High school DxD Tom 17 - rozdzial 3

Z High School DxD Wiki
Skocz do:nawigacji, wyszukiwania

Żywot 3: Kierunek zła

Część 1

Nadszedł drugi dzień w Akademii Auros. Noc spędziłem w pokoju, który został dla mnie przygotowany. Może dlatego, że wciąż nie skończyli wszystkich przygotowań, było tam tylko łóżko piętrowe, ale nie było problemów ze spaniem w nim.

W męskim internacie spali faceci z Klubu Okultystycznego oraz Samorządu Uczniowskiego i męski personel. Facetów jest mniej niż kobiet, a w każdym pokoju śpi dwoje ludzi. Postanowiliśmy o tym za pomocą losowania i zdecydowano Kiba będzie dzielił pokój z Gya-suke, a Saji z Rugalem-san, więc ja zostałem sam. Mogę się cieszyć własnym pokojem! W pierwszej chwili byłem szczęśliwy, ale w pokoju nie było niczego więcej poza łóżkiem, więc mogłem tam tylko spać.

Dlatego spałem w pokoju sam……ale kiedy się obudziłem, poczułem z obu stron łóżka jakiś nacisk.

Kiedy tam spojrzałem, zobaczyłem że po prawej stronie śpi Ravel, a po lewej Asia! Dwie blondynki śpią ze mną w łóżku! J-jak to się mogło stać w nie za dużym łóżku piętrowym, kiedy jeszcze spałem na górze! Co tu się działo w nocy!? Nie nawet tego nie zauważyłem!

– ……Unyuu.

Ravel wciąż sobie spała. ……Spała wygodnie, używając mojego ramienia jako poduszki do tulenia.

……Miękkie uczucie jej piersi i ud, które mogę czuć dzięki mojej prawej ręce! Doprawdy, oplątała nawet moje ciało swoimi nogami! A jej piżama jest cenna, ponieważ składa się z pojedynczej koszuli! Mojej starej koszuli, której już nie noszę, ponieważ jest za mała. Ravel zapytała mnie kiedyś o coś:

– Ise-sama, masz jakąś koszulę, która już na ciebie nie pasuje?

Poprosiła mnie o coś takiego, więc odpowiedziałem „Mam”. Dałem ją jej, kiedy powiedziała „Daj mi ją, jeśli ci to nie przeszkadza”. Kiedy to zrobiłem……pokazała się przede mną, używając jej, jako pobudzającej piżamy!

……Jedyne co nosi pod tą koszulą……to majtki! Górne guziki były rozpięte i można było zobaczyć jej klatkę piersiową, wraz z samymi piersiami.

Śpiąca po mojej lewej stronie Asia-chan ma na sobie uwodzicielski negliż, który dostała niedawno od Rias! Od kiedy Asia patrzy na to, w jaki sposób zachowują się Rias i Akeno-san, próbuje je z całych siła naśladować i kopiować ich styl. Jest w porządku, jeśli uczy się od nich elegancji. Wiedza o robieniu makijażu i byciu piękniejszą, z pewnością jest wspaniałą wartością u kobiety!

Ale naśladowanie ich zboczonej strony jest…… ……Sądzę że w porządku! Tak! Zboczona Asia-chan też jest w porządku!

– ……Ise-sama, płaczesz już z samego rana?

Ravel obudziła się i przecierała swoje oczy. Jej białe piersi prawie wyskoczyły z rozpiętej koszuli!

– D-dzień dobry, Ravel. Byłem w szoku, kiedy znalazłem Cię w moim łóżku – powiedziałem, patrząc wprost na jej piersi.

– ……Tak, ostatniej nocy Xenovia-sama i Irina-sama wzięły ze sobą Asię-sama, a ja podążyłam za nimi, ponieważ prowadziły podejrzaną rozmowę. Odkryłam, że próbowały się dostać do męskiego internatu. Zauważyłam, że zamierzały cię molestować, kiedy śpisz – powiedziała Ravel, kiedy próbowała się na mnie oprzeć.

Ta Xenovia i Irina! Więc próbują robić ze mną takie rzeczy nawet wtedy, kiedy śpię! H-hmm, ale zastanawiam się, co by mnie spotkało! Chociaż kiedy próbują robić coś takiego, zawsze są kłopoty! Są tak odważne, że zawsze mdleję w takich sytuacjach! Chociaż pewna moja strona domaga się więcej zboczonych sytuacji!

Jednakże mam teraz wątpliwości. Dlaczego więc Ravel tu śpi? Kiedy byłem tego ciekaw, wytknęła uroczo języczek.

– Rzuciłam wyzwanie Xenovi-sama i Irinie-sama. Zwyciężczyni miała spać z Ise-sama……Grałyśmy w papier, kamień, nożyce i wygrałam trzy razy z rzędu.

Ach, więc Ravel przyszła tu ze mną spać po tym, jak pokonała Xenovię i Irinę……

– A Asia?

Spojrzałem na Asię, która spała obok mnie.

– Tak, Asia-sama też wzięła udział w grze i wygrała tak samo jak ja – powiedziała Ravel.

Więc tylko dwójka osób mogła wygrać huh. Cóż, obok mnie były tylko dwa miejsca!

Ravel spojrzała przepraszająco i zaczęła się wiercić w miejscu.

– ……Czy byłam kłopotem? ……Przepraszam. Ja też chciałam……zostać czasami z Iseiem-sama. Jestem w końcu twoją menadżer……

A-aaaaaaaach! Rany, z pewnością jest uroczą menadżer! Nie wiem czy do jej obowiązków należy dzielenie ze mną łoża, ale nie przeszkadza mi to, skoro jest taka słodka.

– Opiekuj się mną także dzisiaj, moja menadżer – powiedziałem, głaszcząc Ravel po głowie.

– Tak! Oczywiście!

Nawet ja jestem w dobrym humorze, po tym jak otrzymałem energiczną i uroczą odpowiedź od niej. Nagle usłyszałem, że Asia mówi przez sen.

– ……Munya, te majteczki……zamierzałam dać je Iseiowi-san, więc nie możesz ich dostać……nie możesz ich zjeść……

……Czyżby Fafnir pojawił się w jej śnie? Rany, ten gość pojawia się nawet w jej snach! Asia uspokoiła się jednak po tym, jak ją pogłaskałem po głowie.

Byłem w szoku z samego rana, ale tak, dzisiaj też dam z siebie wszystko!

Po śniadaniu

Rozmawiałem z Asią i Sajim o pewnych rzeczach przed porannym spotkaniem (zebraliśmy się w jadalni żeńskiego internatu).

– ……Więc Fafnir też się zagłębił w Boski Dar Albiona huh.

– Tak, najwyraźniej mają kłopoty z przekonaniem myśli dawnych Hakuryuukou-san. Fafnir-san pojawił się w moim śnie i powiedział, że uda się aby pomóc Ddraigowi-san i Albionowi-san, gdyż poprosili go o wsparcie.

Po tym jak się obudziła, Fafnir jej nie odpowiedział, mimo iż go wzywała, więc zrozumiała, że to nie był sen i Fafnir naprawdę się udał, aby im pomóc. ……Więc Asia która miała koszmar, widziała to w swoim śnie.

– ……W moim śnie pojawił się Vritra i powiedział „Na jakiś czas się oddalę, gdyż Dwa Niebiańskie Smoki zrobiły coś rzadkiego i poprosiły mnie o pomoc”. Nie pojawił się po tym, jak się obudziłem i go przyzwałem, co oznacza, że to nie był zwykły sen. Chociaż wciąż mogę używać mojego Boskiego Daru, to mam kłopoty, ponieważ niektórych zdolności nie mogę używać bez niego – powiedział Saji patrząc zakłopotanym wzrokiem.

Ach, wygląda na to, że pod niektórymi względami Saji ma podobne kłopoty co ja. Też mam kłopoty z kontrolowaniem niektórych zdolności, z powodu nieobecności Ddraiga. To z pewnością stało się jasne dla mojej Prawdziwej Królowej. Znajduję się w takiej samej sytuacji co wtedy, gdy magowie zaatakowali Akademię Kuou. Wciąż nie mogę aktywować Boskiego Podziału Bajkowej Wiwerny, który właśnie osiągnąłem. A właśnie znalazłem świetny sposób, na używanie tej zdolności…… Jednakże naprawdę się zastanawiam, jak ciężko jest sobie poradzić ze Stowarzyszeniem Ofiar Sekiryuuteia, skoro Dwa Niebiańskie Smoki zagłębiły się w Boski Dar. ……Hmm, naprawdę poczułem się nagle źle, kiedy pomyślałem o tym, że to ja jestem tego przyczyną…… W tym przypadku muszę zaufać legendarnym smokom.

– Och tak, Grupy Bael nie będzie tu dzisiaj? – zapytałem Sajiego.

– Tylko rano. Zaplanowano, że pojawią się po południu.

– Mają coś jeszcze w planach? – zapytałem.

Saji wskazał okno jadalni, w stronę miasta w chmurach.

– Wiesz że Cesarz Belial będzie tam filmowany? Szef Sairaorg i jego słudzy będą im pomagali, współwystępując w filmie. Tak przy okazji, wygląda na to, że spadkobierczyni Domu Agares też tam będzie. Pojawi się w filmie razem z Grupą Bael.

Hmm, więc Sairaorg-san też się pojawi w filmie, w którym wystąpi mistrz. Słyszałem, że otrzymał od niego wiele porad. Co więcej, Seegvaira Agares-san też będzie w mieście w chmurach. Czwórka Nowicjuszy zbierze się w tym miejscu!

Do tego spotkanie magów odbędzie się dzisiaj w tym mieście. Sądzę że będą rozmawiać o swoich badaniach, 666 i tym podobnych sprawach. Göndul-san, która okazała się być babcią Rossweisse-sa, też weźmie w tym udział. Zastanawiam się, nad czym będą dyskutować.

Nagle do jadalni weszła czwórka senpaiów; Rias, Akeno-san, Sona-kaichou i Shinra-fukukaichou.

Po tym jak Grupa Sitri rozdała nam grafiki, Sona-kaichou przystąpiła do wyjaśnień.

– A więc opowiem wam o drugim dniu.

Tak oto rozpoczął się drugi dzień dni otwartych w Akademii Auros!

Członkowie Klubu Okultystycznego udali się na lekcje, do których zostali przypisani i rozeszli się po terenie całej szkoły. Dowiedziałem się o tym wszystkim dopiero później, ale powiem, co kto robił.

Na przykład Xenovia i Kiba działali w parze.

Wzięli udział w lekcji dotyczącej Skoczków, która odbywała się na placu sportowym (włączając w to ćwiczenia praktyczne).

– Słuchajcie. Miecz jest jak lustro, będące waszym własnym odbiciom. Jeśli jesteś niezdecydowany, to twoje ostrze to zdradzi. Musisz dzierżyć swój miecz, mając spokojny umysł. Musisz też pokonać swojego wroga, zanim on to zrobi. Zamachnij się na swojego wroga mieczem bez żadnej litości, zwłaszcza wtedy, kiedy zacznie do ciebie mówić – wyjaśniała Xenovia dzieciom, trzymając w dłoni miecz.

Kiba też opowiadał o Skoczkach.

– Ale to niebezpieczne, jeśli będziesz polegał tylko na swoim mieczu i dzierżeniu go. Skoczek powinien poszukiwać technik bardziej niż ktokolwiek inny, a jego cechą jest szybkość. Trzeba poruszać się po polu bitwy szybciej niż ktokolwiek inny, aby przełamać szyk nieprzyjaciela. Musisz znaleźć lukę w ich obronie i dopiero wtedy uderzyć.

Dzieciaki były wyraźnie zainteresowane tą dwójką, która omawiała dwie różne rzeczy.

Lekcje Iriny były specjalnym programem nauczania o „Aniołach”.

Anioły są bardzo rzadkie w Zaświatach. Wiele dzieci nigdy ich wcześniej nie widziało na oczy.

Białe anielskie skrzydła i aureola to coś nowego i tajemniczego dla diabelskich dzieci.

– Wow! Ona naprawdę jest aniołem!

– Mój tata zawsze mi mówił, że niegrzeczne dzieci zostaną porwane przez anioły!

Jeśli są dzieci, które są nią zainteresowane, to są również takie, które się jej boją. Nawet jeśli zawarto sojusz z aniołami, to wciąż są one symbolem strachu dla diabłów.

– To nieprawda! Anioły są istotami, które służą Niebu i sprzymierzają się ze wszystkimi! A więc teraz pomódlmy się razem! Amen! Dodatkowo dam wam wszystkim chleb domowej roboty! Wasza wiara się zwiększy, kiedy go zjecie! – tłumaczyła Irina z pasją i lśniącymi oczami.

Misjonarska praca samozwańczej anielicy-piekarki się rozpoczęła, więc rodzice dzieci zaczęli to krytykować. Później się dowiedziałem, że program lekcji o „Aniołach”, stał się dość chaotyczny.

Asia była głównie odpowiedzialna za wiedzę o egzorcyzmach, którą uzyskała w Kościele, tematem Gaspera były wampiry, a Koneko-chan youkai, czyli każde z nich udzielało lekcji na ten temat, z którym byli związani. Gasper był szczególnie spanikowany, kiedy musiał się pojawić przed tłumem dzieciaków i odpowiadać na ich pytania.

Rossweisse-san dalej nauczała magii i była tak samo popularna, jak wczoraj.

Obecnie Rias, która jest przewodniczącą Klubu Okultystycznego i Akeno-san, będąca wiceprzewodniczącą, udzielają lekcji o Królu i Królowej, które można uznać na najważniejsze ze wszystkich.

– Relacje pomiędzy Królem i Królową grupy są bardzo ważne, zarówno w prywatnym czasie, jak i podczas gry. Jeśli przez cały czas trzymają się razem.....

To nie jest lekcja sama w sobie. Zarówno Rias jak i Akeno-san wciąż są młode i muszą się jeszcze nauczyć wielu rzeczy. Zachowały się jednak skromnie i powiedziały mi, że jeszcze im daleko, do nauczania kogokolwiek. Z tego powodu mówią jak ich senpaie i dzielą się wiedzą, którą dotąd nabyły.

Pomimo tego, była to bardzo cenna wiedza dla dzieci i słuchały wszystkiego bardzo poważnie.

Klub Okultystyczny rozbiegł się po terenie szkoły i starał się najlepiej jak mógł.

Członkowie Samorządu Uczniowskiego także pomagają w zajęciach. Przewodnicząca i jej zastępczyni załatwiają głównie sprawy z rodzicami i udzielają im wyjaśnień.

Nie ma tu za dużo ludzi, ale członkowie zarówno Klub Okultystyczny, jak i Samorządu Uczniowskiego, uważają, że warto to robić, nawet jeśli jesteśmy zajęci.......

Z drugiej strony, kiedy wszyscy dawali z siebie wszystko na lekcjach, za które byli odpowiedzialni, ja miałem wziąść udział w „Kąciku pytań do Oppai Smoka”, wraz z moją menadżer, Ravel.

Dzieciaki zadawały mi pytania, na które odpowiadałem. Wielu z nich podnosiło do góry ręce i zasypywało mnie pytaniami.

Były one najróżniejsze, od tak ciekawych, w stylu „Jak mogę się stać silniejszy?”, do takich, na które nie wiedziałem jak odpowiedzieć, w stylu „Jaki rodzaj piersi lubisz?”.

Tak przy okazji, na to drugie pytanie odpowiedziałem energicznie „Piersi to piersi, niezależnie od tego, czy są małe, czy duże!” Mam nadzieję, że da to do myślenia tym chłopcom!

Po odpowiedzeniu na większość pytań, to ja zadałem dzieciom pytanie:

– Kim chcielibyście zostać?

Kiedy tylko zapytałem, jeden z chłopców podniósł energicznie rękę do góry! – Chcę zostać Oppai Smokiem!

Dzieci które stały wokół niego zaczęły mówić takie rzeczy jak „Oppai Smok jest tam!” i „Ja też chcę nim zostać”, śmiejąc się jednocześnie.

Inne dzieci też zaczęły opowiadać o swoich marzeniach:

– Chcę zostać mistrzem Królewskich Gier!

– Chcę pracować w laboratorium na terytorium Maou!

– Chcę zostać przybocznym gwardzistą Maou-sama!

Dzieci opowiadają o swoich marzeniach. ……Rzeczy które chcą urzeczywistnić huh. To chyba jasne, że skoro są dziećmi, to mają marzenia. Pod tym względem diabły nie różnią się od ludzi...

– Chcę zostać uczniem w tej szkole.

Dzieci zaczęły mówić rzeczy typu „Ja też!”, kiedy usłyszały odpowiedź.

Tak, obecnie to musi być największy cel tych dzieciaków. Nie ważne jakie są ich marzenia, czy cele, to i tak nie będą się w stanie do nich zbliżyć, jeśli nie będą miały miejsca do nauki, dzięki któremu to osiągną.

Te dzieci jedynie będą w stanie osiągnąć możliwość. Istnieją przeszkody i próby, przez które muszą przebrnąć, aby urzeczywistnić swoje marzenia.

Mam nadzieję, że wszystkie te dzieci będą mogły chodzić do tej szkoły. Nawet jeśli nie ma Boga, to nie potrafię nic poradzić na to, że życzę sobie czegoś takiego. Kiedy zobaczyłem, jaką siłę i powagę mają te dzieci w oczach, to życzyłem sobie tego jeszcze bardziej.

Jedyne co mogę teraz zrobić, to……podtrzymać ducha w tych dzieciach, aby mogły zbliżyć się do swoich marzeń choćby trochę. Moim obowiązkiem jest podtrzymać ich marzenia, aby jeszcze bardziej chciały uczęszczać do tej szkoły.

– Dobrze, opowiem o diabelskiej robocie w świecie ludzi. Jakbym nie wyglądał, codziennie spotykam najróżniejszych zleceniodawców.

Kiedy próbowałem rozmawiać o diabelskiej pracy, dzieciaki naprawdę wydały się zainteresowane i zaczęły zadawać takie pytania jak „Naprawdę jestem ciekaw pracy w świecie ludzi!” i „Czy ludzie oddają nam w zamian dusze?”. Dla nich informacje o diabelskiej pracy w świecie ludzi były bardzo cenną wiedzą. Cóż, będą się tego uczyły na stosownych zajęciach, ale sądzę że będę szczęśliwy, jeśli wysłuchają mojej historii. Jeśli zostaną czyimiś sługami, to wtedy istnieje szansa, że dużo czasu będą spędzały w świecie ludzi.

Są diabły, które z powodu specjalnych przyczyn są aktywne w Zaświatach (na przykład staruszek Tannin), ale większość z nich będzie się poruszać w Zaświatach, jeśli zostaną sługami.

Dobrze, opowiem o tym, dodając do tego moje własne, zabawne doświadczenia. Jednak kiedy postanowiłem opowiedzieć o Mil-tanie lub Morisawie-sanl, coś się wydarzyło

Nagle.....

Całe moje ciało przeszedł straszny chłód i poczułem coś, co stymulowało mój szósty zmysł.

Zaraz potem poczułem coś tajemniczego, a unikatowe, fioletowe niebo Zaświatów zmieniło kolor na biały. ……Co się dzieje!?

Z powodu tego nagłego zdarzenia, wszyscy na terenie szkoły spojrzeli do góry. Fioletowe niebo zaczęło stopniowo blednąć i zmieniło kolor na biały.

……Co to u diabła jest? Czy to jakaś atrakcja……nie, niemożliwe. Nie słyszałem o tym. Zorganizowali specjalny występ, odbywający się w tym samym czasie co zebranie magów? Nie, poinformowano by nas o tym wcześniej. Może to część tego kręconego filmu? Odbywa się to na taką skalę, że nie musieliby nawet prosić o pozwolenie.

Wszyscy zaczęli panikować z powodu tego nagłego wydarzenia.

……Jest tylko jeden powód, który przychodzi mi do głowy.

……W mieście odbywa się spotkanie magów, badających sprawę Trihexa i istnieje duża szansa, że mogą zostać porwani. A tymi którzy mogliby tego dokonać, są......

Kiedy próbowałem zrozumieć tą sytuację, z systemu nagłaśniającego rozległ się komunikat:

[Wszyscy uczniowie, ich rodzice i nauczyciele biorący udział w dniach otwarty, są proszeni o natychmiastowe udanie się do budynku szkoły. Powtarzam, wszyscy uczniowie, ich rodzice i nauczyciele biorący udział w dniach otwarty, są proszeni o natychmiastowe udanie się do budynku szkoły.]

Ravel i ja nie potrafiliśmy się powstrzymać, aby nie przeczuwać najgorszego, po usłyszeniu tego nagłego komunikatu.

Członkowie Klubu Okultystycznego i Samorządu Uczniowskiego zebrali się w pokoju nauczycielskim. Mieliśmy tutaj dzieci i ich rodziców, którzy byli zdenerwowani i zebrali się w sali gimnastycznej. Aby wszystkich uspokoić, personel zebrany przez Shinrę-fukukaichou ruszył aby zebrać informacje.

Rias potrząsnęła głową, kiedy aktywował się magiczny krąg typu komunikacyjnego.

– ……To bez celowe. Nie mogę się z nikim skontaktować.

Akeno-san, która utworzyła na podłodze magiczny krąg teleportacyjny, również westchnęła.

– To też nie działa, nie możemy się teleportować do położonych daleko miejsc.

Naprawdę? Nie możemy się z nikim skontaktować, ani teleportować…… Z pewnością znalazłem się już kilka razy w podobnej sytuacji. Pierwszy raz w Kioto. Po raz drugi w czasie testu na średnioklasowego diabła. W obydwu przypadkach pojawiła się mgła, a potem znaleźliśmy się w innej przestrzeni. Mimo że tym razem nie ma tu mgły, to z pewnością przypomina to sytuację, kiedy zaklęcie objęło całą przestrzeń.

– ……Zbadałam ki dookoła tego miejsca, ale drzewa i szkło nie są fałszywe. Są prawdziwe – powiedziała Koneko-chan, mająca swoje kocie uszy na głowie.

……Wiec to oznacza, że wysłano nas do wymiaru, gdzie wszystko jest fałszywe? – Udało mi się połączyć z Agreas i ratuszem miasta. Zaraz sprowadzę wizję – powiedziała Sona-kaichou, aktywując magiczny krąg.

Nagle w pokoju nauczycielskim pojawiły się dwa obiekty 3D. Pierwszym był Sairaorg-san, a drugim Göndul-san.

Pierwszy odezwał się Sairaorg-san:

[Co się dzieje?] Göndul-san odpowiedziała na pytanie:

[Możemy przypuszczać, że bariera została aktywowana z tego powodu. Obecnie wszyscy używamy służących nam stworów, aby zmierzyć skalę tej bariery. Otrzymaliśmy raport, że istnieje duża szansa, iż to miasto i Agreas są uwięzione w barierze mającej kształt elipsy.]

……Cały ten region!? To z pewnością duża skala……

Göndul-san kontynuowała:

[Co najważniejsze, moc większości magów została zapieczętowana. Po prostu od tak.]

Göndul-san pokazała nam swoje czoło. Pojawił się na nim magiczny krąg, który emanował złowrogim światłem. ……Jej magię zapieczętowano? Kto to u diabła zrobił……? Mam więcej wątpliwości.

Zaciekawiłem się, więc skoncentrowałem demoniczną moc w mojej dłoni. ……Aura się zebrała. Oprócz mnie, członkowie Samorządu Uczniowskiego także sprawdzili swoje demoniczne moce. Irina też sprawdziła, czy może używać swoich mocy anioła i nie miała z tym żadnego kłopotu. ……Wiec diabły i anioły mogą używać swoich mocy huh.

Przy okazji sprawdziliśmy również nasze Boskie Dary i działały bez zarzutu.

– Mogę używać mojej magii.

Moce Rossweisse-san także nie zostały zapieczętowane. Kiedy Göndul-san to zobaczyła, powiedziała coś:

[Wygląda na to, że zapieczętowano moc tylko tych magów, którzy znajdują się w ratuszu. Ale że zrobili coś takiego i nawet ich nie zauważyliśmy……z pewnością jest tu ktoś, kogo trzeba się bać.]

Zapieczętowanie, które ogranicza się tylko do magów zebranych w ratuszu…… Z pewnością można stwierdzić, że to był ich cel.

– Mówicie mi, że ktoś dokonał takiego odważnego i rozległego ataku na terytorium wroga……? – zapytał Saji, uśmiechając się sarkastycznie.

– ……Mam pewną teorię – mruknęła Kaichou, poprawiając okulary.

Göndul-san też odezwała się cichym głosem, jakby coś sobie przypomniała:

[Tak, jest ktoś, kto może zrobić coś takiego. Legendarny Smok Zła, który potrafi kontrolować więcej niż tysiąc magii na raz, Diaboliczny Tysięczny Smok, Aži Dahāka. Jeśli to ten słynny Smok Zła, to musi znać zaklęcia, które mogą zapieczętować moc magów.]

—!

Wszyscy zaniemówili z powodu słów Göndul-san. ……To dlatego, bo wspomniano imię legendarnego Smoka Zła. Dostaliśmy raport, że został wskrzeszony. Vali już z nim w końcu walczył.

Został wskrzeszony przez nową Brygadę Chaosu, Qlippoth. Złą grupę, która używa Świętego Graala, aby wskrzeszać Smoki Zła, a nawet tworzyć je hurtowo……

Więc to białe niebo też jest wynikiem zapieczętowania magii Göndul-san i pozostałych magów przez Aži Dahāka huh.

– Ale żeby miało to aż taki zakres…… Nawet jeśli jest legendarnym Smokiem Zła, to wciąż nie mogę uwierzyć, że zapieczętował całe to miejsce wraz z słynnymi magami…… – powiedziała Irina niepewnym głosem.

Z pewnością możliwość zapieczętowania nie tylko terytorium, ale też potężnych magów przekracza naszą wyobraźnię, nawet jeśli robi to wzmocniony Smok Zła.

– Ale to będzie inna historia, jeśli zaklęcie zostanie odpowiednio wzmocnione – powiedziała Kaichou, patrząc w moją stronę.

Na myśl od razu przyszedł mi Euclid.

– Kopia Daru Wzmocnienia huh – powiedziałem.

……Jeśli przesłał legendarnemu Smokowi Zła moc wzmocnioną Darem Wzmocnienia……to nic w tym dziwnego, że jego zdolność ma większy zasięg.

Göndul-san westchnęła.

[Bariera która otacza całe to miejsce i zakazana magia, która powstrzymuje obecnych tu magów. Obydwa zaklęcia muszą być aktywne, od kiedy zostały wzmocnione przez replikę. Nawet jeśli jest tylko kopią, to Longinus z pewnością ma moc, która przewyższa zdrowy rozsadek.]

……Zgadzam się z tym. Ten drań z pewnością nadużywa zdolności repliki tyle, ile tylko chce. Czuję się poirytowany, skoro używa mocy Sekiryuuteia bez mojej wiedzy. Moja uraza wobec niego jeszcze wzrosła……!

…………Nie, zaczekajcie chwilę. W takim razie coś przeciwnego również będzie możliwe!

– Zróbmy więc coś odwrotnego! Użyję Daru Wzmocnienia, aby wzmocnić moc przeciw-zaklęcia! – zasugerowałem.

Kaichou pokręciła jednak głową.

– Musieli przewidzieć, że coś takiego zrobimy. Powinniśmy się spodziewać, że przygotowali już przeciw-zaklęcie przeciwko czemuś takiemu. ……Jeśli spróbujemy przełamać tą sytuację w niedbały sposób, to wtedy może dojść do katastrofy.

……Wiec wrogowie posunęli się aż tak daleko huh. To z pewnością brzmi prawdopodobnie. Wygląda na to, że ten gość, Euclid zdaje sobie sprawę zarówno z zalet, jak i wad Daru Wzmocnienia. Musiał przygotować plan przeciwko postępowaniu, które podejmę.

– Ciężko sobie będzie z tym poradzić, jeśli postępują w ten sposób – powiedziała Akeno-san z niepokojem.

– To nie może być coś, czego mogą używać tyle, ile tylko chcą. To nie jest w końcu prawdziwy Boski Dar, a według raportu który dostałam, ma wysoki koszt użytkowania. Poza tym, sądząc po tej barierze, magia którego używa Aži Dahāka ma skomplikowane równanie – odpowiedziała jej Kaichou.

……Żeby użytkownik repliki przewyższył prawdziwego. To pokazuje różnice pomiędzy podstawowymi statystykami gospodarzy. Nawet jeśli dysponujesz potężną mocą, to nie będziesz w stanie wydobyć jej prawdziwej siły, jeśli nie będziesz silną osobą.

Kaichou uśmiechnęła się, widząc że wpatruje się w ziemię. – Wiesz że nie chodzi mi o to, że jesteś od niego gorszy Ise-kun. Masz talent w używaniu swojego Boskiego Daru. ……Tylko o to, że on musi być utalentowany. Ten Lucyferiusz, będący prawą ręką Lucyfera jest kimś, z kim trzeba się liczyć.

Tak, wiem o tym. Moim przeciwnikiem jest brat Grayfi-san. Nawet jeśli jest draniem, to wciąż jest bratem najsilniejszej Królowej. To oczywiste, że jest silny.

– Przede wszystkim musimy zlokalizować wrogów – powiedziała Rias.

Göndul-san położyła dłoń na piersi.

[……Pierwszym celem musimy być my. Magowie badający temat powiązany z 666. Więc przybyli tu po nas. Ale okryli barierą także Agreas. Mogą planować coś jeszcze.]

Miasto w chmurach Agreas. Tak, celowo okryli to miasto i Agreas barierą w kształcie elipsy. Jeśli przybyli do tego miasta, w którym obecnie przebywają magowie, to mogli po prostu okryć to miasto barierą w kształcie kuli. Musi być jakiś powód, dla którego zapieczętowali również Agreas.

– Technologia z epoki Starych Maou – mruknęła Ravel.

Kaichou też przytaknęła.

– Technologia z czasów Starych Maou wciąż jest używana w Agreas. Wciąż są tu miejsca, których nie możemy rozszyfrować, a instytut badawczy należący do Ajuki Belzebuba-sama prowadzi obecnie śledztwo w najgłębszych miejscach tej wyspy. Rizevim Livan Lucyfer, który jest synem poprzedniego Lucyfera, musi być na tej wyspie.

Och tak, Sensei opowiadał mi już o tym przed naszym meczem przeciwko Bael.

Technologia z epoki Starych Maou…… Rizevim jest synem poprzedniego Maou. Nie byłoby więc nic dziwnego w tym, jeśli go ona zainteresuje.

Göndul-san zaczęła myśleć, przykładając dłoń do brody.

[Dziedzictwo epoki Starych Maou, albo typ broni. Najwidoczniej to coś związanego z 666.]

– Albo coś, co umożliwi ci dostanie się do innego świata – powiedziała Rias.

Wszyscy zamilkli, gdy to usłyszeli.

……Zastanawiam się, czy to tajemnica skrywana przez miasto w chmurach. Cóż, po prostu jest w stanie się unosić, przez co myślę, że zrobiono je z wielu technologii. Chociaż mam nadzieję, że to nie jest jakiś banał, związany z ukryciem tutaj broni masowego rażenia.

– Stworzyli barierę tej skali, więc czy na zewnątrz nie będzie kogoś, kto będzie w stanie wyczuć, że dzieje się coś dziwnego? – zapytałem.

Jeśli nie będą się mogli skontaktować z dobrze znanym miastem, takim jak Agreas, to nie byłoby niczym dziwnym, jeśli żołnierze z terytorium Agares zostaną wysłani aby wszystko sprawdzić, po tym jak uznają, że to dziwna sytuacja. Jeśli zobaczą, że stoi za tym Qlippoth, to pozostali członkowie D×D, lub inne potężne istoty z Zaświatów przybędą z pomocą.

Sona-kaichou zmrużyła oczy.

– ……Skoro zdecydowali się na tak odważne posunięcie, to muszą mieć świadomość, że już się coś takiego stało. Najprawdopodobniej jest szansa, że ucięli połączenia z zewnętrznym światem, przez zakłócenie czasu i przestrzeni, przez co ludzie na zewnątrz nawet tego nie zauważyli.

– ……Zakłócenie czasoprzestrzeni. Godzina tutaj, to minuta na zewnątrz……to coś o czym słyszę zawsze wtedy, kiedy jest powiązane z używaniem magii, ale to coś, co jest możliwe tylko dla doświadczonego maga, który poczynił do tego stosowne przygotowania. ……Nigdy bym nie pomyślała, że będziemy mieli aż takie kłopoty, kiedy Boski Dar i Smok Zła użyją zabronionych technik – dodała Rias.

[Nawet jeśli, to użycie tego typu zaklęcia mocno przytnie twoją żywotność. Nawet jeśli jest smokiem, to nie zdziwię się, jeśli użyje życia jako ceny.]

Göndul-san powiedziała coś takiego…… To musi być Święty Graal. Smoki Zła mogą dzięki temu postępować w lekkomyślny sposób. Nawet jeśli twoje ciało zostanie przez to zniszczone, to będzie to można łatwo naprawić. ……Nie jestem Gya-suke, ale z pewnością musimy to odzyskać. Tak długo jak to istnieje, ci goście mogą zrobić wiele takich szaleństw!

……Kontrola czasu i przestrzeni. Ciężko będzie podjąć jakieś przeciwdziałania, skoro mogą zrobić coś takiego!

– Od czasów tego kryzysu potworów, który wywołała Frakcja Bohaterów, ważne instytucje i miejsca w Zaświatach, takie jak stolica terytorium Maou, Lilith, lub główne miejsce terytorium Gremory, zostały otoczone barierą ochronną, która blokuje magię związaną z czasem i przestrzenią. Oczywiście jest wiele warstw zabezpieczających wokół Akademii Kuou, w której żyjemy. Od kiedy wtargnął tam nieprzyjaciel, ochrona została jeszcze bardziej zaostrzona. Ale.... – powiedziała mi Rias, kiedy byłem zakłopotany.

Nagle spojrzała w stronę Sony-kaichou, która skinęła głową.

– Tak, ochronna bariera dookoła tego miasta i Agreas nie została jeszcze utworzona. Harmonogram spotkania w Agreas był zmieniany wiele razy. To miejsce to także Ziemia Święta dla Królewskich Gier, centrum rozrywki oraz atrakcja turystyczna. Musisz zamknąć jedną z funkcji, aby nałożyć barierę ochronną. To jeden z powodów, dla którego część miejskiego instytutu była przeciwna utworzeniu bariery ochronnej, co wszystko opóźniło. ……I to się musiało stać akurat dzisiaj. Agreas to jedno ze źródeł budżetu terytorium Agares. Obecny arcyksiąże był naciskany z dwóch stron, przez przemysł turystyczny i wojsko, które chciało wprowadzenia bariery……wygląda na to, że będzie tego żałował.

……Więc wprowadzenie bariery ochronnej zostało opóźnione, gdyż przeszkadzała w przemyśle rozrywkowym, który jest priorytetem……! Nie, każde terytorium ma swój własny sposób działania, więc jestem pewien, że arcyksiąże też ma kłopoty. Nawet jeśli już utknął pomiędzy pomiędzy każdą z frakcji Maou i frakcji Wielkiego Króla, która za priorytet uważa czystość krwi…… Z pewnością wygląda na to, że osoba odpowiedzialna za pośrednictwo będzie tego żałować……

Sona-kaichou przyłożyła dłoń do brody, jakby o czymś myślała.

– ……To się wydarzyło zanim Agreas otoczono ochronną barierą, a w sąsiednim mieście odbywa się spotkanie magów. Bariera która okrywa to miasto i Agreas…… Tego nie można uznać za zbieg okoliczności. ……To mnie przeraża, ponieważ czuję, że coś za tym stoi.

To wygląda jakby Kaichou zaczęła mieć wątpliwości. Naprawdę mamy farta, że Kaichou jest tu z nami, od kiedy Azazel-sensei nie jest obecny.

Kiedy rozmawialiśmy o celach naszych wrogów, do pokoju wszedł ktoś z personelu. Otworzył brutalnie drzwi i ciężko oddychał.

– ……Czy coś się stało? – zapytała Rias, uznając to za podejrzane.

Gość wskazał palcem niebo, po tym jak zaczął oddychać normalnie.

– Na niebie coś się pojawiło.

Wszyscy wyszliśmy na dziedziniec.

Kiedy spojrzeliśmy na niebo, zobaczyliśmy wizję upraw, na których ktoś napisał diabelskimi symbolami „Proszę, zaczekajcie chwilę”. Kiedy wszyscy byliśmy w gotowości po tym, jak nas to zaalarmowało, z nieba rozległ się szyderczy śmiech.

[Ech? Audycja już się rozpoczęła? Naprawdę? Zaczekajcie chwilę~. Ten stary człowiek jeszcze nie skończył jeść. Ale mówicie żebym się pojawił? Dobrze, już dobrze.]

……Znajomy głos. Może pochodzić tylko od jednego gościa, który ma taką wyluzowaną postawę. Sądzę że poza mną tylko członkowie Grupy Gremory patrzyli w górę oczami pełnymi nienawiści.

Wizja przybrała postać srebrnowłosego mężczyzny w średnim wieku.

Rizevim Livan Lucyfer!

Zaczął mówić, mrugając do nas okiem.

[Ncha♪ Uhyachyachyachyachyachya! Oto idol wszystkich, staruszek Rizevim☆. Witam wszystkich, dawno się nie widzieliśmy! Sądzę że wszystkich was spotkały straszne rzeczy, więc postanowiłem, że wszystko wam wytłumaczę osobiście, gdyż byłoby dziwnie, gdyby nikt tego nie zrobił! Wiecie jednak że to banalne, jeżeli wróg udziela wam wyjaśnień?]

Z pewnością jest tym typem starucha, który działa ci na nerwy. Dostaję gęsiej skórki, a moja nienawiść wzrasta już z samego słuchania sposobu w jaki mówi.

[Jestem pewien że już to zauważyliście, ale prawda jest taka, że okryliśmy cały ten region barierą! Och jejku, przepraszam że tak was wszystkich tym zaskoczyłem!]

Nie czuje się nawet źle z tego powodu, pomimo iż sam to mówi i uśmiecha się w zły sposób.

[Tym który to zrobił jest jeden z naszych sojuszników, Ladon-san z Armii Smoków Zła! Jest strażnikiem złotych jabłek Hesperyd i zginął z ręki pierwszego Heraklesa!]

Za jego plecami pojawił się gigantyczny potwór. ……Smok wyglądający jak drzewo……nie, to Drzewny Smok? Smok Zła Ladon, który emanował złą aurą. ……Oni dalej wskrzeszają Smoki Zła…… A wciąż żadnego z nich nie pokonaliśmy!

[Cóż, tak jak zawsze wskrzesiliśmy to i zmieniliśmy w regenerującego się potwora, za pomocą naszego klucza, Świętego☆Galla. Ochronne bariery których używa mają za zadanie chronić. A dzięki pomocy Longinusa Euclida-kun, byliśmy w stanie okryć cały ten region!]

Euclid pojawił się na wizji za plecami Rizevima i trzymał w dłoni Świętego Graala.

– …………!

Stojący obok mnie Gasper mocno zacisnął zęby, a w jego oczach zaczęło się coś niebezpiecznie świecić. Ta wizja musiała być czymś, co ciężko mu było znieść.

[Do wszystkich ludzi w tym mieście! Nałożyliśmy na nie barierę, unieszkodliwiając magię sławnych magów. Tym który tego dokonał, jest najsłynniejszy wśród Smoków Zła, Aži Dahāka-san, który potrafi używać tysiąca gatunków magii! Sposób w jaki używa swojej mocy też jest niesamowity! Oczywiście jego moc została wzmocniona kopią Daru Wzmocnienia!]

Za Rizevimem pojawił się kolejny gigantyczny smok. Tym razem trzygłowy. ……Nawet po tej wizji odnoszę wrażenie, że wydziela gęstą i złą aurę. ……Słyszałem że dorównuje Crom Cruachowi, prawda? Słyszałem także, że walczył z Drużyną Valiego, chociaż nieźle mu się dostało. ……Szczerze powiedziawszy jest smokiem, z którym wolałbym nie walczyć.

Rizevim kontynuował szczęśliwym tonem:

[Obecnie to miejsce zostało całkowicie odcięte od świata, więc ludzie na zewnątrz z czasem to zauważą. Wspólny atak Smoków Zła i Longinusów z pewnością jest niesamowity~!] Po tym jak roześmiał się denerwująco, wzruszył ramionami.

[Zapytacie, dlaczego to robię? Powód jest prosty♪. Skoro obecni tu magowie nie chcą z nami współpracować, to postanowiliśmy ich wybić do nogi, gdyż w przeciwnym razie mogliby stanąć nam na drodze!]

Więc postanowili ich wymordować, skoro nie mogą przeciągnąć ich na swoją stronę, huh. Zaczynają działać bardziej dziecinnie, niż agresywnie!

[Dodatkowo oszczędzi to nam kłopotów, jeśli ukradniemy trochę technologii Agreas! To dlatego, że to dzieło mojego tatuńcia i pozostałych~. Nie sądzicie że powinienem to odziedziczyć, skoro jestem jego synem? No jak, nie uważacie tak?]

Rizevim zmrużył oczy i wycelował w nas palec.

[Uchyachyachyachya, jestem pewien że D×D, które zostało sformowana po to, aby nas pokonać też tutaj jest, prawda? Och, poinformowano nas o tym już wcześniej. To z pewnością wygląda interesująco, więc może powalczymy? Armie masowo produkowanych Smoków Zła i legendarny Smok Zła-sama pojawią się zarówno tutaj, jak i w mieście w chmurach po to, aby je zniszczyć. Spróbujcie je więc powstrzymać. Hej, naprawdę spróbujcie je zatrzymać.]

Rizevim pstryknął palcami. W tym samym momencie, w całym mieście uderzyły w niebo kolumny fioletowego ognia!

Co to u diabła ma być!? Skąd tu tyle ognia!?

– Purpurowy ogień. Przeciwnik z pewnością wydaje się groźny.

Po tym jak usłyszałem ten głos, rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem Göndul-san. Wygląda na to, że dostała się tu jakoś z ratusza. Przez cały czas patrzyła na gigantyczny fioletowy ogień zdegustowanym wzrokiem. Płomień przybrał kształt krzyża.

– ……To Spopielony Hymn! – krzyknęła Rias przypatrując się ogniu.

……Spopielony Hymn! Posiadacz Longinusa jest powiązany z grupą Wygnanych Magów, Walpurgią!

– Kolumny ognia są zbudowane tak, jakby otoczyły to miasto. To jedna z kopii. Jeśli diabły go dotkną, to obrócą się w popiół, magowie zresztą też. ……Słyszałam, że pomaga Brygadzie Chaosu, ale nigdy bym nie pomyślała, że pojawi się tutaj…… – powiedziała Göndul-san.

Najsilniejszy ze Smoków Zła, wraz z Longinusem, też bierze udział w tym terrorze!

Rizvim pomachał szczęśliwie dłonią.

[To tylko żart, ale dajcie z siebie wszystko! Rozpoczniemy nasze działania w ciągu trzech godzin! Uchyachyachyachyachya!]

Wizja się skończyła........

……To się zmienia w najgorszy z możliwych scenariuszy……! Ruszyliśmy natychmiast, aby temu przeciwdziałać. Spojrzałem za siebie.

Za moimi plecami była Akademia Auros.

……Uśmiechy dzieci mignęły mi w pamięci. Dzieci mające wspólne marzenie, które jest ich celem. W tym miejscu będą się uczyły wielu rzeczy…… Nie pozwolę tym świrom zniszczyć tego miejsca, zanim rok szkolny się nie zacznie……!

……Cholera, nie pozwolę……zniszczyć im tej szkoły!

Część 2

Natychmiast powzięliśmy odpowiednie kroki.

Pierwszą rzeczą którą zrobił Klub Okultystyczny i Samorząd Uczniowski, było odprowadzenie rodziców, dzieci i personelu do strefy ewakuacyjnej. Ulokowano ją w piwnicy szkoły. Głęboko pod ziemią, Sona-kaichou wybudowała solidny schron, na wypadek, gdyby coś podobnego miało kiedykolwiek miejsce.

Doprawdy, wszyscy jesteśmy zszokowani tym, jak dobrze przygotowana jest Sona-kaichou. Ponieważ jest tam dość miejsca dla ewakuowanych osób, kazaliśmy się tam przenieść wszystkim mieszkańcom miasta po tym, jak wyjaśniliśmy im obecną sytuację.

Obecnie personel szkoły prowadzi ludzi do bezpiecznej strefy.

[Wygląda na to, że rozpoczęliście już ewakuację.]

Sairaorg-san wysłał wiadomość przez magiczny krąg komunikacyjny do Rias, więc obydwoje z nim rozmawialiśmy. Sądzę że obraz jest rozmazany przez to, że wpływają na niego fioletowe płomienie.

– Tak, miasto nie jest za duże, więc nie mieszka w nim zbyt wielu ludzi. Ewakuujemy ich wszystkich do schronu w ciągu trzech godzin – powiedziała Rias.

[Co z postępami w sprawie ucieczki z tego miasta?]

Słysząc to pytane Rias pokręciła głową.

– Miasta otacza jeszcze jedna bariera, która odcina nas od świata zewnętrznego. Co gorsza otoczyły nas te krzyże zrobione z Fioletowych Płomieni. Próbowaliśmy stąd uciec, ale nawet jeśli niszczymy obydwie warstwy barier ochronnych i krzyże, to one natychmiast się naprawiają.

To Xenovia i Rossweisse-san próbowały to zrobić. Próbowaliśmy zniszczyć barierę i ogniste krzyże, używając ataku Ex-Durandala i ofensywnej magii Rossweisse-san oraz przeciw-zaklęć. Można je zniszczyć, ale zaraz się naprawiają, więc nie mogliśmy znaleźć żadnej luki. Gdybyśmy mogli zniszczyć je choć na dziesięć sekund, to moglibyśmy ewakuować cywilów na zewnątrz……

Xenovia próbowała wydostać się na zewnątrz kopiąc tunel w ziemi……ale ogniste krzyże sięgają też głęboko w ziemię.

Innymi słowy nasze plany ucieczki spaliły na panewce. Zapieczętowanie magii magów to duża strata. Gdyby to się nie stało, to natychmiast moglibyśmy stąd uciec.

…..Trwają przygotowania. Magowie zebrali się w schronie i używając magii, która nie została zapieczętowana, próbują stworzyć teleportacyjne kręgi magiczne! Czarodzieje którzy się tu zebrali są najsławniejsi, więc to możliwy, choć szalony sposób.

Najwidoczniej magowie mogą teleportować dzieci i cywilów, jeśli kupimy im kilka godzin czasu, więc będziemy walczyć, dopóki zaklęcie nie będzie gotowe. Musimy po prostu chronić to miejsce przed Smokami Zła, które je zaatakują.

Sairarog-san odetchnął.

[Tu jest taka sama sytuacja. Potrafimy zniszczyć barierę dookoła Agreas, ale natychmiast się naprawia. W tym stanie nie możemy ewakuować ludzi z tego miasta. A do tego wygląda na to, że jesteśmy otoczeni przez Smoki Zła.]

Sairaorg-san pokazał nam wizję.

Rias i ja zaniemówiliśmy, kiedy to zobaczyliśmy.

Całe niebo jest czarne. Miasto w chmurach jest okryte przez niesamowicie czarne rzeczy.

Te czarne rzeczy……to stada Smoków Zła! ……Jest ich mnóstwo. Ponad setka, lub nawet dwie.

……Pośród tych wszystkich Smoków Zła znajduje się trzygłowy smok. Znajduje się przed Agreas, trzepocząc swoimi skrzydłami. ……Ta lśniące czarne łuski dają czasami fioletowy poblask, więc wyróżnia się w tych stadach masowo produkowanych Smoków Zła.

……Więc Aži Dahāka ruszył do Agreas. Jest przeciwnikiem, z którym zmagała się nawet Drużyna Valiego. ……Z pewnością powinieneś unikać walki z nim.

[Jesteśmy tutaj my, Grupa Bael, Seegvaira Agares ze swoim parostwem oraz drużyna Diehausera-sama. Tak łatwo się im nie damy.]

Drużny Sairaorga-san, Agares i Cesarza Beliala już tam są. Jest ich więcej niż nas.

[Seegvaira zachowuje się jak przedstawicielka Arcyksięcia i wydaje rozkazy w Agreas. Dobrze sobie radzi. Przejęła dowodzenie w mieście, przekonując tych twardogłowych staruchów z rady miejskiej.]

Spadkobierczyni Agares. Ponieważ moim pierwszym wrażeniem na jej widok był strach, to wciąż odnoszę wrażenie, że jest surowa.

– ……D×D został stworzone właśnie na wypadek takich sytuacji, więc jestem zirytowana, że nie możemy im pomóc.

Sairaorg-san uśmiechnął się poważnie, kiedy Rias była zdenerwowana.

[Mylisz się, Rias. Jesteśmy tutaj. Mogłoby być gorzej, gdyby nie było tu nikogo z nas.]

Tak. Gdyby nas tu nie było, sytuacja mogłaby być jeszcze tragiczniejsza.

Sairaorg-san spojrzał prosto na mnie i odezwał się:

[Hyoudou Isseiu, to sytuacja, w której musimy dać z siebie wszystko. Musimy chronić Agreas, to miasto, obecne tu dzieci i wszystkich pozostałych.]

– ……Sairaorg-san, te dzieci nie mają nic wspólnego z ambicją tego gościa i 666, prawda?

[Tak.]

– Przyszli tu po prostu po to, aby spełnić swoje marzenie, prawda?

[Tak.]

– D×D musi dać z siebie wszystko, aby chronić te dzieci, prawda?

[Tak, oczywiście. Ochrona nadziej Zaświatów jest naszym obowiązkiem, od kiedy stworzyliśmy D×D. Nie dać zginać nawet jednemu dziecku. Nie możemy też wybaczyć żadnemu z nich. Pokonamy każdego kto tu przyjdzie. To nasz obowiązek, jako ludzi obdarzonych mocą!]

……Moje serce płonie. Cholera, to czyni mnie szczęśliwym.

Cieszę się, że drużyna została sformowana.... Naprawdę jestem zadowolony, że sformowaliśmy D×D. Nigdy nie myślałem, że poczuję się silniejszy dzięki komuś, z kim nie muszę walczyć!

[Z pewnością się tam pojawimy, po tym jak już tu wszystko załatwimy. Dlatego musicie ich powstrzymać!]

– Tak! Udamy się tam zaraz po tym, jak już stąd uciekniemy!

Bitwa już się zbliża.

Ja i Rias udaliśmy się do pokoju dowodzenia umieszczonego w schronie, aby opracować strategię obronną przed bitwą.

Kiedy szliśmy korytarzem, zobaczyliśmy mężczyznę i kobietę siedzących na wysokich krzesłach. Najwidoczniej są rodzicami. ……Odnoszę wrażenie, że już kiedyś widziałem tą kobietę.

Kiedy mężczyzna zobaczył Rias, zbliżył się do niej i zadał pytanie:

– ……P-przepraszam. ……Księżniczko Rias, co się stanie z tym miejscem……

Miał niepewny wyraz twarzy i głos.

– Nie ma się o co martwić. Ten schron jest wytrzymały, więc może wytrzymać nawet atak terrorystyczny. Kiedy magiczny krąg teleportacyjny będzie już gotowy, będzie stąd można bezpiecznie uciec – powiedziała Rias uśmiechając się jednocześnie.

Obydwoje nieco się rozluźnili, kiedy to usłyszeli.

– ……Mój syn……uśmiechnął się. Ponieważ nie został obdarzony demonicznymi mocami, od urodzenia żył odrzucany przez wszystkich. Mimo tego……jest naszym dzieckiem, które byliśmy w stanie spłodzić w ciągu stu lat. Wychowywaliśmy go i wspieraliśmy, mając nadzieję, że wyrośnie na silnego – powiedział mężczyzna.

—!

……Jest więc w tej samej sytuacji co Sairaorg-san.

– Jednakże jego koledzy potrafią kontrolować swoje demoniczne moce, jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie…… Mój syn przestał się uśmiechać po tym, jak zobaczył, że jest inny od pozostałych dzieci…… Ale kiedy się tu pojawił……zaczął się uśmiechać. Ostatni raz widzieliśmy go w takim stanie wtedy, gdy dowiedział się o Oppai Smoku – kontynuował mężczyzna.

Obydwoje dokonali swojego wyznania w smutku.

……Rodzice, których dziecko nie zostało obdarzone demonicznymi mocami. Musieli żyć w bólu, którego nie potrafię sobie wyobrazić. Ta szkoła zmieniła nadzieję rodziców.

Nagle wyczułem czyjąś obecność i odwróciłem się. Zobaczyłem wtedy dziecko i Rossweisse-san.

To dziecko to Lirenkus.

– Tato! Mamo! Zobaczcie! – krzyknął szczęśliwym głosem, Lirenkus, wskakując w ramiona rodziców.

Lirenkus wyciągnął przed siebie rękę i skupił w niej swoją siłę. Nagle pojawił się w niej mały ogień.

– To magiczny ogień! Popatrzcie, to ogień! – powiedział Lirenkus do swoich rodziców dumnym głosem.

Mężczyzna, jego ojciec, był przez chwilę oszołomiony, ale nagle objął swojego syna z uśmiechem.

– ……T-tak, dobra robota.

Z oczu ojca popłynęły łzy. Jego żona płakała za plecami swojego męża.

Jestem pewien że to coś, co jego rodzice chcieli zobaczyć, ale nie mogli. Normalni rodzicie i doświadczenia dziecka. Pojedyncza rodzina, która nie może. Jestem pewien, że wreszcie osiągnęli tą „normalną” sytuację. Z pewnością, nie potrafili utrzymać swoich emocji po tym, jak zobaczyli wzrost mocy u swojego dziecka.

– Jestem pewien, że masz na imię Lirenkus. Ostatnio przyszedłeś na moje przedstawienie – powiedziałem do chłopca.

– Tak! Dziękuję ci za tamto!

Jego mama była w szoku.

– Pamiętasz go.

Przypomniałem go sobie wkrótce po tym, jak tu przybył. Wtedy był ze swoją mamą.

– Widzisz, mówiłem ci że Oppai Smok mnie nie zapomni!

– Miałeś rację – powiedziała jego mama uśmiechając się do niego.

– Podoba ci się ta szkoła? – zapytała Rias Lirenkusa.

– Tak! Hej, myślicie że też mogę się stać silniejszy? – zapytał nas Lirenkus.

– Z pewnością będziesz silniejszy ode mnie. To doprawdy niesamowite, że w twoim wieku pokonujesz wszystkie przeszkody i się nie poddajesz. To dlatego musisz to kontynuować i wierzyć w samego siebie, dobrze? – powiedziała Rossweisse-san głaszcząc go po głowie.

– Tak, Rossweisse-sensei! – odpowiedział energicznie Lirenkus.

Rodzice wrócili do pokoju w którym musieli czekać, trzymając dziecko za ręce.

Po tym jak ich odesłaliśmy, ruszyliśmy w trójkę do pokoju dowodzenia.

– ……Wygląda na to, że przez cały czas trenował. Powiedział że chce dalej ćwiczyć po to, aby jego rodzice już więcej nie płakali – powiedziała Rossweisse-sans, kiedy szliśmy.

……Chłopiec też myśli o rodzicach. Mimo iż jest dzieckiem, to chce się dla nich stać silniejszy.

Rossweisse-san uśmiechnęła się.

– ……Czym by nie była magia, jest czymś przydatnym dla tych, którzy jej używają oraz innych ludzi. Coś takiego jak bezużyteczna magia nie istnieje na tym świecie.

Coś takiego ogłosiła babcia Rossweisse-san, Göndul-san, podczas wykładu o magii. Po tym jak Rossweisse-san to powiedziała, zachichotała.

– Powtórzyłam to, co powiedziała mi moja babka, kiedy jeszcze byłam dzieckiem. Mogłam to zrozumieć, ale też i nie ……Ale czuję, że nareszcie mogłam zrozumieć prawdziwe znaczenie jej słów.

Może Rossweisse-san tego nie zauważyła, ale miała orzeźwiający wyraz twarzy.

Kiedy weszliśmy do pokoju dowodzenia, spotkaliśmy Sonaę-kaichou, Sajiego i dzieciaki.

– Saji-sensei, czy te straszne smoki tu przybędą? – zapytały dzieci z przestraszonymi minami.

– Czy ta szkoła zostanie zniszczona? – zadały kolejne pytanie.

Saji uśmiechnął się i pogłaskał dziecko po głowie.

– Nie ma się o co martwić. Pokonam te wszystkie złe smoki! Będzie źle, jeśli zostaniecie skrzywdzone, więc musicie tu wszystkie zostać. Dlatego poczekajcie tu jak grzeczne dzieci, prawda Kaichou?

– Tak, on ma rację. Nie musicie się o nic martwić, dobrze? Pozwólcie mi zobaczyć. Proszę, obejrzyjcie sobie film o Oppai Smoku. Zanim się skończy, tych złych smoków już nie będzie – powiedziała Kaichou uśmiechając się jednocześnie.

Słysząc to dzieci się rozluźniły i ruszyły w stronę strefy ewakuacyjnej.

– ……Nie pozwolę im tego zniszczyć. Wiele diabłów szuka nadziei w tej szkole. To też nasze marzenie – powiedział Saji uderzając pięścią w dłoń.

Podszedłem do niego i położyłem mu dłoń na ramieniu.

– Tak, ochrońmy je.

Sona-kaichou i Rias uśmiechnęły się i skinęły głowami.

– W porządku Saji. Przetrwaliśmy tyle bitew. Dalej musimy je chronić. Jest tak samo jak wtedy. Ochrońmy to miasto i szkołę.

– Tak, nie pozwolimy im jej zniszczyć.

Po tym jak potwierdziliśmy nasze myśli, weszliśmy do pokoju dowodzenia.

Część 3

Mniej więcej pół godziny przed wyznaczonym czasem trzech godzin, który wyznaczyli wrogowie.

My, Klub Okultystyczny i Samorząd Uczniowski, wróciliśmy do szkolnego budynku z podziemnego schronu. Wrogowie mówili o trzech godzinach, ale wątpię by dotrzymali słowa. Byliśmy w pogotowiu i skończyliśmy nasze przygotowania w nieco ponad dwie godziny. Trzydzieści minut przed wyznaczonym czasem wyszliśmy ze schronu i przygotowaliśmy się do walki.

Nasza bitwa będzie prosta.

Dopóki magowie w piwnicy nie stworzą teleportacyjnego kręgu magicznego, musimy chronić to miasto oraz szkołę. To będzie bitwa obronna.

Skoro Ravel nie jest typem walczącym, to zostawiliśmy ją w schronie.

To się stało, kiedy szliśmy korytarzem, aby wyjść z pokoju.

Asia zatrzymała się nagle, jakby coś przykuło jej uwagę. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem ścianę korytarza.

Znajdowały się tam napisy zrobione przez dzieciaki, które brały udział w dniach otwartych. Były to wiadomości oraz rysunki.

„Chcę zostać mistrzem Królewskich Gier.”

„Mam nadzieję, że będę mógł uczęszczać do tej szkoły!”

„Cieszę się, że mogłem spotkać Oppai Smoka!”

„Chcę tu znowu przyjechać!”

„Chcę się dostać do tej szkoły!”

Zapisano tu niewinne życzenia.

Symbole i obrazki, których nie mogę nawet uznać za dobre. Musieli zapisać swoje myśli podczas tych dni otwartych.

……Nie mogę powstrzymać moich uczuć, kiedy to widzę. Czuję przez to, że muszę chronić to miejsce jeszcze mocniej. Czuję też, że dzięki temu odwaga wszystkich jeszcze bardziej wzrosła.

Nagle wyczułem, że zbliżyło się do nas kilkoro ludzi.

W naszą stronę szli mężczyźni w wojskowych zbrojach. Sądząc po ich twarzach, nie wyglądają jednak jak żołnierze. Nie mówcie mi że to……

– ……Jesteśmy ojcami i braćmi dzieci – powiedział jeden z nich.

Tak, to ojcowie dzieci. Wyglądali wszyscy tak, jakby powzięli decyzję.

Ojcowie wysunęli się naprzód i zaczęli mówić różne rzeczy:

– My też będziemy walczyć.

– W tym mieście jest tylko kliku ludzi, którzy mogą walczyć i słyszałem do tego, że nie stacjonują tu żadni żołnierze.

– Posiadanie kilku ludzi więcej to zawsze coś. Na pewno w czymś możemy być przydatni, nie licząc walki.

– W tym mieście wciąż mogą być mieszkańcy, którzy jeszcze nie uciekli.

Tak jak powiedzieli, jesteśmy jedynymi, którzy mogą walczyć. Nie będziemy więc w stanie powziąć zbyt szeroko zakrojonych akcji. Jeśli wciąż są tu jeszcze mieszkańcy, którzy nie zdążyli bezpiecznie uciec, to zastanawiam się przez to, jak sobie z tym poradzimy.

Koneko-chan, która używa senjutsu, powiedziała że ciężko jej będzie wyczuć delikatną obecność z powodu tych ognistych krzyży otaczających miasto. Stwierdziła również, że być może te kolumny fioletowego ognia ingerują w jej zdolności poszukiwawcze…… Z tego powodu mogą być jacyś mieszkańcy, których nie mogła znaleźć.

– Mimo wszystko, nawet jeśli naszymi przeciwnikami są masowo produkowani wrogowie, to wciąż są Smokami Zła. Nie są przeciwnikami, których możemy lekceważyć. Będą tam legendarne Smoki Zła. To będzie walka na śmierć i życie – powiedziała Rias patrząc wrogim wzrokiem.

Ma rację. Naszymi wrogami są terroryści. Co ważniejsze są tam nikczemne stada Smoków Zła. Nie możemy zagwarantować, że wszyscy przeżyjemy. Będziemy walczyć, stawiając na szli nasze życia.

Ich wola walki nie obniżyła się nawet trochę po tym, jak usłyszeli Rias i uśmiechnęli się.

– Pomimo tego prosimy, pozwól nam walczyć, Księżniczko Rias.

– Zwykłe diabły, takie jak my, nie mogą pewnie mówić rzeczy typu że będziemy chronić Agreas i to miasto.

– Dlatego będziemy walczyć dla jednego celu, na którym nam zależy, czyli ochrony tego miasta.

– Ta szkoła jest jak marzenie dzieci, które stało się także naszą nadzieją. To dostateczny powód, abyśmy zaryzykowali też nasze życia.

……Zamierzają położyć własne życie na szali. Dla marzeń swoich dzieci. Dla nadziei swoich rodzin. Powiedzieli, że będą walczyć, narażając dla nich własne życia. Uśmiechnęli się przy tym szeroko.

Rias uspokoiła się i uśmiechnęła poważnie.

– ……Wygląda na to że czego bym nie powiedziała, to i tak nie posłuchacie. Dobrze, ale musicie mi obiecać jedną rzecz.

Rias rozejrzała się dookoła i powiedziała mocnym tonem:

– Zdecydowanie nie możecie zginąć. Musicie się troszczyć o przyszłość waszych dzieci. Oto powód dla którego zbudowano tą szkołę.

– Rozumiemy! – krzyknęli ojcowie z odwagą.

Jeśli tak bardzo chcą to zrobić, to musimy chronić tą szkołę za wszelką cenę. Nie, to oczywista sprawa. Obronimy to miejsce nie ponosząc przy tym żadnych strat……!

Przygotowaliśmy się do walki w duchu zasady, śmierć lub chwała.

Część 4

To co możemy zobaczyć na niebie, to stado czarnych stworów. Czarne Smoki Zła unosiły się w powietrzu, otaczając miasto. Więc oni wszyscy zaatakują jednocześnie, kiedy nadejdzie czas huh. Czuję ciarki, kiedy tylko o tym pomyślę.

Jest ich więcej niż setka. Ich ilość przekracza nawet liczbę masowo produkowanych smoków, które pojawiły się w Rumunii. Zniszczyły wtedy miasto, mimo iż było ich mniej.

Nawet dzielni ojcowie byli przybici, kiedy zobaczyli stada Smoków Zła.

Opuściliśmy tereny szkoły i potwierdziliśmy to oficjalnie, zanim zajęliśmy nasze pozycje.

– Od teraz ta szkoła będzie centralnym punktem i ruszymy we wszystkich kierunkach, tak jak w planach. Proszę, działajcie w parach i zróbcie porządek z wrogami – powiedziała Sona-kaichou, która opracowała plan, wysuwając się naprzód.

Rozproszyliśmy się, mając szkołę za centralny punkt, mający służyć pokonaniu Smoków Zła, które unoszą się w powietrzu. Dobraliśmy się w następujące pary:

Król Rias + Skoczek Bennia.

Skoczek Kiba + Królowa Shinra-fukukaichou.

Skoczek Xenovia + Wieża Yura.

Królowa Akeno-san + Skoczek Meguri-san.

As Irina + Goniec Hanakai-san.

Wieża Rugal-san + Goniec Kusaka-san.

Pion Saji + Wieża Koneko-chan.

Pion Hyoudou Issei (ja) + Pion Nimura-san.

To zasadniczo siła ognia + obrona lub wsparcie. Sformowano ją w taki sposób, że zarówno straż przednia, jak i tylna były aktywne. Sona-kaichou i Gya-suke zajmą pozycję na dziedzińcu szkoły. Gasper przeszedł w tryb ciemności, produkując swoje bestie i zaplanowano że wyśle je na rozkaz Kaichou.

Zostaniemy wzmocnieni przez ojców, którzy będą sprawdzali domy, upewniając się, że nikt tam nie został. Oczywiście do pewnego stopnia będą musieli powstrzymać Smoki Zła, jeśli te ich zaatakują. Chociaż staramy się jak najlepiej, musimy uważać aby nie przesadzili. Pod względem umiejętności bitewnych są gorsi od nas. Lepiej aby nie walczyli tak długo, jak to możliwe i za wszelką cenę unikali walki.

– Ise-kun, sprowadź go proszę – powiedziała do mnie Kaichou

Skinąłem głową i przywołałem mojego chowańca.

Mój chowaniec, Skidblandir. Pierwotnie miał rozmiar zabawki, ale w magicznym kręgu pojawił się Ryuuteimaru mający rozmiar łodzi.

– Asia, będziesz za jego pomocą poruszać się po polu bitwy – powiedziała Rias do Asi.

– Tak!

Obecny Ryuuteimaru jest dość szybki. Wprawdzie nie dorównuje Kibie, ale w krótkim czasie potrafi przebyć duże odległości.

– Uzdrowicielka która porusza się po polu bitwy będzie łatwym celem, więc będzie ją chroniła.....

Rias spojrzała w stronę Rossweisse-san, która wysunęła się naprzód.

– Tak, ja. Będę wspierać wszystkich z tyłu oraz atakować, będąc tarczą Asi-san.

Pasuje do tej roli. Ochroni Asię za pomocą magii obronnej i jeśli dobrze się spisze, będzie mogła atakować za pomocą ataków masowego rażenia z pokładu Ryuuteimaru. Skoro nie musi się poruszać, może używać swojej wytrzymałości do przeprowadzania ataków.

˜– …………

W zasięgu mojego wzroku pojawił się Kiba, który miał ostry wyraz twarzy. ……Wciąż nie opanował w pełni Grama. Ciągle jeszcze wypróbowuje metodę okrywania go Świętym demonicznym mieczem. Jeśli się to wydarzy, to ten gość może przesadzić. Nie jest kimś, kto słucha tego, co mówimy.

– Fukukaichou, Kiba może przesadzić, więc proszę, bądź w gotowości i uważaj na niego. Może dzierżyć Grama, który będzie pochłaniać jego życie. Jeśli zrobi się poważnie, to mogłabyś go zatrzymać? – szepnąłem do ucha Shinry-fukukaichou, która jest partnerką Kiby.

– Zrozumiałam – odpowiedziała Shinra-fukukaichou, przytakując głową.

Uśmiechnąłem się lubieżnie i dodałem coś jeszcze:

– To też twoja szansa, aby zaczął cię bardziej lubić, więc daj z siebie wszystko.

Fukukaichou podkochuje się w Kibie. Uznałem więc że to szansa dla niej i doradziłem jej. Shinra-fukukaichou zrobiła się cała czerwona i...........

– O-o-o-oooooooooooczym ty mówisz!? J-ja nie……

Panikuje. Och, zachowuje się tak niewinnie. Co więcej jej oczy wirują!

– ?

Kiba przechylił głowę ze zdumienia.

Nagle usłyszałem rozmowę nowicjuszy Grupy Sitri, Benni, która uśmiechała się gorzko i Rugala-san, którego twarz jak zwykle była pozbawiona emocji.

– ……To także przeznaczenie.

Z pewnością dołączyli w złym czasie……

Obydwoje pomagali podczas lekcji. Bennia rozpoczęła wykład w sprawie Ponurych Żniwiarzy, a Rugal-san zademonstrował swoje techniki bitewne, będące połączeniem magii i walki wręcz.

Z jakiegoś powodu jestem trochę zrelaksowany.

Kiedy już wszystko potwierdziliśmy, nagle na dziedzińcu pojawił się pojedynczy magiczny krąg. ……Jest typu komunikacyjnego. Ma formułę, której używają magowie.

Pojawiła się w nim pojedyncza osoba.

Była to młoda kobieta w fioletowej sukience gotyckiej lolity. Kręciła fioletową parasolką, z gotyckim wzorem. Wygląd na jakieś dwadzieścia kilka lat i przypomina lalkę. Jej uroda jest tajemnicza. Co więcej nie nie potrafię nic poradzić na to że czuję, iż jest okryta złą aurą, nawet jeśli to tylko wizja.

– Jak się macie, diabły. Nazywam się Walburga i jestem jednym z przywódców Walpurgii. Miło mi was poznać♪ – przedstawiła się z szerokim uśmiechem na ustach.

Widzę ją po raz pierwszy, ale twarze paru osób z naszej grupy przybrały poważny wyraz, kiedy usłyszeli to imię.

– ……Walburga Purpurowych Płomieni. Posiadaczka Longinusa Spopielonego Hymnu…… – mruknęła Sona-kaichou.

—!

Zaniemówiłem. W-więc ta kobieta to podobno posiadaczka Świętego Krzyża!

– Przybyłam tutaj ze Smokami Zła na rozkaz Rizevima-ojisama, aby spalić was na popiół. Warto was będzie spalić, jeśli się we mnie wszyscy zakochacie – kontynuowała Walburga z uśmiechem.

Jej piskliwy głos rani moje uszy, ale straszna aura dookoła jej ciała nie zmieniła się. Wydaje się mieć ohydną osobowość, w przeciwieństwie do sposobu w jaki mówi……

– Już prawie nadszedł czas bitwy, więc jesteście gotowi?

Wszyscy spojrzeliśmy na Walburgę. Przeraziła się, kiedy to zobaczyła.

– Iyaan, przerażacie mnie. Diabły są w złym nastroju♪ Ufufu, to z pewnością staje się interesujące♪

Przeszły mnie ciarki, kiedy zobaczyłem zły uśmiech, który nam pokazała. ……Tak, jest tym typem kobiety, która może zabijać ludzi bez namysłu. Jeśli będę się powstrzymywał, spali mnie na popiół.

– Która z was to Rossweisse-san? – zapytała Walburga patrząc na nas.

……Rossweisse-san? Wszyscy natychmiast spojrzeliśmy w jej stronę.

– Kazano mi sprowadzić cię żywą, jeśli tylko będzie to możliwe – powiedziała do niej Walburga.

– Kto ci wydał takie polecenie? – zapytała Rossweisse-san.

– Euclid-san. Powiedział że chce cię mieć. Iyaan, jestem taka zazdrosna, że pożąda cię taki przystojniak♪ – odpowiedziała Walburga kręcąc swoją parasolką.

……Więc ten gość tak bardzo chce mieć Rossweisse-san huh. Czy ona ma aż taki potencjał……?

Rossweisse-san pokręciła głową.

– Nie pójdę z tobą i będę walczyła.

– Tak myślałam♪ – odpowiedziała Walburga takim tonem, jakby się tego spodziewała.

Uniosła rąbek sukni i pożegnała się.

– A więc stoczmy wszyscy udaną bitwę – powiedziała, po czym magiczny krąg zniknął.

……Pokazała swoją twarz przed bitwą.

– Wiem dobrze, jak myślą ludzie jej pokroju. Z pewnością jest takim typem, który lubi wpatrywać się w twarze tych, których zabije. Chce mi się od czegoś takiego rzygać – powiedziała Xenovia z obrzydzeniem.

Rozumiem, z pewnością otacza ją tego typu atmosfera. Przyglądała się nam, a zwłaszcza naszym twarzom.

Rias uśmiechnęła się odważnie, mimo iż westchnęła, kiedy pojawiła się Walburga.

– Jesteście wszyscy gotowi? A więc moi wspaniali słudzy! Naszymi przeciwnikami są terroryści, mający ze sobą masowo produkowane Smoki Zła! Jak myślicie, przez ile kryzysów już przeszliśmy? To też może być niebezpieczna sytuacja, ale polegnięcie tutaj będzie niewybaczalne!

Powiedziała to wszystko ze swoimi zwykłymi manierami.

– Zmiećmy ich z powierzchni ziemi tak jak zwykle!

– Tak!(x9) – Grupa Gremory plus Irina odpowiedzieli energicznie!

W Grupie Sitri Sona-kaichou też coś powiedziała:

– ……Jeśli zostaniemy pokonani, to po tej szkole nie zostanie kamień na kamieniu. Jest wypełniona marzeniami i nadziejami. Nie ma powodu, dla którego mogłaby ona ulec zniszczeniu. Chrońmy ją więc. To powód dla którego mamy walczyć jako ktoś, kto zbudował tą szkołę.

– Tak!(x9)

Grupa Sitri i ojcowie też są chętni do walki!

Rozbiegliśmy się po odpowiednich miejscach!

Aktywowałem natychmiast Łamacza Ładu i przybyłem na południową stronę szkoły razem z moją partnerką, Pionem Nimurą-san. Zajęliśmy pozycję w polu, z którego zebrano już plony.

– Oooooooooooooon! – po niebie rozniósł się ryk bestii.

To ryk stada Smoków Zła. To musi być znak, że trzy godziny minęły.

Armie Smoków Zła, które unosiły się na niebie, ruszyły w naszą stronę! Ruszyłem im naprzeciw i nokautowałem je jednego po drugim, przez co spadały na pole. Ziemia się trzęsła, kiedy w nią uderzały. Moja partnerka, Nimura-san, wyposażona w swój Sztuczny Boski Dar, skopywała każdego z nich, cała spowita aurą.

– Oryach! Pomimo tego trenowałam! – powiedziała Nimura-san.

Kiedy na nią patrzyłem, zauważyłem, że jej umiejętności walki wręcz wzrosły. Nawet jej szybkość jest niesamowita i zostawia za sobą tylko smugi oraz mówi, że ma pełną kontrolę nas swoim Boskim Darem.

Daleko od nas następowały gwałtowne wstrząsy. Kiedy tam czasami zerkałem, widziałem świętą aurę, która sięgała aż do nieba i pioruny. Wygląda na to, że wszyscy szaleją!

Znacznie dalej rozlegają się eksplozję, których nie mogę nawet stąd policzyć. Sairaorg-san i pozostali też muszą tam walczyć.

Nagle coś się wyłoniło z naszego cienia. To gigantyczny potwór stworzony z ciemności! Pojawił się pod stopami moimi i Nimury-san, po czym zaczął pochłaniać Smoki Zła.

Wygląda ma to że Gasper stworzył bestie ciemności i wysłał je z terenu szkoły! Bestia ciemności zaatakowała Smoki Zła razem z nami!

Dzięki temu z pewnością czuję się silniejszy! Ale nie sądzę, aby liczba Smoków Zła malała! Będzie dobrze, jeśli może użyć ciemności, która zakrywa całe niebo, tak jak w Rumunii, ale to bardzo zużywa jego energię i nie jest czymś, co może powtarzać wiele razy i utrzymywać przez kilka minut. Wrogów jest znacznie więcej niż wcześniej. Moc Gapsera to jeden z naszych mocnych punktów podczas bitwy obronnej. Kaichou uznała, że zamiast posyłać Gaspera do bezpośredniej walki, lepszym wyjściem dla niego będzie tworzenie bestii ciemności i posyłanie ich do walki.

Czternaście Smoków Zła pędziło prosto na nas! Zmieniłem figurę wewnątrz mnie na Gońca, a na moich ramionach pojawiły się dwa działa. Obydwa zostały załadowane olbrzymimi ilościami aury.

[Walijski Goniec Niszczyciel!]

Wyreguluję je, więc nie zniszczę miasta, ale pokonam tych gości!

– Dobra, nadchodzę!

Dwie masy czerwonej aury wyleciały z dział, pochłonęły armię Smoków Zła i zmiotły ich! Wyparowali od jednego strzału! To dobry znak!

Pomimo tego nie wykazują żadnej chęci do zatrzymania się. Rozłożyłem moje smocze skrzydła i ruszyłem naprzód razem z Nimurą-san.

Mniej więcej dziesięć minut później.

To się stało, kiedy dookoła leżały stosy pokonanych Smoków Zła. Za naszymi plecami rozległa się eksplozją, którą usłyszeliśmy nawet tutaj!

Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem słup fioletowego dymu, który sięgał nieba. ……Miał kształt krzyża.

Walburga huh. To południowa część szkoły! Jestem pewien, że są tam Rias i Bennia!

Nagle usłyszałem głos z urządzenia w uchu, które działało jak słuchawka. Należał do Sony-kaichou.

[……Użytkowniczka Świętego Krzyża uderzyła od południa. Ciężko będzie, jeśli tylko Rias i Bennia spróbują ją zatrzymać. Zawęźcie obszary których bronicie i uformujcie się w czwórki. Wycofajcie się teraz proszę.....]

Odgłosy eksplozji i czarne płomienie przerwały Sonie-kaichou! To nie krzyż! Więc w taki razie co!?

Nagle usłyszeliśmy krzyk Koneko-chan.

[To Koneko, która uderzyła na południowo-zachodni obszar. ……Smoki Zła, Grendel i Ladon, pojawiły się.]

—!

Grendel!? W tym czasie…… Nie, musiał się pojawić w tym czasie! Posiadaczka Longinusa od południa i Smoki Zła od południa!

Koneko-chan i Saji walczą w południowo-zachodnim regionie! Nie możliwe, aby ta dwójka poradziła sobie z Grendelem i kolejnym Smokiem Zła!

Nimura-san i ja popatrzyliśmy na siebie i ruszyliśmy w stronę Koneko-chan, gdy otrzymaliśmy wzajemne potwierdzenie.

Kiedy tam przybyliśmy, zobaczyliśmy że szkoła też jest w niebezpieczeństwie. To miejsce w którym jest pełno wiatraków. Jednak kilka z nich było zniszczonych i wydostawał się z nich dym.

Kiedy się tam zbliżyłem, zauważyłem smoka, którego zła aura była większa, niż u kogokolwiek innego. Miał zły uśmiech i zmrużył niebezpiecznie swoje srebrne, błyszczące oczy.

[Hej, Sekiryuuteiu, trochę czasu minęło! Przybyłem!]

Tak, wiem. Niedobrze mi się robi. To trzeci raz, kiedy go spotykam i jest mi niedobrze.

Gdzie są Saji i Koneko-chan……? Kiedy się rozejrzałem zauważyłem ich. Byli już pokiereszowani, ale wciąż stali naprzeciwko Grendela. Świetnie, wygląda na to, że przybyłem na czas.

Czuję ulgę, ale przede mną pojawiło się drzewo mające kształt smoka. Nie, to gigantyczny Drzewiasty Smok. Przypuszczam że ta część to twarz. Tamta przypomina usta. Te czerwone lśniące punkty to muszą być oczy.......

Skoncentrował na mnie swój wzrok i nagle usłyszałem głos.

[To pierwszy raz kiedy się spotykamy. Zwę się Ladon, Bezsenny Smok. Jestem odpowiedzialny głównie za bariery i mury ochronne…..miło i was poznać.]

……Więc ten gość jest jednym z głównych winowajców, odpowiedzialnych za ten atak i to on okrył ten region barierą. Jeśli dobrze pamiętam, to zna się na obronie i zapieczętowaniu, prawda? Był jednym z wyzwań, z którym musiał się uporać pierwszy Herakles, ale sądzę że słyszałem, iż został zabity wtedy, gdy wrzucono mu do ust jad hydry. Niestety nie ma teraz ze sobą tej przydatnej rzeczy, a nawet gdybym miał, to i tak pozbył się swojej słabości za pomocą Świętego Graala……

Grendel, który stał wraz z nim, odezwał się:

[Wiecie że o tym słyszałem? To coś, co zbudowaliście, nazywacie szkołą, prawda?]

Wycelował swój palec w stronę szkoły i kontynuował swoją wypowiedź z jeszcze bardziej złym uśmiechem:

[Jeśli spróbuję ją zniszczyć, to będziecie się ze mną bawić jeszcze poważniej, prawda?]

—!

……Ten drań……! Jak bardzo on może……!

Gniew Sajiego i mój jeszcze bardziej wzrósł, kiedy usłyszeliśmy, że chce się z nami bawić! Nasza czwórka, w skład której wchodzę ja, Koneko-chan, Saji i Nimura-san, musi go tu pokonać! Nie, w najgorszym przypadku musimy go tu powstrzymać, dopóki magowie nie skompletują swojego magicznego kręgu teleportacyjnego! Oczywiście będziemy walczyć tak długo, na ile to możliwe!

Grendel rozłożył swoje skrzydła i zaryczał!

[Więc zaczynajmy! Albo ja zniszczę tą szkołę, albo wy mnie, zobaczmy kto zwycięży pierwszyyyy!]

Wciągnął natychmiast powietrze! Próbuje zionąć ogniem!

Odwrócił się w stronę szkoły! Planuje strzelić w jej stronę! Ten drań próbuje strzelić gigantyczną kulą ognia w szkołę!

– Nie, nie możesz!

Próbowałem mu przyłożyć, ruszając w jego stronę, ale otoczyła mnie bariera! Poczułem się tak, jakbym wszedł w gigantyczny bąbel!

Spojrzałem w stronę Ladona! Drzewny Smok uwolnił czarną aurę, patrząc na mnie swoimi błyszczącymi, czerwonymi oczami!

Ku……! Poczułem to! Pokazałem lukę w mojej obronie, gdyż ogień Grendela odwrócił moją uwagę! Otoczył mnie barierą!

Nimura-san i Koneko-chan skoczyły w stronę Ladona!

– Ty!

– Oddaj nam Senpaia!

Potężny kopniak Nimury-san i pięść Konko-chan okryta touki! Obydwa ciosy były ostro wymierzone, ale ochronny mur dookoła Ladona zablokował je, jakby nic nie znaczyły.

[To bezcelowe, same ataki nie przełamią mojej bariery.]

Nie chodzi jednak o to, że ataki tej dwójki są za słabe. Ataki Koneko-chan i Nimury-san zmiażdżyły masowo produkowane Smoki Zła. Jednak bariera stworzona przez smoka całkiem je zablokowała!

Próbowałem zniszczyć barierę od środka, ale nawet nie drgnęła! O co chodzi z tą solidną barierą!? Mój cios jest na tyle mocny, że bez trudu potrafiłby zniszczyć normalny magiczny krą obronny! Grendel wrzasnął, kiedy zobaczył, że Ladon schwytał mnie w swoją małą barierę.

[Oioioioi, Ladon! Sekiryuutei jest mój!]

Wpatrywał się w swojego towarzysza oczami przepełnionymi morderczymi intencjami. Nie, pewnie się nawet za takowych nie uważają. Słyszałem w końcu, że Grendel walczył nawet z Aži Dahāką.

Ladon powiedział coś wprost, jakby zupełnie o to nie dbał:

[To nie powinien być problem. Zabawiłeś się już z tą osobą kilka razy, prawda? Powiedziano że Sekiryuutei koncentruje w sobie surową moc. Chcę więc przetestować, czy przebije się przez moje bariery.]

Grendel spojrzał na niego ostro. Mimo iż zmieniło się tą w sytuację, w której mógłby w każdej sekundzie wybuchnąć, to Grendel zrobił krok w tył i mlasnął językiem.

[Chi! Dlatego nie lubię z kimś pracować! Dobra, Euclid będzie się awanturował, jeśli dwa Smoki Zła zaczną ze sobą walczyć. Zajmę się więc tymi ludźmi. Tylko ten jeden raz ci ustąpię, rozumiesz, Ladon? Drugi raz się to nie powtórzy!]

Grendel zostawił mnie i ruszył w stronę Sajiego.

[Zajmę się więc Vritrą! Hej, Vritra-chaaaaaan!]

Niedobrze! Jest zbyt dużym wyzwaniem, aby obecny Saji sobie z nim poradził! Chciałem aby Koneko-chan i Nimura-san mu pomogły, ale obydwie zostały odcięte przez atak masowo produkowanych Smoków Zła, które nadleciały ze strony nieba!

……Wygląda na to, że muszę to zrobić! To nie czas, aby oszczędzać moją wytrzymałość!

Nadszedł czas na Szkarłatną Królową!

– Jam, przebudzający się, jest Czerwonym Cesarskim Smokiem władającym prawdą Króla najwyższego! Dzierżąc nieskończone nadzieje i niezniszczalne marzenia, a krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka – zacząłem wymawiać inkantację. – A was doprowadzę do ścieżki Nieba świecącej w Pierwotnym Świetle Szkarłatu!

Moja zbroja zaczęła emanować szkarłatnym światłem i zmieniła kształt! W tym samym czasie gdy dokonałem promocji, przebiłem się przez barierę Ladona!

Potężna bariera która mnie otaczała zniknęła pod wpływem jednego ciosu mojej Prawdziwej Królowej!

Dobra! W tym trybie będę w stanie przebić się przez barierę Ladona, czy czego on tam użyje!

Próbowałem ruszyć pomóc Sajiemu, ale otoczyła mnie kolejna bariera! Tym razem była dwu, albo i trzy warstwowa!

Oczy Ladona lśniły w tajemniczy sposób!

[Rozumiem, więc to jest ta cała Szkarłatna Zbroja. Wygląda na to, że potrafi zniszczyć moją barierę……ale zastanawiam się, jak poradzi sobie z dwiema lub trzema warstwami?]

– Muszę je po prosu zniszczyć!

Nie obchodzi mnie co to jest, więc przywaliłem prosto w barierę przede mną! Jednak wkrótce pojawiała się kolejna i to zaraz po tym, jak ją rozwaliłem, więc uniemożliwiła mi ucieczkę! Proste ataki nic nie zdziałają! Może planuje wykorzystać moją wytrzymałość, aby mnie zaatakować! Więc muszę po prostu zdmuchnąć Ladona z jego miejsca z pomocą mojego Szkarłatnego Podmuchu! Ale nie jestem pewien, czy to może przebić się przez ochronny mur dookoła niego.

Niedobrze. Ten gość ma ze mną najgorszą kompatybilność! Dla mnie, dysponującego siłą ognia, istnieje ryzyko, że ten gość przeprowadzi atak, który całkowicie unieruchomi moje ruchy! Gdyby przynajmniej wrócił Ddraig, to wtedy byłaby to inna historia, gdybym mógł skorzystać z wiwerny, tłumiąc prędkość zużycia mojej wytrzymałości……!

Bestie ciemności Gaspera próbowały zaatakować i zniszczyć otaczającą mnie barierę i nawet jeśli udało się im ją uszkodzić, to natychmiast się naprawiła. Więc ich atakom brakuje krytyczności.

Kiedy za wszelką cenę próbowałem dojść do wniosku, jak sobie poradzić z tą sytuacją, do moich uszu doszedł tępy dźwięk. Był to odgłos łamanych kości. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że Saji leży na ziemi i trzyma się za brzuch!

Grendel miał taką postawę, jakby przed chwilą kogoś kopnął. Czyżby oberwał od niego!?

Saji……jego czarne płomienie się chwiały i za pomocą swojej liny próbował połączyć ze sobą jego głowę. Jednak wymiana ciosów z Grendelem, który jest niesamowicie silny, jest niemożliwa, jeśli nie dorównujesz mu mocą. Nie, mówimy w końcu o Sajim. Musiał go uniknąć. Ale Grendel też jest szybki i musiał kopnąć Sajiego, podążając za jego ruchami!

[Guhahahaha! Co jest, nie ma tu Vritry? Gdyby tu był, to prawdopodobnie mógłbyś kontynuować, prawda? Cóż, ktoś taki jak ty, będący tylko połączeniem innych Boskich Darów, nie może się ze mną równać, wiesz w ogóle o tym? Chyba że masz dużą siłę ataku i obrony, tak jak Sekiryuutei.]

Grendel roześmiał się. Tak, z Sajim nie ma teraz Vritry. Udał się w głąb Boskiego Daru wraz z Fafnirem, aby pomóc Ddraigowi i Albionowi.

Po tym jak Grendel zerknął raz na Sajiego, ruszył w stronę szkoły. Jednak Saji nie poddał się i stanął naprzeciwko niego.

– Nie pozwolę ci tam pójść!

Stworzył mur z czarnych płomieni, które otoczyły Grendela ze wszystkich stron. Grendel przeszedł przez nie, machając po prostu rękami. Pomimo tego Saji dalej zwiększał ilość swoich lin, które połączył z Grendelem. Prawdopodobnie uznał że osłabienie go jest dobrym pomysłem.

– Nimura! Toujou-san! Połączę te liny z wami.....

Saji próbował połączyć swoje liny z dziewczynami. Planuje je połączyć i zmienić moc Smoka Zła na moc diabłów. Jeśli to możliwe, to możemy odciąć wroga od mocy i wykończyć go samodzielnie. To jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu……

[Więc to tak, cholerny gówniarzuuuuuuuuuuuuuuuuu!]

Grendel szybko poruszył swoje olbrzymie ciało i powstrzymał ruch Sajiego! Podszedł potem do niego, podniósł go do góry, a potem upuścił!

Saji przywalił w ziemię! Jego ciało odbiło się kilka razy i potoczyło!

– ……Guha!

Saji zwymiotował olbrzymimi ilościami krwi. Zły atak! Jest krytycznie ranny! Jeśli nie zostanie zaraz uleczony, to……!

Otworzyłem moje działa, które były ukryte w moich skrzydłach, aby uratować Sajiego! Wycelowałem je w Ladona!

On jednak parsknął tylko śmiechem.

[Och jejku! To musi być twój specjalny ruch, prawda? Dobrze! Strzel do mnie! Zdecydowanie go zablokuję!]

– Mów tak dalej, dupku!

Wysłałem moją aurę do dział i utworzyłem energię! W tym samym czasie Koneko-chan i Nimura-san dalej obezwładniały masowo produkowane Smoki Zła i próbowały zbliżyć się do Sajiego!

– Genshirou-senpai! Uciekaj proszę! Rany, rusz się w końcu!

– ……Nie możemy pozwolić, abyś tu zginął!

Obydwie próbowały go za wszelką cenę ocalić! Ja też! Zniszczyłem barierę i natychmiast ruszyłem w jego stronę!

Potwierdziłem że działa wewnątrz bariery są załadowane, po czym odpaliłem je w stronę Ladona!

– Naprzóóóóóóóóód! Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhh!

Olbrzymie ilości szkarłatnej aury zostały uwolnione! Zniszczyły otaczającą nas barierę i ruszyły w stronę Ladona! Gdy uderzyły w barierę którą aktywował, rozległa się eksplozja i błysnęło jasne światło!

To co znajdowało się za eksplozją, po tym jak fala aury się rozproszyła, był Smok Zła Ladon, z ciała którego wydobywał się dym, ale który wciąż żył!

……Były części jego ciała, które zostały zmiecione, ale jego główne cielsko nie było zranione…..!

Zaniemówiłem, kiedy ponownie zauważyłem, jak twarde są Smoki Zła. Nie wiem co powiedzieć. Wszyscy oni są twardzi jak stal! Grupa Gremory, słynąca z dużej siły ognia, jest traktowana jak dzieci!

Po raz trzeci zostałem otoczony przez wielowarstwową barierę! ……Znowu!?

Ladon roześmiał się cicho.

[Dobry atak. Nie spodziewałem się, że to przebije moje ochronne mury…… Ale moje ciało też jest dość twarde, wiesz o tym? Wprawdzie nie tak bardzo jak u Grendela, ale jest mocniejsze, jeśli wliczyć w to bariery.]

……Więc to nasz wróg huh. Czeka na nas ktoś, kto jest potężniejszy niż on. To będzie nasz koniec, jeśli pojawi się tutaj Crom Cruach. Musimy się wycofać i przegrupować ze wszystkimi, aby go zaatakować, jeśli on to zrobi. Pytanie jednak, jak daleko możemy się posunąć…… Nie, nasz obecny cel to obrona tego miejsca. Można powiedzieć, że będzie to naszym zwycięstwem, jeśli magiczny krąg teleportacyjny będzie gotowy. Cóż, nawet jeśli uda nam się umożliwić ucieczkę mieszkańcom tego miasta, to nie możemy unikać kontynuowania walki z tymi gośćmi, chyba że bariera otaczająca ten region zniknie……

Kiedy ja i Ladon walczyliśmy, Grendel dalej szedł w stronę szkoły!

Nie możemy mu na to pozwolić! Zniszczy tą szkołę z radością! Nie możemy do tego dopuścić!

To miejsce wypełnione marzeniami dzieci……!

Mój przyjaciel, który był cały poobijany, wstał na nogi i pojawił się w zasięgu mojego wzroku.

– ……Nie pozwolę ci!

Saji, którego ciało było pokryte krwią, zmusił się do wstania na nogi połączył wiele lin z ciałem Grendela! Próbował go powstrzymać ciągnąc za liny, ale Grendel uśmiechnął się odważnie.

[Co o licha! Taka słaba moooooooc! Myślisz że możesz w ten sposób zatrzymać moje ciało? Guhahahahaha! To daremne, daremneeeeee! Cholerny gówniarz!]

Grendel wstrząsnął swoim ciałem i obrócił się! Saji został pociągnięty i wyrzucony w powietrze! Grendel próbował zadać cios uderzając od dołu! Saji chciał stworzyć tarczę ognia po tym, jak uznał, że oberwanie ciosem jest złym pomysłem, ale był za wolny i mocno dostał!

Do moich uszu doszedł ostry dźwięk i Saji roztrzaskał się o ziemię. Jego ciało odbiło się od niej brutalnie i przywaliło w wiatrak, który zawalił się od tego uderzenia!

Saji podniósł się z gruzów. Jego twarz była pokryta krwią, która ciekła też z jego ust, a jego prawa ręka była wygiętą w złym kierunku.

– ……Nie pozwolę ci zniszczyć……szkoły……to miejsce jest……to miejsce jest……. – zaczął powtarzać te słowa, wymawiając je cicho.

Może Grendel stracił zainteresowanie poturbowanym Sajim. Zignorował go i szedł dalej w stronę szkoły.

Bestie ciemności Gaspera pędziły w stronę Grendela, ale nie wziął ich nawet na poważnie i pokonał je!

Saji……desperacko stał na trzęsących się nogach i próbował powstrzymać Grendela ciągnąc za liny. Ale to bezużyteczne. Saji nie mógł powstrzymać Grendela i padł na ziemię.

Nawet jeśli był ciągnięty po ziemi i był pokryty brudem, to nie puszczał lin......

– ……Nie pozwolę ci, zdecydowanie nie pozwolę……

Nie ważnie ile razy był miażdżony przez ogon Grendela, to nie puszczał lin.....

Widząc go……nie potrafiłem powstrzymać moich uczuć.

Przypomniały mi się słowa Sajiego.


…………Hej, Hyoudou.

……Dzieci nazywały mnie „sensei”. …… „Sensei” i uśmiechały się do tego. Nawet jeśli……Daleko mi jeszcze do tego.

Hyoudou, zauważyłem to po raz kolejny po zajęciach z tymi dziećmi.

Zdecydowanie zostanę nauczycielem.

Chociaż najpierw muszę zostać średnioklasowym diabłem.

Ale zdecydowanie mi się to uda.


Ty idioto……! Ty……! Wciąż próbujesz chronić tą szkołę……mimo iż jesteś w takim stanie……!

Tak, wiem, Saji! To co masz obecnie w głowie, to szczęśliwe dzieci, prawda? Musisz to zrobić po tym, jak zobaczyłeś ich uśmiechy! Musisz się ruszyć! Oczywiście że musisz się oprzeć, nawet jeśli oznacza to śmierć!

Ale w tym przypadku Saji naprawdę zginie!

Walnąłem barierę mając łzy w oczach. Waliłem więc w nią dalej! Bariera Ladona za każdym razem jednak się naprawiała, choćbym nie wiem ile razy ją niszczył!

Mój przyjaciel jest bardzo ważny! Walczy stawiając własne życie na szali! Wciąż staje na nogi, mimo iż jest w krytycznym stanie! Czemu musiałem zostać unieruchomiony w taj żałosnej rzeczy!?

Ladon po prostu się roześmiał.

[Och, dobry jesteś. Cóż za przytłaczająca moc. W tym tempie przebijesz się przez moją barierę. Jednakże jest już po szkole i po tym chłopaku.]

Grendel roześmiał się głośno. Uniósł stopę aby rozdeptać Sajiego!

[Guhahahahaha! Niedobrzeeeeee! To twój koniec! Guhahahahahahahahahaha! Zdecydowano że po szkole zostaną same gruzyyyyyyyy!]

Kiedy miał go już rozdeptać......

Ktoś nagle porwał leżącego na ziemi Sajiego, dzięki czemu uniknął rozdeptania przez Grendela.

Kilku ludzi stanęło naprzeciwko niego. To byli ojcowie dzieci.

Jest z nimi ktoś, kogo znam. To ojciec Lirenkusa.

– Ty jesteś……Ojcem Lirenkusa!

– ……W tej strefie nie ma mieszkańców! Pomożemy wam! Kupimy wam tyle czasu, ile tylko się da, więc przegrupujcie się……

Koneko-chan i Nimura-san nareszcie oderwały się od atakujących masowo produkowanych Smoków Zła i przybyły do miejsca, w którym był Saji. Wycofały się po tym, jak go podniosły.

Ojcowie stanęli odważnie przed Grendelem!

– D-dawaj, cholerny Smoku Zła!

– Nie pozwolimy ci tknąć tej szkoły!

Ojcowie nie uciekli przed Grendelem, mimo iż trzęśli się ze strachu.

Grendel roześmiał się z radością, kiedy to zobaczył.

[Co do cholery. Prości żołdacy próbują mi przeszkodzić w zabawie? Rany, powinniście zdechnąćććććć!]

Grendel wciągnął powietrze, aby zionąć ogniem! Ojcowie aktywowali magiczny krąg typu obronnego, ale atak odrzucił ich wszystkich na boki!

– Uciekajcie! W tym tempie wszyscy zginiecie!

Chociaż do nich krzyknąłem, to ojcowie przeciwstawili się Grendelowi, mimo iż byli okryci ranami!

Przed walką miałem krótką rozmowę z ojcem Lirenkusa.


Ojciec Lirenkusa wyjął z kieszeni przypinkę i pokazał mi ją. To gadżet Oppai Smoka.

– Było coś, czym zainteresował się mój syn. To program „Oppai Smok”. Wskrzeszony diabeł Ise Gremory, współpracuje z wieloma swoimi towarzyszami i pokonuje wrogów. Główny bohater, który jest zwykle głupkowaty, walczy stawiając swoje życie na szali. Mój syn uzależnił się od twojego programu. Został wręcz przez niego zniewolony……

Ojciec Lirenkusa spojrzał na szkołę i uśmiechnął się.

– Kiedy usłyszeliśmy o tej szkole, Lirenkus powiedział coś z radosnym wyrazem twarzy:

Chcę chodzić do tej szkoły! Dostane się do niej i zostanę diabłem, który walczy dla innych!

– ……Byłem szczęśliwy. Mój syn……podzielił się z nami swoim marzeniem. Mój syn, który zwykle był zamknięty w sobie. Lirenkus, który nie był obdarzony talentem. Posiadł marzenie…… Nie masz pojęcia, jakie to wspaniale! Ten chłopiec nauczył się magii. Był w stanie jej używać. Mój syn mógł coś zrobić! ……Dla mojej żony i mnie było to jak sen……

Uśmiechał się, kiedy mi to mówił......

– Dla mojej rodziny ta szkoła jest naszą nadzieją. To nasze marzenie. Nie możemy więc pozwolić, aby została zniszczona! Nawet za cenę mojego życia, musimy choćby trochę ochronić marzenie mojego syna.


Ognista kula Grendela bezlitośnie uderzyła w ojców. Wywołała brutalną eksplozję......

Ojciec Lirenkusa, którego eksplozja wyrzuciła wysoko w powietrze, uderzył o ziemię i nawet nie był w stanie nic zrobić.

Ojciec Lirenkusa, który upadł tuż przy mnie, miał popękaną zbroję, a całe jego ciało było pokryte krwią.

– ……Przepraszam. Tylko tyle mogłem dla ciebie zrobić…… – przeprosił mnie.

– Trzymaj się proszę! Masz obowiązek czuwać nad przyszłością swojego syna. Nie umieraj! Asiuuuuuu! – krzyknąłem kręcąc głową.

Krzyczałem imię Asi! Potrzebujemy mocy leczącej! Proszę, ulecz Sajiego i ojców! Nie możemy pozwolić, aby mężni wojownicy, którzy próbowali chronić tą szkołę, zginęli!

Muszą przeżyć. Muszą przeżyć dla swoich dzieci, które będą chodziły do tej szkoły!

Nagle usłyszałem desperacki głos Asi, pochodzący z urządzenia:

[Przepraszam, Ise-san! Inni ludzie też są ranni……proszę, wytrzymajcie jeszcze chwilę!]

……Kiedy rozejrzałem się dookoła, usłyszałem z daleka mnóstwo odgłosów eksplozji, uderzeń i drżenia ziemi. Wszyscy bronią desperacko swoich pozycji…… Wszyscy trwają na miejscach, nawet jeśli są ranni……!

……Jeśli będę jedynym, który nic nie zrobi, ponieważ został złapany w barierę……To nie będę mógł spojrzeć pozostałym w oczy!

Ponownie przygotowałem strzał Szkarłatnego Podmuchu! Ladon po prostu roześmiał się odważnie.

[Rozumiem, więc strzelisz jeszcze raz? Bardzo dobrze. Więc znów się tobą zajmę. Chociaż skutek będzie ten sam!]

Przestań gadać bzdury! Ale masowo produkowane Smoki Zła zebrały się tutaj, kiedy byliśmy zajęci, więc jesteśmy kompletnie otoczeni.

……Nawet gdybym się przebił i stąd uciekł, Saji i ojcowie…… Nie jestem pewien czy by przeżyli!

……Ktokolwiek, niech się tu pojawi ktokolwiek. Będzie szansa, że ktoś przybędzie z odsieczą!

– ……Muszę tu tego użyć!

Koneko-chan była zdeterminowana, aby użyć ki. Planowała użyć Trybu Shirone. To jej ostatnia deska ratunku. Jeśli tego użyje, to jest szansa, że straci przytomność.

Sytuacja w której się znaleźliśmy, jest beznadziejna. Nawet się jeszcze pogarsza. Jednak kiedy zaciskałem zęby ze złości......

Jeden ze Smoków Zła, które nas otaczały, podskoczył wysoko do góry. Nie, to nie tak. Zacząłem wątpić, czy ten skok był naturalny.

Smok Zła nie był jedynym, który skoczył w dziwny sposób. Zaczęły napierać jeden na drugiego. Tak, znalazłem się w sytuacji, w której Smoki Zła są wyrzucani aż do nieba. Cóż to za zjawisko się do mnie zbliża.

W zasięgu mojego wzroku pojawiło się gęste touki.

Nareszcie zrozumiałem. Masowo produkowane Smoki Zła zostały wyrzucone w powietrze.

Ta osoba. Ten mężczyzna. Stworzył drogę, odpychając Smoki Zła samymi pięściami……!

Pojawił się jak na mężczyznę przystało, bijąc Smoki Zła. Towarzyszył mu złoty lew......

Sairaorg Bael pojawił się pokonując Smoki Zła……!

Grendel roześmiał się, kiedy to zobaczył.

[Oioioi, kim jest drań, który tak sponiewiera Smokami Zła?]

Ladon udzielił mu odpowiedzi:

[To najwidoczniej Sairaorg Bael z Domu Wielkiego Króla. Słyszałem że od dnia swoich narodzin ma słabe demoniczne moce. Najwidoczniej walczył na równi z Sekiryuuteiem samymi gołymi pięściami.]

Sairaorg-san pojawił się w naszym miejscu, usypując stos z pokonanych przez siebie Smoków Zła.

– Wygląda na to, że przybyłem w samą porę.

Rozpłakałem się słysząc jego słowa.

– Sairaorg-san……!

– Tak, przepraszam za spóźnienie. Osiągnęliśmy przewagę w bitwie o Agreas. Przysłali mnie więc tutaj. Przybyłem tu za pomocą siły, używając mojego touki, aby przebić się przez płomienie Świętego Krzyża.

Rozumiem, więc osiągnęli tam przewagę! Moje samopoczucie od razu się poprawiło, kiedy tylko to usłyszałem!

Nie, dzięki temu że ten gość tu przybył, ja……!

Sairaorg-san skierował swoją chęć do walki w stronę Grendela i Ladona.

– Słyszałem że wzięliście to miejsce za cel.

Wszyscy tutaj, wliczając w to mnie, poświęcili się aby chronić to miasto i szkołę.

Jednak on wykazuje więcej chęci do walki niż my wszyscy.

Diabeł zwany Sairaorgiem Baelem jest tutaj i wpatruje się w Smoki Zła, Grendela i Ladona.

– Nie pozwolę wam……! Pozabijam was, Smoki Zła!

Nadszedł czas na nasz kontratak!

Cofnij do rozdziału drugiego Powróć do Tom 17 Przejdź do Rozdziału czwartego
Źródło „https://hsdxd.usermd.net/w/index.php?title=High_school_DxD_Tom_17_-_rozdzial_3&oldid=13994