. Niektórzy uważają, że Onee-sama jest zwykłą służącą, a uczucie którym darzy mojego Onii-sama, wynika z tradycyjnej służby Maou, do której zobowiązana jest jej rodzina. Ona jednak bardzo lubi swoją pracę służącej. Wygląda na to, że łatwiej jej załatwiać wiele spraw jako służącej, niż jako żonie Maou. Kiedy jest służącą, chce żeby wszystko było jak należy, więc do nas także odnosi się jako służąca do swoich panów.

Hee. Romans pomiędzy kobietą a mężczyzną, który rozpoczął się na polu bitwy, bez wątpienia jest czymś, co będą podziwiały wszystkie kobiety. Nagle coś zaprzątnęło mi umysł. Skoro ich syn Millicas-sama ma tak potężnych rodziców…… To sam jest najpotężniejszym synem?

– …….Nie tylko ich podziwiam, ale też kocham i szanuje. Ale wiesz, jednocześnie czuję się taka zaniepokojona. Kiedy porównuję się do tej dwójki, dochodzę do wniosku, że jestem gorszą siostrą. Czasami zastanawiam się nawet, czy to w porządku że jestem następcą rodziny.

Buchou posmutniała. Rozumiem. Przez cały ten czas porównywano ją do jej brata i szwagierki. Pewnie czuła się gorsza, gdyż tamta dwójka jest w końcu taka potężna. Jeśli twój brat to Maou, a szwagierka jest Najpotężniejszą Królową, to w końcu sama zaczniesz porównywać się do nich, czy tego chcesz czy nie. Kiedy poznałem zmartwienie Buchou, poczułem to pierwszy raz. Każdy ma coś, czym się martwi. Nawet Buchou, która jest przez wszystkich podziwiana i cieszy się tytułem jednej z Dwóch Wielkich Onee–sama. Buchou też jest w końcu dziewczyną. Czasami przypominam sobie o tym. Wiem również, że jest singielką. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że ma podobne zmartwienia. Nie mogłem tego zauważyć. Przytuliłem się do niej.

Tom 8 (light novel) kolorowa wkładka 3.jpg

– ……Ise?

– Nie mogę sobie wyobrazić, że Buchou czymś się martwi. Nigdy, w żadnej chwili nie pomyślałem sobie, że jesteś bezużyteczną osobą. Gdyby nie było cię tutaj, to nie miałbym takiego wspaniałego życia. Zawsze byłaś…… najlepszą kobietą dla mnie. Myślę o tobie w ten sposób, nawet jeśli wiem o tobie wszystko. Będę za tobą podążał przez całe moje życie. Przebądźmy te wszystkie przeszkody razem! – to były najlepsze słowa jakie mogłem wymówić.

Nie były to jednak słowa, które mogły ją pocieszyć. Chciałem jednak dodać jej siły, choćby na chwilę. Buchou chwyciła moją dłoń.

– …….Zawsze patrzysz na mnie. Tak, jesteś w porządku. Czuję, że mogę przebrnąć przez wszystko, jeśli tylko jesteś po mojej stronie. To znaczy że oszalałam na twoim punkcie. Tak, Przebrnijmy przez to razem. Razem. Już na zawsze.

Kiedy się odwróciła, uśmiechnęła się, Aaach. Ten uśmiech to czarująca cecha Buchou! Mogę przejść przez wszystko, ponieważ wiem jak ta osoba się uśmiecha.

– …..Ciągle jednak jestem nazywana Buchou……..

– Słucham?

– ……Nie, nic takiego. Chodźmy! Zakończmy to wyzwanie!

– T... tak!

Podążałem za Buchou, która szła na przedzie. Nie mogłem dosłyszeć o czym mówiła…… Szliśmy korytarzem, po wzmocnieniu naszych uczuć. Została nam już tylko jedna próba do końca tego tak zwanego rytuału!


– Witam.

Buchou i ja przybyliśmy do kolejnego miejsca, gdzie czekał na nas Niebieski, czyli Belzebub-sama i jego próba. Były tu już przygotowane krzesła i stół, na którym leżały przyrządy do pisania oraz dwie zadrukowane kartki papieru.

– Ostatnia próba jest egzaminem pisemnym. Obejmuje historię Domu Gremory i ogólną wiedzę o zaświatach.

Test!? Uwa! Przeszliśmy całą drogę tutaj, żeby zmierzyć się w czymś, w czym jestem najgorszy! Zdecydowanie go obleję!

– Siadajcie proszę.

Buchou i ja usiedliśmy na krzesłach. Niebieski stworzył za pomocą swoich mocy dużą klepsydrę.

– Macie godzinę na rozwiązanie testu. Zaczynamy.

Klepsydra się obróciła i egzamin się zaczął! Uo! Zaczęło się! Odwróciłem moją kartkę, pod którą było jeszcze kilka kolejnych…….. Unnnn! Na kartkę zaczął kapać pot z mojego czoła. Jakie trudne pytania!

….Różne rzeczy na temat parostwa, a także związki z niskoklasowymi, średnioklasowymi i wyokoklasowymi diabłami ……. Maou, Wielki Król oraz Arcyksiążę także są bardzo ważni…… Do wysokoklasowych diabłów–parów zaliczają się Książęta, Diukowie, Markizowie, Hrabiowie, Wicehrabiowie i Baronowie. Parowie średnioklasowi to Baronet i Rycerz……? Przypomina to trochę ludzką hierarchię szlachecką, ale diabły też się na tym opierają….. Nu, nuuuuuu…….. Wszystko się komplikuje…… Poziom tego egzaminu jest dopasowany do mojej wiedzy, ponieważ są tu zarówno pytania na które potrafię odpowiedzieć, jaki i takie, na które nie znam odpowiedzi. Buchou w przeciwieństwie do mnie odpowiada na wszystkie pytania bardzo płynnie! To się nazywa utalentowana dziewczyna! Te pytania to dla niej bułka z masłem! Ja natomiast mam kłopoty. Jeśli obleję egzamin, nie będę mógł spojrzeć w twarz Buchou oraz jej rodzicom! Zmusiłem mój mózg do pracy na najwyższych obrotach i zacząłem wpatrywać się w kartkę.

– Koniec – słowa Niebieskiego były końcem Egzaminu.

Piasek w klepsydrze przesypał się.

………… Na godzinę przełączyłem mój mózg na hiperaktywaną pracę, a teraz odpoczywałem leżąc na stole. Odpowiedziałem na wszystkie pytania……. Teraz muszę tylko poczekać na wynik i ocenę. Niebieski zaczął mazać po kartkach czerwonym długopisem. Sądząc po ruchach, jakie wykonywał w teście Buchou, moja Onee-sama miała wszystko dobrze. Kiedy zaczął sprawdzać mój arkusz, kilka razy widziałem, jak robił długopisem jakieś nieregularne ruchy……. Nigdy bym nie pomyślał, że sprawdzanie mojego własnego testu przed moimi oczami, będzie mnie tak denerwować….. Buchou jest spokojna. Tego oczekiwałem po kimś tak dostojnym. Myślała pewnie, że nie ma możliwości aby oblała. Czułem się, jakbym był martwy.

– No dobrze.

Niebieski położył obydwa testy na stole. Wygląda na to, że skończył je sprawdzać. Przełknąłem ślinę…….

– Rias Gremory zaliczyła test wzorowo, natomiast Sekiryuutei, Hyoudou Issei-kun…….

Dlaczego zamilkłeś, Niebieski-san?!

– Też zaliczyłeś, ale mam dla ciebie dodatkowe pytanie! Jeśli zrobisz błąd, to będzie to twój koniec! Odpowiedz więc lepiej prawidłowo, Hyoudou Isseiu-kun!

Cooooooo toooooooo maaaaaaaaa byyyyyyyyyć!? Co to ma w ogóle znaczyć!? Proszę, wybacz mi Belzebub-sama!

– Wśród nas, diabłów, od dawna istnieje coś, co nazywa się 72 filary. Wymień mi po kolei nazwę każdego z tych filarów.

Co!? Zadajesz mi takie pytanie!? To kasta wysokoklasowych diabłów, prawda? Kiedy byłem w Zaświatach, matka Buchou dużo mówiła mi na ten temat, więc porządnie to sobie zapamiętałem!

– Bael, Agares, Vassago, Samigina, Marbas, Valefor, Amon, Barbatos, Paimon, Buer, Gusion, Sitri, Beleth, Leraje, Eligos, Zepar, Botis, Bathin, Sallos, Purson, Marax, Ipos, Aim, Naberius, Glaysa–Labolas, Bune, Ronove, Berith, Astaroth, Forneus, Foras, Asmoday, Gaap, Furfur, Marchosias, Stolas, Fenex, Halphas, Malphas, Raum, Focalor, Vepar, Sabnock, Shax, Vine, Bifrons, Vual, Haagenti, Crocell, Furcas, Balam, Alloces, Caim, Murmur, Orobas, Gremory, Ose, Amy, Orias, Vapula, Zagan, Valac, Andras, Haures, Andrealphus, Cimeies, Amdusias, Belial, Decarabia, Seere, Dantalion oraz Andromalius! Te rodziny są filarami! – Odpowiedziałem na pytanie.

Ha ha…… Wymieniłem wszystkie. Mama Buchou mówiła mi, że mam uczyć się nazw tych rodzin tak długo, dopóki nie zapiszą mi się na trwałe w pamięci. Nawet gdybym nie zapamiętał ich podczas pobytu w Zaświatach, powtarzałem je sobie codziennie, aby wykuć je na blachę! Jeśli się nad tym zastanowić, to jest pewna wysokoklasowa rodzina diabłów, której nie zalicza się do 72 filarów. Dom Lucyferiusz, z którego pochodzi Grayfia–san. Słyszałem, że są nazywani „Niesamowitymi Demonami”.

– Wspaniale. Teraz wymień mi te rody spośród filarów, które wygasły.

– Oto one, Marbas, Valefor, Buer, Gusion, Leraje, Eligos, Botis, Bathin, Marax, Ipos, Aim, Bune, Ronove, Forneus, Gaap, Marchosias, Halphas, Raum, Vepar, Sabnock, Vine, Bifrons, Haagenti, Alloces, Caim, Murmur, Orobas, Ose, Amy, Zagan, Valac, Andras, Haures, Andrealphus, Cimeies, Amdusias, Decarabia, Seere oraz Andromalius!

Tym razem nie byłem tak pewny jak przedtem! Belzebub-sama skinął jednak głową.

– Zgadza się. Dobrze się spisałeś. Myślałem że nie będziesz tego wiedział, ponieważ jesteś diabłem od niedawna. To miał być przykry problem, ale….. pozwalam ci przejść.

Niebieski zaczął mi bić brawo. Pytania Beelzebuba dały mi popalić. Rany, Jak ja się denerwowałem…… Myślałem nawet, że już po mnie…..

– Wraz z zakończeniem tego zadania, rytuał mężczyzny i kobiety z domu Gremory jest kompletny. Gratuluję wam– oznajmił głośno Niebieski.

– TAK!

Buchou i ja przytuliliśmy się do siebie nawzajem słysząc, że to już koniec rytuału!

– Buchouuuu! Przetrwaliśmy to bezpiecznie!

– Tak! Dobrze się spisałeś Ise! Dzięki temu nikt już nie będzie nas podejrzewał! Aaach! Ty i ja zdecydowanie jesteśmy najlepszymi partnerami!

Nie do końca wszystko rozumiem, ale zgadzam się z tym!

CMOK CMOK

Uooooooo! Buchou zaczęła obcałowywać moje policzki! Dla takiej nagrody warto było przechodzić przez to wszystko!

NAPRZÓD NAPRZÓD NAPRZÓD

Wygląda na to, że ostatnie drzwi się otworzyły. Niebieski wycelował w nie palec.

– No dobra, teraz czas na Czerwonego. Powinniście iść do niego i ogłosić, że przeszliście przez rytuał.

Ja i Buchou skinęliśmy potakująco głowami i ruszyliśmy w stronę ostatnich drzwi.

Część 4

Kiedy szliśmy sobie korytarzem, przed nami cały czas jaśniało światło. Kiedy wyszliśmy na zewnątrz, sufit zniknął, a w jego miejsce pojawiło się niebo Zaświatów…… Byłem w szoku, gdyż dotarliśmy do miejsca będącego częścią ruin, w którym było sporo wolnej przestrzeni i brakowało sufitu. Czy takie miejsce nie nazywa się czasem koloseum? Ma okrągłą strukturę, są tutaj miejsca dla widzów oraz arena do walki. Buchou i ja znajdowaliśmy się w jednym z rogów pomieszczenia, gdzie były miejsca dla widzów. Czerwony i Żółta, to znaczy Sirzechs-sama i Grayfia-san, stali na samym środku areny. Poszukaliśmy schodów i zeszliśmy do nich na dół.

– Gratuluję waszej dwójce – przywitała nas Żółta ciepłym głosem.

Aaach, więc nareszcie koniec. Kiedy tak sobie pomyślałem, Czerwony wyforsował się naprzód.

– Więc dotarliście! Ale próby rodu Gremory nie zakończą się tak łatwo tutaj! Hyoudou Issei-kun, finałową próbą jest pojedynek ze mną, z Czerwonym Szatanem! Teraz spróbuj mnie pokonać! – wykrzyczał głośno.

Czerwonego otoczyła szkarłatna aura! Coooooooooo! Byłem tak zszokowany tym nagłym wyzwaniem, że moje oczy mało nie wyskoczyły z orbit! Oczywiście! To jest….! Moim przeciwnikiem ma być Czerwony…….. Sirzechs-sama!

– Jako dowódca Maou Rangers, chcę nareszcie zmierzyć się ze słynnym Oppai Smokiem! Fufufufu! Zobaczmy kto jest prawdziwym bohaterem Zaświatów! – Czerwony Szatan…… Nie, Sirzechs-sama powiedział coś szalonego.

Nie mogę zrobić czegoś tak lekkomyślnego, jak walka z Maou-sama!

– Fufufu! Czerwony Szatanie, nie wiem kim jesteś, ale mój Ise jest legendarnym smokiem Sekiryuuteiem! Jesteś odważny, by wyzwać na pojedynek smoka, który pokonał nordyckiego Boga Zła, Lokiego.

Buchou! Ta osoba to przecież Maou! Może i pokonałem boga z europejskiej północy, ale dzięki legendarnej broni oraz szkolnym towarzyszom, którzy byli ze mną. Gdybym walczył z nim jeden na jednego, nigdy bym go nie pokonał. Nie ma mowy bym mógł stawić czoło najsilniejszemu z Maou! Czerwony zaczął wytwarzać coraz większe ilości Mocy Zniszczenia, a ja byłem coraz bardziej spanikowany całą sytuacją!

– Moim przeciwnikiem jest Sekiryuutei, który pokonał Lokiego! Denerwuję się! Od dawna nie miałem takiego wyzwania! – powiedział coś szalonego!

Muszę porozumieć się z Grayfią-san w sprawie tej całej sytuacji!

– …........Proszę tylko nie przesadzać.

Huuuuuh!? Według ciebie jest to w porządku, że twój mąż próbuje walczyć pełną mocą z pojedynczym diabłem!?

– Tou!

BUOOOOOOON!

– Gyaaaaaaaaaaah!

Sirzechs-sama strzelił swoją Mocą Zniszczenia! Udało mi się jej uniknąć, ale……..

BUUUUUUUUUUUM!!!

Pocisk minął mnie i zniszczył spora część koloseum! Niedobrze! Wiele razy widziałem Moc Zniszczenia Buchou, ale to pierwszy raz, kiedy widzę jak zniszczono coś, bez pozostawienia śladu! Czy to w porządku niszczyć te ruiny!? Tak czy inaczej, jeśli tym oberwę, to będzie to mój koniec! Zdałem sobie sprawę z niebezpieczeństwa i przyzwałem moją rękawicę!

– Ddraig, nadszedł czas na Łamacza Ładu! – krzyknąłem.

[Tak! Czekałem na to!]

Odliczanie się zaczęło, a zanim się skończyło, Sirzechs-sama pokazywał mi jakieś dziwne pozy. Robi to dlatego że jest pewny siebie, czy dlatego że to lubi?

– Główna zasada jest taka, że nie atakuje się podczas transformacji!

Och, więc kierujesz się tą honorową zasadą, niczym prawdziwy bohater. Bardzo ci za to dziękuję.

[Łamacz Ładu Smoka Walijskiego!!!!!!]

Dźwięk rozniósł się echem, a otaczająca mnie czerwona aura uformowała się w zbroję!

– Oto mój Łamacz Ładu, Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia! Czerwony Szatanie, od teraz nie mam zamiaru się powstrzymywać!

– Fufufu! No dawaj!

W ten właśnie sposób skończyłem walcząc z Maou, Sirzechsem Lucyferem-sama.


Minęło już jakieś dziesięć minut od rozpoczęcia bitwy. Puff……pufff. Oczywiście jedyną osobą która ciężko oddychała, byłem ja.

– Co się stało Hyoudou Isseiu-kun! Tylko na tyle cię stać!? Twoje uczucia do Rias są takie słabe!?

Czerwony Szatan przybrał pozę, z której emanowała pewność siebie. …..Cholera. Wiedziałem że jest silny, ale……… to jest szalone! Nie byłem w stanie trafić go nawet raz! Wszystkie moje Smocze Strzały nie zdały się na nic! Strzelałem w niego kombinacją małych i dużych pocisków, ale Moc Zniszczenia Sirzechsa–sama jest przytłaczająca. Żaden z moich ataków go nie trafił! Nawet jeśli przeprowadzałem moje ataki losowo, to były unicestwiane przez unoszące się kule Mocy Zniszczenia! Może i są małe, ale mają wspaniała moc. W zetknięciu z nimi, wszystkie moje ataki zostają wyeliminowane. Rozwinąłem więc moje smocze skrzydła i ruszyłem prosto na niego z zamiarem rozpętania bezpośredniej walki, ale uniknął i tego. Sirzechs-sama zapewne jest też szalenie mocny w walce wręcz. Uderzenie jego pięści, okrytej Mocą zniszczenia bez trudu rozbiłoby moją zbroję. Innymi słowy nie jestem w stanie nawiązać z nim równorzędnej walki, gdyż między nami jest zbyt wielka różnica mocy. He he he. Myślałem że dzięki temu będę silniejszy, ale wygląda na to, że równa walka z Sirzechsem-sama dalej jest dla mnie trudną rzeczą.

– Postaraj się najlepiej jak umiesz, Sekiryuutei-kun☆!

– Wytrzymaj jeszcze. Fakt że na twoim poziomie wytrzymałeś 10 minut, świadczy o tym, że masz przed sobą obiecującą przyszłość. Prawdę mówiąc nie oczekiwałem że wytrzymasz aż tyle. Jesteś lepszym Sekiryuutei niż myślałem.

– ………..Zzzzzzzzzzzzzzzzzz………………..

Pozostali Maou–sama kibicowali mi z miejsc przeznaczonych dla widzów. Wygląda na to, że dobrze się bawicie oglądając naszą walkę! Wszyscy poza Sirzechsem-sama zdjęli maski i odsłnili swoje twarze! Cholera by to! A Asmodeusz-sama po prostu sobie spał! Ci ludzie muszą się dobrze bawić!

– Moc Zniszczenia! To oznacza…..!

Wygląda na to że Buchou, która zamyśliła się opierając dłoń na brodzie, coś wreszcie zauważyła! Szkoda że tak późno! Oto właśnie chodzi! Tą osobą jest……

– To oznacza że jesteś z Domu Bael!

Więc nie zauważyła!? Cóż, nigdy by nie zgadła, że to właśnie jej brat udaje bohatera….. Nagle Czerwony wycelował we mnie palec.

Tom 8 (light novel) strona 259.jpg

– Lubisz Rias, prawda? Czy to w ogóle w porządku? Jeśli nie pokażesz dostatecznie silnej woli do pokonania mnie, to nie pozwolę ci się nią zaopiekować!

Masz rację! Pytanie tylko, ilu ludzi na świecie byłoby w stanie cię pokonać!? Chyba nic na to nie poradzę i będę musiał wykorzystać rady staruszka Tannina.

Zacząłem głęboko oddychać, aż wypełniłem żołądek tlenem. Potem wyobraziłem sobie, że w moim żołądku wiruje ogień. Mam zamiar połączyć go z demoniczną mocą! Największy płomień demonicznej mocy, jaki jestem w stanie stworzyć! Pokażę ci zaraz technikę, którą opanowałem podczas letnich wakacji! Zwiększona moc smoka…..

[Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!][Wzmocnienie!]

[Transfer!!]

Przesłałem moc do płomienia wewnątrz mojego brzucha i wypuściłem powietrze! Otworzyłem usta, będące częścią mojej maski!

BOOOOOOOOOOOOON!

Zionąłem w stronę Sirzechsa–sama potężnym, ognistym oddechem! Można to nazwać specjalną smoczą mocą, którą opanowałem! Ognisty Oddech! Może nie jest tak potężny jak ten, którym włada staruszek, ale ma całkiem niezłą siłę rażenia, jak na smoczy pocisk! Sprawię że Sirzechs–sama zacznie się palić! Tak przy okazji, nazwa tego ataku jest taka sama, jak jego wygląd, „Płomienna Pożoga”!

– Wspaniały Smoczy Oddech, ale…..

Sirzechs–sama po tym jak skinął głową, zamachnął ręką. Kula zrobiona z Mocy Zniszczenia ruszyła naprzód i wniknęła w mój płomień….. Od tego momentu zaczął rosnąć!

KYUUUUUUBAAAAAAAN!

Kula rozrosła się jeszcze bardziej, po czym pochłonęła i zgasiła mój ogień w swoim wnętrzu. To coś może być aż tak wielkie!? Wszystkie płomienie którymi zionąłem zostały całkowicie stłumione.

[Partnerze, im dłużej walczymy, tym bardziej działa to na naszą niekorzyść. Jeśli masz zamiar go znokautować, to lepiej zrób to od razu.]

Nawet jeśli tak mówisz Ddraig, to w ogóle mamy jakąkolwiek szansę na zwycięstwo?

[……To będzie trudne. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że będzie aż tak silny. Czyżby był silniejszy nawet od Starego Lucyfera? Moc Zniszczenia jest przytłaczająca, ale ta którą dysponuje on, jest na zupełnie innym poziomie. Zużył swój talent i wysiłek na koncepcję „eliminacji”. Prawdopodobnie nie ma rzeczy, której nie potrafiłby zniszczyć.]

Ta ostatnia informacja była zbędna! W trakcie tej beznadziejnej sytuacji Żółta……. znaczy się Grayfia-san, skinęła ręką, abym do niej podszedł. O co chodzi? Buchou już przy niej stała. Ruszyłem w stronę Grayfii-san, nie tracąc jednocześnie Sirzechsa-sama z oczu.

– O….. o co chodzi? – zapytałem otwierając usta w mojej masce.

– Ise, dotknij piersi Rias – odpowiedziała Grafia-san.

……! Kiedy to usłyszałem, z mojego nosa chlusnęła krew, a twarz Buchou pokryła się szkarłatem! Jeśli będziesz mówić to tak nagle, to ja i Buchou będziemy zakłopotani! Żółta za pomocą swoich demonicznych mocy stworzyła przebieralnie i wepchnęła nas do środka!

– Posłuchaj Rias Gremory, taka jest bowiem moja rada. Ufasz Sekiryuuteiowi bardziej niż komukolwiek innemu, prawda? Musisz więc znać tą jego cechę. Tak, dzięki piersiom całkowicie się zmienia – Mówiła Żółta do Buchou, starając się ją przekonać.

To bolesne, słysząc coś takiego z ust Grayfii-san! Ma jednak rację! Jestem Oppai Smokiem, który zmienia się dzięki cyckom!

[Racja, jest tak jak mówi…..]

Ach, Ddraig powiedział to monotonnym głosem, całkowicie wypranym z emocji! Weź się w garść, Sekiryuutei! Buchou……oparła dłoń na brodzie i zaczęła myśleć. Nagle skinęła głową.

– Nie wiem czy jesteś moim wrogiem, czy sprzymierzeńcem, dlatego słuchanie twoich rad jest trochę irytujące. Ale w obecnej sytuacji jest to jedyne wyjście.

Buchou, ciągle nie zauważyłaś, że Żółta to Grayfia-san……. Nagle Buchou zaczęła się rozbierać! Moim oczom zaczęły ukazywać się jej biała skóra i duże okrągłe piersi!

BACHIN.

Kiedy rozpięła biustonosz, jej piersi wydostały się na wolność! Nie ważne ile razy bym ich nie widział, jej różowe sutki nigdy mi się nie znudzą! Zacząłem ronić łzy wdzięczności! Nagie piersi Buchou są naprawdę niesamowite! Są najlepsze!

– Ise! Jeśli możemy przebrnąć przez tą próbę, wtedy chętnie użyczę ci „tych” piersi! Chcę przejść to wyzwanie razem z tobą i sprawić, że wszyscy nas zaakceptują! Dalej Ise! – powiedziała Buchou z determinacją w oczach!

Buchoooooooooou! Nawet pokazując piersi, napawasz mnie determinacją! Ja…….! Ja zdecydowanie przebrnę przez tą próbę razem z tobą!

– Buchou! Rias Gremory-sama! Dotknę twoich piersi i zaliczę to wyzwanie oraz pokonam Czerwonego Szatana!

Sprawiłem że pancerz z moich rąk zniknął a następnie wyciągnąłem je w stronę piersi Buchou! Moje własne ręce! Mam zamiar pieścić piersi Buchou wszystkimi pięcioma palcami!

– Jestem twoim Pionem! Jestem Hyoudou Issei, Sekiryuutei! Pokażę im wszystkim moc Oppai Smoka!

ŚCISK!

Pięć palców u każdej z moich dłoni, zatopiło się w jej ogromnych piersiach. Mam zamiar smakować je powoli! Czuję, jak obydwie moje dłonie są całkowicie otoczone, przez te wysokiej klasy miękkie piersi! Ściskać! Ściskać! Zacząłem poruszać moimi dłońmi! To niesamowite uczucie!!

CHLUST!

Z mojego nosa wyleciał prawdziwy wodospad krwi! Aaaaaaaaach!! Jej miękkie, ogromne piersi stymulowały mój mózg! To jest to! To naprawdę to! Piersi Buchou!

– …….Iyaan – usłyszałem seksowny głos Buchou, który był dla mnie jak finalny cios!

Ona tak jęczy dzięki mojemu dotykowi!

– Uooooooooooooooooooooooooooo!! O to właśnie chodziło! Nadchodzi!

Smocza moc wewnątrz mnie, zaczęła krążyć po całym moim ciele!

GOOOOOOOOOOOOOOOOAAAN!

Z różnych miejsc mojej zbroi, zaczęła wybuchać smocza aura! Klejnoty także zaczęły emanować czerwonym światłem! Jestem przepełniony energią! Oto moc piersi Buchou! Nie przypuszczałem, że mogę mieć w sobie aż tyle energii! Może to jest właśnie ten Oppai Smok i Księżniczka Przełączenia!

– Jeśli dalej tak będzie, to zakończymy to jednym ruchem! Ddraig! Zużyję całą tą moc na Smoczy Strzał i zmiażdżę Czerwonego Szatana!

[Ou! Zostaw to mi!]

Skoncentrowałem całą moc w obydwu moich rękach! Moim celem jest Czerwony Szatan, czyli po ludzku mówiąc, Sirzechs-sama!

Sirzechs-sama! Proszę, doświadcz uczucia mojego i Buchou!

– O to chodziło! Dalej! Pocisk stworzony przez miłość twoją i Rias! Jako brat oraz szwagier, chcę tego doświadczyć!

Kule Mocy Zniszczenia, które dotąd otaczały Sirzechsa-sama, zaczęły gromadzić się w jednym miejscu! On próbuje przyjąć mój atak!

– Posmakuj tego, Czerwony Szataaaaaaaaaaaaaaaanie! Naprzóóóóód!! Pocisk który stworzyłem razem z Buchou! Nowy Smoczy Wybuch Wybuchuuuuuuuuuu! – wystrzeliłem pocisk, wykrzykując przy tym głośno jego nazwę, którą dopiero co wymyśliłem!

Część 5

– ………….…Ara?

Kiedy się obudziłem, pierwszą rzeczą jaką zobaczyłem, była twarz Buchou. Hej, z tyłu głowy czuję coś mięciutkiego….. Czy to uda Buchou? Rozumiem, więc znów otrzymałem od niej udową poduszeczkę.

– Obudziłeś się? Ufufufu. Po tym wszystkim straciłeś przytomność, Ise.

Buchou uśmiechnęła się. Kiedy się trochę podniosłem, zobaczyłem, że znajduję się w centrum koloseum. Kiedy się rozejrzałem, stwierdziłem że budowla jest w naprawdę złym stanie!

– Wygląda na to, że twoja bitwa z Czerwonym Szatanem zrujnowała tą arenę. Nasza ekipa naprawcza będzie tu miała sporo pracy.

Ach. Więc te zniszczenia to moja „zasługa”. Cóż, byłem skoncentrowany na walce, więc nie dbałem o inne sprawy.

– A co z Czerwonym Szatanem?

– Zniknął razem z innymi.

…..Więc nie pokonałem go. Nagle w moim sercu odezwał się Ddraig.

[Partnerze.]

– Hmm, o co chodzi Ddraig?

[Ten Maou, Lucyfer. On rozproszył twój Smoczy Strzał. Spodziewałem się, że jego moce diabła są bardzo nieregularne, ale jest taki silny…… Wycofał się razem z pozostałymi Maou, podczas tego wybuchu. Cóż, to że na twoim poziomie byłeś w stanie walczyć z nim tak długo, oznacza, że bardzo poprawiłeś swoje umiejętności. Gdyby to wszystko miało miejsce parę miesięcy temu, zostałbyś natychmiast pokonany.]

– !

Naprawdę? Włożyłem w to wiele wysiłku. Po bitwie z Lokim nie brakowało mi treningu. Miałem dużo pewności siebie, gdy użyłem tego wcześniejszego Smoczego Strzału….. Więc było to dla mnie niemożliwe nawet wtedy, gdy zyskałem więcej mocy dzięki pieszczeniu piersi Buchou. Uważam jednak że to, jak długo walczyłem, dowodzi mojej niesamowitości. W głosie Ddraiga także brzmiał zachwyt. Ostatnio mówił tak po walce z Fenrirem. Cóż, w końcu nie było to tak dawno temu. Sirzechs-sama też jest niesamowity.

– Obydwoje świetnie się spisaliście – rozległ się głos Sirzechsa-sama.

Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Sirzechsa-sama oraz Grayfię-san, która była już w stroju pokojówki.

– Onii-sama, pewnie dopiero co tu przybyłeś?

– Tak, pomyślałem że pewnie już zakończyłaś wszystkie próby.

…..Doprawdy, Buchou. Proszę, zauważ to wreszcie. Sirzech-sama był tym Czerwonym. Sirzechs-sama, przyznaj się jej do tego! Kiedy ja i Buchou wstaliśmy, Sirzechs-sama położyły nam obydwojgu ręce na ramionach.

– Dobrze się spisaliście, obydwoje zaliczyliście.

Buchou i ja słysząc to spojrzeliśmy na siebie nawzajem i uśmiechnęliśmy się. Tak! Zakończyliśmy wiele wyzwań, a na koniec stoczyłem walkę z Sirzechsem–sama. Wygląda jednak na to, że udało się nam!

– Dzięki temu Pan oraz Pani poczują ulgę – powiedziała Grayfia-sama.

Wygląda na to, że przełączyła się na swój tryb służącej.

– Ise-kun, wybacz że cię w to wciągnąłem – Sirzechs-sama przeprosił mnie!

– N-nie! Nie trzeba! Dzięki temu mogłem sobie pomacać piersi Buchou, więc wszystko w porządku!

To prawda. To było nawet zabawne. Piersi Buchou były naprawdę wspaniałe!

– Czuję się lepiej kiedy tak mówisz. Bardzo się niepokoiłem przyszłością twoją i Rias. Dzięki temu mogę bardziej jasno spojrzeć na przyszłość. Zostawiam Rias pod twoją opieką, Ise-kun.

– Tak!

Nie rozumiem nic skomplikowanego, ale będę chronić Buchou przez resztę mojego życia! Ona jest kobietą w której się zakochałem!

– Gratuluję Rias-chan!

Nagle pojawiła się Lewiatan-sama, która wskoczyła na Buchou. Arara. Skąd ona się tu wzięła?

– …..Ach, nareszcie koniec – Asmodeusz-sama powiedział to z głębokim westchnięciem.

Dobra robota sędzio jednej z prób. Proszę jednak, wykonuj swoja pracę Maou tak jak należy. Kiedy tak sobie myślałem, ktoś do mnie podszedł. Był to Ajuka Belzebub. Patrzył na mnie poważnym wzrokiem. Może raczej mój Boski Dar go tak zainteresował.

– Czy mogę się przez chwilę przyjrzeć twojej Diabelskiej Figurze? – mówiąc to Belzebub-sama dotknął mojej piersi i nakreślił na niej mały magiczny krąg.

Wpisane w niego diabelskie litery oraz cyfr zaczęły się poruszać naprawdę szybko.

– Hmm. Wygląda na to, że próbujesz zrobić coś interesującego. Zamierzasz pogłębić swój Boski Dar, prawda? To możliwe, ponieważ jest on typem, który zapieczętowano w duszy. Tym który zwrócił uwagę na taką możliwość, jest Naczelnik Upadłych Aniołów, Azazel……..

Uśmiechnął się, jakby coś go rozbawiło. Stwierdził to wszystko po tak krótkiej analizie!? Słyszałem że jest bardzo uzdolniony, jeśli chodzi o technologię, ale to go czyni naprawdę niesamowitym! Sensei, ten Maou potwierdził wszystko, co ty tylko podejrzewałeś!

– …..Potęga szachowych figur. Wykorzystana cecha ulega zmianie. Cóż za interesujący fenomen. Wygląda na to, że to coś nadpisuje kod, którego nie uwzględniłem w moim programie. Wygląda mi to na wpływ „Smoka Wszechwładzy”…… Ten kod jest jednak wyjątkowo niestaranny. Z tym programem, będzie to bardzo awaryjne…… Tak, przerobię Piony wewnątrz ciebie.

….! Zszokowała mnie ta nagła oferta.

– Czy to w porządku? Czy robienie czegoś takiego nie jest sprzeczne z zasadami Królewskiej Gry?

– Oczywiście zapewniam, że to nie będzie działało podczas nich. Ale lepiej żebyś mógł tego użyć podczas prawdziwej bitwy, prawda? Nie, gdybyś mógł tego użyć podczas Królewskich Gier, też byłoby ciekawie. Widzowie, którzy lubią coś niespodziewanego, chętnie by to obejrzeli. Cóż, od kiedy jesteś Sekiryuuteiem będziesz dalej walczył z różnymi wrogami. Dobrze by było, gdybyś mógł wykorzystać swoje umiejętności w odpowiednim środowisku. Co więcej, takie widowisko byłoby bardzo interesujące. Muszę ci też okazać wdzięczność za to, że powstrzymałeś członka mojej rodziny.

….Członek rodziny. Ma na myśli Diodora. Nawet jeśli maczał palce w tym incydencie z Asią, złoiłem mu co prawda skórę, ale i tak został zabity przez jednego z przywódców frakcji Starego Maou. No tak, Belzebub-sama pochodzi z Domu Astaroth.

– Nie musisz się tym martwić. My jesteśmy odpowiedzialni za to wszystko. Naprawdę jest mi przykro z powodu tych kłopotów, które ci sprawiono – mówiąc te słowa tworzył kolejne magiczne kręgi i kontynuował tuning moich Figur.

Jego głos brzmiał, jakby nie był zainteresowany tym całym incydentem. Może on jest tym, który najmniej ucierpiał.

– Przepraszam…… Ile tajemnych właściwości zawiera ta Diabelska Figura? – postanowiłem zapytać o coś, co od dawna chodziło mi po głowie.

– Nie ma szans żebym ci to powiedział. Stworzyłem je w taki sposób, aby każdy użytkownik sam do tego doszedł – taka była jego odpowiedź.

Naprawdę jest osobą, którą trudno rozgryźć. Nazywa diabły, „Użytkownikami”. Z jego słów wyczuwam za to pewną charakterystyczną obsesję.

– Ajuka jest rzadką osobą wśród diabłów, która ma talent „tworzenia”. Dzięki temu Zaświaty weszły na piąty poziom rozwoju technologicznego. Niezbyt jednak dba o swoją funkcję Maou – Sirzechs-sama powiedział to z uśmiechem na twarzy.

– Mi to pasuje, że mogę jednocześnie tworzyć i bawić się.

Hmm, zdecydowanie jest niezwykłym typem diabła.

– Sirzechs-chan i Ajuka-chan od dawna byli zarówno najlepszymi przyjaciółmi i jednocześnie największymi rywalami. Obydwaj kandydowali do tytułu Lucyfera. Jednak Sirzechs-chan był bardziej utalentowany i cieszył się większą popularnością, więc to on został Lucyferem, a Ajuka-chan Belzebubem – szepnęła mi Lewiatan–sama do ucha.

Więc między nimi było coś takiego…… Rywal huh. Czy ja i Vali też tacy jesteśmy? Nie, nie mamy takich stosunków jak oni…… Właściwie to on jest moim wrogiem.

– Obydwoje pracujecie za dużo….. Zajmijmy się tym powoli…… Nie nadążam za tobą…… Jeśli będziesz pracował, zostaniesz przegrańcem……

…..Asmodeusz-sama jest zdecydowanie niezwykłym Maou-sama. Proszę, pracuj na poważnie.

– Tak, to powinno być to.

Belzebub-sama chyba skończył swój tuning, bo wszystkie magiczne kręgi znikły. Dotknąłem mojej piersi….. Nie czułem żeby coś wewnątrz mnie się zmieniło……

– …..Więc co się zmieniło?

– Jedyne co będzie się od teraz zmieniać to ty. To co zrobiłem to tylko początek. Teraz sam zdecyduj jakim kluczem które drzwi otworzyć.

……Łopatologicznie mówiąc, dostałem nową cechę, ale co się będzie teraz działo, zależy ode mnie.

– Wygląda na to że Belzebub-sama mógłby sobie podać rękę z Azazelem-sensei.

Myślałem że obydwaj nieźle by się ze sobą dogadywali, ponieważ i jeden i drugi był naukowcem. Belzebub-sama pokręcił jednak głową.

– Nie, nie. Może to tak wygląda, ale tak nie jest. Jego talentem jest badanie i tworzenie czegoś, co już istnieje. Ja, w przeciwieństwie do niego, tworzę coś, czego jeszcze nie ma. Może wygląda to podobnie, ale są to dwie różne rzeczy.

Więc tak to wygląda..........

– Teraz wracam do domu. W ludzkim świecie tworzę pewną grę oraz nią zarządzam. Jeśli się tam nie pojawię, powstaną trudności – powiedział Belzebub-sama.

– Ajuka. Chodzi o „tą” sprawę, czy o twoje hobby? – zapytał Sirzechs-sama.

Belzebub–sama uśmiechnął się słysząc to pytanie.

– Tak. Moje hobby to mój skarb. Ach tak, Sekiryuutei-kun, chciałbyś wziąć udział w mojej grze? Nie martw się, możesz w niej uczestniczyć za pomocą telefonu komórkowego – zaproponował Belzebub–sama.

Wygląda to trochę strasznie, więc…….

– Ninie.... Spasuje – tak brzmiała moja odpowiedź.

Belzebub-sama uśmiechnął się szerzej.

– Więc to tak, cóż, szkoda. Będę oczekiwał kolejnego spotkania, więc wespnij się na wyższy poziom.

BOOOON.

Belzebub-sama stworzył magiczny krąg i zniknął wśród błyskającego światła oraz drgającego powietrza. Asmodeusza-sam już nie było. Wygląda na to, że poszedł stąd już wcześniej.

– Teraz zgodnie z planem powinno zostać wydane przyjęcie, aby uczcić zakończenie prób. Już wezwałem i zgromadziłem sługi Rias – powiedział Sirzechs–sama.

Mówisz poważnie? Więc wszyscy są w Zaświatach. No i przyjęcie dla mnie oraz dla Buchou! Jestem taki szczęśliwy! Mogę kosztować przepysznych potraw! Jadłem je już co prawda wcześniej, ale te wszystkie wydarzenia z dzisiejszego dnia jeszcze bardziej pobudzają apetyt! Hmm? Grayfia-san stworzyła magiczny krąg. Co ona planuje zrobić? Byłem tym zakłopotany, aż nagle pojawiło się stworzenie, które wyglądało jak skrzyżowanie orła z lwem. Gryf.

– To ten na którym ja i Buchou uciekliśmy z jej przyjęcia zaręczynowego!

Sirzechs-sama przytaknął moim słowom.

– Tak, my wrócimy do domu za pomocą magicznego kręgu. Ty i Rias powinniście wrócić na jego grzbiecie.

– To prezent od Pani. Proszę, uważaj na drodze, Ise-sama.

P-prezent…..? Ciągle dzieje się coś niezrozumiałego dla mnie.

– Rias, Ise-kun, to już ostatnia sprawa. Zamierzałem ogłosić to na przyjęciu, ale powiem wam już teraz. Mecz przeciwko Sairaorgowi-sama został postanowiony.

– .....!

– .....!

Obydwoje byliśmy zszokowani tymi słowami. Rozumiem…… A więc zaczęło się…..

– Data oraz godzina są takie same jak czas szkolnego festiwalu w Akademii Kuou. Jakoś nam się uda wygospodarować odpowiednią liczbę czasu w grafiku, ale pozostawcie to dla siebie.

Szkolny festiwal będzie po wycieczce. Kiedy z niej wrócę, stoczę bitwę z tą osobą.

…..Hehe. Wygląda na to, że w drugim semestrze będzie się działo. Po otrzymaniu tej wiadomości, Buchou i ja dosiedliśmy gryfa i wzbiliśmy się w powietrze.


10 minut po tym jak rozpoczęliśmy swój lot, Buchou i ja przyglądaliśmy się widokowi pod nami, a miły wiatr owiewał nasze twarze. To sprowadza wspomnienia. Pierwszy semestr, kiedy to przerwałem przyjęcie zaręczynowe Buchou. Pierwszy raz użyłem wtedy Łamacza Ładu i nakopałem Raiserowi. Nastepnie zabrałem Buchou i uciekłem. Obecnie moja szkarłatnowłosa Onee-sama siedziała za mną i przylgnęła swoim ciałem do moich pleców.

– ……Przypomina mi się tamto wydarzenie.

– Mi też.

Rozumiem, więc ona też o tym pomyślała.

– Pamiętasz jeszcze co mi wtedy powiedziałeś na grzbiecie tego gryfa?

– Tak, że za wszelką cenę będę ratował Buchou. Tylko to jestem w stanie zrobić. Zawsze będę przychodził i cię ratował, w końcu jestem Pionem Rias Gremory.

– Tak.

Buchou objęła mnie swoimi rękami. Całkowicie do mnie przylgnęła, jakby chciała się upewnić, że nigdzie nie odejdę. Jaki jestem szczęśliwy…… Naprawdę szczęśliwy. Wzbijam się w powietrze z kobietą którą kocham. Nic nie potrafi uszczęśliwić bardziej od tego. Och tak. Muszę kontynuować to, co przedtem powiedziałem.

– Jeśli chodzi o twoje dziewictwo, to pod tym względem też nic się nie zmieniło. Dalej go chcę! – powiedziałem to mocnym głosem.

Na twarzy Buchou pojawiło się zdumienie, a zaraz potem westchnęła.

– ……Pomyśl przez chwilę o nastroju – dostałem od niej odpowiedź.

Hmm. Wygląda na to, że jestem zbyt oddany mojej chciwości. Poprawię mój błąd. Nagle Buchou roześmiała się lekko.

– Zawsze będziemy razem, mój ukochany Ise – powiedziała.

– Tak, oczywiście.

Wewnątrz mojego serca myślałem, że pewnego dnia chciałbym do niej powiedzieć „Moja ukochana Rias”.


Odnośniki tłumacza

  1. Mityczne zwierzę z mitologii chińskiej, w literaturze zachodniej nazywane nieprecyzyjnie chińskim jednorożcem.
  2. Japońska gra słów. Chodzi o podobieństwo zwrotów Maou Shoujou oraz Mahou Shoujou. Pierwszy zwrot oznacza dziewczynę Maou, zaś drugi Magiczną Dziewczynę, obdarzoną czarodziejskimi mocami (na przykład znana w Polsce Czarodziejka z Księżyca), na którą Serafall się stylizuje


Cofnij do rozdziału VI Powróć do strony głównej Przejdź do posłowia
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_-_Tom_8_rozdzial_7&oldid=6035