High school DxD Tom 17 - rozdzial 1

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 1: Pochwały treningowe!

Część 1

Listopad, który był pełen emocji, już się skończył i teraz mamy grudzień, który jest końcem drugiego semestru.

Mimo iż mamy już grudzień, to czeka na nas ostatnia cześć drugiego semestru, czyli egzaminy semestralne.

……C-cóż, one też się jakoś skończyły……

Po tym jak wyniki się już ukazały, dwaj idioci, Matsuda i Motohama, przyszli do mojej ławki ze zboczonymi wyrazami twarzy.

– I jak było? K-O-N-I-E-C T-E-S-T-Ó-W S-E-M-E-S-T-R-A-L-N-Y-CH – zapytał się mnie Matsuda w taki sposób.

– Nie było nijak. Cóż, dość średnio. Chociaż z japońskiego dostałem dobre stopnie – powiedziałem tonem męczennika.

Wyniki moje testu były odrobinę ponad średnią.

Nawet jeśli podszedłem do testu z moimi kiepskimi zdolnościami umysłowymi, to Rias i pozostałe dziewczyny czuwały nad moją nauką, więc zaczęły się pokazywać rezultaty tego. Szczerze mówiąc, bez ich pomocy bym cienko śpiewał.

Wygląda na to, że Matsuda i Motohama mieli takie same wyniki jak ja.

– Masz rację, koniec końców skończyło się na tym, że wszyscy mamy średnie oceny.

Lepsze to, niż oblać.

Matsuda i Motohama komentowali swoje wyniki w taki właśnie sposób.

Z drugiej strony……nie miałem czasu się uczyć z powodu paktów z magami oraz tej całej wyprawy do Rumunii. Chociaż zastanawiam się, jak bym sobie poradził nawet z nauką……

Mam farta, że mam tylu sprytnych towarzyszy, którzy pomagają mi w nauce. Co więcej, członkowie Klubu Okultystycznego byli w tej samej sytuacji co ja, więc mam do nich lekkie pretensję, że są mądrzejsi ode mnie!

Nagle z rogu pomieszczenia doszły mnie odgłosy głośnej rozmowy pomiędzy dziewczynami.

– Huh? Coś się stało wśród dziewczyn?

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zauważyła mnie Asia, która do mnie podeszła.

– Ise-san! Xenovia-san jest niesamowita!

– Już prawie koniec testów semestralnych, a Xenovia dostała ze swojego testu ponad 90% ! – dodała Irina.

……N-naprawdę!? Dostać 90% z pewnością jest niesamowite! Zdobyła tak wysoki wynik, mimo iż jest uczennicą z zagranicy! I nagle okazuje się, że był przedmiot, w którym dostała świetne oceny.

……Xenovia ma tendencję do zachowywania się jak idiotka, z powodu uwalniania swojej mocy, ale jej mózg jest skonstruowany w zupełnie inny sposób niż mój…… Podczas walki musi być pełna entuzjazmu.

– Chciałam się przetestować, do czego jestem zdolna. Chociaż z japońskim poszło mi nie najlepiej – powiedziała Xenovia bez cienia dumy.

Zapytałem się Asi, jaką ocenę otrzymała Xenovia z japońskiego, ale dostała dokładnie taką samą co ja……! Dodatkowo, to test z japońskiego poszedł mi najlepiej, więc jestem dość zszokowany! ……Mimo iż to ja jestem Japończykiem, to wygląda na to, że Xenovia mnie przerosła!

– Moje oceny są trochę gorsze niż u Xenovi i Asi-san – powiedziała Irina, jakby się tego wstydziła.

Jednak jej wynik wciąż znajdował się w granicach 80%! Z pewnością jest mądrzejsza ode mnie! Asia nadal znajdowała się w grupie mającej wynik ponad 80%!

……Nawet wśród tych członków Klubu Okultystycznego, którzy są w tym samym wieku co ja, wypadam najgorzej……!

Nagle pojawił się okularnica Kiryuu.

– To będzie koszmar, jeśli wasze dzieci będą jakie ich ojciec.

Zaczęła się ze mną drażnić w taki sposób! Nie wspominaj tak nagle o dzieciach!

Kościelne Trio zaakceptował to, co powiedziała Kiryuu i odparły jej:

– To nie będzie problemem, jeśli będziemy kontrolować to, jak będą wychowywane i w jakim środowisku.

– Tak, zgadza się, dokładnie ma rację.

– Wyrosną na dobre dzieci, jeśli będziemy je kochać!

Cała trójka, Xenovia, Irina i Asia, nie powinna jej odpowiadać tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem! Zauważyłyście w ogóle, że to co powiedziałyście, jest dość zawstydzające!? Popatrzcie tylko, cała klasa gapi się na nas dziwnym wzrokiem!

– O żesz kurwa! Ty cholerny zdrajco!

– Powinieneś zostać zabity przez fanów tych dziewczyn!

Matsuda i Motohama, którzy spojrzeli na mnie zazdrosnym wzrokiem, przyłożyli mi! Ałć! Cholera, za co to było!

Kiedy ta dwójka przyparła mnie do podłogi swoimi zapaśniczymi chwytami, Xenovia potrząsnęła mocno głową.

– Dzięki temu jestem bliższa moim celom. Tak jak myślałam, powinnam była podejść do tego poważniej.

……Ostatni Xenovia jest dość dziwna. Nie tylko zaczęła się na poważnie uczyć, ale składa również wizyty Rias oraz Sonie-kaichou i w tajemnicy rozmawia z nimi o czymś.

Czasami bierze sobie wolne od klubowych spotkań i pomaga Samorządowi Uczniowskiemu. To nie tak, że przestała lubić Klub Okultystyczny, czy wolałaby należeć do Grupy Sitri. Tak jak powiedziała, miało to coś wspólnego z jej „zamiarami”.

W celu zrealizowania tych „zamiarów, Xenovia pracowała ciężko zarówno nad szkolnymi sprawami, jak i w swoim codziennym życiu.

……Zastanawiałem się jakiego typu „zamiary” miała Xenovia. Jednak za każdym razem kiedy ją o to pytałem, odpowiadała „Nie mogę ci jeszcze powiedzieć”.

Najwyraźniej odpowiedź na to pytanie znają tylko Rias, Akeno-san, Asia, Irina i Sona-kaichou. Nawet jeśli pytałem o to Rias i pozostałe dziewczyny, to odpowiadały tylko, „Nie możemy ci powiedzieć, dopóki Xenovia sama tego nie ujawni”. Chociaż wyglądało na to, że Rias się z tego cieszyła.

Może i byłbym w stanie uzyskać odpowiedź, gdybym był bardziej natarczywy wobec Asi i Iriny, ale czuję że byłoby to zbyt niegrzeczne, gdybym był tak hałaśliwy. Co więcej, nawet nie chciałbym się tak zachowywać. Planuję więc poczekać, dopóki Xenovia sama mi nie powie.

Matsuda i Motohama, którzy się trochę uspokoili, zadali mi pytania:

– A ta, Ise, co planujesz robić podczas ferii zimowych?

– Niedługo się zaczynają, więc chciałbym usłyszeć twoją odpowiedź.

……Ferie zimowe, huh. Tak. wraz z końcem testów semestralnych, nadejdą ferie zimowe.

– Więc jakie masz plany? Masz zamiar gdzieś jechać? – zapytał Motohama

– Nie, przepraszam. Naprawdę chciałbym z wami gdzieś pojechać, ale wygląda na to, że będę zawalony zajęciami klubowymi i nie będę wam w stanie odpowiedzieć, dopóki nie zapytam o to Rias-buchou. Najwidoczniej zajęcia klubowe będą się odbywały również podczas zimy – przeprosiłem go, przybierając rozżalony wyraz twarzy.

Dochodzi do tego nasza diabelska praca, ale jestem też częścią D×D. jeśli Qlippoth gdzieś uderzy, to będziemy musieli zareagować i udać się w tamto miejsce. To ważny obowiązek, który powierzono większości członków Klubu Okultystycznego.

– Więc nie będziesz wolny w Sylwestra i pierwsze trzy dni stycznia? – Matsuda zadał mi kolejne pytanie.

Jeśli dobrze pamiętam, to w poprzedni Nowy Rok modliliśmy się wszyscy „Proszę, pomóż mi znaleźć w tym roku dziewczynę!”. ……Sądzę że w moim przypadku marzenie się ziściło.

– ……Hmm, wygląda na to, że będę wolny w tym dniu, ale nie jestem pewien – odpowiedział wymijająco, drapiąc się po głowie.

Nawet jeśli jestem częścią drużyny antyterrorystycznej, to chcę wziąć sobie wolne podczas Nowego Roku……Ale czy diabły go w ogóle świętują?

Motohama westchnął.

– Z pewnością jesteś ostatnio zajęty. Ledwie masz czas, aby zabawić się z nami podczas wolnych dni.

Było tak jak powiedział Motohama, trenuję nawet podczas moich dni wolnych…… jeśli nie wykorzystam mądrze mojego czasu podczas weekendów, to nie będę w stanie walczyć jak trzeba, jeśli coś się stanie.

Z tego powodu muszę przebywać w otoczeniu, w którymi Matsuda i Motohama nie mogą się łatwo odnaleźć.

Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby z tego powodu ucierpiała nasza przyjaźń, Ale ci dwaj wciąż uważali mnie za swojego kumpla. Jestem im za to bardzo wdzięczny i po prostu się z tego cieszę.

– Może powinienem dołączyć do Klubu Fotograficznego. Pewnie trochę na to za późno, ale mogę to nadrobić podczas konkursów – powiedział Matsuda, przybierając pozę, jakby robił zdjęcie.

Fotografowanie to hobby Matsudy. Jeśli dołączy do klubu, to może osiągnąć dobre wyniki.

– Och tak, zmienię trochę temat, ale wiecie że krążą plotki, iż Rossweisse-chan ciągle przesiaduje w bibliotece? – powiedział Matsuda, jakby to sobie próbował przypomnieć

……Widziałeś Rossweisse-san w bibliotece? Naszły mnie pewne wątpliwości. Jednocześnie poczułem, że ma to coś wspólnego z faktem, iż ostatnio Rossweisse-san zachowuje się dziwnie.

– Och, słyszałem o tym – powiedział Motohama. – Chodzi ci o te plotki, że wzdycha przeglądając książki, prawda? Hmm……Słyszałem że czyta zwłaszcza te związane z „Biblią”. Wiesz coś o tym, Ise?

……Związane z „Biblią”? Cóż, z pewnością jesteśmy dość związani z Pismem Świętym. Ale nawet jeśli Rossweisse-san pochodzi z nordyckiej mitologii, to jest geniuszem, która już musiała czytać „Biblię”. Jestem pewien że zna Zarówno Stary, jak i Nowy Testament.

Ale dlaczego wzięła się za czytanie „Biblii” właśnie teraz……? Może potwierdza informacje na temat Boga? Albo jest ciekawa czegoś związanego z historią lub czegoś, co zostało przepowiedziane przez „Biblię”?

– Nic o tym nie wiem – odpowiedziałem, przekrzywiając głowę na bok.

To zdumiewające, że diablica była w stanie dotykać książek związanych z Pismem Świętym. Och, ale wygląda na to, że wie dużo o magii, broniącej przed tego typu rzeczami, więc zgaduję, że mogła czytać tego typu rzeczy po wypowiedzeniu stosownego zaklęcia. Już użyła magii, która pozwoliła jej przez krótki czas trzymać święty miecz. Ale Rossweisse-san z pewnością jest lekkomyślna.

Może ma to coś wspólnego z tym, co powiedziała ostatnio w łazience……?

– Myślałem że będziesz coś o tym wiedział, skoro należysz do Klubu Okultystycznego……w każdym razie fani Rossweisse-chan martwią się o nią, więc możesz to rozwiązać, rozmawiając z członkami klubu – powiedział do mnie Matsuda.

– Tak, zajmę się tym.

Jeśli będziemy w stanie rozwiązać problemy Rossweisse-san, to chcemy to zrobić…… Ale czy ona nam to powie……? Z pewnością wspieramy się podczas bitew i w codziennym życiu, ale nigdy nie rozmawiała z nami o swoich zmartwieniach.

Kiedy przekrzywiłem głowę z zmartwionym wyrazem twarzy, Motohama zapytał mnie o coś, poprawiając swoje okulary:

– A propos Klubu Okultystycznego, kto będzie następnym przewodniczącym? Czy Rias-senpai będzie w stanie odejść ze szkoły, jeśli nie wyznaczy kogoś na swoje miejsce?

—!

Zareagowałem wolno na słowa Motohamy. ……Rozumiem, to już ten czas w roku. W zależności od klubu, muszą wybrać nowego kapitana lub przewodniczącego przed końcem drugiego semestru. Obecnie w mojej klasie są ci, którzy już wcześniej byli kapitanami lub przewodniczącymi.

……To oczywiste, ale to również czas, kiedy w Klubie Okultystycznym nastąpi zmiana rang.

Kto będzie nowym przewodniczącym? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.

Nie tylko mamy na głowie Rossweisse-san, ale zbliża się też koniec roku. Mogę tylko przewidywać, że coś się wydarzy.

Część 2

Martwienie się o pozostałych członków Klubu Okultystycznego nie jest złą rzeczą, ale bycie Sekiryuuteiem oznacza, że muszę się martwić o znacznie więcej rzeczy.

Podczas weekendu, gdy ja i moi towarzysze nie musimy chodzić do szkoły, jest do zrobienia wiele rzeczy.

A naszym obecnym priorytetem jest nasz trening, mający wzmocnić naszą siłę. Treningi i ćwiczenia.

Obecnie zebraliśmy się w naszym treningowym miejscu, które stworzono dla nas na terytorium Rodziny Gremory.

Kiedy wszyscy rozproszyliśmy się do najróżniejszych miejsc pojedynczo lub w grupach, aby tam trenować, ja……aktywowałem mój Boski Dar przeciwko białej materii.

Tym co mam na myśli, mówiąc o tej białej rzeczy, jest shikigami[1] Sun Wukonga, stworzonego z jego włosów i youjutsu. Ma kształt człowieka i jest moim sparing partnerem.

Sun Wukong powiedział mi, abym „atakował mojego przeciwnika rękawicą, której moc wzmacniałem przez minutę”. Tylko że muszę to robić wiele razy, a nie tylko raz.

Może to brzmieć łatwo, kiedy o tym mówię, ale to tylko pozory. Atakowanie tej rzeczy po tym, jak wzmocniłem moją moc, jest częścią mojego treningu.

Muszę uderzyć tą rzecz dziesięć razy po tym, jak wzmacniałem moją moc przez minutę, a każde z tych dziesięciu trafień musi mieć taką samą moc.

……Jednak okazało się to być szalenie trudne. Dla mnie jest to wręcz niesamowicie trudne.

Zwiększanie mocy i uderzanie będzie zbyt proste. Ale skoro zażądał ode mnie, abym uderzył to dziesięć razy pod rząd, z tą samą mocą, to będzie to bardziej skomplikowane.

Jeśli siła mojego pierwszego ataku wyniesie pięć, to muszę przypuścić dziesięć ataków, mających taką samą siłę i ich łączna wartość wyniesie pięćdziesiąt.

……Nie sądzę abym był w stanie to zrobić, niezależnie od tego, ile razy bym nie próbował. Za pierwszym i drugim razem siła mojego ataku wyniosła pięć, ale za trzecim, czwartym i piątym wyniosła już już cztery albo i sześć.

Nawet przy pojedynczym błędzie biały shikigami mówił „Zawaliłeś. Teraz nastąpi reset”. Ten shikigami został stworzony przez Pierwszego Sun Wukonga tak, aby obliczał siłę mojego ataku. Może więc dokładnie ją określić.

……Powód dla którego odbywam ten trening jest taki, że mam słabości, które Pierwszy mi wytknął.

Mój Łamacz Ładu (albo moja Szkarłatna Zbroja) nie może długo trwać.

Innymi słowy ścieżka na której korzystam z moich mocy Sekiryuuteia naprawdę jest wyboista. Jeśli porównam mój stan podczas noszenia zbroi do momentu, kiedy po raz pierwszy osiągnąłem Łamacz Ładu, długość czasu, w którym mogę utrzymać tą zbroję naprawdę się wydłużył. Jednak wciąż są pewne ograniczenia. Obecnie nie wiem ile wynosi mój limit czasu i ile jestem w stanie użyć mojej mocy, dopóki zbroja nie zniknie.

……Według Pierwszego, musiałem uwalniać moją własną moc i wytrzymałość, nawet nie myśląc o tym ile tego zużywam. Myślałem że walczę kontrolując moje tempo, ale w rzeczywistości Pierwszy powiedział, że utrzymywałem je, kiedy szedłem z prądem.

……Nie potrafię znaleźć wymówki, aby się przeciwstawić temu stwierdzeniu. To dlatego, bo było wiele sytuacji w których doświadczyłem, że mógłby o tym wspomnieć.

Z tego powodu moim obecnym celem jest stanie się zdolnym do używania mocy w taki sposób, jaki będę tego chciał. Powiedział, że jeśli ciągle jestem to w stanie robić, to czas, w którym będę w stanie utrzymać Szkarłatną Zbroję wydłuży się wraz z ćwiczeniami.

Ja też tak uważam. Jeśli opanuję to, jak używać mojej mocy, to będę w stanie walczyć wiedząc, jak długo mogę wytrzymać z resztką mocy. Jeśli będę używał mojej mocy nie myśląc o tym, to moje ataki nie będą działały na wrogów, z którymi spotkam się w przyszłości. Zwłaszcza przeciwko Euclidowi który ma kopię Daru Wzmocnienia....

Azazel-sensei też dodał coś od siebie do opinii Pierwszego:

[Wir stworzony wewnątrz ciebie przez Wielkiego Czerwonego i moc Ophis może się ustabilizować, jeśli opanujesz ćwiczenie zadane ci przez Pierwszego. Twoja siła życiowa wynosi od zera do wieczności, więc jeśli będziesz to w stanie ustabilizować……to może będziesz w stanie przejść do następnego etapu.]

Następny etap....

Wszyscy mówią, że jestem jedyną istotą, która otrzymała moc zarówno od Ophis, jak i Wielkiego Czerwonego. Ale nawet teraz nie tylko nie potrafię opanować używania tej mocy, ale nawet nie umiem się z nią skontaktować.

Jeśli te moce zostaną odblokowane poprzez ten trening……to z pewnością chcę dostać je w moje ręce!

Skoro moimi przeciwnikami są ludzie, przeciwko którym nie mogę na chwilę tracić czujności, to jeśli zabraknie mi mocy, ktoś spośród nas może zostać poświęcony, a czegoś takiego nie chcę! Ja……nie, przeżyjemy i będziemy kontynuowali nasze spokojne, szkolne życie!

Walnąłem shikigamiego Pierwszego pełen chęci do walki, ale……

– Zawaliłeś. Siła tego ataku wynosi osiem. Zaczynamy od nowa.

Ach…… Ach, znowu to schrzaniłem. Nie potrafiłem nic na to poradzić, że dałem się ponieść i mu przywaliłem. To mój zły nawyk. Mam duszę na dłoni. Brakuje mi spokoju.

Muszę walczyć spokojnie, nawet jeśli wewnątrz mnie wszystko się gotuje. Cóż, sądzę że bohaterskie atakowanie, kiedy jestem wściekły, też może być dobre.

Kiedy wzdychałem, białe światło latało nade mną zygzakiem. To Vali w swojej białej zbroi, latający za pomocą swoich świetlistych skrzydeł.

On również bierze czasem udział w naszych treningach……ale jego przeciwnikiem podczas tej treningowej bitwy jest nie kto inny a sam Pierwszy Sun Wukong.

Niski biały strzec, siedząc na swojej chmurce Jindou Yun, unikał ataków Valiego za pomocą ledwo zauważalnych ruchów.

……Demoniczne Moce Valiego i jego magiczne ataki były odbijane za pomocą Ryui Jingu Bang.

Vali. Hakuryuukou o którym powiedziano, że jest najsilniejszy w historii……jest wodzony za nos przez staruszka mającego wzrost przedszkolaka!

Chociaż żaden z nich nie walczy na serio. Gdyby walczyli na poważnie, zrujnowaliby całe to miejsce, nawet jeśli jest wielkie. Ale żeby unikał ataków Valiego, nie robiąc prawie żadnych uników!

……Ten staruch odbijał ataki Valiego, koncentrując na czubku swojego Ryui Jingu Bang małą ilość touki. Nie okrył nim nawet całego swojego ciała.

Vali sfrunął na ziemię po skończonej bitwie, która trwała zaledwie kilka minut. Pierwszy też zszedł na ziemię.

Vali wzruszył ramionami.

– ……To frustrujące, ale moje ataki z pewnością cię nie dosięgają.

Staruch uśmiechnął się, pykając ze swojej fajki.

– Nie nie, z pewnością zasługujesz na miano Hakuryuukou. Nawet ja bym się obrócił w popiół, gdybym oberwał waszym atakiem, Dwa Niebiańskie Smoki. Wiecie że jeśli chodzi o tworzenie ataków, to wasza dwójka mnie pod tym względem przerasta?

Mimo iż powiedział coś takiego, to z pewnością fakt, że żaden z ataków nawet go nie zadrasnął, był przerażający.

Może to i prawda, że ja i Vali przerastamy tego faceta pod względem mocy naszych ataków, ale nie sądzę że byłbym go w stanie pokonać.

Legendarny youkai, który jest mistrzem we władaniu youjutsu i senjutsu.... Jestem pewien, że Pierwszy Sun Wukong jest w zupełnie innej lidze.

– Zasadniczo najważniejsze jest to, czy od razu możecie zwiększyć swoją moc do poziomu potrzebnego podczas walki. Zwłaszcza wasza dwójka, która konsumuje duże ilości wytrzymałości. Tak więc zwykli ludzi mają duże ilości energii, która prze cały ten czas była wydzielana przez wasze ciała, wiecie więc, że to wpłynie na czas waszej aktywności podczas bitew? Wasza dwójka, Sekiryuutei i Hakuryuukou, jesteście siłą bojową, która pełni kluczową funkcję w waszych zespołach. Będzie źle, jeśli obydwaj stracicie energię do walki w najważniejszym momencie bitwy – powiedział nagle Pierwszy do mnie i Valiego.

……Łopatologicznie mówiąc, musimy powstrzymać utratę naszej mocy zarówno w normalnym stanie, jak i w trybie Łamacza Ładu, aby zwiększyć naszą moc tylko podczas bitew, hm. Czyli oznacza to, że zarówno ja, jak i Vali możemy kontrolować to zużycie, aby uniknąć niepotrzebnej utraty naszej energii.

…………Nie, to coś niedorzecznie trudnego do zrobienia! Moment w którym atak nieprzyjaciela nas uderza oraz moment w którym sami atakujemy. Aby być w stanie uwolnić naszą moc w momencie o którym myślimy, że jest odpowiedni. Łatwo powiedzieć coś takiego, trudniej zrobić! Nawet nasz przeciwnik nie będzie sobie od tak stał w miejscu i czekał aż oberwie. Będą więc sytuację, w których trzeba będzie zastosować fintę! Czasem nawet Kiba robi mi coś takiego podczas naszych treningowych bitew, kiedy obrywam jego atakiem, gdy nie zachowam dostatecznej ostrożności!

Delikatna kontrola moich mocy, które są do mnie przypisane, natychmiastowa decyzja o tym, kiedy muszą zostać natychmiast użyte (o czym powiedział Pierwszy). I jedno i drugie jest trudną sprawą dla kogoś takiego jak ja, który używa super mocy w bitwach od niecałego roku……!

Ale jeśli je opanuje, będę w stanie wydobyć obydwie moje cechy i moc……

Z drugiej strony Vali odbywa cięższy trening niż ja, gdyż polega on na walce z Pierwszym. Ten drań już pokazuje poprawę w zachowaniu swojego tempa. Nawet z mojego punktu widzenia jestem w stanie stwierdzić, że unika niepotrzebnej utraty energii, stosując tylko niezbędne ataki.

……To pewnie wynik talentu, z którym się urodził. To nie jest coś, czego nauczę się w jedną noc. Można wręcz powiedzieć, że ma więcej bojowego doświadczenia ode mnie. W przeciwieństwie do mnie, ten gość musiał używać swoich mocy wtedy, gdy był już ich świadomy.

– Pod względem ogólnej równowagi, Biały jest kilkakrotnie lepszy. Ale pod pewnymi względami, to Czerwony jest lepszy. Jeśli chodzi o siłę ataku oraz szybkość, Czerwony wygrywa – dodał pierwszy.

……Mam nawyk że zmieniam się z wyprzedzeniem, niczym jakiś idiota, więc musiał pochwalić tą moją cechę.

Myślę że chwalił mnie i mój Szkarłatny Podmuch. Tylko że Vali mnie przewyższy zarówno pod względem szybkości i ataku, jeśli użyje Empireum Ostatecznej Furii.

– Nawet jeśli tak mówisz, to Vali nie jest w swojej srebrnej postaci, więc nie potrafię sobie nawet wyobrazić pokonania go – powiedziałem biorąc wdech.

Vali uśmiechnął się z autoironią.

– Jak wiesz moje Empireum Ostatecznej Furii jest trudne do użycia, w porównaniu do twojej Szkarłatnej Zbroi. Można wręcz powiedzieć, że jesteś ode mnie lepszy, ponieważ może użyć swojej zbroi nawet podczas treningu.

Cieszę się że mój rywal mówi coś takiego, pomimo iż jednocześnie czuję się niezręcznie……ale jeśli chodzi o podejmowanie decyzji w kluczowych momentach, ten gość zdecydowanie mnie przerasta. To doprawdy frustrujące.

– Chociaż to tak zwane Empireum Ostatecznej Furii jest lepsze niż Niszczycielska Furia, to obydwie są takie same, jeśli chodzi o marnowanie mocy przeciwników. Innymi słowy ilość stresu w twoim ciele jest niedorzecznie duża. Nawet jeśli pozbyłeś się zagrożenia, które niosła ze sobą Niszczycielska Furia, to nie jest to coś, czego można używać raz po raz i utrzymać przez cały czas. Celem Hakuryuukou jest stanie się zdolnym do atakowania z odpowiednią siłą w stosownym momencie. Cóż, tak jak w przypadku Sekiryuuteia – powiedział Pierwszy pykając z fajki. – Zdolnością Sekiryuuteia jest wzmacnianie i przesyłanie mocy, a zdolnością Hakuryuukou jej podział i konsumpcja. Te tak zwane Longinusy, Dar Wzmocnienia oraz Boski Podział, mają takie zdolności już od czasów starożytnych. Faktem jest, że poprzedni gospodarze Dwóch Niebiańskich Smoków używali tych zdolności. Byli tacy, którzy w unikalny sposób przeciwstawiali się używania tych zdolności do walki……ale wiecie że wśród nich nie było takich, którzy zdobyli takie nierealne moce jak wy?

Nierealne moce, huh.

Vali próbuje zdobyć moc Hakuryuukou za pomocą swojego talentu, podczas gdy ja……zdaję się wzmocnić moje cechy mocą piersi oraz łaską Ophis i Wielkiego Czerwonego.

……To z pewnością były nierealne wzrosty mocy. Mogę się tylko z tym zgodzić, kiedy patrzę na poprzednie wydarzenia.

– Będziemy kontynuowali wasz trening, abyście byli w stanie kontrolować swoje moce, ale problemem jest twoja moc Hakuryuukou, która jest częścią tego nierealnego wzrostu mocy. Ddraig i Albion nie wrócili, prawda? – powiedział Pierwszy patrząc w moją stronę.

Tak jak powiedział Pierwszy, Ddraig i Albion obecnie mieszkają głęboko w Boskich Darach. Jeśli już o tym mówimy, to ma to coś wspólnego z moją zdolnością Odbicia, która wyszła na jaw podczas incydentu w Rumunii..

Najwidoczniej to Odbicie było pierwotnie zdolnością Albiona, kiedy ten jeszcze żył.

Przed odjazdem Albion powiedział coś takiego:

[Kiedy my, Dwa Niebiańskie Smoki, zostaliśmy zapieczętowani w Boskich Darach, straciliśmy wiele zdolności, kiedy pozbawiono nas naszych ciał. ……Nigdy dotąd nie zdarzyło się, aby one do nas wracały.]

Zdolności które mieli wtedy, kiedy jeszcze żyli....

……Stracone moce, które zaczęły powracać dzięki wzajemnemu zrozumieniu się pomiędzy Dwoma Niebiańskimi Smokami huh. Z powodu tego zdarzenia Azazel-sensei, który obecnie był nieobecny, powiedział coś takiego:

[……To tylko moja hipoteza, ale może biblijny Bóg nie pozbył się całkiem mocy Dwóch Niebiańskich Smoków. Ich wzajemnie zrozumienie się jest kluczem do ich zapieczętowanych zdolności, a tak w każdym razie sądzę.]

……Szczerze mówiąc niewiele z tego rozumiem. Nie, rozumiem że to odbicie było pierwotnie mocą Albiona. Rozumiem także, że była zapieczętowana. Ale wciąż nie rozumiem dlaczego ta zdolność wróciła ze wzajemnego zrozumienia.

…..Nawet jeśli wzajemne zrozumienie było do tego kluczem, intencja biblijnego Boga, który to wszystko sprawił, będąca kluczem do otworzenia tej pieczęci, wciąż jest tajemnicą……

Cóż, to nie tak że Ddraig i Albion są całkiem rozpieczętowani. Po prostu zdolność Odbicia powróciła w tym momencie. A od teraz ja jestem jedynym, który może tego używać. Obecny Hakuryuukou, Vali, wciąż nie odblokował tej mocy.

Nawet jeśli poprzednio sprawiłem, że moc Hakuryuukou stała się moją własną, to dziwne że jestem jedynym, który może jej używać, więc Ddraig i Albion zatopili się głęboko w Boskim Darze, aby to zbadać to. Wierząc w to, mogą odzyskać swoje moce, które wciąż mieli, gdy jeszcze posiadali swoje ciała...

….Ale z drugiej strony Ddraig nie miał żadnych wskazówek. W końcu fragment świadomości dawnych Sekiryuuteiów zdawał się mieć klucz, który zapewniał życie po śmierci, więc nie ma możliwości, aby ich o to zapytać. Wygląda na to, że zanurzając się w głębokościach Daru Wzmocnienia, wszedł na terytorium, gdzie może rozwiązać zagadkę związaną z mocami Wielkiego Czerwonego i Ophis. Jednak Ddraig powiedział, że w tym momencie nie może wejść na ten obszar.

Tak oto Dwa Niebiańskie Smoki zdecydowały się udać głęboko w Boski Dar Hakuryuukou, który wciąż posiada fragment świadomości poprzednich posiadaczy. Obecnie Ddraig i Albion połączyli swoją świadomość, gdyż obydwaj zgłębiali Boski Podział.

– Wydaje się, że Albion i Ddraig napotkali niespodziewane trudności. ……Wygląda na to, że poprzedni Hakuryuukou, do których chcą się dostać, darzą silną nienawiścią Ddraiga, a może raczej Sekiryuuteiów. To oczywiście różni się od starej nienawiści którą mieli i jest czymś w rodzaju nieporozumienia, które mają wobec Hyoudou Isseia – powiedział nagle Vali.

……Nie wiem jak na to odpowiedzieć…… Poprzedni Hakuryuukou stworzyli w Boskim Darze Stowarzyszenie Ofiar Sekiryuuteia, więc wciąż mają jakieś pretensje, nawet jeśli Ddraig i Albion zrozumieli się nawzajem.

……Nie, to zmieniło się w sytuację, w której nie wiem co na ten temat powiedzieć i najwidoczniej tak bardzo mnie nienawidzą, że nawet moje przeprosiny niewiele tu pomogą……

……Tyłeczek. Czy to wina tyłeczków……!? Ale czy oni wiedzą, że to ten staruch Odyn wymyślił nazwę Ketsu-Ryuukou!? Chociaż ja……też się czuję nieco źle z tego powodu!

Hmm, może powinienem przeprosić wraz ze staruchem Odynem……?

Ddraig też przeniósł swoją świadomość do Boskiego Daru Hakuryuukou i próbował zdobyć odpowiedź od poprzednich gospodarzy……ale nawet z pomocą Albiona wciąż jest to dla niego trudne.

Z pewnością bym chciał, aby Dwa Niebiańskie Smoki jakoś przekonały poprzednich gospodarzy, aby ich zdolność pojawiająca się w naszych Boskich Darach……

Pierwszy uśmiechnął się, wydychając dym.

– Wygląda na to, że możemy tylko czekać na dobre wieści. A jeśli Dwa Niebiańskie Smoki powrócą, to chłopcu Sekiryuutei łatwiej będzie kontrolować tempo, które sprawia mu problemy.

– Naprawdę? – zapytałem.

– Jeśli odkryjesz, jak sobie radzić ze swoją siłą, to będziesz w stanie walczyć ze wsparciem Ddraiga. Zdobywając doświadczenie i wzmacniając się poprzez codzienne treningi, z pewnością łatwiej ci będzie wyregulować twoje moce, kiedy nadejdzie czas. Nie powiem ci czegoś w stylu, abyś kontrolował swoją moc teraz, kiedy wszystko zaszło już tak daleko. Sam to sobie udowodnisz, w zespole z Ddraigiem. Ale musisz się też nauczyć, jak rozdzielać swoją własną moc, gdyż w przeciwnym razie sprawisz problemy Ddraigowi. Wiesz że to powód, dla którego cię trenuję? – odpowiedział Pierwszy, wytrząsając z fajki popiół do popielniczki.

Och, więc ten trening ma również i ten cel huh. ……Myślałem, że szkolę się w używaniu zdolności mojego Boskiego Daru tylko dla siebie.

Masz rację. To sprawia, że kiedy jestem z Ddraigiem, czyni to ze nie obecnego Sekiryuuteia. ……Dopóki Ddraig nie wróci, muszę kontynuować ten trening, aby zmniejszyć ciężar, który dźwiga na ramionach.

Kiedy powziąłem sobie nową decyzję, Vali stworzył magiczny krąg.

– Będę już szedł. Proszę, powalcz ze mną znów podczas następnego treningu, Pierwszy Sun Wukongu.

– To z pewnością mnie przeraża – odpowiedział Pierwszy z sarkazmem, kiedy usłyszał słowa Valiego.

Oczywiście ja i Vali nie jesteśmy jedynymi, którzy tu trenują.

– Och, to Ise.

Skończyłeś swój trening?

Xenovia i Irina zauważyły mnie, kiedy szedłem w ich stronę.

Po tym jak odesłałem Pierwszego, dołączyłem do grupy szermierzy, która trenowała w pewnej odległości ode mnie, a w skład w której wchodzili Kiba, Xenovia i Irina. Jest tu też grupa władająca Demoniczną Mocą i magią, do której należy Rias, Akeno-san, Rossweisse-san i Asia. No i wreszcie grupa, którą opiekuje się Kuroka, a do której należy Koneko-chan i Gya-suke. W zasadzie odbywamy głównie nasze własne treningi, ale mamy też nasze drużynowe spotkanie, kiedy wszyscy się spotykamy i łączymy w grupę.

Ravel nie ma tu dzisiaj z nami. Obecnie odbywa ostateczną rozmowę z Le Fay w Rezydencji Hyoudou. Normalnie ja też powinienem wziąć w tym udział, ale Ravel wysłała mnie tutaj mówiąc że chce abym trenował tyle, ile to możliwe.

– Proszę, zostaw to mi! Wezwę cię, kiedy będziesz potrzebny!

Jedyne co mogę zrobić, to przyjąć tą przysługę, daną mi przez moją menadżer.

A więc teraz. Ubraliśmy się w dresy podczas tego treningu, ale ci z nas, którzy mieli bojowy trening, mają postrzępione ubrania.

Ciuchy Xenovi i Iriny też są podarte, co dowodzi tego, jak bardzo się przykładały do swojego treningu.

Irina podeszła do mnie, trzepocząc swoimi anielskimi skrzydłami.

– Popatrz na to, Ise-kun!

Po powiedzeniu tego wzbiła się w powietrze, przybierając pozę jakiegoś bohatera z tokusatsu.

Och. Nagle zauważyłem zmianę w jej wyglądzie. Miała teraz cztery anielskie skrzydła!

– Irina, ilość twoich anielskich skrzydeł się zwiększyła? – zapytałem.

– Ufufu, dzisiaj rano Niebo poinformowało mnie, że dostałam awans! Kiedy przywołałam moje skrzydła, pojawiły się w podwójnej ilości! Och jejku, to z pewnością błogosławieństwo Michała-sama, który czuwał nad moimi codziennymi modlitwami! – odpowiedziała chełpliwie, wypinając pierś naprzód.

Irina złożyła dłonie do modlitwy z roziskrzonymi oczami.

Rozumiem, więc ranga Iriny wzrosła huh. Cóż, jak się nad tym zastanowić, to wciąż toczyliśmy zaciekłe walki. Nikt nie może też narzekać, jeśli jej ranga wzrośnie. Obecnie wiele osiągnęła i do tego jest jeszcze Asem Michała-san.

Xenovia skinęła głową, jakby była zdumiona.

– Więc czy to oznacza, że twoja moc jako anioła także wzrosła?

Irina pokiwała głową.

– Zgadza się Xenovia. Teraz łatwiej mi zdobyć pozwolenie na używanie świętych broni, które są przechowywane w Niebie. Dotąd abym mogła ich użyć, musiałam zdobyć pozwolenie od kilku sędziów, ale teraz te ograniczenia już mnie nie dotyczą!

Hmm, czyli teraz takie rzeczy są możliwe huh. A więc obecnie Irina może przyzwać przedmioty należące do Nieba, huh.

Nagle Xenovia zakryła swoje oczy.

– ……Więc moja przyjaciółka, którą przezywano samozwańczą anielicą, stała się teraz ważniejsza……! Jako twoja przyjaciółka nie mogą już czuć się bardziej dumna……! – powiedziała trzęsącym się głosem.

……Nie, wiesz że nawet nazwałaś ją samozwańczą anielicą!?

– Rany, przestań płakać, Xenovia! Zawstydzasz mnie!

Nawet Irina zaakceptowała te pochwały, nie reagując przy tym na swoją ksywkę!

Patrząc na tą namiętną przyjaźń, odwróciłem się w stronę Kiby.

Kiba miał święte-demoniczne miecze, które pojawiły się w całej okolicy, mając jednocześnie Grama, który wciąż emanował złowieszczą złą aurą. Kiba zamyślił się nad tym Demonicznym Mieczem.

– Hej, jak idzie trening? – zapytałem.

Próbuję kontrolować Grama, używając świętych-demonicznych mieczy, tak jak moc Excaliburów jest używana do kontrolowania Durandala – powiedział Kiba, nie odwracając wzroku od Grama.

Hmm, wygląda to na interesujący eksperyment.

– Najpierw muszę zaakceptować klątwę Grama i negatywność z demoniczną mocą moich świętych-demonicznym mieczy – kontynuował Kiba.

– Co się stanie, jeśli to zaakceptujesz?

– Demoniczna moc, którą jest klątwa, ulegnie wzmocnieniu. Dzięki temu stanie się bardziej stabilna. Cóż, posiadanie złej mocy, która wzmacniającej stabilność, z pewnością jest straszną rzeczą.

Stabilizowanie złą mocą, huh. Brzmi jak to przysłowie, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

– Nawet jeśli wzmocnię złą moc, aby to ustabilizować, skończy się na tym, że okryję to świętą mocą mojego świętego-demonicznego miecza. To tak jak z garnkiem i pokrywką. Wnętrze garnka przepali się z powodu ognia. Muszę być ostrożny gotując wodę, aby nie wykipiała i nie narobiła kłopotów, których bym nie chciał – powiedział Kiba, trzymając w dłoni święty-demoniczny miecz.

– ……Upraszczasz to, ale czy to nie jest czymś niedorzecznie trudnym? – zapytałem.

Kiba uśmiechnął się sarkastycznie.

– Zgadza się. Moc świętości i moc zła. Drobny błąd w rozdziale tych dwóch mocy sprawi, że wszystkie te klątwy zwalą mi się na głowę. Nie, w najgorszym wypadku wyrządzą one również krzywdę moim towarzyszom.

Więc to jest osobiste zadanie Kiby, które ten sobie wyznaczył huh. Okrycie Grama złą mocą, pochodzącą ze świętego-demonicznego miecza, aby go ustabilizować i użyć świętej mocy, aby go w całości pokryć. Moc będzie się tworzyć w środku, więc będzie musiał użyć tego, pozwalając mocy wydostać się, uważając jednocześnie, aby nie wybuchła.

Rzeczywiście to brzmi łatwo, kiedy się o tym mówi. Ale będziesz potrzebowała wysokiego poziomu technicznego, determinacji i talentu, aby to zrobić.

– Ale nie zawalisz tego, prawda? – zapytałem.

Kiba uśmiechnął się odważnie.

– Tak, taki mam plan. Jeśli wszystko pójdzie jak trzeba, to może nawet będę w stanie dodać ostrzu dodatkowe zdolności. Jeśli się uda, to będę w stanie walczyć w całkiem nowy sposób.

– Tworzysz nowe cechy dla ataków, używasz mieczy jako swojej ścieżki życia i możesz się ukrywać w swoim oddziale rycerzy. Z pewnością używasz swojego Boskiego Daru na wiele sposobów.

On potrafi używać zdolności swojego Boskiego Daru lepiej ode mnie. Saji też staje się doświadczonym wojownikiem, ale sądzę, że jego techniki plasują się znacznie niżej niż w przypadku Kiby.

– Jednak pod względem efektywności, jestem najgorszy w naszej grupie. Nie będę więc w stanie przetrwać, chyba że zwiększę zakres moich ruchów, których mogę użyć przeciwko wrogom, poprzez znajdowanie luk w ich obronach – opisał Kiba sam siebie.

Nie wierzę że to mówisz. Dotąd przetrwałeś z tymi wszystkimi ruchami które masz.

– A jak tam z twoim treningiem? – zapytał mnie Kiba.

– Cóż, sądzę że raczej średnio. Muszę sobie poradzić z moim treningiem, ale są takie etapy, których nie potrafię przetestować bez Ddraiga.

Tak jakoś trafiła mi się nowa moc Hakuryuukou, którą zdobyłem podczas walki z Euclidem. Małe białe smoki, które wyłoniły się z moich klejnotów. Moja nowa moc, która posiada zdolność „odbicia” i „podziału”.

Zacząłem oficjalnie trenować używanie tej mocy, ale została zatrzymana, kiedy zaczęło być dobrze, gdyż Ddrai zagłębił się w Boski Dar wraz z Albionem.

……Te zdolności są dość interesujące. Nawet rzeczy które tworzę wewnątrz mojej głowy stają się możliwe, więc jeśli mogę ich użyć wraz z cechami mojej Prawdziwej Królowej……

Tak przy okazji, zdecydowałem się nazwać tą zdolność Boskim Podziałem Bajkowej Wiwerny. Rias wymyśliła tą nazwę. Kiedy bowiem zobaczyła tą zdolność;

– Przypominasz mi bajkowe szachy[2], skoro wciąż zyskujesz nowe umiejętności, Ise.

Tak oto powstała ta nazwa. Bajkowe szachy to pewna nieortodoksyjna odmiana tej gry, w której panują niezwykłe zasady. Skoro mój wzrost też następuje w dość niezwykły sposób, Rias powiedziała, że nie potrafi myśleć o tym w inny sposób. Nazwałem to, dodając słowo „bajkowa” do słowa wiwerna, aby pokazać, jak to wygląda.

Nagle w zasięgu mojego wzroku pojawiło się jasne światło. Kiedy spojrzałem w kierunku z którego dochodziło, zobaczyłem anioła który świecił jasno, unosząc się wysoko na niebie. Kiedy rozłożył dziesięć swoich białych skrzydeł, trzymał w prawej dłoni masy ognia, a w lewej grubą lodową włócznię. Nad jego głową unosiła się burzowa chmura, która wytwarzała pioruny.

Joker Dulio.

……Sztuczna chmura burzowa, która została stworzona wewnątrz tej lokacji w piwnicy. To coś, co Dulio stworzył za pomocą zdolności swojego Boskiego Daru.

Jego Boski Dar może kontrolować ogień, wiatr, wodę oraz ziemię, które występują w naturze. Może nawet od tak sobie, stworzyć sztuczne chmury w miejscach, gdzie nie ma nieba. Jasne światło z wcześniej musiało pochodzić od pioruna, który uderzył z tej chmury.

Tym który stał naprzeciwko Dulia, był Saji ubrany w czarny dres. Całe jego ciało okrywały czarne płomienie.

Saji pojawił sie w naszym treningowym miejscu i dołączył do nas, tocząc treningową bitwę ze mną i Duliem.

Robił to z prostego powodu. Chciał osiągnąć Łamacza Ładu.

Sona-kaichou zasugerowała, że może będzie go w stanie osiągnąć, jeśli będzie trenować z posiadaczami Longinusów, lub Grupą Gremory. Wszyscy więc z nim współpracowali.

Tak długo jak tworzymy drużynę, wzrost mocy naszych towarzyszy jest pożądaną rzeczą. Zwłaszcza Łamacz Ładu Sajiego, skoro posiada moc Smoczego Króla.

Kiba i ja kontynuowaliśmy obserwację bitwy Sajiego i Dulio, ale bezlitosne ataki Dulia, mające cechy ognia, lodu, wody, wiatru i piorunów, unicestwiły czarne płomienie Sajiego, który padł na ziemię.

Dulio zwyciężył. Saji stracił całą nadzieję w połowie drogi, więc walka zmieniła się w jednostronną bitwę i mógł się tylko bronić.

……Zdolności Sajiego mogą być używane na wiele sposobów. Może tworzyć linę, mającą najróżniejsze właściwości, czarne płomienie, za pomocą których można atakować lub tworzyć ścianę ognia, unieszkodliwiającą ataki wrogów. Więc Dulio uniknął tych ataków, lub je rozbił i następnie powstrzymał ruchy Sajiego.

Nawet jeśli obydwaj nie są w trybie Łamacza Ładu, to różnica między nimi jest oczywista.

……Ja też kilka razy stoczyłem treningową bitwę z Duliem……ale on zamroził moje nogi i ręce i użył wiatru, abym mnie powstrzymać przed zbliżeniem się do niego w powietrzu, więc uniknął moich ataków.

Irina stwierdziła wtedy:

– Słyszałam że Joker z powodu swojej osobowości rzadko atakuje jako pierwszy. Jeśli to planuje, to jestem pewna, że potrafi przeprowadzić niesamowite ataki……

Takie było jej zdanie.

Ja też odnoszę podobne wrażenie, a moi towarzysze też musieli to zauważyć.

Potrafię tylko myśleć, że Dulio wybiera trudną strategię w tym treningu, skoro atakuje swoich przeciwników, kiedy ci stracą czujność po tym, jak już uniknie ich ataków.

– Może to trening Jokera. Jestem pewien, że testuje swoją własną siłę, poprzez celowe ograniczanie samego siebie. Słyszałem że jest dobry w atakach obszarowych, ale kiepsko mu idzie w atakach bliskiego zasięgu, więc sądzę że chce to naprawić – powiedział Kiba.

Joker Dulio jest dobry w atakach obszarowych z powodu cech swojego Boskiego Daru, który zmienia pogodę. Powiedział że będzie po nim, jeśli ja, albo Xenovia, trafimy go bezpośrednim atakiem.

……Wzmocnienie swoich ataków bliskiego zasięgu. Więc to jest trening Dulia huh.

Kiedy Saji porozciągał się po walce, aby rozluźnić swoje mięśnie, podszedł do nas.

– Rany, z pewnością przegrałem. Bez wątpienia jest dla mnie za wcześnie, aby trafić najsilniejszego z Dzielnych Świętych, Jokera!

Wygląda na sfrustrowanego, ale to nie ten sam Saji, którego widziałem przed wyprawą do Rumunii.

Rozmawiałem z nim przed wyjazdem, ale wtedy Saji zdawał się martwić sam o siebie, gdyż nie był w stanie osiągnąć Łamacza Ładu.

Sądzę że w jego sercu zaszła zmiana, od kiedy wplątałem się w tą awanturę w Rumunii.

Dziękuję wam za umożliwienie mi trenowania w tym miejscu. Dobrze, idę teraz do szkoły!– powiedział Saji patrząc na nas.

Przez szkołę, ma pewnie na myśli Szkołę Królewskiej Gry, zbudowanej przez Sonę-Kaichou, do której może wstąpić każdy. Nie zaczęli jeszcze przyjmować uczniów, ale ogłoszono dni otwarte, aby rodzice, którzy byli zainteresowani szkołą, przyprowadzili swoje dzieci z całych Zaświatów.

Wygląda na to, że przychodzą codziennie, więc Grupa Sitri przechodzi obecnie ciężki okres, gdyż musi się także zajmować swoimi sprawami Samorządu Uczniowskiego.

– My też tam pójdziemy, skoro Rias-buchou zasugerowała, że powinniśmy udać się w tam w któryś weekend, aby wam pomóc – powiedziałem do Sajiego.

Tak, kiedy Rias zaproponowała, abyśmy pomogli Sonie-kaichou, my, Grupa Gremory, Irina i Ravel, zgodziliśmy się wszyscy.

Saji uśmiechnął się słysząc to.

– Tak, to będzie bardzo pomocne. Rany, nie możemy sobie z tym wszystkim poradzić, skoro to dla nas nowa rzecz. Szef Sairaorg też dzisiaj przyjdzie nam pomóc i wezwaliśmy też wykładowców, którzy przeprowadzą dla nas prezentację.

Rozumiem. Cieszę się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ale to pokazuje, ile jest dzieci, które nie mogą zapisać się do tego typu szkół i ilu z nich chce w przyszłości wziąć udział w Królewskich Grach.

Ścieżka kariery dla normalnych diabłów jest szalenie wąska.....

Taka jest sytuacja Zaświatów i ich rzeczywistość. Stał się światem miłosierdzia, gdzie tylko ci z pewnymi parostwami i tylko ci, którzy mieli na tyle dużo szczęścia, aby stać się wysokoklasowymi diabłami, mogą w nim uczestniczyć.

– Dobrze, następnym razem też się mną dobrze zajmijcie – powiedział Saji znikając w świetle z magicznego kręgu.

Dulio zstąpił z nieba na ziemię. Wyciągnął pączki z kieszeni i zaczął jeść. Och tak, jego hobby to podróżowanie dookoła świata i jedzenie słodyczy. Podróżujący po świecie smakosz.

– Nie przeżyłbym bez słodyczy.

Z pewnością żyjesz swobodnie, Jokerze……

Pomyśleć że jest młodym przywódcą D×D.

Pozostali też skończyli swoje treningi, więc nadszedł czas kiedy spotykamy się wszyscy, zanim wrócimy do naszych domów.

– Tak więc oto koniec raportu magicznej grupy. Innymi słowy, wciąż nie potrafię skrócić czasu ładowania mojego ostatecznego ataku. Chociaż Akeno może się już zmienić w upadłą anielicę bez pomocy bransolet.

Nasze spotkanie skończyło się, gdy nasze Onee-samas zdały raport.

– …………

Nasz przywódca Dulio…… przysnął sobie.

Nawet jeśli pojawiał się zawsze na każdym treningu, nie potrafił się powstrzymać, aby nie zasnąć.

– ……Siostra Griselda powiedziała, że cudem jest fakt, iż pojawia się za każdym razem na takim spotkaniu, więc przebaczcie mu proszę! – powiedziała Irina w jego imieniu.

Rias westchnęła i przytaknęła, uśmiechając się gorzko.

– W porządku, Irino. Jego siła to poważna sprawa, więc w nią nie wątpimy, ani nie będziemy go ostrzegać z tego powodu.

Rias nazwała ją po imieniu, bez dodatku „-san”, ale od tamtego dnia przestała używać wobec niej zwrotu grzecznościowego. Nie wiem co się wydarzyło pomiędzy tą dwójką, ale nie rozmawiają już ze sobą, jakby były dla siebie obce.

Rias spojrzała na nas i zmieniła temat.

– Jestem pewna, że wszyscy już wiecie o tym, że mamy pomóc Sonie podczas dni otwartych jej szkoły, którą zbudowała, ale prawda jest taka, że Rezydencję Hyoudou odwiedzi pewien gość. To wykładowczyni, która wygłosi w tej szkole specjalny wykład dla uczniów oraz ich rodziców. Słyszałam że zdecydowała się natychmiast odwiedzić Rezydencję Hyoudou.

Hmm, sądzę że to wykładowczyni, o której mówił już Saji. I ona odwiedzi mój dom? Dlaczego?

Miałem pewne wątpliwości, ale zauważyłem że ktoś się we mnie wpatruje. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że to Rossweisse-san.

Zauważyła mnie i natychmiast spojrzała w inną stronę.

……C-co? Powodem jest zapewne to, co powiedziała tamtego dnia…..Tak sądzę.

P-proszę zostań moim chłopakiem.

Powiedziała mi coś takiego! Do tego miało to miejsce w wannie, kiedy wszyscy się nam przypatrywali!

Od tamtego momentu nic więcej się nie stało……

– …………

Jednak Rias miała skomplikowany wyraz twarzy.

– …………

Akeno-san też się wpatrywała we mnie, Rossweisse-san i Rias, ze smutnym wyrazem twarzy.

……C-co to u diabła za sytuacja……? Starsze dziewczyny zamilkły, mając przy tym nie najlepsze wyrazy twarzy!

Nagle dosłyszałem, że Kościelne Trio rozmawiało między sobą po cichu.

– ……Asiu, Irino, popatrzcie no tylko, starsze dziewczyny zrobiły swój ruch.

– To oznacza, że Rossweisse-san też dołączyła do bitwy, prawda?

– ……Rias-oneesama i Akeno-san, które są zawsze takie śmiałe w zachowywaniu się w taki sposób……

– Asiu, starsze dziewczyny mają swój własny rodzaj problemów. Sądząc po tym, jak zakłopotana jest Akeno-fukubuchou, dochodzę do wniosku, że był to niespodziewany atak. ……To może być naszą szansą.

– Ech!? C-co zamierzasz zrobić, Xenovia……?

– Irino, Asiu, to znaczy że mamy szansę włamać się do wyższej sfery, gdzie dotąd nie miałyśmy dostępu.

– A-ale musimy szanować pozycję Rias-oneesama……

– Nie! Musimy atakować! To może być nasza szansa, aby go pojmać i otoczyć!

– N-nie, nie możemy robić takich rzeczy, jak porywanie go! A-anielica taka jak ja, nie może pewnie tego zrobić…

– W słowach takiej zboczonej anielicy jak ty nie ma za grosz przekonania. Słyszałam, że nie zakładasz stanika, kiedy wchodzisz do pokoju Iseia. Z pewnością jesteś pełna ducha walki, Irina.

– T-to dlatego……nie noszę stanika z przyczyn zdrowotnych!

– Jeśli możesz tylko przypatrywać się wszystkiemu z daleka takim żałosnym wzrokiem, to lepiej będzie, jeśli podejmiesz decyzję teraz. Dobrze, podejdźcie bliżej, Asiu, Irino. Uformujmy krąg. Będzie dobrze w takim czasie jak ten......

Z jakiegoś powodu Kościelne Trio zebrało się w koło i zaczęło rozmawiać jeszcze ciszej.

……A-ale nigdy bym nie pomyślał, że Irina nie nosi stanika! Zawsze się zastanawiałem, dlaczego jej piersi tak bardzo podskakują i się ruszają, ale to w sumie normalne, kiedy dziewczyna nie nosi stanika!

……Nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć, ale do moich uszu doszła rozmowa Kuroki i Koneko-chan.

– Jestem pewna że to jest to. Spłodzenie dzieci gdzieś na boku, —miau?

– ……Nee-sama, jesteś wulgarna.

– Shirone, nie jesteś w sytuacji, w której możesz mówić tak swobodnie. Też powinnaś przejść do ofensywy. W tym wypadku wciąż będziesz traktowana jak dziecko. Nawet obecnie powinnaś być wobec niego bardziej uległa miau-miau ♪

– ……………………N-nie!

– Och, możesz to sobie trochę teraz wyobrazić, prawda? Z pewnością jesteś zboczona. W rzeczy samej zboczona, –miau.

– Nie jestem zboczona! N-nie wiem jak na to odpowiedzieć!

– Wiesz że to nic zawstydzającego, jeśli nekomata jest zboczona? Też powinnaś robić dla niego rzeczy, które możesz robić tylko wtedy, kiedy jesteś taka mała ♪.

– Rany, nie dbam już o ciebie więcej, Nee-sama! Gya-kun, chodźmy stąd!

– ……Ech? D-dobrze.

Och, wygląda na to, że Koneko-chan oddaliła się i zabrała ze sobą Gaspera, po tym jak pokłóciła się ze swoją siostrą. Kuroka natomiast wyglądała, jakby się z tego cieszyła.

Kiba położył mi dłoń na ramieniu i uśmiechnął się.

– Daj z siebie wszystko.

……Tak, nie wiem co się dzieje, ale z pewnością dam z siebie wszystko.

– ……Munya, Niebiańskie Mont Blanc, tyle, ile tylko chcę…… – Dulio mówił przez sen.

……Z pewnością wydajesz się dobrze bawić, przywódco!

Część 3

Po treningu wróciliśmy do Rezydencji Hyoudou i rozpoczęliśmy przygotowania do powitania gościa.

Po pierwsze muszę przygotować herbatę w pokoju VIP, którego zawsze używamy. Wystarczy jednak, że są tu tylko domownicy. Kiba i Gasper odpoczywają w swoim domu.

Skoro byliśmy po treningu, ociekaliśmy wszyscy potem, więc ci którzy skończą swoje obowiązki jako pierwsi, wezmą szybką kąpiel. Pozwoliłem sobie wykąpać jako pierwszy. Po tym jak się już odświeżyłem, skończyłem sprzątać pokój VIP-ów z Xenovią i Iriną.

Asia i Ravel są odpowiedzialne za przygotowanie przekąsek. Upiekły szybko ciasteczka domowej roboty.

– Mniam, mniam.

Osobą która zajadała ciastka, była nasza maskotka, Ophis. Jadła ze smakiem ciastka upieczone przez Asię i Ravel.

Skończyliśmy większość przygotowań to powitania gościa, więc ja, Xenovia i Irina, odpoczywaliśmy sobie w salonie ulokowanym na pierwszym piętrze.

– Nasz gość przybył. Więc chodźmy do pokoju teleportacyjnego w piwnicy – powiedziała Akeno-san, która do nas przyszła.

Poszliśmy więc do pokoju teleportacyjnego w piwnicy, aby powitać gościa.

Kuroka i Le Fay czekają w stanie gotowości w swoim pokoju. Powód tego jest taki, że Kuroka mogłaby zrobić jakiś beztroski błąd. Le Fay też uznała że nie powinno jej być, gdyż stwierdziła że byłoby źle, gdyby tylko Kuroka do nas nie dołączyła. Oczywiście Ophis też tu nie będzie. Więc Grupa Gremory, Irina i Ravel, którzy mieszkają w tym domu, zamierzają powitać gościa.

Podłoga pokoju teleportacyjnego zaczęła przybierać kształt magicznego kręgu z pomocą nordyckich zaklęć, które emitowały jasne światłow.

– Jesteś ostatnim któremu to mówię, ale naszym gościem będzie babcia Rossweisse. Słyszałam że jest doświadczoną użytkowniczką magii, słynną w całym nordyckim świecie, Asgardzie – powiedziała Rias, kiedy obserwowaliśmy jak teleportacyjne światło stawało się coraz jasniejsze.

—!

Byłem zszokowanym tym wyznaniem, więc spojrzałem w stronę Rossweisse-san. Ona miała jednak skomplikowany wyraz twarzy.

Światło teleportacyjne stało się jeszcze silniejsze i nagle wybuchło.....

Gdy światło zniknęła, naszym oczom ukazała się starsza kobieta, ubrana w ciemnoniebieską szatę. Miała odważny wygląd i zdawała się być podobnego wzrostu co Rossweisse-san. Miała dobrą postawę i ogólnie rzecz biorąc wyglądała na szczupłą. Gdybym nie widział jej twarzy, nie uznałbym jej za starszą kobietę.

– Witajcie wszyscy. Dziękuję wam za opiekę nad moją wnuczką, która tu przebywa – powiedziała babcia Rossweisse-san, po tym jak się nam przyjrzała.

Babcia Rossweisse-san spojrzała na nią. Nie odwróciła wzroku, ale nie wyglądała na zachwyconą. Nie powitała jej z otwartymi ramionami, ale nie okazywała w żaden sposób niezadowolenia.

– Nazywam się Göndul i jestem babcią Rossweisse. Miło mi was poznać – przedstawiła się nam babcia Rossweisse-san.

Po raz pierwszy się do nas uśmiechnęła.

Swoim sposobem zachowania w ogóle nie sprawia na mnie wrażenia starszej osoby, ale przypomina mi Rossweisse-san z wtedy, gdy spotkałem ją po raz pierwszy.

Zabraliśmy babcię Rossweisse-san, Göndul, do pokoju VIP-ów. Przygotowaliśmy dla niej przekąski i herbatę, a gdy skończyliśmy się wszyscy przedstawiać, Rias coś nam wyjawiła:

– Göndul-san weźmie udział w spotkaniu magów Zaświatów, na terytorium Rodziny Agares.

Najwidoczniej doświadczeni magowie spotkają się w pewnym mieście na terytorium Agares, aby przedyskutować pewne sprawy związane z magią. Skoro ci, którzy nie są nawet diabłami, mogą się udać do miasta w Zaświatach, pokażą się silni użytkownicy magii. Jesteśmy diabłami i mamy błogosławieństwo Naczelnika upadłych aniołów, a nawet Niebios; co pozwala nam swobodnie udać się do najróżniejszych miejsc, ale i tak w drodze wyjątku. Zwyczajni ludzie, lub normalni magowie nie będą w stanie dostać się do świata diabłów, upadłych aniołów oraz Nieba. Dla normalnych ludzi to nienormalny świat, który przekracza ich sposób postrzegania. Nadnaturalne terytorium.

Temat który mają przedyskutować magowie, dotyczy bardzo rzadkich zaklęć, starożytnej magii oraz zabronionych zaklęć. Nawet naukowcy z instytutu badawczego diabłów zostaną tam wysłani, więc to naprawdę zmieni się w niezwykłe spotkanie.

– Jest też pewna sprawa, o której nie możemy powiedzieć nikomu. Obecnie bowiem mnożą się przypadki, gdy należący do wszystkich frakcji użytkownicy magii, którzy władający starożytną lub zakazaną magią, znikają w tajemniczych okolicznościach – dodała Rias.

—!

Więc dzieje się coś takiego. Może ten drań Rizevim maczał w tym palce?

– Więc terroryści przeciągają ich na swoją stronę? – zapytałem.

– ……W każdym razie Niezależni Czarodzieje działają na własną rękę, albo Brygada Chaosu pociąga za sznurki…… Bądź co bądź, wśród czarodziejów zwiększa się ilość opinii, że chcą się spotkać i dokonać wymiany zdań – Rias nie potwierdziła tego wprost, ale też i nie zaprzeczyła.

– Ta informacja nie przedostała się jeszcze na zewnątrz, ale myślimy żeby podczas tego spotkania zapieczętować temat badawczy, który badamy, czyli innymi słowy, magię, w której się specjalizujemy – powiedziała powoli babcia Rossweisse-san, która dotąd siedziała cicho.

– Więc……też planujesz zapieczętować swoją magię? – zapytała Ravel.

Göndul-san przytaknęła.

– Właściwie to lepiej ją zapieczętować, dopóki cała ta sprawa się nie wyjaśni, niż zamiast żeby jakaś osoba której nie znamy, używała naszej mocy, którą wzmacnialiśmy przez całe życie.

Cóż, nie będziesz się w stanie opierać, jeśli twoja moc będzie nadużywana. A jeśli sprawi to kłopoty innym ludziom, to można zostać powołanym do odpowiedzialności. A rzeczy takie jak zakazane zaklęcia mają w tym niebezpieczny wydźwięk, więc niektóre z nich są zbyt niebezpieczne, aby je ujawniać.

– Słyszałam że organizacja upadłych aniołów, Grigori, prowadzi mnóstwo badań nad anty-zaklęciami. Więc z powodu całej tej sytuacji, zamierzamy polegać na zaklęciach upadłych aniołów, które zapieczętują naszą magię – kontynuowała Göndul-san.

……Jeśli chodzi o anty-zaklęcia Grigori, to w moim umyśle pojawiła się srogi przywódca tokusatsu…… Nie, jestem pewien że prowadzi nad nią szczegółowe badania, więc mam nadzieję, że mogę się czuć spokojny.

– Nawet jeśli się zapieczętujemy, to oni będą w stanie złamać pieczęcie, porywając nas i używając na nas hipnozy. Nawet jeśli poprosimy jakiegoś innego czarodzieja o zapieczętowanie, to istnieje obawa, że nam to ukradną. W tym wypadku instytut badawczy upadłych aniołów będzie dla nas dobrą wspólną płaszczyzną, skoro od teraz cieszą się większym zaufaniem w świecie nadprzyrodzonym – powiedziała Göndul-san, trzymając ręce razem.

Hmm, więc reputacja Azazela-sensei wśród tych ludzi zwiększyła się huh. Cóż, zanim powstał Sojusz Trzech Potęg, uważano ich powszechnie za złą organizację. Ale teraz opowiadają się za pokojem i użyczają wszystkim swoich technologii. Obiecali nawet wampirom, że pomogą im w badaniach nad Boskimi Darami. Jestem pewien że wzmocnią swoje zaufanie poprzez dalsze doskonalenie tych osiągnięć. To naprawdę niesamowite, że osiągnęli coś takiego w tak krótkim czasie.

– Więc zanim zapieczętujemy nasze moce, zdecydowaliśmy się wymienić naszymi opiniami. Są czarodzieje, którzy odmówili wzięcia udziału w spotkaniu……ale to jasne, że odbędzie się ważna dyskusja. Też się zgodziłam wziąć w tym udział. Do tego zostałam zaproszona przez Sonę Sitri-san – powiedziała nagle Göndul-san.

Och, więc to łączy się z tym wykładem dla szkoły, na który została zaproszona huh.

– Tak to więc jest. Göndul-san słożyła wizytę z powodu zebrania magów oraz wykładu, który ma wygłosić w szkole zbudowanej przez Sonę – dodała Rias.

Po tym dowiedzieliśmy się, co będzie od teraz robić.

Göndul-san zostanie w tym mieście przez kilka dni i uda się do Zaświatów w dniu, kiedy nie będziemy musieli iść do szkoły. To całkiem możliwe, ponieważ dzień w którym mamy wolne, pokrywa się z dniem, w którym odbędzie się spotkanie magów.

Wszyscy w tym pokoju zrozumieli powód jej wizyty. Muszę potem poinformować o wszystkim Kibę i Gaspera.

Zaraz potem nasza rozmowa przeszła na bardziej codzienne sprawy.

– Babka Rossweisse też jest jedną z walkirii – powiedziała nagle Rias.

Och, więc to tak!? Więc sądzę że powodem dla którego Rossweisse-san chciała zostać walkirią, był wpływ jej babci.

– Wiele razy mówiłam jej, że nie nadaje się do tego, ponieważ jest niezdarą – powiedziała Göndul-san ostrym tonem.

Rossweisse-san zarumieniła sięi spojrzała gdzieś w bok.

Gondur-san odstawiła filiżankę.

– Rose, jest jeden powód dla którego tu przyjechałam. Wiesz o co mi chodzi, prawda? – zapytała.

……Więc nazywa Rossweisse-san „Rose”, huh.

– W tym pokoju jest tylko jeden gentleman. To chyba w porządku, jeśli uznam go za osobę, o której wspominałaś, prawda?

Gondur-san spojrzała na mnie.

Rossweisse-san wzięła głęboki wdech i wstała.

– Zgadza się. On jest moim chłopakiem i nazywa się Hyoudou Issei-kun.

…………

……W-więc tak to jest…… Więc o to jej chodziło z tym wyznaniem w łazience!

Więc to tego typu sytuacja? Powiedziała swojej babci, która wciąż mieszka w ojczyźnie, że ma chłopaka!?

– Rose, opuściłaś dom z własnej woli, z tego samego powodu stałaś się też diablicą i zaczęłaś pracować jako nauczycielka w świecie ludzi. ……Z pewnością jesteś złą wnuczką, skoro przysparzasz mi tylu zmartwień – powiedziała Göndul-san.

– Ugh……to dlatego……

Rossweisse-san nie była w stanie kłócić się ze swoją babcią.

Rias zaczęła jej bronić:

– Obaa-sama,ona zrobiła to dlatego, bo jej to zaproponowałam. Więc proszę, nie obwiniaj o wszystko tylko Rossweisse.

Ale Gondur-san nie zamierzała przestać.

– Nie zrozumiałaś mnie, księżniczko Rodziny Gremory. To nie jest taki wielki problem. Cóż, ściśle rzecz biorąc, to jest problem. Ale muszę to powiedzieć mojej wnuczce, która dokonała tylu zmian w swoim życiu i nawet tego ze mną nie przedyskutowała.

– ……To z pewnością sprawia mi ból – mruknęła Rossweisse-san.

Tak, musisz bardzo ostrożnie wysłuchać, co mówi twoja babcia.

Göndul-san zauważyła że jej ton staje się silniejszy, więc kaszlnęła.

– Cóż, powinno już wystarczyć. Wyraziłam też moją opinię Odynowi-sama, który o tobie zapomniał i zostawił, więc nie będę cię za to winić.

Och, więc temu staruchowi Odynowi też się dostało huh. Cóż, nawet dla głupiego starucha, zostawienie pilnującej go walkirii jest zbyt straszne. Szef nordyckich bogów musi odpokutować za swoje grzechy!

– Martwię się o ciebie. Nawet jeśli jesteś dobra w uczeniu się magii, to jesteś niezdarą i myślisz zbyt swobodnie, więc martwię się, czy jesteś w stanie bez żadnych kłopotów pełnić rolę nauczycielki w takim kraju na dalekim wschodzie…… Dlatego zawsze mówiłam mojej wnuczce, że będę się czuła pewniej, jeśli będzie miała chłopaka. Ale nagle powiedziała, że już go ma…… – powiedziała Göndul-san do Rossweisse-san.

……Więc tak to jest. Nie chciała martwić swojej babci, więc powiedziała, że ma już chłopaka…… I-i to mam być ja……? Nie, skoro wizyta jej babci została postanowiona, wybrała mnie, abym udawał jej chłopaka, prawda!? Och tak, nawet jeśli Rossweisse-san wygląda na spokojną, to zawsze idzie z prądem sytuacji w której jest! Jeśli ktoś zapytał by mnie o to, czy zachowuje się jak członkini Grupy Gremory, to odpowiedziałbym, że tak…… Czy tylko mi się wydaje, czy też może Rias ma tendencję do tego, aby przyłączać do swojej grupy tych, którzy łatwo do niej trafiają……?

Rossweisse-san usiadła obok mnie i chwyciła mnie za rękę.

– Ise-kun jest mężczyzną, na którym mogę polegać. Jest też legendarnym Sekiryuuteiem i ma przed sobą świetlaną przyszłość, od kiedy awansował na średnioklasowego diabła!

C-cieszę się, że tak mnie chwalisz……

Nagle Rias spojrzała na mnie....

– …………

Miała zimny wzrok, mimo iż się jednocześnie uśmiechała! Jest zszokowana! Co więcej, odnoszę wrażenie, jakby nie potrafiła się opierać tej sytuacji ani nie mogła pojąć, co spowodowało, że praca jej mózgu uległa wstrzymaniu!

– ……Przepraszam! Pójdę i zaparzę nową herbatę!

Akeno-san opuściła pokój z bolesnym wyrazem twarzy!

– P-pomogę ci Akeno-sama!

Ravel skoncentrowała się na Akeno-san i wyszła razem z nią!

Jednakże Rossweisse-san i Göndul-san kontynuowały swoją rozmowę.

– Od jak dawna się spotykacie?

–……O-od trzech miesięcy!

– Więc to oznacza że będzie w porządku, jeśli będę przypuszczała, iż wasza dwójka zrobiła już coś, co mężczyzna i kobieta powinni ze sobą zrobić?

Ta babcia jest zbyt bezpośrednia w pytaniu o takie rzeczy! Nawet Rossweisse-san miała teraz bardzo sztywny wyraz twarzy! Ale jakoś to wytrzymała i odezwała się z czerwonym wyrazem twarzy i trzęsącym się głosem:

– ……T-to……nie tak że jesteśmy już małżeństwem, czy coś…… P-poza tym! Sama mi mówiłaś, abym pilnowała mojej cnoty, babciu……to znaczy, babko!

– Nigdy ci nie zbaraniałam seksu przedmałżeńskiego. Ostrzegałam cię tylko, abyś nie puściła się z pierwszym lepszym.

– N-nowet jo chce se poswadźbić z chłopokiem! – Rossweisse-san, która wciąż trzymała mnie za rękę, wrzasnęła ze swoją gwarą.

– Toć ci godom, abyś zrobiła to teroz!

Och, nawet babcia zaczęła mówić gwarą!

Göndul-san zauważyła że atmosfera w tym pokoju zmierzała w dziwnym kierunku, więc kaszlnęła ponownie.

– Pozwala wam na wasz związek.

Rossweisse-san nie potrafiła zareagować na jej słowa.

– …………Huh? – odparła idiotycznym głosem.

– A co ma znaczyć to „Huh?”. Powiedziała, że pozwalam wam na wasz związek. Podzieliłaś się już swoimi uczuciami z mężczyzną którego kochasz, prawda? Więc następnym razem idźcie na randkę.

– Z-zaczekaj, a-ale!

Rossweisse-san zaczęła nagle panikować.

– Kiedy następnym razem się spotkamy, wypytam cię o więcej szczegółów. Ciebie i twojego chłopaka. Dziękuję wam wszystkim za dzisiejszy dzień, ale będę już szła – powiedziała Göndul-san z mocą w oczach.

Po powiedzeniu tego, Göndul-san opuściła nasz dom i udała się do hotelu, który przygotowała dla niej Sona-kaichou.

Po tym jak babcia Rossweisse-san wyszła, atmosfera w pokoju stała się bardzo poważna.

Rias wciąż był jak zamrożona, a Asia przyglądała się wszystkiemu w panice.

–Przepraszam. T-to tylko przez krótki czas, więc proszę, współpracujcie ze mną. - Rossweisse-san trzymała moją dłoń i błagała mnie z czerwoną twarzą. Więc postanowiono, że ja i Rossweisse-san pójdziemy na randkę. Nie ma już dla mnie odwrotu!



Odnośniki tłumacza

  1. Shikigami (式神) to termin opisujący duchy przyzwane przez „onmyouji”, japońskiego czarnoksiężnika. Shikigami są wykorzystywane do ochrony i usługiwania ich panom, podobnie do zachodniej koncepcji chowańca czarownicy. Legendy opisują wiele odmian shikigami, ale najpowszechniejszymi są zaczarowane, wycięte z papieru figurki, które tworzą iluzje innego, rzeczywistego obiektu.
  2. Bajkowe szachy to pewna specyficzna odmiana tej gry, w której pojawiają się nowe figury i możliwości ruchu, na przykład hetman ma możliwość poruszania się także ruchem skoczka.


Cofnij do Prologu Powróć do Tom 17 Przejdź do Rozdziału drugiego
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_school_DxD_Tom_17_-_rozdzial_1&oldid=13988