High School DxD Shin.3 - Żywot 3

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 3: Drużyna DxD kontra grupa Mrocznych Bogów.

Część 1

Następnego dnia po południu…

Odwiedziliśmy Hotel Sirzechs w Kioto, w którym zatrzymała się grupa szkolnej wycieczki (Ravel, Koneko-chan, Gya-suke, Ingvild, Nakiri, Miraka Vordenberg, Nimura Ruruko-san). Rok temu, w tym samym hotelu zatrzymaliśmy się my. Obecni drugoklasiści zebrali się w hotelowym lobby, gdzie nauczyciele przekazywali im ważne rzeczy.

Ja i Rias przebraliśmy się i poszliśmy do kawiarni umiejscowionej w pobliżu lobby, gdzie przebywali obecnie Ravel i pozostali. Przez przebranie się, mam na myśli to, że mieliśmy na sobie zwykłe ubrania, a także kapelusze i okulary przeciwsłoneczne, gdyż oboje byliśmy bardzo dobrze znani wśród uczniów Akademii Kuou. Jednak szkarłatne włosy Rias mogły ją zdradzić, więc za pomocą demonicznych mocy zmieniła ich kolor na blond. Powiedziałbym, że jej zachodnia uroda i styl, idealnie pasują do blond włosów! Nie, myślę że to było najlepsze! Rias-blondynka była naprawdę ładna! W tym hotelu jest sporo zagranicznych turystów, więc dzięki okularom i kapeluszowi nie będzie zwracała na siebie uwagi… Chociaż, ze względu na swoją urodę, i tak będzie się rzucała w oczy, ale nie sądzę aby ją rozpoznano, skoro zmieniła kolor włosów. Kilku uczniów z naszej szkoły już ją minęło i nie poznali nawet kim jest.

Powodem dla którego spotkaliśmy się z Ravel i pozostałymi, był oczywiście wczorajszy incydent. Zeszłej nocy przekazaliśmy wszystkim poprzez Ravel to, że zaatakowali nas Sonneillon i Gressil. Wprawdzie drugoklasiści zastanawiali się, czy w takich okolicznościach powinni w ogóle brać udział w wycieczce, ale powiedzieliśmy im, by się niczym nie przejmowali. Jednak nauczycielka, pełniąca funkcję opiekunki, Rossweisse-san, a także Roygun-san, która była tymczasową pomocą medyczną, były nieobecne, gdyż czuwały nad uczniami. W takich okolicznościach my, członkowie Klubu Okultystycznego, zaczęliśmy zebranie.

– Jakie są w ogóle zamiary Sonneillona i Gressila? – zapytał Nakiri.

– Planują dokuczyć nam, skoro jesteśmy w Kioto, oraz Królowi Enmie-sama, a w każdym razie tak mi się wydaje. Niewątpliwie są oni zagrożeniem dla grup, które wspierają DxD – odparłem.

Uważałem tak, ponieważ Gressil mówił coś o walce z Królem Enmą-sama. …Możliwe, że skoro urodziłem się w Japonii, odruchowo dodawałem sufiks „-sama” do jego imienia. Kiedy byłem mały, rodzice mówili mi, „Jeśli będziesz niegrzeczny, Enma-sama porwie cię do piekła”.

– Są naprawdę irytujący, skoro robią coś takiego właśnie teraz – powiedziała Koneko-chan.

– Więc… za postępowaniem wroga stoi pierwotny olimpijski bóg, prawda? – zapytał Gasper.

– Tak, gdy zbadaliśmy zaklęcia rzucone na Kioto a także magiczne kręgi użyte podczas ataku Gressila i jego przyjaciela, odkryliśmy że są powiązani z Bogiem Ciemności, Erebem – odparła Rias.

Racja, wniosek drużyny badawczej był taki, że zaklęcia i kręgi magiczne należały do Boga Ciemności, Ereba. Gressil i Sonneillon musieli działać pod jego przywództwem.

– Myślałam o tym już wcześniej, ale władcy Piekieł to banda rozwydrzonych bachorów, a może raczej wkurzających marudów? – powiedziała Nimura Ruruko-san, Pion Parostwa Sitri i uczennica drugiej klasy.

Jak zwykle mówisz wszystko wprost! C-cóż, w pewnym sensie są marudami, którzy ciągle na wszystko narzekają.

– Różne mitologie mają różne sposoby myślenia oraz poglądy. Co więcej, sądząc po mitach, oprócz świata w którym miłość i nienawiść mieszają się ze sobą, olimpijscy bogowie są wyjątkowo niegrzecznymi ludźmi. To nie jest coś, co możemy dostrzec – powiedziała Rias.

Z drugiej strony, wobec istot chrześcijańskiego pochodzenia z systemu biblijnego, aniołów, diabłów i upadłych aniołów, inne frakcje miały opinie typu „Sami wiecie jacy oni są…”, albo „Anioły z Biblii są…” lub „Co do diabłów, to…”. Tak więc to prawda, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, no i kultury, do której należy dana osoba.

…Cóż, pomimo tego, nadgorliwa akcja misyjna chrześcijaństwa sprawiła, że bogowie z wielu mitologii nadal byli głęboko uprzedzeni (mimo że zawarliśmy sojusz), więc to nie było tak, że władcy Piekieł nie mieli z tym nic wspólnego…

…Ponadto System Boskich Darów, który został stworzony przez biblijnego Boga, a zwłaszcza Longinusy, były uważane przez wszystkich bogów za zagrożenie. Bogini Nocy Nyks, która zaatakowała nas poprzednio, zamierzała wykorzystać nowego Longinusa Ingvild do swoich celów.

– Więc co zamierzamy dalej zrobić z tym incydentem? – zapytał Nakiri mnie i Rias.

Ja i Rias spojrzeliśmy na siebie i skinęliśmy głową.

– Chcemy skorzystać z tego – powiedziała Rias do osoby siedzącej za nią, bez odwracania głowy.

– Dobrze, zrozumiałem – odparł ten ktoś i pstryknął palcami.

Zaraz potem pokój wypełnił się mgłą, która pochłonęła nas wszystkich. W następnej chwili byliśmy w kawiarni ze wszystkimi, ale zwykli ludzie zniknęli. Połowa grupy ze szkolnej wycieczki była zaskoczona, ale Ravel szybko zrozumiała co się dzieje i zachowała spokój. Ten chłopak siedzący za plecami Rias, ubrany w kapelusz i okulary przeciwsłoneczne, to użytkownik mgły, Georg, posiadacz Longinusa z Frakcji Bohaterów. Używając Zatracenia Wymiaru, stworzył tą pseudoprzestrzeń, która przypominała prawdziwy świat, a następnie nas do niej przeniósł.

…To budziło wspomnienia. Rok temu ta moc też nas pochłonęła, tylko że wtedy byliśmy wrogami. Pamiętam że wtedy trafiliśmy do takiej pseudoprzestrzeni z mostu Togetsu i dworca.

– Nie ma tu nikogo poza nami i nikt nie będzie tu w stanie wejść. O ile nie ma odpowiednich zdolności – powiedział Georg do Rias.

– Dziękujemy – odparła Rias.

– Umm, co to ma być? – zapytała Nimura-san, przypatrując się wszystkiemu z niepokojem, ponieważ byliśmy tu tylko my.

Z tego co słyszałem, tę mgłę mogli wyczuć jedynie ludzie z nadprzyrodzonymi zdolnościami, lub potwory. Na zewnątrz tej przestrzeni były nasze iluzje, przez co wszystko wyglądało tak, jakbyśmy nadal siedzieli przy naszych stolikach.

– A więc pozbyliście się stąd ludzi, hę? – powiedziała cicho Ravel.

– Tak, szpiedzy mogą przecież infiltrować ten hotel – przytaknęła Rias.

Kiedy Nakiri to usłyszał, rozejrzał się podejrzliwie.

– To plotka, czy prawda? – zapytał.

– To jasne, że we wszystkich mitologiach ukrywają się członkowie Tajnej Brygady Chaosu – odparła Rias.

[—]

Koneko-chan, Gasper, Nakiri i Nimura-san byli tak zaskoczeni, że nie mogli nic powiedzieć. Ravel wiedziała już o tym, ale nadal miała ponurą minę. Z drugiej strony Ingvild, która nic nie rozumiała, przekrzywiła uroczo głowę. Miraka-san, gdy zauważyła że ciast nie przeniesiono do tej przestrzeni, westchnęła tylko ze smutkiem, wpatrując się w pusty talerz. Tak przy okazji, była ona czystej krwi wampirzycą i księżniczką Rodu Vordenburg, z Frakcji Carmilla, jednej z dwóch wampirzych nacji. Była uczennicą drugiej klasy Akademii Kuou i skarbnikiem Samorządu Uczniowskiego.

Skoro jednak była wampirzycą czystej krwi, miała awersję do słońca i podczas dnia nosiła grube ubrania, aby ukrywać swoją skórę przed jego promieniami. Była z tego powodu znana w Akademii Kuou. Była inna niż wampiry dzienne, takie jak Gasper i Valerie, które mogły się poruszać swobodnie podczas dnia. Pracowała razem z Nakirim Ouryuu, a Ajuka Belzebub-sama poprosił ją o śledztwo w sprawie Przynosiciela Oczyszczenia i Telosa Karmy. Wydawała się też być blisko Elmenhilde, skoro obie były wampirzycami z tej samej frakcji.

A teraz wróćmy do głównego tematu, do tej Tajnej Brygady Chaosu.

– Brygada Chaosu oraz jej następca, Qlippoth, nie mogą istnieć bez swoich charyzmatycznych członków, Shalby Belzebuba, Cao Cao i Rizevima Livana Lucyfera. Jednak nadal istniej spora grupa ludzi, która przejęła ideologię tych organizacji i poświęciła się jej, a liczba ich członków powoli rosła. W końcu, nim ktokolwiek to zauważył, ta grupa stała się znana jako Tajna Brygada Chaosu – oznajmiła Rias.

– Powód dla którego podejrzanym osobom udało się dostać do Kioto i innych ważnych miejsc ze wszystkich mitologii jest taki, że istnieją ludzie, którzy przekazali ważne informacje wrogowi. …Problemem jest to, że wolą się ukrywać, zamiast działać jawnie – dodała Ravel.

– Mówisz, że w rodach Sitri i Gremory też może ktoś donosić wrogowi? – zapytała Nimura-san,która miała ponury wyraz twarzy.

– Obawiam się że tak – odparła Ravel.

– Zastanawiam się, czemu ludzie wstępują do tej organizacji… – mruknął Nakiri.

– Zazdrość i wątpliwości dotykają nawet najsilniejszych. Ci którzy wątpią, nadal szukają odpowiedzi i znajdują ją, kiedy dowiadują się o terroryzmie Brygady Chaosu. W ten sposób powstała Tajna Brygada Chaosu – powiedziała Rias.

– Dlaczego Brygada Chaosu, która była naszym wrogiem, walczy z DxD? Czy nie mieli czasem racji? Zapewne ci, którzy wątpili w nasze moce, doszli do takiego wniosku. Jest to zgodne ze wzrostem naszej potęgi i sławy – powiedziała Ravel, mrużąc oczy.

Ostatniej nocy, pośrednio dowiedziałem się o takiej możliwości od Ravel. Cao Cao, a także Drużyna Slash Doga, składająca się z Ikuse Tobio-san i jego przyjaciół, którzy wkradali się do różnych miejsc i badali je, powiedzieli że Tajna Brygada Chaosu nie jest czymś, co można by lekceważyć.

Prawdziwa forma sprawiedliwości, hmm… W mangach i filmach często padały teksty typu „Sprawiedliwość to sprawa względna”, lub „Wróg też ma swoją własną sprawiedliwość”… Pomyśleć że przypadkowi ludzie będą się nas bali, albo nawet uważali za wrogów tylko dlatego, bo ryzykowaliśmy własne życia… Nie wiedziałem co powiedzieć… Czyżby niektórych przerażały cuda do których doprowadziłem…? Cholera, nie czas o tym myśleć. Musieliśmy się skoncentrować na walce z obecnym wrogiem! W końcu gdybyśmy nie walczyli, zginęlibyśmy. I właśnie dlatego wierzyłem, że powinienem walczyć.

– Czy to więc oznacza, że ta Tajna Brygada Chaosu… szpieguje dla Władców Piekieł oraz boga Ereba? – zapytała Nimura-san.

– Więc udało im się przedrzeć przez bariery stworzone przez szefów każdej frakcji; obecnego Maou Belzebuba, technologię Grigori oraz magię nordycką dlatego, ponieważ ktoś szpieguje? To jakieś błędne koło, wzmacniamy barierę, a szpiedzy donoszą o jej konstrukcji terrorystom, którym udaje się przebić, po czym znowu ją wzmacniamy, a oni dzięki szpiegom znów dostają się do środka – powiedział Nakiri do Rias.

– Słyszałam od Ajuki-sama, że ktoś jest to w stanie zrobić – oznajmiła poważnie Rias, po czym spojrzała na Georga.

Georg przyłożył palec do ust.

– Proszę nie powtarzajcie nikomu tego, co teraz powiem. Wolałbym aby pozostało to wyłącznie pomiędzy obecnymi tutaj osobami i nie rozeszło się w szerszym gronie, dobrze?

Wszyscy przytknęliśmy prośbie Georga, a on zaczął wtedy mówić:

– Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tym kto pomógł złamać barierę wokół miasta Kuou, był ktoś z Rodu Nebiros, który popierał dawnych Lucyferów.

Twarz Koneko-chan przybrała ponury wyraz, gdy usłyszała nazwisko Nebiros.

– …

Ród Nebiros. Był jedną z sześciu rodzin, które bezpośrednio służyły poprzedniemu Maou Lucyferowi, tak jak Ród Lucyferiusz, z którego pochodziła Grayfia-san. Dawno temu doszło do wojny domowej pomiędzy frakcją Maou i opozycją polityczną (która wygrała i obecnie sprawowała władzę). Niektóre z tych sześciu rodów, popierających dawnych Maou, wymarło, a inne dalej istniały, a o niektórych nic nie było wiadomo. Nebiros była właśnie rodem, o którym przepadł słuch. Ta rodzina była też powiązana z narodzinami Koneko-chan i Kuroki, gdyż ich ojciec był człowiekiem i naukowcem, który dla nich pracował.

– Ludzie z Rodu Nebiros byli powszechnie znani w Zaświatach ze swoich technik i nadal są uważani za zaginionych. Poprzednią głową rodu był Zaoroma Nebiros i uważa się, że przeżył wojnę. Dodatkowo miał dzieci i uczniów, którzy mogliby odziedziczyć jego badania lub wiedzę – kontynuował Georg.

– To dość niejasne. Trzeba by to jeszcze zbadać – powiedziałem niepewnie.

Georg wzruszył ramionami.

– Informacje o nich najczęściej nie wychodziły na światło dzienne. Wydają się być bardzo ostrożni. Niektóre poszlaki prowadzące na ich trop, pojawiły się dopiero po sojuszu Trzech Frakcji i stworzeniu DxD – powiedział, po czym spojrzał na Koneko-chan i znów zaczął mówić. – To coś, o czym ciężko mówić przed osobą, która ma z tym związek, ale można powiedzieć że fakt, iż Nebiros był powiązany z narodzinami sióstr Toujou, był bardzo pouczający.

– Mnie to nie przeszkadza, możesz mówić dalej – odparła Koneko-chan.

– Potem drużyny nasza i Slash Doga udały się do Nebiros, ale nie udało nam się nic dowiedzieć. Nie znaleźliśmy prawie żadnych śladów. Nie zdobyliśmy też żadnych szczegółów na temat informacji, które dostarczyliście Belzebubowi-sama, choć słyszałem że były bardzo przydatne – kontynuował Georg.

Przekazaliśmy Belzebubowi-sama spinkę Koneko-chan, która zawierała dane na temat badań, prowadzonych przez jej ojca. …Badania mające na celu stworzenie transcendentalnych istot… Gdyby się powiodły, mogłoby być źle, jeśli ktoś wykorzystałby je do złych celów.

– Powiedziałeś „prawie”, prawda? Więc coś chyba jednak znaleźliście…? – zapytała Ravel.

Georg skinął głową.

– Tak, incydent z siostrami Toujou to jeden ślad, zaś drugi pochodził od starszyzny Frakcji Starych Maou, z którą kontaktował się Nebiros. Najwyraźniej jednak, ich negocjacje zostały potem odwołane. Dodatkowo, kiedy Sellzen zmienił się w chimerę, to najwyraźniej zrobił to za pomocą techniki pochodzącej właśnie od Nebirosa.

Pamiętam! … Freed był wygnanym egzorcystą, z którym kilkakrotnie walczyliśmy w przeszłości. Tak jak Lint, pochodził z tego samego instytutu i w pewnym sensie był jej bratem, skoro mieli te same geny. Freed był wojownikiem Watykanu, ale sprawiał problemy i został ekskomunikowany oraz wygnany. Ostatecznie dołączył do Brygady Chaosu i zmienił się w chimerę, przyjmując nowy wygląd, ale… ostatecznie zabił go Kiba. …Kto by pomyślał, że ta technika transformacji oraz technika zmiany kogoś w transcendentalną istotę, będą miały coś wspólnego z Rodem Nebiros.

– Dodatkowo przypuszczamy, że może on być pośrednio związany z synem Lucyfera, Rizevimem, i dawał mu rady, jak otworzyć bramę do innego świata – oznajmił Georg.

– Więc ten drań, Euclid, nic nie powiedział? – zapytałem.

Euclid Lucyferiusz był młodszym bratem Grayfi-san i pełnił funkcję prawej ręki Rizevima Livana Lucyfera. Cóż, zdecydowanie był złym gościem. Właściwie to on zmobilizował Rizevima do działania. Rossweisse-san uważała go za siscona, gdyż żywił zakazane uczucie wobec swojej siostry i z tego powodu sprawił kłopoty jej samej. Kiedy go pokonałem, został tak uwięziony, że nie mógł już więcej uciec.

– Najwyraźniej tylko Rizevim o tym wiedział. Mogła to być jego własna decyzja, albo warunek Nebirosa. Słyszałem jednak, że Euclid Lucyferiusz nie wykluczył możliwości, iż Rizevima i Nebirosa mogło coś łączyć – odparł Georg.

N-nie sądzisz że ta rozmowa staje się coraz bardziej tajemnicza?

– Czy to możliwe że on był tym, który potajemnie pociągał za sznurki wszystkich incydentów, które miały z nami coś wspólnego? – zapytałem Georga o Nebirosa, który najwyraźniej potajemnie maczał palce w wojnie domowej diabłów, incydencie z Koneko-chan i Kuroką oraz działaniach Brygady Chaosu i Rizevima. Czyżby to ona potajemnie wszystkim kierował?

Georg pokręcił jednak głową.

– On nie jest odpowiedzialny za wszystkie dotychczasowe incydenty. Bardziej prawdopodobne, że pewnie chcieli kontrolować wszystko z cienia i mieć wpływ na świat. …Możliwe że nadal mają takie zamiary – powiedział, po czym poprawił okulary na nosie i kontynuował. – Nadal jednak nie wiemy, jaki jest ich cel, nawet jeśli pomagają nam dobrze poinformowani ludzie. Pewne jest jednak to, że „mózgi” Nebiros pojawiły się pośrednio przed DxD oraz innymi mitologiami i stały się dla nas przeszkodą.

Rozumiem, innymi słowy uczestniczyli w wielu incydentach, począwszy od narodzin Koneko-chan i Kuroki, a skończywszy na współpracy z Rizevimem. To nie tak, że naukowiec z Rodu Nebiros chce zrobić coś, związanego bezpośrednio z nami, ale przez złych ludzi stało się to dla nas kłopotliwe.

– Więc to znaczy, że dostarcza też magiczne techniki władcom Piekieł. Dlatego byli w stanie przedostać się przez barierę, nawet po jej odnowieniu… – powiedziała Rias, wzdychając.

– Tak. Ich badania są naprawdę niesamowite, skoro byli w stanie pokonać magię Asgardu, zdolności Ajuki Belzebuba-sama i technologię Grigori. To kompletnie zdumiewające – oznajmił George.

Fundusze badawcze musieli im zapewnić Brygada Chaosu, Qlippoth i sojusz władców Piekieł. A teraz prowadzą jakieś nowe badania… Więc to znaczy, że będą nas tak długo nienawidzić, póki będziemy tutaj przebywać, a Nebiros będzie istniał dalej… hmm? Zaraz, tak w ogóle to w jakich badaniach specjalizuje się Nebiros? Czynienie kogoś transcendentalną istotą, przemiany w chimerę… Techniki służące do łamania bariery… Najwyraźniej, na zlecenie Rizevima, miał też coś zrobić z równoległym światem…

– Innymi słowy bariera chroniąca miasto Kuou, jest gówno warta – Nimura-san powiedziała wprost, co myślała o całej sytuacji.

To chyba zbyt dosadne! A-ale cóż, to prawda że wrogowie raz po raz nas atakowali i nawet nasi towarzysze się skarżyli! Przypomnijmy jej, że nie może tego powiedzieć Rossweisse-san, która była jedną z osób odpowiedzialnych za barierę.

– Cóż, to prawda że Kioto jest miastem magii, ale duchy gór i rzek są potężne od bardzo dawna, więc opinię o barierze popieram. To dlatego, ponieważ istnieje wiele punktów mocy, które wywołują zniekształcenia w barierze i ułatwiają jej przełamanie. Dlatego Pięć Wielkich Rodzin zawsze patroluje tereny wokół miasta i naprawia wszelkie uszkodzenia – powiedział Nakiri.

– Czy to znaczy że samo Kioto nie myśli o tym jak trzeba, ponieważ tutejsza starszyzna stworzyła wiele punktów mocy, aby zapewnić dobrobyt miastu? – zapytała Nimura-san.

Nakiri przekrzywił głowę, a jego twarz przybrała skomplikowany wyraz.

– Decyzję o tym podjęli już dawno temu… – oznajmił, po czym zmienił temat. – Rozumiem że ta pseudoprzestrzeń jest niezbędnym środkiem, a także to, że zapewne są tacy, którzy potajemnie dostarczają tę technologię. Wróćmy jednak do tematu. A więc jak Bóg Ciemności Ereb i jego grupa wkurzają Króla Enmę? Udało się nam to rozgryźć?

Rias skinęła głową i spojrzała na Georga.

– Georg, możesz kontynuować swoje wyjaśnienia?

– Tak. Ci goście, Ereb i jego grupa, zostawili magiczne kręgi w różnych świątyniach, które są poświęcone Królowi Enmie. Badania zostały zakończone, ale magię już aktywowano.

[—!]

Wszyscy drugoklasiści byli zaskoczeni (oprócz Ingvild, która zasnęła), gdy to usłyszano. Musieli być zaskoczeni tym, że aktywowano zaklęcia wtedy, gdy przyjechali do Kioto. – Jednak ta magia nie jest kompletna, gdyż do pełnej aktywacji wymaga ona, aby zaklęcia umieszczono w kilku ważnych miejscach – dodał Georg.

– Można temu jakoś zapobiec? – zapytał Gasper.

– To raczej niemożliwe, gdyż magia przesiąkła już żyły ziemi biegnące pod nami. Możemy tylko czekać, aż zaklęcia same z czasem osłabną – odparł Georg wskazując na podłogę.

– Żyły? Co oni planują? Kioto jest pełne punktów mocy i żył ziemi. Czy oni chcą zniszczyć całe miasto? – zapytał Nakiri.

– Ze śledztwa kogoś, kto zna się na zaklęciach i jest powiązany z DxD, odkryliśmy że jest większy powód. Ksitigarbha[1]. W Japonii nazywają go Jizo-sama[2] i jego miejsca kultu są obecne w całym kraju. Jest bogiem, który chroni ludzi przed wszelkim złem a także opiekuje się ziemią. Był taki sam jak Król Enma – oznajmił Georg.

Kiedy Ravel, która miała dobrą intuicję, to usłyszała, pobladła.

– …Żartujesz, nie, to niemożliwe…

– …Tak samo jak Feniks, ja też myślę o najgorszym scenariuszu – powiedział Nakiri wrednie.

Georg stworzył w swojej dłoni magiczny krąg, z którego wyłoniła się trójwymiarowa mapa Kioto. Kiedy pstryknął palcami lewej dłoni, w różnych miejscach pojawiły się słupy światła. Najwyraźniej były to popularne atrakcje turystyczne oraz miejsca mocy.

– Kioto to miasto Magii oraz potężny punkt mocy. Dlatego wierzymy, że użyli magii Ereba na Kioto i okolicach, aby służyło jak źródło mocy. Potem użyją żył ziemi aby przesłać złą moc do wszystkich Ksitigarbha w Japonii i zniszczyć je.

Niezliczone słupy światła, które służyły jako punkty mocy na mapie Kioto, zmieniły się w tak dużą masę światła, że zakryła całe Kioto i zaczęła płynąć poza miasto, do innych miejsc. Gasperowi odebrało mowę. Z drugiej strony Rias zmarszczyła brwi na ten widok.

– Gdyby wszystkie miejsca kultu Jizo-sama w Japonii zostały zniszczone jednocześnie… – mruknęła.

– Zła moc rozprzestrzeni się jednocześnie po całej Japonii. Zaraz potem energia Piekieł wystrzeli w górę i wpłynie na wszystkie żywe istoty. Jeśli do tego dojdzie, to z pewnością będzie to miało wpływ na wszystkie rośliny, zwierzęta i ludzi… W wielu ważnych miejscach w tym kraju używa się energii podczas ceremonii, różnych świąt, tworzeniu barier, czy rzucania szczęśliwych uroków. Miasto Kuou nie jest wyjątkiem skoro jest tam wiele miejsc poświęconych Jizo-sama.

W tym momencie drugoklasiści w pełni zrozumieli powagę tego, co zamierzali zrobić Ereb, Gressil i Sonneillon. Ja i Rias również byliśmy wstrząśnięci, gdy w Urakioto wysłuchaliśmy wyjaśnień pierwszego Sun Wukonga, Georga i Lavini Reni-san. Gdyby jeden, drugi, albo i nawet dziesięciu Jizo-sama zostało zniszczonych, nie miałby to większego wpływu, ale to zupełnie inna historia, gdyby unicestwiono wszystkie.

Ci dranie próbowali ściągnąć nieszczęście i pech na Japonię. Nimura-san wstała od swojego stołu i podeszła do nas, jakby była w transie.

– T-to bardzo poważna sprawa, prawda? – zapytała.

Ja, Rias i Georg uśmiechnęliśmy się ponuro.

– Buddyjskie Piekło, którym zarządza Król Enma, ma obecnie kłopoty i zastanawiają się, co powinni zrobić. Jednocześnie bogowie czczeni w Kioto także przestali stać bezczynie i zaczęli współpracować z Trzema Frakcjami i innymi mitologiami, które kooperują z DxD – powiedział Georg.

Fakt że bogowie, którzy podczas ubiegłorocznego incydentu nic nie zrobili, a teraz zaczęli współpracować, oznaczał że nawet oni dostrzegli niebezpieczeństwo.

– Nyks użyła Longinusa Ingvild i wywołała małe zamieszanie w Kuou, ale jej brat Ereb planuje coś znacznie poważniejszego. Jego złe zamiary zostały wymierzone w cały kraj i są o wiele bardziej złowieszcze niż to, co zamierzał zrobić Loki – powiedziała Rias.

– Przypomina mi to incydent, który miał miejsce cztery, czy pięć lat temu, ale tylko o tym słyszałem – dodał Nakiri.

– Jako odniesienia, muszą używać planu w stylu czarnoksiężnika z krainy Oz. Rok temu zrobiliśmy coś podobnego – oznajmi Georg.

Nakiri spojrzał na trójwymiarową mapę, stworzoną za pomocą magii.

– Więc jaki jest nasz plan? Co dokładnie zamierzamy zrobić? W końcu jesteśmy w tej odizolowanej barierze właśnie dlatego, gdyż Hyoudou-senpai, Rias-senpai i DxD mają już przygotowany plan, prawda? – zapytał.

Rany, mój kouhai naprawdę ma niezłą intuicję. Tak przy okazji, to dobrze że szybko zmienił temat.

– Oczywiście że do tego nie dopuścimy. Pokonamy władców Piekieł, którzy mają z tym coś wspólnego – oznajmiłem.

Kiedy mój kouhai to usłyszał, jego twarz przybrała odważny wyraz.

– Mamy też kilka informacji, które wyciekły z Królestwa Zmarłych – powiedziała Rias.

– Słyszałam że Królestwo Zmarłych nie jest jednolite, ale to dobrze że udało się je zdobyć – oznajmiła Koneko-chan.

Skoczek Parostwa Sitri, Bennia-san, była córką Ponurego Żniwiarza klasy ostatecznej, Orkusa, który należał do frakcji umiarkowanej, mającej wątpliwości co do działań Hadesa. Już poprzednio dostarczał nam informacji. Najwyraźniej w Królestwie Zmarłych było więcej takich ludzi jak on.

– Nawiązałem wiele znajomości, gdy Śakra zesłał mnie do Królestwa Zmarłych – powiedział Georg, kiedy poruszyliśmy ten temat.

Po incydencie z atakiem gigantycznych potworów, posiadacze potężnych Longinusów, Georg i Leonardo zostali osobiście zesłani przez Śakrę do Królestwa Zmarłych. Najwyraźniej nie tylko prowadził tam badania, ale też zaprzyjaźnił się z kilkoma Ponurymi Żniwiarzami.

– Tym razem tajna rozmowa z Ponurymi Żniwiarzami, będącymi w opozycji wobec Hadesa, dotyczyła nawet powojennego traktowania Królestwa Zmarłych – powiedziała Rias do naszych kouhai.

– P-powojennego? – zapytał Nakiri zaskoczonym głosem.

– Starszyzna najróżniejszych mitologii uznała ten incydent za wypowiedzenie wojny. W związku z tym antyterrorystyczna Drużyna DxD, która jest podstawą współpracy pomiędzy różnymi frakcjami oraz odstraszaczem dla różnych mącicieli, dostała rozkaz aby zlikwidować Hadesa i jego popleczników – oznajmiła Rias.

[—!!]

Zlikwidować. Nasi kouhai zaniemówili, kiedy to usłyszeli.

– A więc wojna, hmm…? – powiedział poważnie Nakiri.

– To będzie pierwsza bitwa tej wojny. Wprawdzie dziwnie jest tak to nazywać, biorąc pod uwagę fakt, że ciągle jesteśmy atakowani. W każdym razie musimy szybko załatwić sprawy z Hadesem, skoro sprawiają nam tyle problemów – powiedziała Rias.

Jej oczy świeciły się niesamowicie. W końcu dotąd byliśmy ciągle atakowani. Zrobili to nawet podczas Turnieju. Narazili nawet moich rodziców na niebezpieczeństwo, więc dla dobra pokoju nie mieliśmy innego wyboru, niż załatwić z nimi sprawy.

– Operację zaplanowano na jutro. Najlepiej zacząć jak najszybciej i zepsuć im plany. Dokładniejszych informacji udzielę wam później – powiedziała Rias.

– Co do operacji, to dzięki informacjom znamy już mniej więcej kryjówkę wroga. Przed rozpoczęciem działań, większość z nich wyślemy do pseudoprzestrzeni, której specjalnością jest zmniejszanie zdolności bojowej – wyjaśnił Georg, po czym znów aktywował magiczny krąg w dłoni.

Pojawiła się kolejna trójwymiarowa mapa, która bardzo przypominała Urakioto.

– Ta pseudoprzestrzeń przypomina Urakioto – powiedziała Koneko-chan na ten widok.

– Youkai współpracują z nami, więc stworzyliśmy przestrzeń przypominającą miejsce, które dobrze znają. Dzięki temu łatwiej będzie nam wiedzieć, jaką strategię przygotować – oznajmił Georg.

Racja, miejsce w którym będziemy walczyć z grupą Ereba, było wzorowane na Urakioto. Rok temu było to normalne Kioto, ale w tym roku jest to jego „druga” wersja.

– Wrogowie to diabły będące w klasie Maou oraz pierwotni bogowie, prawda? Dodatkowo są to nieznani… niezliczona ilość diabłów urodzona w Królestwie Zmarłych. Teleportacja takiej dużej grupy będzie… – Gasper wyraził swoje wątpliwości.

Georg uśmiechnął się lekko i poprawił okulary.

– Dostałem pozwolenie na użycie moich zdolności. Najwyraźniej będę w stanie pokazać wam prawdziwą moc mojego wysokoklasowego Longinusa.

Ponieważ Longinusy Georga i Leonarda były zbyt potężne, w zależności od tego jak zostały użyte, mogły nawet zniszczyć kraj. Nie, mogły nawet wpłynąć na świat. Z tego powodu były one ograniczone. Georg mógł używać swojej mocy do pewnego stopnia, ale niedojrzałe zdolności Leonarda były tak ograniczone, że niemalże całkiem zapieczętowane. Jeśli chodzi o wykorzystanie zdolności Georga, to Śakra, który jest ich szefem, a także starszyzna Trzech Frakcji oraz VIP-y ze wszystkich mitologii, dali mu pozwolenie. Właśnie tyle prac przygotowawczych było potrzebnych, aby Georg mógł użyć swoich mocy. W końcu to oni wywołali ten zamęt z gigantycznymi potworami (chociaż Shalba Belzebub też maczał w tym swoje brudne paluchy). Jednak teraz mu na to pozwolono. To pokazywało, że sposób postępowania władców Królestwa Zmarłych, nie był tolerowany przez żadną z mitologii.

– Tak więc będziemy walczyć z grupą Ereba z parostwami moim i Gremory, wraz z Frakcją Bohaterów, drużynami Podróży na Zachód i Slash Doga oraz siłami zbrojnymi Urakioto. Dodatkowo potrzebna nam do czegoś pomoc drugoklasistów oraz Rossweisse-san – powiedziałem do naszych kouhai.

Rias spojrzała nagle na Koneko-chan i pozostałych.

– Chciałabym aby Koneko, Gasper, Ravel, Nakiri i pozostali, chronili Kioto wraz z Roygun-sama, Rossweisse-san i Pięcioma Wielkimi Rodzinami. Istnieje opcja, że kiedy będziemy zajęci siłami głównymi wroga, wyślą mniejszy oddział aby zaczął mącić. Chciałabym, abyście wtedy zrobili z nimi porządek – oznajmiła.

– Zrozumieliśmy! – odparli nasi kouhai.

Spojrzałem na Królową mojego parostwa, Ingvild. Wprawdzie spała, ale nagle otworzyła oczy i nasze oczy się spotkały.

– Ingvild.

– O co chodzi, Ise?

– Czeka nas zaciekła walka, więc jeśli uważasz że to dla ciebie za dużo, możesz zostać w hotelu.

Wprawdzie nauczyła się kontrolować swoją demoniczna moc, ale jej doświadczenie bojowe było bliskie zeru. Istniało wysokie ryzyko, że z powodu presji bitwy, nie będzie w stanie dać z siebie wszystkiego. Dlatego nikomu by nie przeszkadzało, gdyby nie wzięła udziału w bitwie, ale… Ingvild pokręciła jednak głową.

– Nie, wezmę udział w walce. Czuję że taki jest los twojego parostwa.

—.

Wybacz mi że jestem Królem, który zawsze pakuje się w kłopoty. Zastanawiam się jednak, czy naprawdę czeka mnie taki los, jak powiedziała Ingvild…

– Dobrze więc, w takim razie słuchaj się Ravel. Ravel, powierzam ci Ingvild – oznajmiłem.

– Dobrze. Jeśli jednak uznam że jest niebezpiecznie, będziesz się musiała wycofać – odparła Ravel.

To była najlepsza odpowiedź. Georg ponownie się odezwał:

– Tak to mniej więcej wygląda. Chciałbym omówić szczegóły, ale kończy się nam czas

Georg spojrzał na swój zegarek. Musiał to zrobić, aby sprawdzić czas na zewnątrz. Nagle wyjął z kieszeni list.

– Tu opisano strategię. Przeczytajcie to proszę w swoich pokojach. Kiedy zamkniecie kopertę z powrotem, ulegnie samozniszczeniu, więc wszelkie dowody znikną.

Ravel zachowała się jako reprezentantka i odebrała od niego kopertę.

– Proszę, powiedz o wszystkim Rossweisse-san i Roygun-san – powiedziałem do niej.

– Zrozumiałam – odparła.

– Zaraz rozproszę tą przestrzeń. Zachowujcie się tak, jakby nic się nie stało – powiedział Georg, po czym pstryknął palcami.

Zaraz potem całe to miejsce zatrzęsło się i nagle wróciliśmy do hotelowej kawiarni. Zauważyliśmy że inni klienci i obsługa nie zwrócili na nic uwagi. Georg wrócił do swojego przebrania i usiadł na swoim miejscu jak gdyby nigdy nic.

– Tak więc cieszcie się swoją szkolną wycieczką! Jeśli coś się stanie, powiadomię was o tym – powiedziała Rias, po czym wstała z miejsca. Nagle o czymś sobie przypomniałem. – Ach, zapewne Rossweisse-san udzieli wam wykładu na temat sklepów „Wszystko po sto jenów”, a skoro nie ma z wami Azazela-sensei, to może on być naprawdę długi – oznajmiłem moim kouhai.

Drugoklasiści uśmiechnęli się krzywo, kiedy to usłyszeli. Skoro powiedzieliśmy im o planie, musieliśmy się przygotować na jutro. Ja i Rias wróciliśmy do Urakioto i przedyskutowaliśmy nasz plan z innymi towarzyszami.

Część 2

Noc, po tym jak odbyliśmy potajemne spotkanie z naszymi kouhai….

Po tym jak ja i Rias wróciliśmy do Urakioto, główni członkowie zebrali się w rezydencji Yasaki-san, aby przedyskutować plan bitwy z grupą Ereba. Aby nie dopuścić do wycieku informacji, rozmawialiśmy w przestrzeni Georga. Wprawdzie wątpiłem, aby w domu Yasaki-san znaleźli się jacyś szpiedzy z Tajnej Brygady Chaosu, ale musieliśmy zachować ostrożność. Gdy rozmowa dobiegła końca, wszyscy się rozdzielili i czekali aż jutro przystąpimy do realizacji planu. Gdy przespacerowałem się w ogrodzie, pomyślałem, że mógłbym przejść się po Urakioto, zachowując przy tym ostrożność, aby nie dostrzegli mnie youkai.

Nagle, dostrzegłem w ogrodzie sylwetkę człowieka, stojącą na wzniesieniu. To był Cao Cao. Najwyraźniej cieszył się widokiem Urakioto, które rozciągał się u jego stóp. Podszedłem i stanąłem obok niego. Miasto youkai, które rozciągało się pod nami, było pełne świateł, które oświetlały mroczne niebo.

– Świat youkai. Te istoty mają swoje własne życia i rodziny, hmm. Ty też masz rodzinę – powiedział Cao Cao.

– Z twoją głową na pewno jest wszystko w porządku?

Byłem zakłopotany, ponieważ powiedział coś, co do niego nie pasowało. On nie miał mi jednak tego za złe i kontynuował:

– Diabły i youkai… nadprzyrodzone istoty są wrogami ludzi i powinny zostać przez nich pokonane. Rok temu tak właśnie myślałem.

– Powiedziałeś że to marzenie i ambicja zwykłych ludzi.

– A ty przekonałeś do siebie nas, swoich wrogów… i walczysz dla dobra swoich towarzyszy i ludzi o których się troszczysz.

Pamiętałem ubiegłoroczną walkę z Frakcją Bohaterów w Kioto… i atak olbrzymich potworów, który nastąpił wkrótce potem.

– Człowiek nie jest „zwykłą” istotą. Nawet diabły, anioły i youkai nie są „zwykłe”, ponieważ wszyscy żyją. Wprawdzie to co powiedziałem było banałem, ale jest prawdą. Ale ty też nie jesteś „zwykły”, Cao Cao. Chociaż muszę przyznać, że musisz się zastanowić nad tym co zrobiłeś – powiedziałem.

Cao-cao wzruszył ramionami.

– Jestem „zwykły”. Nie mam nic, poza tą włócznią. Chociaż mam też moich towarzyszy – oznajmił.

– Ale tą włócznią możesz kogoś bronić, prawda?

– ……...

Cao Cao spojrzał na mnie w odpowiedzi. Miał minę jak mucha złapana w sieć.

– Chronienie kogoś, kogo znasz, to niesamowita rzecz. …Wprawdzie wielu chciałoby kogoś bronić, ale nie mogą, z powodu braku mocy… Kiedy stałem się diabłem, byłem bardzo słaby… i kilka razy zawiodłem, kiedy trzeba było kogoś chronić. Dlatego tak ciężko pracowałem. Widzisz, Cao Cao… posiadanie mocy, która umożliwia ci chronienie kogoś, to niesamowita rzecz – powiedziałem.

Gdybyś nie miał mocy, nie byłbyś w stanie chronić ludzi, na których ci zależy. To dlatego… gdyż doświadczyłem wielu frustrujących sytuacji, że szkoliłem się ze wszystkich sił, abym mógł wygrać i chronić kogoś następnym razem. Miałem tyle szczęścia, że otrzymałem pomoc od różnych ludzi, co zaowocowało moją obecną mocą. Cao Cao spojrzał na mroczne niebo.

– Może gdybyśmy ja i Zygfryd spotkali cię wcześniej, wszystko potoczyłoby się inaczej – mruknął.

Jego oczy zdawały się być przepełnione smutkiem, żalem i skruchą, gdy wpatrywał się w niebo. Nagle wyraz jego twarzy zmienił się.

– Hej, Hyoudou Isseiu, zostaniesz moim przyjacielem? – zapytał.

—!

O-o co ten gość pyta!? Zaskoczył mnie!

– P-po co ta poważna rozmowa? Nie mów rzeczy, które do ciebie nie pasują! Przez ciebie przeszły mnie ciarki!

– He, he, bez konkretnego powodu – odparł, kiedy cały panikowałem.

Twarz Cao Cao z powrotem przybrała chłodny wyraz i na moment obaj zamilkliśmy.

– Cóż, sądzę że taki przyjaciel jak ty może się przydać – powiedziałem w końcu.

Między nami wydarzyło się wiele rzeczy, ale teraz jest dla mnie jak towarzysz. Poza tym w DxD nie było niczym dziwnym, że były wróg stawał się druhem. Nie jako wróg, ale jako rywal…

– A więc ja…. – kiedy Cao Cao zamierzał coś powiedzieć.

– Gah! Myślicie że możesz pokonać Generała Smoków Zła, Vabo!

– Waa~!

Olbrzym z Frakcji Bohaterów, Herakles i dzieci youkai, pojawili się na tym wzniesieniu. Herakles miał na twarzy maskę wroga Oppai Smoka, Generała Smoków Zła Vabo i najwyraźniej zabawiał dzieci, które miały maski mojej postaci oraz Mrocznego Rycerza Kła. Herakles zdjął maskę, gdy zobaczył mnie i Cao Cao.

– Och, przeszkodziłem wam? Hej, dzieciaki, oddaję wam waszą maskę i bawcie się dalej sami!

Kiedy Herakles oddał dzieciom maskę, pobiegły gdzieś indziej, a on spojrzał na nas.

– Dzięki temu że pracuję w przedszkolu w Zaświatach, nauczyłem się jak radzić sobie z dziećmi – oznajmił.

Po ataku olbrzymich potworów, został pojmany przez rząd Zaświatów, a na jego ciało rzucono wiele zaklęć, aby powstrzymać go przed robieniem złych rzeczy. Spłonie, jeśli zrobi coś niewłaściwego. Dodatkowo, starszy brat Rias, Maou Sirzechs Lucyfer-sama, dał Heraklesowi pracę opiekuna i ochroniarza przedszkola w stolicy diabłów, Lilith. Zasadniczo pracował tam, gdy nie brał udziału w meczach, nie został wezwany przez Śakrę, albo nie pomagał DxD. Również jedyna kobieta we Frakcji Bohaterów, Jeanne, została odesłana do Watykanu w celu osądzenia. Zgodnie z wyrokiem papieża, trafiła do ośrodka treningowego wojowników i pracowała tam jako kucharka. Najwyraźniej oboje zmienili się dzięki temu w zupełnie innych ludzi. Słyszałem że Herakles dobrze się spisywał na swojej nowej posadzie i wszystkie dzieciaki za nim przepadały. Pewnie bawił się z dziećmi youkai, bazując na swoim doświadczeniu z pracy. Nagle spojrzał na mnie:

– Hej, Oppai Smoku.

– O co chodzi?

– Niech twoje przedstawienie się uda. Wiesz jaką cenę osiągnęły bilety, prawda?

Bilety na pokazy „Oppai Smoka” stały się rarytasem, który trudno było zdobyć. Być może dlatego, że ten program stał się bardzo popularny nie tylko w Zaświatach, ale też wśród innych mitologii. Dodatkowo ja, Rias, oraz wielu innych ludzi, braliśmy udział w Turnieju, który zwiększył naszą popularność. Z tego powodu bilety na przedstawienie stały się w Urakioto czymś, o co toczyły się nawet walki.

– Waszym zajęciem jest dostarczenie niezapomnianego widowiska dzieciom, które zdobyły bilety, a my Frakcja Bohaterów, będziemy was ochraniać. Myślcie o tym jako o zadośćuczynieniu za ubiegłoroczne zamieszanie – powiedział Herakles, po czym odwrócił się i odszedł.

– Zmienił się, prawda? Rozkazy przywódców Zaświatów oczyściły go z jadu. Nie tylko zresztą jego, bo Jeanne i wszystkich moich towarzyszy też – powiedział Cao Cao.

Obecna Frakcja Bohaterów pełniła rolę awangardy Śakry, a czasem pomagali Górze Meru oraz DxD. Dodatkowo, każdy z nich pracował w świecie ludzi. Pieniądze które zarabiali, wraz z wynagrodzeniem od Śakry, przekazywali jako dotację na odbudowę miast, które zniszczyli, gdy należeli jeszcze do Brygady Chaosu. Zadośćuczynili na swój własny sposób.

– Ty też się zmieniłeś – powiedziałem.

Cao Cao uśmiechnął się, kiedy to usłyszał.

– Tak sądzę. Tak poruszyła mnie nasza walka. Nie, może to tylko wpływ trucizny, którą mnie wtedy potraktowałeś.

Zaciekawiło mnie, co Cao Cao chciał przez to wyrazić.

– Hej, Cao Cao, co chciałeś powiedzieć….

Kiedy miałem już zapytać….

– Więc tutaj jesteś, Ise-kun.

Pojawił się Kiba.

– Czyżbym przeszkodził wam w poważnej rozmowie? – zapytał, patrząc na mnie i Cao Cao.

Cao-cao pokręcił głową.

– Nie, tak sobie tylko gawędziliśmy. Jeśli masz do niego sprawę, to proszę – powiedział, po czym sobie gdzieś poszedł.

Zostaliśmy tylko ja i Kiba. Ostatecznie nie wiedziałem, co Cao Cao chciał powiedzieć, ale co tam.

– Więc o co chodzi, Kiba? – zapytałem.

– Rias-neesan powiedziała że czas na próbę.

Rozumiem. Przedstawienie pójdzie gładko, skoro wszystko dobrze przygotowaliśmy, ale… Rias musiała uznać, że powinniśmy poćwiczyć nawet w takiej sytuacji jak obecna. Jak się można było po niej spodziewać, niezależnie od sytuacji, nie uznawała żadnych kompromisów. Planowała pokonać Ereba, zwiedzić Kioto, zakończyć występy sukcesem i wszystko to urzeczywistnić. Z powodu jej zapału nawet ja, główny aktor, poczułem chęć do czynu!

– Dobrze, a więc ruszajmy!

Ja i Kiba poszliśmy na miejsce występów razem. Nagle zaciekawiło mnie coś.

– Tak przy okazji, kiedy walczyłeś z Sonneillonem, denerwowałeś go. Dlaczego? – zapytałem.

Twarz Kiby zaczerwieniła się, przez co wyglądało to, jakbym się z nim drażnił.

– W końcu byliśmy w stanie cieszyć się naszą wycieczką. Myślałem że w tym roku będziemy mieli spokój, więc…

Rozumiem. Rok temu mieliśmy ten incydent. Dodatkowo, Rias i Akeno-san też brały udział w tegorocznej wycieczce. Kiba musiał naprawdę wypatrywać tegorocznej wyprawy do Kioto.

– Spełnijmy to wszystko! Pokonajmy Ereba, zwiedźmy Kioto i dajmy wspaniałe przedstawienie! Tak właśnie rozwiązuje sprawy Parostwo Gremory, prawda? – powiedziałem do Kiby.

– Racja! – odparł dzielnie Kiba.

Część 3

Noc przed rozpoczęciem operacji.

Przyszedłem do wielkiej łaźni w rezydencji Yasaki-san. Była tu ogromna, japońska wanna wykonana z drewna. Dodatkowo znajdowała się ona na powietrzu! …Czyżby to były gorące źródła Urakioto? Kiedy tak myślałem, umyłem moje ciało i ruszyłem w stronę wanny. Była tak wielka, że pomieściłaby z pięćdziesięciu ludzi. Niebo było… jak zwykle ciemne, ale uważałem że dzięki temu jest takie eleganckie. …Rany, dzięki temu że byłem sam, coś zauważyłem. Kto by pomyślał, że przez dwa lata z rzędu wmieszam się w jakieś zamieszki w Kioto. …Nie, zawsze jest tak, że gdzie byśmy nie pojechali, zaraz natykamy się na wroga… Zupełnie jakby ktoś nie dawał nam spokoju.

„Oznacza to, że istnieją tacy, którzy cierpią z powodu tego, co ty nazywasz pokojem.”

Przypomniały mi się słowa Valiego. Przychodziły mi na myśl zawsze wtedy, gdy atakował nas wróg. Frakcja Starych Maou Shalby Belzebuba, Qlippoth Rizevim Livana Lucyfera, a teraz władcy Królestwa Zmarłych… Wszyscy oni atakowali nas, uważając za swoich wrogów. Byli jednak i tacy, z którymi byłem się w stanie zaprzyjaźnić, a może raczej walczyliśmy razem, mimo że byliśmy wrogami. Na przykład z Valim, Cao Cao i Frakcją Bohaterów, a także Crom Cruachem. Z drugiej strony Władcy Piekieł… Nie chciałem myśleć, że wszyscy oni dalej będą nas uważali za wrogów. …Ale wreszcie zrobimy z nimi porządek. W końcu… moi rodzice już zostali wzięci na cel. Jeśli dalej będziemy kontynuować ten spór, mogę stracić kogoś ważnego dla mnie. Dotąd mieliśmy szczęście… Jednak wreszcie wszystkie mitologie postanowiły, że trzeba powstrzymać Hadesa i jego popleczników. Lepiej ich pokonać, zanim poniesiemy większe straty.

To dla dobra naszego spokoju. Nawet jeśli mamy inny pogląd na sprawiedliwość. Zanurzyłem połowę twarzy w gorącej wodzie. …Ale też o tym myślałem. …Jak długo będę walczył, poza meczami Królewskich Gier…?

…Diabły żyły dziesiątki tysięcy lat, a to był drugi rok mojego życia w tym świecie. Biorąc pod uwagę ten fakt, moje bojowe doświadczenie było… Czy tak będzie przez całe moje diabelskie życie? Nie, ale czy przez te dziesiątki tysięcy lat ciągle ktoś będzie nas uważał za wrogów? Mam nadzieję że po tym, jak już pokonamy Hadesa, nie spotkamy więcej przeciwników. …Gdyby nam się udało, wtedy zapanowałby… prawdziwy pokój, a każdym razie tak bym chciał… Kiedy myślałem o tego typu rzeczach, poczułem na moim ciele, miłe, miękkie uczucie! Ktoś się przytulił do moich pleców!? Kiedy spojrzałem przez ramię, zobaczyłem twarz Yasaki-san!

– O czym tak myślisz?

– Aaaaaaaaach!

Byłem zaskoczony jej nagłym pojawieniem się i próbowałem się od niej oderwać, jednak ona złapała mnie za ramię i przyciągnęła do siebie.

~*munyun*!

Moja twarz wylądowała w jej gigantycznych piersiach! Ta elastyczność jest wspaniała! Są takie miękkie, jędrne, delikatne i gładkie! To bezkonkurencyjne uczucie na mojej twarzy rozeszło się po całym moim ciele, przez co cała ta sytuacja była niesamowita!

– Pomyślałam ze wezmę kąpiel, zanim udam się twojego pokoju, ale okazało się że tutaj jesteś – powiedziała Yasaka-san, kiedy się do mnie tuliła.

Z-zaraz, więc to koedukacyjna łaźnia!? Służąca (lisia dziewczyna) powiedziała mi że łazienka jest tutaj, więc wszedłem!

– T-to jest koedukacyjna łaźnia? – zapytałem.

– Ta jest dla kobiet. Korzystamy z niej ja, Kunou i nasze służące – odparła Yasaka-san z uśmiechem.

T-tylko dla kobiet!? Dlaczego więc służąca wskazała mi to miejsce!? Chociaż przyznam że cieszę się, że tutaj trafiłem!

– Moje służące pewnie słyszały, że masz w zwyczaju brać kąpiel ze swoimi narzeczonymi, więc uznały że powinieneś wykąpać się tutaj, gdzie możesz je zastać – wyjaśniła Yasaka-san.

Naprawdę!? Ktoś nawet wziął pod uwagę coś takiego!? Nagle zauważyłem co właśnie powiedziała Yasaka-san… Mówiła że szła do mojego pokoju….

– U-uhm… – zacząłem.

– O co chodzi?

– Powiedziałaś, że szłaś do mojego pokoju i…..

Zanim skończyłem, Yasaka-san zbliżyła się do mnie. Próbowałem się cofnąć, ale wpadłem na krawędź wanny. Byłem do niej przyciśnięty, ale Yasaka-san nie zwróciła na to uwagi i dalej się do mnie zbliżała, aż przyparła mnie do kamiennej podłogi! Jej niesamowicie wielkie piersi zatrzęsły się przed moimi oczami!

– Tak, zamierzałam zwiększyć twoje morale, zanim wyruszysz na wojnę i zostać twoją kobietą na tę noc – powiedziała Yasaka-san romantycznym tonem.

– M-moją kobietą?

– Ponieważ będziesz walczył dla Kioto ludzi oraz Urakioto youkai, pomyślałam, że powinnam nagrodzić cię za to moim ciałem.

N-nagrodzić mnie…! O czym ona myśli, przed realizacją naszego ważnego planu!? Nagle Yasaka-san zaczęła się na mnie powoli kłaśććććććććć! Jej piersi, brzuch i uda, całkiem się do mnie przykleiły! Jej idealnie miękka skóra przylgnęła do mnie… i zagotowała mój mózg! Krew z nosa ciekła mi jak z odkręconego kranu! J-jeśli dalej tak będzie… Nie będę się w stanie powstrzymać!

– Kunou często mi mówiła, że chciałaby mieć młodszego brata, albo siostrę. Ja też myślę, że dobrze byłoby mieć jeszcze jedno dziecko. Skoro jesteśmy już w takiej sytuacji, to zróbmy to teraz. Będę nosiła twoje dziecko, dobrze? – szepnęła mi Yasaka-san do ucha.

Zaniemówiłem z powodu tej szokującej sytuacji… Mój mózg przestał normalnie funkcjonować z powodu seksownego głosu i odważnych słów Yasaki-san! Nagle pocałowała mnie! Robiła to agresywnie i nawet wsunęła język do moich ust, który zaczął zaplątywać się z moim!

Nie wykazując żadnej chęci do zaprzestania, Yasaka-san dalej bawiła się moim językiem, w długim, namiętnym i agresywnym pocałunku. Mój mózg całkowicie się przez to rozpuścił. Czułem się jak w niebie…! Jednak trzeźwość mojego umysłu wróciła z powodu pewnego incydentu.

– Mam-mo? – nagle rozległ się czyjś głos.

K-K-K-K-K-K-K-K-Kunou!? Właśnie teraz!? Zobaczyła że ja i jej matka całujemy się ze sobą! Yasaka-san nareszcie wyjęła język z moich ust i oderwała się ode mnie. Pomiędzy naszymi ustami pojawiło się pasmo śliny. Mój wzrok był tak rozbiegany, że nie mogłem wstać, ani nawet dostrzec Kunou. Nagle usłyszałem jak biegnie po kamiennej posadzce.

– M-mamo! Dlaczego Ise tu jest!? Co ważniejsze, co robisz!?

– Uspokój się Kunou. Właśnie zamierzam uprawiać seks z Sekiryuuteiem-dono.

– … – Kunou na chwilę zaniemówiła, ale potem wybuchła. – N-N-nie masz wstydu, mamo!

– … Mama jest samotna. Przewodzę youkai, więc też chcę być rozpieszczana przez mężczyznę. To źle że szukam jakiegoś? Dodatkowo mogę ci wreszcie urodzić braciszka, lub siostrzyczkę. Nie chcesz tego? – oznajmiła Yasaka-san smutnym głosem.

– T-to… Chcę tego, ale…

– Wiedziałam!

Be żadnego „Wiedziałam”! Kto by się spodziewał że powiesz coś takiego przy swoim dziecku! C-cóż, nie przeszkadza mi to, że mam ci zrobić dziecko! To wręcz zaszczyt! A-ale robienie czegoś takiego na oczach Kunou jest niemożliwe, prawda…? Tak w każdym razie myślałem, ale Yasaka-san uznała inaczej!

– Kunou, podejdź bliżej. Przyjrzyj się, jak mama i Sekiryuutei-dono uprawiają seks, gdyż w przyszłości sama możesz zostać jego żoną.

Powiedziała swojej córce, aby przyjrzała się wszystkiemu z bliska! Yasaka-san, jesteś niesamowitaaaaaaaaaa! Jesteś odważna i seksowna!

– A-ale mamo, jeśli ty i Ise będziecie mieli dziecko, to wtedy zostanie on też moim ojcem, prawda? – powiedziała Kunou zakłopotanym głosem.

– To co innego. To tylko romans pomiędzy diabłem i youkai, więc nie musisz się tym przejmować.

NIE POWINNAŚ TAK MYŚLEĆ ! W-wiesz jak to skomplikuje stosunki rodzinne!? Nagle…

„Ise, wiesz że nic tak nie smakuje jak oyakodon?[3]

Poczułem się, jakby w głowie rozbrzmiały mi słowa Azazela-sensei! Kiedy miałem takie myśli, Yasaka-san usiadła na mnie okrakiem.

– A teraz, Sekiryuuteiu-dono, zostaniesz ojcem Kunou – powiedziała w pobudzający sposób.

Z-zostanę ojcemmmmm! Po incydencie z Rossweisse-san, dziewczyny naprawdę chciały zrobić ze mnie ojca! B-będę miał dziecko, jeszcze jako licealista!? Z-zupełnie jak w jakimś serialu…?

– To jest….!

– Racja, natychmiast przestań.

Usłyszałem znajome głosy! Gdy spojrzałem w stronę, z której dobiegły, zobaczyłem Rias i Akeno-san (obie nagie)! Co za niespodzianka! Moje narzeczone przyłapały mnie na zdradzie (?)! Yasaka-san była zaskoczona ich pojawieniem się.

– Jejku, kiedy wy dwie…? W ogóle nie wyczułam waszej obecności.

Racja! Zdolności Rias i Akeno-san w skradaniu, były niesamowite! Zwłaszcza w tego typu sytuacjach pokazywały pełnię swoich umiejętności! Fakt że ich obecności nie wykryła nawet przywódczyni youkai, oznaczał chyba, że stały się mistrzyniami tej techniki! Rias oparła dłoń na brodzie i westchnęła.

– Przyszłam tu, ponieważ wyczułam że coś jest nie tak…

– Ja też wyczułam, że pewnie mój mąż zdradza mnie z inną kobietą – dodała Akeno-san.

W tym też są lepsze! Nie sądzicie że wasze kobiece instynkty też się wyostrzyły!? Jednak pojawiły się nie tylko Rias i Akeno-san…

– Wow, ta łaźnia ma naprawdę wspaniałą atmosferę. Hej, Xenovia, Asia-san! Chodźcie tu szybko, to niesamowite!

– O co chodzi, Irina? Czy łaźnia jest taka wspaniała… zaraz, to niesamowite!

– Ci się sta…. Haaaa! Ise-san robi coś niesamowitego!

Pojawiły się Irina, Xenovia oraz Asia, i cała trójka z zaskoczeniem patrzyła na tą sytuację. Yasaka-san mogła się tylko uśmiechnąć krzywo, gdy zobaczyła, że przybyły moje przyszłe żony.

– Hohoho, rozumiem. Więc dziewczyny które kochają Sekiryuuteia-dono, mogą wyczuć takie rzeczy, hmm – oznajmiła.

Po tych słowach zaczęła ze mnie schodzić, ale zanim to zrobiła, szepnęła mi coś cicho do ucha:

– Pewnego dnia z pewnością będziemy uprawiać seks, dobrze?

—.

…Mój mózg ponownie się roztopił, kiedy to usłyszałem, a z nosa ponownie strzeliła fontanna krwi… Rias westchnęła, na znak że nie mogła tego więcej znieść.

– Zastanawiam się, czy przywódczyni też by się mnie słuchała.

Rias, która przewodziła moim narzeczonym, uśmiechnęła się krzywo. Ostatecznie wszyscy cieszyliśmy się razem naszą kąpielą. Najwyraźniej z powodu tego incydentu, mój umysł był jasny i nie myślałem już więcej o bezużytecznych rzeczach!

Dobrze! Urzeczywistnijmy jutrzejszy plan!

Część 4

Dzień bitwy z grupą Ereba….

Byłem w moim pokoju i przygotowywałem się do walki. Założyłem strój, który nosiłem w Turnieju.

– Dobrze.

Kiedy skończyłem się ubierać, wyszedłem z pokoju i w holu natknąłem się na Kunou. Jej wyraz twarzy mówił, że była zaniepokojona, ale zmienił się na odważny, kiedy mnie zobaczyła.

– Ise, powierzam ci Kyoto i Urakioto – powiedziała.

– Oczywiście! Pokonam pierwotnego boga, a potem damy przedstawienie – odparłem, głaszcząc ją po głowie.

– Umu! Zgadza się! – oznajmiła energicznie Kunou.

Nagle zauważyłem naszyjnik, który nosiła. Wyglądał jak wąż, mający kolor tęczy. Gdy spostrzegła moje spojrzenie, dotknęła ozdoby.

– To talizman który dostałam od Phis-dono.

Och, więc to amulet od… Ophis. Wygląda jednocześnie jak Widmowy Smok i Uroboros. Po tej rozmowie zebraliśmy się przed domem. W walce z grupą Ereba miało wziąć udział Parostwo Gremory (a także moje), Drużyna Slash Doga, Frakcja Bohaterów i youkai z Urakioto, którzy byli dumni ze swojej siły (włącznie z Yasaką-san). Dodatkowo miał nas też weprzeć pierwszy Sun Wukong i inni ludzie z Drużyny Podróży na Zachód, jednak nie było ich tutaj z nami, gdyż czekali w innym miejscu. Mieliśmy też, Ravel, Koneko-chan, Gaspera, Nakiriego i innych drugoklasistów, wraz z Rossweisse-san, Roygun-san, użytkownikami specjalnych mocy z Pięciu Wielkich Rodzin i wszystkich frakcji, które postanowiły przysłać odsiecz, gdy usłyszały jakie zagrożenie czyha na ludzi w Kioto.

W drużynie ofensywnej znajdowały się Parostwo Gremory, Drużyna Slash Doga, Frakcja Bohaterów i youkai z Urakioto. Wsparcie mieli zapewnić Drużyna Podróży na Zachód, a także drugoklasiści. Drużyna ofensywna uda się do pseudoprzestrzeni i stoczy tam walkę z głównymi siłami Ereba. Drużyna defensywna wkroczy, jeśli w międzyczasie zaatakują inne oddziały Ereba i będą bronili Kioto i Urakioto. Tak przy okazji, tym razem Lint-san, na swoje własne życzenie, została przydzielona do Frakcji Bohaterów.

Ponieważ istniała szansa, że władcy Królestwa Zmarłych mogli przeniknąć ns tereny innych członków DxD, takich jak Bael i Agares, Dulio wraz ze swoimi Dzielnymi Świętymi czekali, aby w razie potrzeby wkroczyć do akcji. Miasto Kuou, będące najważniejszym miejscem, było chronione przez Parostwo Sitri, Bovę, jego eminencję Vasco Stradę, Drużynę Valiego i wielu innych sojuszników, którzy mieli zareagować w razie jakiegoś zagrożenia. To bardzo silny skład! System obronny był prawie idealny. Pozostawało tylko ruszyć do ataku.

W ogrodzie rezydencji, Georg, który stworzy pseudoprzestrzeń w innym wymiarze i będzie ją kontrolował, przywołał magiczny krąg, aby sprawdzić obecną sytuację wroga. Georg miał też mieć oko na tą pseudoprzestrzeń i zamknąć w niej wrogów, aby nie mogli uciec. Elmenhilde miała zostać w Urakioto, aby wspierać Georga.

– Życzę wam powodzenia – powiedziała do nas Elmenhilde.

Miejscem którego grupa Ereba używała jako kryjówki (najwyraźniej stworzyli specjalną przestrzeń, tak jak Georg, w której ukrywali się Sonneillon, Gressil oraz inne diabły), zostało już odkryte. Zanim wyślemy ich do naszej pseudoprzestrzeni, dokładnie zbadaliśmy miejsce, którego używali.

– Są tam dwie istoty silniejsze od diabła klasy ostatecznej i niezliczona liczba istot z mocą wysokoklasowych diabłów… Och, a tam jest nasz cel – powiedział Georg, powiększając magiczny krąg

– Czy to Ereb? – zapytał Cao Cao.

– Tak wyczuwam aurę… starego olimpijskiego boga, co znaczy że Ereb musi tam być – oznajmił Georg.

Rozumiem, więc to znaczy że wszyscy są tam obecni. Rias i Yasaka-san spojrzały na siebie.

– Zrozumiałam. Zacznijmy więc nasz plan. Wszyscy są gotowi? – zapytała Rias.

W odpowiedzi na jej słowa, my, Parostwo Gremory, Drużyna Slash Doga, Frakcja Bohaterów a także youkai z Urakioto i co ważniejsze, Yasaka-san, skinęliśmy głowami.

– A więc zaczynajmy.

– Tak.

Nagle wyraz twarzy Georga się zmienił.

– Ereb mnie zauważył!

[—!]

Wszyscy byli zaskoczeni! Więc Ereb zauważył, że go obserwujemy!

– GEORG, NIE RÓB TEGO! – wrzasnął Cao Cao.

W odpowiedzi, Georg poprawił okulary i uśmiechnął się nihilistycznie.

– Nie patrz z góry na użytkownika Zatracenia Wymiaru! – oznajmił.

W następnej chwili jego magiczna moc zwiększyła się i osiągnęła „ten” poziom.

– Łamacz Ładu!

Wraz z jego krzykiem, magia Georga zwiększyła się do granic możliwości i stworzyła niezliczoną ilość magicznych kręgów, które zakryły całe niebo nad Urakioto! Niesaaaamowite!

Całe niebo było pełne magicznych kręgów! Są nawet większe niż magia Rossweisse-san, wzmocniona przez jej różdżkę, Mistilteinn! Tak przy okazji, jeśli się nie mylę, to magia i magiczne kręgi należą do magi nordyckiej, diabelskiej, aniołów i ich upadłych braci, czarnej, białej i wróżek, a on potrafi sobie poradzić ze wszystkimi jej gatunkami! Użyto niezliczonej ilość zaklęć! Oto prawdziwa potęga Longinusa użytkownika magii, Georga!

Georg klasnął dłońmi. Gdy to zrobił, to miejsce zaczęła wypełniać mgła. Gdy rozdzielił powoli dłonie, pojawiło się pomiędzy nimi coś, co wyglądało jak prostokąt. To będzie podstawą pseudoprzestrzeni. Po tym jak Georg użył na nim kilku zabezpieczeń, uniósł go w stronę nieba. Kiedy zobaczyliśmy jak unosi w górę trójwymiarowy obiekt, zaczął on emitować boskie światło, a następnie został teleportowany przez magiczny krąg. Dzięki temu ta pseudoprzestrzeń zaczęła się rozszerzać wewnątrz innego wymiaru. Pomyśleć że będzie równie wielka co Urakioto…

Łamaczem Ładu wysokoklasowego Longinusa, Zatracenia Wymiaru jest Twórca Wymiaru, który umożliwiał swojemu użytkownikowi stworzenie bariery, która dodatkowo mogła być obdarzona różnymi efektami. Tym razem miała solidną cechę dzięki której nawet pierwotny bóg, albo diabeł będący w klasie Maou, nie mogli łatwo uciec. To była ochronna rzecz, którą dodano wcześniej. Liczne bariery rozmieszczono wokół pseudoprzestrzeni. Ich funkcją miało być wsparcie przestrzeni, aby wróg nie mógł zwiać, ani wedrzeć się do środka. Jednak to miejsce miało swoje słabości, nawet pomimo silnych barier. Był to jej rdzeń, Boski Dar, który znajdował się w środku. Jeśli zostanie zniszczony, to ta zdolność także przepadnie. Podczas testu na średnioklasowego diabła, też umieszczano nas w pseudoprzestrzeń i musieliśmy zniszczyć urządzenie, odpowiedzialne za jej istnienie. Wprawdzie było ona bardzo solidne, ale istniało ryzyko, że nie wytrzyma ataku istoty klasy Maou, albo boskiej. Dlatego zapewniliśmy temu urządzeniu eskortę.

Nagle w ciele Georga nastąpiła zmiana. Po utworzeniu pseudoprzestrzemi, wokół Georga zaczęła się pojawiać mgła, która następnie rozprzestrzeniła się aż do nieba. Następnie pochłonęły ją magiczne kręgi. Zapewne została wysłana do miejsca pobytu wroga. Ilość emitowanej mgły ciągle się zwiększała, a magiczne kręgi nadal ją pochłaniały.

– Zacząłem teleportację, ale Ereb stawia opór! Istnieje duża szansa, że nie będę w stanie teleportować was wszystkich do miejsca przeznaczenia, tylko gdzieś obok, ale postaram się abyście trafili jak najbliżej przeciwnika! Przepraszam. Gdy traficie na miejsce, znajdźcie wroga i pokonajcie go! Niech ktoś pilnuje też urządzenia odpowiedzialnego za utrzymanie bariery – powiedział Georg.

– Zrozumieliśmy! – odpowiedzieliśmy wszyscy razem.

Jednocześnie, magiczne kręgi teleportacyjne pojawiły się pod naszymi stopami i zaczęły emanować światłem! Za chwilę trafimy do pseudoprzestrzeni, w której stoczymy walkę z grupą Ereba! Nadszedł czas, aby pozbyć się kolejnego boga, Ddraig! Mój partner roześmiał się:

[Czyli musimy zrobić to co zwykle. Pokażmy więc wszystkim, ile jesteśmy warci.]

Co za wspaniały partner! Zaraz potem magiczne kręgi zaczęły emanować jeszcze większą ilością światła i wybuchły……..


Odnośniki tłumacza

  1. Ksitigarbha to jeden z najważniejszych bodhisattwów w buddyzmie mahajana.
  2. Jizo to japoński odpowiednik bodhisattwy Ksitigarbha i drugie co do popularności bóstwo buddyjskie w Japonii. Kaplice mu poświęcone i jego posągi są rozsiane po całym kraju. Japończycy czczą go jako patrona noworodków i dzieci nienarodzonych, pielgrzymów i kobiet w ciąży. Jego posągom przypisuje się nierzadko magiczną właściwość (np. odnajdowanie zagubionych rzeczy, spełnianie życzeń). Elementem jego kultu jest ubieranie posągów w czerwone peleryny i nakrycia głowy, na znak, że pragną opiekować się bóstwem.
  3. Oyakodo to potrawa, z kurczakiem jajkiem i ryżem. Nazwa dania pochodzi od słów: oya (czyli rodzic – w tym kontekście to kurczak), ko (dziecko – w tym kontekście to jajko) i donburi czyli po prostu generalne określenie na japońskie danie z ryżem serwowane w misce. W przenośni to też gatunek mangi/anime, w których bohater ma miłosne relacje z dziewczyną i jej matką.


Cofnij do Żywot 2 Powróć do Shin 3 Przejdź do Drugoklasiści
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_School_DxD_Shin.3_-_Żywot_3&oldid=14331