High school DxD Tom 16 - rozdzial 1

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 1: Do Rumunii, Klubie Okultystyczny!

Część 1

My, Klub Okultystyczny, Sona-kaichou, Wiceprzewodnicząca Samorządu Shinra i przedstawiciele Nieba (Siostra Griselda-san i Joker Dulio), spotkaliśmy się wszyscy w pokoju VIP-ów, ulokowanym na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou.

Rumunia—. Mamy bezpośredni kontakt z Azazelem-sensei, który udał się z wizytą do kwatery głównej Frakcji Carmilla.

Byliśmy wszyscy zszokowani, gdy usłyszeliśmy o całej sytuacji od Senseia, który wywołał swój wizerunek za pomocą magicznego kręgu.

– Coś się stało z Rias i Kibą!? – zapytałem zszokowanym głosem.

Sensei przytaknął.

[Tak, najwyraźniej po stronie Tepes panuje jakiś ruch. Zarówno w przypadku Tepes jak i Carmilli, na ich linii granicznej panuje jakieś zamieszanie. Można przypuszczać, że u frakcji Tepes miał miejsce zamach stanu. Jest duża szansa, że Rias i Kiba zostali w to wmieszani. Najprawdopodobniej zostali pojmani. Nie mogę się stąd skontaktować z Rias. Wy też tak macie, prawda?]

[…………]

Wszyscy zamilkli z powodu tego nagłego raportu. Akeno-san próbowała się skontaktować z Rias za pomocą małego magicznego kręgu……Nie było jednak żadnej odpowiedzi.

– Zamach stanu..... – mruknęła Koneko-chan.

……Zamach stanu. Coś takiego wydarzyło się, kiedy byli tam Rias i Kiba!

– …………Auu, n-nie……

Twarz Gaspera, który siedział po mojej prawej stronie, cała skostniała.

Dla niego, jest to jego bezcenna ojczyzna. Musi się czuć niepewnie. To się jeszcze stało wtedy, gdy zdecydował się tam pojechać, ab uratować swoją przyjaciółkę.

W tym samym czasie Sensei kontynuował swój raport:

[Zgodnie z informacjami szefostwa Carmilli, najwyraźniej król Frakcji Tepes został obalony przez ten zamachu stanu.]

[—!?]

Wyrazy twarzy u wszystkich się zmieniły, gdy to usłyszeli!

……Więc zmienił się im przywódca! To oznacza, że wszystko się skończyło!

– Z-z pewnością dzieją się tam absurdalne rzeczy! – wyraziłem moją opinię, cały zszokowany.

Sensei westchnął, gdy to usłyszał.

[……Obecnie wygląda na to, że głowa Domu Tepes, który jest królem Frakcji Tepes, bardziej faworyzującej mężczyzn niż kobiety, uciekł ze swojej stolicy.]

– ……To że król Frakcji Tepes uciekł, dowodzi że naprawdę stało się coś, co zmusiło go do takiego postępowania – mruknęła Akeno-san marszcząc brwi, gdy usłyszała raport naszego Sensei.

– Najprawdopodobniej Brygada Chaosu interweniowała z powodu incydentu związanego ze Świętym Graalem. Można nawet założyć, że to ona kontroluje Frakcję Tepes z cienia – powiedziała Sona-kaichou, przykładając dłoń do podbródka.

Tak długo jak Złe Smoki są z Brygadą Chaosu, której przewodzi Euclid Lucyferiusz, poinformowano mnie, że jest duża szansa, że coś ich łączy z wampirami (Frakcją Tepes), która ma Świętego Graala, symbolizującego ich prawo życia.

Innymi słowy Brygada Chaosu zetknęła się z wampirami i uzyskała moc Świętego Graala. Musieli wskrzesić martwe Złe Smoki, używając jego mocy—do takich wniosków doszli Sensei, Sona-kaichou i przywódcy z pozostałych frakcji.

[Tak, Brygada Chaosu musiała im pomagać gdzieś z cienia. Opinia Carmilli na temat tego incydentu jest taka sama, jak moja.]

Sensei powiedział to takim tonem, jakby był znudzony, po czym kontynuował:

[……Pierwotnie wampiry, zarówno z Frakcji Tepes i Carmilla, unikały jakichkolwiek kontaktów i innymi nacjami i zajmowały się swoimi własnymi sprawami. Z tego powodu pojawiła się pewna wąska szczelina, przez którą prześlizgnęła się Brygada Chaosu. W każdej frakcji jest przynajmniej jedna grupa, która się dystansuje do obecnej władzy politycznej. Po tym jak usłyszeli plotki na temat Świętego Graala, musieli ich użyć, aby skonsumować jego moc gdzieś z cienia.]

– Więc obecny rząd nie dostanie żadnej pomocy od innych frakcji, nawet jeśli wiedzieli o działaniach ekstremistów z antyrządowej grupy huh – powiedziałem.

Jeśli nie jesteś naprawdę głupi, możesz łatwo powstrzymać podejrzane działania ekstremistów. Powinni poprosić o pomoc, zanim zbliżyli się do ich króla z Frakcji Tepes, ale wampiry tego nie zrobiły.

Nagle odezwał się Sensei:

[……To o przez tych, którzy mają wysoką pozycję, a swoją dumę traktują jako priorytet. Nie będą szukali pomocy, nawet jeśli znajdą się na krawędzi śmierci. Albo nie chcieli, aby informacja o istnieniu Świętego Graala w ogóle wyciekła na zewnątrz. Sądzę że coś w tym rodzaju. W każdym razie jestem zaniepokojony kwaterą główną Domu Tepes. Zamierzam się tam udać z bazy Carmilli.]

Wizerunek Senseia popatrzył na nas.

[Wygląda na to, że będę was tu wszystkich potrzebował. Więc przybądźcie tu natychmiast. Musimy zbadać zamieszanie we Frakcji Tepes, kiedy się już połączymy z Rias i Kibą. Wszystkie wasze siły zdecydowanie będą potrzebne. W każdym razie, w to wszystko może być zamieszany ktoś niebezpieczniejszy, niż ekstremiści przeciwni rządowi Frakcji Tepes.]

Więc tak to może być! Czekałem kiedy to powiesz!

– Oczywiście! To obowiązek sług, nie, to obowiązek Klubu Okultystycznego, chronić Rias, która jest naszą panią! Zgadzacie się ze mną wszyscy!? – odpowiedziałem mu natychmiast, podnosząc do góry rękę.

– Oczywiście! – wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego udzielili mi odpowiedzi.

Ocalenie Rias, która jest naszą przewodniczącą, czyni z nas Klub Okultystyczny! Chociaż jestem zaniepokojony tą osobą, która ma być niebezpieczniejsza nawet od antyrządowych grup, o której wspomniał Sensei.

[Ale nie możemy skoncentrować naszych sił tylko tutaj. Was już raz też tam zaatakowano. Wystarczy jeśli przybędzie tu Grupa Gremory i Irina. Grupa Sitri, Griselda, Joker i Slash Dog powinni tam pozostać w stanie gotowości.]

To miasto już zostało poprzednio zaatakowane, tak jak wspomniał Sensei. Zaczęliśmy stawiać barierę dookoła tego miasta i traktowaliśmy z dużą ostrożnością każdego, kto wchodził na nasze terytorium i z niego wychodził, aby mieć pewność, że coś podobnego już się więcej nie powtórzy.

Senseia musi martwić to, że zostanie stąd odesłana zarówno Grupa Gremory jak i Sitri.

– Zrozumiałam. Dulio, przepraszam że każę ci to robić, mimo iż dopiero przybyłeś do tego miasta, ale musimy się skupić na jego obronie – odpowiedziała zakonnica na rozkaz Senseia.

Dulio podniósł do góry rękę.

– Wiesz że mogę ruszyć do miasta Tepes i zamknąć ich w środku, wywołując złą pogodę~ – powiedział przekrzywiając głowę.

Znam go krótko, ale rozumiem że on jest jeszcze bardziej naturalnym głupkiem, niż Irina.

Powiedział coś bardzo szalonego, ale na swój sposób musiał żartować. Chociaż czuję że po prostu by tam poleciał i zamroził miasto wampirów, gdyby tylko dostał taki rozkaz……

Siostra Griselda walnęła Dulio w głowę.

– Chcesz pogorszyć relacje pomiędzy Niebem a wampirami? Rany……

Wygląda na to, że masz wiele trudności, Siostro Griseldo……

W tym samym czasie Sensei kontynuował z uśmiechem:

[Ta strona jest ważna, ale tamta nie mniej. Od kiedy mamy kilku posiadaczy Longinusów, to lepiej będzie, jeśli podzielimy ich pomiędzy dwie strony.]

—! Zaciekawiło mnie to, co Sensei właśnie powiedział.

– Jest tam może posiadacz Longinusa, który jest po naszej stronie?

Sensei przytaknął.

[Tak, Vali wkradł się na terytorium wampirów. Joker i Slash Dog będą tam, podczas gdy Dwa Niebiańskie Smoki będą tutaj. Mówienie czegoś takiego w takiej chwili jest niewłaściwe, ale jako maniak Boskich Darów, jestem pełen zainteresowania, gdyż jest to po prostu zbyt wspaniałe.]

……Więc ten gość, Vali, tam jest. Dlaczego? Czy to ma coś wspólnego z Świętym Graalem? Może pociągnęło go tam, bo zwęszył zapach Złych Smoków. Skoro mówimy o nim, to jest to całkiem możliwe.

Zacząłem myśleć w ten sposób, ale zauważyłem, że Sona-kaichou podniosła do góry swoją rękę.

– To dobra okazja. Mogłabym was prosić, abyście zabrali ze sobą dwójkę moich nowych sług?

– Bennię i Rugala-san? – zapytałem.

Kaichou przytaknęła.

– Tak, obydwoje są wciąż niedoświadczeni w walce jako diabły. Do tego jest duża szansa, że ich moce mogą się okazać bardzo przydatne podczas tego incydentu.

Hmm, więc mamy pomóc im w zdobyciu doświadczenia? Ich moce mogą się przydać podczas tego incydentu z wampirami? Wiem że Bennia jest Ponurym Żniwiarzem, ale moc Rugala-san wciąż jest tajemnicą.

Sensei przyłożył dłoń do brody i zaaprobował to skinięciem głowy.

[Masz rację. Zwłaszcza że wygląda na to, iż Rugal może zyskać dodatkową moc, jeśli coś się wydarzy. Jeśli planujesz go tu wysłać, to nie jest to zły pomysł……]

– Więc proszę, weźcie ich ze sobą.

Więc Bennia i Rugal-san dołączą do bitwy w Rumunii.

Sensei spojrzał na Ravel.

[Ty zostajesz Ravel. Ciężko ci będzie przejść przez ten incydent, skoro jesteś gościem. Nawet jeśli jesteś menadżerem Iseia, to nie możemy cię ściągać do miejsca, gdzie mogą się ukrywać terroryści. Możesz to zrozumieć?]

Ravel przytaknęła słowom Senseia.

– Tak. Sama też się tym martwię, ale proszę, zostawcie Rezydencję Hyoudou i Akademię Kuou w moich rękach.

Ona naprawdę jest posłuszną dziewczyną. Odpowiedziała bez marudzenia.

Ravel z pewnością wspiera mnie i Klub Okultystyczny na wiele sposobów, ale nie jest kimś, kto może być wmieszany do decydującego starcia. Opiekujemy się tą dziewczyną w imieniu Domu Feneks. Nie możemy jej wmieszać w jakieś tarapaty.

……C-cóż, jednak wpada w nie aż za często….. Nie potrafię nie czuć się winnym z tego powodu, od kiedy moja smocza cecha odgrywa w tym dużą rolę.

Sensei ponownie na nas popatrzył.

[Opowiem wam o wszystkich szczegółach , kiedy się już tu wszyscy będziecie. Dobrze, kiedy będziecie już wszyscy gotowi, teleportujcie się do tego miejsca. Stworzę teleportacyjny krąg magiczny, abyście się mogli dostać na teren Carmilli. Dobrze, zacznijcie się przygotowywać.]

– Tak! – odpowiedzieliśmy wszyscy.

To nasze wezwanie, aby włamać się do Rumunii. Ludźmi którzy tam pojadą, będą członkowie Klubu Okultystycznego, Bennia i Rugal-san. Pozostali będą czekać w gotowości.

Rias, Kiba, proszę, bądźcie bezpieczni, dopóki się tam nie dostaniemy!


– Zamach stanu huh. Zastanawiam się, dlaczego Grupa Gremory zawsze jest wciągana w takie zdarzenia – mruknąłem, kiedy byłem w moich pokoju.

Po tym jak spotkanie się skończyło, rozdzieliliśmy się natychmiast, aby przygotować się do drogi.

Ja również przygotowywałem się do podróży w moim pokoju. Pakowałem do podróżnej torby minimalną ilość rzeczy, które będą mi potrzebne.

Ale zamach stanu…… Aby coś takiego wydarzyło się po stronie wampirów właśnie wtedy, kiedy mieliśmy z nimi zacząć negocjacje.

My doprawdy przyciągamy dziwne rzeczy. ……Chociaż nie wiem co powiedzieć, skoro wygląda na to, że ma to coś wspólnego ze mną……

Westchnąłem. Nagle ktoś zapukał do drzwi.

Tym który wszedł do środka był Saji! To rzadkość go tu widzieć.

– Och, Saji. Przyszedłeś mnie pożegnać?

– Tak – powiedział Saji, kiwając głową.

Po tym jak usiadł na krześle, stojącym przy biurku, jego twarz przybrała zakłopotany wyraz.

– ……Żeby wampiry rozpoczęły zamach stanu. Doprawdy, z pewnością dzieje się wiele rzeczy.

– Też tak sobie pomyślałem. Że też musiało się to wydarzyć wtedy, kiedy jest tam Rias.

– Pojechała tam, aby wypytać ich o sekret Gaspera-kun, prawda?

– Tak, chociaż wygląda na to, że nie wybrała sobie najlepszego czasu.

Zgodnie z raportem Rias, wyglądało na to, że negocjacje z Domem Vladi szły dobrą drogą……

– Mniejsza jednak z tym, co słychać w Grupie Sitri? Na przykład, co z Bennią i Rugalem-san. – zapytałem.

Od kiedy mają nowych członków, to musiały wśród nich zajść zmiany.

– Jeśli chodzi o nową formację, to jest już prawie gotowa. Cóż, jednak w Grupie Sitri dzieje się obecnie coś ważniejszego od tego – powiedział Saji opierając się o biurko.

– Hmm, cóż to takiego?

– Ustanowienie szkoły, w którą zainwestowała Kaichou. Zdecydowano, że następnym razem zostanie oficjalnie wybudowana.

– Szkoły? Chodzi o tą od Królewskiej Gry? Niesamowite! O ile się nie mylę, to będzie się w niej mógł uczyć każdy diabeł, niezależnie od tego, czy jest wysokoklasowy, czy niskoklasowy, prawda?

Tak, Grupa Sitri, a dokładniej rzecz biorąc Sona-kaichou, ma marzenie, aby zbudować szkołę Królewskie Gry, która będzie przyjmować każdego. Zostanie w niej nauczycielem jest marzeniem Sajiego.

– Tak, pierwsze kroki zostały wreszcie poczynione. Nawet szef Sairaorg nam pomógł i dlatego nasz plan poczynił duże postępy, wiesz o tym?

Więc Sairaorg-san pomógł Sonie-kaichou. Och tak, matka Sairaorga-san był pod opieką szpitala na terytorium Rodziny Sitri, więc nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby udzielił pełnego wsparcia projektowi Kaichou.

– Chociaż wygląda na to, że ustanowienie następnej szkoły po tym, od teraz będzie bardzo daleko…… Nawet jeśli zaczęliśmy rekrutację dzieci, niezależnie od ich statusu oraz tych z małą ilością demonicznych mocy. Rodzice już przyprowadzili nam swoje potomstwo i prosili, żebyśmy je przyjęli – powiedział Saji.

Mimo iż mówił to szczęśliwym tonem, to nie wyczułem w jego słowach żadnej energii.

– ……Wiesz że powiedziałem, iż moim marzeniem jest zostanie nauczycielem? Zacząłem się czuć przerażony, kiedy to marzenie zaczęło się urzeczywistniać…… Jestem sceptyczny co do tego, czy będę mógł zostać nauczycielem, kiedy ta szkoła będzie już gotowa…… Powiedzieli mi, że nie nie będę mógł zostać nauczycielem, dopóki nie zostanę średnioklasowym diabłem. Jednak wciąż jestem niskoklasowym……

To słaba myśl wyszła od członka Samorządu Uczniowskiego, Sajiego Genshirou, który zawsze z taką radością troszczył się o szkołę.

Saji zmrużył swoje oczy, opierając brodę na dłoni.

– W dodatku nie wiem nawet, czego mam uczyć dzieci. Szef Sairaorg jest w dobrym humorze i powiedział, że będzie uczył sztuk walki te dzieciaki, które mają słabe demoniczne moce. Ja......nie wiem czego mógłbym je nauczyć……

Pogrążony w głębokich myślach Saji spojrzał na swoją dłoń.

– Nawet podczas wspólnego treningu z posiadaczami Longinusów, ja……byłem tak żałosny, że nie potrafiłem osiągnąć Łamacza Ładu.

……Tak jak powiedział Saji, zaczeliśmy trenować z Jokerem Dulio i Slash Dogiem Ikuse Tobio.

Dulio i Tobio-san, którzy są weteranami, pokazali nam swoją moc, która przekraczała nawet to, co słyszeliśmy w plotkach, więc nawet mi było ciężko. Co więcej wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie zakończyć bezpiecznie treningu, jeśli będziemy walczyć na poważnie, więc musieliśmy go zmodyfikować.

Podczas treningu z Kibą, obydwaj znaliśmy nasz potencjał, więc łatwo nam było utrzymać nasze szkolenie. Jeśli od teraz mamy trenować z nimi dwoma, to prawdopodobnie musimy przedyskutować tą część razem.

Saji też z nami trenował, ale nie był w stanie osiągnąć Łamacza Ładu.

– Dopiero zaczęliśmy. Nie bądź takim pesymistą – powiedziałem do niego.

Wyglądał jakby mu było ciężko trenować z posiadaczami Longinusów, ale od tego zależy, co będzie z jego przyszłością.

Saji skinął głową.

– ……Tak, masz rację. Przepraszam; ostatnio byłem wplątany w gwałtowne sprawy. Wybacz że kazałem ci wysłuchiwać tych dziwnych i ponurych rzeczy.

Słyszałem już o troskach Sajiego od Sony-kaichou:

– Saji przygląda się twojemu wzrostowi z zazdrością, Ise-kun. Więc nie potrafi się powstrzymać, że porównuje siebie z tobą, który stał się diabłem w tym samym czasie co on, co dodatkowa pozbawia go pewności siebie…… Może to przez fakt że chciałby być taki jak ty, ale nie może i to go stopniowo przypiera do muru.

……Saji, nie mogę ci mówić lekceważących rzeczy, ale bądź dumny ze swoich własnych mocy. Masz swoją własną siłę.

Pokręciłem głową i kontynuowałem rozmowę.

– Nie, podczas naszego treningu z Dulio i Tobio-san, nawet ja zauważyłem u siebie pewne rzeczy, które muszę poprawić. To dopiero początek. Cieszę się, że usłyszałem o szkole.

Jestem naprawdę szczęśliwy, że ambicje Grupy Sitri są na dobrej drodze.

– Tak, następnym razem przyjedź ze wszystkimi zobaczyć szkołę! Kiedy już złożycie nam wizytę, budowa szkoły będzie pewnie jeszcze bardziej posunięta naprzód.

– Będę tego wyczekiwał. ……Z pewnością przyjadę ze wszystkimi.

– Tak, więc sprowadź z powrotem Rias-senpai i dowiedz się czegoś na temat mocy Gaspera-kun.

– Jasne.

Nagle Saji zmrużył oczy i wskazał coś, w moim bagażu. Był to magazyn porno.

– To……nie jest czasem niepotrzebne?

– Ech? Bez tego nie byłbym w stanie przeżyć……

To tylko jeden porno magazyn, więc proszę, daj mi go ze sobą zabrać!


Osoby które miały jechać do Rumunii zgromadziły się w środku magicznego kręgu, ulokowanego pod Rezydencją Hyoudou.

Ravel, Sona-kaichou, Saji, SiostraGriselda, Kuroka, Le Fay i Ophis zeszli do piwnicy, aby nas pożegnać.

Punkt przeznaczenia tego magicznego kręgu znajduje się wewnątrz terytorium Frakcji Carmilla. Najwyraźniej, Sensei przygotował teleportacyjny krąg magiczny na ich terytorium, więc nie musimy przechodzić przez tą całą skomplikowaną drogę co on.

……Jeśli mam być szczery, to zmusza mnie to do myślenia, że powinni to zrobić, zanim pojechała tam Rias z pozostałą dwójką…… W końcu polecieli tam samolotem.

Cóż, to nagłe wezwanie. Wampiry w drodze wyjątku pozwolą nam pojawić się w swojej kwaterze głównej, gdyż czują się zagrożone.

Na nasze mundurki założyliśmy założyliśmy ciepłe ubrania. Najwidoczniej o tej porze roku jest tam zimniej niż w Japonii. Ubranie się w ten sposób było słuszną decyzją.

– Będziemy więc już szli.

– Tak, będziemy oczekiwać na dobre wieści od was. Bennia, Rugal-san, powierzam waszej dwójce wspieranie ich.

– Zrozumiałam.

– …..Pewnie.

Zarówno dziewczyna–Ponury Żniwiarz jak i Rugal udzielili Kaichou odpowiedzi.

Moja menadżer, Ravel, która miała zatroskany wyraz twarzy, zrobiłam krok naprzód.

– Nie martw się Ravel, zdecydowanie powrócę ze wszystkimi.....

Myślałem aby pogłaskać ją po głowie, ale....

– Zabrałeś chusteczki? Możesz zostać poproszony o podpisanie dokumentów, więc miej zawsze przy sobie długopis. Proszę, upewnij się, że możesz skorzystać w każdej chwili ze szczoteczki do zębów i odświeżacza oddechu. Zęby są ważne dla celebrytów! Sekiryuutei ma napięty harmonogram, więc wykorzystaj swój czas mądrze. A także..... – Ravel zaczęła mnie pouczać, jakby była moją mamą!

– W porządku! Jestem przygotowany na wszystko! Z pewnością jesteś niepokojącą dziewczyną, Ravel……

Ha ha ha, to z pewnością do niej pasuje. Nagle Ravel wręczyła mi pojedynczą paczkę.

– To Łzy Feniksa, które przysłał mój Onii-sama. Najwidoczniej są tu trzy flakoniki. Przesłał je wkrótce potem, gdy dowiedział się, że jedziesz do Rumunii, Ise-sama.

– Ech, od……Raisera……-san huh.

……Oioioi, nie powinien tego wysłać do Rias? Nie, przecież jej tu teraz nie ma….. Ale dlaczego przesłał je mnie! Nie wiem dlaczego, ale faceci których znam, próbują sprawić, abym polepszył moją opinię na ich temat……? Przestańcie proszę!

Potrząsnąłem głową, aby zacząć jasno myśleć i przeniosłem moje spojrzenie na Kurokę i Le Fay.

– Kuroka, Le Fay, zostawiam dom pod waszą opieką.

– Miauhaha♪ Cóż, będę chronić ten dom dla ciebie i to za wszelką cenę -miau.

– Proszę, powiedz ode mnie „Cześć” Valiemu-sama i Onii-sama, jeśli gdzieś ich tam spotkasz.

– Dobrze.

Skinąłem głową i spojrzałem w stronę Ophis. Smoczy Bóg-sama, na głowie której siedział Rasse.

– Ise, Złe Smoki są wytrzymałe.

……Może Ophis jakoś przewidziała nasze spotkanie ze Złym Smokiem. Mam takie samo przeczucie.

– Wiem – powiedziałem a następnie zwróciłem się do pozostałych. – A więc Klubie Okultystyczny, ruszajmy do Rumunii!

Teleportacyjne światło magicznego kręgu, który kontrolowała Akeno-san, zaczęło się nasilać i jaśnieć.

Miejscem do którego zmierzamy jest Rumunia! Więc chodźmy i zacznijmy nasze pozaszkolne zajęcia!

Część 2

Miejscem do którego przybyliśmy po tym, jak błysnęło światło, było przestrzenne pomieszczenie, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy.

– Hej, jesteście tu wszyscy – nagle dobiegł nas znajomy głos.

Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku, zobaczyłem Azazela-sensei.

– Przykro mi to mówić, skoro dopiero co tu przybyliście, ale musimy stąd odejść. Wyjaśnię wam wszystko, kiedy będziemy już w pojeździe. Elmenhilde, proszę cię, abyś była naszą przewodniczką – powiedział Sensei idąc w naszą stronę.

– Dobrze. Wszyscy są zadowoleni że przybędziecie. Chociaż potrzebowaliśmy tylko Gaspera Vladi……

Popatrzyła na nas, jakbyśmy byli szkodnikami. Jej ostra postawa i język ani trochę się nie zmieniły.

– Przepraszam że proszę was o to, mimo iż dopiero co tu przybyliście, ale pozwólcie że zabiorę was do pojazdu – dodała dosadnie, nie dbając o to, o czym myśleliśmy.

Po tej wymianie zdań opuściliśmy pokój do którego się teleportowaliśmy i wspięliśmy się po schodach. Najwidoczniej to pomieszczenie było ulokowane w piwnicy. Odkąd tu przybyliśmy czułem zimno. Czułem je mimo iż miałem na sobie ciepłe ubrania, więc temperatura musi być dość niska. Szliśmy przez budynek, który był zbudowany z kamieni i wszyliśmy na zewnątrz.

Była późna noc, a wszystko dookoła było pokryte śniegiem.

Więc tutaj jest już śnieg huh. Mimo iż w Rumunii jest ta sama pora roku co w Japonii, to to miejsce jest chłodniejsze. Terytorium wampirów jest położone głęboko w górach, daleko od ludzkich siedzib. To naturalne, że to miejsce ma bardzo niską temperaturę.

Oddech Elmenhilde w ogóle nie parował. Może nie czuje zimna, ponieważ jest wampirem czystej krwi. Tymczasem nasz wampir-kun jest……

– Z-zimno tu~……

Za bardzo się trzęsie. ……Może to zależy od różnicy, czy jest się wampirem czystej krwi, czy tylko pół-wampirem.

– Och jejku..... – powiedziała Asia zdumionym głosem.

Odwróciłem się spojrzałem w stronę, gdzie sama patrzyła. Scenerią, która rozścielała się przed moimi oczami, był widok na miasto leżące u stóp zamku. Budynki są zbudowane w taki sposób, że otaczają zamek ulokowany pośrodku.

Niesamowite, nigdy bym nie pomyślał, że takie wspaniałe miasto będzie istniało gdzieś w głębi gór. Wiedzę tu również nowocześnie wyglądające budynki. Wampiry również mogą być pod wpływem obecnej cywilizacji ludzi.

– Więc tu jest baza wampirów, której Kościół szukał przez te wszystkie lata. Nigdy nawet nie znalazłam śladu tego miejsca, kiedy jeszcze byłam wojowniczką Kościoła, więc nigdy bym nie pomyślała, że trafię tutaj, kiedy będę diablicą. Cóż za ironia losu – mruknęła Xenovia, przyglądając się temu wszystkiemu.

Cóż, to pokazuje jak bardzo od tamtej pory zmieniły się relacje pomiędzy poszczególnymi frakcjami.

Wygląda na to, że budynek z którego wyszliśmy był wieżą strażniczą, ulokowaną gdzieś w rogu terytorium. Wieżą, której zadaniem było dostrzeganie wrogów mogących wtargnąć z zewnątrz. Magiczny krąg został aktywowany w piwnicy tej wieży.

Opuściliśmy wieżę i zapakowaliśmy się do dwóch pojazdów typu kombi. Ich kierowcami zostali Sensei i Rossweisse-san. Tak przy okazji, Rossweisse-san ma prawo jazdy.

– …………Nie potrafię zrozumieć gustu, który mają diabły.

Nie tylko Elmenhilde, ale również zachowanie pozostałych wampirów pokazało, że byli w szoku, gdy zobaczyli Rugala-san. To dlatego bo wszyscy okazują mu nienawiść i strach. Kim to diabła jest właściwie Rugal-san……?

Pomimo tego typu rzeczy, rozstaliśmy się z wampirami z Frakcji Carmilla i ruszyliśmy w swoją drogę. Wewnątrz samochodu Sensei zaczął nam wyjaśniać całą sytuację.

– —! Nowym przywódcą Frakcji Tepes jest……Valerie!? – krzyknąłem cały zszokowany.

Oczywiście. Nawet jeśli doszło do zamachu stanu, to nigdy bym się nie spodziewał, że nowym przywódcą zostanie wybawczyni Gaspera!

˜– ……V-Valerie……

Gya-suke mocno panikował. To chyba jasne. Skoro dziewczyna będąca pół-wampirem, którą próbował ocalić, jest głową Rodziny Tepes. Prawdopodobnie nigdy się czegoś takiego nie spodziewał.

– Żeby przywódcą Frakcji Tepes, która faworyzuje mężczyzn, został pół-wampir i do tego jeszcze kobieta…… To jasne że dzieje się tam coś bardzo dramatycznego – powiedziała Akeno-san.

Tak, mam takie samo zdanie. Nie ma szansy, aby wampiry, które służą swoim przodkom będącym czystej krwi, wybrały na swoją przywódczynię dziewczynę, będącą pół-krwi wampirzycą. Wiem o tym, od kiedy spotkałem Elmenhilde w Japonii.

To dlatego, bo wierzą, że na świecie istnieją dwie kategorie istot. Wampiry czystej krwi i pozostali.

– Brygada Chaosu musiała kierować nimi z cienia i stworzyć całą tą sytuację. Tymi którzy sprzymierzyli się z Brygadą Chaosu, jest grupa przeciwna rządowi Frakcji Tepes. Byli zaślepieni swoim niezadowoleniem, skierowanym przeciwko obecnemu rządowi i zapragnęli stracić swoją słabość, poprzez użycie Świętego Graala. To dlatego dali się zwieść słodkim słówkom terrorystów. Tymi, którzy wysłali potężne wampiry do Frakcji Carmilla, również byli oni – powiedział Sensei.

……Jeśli wydarzyły się takie rzeczy, to czy na zamku Tepes nie panuje czasem bałagan?

– Wygląda na to, że nawet strona rządowa Frakcji Tepes nie potrafi sobie poradzić z grupą antyrządową, która zaczęła współpracować z terrorystami, którzy skłonili ich do szukania pomocy w Frakcji Carmilla. To musi być sytuacja, gdzie Carmilla nie może prosić o więcej, skoro sprawiła że król Frakcji Tepes jest jej dłużnikiem – powiedział Sensei, kiedy moja obawa o Rias i Kibę wzrosła. – Jak wam już powiedziałem, zdecydowałem się udać na stronę Tepes, ponieważ także jestem tym zaniepokojony. Ciężko by mi było znieść to wszystko samemu. Wezwałem więc was wszystkich, aby sprowadzić Rias. Przepraszam was wszystkich. Wygląda na to, że dość mocno wszystko spieprzyłem. Planuję porozmawiać z nimi w pokoju, ale pamiętajcie, że może dojść do walki. W końcu nawet Carmilla planuje ustosunkować się do tego zamachu stanu. Wyrażają chęć aby to zrobić, skoro teraz wiedzą, w którą stronę skierować swoją zemstę. Agenci z Carmilli zostali rozmieszczeni, aby mogli otoczyć miasto Frakcji Tepes. Więc w zasadzie zmierzamy do takiego miejsca. Będziemy musieli zdobyć informacje i przebić się do środka ich bazy, jeśli sytuacja będzie tego wymagać. ……Jeśli ten gość jest w to zamieszany, to istnieje duża szansa, że to wszystko nie skończy się za szybko.

……Cóż, Niby przewidziałem że coś takiego może się stać. Chociaż ten „gość” którego Sensei wspomniał z obrzydzeniem, naprawdę mnie niepokoił……

Roześmiałem się, wzdychając jednocześnie.

– Jakoś przewidziałem że to może się stać, kiedy nas tu wezwałeś. Mamy stuprocentową szansę na zetknięcie się z czymś takim, podczas takiej sytuacji. Wszyscy przybyli tu przygotowani.

Pozostali członkowie skinęli poważnie głowami, słysząc moje słowa.

Sensei uśmiechnął się odważnie, kiedy to zobaczył.

– Rany, nie wiem czy powinienem czuć zaufanie, czy też może przykrość, że zostaliście wciągnięci do takich wydarzeń. Dołączymy do Rias i Kiby, a jeśli będziemy mogli, to zabierzemy też ze sobą Valerie. Obecne rządy Frakcji Tepes i Frakcji Carmilla same załatwią resztę.

– ……Zdecydowanie ocalę Valerie……!

Oczy siedzącego obok mnie Gaspera były pełne determinacji.

– Nie denerwuj się tak. Ocalimy ją razem – powiedziałem, kładąc mu dłoń na ramieniu.

– Ise-senpai…… Tak!

W porządku, z pewnością stajesz się silnym chłopcem!

Cieszę się widząc, jak mój kouhai dorasta. Pojazdy przejechały przez duży most, który łączył ze sobą terytoria obydwu frakcji.

Podróż samochodami skończyła się po dwugodzinnej jeździe i dotarliśmy do stacji kolei gondolowej, ulokowanej w połowie drogi do jakiejś góry.

Kiedy czekaliśmy na stacji, z padającego śniegu wyłonił się wagonik kolejki.

– To najwidoczniej jedyna droga do zamku Frakcji Tepes, którą Carmilla była w stanie zdobyć. Wygląda na to, że ich siedziba znajduje się na końcu tego wyciągu. …… Ta kolejka jest najwidoczniej czymś specjalnym, przygotowanym przez Frakcję Tepes, w celu przejścia przez wiele warstw bariery – powiedział Sensei, kiedy potwierdził, że drzwi wagonika sąotwarte.

Wsiedliśmy wszyscy do środka.

Wagonik zaczął wspinać się na zaśnieżoną górę późno w nocy. Przez okno było tylko widać pokryte śniegiem góry. Korzystania z diabelskich oczu, które umożliwiają widzenie w ciemnościach, nie ma sensu skoro krajobraz jest taki monotonny.

Wszyscy byliśmy w stanie gotowości, ale moją uwagę przykuła Xenovia, która zaczęła robić coś podejrzanego.

Wyjęła słownik i zaczęła go przeglądać.

– ……Xenovia, co ty robisz? – zapytałem.

– Huh? O to chodzi? To słownik. Używam go, aby nauczyć się trudnych japońskich symbolów i znaków kanji – odpowiedziała Xenovia, prezentując mi słownik.

Faktycznie. Słownik jest zapełniony symbolami i znakami kanji.

– Hmm. Nigdy bym nie pomyślał, że będziesz uczyć się za pomocą słownika. Twoje oceny były aż tak złe?

– Język japoński idzie mi kiepsko, ale moje oceny zawsze są powyżej średniej.

Teraz sobie przypominam, że członkowie Klubu Okultystycznego zawsze mają dobre oceny. Nawet takie wojowniczki jak Xenovia i Irina, które nie są zaznajomione ze społeczeństwem, przeszły egzaminy bez większych trudności.

– Znalazłam coś, co chciałabym robić. Ale żeby to osiągnąć, potrzebuję wiedzy. Jestem więc w środku wytężonej nauki – powiedziała Xenovia, przeglądając słownik.

Coś co chciałaby robić? I potrzebuje do tego wiedzy? Cóż, Xenovia jest nowa w społeczeństwie, ale daje sobie radę z nauką w szkole…… Więc przechyliłem moją głowę z ciekawością.

– Xenovia-san bardzo się zapaliła do szkolnych imprez…… Więc cieszy się, że obecnie jest uczennicą – powiedziała mi cicho Asia, która siedziała obok mnie.

To naprawdę interesująca historia. Jak się nad tym zastanowić, to Xenovia zawsze z wielką radością brała udział w szkolnych imprezach. Wygląda na to, że podczas festiwalu sportu i szkolnego festiwalu, bawiła się na maksa.

– Jeśli nie masz nic przeciwko, to ja mogłabym cię uczyć japońskiego – powiedziała Irina, która nagle się przy nas pojawiła.

Jednak Xenovia wysunęła dłoń przed siebie i dała znak, że odrzuca ofertę.

– Nie, pokazałaś, że twoja wiedza na temat Japonii jest podejrzana, Irino. Bardziej pewne jest to, że powinnam się więcej nauczyć sama, lub z pomocą Rias-buchou i Akeno-fukubuchou.

– A-a co to ma niby znaczyć!? Jak niegrzecznie! – warknęła Irina nieprzyjemnym tonem głosu.

– Ostatnio pomylił ci się skomplikowany idiom. „Przetrwanie najsilniejszych” jest prawidłowe, jeśli jesz grillowane mięso, niezależnie od tego, czy jesteś silny czy słaby, tak to było? Ale wiesz, że to najwidoczniej nie było prawidłowe. Jest tyle podobny słów w innych krajach, ale dlaczego zrobiłaś błąd w swoim własnym języku……? – zapytała Xenovia z westchnieniem.

N-niedobrze. Irina zrobiła dość duży błąd, ponieważ ma dziwną i błędną wiedzę na temat Japonii.

– Ugh…… Po prostu miało miejsce nieporozumienie z powodu parodii dań z grilla! – wyjaśniła Irina patrząc gdzieś w dal.

– ……Dorastająca w Japonii Samozwańczyni huh. Mogę być tylko zdumiona, że posunęłaś się aż tak daleko.

Kiedy Irina usłyszała słowa Xenovi, wydęła policzki, a z jej oczu popłynęły łzy.

– N-nie jestem samozwańczynią! Ja naprawdę urodziłam się w Japonii!

– Tak, tak, zrozumiałam. Asie Grillowanych Dań.

– Ueen! Asiu-san, Xenovia znęca się nade mną! – Irina wypłakiwała się Asi.

– U-umm……następnym razem pouczmy się japońskiego razem, Irina-san.

– Dlaczego! Nawet ty, Asiu-san!?

Naturalna odpowiedź Asi jeszcze bardziej zszokowała Irinę.

Ha ha ha, jak to ująć, kłótnie Xenovi i Irinay zawsze mnie śmieszą, kiedy je oglądam.

– Och tak, Akeno-san, słyszałaś o szkole, którą Grupa Sitri buduje ze swoich funduszy? – zapytałam siedzącą obok mnie Akeno-san, która delikatnie się śmiała.

– Tak, słyszałam o tym od Sony-kaichou.

Cóż, to naturalne, że Akeno-san słyszała o tym od Sony-kaichou.

– Też o tym słyszałam. Kaichou-san złożyła mi nawet ofertę, abym została nauczycielką w jej szkole – Rossweisse-san dołączyła do naszej dyskusji.

—! Więc dostała ofertę pracy jako nauczycielka w tej szkole huh!

– Naprawdę!? N-nie wiedziałem o tym……

Nie, to prawdopodobne. Rossweisse-san jest użytkowniczką magii. To nic dziwnego, że Sona-kaichou zaproponowała jej nauczanie magii w swojej szkole.

– I jakiej odpowiedzi jej udzieliłaś, Rossweisse-san? – zapytałem.

Rossweisse-san zmarszczyła brwi, a jej twarz przybrała poważny wyraz.

– Wciąż się nad tym zastanawiam. Nie mam w końcu powodu, aby jej odmówić. To prawda że cieszę się z tego, że uczę i jestem nauczycielką, od kiedy zaczęłam pracować w Akademii Kuou. Zamierzam więc przyjrzeć się tej szkole, kiedy będzie już zbudowana. Z tego powodu mam nadzieję, że ten incydent łatwo się rozstrzygnie……

Tak, aby obejrzeć szkołę sfinansowaną przez Grupę Sitri, najpierw musimy poradzić sobie z tą awanturą.

– Więc kiedy wrócimy już wszyscy razem bezpiecznie do Japonii, chodźmy zobaczyć tą szkołę – powiedziałem.

Rossweisse-san skinęła głową i uśmiechnęła się.

– Tak, z pewnością chciałabym to zrobić.

Uznałem że to dziwne, iż Azazel-sensei, który zawsze dołączał do tego typu rozmowy, tym razem się nie przyłączył i zamiast tego prowadził dyskusję z Bennią i Rugalem-san, wyglądając jednocześnie przez okno.

– Więc Królestwo Zmarłych jest......

– Cóż, to coś, co wymyślili mój cholerny ojciec i Hades-sama....

– A co z przemysłem w twoim świecie, Rugal-san?

– ……Nie słyszałem od nich, aby planowali cokolwiek zrobić w tym zakresie. Najwidoczniej mój klan planuje zachować ciszę i obserwować.

– Rozumiem, twój klan z pewnością jest....

Hmm, jestem ciekaw na jaki temat rozmawiają, ale jeśli do nich dołączę, to skończy się na tym, że będą mi musieli tłumaczyć wszystko od początku, a to spowolniłoby ich rozmowę.

Może potem wypytam o to Senseia. Będzie dobrze, jeśli będę miał okazję, ale wygląda na to, że kiedy już tam dotrzemy, będzie się nieźle działo.

Każde z nas relaksuje się na swój własny sposób, zanim wejdziemy na teren ich kraju.


Pół godziny później.

Miejsce do którego dotarliśmy po minięci kilku gór, była stacja kolejki gondolowej, położona w pobliżu zamku Frakcji Tepes.

Wkrótce po tym jak wysiedliśmy z wagonika, pojawiło się kilka wampirów.

– Były naczelnik Azazel i Grupa Gremory, jak mniemam? Przysłała nas Frakcja Tepes – zapytali nas, aby potwierdzić naszą tożsamość.

Skinęliśmy cicho głowami. Więc już nas znają. Cóż, to nie tak, że przybyliśmy do tego kraju nielegalnie. Pytają o to i grzecznie się zachowują.

– Chodźcie tędy proszę. Rias Gremory-sama czeka w głównej bazie Frakcji Tepes.

Z pewnością nie robią nam trudności w dostaniu się do miejsca, gdzie miał miejsce zamach stanu.

Więc Rias jest w głównej bazie base huh. Słyszałem że była w siedzibie Domu Vladi…… Musieli ją pojmać po tym, jak ją tam zabrali.

Powodem dla którego nas tam zabierają……musi być wiedza Senseia na temat Boskich Darów. Albo też……

Zanim zdążyłem się nad tym zastanowić, zabrali nas do powozu, który stał obok stacji. Jest bardzo bogato zdobiony. Czyżby był przeznaczony dla zwycięzców z rodzin szlacheckich?

Innymi słowy, musi pochodzić z zamku. Więc zabiorą nas tam, za pomocą tego powozu huh.

……Nagle zauważyłem, że Bennia i Rugal-san zniknęli.

– ……Ta dwójka działa oddzielnie. Najwyraźniej zbierają informacje swoimi własnymi metodami. Potrzebna nam w końcu jakaś droga odwrotu – szepnęła mi do uch Akeno-san, kiedy zacząłem rozglądać się dookoła.

Naprawdę? Zniknęli bez słowa! Nawet wampiry z Frakcji Tepes tego nie zauważyły……

Wampiry również okazały zaniepokojenie, ponieważ nasza liczba się nie zgadzała, więc wezwały swoich przełożonych. Może dlatego że dostali rozkaz, aby zabrać nas jak najszybciej, w końcu kazali nam z niechęcią wsiadać do powozu.

Skinęliśmy sobie głowami i wsiedliśmy do wozu....

……Rias, Kiba, niedługo powinniśmy się zobaczyć.

Część 3

Krajobraz miasta, które obserwowaliśmy przez okno podczas podróży, nie zmienił się za bardzo.

Mimo zamachu stanu, w mieście panowała cisza, a życie toczyło się normalnym trybem.

Spodziewałem się zobaczyć jakieś zniszczenia……ale nie było nawet pojedynczego śladu.

– Zamach stanu musiał się im udać przy minimalnym rozgłosie, że nikt tego nawet nie zauważył. Można przypuszczać że ci, którzy się zbuntowali, już wcześniej zajęli się wszystkimi sprawami w rządzie. ……Mogli użyć Świętego Graala jako przynęty, aby zyskać kilku szlachciców do swojej grupy – powiedział Sensei.

……Więc zamach stanu dokonał się cicho, tak że mało kto to zauważył huh. Więc król Frakcji Tepes i jego poplecznicy nie mieli innego wyboru, niż tylko uciec.

……W ich grupie musi być wielu zdrajców. Albo były jeszcze inne powody, z których zamach stanu poszedł tak łatwo, a których taki licealista jak ja nie był w stanie odgadnąć.

Powóz którym jechaliśmy przejechał przez miasto i zbliżył się do zamku Frakcji Tepes.

Wielka, główna brama się otwarła i powóz przejechał przez nią.

Pod względem wielkości wcale nie ustępuje zamkowi Gremorych. Ma stary wygląd, jest zbudowany z kamienia i ma aurę złych istot przebywających w środku.

Kiedy wysiedliśmy z powozu, który się zatrzymał, stanęliśmy przed wyolbrzymionymi, podwójnymi drzwiami.

– Proszę, zaczekajcie tu wszyscy przez chwilę – powiedział lokaj, który nas tu przyprowadził, po czym gdzieś poszedł.

Kilka minut później, gdy wciąż czekaliśmy przed drzwiami, usłyszeliśmy znajomy głos:

– Ise! I wy wszyscy!

Słysząc ten ukochany głos, odwróciłem się w stronę z której się rozległ i zobaczyłem Rias, którą eskortowała pokojówka! Kiba też jej pilnował, idąc kilka kroków za nią.

– Rias! Wszystko z tobą w porządku? – zapytałem, podchodząc do niej.

Uśmiechnęła się i przytaknęła w odpowiedzi głową.

Ach, jest piękna jak zawsze! Jaka słodka! Tak się cieszę! Nic się jej nie stało!

– Tak, jakoś. ……Wygląda na to, że zauważyłeś ten zamach stanu, Azazelu.

Sensei przytaknął.

– Tak, wezwałem ich tu sądząc, że coś się może stać i przyprowadziłem tutaj. Nie masz żadnych obiekcji, prawda?

– Zrobiłeś słusznie. Nawet ja sądziłam, że powinnam ich tu wszystkich wezwać. Tylko że zostałam uwięziona w tym zamku i nie byłam w stanie nic zrobić. Nie mogłam się nawet dostać przed oblicze przywódcy, mimo iż zostałam tu zaproszona. Kiedy czekałam, jeden z nich powiedział „Chodź ze mną proszę, gdyż przybyli goście”……Więc przyszłam tutaj – odparła Rias.

Więc kiedy ten zamach stanu miał miejsce, nic się nie stało Rias huh. Spojrzałem na Kibę.

– Wygląda na to, że nic wam nie jest, Kiba.

Kiba wzruszył ramionami.

– Nie zostaliśmy w to wciągnięci, więc jak dotąd nie zawiodłem. Sądzę że nie są na tyle znudzeni, aby się do nas dobrać, skoro mają wojnę domową. Przynajmniej dotąd tak było – powiedział Kiba patrząc na podwójne drzwi.

……Rozumiem, więc planują się z nami wszystkimi spotkać, kiedy jesteśmy tu wszyscy w komplecie.

– Proszę, teraz możecie wejść, spotkać się z naszym nowym przywódcą..... – powiedział jeden z dwóch żołnierzy, którzy stali po dwóch stronach podwójnych drzwi. Obaj mieli zbroje i miecze z ubiegłej ery.

Po powiedzeniu tego otworzyli podwójne drzwi, które otworzyły się, robiąc przy tym głośny dźwięk.

Sensei wszedł tam jako pierwszy, a Rias zaraz za nim. My ruszyliśmy za nimi.

Przestrzenny pokój. Na podłodze rozłożono wielki czerwony dywan i jest tu też płaskorzeźba przedstawiająca tą samą bestię, która była wyobrażona na podwójnych drzwiach, która aż świeciła się od złota.

Na końcu dywanu znajdował się tron ulokowany na podwyższeniu.

Siedziała na nim młoda kobieta. W niewielkim oddaleniu od tronu stał młody mężczyzna. Miał piękną twarz, zupełnie jak lalka, ale nie sprawiał wrażenia jakby był żywą osobą, więc to pewnie wampir czystej krwi.

Wewnątrz przestrzennej sali tronowej, jest również grupka innych wampirów, poza kobietą siedzącą na tronie i stojącym w jego pobliżu mężczyzną. To kilku żołnierzy i osób ubranych w szlacheckie szaty. Tak jak to sobie wyobrażałem, tutejsza szlachta wygląda jak z czasów średniowiecza.

……Byłem przygotowany, że będzie tu więcej wampirów i nas otoczą……jednak jest tu nadspodziewanie cicho.

Rozumiem, więc to dlatego zamach stanu poszedł tak łatwo. Musieli głęboko podkopać rząd. To oznacza, że byli przygotowani do obalenia tronu.

……Brygada Chaosu najprawdopodobniej im pomogła, ale nigdy bym nie pomyślał, że zrobią coś takiego w miejscu, którego nie mogliśmy sprawdzić.

Cóż, skoro ta siedziba wampirów znajduje się w takim oddaleniu od pozostałych nacji, to byli w stanie posunąć swój plan tak daleko, bez żadnych zakłóceń.

Czuję odrazę do działań terrorystów, ale poprawiłem moją postawę, jako że staliśmy przed tronem.

Kobieta która siedziała na tronie, miała splecione blond włosy, piaskowego odcieniu —. Miała na sobie sukienkę, która w ogóle nie była luksusowa, a na jej ustach gościł delikatny uśmiech.

Wygląda na trzy lata starszą ode mnie. Ma zgrabną twarz. Można ją nazwać piękną. Zamiast sztucznego piękna lalki, takiego jak w przypadku Elmenhilde, miała ludzki typ urody.

……Skoro jest półkrwi, to pewnie ma w sobie zarówno coś z urody wampirów, jak i ludzi.

Chociaż...... Mogę pokazać jej zboczoną twarz z radości, że jest po prostu piękną kobietą,. Jednakże……

Jej czerwony oczy......są płytkie. Oczy które straciły światło……

– Jak się wszyscy macie, nazywam się Valerie Tepes – kobieta z płytkimi oczami pozdrowiła nas.

Jej uśmiech—miał w sobie pustkę i żal.

– Ach, umm, postanowiono, że obejmę władzę nad Domem Tepes, jako królowa. Miło mi was teraz poznać – powiedziała.

……Jej głos jest bardzo lekki. Jednakże……Jej spojrzenie nie jest zbyt wyraźne, więc nie patrzy prawidłowo na konkretne osoby. Nagle zauważyła kogoś, kogo znała i skierowała swój wzrok na niego.

– Wyrosłeś, Gasper – powiedziała Valerie do Gaspera.

Gasper……miał smutny wyraz twarzy, gdy zobaczył ją w takim stanie, ale mimo tego zmusił się do uśmiechu.

– Valerie…… Chciałem cię zobaczyć.

– Ja też. Naprawdę chciałam cię zobaczyć. Podejdź do mnie bliżej, proszę.

Valerie poprosiła, aby się do niej zbliżył. Gasper ruszył więc w jej stronę. Żołnierze i wampiry nie próbowali go żaden sposób zatrzymać.

– ……Cieszę się, że masz się dobrze – mruknęła Valerie, przytulając Gaspera.

– Tak, mimo iż stałem się diabłem……Jest w porządku.

– Tak, słyszałam. Wygląda na to, że dobrze się tobą opiekują.

– Zgadza się, mam przyjaciół i senpaiów. Już nie jestem sam.

Gasper spojrzał w naszą stronę. Valerie też się uśmiechnęła, kiedy na nas popatrzyła.

– Och jejku……Więc wy wszyscy jesteście przyjaciółmi Gaspera. ……Ara?

Valerie spojrzała w innym kierunku....

– ————.————. – zaczęła mówić w dziwnym języku, którego nigdy wcześniej nie słyszałem i to do miejsca, gdzie nikogo nie było.

……Ja, będący wskrzeszonym diabłem, potrafię zrozumieć wszystkie języki obce i słyszę je jakby były jedną, wspólną mową. Ale teraz się to nie dzieje. Mówi w języku, który chyba nawet nie pochodzi z tego świata.

Pozostali członkowie również marszczą brwi z powodu tego języka. Prawdopodobnie tak jak ja, nie rozumieją o czym mówi.

Nagle jej twarz się rozjaśniła.

– Tak, masz rację. Moja opinia jest taka sama. Ech? …………Ale to wciąż…… ————. ————Czy to prawda? Tak, masz rację…… ————.

Twarz Gaspera przybrała zmartwiony wyraz, gdy zobaczył jak jego przyjaciółka mówi do miejsca, gdzie nikogo i niczego nie było.

– ……Nie patrzcie tam bezpośrednio. Zostaniecie odepchnięci przez Święty Graal. Zwłaszcza Asia, Xenovia i Irina, które pochodzą z Kościoła, powinny odwrócić wzrok – powiedział cicho Sensei.

Może zauważyły, co próbuje powiedzieć Sensei, więc Asia i pozostałe dwie dziewczyny zaczęły się wpatrywać w podłogę.

– Co się dzieje....? – zapytałem.

– ……To rezultat opętania przez Święty Graal. Przyjdzie ci zobaczyć rzeczy, których nigdy nie powinieneś oglądać. Wyjaśnię wszystko potem.

Nagle rozległo się klaśnięcie. Tym który klasnął, był młody wampir stojący w pobliżu Valerie.

– Valerie, to niegrzeczne rozmawiać tylko z „tymi ludźmi”, wiesz o tym? Jako królowa, musisz się zachowywać z nienagannymi manierami – powiedział.

– Masz rację – odpowiedziała Valerie, uśmiechając się jednocześnie. – Ufufu, przepraszam was wszystkich. Wygląda na to, że będę w stanie stworzyć pokojowe społeczeństwo wampirów tak długo, jak będę sprawowała urząd królowej. Nie mogę się już tego doczekać. Nawet Gasper będzie tu w stanie żyć. Nikt nie będzie się więcej nad nami znęcać.

……Niezależnie od tego, jakby na to nie patrzeć, można łatwo stwierdzić, że jej słowa nie pochodzą z głębi serca i ktoś ją kontroluje.

……Valerie zdecydowanie jest wykorzystywana przez tych, którzy rozpoczęli ten zamach stanu. Zarówno jej serce jak i Boski Dar są.....

– ……Valerie……

Gasper mógł tylko ronić łzy, widząc w jakim stanie jest jego przyjaciółka.

Azazel-sensei spojrzał na młodego mężczyznę.

– Z pewnością dobrze ją wyszkoliłeś. Masz złe hobby, że pokazujesz nam to tak odważnie. Co chcesz osiągnąć poprzez wykorzystywanie jej? Sądząc po tym, jak to wszystko wygląda, ty musisz być wodzirejem tego całego zamieszania, prawda?

Jego twarz lalki wykrzywił zły uśmiech.

– Jeśli mówisz że to ja temu przewodzę, to pewnie tak jest. Och, wciąż się jeszcze nie przedstawiłem. Pochodzę z królewskiej Rodziny Tepes i jestem piąty w kolejce do tronu, a zwę się Marius Tepes. Jestem również merem obecnego rządu i doradą prac badawczych nad Boskimi Darami. Chociaż później moim zajęciem będzie jedno……Zostałem jednak poproszony przez mojego wuja. Pod względem pochodzenia jestem też bratem Valerie i chcę zobaczyć, stojąc u jej boku, jak moja słodka siostrzyczka, która jest zasmucona przyszłością Frakcji Tepes, zmienia świat wampirów – powiedział swobodnym tonem.

Więc jest z rodziny królewskiej!

Potrafię zrozumieć, że rzeczy powiedziane przez Valerie są kłamstwem. Oto ile zła niesie jego zimny uśmiech.

– ……Wiesz że jesteśmy w kontakcie z Carmillą, prawda? Czy to w porządku nas tu zapraszać? – zapytał Sensei.

Marius wzruszył ramionami.

– Nowy rząd ma nowy slogan, chcąc stworzyć przyjazne negocjacje, niezależnie od tego, czy będą się one odbywały z Carmillą, czy Naczelnikiem Upadłych Aniołów. Cóż, połowa tego jest żartem. Nie, będąc szczerym, aktualnie nie dbam za wiele o politykę. Zostawię to moim towarzyszom, którzy zgodzili się rozpocząć zamach stanu. Poza tym, królowa Valerie wyraziła chęć, aby się z wami spotkać i ja również jestem zainteresowany wami wszystkimi. W końcu słyszałem o was mnóstwo plotek od tych, którzy nas wspierają.

– Cóż, odłóżmy to na razie na bok. Skoro ty za tym wszystkim stoisz, to zadam ci to pytanie. Dlaczego zaczęliście ten zamach stanu? To był pomysł tego drania?

Sensei wrócił na główny temat. Z pewnością pyta o wszystko bez litości…… Nawet obecne tu wampiry spanikowały z powodu ich rozmowy.

– Chciałem przygotować środowisko, w którym mógłbym robić co tylko chcę ze Świętym Graalem. Święty Graal Valerie jest bowiem arcydziełem, które nigdy mi się nie znudzi, więc przeprowadziłem nad nim wiele eksperymentów. Tak, obecnie to jedyny powód, który za tym stoi. Z tego powodu, poprzedni król, będący moim ojcem oraz moi starsi bracia, byli utrapieniem, więc musiałem ich opuścić. Ten „drań” o którym wspomniałeś, tyczy się tej osoby......? Ta akcja była czymś, co my zaczeliśmy.

…………

Co do........

Tak więc ten kraj pogrążył się w bałaganie tylko dla kogoś takiego jak on……!

Valerie uśmiechnęła się, mimo iż to usłyszała. ……Więc on nawet kontroluje jej uczucia……!

Nawet obecne tu wampiry-arystokraci, spanikowali z powodu jego słów.

– Wasz wysokość, Mariusie! To nie jest coś, co powinieneś tu mówić!

– T-to sala audiencyjna! N-nawet jeśli jesteś tymczasowym merem tego kraju, powinniśmy cię powstrzymać przed mówieniem więcej rzeczy niż powinieneś!

– Tymi z którymi rozmawiasz, są były naczelnik Grigori i spadkobierczyni Domu Gremory, więc stracimy naszą pozycję, jeśli uznają twoje słowa za naszą ogólną postawę!

Wampiry ubrane w szlacheckie szaty zaczęły panikować i próbowały powstrzymać Mariusa przed jego odważnymi wypowiedziami.

Marius parsknął śmiechem.

– Przepraszam za to. Z pewnością chciałbym, aby funkcja mera została mi odebrana – powiedział sarkastycznie.

Cóż za postawa. A do tego ta sytuacja, gdzie jego otoczenie nie może nic zrobić, po tym jak pokazał swoje nienormalną postawę. Wygląda na to, że Marius jest jedynym, który ma tu autorytet.

Zaczynam płonąć od środka z gniewu. Nawet moi towarzysze zaczynają czuć niechęć do Mariusa i posyłają mu kose spojrzenia.

– ……To jest okropne, okropne.

Nasza Asia, mająca dobre serduszko, zaczęła płakać.

– ……Więc nie możesz uwolnić Valerie Tepes? – zapytała Rias.

– To chyba jasne – odpowiedział Marius zwięźle.

– Rozmawianie z nim jest bezcelowe, Rias-buchou – powiedziała Xenovia.

Jej twarz miała zimny wyraz, jakiego nigdy wcześniej u niej nie widziałem i próbowała wyciągnąć Durandala z innej przestrzeni. Jest wkurzona!

– Skróćmy po prostu tego gościa o głowę i chodźmy do domu. Ten wampir tylko nabruździ, jeśli pozwolimy mu żyć.

Xenovia nie ma dobrej opinii na temat wampirów. Jej uczucia musiały eksplodować, gdy zobaczyła prawdziwą osobowość Mariusa.

– Przestań, Xenovia! ……Jest w końcu merem – Rias ją uspokoiła.

Marius uśmiechnął się naturalnie, mimo iż widział, jak Xenovia wyciągnęła swój święty miecz.

– Jestem przerażony. Pozwólcie więc, że przedstawię was mojemu ochroniarzowi. To także jeden z powodów, dla których mogę się zachowywać tak wszechwładnie.

Marius pstryknął palcami. Moje ciało przeszły dreszcze!

——!?

Poczułem się, jakby każda pora w mojej skórze się otworzyła, a przez całe moje ciało przeszło jakieś zimne uczucie.

Uczucie, jakby ktoś wziął mnie na cel. Ciśnienie które czułem mówiło mi, że jestem w niebezpiecznej sytuacji.

Nie tylko ja, ale wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego patrzyli w jedno miejsce z poważnymi wyrazami twarzy.

Kiedy tam spojrzałem—zobaczyłem jednego, wysokiego mężczyznę, ubranego w czarny płaszcz, który opierał się o filar.

Jego włosy były mieszaniną koloru czarnego oraz blondu. Jego oczy były dotknięte unikalną heterochromią, jedna tęczówka miała kolor złota, a drugi czerni. Ubrany na czarno mężczyzna wpatrywał się w podłogę po tym, jak raz na nas spojrzał.

– ……Moc jednego z nich zdecydowanie jest w innej lidze. Sądząc po jego prezencji, nie wygląda na wampira…… – powiedział Kiba, patrząc na niego ostrym wzrokiem i pocąc się jednocześnie.

Więc Kiba również się tak czuje huh. Tak, ja też. On jest niebezpieczny. Jeśli mielibyśmy wybrać najniebezpieczniejszą osobę w tej sali tronowej, to byłby to on.

Cicha aura otaczająca jego ciało jest zagęszczona od nadnaturalnej ilości gęstej aury.

……Nawet ja to mogę stwierdzić, od kiedy walczę tylko z silnymi wrogami.

Jest silnym przeciwnikiem, podpadającym wręcz pod kategorię potwora.

– Jeśli ten gość brał udział w zamachu stanu, to wcale się nie dziwię, że się powiódł. Zastanawiam się nawet, czy wśród obecnych wampirów jest ktoś, kto byłby mu się w stanie przeciwstawić – powiedziała Xenovia, ocierając twarz z potu.

Kiedy każdy czuł się przyciśnięty obecnością ubranego na czarno mężczyzny, Ddraig odezwał się do mnie:

[Oczywiście że jest na innym poziomie niż wy wszyscy. Jest kimś, z kim nie dałby sobie rady żaden z was.]

……Ddraig, znasz go?

[Tak, wiedziałem o tym od momentu, gdy tylko go zobaczyłem, mimo iż ma postać człowieka. Smok Okrągłego Półksiężyca, Crom Cruach. Smok o którym powiedziano, że jest najsilniejszy pośród wszystkich Złych Smoków.]

—!?

……Naprawdę? Więc to jest……Jeden z najsilniejszych Złych Smoków, Crom Cruach……!

Westchnąłem. Od kiedy walczyłem z Grendelem, mogę powiedzieć, że otaczająca tego mężczyznę aura, jest nawet bardziej niebezpieczna, niż u tamtego szalonego smoka……!

[Nie walcz z nim za wszelką cenę. Nawet ja myślałem, że mógłbyś walczyć z większością wrogów, skoro wciąż stajesz się potężny……ale on jest zupełnie inną historią.]

……Tak przy okazji, chciałem o to zapytać, ale czy on nas rozpoznał?

[Tak, musiał zrozumieć, że jesteś Sekiryuuteiem.]

……Jestem przerażony. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie powie czegoś w stylu „Zacznijmy walczyć”.

Jak powinienem to wszystkim powiedzieć……?

Marius po raz kolejny klasnął dłońmi.

– Skończmy na dzisiaj. Przygotowaliśmy wam pokoje, więc skorzystajcie z naszej gościny przez jakiś czas. Och, racja, obecna głowa Rodziny Valdi przebywam w piwnicy tego zamku, więc możecie się wszyscy chcieć z nim spotkać.

Spotkanie skończyło się wraz tymi słowami, więc nie mieliśmy innego wyboru, niż tylko wyjść z tego pokoju.

Marius Tepes—. W ciągu kilku minut zdałem sobie sprawę z tego, że to on przewodzi temu zamachowi stanu i że jest niebezpieczną osobą.

Opuściliśmy salę tronową, mając w zasięgu wzroku ubranego na czarno mężczyznę, Crom Cruacha.


Po tym jak opuściliśmy salę tronową, zabrano nas do pokoju, który został dla nas przygotowany.

– …Trudno mi uwierzyć w to, że on w ogóle jest wampirem – mruknął Sensei, który był zniechęcony rozmową z Mariusem.

Rias przytaknęła.

– Tak, nie znajdziesz wielu wampirów, którzy przekładają własną chciwość nad dumę i czystą krew.

Z pewnością ten gość o imieniu Marius jest zupełnie inny niż Elmenhilde. Słuchałem go jak mówi tylko przez kilka minut, ale poczułem, że jest szczery w swoich ambicjach.

Sensei zmrużył oczy.

– To dlatego tacy ludzie jak on są niebezpieczni. Skoro może tak łatwo złamać zasady stworzone przez jego klan. Zamach stanu również musiał się zacząć od tego. Tymi którzy za nim poszli, byli ci arystokraci. Marius dla swojej ambicji potrzebuje współpracy z politykami. Politycy którzy przystali na jego postępowanie, spełnili dwa swoje pragnienia, zostali wzmocnieni przez Święty Graal i pozbyli się rządu, z którego byli niezadowoleni. Musiało być łatwo pokonać frakcję króla, skoro mieli po swojej stronie Złego Smoka, który został wskrzeszony przez Świętego Graala. ……I tym który dał im taką okazję był „on”…… To coś, co było możliwe dzięki terrorystom i zarobaczonej szlachcie, od kiedy ten kraj izolował się od świata zewnętrznego.

……Rodzinne incydenty, które wydarzyły się w tym kraju, odizolowanym od całego świata huh. I terroryści są w to wmieszani. I my się jeszcze w tego dołączyliśmy. Hmm, to jest przepełnione kłopotami!

– Gdzie jest obecna głowa Rodziny Tepes? – zapytałem Rias.

Byłem ciekaw, co się stało z ojcem Mariusa.

– …….Został ciężko ranny i uciekł ze swojego terytorium.

Więc został ranny. Wygląda na to, że doszło tu do bitwy. Tak długo, jak ten gość ma za swojego ochroniarza tego szalenie niebezpiecznego, Złego Smoka, potrafiłem zrozumieć, że druga strona była bezradna. Nie wiem jak silny jest król Frakcji Tepes, ale nie miał innego wyboru niż tylko uciec, skoro trafił mu się taki przeciwnik.

– Czy król Frakcji Tepes nie poprosił o żadną inną pomoc, poza Frakcją Carmilli? – zapytałem na wszelki wypadek.

Sensei westchnął, jakby był przygnębiony.

– Tak, prawdopodobnie tego nie zrobił. Skoro Brygada Chaosu była w to wszystko zamieszana z cienia, pozostałe frakcje będą z nimi twardo negocjować, aby pozwolono im przybyć do tego kraju, a to jest coś, czego wampiry by nie chciały. Nam pozwolono tu przyjechać w drodze wyjątku.

Więc nie poproszą o pomoc nikogo poza wampirami, mimo iż ich kraj znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie huh. Mogę tylko myśleć, że są szaleni, skoro zaszliśmy tak daleko, ale może mają swój własny kodeks wartości…… Więc nie bardzo ich rozumiem.

Zapytałem Azazela-sensei o coś, co trapiło mnie podczas audiencji.

Rzeczy które Valerie mówiła do pustej przestrzeni, gdzie nikogo nie było.

– ……Z kim ona rozmawiała?

– ……Ze zmarłymi z tamtego świat – odpowiedział, patrząc poważnym wzrokiem.

Zmarli……huh.

– Masz na myśli……dusze ludzi, które trafiły do Piekła, Królestwa Zmarłych, czy Zaświatów?

Rzeczami które potrafię sobie wyobrazić, są dusze zmarłych…… Coś jak złe i przeklęte duchy.

– Jeśli są dusze ludzi, to są także dusze innych istot……rozmawiała z istotami, których pochodzenia ani stanu nie można potwierdzić – kontynuował Sensei.

– N-nie rozumiem.....

– Pomyśl tylko, że rozmawiała z czymś, czego naprawdę nie możesz zrozumieć. …… Jej umysł został mocno skażony przez nadużywanie Świętego Graala

Jej umysł został skażony huh. Myślę że potrafię to zrozumieć. ……Już z wyglądu nie sprawiała wrażenia normalnej osoby.

Rias przytaknęła słowom Senseia.

– Tak, natychmiast to zauważyłam, że serce i emocje Valerie Tepes nie były w normalnym stanie.

Tak, ja też myślę, że jest tak jak powiedziała Rias. Jej oczy były płytkie, a jej wyraz twarzy nie był naturalny.

– ……Co się stało z Valerie……

Gasper wyglądał ponuro. Pośród nas to on był najbardziej zszokowany. Miał wyraz twarzy, jakby był bliski płaczu, od kiedy zobaczył twarz swojej przyjaciółki.

Gdyby to był on z wcześniej, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby się rozpłakał w tej sytuacji.

– To Święty Graal. Poprzez bycie w kontakcie z prawem życia, jest z pełną siła informowana o tym, jak życie i dusza są stworzone i czym naprawdę są, poprzez częstsze używanie Boskiego Daru. Informacje na temat życia są tak wielkie, że sądzimy iż nie mają końca. Pojęcie życia i śmierci oraz najróżniejsze inne rzeczy, zajęły jej umysł, gdy używała Świętego Graala. W jej sercu i duszy jest. ……Wiele myśli innych ludzi, gdzie następuje obumieranie. ……To dla niej naturalne, że doznaje załamania – powiedział Sensei.

……Myśli wielu osób wchodzą do twojej duszy…… Mój umysł wariował, kiedy byłem pożerany przez furię poprzednich Sekiryuuteiów. To było uczucie, jakbym był kontrolowany przez negatywne emocje.

Valerie—została wiele razy zmuszona do skontaktowania się z czymś znacznie potężniejszym od tego. W moim przypadku były to jedynie fragmenty myśli poprzednich Sekiryuuteiów, ale w jej przypadku były to rzeczy które przerastały to, co ja musiałem przechodzić i do tego trafiały do jej serca.

– Więc ona...... – zaczęła Rossweisse-san.

Sensei westchnął.

– Ona już nie jest w normalnym stanie. Rozmawianie ze zmarłymi jest tylko jedną z cech tego. Rozmawianie z nimi i czerpanie z tego radości dowodzi, że skażenie jej umysłu osiągnęło punkt krytyczny. Marius musiał użyć Świętego Graala Valerie przynajmniej jeden raz za dużo. ……Do stanu, w którym był w stanie wskrzesić do życia martwe Złe Smoki. Istnieje wiele najróżniejszych metod wykorzystywania tego, że aż może się to stać bardzo poważne, a nawet można za jego sprawą nadużyć władzy.

……Punkt krytyczny huh. Wskrzesił brutalnego Złego Smoka Grendela i tego Crom Cruacha z wcześniej. Nie jestem sobie nawet wyobrazić środowiska w którym była zmuszona do wskrzeszenia smoków tego kalibru. Nic dziwnego, że po tym wszystkim jej umysł doznał w końcu załamania.

Nie, Gasper przybył z tak daleka, aby ją uratować. Więc chcemy znaleźć sposób, aby to osiągnąć.

– Sensei, jest jakiś sposób, aby ją ocalić? – zapytałem.

Sensei przyłożył dłoń do brody i zaczął myśleć.

– ……Wpierw musimy ją powstrzymać przed używaniem Świętego Graala i.....

Nagle Sensei zamilkł i zatrzymał się.

To dlatego bo wyczuł osobę, która nadchodziła ku nam z naprzeciwka.

……Na końcu korytarza pojawił się srebrnowłosy mężczyzna w średnim wieku. Wyglądał na około czterdzieści lat.

—!

……Ja, nie, wszyscy zaniemówiliśmy, gdy zauważyliśmy w co był ubrany.

To dlatego, bo miał na sobie tą samą szatę Maou, którą nosił Sirzechs-sama.

Tylko że szata tego mężczyzny nie ma wyraźnego, szkarłatnego koloru, a zamiast tego jest srebrna…… A z jakiegoś powodu ten gość przypomina mi kogoś, kogo znam……

Potrafię stwierdzić że jest diabłem, po jakości aury, która go otacza. ……Jest taka niezgłębiona i straszna……

Sensei—otworzył szeroko swoje oczy, a jego twarz przybrała pełen nienawiści wyraz.

Wkrótce po tym jak mężczyzna nas zobaczył, uśmiechnął się niewinnie, jak to zwykle robili ludzie młodsi od niego.

– Och? Jejciu, cóż za przypadek – powiedział do Senseia swobodniejszym tonem, niż się tego spodziewałem.

– …………Ależ to ty……! – odparł Sensei, jakby wypluwał na zewnątrz swoją nienawiść.

Mężczyzna zaakceptował odpowiedź bardzo szczęśliwie.

– Nhoho! Dużo czasu minęła♪ Wygląda na to, że u ciebie wszystko w porządku, wujciu Azazelu, hmm?

……Wygląda starzej niż Azazel-sensei……ale skoro jest diabłem, to może zmieniać swój wygląd.

– ……Kim on jest, Azazelu?

Wygląda na to, że Rias też go nie zna, więc pyta się o niego Senseia.

– ……Rizevim. Nawet jeśli jesteś młoda, to jestem pewien, że słyszałaś to imię od swoich rodziców. To mężczyzna którego powinnaś znać, skoro jesteś z Rodziny Gremory.

Wyraz twarzy Rias zesztywniał, kiedy to usłyszała.

– !! …………Żartujesz sobie……prawda?

Rias wyglądała na tak zszokowaną, że aż jej głos się trząsł. ……O co chodzi z tym całym Rizevimem?

Wszyscy mieliśmy wątpliwości, ponieważ nikt z nas, poza Senseiem i Rias, nie pamięta jego imienia. Nagle Sensei przedstawił go nam:

– ……Nie zapomnę imienia tego drania. Prawda, —Lilin? Nie, Rizevimie Livanie Lucyferze!

—!?

L, L, L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L, Lucyfer~!?

Hej, zaczekaj no! Lucyfer! Dlaczego pojawia się tu nazwisko Maou-sama!? Jedynym który może używać tego nazwiska jest Sirzechs-sama……

Mój mózg myślał aż do teraz i doszedł do jedynego możliwego wniosku.

……Znam jeszcze kogoś, kto używa nazwiska Lucyfera.

Mężczyzna nazwany Rizevimem Livanem Lucyferem rozchylił usta i uśmiechnął się wesoło.

– Nie sroż się tak. Starzejesz się♪

……Mężczyzna wciąż mówił ze swobodnymi manierami.

– ……Sensei, przez Lucyfera masz na myśli..... – zapytałem.

Chciałem wiedzieć, czy moje przewidywania były trafne.

– Tak, bez wątpienia jest prawdziwym synem, spłodzonym przez poprzedniego Lucyfera i Lilith, o której powiedziano, że była matką wszystkich diabłów, wspomnianą w „Biblii” jako Lilin. Jest także prawdziwym dziadkiem Valiego, który jest uważany za najsilniejszego Hakuryuukou w historii.

—! …………Dziadek Valiego…… Dziadek Valiego!!

I do tego okazał się synem poprzedniego Lucyfera!!

Tak, nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale Vali jest spokrewniony z Lucyferem, co oznacza że ma rodzica. Więc to nie tak, że urodził się sam z siebie. Vali z pewnością powiedział, że jest prawnukiem poprzedniego Lucyfera. Pod względem rodowodu idzie to tak: Lucyfer → stojący przede mną mężczyzna → ojciec Valiego → Vali.

To naturalne dla niego, że ma krewnych. To dlatego tymi, których sobie wyobrażam, gdy słyszę nazwisko Lucyfer, są Sirzechs-sama i Vali.

Srebrny kolor włosów tego mężczyzny jest identyczny z włosami Valiego i ich wygląd również jest podobny. Ale nigdy bym nie pomyślał, że jest jego dziadkiem……

Ale dlaczego jego dziadek tu jest? Kiedy było tyle pytań bez odpowiedzi, Sensei coś powiedział:

– On jest obecnym szefem Brygady Chaosu. To drań o którym mi mówiono, od kiedy tylko się tu pojawiłem.

[—!?]

Wszyscy zaniemówiliśmy, gdy o tym usłyszeliśmy! T-to chyba jasne!

T-ten stary gość jest……szefem……obecnej Brygady Chaosu!?

W-więc nowym szefem, o którym wspomniał Euclid jest……ten mężczyzna, który okazał się być dziadkiem Valiego!?

Nie, nawet jeśli, to jak to jest…… Dziadek Valiego, który okazał się być synem poprzedniego Lucyfera, jest szefem Brygady Chaosu. Diabły z antyrządowej frakcji, zwaną frakcją Starych Maou, z pewnością byli z nimi powiązani……

Czy ten człowiek popełnia swoje czyny z powodu nienawiści, tak jak to robił Shalba Belzebub……?

– W przeszłości, kiedy Zaświatami rządzili potomkowie poprzednich Maou, Rizevim Livan Lucyfer był zaliczany do klasy super diabłów, wraz z moim bratem Sirzechsem Gremorym i Ajuką Astarothem-sama – mruknęła Rias, kiedy wciąż mieliśmy mnóstwo pytań bez odpowiedzi.

……Super diabły. Słyszałem od Senseia, że w przyszłości istniały trzy diabły, które tak nazywano. Ponieważ mieli zdolności, które znacznie przerastały zwykłe diabły. Są nieregularnymi istotami, który skłaniają ludzi do pytań, czy oni w ogóle są diabłami. Oto czym są super diabły. W obecnym świecie diabłów, Sirzechs-sama i Ajuka Belzebub-sama wciąż istnieją i wciąż są aktywni.

Słyszałem że jeden z nich się ukrywa……i mówicie mi, że to właśnie on nim jest……!?

– Po jego zniknięciu, dwa super diabły, Sirzechs i Ajuka przewodzili światowi obecnych diabłów. Cóż, pierwotnie był jednym z głównych diabłów w byłej Frakcji Maou. Nie ma szansy aby miał taką samą opinię jak Sirzechs i pozostali, których życzeniem był pokój i przetrwanie własnego gatunku – powiedział Sensei z obrzydzeniem.

Cóż, został nawet szefem terrorystów……

– Dla człowieka który ukrywał się podczas wojny domowej diabłów, pomiędzy stroną prorządową i antyrządową…… nie zamierzasz mi powiedzieć, że to twoja niechęć skierowana wobec obecnego porządku, tak jak to było w przypadku frakcji Starych Maou, prawda……? – kontynuował Sensei.

Gdy Rizevim usłyszał słowa Senseia, zaniósł się ponurym rechotem, który rozbrzmiał w całym korytarzu.

– Uhyahyahyahya, cóż, właśnie powróciłem, ponieważ mam coś, co chciałbym od teraz robić. Ty też sobie znalazłeś fajne zajęcie, prawda wujciu Azazelu? Słyszałem, że próbujesz nakłonić do zawarcia pokoju wszystkie frakcje, zgadza się? Naprawdę chcę cię za to wspierać~♪

Sposób w jaki mówi, jest przepełniony żartem! Żadne z wypowiadanych przez niego słów nie ma w sobie za grosz powagi i jest przepełnione złą wolą!

Jego swobodny styl mówienia sprawiał, że tracimy powagę!

Rizevim przeniósł swoje spojrzenie na Rias.

– Hej, szkarłatnowłosa laluniu, czy twój braciszek ma się dobrze?

– ……Masz coś przeciwko mojemu bratu?

– To nie tak, że nie mam. Obydwaj zwiemy się w końcu Lucyferami. Och cóż, to nie tak ważne, żebyś mnie o to pytała. Ale wygląda na to, że już wkrótce sam się z nim spotkam, więc powiedz mu ode mnie „Cześć”, okej?

– …………!

Słysząc jego słowa, Rias zmarszczyła brwi.

Wszyscy byli przygotowani do walki, od kiedy się dowiedzieliśmy, kto jest naszym przeciwnikiem, ale Rizevim nie przybrał żadnej bojowej postawy. Po prostu się roześmiał, kiedy zobaczył całą tą sytuację.

– Cóż, nie będę niczego robił z powodu urazy lub nienawiści, jak to robił Shalba-kun, czy inni krewni poprzednich Maou. Wiesz, że według mnie polityce diabłów powinien wystarczyć Sirzechs-kun i pozostali? Chcę zrobić coś innego, co nie jest związane z tego typu rzeczami, więc robię różne rzeczy za pomocą tej organizacji, wiecie o tym?

– ……Może najlepiej by było załatwić cię tu i teraz i pokrzyżować w ten sposób twoje zamiary……ale ten kraj jest neutralny i wciąż nie zawarł stosownego sojuszu, więc nie mogę się do ciebie dobrać po prostu od tak. Jestem pewien, że jesteś traktowany jak VIP, poprzez nadanie sobie fałszywego wyglądu zewnętrznego, prawda? – powiedział Sensei z nienawiścią, gdy na jego czole zaczęła pulsować żyłka.

Rizevim zarechotał koszmarnie.

– Uhyahyahyahyahya, tak, słusznie. Jestem inwestorem badań Mariusa-kun i jego rewolucji. Jestem więc traktowany jak specjalny gość rządu tymczasowego. Więc zaatakowanie mnie nie byłoby mądre. Wiesz jednak, że nie mam zamiaru przegrać?

—! Za plecami mężczyzna, dosłownie znikąd, pojawił się mały cień.

……Mała dziewczynka. Jest ubrana w czarną sukienkę i……hej!

– ……Poważnie?

Nie wiedziałem co mam powiedzieć, kiedy zobaczyłem tą dziewczynkę.

—Wygląda dokładnie jak Ophis.

Rizevim położył dłoń na głowie dziewczynki, która wyglądała zupełnie jak Ophis.

– Maskotka naszej organizacji, którą stworzyliśmy z mocy skradzionej Ophis, —Lilith-chan. Proszę, dobrze się z nią dogadujcie~♪ Dałem jej imię mojej mamci. Fajnie, prawda?

……Tak jak myślałem,! Moc Ophis skradziona przez Cao Cao za pomocą Samaela! Więc jej moc zmieniono w tą dziewczynkę!

– …………

Cicha i pozbawiona emocji. Nie mogę nic powiedzieć na temat jej uczuć z samego wyglądu, który jest trudniejszy do oczytania niż w przypadku Ophis.

– Ta dziewczynka jest mała, ale za to szalenie silna, skoro jest Ophis-chan, wiecie o tym? Jest również moim osobistym ochroniarzem~. Skoro Euclid jest daleko, to ona będzie mnie strzec! Ten stary człowiek jest emocjonalnie poruszony! Małe i silne dziewczynki z pewnością są pełne romantyzmu, co nie♪ – powiedział Rizevim.

Z dziewczynki wydostało się niewytłumaczalne ciśnienie. Zupełnie jak wcześniej, w przypadku Crom Cruacha, atmosfera którą uwalniała była czymś, czego należało się bać.

……Najsilniejszy Zły Smok, syn byłego Lucyfera i druga Ophis—.

W tym zamku zebrali się ci, którzy są tak szalenie silni, że nawet przerastają moją wyobraźnię!

– Tak więc będę już szedł, gdyż mam coś do przedyskutowania z Mariusem-kun. Zachowujmy się spokojnie~. Ten dom należy do wampirów~. Walka nie jest dobra~. Zamknięty kraj, w którym żyje tylu ludzi pełnych dumy, jest wspaniały♪

Rizevim, który bawił się do woli, przeszedł obok nas, zabierając ze sobą drugą Ophis.

My……mogliśmy tylko patrzeć jak nas mija i nie byliśmy w stanie nic zrobić!

– Rizevim, Vali tu jest – powiedział Sensei do Rizevima, kiedy znikał nam z zasięgu wzroku.

– Och tak, jeśli sobie przypominam, Grigori przygarnęło i wychowało mojego wnusia – powiedział, po czym zadał Senseiowi pytanie. – Stał się choć trochę silniejszy? Chociaż i tak był mocniejszy od mojego głupiego syna, który okazał się być jego ojcem.

– Pewnego dnia będzie cię w stanie pozbawić głowy.

Kiedy Rizevim to usłyszał, uśmiechnął się szeroko.

– Woach, jego dziadka czyni to tak szczęśliwym, że aż chce mi się płakać

Nagle Rizevim przeniósł swój wzrok na mnie. Zmrużył oczy, zupełnie jakby coś go rozbawiło.

– Obecny Sekiryuutei, co nie. Jedna i jedyna istota, mająca zarówno moc Wielkiego Czerwonego jak i Ophis. Chciałbyś przejść na moją stronę?

—Więc próbuje mnie przekabacić na swoją stronę! Nie, do diabła!

–Nie ma mowy, abym to zrobił – odmówiłem natychmiast.

Rizevim uśmiechnął się radośnie, kiedy zobaczył moją reakcję.

– Och jejciu, jak niefortunnie♪

Rizevim ruszył przez korytarz, zostawiając za sobą swój straszny rechot. Wyciągnął rękę i pomachał do nas—.

– Jeśli zamierzacie rozpocząć zamach stanu, poprzez zawarcie sojuszu z Carmillą, to przyjdźcie do nas, kiedy tylko chcecie♪ Naprawdę tego wyczekuję.

Mówiący ze złymi manierami mężczyzna, Rizevim, doszedł do końca korytarza i zniknął.

—Nagle po całym korytarzu rozniósł się huk.

Sensei pokazał swoją rzadką stronę, niszcząc ścianę ciosem pięści, ponieważ nie mógł już powstrzymać swojego gniewu.

– ……Vali, nie potrafię nic na to poradzić, ale rozumiem jak się czujesz.

Główny zamek Frakcji Tepes zmienił się w gniazdo potworów—.

Po tym gdy znaleźliśmy się w przygotowanym dla nas pokoju, zdecydowaliśmy się spotkać z głową Domu Vladi, czyli innymi słowy ojcem Gaspera, który czekał na nas w piwnicy.


Cofnij do Prologu Powróć do Tom 16 Przejdź do Rozdziału drugiego
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_school_DxD_Tom_16_-_rozdzial_1&oldid=13970