Nowe Kościelne Trio

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Rozdział 3: Nowe Kościelne Trio

Część 1

Najeźdźcy, którzy przybyli z przyszłości; mechaniczne formy życia „ZFŻ-y”. W ślad za nimi przybyły też dzieci Isseia. Spotkałem też jednego z „Fanatycznych Najeźdźców”, którzy są przywódcami ZFŻ-ów, mechanicznego smoka Garvarudana, z którym stoczyliśmy walkę.

– ……W skrócie stało się właśnie coś takiego. Powinniście wszyscy być ostrożni.

– Zrozumieliśmy.

Ukrywając prawdę przed członkami Klubu Okultystycznego, powiedziałem co tylko mogłem o „Nieznanym Wrogu”.

Minął dzień, od kiedy ten mechaniczny smok odleciał. W pewien sposób byłem w stanie posprzątać drzewa w lesie i znaleźć wymówki dla moich uczniów, którzy mieszkali w mieście…….

– Sensei! Nas też zaatakowali! Ci goście.....

– Członkowie Samorządu Uczniowskiego też najwyraźniej zostali przez nich zaatakowani....

W ten sposób poinformowali, że natknęli się na ZFŻ-y. Najwyraźniej nie wpadli jednak na przywódców, czy samego Lokiego, więc nie poznali prawdy.

……Z jakiegoś powodu wróg najwyraźniej nie miał oporów przed atakowaniem ludzi z tego okresu. Cóż, ich celem jest w końcu zmiana historii, więc to chyba normalne, że atakują towarzyszy Dwóch Niebiańskich Smoków, którzy przysporzyli im w przyszłości masę kłopotów. Skoro przybyli do naszych czasów aby wywrzeć wpływ na przyszłość, to zrozumiałym jest, że zaatakują wszystkich, którzy staną im na drodze.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wprawdzie ci goście cofnęli się w przeszłość, ale trafili do naszych czasów. Na przykład gdyby cofnęli się trochę dalej, do czasów przed utworzeniem Brygady Chaosu, bylibyśmy w niezłych kłopotach... Wtedy bowiem Ise i spółka nie byli jeszcze tak silni jak dzisiaj, więc starcie z ZFŻ zakończyłoby się masakrą.

Jeśli chodzi o środek transportu wroga, to był on skutkiem jakiejś techniki, albo niespodziewanych wydarzeń spowodowanych zmianami w czasie……. Ośmielę się jednak powiedzieć, że raczej ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna…….

– W każdym razie powinniśmy na razie powstrzymać się od samotnych działań. Członkowie ariergardy nie powinni się nigdzie wybierać bez towarzystwa awangardy, nawet podczas dnia. Powinniście działać w nie mniej, niż trzech zespołach – powiedziałem do moich uczniów.

Po daniu tych praktycznych rad, ruszyłem na miejsce spotkania z dziećmi Iseia.

Część 2

Po przybyciu do parku, który znajdował się niedaleko Akademii Kuou, usiadłem na ławce i wysłuchałem raportu od syna Xenovi, Zena.

– Dobrze, więc Kurenai ruszył na spotkanie z resztą waszego rodzeństwa, huh.

– Tak, wygląda na to, że przewidywany czas nieco się opóźnił, więc ruszył do okolic skorygowanych przez czasoprzestrzeń, jako miejsce lądowania.

Jeśli chodzi o nieobecność Kurenaia, to Zen wyjaśnił, że udał się na spotkanie z resztą rodzeństwa. Ze mną byli obecnie Zen, Shirayuki i Kurobara.

– Więc oprócz Shirayuki i Kurobary, które spotkaliśmy ostatniej nocy, macie jeszcze innych braci i siostry, których nie spotkałem – powiedziałem.

– Zgadza się – potwierdził Zen.

Skoro bitwa z Garvarudanem miała miejsce po spotkaniu z ich rodzeństwem, to dzisiaj zaaranżowano spotkanie z nimi w innym miejscu.

Po dziesięciu minutach oczekiwania, gdy zobaczyłem jak Zen patrzy na zegarek, domyśliłem się, że uzgodniony czas spotkania już minął.

Shirayuki i Kurobara, które siedziały obok siebie na ławce, zajadały się czekolada, którą przyniosłem na wypadek głodu. Obie wpatrywały się przy tym we mnie.

– Słodkości z tych czasów są naprawdę dobre, miau.

– ……Un, pyszne.

Najwyraźniej im smakowało. Pod względem upodobań żywieniowych wdały się w matki.

– ……Spóźniają się, huh – powiedział Zen, ruszając w stronę wyjścia z parku.

Nagle najwyraźniej coś odkrył, bo stanął w miejscu.

– O nie – powiedział, zakrywając dłonią usta. Wyglądał na zakłopotanego.

Ja, Shirayuki i Kurobara ruszyliśmy w jego stronę, aby zobaczyć, co go tak zmartwiło i spojrzeliśmy w tym samym kierunku co on.

– Hej, babciu, według mapy powinniśmy być już niedaleko.

Po przeciwnej stronie ulicy stała blondwłosa, młoda dziewczyna, która w jednej ręce trzymała mapę, a drugą trzymała za dłoń jakąś staruszkę, zza pleców której wyglądał jakiś kasztanowłosy chłopak. Podnosząc ręce do góra, cała trójka przeszła po „zebrze” na drugą stronę ulicy.

Wtedy młoda dziewczyna oraz chłopiec ukłonili się głęboko staruszce, mówiąc „Dziękujemy bardzo”.

Kiedy Zen upewnił się, że dziewczyna i kasztanowłosy chłopiec rozdzieli się ze staruszką, podszedł do nich, wzdychając jednocześnie.

– Nee-san! Nie powinnaś się tak eksponować w tych czasach! – powiedział.

Miał rację, wdawanie się w interakcję z ludźmi z przeszłości nie jest dobrą rzeczą. Nawet w przypadku tej staruszki wygląda na to, że pierwotnie zgubiła drogę. Skrócenie czasu, w którym się jej to przytrafiło, może mieć wpływ na historię. Nawet taka prosta zmiana może wywołać konsekwencje, albo nawet zakłócić bieg przyszłych wydarzeń. Cóż, akurat pomoc zgubionej staruszce nie wpłynie chyba jednak na naszą przyszłość…….

Na widok Zena, młoda dziewczyna uśmiechnęła się wesoło.

– Ara, ależ to Zen. Gdzie nas szukałeś? Nawet Shirayuki i Kurobara! Ara? A co z Kurenai nii-san?

Młoda dziewczyna najwyraźniej nie zwróciła większej uwagi na słowa Zena. Najwidoczniej była jego starszą siostrą.

– Nee-sama.

– Onee-chan miau‏♪

Obie kocie dziewczyny przytuliły się do niej, o ona przygarnęła je do piersi.

Zen był kompletnie zakłopotany, gdy próbował porozumieć się z młodą dziewczyną.

– ……Rany, nee-san jest……. Czy Kurenai nii-san robi co chce? – powiedział, po czym zwrócił się do kasztanowłosego chłopaka. – Shin, skoro ty jej towarzyszysz…… To jest to niemożliwe, huh?

Kasztanowłosy chłopiec o imieniu Shin, wzruszył tylko ramionami.

– ……To raczej niemożliwe, gdyż to w końcu Airi nee-san.

Chłopiec o imieniu Shin oraz dziewczyna nazywana Airi, zauważyli mnie. Zen wyjaśnił krótko kim jestem i po zrozumieniu sytuacji obydwoje przystąpili do prezentacji.

– Miło mi cię poznać Azazelu, Główny Naczelniku pierwszego pokolenia. Nazywam się Hyoudou Airi. Moją matką jest Hyoudou Asia……um, w tych czasach nazywa się Asia Argento. Jestem najstarszą córką mojego ojca, Hyoudou Isseia – przedstawiła się dziewczyna.

Córka Asi! Aach, podejrzewałem to. Jest podobna do matki pod każdym względem, włącznie z kolorem oczu. Nawet długość ich włosów jest idealnie dopasowana. Jednak córka Asi nie wydaje się być taka żywiołowa jak ona…….

Teraz nadeszła kolej na kasztanowłosego chłopca, Shina. Nosił krzyżyk na piersi.

– Jestem dzieckiem Sekiryuuteia Hyoudou Isseia i Shidou Iriny; trzeci syn, Shidou Shin.

Więc był synem Iriny. Oprócz tego, że mieli ten sam kolor włosów, ich twarze także były podobne. Zdecydowanie można wyczuć, że jest synem tej dziewczyny.

Tak, spotkanie zaplanowane przez Zena miało mieć miejsce z córką Asi i synem Iriny, huh. Wraz z Zenem, niezależnie od tego, czy jest to zamierzone, czy też nie, lubią się równie mocno co ich matki, Asia, Xenovia, i Irina.

Kiedy wszyscy się tu zebrali, zdałem sobie sprawę, że nawet w tych czasach mają na sobie ubrania, które nie rzucają się w oczy. Oczywiście nie są one zwykłe, najwidoczniej to jakieś specjalne ciuchy, które mają zwiększyć obronę, jednakże……. Najwyraźniej zostali tak ubrani, aby nie wywołać zamieszania w historii, przez co myślę, że to ich rodzice przygotowali te ubrania w przyszłości.

Więc dobrze, dotąd spotkałem dzieci Rias, Asi, Akeno, Koneko, Xenovi, Iriny i Kuroki! W każdym razie postanowiłem zapytać o kolejność ich narodzin.

– Chwileczkę, chcę żebyście mi coś wytłumaczyli. Chciałbym znać wasz wiek oraz kolejność, w jakiej przychodziliście na świat wszyscy wy, których dotąd spotkałem, Kurenai, Zen, Ex, Shirayuki, Kurobara, a teraz Airi i Shin……

Sądzę że chyba zrozumieli, o co mi chodziło, nawet jeśli nie mówiłem płynnie.

– Kurenai nii-san jest najstarszy. Następna w kolejności starszeństwa jest Airi nee-san. Przyszli na świat w tym samym roku. Po nich jesteśmy ja, Shin i ktoś jeszcze. Następni są Ex i pewne inne osoby, zaś po nich są już tylko Shirayuki i Kurobara – odparł Zen.

Z tego co powiedział Zen, domyślam się że Ise ma jeszcze więcej dzieci! Oj oj oj, w takim razie ile ich jeszcze jest!?

– ……Zaraz zaraz, jeśli jest tak jak mówisz, to wygląda na to, że powinna być proporcjonalna liczba małych bachorów……

Zen przytaknął moim dociekaniom.

– Tak, nie są typami wojowników……a może raczej powinienem powiedzieć, że dalej mamy pewną liczbę rodzeństwa, która wciąż jest młoda. Do tych czasów przybyli ci spośród nas, którzy osiągnęli już wiek, umożliwiający im wzięcie udziału w walce.

– Łącznie do tych czasów przybyło nas dziesięcioro – dodał Shin.

……Rozumiem, więc Isei i reszta poszli na całość. Diabły mają niski wskaźnik narodzin, więc w tym przypadku uczynili duży wkład do diabelskiego społeczeństwa. Ise z przyszłości płodził jedno dziecko za drugim, skoro stał się rodzicem dla tak wielu z nich.

Jednak w jaki sposób? Czy posiadanie dzieci z wieloma kobietami nie jest trudne? Nie ma wątpliwości, że to zaprząta umysł. Fufufu, już samo myślenie o tym było jak picie sake.

Kiedy czułem zdumienie i podziw, obok ucha Zena pojawił się miniaturowy magiczny krąg typu komunikacyjnego. Wygląda na to, że skomunikowało się z nim rodzeństwo.

– Hmm? Achh, to ty, hę. ……Co takiego!?

Zen był zdumiony sprawozdaniem, które otrzymał. Jednocześnie stworzył mały magiczny krąg w swojej dłoni i za jego pomocą wyświetlił mapę.

– Nie, zaczekaj Ex! Nie rób nic na własną rękę!! Czy nie zgodziliśmy się z tym wszyscy, kiedy przybyliśmy do tych czasów!? EJŻE!! Ex!!

Najwyraźniej Ex, syn Rias, skontaktował się z Zenem, który teraz darł się z wściekłości, gdy usłyszał słowa młodszego brata.

– Co się stało? Czy to Ex? – zapytała Airi Zena.

Zen przytaknął.

– Ex natknął się na ZFŻ-y. Przeciwnicy to tylko podwładni Fanatycznych Najeźdźców, ale ten gość powiedział, że sam się nimi zajmie……!! Nie chce nawet powiedzieć, gdzie jest!! Cholera!

Mimo że Zen był wściekły, to Airi po prostu wesoło się śmiała.

– Cóż, to zdecydowanie do niego pasuje. Dobrze więc, skontaktuję się z nim osobiście

Airi stworzyła magiczny krąg typu komunikacyjnego, który pojawił się obok jej ucha. Wygląda na to, że natychmiast połączyła się z Exem.

– Ex! To ja, Airi. Ponieważ też się tam udamy, to proszę, zaczekaj chwilę. Proszę, powstrzymaj się od robienia czegokolwiek na własną rękę.

W tym momencie Airi uwolniła ze swojego ciała ciche ciśnienie. Żeby taka dziewczyna jak ona była w stanie zrobić coś takiego!

Airi, która uśmiechała się tak samo jak Asia, rozmawiała intensywnym głosem przez magiczny krąg, ze swoim młodszym bratem.

– Nie słyszałeś co powiedziałam?

Widząc to, Shirayuki i Kurobara przytuliły się do siebie.

– Airi nee-san jest straszna……

– Miau……nigdy nie doprowadzaj jej do wściekłości……

Nawet Zen i Shin pobladli.

……Ooch, pomyśleć że córka delikatnej Asi stanie się takim łobuzerskim dzieckiem……. Zdecydowanie coś się musiało stać w przyszłości.

Chwilę później twarz Airi rozjaśnił uśmiech.

– Teraz w porządku, jesteś takim dobrym dzieckiem, Ex. Poczekaj tam więc na nas.

Gdy rozmowa się skończyła, agresywny Ex najwyraźniej był zmuszony ustąpić.

– Zen, Shin, zbieramy się. Idziemy do Exa i razem rozgromimy te ZFŻ-y – powiedziała Airi do Zena i Shina.

– Tak – odpowiedzieli jednocześnie obaj bracia.

Airi pogłaskała po głowach Shirayuki i Kurobarę.

– Shirayuki i Kurobara powinny tu przez jakiś czas pozostać w stanie gotowości. Proszę, dołączcie do nas po tym, jak dołączy do was Kurenai nii-san z resztą rodzeństwa.

Obie kocie dziewczyny przytaknęły:

– Tak.

– Zrozumiałam, miau.

Wygląd Airi, kiedy wydawała rozkazy, dawał silne poczucie jej starszeństwa. Żeby córka Asi była taką wyrazistą osobą, mimo że odziedziczyła wygląd po matce……. Kiedy zacząłem spotykać dzieci Iseia, pomyślałem że dzieci Asi będą takie ciche. Jednak w żadnym wypadku nie spodziewałem się czegoś takiego.

Doprawdy, ZDECYDOWANIE coś się musiało wydarzyć w przyszłości...

Kiedy się nad tym zastanawiałem, wpatrując się w twarz Airi, młoda dziewczyna najwyraźniej zdała sobie z tego sprawę, gdyż dotknęła policzka z zakłopotaną miną.

– ……O co chodzi? Mam coś na twarzy?

– Nie, jesteś po prostu bardzo energiczna, jak na córkę Asi – odparłem.

Kiedy to usłyszała, spojrzała na mnie bez wyrazu, po czym parsknęła śmiechem.

– Ha ha ha, ludzie zawsze mi to mówią. Chodzi o to, że była najbardziej głupiutka spośród wszystkich naszych matek, prawda? – powiedziała córka Asi z odważnym spojrzeniem zielonych oczu.

To bez wątpienie spojrzenie jej ojca, Iseia.

– Oczywiście powiedziałam „Ochronię Okaa-san!”, zanim odeszłam.

Córka Hyoudou Isseia.... Na coś takiego mogę się zgodzić. Czyż nie można powiedzieć, że ten gość spłodził wspaniałe dzieci?

Jednak kiedy się nad tym zastanawiałem, rodzeństwo Airi westchnęło.

– ……To doprawdy kłopotliwe, że takie rzeczy zawsze stają nam na drodze, Nee-chan.

– Jeśli wziąć pod uwagę wszystko to, co mówiono nam o czasach młodości naszego ojca, to pod pewnymi względami jest podobnie…….

Zen i Shin wymieniali się takimi właśnie opiniami.

– O czym wy mówicie? Czyż pierwsza linia nie jest moją działką? Nie byłabym kobietą, gdybym efektownie nie tańczyła – powiedziała Airi, uśmiechając się energicznie. Następnie zwróciła się do mnie – Chodź Główny Naczelniku Pierwszego Pokolenia, zabierz nas do miejsca, które wskazał nam Ex.

Czyż pierwsza linia nie jest moją działką?

Wygląda na to, że zrozumiem prawdziwe znaczenie słów Airi.

Część 3

Miejscem do którego przeniosłem się z dziećmi Iseia, była sąsiednia prefektura. Znajdował się tutaj pewien postronny kamieniołom, leżący głęboko w górach.

……Wprawdzie było to inne miejsce, ale było podobne do tego, w którym Isei i reszta stoczyli bitwę z Lokim. Tu właśnie Ex spotkał ZFŻ-y. Mimo że ciągle był jeszcze dzień, to natychmiast wyczuliśmy w powietrzu dziwne fale, które wydobywały się z kamieniołomu. To miejsce zostało już przekształcone w małą, nietypową przestrzeń.

Zbadanie całej powierzchni kamieniołomu, który przypominał jakiś efekt specjalny z filmu, pozwoliło nam zauważyć szkarłatnowłosego młodzieńca, który stał w gotowości.

Wszyscy podeszliśmy do Exa.

– Co tu się dzieje? – zapytała Airi.

– ……Właśnie przeniosło się ich tutaj pięciu – odparł Ex wskazując przed siebie.

Na ziemi było coś, co wyglądało jak wielki, lśniący magiczny krąg, a drugi identyczny unosił się na niebie. Magiczny krąg otaczało kilka ZFŻ-ów, pełniących straż.

Z magicznego kręgu na niebie wyłoniła się mniej niż połowa błyszczącego, czarnego obiektu. Wygląda na to, że odbywał się transfer do tego miejsca. W magicznym kręgu niżej było już ustawione cztery identyczne, czarne obiekty, które zostały już przesłane. Wszystkie wydawał się mieć wygląd niesamowicie grubych cylindrów.

Więc to też ZFŻ-y. Daleko im było to wyglądu smoków czy ludzi i po prostu przypominali zwykłe kolumny.……Cóż, to formy życia z równoległego wymiaru. Nie ma chyba metody, aby zmierzyć ich naszą miarą.

– Jeśli o to chodzi, to te ZFŻ-y mogą być uznane za jedną część Beuba Rekorugu, jednego z Siedmiu Jedwabistych Luminarzy – powiedział do mnie Zen, kiedy czyniłem te interesujące obserwacje.

– Jedną część? Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytałem.

– Specyficzne ZFŻ-y mają specjalną zdolność niezależnych istot, do rozdzielania się i łączenia. Beuba Rekorugu posiada tą technikę. Poprzez rozdzielenie jego ciała na kilka części, możliwe jest przesłanie go tutaj kawałek po kawałku – odparł Zen.

– Przez to że jest taki olbrzymi, niemożliwym jest, aby dostał się tutaj bez wczesnego podzielenia go na takie małe kawałki. Gdyby chciał się tu przenieść w całości, to potrzebna do tego ilość energii byłaby zatrważająca – dodał Shin.

Rozdzielić i połączyć..... Skoro najwyraźniej była to forma życia połączona z mechanizmem, to najpewniej był robotem. Innymi słowy był to wielki ZFŻ, którego przysłano tu z przyszłości rozdzielonego na kawałki. Więc jeśli będą go w stanie połączyć, to wróci do swoich pierwotnych rozmiarów.

Ex odetchnął.

– To doprawdy szczęście, że byliśmy w stanie przechwycić go tak wcześnie. Nie byłoby przesadą mówić, że zdolność Beuba Rekorugu jest strategiczną bronią. Jeśli będą w stanie go tutaj przesłać i połączyć, to kto wie co może się stać……

Strategiczna broń to z pewnością zła wiadomość. Jeśli coś takiego tu trafi, to może to wywołać niemałe kłopoty. Moje wyjaśnienia byłyby niewystarczające, gdyby jego atak stał się międzynarodowym incydentem, w który byłoby zamieszanych wielu ludzi. W obecnej sytuacji, najlepiej będzie to coś natychmiast zabić.

Ponieważ dzieci Iseia też to zrozumiały, zaczęły się przygotowywać do walki. Każde uzbroiło się w swoją broń, we władaniu którą było wyszkolone, lub umiejętność. Skoro już przy tym jesteśmy, to Airi też założyła parę bojowych rękawic!!

Nie byłem w stanie ukryć mojego zaskoczenia.

– A więc chodźmy. Ex, ty też daj z siebie wszystko – oznajmiła Airi.

Po tych słowach ruszyła prosto w stronę ZFŻ-ów!

– Oj, czy kiedy ta dziewczyna powiedziała „Czyż pierwsza linia nie jest moją działką?”……chodziło jej o walkę? Ona naprawdę jest córką Asi? – zapytałem Zena o Airi, od której aż biła chęć do walki.

Zen uśmiechnął się szeroko.

– Airi nee-san, tak jak Ex, są najlepszym wojownikami awangardy, spośród całego naszego rodzeństwa.

– Pod tym względem, ze wszystkich dzieci Sekiryuuteia Hyoudou Issei, Ex i Airi nie mają sobie równych w walce. Bojowe zdolności ojca miały jednak największy wpływ na Airi nee-san – dodał Shin.

Te słowa wbiły mnie w ziemię. ……Jak to możliwe. Żeby dziecko Asi i to do tego jeszcze córka, była wojowniczką walczącą w pierwszej linii!

Kiedy po raz kolejny byłem zszokowany odpowiedzią, postać Airi całkowicie wyparowała, robiąc przy tym dźwięk Suu. W następnej chwili kilku żołnierzy ZFŻ, stojących obok magicznego kręgu, został zmiażdżonych ciosami i kopniakami! Sposób w jaki używała tai sabaki[1] był wspaniały. Jej ruchy był dystyngowane, jakby była kimś, kto od dziecka trenował sztuki walki. Poruszała się tak, jakby tańczyła, te kopniaki były pełne energii, a siła wytworzona przez obroty, były przekładane w jej pięści. W momencie zadania ciosu natychmiast zwiększała swoją aurę, przez co każdy z wrogów padał, jakby oberwał młotem.

Skąd w tych cienkich ramionach taka siła? To z pewnością córka Iseia, skoro przypomina go, jako potężna idiotka.

– Nie możemy zrzucać wszystkiego na Nee-san.

Zostawiając za sobą czerwoną smugę, Ex zaczął z olbrzymią prędkością ćwiartować ZFŻ-y.

Zen i Shin stali jak wryci, kiedy ich starsza siostra i młodszy brat rozpoczęli walkę zaraz po przybyciu.

– ……Pod tym względem ta dwójka naprawdę jest do siebie podobna, niezależnie od tego, czy chodzi o dochowania słowa, czy zaatakowanie wroga, kiedy tylko go zobaczą.

– Cóż, czy nie powinniśmy podążyć za Nee-san i Exem tak, jak zawsze to robimy? Idziemy więc?

Zen przygotował Durandal IV, podczas gdy Shin rozpostarł swoje skrzydła, z których jedno było anielskie, a drugie smocze i wziął do rąk dwa japońskie miecze. Walczy dwoma katanami? Prawdopodobnie nie jest to zwykły oręż, gdyż od obu biła święta aura.

Zen i Shin dołączyli do Exa i Airi, podczas gdy liczni żołnierze ZFŻ otaczający magiczny krąg, dostali wsparcie. Ci goście strzelali promieniami i kulami światła, ale dzieci Iseia nie przejmowały się tym i odważnie pokonywały jednego wroga po drugim.

……Nawet nie miałem okazji dołączyć. W każdym razie miałem już stworzyć włócznię światła w mojej dłoni, ale……

[Wzmocnienie!!]

[Eksplozja!!]

Rozległ się znajomy dźwięk. Wydobywał się z rękawicy Exa, sztucznego Longinusa, który przypominał Dar Wzmocnienia.

Odgłos sugerował, że z rękawicy zostało coś odpalone, po czym naprawdę coś z niej wystrzeliło. W jednej chwili niesamowita szkarłatna aura opuściła rękawice i owinęła miecz Exa. Znaczenie zwiększyło to jego osobistą aurę, przez co jego ruchy stały się jeszcze bardziej zwinne. W takim stanie Ex bez litości gładko eksterminował ZFŻ-y. To coś wydawało się działać podobnie do Durandala IV, którego posiadał Zen.

Chociaż sposób jego działania zdawał się być inny, to pod względem zdolności był niemal taki sam jak oryginalny Dar Wzmocnienia. Mógł podwoić moc i wykorzystać ją do poprawy swoich zdolności.

Ja też dołożyłem swoje do dzieła zniszczenia, odpalając olbrzymi oszczep światła w stronę ZFŻ-ów. Można powiedzieć, że to najbardziej skuteczny środek przeciwko nim, najprawdopodobniej dzięki zaradczej technice równania, którego nauczył mnie Himejima Kurenai. Dzięki temu moje włócznie światła skutecznie eliminowały ZFŻ-y.

Było to równanie techniczne, odkryte w celu ominięcia unikalnej bariery okrywającej ich ciała, a która była niewidoczna gołym okiem. Więc po prostu włączenie równania do własnej techniki bojowej wystarczyło, aby przezwyciężyć ich bariery. Cóż, to było bardziej jak przezwyciężanie poprzez ślepe niszczenie, a nie rozsądne działanie, więc było to dość podłe. Wprawdzie natychmiast chciałbym wszystkich tego nauczyć, ale taka wiedza mogłaby poważnie wpłynąć na bieg historii. ……Zakładając że byłbym w stanie naprawić równanie, to byłoby to niesamowicie kłopotliwe……Cóż, póki co, to obecne jest to wystarczająco dobre.

Kiedy większość ZFŻ-ów została pokonana.....promieniście lśniące czarne cylindry zaczęły grzechotać. Następnie zaczęły się przesuwać z odgłosem click-clack, jakby się w coś zmieniały. Cylindry dokonały transformacji, czego efekt znajdował się właśnie przed naszymi oczami. Był tam mechaniczny humanoid, czworonożna bestia i coś podobnego do gigantycznego ptaka latającego po niebie, a wszystko to powstało z transformacji cylindrów, z których każdy zmienił się w coś innego.

Zmiana cylindrów w istoty, które pod względem siły znacznie przekraczały zwykłe ZFŻ-y, sprawiła że atmosfera stała się nieco cięższa.

Kiedy tak myślałem, istoty z cylindrów, które właśnie się zmieniły, dokonały kolejnej transformacji; ręce humanoida przybrały formę armatnich luf, które zostały wycelowane w nas! Z pleców bestii wyrosły jakieś zgrubienia, które ukształtowały się w rakiety! Ciała wszystkich istot, które powstały z transformacji cylindrów, zostały uzbrojone!

Po tym jak wycelowali w nas broń, zostaliśmy zasypani ostrzałem artyleryjskim, atakiem rakietowym oraz bombardowaniem z powietrza! Nie mając żadnej osłony, za którą moglibyśmy się schować, zostaliśmy wyrzuceni w powietrze przez eksplozje, które zdmuchnęły także żołnierzy ZFŻ. Widać przeciwnik nie robi żadnej różnicy między wrogami, a sprzymierzeńcami!

Rozkładając moje skrzydła, byłem w stanie odlecieć i znaleźć tymczasowe schronienie. Całe moje ciało zostało okryte obronnym kręgiem magicznym, ale bomby spadały na mnie jak deszcz, podczas gdy starałem się powstrzymać zadawane mi obrażenia.

Zaledwie jeden pocisk uderzył w magiczny krąg. Wraz z ciężkim odgłosem uderzenia, które zostało przesłane do mojego ciała, łatwo unicestwiło moją obronę. Ile takich uderzeń jestem w stanie wytrzymać?!

Kamieniołom, zasypany deszczem bomb, rakiet i pocisków, został pochłonięty przez eksplozje i chmury dymu!! Cały krajobraz uległ zmianie, a jego powierzchnia pokryła się kraterami!

Ojojoj, ta niedawna bitwa w lesie to było aż nadto; czy nie powiedzieliście, że dzięki mojej pozycji będę w stanie doprowadzić to miejsce do poprzedniego staniu!! Rany, dobrze że byliśmy w stanie powstrzymać wrogów przed całkowitym transferem, gdyż nawet ten poziom zniszczeń znacznie wykracza poza normę!! Sadzę że to dlatego, ponieważ to broń strategicznej klasy. Gdyby byli w stanie skompletować swoje ciało, to nie potrafię sobie wyobrazić, jakie wtedy wywołaliby zniszczenia.

Jeśli chodzi o dzieci Iseia, to kiedy ja śmiało rozszerzyłem obronny krąg magiczny, oni precyzyjnie niszczyli wszystkie bomby i rakiety za pomocą swoich specjalnych broni, które posiadali. Wygląda na to, że świetnie się znają na ofensywnej walce. Z pewnością możesz powiedzieć, że w przyszłości stoczyli wiele bitew z ZFŻ-etami. Zamiast kryć się za iluzoryczną obroną, przechwytują ataki wroga i najwidoczniej ponoszą mniejsze straty.

Bombardowanie, które było niczym ciężki deszcz, wreszcie się skończyło, a Ex wycelował swój szkarłatny miecz w cylindry, z których każdy był częścią Beuba Rekorugu z Fanatycznych Najeźdźców. Wygląda na to, że wywoływał moc rękawicy.

Kiedy Airi to zobaczyła, ostrzegła go:

– Ex, proszę, nie przemęczaj tego Diabolicznego Daru Wzmocnienia! Nadal jest niestabilny, prawda?

– Ale......!

Airi powiedziała coś o Diabolicznym Darze Wzmocnienia; tak się najwyraźniej nazywała rękawica Exa. Była niestabilna, ale……mimo tego użyteczna.

Airi odważnie zrobiła krok naprzód.

– ……Nadchodzę.

Następnie z ciała Airi zaczęła emanować złota aura, a jej włosy zaczęły się unosić w powietrzu.

Dziewczyna zaczęła wypowiadać potężne zaklęcie:

– Odpowiedz na mój głos, posiadaczu złotych łusek, ty, który jesteś wielki. Przez wzgląd na nasze dobro, uderz we wrogów przed nami i ujawnij się przede mną!!

Magiczne kręgi pojawiły się na twarzy, dłoniach i stopach Airi. Wyglądały jak Smocza Brama! Czyżby to pełniło podobną funkcję co yorishiro[2]!!? Nagle zauważyłem złotą aurę, które emanowała z magicznego kręgu na piersi Airi!

Olbrzymie ilości światła zostały uwolnione z ciała Airi, wraz z magicznym kręgiem. Kiedy zgasło, za jej plecami ktoś stał. Ta postać......miała kształt olbrzymiego smoka o złotej aurze. To Fafnir.

Możesz potwierdzić że to on, po tej złotej aurze, która bije z jego ciała.

– Fafnir-chan, wiem że dopiero co tutaj przybyłeś, ale mam dobre wieści. Spotkaliśmy tych, którzy przeklęli Okaa-san.

Fafnir zmienił się w światło i całkowicie pochłonął Airi. Po chwili była odziana w niebiańskie szaty.

– Mój sztuczny Longinus, Gigantyczna Szata Dziewicy.

Sztuczny Longinus!! Więc Airi też ma jeden! Do tego……używający Fafnira jako źródło mocy. Ja też korzystałem z mocy pożyczonej od niego, ale najwidoczniej ona jest spadkobierczynią.

Aura emitowana przez szatę przybrała postać smoka, który przemówił:

– Wielmożny ja pożyczy swoje moce Airi-tan!!

Owinięta w swoja szatę Airi okręciła się w miejscu, zupełnie jakby tańczyła, a jej aura natychmiast wzrosła. Nagle ona i Fafnir krzyknęli jednocześnie:

– Regulacja Ładu!!

W jednej chwili całe ciało Airi dosłownie eksplodowało ogromną ilością złotej aury! Jej blask uformował kształt, który ją pochłonął.

Złote światło nagle się rozprysło, po czym naszym oczom ukazała się postać młodej dziewczyny w złotej zbroi płytowej!! Czy to jakiś pseudo-Łamacz Ładu sztucznego Longinusa!? Nie, czułem że moc była bardziej ustabilizowana w porównaniu do czasów, kiedy sam to przyzywałem!

Ubrana w złotą zbroję Airi zwróciła się w stronę czarnych kolumn ZFŻ-ów.

– Zaprzeczenie Ładu, Gigantyczna Błogosławiona Zbroja Łuskowa.

Zaprzeczenie Ładu. Zapisuje się to jako Demoniczny Ruch, ale czyta Zaprzeczenie Ładu.

– Jeśli chodzi o sztuczne Boskie Dary i Longinusy, to w naszych czasach osiągnięcie przez nie Łamacza Ładu nie jest problemem, gdyż są w stanie osiągnąć Zaprzeczenie Ładu. Łamacz Ładu to jedynie uwolnienie mocy, która niszczy ład świata, ale w przypadku Zaprzeczenia Ładu jest odwrotnie. W porównaniu do oryginałów, które są stabilne dzięki naturze, to w tym przypadku mamy do czynienia ze stanem, który użytkownik osiąga dzięki temu, że jego moc zmusza sztuczny Boski Dar do ustabilizowania się – wyjaśnił mi Zen, kiedy sam byłem zdumiony tym zjawiskiem.

Rozumiem, więc to jest owoc uzyskany w przyszłości dzięki moim obecnym teoriom o Łamaczach Ładu Sztucznych Boskich Darów.

Cóż, wierzyłem że wszystko jest możliwe i teraz uzyskałem odpowiedź…… Byłem szczęśliwy z tego powody, ale jednocześnie zirytowany z powodu bezpośredniej odpowiedzi.

Więc tak jak Łamacz Ładu jest wzrostem mocy oryginalnego Boskiego Daru, tak Zaprzeczenie Ładu jest wzrostem mocy jego sztucznego odpowiednika.

– Chodźcie za mną, Zen, Shin, Ex oraz ty, Główny Naczelniku pierwszego pokolenia – powiedziała ubrana w zbroję Airi.

– Dobrze – odpowiedzieli Zen i Shin, po czym rozpostarli skrzydła i ruszyli naprzód.

– Ex! Idziesz razem z Głównym Naczelnikiem pierwszego pokolenia! – powiedział Zen.

– Zen i ja podążymy za Airi nee-san! – dodał Shin chwytając swoje dwa japońskie miecze i wbijając je w cylinder ZFŻ-eta!

Zen rozpoczął szybką walkę z ZFŻ-etem wyglądającym jak bestia. Stwór wyskoczył wysoko do góry i przypuścił atak na latającego w powietrzu Zena, który jednak łatwo uniknął jego ataku. Z jego pleców wyłonił się jednak silnik, który wypluł chmurę ognia. Dzięki silnikowi stwór zmienił zgrabnie swoją pozycję i sprawnie przypuścił kolejny atak na Zena, ale on ponownie go uniknął.

Jednak nawet robiąc unik, Zen ciął go Durandalem!

– PRECZ MI Z OCZU!

Shin natomiast walczył w tym czasie z humanoidem i inną bestią. Ponieważ ciągle unikał ostrzału przeciwnika, bestia zmieniła się w olbrzymi miecz! Humanoid chwycił go i zamachnął się na Shina! To był atak uzyskany dzięki transformacji!

Jednak Shin przyjął ten cios na swoje dwa miecze i odbił go z powrotem!!

Ciął humanoida oboma mieczami naraz!

– Po prostu rozprawię się z wami wszystkimi na raz! Powiedzmy razem AMEN!

Sposób w jaki atakował zdecydowanie ujawniał, że jest synem Iriny.

Zen i Shin czasami dołączali i podążali za swoimi atakami. Wygląda na to że poruszają się tak, aby nie przeszkadzać Airi, która walczyła ze swoim przeciwnikiem.

Skoro już o niej mówimy, to poruszała się tak szybko, że zostawia za sobą złotą smugę, a ludzkie oko nie było jej w stanie spostrzec. Atakowała gigantyczne ptaszysko, uderzając wroga niewidocznymi ciosami!

Wreszcie wraziła swoją pięść w brzuch gigantycznego ptaka! Kiedy się cofnęła, z całego jego ciała sypały się iskry i wydobywał dym, zupełnie jakby miał zwarcie. Jest rozbity!!

Dzięki Zaprzeczeniu Ładu, Airi pokonała go w jednej chwili! Zen i Shin najwyraźniej opuścili ją, aby walczyć samodzielnie. Ostatecznie wykończyli jednego wroga za drugim....

Widząc postępowanie swojego rodzeństwa, Ex uśmiechnął się kwaśno.

– Doprawdy, zawsze tak jest, kiedy ta trójka razem walczy – powiedział.

– Więc oni zawsze walczą razem? – zapytałem.

Ex przytaknął.

– Tak, skoro Asia kaa-san, Xenovia kaa-san i Irina kaa-san były bliskimi przyjaciółkami już od czasów szkolnych, to ta trójka też działa zawsze razem jako zespół. Dlatego świetnie się do siebie dopasowali.

Tak jak powiedział Ex, Zen, Shin i Airi walczyli we trójkę, nie przeszkadzając sobie nawzajem, lecz płynnie podążali za swoimi atakami, kompletnie dziesiątkując swoich wrogów.

– Nie ma niczego, czego nie potrafiłby przeciąć mój Durandal IV.

Ostatecznie Zen przeciął na pół stwora za pomocą straszliwej potęgi swojego Durandala.

W tym czasie humanoid z olbrzymim mieczem, był ćwiartowany przez krzyżowe cięcia Shina. Chłopak pocałował krzyż na swojej piersi.

– Cóż może być ostrzejszego od Kashuu Kiyomitsu i Yamatonokami Yasusada, dwóch sławnych mieczy, pobłogosławionych przez Ducha Świętego[3]? – powiedział.

Jedyny cylindryczny ZFŻ, który pozostał przy życiu, przyjął postać pół człowieka, pół bestii. Górna część jego postaci była ludzka, zaś na dole miał cztery nogi bestii, a z jego pleców wyrastały skrzydła.

Airi ruszyła w jego stronę.

– ……Okaa-san – przemówiła z pasją. – Okaa-san zawsze cieszyła się kwiatami i ręcznymi robótkami. Była też dumna ze swojej kuchni, która tak wspaniale odziedziczyła smak Hyoudou, że nawet dziadkowie byli nią zachwyceni. Zawsze się uśmiechała, nigdy o nic nie złościła i niczego nie podejrzewała, dlatego też Otou-san, Faf-chan i ja zawsze się o nią troszczyliśmy……

Niesamowita ilość złotej aury owinęła pięść Airi. Przemówiła płaczliwym głosem:

– Nie daruję nikomu, kto krzywdzi Okaa-san!!!

– Zgadza się, zdecydowanie ocalimy Asię kaa-san!! – powiedział Zen.

– Oczywiście! Nie wyobrażam sobie, żebym nigdy już nie miał spróbować kuchni Mamy Asi – dodał Shin.

– Czy to Loki, czy Siedmiu Jedwabistych Luminarzy, nikt nie będzie krzywdził naszej rodziny..... – oznajmił Ex.

Trzej bracia zamachnęli się swoimi mieczami, które natychmiast eksplodowały aurą, a ich starsza siostra Airi.....

– Nie lekceważcie rodziny Sekiryuuteia, idiooooooci!!!

Owinęła swoją pięść maksymalną ilością aury i uwolniła ją w stronę ZFŻ-ta.

Uderzenie skoordynowanych ataków czwórki dzieci Iseia we wroga sprawiło, że Beuba Rekorugu wyparował w świetle aury.

Część 4

Bitwa się skończyła i teraz odpoczywaliśmy, przyglądając się zniszczeniom, jakich doznał kamieniołom.

Airi zdjęła hełm i śmiała się złośliwie. Wytknęła też język.

– Przesadziłam☆

Wszyscy trzej bracia skomentowali to słowami Zgadza się i westchnęli.

Wygląda na to, że już wcześniej mieli do czynienia ze złymi manierami swojej starszej siostry.

Jeśli chodzi o olbrzymi krąg magiczny typu transportowego, który stworzyły ZFŻ-y na niebie i ziemi, to ja i dzieci Iseia je usunęliśmy. Dzięki temu przynajmniej czasowo powstrzymaliśmy transfer Beuba Rekorugu. Można więc powiedzieć, że odparliśmy jego atak.

Nagle Ex i reszta najwyraźniej wyczuli, że ktoś się zbliża. Racja wyczuwałem w pobliżu aurę Rias i jej drużyny. Stało się to faktem, kiedy weszli w zasięg naszego wzroku. Skoro nie wykryli naszej obecności, to może jest to wpływ ZFŻ-ów? Cała ta moc, która została wcześniej uwolniona z magicznego kręgu, była czymś, czego nie rozumiałem.

Ex i pozostali założyli na głowy kaptury oraz wyciszyli swoje aury. Będzie nieprzyjemnie, jeśli ktoś ich zobaczy ich twarze, lub wykryje ich obecność.

Z powodu wpływu magicznego kręgu ZFŻ-ów, członkowie Klubu Okultystycznego latali po niebie. Kiedy nas zauważyli, wylądowali obok nas.

Kiedy przybyli na miejsce, Rias była zdumiona widząc zmiany, jakie zaszły w kamieniołomie.

– ……Co tu się stało, Azazelu? – zapytała.

– Achh, tego, no cóż, umm……

Drapiąc się po policzku starałem się znaleźć jakieś wyjaśnienie. Cóż, to z pewnością był atak ZFŻ-ów. Nie mogę powiedzieć że to była olbrzymia bitwa z niezidentyfikowaną formą życia……

Spojrzenie Rias przeniosło się na zakapturzone postacie Exa i reszty.

– ……Kim do diabła są ci ludzie.....

Klub Okultystyczny patrzył na nich podejrzanym wzrokiem.

Airi uniosła swój kaptur i spojrzała na Iseia, Rias i potem na Asię, zanim przeniosła swój wzrok na mnie i coś szepnęła.

– …..............................

……Rozumiem. Uśmiechając się w odpowiedzi na jej szept, skinąłem głową.

Byłem głęboko pod wrażeniem jej zachowania.

– Azazelu-dono, od teraz sobie poradzimy. Chodźcie wszyscy.

– Tak jest – odpowiedzieli Ex, Zen i Shin, którzy towarzyszyli Airi.

Następnie pod ich stopami pojawił się magiczny krąg i całą czwórkę ogarnęło światło. Nagle błysnęło i wszyscy zostali przeniesieni w inne miejsce.

Ise, który patrzył podejrzanym wzrokiem na Airi i jej braci, swoje przyszłe dzieci, odezwał się:

– ……Odeszli. Sensei, czy ci ludzie to twoi współpracownicy?

– Mm? Aach, tak jakby. To moi znajomi wojownicy, którzy pomagają nam w obecnych kłopotach.

Są twoimi dziećmi, ale jak mam ci to teraz powiedzieć.

Nagle Asia zrobiła krok do przodu i skinęła głową.

– Mieli kaptury nasunięte głęboko na oczy i nie mogłam zobaczyć ich twarzy, ale……odniosłam wrażenie, że intensywnie się we mnie wpatrywali.

– To dlatego, bo jesteś taka słodka, Asiu, więc kto by się w ciebie nie wpatrywał? Pewnie o to chodzi – powiedział Ise.

Asia trzymała go za rękę i przybrała delikatny wyraz twarzy.

– Jednak kiedy na mnie patrzyli, czułam że nie jestem dla nich obca……

……Nawet jeśli urodzili się w różnych okresach czasy, to wygląda na to, że łączyła ich jakaś tajemnicza komunikacja. Według mnie była to więź między rodzicem, a dzieckiem.

– Szczerze mówiąc ja czułam coś podobnego.

– Ja także.

Xenovia i Irina podchwyciły to, co powiedziała Asia.

– Skoro już o tym wspomniałyście, to ja także czułam, że ten niski się we mnie wpatrywał……

Wygląda na to, że Rias też coś spostrzegła.

Kiedy członkowie Klubu Okultystycznego rozważali tajemnicze doświadczenie, zastanowiłem się nad tym, co wyszeptała mi do ucha Airi.

Powiedziała to głosem, który tylko ja mogłem usłyszeć:

– Jeśli chodzi o moje imię, to Otou-san i Okaa-san wykorzystali w nim pierwsze litery imion Asia, Ise i Rias. Z tego powodu umieścili w moim imieniu znaki miłości i prawdy [4].

Jeśli chodzi o mnie, to czułem głęboki podziw do tego imienia, które wybrała ta dwójka; wprawdzie nie za bardzo do niej pasowało, ale w ogóle nie odnosiłem takiego wrażenie.

Kiedy Ise i pozostali opuścili to miejsce, zauważyłem że na mojej prywatnej linii pojawiła się nowa wiadomość. Została odsłuchana tylko przeze mnie.

Azazelu-sensei, chcę się z tobą spotkać, ale nie sądzę aby była to dobra rzecz, huh. Jeśli chodzi o mnie, to właśnie ja jestem szefem Exa i jego rodzeństwa, które przybyło z przyszłości, ja, Gasper Vladi.'


Odnośniki tłumacza

1.To sposób poruszania się w japońskich sportach walki. 2.W shinto yorishiro to medium lub symbol duszy zmarłej osoby, obiekt mający zdolność przyciągania bóstw kami i stanowiący dlań tymczasową siedzibę podczas obrzędów religijnych. 3.Oba miecze były własnością słynnego japońskiego szermierza, Okity Soujiego. 4.W kanji, imię Airi zapisuje się 愛理. Oba znaki oznaczają miłość i prawda.


Cofnij do Najeźdźcy z innego świata Powróć do DxD EX Przejdź do Szkarłatna wola
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Nowe_Kościelne_Trio&oldid=12937