High school DxD Tom 16 - rozdzial 2

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 2: Pokrewni mrocznej nocy

Część 1

Ciche wnętrze zamku. Jedynymi osobami które tu spotkaliśmy, były mijające nas pokojówki oraz żołnierze na patrolu.

My, Klub Okultystyczny, zostaliśmy zabrani przez służącą do pokoju ulokowanego w podziemiu, w którym przebywał ojciec Gaspera.

Rias i Gasper zostali zabrani do sali tronowej, ponieważ Valerie chciała ich zobaczyć, a Sensei poszedł z jakimś wampirem arystokratą, który zdawał się być podwładnym Mariusa.

Powodem była pewnie normalna rozmowa z Valerie. W przypadku Senseia przyczyną jest zapewne to, że chcą go wypytać o jego wiedzę na temat Boskich Darów.

……Nam powiedziano, abyśmy byli w stanie gotowości, ale od kiedy spotkanie z „tatą Gaspera” zostało zaaprobowane, zdecydowaliśmy się z nim natychmiast spotkać.

Wnętrze zamku zbudowanego z kamienia. Schodziliśmy po schodach w dół, prowadzeni przez pokojówkę, która trzymała w dłoni zapalona latarnię.

Trafiliśmy do obszernego pokoju po tym, jak zeszliśmy ze schodów. Było tu wiele drzwi, a pokojówka zaprowadziła nas do jednych z nich.

– To pokój gościnny, w którym przebywa głowa Domu Vladi.

Pokój gościnny, huh…… To dość skromne miejsce na goszczenie szlachty…… Sądzę, że to miejsce bardziej wygląda na więzienie.

Pokojówka zapukała i powiedziała „Ma pan gości”. Otworzyła zamknięte drzwi i zaprosiła nas do środka.

Skinęliśmy sobie głowami i weszliśmy.

Wnętrze pokoju……było bardziej zamożne, niż się spodziewałem. Na suficie wisiał drogo wyglądający żyrandol. Wszystkie meble również wyglądały na kosztowne.

Rozumiem, to z pewnością jest pokój, w którym zamknięcie nie jest hańbą dla szlachcica.

Siedzący na kanapie mężczyzna wstał, kiedy nas zobaczył.

Młody mężczyzna o blond włosach. Sądząc z wyglądu, miał może około trzydziestu lat. Wyglądał na ojca Gaspera, w związku z tym, że był do niego podobny. Akeno-san wysunęła się naprzód i pozdrowiła go:

– Jak się masz, jesteśmy sługami Rias Gremory-sama. Jestem jej Królową i nazywam się Himejima Akeno. Pomyślałam, że powinniśmy cię dzisiaj pozdrowić i dlatego tu przyszliśmy.

Kiedy Rias jest nieobecna, to Akeno-san przewodzi naszej grupie. Zachowuje się bardzo elegancko i nie jest niegrzeczna wobec niego.

Mężczyzna skinął głową i pozwolił jej usiąść na kanapie.

– Usiądź proszę. Przyszłaś porozmawiać na temat Gaspera, zgadza się?

Wygląda na to, że natychmiast zrozumiał, jaką sprawę mamy do niego.

Akeno-san usiadła na kanapie, więc ustawiliśmy się w szeregu za nią.

……Przypomina Gaspera, ale ma bledszą od niego skórę, więc jego uroda sprawiała na mnie wrażenie, jakby była sztuczna. Nie miał też cienia. To musi oznaczać, że jest czystej krwi wampirem.

– Rozmawiałem już z Rias-sama. Wymieniliśmy się wtedy informacjami dotyczącymi tego czegoś. Kiedy dyskutowaliśmy na temat tego, jak rodziny Gremory i Vladi powinny sobie poradzić z tym czymś, zostałem wezwany do zamku……to dość żałosne o tym mówić, ale skończyłem zamknięty w tym pokoju. Nigdy bym sobie nie pomyślał, że zamach stanu odbędzie się tak cicho, a król Frakcji Tepes ucieknie. Wygląda na to, że grupa jego wysokości Mariusa, wydała rozkaz aby ściągnąć tutaj Rias-sama, wykorzystując do tego celu mojego syna.

Jego głos był dość spokojny, mimo iż wyjaśniał nam, co tu się stało. Nie wydaje się w ogóle być wstrząśnięty wydarzeniami, które miały miejsce. Odnoszę nawet wrażenie, że zaakceptował sytuację, w której się znalazł.

……Ale jest coś, co zaczęło mnie kłopotać.

Chodzi o te słowa, których używał.

Nie chcę sobie nawet wyobrażać, do czego miały się odnosić, ale……

– Chodzi o to?

– To coś……wygląda na to, że Gasper funkcjonuje jako diabeł. jeśli mam być szczery, to byłem zszokowany, gdy usłyszałem o tym od Rias-sama.

Więc ojciec nazywa swoje syna „tym czymś” huh.

……To okropne. Nawet jeśli wampiry półkrwi są dyskryminowane, to nazywanie swojego syna w ten sposób jest……

– ……Tak jak myśleliśmy, matka Gaspera-kun…… – zaczęła Akeno-san.

Ojciec Gaspera pokręcił jednak głową.

– Tak, już zmarła. Natychmiast po tym, jak urodziła to coś.

– Mówisz, że to był trudny poród?

Szef Domu Vladi natychmiast zmienił swój wyraz twarzy pierwszy raz po tym, jak Akeno-san zaczęła go wypytywać. Zmrużył oczy, że jego brwi prawie się ze sobą zetknęły.

– ……Nie, zmarła na skutek szoku.

—!

Co chciał przez to powiedzieć? Kiedy wszyscy zaczęli mieć pewne podejrzenia, ojciec Gaspera złożył razem ręce i zaczął mówić ze strachem:

– Tym co się urodziło, było coś okrytego przerażającą aurą.

– Coś?

Wygląda na to, że Akeno-san też nie potrafiła zrozumieć, co głowa Domu Tepes chce powiedzieć. My również.

Nie potrafimy zrozumieć, co jego ojciec próbuje w końcu powiedzieć.

Nie potrafię nic poradzić na to, że myślę, iż są znaczne różnice pomiędzy Gasperem którego znamy my, a tym, którego zna on.

– ……Kiedy to coś przyszło na świat……Nie miało nawet kształtu człowieka. Z łona matki wyszło coś wijącego, czarnego i strasznego, czego nie można nawet opisać słowami, co nie było ani człowiekiem, ani wampirem, ani nawet potworem. Jego matka zobaczyła to na własne oczy i oszalała, co doprowadziło ją do śmierci – powiedział ojciec Gaspera takim tonem, jakby każde ze słów ledwie wychodziło mu z ust.

…………

……Cz-czekaj no chwilę. Co to było? To był……naprawdę Gasper……? Czarna wijąca się rzecz…… To zupełnie tak, jakby by dzielił się historią o narodzinach potwora, których był świadkiem.

Cóż, to z pewnością moc, która przebudziła się w nim później……Czarna ciemność

– Pielęgniarki i słudzy, którzy byli obecni przy jego narodzinach, zaczęli umierać jedno po drugim, w dziwnych okolicznościach – kontynuował ojciec Gaspera.

……Śmierć w dziwnych okolicznościach. Spotkało to wszystkich, którzy byli obecni przy jego narodzinach?

– Musieli zostać przeklęci na śmierć – dodał.

……Więc mówi, że zostali zabici przez klątwę.

– Gasper to zrobił? Przeklął ich? – nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie zadać tego pytania, mimo iż było to naruszeniem etykiety.

– Tak, musiał ich przekląć nieświadomie. Kilka godzin później przybrał postać normalnego dziecka, ale wtedy jego matka była już martwa z powodu szoku – ojciec Gaspera odpowiedział mi jednak normalnie, jakby w ogóle się nie przejął moją wpadką.

……Oj, jesteś poważny?

To coś, co przerasta nawet naszą wyobraźnię.

– Czy Gasper-kun o tym wie? – zapytała Akeno-san.

Szef Domu Vladi potrząsnął jednak głową.

– Nie, nigdy mu o tym nie powiedziano. Nie wiedzieliśmy w końcu, czy to nie sprawi, że powróci do swojej prawdziwej postaci. Nie chcę go niepotrzebnie pobudzić. ……Moi bliscy krewni, którzy nie mieli pojęcia o tym całym incydencie, dowiedzieli się o jego Boskim Darze, mogącym zatrzymać czas i uznali że jest to coś, co nie powinno przebywać w pobliżu. Jednak dla nas, wiedzących o jego prawdziwej zdolności, zatrzymywanie czasu nie było nawet w połowie tak przerażające – powiedział to grobowym tonem, zasłaniając dłonią swoje usta. – ……Diabły Rodziny Gremory, nie potrafimy uznać tego czegoś ani za człowieka, ani za wampira…... Możemy go tylko zaklasyfikować, jako inną istotę. Traktowaliśmy go tak, jak każdego, kto był półkrwi……nie wiemy jednak, czy była to słuszna decyzja. I daliśmy mu odejść do świata zewnętrznego, nie znając jego prawdziwej tożsamości……

– Nie wiem jaki był w przeszłości, ale teraz Gasper jest diabłem. Jest naszym kouhai. Nawet jeśli jego ciało posiadła ciemność—to on wciąż jest naszym towarzyszem – powiedziałem mu, kiedy jego twarz przybrała zakłopotany wyraz.

Koneko-chan również wysunęła się naprzód.

– ……Gya-kun jest moi cennym przyjacielem. Jest pierwszym przyjacielem w moim wieku, którego znalazłam.

Koneko-chan…… To było coś, co tylko ona mogła powiedzieć, jako że dogaduje się z Gasperem lepiej, niż ktokolwiek inny.

– Czy widzieliście na własne oczy jego prawdziwa formę? – zapytał ojciec Gaspera.

Musiało mu pewnie chodzić o tego Gaspera, który potrafił kontrolować cienie i był okryty ciemnością. Przytaknęliśmy.

Uśmiechnął się, kiedy to zobaczył.

– ……Tak jak myślałem, jesteście Grupą Gremory. Rias-sama odpowiedziała w ten sam sposób, kiedy ją o to zapytałem.

[Jeśli Gasper nie jest ani człowiekiem, ani wampirem, to znaczy to że jest diabłem. Wskrzesiłam go do życia jako diabła, moimi własnymi rękoma. Nieważne jaka jest jego prawdziwa postać, bez wątpienia jest diabłem z Grupy Gremory.]

Powiedział nam, że Rias odpowiedziała mu w taki sposób.

Ja......nie, wszyscy byliśmy poruszeni słowami Rias.

Kobieta którą kocham……nasza pani……jest najlepsza!

– …………To uczucie, które jest dla mnie trudne do zrozumienia, ale pojmuję. Jeśli wy wszyscy jesteście to w stanie powiedzieć, mimo iż widzieliście jego moc, to potrafię dojść do wniosku, że został przez was wszystkich ocalony choćby i odrobinę.

Chwile później nasza rozmowa ciągnęła się dalej, ale nie byliśmy w stanie dowiedzieć się czegokolwiek na temat prawdziwej formy Gaspera.

Jedyne co było oczywiste to fakt, że Dom Valdi nie jest zachwycony istnieniem Gaspera. ……Myślę że rozmawiał z Rias o możliwości, aby Dom Gremory oficjalnie wziął za niego pełną odpowiedzialność.

Innymi słowy oznacza to, że na jego terytorium nie będzie więcej miejsca, które Gasper mógłby nazwać domem.

Rozmowa się skończyła, ale kiedy wyszliśmy z podziemi, pokojówka coś nam ogłosiła:

– Hyoudou Isseiu-sama i Toujou Koneko-sama, jej wysokość Valerie ma do was prośbę.

Koneko-chan i ja spojrzeliśmy na siebie.

……Więc tym razem zaprosiła nas wybawczyni Gaspera.

Przed naszym wyjazdem, Ravel powiedziała, że Sekiryuutei ma napięty grafik, więc nie potrafię się z tym nie zgodzić.

Jednak od kiedy tu przyjechaliśmy, trapi mnie wiele rzeczy—.


Miejscem do którego ja i Koneko-chan zostaliśmy zabrani, był wewnętrzny ogród ulokowany na wysokim piętrze zamku.

To ściśle zamknięte miejsce, gdzie nie ma nawet pojedynczego okna, a jedyne co możemy zobaczyć i usłyszeć, to sztuczne światło, najróżniejsze kwiaty i szum spokojnie płynącej wody.

Pośrodku ogrodu stał stół, przy którym siedzieli Rias, Gasper i Valerie.

Koneko-chan i ja usiedliśmy na pustych krzesłach, po tym jak pokojówki pozwoliły nam usiąść.

……Poczułem jak spoza moich pleców napłynęło straszne ciśnienie. Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku, zobaczyłem opartego o mur, ubranego na czarno mężczyznę, który poprzednio był obecny na sali tronowej, Crom Cruach.

– …………

Po tym jak obrzucił nas pojedynczym, cichym spojrzeniem, natychmiast zamknął oczy.

Valerie zachichotała cicho.

– Ta osoba jest moim ochroniarzem. Nazywa się Crom Cruach-san

……Z pewnością masz najsilniejszego z możliwych ochroniarzy. Valerie ma Złego Smoka, kiedy ten gość o imieniu Rizevim, ma ze sobą drugą Ophis.

Nawet ochroniarz tej klasy jest czymś, z czym trzeba się liczyć. Więc to oznacza, że nie możemy tu pozwolić sobie na żadne gwałtowne ruchy huh. Miałem prosty plan, gdzie mógłbym zabrać Valerie siłą, gdyby taka szansa była naszym najgorszym wyjściem, ale jeśli ktoś taki stoi obok niej, to nic nie mogę zrobić……

Przede mną stała filiżanka, do której Valerie nalała mi herbaty.

– Rias-sama powiedziała mi o stylu życia Gaspera w Japonii. Słyszałam że to bardzo spokojny kraj, Hyoudou Isseiu-san – powiedziała, uśmiechając się jednocześnie.

Powinienem jej grzecznie odpowiedzieć, prawda……? Nawet jeśli ocaliła Gaspera, obecnie pełni funkcję przywódczyni tego kraju.

– T-tak. W Japonii jest mnóstwo wybornego jedzenia i wspaniałej rozrywki, Valerie……To znaczy chciałem powiedzieć, wasza wysokość.

Valerie parsknęła śmiechem, zupełnie tak, jakby rozbawiło ją to, co właśnie powiedziałem.

– Nie musisz mówić do mnie tak oficjalnie, Hyoudou Isseiu-san. Rias-sama też została przeze mnie poproszona, aby mówiła od mnie normalnie. Proszę, nazywaj mnie Valerie.

– Tak, powinieneś zrobić to, o co cię prosi, Ise – dodała Rias.

Jeśli ona i Rias mi na to pozwalają, to czemu nie.

– Tak, zrozumiałem, Valerie

– Ufufu, dziękuję ci.

Tylko że, jej wyraz twarzy……jej uśmiech miał w sobie cień, przez co wyglądał na pusty, że żal było na niego patrzeć i to tak bardzo, że byłem sobie w stanie wyobrazić, w jakim rodzaju środowiska żyła...

– Toujou Koneko-san, znasz się na słodyczach, prawda? Jakie słodycze są w Japonii? – zapytała Valerie Koneko-chan.

– Cóż, tymi które najbardziej lubię, są...

Zaczęliśmy rozmawiać na temat niezbyt ważnych rzeczy.

Codzienne życie, podczas którego nic się nie działo, zdawało się najbardziej interesować Valerie, więc pytała o wiele rzeczy, których się nie spodziewaliśmy.

– Rozumiem. Powód dla którego Gasper ubiera się jak dziewczyna jest taki, że bawiłam się z nim, przebierając go w taki sposób, kiedy byliśmy jeszcze mali. Na początku się opierał, ale potem sam z własnej woli zaczął się tak ubierać……ufufu♪

– R-rany! Valerie, nie opowiadaj im o tym!

– Och tak, zrobiłem coś ze swoim nawykiem, przez który nie możesz spać bez przytulania się do lalki?

– T-to……

– Ufufu, zgaduję że nie. To naprawdę ty, Gasper.

Ich zachowanie było czymś, co napawało spokojem. Gasper też rozmawiał z nią bez oporów i wyglądali naturalnie.

– Jak szczęśliwie. Ja też chcę jeść ciasta w Japonii. Jestem pewna, że mają świety smak. Wolę słodycze od krwi. Ludzka krew ma taki gęsty smak, ufufu

Mimo iż miała atmosferę, jakby dystansowała się do świata zewnętrznego, to zachowywała się podobnie, co każda normalna dziewczyna.

Jednakże—czasami mówiła do miejsca, gdzie nikogo nie było.

– ———Tak. ……———Wiem. ———Jednakże to jest……

……Musiała rozmawiać ze zmarłymi, którzy dla nas byli niewidzialni, poprzez swój Święty Graal.

– ……W miejscu do którego mówi Valerie-san, unosi się spirala negatywnego ki. Nie będziesz ich w stanie zobaczyć na własne oczy, ale nawet ja jestem w stanie wyczuć ich obecność – szepnęła mi Koneko-chan.

Więc Koneko-chan jest w stanie wyczuć obecność nieznanego dzięki używaniu senjutsu. To dla niej niesamowite, wyczuć zmarłych, których sprowadził tutaj Święty Graal.

Kiedy byłem zaskoczony wzrostem Koneko-chan, Valerie spojrzała nagle na sufit.

– ……Więc Gasper widział słońce – mruknęła ze smutnym wyrazem twarzy.

– Tak. Skoro mam moc dziennych wampirów……ale ciebie też się to tyczy, Valerie.

Valerie uśmiechnęła się słabo, gdy usłyszała słowa Gaspera.

– Masz rację. Ale ja…..nie będę w stanie się stąd wydostać…… Choćby było to tylko raz, to chcę napić się z Gasperem herbaty w pełnym słońcu. Piknik to bardzo zabawny sposób spędzania wolnego czasu, prawda?

……Nigdy wcześniej stąd nie wychodziła huh. Jeśli dobrze pamiętam, to była tu więziona od urodzenia. Jestem pewien, że ograniczono ją jeszcze bardziej, gdy przebudziła się w niej moc Świętego Graala.

Nawet życie w promieniach słońca, które dla nas nie jest niczym specjalnym, dla niej musiało być czymś niezwykłym.

Kiedy Rias to usłyszała, uśmiechnęła się i złożyła pewną propozycję:

– W takim wypadku zróbmy to razem. Jedźmy do jakiegoś japońskiego ośrodka wypoczynkowego, razem z członkami Klubu Okultystycznego i z tobą, Valerie.

Wraz z propozycją Rias, do oczu Valerie powróciło światło.

– Och jejku, to byłoby wspaniałe. Piknik ze wszystkimi w pełnym słońcu, wygląda naprawdę wspaniale.

Więc ta osoba również potrafi uśmiechać się w taki cudowny sposób huh.

……Tak, ona ma rację. Rias ma rację! Zerwałem się energicznie z mojego krzesła!

– Tak jedźmy ze wszystkimi na wycieczkę po Japonii! Gya-suke, ty też znasz tam mnóstwo fajnych miejsc, prawda? Musisz je pokazać Valerie!

Gasper uśmiechnął się szeroko i pokiwał energicznie głową.

– T-tak! On ma rację, Valerie! Jedź do Japonii razem ze mną! To może być trochę trudne, skoro zostałaś królową……ale kiedy całe to zamieszanie się uspokoi, może będziesz sobie mogła wygospodarować trochę wolnego czasu! Nie, przyjadę cię zabrać! W Japonii jest pełno miłych ludzi, dobrego jedzenia i są cztery pory roku, które czynią ten kraj fascynującym!

– Ha ha ha, duży entuzjazm, jak na wiecznie zapudłowanego Gaspera – powiedziałem ze złośliwą miną, skoro w Gasperze obudziła się taka chęć do działanie.

– R-rany! Ise-senpai! P-proszę, nie drażnij się ze mną~! P-proponuję to Valerie naprawdę poważnie~!

– Słusznie, Senpai. Gya-kun pierwszy raz w życiu zaprasza dziewczynę na randkę, więc kpienie z niego jest nie wskazane – rany, nawet Koneko-chan powiedziała coś takiego.

– Ufufu.

Rias też się śmiała, jakby coś ją rozbawiło.

Racja, musimy ją stąd jakoś zabrać. Musi być uwięziona przez Święty Graal. Jednak mimo tego—wciąż ma osobowość normalnej dziewczyny!

Więc musimy się po prostu z nią pobawić, a wtedy możliwe, że jej psychika powróci do normalności....

Kiedy nasza rozmowa zeszła na temat zabawy, rozległ się inny głos, który nam w tym przeszkodził.

– Zastanawiam się, czym się tak wszyscy podekscytowaliście.

Tym który wszedł do ogrodu był—Marius Tepes. Szedł w naszą stronę z fałszywym uśmiechem na ustach. Zdumiewał mnie, gdyż sprawiał wrażenie, jakby był zbudowany z mas złych intencji, które przylgnęły do niego, jak szyte na miarę ubranie.

W tym samym momencie światło w oczach Valerie zgasło.

– Marius-oniisama. Rozmawiałam z Gasperem i Rias-sama – powiedziała z nienaturalnym uśmiechem.

– Witam. Przepraszam że przeszkodziłem. Kiedy usłyszałem, że Valerie spotyka się z gośćmi, pomyślałem że też powinienem się pokazać. Czyżbym w czymś przeszkodził? – Marius ponownie nas pozdrowił.

……Zapytał się o to celowo.

Jestem pewien że pomyślał, iż planujemy coś zrobić, więc przyszedł aby nas przypilnować.

– Nie, skądże. Ja też narobiłam ci kłopotu, z powodu zachowania mojego Skoczka – nawet Rias, która dotąd uśmiechała się w swój zwykły sposób, teraz wykrzywiła się kwaśno.

I do tego znów przeprosiła go za Xenovię.

Marius uśmiechnął się gorzko.

– Nie nie, ci z niższych klas nie rozumieją pewnych spraw, kiedy przybywają do tego świata.

Wzruszył ramionami, jakby nie przykładał do tego żadnej wagi.

– P-przepraszam!

– O co chodzi, Gasperze Vladi?

– ……Mógłbyś uwolnić Valerie? Zrobię wszystko co tylko będę mógł. Więc proszę! Błagam, nie każ jej już bardziej cierpieć…… – Gasper w ogóle nie tchórzył i zadał mu pytanie bardzo odważnym tonem.

……Dobrze powiedziane. Ostatnio Gasper naprawdę wspiął się po drabinie męskości. W przyszłości może się stać najbardziej męski pośród wszystkich chłopaków z Grupy Gremory.

……Cóż, jednak nie potrafię sobie tego wyobrazić.

Marius zaczął myśleć, opierając brodę na dłoni.

– …………Dobrze, uwolnię ją – odparł.

……To niespodziewana odpowiedź! Nie, ale……to jest……

– Jednak proszę, dajcie mi na to trochę czasu. Układ sił politycznych się zmienił, więc nagła abdykacja Valerie, która została królową, nie będzie dobrze wyglądała. Jeśli dacie mi trochę czasu, to wtedy oddam wam wszystkim Valerie – powiedział Marius, a następnie zwrócił się do Valeria. – Valerie, możesz jechać do Japonii. Możesz żyć tam w pokoju, razem z Gasperem Vladi.

– Ale Święty Graal jest……

Marius uśmiechnął się i położył dłoń na ramieniu Valerie, której twarz przybrała zmieszany wyraz.

– Nie musisz się o to martwić. Nie musisz go więcej używać. Wypełniłaś swój obowiązek z nawiązką. Możesz więc zostać „uwolniona” od Świętego Graala.

– Cz-czy to prawda? Och jejku, Gasper, wygląda na to, że mogę jechać do Japonii.

– Tak! Cieszę się! T-to naprawdę wspaniałe wieści!

Dwójka przyjaciół z dzieciństwa uścisnęło sobie z radością dłonie.

Gasper ukłonił się Mariusowi.

– Dziękuję ci bardzo! Dziękuję!

– Nie, w porządku. Fufufu.

Wobec Mariusa, który uśmiechnął się wymownie—ja, Rias, i Koneko-chan, zachowaliśmy kamienne wyrazy twarzy.

……To nawet więcej niż podejrzane.

To niemożliwe, żeby pozwolił odejść Valerie i Świętemu Graalowi.

Rias i Koneko-chan też to spostrzegły i patrzyły na niego z wątpliwością w oczach.

Gasper i Valerie cieszyli się, nie wątpiąc ani trochę w słowa Mariusa.

—„Uwolni” ją, huh.

Słowa przepełnione złym przeczuciem. Mimo iż czuliśmy wątpliwości, herbatka z Valerie się skończyła.

Część 2

– Och, to niespodziewanie normalne, huh, takie jest miasto wampirów.

Tym co pojawiło się przed moimi oczami, było nieznane miasto, pokryte śnieżnobiałym śniegiem. Przede mną stało wiele budynków ustawionych w linii.

Grupka pięciu ludzi, w skład której wchodziłem ja, Asia, Xenovia, Irina i Rossweisse-san, zeszła do miasta, aby dokonać obserwacji.

Od czasu herbaty z Valerie minęły już dwa dni i od tamtego momentu nie wydarzyło się nic specjalnego. Rias zaproponowała nam więc, abyśmy poszli rozejrzeć się do miasta, skoro traciliśmy tyle czasu w pokoju gościnnym.

Byliśmy tylko w piątkę. Co do pozostałych członków; Sensei wciąż nie wracał, od kiedy został zabrany przez wampirzy instytut, badający Boskie Dary. Minęły już dwa dni, a on nie pokazał się nawet raz. ……Jestem pewien że nie dzieje się nic złego, ale zastanawiam się, co on tam robi……

Przez te dwa dni Rias i Akeno-san wciąż rozmawiały z głową Domu Vladi w piwnicy, a Kiba pełnił przy nich straż. Najwidoczniej Rias kontynuuje dyskusję, w sprawie formalnego zabrania Gaspera z Domu Vladi. Skoro to rozmowa pomiędzy wampirzą a diabelską szlachtą, to wszystko idzie gładko, mimo iż mają inne poczucie wartości.

Gasper, jak co dzień, pije herbatę z Valerie i Koneko-chan. Valerie, która obecnie jest królową, ma sporo wolnego czasu, więc to budzi w nas jeszcze więcej wątpliwości.

……Normalnie królowa nie ma za wiele wolnego czasu. I to jeszcze wtedy, gdy zamach stanu się już skończył. Nawet taki idiota jak ja myślał, że w takiej sytuacji królowa musi podjąć odpowiednie działania. Może być marionetką w rękach polityków, ale nawet wtedy myślę, że dają swojej królowej za dużo wolności.

……Zastanawia mnie również to „uwolnienie”, o którym mówił Marius…… Ile bym nad tym nie myślał, to brzmi to dla mnie jak zły omen. Martwię się również, gdyż w ciągu ostatnich dwóch dni, nie wydarzyło się nic niezwykłego…..

Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli jakoś zabrać z nami Valerie, ale fakt, że u jej boku czatuje Zły Smok, jest……

Nie, nie mogę się tym przerażać. Jeśli będę musiał, to będzie mądrze zabrać Valerie siłą, nawet jeśli będę musiał walczyć ze Złym Smokiem.

Doceniam ostrzeżenie Ddraiga, ale widzieć ją w niebezpieczeństwie i nic nie zrobić, również nie jest dobrym wyjściem.

Co więc powinienem zrobić? Nie możemy przecież zostać tu na zawsze……

– Coś nie tak, Ise-san?

Asia spojrzała na moją twarz.

– A-ach, przepraszam. Zamyśliłem się.

Muszę trzymać moją głowę prosto. Rias posunęła się daleko, że pozwoliła nam wyjść, więc rozejrzyjmy się po mieście, skoro mamy taką okazję.

—Kiedy myślałem o tego typu rzeczach, dotarliśmy do dzielnicy handlowej.

Szyldy informują, że znajdują się tu najróżniejsze sklepy, od odzieżowych po wielobranżowe. Wygląda na to, że są tu też restauracje. Dla tych, którzy byli ludźmi, zanim stali się wampirami, możliwe jest jedzenie zwykłego pożywienia, poza piciem krwi. Tylko że im bardziej czystej krwi jesteś, tym więcej jej potrzebujesz.

Jednak nasz Gasper preferował ludzkie jedzenie, chociaż wyglądało na to, że musi również pić krew.

…….Próbowałem rozejrzeć się po sklepach, ale zachowanie przechodniów bardzo to utrudniało.

Wszyscy się na nas gapili.

– Wygląda na to że rozpoznali w nas obcych – powiedziała Xenovia.

Irina wzruszyła ramionami.

– Nawet jeśli to zamkowe miasto, to wciąż jest odizolowane od świata zewnętrznego. Tak jak myślałam, ci którzy przybywają z zewnątrz, mają inną aurę. Hej, Xenovia, pamiętasz jak się zawsze wyróżniałyśmy z tłumu, gdy udawałyśmy się do cudzoziemskich krajów z naszymi misjami?

– Masz rację. Największa przeszkodą dla tych, którzy dorastali w Kościele, było zróżnicowanie kulturowe krajów, do których się udawali ze swoimi misjami.

Tak, ta dwójka zdecydowanie wyróżniała się z tłumu, gdy po raz pierwszy przybyła do Japonii. Cóż, były ubrane jak agentki, więc pewnie nie miały zamiaru wtopić się w tłum.

– Też byłam zakłopotana, gdyż kiedy przybyłam do Japonii, zobaczyłam tyle rzeczy, z którymi wcześniej się nie zetknęłam – dodała Asia.

Nawet Asia była zszokowana, gdy zapoznała się z wieloma rzeczami w Japonii. Nie tylko z potrawami, ale także z codziennym trybem życia. Była zwłaszcza zdumiona, jakim udogodnieniem mogą być sprzęty gospodarstwa domowego. Skoro dotąd prowadziła prosty styl życia, kulturowy szok musiał być dla niej wielki.

Mówiąc o udogodnieniach, mieszkańcy miasta również używają takich środków transportowych jak samochody i motocykle. Chodzą też normalnie po ulicach po tym, jak wyjdą już z budynków. To całkiem normalne, od kiedy dowiedziałem się, że większość mieszkańców była ludźmi, zanim stała się wampirami. Z pewnością szukają udogodnień za pomocą urządzeń z ludzkiego świata.

Spodziewałem się, że będą używali koni do transportu. Zakładałem, że darzą nienawiścią inne kultury, skoro tak się do nich dystansują. Zamek wyglądał od środka, jak żywcem wyjęty z średniowiecza i nie było tam nic nowoczesnego. Nawet zbroje żołnierzy wyglądały jak z wieków średnich.

Jednak atmosfera miasta jest inna. Zarówno tu jak i tam, widziałem nowoczesność.

Jak się nad tym zastanowić, to Carmilla też używała samochodów.

Tak jak w przypadku diabłów z Zaświatów, wygląda na to, że wampiry również łatwo przystosowują się do udogodnień przyjmowanych do swojej kultury.

Cóż, ich tryb życia jest odwrotny niż u ludzi. Śpią podczas dnia, a swoimi sprawami zajmują się w nocy.

Nagle Xenovia westchnęła.

– ……Niezbyt mi się podoba to, że ktoś się do nas przyczepił.

Tak, zupełnie jak powiedziała Xenovia, ktoś za nami dyskretnie podążał. Przysłano ich za nami z zamku, aby mieli nas na oku. Widziałem o tym, ponieważ powiedziano nam o tym od początku…… Ale jak powiedziała Xenovia, fakt że ktoś cię śledzi, wywołuje pewne uczucie dyskomfortu.

– Nic nie można na to poradzić. Nawet jeśli pozwolono nam wyjść, to jesteśmy gośćmi, którzy powinni zostać w zamku – powiedziałem.

Nawet oni muszą się obawiać o to, co moglibyśmy zrobić na zewnątrz. Jestem pewien że obserwują nas, ponieważ moglibyśmy narobić zamieszania wśród mieszkańców i powiedzieć im coś niepotrzebnego.

Chociaż ja osobiście nie mam ochoty robić coś takiego.

Przeniosłem moje spojrzenie na Rossweisse-san, która przyglądała się wszystkim sklepom bystrym wzrokiem.

– To dość niezwykłe, że postanowiłaś z nami pójść, Rossweisse-san – powiedziałem.

– Oczywiście. Jestem nauczycielką Akademii Kuou, a wy wszyscy jesteście moimi uczniami. Możecie to uznać za moje doradztwo. Przyjazd do Rumunii to nic innego, jak zajęcia pozalekcyjne – odparła Rossweisse-san wypinając pierś do przodu, zupełnie jakby jej postępowanie było słuszną decyzją.

Rossweisse-san rozglądała się po sklepach z błyszczącymi oczami, mimo iż mówiła takie pompatyczne rzeczy.

– ……Hmm, wygląda na to, że są tu jakieś interesujące sklepy……

Może osobą która najbardziej się bawi z przyjścia tutaj, jest Rossweisse-san……

—Co do sytuacji w mieście, któremu Rias poradziła się nam przyjrzeć, to nie wygląda na to, aby zamach stanu miał na nie jakikolwiek wpływ, a mieszkańcy załatwiają swoje sprawy, jak gdyby nigdy nic.

Tak jak myśleliśmy, nie wiedzą nic o zamachu stanu. Więc miał miejsce po cichu, a o ucieczce króla też nikt nie wiedział. Ale żeby uciekł, zostawiając swoich poddanych……

– Witamy, co powiecie na herbatę parzoną ze specjalnych ziół, rosnących na tym obszarze? – niektórzy sklepikarze odzywali się do nas w ten sposób, mimo iż wiedzieli, że jesteśmy obcy.

– Tak jak myślałam, nie ma tu żadnych dyskontów…… Sądzę że byłoby wspaniale, gdyby sklepy „Wszystko po sto jenów”, były również będą popularne wśród wampirów……

Rossweisse-san westchnęła, jakby była zasmucona.

……W-więc chciałabyś, żeby było tu coś takiego…… Jak bardzo jesteś przywiązana do tych tanich sklepów......?

Kiedy w mojej głowie czyniłem sobie takie komentarze……w zasięgu mojego wzroku pojawiło się coś szokującego.

Dziewczynka która jest drugą połową Ophis, stała przed jakimś sklepem.

– …………

Przyglądała się produktom rozłożonym na wystawie. Wygląda mi to na sklep z akcesoriami.

Wszystko wskazuje na to, że przyglądała się ozdobom, mającym kształt czerwonego smoka.

– ……Umm, które byś chciała kupić, dziewczynko?

Najwidoczniej sprzedawca miał chyba trudności, z dogadaniem się z dziewczynką, która w milczeniu przyglądała się jego towarowi.

Pozostali też zauważyli, że druga Ophis, Lilith, pojawiła się przed nimi i wyglądali na naprawdę zaskoczonych.

……Nie czuję w pobliżu obecności żadnych podejrzanych ludzi, więc czyżby ta dziewczynka przyszła tu coś kupić na własna rękę……?

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie, ponieważ byliśmy zakłopotani i nie wiedzieliśmy co zrobić…… Wziąłem się w garść i westchnąłem głęboko.

Stanąłem obok Lilith i wskazałem na ozdobę.

– ……Chcesz to? – zapytałem.

Lilith zauważyła mnie i zaczęła się wpatrywać w moją twarz.

– …………

Była cicho i nie odezwała się ani słowem.

– Poproszę tą – powiedziałem do sprzedawcy.

Kupiłem ozdobę w kształcie czerwonego smoka, płacąc pieniędzmi używanymi w tym kraju, które dała mi Rias.

Wręczyłem mój zakup Lilith.

– Proszę, na razie.

Po tym jak to powiedziałem, próbowałem odejść wraz ze wszystkimi. Cóż, przebywanie w pobliżu jej może być niebezpieczne, więc pomyślałem, że powinniśmy się oddalić.

—Jednak poczułem, że ktoś pociągnął mnie za ubranie. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem, że to Lilith.

– ……O-o co chodzi? – zapytałem.

– ……Mój żołądek jest pusty – odpowiedziała dziewczynka z wyrazem twarzy, pozbawionym jakichkolwiek emocji.


Dziewczynka która jest drugą Ophis, zajadała się bułką z mięsem na moich oczach.

Zabraliśmy ją ze sobą i nie potrafiliśmy się powstrzymać, aby nie wejść do leżącej w pobliżu restauracji.

Na stole rozłożono rumuńskie jedzenie. Są tu też potrawy z innych krajów, którymi możemy się cieszyć. Oczywiście. Skoro ludzie którzy stali się wampirami pochodzą z najróżniejszych państw, to serwowane tu jedzenie musi być naprawdę wielokulturowe.

Zajadam japońskie jedzenie, które naprawdę dobrze znam, chociaż nie mogę się doczekać, aby skosztować rumuńskich potraw. Nigdy bym się nie spodziewał, że będę w stanie zjeść tofu w kraju wampirów…… Wziąłem kawałek.

Ugh, wygląda wprawdzie jak tofu, ale nie smakuje za ciekawie…… Tak jak myślałem, najlepsze japońskie jedzenie jest w Japonii.

Lilith wpakowała sobie kawałek tofu do ust bez żadnego komentarza.

– Smakuje ci? – zapytałem.

– Nie wiem – odpowiedziała wprost.

Jej usta były ubrudzone resztkami jedzenia i sosem.

– Och, ubrudziłaś się.

Asia wytarła sos chusteczką.

– Dobrze, teraz twoja buzia jest czysta

Znowu zaczęła jeść. ……I ponownie się ubrudziła.

– Więc to jest druga połowa Ophis. ……Co powinniśmy zrobić? Czy to nasza szansa? – powiedziała Xenovia, opierając brodę na dłoni.

Przez szansę musi rozumieć to, czy możemy jakoś z niej wycisnąć informację na temat nowej Brygady Chaosu, albo czy moglibyśmy po prostu gdzieś zabrać tą dziewczynkę.

Irina westchnęła i wzruszyła ramionami.

– ……Nie sądzę że powinniśmy robić coś podobnego. Jesteśmy w końcu obserwowani, więc wygląda na to, że sami wkopiemy się w kłopoty, jeśli spróbujemy cokolwiek z nią zrobić. Jest w końcu członkinią Brygady Chaosu i ci, którzy nie znają prawdy, uważają ją za prawdziwą Ophis-san. Odkąd zamieszkała w Rezydencji Hyoudou, to jest traktowana, jakby nie istniała, a obecna tu dziewczynka jest uważana za „Ophis” z punktu widzenia wszystkich innych frakcji.

Ma rację. Nasze anioły stróże weszły za nami do restauracji i teraz przyglądali się nam, siedząc przy jednym z oddalonych stolików. Nie możemy więc zrobić nic podejrzanego. Co więcej, wygląda na to, że ona jest szalenie potężna, więc i tak nie będziemy w stanie jej nic zrobić, jeśli stawi nam opór.

Są przekonani, że ta dziewczynka nie może zostać przez nas zabrana, nawet jeśli spotka nas, lub innych ludzi.

– Cóż, zwykłe jedzenie z nią powinno być w prządku.

Doszedłem do takiego wniosku. Nie będziemy się angażować z nią w nic poważniejszego i skończymy wszystko, jedząc z nią wspólny posiłek.

Oczywiście zamierzamy ją obserwować. W domu też mamy Smoczego Boga, a ta dziewczynka jest drugą połową Ophis.

Lilith odłożyła widelec, pewnie dlatego, że się już najadła, ale nagle zaczęła—obwąchiwać mnie.

Zaczęła obwąchiwać moje ciało. ……Ech, czyżbym śmierdział? Tak w każdym razie pomyślałem, więc zacząłem obwąchiwać samego siebie……

– …Taki sam zapach jak u Lilith – powiedziała w kilku słowach.

Jej twarz wciąż miała kamienny wyraz, ale przekrzywiła swoją głowę. Prawie tak samo jak Ophis.

– ……Ach, mam na sobie zapach Ophis? – zapytałem.

Sądziłem, że poczuła ode mnie zapach prawdziwej Ophis.

– ……Może masz na sobie jej zapach, Ise-kun – stwierdziła Rossweisse-san.

– ……Jest też nostalgiczny zapach. Czerwony, duży, zapach Czerwonego Smoka – powiedziała.

—!

Czerwony i wielki smok. Musi jej chodzić o Wielkiego Czerwonego.

Moje obecne ciało powstało z kawałka jego cielska. Nie ma więc w tym nic dziwnego, jeśli czuje ode mnie jego zapach. Ze sposobu w jaki mówi, można dojść do wniosku, że nie wie o Wielkim Czerwonym tyle, co prawdziwa Ophis.

Ale jestem zaskoczony. Prawdziwa Ophis jest bardzo zainteresowana Wielkim Czerwonym, ale nawet ona rozpoznaje, że Sekiryuushintei……

Związek pomiędzy Ophis i Wielkim Czerwonym musi być bardziej złożony niż myślałem.

Oczyściłem mój umysł i przedstawiłem się Lilith:

– Jestem Hyoudou Issei. To jest Asia, te dwie to Xenovia i Irina, a tam siedzi Rossweisse-san.

Asia i pozostałe dziewczyny pozdrowiły ją z uśmiechami na ustach.

– ……Hyoudou, Issei…..Issei…… – wymawiała moje imię, jakby chciała je zapamiętać

Huh? Czyżby było tak trudne do zapamiętania?

– Możesz mnie nazywać Ise – powiedziałem przyjacielsko, ale......

– …………

Zamilkła i byłem świadkiem tego, czym różni się od Ophis. Miała bardziej obojętną twarz niż ona. Co oni zrobili z jej skradzioną mocą i jak jej użyli? To obecnie najbardziej mnie interesuje.

Może była zadowolona i nic nie mówiąc wstała ze swojego miejsca.

– Idziesz do domu? – zapytałem.

– …………Chronienie Rizevima, obowiązkiem Lilith – powiedziała nie odwracając się.

Powiedziała po prostu coś takiego.

Po tym jak popatrzeliśmy wszyscy na siebie, wróciliśmy do zamku po tym, jak skończyliśmy szybko posiłek.

Część 3

My, grupa która wyszła na zewnątrz, powróciliśmy i rozmawialiśmy z pozostałymi członkami klubu, skoro Azazel-sensei nareszcie powrócił.

– Och, to wy ludzie. Dopiero co wróciłem. ……Więc jak było na zewnątrz? – zapytał nas.

– Normalnie. Tak jak powiedziałeś, nie wygląda na to, aby ktokolwiek wiedział cokolwiek o zamachu stanu – podzieliłem się z nim moimi wrażeniami.

– Tak myślałem – mruknął Sensei.

– Azazel-sensei, wysłuchaj mnie proszę! Marius-san obiecał mi że uwolni Valerie! Tak się cieszę~. Dzięki temu będę ją mógł zabrać do Japonii! – Gasper zachował się dość niezwykle jak na siebie i zadał pytanie Senseiowi z napiętym uśmiechem.

– ……Opowiedz mi, co się stało? – odparł na słowa Gaspera, patrząc się na nas.

Opowiedzieliśmy mu o Valerie. Usłyszeliśmy już o rozmowie z szefem Domu Vladi od Rias (nie opowiedzieliśmy jednak Gasperowi o okolicznościach jego narodzin), ale wyglądało na to, że ma już o tym dobre pojęcie.

Sensei pomachał dłonią i zawołał mnie, Rias i Akeno-san w kąt pomieszczenia.

– Jestem pewien że już o tym wiecie, ale przez uwolnienie jej miał na myśli…… – powiedział Sensei cichym głosem, upewniając się, że Gasper i Asia nie mogą nas usłyszeć.

– Tak, on knuje coś niedobrego……

Sensei przytaknął moim słowom.

– Planuje odebrać jej Świętego Graala, wyjmując go z jej ciała. Technologia upadłych aniołów przeciekła na zewnątrz, więc nie byłoby niczym dziwnym, gdyby próbowali jej tutaj użyć. W końcu mają za plecami Brygadę Chaosu.

……Jeśli o to chodzi.

Przypomniała mi się Asia, której odebrano jej Zmierzch Uzdrawiania.

……Ten drań Marius planuje zrobić to samo. Chce też, aby Gasper na to patrzył……!

Rias zapłonęła z wściekłości.

– ……Skoro Marius użył słowa „uwolnienie”, jestem pewna, że planuje to zrobić już wkrótce. Będziemy musieli niedługo opowiedzieć o tym Gasperowi. ……Ten gość, Marius Tepes, z pewnością jest niegodziwym wampirem……!

Może nie potrafi przebaczyć Mariusowi, który oszukał jej sługę, więc musi być zła, ponieważ nie potrafi powiedzieć Gasperowi prawdy, który tak się cieszy. To problem, skoro mówimy o naszej miłej Rias.

Ja też gotuję się w środku od gniewu, ale w obecnej chwili nic nie możemy z tym zrobić.

– Ale jeśli ten czas nadejdzie, to chcę, żebyśmy ją zabrali siłą. W tym wypadku może się stać coś naprawdę przerażającego – powiedziałem z zapałem w głosie.

Rias czuła się tak samo i pokiwała głową.

– Chcę znaleźć szansę i opuścić ten kraj wraz z nią. Bennia przygotowała nam awaryjną drogę odwrotu…… Musimy przemyśleć i taką okoliczność.

Tak, nie możemy tego ignorować. Tym co nam pozostało, to czas……

Wróciliśmy do pozostałych. Potrząsnąłem głową i zmieniłem temat:

– Tak przy okazji, Sensei, co robiłeś przez te dwa dni?

– ……Badałem Boskie Dary posiadane przez wampiry półkrwi. Wygląda na to, że ostatnio sporo ich rodzi się z Boskimi Darami. Chociaż nie wiem dlaczego.

Wampiry półkrwi które są posiadaczami Boskich Darów huh. Gasper i Valerie też do nich należą.

……Więc ich ilość się zwiększa. Półkrwi……

– Problem polega na tym, że wiedza na temat Boskich Darów zwiększyła się wśród naukowców-wampirów. Wygląda na to, że niektórzy z nich próbują zdobyć wiedzę na własną rękę, tak jak Marius, jednak są pewne rzeczy o których nie mają pojęcia, jeśli porównasz ich poziom do Grigori. Poduczyłem ich więc o rzeczach, które powinni wiedzieć – kontynuował Sensei.

– ……Czy to w porządku? Robić coś takiego w kraju, gdzie rząd jest niestabilny z powodu niedawnego zamachu stanu…… Czy wampiry czasem nie cierpią tego typu traktowania……?

Jeśli coś pójdzie nie tak, to martwię się, że frakcja od zamachu stanu, która kontroluje obecnie ten kraj, wykorzysta te informacje do swoich własnych korzyści. Zakładam również, że rada Senseia będzie czymś, co nie będzie dla nich przydatne, ponieważ nienawidzą, kiedy do ich spraw wtrącają się jakieś inne frakcje.

– Naukowcy z którymi rozmawiałem, zajmowali się badaniami nad Boskimi Darami jeszcze przed zamachem stanu. Mieli więcej chęci do wysłuchania tego, co miałem do powiedzenia, niż tej swojej wampirzej dumy. Wygląda również na to, że to Marius jest tym, który prowadzi główne badania nad Świętym Graalem, więc nie mieli żadnej chęci, aby się buntować. Cóż, dlatego udzieliłem im minimum informacji, które powinni znać. Ten kraj też w końcu pokazuje oznaki do bycia zagrożonym z powodu Boskich Darów – powiedział Sensei.

– Więc tak to jest? – zapytałem.

– Łamacze Ładu. Wiecie że za sprawą Cao Cao, do wszystkich frakcji wyciekły informacje o tym, jak osiągnąć Łamacza Ładu, prawda? – odpowiedział Sensei ze skomplikowanym wyrazem twarzy.

– Och, jeśli wampiry półkrwi, które są niezadowolone z obecnej sytuacji, zaszaleją sobie za pomocą swoich Boskich Darów, to…… – powiedziała Irina takim tonem, jakby coś zrozumiała.

Sensei przytaknął.

– Tak to jest. Ucieczka od tych, którzy znęcają się nad tobą, używając twojego Łamacza Ładu, będzie w porządku. Używanie tego do zemsty jest dość powszechne. Problemem jest to, że będą wpadali w szał bez żadnej opieki otoczenia, oczarowanego Łamaczem Ładu. Widzieli już coś takiego. Muszą więc natychmiast przygotować przeciwdziałania przeciwko Łamaczom Ładu. Dlatego nauczyłem ich rzeczy powiązanych z tego typu sprawami i obiecałem wsparcie ze strony Grigori. Wygląda na to, że to miejsce ma podobne kłopoty, co strona diabłów.

Więc obiecał im pomóc huh. Doprawdy, Sensei z pewnością działa szybko, kiedy sprawa dotyczy Boskich Darów.

Xenovia uśmiechnęła się gorzko.

– Wiedziałam że Azazel-sensei ma czuły punkt.

Sensei podrapał się po głowie.

– ……Chcę zdobyć tyle informacji dotyczących Boskich Darów, ile tylko mogę. W obecnej sytuacji, kiedy dzieją się te wszystkie trudne do przewidzenia rzeczy, najcenniejszą rzeczą jest informacja. Zwłaszcza ta cała sprzedaż Łamaczy Ładu, która miała miejsce w przeszłości, była czymś, czego poprzednio nie można sobie było nawet wyobrazić. Cenną informacją może być cokolwiek.

Sposób na osiągnięcie Łamacza Ładu, który został odkryty przez Cao Cao i Frakcję Bohaterów—. Więc nawet w tak dalekim miejscu jest to skuteczne. Cóż, to normalne dla ludzi, którzy chcą to przetestować, że pojawiają się w świecie, gdzie istnieje dyskryminacja pomiędzy czystą krwią i pozostałymi, jeśli takie informacje rozejdą się wśród obywateli niższych klas.

Co więcej, społeczeństwo wampirów nigdy dotąd nie szukało współpracy z innymi frakcjami. Skończyło się więc na zagrożeniu ze strony Łamaczy Ładu, które wystąpiło od środka.

Jeśli posiadacz Boskiego Daru, który jest pół-wampirem, potrafi użyć Łamacza Ładu i przejdzie do świata ludzi ze złymi zamiarami…… Nie, wielu takich ludzi może się ukrywać w ludzkich miastach…… Ale teraz nie czas o tym myśleć.

– Święty Graal—tym co mnie najbardziej rozczarowało, to fakt, że nie mogłem spotkać Valerie. ……Może mógłbym stworzyć jakiś środek zaradczy, gdybym mógł ją choćby przez chwilę zbadać……

Sensei wyglądał, jakby tego żałował. Wygląda na to, że spotkanie pomiędzy Senseiem i Valerie nie było dozwolone. Prawdopodobnie nie chcieli, aby ktoś, kto ma dużą wiedzę na temat Boskich Darów, zbadał Świętego Graala.

– Zaświaty……co Sirzechs-sama planuje zrobić w związku z tym incydentem? Zgłosiłeś mu już to wszystko, prawda Sensei?

Syn poprzedniego Lucyfera, który pomógł w zamachu stanu Frakcji Tepes. –istnienie Rizevima musiało być czymś, czego Zaświaty nie mogły zignorować. Zwłaszcza w myślach Sirzechsa-sama, który używał tego samego nazwiska co on……

– ……Na wszelki wypadek poinformowałem go o Rizevimie, ale rząd diabłów wciąż nie udzielił mi odpowiedzi. Co się stanie, jeśli dorzucisz go do obecnej sytuacji, kiedy już są zaniepokojeni faktem, że Euclid wciąż żyje? To jeszcze większa gwarancja, że tamtejsza sytuacja jest chaotyczna. Sirzechs nie będzie nawet w stanie ruszyć jednym palcem, od kiedy musi wymyślić jakiś środek przeciw-zaradczy. Oto jak specjalne jest nazwisko Lucyfer. Zwłaszcza teraz……kiedy pojawił się Rizevim, będący synem poprzedniego Lucyfera. Nie będzie więc niczym dziwnym, jeśli zwolennicy poprzedniego rządu, którzy ukrywają się na krańcach Zaświatów, podejmą jakieś działania – powiedział Sensei, zamykając oczy.

……Po jego słowach, w pokoju zapanowała martwa cisza.

Jak specjalny jest Lucyfer—. To coś, co wiem nawet ja, mimo iż jestem diabłem od tak niedawna. ……Dla zwolenników poprzedniego rządu, powrót tego gościa sprawi, że znowu zaczną coś kombinować. Co spotka Zaświaty……? Nie tak dawno obecne diabły, włączając w to Sairaorga-san, miały kłopoty, gdyż musiały się rozprawić z frakcją Starych Maou, która szalała w Zaświatach, gdy Frakcja Bohaterów wywołała ten chaos z potworami……

Oznacza to, że istnieją tacy, którzy cierpią z powodu tego, co ty nazywasz pokojem.

Przypomniało mi się to, co powiedział mi Vali, podczas naszej walki z Bogiem Zła, Lokim.

…...Tak długo jak cieszę się z pokoju, tak długo są ludzie, którzy z jego powodu cierpią……

—!

Nagle uderzyło nas wszystkich dziwne uczucie.

Uczucie, jakby cały pokój został otoczony barierą—. Nie jest to jednak przykre uczucie, gdyż wyczuwam znajomą aurę.

—Nagle na suficie pojawił się magiczny krąg należący do Rodziny Sitri. Wyłoniła się z niego głowa, wisząca do góry nogami.

To Ponury Żniwiarz, Bennia!

– Witajcie. Połączenie się z tym miejscem z zewnątrz zajęło trochę czasu, ale w końcu się udało.

Bennia, która ulotniła się ze stacji kolejki gondolowej tak, że nikt tego nawet nie zauważył, nareszcie wróciła. W mieście jej nie spotkaliśmy. Cóż, to chyba oczywiste, skoro przez cały czas byliśmy śledzeni.

Więc nałożyła barierę na ten pokój po to, aby mogła tu bezpośrednio przyjść huh. Czy to ta droga odwrotu, o której mówiła Rias? ……Nikt w zamku tego nie zauważył, prawda……?

Nagle z ulokowanego na suficie magicznego kręgu, coś wypadło.

Odgłosowi uderzenia w podłogę, towarzyszył słodki, dziewczęcy krzyk „Kyaa”.

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Elmenhilde, leżącą niezgrabnie na podłodze. Następnie z magicznego kręgu wyleciał wielki mężczyzna, Rugal, ale w przeciwieństwie do wampirzycy, wylądował perfekcyjnie. Ostatnia zleciała z sufitu Bennina.

Tom 16 (light novel) strony 2-3 .jpg

Widząc nasze twarze, które wyglądały, jakby zobaczyły właśnie coś dziwnego, Elmehilde podniosła się od razu na nogi, kaszlnęła i zmieniła swoją postawę.

– Jak się wszyscy macie? Cieszę się, widząc was w zdrowiu – pozdrowiła nas z dobrymi manierami.

……Jestem jednak nieco sfrustrowany, gdyż uznałem że to, iż nie była w stanie należycie wylądować, było urocze!

– Więc wkradłaś się do tego kraju, Elmenhilde – powiedziała Rias.

Elmenhilde przytaknęła.

– Oczywiście. Spotkałam Bennię-san, która była tam, gdzie nasi agenci i zdecydowałam się, którą drogą dostanę się do tego zamku. Jest coś, co muszę wam zgłosić.

Zmieniła swoją postawę i powiedziała z poważnym wyrazem twarzy:

– Otrzymaliśmy informację, że już niedługo frakcja Mariusa Tepea ma zamiar rozpocząć finałową fazę działań ze Świętym Graalem.

—!

Wyraz twarzy Gaspera zmienił się, kiedy to usłyszał.

Rozpocząć finałową fazę……?

– Fazę finałową……nie, to niemożliwe – powiedział Sensei.

– Planują odebrać Świętego Graala ciału Valerie, aby całkowicie przejąć kontrolę nad tym krajem. Zwiększając jego moc, próbują aktywować swój plan, odtwarzając całą cywilną ludność tego miasta – oparła mu Elmenhilde.

……Więc wykonali swój ruch……!

Wydobyć Świętego Graala! Co najważniejsze, planują do tego przejąć kontrolę nad tym krajem? Odtworzenie wszystkich mieszkańców miasta!

Sensei zmrużył oczy i przyłożył dłoń do brody.

– Już przewidziałem Święty Graal……ale planują zmienić cywilów w wampiry, które nie mają słabości? Czy takie istoty w ogóle można nazywać wampirami?

Na twarzy Elmenhilde pojawiło się obrzydzenie.

– To doprawdy obrzydliwe. Za pomocą tego Świętego Graala, próbują zmienić ich w istoty, które mają cechy wampirów. Ludzie z naszej frakcji, którzy dostali do tego kraju, mają wspólnie współdziałać z Frakcją Tepes, aby pokonać grupę antyrządową

Są więc już na etapie, gdzie mają zamiar stłumić zamach stanu.

Kiedy Gasper poznał nagle prawdę……jego drobne ciało zaczęło się trząść, a twarz przybrała ponury wyraz.

– ……Umm, co się stanie z Valerie, jeśli odbiorą jej Świętego Graala……?

– Umrze. Już planowali go jej odebrać, kiedy zaczął zwiększać swoją moc, a ich badania są na zaawansowanym etapie. Jeśli posiadacz zginie, Longinus znajdzie sobie następnego gospodarza. Aby temu zapobiec, mogą wyciągnąć z niej Boski Dar, mieć go przy sobie i używać do woli, bez obawy o to, że zniknie.

Gasper upadł załamany na podłogę, kiedy Sensei powiedział mu prawdę.

– ……N-nie, to niemożliwe, ponieważ Marius-san obiecał mi, że ją uwolni……i pozwoli jej pojechać do Japonii…… To wszystko były same kłamstwa……?

Rias przytuliła delikatnie Gaspera, z którego oczu ciekły strumienie łez.

– Z pewnością nie spotykasz za często tak podłych ludzi. Nie potrafię nie czuć do niego obrzydzenia.

Tęczówki Rias były wypełnione takimi ilościami furii, że aż było to niebezpieczne.

– Tak jak myślałam, musimy ocalić Valerie przed tym „uwolnieniem”—

Tuż przed tym, jak sam chciałem objawić moją determinację, przez okno wpadło do pokoju jasne światło.

Wciąż nie ma ranka. Do wschodu słońca ciągle zostało trochę czasu.

Wyjrzeliśmy natychmiast przez okno, aby sprawdzić, co dzieje się na zewnątrz.

—Miasto było pokryte wielkim murem światła!

Czy to……światło z magicznego kręgu?

Sensei mlasnął językiem, kiedy to zobaczył.

– ……Więc zrobili pierwszy krok! Najwidoczniej ruch Carmilli został już przez nich przejęty. W tym czasie planują rozpocząć rytuał wydostania Świętego Graala! To coś……ma dużo ich własnych symboli, ale bez wątpienia to znak, który się pokazuje, kiedy próbujesz odebrać Longinusa posiadaczowi!

Cholera! Więc ten drań Marius wykonał już swój ruch! Jeśli się nie pośpieszymy, nie zdążymy ocalić Valerie!

Nagle Elmenhilde stanęła pośrodku magicznego kręgu, stworzonego przez Bennię, który był połączony z terenem leżącym poza zamkiem.

– Ja i moi towarzysze spoza zamku, przystąpimy do akcji. Powinniście się więc wszyscy natychmiast stąd wynosić.

Sensei westchnął, kiedy usłyszał słowa Elmenhilde.

– Nawet w tej sytuacji, wciąż próbujecie nas odsunąć na bok? Wśród wrogów są też terroryści. Wiesz że bez wątpienia, pojawią się również Złe Smoki?

Nawet w takiej sytuacji, Elmenhilde uśmiechnęła się poważnie.

– Tak, wampiry rozwiążą problemy wampirów – po powiedzeniu tego, Elmenhilde zamknęła oczy. – ……Tak chciałabym w każdym razie powiedzieć, ale nasza królowa zgodziła się na waszą pomoc.

Mówił to takim tonem, jakby była niezadowolona. Nie sądzę że jesteśmy w sytuacji, w której ma wolny czas, aby nas przyjąć, lub też nie……muszą jednak mieć swoje własne opinie i styl. Chociaż sądzę, że mówienie im tego jest bezcelowe.

Nagle Elmenhilde spojrzała na Gaspera.

– Gasper Vladi, chcesz uratować Świętego Graala i Valerie Tepes?

– Oczywiście – Gasper odpowiedział natychmiast, bez chwili wahania.

Elmenhilde skinęła głową, kiedy to usłyszała.

– Bardzo dobrze, jeśli Gasper Vladi chce iść, to zgadzam się, abyście poszli wraz z nim. Powierzam wam, abyście go strzegli i mu pomogli. Początkowo nasz plan zakładał, aby wykorzystać Gaspera Vladi, do powstrzymania Valerie Tepes.

W jaki arogancki sposób to powiedziała! W takiej sytuacji, mówi tego typu rzeczy……!

– Żegnajcie więc. Może to dla was kłopotliwe, ale połączcie mnie z zewnętrzną stroną – Elmenhilde ponownie poprosiła Bennę, aby rozpoczęła teleportację.

– Wiesz że to dość nieoczekiwane, że nam to zostawiasz?

Powiedziała wiele rzeczy, z którymi bym się kłócił, ale bez chwili wahania zostawiła w naszych rękach ocalenie Valerie. Uznałem to za podejrzane i dlatego zadałem to pytanie.

– Potwierdzam wszystkie wasze siły.

Uśmiechnęła się sarkastycznie i nagle zapadła się w magiczny krąg.

– Kyaaaaaach.....

Usłyszałem jej krzyk z magicznego kręgu…… Bennia wytknęła język.

– Miejsce z którym ją połączyłam, to sufit w innym domu.

……Och jejku, więc ta dziewczyna znów zleci na podłogę, niczym worek kartofli huh……

– —Ocalę ją. Chcę uratować Valerie! Wszyscy! Proszę! Błagam, użyczcie mi swojej siły! – oznajmił Gasper z oczami pełnymi determinacji.

—!

……Z pewnością masz męski wyraz twarzy.

Uśmiechnąłem się do mojego kouhai.

– Oczywiście. Dlatego tu przyjechaliśmy! Chodźmy uratować Valerie!

Xenovia też uśmiechnęła się odważnie, trzymając swojego Durandala.

– Masz mój miecz. Jesteś moim kouhai. Zaufaj więc swoim senpaiom. Jeśli to bitwa mocy, to pokażę jej tyle, ile tylko chcesz, wiesz o tym?

– Wygląda więc na to, że muszę stoczyć techniczną bitwę. Jak bardzo mogę przetestować moją siłę przeciwko czystej krwi wampirom. Jako Skoczek Grupy Gremory, z pewnością chciałbym dołączyć do tej bitwy – dodał Kiba.

Irina i Asia też wysunęły się naprzód.

– Tak, pomaganie pierwszoklasistom, czyni z nas drugoklasistów! Jako reprezentantka Nieba, zamierzam ukarać te złe wampiry!

– Tak! Ja też dam z siebie wszystko! J-jeśli będzie taka potrzeba, to mogę wezwać maj, znaczy się Fafnira-san!

Koneko-chan uśmiechnęła się, łapiąc Gaspera za rękę.

– ……Przyjaciółka mojego przyjaciela, jest też moją przyjaciółką. Ja też ci pomogę, Gya-kun.

Akeno-san przytuliła delikatnie Gaspera.

– Ufufu, ja też ci pomogę.

Nagle nasza pani, Rias Gremory, oznajmia Gasperowi stanowczo:

– Chodźmy Gasper. Grupa Gremory, Klub Okultystyczny, nie porzuca członka klubu, będącego w potrzebie!

Gasper był bliski wybuchnięcia płaczem, gdy zobaczył jak wszyscy wyrażali wolę do walki, ale jakoś to zniósł.

– Ise-senpai, Buchou, Koneko-chan, wy wszyscy…… Tak! Dam z siebie wszystko!

Bennia i Rugal-san też się dołączyli:

– My też pomożemy. Prawda bracie Rugal?

– ……Tak. Wypełnianie rozkazu Sony-dono, czyni z nas Grupę Sitri.

Kiedy dodawaliśmy sobie odwagi, Sensei i Rossweisse-san rozmawiali ze sobą w pewnej odległości od nas.

– Z pewnością wspaniale jest być młodym, prawda Rossweisse-sensei?

– Ale ja też jestem młoda. Cóż, będę używała mojej magii, dopóki jestem zadowolona.

Skoro opinia wszystkich jest taka sama, podniosłem moją pięść do góry.

– W porządku, ruszajmy razem, Klubie Okultystyczny i nowi członkowie Grupy Sitri! Pokażmy im to, siłę zdolną przebić się przez przeszkody, takie jak silni idioci!

[TAK]

Diabły Akademii Kuou ruszyły do walki!

Cofnij do rozdziału pierwszego Powróć do Tom 16 Przejdź do Rozdziału trzeciego
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_school_DxD_Tom_16_-_rozdzial_2&oldid=13971