Powrót Króla

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Diehauser Belial obudził się w pokoju przeznaczonym dla jednej osoby. Miejscem w który obecnie przebywał, było więzienie w Zaświatach, przeznaczone dla więźniów politycznych. Po przebudzeniu, głęboko westchnął. Miał sen, który przypomniał u czasy dzieciństwa. Ród Belial należał do zubożałej arystokracji. Dorastał w domu, znajdującym się głęboko w górach. Wprawdzie jego ojciec był wysokoklasowym diabłem o typowych zdolnościach, to jego przodkowie, z kilku poprzednich pokoleń, byli nieznanymi ludźmi, a w poprzedniej wojnie między Trzema Frakcjami, a także w wojnie domowej ze starym rządem, popełnili najróżniejsze błędy, więc siła Rodu Belial ciągle malała, a autorytet rodziny też się bardzo zmniejszył. W ciągu dwóch pokoleń, w czasach jego ojca i dziadka, kiedy Diehauser był młody, Ród Belial miał trudności finansowe, co mocno im zaszkodziło. W sytuacji, w której rozpad rodziny nie byłby niczym dziwnym, dwie głowy Rodu Belial dalej kontynuowały rodzinną tradycję.

– Dbaj o rodzinę i obywateli. Tak długo jak wzmacniasz więzi pomiędzy swoimi krewnymi i chronisz życie poddanych, Ród Belial i jego ziemię dalej będą istniały.

To były zasady, których jego dziadek i ojciec zawsze przestrzegali. Rodzina się nie rozpadła, a zebrała razem, aby wspólnie żyć w małej wspólnocie. Wprawdzie ich życie było trudniejsze, niż w przypadku innych arystokratów, ale jeśli zebrali się razem, to byli w stanie chronić swoje terytorium i obywateli. Niezależnie od tego, czy był to jego dziadek, ojciec, czy wujek, jego krewni razem przysięgli, że będą chronić rodzinę oraz ziemię. Z tego powodu terytorium nie było szczególnie zamożne, ale nie było też mieszkańca, któremu by się źle nie wiodło, a system podatkowy na terytorium Rodu Belial także był chwalony. Kwota podatku płaconego przez obywateli oznaczała, że ich ranga była niższa, niż w przypadku innych szlachciców, dlatego też wielu z nich kpiło sobie z Rodu Belial…. Chociaż ich standardy życia były niskie, ale obywatele wiedli dobre życie.....

Diehauser był dumny z zachowania swojego ojca i dziadka. Jako diabły, obaj nie posiadali zbyt wysokiego poziomu demonicznych mocy i nie byli zbyt dobrzy w walce, ale mimo tego byli bardzo szanowani przez swoich poddanych i sami bardzo ich lubili. Diehauser kochał swoją rodzinę i ziemię. Od kiedy był młody, zawsze wiedział że jego kuzyni i rodzina traktowali jego i Clerię, jak prawdziwego brata i siostrę. Pozostałe Siedemdziesiąt Dwa Filary z tego samego pokolenia, rozpieszczały swoje dzieci i dawały im wszystko, co tylko chciały. Było zupełnie inaczej niż w rodzinie Diehausera, ale on nie zwracał no to uwagi. Wtedy też zauważył niesamowitą siłę, która drzemała w jego ciele i wszyscy oni też to spostrzegli. Diehauser był rzadkim talentem, który trafiał się raz na tysiąc lat. Następnie zaczął brać udział w Królewskich Grach i uzyskał dobre wyniki, co natychmiast rozwiązało finansowe problemy Rodu Belial. Diehauser także rozpoczął własną autopromocję, aby dobra pochodzące z jego ziem mogły się sprzedawać na terenie całych Zaświatów. Dzięki znakomitym dokonaniom Diehausera, jego kuzynka, Cleria, była w stanie uniezależnić się od rodziny, gdy zdobyła własne parostwo i udała się do świata ludzi, aby dalej się rozwijać. Diehauser był bardzo dumny ze swoich sukcesów, dzięki którym jego rodzina miała przed sobą przyszłość i stał się dla nich głównym wsparciem. Bardzo zależało mu na rodzinie. To zawsze było głęboko zakorzenione w sercu Diehausera. Fakt że Cleria mogła się udać do świata ludzi, było czymś, co bardzo go ucieszyło. Ale niedługo potem miał miejsce punkt zwrotny w jego życiu. Była nim wiadomość o śmierci Cleri...

Diehauser przeprowadził śledztwo, aby dowiedzieć się, kto powinien być celem jego nienawiści, gdyż ten ktoś odebrał mu najważniejszego członka jego rodziny, a on chciał go teraz zabić. Diehauser wierzył bowiem, że Cleria nie mogła popełnić żadnych błędów. Jego obsesja doprowadziła go w końcu do tego, że znalazł odpowiedź. Cleria została zlikwidowana, gdyż dowiedziała się o istnieniu figury Króla... Ale wtedy zrozumiał. Możliwość zbadania figury Króla przez Clerię było czymś, co budziło jego wątpliwości. …Zawsze wykorzystywał swoją wrodzoną umiejętność do pomagania rodzinie. Wszystko po to, aby inni arystokraci nie śmiali się z ich rodu, i aby jego rodzina mogła żyć szczęśliwie. …Robił wszystko dla dobra swojej rodziny, ale ostatecznie doprowadził tylko do śmierci Clerii, za co zawsze się obwiniał... Podczas bitwy w Agreas usłyszał coś od Sekiryuuteia, Hyoudou Isseia, który jako ostatni zobaczył duszę Clerii, dzięki czemu jakaś część jego samego, ocalała. Jednak nie mogło to wymazać przestępstw, których się dopuścił. …Pierwotnie chciał używać swojej mocy, aby uszczęśliwić członków swojej rodziny. Wierzył że jego moc to coś, co ofiarowało mu przeznaczenie. Ale w ostateczności sprowadził tylko kłopoty na swoją rodzinę i inne frakcje, a nawet pociągnął za sobą ofiary. …Diehauser zamierzał spędzić resztę swojego życia spokojnie, odpokutowując za grzechy. Gdyby wyszedł na wolność, to z pewnością sprawiłby komuś więcej kłopotów. Gdyby ktoś o niesamowitej sile nadużył swojej mocy, to wtedy wywołałoby to niefortunną reakcję łańcuchową. Strażnicy, którzy się nim opiekowali, opowiadali mu wieści ze świata. …A także o Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry, który się właśnie rozgrywał. Diehauser przypomniał sobie nagle coś, co powiedział mu detektyw podczas przesłuchania:

– Mój syn skończy w tym roku dziewięć lat. Jest twoim wielkim fanem. …Większość dzieciaków kibicuje Sekiryuuteiowi, który jest Oppai Smokiem, albo księciu Sairaorgowi, który jest znany jako Lwi Król. Mojego syna nie interesuje jednak ani Oppai Smok, ani Lwi Król. Jest zafascynowany tobą – detektyw miał skomplikowany wyraz twarzy, gdy dalej mówił o swoim synu. – Wprawdzie możesz uznać że przesadzam, ale mój syn jest bardzo sprytny. Dostaje też dobre stopnie w szkole i nigdy nie zapomniał o pracy domowej. Nauczyciele też go chwalą, że jest wzorem dla każdego ucznia. …Kiedy miał czas wolny, zawsze oglądał twoje nagrania. Oglądał raz po raz każdy z twoich meczów, a kiedy go zapytałem, „Czy jeszcze cię to nie znudziło?”, odpowiedział mi „Nie, a to dlatego, że Mistrz jest świetny!”. W pokoju ma pełno twoich plakatów.

Detektyw popatrzył Diehauserowi prosto w oczy.

– Mój syn ciągle powtarzał „Proszę, przebacz Mistrzowi.”, albo „Mistrz nie zrobiły czegoś tak złego.”. …Jestem kimś, kto zajmuje publiczne stanowisko. Muszę pociągnąć pana do odpowiedzialności, za naruszenie prawa i popełnienie przestępstwa. Jednak z punktu widzenia tego dziecka, to ja jestem tą złą osobą – oznajmił.

– …Proszę, powiedz to ode mnie twojemu synowi. Jest wielu bohaterów, którzy są lepsi ode mnie. Jednym z nich jest twój ojciec – odpowiedział Diehauser.

Detektyw pokręcił głową.

– Mistrzu, wobec tego dziecka te słowa są bezużyteczne. Chłopcy mają wielu bohaterów, ale ich ulubieniec nigdy się nie zmieni… Powiedział mi to mój przyjaciel, który jest wskrzeszonym diabłem.

– ……

– Mówię prawdę… Właściwie to sam jestem twoim fanem. Więc mimo że jestem rozczarowany, to nie mogę nic z tym zrobić. Chcę zobaczyć więcej twojego bohaterskiego zachowania w nadchodzącym turnieju. Chcę zobaczyć najpotężniejszego gracza w Zaświatach w tej ekscytującej grze.

Międzynarodowy Turniej. Gdyby nie przestępstwa, które popełnił, to brałby w nim udział, jako normalny gracz.. Kiedy ta myśl pojawiła się w umyśle Diehausera, pokręcił głową.

…Nie mogę myśleć o takich rzeczach. Jako ktoś, kto popełnił przestępstwo, nie mogę fantazjować na ten temat. …Nie mogę już wrócić do Królewskich Gier. Niby kto oczekiwałby mojego powrotu po tym, co zrobiłem….

W swoim jednoosobowym pokoju, zagłębiał się w tego typu myślach. Mistrz zakrył dłońmi twarz. Nagle pojawił się strażnik.

– Diehauserze-dono, ktoś chce się z tobą widzieć.

Gdy wszedł do sali widzeń, zobaczył że czeka na niego mężczyzna po pięćdziesiątce. Był do niego podobny. …Obecna głowa Rodu Belial, jego ojciec. Nie widział go od dłuższego czasu i teraz wydawał mu się szczuplejszy. Ojciec uśmiechnął się do niego przez szklaną szybę, która ich od siebie oddzielała.

– Diehauserze, wybacz że przybyłem cię odwiedzić tak późno.

– Ojcze...

– Oglądasz turniej? – zapytał go.

– …Nie oglądam telewizji…ale docierają do mnie wiadomości.

– …Profesjonalni gracze w Królewską Grę są bez przerwy pokonywani. Nawet długo oczekiwany nowicjusz, Sekiryuutei, został pokonany przez drużynę aniołów kilka dni temu. Diabły są pokonywane przez różne frakcje, mimo że są twórcami Królewskich Gier.

– …W końcu są gracze należący do boskiej klasy, a także wysoko oceniani gracze, którzy pomagają innym frakcjom, więc nie uważam diabłów za słabszą stronę, ale…

– Ale…?

Diehauser pokręcił w odpowiedzi głową.

– Nie, to nic takiego…

Diehauser przełknął słowa „Gdybym to był ja”. Nie wolno mu było tego powiedzieć, skoro był kimś, kto popełnił przestępstwo... Nadal tęsknił za tym, co sobie właśnie uświadomił. Diehauser też zauważył, że jego ojciec zrozumiał jego tęsknotę podczas tej wymiany słów.

– …Czy matka ma się dobrze?

Obecna głowa rodziny skinęła głową w odpowiedzi.

– Tak, czuje się się dobrze. Początkowo chciałem ją tu przyprowadzić…ale odwiedziny może składać tylko jedna osoba, więc pozwoliłem jej zostać w domu.

– …Dla matki muszę być wyrodnym synem. Nawet jeśli początkowo sprzeciwiała się mojemu udziałowi w Królewskich Grach.

Matka Diehausera nie była zadowolona z jego udziału w Królewskich Grach. Nie ważne co robił, ona wciąż odmawiała oglądania jego meczów, co nie znaczyło, że go nienawidziła.

– …Mówiłem wiele razy, że nie musisz martwić się o Królewskie gry. Twoja matka po prostu nie chce widzieć, jak walczysz, gdyż wtedy by się o ciebie bała. Nawet jeśli to niemożliwe, abyś przegrał…. Ale mimo tego twoja matka nie chce widzieć, jak zostajesz ranny. Zresztą sam rozumiem jej uczucia – powiedziała obecna głowa rodu.

– …Włożyłeś w to tyle wysiłku, ale… Nie mogę więcej brać udziału w grze. Ojcze, zrobiłeś dla mnie tak wiele, abym mógł brać udział w meczach… – Deiahauser przeprosił swojego ojca.

Dla jego dobra, ojciec zrobił wszystko, aby umożliwić mu jak najlepszą edukację. Jego ojciec pozwolił mu na zdobycie wykształcenia, na jakie mogli sobie pozwolić członkowie innych rodów z tego samego pokolenia. Jednocześnie mieli trudności finansowe, gdyż dla biednego Rodu Belial był to niemały wydatek, ale jego ojciec starał się go wspierać, bez przysparzanie kłopotów rodzinie. Diehauser zawsze o tym wiedział. Aby dalej płacić czesne, jego ojciec sprzedał swoje najlepsze stroje, a matka najcenniejszą biżuterię. To była olbrzymie poświęcenie dla szlachty i nawet młody Diehauser to rozumiał. Dlatego, kiedy wygrał swój pierwszy mecz, podarował swoim rodzicom najwspanialsze, szlacheckie stroje. Nigdy się nie zastanawiał, czy to wystarczy, aby spłacić ich oczekiwania. Po prostu fakt, że jego ojciec mógł nosić najlepsze szlacheckie stroje, uszczęśliwiał Diehausera. Kiedy obecna głowa rodu to zobaczyła, podciągnęła rękawy i powiedział coś takiego:

– Ha ha ha, te ubrania…to marka, którą nosi tylko sam Maou-sama. Diehauserze, cała nasza rodzina oraz obywatele są wdzięczni za to, że rozsławiłeś nas na całym świecie. Nie ma nikogo na naszych ziemiach, kto by cię o cokolwiek oskarżał.

Po chwili przeszedł o głównego tematu.

– Myślę że powinieneś się stąd wydostać.

– ….......!

Diehauser zaniemówił.

– Dzięki twojej sławie a także różnym znajomościom, chciałbym abyś wrócił do Królewskiej Gry. Poprosiłem też o to Maou Ajukę Belzebuba. To coś, co mogę zrobić – dodał jego ojciec.

Gdy obecna głowa rodu mówiła przeszywającym tonem, nagle najwyraźniej coś sobie przypomniał.

– Ach, nie mogę więcej używać powiązań ze stroną Wielkiego Króla.

Na twarzy Diehausera pojawił się dziwny wyraz. W przeszłości jego ojciec dołączył do frakcji Wielkiego Króla, a jego własny status w Zaświatach coraz bardziej rósł, co dało mu bardzo wysoką pozycję.

Ojciec powiedział, że nie może już ich więcej używać…?

– Nie, to nic. Pogadałem sobie z protoplastą Rodu Bael na temat ciebie i Clerii. Ha ha ha, cóż, co powinienem powiedzieć. Ostatecznie mogłem się powstrzymać i przyłożyłem temu staruchowi, więc dlatego nie mogę używać moich powiązań z frakcją Wielkiego Króla. Przepraszam, twój ojciec wciąż jest niedojrzały – obecna głowa rodziny rozwiał jego wątpliwości.

Jego ojciec roześmiał się odważnie. …Protoplasta Rodu Bael mógł być uważany za kogoś, kto miał w Zaświatach nawet większy autorytet, niż Maou i był nawet uważany za szarą eminencję. A jego ojciec go uderzył…. Diehauser zrozumiał. Jego ojciec bardzo kochał swoją rodzinę i kiedy poznał prawdę o nim i Clerii, musiał zaatakować protoplastę Rodziny Bael. Zachowanie ojca wzbudziło pewne emocje w sercu Diehausera.

– Wydarzyło się coś takiego, więc teraz jestem pod opieką frakcji Belzebuba-sama.

– J-jak mógłbym pozwolić, aby mój ojciec został sam w takiej sytuacji…!

Nie mógł pozwolić, aby jego ojciec i lud mieli kłopoty z jego własnej winy. Jego ojciec spojrzał w sufit.

– Calfa… Twoja matka ostatnio często ogląda nagrania z twoich meczów. Cóż za ironia, że jesteś uwięziony, a ona obserwuje dawną ścieżkę, po której kroczył jej syn – oznajmił.

Co....

…Ogląda…jego mecze. Zawsze tego unikała, ale teraz je ogląda.

– Gdy zobaczyłem co robi twoja matka, wpadłem na pewien pomysł. Nieważne co się wydarzyło i niezależnie od tego, co muszę zrobić, to chciałbym wysłać cię na scenę turniejową. Nie martw się, tak długo jak ty i rodzina macie się dobrze, to mogę nawet zacząć wszystko od nowa, od tego domu w górach. Ha ha ha, w końcu już przyzwyczaiłem się już do stylu życia biednej szlachty. Ach, jeśli to powiem, to moi przodkowie mnie skarcą – oznajmił mu ojciec.

W tej samej chwili Diehauser nie mógł już powstrzymywać swoich uczuć. Łzy płynęły mu z oczu nieprzerwanie. Jego ojciec uśmiechnął się.

– Chcę zobaczyć jak walczysz w Turnieju. …Twoi fani tego wypatrują. Codziennie mnie o to pytają. „Gdyby Diehauser tu był, to wtedy nie byłoby tak samo.”, „Gdyby Mistrz tutaj był, to diabły walczyłyby wtedy lepiej.”, „Cesarz Belial pokonałby każdą drużynę i to bez problemu”. Wszyscy w kółko mówią takie rzeczy. W każdym razie chcą, abyś się tam pojawił. Jest wielu ludzi, którzy wypatrują twojego powrotu – oznajmił. – Nie mam ani talentu, ani zasług, ale jestem twoim ojcem, więc chcę chronić honor mojego syna.

Mistrz mógł tylko płakać, gdy jego twarz była pokryta łzami. Wyraził wdzięczność swojej matce, ojcu, obywatelom oraz fanom.

– ……Ojcze, ja…ja…!

Mistrz kochał Królewskie Gry.

– Matka Sekiryuuteia, która cię spoliczkowała…musi być lepszym rodzicem ode mnie. Ja…nie potrafię się na ciebie zezłościć.

Mistrz kochał Królewskie Gry bardziej, niż ktokolwiek inny, i były dla niego sensem istnienia.

– Diehauserze, zadośćuczyńmy twoim zbrodniom razem. Ród Belial nie porzuci cię. Więc mam nadzieję, że nie odrzucisz swoich własnych możliwości i nadziei kibiców, którzy na ciebie czekają...

Diehauser przypomniał sobie nagle coś, co powiedziała mu jego kuzynka, Cleria:

– Diehauser-niisama, naprawdę podziwiam to, jak wyglądasz, kiedy bierzesz udział w meczu. To naprawdę fajne. Jesteś powodem do dumy, dla mnie i całej rodziny.

…Cleria, czy ty też oglądałaś moje mecze? Czy mogę walczyć jako Mistrz, którego podziwiają moi rodzice, ty oraz moi fani?

Mistrz powróci.

– Mistrzu Królewskich Gier, Cesarzu Belial, czy pozwolisz mam, swoim fanom, znów podziwiać swoją bohaterską postać?

Mistrz powróci!

– ……Tak, ojcze…!

W oczach Diehausera, w oczach Cesarza Beliala, znów zapłonął ogień.

Najsilniejszy Mistrz powróci!

Wiadomość rozeszła się po całych Zaświatach lotem błyskawicy.

Szokujący udział Cesarza Beliala w Międzynarodowym Turnieju Królewskiej Gry!

Diehauser został warunkowo zwolniony, ale nadal znajduje się pod ścisłym nadzorem i ma ograniczony zasięg poruszania się.

Rias Gremory i Vali Lucyfer zmierzą się ze sobą w eliminacjach, podczas gdy Hyoudou Issei po raz pierwszy w turnieju, zmierzy się z istotami boskiej klasy. Różnica w zakresie siły była zbyt oczywista. Nawet jeśli to Sekiryuutei, to niemożliwym jest, aby wygrał w starciu z legendarnym potworem, Tyfonem oraz bogami z drugiego pokolenia Olimpu i Asgardu. Ale to dzięki tej grze, cały świat na nowo zrozumie Smoka Walijskiego... Także w ten sposób eliminacje dobiegną końca i zacznie się finałowa runda.




Przejdź do Osobliwość Powróć do Tom 23 Przejdź do Widar i Apollo
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=Powrót_Króla&oldid=14095